wtorek, 30 marca 2021

Mlode ofiary Lockdownow

 Mlode ofiary Lockdownow

Szacowane globalne straty są potężne.

 W USA ucierpiały głównie najgorzej zarabiające grupy pracowników. Najwięcej zniknęło właśnie niskopłatnych miejsc pracy i nie widać ich odbudowy.
Ponieważ mobilność edukacyjna w Polsce jest marna to tradycyjnie dzieci z biedniejszych rodzin czyli gorzej wykształconych nadal będą biedniejsze.

niedziela, 28 marca 2021

Jeszcze o 500+ i zatrudnieniu

 Jeszcze o 500+ i zatrudnieniu

Kwota wolna od podatku w podatku PIT to tylko jeden z parametrów systemu podatkowego. W Polsce o wiele ważniejszą od kwoty wolnej  jest pomoc dla dzieci  w postaci zasiłku 500+ W krajach cywilizowanych wszędzie są ulgi na dzieci. Z reguły stopniowo wygasające przy  wysokich dochodach rodziców.

Na wykresie pokazano efektywny podatek  dla singla osiągającego przeciętny dochód  bez dziecka i dla pary  w której pracuje jedna osoba osiągająca przeciętny dochód z dwójka dzieci. Polska jest jedynym w grupie krajów OECD gdzie podatek ten jest ujemny czy występuje "tax credit"

Aby być skutecznym zasiłek 500+ wraz  z innymi rozwiązaniami systemowymi winien być wprowadzony trzy dekady temu. Niestety okazał się być "musztardą po obiedzie"

Jeśli do 2050 roku wskaźniki zatrudnienia w Polsce zostałyby bez zmian to  zmiany demograficzne obniżą w stosunku do scenariusza bez kłopotów demograficznych nasze PKB na osobę o 18%. Jest to bardzo zły wynik.
 http://oecd.org/employment/promoting-an-age-inclusive-workforce-59752153-en.htm
Polska ma jedną z największych w OECD różnic we wskaźniku  zatrudnieniu osób starszych ( przedział wieku 55-64 lat ) według wykształcenia. Wskaźnik zatrudnienia osób z wyższym wykształceniem jest umiarkowanie wysoki na tle innych państw  a osób ze średnim i podstawowym wykształceniem bardzo niski. Są więc potencjalne rezerwy do wykorzystania ale w prymitywnej gospodarce trudne do uruchomienia.

czwartek, 25 marca 2021

Zarobki i produktywnosc a wiek pracownikow

 Zarobki i produktywnosc a wiek pracownikow
Według badań OECD:
-firmy, które mają w zatrudnieniu wyższy udział osób 50+  są bardziej produktywne
-pracownicy są bardziej produktywni i mają większe zarobki, gdy pracują w zespołach wielopokoleniowych
-najbardziej produktywne firmy mają starszą kadrę kierowniczą niż firmy o niskiej produktywności.
W firmach mających technologie musi być utrzymany ciągły kontakt między kolejnym generacjami dla przekazania wiedzy i doświadczenia.
Wydaje się że te ustalenia raczej nie dotyczą prymitywnych technologicznie polskich firm. W Polsce starsi pracownicy dodatkowo bardzo często mają poważne kłopoty ze zdrowiem.
W tego typu rozważaniach trzeba bardzo uważać na niskiej jakości dane statystyczne wprowadzające w błąd dostarczane przez kraje niepoważne. W Polsce w grupie wiekowej 55-64 zaledwie 15% osób ma wyższe wykształcenie a wskaźnik ten rośnie ze spadkiem wieku ale staje się "wyższym wykształceniem" tylko z nazwy jako że dominują  "wyższe szkoły tego i owego". Najnowszym przykładem jest prezes PKN Orlen Daniel Obajtek którego "wyższe wykształcenie" w prywatnej szkole okazało się być prostym kursem BHP a dyplom MBA oszustwem - fikcją.

Budujący dawno temu elektrownie jądrowe upadły koncern Westinghouse nie ma już obecnie kompetencji. Inżynierowie jądrowi zmienili pracę i odeszli na emerytury. Amerykanie dla polskich debili wyciągnęli trupa z szafy  i otrzepali z kurzu. Odsączyli formalinę ze starych projektów. Trup ma w Polsce budować elektrownię jądrową ! To dopiero będzie przekręt ...  a potem się zburzy tak jak Ostrołękę. Ważne żeby hegemon wziął kasę ! Ale jest nadzieja że w 2030 roku nie będzie nadal nawet lokalizacji dla elektrowni ! Zadbają o to watachy synekurantów delegowanych przez rządzące partie polityczne.

W zarządach poważnych chińskich firm z reguły są też starsi wiekiem i doświadczeniem pracownicy. Na zdjęciu poniżej wynik ich pracy. Wjeżdzając na takie coś trzeba być skupionym bo błąd w wyborze drogi skutkuje koniecznością naprawczego nadrobienia dystansu > 50 km a czasem i więcej.

środa, 24 marca 2021

Technologia III RP - teologia, astrologia, janpawlizm, alchemia, numerologia, homeopatia, wrozenie..

 Technologia III RP - teologia, astrologia, janpawlizm, alchemia, numerologia, homeopatia, wrozenie..

Wróżenie  jest pseudonauką. Nie istnieje żaden dowód potwierdzający skuteczność wróżenia. Techniki wróżenia:
    aeromancja – wróżenie na podstawie obserwacji atmosfery (nieba) i zachodzących w niej zjawisk: wróżenie z chmur, komet itp.
    aksynomancja – wróżenie za pomocą siekiery lub topora
    alektromancja – wróżenie przy użyciu specjalnie tresowanego koguta
    aleuromancja – wróżenie za pomocą mąki
    alfitomancja – wróżenie za pomocą chleba jęczmiennego
    alomancja – wróżenie za pomocą soli
    amniomancja – wróżenie z tzw. czepka, czyli błony otaczającej czasem głowę noworodka
    antropomancja – wróżenie polegające na badaniu wnętrzności kobiet i mężczyzn
    apantomancja – wróżenie na podstawie niespodziewanie napotkanych zwierząt lub znalezionych przedmiotów
    arytomancja (arytmomancja) – wróżenie z liczb
    astragalomancja – wróżenie za pomocą kości do gry lub kostek oznaczonych literami alfabetu
    astrologia – wróżenie na podstawie aspektów, pozycji i wpływów ciał niebieskich
    belomancja wróżenie ze strzał
    bibliomancja – wróżenie przy użyciu świętych ksiąg, np. Yijing („Księga przemian”); mógł to być też rodzaj próby (próba wagi)
    brontoskopia – wróżenie z grzmotów i piorunów
    bryzomancja – wróżenie ze snów odnoszące się do greckiej bogini Brizo; zob. też onejromancja
    ceromancja – wróżenie z topionego wosku wlewanego do naczynia z wodą, np. na Andrzejki
    chiromancja – czytanie z linii na dłoni
    dafnomancja – wróżenie z gałązek lauru wrzucanych w ogień
    daktylomancja – wróżenie za pomocą pierścieni lub obrączek sporządzanych pod wpływem pewnych konstelacji
    demonomancja – wróżenie przy pomocy demonów, np. poprzez wyrocznie
    filirodomancja – wróżenie z liści róży
    gastromancja (garosmancja) – wróżenie ze światła świec odbitego na powierzchni wody umieszczonej w okrągłym szklanym naczyniu
    geomancja – (1) wróżenie z rozrzucanego pyłu lub ziemi (gleby); (2) wróżenie z naturalnych pęknięć i szczelin na powierzchni ziemi
    wróżenie z gałęzi – np. wróżenie z gałęzi jemioły, wróżenie z gałązek wiśni, zob. też. powyżej dafnomancja
    haruspicja – wróżenie z wnętrzności zwierząt, głównie z wątroby (hepatoskopia)
    hieromancja – wróżenie z chodu i trzewi zwierzęcia przeznaczonego na ofiarę
    hydromancja – wróżenie z wody, zob. też powyżej gastromancja (garosmancja) i poniżej pecomancja
    ichtiomancja – wróżenie z wnętrzności ryb
    idolomancja – wróżenie z figurek, wizerunków i posągów
    kapnomancja – wróżenie z dymu (np. werbeny lub sypanych na rozżarzone węgle ziaren maku i jaśminu)
    kartomancja – wróżenie z kart, w tym także z kart tarota
    katoptromancja – wróżenie ze zwierciadła zob. też krystalomancja
    kattabomancja – wróżenie z naczyń wykonanych z metalu
    kledonismancja – wróżenie z wypowiedzianych lub zasłyszanych słów
    kleidomancja (klejdonomancja) – rozmaite metody wróżenia za pomocą klucza
    kleromancja – wróżenie za pomocą kości zwierząt, kości do gry lub nasion bobu
    koskinomancja – wróżenie za pomocą sita lub przetaka
    krystalomancja – wróżenie z kryształów (luster lub kryształowych naczyń)
    lekanomancja – z ruchów węży
    litomancja – wróżenie z dźwięku wydawanego przez poruszane kamienie szlachetne
    logarytmancja – wróżenie za pomocą logarytmów
    macharomancja – wróżenie z noży
    metoposkopia – wróżenie ze zmarszczek na czole
    miomancja – wróżenie z zachowania szczurów lub myszy (np. ich pisku, żarłoczności)
    nekromancja – wywoływanie zmarłych lub wróżenie przy użyciu zwłok ludzkich
    numerologia – wróżenie oparte na symbolice cyfr
    oinomancja – wróżenie z barwy wina oraz z okoliczności towarzyszących jego piciu
    ololigomancja – wróżenie ze sposobu szczekania psów
    omfalomancja – wróżenie z pępka lub pępowiny
    omomancja – wróżenie z kości łopatkowych
    onejromancja – wróżenie z marzeń sennych; zob. też bryzomancja
    onomancja (onomatomancja) – wróżenie z imion
    onychomancja – wróżenie z paznokci
    ornitomancja – wróżenie z lotu, krzyku i śpie­wu ptaków
    wróżenie z owoców jadalnych – np. wróżenie z jabłek, wróżenie z orzechów włoskich
    owomancja (owoskopia) – wróżenie z jaj
    pecomancja – wróżenie ze źródła
    piromancja – wróżenie z ognia
    rabdomancja – wróżenie za pomocą kijów lub okorowanych witek
    rumpologia – wróżenie z pośladków
    wróżenie z run
    wróżenie z ryżu (Tybet)
    sciomancja – wróżenie z cieni
    skapulimancja – wróżenie z pęknięć na powierzchni wypalonej kości
    stareomancja – przepowiadanie przyszłości z żywiołów
    tasenografia – wróżenie z fusów
    tuframancja – wróżenie z popiołów
    tyromancja – wróżenie ze sposobu, w jaki ścina się ser

wtorek, 23 marca 2021

Wielkie umieranie w krajach Grupy Wyszehradzkiej

 Wielkie umieranie w krajach Grupy Wyszehradzkiej

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-die-welt-wielkie-umieranie-w-krajach-grupy-wyszehradzkiej,nId,5122608
""Die Welt": Wielkie umieranie w krajach Grupy Wyszehradzkiej
Jak podaje dziennik "Die Welt", nigdzie indziej w UE śmiertelność związana z COVID-19 nie jest tak wysoka, jak w państwach Grupy Wyszehradzkiej. "Kraje jak Polska czy Węgry nie panują nad pandemią" - zwraca uwagę korespondent niemieckiej gazety Philipp Fritz.
Niemiecki dziennik opisuje dramatyczną sytuację pandemiczna w krajach Grupy Wyszehradzkiej. Jak informuje korespondent gazety Philipp Fritz, polski rząd zmuszony był przywrócić lockdown w obliczu szybkiego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem. "W regionie nie jest to jednak wyjątek" - pisze, odnotowując, że także na Węgrzech, w Czechach i na Słowacji zachorowalność na COVID-19 jest od siedmiu do 10 razy wyższa niż aktualnie w Niemczech.

- Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) są nadzwyczaj zaniepokojeni. Wskazują, że liczby przypadków, hospitalizacji i zgonów w Europie Środkowej należą do najwyższych na świecie. Wschód UE, tzw. kraje wyszehradzkie - Polska, Czechy, Słowacja i Węgry - dociera do granic wytrzymałości. Wiele szpitali jest całkowicie zapełnionych, odnotowuje się coraz więcej szczególnie ciężkich przypadków COVID-19, także wśród młodych ludzi. I nigdzie indziej w UE z powodu tej choroby nie umiera tyle ludzi, co na wschodzie wspólnoty - pisze Fritz.
Piękne zastawy obiadowe, które uświetnią każdą uroczystość.Sprawdź!
Niewyobrażalna nadmierna śmiertelność

Korespondent dodaje, że nadmierna śmiertelność w tym regionie osiągnęła "niewyobrażalną skalę". "W listopadzie 2020 roku w Polsce zmarło dwa razy tyle osób co w tym samym miesiącu poprzedniego roku, czyli w czasie bez koronawirusa. 31 stycznia tego roku nadmierna śmiertelność na Słowacji wynosiła 50 procent, w Czechach 39 procent. Siedmiodniowa średnia liczba zgonów na milion mieszkańców wynosi obecnie na Węgrzech 16,7, na Słowacji 14,9, a w Czechach 19,2. To mniej więcej 10 razy tyle, co w Niemczech" - pisze niemiecki dziennikarz.

"Chociaż kampanie szczepień idą tam szybciej w porównaniu do Niemiec, to kraje jak Polska czy Węgry nie panują nad pandemią i szczególnie liczby zgonów na COVID-19 utrzymują się na wysokim poziomie" - dodaje.
Winni politycy

Według Fritza może być kilka przyczyn tej sytuacji. Czeski parazytolog i biolog ewolucyjny Jaroslav Flegr jako pierwszą przyczynę wymienia polityków. "Długo bagatelizowali koronawirusa, potem napominali ludzi, by przestrzegali reguł. Takie ciągłe zmiany zirytowały i rozgniewały ludzi. Rząd po prostu stracił wiarygodność" - mówi Flegr w rozmowie z "Die Welt".

Według gazety te słowa oddają także sytuację w pozostałych państwach regionu, a konsekwencją tego chaosu jest to, że wielu mieszkańców tych czterech krajów nie przestrzega już zasad higieny i ograniczenia kontaktów.
Niedofinansowana służba zdrowia

Fritz pisze, że rzeczywista liczba zakażeń koronawirusem może być znacznie większa, niż wynika to oficjalnych danych. "Rządy Słowacji czy Polski same nie orientują się już w rzeczywistej sytuacji epidemicznej w swoich krajach. Mało się testuje, przy czym, jak w Polsce, 30 procent testów wypada pozytywnie. Wielu chorych nie zgłasza się ze strachu, że nie będą mogli pójść do pracy" - relacjonuje niemiecki dziennikarz. Dodaje, że eksperci zakładają, iż liczby przypadków w rzeczywistości są od pięciu do 10 razy większe, co dla Polski oznaczałoby 125 tysięcy nowych zakażeń dziennie.

Przyczyną tej dramatycznej sytuacji jest również to, że systemy ochrony zdrowia w regionie są niedofinansowane, szpitale źle wyposażone i brakuje personelu medycznego - pisze niemiecki dziennik. Dodaje, że od czasu wejścia tych krajów do UE w 2004 roku tysiące lekarzy opuściło Polskę czy Węgry. Według Eurostatu w Polsce jest 238 lekarzy na 100 tysięcy mieszkańców, co jest najniższym wskaźnikiem w UE - odnotowuje "Die Welt". W Niemczech na 100 tysięcy mieszkańców przypada 431 lekarzy.

Redakcja Polska Deutsche Welle"

poniedziałek, 22 marca 2021

Szwedzkie obozy koncentracyjne

 Szwedzkie obozy koncentracyjne
https://www.salon24.pl/u/krzysztof-mazowski/1120966,netflix-1939-czy-w-szwecji-byly-obozy-koncentracyjne
"Do oferty Netflixa trafił ostatnio szwedzki film pod tytułem „1939”. Pokazuje on stosunek społeczeństwa szwedzkiego do wydarzeń drugiej wojny światowej. Widzimy także sekwencje na których niemieckie pociągi wojskowe jadą z okupowanej Norwegii przez terytorium Szwecji do Finlandii. Jeden z bohaterów filmu opowiada o swoim pobycie w szwedzkim obozie karnym Storsien, gdzie „budowano drogę donikąd, po czym rozbierano ją i budowano ponownie.” Ten fragment trwa tylko chwilę i może być zupełnie nieczytelny dla widzów. Jak to? W Szwecji też były obozy…  

Wyjaśnienie tej zagadki znalazłem w szwedzkiej publikacji „Svenska koncentrationsläger i Tredje Rikets skugga” (Szwedzkie obozy koncentracyjne w cieniu Trzeciej Rzeszy), która powinna wywołać małe trzęsienie ziemi w tym kraju, ale była prawie niezauważona przez szwedzkie środki masowego przekazu. Wygląda jednak na to, że Szwedzi pomału przyznają się do swoich rozmaitych politycznych i mniej politycznych posunięć przed i w okresie drugiej wojny światowej tak, aby powiedzieć to szybko i zaraz o tym zapomnieć... Szwedzi przyznali się już do swoich instytutów czystości rasowej, które stały się wzorem dla „naukowców” z III Rzeszy, przyznali się do przymusowej sterylizacji elementów „społecznie nieużytecznych”, co później także ich niemieccy koledzy rozwinęli na skalę przemysłową, przyznali się, że faktycznie stali po stronie III Rzeszy podczas II wojny światowej i udzielali temu krajowi daleko idącej pomocy, przynajmniej do klęski pod Stalingradem… Tę listę można ciągnąć dalej. Tylko czy chcemy to zrobić? Czy może wolimy o tym nie pamiętać, a za to pamiętać o humanitarnych akcjach Raula Wallenberga i Folke Bernadotte?

Używanie pojęcia „obozy koncentracyjne” z przymiotnikiem określającym przynależność państwową jest powodem wielu nieporozumień. Lokalizacja obozów administrowanych przez jedno państwo na terytorium innego państwa, np. na terenie Polski jest tego przykładem. Samo pojęcie stało się bardzo drażliwe po doświadczeniach drugiej wojny światowej, a posądzenie jakiegoś kraju o prowadzenie takich obozów może być łatwo uznane za obraźliwe. Szwedzi w odniesieniu do własnych obozów wolą używać łagodniejszego określenia „obozy internowania”.

Jak o tym pisać? Teraz już chyba można, bo minął okres utajnienia pewnych dokumentów. Zajrzeli do nich młodzi historycy Tobias Berglund i Niclas Sennerteg. Co było w tych dokumentach? Przede wszystkim to, że w Szwecji funkcjonowały obozy odosobnienia, do których zsyłano głównie obcokrajowców z podejrzanymi poglądami politycznymi. Zamykano ich tam bez żadnego wyroku sądowego, ot po prostu tak, aby nie pętali się po kraju i nie zatruwali umysłów porządnych ludzi swoimi chorobliwymi poglądami. Do takich obozów trafiali komuniści, antynaziści, pacyfiści – przeważnie uchodźcy z Niemiec pochodzenia żydowskiego i z krajów podbitych przez Niemcy. Podstawą prawną była dyrektywa rządowa z dnia 1 września 1939 roku ustanawiająca specjalny nadzór nad obcokrajowcami (särskild tillsyn över utlänningar). Obcokrajowcy, zdaniem autorów dyrektywy, stanowili zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, ponieważ mogli być potencjalnymi szpiegami czy dywersantami. Kolejna dyrektywa z dnia 25 lutego 1940 roku umożliwiała zesłanie obcokrajowców do obozu (omhändertaga utlänningar i förläggning). Za urządzenie i prowadzenie obozów odpowiedzialny był z ramienia rządu minister d.s. socjalnych Gustav Möller, a za samo wykonanie odpowiadał sekretarz stanu Tage Erlander, późniejszy premier Szwecji. Oczywiście całość przedsięwzięcia była zatwierdzona i w całej rozciągłości akceptowana przez socjaldemokratycznego premiera Pera Albina Hanssona, który starał się, jak tylko mógł, uprzedzać wszelkie życzenia wielkiego, choć nieoficjalnego, sprzymierzeńca, czyli Niemiec. Szwedzki dowcip mówi, że Niemcy podbili Danię i Norwegię militarnie, a Szwecję… przez telefon. Po prostu zadzwonili do premiera i powiedzieli, czego spodziewają się po Szwedach, po czym Szwedzi to dokładnie wykonali.

Właściwie wszystko zgodne było z duchem ustawy o obcokrajowcach z 1927 roku, której celem była ochrona szwedzkiego rynku pracy przed napływem obcej siły roboczej oraz, jak to wyraźnie określono, ochrona rasy nordyckiej (skydda den nordiska rasen). Przekładając to na wpływy niemieckie to zadziałała zasada bumerangu. Najpierw Szwedzi, jeszcze długo przed Hitlerem głosili potrzebę czystości rasy, prowadzili szeroko zakrojone badania mające na celu udowodnienie wyższości rasy nordyckiej, sterylizowali elementy, które tej czystości mogły zaszkodzić. Później te „idee” przejęli i rozwinęli Niemcy uważający, że aryjski duch Trzeciej Rzeszy pochodził ze Szwecji, której dzięki temu nigdy nie zaatakowali militarnie – no bo jak atakować swój ideał, ale z drugiej strony mieli wysokie oczekiwania wobec Szwecji, która musiała dorastać do „nordyckiego” ideału w rozumieniu Niemiec hitlerowskich. W ten sposób to wszystko, co wymyślili Szwedzi, po „twórczym” przetworzeniu w Niemczech, wracało podczas wojny do Szwecji w takim wymiarze i z takim oczekiwaniami, z którymi Szwedzi nie bardzo sobie radzili. W każdym razie próbowali, z jednej strony, aby pokazać, że są prawdziwymi dzielnymi aryjczykami, a z drugiej po prostu ze strachu przez ewentualną inwazją niemiecką, jeżeli Niemcy zorientują się, że ich aryjski ideał spadł z piedestału, że to tylko nieudana imitacja. Zdaniem szwedzkiego historyka Karla Molina, szwedzka demokracja z obawy przed śmiercią była wtedy bliska popełnienia samobójstwa.
Jedną z takich prób dorośnięcia do oczekiwań niemieckich były szwedzkie obozy internowania, w których zamykano ludzi wedle uznania jakiegoś urzędnika – niższego czy wyższego szczebla. Obcokrajowiec nie musiał być skazany za szpiegostwo, sabotaż, czy coś w tym rodzaju. Wystarczyło samo podejrzenie (utan att ha varit åtalad för sådant brott, dock skäligen kunnat misstänkas för att ha begått eller ha för avsikt att begå handling av denna art), albo że ktoś w ogóle był aktywny politycznie (politiskt verksam), co było dostatecznym powodem, aby, często bez ostrzeżenia i bez możliwości powiadomienia rodziny, wsadzić go do obozu, albo przynajmniej wydalić z kraju. W szwedzkim filmie „1939” mówi się jednak o Szwedzie, który także trafił do obozu, ponieważ był komunistą i obawiano się, że chciał otworzyć Armii Czerwonej „drzwi do Szwecji”.

Autorzy piszą o spektakularnym wydarzeniu, które miało miejsce w Szwecji w styczniu 1939 roku, a więc jeszcze przed wojną. Niemiecki uchodźca miał zostać odesłany do Rzeszy, co praktycznie równało się z karą śmierci lub z obozem. Na dworcu centralnym w Sztokholmie podciął sobie żyły w obliczu tłumu podróżnych, aby w ten sposób zaprotestować przeciwko decyzji o ekstradycji. Powstało oczywiście zamieszanie, w którym interweniowała policja i to dość brutalnie. Z tłumu odezwały się okrzyki, krytykujące interweniujących funkcjonariuszy: „To nie ludzie, to bandyci. I to ma się nazywać demokracja!” W każdym razie protestującego Niemca wtedy odratowano i pozwolono mu zostać w Szwecji, ale w roku 1940 przypomniano sobie o tym incydencie i zesłano go do obozu w Långmora.

Na początku książki znajdujemy wyjaśnienie, że przecież obozy były czymś niemal naturalnym, a w każdym razie powszechnym w pierwszej połowie XX wieku. Najpierw jakoby wpadli na ten pomysł Hiszpanie w czasie wojny kubańskiej 1895. Nazywało się to „rekoncentrerades”… Potem Anglicy urządzali swoje „concentration camps” podczas wojny burskiej w Afryce. Od nich jakoby ten pomysł przejęli w 1904 roku niemieccy koloniści w pobliskiej Namibii, którzy lokowali w obozach tubylców. Stąd niemiecka nazwa „Konzentrationslager”. Podobno w takim obozie zbierał swoje doświadczenia dr. Heinrich Göring, ojciec Hermana.

