Wzmacniacz. Transkonduktancyjny
Spora
cześć sensorów ma dużą lub wręcz „nieskończoną”
rezystancje wewnętrzną ale ma określoną pojemność wyjściową.
W tej grupie sensorów jest fotodioda także lawinowa, fotopowielacz,
lampy obrazowe do kamer a w tym widikon, sensory „elektrometryczne”,
sensory elektrochemiczne, sensory piezoelektryczne, hydrofon...
Przy
nieskończonej oporności wewnętrznej potencjalna moc sygnału tych
sensorów jako źródeł prądowych jest jak 1/F.
Można
te pojemnościowe sensory zbocznikować dość małym rezystorem
adekwatnym dla wymaganego pasma sygnału i sygnał taki mocno
wzmocnić napięciowo. Niestety w ten sposób potencjalną moc
sygnału sensora bardzo mocno zmniejszymy z opłakanym skutkiem !
Wzmacniacz
operacyjny w konfiguracji odwracającej na wejściu ujemnym ma małą
impedancje ( Virtual Ground ) co można wykorzystać właśnie z
sensorami mającymi sporą pojemność. Na tle wzmacniacza
transkonduktancyjnego ( wejściowy prąd zamienia na wyjściowe
napięcie i stąd jego nazwa) uzyskany efekt przy zbocznikowaniu
sensora rezystancją i wielkim wzmocnieniu napięciowym jest bardzo
zły.
Wzmacniacze
transkonduktancyjne współpracują z fotodiodami a w tym fotodiodami
lawinowymi czy fotopowielaczami i detektorami cząstek mogą pracować
zarówno w modzie powolnym „stałoprądowym” DC jak i bardzo
szybkim modzie impulsowym przy „zliczaniu” pojedynczych
elektronów z fotonów z fotokatody oczywiście powielonych miliony
razy w fotopowielaczu. Przed fotopowielaczem można użyć kryształu
scyntylacyjnego zamieniającego przykładowo promieniowanie
rentgenowskie X na widzialne lub ultrafioletowe UV.
Przy
użyciu tylko rezystora w ujemnym sprzężeniu zwrotnym wzmacniacza
transkonduktancyjnego pojemność sensora oczywiście zdestabilizuje
pętle sprzężenia zwrotnego i dla stabilnej pracy pętli sprzężenia
zwrotnego konieczne jest danie równolegle do rezystora ujemnego
sprzężenia zwrotnego małej stabilizującej pojemności
różniczkującej. Ta jawna pojemność - kondensator jest w układach
szerokopasmowych stosowana gdy rezystor ma mniejszą oporność niż
około 100 K. Przy większych wartościach rezystora sprzężenia
zwrotnego wystarczy jego pasożytnicza pojemność ( także
pojemności ścieżek płyty drukowanej PCB ), która jest tu
konieczna. Odpowiednim łączeniem rezystorów sprzężenia zwrotnego
pojemność tą można dostosować do potrzeb.
Gdy
rezystor ma wartości gigaomowe i pojemność rezystora jest za duża
stosuje się na wyjściu wzmacniacza dzielnik napięcia i dopiero
duży rezystor w tak zwanym układzie T.
Sprawę
stabilności tylko zasygnalizowano jako że sprawę kompensacji
częstotliwościowej każdego wzmacniacza i całej pętli sprzężenia
zwrotnego omówiono szeroko w innym miejscu.
Wzmacniacz
transkonduktancyjny stosowany jest do Hydrofonu czyli specyficznego
sensora piezoelektrycznego ( czyli specyficzny mikrofon ale
dopasowany do falowych własności wody a nie powietrza, które są
całkowicie inne ) który może być głęboko zanurzony. Hydrofony
mogą być kierunkowe. Hydrofon skonstruowano już w czasie I Wojny
Światowej a sygnał z niego wzmocniono wtedy triodą. Próbowano
wykrywać okręty podwodne.
