poniedziałek, 31 maja 2021

Kanada. Na terenie dawnej szkoły katolickiej znaleziono szczatki 215 dzieci. "Strata nie do pomyslenia"

 Kanada. Na terenie dawnej szkoły katolickiej znaleziono szczatki 215 dzieci. "Strata nie do pomyslenia"
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/kanada-na-terenie-dawnej-szko%C5%82y-znaleziono-szcz%C4%85tki-215-dzieci-strata-nie-do-pomy%C5%9Blenia/ar-AAKvsJF?MSCC=1604386216
"W Kanadzie znaleziono szczątki 215 dzieci rdzennych mieszkańców. Były pochowane pobliżu jednej ze szkół z internatem. "Ta wiadomość łamie mi serce. To bolesne przypomnienie tego mrocznego i haniebnego rozdziału w historii naszego kraju" - napisał na Twitterze premier Kanady.

Makabrycznego odkrycia dokonano na terenie szkoły z internatem w kanadyjskim mieście Kamloops. - To było bardzo bolesne, kiedy w końcu świat usłyszał to, co przypuszczaliśmy, że tam się dzieje - powiedział w rozmowie z CNN Harvey McLeod, który uczęszczał do szkoły pod koniec lat 60.
Kanada. 215 dzieci pochowanych na terenie szkoły

Lokalna społeczność Tk'emlúps te Secwépemc wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że jest to "strata nie do pomyślenia, strata, o której mówiono, ale nigdy nie została udokumentowana". Po kilkudziesięciu latach, w miniony weekend, znaleziono szczątki 215 dzieci. To dzieci, które kilkadziesiąt lat temu zaginęły i wszyscy zastanawiali się, co się z nimi stało. Domyślano się, że mogły już nie żyć, ale nigdy wcześniej tego nie potwierdzono.

Przywódcy społeczności podkreślają, że śledztwo będzie kontynuowane we współpracy z Biurem Koronera Kolumbii Brytyjskiej, a przedstawiciele rządu zapewnią ochronę i identyfikację szczątków. "Ta wiadomość łamie mi serce. To bolesne przypomnienie tego mrocznego i haniebnego rozdziału w historii naszego kraju" - napisał na Twitterze premier Kanady Justin Trudeau.
"Haniebny rozdział w historii Kanady"

Szkoła Kamloops Indian Residential była jedną z największych w Kanadzie i działała od końca XIX wieku do późnych lat siedemdziesiątych XX wieku. Została założona i prowadzona przez Kościół katolicki do czasu przejęcia go przez rząd federalny pod koniec lat sześćdziesiątych. Na stałe została zamknięta około 10 lat później. Obecnie w budynku mieści się muzeum. Odbywają się tam również wydarzenia kulturalne społeczności.

W 2015 roku został opublikowany raport, w którym wykazano, że w kanadyjskich szkołach z internatem przez dziesięciolecia dochodziło do fizycznego i psychicznego znęcania się, a także do seksualnego wykorzystywania dzieci. Do uczęszczania do tych placówek zmuszano głównie dzieci rdzennych mieszkańców."

W 2015 roku zakończyły się sześcioletnie prace Komisji Prawdy i Pojednania, dokumentujące 150 lat działania przymusowych szkół dla indiańskich, inuickich i metyskich dzieci. Komisja określiła działalność szkół jako formę kulturowego ludobójstwa.

Raport Komisji pokazał obraz planowego niszczenia języka i kultury, prześladowań i przemocy. Ostatnie szkoły, przez które przeszło około 150 tysięcy dzieci, zamknięto dopiero w latach 90. XX w. Były one finansowane z federalnego budżetu i prowadzone przez Kościół katolicki (60 procent) oraz Protestancki (40 procent).
Dzieci z różnych indiańskich społeczności

Casimir napisała w komunikacie, że w zbiorowej mogile zostały prawdopodobnie pochowane dzieci z różnych indiańskich społeczności w Kolumbii Brytyjskiej, a być może także spoza tej prowincji. Obecnie trwają prace koronera. Archiwista plemiennego muzeum współpracuje z Royal British Columbia Museum w poszukiwaniu dokumentów, które pomogłyby zidentyfikować dzieci.

Dokładne usytuowanie zbiorowego grobu nie jest podawane. Wszystkie prace ekshumacyjne mają się zakończyć w czerwcu. Najpierw o ich wyniku będą informowane rodziny zmarłych dzieci.
Działania Komisji Prawdy i Pojednania

Prace Komisji Prawdy i Pojednania dotyczyły zarówno sytuacji w szkołach, jak i dzieci, które nigdy nie wróciły do domów. To zarówno dzieci, które uciekły, jak i dzieci, które zmarły w szkołach. Przed znalezieniem zbiorowego grobu w Kamloops doliczono się ponad 4100 dzieci, które zmarły będąc w residential schools.

Jak podawał publiczny nadawca CBC, Komisja Prawdy i Pojednania miała informacje o około pięćdziesięciorgu dzieciach zmarłych w Kamloops, nie o 215.

Dzieci odrywano od rodzin, by edukacja ułatwiła im start życiowy. Pierwszy premier Kanady, sir John A. Macdonald w 1883 roku mówił w parlamencie, że Indianie w rezerwatach są dzikusami. Przyznał, że naciskano nań, by "indiańskie dzieci były zabierane tak szybko jak to możliwe spod wpływu rodziców, jako że to jedyna droga, by trafiły do szkół zawodowych, gdzie nabyłyby obyczajów i sposobu myślenia białego człowieka".

sobota, 29 maja 2021

Lad

 Lad

 Zacznijmy od tego, że słowa „polski” i „ład” jak dotychczas wzajemnie się twardo wykluczają. Czyli będzie raczej wielka korupcja i "stary burdel" atrapy państwa z dykty.  Po odwróceniu "ład" daje "dał" co daje do myślenia. Kto i co ma komu dać ? Czy chodzi o łapówki, synekury, zarządy i rady nadzorcze czy może o socjal dla miliona patoli  ?
Inflacja jest taka że płacąc rachunki i po zakupach można wpaść w depresje. Republika Weimarska, Węgry powojenne... Wenezuela i schyłkowy PRL były znakomitymi przykładami tego, jak inflacja pobudza wzrost gospodarczy !

