środa, 8 maja 2024

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 117

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 117

 Polska dostarcza systemowi światowemu Tanią Siłę Roboczą. Prędzej czy później taki system prowadzi na manowce.
Firmy z Francji zainwestowały w III RP 107 mld złotych ( czyli niewiele ) co daje im drugie miejsce za firmami niemieckimi.
 Inwestorzy zawsze zawyżają wielkość inwestycji aby minimalizować płacone koloniom podatki.
W 2008 roku stopa wszystkich inwestycji w Polsce sięgnęła 23 % PKB i od tego czasu utrzymuje się w trendzie spadkowym. Była nawet w przedziale  16-17%. Kluczowymi barierami w inwestycjach są: niska jakość regulacji i stabilność prawa administracyjnego, nieprzewidywalność i niestabilność podatków, wysokie koszty inwestycji i inflacja, niedobór specjalistów na rynku pracy oraz wysokie koszty finansowania.

 Potężny kryzys demograficzny ma Japonia ale przezornie bardzo dużo latami zainwestowano za granicą i do Japonii wpływają potężne zyski z tych inwestycji czyli z gospodarczych i spekulacyjnych operacji zagranicznych. Natomiast zyski z Polski są ewakuowane czyli nasza sytuacja jest w tej mierze tragiczna.  

 Finansjeryzacja sprawia że nie opłaca się niczego produkować. Lepiej jest spekulować, oszukiwać i korumpować parlament oraz rząd no i drukować pieniądze zwłaszcza dla banków TBTF.
Według raportu [ luty 2024 ] opublikowanego przez Bankrate, w USA średni koszt pełnego ubezpieczenia samochodu wzrósł w tym roku do 2543 dolarów, czyli 212 dolarów miesięcznie, co oznacza wzrost o 26% w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Według U.S. Census Bureau, średni krajowy dochód gospodarstwa domowego wynosi obecnie 74 580 dolarów, co oznacza, że Amerykanie wydają obecnie średnio około 3,41% swoich dochodów na ubezpieczenie jednego samochodu, jak wynika z raportu.
Z raportu Bankrate wynika, że kierowcy w Detroit płacą najwięcej za ubezpieczenie samochodu przeznaczając na to 7,98% swojego dochodu.
Jeśli chodzi o stany, na szczycie rankingu znalazło się Massachusetts, gdzie kierowcy płacą najmniej – 1,665 dolarów rocznie, co stanowi 1,76% ich dochodu. Po drugiej stronie znajduje się Luizjana i Floryda, które w ostatnich latach doświadczyły trudnych warunków pogodowych. Kierowcy przeznaczają tu średnio odpowiednio 6,53% i 5,69% ze swoich dochodów na ubezpieczenie auta.
Oprócz inflacji na koszt ubezpieczenia samochodu wpływa kilka czynników, w tym gęstość zaludnienia, nawyki prowadzenia pojazdów innych osób mieszkających w stanie lub kod pocztowy oraz ekstremalne warunki pogodowe. Uwzględniana jest także... historia kredytowa.

 Program szybkiej kolei rozpoczęto w Chinach w 1997 roku. W kwietniu 2007 roku otwarto pierwszą linię z Pekinu do Szanghaju, na której pociągi osiągały prędkość 250 km/h.
W kwietniu 2024 długość linii szybkich kolei przekroczyła 49 tysięcy kilometrów. Tylko na niewielkiej części szlaków maksymalna prędkość  wynosi tylko 200 km/h. Maksymalne prędkości linii wynoszą 380 km/h. Tabor kolei wzorowano na rozwiązaniach Alsthom i Siemensa a następnie skonstruowano i masowo wyprodukowano lepsze własne rozwiązania. Długość chińskich linii dochodzi do 80% stanu światowej szybkiej kolei.  Koszty budowy linii bardzo zależą od trudności terenu. Na płaskim terenie są niewielkie w trudnym terenie górskim są astronomiczne. Do budowy systemu zużyto ogromnej ilości cementu i stali.

 W Polsce o szybkiej kolei mówi się od dawna  a pomysł na linie „Y” o długości 480 km łączącą Warszawę, Wrocław i Poznań ma 20 lat. Podano teraz że kilometr linii Y ma kosztować 150 mln zł mimo bardzo łatwego terenu a to m.in. dlatego że w miastach trzeba wybudować tunele. Zatem koszt budowy „Y” ma wynieść 72 mld złotych i to bez taboru i części wyposażenia linii.
Gdyby budowę podjęto to koszty na pewno będą większe. Zatem w działającą linie Y trzeba circa wpakować 150 mld czyli więcej niż w ciągu 35 lat bytu III RP zainwestowały w Polsce niemieckie firmy !  
Zatem chiński system szybkiej kolei wart jest circa 49000 / 480 x 150 =  15,3 bln złotych !

 Według Komisji Europejskiej polski deficyt w 2024 roku wyniesie 189 mld zł. Trzeba także rolować stary dług i niedługo trzeba będzie rocznie pożyczać 500 mld złotych ! Gdy wierzyciele zorientują się że dług nigdy nie będzie spłacony będzie faktycznie kolejne bankructwo.

 Kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą – tak twierdził Minister Propagandy III Rzeszy.
Premier Morawiecki był Wirtuozem Kłamstwa ale premier Tusk też notorycznie kłamie.
Po 20 latach od przystąpienia do UE realny polski PKB miał się podwoić. Czy można ufać Partyjno - Rządowemu GUS-owi ?
W całym sektorze przedsiębiorstw średnie wynagrodzenie w 2023 roku wyniosła 7444 zł brutto czyli 5404 zł netto
Rocznik GUS 1996 na stronie 124 podaje że w 1995 roku za średnie wynagrodzenie netto  można było kupić 166 kg śledzia i 60 kg mięsa wołowego bez kości
Paragon z kwietnia 2024 roku: Śledź 39 zł / kg i wołowina 92 zł/ kg. Czyli obecnie można kupić  
138 kg śledzia i 58 kg wołowiny. Nie wiemy jak mocno wołowina jest teraz nastrzyknięta solanką, algami, fosforanami...
Być może po kolejnych 20 latach dynamicznego rozwoju gdy PKB znów wzrośnie 2 razu będziemy jeść robaki a śledź i wołowina będą tylko dla oligarchii.

 Skutkiem wzrostu  płac w Polsce  część zachodnich firm wyprowadza się z naszego kraju, szukając lepszych rynków i tańszej siły roboczej. Bardzo zdrożała też energia elektryczna. Czynnikiem, który może przyczyniać się do grupowych zwolnień, jest wykorzystanie nowoczesnej techniki a w tym sztucznej inteligencji zamiast pracowników.

 Minęła kolejna zima. To zmarnowany czas, żeby ocenić termokamerą ( jak Google Street View ) poziom utraty ciepła przez budynki podłączone do sieci ciepłowniczych i pozostałe oraz zdiagnozować miejsca największego ubytku.

 Szkoła Pilotażu USAF i DARPA ogłaszają przełom w uczeniu maszynowym w lotnictwie.
Zresztą już wcześniej okazało się że myśliwce pilotowane przez AI nie dają pilotom szans w starciu.
https://www.edwards.af.mil/News/Article-View/Article/3744695/usaf-test-pilot-school-and-darp
a-announce-breakthrough-in-aerospace-machine-lea/

 Stany Zjednoczone ze Związkiem Radzieckim toczyły wojny Proxy czyli przez pośredników. „Celem [USA] wojny na Ukrainie jest osłabienie Rosji”
- Mocarstwa dbają o to, żeby nie doszło do konfliktu w wymiarze globalnym. Prawdopodobnie my, jako kraj buforowy i nasze jednostki wojskowe, będziemy poświęceni na ołtarzu bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych lub nawet Europy Zachodniej - powiedział gen. Bogusław Samol w "Śniadaniu Rymanowskiego"w Polsat News i Interii 21.04.2024.

 Proximity Fuse zastosowany w czasie II Wojny Światowej w amerykańskich pociskach przeciwlotniczych dał pierwszą skuteczną generacje amunicji precyzyjnej. III Rzesza mimo wysiłków nie potrafiła czegoś takiego zrobić a sowietom którzy wykradli dokumentacje  i pociski  zabrało to 10 lat
Oczywiście precyzja trafienia broni konwencjonalnej ma ogromne znaczenie. Czołg, wóz piechoty... ale lepiej  rafineria, zbiorniki ropy i gazu, zakłady chemiczne ( patrz apokaliptyczna katastrofa w Bhopal w Indiach ), wielka zapora wodna, elektrownia, duża stacja elektroenergetyczna, tankowiec, gazowiec ale też drapacze chmur jak w 2001 roku w NYC.  Jak największe szkody !
 Obecnie liderami w dziedzinie inteligentnych dronów są Chiny i USA ze wskazaniem na Chiny. Polską będzie kupować ( cudowne łapówki !) broń historyczną już o wątpliwej przydatności !

 W 1944 roku samoloty RAF i USAAF zrzuciły na Niemcy  915 kiloton bomb czyli 915 mln kg bomb. W rekordowych miesiącach spadało ich około 110 kiloton. Do końca 1944 roku 80 % niemieckich miast liczących ponad 100 tysięcy mieszkańców stało się celem bombardowań. W tych dużych miastach przynajmniej połowa budynków mieszkalnych została zniszczona.
Zatem przy masowym niszczeniu bombardowaniami, ostrzałem artyleryjskim i rakietowym dużych obszarów NIE potrzebna jest precyzja uderzenia.
Aż do jesieni 1944 roku niemiecka gospodarka wojenna powiększała jednak produkcje ale potem nastąpiła gwałtowne załamanie właśnie skutkiem ciężkich zniszczeń firm i infrastruktury zadawanych przez alianckie lotnictwo i zajęcia przez aliantów kolaborującej m.in. gospodarczo Francji.

 Niemiecka obrona przeciwlotnicza bazowała na udanych i skomplikowanych działach 88 mm z systemami hydraulicznymi i pneumatycznymi. Pocisk miał dużą prędkość początkową podobnie jak działa aliantów i osiągał znaczny pułap. Często używano ich też jako skutecznych dział przeciwpancernych. W okresie 1933-1945 Krupp i  Rheinmetall wyprodukowali 21310 tych dział w różnych odmianach średnio po cenie 33600 RM. Działo to było więc drogie. Jeden pocisk 88 mm kosztował średnio 80 RM czyli tyle ile cztery pistolety Parabellum z zapasowym magazynkiem. Trzy pociski 88 mm kosztowały tyle co jeden super szybkostrzelny („Piła Hitlera”) i bardzo skuteczny karabin maszynowy.
Mimo iż pod koniec wojny niemieckie systemy przeciwlotnicze miały już radary (wcześniej stosowano namierzanie akustyczne z pomocą operatora z kierunkowymi tubami !), Niemcy do  zestrzelenia jednego alianckiego bombowca  średnio zużywali 3343 pociski kalibru 88 mm za 267 tysięcy RM. Za tą kwotę  można było nabyć dwa myśliwce Messerschmitt Bf 109G plus czołg PzKpfw IV. Wojna to optymalizacja ekonomii !
Działo 88 mm się zużywało i po 1500 strzałów pożytek z niego był niewielki. Zatem jeden wystrzał w zużyciu działa kosztował  conajmniej kolejne 22.4 RM czyli więcej niż kosztował pistolet Parabellum.
W 1944 roku  około 30 % produkowanych dział używała niemiecka artyleria przeciwlotnicza. Obrona przeciwlotnicza zużywała również ponad 20 % wytwarzanej amunicji. Niemcy mieli do wyboru bronić się przed bombardowaniami aliantów albo przed naporem Sowietów. Bardziej bali się Sowietów.
Mało skuteczna obrona przeciwlotnicza i tak pochłaniała olbrzymie siły i środki niemieckiej gospodarki. Gdyby Niemcy produkowali przełącznik zbliżeniowy FUSE wojna trwała by dłużej ale i tak bez szans na zwycięstwo.
Koszt artyleryjskiego pocisku przeciwlotniczego szybko rośnie z jego kalibrem ale rośnie też osiągany pułap i promień rażenia celu. Niemcy stosowali też artylerie przeciwlotniczą większego kalibru niż 88 mm. Ale do nisko lecących powolnych celów  strzela się raczej z szybkostrzelnych działek o kalibru 23-30 mm.
Na początku II Wojny do zniszczenia samolotu wroga trzeba było zużyć ponad 20 tysięcy pocisków do działek. Zastosowanie radaru znacznie zmniejszyło tą ilość.
Znacznie skuteczniejsze w zwalczaniu helikopterów i samolotów są rakiety przeciwlotnicze. Rakieta zbliżając się do celu eksploduje (dalej Proximy Fuse ! ) i razi go szrapnelami. Wcale nie musi w cel trafić co jest trudne przy dużych wzajemnych prędkościach obiektów. Nowoczesna inteligenta rakieta mijając przy zbyt dużej odległości intensywnie obronnie manewrujący cel zawraca i podejmuje kolejna próbę zniszczenia celu i tak aż do wyczerpania paliwa lub zdolności namierzenia celu.   

