poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty

 Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty

"Kamil Janicki, autor wielu bestsellerowych książek, po świetnie odebranej „Pańszczyźnie” tym razem wprowadza nas w świat polskiej szlachty. „Warcholstwo” to bezkompromisowe, krytyczne spojrzenie na warstwę społeczną, która przejęła pełną kontrolę nad dawną Rzeczpospolitą, stworzyła unikalny system wartości i obyczajów, a potem – z coraz bardziej zacietrzewionym oglądem świata – przyczyniła się do anarchii i upadku kraju.
To historia buńczucznego stylu życia w myśl zasady „zastaw się, a postaw się”. Historia systemu politycznego, który zbudowano na szczytnych ideach, ale który wypoczwarzył się tak, że wolność ustąpiła miejsca posuniętej do absurdu samowoli. I w którym „każdy szlachcic na zagrodzie” faktycznie wierzył, że jest „równy wojewodzie”, a nawet królowi. Historia dumy z imperium połączonej z niechęcią do prowadzenia jakichkolwiek wojen i do obrony kraju. I historia obsesyjnych, rozciągniętych na stulecia starań o to, by odciąć się od zdecydowanej większości mieszkańców Rzeczpospolitej, których uważano za gorszych tylko dlatego, że nie urodzili się z herbem."

Tekst stanowi fragment książki pt. "Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty" (Wydawnictwo Poznańskie 2023).

"Największe kompromitacje pospolitego ruszenia. Tak szlachta ruszała do "boju"

Pospolite ruszenie, a więc formacja zbrojna złożona nie z zawodowców, ale z mas nieprzeszkolonej i nieprzygotowanej do walki szlachty, było rozwiązaniem nader archaicznym już u schyłku średniowiecza. W Polsce przetrwało jednak do samego końca Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Z tym że władcy dobrze rozumieli jego słabości i jak ognia unikali zwoływania pospolitaków. A już zwłaszcza organizowana masowych "wypraw powszechnych" z całego kraju.
Od roku 1537, gdy pospolite ruszenie zbuntowało się przeciwko królowi i obległo go we Lwowie, na długie osiemdziesiąt lat zaniechano zwoływania jakichkolwiek wypraw powszechnych. Aż do roku 1621 pospolite ruszenie z całego kraju nie ruszyło do boju ani razu.
Do jego wykorzystania powrócono tylko dlatego, że wydawało się to absolutnie nieodzowne. Seria wojen prowadzonych od połowy XVII stulecia – z konfliktem kozackim i potopem szwedzkim na czele – doprowadziła państwo na skraj upadku i wymusiła sięganie po środki iście desperackie.Dorobek ekspedycji pospolitego ruszenia był jednak dokładnie taki, jak można było oczekiwać. Stanowił pasmo kompromitacji i nieporozumień.
"Jesteśmy tu, żebyśmy byli, a nie żebyśmy się bili"

Nawet dyskusyjnych triumfów nie było w dziejach pospolitego ruszenia wiele, za to epizodów zupełnie haniebnych – mnóstwo. W lipcu 1655 r., w obliczu zmasowanej inwazji szwedzkiej, całe pospolite ruszenie z Wielkopolski, w sile kilkunastu tysięcy mężczyzn, skapitulowało przed wrogiem i uznało zwierzchność obcego króla, Karola Gustawa.

Szlachcice małopolscy wprawdzie tak łatwo się nie poddali, ale też nie przejawiali żadnej woli walki. Na miejsce zbiórki przybyli tylko nieliczni, głównie z tradycyjnej obawy przed konfiskatą majątku i po to, żeby w razie czego zyskać odpowiednie zaświadczenie."Jesteśmy tu, żebyśmy byli, a nie żebyśmy się bili" – szydzili w obliczu katastrofy, jakiej kraj jeszcze nigdy nie widział. Bitwa z ich udziałem, stoczona pod Żarnowem 16 września, zakończyła się łatwą do przewidzenia klęską. Potem zaś pospolitacy gremialnie zdezerterowali, twierdząc, że zrobili swoje.
Brat przeciw bratu

Już po potopie, w roku 1666, żołnierze pospolitego ruszenia dołączyli do buntu przeciwko królowi, tak zwanego rokoszu Lubomirskiego. W bitwie pod Mątwami zabijali krajanów, gdy zaś zwyciężyli, przystąpili do bezwzględnej rzezi przeciwników.

Niemal cztery tysiące członków polskiej armii zostało wówczas zabitych przez polskich szlachciców. Gdy potem grzebano ciała, okazało się, że wiele nosiło ślady nie jednego czy dwóch, ale siedmiu, ośmiu albo i dwudziestu cięć bądź uderzeń.
"Nie było nawet zainteresowane obroną granic"

Za panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego, na przełomie lat 60. i 70. XVII w., pospolite ruszenie zwoływano często, ale raczej po to, by zastraszać wewnętrznych przeciwników politycznych niż dla prawdziwej potrzeby wojennej.

W 1671 r., gdy pokaz siły wobec Porty Otomańskiej wydawał się jednak konieczny, na miejsce koncentracji pod Lublinem stawili się tylko pospolitacy z Wielkopolski. Reszta szlachty, jak zwykle niechętnej wojnie i opieszałej, zignorowała wezwania, zasłaniając się decyzjami lokalnych sejmików.