Powszechne jest nadużywanie samochodów ze szkodą dla zdrowia, środowiska i finansów. Należy pokonać lenistwo ! Tymczasem idąc piechotą można poczynić bardzo ciekawe obserwacje.  Na peryferyjnej ulicy od kilku lat stoją latarnie z OZE - Wiatrak, PV, akumulator, lampa LED.  Wieje wiatr a co drugi wiatrak stoi lub tylko usiłuje się kręcić. Prawdopodobnie już zatarte są łożyska lub uszkodzone  uszczelki. Deszcz, wilgoć i kurz zrobiły swoje. Na słupie jednej latarni wisi tablica informująca że oświetlenie kosztowało 4.2 mln za co zapłacili podatnicy z Polski i Unii Europejskiej.  Tablica niestety nie informuje ile latarni i na jakich ulicach dotyczy ta kwota co od razu rodzi podejrzenie korupcji i ukrywania informacji. Energia elektryczna na tej ulicy jest  bowiem ciurkiem stoją domy. W zimie około północy słabo świeciła już tylko co któraś latarnia a rzekomo są dni gdy wszystkie gasną znacznie wcześniej lub bardzo blado "świecą"
Typowy dla takich latarni strumień świetlny lampy wynosi zaledwie 2900 Lm a moc 28 Wat. Moc maksymalna panela  PV wynosi zaledwie 230 Wat.
Latarnie OZE oferowane są w Polsce w cenach 10 ( takie jak na opisanej ulicy ) - 30 tysięcy złotych. Za ułamek tej ceny można kupić lepsze (!) latarnie w Chinach.   

 Całkowity koszt generacji PV szybko spada  wraz z wielkością obiektu i w miarę sensowny jest dopiero koszt generacji obiektu o powierzchni hektarów. Jednostkowy koszt generacji wiatraczkiem jest kilkadziesiąt razy (!) większy niż potężnego wiatraka mocy 6-10 MW. Koszt magazynowania energii w małym akumulatorze  latarni jest absurdalnie wysoki.
Taka latarnia OZE ma sens na pustkowiu gdzie nie ma instalacji ale na tej ulicy stoją ciurkiem domy.   

Zdaniem wiarygodnego źródła informacji rozpiętość kosztów jakie płacą po przetargach gminy jest potężna i często dochodzi do wulgarnej korupcji. Są gospodarne gminy które za postawioną latarnie płacą mniej niż żądają sprzedawcy samej latarni ( sami sprowadzają z Chin całą technikę i tylko w Polsce robią słup ) a są takie że płacą po 6 i więcej razy więcej niż to jest warte i urzędnicy kupują sobie nowe samochody i domy.   

Polska staje się śmietniskiem gorszym niż III Swiat.
W Zachodniej Europie na utylizacje jednego litra płynnych toksycznych odpadów trzeba circa zapłacić od 3 do 60 Euro, zależnie od tego co to jest.
Władze miasta Mysłowice otrzymały deklarację wsparcia  na likwidację składowiska 8 tysięcy ton niebezpiecznych płynnych odpadów  w dzielnicy Brzezinka z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Jak szacuje samorząd Mysłowic, tylko przewiezienie toksyn w nowe miejsce pochłonie łącznie 85-120 milionów złotych. Wartość dofinansowania to ponad 44 miliony złotych.
Zezwolenie na składowanie odpadów wydał 17 maja 2018 roku były prezydent miasta Edward Lasok.
W 2018 roku obecny prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz uchylił decyzję poprzednika i nakazał usunięcie toksycznych odpadów. Do tej pory nikt ich nie sprzątnął. Z rozszczelnionych pojemników wyciekają substancje niebezpieczne dla ludzi i środowiska. Po okolicy rozchodzi się gryzący nieprzyjemny zapach chemikaliów.

- Osoby, które przywiozły do Mysłowic te odpady są w areszcie. Nie można od nich wyciągnąć żadnych pieniędzy, a urzędnicy i samorządowcy, którzy doprowadzili do tej sytuacji czują się bezkarni i nie poczuwają się do odpowiedzialności za swoje czyny - przekazał mieszkańcom Wójtowicz.
Grupa przestępcza, która zwoziła odpady na Brzezinkę działała w całej Polsce. Właścicielem terenu przy ulicy Brzezińskiej 50 jest spółka MedBiz z Mysłowic, która wydzierżawiła teren spółce Mundo Trade z Dąbrowy Górniczej, a ta zwoziła tu odpady.
- Prokuratura Regionalna w Katowicach prowadzi śledztwo przeciwko członkom zorganizowanej grupy przestępczej działającej m.in. na terenie Mysłowic, którzy działali z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej wynajmując nieruchomości i składując na nich niebezpieczne odpady - przekazał Urząd Miasta Mysłowice.