W samych Niemczech pierwsze obozy koncentracyjne otworzyli wcale nie hitlerowcy tylko socjaldemokraci, którzy internowali tysiące komunistów w tzw. Schutzhaft, a później w Konzentrationslager fur Ausländer umieszczano uchodźców z Europy Wschodniej. Hitlerowcy uruchomili pierwsze swoje obozy po 1933 roku, aby internować w nich przeciwników reżimu różnej maści – czyli głównie komunistów, którzy nie wstąpili do NSDAP. (Tu ciekawostka – partia komunistyczna w Niemczech praktycznie przestała istnieć po 1933 roku – część trafiła do obozów, a reszta wstąpiła do NSDAP z powodu bliskości celów politycznych.)

Autorzy zwracają uwagę, że synonimem obozów koncentracyjnych stał się kompleks Auschwitz, ale że nie należy mylić obozów koncentracyjnych z obozami zagłady, które miały różne cele, choć działały w niemieckim systemie „naczyń połączonych”. Obozy były i w innych krajach, także w USA, gdzie np. internowano Japończyków, a dziś jest Guantanamo. Te wszystkie wyjaśnienia mają niewątpliwie na celu złagodzenia pojęcia „obóz koncentracyjny” w odniesieniu do warunków szwedzkich.

W Szwecji działało w latach 40-tych 14 obozów, które były określane, jako „zamknięte ośrodki” (slutna förläggningar), aby nazwa nie wywoływała nieodpowiednich skojarzeń. W sumie internowano w nich ponad 3000 podejrzanych politycznie obcokrajowców, uważanych za potencjalną piątą kolumnę. Więźniów traktowano bardzo surowo, w każdym razie jak na warunki szwedzkie. Często wykonywali ciężką pracę fizyczną. Jeden z więźniów obozu w Långmora, który wcześniej doświadczył już niemieckiego obozu koncentracyjnego, twierdził, że szwedzkie obozy są niewiele lepsze. Ta wypowiedź dotarła do prasy i wywołała polemikę w ramach, której zabrał głos inny więzień, wyjaśniając, że co prawda nie można szwedzkich obozów porównywać do niemieckich, ale i tak przynoszą wstyd szwedzkiej demokracji. W każdym razie lewicowe czasopismo „Arbetaren” twierdziło wtedy, że „szwedzkie państwo stosuje brutalny przymus i siłę, aby zdeptać zagranicznych antyfaszystów, którzy jak rozbitkowie ze statku niemieckiej demokracji, zostali wyrzuceni na szwedzki brzeg.”

Jak wynika z książki, w szwedzkich obozach znaleźli się także Polacy. Autorzy nie piszą nic bliższego na ten temat, raz tylko używając określenia „polscy nacjonaliści”. Ze szwedzkim systemem penitencjarnym zetknęło się także kilku znanych polityków niemieckich, m.in. Herbert Wehner i Willy Brandt, który podobno był przez jakiś czas internowany w dość łagodnym obozie w Baggå w Västmanland.
Bardziej „groźni” więźniowie, podejrzani o szpiegostwo czy sabotaż, trafiali nie do obozów, ale do specjalnego więzienia „dla politycznych” w Falun. Należy podkreślić, że wszystko to odbywało się poza oficjalnym systemem prawnym, a więźniami „administrował” urząd d.s. socjalnych.

Czy nazwa „obozy koncentracyjne” jest uzasadniona? Autorzy używają ją w tytule swojej pracy. Powołują się na teksty, w których taka nazwa została użyta. Przeprowadzają porównania z obozami w innych krajach. A może wykorzystują tylko „nośność medialną” pojęcia w celach reklamowych? Niewątpliwie szwedzkie obozy internowania, o których mowa, funkcjonowały poza demokratycznym systemem prawnym, co w pewnym stopniu da się wytłumaczyć szczególną sytuacją podczas wojny i obawą o własną skórę. Szwedzkie obozy były jednak dość łagodnym miejscem odosobnienia w porównaniu z obozami niemieckimi. Nikt w nich nie ginął, nikt nie był głodny, nie stosowano brutalnej przemocy… Rząd szwedzki, zdaniem autorów, chciał się przypodobać Niemcom tak, aby w obliczu wygranej niemieckiej wynegocjować sobie najlepszą pozycję w „nowej Europie”, a gdyby Niemcy zdecydowali się na inwazję Szwecji, wynegocjować jak najlepsze warunki kapitulacji. Po wojnie starano się jak najszybciej zapomnieć o całej sprawie. Erlander został premierem i nikt nie wypominał mu, że podczas wojny administrował „obozami internowania”. W swoich pamiętnikach nawet o tym nie wspomina. Jakby nie było sprawy, której akta utajniono na 50 lat.

A szwedzki film „1939” warto zobaczyć na Netflixie, już choćby tylko dlatego, aby dowiedzieć się, jak Szwedzi reagowali i zachowywali się podczas II wojny światowej.

Tobias Berglund, Niclas Sennerteg: “Svenska koncentrationsläger i Tredje Rikets skugga”,
Natur & Kultur, Stockholm 2008."

sobota, 20 marca 2021

Szokujące Ubostwo Energetyczne

 Szokujące Ubostwo Energetyczne

Lata osiemdziesiąte to najbardziej nieudana dekada dyktatury sowieckiego janczara TW Wolskiego, z całego okresu PRL. Opinia o PRL byłaby dużo lepsza gdyby skończył się ( na przykład w stylu chińskim ) w latach siedemdziesiątych.
W głęboko kryzysowym 1983 roku  średnia płaca wynosiła 14405 złotych. Oczywiście netto. Zróżnicowanie dochodowe było niewielkie. Energia  elektryczna  dla gospodarstw domowych kosztowała średnio ( indywidualnie  zależnie od zużycia ) 1.8 zł / KWh a gaz z sieci miejskiej 2.7 zł / m3.
Za pensje można było kupić 8003 KWh energii elektrycznej  i 5335 m3 gazu. Siła nabywcza wynagrodzenia w krajach zachodu była oczywiście znacznie większa.
Srednia ma sens tylko dla rozkładu normalnego ale przy dużym zróżnicowaniu dochodowym średnia jest nieadekwatna dla obrazu sytuacji. Zdecydowana większość Polaków ( ponad  95 % ) nie wchodzi  do drugiego progu podatkowego PIT. Statystyczny przedstawiciel tej grupy zarabiał w 2019 roku na rękę około 28 tysięcy złotych rocznie otrzymując miesięcznie niespełna 2326 zł netto. Energia  elektryczna  dla gospodarstw domowych kosztuje teraz  0.75 zł / KWh a gaz z sieci miejskiej około 3.1 zł / m3. Tak wynika z konkretnych rachunków znanych autorowi.
Za pensje można teraz kupić 3101 KWh energii elektrycznej  i 775  m3 gazu. Siła nabywcza wynagrodzenia w USA czy Kanadzie jest w energii wielokrotnie większa niż w Polsce.

Krajowa produkcja energii elektrycznej w 2020 była najniższa od dekady wynosząc 158 TWh - 4% mniej niż rok wcześniej. W 2019 produkcja również się zmniejszyła.
Rekordy bije import. W 2020 blisko 8% zapotrzebowania pokryto z importu. W 2014 r. Polska stała się z eksportera  importerem energii elektrycznej.

Ciekawe skąd ma pochodzić energia elektryczna do ładowania akumulatorów milionów samochodów elektrycznych ?
Sredni wiek elektrowni w Polsce liczony od oddania pierwszego bloku energetycznego wynosi 47 lat  a ponad połowa ma przeszło pół wieku. Większość elektrowni węglowych w Europie została uruchomiona ponad 30 lat temu. Polską energetykę rozbudowano i zmodernizowano za sekretarza Gierka w sporej części za zachodnie kredyty a  w tym spóźnioną elektrownie Bełchatów.
Fatalnym osiągnięciem dywersyjnego, złodziejskiego "styropianu" było zastopowanie budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu.
Gdyby nie PRL to siedzielibyśmy przy świeczkach lub płacili po 5 zł na kilowatogodzinę.
W II RP energia elektryczna była luksusem dla bogatych. Na południowym - wschodzie kilowatogodzina kosztowała tyle co dniówka robotnika i kilka dniówek rolnika ! To "zły" Stalin ze swoimi ludźmi narzucił industralizacje i elektryfikacje Polski.
Gdy Bierut pytany przez Stalina dlaczego kraj nie jest odbudowywany i dlaczego jeszcze nie poskromiono bandytyzmu,  nie potrafił odpowiedzieć Stalin rzucił "Job twoja mać, co z ciebie za komunista ?" Gdy Bierut myśląc że to tylko napad złego humoru wodza trochę się uśmiechnął,  wściekły Mołotow rzucił "Z czego się śmiejesz durniu" 

czwartek, 18 marca 2021

Panstwo mafijne

 Panstwo mafijne

"Kiedy zaczynają dużo mówić o patriotyzmie, Bogu, honorze i ojczyźnie, to na pewno znowu coś ukradli” - Michaił Sałtykow Szczedrin.

Bálint Magyar tak opisuje niektóre z cech państwa mafijnego:
1. W przeciwieństwie do mrocznej mafii tradycyjnej państwo mafijne to organizacja widzialna, która "wywiera nacisk na cały system instytucji państwa – od organu ustawodawczego do sił zbrojnych, od urzędów skarbowych do urzędu prokuratora i specjalnych tajnych, żeby się nimi posłużyć w interesie własnym i członków politycznej familii".
2. W państwie mafijnym pożytek publiczny zostaje podporządkowany interesom prywatnym.
3. Posługując się państwowym aparatem przemocy, państwo mafijne przymusem przejmuje fortuny prywatne.
4. O ile "mafia tradycyjna osiąga swe cele za pomocą szantażu, zastraszania i nagiej siły, sfery wpływu w państwie mafijnym mogą być kształtowane przez akty quasi-prawne przymusu, którego stosowanie leży w gestii władz publicznych.”
5. W państwie mafijnym kluczowe decyzje podejmowane są poza organami do tego prawnie utworzonymi.
6. Spójność państwa mafijnego zapewnia "dominacja głowy patriarchalnej familii.”

,,To władza prowokuje rewolucję. Na pewno nie czyni tego świadomie. A jednak jej styl życia i sposób rządzenia stają się w końcu prowokacją. Następuje to wówczas, kiedy wśród ludzi elity ugruntuje się poczucie bezkarności. Wszystko nam wolno, wszystko możemy. Jest to złudzenie, ale nie pozbawione racjonalnych podstaw. Rzeczywiście przez jakiś czas wygląda to tak, jakby wszystko mogli. Skandal za skandalem, jedno bezprawie po drugim uchodzą im na sucho. Lud milczy, jest cierpliwy i ostrożny. Boi się, nie czuje jeszcze własnej siły. Ale równocześnie prowadzi drobiazgowy rachunek krzywd i w pewnym momencie dokonuje podsumowania" - Ryszard Kapuściński, ,,Szachinszach"

Gdy Hitler doszedł do władzy i od razu wszczął przygotowania do wojny a  Stalin wprowadzał kolejną pięciolatkę szykując się do rozszerzenia władzy proletariatu na inne kraje, w karykaturalnej sanacyjnej Polsce gorącym tematem zastępczym była.... aborcja. Tadeusz Boy-Żeleński pisał  artykuły, episkopat i działacze organizacji prawicowych ostro protestowali, a czas sobie płynął. Pieniądze na armie rozkradano a mobilizację ogłoszono na dzień przed wybuchem wojny. Mobilizowanym zresztą nie było co dać. To polska specjalność zajmować się rzeczami najmniej ważnymi z rzeczy najmniej ważnych. Lata lecą, granice i ustroje się zmieniają a rzeczy istotne z punktu widzenia tego nieszczęsnego narodu nadal są nieistotne dla lumpen polityków. Jednym słowem lumpen - elity polityczne dają nam możliwość wypowiedzenia się w kwestii niezwykle "istotnych" dla nas samych.

"Ponad 80 % Polaków nie chce zaangażowania Kościoła w politykę. Dwie trzecie Polaków uważa, że Kościół katolicki w Polsce zbyt mocno angażuje się w politykę i ocenia to negatywnie".
Podobno według planu rządu za podszeptem arcybiskupów macice w centralnym rejestrze będą numerowane, będzie sprawdzany przebieg, spalanie, czy nie były bite i szpachlowane. I co najważniejsze, który właściciel.

