Wojenna panika i paraliz
Dotychczas Rosja nie zapowiadała najazdu Polski. Ale w odpowiedzi na nieodpowiedzialne "bohaterskie" zapowiedzi terrorystycznych ataków Polski na ważne obiekty w Rosji pojawiają się tam głosy że oprócz jądrowego uderzenia deeskalacyjnego trzeba będzie jeszcze Polskę mocno i trwale spacyfikować.
Niedawna powódź pokazała że synekuralno - złodziejska Polska jest państwem z dykty polepionej guanem.
Strategia rządu w ukrywania przed społeczeństwem słabości obrony niesie ryzyko totalnego paraliżu gdy wybuchnie ogólna panika.
Stanisław Stomma napisał o jednej z najbardziej odrażających postaw politycznych – „bohaterstwie cudzym kosztem"
Ludność Polski do faktycznie tchórzliwie uciekających żołnierzy we wrześniu 1939 roku odnosiła się skrajnie wrogo. Na Kresach rozbrajano ich nawet i bito.
Tusk i Kaczynski jak i większość politycznej hołoty migneli się od służby w wojsku.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś będzie chciał umierac za Polin. Wątpie w to. Za co ? Za synekury. Za obce firmy. Za Lidla ?
Anarchia w sądówce. Rokosz starych pokomunistycznych sędziów w SN. Ku radości Rosji obserwującej z satysfakcją rozkład państwa Tuska i wywołaną przez POPIS wojnę polsko-polską. Jak w XVIII wieku, gdy doprowadziło to do rozbiorów.
OdpowiedzUsuń"Obecna sytuacja coraz bardziej, w moim przekonaniu, przypomina tę sprzed II wojny światowej, przynajmniej w odniesieniu do Polski. Jedyne, co wtedy można było zrobić, to unikać za wszelką cenę konfrontacji z silniejszym przeciwnikiem, czyli z Niemcami. W 1939 roku było już wiadomo, że gwarancje jakich udzieliła Francja Czechosłowacji były bez pokrycia. W związku z tym nie można było mieć złudzeń co do intencji francuskiego i angielskiego rządu i rząd sanacyjny dobrze o tym wiedział, ale ponieważ musiał wykonywać polecenia swoich nieznanych przełożonych, to parł do konfrontacji. Miał oczywiście argument, że nie będzie walczył sam, bo Anglia i Francja udzieliły mu gwarancji. I wszyscy wtedy w to uwierzyli. Rząd uciekł za granicę, a ludność została.
OdpowiedzUsuńDziś jest realizowany podobny scenariusz. Polski rząd prze do wojny z Rosją, której nie będzie w stanie pokonać, bo Rosja jest mocarstwem i wielcy tego świata nie wyznaczyli jej roli chłopca do bicia. Ta rolę wyznaczyli Polsce. "
Najgorsze to to, że oni pchają nas do tej wojny Z PEŁNĄ PRZECIEŻ ŚWIADOMOŚCIĄ, że nie tylko miesiąca — jak w 1939 r. — ale nawet paru dni ta rozbrojona na rzecz Ukrainy polska „armia” nie wytrzyma, bo czym ma walczyć, skoro z jej uzbrojenia zrobiono prezent Ukraińcom? Kosami?
OdpowiedzUsuń„Ludność Polski do faktycznie tchórzliwie uciekających żołnierzy we wrześniu 1939 roku”
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, po co Pan takie brednie pisze, o rzekomo „tchórzliwie uciekających żołnierzach”. Dopóki mieli czym, to bili się twardo — przykładów jest wiele, sam może Pan poszukać, skoro w szkole wagarował Pan na lekcjach historii — w momencie zaś, gdy ich oddziały zostały rozbite przez znacznie silniejszego wroga, to co mieli innego do wyboru, niż poddać się — albo uciekać? Rzucić się na Niemców z gołymi rękami? To wymądrzałby się Pan dzisiaj o nich jeszcze gorzej — pisząc o nich jako o kompletnych idiotach.
Tak na marginesie: pod koniec wojny secesyjnej w USA zrozpaczeni żołnierze Konfederacji, pozbawieni jakiegokolwiek już zaopatrzenia, nie mając amunicji próbowali atakować wkraczające na Południe oddziały Unii… kamieniami. Tylko to im pozostało. Oczywiście byli w takich przypadkach dziesiątkowani bezlitośnie.
I w USA, Panie Matusiak, nikt się z tego nie wyśmiewa, ani nie wypisuje o tym pogardliwych nonsensów.
Niemcy okupili zwycięstwo nad Polską w 1939 roku zaledwie 16 343 poległymi. Większość zginęła w wypadkach i od własnego ognia.
OdpowiedzUsuńPolska armia hihihi
Kupujemy ten przestarzały systemowo, nieefektywny typ uzbrojenia (broń pancerna, samoloty...), gdzie stosunek ponoszonych kosztów do wielkości potencjalanie "zadawanych strat wrogowi " jest bardzo wysoki. Z jednej strony grozi nam bankructwo a z drugiej porażka w wojnie.
OdpowiedzUsuń