 Znaczna cześć produkowanej w przeszłości i obecnie broni jest nieudana. Drogie, wadliwe i trudne w naprawie - tak ukraińskie wojsko ocenia amerykańskie drony Skydio. Urządzenia miały pomóc w walce z rosyjskimi najeźdźcami, jednak - jak wynika z informacji "The Wall Street Journal" (kwiecień 2024) – zupełnie nie sprawdziły się na linii frontu. Kijów został zmuszony do zakupu dronów z ... Chin.

 "W miarę jak drony zyskują na znaczeniu na polu bitwy, nawet potężny amerykański czołg Abrams staje się coraz bardziej bezbronny" - pisze 20.04.2024 roku "The New York Times". Drony zmieniły radykalnie współczesne metody wojenne, które zaczęły "zbierać śmiertelne żniwo na jednym z najpotężniejszych symboli amerykańskiej potęgi militarnej".
Przez lata największym zagrożeniem dla czołgów były miny i przeciwpancerne pociski kierowane. Ich ciężki pancerz jest najcieńszy na górze, w tylnym bloku silnika oraz w przestrzeni pomiędzy kadłubem a wieżą i to właśnie tam bez trudu atakują drony.
W kilku przypadkach FPV zostały wysłane, aby "wykończyć" czołgi, które zostały już uszkodzone przez miny lub rakiety przeciwpancerne, tak że nie można było ich odzyskać z pola bitwy i naprawić.

 


  Wojna w Ukrainie ostatecznie skompromitowała czołgi rosyjskie i zachodnie. Wobec rakiet przeciwpancernych, dronów i min są one bezbronne. Nie są w stanie przełamać linii obronnych i stąd wojna pozycyjna w Ukrainie.
Brytyjczycy znacznie zmodernizują swoje wojska. Na liście sprzętu do wycofania najbardziej zaskakuje obecność podstawowego czołgu brytyjskiej armii i czołowego czołgu NATO Challenger 2.  Wszystkie czołgi Challenger 2 nie pójdą jednak na żyletki, a zostaną częściowo zmodernizowane do nowszej wersji 3 w docelowej ilości ...148 sztuk. Nowy czołg Brytyjczyków otrzyma szereg usprawnień na czele z nowym gładkolufowym działem L55A1 kalibru 120 mm.  Czołg dostanie nową elektronikę i modularne opancerzenie nowej generacji , a także aktywny system obronny do ochrony przed bronią przeciwpancerną Trophy, który wykrywa wrogi pocisk i automatycznie wystrzeliwuje w jego kierunku amunicję przechwytującą.

 Obecnie dominacja Tajwanu w produkcji zaawansowanych mikroprocesorów została nazwana "krzemową tarczą" wyspy jako że z pewnością USA  pomogą Tajwanowi odeprzeć ewentualny atak Chin. Obserwatorzy uważają, że zwiększanie produkcji chipów poza Tajwanem jest równoznaczne z wywożeniem fragmentów tej "tarczy" za granicę. Tajwan profilaktycznie przyjął własną ustawę o chipach, w której zapewnił korzystne zwolnienia podatkowe firmom prowadzącym prace badawcze w dziedzinie mikroprocesorów. Według resortu gospodarki w Tajpej budowa zakładów TSMC ( rząd USA da na to 6.6 mld dolarów plus dalsze zwolnienia podatkowe ) w Arizonie nie spowoduje utraty przewagi również dlatego, że część produkcji najbardziej zaawansowanych elementów będzie nadal prowadzona na Tajwanie.

 Od dłuższego czasu spada produkcja energii elektrycznej  per capita w Europie Zachodniej i stagnuje w USA. Produkcja ta rośnie w świecie i eksploduje w Chinach.

Największe złoże gazu ziemnego w Europie w holenderskim Groningen  zostało w kwietniu 2024 ostatecznie zamknięte. Stało się zbyt niebezpieczne.
Gigantyczne złoże gazowe w północnej Holandii odkryto w 1959 roku. Zasobność jego oceniono na 2,9 bln m3 dostępnego surowca. Wydobycie gazu rozpoczęto w 1963 roku.
Przez wiele lat złoże istotnie wspierało niderlandzką gospodarkę. Dokonano pełnej  gazyfikację kraju i  gaz eksportowano do północno - zachodniej Europy. Jeszcze w połowie lat 70 rocznie wydobywano nawet 80 mld m3 gazu, w kolejnych dekadach coraz mniej. Na początku XX wieku zredukowano wydobycie do poziom 20-30 mld m3 rocznie.
Eksploatacja złoża powodowała zbyt duże szkody w środowisku. Niewielkie trzęsienia ziemi, pękanie domów i hałas. Władze holenderskie pod wpływem protestów społecznych i ekspertyz specjalistów zdecydowały się na stopniowe wygaszanie wydobycia.

 Budowa przez ( zbankrutowane ) firmy z USA pierwszej elektrowni atomowej w Polsce może kosztować nawet 150 mld złotych. To kwota przeogromna i kilka razy większa niż szacunki kosztów budowy elektrowni sprzed kilku lat. Projekt ten wciąż nie ma zapewnionego finansowania.
Projekt budowy elektrowni atomowej w Polsce jest  z różnych przyczyn opóźniony już od kilkudziesięciu lat i będzie jeszcze bardziej opóźniony.  
Zdaniem minister przemysłu elektrownia rozpocznie pracę w … 2039 roku !

 Na temat kosztów transformacji energetycznej wypowiadają się praktycznie wszystkie instytucje światowe łącznie z MFW i BŚ.
 Wycena kosztów trwającej niemieckiej transformacji energetycznej nie jest sprawą prostą mimo iż poczyniono spore postępy. Stało się już oczywiste że będzie znacznie droższa niż dawniej uważano.  Ekspert ds. spraw energii André Thess uważa, że koszty Energiewende wyniosą nieco poniżej dziesięciu bilionów (!) euro, czyli ponad 100 tysięcy euro na mieszkańca ! Niemcy musiałyby wydawać rocznie około 10% swojej produkcji gospodarczej na neutralność klimatyczną na przestrzeni następnych 20 lat lub dłużej.

 Wymieniane są kwoty przy których zawodzi już wyobraźnia Kowalskiego.
Obecnie banknoty dolarowe mają największy nominał $100 i ważą około 1 grama. Jedna ciężarowa paleta o wadze towaru 1 tony to milion banknotów czyli 100 mln dolarów w banknotach 100  dolarowych.
Dług 100 bln dolarów to milion ciężarowych palet banknotów 100 dolarowych !  Już samo wydrukowanie i dostarczenie wierzycielom takiej ilości zadrukowanego papieru byłoby trudne !
Możliwe że firma która miałby wykonać takie zadanie osiągnęłaby szalone notowania giełdowe.

 Niemcy nadal emitują dużo CO2 i … metanu. Niemcy są największym wydobywcą i spalaczem  węgla brunatnego w UE. W 2022 roku wydobyto tam jego około 131 mln ton. Odpowiadało to 44 % całkowitej produkcji UE ( Polska na drugim miejscu ) wynoszącej 294 mln ton.
Badania wykazały, że emisje metanu przy wydobyciu w Niemczech węgla brunatnego są tam o 184 razy wyższe, niż wcześniej zgłoszono – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie organizacji Deutsche Umwelthilfe (DUH).
W 2022 roku Niemcy zgłosiły emisje metanu w wysokości około 1 390 ton z wydobycia węgla brunatnego. Badania wykazały jednak, że rzeczywista wartość może wynosić 256 000 ton w tamtym roku. To oszustwo w stylu „rewelacyjnych” niemieckich silników Diesla, które jednak faktycznie miały prawie 20 krotnie większą emisje.
Te wszystkie normy emisyjne spalin „Euro X” dla samochodów miały na celu niewpuszczanie lepszej konkurencji z Japonii, Korei a teraz Chin na europejski rynek i zmniejszenie im zysku bo przecież samochody europejskie tych norm faktycznie nie spełniały i dalej nie spełniają.
 Europejskie huty przegrywają konkurencję z lepszymi konkurentami z Azji. W 2023 roku niemiecki rząd oszukańczo przeznaczył 2 mld euro na dotacje dla Thyssenkrupp na budowę fikcyjnej ekologicznej huty stali w Duisburgu. Rzecznik niemieckiego ministerstwa gospodarki przyznał teraz że dotacje faktycznie miały na celu utrzymanie tam miejsc pracy ! To przecież zabroniona pomoc publiczna !

 W następstwie roboczej wizyty w Chinach niemieckiego kanclerza w kwietniu 2024 powstały nowe ważne umowy gospodarcze. Współpraca Volkswagena z firmą Xpeng szybko przyniesie pożądane efekty. Najnowsza płyta podłogowa CEA dla aut elektrycznych, stworzona przez niemieckich i chińskich inżynierów, pozwoli obniżyć koszty produkcji nowych aut o prawie połowę. Nowa platforma będzie wykorzystywana od 2026 roku, jednak ze wstępnych planów marki wynika, że pierwsze auta na nowej architekturze jednak zadebiutują w Chinach.
Architektura CEA (China Electrical Architecture) opracowana wspólnie przez Volkswagena i Xpeng, jest wydajniejsza i tańsza produkcji, za czym stoi jej genialnie prosta konstrukcja.

Problem z energetyką i jej rewolucją ma więc nie tylko głęboko niekompetentny polski rząd ale też i inne rządy zachodu i świata.
Polski program energetyki jądrowej obchodzi teraz swoje 50 lecie ! Bravo !

 Niemiecka infrastruktura energetyczna wymaga sporej rozbudowy do zielonej rewolucji. Brakuje na przykład 14 tysięcy kilometrów (!) linii przesyłowych NN.
Likwidacja zaniedbań w całej infrastrukturze już wymaga wyłożenia 500 mld Euro których nie ma.
Elektryfikacja przemysłu i transportu wymaga 2-4 krotnego  zwiększenie produkcji energii elektrycznej. Nie wiadomo skąd ją pozyskać w przyszłości w takiej szalonej ilości ? A może po prostu chodzi o zmniejszenie konsumpcji o dajmy na to o połowę ?

 Stany Zjednoczone pod koniec XIX stały się największą gospodarką świata. Gdy gospodarka Europy leżała zrujnowana po II Wojnie udział przemysłu Ameryki doszedł do 60% produkcji przemysłowej świata.
Uprzemysłowienie Chin nie ma precedensu w historii świata. Chiny mają obecnie około 35% udział w światowej produkcji przemysłowej. Udział Chin jest trzykrotnie większy od udziału USA, sześciokrotne od udziału Japonii i dziewięciokrotnie od udziału Niemiec. Tajwan, Meksyk, Rosja i Brazylia notują obecnie wyższe wartości produkcji brutto niż ( kiedyś imperialna ) Wielka Brytania.
W okresie 1995-2021 udział Japonii spektakularnie spadł z 19% do trochę ponad 5%
Przemysł Chin jest mocniejszy niż w sumie przemysły dziewięciu pozostałych krajów z dziesiątki.
Transformacja energetyczna budzi poważne obawy Polaków o wzrost cen za energię, która jest sporym wydatkiem w budżetach gospodarstw domowych. 19 % Polaków cierpi na ubóstwo energetyczne, definiowane jako przeznaczanie ponad 10 % budżetu na energię, dlatego większość gospodarstw nie jest w stanie zaakceptować kolejnych podwyżek. Ale PKB „rośnie” i taki mamy dobrobyt !

Unijna dyrektywa ETS2 daje  państwom członkowskim do wyboru dwa rozwiązania. Pierwsze to włączenie dostawców gazu ziemnego, składów węgla, właścicieli stacji paliw.. do systemu handlu certyfikatami emisji, w którym funkcjonują już m.in. elektrociepłownie i fabryki.
W drugim wariancie trzeba wprowadzić podatek od gazu ziemnego, paliw i węgla, który przyniósłby podobne wpływy, co funkcjonujący obecnie handel certyfikatami.
Przyjmując obowiązujący obecnie maksymalny pułap (45 euro za tonę wyemitowanego dwutlenku węgla), to olej napędowy automatycznie podrożałby o 53 gr na litrze, węgiel o 580 zł za tonę czyli o 50 %, a gaz ziemny o 400 zł za tonę.
Efektem nowego podatku nad którym pracuje rząd , który może być wprowadzony od 2027 roku, będą dodatkowe wpływy do budżetu w wysokości około 25 mld zł. Wpływy pochodzące z kieszeni przysłowiowego Kowalskiego. Wzrośnie co prawda PKB ale Kowalski zbiednieje.