"Jest on nadzieją Polski. Ma ogromne możliwości, niezwykłą determinację i coś takiego, co daje Pan Bóg: aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu.” - Jarosław Kaczyński o Danielu Obajtku. Bóg musi mieć niesamowite poczucie humoru !

Może będą powodzie. Wiek wałów przeciwpowodziowych w Polsce:
- poniżej 20 lat  - 1,2%
- okres 21- 40 lat  - 11,2 %
- okres 41- 80 lat - 64,2 %
- okres 81-100 lat - 10,6 %
- powyżej 101 lat - 12,8%

Spółka CPK "zatrudnia" 258 pracowników i 20 osób na umowach cywilnoprawnych. Na wynagrodzenia synekurantów od stycznia do listopada 2020 roku, wydała 30 mln złotych. Na marketing wydawała 150 tysięcy miesięcznie. To najdroższe Centralne Pole Kwiatowe na łące w świecie

Mafia vatowska powstała na korytarzu pod gabinetem ministra finansów w rządzie PiS. Prokuratura nie odzyskała ani złotówki ukradzionej przez urzędników. A do sądu złożyła wniosek o utajnienie procesu co by naród się nie dowiedział o różnych ministerialnych "kryształach". I tak wygląda ta kłamliwa  rządowa propaganda.
""Rzeczpospolita" dodaje, że według prokuratury proceder mieli prowadzić Arkadiusz B. i Krzysztof B., którzy siedzą w areszcie. "Z zarzutów dla Krzysztofa B. i Arkadiusza B. wynika, że wyłudzeń VAT mieli dopuszczać się mniej więcej przez trzy lata - od listopada 2015 r. do sierpnia 2018 r. - czyli w czasie, kiedy pracowali w Ministerstwie Finansów i oficjalnie ścigali nieuczciwych podatników" - czytamy."

środa, 17 marca 2021

Wraca grabiez 447

 Wraca grabiez 447
Polska co rok będzie nękana przez komornika - sojusznika aż do skutku czyli do ograbienia.  
No ale wszyscy zajęci są teraz Obajtkiem i macicami.
Zresztą po co Polakom na przykład lasy albo grunta.  Przecież dostają tyle obietnic od rządu i partii - matki. "Nikt wam nie obieca tyle co ja"

poniedziałek, 15 marca 2021

Pasozytnictwo i glupota

 Pasozytnictwo i glupota

 Z szacunków NIZP - PZH wynika, że w 2020 roku z powodu pandemii spadek długości trwania życia w Polsce będzie znacznie większy niż na Zachodzie i w przypadku mężczyzn wyniesie około 1,5 roku, a kobiet nieco ponad rok. Mamy 5 miejsce na świecie pod względem bezwzględnej liczby zgonów. Wyprzedza nas tylko Ameryka, Brazylia, Meksyk i Rosja.
Ochrona zdrowia która dopuszcza do spadku oczekiwanej dlugości życia o 1,5 roku, po prostu nie działa. Nie ma się co oszukiwać.
Stado ciemnoty  urzędasów uniwersyteckich tytułujących się profesorami to nieuznawane w świecie towarzystwo wzajemnej adoracji głupców.

Liczba godzin przedmiotów w 8-letnim cyklu nauczania szkoły podstawowej
polski 950
matematyka 760
W-F 760
języki obce 722
RELIGIA 608
historia 342
przyroda 76
geografia 190
biologia 190
chemia 152
fizyka 152
informatyka 190
technika 114
muzyka 152
plastyka 152
WOS 76

Niestety w większości szkół religia jest w środku zajęć. Gdyby religia była na początku lub końcu zajęć to dzieci mogłyby  się wyspać i rozwijać swoje zainteresowania. Zamiast tego dzieci siedzą na podłodze korytarza i czekają na kolejne zajęcia. Nie pozwala im się na tym korytarzu bawić bo rzekomo przeszkadzają uczącym się religii. Nawet dzieci które według rodziców powinny chodzić na religie olewają ją.  

Górnicy szykują się do opuszczenia kopalni. Dostaną po 120 000 zł netto odprawy. Rząd zadeklarował także poparcie dla urlopów przedemerytalnych, w czasie których pracownicy kopalń mają otrzymywać 80 % wynagrodzenia. Taki urlop będzie trwać maksymalnie cztery lata dla górników oraz trzy dla pracowników przeróbki. Polacy mający za to płacić traktowani są jak niewolnicy.
Ceny uprawnień do emisji CO2 są obecnie blisko dwukrotnie droższe niż przed rokiem.W efekcie ceny prądu dalej mogą gwałtownie rosnąć. Pod koniec ubiegłego tygodnia cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla (CO2) zbliżyła się do 43 euro za tonę. Pod koniec dekady przekroczy 70 euro a pesymiści twierdzą że mocno przekroczy 100 euro.
A w bajkach mafii górniczej miał być "czysty węgiel" no i w ogóle węgiel to złoto. Cudowne podziemne zgazowanie i sekwestracja CO2 i inne cuda na kiju. Teraz każdy dostanie rachunek za prąd do zapłacenia....

Rosji za gaz przesłany rurociągiem płacimy obecnie 157 dolarów za 1000 m3.
Gaz LNG od hegemona kosztuje nas 240 FOB + 35 transport + 18 regazyfikacja = 293 dolary.
Stać nas !
Trzeba obniżyć w domu temperaturę ogrzewania. Założyć sweter i grube skarpety.

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 17

 Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 17

 Napędem rewolucji przemysłowej, rozpoczętej w połowie XVIII wieku w Anglii, była maszyna parowa Jamesa Watta  z 1776 roku osiągająca 1.2% sprawności. Watt udoskonalił maszynę Newcomena z 1712 roku  osiągającą 0.5% sprawności. Watt dodał maszynie parowej regulator odśrodkowy obrotów ale regulatory stosowano już wcześniej. Regulacje temperatury odkryto w 1624 roku a regulacje ciśnienia w  1681 a inne regulacje później. W latach osiemdziesiątych XIX wieku u szczytu rozwoju kolejne rozprężanie pary w trzycylindrowej  maszynie parowej dawało sprawność 7-8%. Sprawność do 15% osiągały maszyny parowe o wysokich parametrach pary przegrzanej z przegrzewem międzystopniowym. Osiągnięcia w dziedzinie silników parowych wyprzedzały naukę termodynamiki i teorie sterowania. Oczywiście lepsza turbina parowa wyparła maszynę parową. Najlepsze elektrownie cieplne osiągają sprawność powyżej 50% a więc skok w efektywności jest ogromny.
Uboga w ropę naftową do silnika Diesla III Rzesza w czasie II Wojny masowo produkowała wojenne parowe lokomotywy. Maszyna parowa o mocy 2500 KM napędzała statki Liberty, których w okresie II Wojny w USA wyprodukowano aż rekordowe w historii 2751 sztuk. Był to zmodyfikowany brytyjski model statku firmy Joseph L. Thompson & Sons z Sunderlandu z 1879 roku. Mimo iż bardzo przestarzały był tani i bardzo łatwy w budowie co pozwalało zaprząc do produkcji wiele prostych technologicznie firm. Jeden z egzemplarzy statku Liberty wbudowano w 4 dni i 15 godzin.
 Popularyzacja w Europie kolejowej trakcji elektrycznej wynikała z dostępności taniego węgla do opalania elektrowni i stosunkowo „wysokiej” ceny ropy naftowej. Ale NRD mając subsydiowaną ropę naftową z ZSRR stosowała lokomotywy z silnikiem Diesla a na własnym węglu używała lokomotyw parowych. Po 1967 roku odremontował wojenne lokomotywy parowe III Rzeszy i dalej ich używał. Gdy Związek Radziecki w 1980 roku zażądał od NRD za ropę dolarów po cenie rynkowej ( wcześniej postąpił tak z Polską ) rozpoczęto w NRD spóźnioną, pośpieszną elektryfikacje.
W lokomotywach parowych stosowano ulepszenia wykorzystania ciepła oraz mechanizacje (podawanie węgla do paleniska kotła ) i prostą automatyzacje ale zostały one wyparte przez lokomotywy z silnikiem Diesla i lokomotywy elektryczne. Warto zauważyć że sprawność doskonalonej lokomotywy parowej wzrosła z niecałego procenta do ponad 10% w ostatnich modelach i pewnie dalej by rosła.
Najcięższa Polska lokomotywa parowa z 1958 roku, Ty51 ważyła prawie 190 ton. Konstrukcja była kopią nowoczesnego modelu Ty246, czyli ponad 100 "trumanów", których Polska gratis dostała od USA w ramach dostaw UNNRA w 1946 roku. Parowozy te ciągnęły w Polsce pociągi o ciężarze dochodzącym do 3000 ton mimo iż producent ich absolutne maksimum określił na 2200 ton. Z racji nowoczesności i komfortu pracy maszyniści mówili że "otworzyły im się oczy" i nazywali lokomotywę "amerykańską limuzyną". Widać nasze co najmniej 20 letnie opóźnienie w lokomotywach parowych, które przecież są bardzo proste technologicznie.
Wraz z doskonaleniem lokomotyw doskonalono systemy sterowania ruchem jako że wypadki ciężkich i szybkich pociągów stały się bardzo kosztowne.

W USA ropa naftowa zaczęła wypierać węgiel jako surowiec energetyczny już w latach czterdziestych XX wieku co było powodem de-elektryfikacji kolei i masowego użycia lokomotyw Diesla. Duży silnik Diesla lokomotywy ma znacznie lepszą sprawność niż elektrownia cieplna. Dodatkowo straty mocy występowały w przesyle a sieć przesyłowa i trakcja elektryczna są dość drogie.  Elektryfikacja w USA była więc ekonomicznym nonsensem.
Zatem o wyborze paliw / zasilania  decydowały czynniki ekonomiczne.
Podobnym nonsensem jest obecnie samochód elektryczny do którego ładowania energii elektrycznej dostarcza elektrownia cieplna zasilana węglem, olejem lub gazem. Samochód elektryczny ma sens gdy energia będzie pochodzić że źródeł odnawialnych.

Postanowiona przez rządy rewolucja energetyczna nie ma co do skali precedensu w historii. "Porozumienie paryskie, podpisane przez 194 kraje i Unię Europejską, ma na celu ograniczenie wzrostu globalnej temperatury do znacznie poniżej 2°C i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia go do 1,5°C w celu uniknięcia katastrofalnych skutków zmian klimatycznych."  
W Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku podano: "Koszty realizacji polityki klimatycznej w latach 2021–2040 mogą wynieść nawet ok. 1 600 mld PLN.  W sektorze paliwowo-energetycznym mogą one wynieść 867–890 mld zł, zaś w sektorach pozaenergetycznych ok. 745 mld PLN."  
Czyli polska czteroosobowa rodzina miesięcznie przez 19 lat ma ponosić 760 zł kosztów ( o wartość pieniądza z 2020 roku ) związanych z unijną polityką klimatyczną.
Polskie firmy nie produkują reaktorów atomowych, turbin wiatrowych czy paneli fotowoltaicznych co zdaje Polskę na dewastujący gospodarkę wielki import. Sytuacja bogatszych krajów gdzie są producenci tych rzeczy jest o wiele lepsza.
Mocne w „zielonej” energetyce są Chiny emitujące jednak najwięcej CO2, które były centrum gospodarczym globu przez wieki i możliwe że wracają na swoją daną pozycje.

Sumaryczna emisja dwutlenku węgla przez kraje Europejskie wróciła do poziomu z 1967 roku. Sama Europa więc świata nie zbawi i być może środki zainwestowane poza Europą dadzą znacznie większe efekty w ograniczeniu emisji CO2 niż inwestowane w Europie.

 Emisja normalnie pracujących elektrowni jądrowych jest znikoma ale problem przerabiania zużytego paliwa i przechowania wysokoaktywnych odpadów jest nierozwiązany.  