Za wypuszczenie na rynek tony tworzyw sztucznych producent płaci w Austrii 630 euro. Koszty gospodarki odpadami rosną.

https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-odpady-z-wielkiej-brytanii-trafiaja-m-in-do-polski,nId,5237698
"Dziesiątki tysięcy ton plastikowych odpadów z Wielkiej Brytanii trafiły w ubiegłym roku do Polski - alarmuje Greenpeace. Według najnowszego raportu najwięcej śmieci z Wysp trafiło w 2020 roku do Turcji - prawie 210 tys. ton.
Raport brytyjskiego oddziału organizacji ekologicznej koncentruje się głównie na Turcji, gdzie odpady zamiast być poddawane recyklingowi, są wyrzucane na nielegalne składowiska lub palone.
Działacze Greenpeace znaleźli stosy odpadów wyrzuconych nielegalnie na poboczach dróg, na polach lub do zbiorników w 10 miejscach rozsianych po prowincji Adana w południowej Turcji. W każdym z nich obecne były plastikowe torby lub opakowania z czołowych brytyjskich sieci supermarketów. Wśród znalezionych przedmiotów znalazły się też opakowanie od antygenowych testów na obecność koronawirusa, co wskazuje, że te odpady trafiły do Turcji w ciągu ostatniego roku.
Jak ostrzega Greenpeace, Turcja staje się dla Europy największym składowiskiem odpadów plastikowych. Wskazuje, że brytyjski eksport odpadów plastikowych do Turcji zwiększył się 18-krotnie od 2016 r., gdy było to 12 tys. ton. Ale jeszcze bardziej zwiększyła się ich wysyłka z Unii Europejskiej - 20-krotnie w tym samym okresie, z 22 tys. ton do 447 tys. ton.
"To przerażające"
Organizacja wskazuje też, że pod względem ilości wytwarzanych odpadów plastikowych w przeliczeniu na osobę Wielka Brytania ustępuje na świecie tylko Stanom Zjednoczonym. Jak podaje, w 2018 r. szacowana ilość plastikowych odpadów, które wytworzono w Wielkiej Brytanii, sięgnęła 5,2 mln ton. Ale ilość odpadów eksportowanych - 688 mln ton w 2020 r. - znacznie przekracza tą, która poddawana jest recyklingowi w kraju - 486 mln ton.
Według przywoływanych w raporcie danych dotyczących handlu zagranicznego, największymi odbiorcami brytyjskich odpadów z tworzyw sztucznych były w 2020 r. Turcja (209,6 tys. ton, 39 proc.), Malezja (65 tys. ton, 12 proc.) i POLSKA (38 tys. ton, 7 proc.).

- To przerażające widzieć, jak plastik z półek brytyjskich supermarketów ląduje 3000 kilometrów dalej w płonących stosach na poboczach tureckich dróg - powiedziała Nina Schrank z brytyjskiego oddziału Greenpeace. Dodała, że źródłem problemu jest nadprodukcja i wezwała rząd do zakazu eksportu odpadów plastikowych i zmniejszenia produkcji plastiku jednorazowego użytku o 50 proc. do 2025 roku.
Pekin powiedział "nie"

"Nie ma wątpliwości, że Wielka Brytania powinna zajmować się większą ilością odpadów w kraju i dlatego zobowiązaliśmy się do wprowadzenia zakazu eksportu odpadów z tworzyw sztucznych do krajów nienależących do OECD oraz do ograniczenia nielegalnego eksportu odpadów - w tym do krajów takich jak Turcja - poprzez zaostrzenie kontroli" - oświadczyło w odpowiedzi na raport Greenpeace brytyjskie ministerstwo środowiska.
Do 2018 r. największym odbiorcą brytyjskich odpadów z tworzyw sztucznych były Chiny, ale władze w Pekinie ukróciły tę praktykę."

czwartek, 27 maja 2021

Stepka bez kontraktu, 10 milionow nierozliczonej zaliczki, 4 miliony za konsultacje - promu nie ma, sa koszty

 Stepka bez kontraktu, 10 milionow nierozliczonej zaliczki, 4 miliony za konsultacje - promu nie ma, sa koszty
https://konkret24.tvn24.pl/polska,108/stepka-bez-kontraktu-10-milionow-nierozliczonej-zaliczki-4-miliony-za-konsultacje-promu-nie-ma-sa-koszty,1061840.html
Stępka bez kontraktu, 10 milionów nierozliczonej zaliczki, 4 miliony za konsultacje - promu nie ma, są koszty
Koszty związane z planami budowy promu pasażerskiego wyniosły według Ministerstwa Infrastruktury 12,5 mln zł. Ale według Najwyższej Izby Kontroli - nawet 14 mln. Izba zarzuca autorom projektu brak zapewnienia finansowania, położenie stępki bez kontraktu, nierozliczenie 10 mln zaliczki, wydanie 4 mln na obsługę prawną i konsultacje. W dodatku ustalone parametry promu uniemożliwiają zbudowanie go w stoczni szczecińskiej.
Program budowy promów dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zawarto w przyjętej w lutym 2017 roku przez rząd Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Program nazwano Batory, nawiązując do nazwy pierwszego polskiego transatlantyku, który w latach 1936-1969 pływał na trasie Gdynia-Nowy Jork-Gdynia. Zgodnie z założeniami pierwszy z dwóch promów miał zostać zwodowany w grudniu 2020 roku. Ale poza rdzewiejącą od czterech lat stępką nic nie zbudowano - co nie znaczy, że nie wydawano pieniędzy.

Jak wynika z opublikowanego w maju raportu Najwyższej Izby Kontroli, dotychczasowe prace od 2016 roku kosztowały już 14 mln zł - a efektów nie ma.
"Dzisiaj jesteśmy świadkami odradzania się przemysłu stoczniowego"

Program Batory obejmował zaprojektowanie i budowę w Polsce dwóch promów pasażersko-samochodowych, powstanie zakładu recyklingu statków, stymulowanie rozwoju technologii budowy statków (InnoShip) oraz rozwój nowatorskich, wielofunkcyjnych modułowych platform dla urządzeń i systemów offshore (platform wiertniczych czy elektrowni wiatrowych). W Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju nie oszacowano kosztów tego programu. Po rozpoczęciu jego realizacji przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej uznano, że zostanie sfinansowany przez firmy zaangażowane w jego realizację. Koszt budowy promów szacowano na 774 mln zł, projektu Zielona Stocznia - 40 mln zł, projekt InnoShip - 726,9 mln zł.