Jest bieda w Polsce ale.. "Zgodnie z przygotowanym przez resort spraw wewnętrznych i administracji projektem ustawy [marzec 2024 ], rząd planuje przeznaczyć dodatkowo ponad 11,3 mld zł na pomoc dla ukraińskich uchodźców, którzy przebywają w Polsce legalnie."

 Gospodarka wodorowa jak dotychczas jest czystą fikcją a optymistyczne zapowiedzi się nie sprawdzają. W tradycyjnym przemyśle nadal używany jest „szary wodór” z procesu reformingu parowego gazu ziemnego.
 W Danii zamknięto niedawno wszystkie stacje tankowania wodoru dla samochodów, kolejne  stacje zlikwidowano w Niemczech, a z kalifornijskiego rynku stacji wodorowych wycofał się Shell. W Polsce są  3 takie stacje. Coraz więcej miast i krajów rezygnuje z wodorowego eksperymentu w komunikacji samochodowej.
Gdy zielony wodór otrzymany w procesie elektrolizy a następnie sprężony / skroplony i przetransportowany na stacje zatankujemy do samochodu i spalimy w ogniwach paliwowych zasilających silnik elektryczny samochodu to sprawność na „kołach” wynosi 7% czyli 93 % energii jest bezpowrotnie tracone ! Spalenie wodoru w silniku spalinowym jest jeszcze gorsze energetycznie niż w ogniwie paliwowym.
Samochody wodorowe są obecnie od 7 do 11 razy mniej efektywne energetycznie niż elektryczne EV.
Kilogram „szarego” wodoru („zielony” jest rzadkością ) na stacji w Europie kosztuje równowartość około 70 zł ale w USA 100 złotych (w Kalifornii 144 zł) mimo iż paliwo to nie jest obłożone wielkimi podatkami jak benzyna.
Toyota Mirai (Cena 335 tys. zł. Duże wysokociśnieniowe zbiorniki wodoru a zasięg tylko 300 km. Duże chłodnica i ogniwa czyli  tylko 4 osoby mimo dużych wymiarów zewnętrznych, bagażnik tylko 320 litrów a kanapa nierozkładana ), Hyundai Nexo i BMW iX5 Hydrogen na 100 km zużywają  od 0,9 kg wodoru ( latem na drogach krajowych ) do 1,6 kg zimą przy średniej całorocznej około 1,3 kg/100 km. Wodór jest więc niekonkurencyjny cenowo do benzyny.
Kompleks elektrolizerni jest drogi i nie może ona ekonomicznie pracować dorywczo bazując  tylko na nadmiarowej taniej zielonej energii elektrycznej.
 Wydajność produkcyjna chińskich firm osiągnęła 1400 GW mocy paneli PV rocznie. Z powodu nadprodukcji panele tanieją a w krajach z drogą siłą roboczą montaż paneli kosztuje więcej niż panele !
 Niemcy w swoich portach faktycznie blokują transport samochodów elektrycznych EV z Chin i bardzo długo czekają one na odbiór. Rzekomo wąskim gardłem jest logistyka ale przecież wszyscy wiedzą o co chodzi. Samochody w Europie mają być bardzo drogie bo inaczej zachodnie koncerny motoryzacyjne zbankrutują co może być „gwoździem do trumny” gospodarki zachodu.   

 W Skansenie Ministerstwo Przemysłu poinformowało o zablokowaniu importu tańszego i lepszego węgla. Resort intensywnie pracuje też nad zagospodarowaniem nadwyżek drogiego węgla na hałdach przy kopalniach, którego nikt nie chciał kupić. Spodziewa się rozwiązania problemu w przyszłym roku. Ma być drożej bo górnikom się należy ! Reaktywowany jest pomysł sprzed lat łączenia nierentownych kopalni z rentownymi elektrowniami.

 Cześć firm likwiduje działalność w Polsce. Obecnie osoby pobierające płacę minimalną stanowią 27 % wszystkich zatrudnionych a w 2021 roku było to 12%. Są regiony Polski, w których niemal wszyscy zarabiają taką pensję. Niezależnie od tego, czy się starają dobrze pracować, czy też nie. Ogromna rzesza Polaków zarabia teraz na zbliżonym poziomie, niezależnie od wykształcenia, kwalifikacji i chęci do pracy.
Podwyżkom płacy minimalnej nie towarzyszy wzrost  wydajności pracy.
Polska jest w gronie krajów z najwyższymi cenami energii w Europie, co nie sprzyja nowym inwestycjom a sprzyja likwidowaniu firm.
Firmy mają też problemy  z pozyskaniem tanich i wykwalifikowanych pracowników.
Coraz więcej zachodnich  firm dochodzi do wniosku, że tę samą pracę zamiast Polaków może wykonać Hindus... Koncerny  przewidują że wojna jest za pasem i  zwijają interesy.  Wykorzystali tanią siłę roboczą , podatki odprowadzają tylko do siebie a dużo nabytków firm jest dla bezpieczeństwa w leasingu.

W gospodarkach nadal niezbędni są pracownicy. Tradycyjnie zaproszenie do pracy od firmy pozwala pracować i osiedlić się legalnie.
Cudzoziemcy chcący podjąć pracę w Wielkiej Brytanii muszą się ubiegać o wizę pracowniczą, zgodnie z wprowadzonym po Brexicie systemem punktowym. Do kwietnia 2024 roku m.in. wymagane minimum wynagrodzenia wynosiło 26,2 tys. funtów rocznie podniesiono do  38,7 tys. funtów.  Z tego minimum wynagrodzenia zwolnione są osoby ubiegające się o pracę w zawodach deficytowych,  w służbie zdrowia, opiece społecznej... ale nie mogą oni ściągać do Wielkiej Brytanii pozostających na ich utrzymaniu członków rodzin, a lista zawodów deficytowych została skrócona.
Obywatelstwo i paszport w części krajów można było uzyskać dokonując znacznych wskazanych trwałych inwestycji na przykład w nieruchomości.
Czyli imigrant musi przynosić krajowi duże korzyści (podatki, składki...) legalnie pracując lub przywozić miliony euro !
Z drugiej strony mamy przestępczą inwazje pontoniarzy którzy nie pracują i trzeba ich utrzymywać jednocześnie godząc się na erupcje przestępczości i tym podobne „ubogacenia”.
Prawdziwa paranoja !
W sytuacji gdy krajom Europy potrzebne są monstrualne środki na inwestycje w zieloną energetykę i przemysł przyszłości, nielegalni imigranci pustosza skarbiec !
Władze Białorusi w rewanżu za zorganizowaną próbę zamachu stanu podwożą imigrantów pod Polską granice. Ma to przysporzyć zniszczeń - kosztów niczym fizyczna wojna.  
Nielegalne przekroczenie granicy państwowej nadal w świecie jest przestępstwem. Granice bywają umocnione i do osób próbujących nielegalnie przedrzeć się przez granice strzelają snajperzy.
Polskie regulacje Kodeksu Karnego są typowe w tym zakresie.
Art. 264.  § 2. Kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, używając przemocy, groźby, podstępu lub we współdziałaniu z innymi osobami, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Art. 264a. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, umożliwia lub ułatwia innej osobie pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wbrew przepisom, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Wskaźnik PKB jest powszechnie krytykowany. Komentarz z  sieci:
”Im więcej przewalania papierów z jednego konta na drugie na rynkach finansowych, tym większe PKB.
Im niższa wydajność produkcji, tym wyższe PKB (wyższe ceny).
Im więcej patologii w strukturach społeczno - gospodarczych, tj. więcej biurokracji, więcej bardziej skomplikowanych podatków, więcej urzędników, tym większe PKB.
Im większy administracyjny narzut na wartość dodaną, tj. im więcej huby drzewnej na drzewie, tym większe PKB.
Ten wskaźnik wlicza pasożyta do rozmiaru żywiciela... Ten wskaźnik nie ma żadnej wartości merytorycznej. Natomiast ma dużą wartość polityczną, aby politycy mogli urabiać tłum, pokazując, że jakiś wskaźnik rośnie bez wchodzenia w szczegóły co naprawdę pokazuje. To sztuczka iluzjonisty.
Poza tym, osoby używające PKB do porównywania różnych gospodarek, tj. różnych państw de facto gwałcą logikę. Sam import nie liczy się do PKB, ale usługi na miejscu jak transport, magazynowanie i biurokracja z tym związana już tak. Jak ktoś w analizach powołuje się na PKB to można to od razu zignorować jako manipulację lub brak wiedzy.
Poza tym, społeczeństwo nie powinno być zainteresowane tym, aby gospodarka rosła (co z definicji zwiększa koszty jej utrzymania), ale aby się rozwijała (czyli m.in. aby te koszty spadały).”
 
 Interesujące jest zestawienie  nominalnego PKB krajów teraz pokomunistycznych i Turcji od 1970 roku odniesione do przeciętnego ( =100% ) PKB PC świata. Gospodarka PRL nawet zasilona po 1970 roku znacznymi dolarowymi kredytami „Gierka” rozwijała się wolniej niż świat. Później był kryzys i światową pozycje z 1970 roku odzyskaliśmy dopiero na początku 2004 roku ! W 1990 roku w tej grupie biedniejsze od Polski były tylko Chiny. Obecny Polski wynik 145% jest obiektywnie marny. Długotrwały rozwój Chin był bardzo szybki ale ich wynik 109% z pewnością jest daleki od ich ambicji.
Rekord świata w tej kategorii osiągnęła Japonia w 1994 roku – 800 % ale obecnie ma „tylko” 350%.

 Ceny robotów przemysłowych dalej spadają i tam gdzie robotnik jest drogi roboty szybko się amortyzują. W latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i częściowo dziewięćdziesiątych jedynym krajem świata gdzie rutynowo stosowano roboty przemysłowe była Japonia. Obecnie bardzo ambitne plany mają Chiny i tam też stosowanie robotów staje się rutyną ! Temat robotyzacji jest tam łączony z AI !
Porównanie cen robotów od różnych producentów utrudnia to że każdy producent za robota uważa „standardowy” zestaw o różnym składzie elementów.
Średnio - mały robot to obecnie wydatek około 30-35 tysięcy dolarów ale kompletne stanowisko z nim z osprzętem to wydatek ponad 50 tysięcy dolarów. Cena samego robota zależy głównie od :
-Udźwigu w zakresie 2 kg do 1500 kg.
-Zasięgu w zakresie  50 cm do 4.7 m.
-Ilości osi
-Przeznaczenia robota
Tradycyjnie roboty spawają, zgrzewają, malują, nakładają  klej, montują części.
W fabrycznym transporcie paletyzuje i pakują.
Są elementami systemów pomiarów wymiarów i konturów  oraz  inspekcji.
Częstym zastosowaniem robotów jest współpraca z uciążliwą lub niebezpieczną dla człowieka maszyną -  prasy, wtryskarki, szlifierki,  tokarki oraz wszelkie  maszyny CNC,

 Bell Laboratories (AT&T) pierwszy nierynkowy procesor sygnałowy DSP użył w telefonii  do zwalczania echa w 1979 roku. ITT w rynkowych wyspecjalizowanych procesorach cyfrowo przetwarzał sygnał Video (!) już w 1982 roku. W tym samym roku pojawiły się odtwarzacze CD a nich później bardzo wydajne filtry cyfrowe. Liderami w procesorach DSP ogólnego przeznaczenia był TI i NEC. Wydajne procesory DSP mają już 40 lat i czysto cywilną genezę mimo iż szybko zastosowano je militarnie!
Obecnie analogowo procesuje się tylko częściowo sygnały radiowe i sygnały z sensorów bądź w samych zintegrowanych sensorach. Innym komplementarnym  obszarem elektroniki jest Moc – Inwertery i Zasilacze, głównie impulsowe ale procesorów w nich jest coraz więcej.  