O ile sama idea pracy reaktora jądrowego jest prosta to elektrownia jądrowa jest bardzo skomplikowana głównie przez rozbudowane ponad miarę systemy bezpieczeństwa. Stąd wiele wysiłków aby sam generator z otoczeniem był biernie o wiele bezpieczniejszy a nawet bezpieczny. Gdyby w Fukushimie reaktory były biernie bezpieczne praktycznie nic wielkiego by się nie stało.
Ponieważ ciągle zmieniane są przepisy dotyczące bezpieczeństwa to budowa elektrowni jądrowej ciągnie się w nieskończoność.
Po mniejszych i większych awariach okazuje się że przepisy są i tak lekceważone.     
Choć pożar w tunelu kablowych powinien być absolutnie wykluczony to nie jest. Po utracie połączeń brak informacji i sterowania stwarza bardzo niebezpieczną sytuacje. Oczywiście zwarciowo znacznie bezpieczniejsze są do przesyłania informacji światłowody niż przewody. Przestrzegać trzeba ostrego zakazu krzyżowania się niezależnych systemów. Bez tego ciężka awaria jednego systemu prędzej czy później przenosi się na kolejny system i tak aż do osiągnięcia dna.   
Systemy z pełną lub częściową redundancją stosowane są w  samolotach, satelitach ale też na statkach i w potencjalnie niebezpiecznych instalacjach przemysłowych. Ale różne drobne środki bezpieczeństwa są szeroko stosowane. Przez termoparę przepuszcza się niewielki prąd monitorujący jej stan i nie mający na pomiar żadnego wpływu. Gdy nastąpi przerwa w termoparze fałszywa temperatura ma być odkryta i  jednocześnie bezpieczna dla systemu.
Popularny sensor temperatury RTD PT100 może mieć połączenie czteroprzewodowe. Inteligentny kondycjoner może w razie uszkodzenia przewodu pracować w przełączonej konfiguracji 4, 3 lub 2 przewodowej.
Monitorowana może być izolacja przewodów do konstrukcji systemu „izolowanego”. Informacje o tym że coś złego dzieje się z izolacją dostaniemy z wyprzedzeniem. Zdarza się że na technika otwierającego „szczelną” skrzynkę połączeniową leci z niej na niego woda !
Tematowi redundancji poświęcone są dalsze ćwiczenia.    

Automatyzowane są procesy ciągłe, wsadowe i dyskretne.
W elektrowni cieplnej  regulowane są głównie ciągłe strumienie mas paliwa, wody i pary wodnej. Ogólnie o zadaniach automatyki decyduje więc sama konstrukcja elektrowni. Automatyzacja dotyczy też jednak skomplikowanych procesów uruchomienia bloku elektrowni.

Jak dotychczas słabo automatyzowany jest proces decyzyjny a są decyzje o potężnym ciężarze gatunkowych ważące na całe dekady rozwoju.  Najlepiej problem ilustrować konkretnym przykładem  
Wytwarzanie energii jest najbardziej uciążliwym środowiskowo procesem jaki w gigantycznej skali zastosował człowiek.
Tylko z powodu emisji pyłów PM2.5 rocznie w świecie umiera około 9 mln ludzi a  w tym w Chinach 2.5 mln a w Polsce około 100 tysięcy ludzi.  
Polska energetyka emituje rekordowe w Europie 758 gram CO2 na każdą wytworzoną kilowatogodzinę.
W Polsce do ogrzewania domków i mieszkań w piecykach spala się rocznie 11 mln ton węgla podczas gdy we wszystkich krajach Unii Europejskiej 13 mln ton  czyli  w Polsce 85 % całości węgla. Sytuacja jest więc w Polsce nienormalna. Nic dziwnego że przy zimnej bezwietrznej pogodzie jest smog.
Elektrownia cieplna wytwarza energie elektryczna a odpadowe ciepło oddaje do rzeki, jeziora lub atmosfery. W kogeneracji elektrociepłownia ma trochę mniejszą sprawność w generacji energii elektrycznej ale wytwarza dużo ciepłą do ogrzewania domów ( w lecie do ochładzania ) i do wytworzenia ciepłej wody i całkowita sprawność jako suma energii elektrycznej i cieplnej jest znacznie większa. Polskie gospodarstwa domowe 72% energii konsumują w postaci ciepła. Ilość potrzebnego ciepła do ogrzewania wynika głównie z klimatu czyli tak zwanych stopniodni oraz izolacji termicznej domu i oczywiście jego powierzchni.
Problemem z elektrociepłownią dużej mocy jest jej wymuszona peryferyjna lokalizacja i znaczna długość rurociągów z gorącą wodą do ogrzewania. Rurociągi są kosztowne i powodują znaczną utratę ciepła. Ich długość nie powinna przekraczać 3 km ale rurociągi o dużej średnicy i bardzo dużym przepływie mogą być dłuższe.
W Europie w kogeneracji powstaje zaledwie 12% energii elektrycznej ale rządy zamierzają ten wskaźnik w rewolucji energetycznej szybko podwoić. Natomiast w Dani i Holandii przekracza on 60% a w Finlandii wynosi rekordowe w świecie 82%.    
Węglowa elektrownia – elektrociepłownia jest duża rozmiarem na co składa się bocznica kolejowa do rozładowania węgla, place składowe węgla i popiołu, chłodnie kominowe o ile są stosowane,  długa instalacja do wytwarzania z dwutlenku siarki w spalinach gipsu a niego płyt kartonowo - gipsowych i duża rozdzielnia wysokiego napięcia. Instalacja do wychwytu NOx też jest niemała a bardzo trudny wychwyt rtęci jest już w wielu krajach wymagany co powoduje zaniechanie budowy elektrowni węglowych.
Elektrownia gazowa jest znacznie prostsza, mniejsza i znacznie szybsza w budowie. Bardzo wysoka jest sprawność elektrowni na gaz ziemny z nowoczesną wysokotemperaturową turbiną gazową z której wylotowe gazy spalinowe o wysokiej temperaturze ogrzewają kocioł do wytwarzania pary do konwencjonalnej turbiny parowej. Jeśli tą konfiguracje zmodyfikujemy do systemu elektrociepłowni to sprawność sięga 80% a teoretycznie może przekroczyć 80%. Dodatkową zaletą jest małe obciążenie środowiska odpadową energią cieplną.
Teoretycznie mały zajmowaną powierzchnią ( teren z likwidowanych przestarzałych obiektów ) zwarty gazowy blok mocy elektrycznej 400-1000 MW i cieplnej potencjalnie można umieścić w „środku” metropolii, dla zmniejszenia długości rurociągów, tym bardziej że komin nie musi być wysoki jako że nie ma potrzeby rozpraszania pyłów i toksyn wysokim kominem jak w przypadku opalania węglem. Moc trzeba wyprowadzić podziemnymi torami kablowymi o napięciu ponad 400 KV i do większości „bliskich” odbiorców kablami napięcia 115 KV lub podobnym. Podziemne rozdzielnie wysokiego napięcia  są już, w metropoliach gdzie grunty są horrendalnie drogie, budowane od lat.
Długość grubych rurociągów z gorącą wodą do ogrzewania metropolii ma wtedy rozsądną wartość.
Ogromną zaletą turbiny gazowej ( czyli pierwszego stopnia tej elektrociepłowni ) jest krótki czas uruchomienia na tle konwencjonalnych bloków cieplnych co przy dużej niestabilnej „zielonej” generacji wiatrakami i fotovolataiką ma ogromne znaczenie.   
Energia chemiczna – cieplna w gazie jest dużo droższa niż w węglu ale można ją o wiele lepiej wykorzystać. No i nie zachodzi rujnowanie zdrowia populacji.

Inwestycje w elektrownie i system przesyłu energii cechują wysokie koszty inwestycyjne i stosunkowo długi cykl inwestycyjny. Stąd trzeba oszacować zapotrzebowanie na energie w przemyśle, usługach i gospodarstwach domowych w perspektywie 25-30 lat.  Wziąć pod uwagę trzeba szanse pojawienia się konkurencyjnych technologii alternatywnych generacji energii elektrycznej i cieplnej. Elektrownie wywierają poważne skutki środowiskowe co trzeba brać pod uwagę. Inwestycje w elektrownie cieplne były w świecie do niedawna rentowe na poziomie 6-11% ale dodatkowa wymuszona usługa głębokiej regulacji mocy dostarczana gratis „zielonej” energetyce bardzo mocno zachwiała rentownością nierzadko sprowadzając ją poniżej zera.
Według danych z 2019 / 2020 roku ( są spotykane różne dane !) koszty ( bez kosztu kredytu mocno ważącego przy długotrwałych inwestycjach, zwłaszcza jądrowych ) inwestycji na1 KW mocy zainstalowanej elektrowni wynoszą:  
combustion turbine - $710/kW
gas/oil combined cycle power plant - $1000/kW
onshore wind - $1600/kW
offshore wind - $6500/kW
solar PV (fixed) - $1060/kW (utility), $1800/kW
solar PV (tracking)- $1130/kW (utility) $2000/kW
battery storage power - $1380/kW
conventional hydropower - $2752/kW
geothermal - $2800/kW
coal (with SO2 and NOx controls)- $3500–3800/kW
advanced nuclear - $6000/kW
fuel cells - $7200/kW

W przypadku szybko rozwijających się technologi dobre prognozy i decyzje daje zjawisko „uczenia się” Szybko rosły szybkości procesorów i spadały koszty fotovoltaiki. Ale sprawność elektrowni cieplnych od końca lat siedemdziesiątych rośnie bardzo wolno.
Wszelkie przewidywania obciążone są niepewnością. Są zjawiska trudne do przewidzenia i sensownego wytłumaczenia.
Z regionów gdzie nabyto już znaczne ilości samochód elektrycznych i można już wyciągać wnioski statystyczne pochodzą informacje że ich właściciele robią nimi przebiegi  o połowę mniejsze niż samochodami spalinowymi ! Obawiają się nimi jechać dalej, szczególnie w zimie.  
Holandia wprowadzi zakaz sprzedaży samochodów spalinowych w 2030 roku a Francja w 2040 roku.

Epokowy wynalazek pieniądza spopularyzował handel hurtowy i detaliczny, handel w regionach i na kontynentach dzięki transportowi kolejowemu i dzięki transportowi morskiemu handel globalny. W USA w handlu detalicznym zatrudnionych jest ponad 11% wszystkich pracujących. W świecie handel detaliczny zatrudnia circa 9 - 17% pracowników.
Pokusa użycia w handlu tanich ( amortyzacja jest wieloletnia ) automatów zamiast drogich pracowników jest więc wielka
W Wielkiej Brytanii automaty do sprzedaży za monetę pojawiły się w latach osiemdziesiątych  XIX wieku. Na całym świecie mechaniczne „automaty” do sprzedaży biletów za monety zyskały dużą popularność. „Vending machine” sprzedawały bilety, karty pocztowe, znaczki, gazety ( głównie w USA ), papierosy, zapałki, czekoladę, gumy do żucia, wyroby mydlane... W 1893 roku niemiecki producent Stollwerck miał conajmniej 15 tysięcy automatycznych maszyn sprzedających jego czekolady !  Automaty sprzedające miały sens tylko wtedy gdy cena towaru była okrągła ( wartość monety ) a pieniądz był stabilny.