Budowę pierwszego promu zainaugurowano 23 czerwca 2017 roku. Wtedy na terenie Szczecińskiego Parku Przemysłowego (dawnej Stoczni Szczecińskiej) odbyła się - z udziałem Mateusza Morawieckiego, wtedy wicepremiera, ministra finansów i rozwoju - uroczystość położenia stępki, czyli pierwszego elementu kadłuba promu. Co ciekawe, umowę na wykonanie tego stalowego elementu  podpisano tego samego dnia – 23 czerwca 2017 roku.
Jak mówił wówczas Mateusz Morawiecki, w polskich stoczniach ma się rozpocząć proces powstawania nowoczesnych okrętów, które będą dorównywać międzynarodowym standardom. "To jest nasz cel, żebyśmy nie wchodzili w produkcję najprostszą, tylko taką, która da bardzo wysoką wartość dodaną. Dzięki współpracy między uczelniami a stoczniami będziemy mogli odbudować myśl inżynierską. Dzisiaj jesteśmy świadkami odradzania się przemysłu stoczniowego" – przekonywał.

Przedstawiciele rządu zapowiadali powstanie pierwszego ponad 200-metrowego promu typu RoPax, czyli osobowo-samochodowego, który miałby pomieścić 400 pasażerów oraz ponad 150 aut ciężarowych i 50 osobowych.

Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego, stwierdza w rozmowie z Konkret24, że rząd PiS powtarza pomysły poprzedników z PO. "W 2014 roku powstał projekt Polskiej Grupy Promowej, który miał polegać na wybudowaniu dwóch promów" - przypomina ekspert.
12,5 mln zł: "zrealizowano działanie polegające na przeprowadzeniu wewnętrznych analiz"

Jak wiemy, promu nie zbudowano, a stępka ponoć zardzewiała. Temat wrócił, gdy senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza napisał 21 maja na Twitterze: "Ahoj wilki morskie! Rząd odpowiada na interwencję: prom (a raczej rdzewiejąca stępka) 'dalej jest priorytetem rządu PiS' Wstrzymali prace, ale dotąd na 'analizy' 'projekt' i 'zmodyfikowany projekt' wydali kilkanaście mln zł Powołali też nową spółkę" (pisownia oryginalna – red.).

Senator dołączył do wpisu skan odpowiedzi, jakiej na jego interwencję senatorską udzielił Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, a przed rekonstrukcją rządu minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Wiceminister Gróbarczyk napisał m.in., że w 2017 roku Polska Żegluga Bałtycka (armator promowy) zawarła z Morską Stocznią Remontową w Szczecinie kontrakt na projekt i budowę promów. Informuje, że w okresie 2016-2020 Polska Żegluga Bałtycka "zrealizowała działanie polegające na przeprowadzeniu wewnętrznych analiz dotyczących potrzeb spółki w zakresie wymiany floty promowej i koncepcji nowych promów typu Ro-Pax, we współpracy z profesjonalną firmą projektową". Minister wymienił m.in. takie działania, jak:

    projekt kontraktowy promu
    zmodyfikowanie projektu kontraktowego promu
    dokumentacja techniczna pierwszej sekcji kadłuba, tj. stępki
    wykonanie i położenie stępki
    wykonanie sześciu pakietów dokumentacji projektu technicznego promu (stopień zaawansowania: 30 proc.)
    badanie modelowe kadłuba
    ocena stanu zaawansowania realizacji projektu technicznego
    prognozy rozwoju rynku przewozów drogą morską.

Na te wszystkie prace, według wiceministra Gróbarczyka, w latach 2016-2020 wydano 12,5 mln zł.
"Kapitał zakładowy tej spółki oznacza niemal zerową odpowiedzialność w przypadku zerwania kontraktu"

W piśmie do senatora Brejzy wiceminister tłumaczy, że projekt został wstrzymany ze względu na opóźnienia w projektowaniu i pandemię koronawirusa, a także na "potrzebę przemodelowania pierwotnych założeń". Jednocześnie powołano spółkę Polskie Promy, "której celem jest koordynacja budowy promów dla obu polskich armatorów": Polskiej Żeglugi Bałtyckiej i Polskiej Żeglugi Morskiej.

Istotnie, 30 kwietnia 2020 roku PŻB zarejestrowała spółkę Polskie Promy. Z danych Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że kapitał zakładowy spółki Polskie Promy wynosił 5 tys. zł, wszystkie udziały miała PŻB, a prezesem spółki został Marek Miecznikowski, który w PŻB był menedżerem projektu budowy promów.

Zdaniem prof. Ernesta Czermańskiego z Katedry Transportu i Handlu Morskiego Uniwersytetu Gdańskiego utworzenie spółki Polskie Promy to dość nietypowy ruch na rynku usług żeglugowych. - Mamy w nim silny trend do specjalizacji: tworzy się osobne podmioty do zarządzania operacyjnego statkami, do ich czarterowania, do zapewniania załóg, do zaopatrywania statki w paliwa czy produkty żywnościowe czy przygotowywania planów sztauerskich. Nie słyszałem natomiast, aby armator powoływał osobne spółki do budowy statków, bo sam najlepiej wie, co zamawia i czego wymaga od dostawcy - stwierdza prof. Czermański w rozmowie z Konkret24.
- Powstanie spółki stworzyło okazję do wygenerowania nowych stanowisk, generuje niepotrzebne koszty, rodzi także niepewność dostawcy statków, gdyż kapitał zakładowy tej spółki wynosi jedynie pięć tysięcy złotych, co oznacza niemal zerową odpowiedzialność w przypadku zerwania kontraktu przez zamawiającego - dodaje prof. Ernest Czermański.
Spółkę Polskie Promy przejmuje Polska Żegluga Morska, bez zobowiązań

15 kwietnia tego roku spółka Polskie Promy została przejęta przez Polską Żeglugę Morską. Nowym prezesem Polskich Promów Maciej Furmański, który wcześniej był prezesem Polsteam Shipping Agency, spółki powołanej przez PŻM do logistycznej obsługi portów i statków.