 Koncerny półprzewodnikowe proponują rozwiązanie inverterów do PV z użyciem swoich elementów. Użycie zamiast elementów krzemowych droższych elementów mocy z SiC podnosi odrobinę sprawność a dalej odrobinę podnosi sprawność użycie jeszcze droższych elementów z GaN. Maleje też szkodliwa emisja traconego ciepła.
Schemat invertera solarnego zmienia się ostatnio niewiele. O fikcyjności polskiej nauki dobrze świadczy fakt że  w publikacjach naukowo technicznych nie sposób jest znaleźć potrzebnych konkretnych informacji  
Poważnym problemem jest w beztransformatorowych inverterach solarnych napięcie wspólne od modulacji PWM na panelach PV. Sieć zasilająca nie jest tu izolowana galwanicznie (!) od paneli PV co rzecz jasna jest wadą ale system izolowany jest znacznie droższy, mniej sprawny  i rzadko spotykany.
Inwerter systemu beztranformatorowego musi mieć specjalną konfiguracje a klucze są sterowane odmiennie niż w typowym inwerterze. Ostatni patent na takie konfiguracje systemu jest z 2010 roku i powszechnie używane są konfiguracje z wygasłych już lub wygasających patentów.
https://www.edn.com/teardown-the-power-inverter-from-sunlight-to-power-grid/
Omówieniu konfiguracji i ich symulowanych komputerowo własności poświęcona jest dostępna online rozprawa doktorska z Danii:
https://vbn.aau.dk/ws/portalfiles/portal/549568627/tamas_kerekes_no_publications.pdf

 W latach siedemdziesiątych stosowano jako inverter komutowany naturalnie siecią pełny mostek tyrystorowy ale pracujący z dużym inwerterowym kątem wysterowania. Wadą tego rozwiązania jest duży i ciężki dławik ale z niedrogim rdzeniem z typowej blachy transformatorowej oraz prostokątny kształt prądu wprowadzanego do sieci. Oprócz wielkich harmonicznych współczynnik mocy nie przekraczał 0.65 ale układ był względnie niezawodny.
Współcześnie dla elastyczności zastosowania przed mostkiem „PWM” invertera stosowany jest konwerter Boost podnoszący napięcie.

Oczywiście kluczy mostka PWM nie można tu typowo sterować bipolarnie ponieważ do zwalczenia byłoby napięcie Common równe pełnemu napięciu PWM z wyjścia mostka ! Realizacja odpowiedniego do tego filtru LC jest niewykonalna.
Gdy natomiast z częstotliwością sieciową będą przełączane tranzystory T3 i T4 a modulowane unipolarnie PWM będą tranzystory T2 i T4 ( tak zwana modulacja hybrydowa ) to napięciem wspólnym na PV będzie prostokątne napięcie 50 Hz ( w USA 60 Hz ) o wartości Uc.
W opisanym dalej inwerterze zastosowano bardzo proste oczywiście opatentowane rozwiązanie „H5”. Stosując modulacje hybrydową dodano tylko przed mostkiem PWM ( wejściowy konverter Boost nie jest pokazany ) klucz H5. Gdy mostek T1,2,3,4 podaje na wyjście napięcie Zero ( przewodzi para kluczy górnych ) wówczas klucz T5 jest wyłączony i do wyjściowego filtru LC nie jest podane napięcie wspólne. Z rozsądnej wielkości filtrem LC napięcie wspólne na PV jest bliskie sieciowemu napięciu sinusoidalnemu.  

  Na zdjęciu jest płyta drukowana jednofazowego inwertera do paneli PV o mocy 5 KW.
Texas Instrument do swoich procesorów DSP i mikrokontrolerów z rozkazami  DSP publikował użyteczne noty aplikacyjne i wykonanie programu invertera z mikrokontrolerem TI było proste. Nic dziwnego że został tu użyty procesor TI.
Zwraca uwagę duża ilość elementów indukcyjnych jako dławiki Boost i EMC Common a duży wyjściowy dławik filtru PWM nie jest pokazany a wskazano „balonikami”  jego pola łączeniowe.
Dławiki EMC są ferrytowe a dławik PWM jest z proszków metali tak jak od dawna  dławiki w konwerterach Forward. Dwa zasilające systemy zasilacze impulsowe SMPS mają po transformatorku. Sporo jest kondensatorów X i Y. Kondensatory dla wejściowych „Boost Converters” pracujących z przesunięciem fazy (dla zmniejszenia tętnień prądu ) są foliowe.
Dla bezpieczeństwa zastosowano wymagane przez normy zwykłe przekaźniki elektromechaniczne odłączające system od sieci energetycznej w razie nieprawidłowości.  Gdy Słońce nie świeci przekaźniki mocy mogą być ( i z reguły są ) rozłączone i możliwy jest pomiar izolacji PV w stosunku do przewodu PE sieci czyli Ziemi. Balonikiem wskazano też elementy do pomiaru rezystancji izolacji paneli PV.

Inwertery do paneli PV staniały gdy masową produkcje uruchomiły firmy z Chin. W  znanym chińskim inwerterze do PV wszystkie elementy czynne i bierne pochodzą od chińskich firm. Bardzo daleko te firmy zaszły ze swoją rozwijaną technologią !  Na inwerterze europejskie jest tylko oszukańcze Logo firmy handlowej udającej producenta.

 Obecnie wykonanie wielowarstwowej prototypowej płyty drukowanej PCB zleca się w Chinach bowiem jest szybciej, taniej i lepiej. Dalsza produkcja PCB i montaż płyt też może by wykonywana w Chinach.
Dwadzieścia lat temu naiwnie uważano że w procesie globalizacji projektowanie zostanie w Europie i w USA ale w ślad za produkcją wyniosło się też projektowanie !
Obecnie pozostało Europie oskarżać Chiny o subsydiowanie produkcji ! Kali lubić zabronione dotacje, cła i biurokratyczną ochronę !


Sprawdzenie.
1.W szeregowym obwodzie RLC sterowanym napięciowo napięcie na kondensatorze C to filtr II rzędu dolnoprzepustowy, na rezystorze R środkowoprzepustowy, na indukcyjności L górnoprzepustowy a na szeregowych L i C środkowozaporowy . Transmitancje w zmiennej s tych czterech filtrów mają taki sam mianownik czyli te same Bieguny ale różnią się licznikami czyli Zerami ( lub ich brakiem ). Dla transmitancji kolejności połączenia elementów RLC nie mają znaczenia mogą mieć praktyczne znaczenie gdy chcemy sygnał/y odebrać w stosunku do GND.
Historia z identycznym mianownikiem czyli biegunami ma też miejsce  w bardziej skomplikowanych układach.
-Podaj Liczniki transmitancji i Zera dla filtru dolnoprzepustowego, środkowoprzepustowego, środkowozaporowego i górnoprzepustowego.  
-Podaj związek / wzór między Biegunami filtru LP drugiego rzędu a jego  Wo i Q.
2.Przy stałej długości przewodu uzwojenia cewki  największą indukcyjność wielowarstwowa gęsta (bez szczelin ) cewka powietrzna ma przy określonych proporcjach wymiarów ale największą dobroć zależną od F ma przy trochę innych proporcjach wymiarów.  
Energia pola magnetycznego powietrznej cewki przy stałej gęstości prądu i stałych proporcjach wymiarów rośnie aż z 5 potęgą wymiaru a więc objętościowa gęstość energii rośnie z kwadratem wymiaru ! Nic dziwnego że w energetyce stosuje się potężne powietrzne dławiki. Dodatkową ich zaletą jest brak nasycenia rdzenia i zawsze liniowa praca.
Ale z rosnącym wymiarem pogarsza się chłodzenie i duża cewka wykonana jest ze szczelinami dla chłodzenia. Szczeliny dla polepszenia chłodzenia mogą być między cylindrycznymi warstwami zwłaszcza gdy cewka pracuje w pionie ( konwekcja ) i między zwojami lub obie naraz.
-Jakie są optymalne proporcje wymiarów cewki gdy zapełnienie przekroju uzwojenia miedzią wynosi m ( w szczególności numerycznie dla 0.5 ) dla uzyskania największej indukcyjności przy równych szczelinach między warstwami lub zwojami lub obu naraz ?
-Czy równe szczeliny między warstwami są rozwiązaniem optymalnym ?  

Można wynik uzyskać  analitycznie lub numerycznie z dodatkowym odgadnięciem – dopasowaniem funkcji.
3.Toroidalny trójfazowy ( bez przewodu N ) sieciowy dławik Common wykonany jest na takim rdzeniu jak dławik jednofazowy. Oba mają taką samą indukcyjność wspólną Y.  Realnie między uzwojeniami są szczeliny dla zapewnienia izolacji ale należy je pominąć w rozważaniach.
-Ile razy większa jest moc przepływająca przez dławik trójfazowy w stosunku do jednofazowego ?  


Cwiczenie
1.Z rosnącym napięciem nominalnym małe szumy mają jeszcze diody Zenera na napięcie 5.6 V i 6.2V. Dalej napięcie szumów bardzo szybko rośnie z napięciem nominalnym ponad 10 razy by powyżej nominalnego napięcia 12V rosnąć już powoli. Gdy interesują nas co najwyżej średnie częstotliwości największe napięcie szumów uzyskujemy z małymi prądami pracy DZ ale większe szumy o szerszym spectrum od zakresu VHF do mikrofal uzyskuje się przy większym prądzie polaryzacji DZ. Duże szumy generują wstecznie spolaryzowane złącza B-E tranzystorów bipolarnych. Różnice między tranzystorami są w tej mierze spore.
Generowany szum ze złącza B-E tranzystora podano poprzez equaliser do trywialnego wzmacniacza szerokopasmowego ( z obu stron ma on kontrolowane rezystancje falowe) na tranzystorze o Ft około 20 GHz o paśmie na pewno szerszym niż potrzebne tu 30 MHz. Aby uzyskać płaskie widmo częstotliwościowe szumu do wzmocnienia podano jednak szum poprzez regulowany Equaliser. Program oscyloskopu bzdurnie zmierzył częstotliwość ( ilość przejść przez Zero ) szumu na 10.6 MHz. Podawana częstotliwość jest od 5 do 48 MHz. Obserwowany oscyloskopem w dziedzinie czasu szum jest trudny do oceny i poprawnego ustawienia Equalisera. Ponieważ ENOB przetwornika ADC oscyloskopu to tylko 7-8 bitów to użyteczność wbudowanej analizy FFT jest niewielka a prawdę powiedziawszy żadna.
Widmo szumu obserwujemy tez Spectrum Analyser-em.

-Podaj schematy regulowanych equaliserów RLC. Wylicz wartości elementów użytego tu equalisera. Wyreguluj go tak aby szum był ja najbardziej biały w zakresie do 30 MHz.

2.Wzmocnionego sygnału szumu białego użyto do testowania kondensatorów, dławików, kompletnego przeciwzakłóceniowego filtru sieciowego, filtru ceramicznego 10.7 MHz oraz filtru z fala powierzchniową SAW od TVC. Spectrum Analyser pokazuje zgrubnie charakterystykę częstotliwościową.
-Porównaj obserwowane właściwości elementów z tymi podanymi  katalogowo. Z czego wynikają ewentualne różnice ?  

3.Zgrubna obserwacja oscyloskopem napięcia zakłóceń Asymetrycznych Common na kondensatorze Cy w SMPS ( z monitora LCD 32 cale) wymaga zachowania środków bezpieczeństwa. Konieczne jest użycie m.in. sieciowego transformatora bezpieczeństwa 1:1.
Napięcie RF z kondensatora Cy zasilacza impulsowego o regulowanym obciążeniu podano do oscyloskopu. Zjawiska rezonansowo - falowe w uzwojeniach transformatora są złożone i napięcie zmienia się wraz  z obciążeniem i modulowane jest tętnieniami 100 Hz napięcia 315Vdc z prostownika pojemnościowego.
Ponieważ ENoB cyfrowego oscyloskopu jest niewielka trzeba sygnał na dodatkowo zabezpieczone wejście 75 Ohm (przełączyć opcje) podać przez kondensatorek czyli  prostą  preemfazę mocno podbijającą sygnał z częstotliwością i analiza FFT staje się dopiero użyteczna
-Wytłumacz co widać w oscylogramach i w widmie FFT.