Niemieckie
łodzie podwodne już w czasie I Wojny wyrządzały istotne szkody
natomiast w czasie II Wojny wilcze stada niemieckich Ubotów
wyrządzały aliantom gigantyczne szkody zatapiając miliony ton
drogiego zaopatrzenia wojennego dla ZSRR i Anglii co spowodowało
szybkie opracowanie i zastosowanie skutecznych środków ich
wykrywania i niszczenia.
Obecnie
potężne okręty podwodne USA i ZSRR z rakietami z głowicami
jądrowymi na pokładzie przebywają w bliżej nieznanych miejscach
blisko wybrzeży i krytycznych miejsc wroga zdolne momentalnie
dokonać dewastującego i morderczego ataku zarówno agresywnego lub
odwetowego. Zatem nic dziwnego że celem podjętych w USA prac nad
DSP ( Digital Signal Processing czyli cyfrowe przetwarzanie sygnałów
) jest automatyzacja rozpoznawania i klasyfikacji sygnałów z
hydrofonów i radarów dalekiego zasięgu. Niedługo minie 35 lat od
zakończenia wojny i równowaga strachu przed atomową zagładą
powoduje że w Europie jest pokój co jest historycznie osiągnięciem
fantastycznym i raczej nie zanosi się na wojnę.
Bałtyk
jest morzem płytkim (jak jezioro) i flota podwodna ma mniejsze
znaczenie ale polskie stocznie biorą udział w wysiłki obronnym
ZSRR i siłą rzeczy temat winien nas interesować.
W
USA opłacone przez państwo wyniki badań dla celów militarnych są
udostępniane innym firmom i pieniądze nie są wyrzucane w błoto.
Wojna nuklearna nie ma szans stać się opłacalnym interesem jak
inne wojny ze słabszym przeciwnikiem.
Wyrafinowane
wzmacniacze transkonduktancyjne są stosowane w normalnym sprzęcie
cywilnym i militarnym.
Wzmacniacz
transkonduktancyjny stosowany jest na przykład w polskich kamerach
TP-K16 jako wzmacniacz do widikonu.
Sygnał
wyjściowy z płytki widikonu w tej kamerze wynosi jedynie 0.12uA i
podano go krótkim połączeniem do ekranowanego wzmacniacza
transkonduktancyjnego. Użyto przed wzmacniaczem operacyjnym uA702
wtórnika źródłowego na tranzystorze JFet 2N3823. Tranzystor JFet
jest w przypadku źródeł sygnału o wysokiej oporności z
pojemnością wewnętrzną nie do pobicia pod względem wznoszonych
szumów w całym zakresie częstotliwości. Dla poprawy obciążalności
wyjścia układu wzmacniacza operacyjnego uA702 dodano na wyjściu
wtórnik emiterowy. Dzięki temu że rezystor sprzężenia zwrotnego
200 K ma niewielką pasożytniczą pojemność ( pojemność istnieje
też między ścieżkami płytki drukowanej PCB ) a płytka sygnałowa
Vidiconu ma rozłożoną oporność i wejście nie jest czysto
pojemnościowe wzmacniacz jest w ogóle stabilny choć na pierwszy
rzut oka powinien być niestabilny. Wyjście sygnałowe Vidikonu
czyli wejście wzmacniacza transkonduktancyjnego muszą być
szczelnie ekranowane bowiem w postaci mory na ekranie monitora
widoczne będą odebrane stacje długofalowe, lokalne średniofalowe
a nawet krótkofalowe.
Przy
średnich i dużych wartościach impedancji źródła sygnału
tranzystor polowy złączowy JFet jest zdecydowanie najlepszy pod
względem szumów i prądu polaryzacji.
Tranzystory
JFet są produkowane w kilku odmianach:
-O
małej powierzchni struktury do źródeł o bardzo dużej impedancji.
Mają bardzo mały prąd polaryzacji bramki i prąd szumów ale
większe napięcie szumów. Przy małym prądzie drenu i niewielkim
napięciu Uds w temperaturze 25C prąd bramki wybranych egzemplarzy
może być 0.05 pA !