W marcu tego roku Portalmorski.pl informował, cytując rzecznika PŻM Krzysztofa Gogola: "w umowie dotyczącej przejęcia przez PŻM od PŻB spółki Polskie Promy istnieje zapis, że 'wszelkie zobowiązania poprzedniego właściciela spółki (wynikające z różnych umów formalnych i nieformalnych z podmiotami zewnętrznymi) nie przechodzą na PŻM'".

Zapytaliśmy rzecznika PŻM o koszty funkcjonowania spółki Polskie Promy - czekamy na odpowiedź. Natomiast pytany o cel przejęcia tej spółki i kwestię nieprzejęcia zobowiązań PŻB, Krzysztof Gogol poinformował, że odpowiedzi udzieli Ministerstwo Infrastruktury. Czekamy na odpowiedź.

Zdaniem Rafała Zahorskiego, przejęcie spółki Polskie Promy przez PŻM wynika z faktu, że to PŻM jest jedynym polskim armatorem, który jest w stanie samodzielnie poprowadzić i nadzorować budowę statku, bo ma do tego odpowiednich fachowców. Zaś PŻB takiego doświadczenia nie ma, bo firma nie zlecała budowy, tylko kupowała używane promy.

Zahorski uważa, że PŻM ma przejąć w niedalekiej przyszłości całą flotę promową, nie tylko od PŻB, a PŻB ma się stać armatorem statków serwisowych, które mają obsługiwać przyszłe farmy wiatrowe na Bałtyku. PŻM w postaci spółki Polskie Promy ma być zatem wyłącznym i jedynym państwowym armatorem promowym w Polsce - lecz bez nowej floty promów nie ma szans na przetrwanie.
NIK publikuje zarzuty wobec wykonawców Programu Batory

Marek Gróbarczyk w odpowiedzi do senatora Brejzy nie odniósł się do ustaleń Najwyższej Izby Kontroli, która oceniła realizację flagowych projektów Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Wiceminister powinien znać te ustalenia, bo do resortu infrastruktury trafiły w lipcu 2020 roku.

Przed tygodniem, 19 maja, informację o wynikach kontroli "Realizacja wybranych projektów flagowych Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" NIK zamieściła na swoich stronach. Wykonawcom Programu Batory w zakresie budowy polskich promów NIK postawiła kilka zarzutów, m.in:
1) Brak finansowych decyzji ministra gospodarki morskiej

Według NIK minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej nie wydał żadnych decyzji, które zobligowałyby realizatorów programu budowy promów do zapewnienia finansowania. Minister nie podjął decyzji o podwyższeniu kapitału zakładowego PŻB, co miało poprawić jej wiarygodność kredytową. "Nie podjął również żadnych decyzji co do dalszych działań w sytuacji, gdy instytucje potencjalnie zainteresowane finansowaniem projektu zrezygnowały z dalszej współpracy z PŻB, ze względu na negatywną ocenę potencjału wykonawcy tego projektu" - stwierdziła NIK.
2) Nierzetelny wybór wykonawcy

Morska Stocznia Remontowa, jako stocznia specjalizująca się w remontach jednostek pływających, nie ma możliwości technicznych, organizacyjnych i finansowych do samodzielnej realizacji kontraktu; nie miała zdolności kredytowej. Zbudowany statek miał zostać zwodowany z pochylni Wulkan Nowy zlokalizowanej w Szczecińskim Parku Przemysłowym - a ostatni statek został zwodowany z tej pochylni w 2009 roku.
3) Stępka bez kontraktu

Słynna stępka pod nowy prom została położona w tym samym dniu, w którym podpisano umowę na jej wykonanie: 23 czerwca 2017 roku. Położenie stępki bez zatwierdzonego projektu kontraktowego, mimo zatwierdzonej przez odpowiednie towarzystwo klasyfikacyjne dokumentacji projektowej dla tej tylko pierwszej sekcji promu, "było działaniem nieuzasadnionym z punktu widzenia reguł budowy tego rodzaju statków" - stwierdzili kontrolerzy NIK.
4) Kilkakrotne zmiany parametrów promu

W toku prac projektowych co najmniej sześciokrotnie zmieniano parametry promu: jego długość całkowitą, długość linii załadunkowej, liczbę pasażerów i członków załogi, prędkość. Ostatnie zmiany z 2019 roku -  długość 218,4 m; szerokość konstrukcyjna 31,40 m; linia ładunkowa nie mniej niż 3950 m; liczba pasażerów: 600; liczba członków załogi: 75; prędkość eksploatacyjna nie mniejsza niż 18 węzłów - oznaczały wzrost ceny promu, a to z kolei przekraczało możliwości finansowe PŻB. Jednocześnie budowa jednostki o tych parametrach nie była możliwa do zrealizowania w stoczniach szczecińskich.
5) Brak pełnego rozliczenia zaliczki

Strony kontraktu (Morska Stocznia Remontowa i Polska Żegluga Bałtycka) nie dokonały pełnego rozliczenia zaliczki w wysokości 10 mln zł przekazanej MSR na poczet wykonywania kontraktu - nie ustaliły też stanu jej rozliczenia. PŻB od sierpnia 2016 roku do końca października 2019 roku wydała także 4 mln zł na obsługę prawną, usługi doradcze w zakresie pozyskania finansowania budowy promu, opinie konsultanta technicznego oraz koszty wydziału inwestycji tonażowych.
W konkluzjach NIK stwierdza, że: "minister infrastruktury, jako odpowiedzialny za Program Batory, powinien niezwłocznie podjąć działania mające na celu wypracowanie sposobu dalszej realizacji projektu, rozważyć zasadność jego kontynuowania bądź zamknięcia".