W drugim układzie pomiarowym  suma zakłóceń X i Y poprzez prostą  Sztuczną Sieć z tego zasilacza impulsowego podano do Spectrum Analysera. Kondensator Cy jest w podstawce. Mimo prostoty (Cy, Dławik, Cx ) wymagania norm są spełnione z zapasem. Ale wybór pojemności Cy nie jest przypadkowy i z niewłaściwą pojemnością jest niebezpiecznie blisko granicy normy !
-Wskaż w obrazie SA istotne w zastosowaniu właściwości kondensatorów Cx, Cy, Dławika Common, transformatora SMPS i PWM

4.Na schemacie pokazano generator kołowy zbudowany z pięciu najprostszych inverterów na jednym bipolarnym tranzystorze każdy.
W idei generatora kołowego można użyć dowolnych i kombinacji różnych elementów logicznych ( także skomplikowanych ) ale sygnał ma być efektywnie zanegowany. Zaletą pomiaru jest wysoka dokładność i jednoznaczność oraz łatwość i szybkość.
W stanie nasycenia tranzystora bipolarnego w jego bazie gromadzi się ładunek i po podaniu ujemnego prądu bazy dopiero po czasie magazynowania ts tranzystor wychodzi ze stanu nasycenia przechodząc do stanu aktywnego gdzie prąd opada w czasie tf związanym z „częstotliwością” Ft. Czas ts może być bardzo długi przy czasie tf. Dotowanie tranzystora złotem (patent i produkcja z 1961 roku ) bardzo skraca czas magazynowania ts ale dotowanie to pogarsza inne parametry a szczególnie powiększa prąd upływu.
https://patents.google.com/patent/US3184347
https://archive.computerhistory.org/resources/access/text/2013/03/102722910-05-01-acc.pdf
 Szybkie bipolarne nasycane tranzystory przełącznikowe stosowano w systemach pamięci ferrytowej komputerów. Obecnie niewiele jest produkowanych takiego rodzaju tranzystorów – z braku zastosowania dla nich.
Użyty układ takiego generatora kołowego z 5 tranzystorami 2N2369A i rezystorami 560 Ohm ma najmniejszy czas propagacji przy napięciu zasilania 5.7 V. Częstotliwość generacji wynosi 37.8 MHz czyli średni czas propagacji wynosi 2.65 ns.  Funkcja tego czasu od Vcc jest bardzo podobna jak pokazana na rysunku dla trochę innego tranzystora.
Ponieważ pasmo oscyloskopu wynosi 100 MHz pokazany przebieg jest bardziej sinusoidalny niż prostokątny ale po użyciu oscyloskopu o paśmie 400 MHz z odpowiednią sondą jest bardziej prostokątny. Co ciekawe obciążenie sygnału przez kabel i oscyloskop obniża częstotliwość tylko o circa 2%.
Sygnał można tez podać rezystorem do Spectrum Analysera.
Trzecią harmoniczną sygnału (trzeba napięcie zasilania Vcc obniżyć lub podwyższyć dla obniżenia częstotliwości generacji od wartości maksymalnej ) można odsłuchać odbiornikiem UKF – FM.
Przy podgrzaniu tranzystorów czas propagacji wzrasta ( czyli F spada ) ale mniej niż można by się spodziewać.
Z tranzystorami dotowanymi złotem taki generator pracuje też z 9 i 11 stopniami ale czas propagacji na stopień trochę wzrasta (!) bowiem tranzystory przebywają dłużej w nasyceniu i jednak wyjście z niego nie jest natychmiastowe. Natomiast przy użyciu 11 tranzystorów przełącznikowych nie dotowanych złotem lub tranzystorów ogólnego przeznaczenia o „długim” czasie ts  generacja jest niestabilna i potrafi się ona przerodzić w przypadkowy szum ! 

Gdy między C i B kolejnych tranzystorów włączymy 5 diod Schottky  to skutkiem braku ujemnego prądu bazy częstotliwość generacji bardzo spada. Tranzystory przełącznikowe 2N2222 od różnych producentów mają bardzo różne parametry i z niektórymi jest niby szum !
    
-Zasymuluj taki układ dowolnym programem definiując w razie potrzeby tranzystor jak 2N2369A.
-Jaki jest tu mechanizm powstania sygnału przypadkowego czyli szumu ?
-Z czego wynika  szum tego „stabilnego” generatora obserwowany na SA i słyszany odbiornikiem UKF-FM ?

niedziela, 5 maja 2024

Polska wysle zolnierzy do Ukrainy?

 Polska wysle zolnierzy do Ukrainy?

 Polacy mają ginąć  w okopach a milion ukraińskich dezerterów ma być utrzymankami Polski ?
Z sieci:
"Prokurator Krajowy Jacek Bilewicz
ul. Postępu 3, 02-676 Warszawa

Niniejszym wnoszę o wdrożenia postępowania w sprawie grupy przestępczej zorganizowanej w celu przygotowania i rozpętania wojny napastniczej to jest naruszenia art. 116 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej.
"Art. 116. [Stan wojny]
2. Sejm może podjąć uchwałę o stanie wojny jedynie w razie zbrojnej napaści na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub gdy z umów międzynarodowych wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji."

W skład wymienionej grupy przestępczej wchodzą:
1. Tusk Donald Franciszek ur. 22 kwietnia 1957 w Gdańsku - premier RP.
2. Sikorski Radosław Tomasz ur. 23 lutego 1963 w Bydgoszczy - minister spraw zagranicznych.
3. Kosiniak-Kamysz Władysław Marcin ur. 10 sierpnia 1981 w Krakowie - minister obrony narodowej.
4. Duda Andrzej Sebastian ur. 16 maja 1972 w Krakowie - prezydent RP.
5. Hołownia Szymon Franciszek ur. 3 września 1976 w Białymstoku - marszałek sejmu RP.

Osoby te należy sprawdzić z podejrzenia o przygotowywanie zbrojnych starć wojska polskiego z siłami zbrojnymi Federacji Rosyjskiej.
Jak wiadomo Federacja Rosyjska nie atakuje terytorium Rzeczpospolitej Polskiej i nie rości sobie do niego pretensji.
Federacja Rosyjska nie naruszyła umów międzynarodowych zobowiązujących Rzeczpospolitą Polską do wspólnej obrony przeciwko agresji

Z tego wynika, że sprowokowanie starć zbrojnych z wojskami Federacji Rosyjskiej byłoby naruszeniem art. 116 Konstytucji RP.

Dowody na przestępczą działalność wyżej wymienionych:
Wszyscy wyżej wymienieni w ostatnim czasie wygłaszają oświadczenia podżegające do wojny z Federacją Rosyjską.

Donald Tusk:
"Żyjemy - w epoce przedwojennej. Epoka powojenna już minęła." - napisał na portalu X.

Radosław Sikorski:
"Wysłanie wojsk na Ukrainę nie jest czymś niesamowitym, a głosowania w
ONZ stanowiły stworzenie ram prawnych" - stwierdził szef polskiego MSZ i
zaproponował "kreatywnie przemyślaną i asymetryczną eskalację".

"Obecność wojsk NATO na Ukrainie nie jest nie do pomyślenia, bo chodzi o  to, że Putin się boi, a nie my boimy się Putina" - powiedział minister
spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski podczas konferencji "25 lat
Polski w NATO" na Uniwersytecie Wrocławskim. Warszawa. Jego słowa cytuje departament w portalu X.

Andrzej Duda:
"Premier Grecji ujawnił, że Polska , Litwa, Łotwa i Estonia oraz GB
proponowały na spotkaniu w Paryżu wysłanie wojsk na Ukrainę."
Reprezentantem Polski był tam Andrzej Duda.

Szymon Hołownia:
" - Putina wgnieciemy w ziemię, prędzej czy później trafi tam, gdzie powinien trafić: za kraty albo na cmentarz. Putin jest wrogiem ludzkości - powiedział marszałek Sejmu."

Powyższe wypowiedzi świadczą o podżeganiu do wojny napastniczej i mogą też świadczyć o jej aktywnym przygotowywaniu.

"Art. 117. - [Wojna napastnicza] - Kodeks karny.
§ 3. Kto publicznie nawołuje do wszczęcia wojny napastniczej lub publicznie pochwala wszczęcie lub prowadzenie takiej wojny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."

Rozpętanie takiej wojny, zwłaszcza z mocarstwem atomowym, stanowi bezpośrednie zagrożenie dla istnienia Rzeczpospolitej Polskiej i dla dobrostanu oraz życia jej obywateli.
Wysokie stanowiska państwowe zajmowane przez wyżej wymienionych dają im realne możliwości wdrożenia w życie przestępczych zamiarów o jakich świadczą cytowane wypowiedzi.

Dlatego wnoszę jak wyżej."

środa, 1 maja 2024

Wkrecanie Polski w maszynke do miesa 10

 
Wkrecanie Polski w maszynke do miesa 10
Lew Tołstoj:
"Jeżeli ulepszasz życie innym przemocą, to na pewno czynisz to dla własnej korzyści."
Michaił Sałtykow Szczedrin:
"Kiedy zaczynają dużo mówić o patriotyzmie, Bogu, honorze i ojczyźnie, to na pewno znowu mają zamiar coś ukraść."
Umberto Eco:
"Ktoś powiedział, że patriotyzm to ostatnie schronienie łajdaków; ludzie bez zasad moralnych owijają się zwykle sztandarem, a bękarty powołują się zawsze na czystość swojej rasy. Narodowa tożsamość to jedyne bogactwo biedaków, a poczucie tożsamości oparte jest na nienawiści - na nienawiści wobec tych, którzy są inni."
Margaret Thatcher:
"Problem z socjalistami polega na tym, że ostatecznie zawsze kończą im się cudze pieniądze."

Politycy kradną, a na rzeź wysyłają zwykłych obywateli. To nic nowego....
Julian Tuwim „Do prostego człowieka”:
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”

Biskup Ignacy Krasicki:
Rzadko się kradzież nada kradnącemu,
Choć ją i pięknym nazwiskiem przywdziejem,
Choćby służyła dobru publicznemu,
Nie oczyści się i tym przywilejem.
Mówmy więc szczerze, mówmy po dawnemu:
Ktokolwiek kradnie, ten zawżdy złodziejem.

 Rosja wysyła na front do zmielenia w maszynce do mięsa więźniów i biednych mieszkańców peryferyjnych Republik Federacji, którzy nie mają pieniędzy na łapówkę dla urzędnika. Bardzo mało jest żołnierzy z Moskwy.
Brednie o niepodległości to jest po prostu sposób, żeby idiotów na front wysyłać.
Polska niepodległość straciła wraz z zagraniczną prywatyzacją !
Ukraina domaga się powrotu z zagranicy zbiegłych Ukraińców aby zrobić z nich mięso armatnie.

"Nie będę ginął za polityków, korupcje, koryto, górników, mundurowych itp. żerujących na mojej pracy :) Nie warto ginąć za ten kartonowy kraj :)"

Rząd PiS w ciągu 8 lat wydatki na siebie powiększył prawie piętnastokrotnie. Stworzył monstrualną ilość synekur. Przykład:
Były wiceminister gospodarki morskiej z PiS przez trzy lata zarobił w państwowej spółce ponad pół miliona złotych. W tym czasie nie wysłał ani jednego e-maila, nie pobrał firmowego laptopa, a kluczowi dyrektorzy twierdzą nawet, że nie widzieli go na oczy. W tej sprawie wpłynęło właśnie zawiadomienie do prokuratury.
Sąd mógłby tego skazańca z żoną i dorosłymi dziećmi wysłać na front.  

Jednym z moich głównych priorytetów jest rozliczenie przestępstw popełnionych w latach 2016-2023, a więc w czasach, gdy prokuratorzy nie ścigali przedstawicieli władzy państwowej. Funkcjonariusze publiczni nie mogą być bezkarni — mówił Prokurator krajowy Dariusz Korneluk podczas konferencji prasowej 30.04.2024.

niedziela, 28 kwietnia 2024

Wkrecanie Polski w maszynke do miesa 9

 Wkrecanie Polski w maszynke do miesa  9

 Władze II RP chciały "grać na kilku fortepianach" ale były na to za słabe i za głupie.
 Reżim III Rzeszy miał całkiem dobre stosunki z Polską co bardzo nie podobało się Francji i Anglii. Gdy Polska u boku Hitlera jako agresor wkracza w 1938 roku na tereny napadniętej Czechosłowacji zostaje okrzyknięta na Zachodzie hieną Hitlera. Już wtedy jest oczywiste że Zachód nie pomoże Polsce w przypadku agresji Niemiec. Prasa Zachodu nastawia społeczeństwa przeciw Polsce.
Anglicy uwikłani w konflikty w całym ogromnym Imperium mieli słabiutką armie i późno zaczęli się zbroić. Perfidny Albion wpadł na pomysł aby wystawić na uderzenie Polskę i wepchać ją w pułapkę bez wyjścia. Udzielił Polsce gwarancji ! Do tego momentu Niemcy nie mieli w planie wojny z Polską ! Dopiero wtedy rozwścieczony Hitler nakazał opracowanie planu wojny ale i nawet wtedy jeszcze wojna z Polską nie była postanowiona i decyzja zapadła później !   

Joseph Goebbels był prawą rękę Hitlera. Ufali sobie bezgranicznie. Goebbels zaczął pisać Dzienniki w październiku 1923 roku. Do 1941 roku Diabeł prowadził regularne zapiski osobiście. Po agresji Niemiec na ZSRR zatrudnił do tego stenografa. Zapisy cechowała skrupulatność i regularność. Prawie  każdego dnia minister propagandy III Rzeszy dyktował coraz większą porcję notatek. Z Dzienników ministra propagandy III Rzeszy dowiadujemy się jak to wszystko wyglądało.