-O
średniej powierzchni ( najpopularniejsze ) do typowych dla Feta
źródeł sygnałów.
-O
dużej powierzchni dla sygnałów o średniej impedancji. Mają małe
napięcie szumów ale znacznie większy prąd szumów i prąd
polaryzacji.
Wraz
ze zwiększeniem powierzchni JFeta typowo wzrasta prąd przy którym
pracują Jfety. W przypadku wzmacniacza transkonduktancyjnego minimum
szumów przy średnim paśmie otrzymany gdy pojemność wejściowa
JFeta jest podobna jak pojemność źródła sygnału ! Wynik
skomplikowanych rozważań jest zatem zdumiewająco prosty.
Z
fizyki idealnego JFeta wynika odniesiony do wejścia szum napięciowy
i prądowy:
-Napięcie
wejściowe szumów. Szum termiczny kanału jest równoważny szumowi
termicznemu Johnsona bramkowego rezystora o oporności 0.67 / Gm, Gm
to transkonduktancja tranzystora w punkcie pracy. Stała 0.67 jest
wyznaczona doświadczalnie i bardziej zgodna z rzeczywistością niż
wynikająca z teorii, siłą rzeczy uproszczonej. Dla łatwej
orientacji gęstość widmowa szumów termicznych Johnsona rezystora
1 K wynosi 4nV/pHz, p oznacza tu pierwiastek z Herza.
Transkonduktancja jest proporcjonalna do pierwiastka z prądu drenu i
maleje wraz z temperaturą. Czyli widmowa gęstość napięcia szumów
maleje z wykładnikiem 0.25 prądu drenu. Rośnie natomiast z
temperaturą czyli mocą strat w JFecie. Zatem nie należy stosować
zbyt dużego prądu pracy JFeta bowiem ze wzrostem prądu napięcie
szumów via transkonduktancja trochę spada ale podwójnie wzrasta
ze wzrostem temperatury skutkiem mocy strat !
-Shot
noise prądu bramki wynosi 0.57pA/p(HzuA) Istotny jest tylko w
zakresie małych częstotliwości i dużej oporności źródła
sygnału. Prąd szumów bramki w pasmie B wynosi p(2qIgB) q-ładunek
elektronu, Ig prąd stały upływnościowy DC bramki. Prąd
upływnościowy bramki podwaja się co 10C.Przy podwyższeniu
temperatury z 25C do 125C rośnie 1000 krotnie. Gdy istotny jest prąd
upływu i szumów, prąd pracy tranzystora i napięcie Uds muszą być
małe aby przyrost temperatury tranzystora nie przekraczał 1C.
Do
upływnościowego prądu bramki dochodzi prąd jonizacji zderzeniowej
( o nim dalej) który może osiągnąć katastrofalne wartości.
Dodatkowe
zjawiska szumowe
-Szumy
napięciowe typu 1/F. Przyczyną są głównie niedoskonałości w
siatce krystalicznej. Czyli im lepsza jest technologia produkcji tym
szumy te objawiają się dopiero przy niższych częstotliwościach.
Technologia jest stale ulepszana i częstotliwość przy której
szumy się podwajają spada.
-Napięcie
szumów G-R czyli Generacja Rekombinacja. Zjawisko jest nadal mało
znane i dalej badane. Spada ono powyżej pewnej częstotliwości, ca
10-100KHz . Przyczyna jest głównie niedoskonałość w siatce
krystalicznej i powstałe pułapki ładunku.
Prąd
bramki jonizacji zderzeniowej bardzo szybko rośnie powyżej pewnego
napięcia Ugd i dodatkowo jest tym większy im większy jest prąd
drenu. Nie wolno jest stosować kombinacji napięcia drenu i jego
prądu takiej aby jonizacja zderzeniowa występowała.
Przy
dużych częstotliwościach i znacznych pojemnościach źródła
sygnału optymalne we wzmacniaczu transkonduktancyjnym stają się
tranzystory bipolarne.