Ale Marek Gróbarczyk w odpowiedzi na pytania senatora Brejzy, napisał: "realizacja projektu Batory jest dalej priorytetem Rządu Zjednoczonej Prawicy".

Profesor Ernest Czermański pytany, czy po przejęciu Polskich Promów to Polska Żeglug Morska jako armator może je zbudować, odpowiada, że PŻM ma odpowiedni potencjał. - Pytanie, jak sama spółka będzie chciała się z tego zadania wywiązać, bo przyjęty układ powiązań przy tej inwestycji może powodować rozmycie decyzji, a więc i odpowiedzialności, a w przypadku ewentualnych kłopotów z dostawą jednostek, problemy z egzekwowaniem odszkodowań względem spółki Polskie Promy -  stwierdza prof. Czermański."

wtorek, 25 maja 2021

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 24

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 24

Automatyka zajmuje się systemami ze sprzężeniami zwrotnymi które występują wszędzie.
 Tempo wzrostu gospodarczego w krajach cywilizowanych maleje od czterech dekad. Jednym z powodów jest to że dokonanie ważnego odkrycia stało się bardzo trudne. „Wszystkie nisko wiszące na drzewie jabłka i gruszki zostały już zerwane”. Rewolucja cyfrowa i jej AI raczej nie będą w stanie tego zmienić nawet gdy technologie cyfrowe ujawnią swój domniemany pełny potencjał.
Szanse na nowe poważne wynalazki ( coś tak epokowego jak tranzystor czy nowe źródło energii jak kiedyś energia nuklearna ) wydaje się zerowa. Zobaczymy czy AI chociaż pomoże wykorzystać pokojowo energie termojądrową.

Nowe technologie tworzą wielkie koncerny. To zadanie koncerny coraz bardziej zaniedbują czego efektem jest zwalniający wzrost.
Trzy dekady temu 50 największych firm świata "wytwarzało" mniej niż 5 %  globalnego PKB.  Już w 2000 roku udział ten wzrósł do ponad 20 % ale na skutek globalnego kryzysu z 2008 roku spadł poniżej 10% by znów wzrosnąć. Marża zysku w tej grupie w trzy dekady  wzrosła z 7% do 18 % a więc bardzo mocno.
Giganci bardzo mało inwestują. W 1990 roku IBM największa wówczas spółka notowana na giełdzie 9 % swoich przychodów wydawała na nakłady inwestycyjne. W 2020 roku największa firma (Apple) wydawała na ten cel zaledwie 3 %.
MFW badający sprawę inwestycji twierdzi że nawet 40 % środków, które na papierze wyglądają na bezpośrednie inwestycje zagraniczne, to „fantomowe inwestycje w korporacyjne skorupy, które nie mają znaczenia i są pozbawione rzeczywistych powiązań z lokalną gospodarką”.
Gdy w 1990 roku wśród 50 gigantów nie było ani jednego chińskiego to obecnie jest ich 8 a ilość europejskich spadła z 15 do 7.
„Mała” ( w porównaniu z relatywnymi danymi historycznymi ) wartość nowych inwestycji czyli niższe bariery wejścia pozwolą nowym graczom wchodzić do interesu. Także graczom z Polski.  Z pewnością wzrośnie ilość gigantycznych firm chińskich. Amerykańskie firmy mają sztucznie uprzywilejowaną pozycje bowiem otrzymują świeżo „wydrukowane” biliony dolarów. Może się okazać ze część tych „gigantów to faktycznie Zoombie, które bez darmowego refinansowania długów upadną z dnia na dzień.
Elity peryferyjne tak jak niczego nie rozumiały tak nadal niczego nie rozumieją -  Instalacje Olefiny dla PKN Orlen za miliardy wybudują  Hyundai Engineering oraz  Técnicas Reunidas.
Są niestety działy światowej gospodarki gdzie koszt nowych inwestycje rośnie do szalonych wartości od lat – tak jest z mikroelektroniką.  Mikroelektronika jest obecnie tania ale to nie będzie trwało wiecznie.

Jak dotychczas rewolucja cyfrowa przyniosła prawie same szkody - kryzys demokracji liberalnej, zagrożenie ładu społecznego, masowa manipulacja i dezinformacja, niszczenie kultury, podstępna akumulacja ogromu informacji, władzy i wpływów poza obszarem społecznej kontroli, cyber ataki na infrastrukturę.
Popularne wyszukiwarki internetowe stosują masową blokadę informacji i cenzurę.
Swój rozum pokazała cywilizacja Chin nie pozwalając Ameryce szwendać się i szkodzić na swoim podwórku.  Natomiast Europa zdaje się nie rozumieć skutków rewolucji cyfrowej. 

 Europa dość dawno wypadła z czołówki producentów mikroelektroniki, głównie skutkiem działań niemieckich koncernów a miała wielkie szanse na stanie się światowym numerem jeden.  Ale holenderski koncern ASML ( dawno wydzielony z zasobów potężnego kiedyś Philipsa ) jest nadal światowym liderem w fotolitografii czyli najistotniejszym i najtrudniejszym procesie mikroelektroniki.
USA jeszcze 25 lat temu produkowały 37% półprzewodników świata. Obecnie ten udział skurczył się do 12%.  Prawdopodobnie jest on mniejszy bowiem zawyżony jest przez wysokie, monopolistyczne ceny procesorów Intela i AMD.
 