Rok później rzecz przebiegła jeszcze gorzej. "Wydarzenia rozgrywające się pod Gołębiem i Lublinem ukazały zupełny upadek pospolitego ruszenia, które nie było nawet zainteresowane obroną granic państwa" – komentuje historyk Dariusz Kupisz.

Szlachta, zamiast bić się z Turkami, poczęła grabić Lubelszczyznę, dając się we znaki mieszkańcom nawet bardziej niż jacykolwiek obcy najeźdźcy. Można jednak wyrażać wątpliwość, czy aby był to przejaw degrengolady. Przecież zupełny brak dyscypliny, politykierstwo i niechęć do walki cechowały pospolitaków od stuleci.Przydawało się tylko do szantażu?

Bilans całej instytucji powszechnych wypraw ziemskich wypada więcej niż ponuro. Pospolite ruszenie przydawało się właściwie tylko wtedy, gdy królowie byli zdolni do przekonującego fortelu.

Na przykład Stefan Batory w 1577 r. rozesłał pierwsze i drugie wici, potem zaś, gdy mozolna kampania wydawała się nieunikniona, zaproponował szlachcie, by jednak uchwaliła podatki na wojsko zaciężne.

Wówczas się udało, trzecie wici nigdy nie zostały wydane, a dwór otrzymał potrzebne środki. Zwykle jednak panowie ani nie chcieli zgadzać się na pospolite ruszenie, czyli osobiście stawać do boju, ani tym bardziej płacić, żeby zamiast nich walczyli zawodowcy."

13 komentarzy:

  1. Potrzebne, choć gorzkie nieco informacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli zabory były realnie wielkim dobrodziejstwem.
    Zabór pruski pchnął tam cywilizacje do przodu o 200 lat

    OdpowiedzUsuń
  3. Solidarnosc to było i jest warcholstwo

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzad PIS był warcholski a Kaczynski to I Warchołi Zlodziej.

    To, że potrafisz robić interesy na respiratorach, maseczkach, wizach, generatorach wszyscy wiedzieli od dawna, ale że na amunicji też i to na 14 miliardów? - napisał premier Donald Tusk komentując artykuł Onetu dot. działań b. premiera Mateusza Morawieckiego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja od 3 lat mam wspaniały samochód elektryczny IZERA wyprodukowany przez rzad PiS. Przejechalam nim 250 tys kilometrów bez naprawy. Jest lepszy niż Lexus i BMW.
    Jak mozna nazwac Kaczynskiego warchołem a Morawieckiego kłamcą. Ta IZERA jest dowodem ich wielkości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez sie zastanawiam nad kupnem IZERY
      <(^_^)>
      <(^_^)>
      <(^_^)>

      Usuń
  6. Pisowski rząd to była jedna wielka fabryka "lodów" dla kolesi.
    Pan Bóg im na pewno wybaczy, ale tymczasem ludzie wsadzą do więzienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgoda — ale rząd POpaprańców W NICZYM nie jest lepszy.

      Usuń
  7. Ciekawym doświadczeniem podzielił się mężczyzna, który opublikował krótki film w mediach społecznościowych. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej otrzymał propozycję zatrudnienia na warunkach odpowiadających polskim realiom. Kiedy przyznał się, że ma brytyjskie obywatelstwo natychmiast otrzymał propozycję… dwukrotnie wyższej płacy.

    – Właśnie byłam na rozmowie o pracę w jednej z warszawskich korporacji – mówi młody mężczyzna na nagraniu. – Zaproponowali mi pewną kwotę, powiedzmy sobie szczerze tak średnia polska 8 tysięcy brutto.

    – I ja wtedy mówię – kontynuuje. – Hola, Hola! Wy wyjeżdżacie mi z takimi pieniędzmi, a przecież ja jestem Brytyjczykiem i wyciągam paszport angielski.

    Ta sytuacja w magiczny sposób wywołała całkowitą zmianę nastawienia rekruterów. Jak opowiada bohater filmu, za chwilę w sali pojawił się prezes firmy – Brytyjczyk, panowie sobie porozmawiali i po chwili mężczyzna otrzymał propozycję… dwukrotnie większych zarobków.

    – Jeżeli chcesz u mnie pracować, to ja Ci zaoferuje więcej niż innym Polakom, zaproponuje Ci dwukrotność ich pensji – powiedział menadżer.

    Ostatecznie Polak nie przyjął tych warunków, a nagranie opublikował w mediach społecznościowych.

    https://nczas.info/2024/08/20/polak-szukal-pracy-jak-powiedzial-ze-ma-brytyjski-paszport-dostal-dwa-razy-wieksza-pensje-video/

    OdpowiedzUsuń
  8. Tusk znowu złamał Konstytucję — po raz kolejny dla p…dolonej Ukrainy:

    https://www.youtube.com/watch?v=XHoOzL-xm6M

    OdpowiedzUsuń
  9. Upraszcza Pan. A to znaczy że nie zna Pan historii i tyle . Rzucanie kawałkami zdań wyrwanymi z kontekstu o niczym nie świadczy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz jestesmy wrabiani w sprawstwo możliwej III Wojny ! Czarna rozpacz.

    OdpowiedzUsuń
  11. A palanci szukaja szlacheckich przodkow.

    OdpowiedzUsuń