Układ
UL1111 to licencyjny układ CA3046 firmy RCA. Jest to para różnicowa
i trzy tranzystory. Obecnie produkowane są w układach
monolitycznych o wiele szybsze tranzystory. Na schemacie pokazano
szybki de facto różnicowy wzmacniacz transkonduktancyjny do
fotopowielacza z UL1111 i tranzystorami dyskretnymi końcowych
wtórników emiterowych.
Foton
jest trudny do słownego opisu i wyobrażenia kwantem pola
elektromagnetycznego. Największą energie mają kolejno fotony
promieniowania Gamma, X, nadfioletowego, widzialnego, podczerwieni,
krótkich mikrofal, radiowego.
Szybki
impulsowy ( powielone elektrony ) sygnał z fotopowielacza podano
tylko na jedno wejście wzmacniacza bowiem fotopowielacz ma tylko
jedno wyjście czyli asymetryczne.
Za
różnicową parą wtórników jest para quasi różnicowa jak w
drugim stopniu wzmacniacza operacyjnego uA702 z uziemionymi
emiterami. Na wyjściu jest różnicowy wtórnik emiterowy na
tranzystorach dyskretnych jako że jeden tranzystor w układzie
UL1111 ma emiter połączony z podłożem i jest bezużyteczny w
opisanym wzmacniaczu. Równolegle do opornika transkonduktancyjnego
sprzężenia zwrotnego dano kondensatorki pojemności 0.5-1 pF. Im
większa jest pojemność źródła sygnału tym większa jest
optymalna pojemność kondensatorków. Na wejściu drugiego wejścia
wzmacniacza dano podobną jak źródło sygnału pojemność 12 pF.
Szybki prostokątny sygnał testowy można do wejścia wzmacniacza
podać rezystorem ( z szeregowym kondensatorem odcinającym składową
stałą) parędziesiąt kiloomów. Kabel oscyloskopu należy dołączyć
do wyjścia wzmacniacza szeregowym rezystorem 75 Ohm lub użyć
dobrej sondy pomiarowej 1:10. Autor nie dysponował wystarczająco
szybkim generatorem i szerokopasmowym oscyloskopem. Podobny efekt jak
przejście przez sygnał wzmacniacza daje obciążenie generatora z
wyjściem 50 Ohm kondensatorem 120 pF z czego wniosek że czas
narastania wzmacniacza może być około 5-6 ns.
Sygnał
wyjściowy jest różnicowy ale szybkie komparatory mają z kolei
wejście różnicowe i konfiguracja ta jest bardzo wygodna.
Tranzystory
wejściowych wtórników pracując z prądem poniżej 0.7 mA mają Ft
około 400 MHz a tranzystory w parze „różnicowej” przy
optymalnym prądzie ponad 550 MHz. Przy równych opornikach
sprzężenie zwrotnego stałe napięcie różnicowe DC na wyjściu ma
wielkość kilku mV a więc jest małe. Celowo mocno rozrównoważając
wzmacniacz ( lub w inny sposób podając mały zadany prąd stały do
którego wejścia ) można ustalić próg działania „szybkiego”
komparatora uA710. Przy symetrycznym podaniu niskoimpedancyjnych
sygnałów do wejść komparatorów mają one najmniejsze skłonności
do oscylacji co jest niebagatelną zaletą .
Transkon1111.gif
Faktycznie
sygnał wzmacnia jedna połowa wzmacniacza a druga dostarcza napięcie
stałe kompensujące dryft. Szumy można o ca 40% zmniejszyć
bocznikując w drugim wzmacniaczu opornik sprzężenia zwrotnego
kondensatorem i stosując pojemność kompensacyjną Millera w
stopniu napięciowym.
W
Polsce dostępne są fotopowielacze radzieckie o nazwie FEUXX oraz
produkcji NRD.
Fotony
światła ( statystycznie tylko co któryś foton ) wybijają
elektrony z katody fotopowielacza. W kolejnych dynodach są one
powielane. Wzmocnienie fotopowielacza bardzo szybko rośnie z
napięciem zasilania. Im więcej stopni powielania – dynod ma
fotopowielacz tym większe jest jego wzmocnienia.