Coraz lepiej w technologii poczynają sobie Chińczycy. Chiński sześciokołowy łazik Zhurong przesyła już zdjęcia z Marsa. 
W przyszłym roku na Marsie w ramach wspólnej misji Europejskiej Agencji Kosmicznej i Rosyjskiej Korporacji Państwowej d/s Działalności Kosmicznej Roscosmos ma pojawić się łazik Rosalind Franklin.

Energia w przyszłości będzie w Zjednoczonej Europie droga. Duży udział w generacji będą miały  niestabilne odnawialne źródła energii.
Paliwa samochodowe są w Europie i wielu krajach świata obłożone wysokimi podatkami i tak samo może być z paliwami do ogrzewania i z energią elektryczną nawet gdyby była tanio generowana.
Przy niestabilnej generacji OZE rynkowe ceny energii elektrycznej muszą  się szybko, mocno zmieniać aby rynek się bilansował to znaczy niektórzy wycofali się z konsumpcji -  Nos dla tabakiery ?

W mieszkaniach – domach  bez klimatyzacji lodówka jest statystycznie największym konsumentem energii elektrycznej w gospodarstwie domowym. Lodówka pozwala rzadziej robić czasochłonne ale większe zakupy i zmniejsza ilość zatruć pokarmowych. Jest od dekad podstawowym wyposażeniem każdego mieszkania i elementem stylu życia.  
Lodówka sprężarkowa pobiera dużo mniej energii elektrycznej niż absorpcyjna i adsorpcyjna ale te dwie mogą być zasilana wprost ciepłem i to o niewielkiej temperaturze czyli energią mało szlachetną.
Skutkiem oszczędności na materiałach najbardziej żarłoczne energetycznie lodówki produkowano na początku lat siedemdziesiątych. Pobierały więcej energii elektrycznej niż te produkowane w latach trzydziestych !
Ponieważ kraje EWG czyli obecnej  UE były i są ubogie w surowce energetyczne władze od dawna zachęcały producentów do obniżania poboru energii przez sprzęt AGD. Producent musiał zadeklarować zestandaryzowany roczny pobór energii przez sprzęt. Nabywcy mając na względzie rachunki za energie mogli wybrać droższy ale oszczędniejszy sprzęt AGD.
Ostatnia dyrektywa UE z 2017 roku podaje wzór etykiety która musi być prezentowana w sklepie.
Najbardziej żarłoczne są lodówki klasy G a po niej F,E,D,C,B,A,A+,A++,A+++
Obecnie standardowa technologicznie lodówka o umownym rocznym poborze energii 100 ( energy efficiency index EEI  ) mieści się między C a D.  Najlepsze i najdroższe oferowane są w Polsce lodówki klasy D a rzadko C ale nadal jest sprzedawanych sporo przestarzałych F a nawet G !
Regulacyjnym błędem EU jest niesankcjonowanie oszustw producentów potężnymi grzywnami i więzieniem. Być może jest to ten sam systemowy mechanizm oszustwa co zastosowany w trujących silnikach Diesla dla obrony europejskich samochodów przez lepszymi samochodami z Japonii i Korei. 
Celem producenta jest zarabianie pieniędzy i producenci po „dobroci” niczego sami nie zrobią ! Uniwersalnym lekarstwem jest konkurencja !
W USA w elektrowniach cieplnych technologie ultranadkrytyczną zastosowano w małej skali już w latach pięćdziesiątych ale późniejszy okres tanich paliw pokazał że są one nieekonomiczne na tle mniej sprawnych ale tańszych w budowie i utrzymaniu konwencjonalnych elektrowni. Każda konstrukcja może być optymalna ekonomicznie dla określonego stosunku cen energii i materiałów. 

Jednofazowy silnik asynchroniczny tradycyjnie użyty w lodówce jest mało sprawny. Silnik trójfazowy napędzający agregat chłodniczy do dużej komory chłodniczej ma stosunkowo niewielką moc niż by to wynikało z porównania objętości tej komory i lodówki. 
Obecnie najoszczędniejsze są domowe lodówki sprężarkowe z silnikiem synchronicznym / BLDC sterowanym z invertera i pracującym ze zmiennymi obrotami optymalnymi dla aktualnej sytuacji. Lepsze jest rozwiązanie z silnikiem liniowym z dwoma elektromagnesami i z tłokiem sprężarki z silnym magnesem.
W produkcji masowej używa się sprawdzonych, najtańszych i niezawodnych rozwiązań. Inverter do lodówki zbudowany na wielowarstwowej płycie drukowanej PCB jest mniejszy niż na jednowarstwowej ale ta jest  bardzo tania i taką zastosowano w inwerterze pokazanym na obrazku. Zastosowano w nim scalony hybrydowo mostek trójfazowy tranzystorów IGBT z wewnętrznym scalonym układem sterującym bramki tranzystorów, IRAM firmy International Rectifier.
Produkcja musi być konkurencyjna cenowo i użycie przez Samsunga który z TSMC jest światowym liderem mikroelektroniki, jednowarstwowej płytki drukowanej PCB nie powinno dziwić.