Joseph Goebbels Dzienniki. Tom 1: 1923-1939, Świat Książki
"17 czerwca 1934
Przejazd przez Warszawę. Dzielnica żydowska. Smród i pełno brudu. Wschodni Żydzi. Tacy oni są. Rozmowa z Beckiem o wymianie kulturalnej. On jest przyjazny i przebiegły. Jak wszyscy Polacy. Obiecuje wszystko i nic. Także tej sztuki musimy się nauczyć. Pod tym względem Polacy nas wyprzedzają. I nie wolno nam robić sobie żadnych złudzeń (...). Następnie do Piłsudkiego. Francuzi chcieli to udaremnić. Ale to się nie udało. Marszałek jest faktycznie chory. Ale rozmawia ze mną prawie godzinę. Bardzo jowialny i szarmancki. Na wpół Azjata. Schorowany. Stary rewolucjonista. Jeszcze starszy niż Hindenburg. Ale jasność (umysłu) żołnierza. Armia jest generalnie dobra. Piłsudski trzyma Polskę w swych rękach. Wielki człowiek i fanatyczny Polak. Nienawiść do ludzi i wielkiego miasta. Despota jak sądzę. Podczas rozmowy sypie anegdotami. Na jego życzenie zostaliśmy razem sfotografowani...
10 kwietnia 1939
Londyn i Warszawa zawarły układ o pomocy wzajemnej. Beck wpadł więc w  pułapkę (zastawioną przez) angielskich lordów. Polska będzie musiała zapewne kiedyś za to drogo zapłacić."

 Ukraińcy którzy uciekli przed wojną nie chcą oddawać życia i zdrowia za zbrodniczych oligarchów ( "Batalion Monako ") i zbrodniczych polityków w 100% totalnie skorumpowanych i okradających własną armie. Nie chcą umierać za interesy USA i Brytyjczyków.
Rząd i oligarchowie złodziejsko zarabiają na tej wojnie ogromne pieniądze. Rosną miliardowe fortuny a w tym fortuna komika Zeleńskiego.

sobota, 27 kwietnia 2024

Wooolne sady !

 Wooolne sady !

 W  badaniach opinii społecznej zaufanie do "polskich" "sądów" wyraża około 25% Polaków. To jeden z najgorszych, o ile nie najgorszy, wynik w całym świecie !
Zatem wydawane są "wyroki" w imieniu kasty, łapówki, nepotyzmu, układu ... Na pewno "wyroki" nie są wydawane w imieniu Rzeczpospolitej !

https://wiadomosci.wp.pl/nie-chcieli-orzekac-ws-pijanego-sedziego-postepowanie-umorzono-7021356604939168a
"Nie chcieli orzekać ws. pijanego sędziego. Postępowanie umorzono

Pijany sędzia wjechał w auto i uciekł. Sąd Okręgowy w Elblągu umorzył postępowanie wobec mężczyzny z Suwałk. Stwierdził bowiem, że w sprawie nie było wymaganego zezwolenia na ściganie. Wcześniej sprawą nie chcieli się zajmować liczni sędziowie. W sierpniu 2018 roku sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach Waldemar M. spowodował kolizję drogową. Wjechał w tył samochodu i uciekł. Poszkodowany kierowca zapisał numer rejestracyjny auta. Po kilkudziesięciu minutach sędzia został zatrzymany w Augustowie. Badanie alkomatem wykazało, że miał 1,75 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Sąd Rejonowy w Ostródzie wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wysokości 20 tys. zł. Poza karą grzywny sąd w Ostródzie orzekł wobec oskarżonego środek karny zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 6 lat, na poczet którego zaliczył okres zatrzymania prawa jazdy od 3 sierpnia 2018 roku. Nadto orzekł środek karny w postaci świadczenia pieniężnego w kwocie 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Prokurator Krajowy skarżąc wyrok ostródzkiego sądu domagał się surowszej kary. Żądał kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 3 lat oraz orzeczenie kary grzywny w wymiarze 250 stawek po 80 zł każda, a w pozostałym zakresie pozostawienie wyroku bez zmian. Prokurator Krajowy skarżąc wyrok sądu w Ostródzie, zarzucił "niewspółmierność orzeczonej wobec oskarżonego kary w postaci grzywny, która, zdaniem oskarżyciela, nie uwzględniała w sposób wystarczający okoliczności czynu, stopnia winy oraz społecznej szkodliwości zarzucanego czynu, rodzaju naruszonych przez oskarżonego obowiązków, jak również nie realizowała w wystarczającej mierze celów zapobiegawczych i wychowawczych".
"Brak wymaganego zezwolenia na ściganie"

Jak poinformował PAP w piątek rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu Tomasz Koronowski, sąd rozpatrując apelację uchylił zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego w Ostródzie i umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego Waldemara M. oraz kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.

Jak wyjaśnił rzecznik SO w Elblągu, "dzisiejszy wyrok Sądu Okręgowego został oparty na ustaleniu, że w sprawie zachodził brak wymaganego zezwolenia na ściganie".

- Wyrok ten jest prawomocny, tym niemniej przysługują od niego nadzwyczajne środki zaskarżenia, rozpoznawane przez Sąd Najwyższy, w postaci kasacji i skargi nadzwyczajnej - dodał.
Problemy z procesem

Waldemar M. był przewodniczącym wydziału karnego Sądu Okręgowego w Suwałkach. Po zatrzymaniu zrezygnował z tej funkcji. Po zdarzeniu został zawieszony w czynnościach służbowych. Początkowo akt oskarżenia przeciwko Waldemarowi M. trafił do Sądu Rejonowego w Augustowie, gdzie prezesem jest jego żona. Wszyscy sędziowie wydziału karnego złożyli wnioski o ich wyłączenie z orzekania. Sąd Okręgowy w Suwałkach przekazał sprawę do rozpatrzenia Sądowi Rejonowemu w Giżycku.
Sędziowie tego sądu również nie chcieli sądzić Waldemara M. Do wydziału karnego odwoławczego w Sądzie Okręgowym w Olsztynie wpłynęły wnioski 13 sędziów o wyłączenie ich z orzekania i przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu.
Sąd Okręgowy w Olsztynie uwzględnił wnioski sędziów Sądu Rejonowego w Giżycku i wyłączył ich ze sprawy. W tym samym postanowieniu sprawa sędziego została przekazana do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Ostródzie.

Waldemar M. przez ponad 2,5 roku nie stawiał się w sądzie w Ostródzie na swoim procesie, przedkładając zwolnienia lekarskie albo wnosząc o zmianę terminu rozprawy. Zdołał w tym czasie (od 1 stycznia 2023 r.) przejść w stan spoczynku."

środa, 24 kwietnia 2024

Lekarz niedouczony ale katolicki. KUL i zona Czarnka juz o to zadbaja

 Lekarz niedouczony ale katolicki. KUL i zona Czarnka juz o to zadbaja

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2220390,1,lekarz-niedouczony-ale-kato licki-kul-i-zona-czarnka-juz-o-to-zadbaja
"Na pierwszy rok medycyny na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim przyjęto 60 młodych ludzi spośród 1500 starających się. O jakość studentów KUL nie musi się więc martwić. Martwi raczej jakość samych studiów.

Jako absolwent KUL nie mogę się nadziwić, jakich to kierunków studiów nie prowadzi dziś moja Alma mater. Coaching i doradztwo kariery! Trudno mi sobie wyobrazić, aby coś tak na wskroś świeckiego i dalekiego od wszystkich uznanych i szacownych dyscyplin naukowych przeszło na konserwatywnej uczelni, jaką pamiętam.

Lecz prawdziwym hitem tego nowego, prężnego KUL są studia lekarskie, które ruszą od jesieni. Ruszą pod kierunkiem dr Katarzyny Czarnek, biolożki. Prywatnie żony ministra Przemysława Czarnka. Czy to powiązanie czemuś przeszkadza? Może miało wpływ na wysokość państwowej dotacji. Bo na utworzenie nowego kierunku Ministerstwo Zdrowia przeznaczyło ogromną kwotę 40 mln zł. W dodatku do stworzenia bazy klinicznej dla zajęć praktycznych przyłożył rękę Uniwersytet Medyczny w Lublinie, co oznacza, ni mniej, ni więcej, że w imię jakichś wyższych celów wsparł swego rynkowego konkurenta.
Medycyna: idziemy w ilość kosztem jakości

Na pierwszy rok przyjęto 60 młodych ludzi spośród 1500 starających się. O jakość studentów KUL nie musi się więc martwić. Martwi raczej jakość samych studiów. Chwalić ani ganić dnia przed zachodem słońca nie należy, lecz zawsze wolno mieć wątpliwości i obawy. Część z nich dotyczy wszystkich nowych projektów tego rodzaju, a część samego KUL.

Ministerialne zgody na prowadzenie studiów medycznych wydawane są niemalże hurtowo, co nie dziwi, skoro w ślad za licencją mogą iść specjalne dofinansowania. Oprócz KUL od października kształcenie lekarzy rozpoczną Akademia Mazowiecka w Płocku i Akademia Kaliska. Już od kilku lat można zaś studiować medycynę w Kielcach, Zielonej Górze czy Radomiu. Za czasów PiS wydano ponad tuzin zgód na prowadzenie tego specjalnego i wymagającego kierunku studiów. Jak twierdzi minister Niedzielski, nie będzie to oznaczać pogorszenia standardów kształcenia, za to odciąży uniwersytety medyczne. Dzięki zwiększeniu liczby uczelni prowadzących studia lekarskie będzie można uzupełnić niedobory kadrowe, a młodzież z mniejszych miejscowości, niemająca środków na studiowanie w Krakowie czy Warszawie, otrzyma taką możliwość bliżej miejsca zamieszkania. Brzmi to wszystko logicznie, więc czemu środowisko lekarskie oraz Naczelna Izba Lekarska wyrażają zaniepokojenie tymi posunięciami?

O co naprawdę tu chodzi, dość jasno wyraził sam minister Czarnek w słynnym majowym wywiadzie dla Rynku zdrowia: „Mówimy nie o tym, czy na wsi Janem Kowalskim będzie zajmował się wybitny specjalista, tylko mówimy o tym, czy Jan Kowalski w ogóle będzie miał szansę dostać się do lekarza”. Idea więc jest taka, aby idąc w ilość kosztem jakości, zwiększyć dostępność świadczeń medycznych, a poprzez zwiększenie ogólnej liczby pracujących lekarzy z czasem wytworzyć presję konkurencyjną i obniżoną jakość świadczeń podnieść w jej wyniku. Ale to tak nie działa!
Tak się uczyć medycyny nie da

By umożliwić prowadzenie studiów medycznych szkołom, które nie mają nic z medycyną wspólnego, przyjęto nader liberalne warunki i wymagania dla pretendentów. Wystarczy mieć zespół dwunastu lekarzy bądź specjalistów w zakresie nauk o zdrowiu – i to niekoniecznie na etatach w uczelni prowadzącej takie studia, lecz przynajmniej „wypożyczonych” z uczelni medycznej. Pomijając już niebagatelne kwestie lojalności i pracy w konkurencyjnej uczelni, tak nisko zawieszona poprzeczka to po prostu obraza dla stanu lekarskiego. A z dydaktycznego punktu widzenia – horrendum.

Tak się uczyć medycyny nie da. Nauczanie medycyny wymaga ogromnej bazy – nie tylko kilku umów ze szpitalami, lecz własnych klinik, laboratoriów, specjalnie wyposażonych sal do ćwiczeń, fantomów, różnego typu sprzętu, a nawet prosektorium. Żadna uczelnia, która dotąd nie miała z medycyną nic wspólnego, nie jest w stanie tego zapewnić w pierwszych latach prowadzenia kierunku lekarskiego.

Sprawy związane z infrastrukturą oraz sprzętem nie są tu jednakże najważniejsze. Kluczem do kształcenia lekarzy jest kadra. Nie można wykształcić lekarza bez kontaktu z profesorami, naukowcami i wybitnymi specjalistami. Być lekarzem to coś więcej, niż wykonywać zawód, a studia medyczne zawsze były i powinny pozostać studiami uniwersyteckimi. Lekarz powinien być człowiekiem wszechstronnie wykształconym, uformowanym w środowisku o poważnych tradycjach i osiągnięciach, poddanym wpływowi ludzi godnych podziwu i naśladowania. Lekarz nie może być kimś „wystarczająco dobrym”. Takich lekarzy pacjenci nie chcą. Chcą lekarzy dobrych i bardzo dobrych. Chcą mieć do nich zaufanie, a prestiż zawodu bierze się m.in. stąd, że bardzo trudno ukończyć te studia.