W sklepie towar podawał sprzedawca co miało zapobiegać kradzieżom  i przyjmował gotówką ( rzadziej czekiem ) zapłatę od nabywcy. Sklepy samoobsługowe pojawiły się w USA już w latach I Wojny Światowej. Klient po zrobieni zakupów stawał przed kasjerem który „nabijał”na kasę ceny kupionych przedmiotów.
Pierwsze kasy z mikroprocesorem pojawiły się w połowie lat siedemdziesiątych ale „Point Of Sale” czyli POS  to faktycznie wynalazek drugiej połowy lat osiemdziesiątych. „Kasa” jest połączona siecią z komputerem magazynu i zarządu sklepu. Kasjer skanuje kody kreskowe na  towarach wybranych przez klienta i położonych na taśmie z napędem a klient płaci gotówką, kartą płatniczą magnetyczną, kartą z chipem, kartą bezprzewodową lub smartfonem z personalizującą kartą SIM. Kasa ma ekran dla kasjera i drugi dla klienta oraz drukarkę paragonu. POS może mieć wagę dla towarów luzem lub klient wcześniej musi zważyć towar w plastikowej torbie i nakleić na nią wydrukowaną przez wagę etykietę. Ponieważ producentów elementów składowych dla POS jest wielu stworzono standardy komunikacji z peryferiami:
    Logic Controls \ BemaTech
    Epson Esc/POS
    UTC Standard
    UTC Enhanced
    AEDEX
    ICD 2002
    Ultimate
    CD 5220
    DSP-800
    ADM 787/788
    HP
Ułatwiono też stworzenie oprogramowania POS. Microsoft w 1996 roku wypuścił OPOS czyli „OLE for POS”. OLE to popularny Object Linking & Enabling. Sun Microsystems, IBM i  NCR w 1999 wypuścili JavaPOS. Niezależna od platformy JavaPOS jest dla  Java tym czym OPOS dla Windows.
Oferowane POS są dedykowane do zastosowań. Przykładowo POS do restauracji nie ma ani wagi ani czytnika kodów kreskowych. Kasjer na ekranie dotykowym monitora dotyka nazwy dań i napojów. POS dla restauracji może być zintegrowany z systemem automatycznych zamówień co mocno system komplikuje. Są lokale gdzie już nie można płacić gotówką co nikomu nie utrudnia życia jako że w samych USA kart kredytowych ( a są też inne ) jest około 1300 milionów a więc każdy ma zwykle 4 karty kredytowe a niektórzy 10 kart lub cały portfel.
Wydajność POS z kasjerem ( jeśli stoi przed kasą kolejka ) zależy od:
-Sprawności manualnej i intelektualnej kasjera który musi szybko przesunąć towar etykietą w stronę skanera
-Niezawodnej pracy skanera kodu kreskowego aby nie trzeba było powtórnie skanować towaru
-Jakości etykiet na towarach aby nie trzeba było ręcznie wpisywać kodu towaru, zwłaszcza kilkakrotnie z błędami
-Dysponowania banknotami i monetami do wydania reszty. Przy braku trzeba rozmieniać i pożyczać z pomocą innych kasjerów ( też tracą czas) i czekać na doniesienie bilonu z magazyny lub zabranie jego nadmiaru
-Sprawności manualnej klientów pakujących towar do swojej torby
-Szybkości zapłaty. Część klientów dopiero wyciąga  z torby portmonetkę a niej pieniądze lub karty płatnicze a po operacji chowa
-Szybkości pracy czytnika karty płatniczej lub smartfona
-Ilości klientów zgłaszających reklamacje z powodu oszustw z cenami praktykowanych przez sklepy
-Ilości klientów zgłaszających reklamacje z powodu wad zwracanego towaru
-Innych operacji
Ale „drogi” kasjer jak był tak nadal jest.         

Kasy samoobsługowe ( Self CheckOut SCO lub Assisted Checkout ACO lub Self Service Checkout SSC ) które obsługują sami klienci wprowadził w USA gigant NCR.
Kluczowe dla działania SCO są dwie wagi. Wagą całego towaru podwiezionego z hali sklepu do SCO i towarów przesuniętych przed czytnikiem kodu paskowego. Program mając wagi towarów w bazie danych sprawdza czy zmiany stanu wag odpowiadają czytanemu towarowi i czy na koniec zeskanowany towar waży tyle samo co przywieziony z hali sklepu. Gdy SCO ma do zapłaty oprócz kart akceptować banknoty ma też skaner banknotów i całą drogą maszynę do wydawania reszty.  
Kontrola wagami jest często niemożliwa w przypadku dużych towarów. Oszust może przykleić na kartonie drogiej rzeczy etykietę zdjętą z taniej rzeczy i dokonać oszustwa. W ten sposób oszukuje się na odbiornikach TVC czy komputerach. Ponieważ manipulacje i oszustwa przy SCO są bardzo łatwe zyskały dużą popularność co hamuje popularyzacje SCO, których mimo tego jest w świecie ponad pół miliona. Nie ma kasjera ale stanowiska obserwuje ochrona. O ile drobna kradzież jest w większości krajów świata wykroczeniem ( tak jak w Polsce ) to oszustwo z przeklejaniem etykiet na towarach jest traktowane jako przestępstwo. Za niewielkiej wagi oszustwo można znaleźć się w więzieniu.
Rozwiązaniem jest inteligenta analiza obrazu z kamery przy SCO lub automatyczne śledzenie kamerą klientów w sklepie.
SCO są jeszcze dość zawodne i to jest kolejna ich wada.

Gigantyczny Amazon.com słusznie zaczynał od internetowej sprzedaży książek. Ilość tytułów książek i czasopism była i jest ogromna. Stacjonarne księgarnie mają tylko niektóre ostatnio wydawane książki. Przewaga w ilości tytułów oferowanych przez Amazona nad stacjonarnymi księgarniami od początku była ogromna.
Ta przewaga dotyczy wszelkich towarów których jest bardzo dużo i lokalny sklep nie może ich mieć na stanie bowiem bardzo długo je przechowując zbankrutuje.
W USA sieć kolejowa zintegrowała gospodarczo cały kontynent. Bazująca na kolei sprawna i uczciwa poczta doskonale nadawała się do obsługi sprzedaży wysyłkowej. Długie czasy doręczania przesyłek i duża ilość zaginięć przesyłek zniechęcą potencjalnych klientów. Wydawane w potężnych nakładach gazety pełne były reklam. Łatwo można było zamówić towar z drugiego krańca USA. To w USA odkryto potencjał ogromnego rynku i produkcji masowej.
Do sprzedaży wysyłkowej nie nadają się zwykłe produkty spożywcze kupowane na miejscu.
Oczywiście Amazon i konkurencja ciągle automatyzują proces skompletowania internetowego zamówienia i jego wysłania do klienta. Ale chińska konkurencja chyba jest w automatyzacji o krok do przodu.

 Kluczem do zrozumienia wielu procesów w niedawnej historii jest pojęcie "klasa średnia" Jest punktem odniesienia dla każdego ustroju i przybiera różne formy. Forma "klasy średniej" od razu wyznacza czy kraj się rozwija czy stagnuje i upadnie. Jeśli o awansie decydują zdolności i praca jednostki kraj się rozwija. Jeśli decydują chore układy, dojścia, koterie i korupcja kraj prędzej czy później upadnie.  
W  feudalizmie klasą średnią jest szlachta, w kapitalizmie burżuazja średnia i mała, w reżimie autorytarnym biurokracja a w partiokracji  nomenklatura.
W wielu krajach małymi kapitalistami czyli ową klasą średnią byli bardzo liczni właściciele sklepików wypartych przez konkurencyjne duże obiekty handlowe. Na nic nie zdadzą się żale że klasa średnia się skurczyła.   

Jak sama nazwa wskazuje automaty do sprzedaży napoi, przekąsek, papierosów i innych towarów szybko sprzedawalnych ( FMCG – Fast Moving Consumer Good ) są bezobsługowe. Mogą internetem raportować o stanie towaru i operacje logistyczną załadowania towaru w miejsce sprzedanego można zaplanować automatycznie.    

Użyteczne pojęcie wrażliwości oznacza w elektronice, automatyce, przetwarzaniu sygnałów ...zmianę charakterystyki częstotliwościowej lub odpowiedzi czasowej na zmianę parametru / parametrów systemu.  W dziedzinie częstotliwości wrażliwość układu regulacji ma związek z marginesem wzmocnienia i marginesem fazy i stąd żądanie obu minimalnych marginesów.
Podstawą algorytmów obliczania wrażliwości układów było ogólne twierdzenie teorii obwodów sformułowane przez badawcza koncernu Philips B. Tellegena w 1952 roku. W telekomunikacji szeroko stosowano filtry aktywne RC. Dla poszczególnych rodzajów filtrów symbolicznie ( bardzo uciążliwe ręczne rachunki ) wyliczono funkcje wrażliwości na wartości elementów RC i wzorów użyto w programach komputerowych. Im większa jest wrażliwość filtrów aktywnych tym wymagane są  dokładniejsze i stabilniejsze elementy R i C ( czyli droższe a precyzyjne elementy RC są drogie ) i lepszy wzmacniacz operacyjny. Celem pracy programu komputerowego było stworzenie jak najtańszego filtru spełniającego podane wymagania. Filtry aktywne zostały w telekomunikacji wyparte przez filtry cyfrowe ale różna filtracja analogowa jest nadal nieunikniona i stosowana.    

Przy korzystaniu z programów komputerowych „projektowanie” optymalnych układów sterowania nie jest trudne. Sprawa się komplikuje gdy zainteresujemy się wrażliwością systemu. Jedną z trudnych  odmian optymalności jest sterowanie czasooptymalne. Chodzi o jak najszybsze uzyskanie zadanego punktu w przestrzeni stanów.
Przyśpieszenie jest całką z impulsu. Szybkość jest całką z przyśpieszenia. Droga jest całka z prędkości. Zacznijmy tam gdzie wszyscy kończą. W podręcznikach akademickich często przykładem jest kaskada dwóch integratorów. Wejściem ograniczonym do zakresu <-1..+1> ( lub innego ) jest przyspieszenie. Wyjście pierwszego integratora to prędkość a drugiego integratora droga. Chcąc jak najszybciej osiągnąć punkt docelowy ( zwykle ! ) wpierw maksymalnie przyspieszamy a potem hamujemy.
W przykładach celowo sprawę trochę skomplikowano. Mamy prędkość początkową -5 i dystans do celu 60. Sygnał sterujący -1 / +1 powiększono dla czytelności wykresu 10 razy.  
Okazuje się że układ sterowania czasooptymalnego jest okropnie wrażliwy i to w specyficzny sposób. Na pierwszym wykresie pokazano prace idealnego układu ale nie w czasie ciągłym ale dyskretnym. Już na jeden interwał pojawiła się szpileczka.  
Gdy współczynnik wzmocnienia procesu jest większy ( tu o 4% ) od założonego to po przełączeniu sterowania występuje w szerokopasmowej realizacji analogowej nieskończenie wiele przełączeń i trajektoria „ślizga” się po linii przełączeń. Obiekt uśrednia odpowiedź a szerokie pasmo pętli regulacji wyznacza ilość przełączeń.
Gdy współczynnik wzmocnienia procesu jest mniejszy od założonego ( tu o 2% ) to po przełączeniu sterowania, ponowne cykliczne przełączenie wystąpi dopiero po „przeregulowaniu” Wystąpi zatem nieskończenie wiele cykli przełączeń sterowania. Wartości odległości od celu tworzą postęp geometryczny i czas osiągnięcia celu jest skończony ale długi.


Wyliczenie czasu ( symboliczne ) osiągnięcia celu w przypadku ruchu ślizgowego i cykli  jest możliwe. Ocenianą wartość wzmocnienia procesu oznaczono jako „a”. Oczywiście jest różna od wartości rzeczywistej procesu. Na jednym wykresie pokazano jednocześnie dwie funkcje dla a<1 czyli ślizgową i dla a>1 czyli cykliczną z „przeregulowaniem” . Ocena idealna jest dla a=1 a czas wynosi 1.  Dla większego „a” mamy cykle z „przeregulowaniem”. Nawet bardzo mały błąd w ocenie „a” powoduje że od razu rośnie ( tak zwana wrażliwość szpilkowa ) czas osiągnięcia celu co zresztą widać  na wykresach. Dla a=2 czas wynosi circa 270% a więc jest naprawdę źle. Z kolei dla a<1 mamy ruch ślizgowy i dla identycznego błędu oceny jak poprzednio czyli dla a=0.5 czas wzrósł do 120% czyli o 20% czyli niewiele.

Czyli konieczne jest wybranie bezpiecznej trajektorii ślizgowej. Czy ruch po trajektorii ślizgowej ma jakieś mankamenty ? Ma i to poważne. Wielokrotna gwałtowna pełna zmiana sterowania powoduje powstawanie różnych drgań w układzie mechanicznym ( ma on w dodatku wiele stopni swobody ) i mogą być one słabo tłumione. Zatem użycie modu ślizgowego w systemie przestawiania głowic twardego dysku HD jest wykluczone bowiem w pobliże celu szybko dotrzemy ale trzeba czekać na wygaśnięcie drgań w ramieniu i konstrukcji.
Przełączania ślizgowe są wykluczone dla długiego i siłą rzeczy elastycznego ramienia manipulatora użytego na promie kosmicznym.
Poza tym sterowanie czasooptymalne w wersji dyskretnej nie doprowadza dokładnie do celu i na koniec jest paskudna sekwencja -1,+1,-1...
Czyli prosty teoretyczny układ czasooptymalny jest zupełnie do niczego. Jest bezużyteczny.
Realny algorytm działa jednak bez zarzutu. Nie ma gwałtownego przejścia z +1 na ca -0.9 i na koniec z -1 na prawie zero. Gdy zbliżamy się do punktu docelowego następuje bezskokowe przejście na regulacje liniową jako że regulator liniowy jest już nienasycony i przydatny do finalnego zregulowania błędu.
Układ działa jak najbardziej poprawnie także w sytuacjach dziwnych gdy na przykład prędkość początkowa jest  duża i przy maksymalnym hamowanie przejedziemy przez punkt docelowy i trzeba się cofnąć. 