Elementarny
ładunek elektryczny czyli ładunek elektronu wynosi 1.602 C 10e-19.
Jest okropnie mały. Załóżmy że nasz szybki wzmacniacz i
komparator zarejestrują ładunek impulsu chmury powielonych
elektronów 1 pC z fotopowielacza. W rzeczywistości wzmacniacz -
komparator są znacznie czulsze. Szpilkę wyjściową z komparatora
można wydłużyć układem czasowym TTL '121 lub '123 lub bramkami
lub podać do liczników i tranzystorem wzmocnić trzaski dla
głośnika.
Zatem
aby zarejestrować pojedynczy elektron ( zależnie od długości fali
„światła” potrzeba kilka fotonów na elektron) wzmocnienie
fotopowielacza musi być 0.625 e7 raza a wiec ogromne ale jak
najbardziej osiągalne. W rzeczywistości wystarczy wzmocnienie
mniejsze od 1e6 raza. Mod pracy fotopowielacza z dużym wzmocnieniem
zliczającego pojedyncze fotony które wybiły elektron nazywa się
modem Geigera per analogia do licznika Geigera Millera.
Fotopowielacz
był kompletnie zaciemniony w pudle w „ciemnym” pomieszczeniu
piwnicznym. Podając regulowany prąd zaróweczce słyszymy
nasilające się trzaski !
Fotopowielacz
jest bardzo delikatny. W szczególności naświetlenie katody
powoduje zwiększenie prądu ciemnego który dopiero stopniowo spada
z czasem.
Taki
wzmacniacz dobrze nadaje się do impulsowego dalmierza laserowego.
Wzmocnienie fotopowielacza ( idea taka jak w radarze spełnia
wzmacniacz logarytmiczny ) zwiększamy po emisji impulsu lasera
szybko zmieniając napięcie tylko na ostatniej dynodzie co jest
wystarczające. Dalmierz laserowy jest bardzo użyteczny w pracach
infrastrukturalnych i wielkim budownictwie. Dalmierz laserowy
sprzężony z celownikiem działa czołgu ogromnie podnosi celność
dalekiego strzału nie dając przeciwnikowi żadnych szans na rewanż.
Współczesny
fotopowielacz narodził się w koncernie RCA w 1934 roku. Także
brytyjska firma EMI jest uznanym producentem fotopowielaczy. Nie
wiadomo czy wszystkie ( jest ich wiele odmian do konkretnych
zastosowań ) produkowane w ZSRR fotopowielacze FEUXX są
odpowiednikami typów RCA i EMI.
Produkowany
w NRD duży wymiarami fotopowielacz M12FC51 to wierna kopia EMI
9558B. Okno barosilikatowe, katoda typu S20 ( typizacja
międzynarodowa katod ), 11 dynod z CaSb. Czułość obejmuje bliski
ultrafiolet i światło widzialne. Doskonały do spektrofotometrów.
Przy maksimum czułości 0.38 um ( tuż za światłem niebieskim )
sprawność kwantowa katody wynosi 0.22 elektrona na foton i 150
uA/Lm. Prąd ciemny odpowiada strumieniowi promieniowania o mocy
poniżej 3.5e-14 Wata. Przy ochłodzeniu do temperatury -40C prąd
ciemny spada 10 krotnie. Przy napięciu 1400V typowa czułość tego
fotopowielacza wynosi 2000A/Lm czyli wzmocnienie kaskady dynod wynosi
1.33e7 razy. Maksymalne ale nie zalecane do długiego stosowania
napięcie zasilania wynosi aż 2200V !
Czas
narastania prądu wynosi tr=20ns. Nie jest to więc szybki
fotopowielacz. Pojemność wyjściowa anody wynosi 8 pF.
Pomysł
z wiernym kopiowaniem cudzych rozwiązań nie jest zły. W czasie
opracowania kopii i uruchamiania jej produkcji, co może potrwać
kilka lat, oryginał możemy użyć w opracowywanym równolegle
prototypie. Produkcja przyrządu i urządzenia stosującego ten
przyrząd odbędzie się jednocześnie.