A także stąd, że prowadzą je prestiżowe i znane uczelnie. Dyplom lekarski zdobyty w Kaliszu nie będzie równy temu z Collegium Medicum UJ ani z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Nie jest to dobre ani dla pacjentów, ani dla samych lekarzy. Szkodzi też środowisku jako całości, obniżając w oczach społeczeństwa prestiż zawodu lekarza. Z pewnością lepiej poszerzyć bazę istniejących już uczelni medycznych bądź nawet stworzyć nową uczelnię medyczną z prawdziwego zdarzenia, niż stawiać po całym kraju budki z dyplomami lekarskimi.
Będzie wolno leczyć po katolicku

Jest jednak coś jeszcze, co dotyczy KUL, a także UKSW w Warszawie, gdzie również prowadzone są studia lekarskie, oraz szkoły o. Tadeusza Rydzyka, która najprawdopodobniej rozpocznie kształcenie lekarzy za rok. Otóż uczelnie wyznaniowe mają to do siebie, że kształcą nie tylko w przedmiotach zawodowych, lecz również „formują”, czyli indoktrynują w zakresie obowiązujących w danej konfesji poglądów. W przypadku Polski i wymienionych uczelni oznacza to nauczanie doktryn i koncepcji wyrosłych na gruncie religii katolickiej i zatwierdzonych w Watykanie. Są to rozmaite koncepcje społeczne i polityczne, a także etyczne i bioetyczne. I tu pojawia się konflikt.
W medycynie, która jest już nie tylko międzynarodowa, lecz wręcz uniwersalna, obowiązują standardy bioetyczne dopasowane do wymogów pluralistycznego, liberalnego państwa prawa. Wszystkie regulacje bioetyczne, będące inspiracją dla prawa medycznego i wspierające pacjentów oraz lekarzy w podejmowaniu decyzji dotyczących postępowania medycznego w trudnych i kontrowersyjnych sytuacjach, odwołują się do innego katalogu wartości niż religia katolicka i często stoją z nią w sprzeczności. I tak np. kultura bioetyczna współczesnej medycyny zabrania lekarzom kierowania się w wykonywaniu obowiązków własnymi przekonaniami religijnymi (nawet jeśli uważają je za uniwersalnie obowiązujące czy „naturalne”), jeśli mogłoby to doprowadzić do ograniczenia praw pacjenta.

Raczej nie do pomyślenia jest, aby absolwenci studiów medycznych KUL przyswoili sobie tę zasadę i w ogóle mieli szacunek do obowiązujących na całym świecie (a w każdym razie na całym Zachodzie) standardów etycznych świeckich zakładów leczniczych oraz instytucji zdrowia publicznego. Wręcz przeciwnie, mogą wejść w zawód w przekonaniu, że skoro są katolikami, to wolno im leczyć po katolicku, czyli np. nie wykonywać aborcji, gdy pacjentka ma do niej prawo lub wręcz jest ona niezbędna z powodów medycznych. Stawianie prawa religijnego ponad prawem stanowionym świeckiego państwa, wraz z jego aksjologią wyrażoną w konstytucji, jest absolutnie moralnie i prawnie niedopuszczalne, zwłaszcza zaś w przypadku osób wykonujących regulowane przez państwo zawody zaufania publicznego.
Niech KUL do mnie napisze

Czy absolwenci medycyny KUL będą tego świadomi? Szczerze wątpię. KUL oferuje lojalność na pierwszym miejscu Kościołowi i Stolicy Apostolskiej, a na drugim Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucji – i to tylko pod warunkiem, że nie będzie to stało w sprzeczności z prawem wyznaniowym i instrukcjami z Watykanu. A jeśli się mylę, to gorąco proszę rzecznika prasowego KUL o nadesłanie sprostowania. Byłaby to prawdziwa sensacja, gdyby uczelnia kościelna stwierdziła, że respekt dla prawa republiki stawia wyżej niż respekt dla prawa kanonicznego i nakazów religii, które uważa wszak za mające boskie pochodzenie. Albo gdyby uznała, że do kolizji prawa wyznaniowego (uważanego za boskie) i prawa stanowionego w ogóle nie dochodzi.

Z pewnością tacy ludzie jak Przemysław Czarnek i Tadeusz Rydzyk mają nadzieję, że wykorzystają swoje pięć minut władzy do tego, aby trwale przeobrazić polską medycynę na modłę wyznaniową i podporządkować ją bez reszty wpływom Kościoła. To się jednak nie stanie, bo ogólne procesy sekularyzacji na to nie pozwolą. Niemniej musimy się liczyć z powstaniem kilkunastu tekturowych przybudówek do różnych słabych i bardzo słabych uczelni, z których na rynek pracy wyjdą niemałe zastępy lekarzy miernie wykształconych, bez wpojonego etosu lekarskiego i nawyku uczenia się przez całe życie. Zapewne akurat w przypadku KUL nie będzie najgorzej, ale do lekarza absolwenta Akademii Kultury Społecznej i Medialnej Tadeusza Rydzyka raczej bym się nie wybrał. Mam inną kulturę społeczną. Medialną zresztą też."

poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Dywersja

 Dywersja

 Potężne Stany Zjednoczone były jedynym zwycięzcą w II Wojnie Światowej. Zachodnie regiony ZSRR doznały Apokaliptycznych zniszczeń. Kraj stracił aż 41.9 mln ludzi.  Głupio, szkodliwie i naiwnie ekipa Stalina wszczęła konflikt z USA a konflikt ten... spodobał się elicie USA. Gdy USA zaprzestały wspomagania sowietów żywnością już w 1946 roku wybuchł tam śmiertelny głód.

 W Ramach osłabiania ZSRR i bloku wschodniego dywersyjne  Radio Wolna Europa utworzono w 1949 roku w Nowym Jorku z inicjatywy „Narodowego Komitetu na Rzecz Wolnej Europy”. Miało siedzibę w Monachium przy Oettingenstr. 67.  Do 1972 roku było prowadzone i dostawało środki przez CIA. Po 1972 roku było finansowane przez Kongres Stanów Zjednoczonych. RWE nadawało audycje do krajów bloku wschodniego a Radio Swoboda transmitowało swoje audycje do pozostałych 12 republik ZSRR. Audycje RWE/RS były zagłuszane.
Prawo międzynarodowe zabrania prowadzenia w czasie pokoju dywersyjnych stacji radiowych i telewizyjnych.

 Białoruś starała się utrzymywać poprawne stosunki z Zachodem jako naturalną przeciwagę dla Rosji.
Dywersyjna stacja Biełsat TV  uruchomiona 10 grudnia 2007 roku była częścią Telewizji Polskiej i od początku współfinansuje ją polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Kanał Biełsat otrzymał co najmniej 470 mln zł finansowania z budżetu państwa polskiego. W marcu 2024 roku poinformowano zarząd Biełsatu o zmniejszeniu finansowania z 74 mln złotych w 2023 roku do 40 mln złotych w 2024. Kilka dni później Romaszewska, założycielka i dyrektor Biełsatu została odwołana z pełnionej funkcji i dyscyplinarnie zwolniona z pracy w TVP
 Na Białorusi kanał nie jest dostępny w kablówkach, ani na platformach cyfrowych ze względu na zakaz białoruskich władz. Oglądalność jego realnie była znikoma.
Biełsat ingerował w wewnętrzne sprawy innego państwa co jest zabronione. Z Biełsatu miała pożytek pani Romaszewska a Polska doznawała tylko szkód.
Sytuacja Polaków  na Białorusi pogorszyła się po próbach uczestniczenia w zamachu stanu.
Polska ma kłopot z imigrantami, bo skoro mieszamy się w interesy prezydenta Łukaszenki, to w odwecie mamy podrzucanych imigrantów! Gdy Niemcy zaczną nam ich hurtem zwracać będzie to kosztowało podatnika miliardy.

USA dały ukraińskim oligarchom 5 mld dolarów na zorganizowanie zamachu stanu.
Masakra na Majdanie w 2014 r. wywołała krwawe powstanie, w wyniku którego obalono prezydenta Wiktora Janukowycza, a zachodnie media przedstawiły Rosję jako sprawcę konfliktu - Czy to jest prawda ?
„Ukraina w ogniu” Igora Łopatonoka przedstawia perspektywę historyczną głębokich podziałów w regionie, które doprowadziły do pomarańczowej rewolucji w 2004 r., powstania w 2014 r. i gwałtownego obalenia demokratycznie wybranego Janukowycza.
W zachodnich mediach opisywana jako rewolucja ludowa, w rzeczywistości była zamachem stanu zaplanowanym i zainscenizowanym przez grupy nazistowskie i Departament Stanu USA.
Dziennikarz śledczy Robert Parry ujawnia, w jaki sposób finansowane przez USA polityczne organizacje pozarządowe i firmy medialne od lat 80. zastępowały CIA w promowaniu amerykańskiego programu geopolitycznego za granicą.
https://x.com/MartinDemirow/status/1782049603489063389

Sankcje jakie Polska dywersyjnie nałożyła na siebie (!) działają i zaczęły się zwolnienia z firm. Ci co narzekali na niskie pensje, ze związkami zawodowymi na czele, mogą teraz poczuć ulgę. W końcu będą mogli znaleźć świetną, dobrze płatną pracę na miarę ich ambicji i oczekiwań. Mogą sami założyć firme - konkurencja się wyprowadza, szansa na sukces rośnie.

piątek, 19 kwietnia 2024

Fiasko polskiej elektrowni jadrowej

 Fiasko polskiej elektrowni jadrowej
Ulica o rządzie Mazowieckiego mówiła tak - "Co za rząd ! Sami Żydzi i jeden Syryjczyk"

https://www.salon24.pl/u/chris1991/1372701,fiasko-polskiej-elektrowni-jadrowej-4
https://www.salon24.pl/u/chris1991/1372357,fiasko-polskiej-elektrowni-jadrowej-3
"17 grudnia 1990 roku rząd Mazowieckiego podjął decyzję o zakończeniu budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu.

        W maju 1989 roku Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów podjął decyzję o wstrzymaniu finansowania budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu. Początkowo nie myślano, by inwestycję przerwać na dobre, a jedynie chciano wstrzymać ją do czasu poprawy sytuacji w kraju.

        W rządzie Mazowieckiego sprawę przekazano ministrowi przemysłu, Tadeuszowi Syryjczykowi, który powołał komisję rządową złożoną z ekspertów od atomu.

     W przedłożonym ministrowi raporcie połowa komisji była za kontynuowaniem budowy, a połowa za jej zaniechaniem.

      Jednocześnie rozpoczęły się protesty ekologów, domagających się zaniechania budowy elektrowni w Żarnowcu.

        Pod naciskiem ekologów władze zgodziły się na przeprowadzenie w sprawie elektrowni w Żarnowcu referendum na terenie województwa gdańskiego. Jego termin wyznaczono na 27 maja 1990 roku, czyli dzień, w którym miały miejsce wybory samorządowe.

        Przez cały czas trwania kampanii wyborczej ekolodzy zachęcali  mieszkańców do wzięcia udziału w głosowaniu i opowiedzenia się przeciwko wielkiej budowie.

       Po zakończeniu referendum Maciej Krzyżanowski, komisarz wyborczy, przyznał, że referendum jest właściwie tylko sondażem społecznym i nie jest wiążące dla władz.

       W referendum wzięło udział 44,3 % uprawnionych mieszkańców województwa, spośród których  86,1 % głosowało przeciwko budowie elektrowni. Co ciekawe, mieszkańcy gmin położonych nad Jeziorem Żarnowieckim  w większości zagłosowali za dokończeniem budowy elektrowni.

     Syryjczyk zlecił  Belgatom/Tractabel, odpowiednio firmie konsultingowej i operatorem elektrowni atomowych w Belgii, przygotować opinię dotyczącą Żarnowca.  Po  wielu wizytach na budowie, we wrześniu 1990 roku Belgowie uznali, że potrzeba jeszcze bardziej szczegółowych analiz i dostępu do wszystkich dokumentów. We raporcie padło kluczowe zdanie: „obecna EJ Żarnowiec byłaby jako taka nielicencjonowana w kraju zachodnim”.

      Dzień po otrzymaniu raportu Syryjczyk odczytał najistotniejsze jego tezy Radzie Ministrów, a zarazem zarekomendował zaniechanie budowy Elektrowni Jądrowej Żarnowiec.

     Za zamknięciem budowy Żarnowca byli przedstawiciele górnictwa. Dokończenie budowy elektrowni jądrowej  spowodowałoby wcześniejsze kłopoty z górnictwem. Trzeba byłoby zamykać kopalnie, co rodziło określone problemy społeczne dla Śląska.