Czas to pieniądz ! Wbudowane komputerki trajektorie quasi - czasooptymalne wyznaczają także dla drogich dźwigów, maszyn CNC, robotów,  rakiet, samolotów ale też instalacji przemysłowych.
Praca z cyklem - „przeregulowaniem” jest z reguły niedopuszczalna. O ile „przeregulowanie” w przypadku napędu HD tylko wydłuży czas pozycjonowania głowic  i dostępu do informacji to w przypadku maszyny CNC, robota czy dźwigu doprowadziłoby do niszczącego uderzenia narzędzia lub przedmiotu. Uderzenie przenoszonym przez potężny dźwig kontenerem z drogą zawartością o statek , inne kontenery, ziemie czy samochód jest bardzo kosztowne.    
Wzmocnienia obiektów można też estymować aby pracować szybko ale bezpiecznie.
Dla jasności sytuacji. Sterowanie czasooptymalne może być w pętli zamkniętej ( jak tutaj ) ale też nadążne i w pętli otwartej.  
 
Młody Technik miał dział „Pomysły genialne, zwariowane i takie sobie” W tej poetyce można rozważać na przykład „czasooptymalny wzrost gospodarczy”

Sprawdzenie.
1.Dana jest kaskada trzech integratorów o stałych czasowych Tc=1. Stosując zasadę minimum rozwiąż zadanie sterowania czasooptymalnego przy ograniczonym sterowaniu <-1..+1> Sporządź diagram algorytmu sterowania.
Uwaga. Zadanie jest podwójnie trudne. Rutynowo uzyskuje się funkcje przełączeń, których nie da się zaprogramować nawet w podwójnej dokładności. Stąd naprowadzający do przekształceń wymóg sporządzenia diagramu. 
 
2.Wyprowadź wzór na minimalny (idealny) czas dojścia do punktu V=0 i S=0 w kaskadzie dwóch integratorów z początkowych Vo i So. Stała czasowa integratorów wynosi 1 a sterowanie jest <-1..+1>  

3.Po fazie czasooptymalnej sterowania stosowany jest dalej w kaskadzie dwóch integratorów regulator liniowy PD o wzmocnieniu K i Td takim że dobroć wynosi Q=0.707.
Podaj funkcje do oceny czy przy aktualnych V i S można już sensownie przejść na dalszą  regulacje liniową. Czy na płaszczyźnie V i S funkcja tworzy jakieś krzywe ?

N.B.System jest wyższego rzędu i z tego wynika podane tu wzmocnienie K. W poetyce maksymalnie płaskiej charakterystyki częstotliwościowej odpowiedzi, „mała stała czasowa” to tutaj suma stałej czasowej filtru eliminującego efekty rezonansowe w ramieniu, stałej czasowej ramienia, odwrotności pasma wzmacniacza mocy do Voice Coil i okresu próbkowania sygnałów.
 

Cwiczenie
1.Od lat mikrokontrolery mają różne interfejsy szeregowe o różnym przeznaczeniu i szybkości. Quasi szeregowy sygnał pochodzi też ze starego  najprostszego czytnika kodu kreskowego. Mikrokontrolery dedykowane do urządzeń z pilotem zdalnego sterowania mają odpowiedni interfejs otrzymujący sygnał z odbiornika sygnału z pilota. Początkowo scalony nadajnik i dekoder zdalnego sterowania ( jeszcze nie mikrokontroler ) do TVC były bardzo proste ( ale nie ich aplikacja ) ale implementacja Teletekstu w sensownej cenie zmusiła producentów mikroelektroniki do wypuszczenia mikrokontrolerów z interfejsem dekodera RC a pilot miał dużo i coraz więcej klawiszy wraz z rozbudową funkcjonalności TVC i innego sprzętu.
Duże koncerny mikroelektroniczne produkujące też wyroby rynkowe chciały narzucić swoje standardy: Philips RC-5 i później RC-6, Panasonic, NEC, Sharp, Motorola, Thomson, RCA.... Dokumentacje w załączeniu. Czyniono tak w nadziei że nabywcy kupią całą linie urządzeń danego producenta aby nie mieć wielu pilotów do obsługi.
Zaletą „standardu” Philipsa był sztywny przydział funkcji urządzenia RTV, odtwarzacza CD lub DVD do kodu i jeden pilot obsługiwał różne urządzenia od różnych producentów stosujących kod RC-5/6. Gdy różne pomysły Philipsa, na przykład zdjęcia na płycie CD ( pomysł był przed jego czasem ), nie chwyciły na rynku, zaleta stała się wadą bowiem kody - klawisze były martwe. Philips nie publikował uaktualnień swojego standardu i obserwując oscyloskopem DSO sygnał z odbiornika RC można było ustalić przydział nowych funkcji do kodu.
Nadajniki zdalnego sterowania stosują tanie rezonatory ceramiczne. Często o częstotliwości 455 i 503 KHz lub innej. Na oscylogramach pokazano napięcie na nadawczej diodzie LED pilota z rezonatorem 455 KHz z różnymi skalami czasu. Pojemność diody LED jest znaczna i trochę ona fajnie nieliniowo w czasie filtruje sygnał na sobie. LED anodą połączony do + baterii i stąd odwrócenie fazy sygnału jako że + baterii połączono z GND oscyloskopu. Pierwsza długa paczka impulsów o częstotliwości 37.92 KHz czyli 455 / 12 służy do ustalenia poziomu AGC w scalonym odbiorniki w urządzeniu jako że poziom odbieranego sygnału bardzo mocno może się zmienić. „Powolny” sygnał z wyjścia odbiornika RC nie ma tylko „wypełnienia” impulsów nośną bowiem jest zdetekowany. Po rozciągnięciu czasu widać że modulacja AM ma faktycznie nośną 37.92 KHz czyli w przybliżeniu 38 KHz.


Już na koniec lat osiemdziesiątych scalono odbiorniki podczerwieni z podczerwoną IR  fotodiodą PIN, które w rozwiązaniu dyskretnym były dość skomplikowane mając kilkadziesiąt elementów.    
Częstotliwość środkowa filtru w scalonym odbiorniku IR jest zawsze w jego nazwie. W tym wypadku jest to 38. Jest to najpopularniejsza częstotliwość modulacji. Stosowane są także częstotliwości modulacji 30, 33, 36, 40 i 56 KHz.
Z racji wielkomasowej produkcji przemysłowa cena odbiornika IR RC  jest zaledwie trochę powyżej 0.1 dolara.   
-Jaki klawisz naciśnięto na pilocie i jakiego systemu uzyskując pokazany oscylogram ?
-Obserwując oscyloskopem sygnał odbiornika IR RC przyporządkuj numery pilotów  do standardów RC
-Jak uzyskuje się kodowanie bifazowe czyli Manchester ?
-Narysuj diagram State Machine do sprzętowego / programowego dekodowania kodu RC-5. SM działa według reguł kodowania dekodowania.
Dla ułatwienia pokazano przykładowe SM dla różnych kodów. ( Przy realizacji programowej wyjście odbiornika RC podano do przerwania mikrokontrolera )

2.Kod kreskowy czyli Barcode opatentowano w USA w 1952 roku. Szerokie i wąskie paski w tym patencie nadrukowane na etykiecie albo wprost na opakowaniu towaru odpowiadają kresce i kropce w kodzie Morsea. Kod ten praktycznie zastosowano dopiero w 1974 roku. Używane są obecnie różne kody.
Czytniki kodu kreskowego do mikrokomputera w postaci „pióra” pojawiły się już pod koniec lat siedemdziesiątych. Za specjalnym transoptorem odbiciowym na  IR był wzmacniacz prądu fotodiody odbiorczej  i analogowy „procesor”. Użyto podwójnego wzmacniacza operacyjnego. Wypracowany sygnał binarny podano do przerwania mikrokontrolera. Mimo prostoty ten czytnik działa co widać na oscyloskopie.  

-Opisz algorytm działania analogowego „procesora” czytnika kodu kreskowego pokazanego na schemacie

3.Zapoznaj się ze zdjęciami oraz dokumentacja automatu do sprzedaży i filmem pokazującym jego produkcje.
-Jakich użyto sensorów
-Jakich użyto aktuatorów
-Co to jest MDB Standard ?
-Jakie będą następstwa sytuacji gdy automaty produkują automaty ?

4.Zapoznaj się z Service Manual do ECR – Electronic Cash Register.
-Jak centralny procesor komunikuje się ze swoją  klawiaturą - ekranem, wagą, drukarką, czytnikami kodu paskowego, czytnikiem kart kredytowych, modemem ?
-Jakich peryferiów jeszcze nie wymieniono powyżej ?
-Na jakich pamięciach ( numery IC ) wykonano pamięć fiskalną ?
-Czy łatwo jest  sfałszować zawartość pamięci fiskalnej ?
-Po co jest pamięć fiskalna skoro ECR najczęściej pracuje w sieci z komputerem
-Omów zasadę pracy laserowego skanera kodu kreskowego 

sobota, 13 marca 2021

Gilotyna, Jakub Szela i UB byly jednak potrzebne !

 Gilotyna, Jakub Szela i UB byly jednak potrzebne !
 https://twitter.com/Ada_Rozwadowska/status/1370098679047192577
"Pan Maciej Radziwiłł przygarnął pałac w Jadwisinie i 100 mln euro za "Damę z łasiczką". Dzisiaj czuje się bezzasadnie atakowany za szlacheckie pochodzenie, broni pańszczyzny i kpi z biednych, którzy na swoją reprodukcję "Damy" - inaczej niż on - zapracowali"
Artykuł w GW jest znakomity. Nie lubiąc GW trzeba to jednak docenić. Przygłup Radziwiłł uważa że pańszczyzna była w porządku, kwękając że klasy niższe chciałby odzyskać miejsce w historii. Radziwiłł nie wykorzystał swojej szansy żeby milczeć.
Na czole ma fizyczny dowód kazirodztwa a przynajmniej chowu wsobnego. Kolejnym dowodem jest jego obniżona inteligencja
Jest twardy dowód na to że gilotyna, Jakub Szela i UB były jednak potrzebne !

Wszędzie w świecie rządy oligarchii dawały i dają okropne rezultaty.
„Oligarchia przyczyniła się do upadku różnych cywilizacji bardziej niż złożoność społeczeństw czy ich zapotrzebowanie na energię."
"Władza oligarchów (…), zniekształca racjonalne podejmowanie decyzji, ponieważ krótkoterminowe interesy elit są radykalnie odmienne od długoterminowych interesów społeczeństwa".
"To wyjaśnia, dlaczego poprzednie cywilizacje upadały „mimo że dysponowały potencjałem kulturowym i technicznym pozwalającym na przezwyciężenie trudności”. Elity gospodarcze, czerpiące korzyści z dysfunkcyjnej sytuacji społecznej, blokują niezbędne rozwiązania.”