Fotopowielacz
jako lampa elektronowa jest przeżytkiem ale w niektórych
zastosowaniach nadal nie ma konkurencji. Zasilacz impulsowy wysokiego
napięcia do fotopowielacza ( ciekawy osobny temat ) jest stosunkowo
tani. Gdyby pojawił się wcześniej z pewnością fotopowielacze
zyskałyby znacznie większą popularność.
Fotopowielacz
uchodzi za element dość drogi co głównie wynika z małych serii
produkcyjnych i brak efektu skali który występował w wielkiej
produkcji typowych lamp elektronowych.
Warto
podkreślić że część sygnałów z fotopowielacza ale także
fotodiody (lawinowej) można traktować jako mały, względnie
powolny uśredniony prąd „stały” lub szybki sygnał impulsowy.
Ilustruje to generalną prawidłowość zastosowań wzmacniaczy
transkonduktancyjnych. Cała rodzina wzmacniaczy
transkonduktancyjnych pokrywa ogromny zakres częstotliwości.
Bardzo
mały prąd wyjściowy nawet rzędu pikoamperów mają sensory
ogólnie nazywane sensorami elektrometrycznymi. To jest osobny
szeroki temat.
We
wzmacniaczach elektrometrycznych stosowano specjalne lampy
elektrometryczne, później we wzmacniaczach z przetwarzaniem sygnału
( idea przetwarzania Goldberga z 1949 roku ) pojemnościowe
modulatory mechaniczne i modulatory z diodami pojemnościowym.
Wzmacniacze z tranzystorami JFet zdeklasowały te rozwiązania
czyniąc je śmiesznymi anachronizmami. Jeszcze mniejsze prądy
polaryzacji bramki mają tranzystory Mosfety ale mają potężne
szumy napięciowe typu 1/F, które na pojemności sensora i
rezystancji sprzężenia zwrotnego wzmacniacza są przetworzone w
równoważny prąd szumów. Mosfety nie są generalnie stosowane we
wzmacniaczu elektrometrycznym.
W
transkonduktancyjnych wzmacniaczach elektrometrycznych wymagane są w
sprzężeniu zwrotnym oporniki o wartościach nawet wielu gigaomów.
Są one bardzo delikatne, drogie i trudno dostępne. Cena ich wynika
przede wszystkim z małej skali produkcji.
Hewlett
Packard w 1973 roku w chromatografie zastosował wzmacniacze
logarytmiczne, transkonduktancyjne o znakomitych parametrach bez
kłopotliwych rezystorów. Wzmacniacz z tranzystorem logarytmującym
daje mniejsze dryfty i szumy niż rozwiązanie z rezystorem.
Elektrometryczne wzmacniacze są w chromatografie HP szczelnie
zamknięte w chłodzonych do temperatury 0C obudowach co zmniejsza i
stabilizuje prąd upływu bramek JFetów ale także tranzystorów
bipolarnych pracujących jako elementy logarytmujące.
W
nowoczesnych badaniach i przemyśle chromatograf ma mnóstwo
zastosowań.
W
dziedzinie przyrządów pomiarowych światową konkurencje dla HP
stanowi w zasadzie tylko Tektronix, również amerykański. Lepsze,
wąsko specjalistyczne przyrządy są produkowane przez inne firmy
tylko na indywidualne zamówienia. Ich cena jest kosmiczna.
Koncern
Hewlett Packard ma własną fabrykę unikalnych półprzewodników.
Jako jedyny oferuje zintegrowane wyświetlacze alfanumeryczne LED.
W
bardzo szybkich transoptorach cyfrowych HP sygnał z fotodiody
odbiorczej wzmacnia prosty wzmacniacz transkonduktancyjny ! Nie ma
innego sposobu na osiągnięcie wymaganego pasma częstotliwości !
Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńWitam
UsuńPodstawowe informacje są dalej aktualne