      Według kierownictwa stopień zaawansowania budowy wynosił około 37 procent, a poniesione koszty wyceniono na około pół miliarda dolarów. Wedle Belgów na dokończenie budowy należało wydać jeszcze co najmniej 1,5 mld dolarów, gdyż część urządzeń należało wymienić na sprzęt zachodni.

     Polski nie było wówczas stać na taki wydatek. Sytuacja gospodarcza kraju była wtedy fatalna. Szalała inflacja, rosły wydatki, a banki proponowały kredyty z gigantycznymi odsetkami.

       To spowodowało, że ministrowi Syryjczykowi trudno było podjąć decyzję inną niż ta, która zakładała zamknięcie budowy. Tym bardziej że społeczne poparcie dla likwidacji elektrowni było duże.

     Inne zdanie reprezentował prezes Polskiej Agencji Atomistyki, profesor Roman Żelazny. Był on gorącym zwolennikiem dokończenia budowy we współpracy z Niemcami lub Francją, jednak spotkał się z oporem nawet na własnym podwórku.  Powołany przez niego zespół z dr Andrzejem Wieruszem uznał, iż  „w aktualnej sytuacji ekonomicznej kraju nie należy kontynuować budowy EJ Żarnowiec”.

     Mimo, iż nie było jeszcze ostatecznej decyzji rządu, w listopadzie 1990 roku  „Głos Wybrzeża” napisał, iż „Likwidacja budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu stała się faktem. Wprawdzie nie ma jeszcze samej ustawy likwidacyjnej która temu faktowi nadałaby moc prawną, ale ponoć wkrótce uchwała taka zaistnieje”.

       Ostatecznie Rada Ministrów 17 grudnia 1990 roku podpisała uchwałę nr 204/908 o postawieniu inwestycji w stan likwidacji.

      Tę datę można uznać za symboliczny koniec marzeń o energetyce jądrowej w Polsce.

        Decyzja ta została odebrana przez społeczeństwo z pewną ulgą, ale w prasie szybko zaczęły pojawiać się artykuły sugerujące, że „wszyscy jesteśmy przegrani”. Najlepiej oddaje to komentarz „Słowa Powszechnego”: „Po obu stronach głos zabierali fachowcy, ale i szarlatani; każdy chciał upiec swoją pieczeń, jednakże czarnobylski syndrom zdziałał więcej, niźli rozsądne i nierozsądne głosy. Co prawda walczyły racje techniczne, ekonomiczne i społeczne, ale już od początku wiadomo było, że nikt w tej walce nie odniesie zwycięstwa. Wszyscy będą w jakiś sposób przegrani”.

      W środowisku zwolenników atomu do dziś się ubolewa, że Polska nie poszła drogą Słowacji. Tam, w miejscowości Mochovce, budowano elektrownię jądrową bardzo podobną do Żarnowca. Prace przerwano w 1991 roku ze względu na brak środków, ale po czterech latach do nich wrócono. Ostatecznie elektrownia – oparta na technologii zachodniej – została uruchomiona.
We wrześniu 1996 roku zakończył proces likwidacji budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu

      Po decyzji o zaniechaniu budowy elektrowni w Żarnowcu– minister Syryjczyk został zobowiązany do wyznaczenia likwidatora, który miał sprzedać do 31 grudnia 1992 roku wszystko, co tylko się da. Wszystkie długi – niespłacone kredyty czy zaległości wobec firm miało pokryć państwo.

        Oficjalnie likwidacja zaczęła się 1 marca 1991 roku. Miała potrwać niecałe dwa lata. Ministerstwo na likwidatora majątku elektrowni wyznaczyło Piotra Górskiego, dawnego pracownika elektrowni.

       Czesi, zgodnie z planem, przywieźli do Polski niemal wszystkie części potrzebne do złożenia reaktora. W 1994 roku reaktor i wytwornica pary zostały sprzedane Węgrom i wywiezione do elektrowni jądrowej Paks. Pozostałe urządzenia zostały sprzedane Finom i wywiezione do elektrowni jądrowej Loviisa w Finlandii.

        W sumie udało się odzyskać około 6 milionów dolarów, z czego większość zapłacili Finowie. Była to kropla w morzu nakładów wyłożonych na samą elektrownię, oszacowanych na około 500 milionów.

     W fabryce Škody czekał kolejny, trzeci, zbiornik reaktora dla drugiego etapu budowy EJŻ. Było to w czasie, Czesi pisali do dyrekcji Żarnowca, żeby ktoś w końcu przyjechał i go odebrał.  Ostatecznie delegacja pojechała do fabryki Škoda Pilzno i powiedziała:
„My tego już nie chcemy”.
„A co mamy z nim zrobić?” – zapytali zdziwieni Czesi.
„Nie wiem, zakopcie go w ziemi”.

Podobno zbiornik został na terenie fabryki jako eksponat.

     Analogicznie było w przypadku aparatury do śledzenia suwnicy nadzorującej reaktor zamówionej w fabryce w Magdeburgu. Podczas wizyty polskiej delegacji odbyła się taka rozmowa.
„My wam to wszystko dostarczymy, ale musicie zapłacić 100 tysięcy marek” – zaczęli Niemcy.
„Ale nam już to niepotrzebne. Możemy zapłacić najwyżej 30 tysięcy” – odpowiedzieli Polacy.
„A co z urządzeniami?
„Weźcie je sobie”.

     W sumie sprzedano mniej więcej połowę z ważnych elementów wyposażenia elektrowni Żarnowiec. Resztę, jak dwie potężne czeskie wytwornice pary, zezłomowano.

     Elektrownia w 1990 roku miała tak ogromne długi, że wiele zakładów produkujących dla niej części również stanęło na krawędzi bankructwa. Wyszło odgórne polecenie rządowe, żeby przede wszystkim spłacić i ratować polskich producentów. Największym z nich było Rafako. W Raciborzu produkowano stabilizatory ciśnienia i wytwornice pary, jedne z najdroższych urządzeń dla Żarnowca. Jeden taki stabilizator do dziś stoi przed fabryką.

       Na początku chętnych na pozostałości po Żarnowcu nie brakowało. Schodziła przede wszystkim stal wysokiej jakości. Ludzie przyjeżdżali po nią nawet z południa Polski. Równie ochoczo kupowali też nieużywane arkusze blachy, które szły za pół ceny, i potężne płyty drogowe, oddawane za niewielkie pieniądze. W okolicy budowy wiele z nich do dziś leży na prywatnych posesjach czy lokalnych drogach.

     Z czasem do przetargu wystawiono też samochody: żuki, tarpany, UAZ-y, niwy, a nawet niewielki dźwig. Poza tym setki mebli, maszyny do pisania, itp.

     To, czego sprzedać się nie udało, trzeba było zezłomować. W 1995 roku taki los spotkał  dwustupięciometrowy maszt Ośrodka Pomiarów Zewnętrznych.

     Z czasem zaczęto likwidować nieużywane budynki. Zniknęły monumentalne „szatniowce”, niepotrzebne magazyny, stacja kolejowa, tory, ogromna ciepłownia, oczyszczalnia ścieków, hotel, biura dyrekcji. . Zniknęła potężna ciepłownia, zdolna do ogrzania pięćdziesięciotysięcznego miasta.

         Zamykanie Żarnowca początkowo miało skończyć się 31 grudnia 1992 roku, ale potem wielokrotnie przesuwano ten termin. Ostateczny koniec Elektrowni Jądrowej Żarnowiec w budowie w likwidacji nastąpił 2 września 1996 roku.

     Ślamazarne tempo likwidacji oraz gigantyczna strata majątku zainteresowały organy kontroli państwowej. Wnioski inspektorów NIK  były druzgocące. Likwidator zamiast opłacać zaległe faktury złożył pieniądze na lokacie oraz udzielał pożyczek, co ze względu na wysoką inflację przyniosło ogromną stratę. NIK przyznał, że gdyby likwidator – Creditinform – zachował się właściwie, długi udałoby się spłacić już pod koniec 1992 roku. Zajęło to aż cztery lata więcej.

     Tymczasem to właśnie wspomniana firma stała się największym beneficjentem procesu likwidacji budowy. Nie licząc wynagrodzeń dla pracowników przedsiębiorstwa, zarobiła na niej 1,5 miliarda ówczesnych złotych, czyli około 90 tysięcy dolarów.

      W międzyczasie śledztwo zaczęła prowadzić Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku. Przesłuchiwano wszystkich, nawet byłego ministra Tadeusza Syryjczyka, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Sprawę przejął Urząd Ochrony Państwa, ale również bez efektu.

     Nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Nikt nie odpowiedział za to, co stało się z majątkiem Żarnowca, ani nawet nie został upomniany.

       Pozostałości polskiej elektrowni jądrowej są post apokaliptycznym widokiem. Potężne betonowe bloki, wystające pręty i proste, geometryczne bryły.

         Na środku placu w centrum Wejherowa stoi charakterystyczny pomnik Jakuba Wejhera – założyciela miasta – łudząco przypominający Dartha Vadera. Do jego budowy w 1991 roku wykorzystano beton z zakładów upadającej już Elektrowni Jądrowej Żarnowiec.

Wybrana literatura:
P. Wróblewski – Żarnowiec. Sen o polskiej elektrowni jądrowej
G. Jezierski - Energia jądrowa wczoraj i dziś
G. Jezierski - Kalendarium budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu, czyli... jak straciliśmy swoją szansę?

wtorek, 16 kwietnia 2024

Pulapka sredniego rozwoju czy Wichry wojny

 Pulapka sredniego rozwoju czy Wichry wojny

 Sytuacja gdy kraj zbliżając się do średniego poziomu dochodu przestaje się rozwijać nazwano Pułapką średniego rozwoju. Po wieloletnim wzroście gospodarczym nadchodzi kryzys (często stagflacja !) i trwała stagnacja.  Wszystkie kraje które w przeszłości weszły w tą pułapkę (o ile ona w ogóle istnieje a nie jest oczywistym rezultatem działań rządów ) nie stawiały na rozwój własnej technologii i bazowały na inwestycjach zachodniego kapitału.

Zachodnie firmy w Polsce korzystały z taniej siły roboczej, miejscowego rynku i zwolnień podatkowych. Część obecnie przenosi swoje firmy do tańszych miejsc likwidując oddziały w Polsce.  W ostatnich miesiącach jest fala zwolnień grupowych i zamykania zakładów w Polsce.
-Gdy pracownik zarabia w Polsce minimalną ustawową płace pracodawca musi na niego wyłożyć około 1200 dolarów. Jak na pokomunistyczne dziadostwo to dla boskich inwestorów jest za dużo.
-Demokratyczny, praworządny gaz ziemny z  USA był bardzo drogi i jest drogi.  Górnikom się należy... Energia stała się bardzo droga.
-Przestrzeganie przepisów w Polsce staje się niemożliwe? Polski Ład to Ruski Wał ? Nadprodukcja półpłynnego cuchnącego "prawa" w procesie biegunki legislacyjnej  przeraża firmy, a koszty idą w grube miliardy. Działanie w zgodzie z prawem stało się w biznesie procedurą nie do przeskoczenia w kosztach, bowiem są już tak duże, że należałoby wyodrębnić je w oddzielnej linii sprawozdań finansowych. Z braku uzgodnionej metodologii rzeczywiste koszty natłoku praw do przestrzegania są przy tym jak duchy z dzieciństwa – wielkie, kosmate, straszne i nieokreślone.
-Świat zaciera ręce  patrząc jak inteligentni inaczej Europejczycy sami niszczę i zarzynają swoją gospodarkę Zielonym Ładem.
 
"Typowe dla pułapki średniego dochodu spowolnienie wzrostu wydajności czynników wytwórczych może wynikać ze specjalizacji gospodarki w branżach średnich i niskich technologii oraz oparciu rozwoju gospodarki wyłącznie na imporcie technologii przy braku zdolności lokalnych firm do tworzenia i wdrażania innowacji. Negatywną cechą strukturalną danej gospodarki może być także starzejące się społeczeństwo i rosnące problemy demograficzne." Widoczna jest pewna analogia, Nieprawdaż ?

 Niestety nie dorobiliśmy się w minionych 35 latach polskich koncernów światowych i firm wysokomarżowych. Gdy teraz przestaliśmy być tani, to firmy idą gdzie indziej a my zostajemy z niczym a w zasadzie to z potężnym długiem. Czyli klasyczna pułapka średniego dochodu ?

Firmy mogą też przewidywać wciągnięcie Polski do wojennej maszynki do mięsa. Wolą powoli bez paniki uciekać do siebie póki jest na to czas.