Najczęściej rządy oligarchii znosiły dopiero wojny i rewolucje. W Europie Zachodniej tradycyjną oligarchie rozmontował Napoleon. Mimo rozlewu krwi rozwój został odblokowany.
Międzywojenna Polska była karykaturalnym potworkiem. Oligarchia została zachowana a szlachta odrodziła się na państwowych posadach. W udawanej, komicznej reformie rolnej niby rozdzielono ledwie 8% ziemi do podziału. Otoczenie niemieckiego agenta Piłsudskiego to zbiór najbardziej odrażających i obślizgłych typów spod ciemnej gwiazdy. Polska była jedynym w świecie krajem rolniczym głęboko dotkniętym przez Wielki Kryzys. W 1938 roku udział polskiego przemysłu w światowym przemyśle spadł do 42% wartości z 1913 roku. Nie powstała ani jedna duża prywatna firma. Polska dla przeciętnych mieszkańców była piekłem na Ziemi.
Cat Mackiewicz w „Chciałbym przekrzyczeć kurtynę żelazną”
 "...w kraju wyrosła olbrzymia, wszechwładna, egoistyczna klasa urzędnicza, która bezprzytomnie ssała inne klasy społeczne, tak ziemianina, kupca czy przemysłowca, jak chłopa i robotnika..."
Kazimierz Wyka o establishmencie II RP, Pamiętnik po klęsce:

Kazirodztwo i chów wsobny.
Rośliny mają skomplikowane organy i procesy zapobiegające samozapyleniu a w następstwie stopniowej degeneracji genetycznej.
42% dzieci urodzonych w związkach krewnych pierwszego stopnia rodzi się poważnymi wadami urodzeniowymi bądź umiera tuż po porodzie, a kolejne 11% jest dotkniętych przez upośledzenie umysłowe. W kazirodczym związku częściej ujawniają się też choroby autosomalne recesywne, ponieważ potencjalnie oboje rodzice mogą przekazać dziecku chorobotwórczy allel.
Osoby pochodzące z chowu wsobnego lub związków kazirodczych są łatwo rozpoznawalne przez otoczenie zarówno wyglądem, obniżoną inteliegencją jak i dziwnym pod wieloma względami zachowaniem.
Dzieci, nie koniecznie rodzeństwo, które wspólnie się wychowywały czują do siebie silną awersje seksualną. W izraelskich kibucach niespokrewnione dzieci, które wychowują się wspólnie w żłobkach, często zawierają przyjaźnie na całe życie, ale nigdy nie zawierają ze sobą małżeństw.
Kazirodztwo jest tabu kulturowym od zawsze i na całym świecie. Kościół  Katolicki i Koran zabraniają kazirodztwa ale KK tylko formalnie i daje dyspensy. W wiekszości krajów świata stosunki płciowe z rodziną są karane więzieniem. Także w Polsce.
Art. 201. Kto dopuszcza się obcowania płciowego w stosunku do wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Polityką dynastyczną katolickich Habsburgów było kazirodztwo i chów wsobny. Dynastia Habsburgów upadła w 1700 roku wraz ze śmiercią potworka - Karola II. Na portrecie Karola II widoczna jest słynna wystająca warga Habsburgów i mocno zniekształcona twarz. Na portretach są też odrażające twarze i wybałuszone oczy innych habsburskich władców i władczyń. Kazirodcze związki zdeformowały Habsburgom twarze i zrujnowały zdrowie.  Ród cechowała ogromna śmiertelność niemowląt i dzieci oraz całe palety koszmarnych schorzeń, zarówno psychicznych jak i fizycznych. Karol II był niski, bardzo słaby fizycznie, miał ogromną wargę, wciąż się ślinił i miał problemy z przeżuwaniem pokarmów. Męczyły go nieustanne problemy żołądkowo-jelitowe i krwiomocz. W wieku 30 lat był już  biologicznie odrażającym starcem, zupełnie wyłysiał i stracił wszystkie zęby. Charakterystyczny dla tego rodu głęboki katolicyzm, kazał Karolowi wierzyć, że został zaczarowany. Zyskał nawet przydomek El Hechizado czyli Zaklęty, Zaczarowany. Czary próbowano zwalczać egzorcyzmami i sprowadzaniem specyficznych lekarstw ! Zmuminifikowanych świętych układano w pobliżu jego łoża a czasami kładziono ich do samego łoża, tuż obok króla.
Karol był bezpłodny a jego pierwsza żona kpiła z jego momentalnego wytrysku. Dwa lata przed śmiercią był głuchy, cierpiał na halucynacje i konwulsje, tylko z pomocą rzadko wstawał z łóżka.
Brak potomstwa w rodzinach królewskich i arystokratycznych brał się właśnie z kazirodztwa oraz syfilisu.

Polska pańszczyzna doszła do najbardziej okrutnej formy niewolnictwa w świecie. Szlachcic chłopów makabrycznie eksploatował. Chłopów bił, okaleczał a nawet zabijał. Gwałcił chłopki i to nie tylko "prawem" pierwszej nocy.
Fortuny magnaterii,  Radziwiłłów, Sanguszków, Branickich, Czartoryskich, Sapiechów... pochodziły z nieludzkiego wyzysku Polaków czyli chłopów pańszczyźnianych i ciągu zbrodni. Poprawa ich doli w akcie Konstytucji 3 maja spotkała się z buntem magnatów i zdradą Targowicy.
Pańszczyznę w okresie rozbiorów znieśli zaborcy wbrew protestom szlachty. Pogrom szlachty pod wodzą Jakuba Szeli był znany głównie z nagłaśnianych idiotycznych przekazów słabej umysłowo szlachty. Chłopi rzekomo bez żadnego powodu bili i mordowali szlachtę. Dopiero badania archiwów pokazały całe przerażające pasożytnictwo, złodziejstwo, bezgraniczne okrucieństwo, zakłamanie i bezeceństwa szlachty. Chłopi żyli w piekle na ziemi !
Trzeba ubolewać że zasięg Rabacji Galicyjskiej był tylko ograniczony w czasie i w przestrzeni. Szlachta wyzbyła się cech ludzkich i powinna być wyrżnięta co do nogi.         

Radziwiłłowie pochodzili ze zwykłego litewskiego rodu bojarskiego a mimo to nazywani byli książętami. W polskiej historii zapisali się jak najgorzej, głównie jako zdrajcy, targowiczanie i słudzy imperium carów.  Radzwiłowie już dawno byli zdegenerowani biologicznie.
"Renegat Radziwiłł (panie kochanku) upiwszy sie nieprzytomnosci, zataczał sie do kaplicy, i „godzin ze dwie lub wiecej spiewał godzinki, rózaniec i inne piesni nabozne, az sie zawrzeszczał i wytrzezwiał”. Za M. Matuszewicz, A. Pawinski. Pamietniki Marcina Matuszewicza, kasztelana brzeskiego-litewskiego, 1714–1765. Skład Główny w Ksiegarni Gobethnera i Wolffa,Warszawa, 1876.
W dwudziestoleciu międzywojennym Radziwiłłowie nadal posiadali zamki i ogromne połacie ziemi. Wizyta Piłsudskiego (!) w Nieświeżu, w której brał udział Janusz Radziwiłł, była ważnym wydarzeniem. „My, ziemiaństwo kresowe, gotowi jesteśmy spieszyć ci z pomocą w wielkim twym dziele utrwalania państwowości polskiej i umacniania autorytetu władzy wykonawczej" – mówił do Marszałka. Dwukrotnie z inicjatywy Piłsudskiego proponowano Radziwiłłowi objęcie stanowiska ministra spraw zagranicznych: zaraz po maju 1926 roku i przy odchodzeniu ministra Zaleskiego w 1932 roku.

Duże obszary przedwojennej Polski były najbiedniejsze w Europie. Obcy wizytujący Polskę byli wstrząśnięci powszechną nędzą i straszliwym wyzyskiem.
"Virgilia [Amerykanka ożeniona w dwudziestoleciu z polskim arystokratą ] organizuje program dożywiania dzieci; w najbliższej wiosce tylko troje nie ma krzywicy, żadne nie nosi bielizny, nieliczne mają buty na zimę."
Arystokracja  II RP to zamarynowane u niej w katolickiej tradycji feudalne relikty, a przy okazji dewoci, antysemici i sympatycy Hitlera.
Tak właśnie wyglądała ta mitologizowana w III RP  druga RP.

Arystokracja uciekła z Polski  transatlantykami i przez Rumunię. Ziemiaństwo wyginęło "szlachetnie" w wojnie, powstaniu warszawskim  i po wojnie a chłopi zostali. Przyszła komuna dając reformę rolną oczekiwaną od lat i dostała poparcie wsi. Rozwój gospodarczy i społeczny został odblokowany.
Komuniści po wojnie w Polsce dopuścili się wielu  głupot ale zrobili parę bardzo dobrych rzeczy . Pomogli sie pozbyć naszemu społeczeństwu tej próżniaczej, pasożytniczej, zdegenerowanej ziemiańskiej kasty. Tego bagna, tego umysłowy gnoju z dna szamba.
Największym błędem komunistów było pozostawienie kleru. Powinni ich pognać razem z całą tą zasraną "szlachtą i arystokracją".
O powrót tamtej Polski walczyli i mordowali wyklęci !

https://www.pudelek.pl/artykul/128825/czartoryska_opowiada_jak_jej_rodzina_rozkradala_pieniadze_podatnikow_moja_macocha_i_ojciec_dostali_je_od_polskiego_rzadu_na_zagraniczne_konto/
"Czartoryska opowiada, jak jej rodzina rozkradała pieniądze podatników: "Moja macocha i ojciec dostali je od polskiego rządu na zagraniczne konto"
"Maciej Radziwiłł wielokrotnie pytał mnie, ile chciałabym dostać. Odmówiłam" - wspomina arystokratka. "Próbowali mi grozić, terroryzować mnie i zastraszać, abym się nie wychylała".
Jedną z najważniejszą decyzji Piotra Glińskiego na stanowisku ministra kultury było odkupienie od Fundacji Czartoryskich kolekcji dzieł sztuki na czele ze słynną Damą z łasiczką pędzla Leonardo da Vinci, główną bohaterką filmu Juliusza Machulskiego oraz kampanii reklamowej sieci Orange. Na transakcję z Czartoryskimi minister przeznaczył 100 milionów euro, czyli ponad 400 milionów złotych z budżetu państwa. Do tej pory nie wiadomo, po co, bo kolekcja Czartoryskich i tak nigdy nie mogłaby opuścić Polski, co wyjaśniła córka księcia Adama Karola Czartoryskiego, Tamara.

Jednocześnie dała do zrozumienia, że jej ojciec wraz z członkiem fundacji Maciejem Radziwiłłem, bratem ówczesnego ministra zdrowia oraz Piotrem Glińskim postanowili ogołocić budżet państwa z blisko pół miliarda złotych i podzielić się pieniędzmi:

Tamara Czartoryska szczerze o zakupach ministra Glińskiego: "Przecież dzieła sztuki i tak musiały zostać w Polsce. Ani przez chwilę nie istniało zagrożenie, że opuszczą kraj"
Rzeczywiście, tuż po transakcji, po milionach słuch zaginął. Odnalazły się niedawno w raju podatkowym Księstwa Lichtensteinu. Tamara Czartoryska sugeruje, że minister Gliński doskonale orientował się w planach wyprowadzenia pieniędzy polskich podatników na zagraniczne konta.

Cały ten proces był nieuczciwy, pełen kłamstw i bezprawia - wyjaśnia Tamara Czartoryska w rozmowie z Super Expressem. Nie pozwolę, żeby takie zachowanie uszło członkom polskiej elity bezkarnie. Były rozmowy z ministrem Glińskim prowadzone zawsze za zamkniętymi drzwiami. Był list od pana ministra zezwalający na likwidację fundacji i przeniesienie funduszy. Było polecenie przelewu na prywatny rachunek na Cyprze. Minister Gliński również wiedział o tych planach, gdy pisał list. Dlaczego Radziwiłł i minister Gliński popierali likwidację fundacji? Fakty są powszechnie znane: wszyscy członkowie rady, z wyjątkiem mnie, otrzymali pieniądze z fundacji. Moja macocha wraz z ojcem dostała je od polskiego rządu na zagraniczny rachunek. Ja nie otrzymałam żadnej kwoty.

Czartoryska przyznaje, że ojciec oraz brat ministra zdrowia wielokrotnie proponowali jej wysokie kwoty w zamian za siedzenie cicho.

Maciej Radziwiłł wielokrotnie pytał mnie, ile chciałabym dostać - wspomina Tamara. W ostatnim e-mailu ojciec obiecał na moją fundację 2 miliony euro. Odmówiłam. Jestem jedyną potomkinią mojego ojca. Gdyby moim zamiarem było zatrzymanie pieniędzy dla osobistych przyjemności zrobiłabym to, co tak często doradzał mi Maciej Radziwiłł: "Siedź cicho i czekaj na spadek". Próbowali mi grozić, terroryzować mnie i zastraszać, abym się nie wychylała.
Czartoryska wyznaje, że okradzenie, bo tak to już chyba można nazwać, polskich podatników z prawie pół miliarda złotych jej ojciec potraktował jako odebranie części tego, co mu się należy. Polskę zaś nadal traktuje jak swój prywatny folwark.

Nie wiem, dlaczego mój ojciec nienawidzi Polaków - ujawnia Tamara. Najwyraźniej nie jest w stanie pogodzić się z wywłaszczeniem wszystkich dóbr, które spotkało nasz ród za reżimu komunistycznego. Mój ojciec uważa się za nieustannego wierzyciela Polski i Polaków. Że mają wobec niego dług."