Użycie 6 dyskretnych kluczy mocy trójfazowego mostka i drivera wymaga już droższej płytki dwuwarstwowej. Zrobił to mniej technologiczny od Samsunga producent !
Oczywiście izolacja cieplna dobrej lodówki nie może być oszczędnościowa.
Pomijając otwieranie lodówki i odszranianie ( lub lepsze usuwanie wilgoci z powietrza ) dzienny pobór energii przez lodówkę jest więcej niż proporcjonalny do różnicy temperatur w lodówce i temperatury otoczenia. Miernikiem poboru mocy można stwierdzić że lodówka upalnym latem zużywa dużo więcej energii elektrycznej niż w zimie a ta energia w  lecie znacznie podnosi temperaturę w pomieszczeniu z lodówką ! 
Z pustego i Salomon nie naleje – pobór energii przez lodówkę zależy od jej miejsca w pomieszczeniu !
Miejsce na lodówkę powinno być przewidziane już w projekcie domu !  W zimie lodówka pół - pozytywnie ogrzewa pomieszczenie „prądem” ( jest to jednak bardzo drogie i marnotrawne ogrzewanie ) i chłodniejsza kuchnia może / powinna być bez ogrzewania kaloryferem. Gdy w lecie ciepło przez nią emitowane pogarsza komfort  i trzeba je ewakuować klimatyzacją sytuacja energetyczna staje się wysoce naganna.
Gdy utrudnimy odpływ ciepła od radiatora lodówki silnie wzrasta jego temperatura i  jej pobór energii. Najlepiej gdy ruch powietrza ( wymuszona wentylacja mechaniczna dla domu - mieszkania z rekuperatorem ) w pomieszczeniu omywa radiator. Oczywiście mała powinna być transmisja ciepła gotowania od kuchni do lodówki.
Obecnie developerzy nierzadko budują mało ustawne mieszkania. Pod tym względem znacznie się cywilizacyjnie cofnęliśmy. Komunistyczne władze budując małe mieszkania zmuszały producentów mebli do tego aby meble optymalnie pasowały do tych właśnie budowanych mieszkań. Było tych zestawów mebli do konkretnych bloków niewiele ale w ogóle były !
W okresie 20-30 lat użytkowania koszt zużytej energii przez lodówkę jest spory.
Oczywiście użytkownik lodówki winien wiedzieć czy zużycie energii jest ponadprzeciętne a jak tak to dlaczego - czy zbyt wysoka jest temperatura otoczenia, czy słaba jest konwekcja na radiatorze czy za nisko jest ustawiona temperatura czy jest za często i długo otwierana. 

Współcześnie domy wymagają na ogrzewanie od 50 do 500 KWh / m2 energii na rok. Przy czym  mieszkania ogrzewa też dodatkowo słońce, ciało człowieka i energia elektryczna zużywana przez wszystkie różne urządzenia. UE zakłada że w 2050 roku  60-70% domów ma potrzebować na ogrzewanie zaledwie 50 KWh / m2 na rok. Zatem już teraz trzeba budować bardzo „ciepłe domy” bowiem do 2050 roku jest tylko 29 lat ! Domy muszą mieć indywidualne kanały do wentylacji mechanicznej i rekuperatory o zmienianej konfiguracji aby w nocy w lecie świeżym, chłodnym powietrzem schłodzić nagrzany w ciągu dnia dom. Normą stają się okna z trzema szybami o znakomitej izolacji cieplnej. Rolety ochronią przed prażącymi promieniami  słońca i z nocną wentylacją zbędna będzie energożerna klimatyzacja. W lecie zimna może też dostarczyć kogeneracja ! 
Dostępne są programy symulacyjne pokazujące  ruchy powietrza w lokalach. Ceny termokamer spadły i stały się one dostępne. W końcu trzeba użyć tych narzędzi i przestać udawać ze jakoś tam będzie bo nie będzie. Ceny europejskich pozwoleń emisyjnych biją kolejne rekordy.

Pierwszy kryzys energetyczny w latach siedemdziesiątych wywołał prawdziwą rewolucje energooszczędności w zachodnim przemyśle. Z drugiej strony słabo rokujące technologie w ogóle sprzedawano PRL a przecież trwała Zimna Wojna. Sprzedawano jest właśnie dlatego że były zbyt energożerne.

 Skala energetyczna dla pralek ( energy efficiency scale for washing machines  ) to zużycie energii na1 kg odzieży przy pełnym załadowaniu pralki z programem prania dla bawełny w temperaturze 60C. Z najgorszym indeksem G zużycie energii wynosi > 0.39 KWh a z najlepszym A <0.19 KWh.
Zestandaryzowano procedurę pomiaru skuteczności ( średnia wynosi 1 ) prania dla zabrudzeń różnej odzieży z oleju, krwi, czekolady i czerwonego wina. Dla najgorszej grupy G wynosi <0.88 a dla najlepszej A > 1.03.   
Zestandaryzowano pomiar skuteczności odwirowania, pozostałej wilgoci i konsumpcji energii na suszenie.

Zestandaryzowano także pomiary parametrów  zmywarek.

Radzieckie a później rosyjskie pralki automatyczne słusznie miały dwa przyłącza na Zimną Wodę i Ciepłą Wodę. W sytuacji gdy przejściowym paliwem w okresie Transformacji Energetycznej ma być gaz ziemny ciepło do ogrzewania i ciepłej wody dla dużego miasta można uzyskać w nowoczesnej kogeneracji. Duża jednostka o mocy elektrycznej 600-1000 MW  z turbiną gazową, kotłem i turbiną parową w kogeneracji może osiągnąć sprawność dochodząca do 80 % czyli rewelacyjną !

Sytuacja gdy do grzania wody w pralce używa się szlachetnej energii elektrycznej zamiast dostępnej taniej energii cieplnej jest barbarzyństwem. Koszt dodatkowego zaworu ciepłej wody w pralce jest znikomy ale znacznie mądrzejszy musi być program prania i uzależnić czas prania oraz płukania od temperatury wody, czasem dogrzanej elektrycznie. Moc potrzebna do obracania bębna pralki jest niewielka i nakład energii na dłuższe pranie nie jest istotny. Skuteczność prania spada jednak wraz  z temperaturą. Podwyższona temperatura skutecznie trzebi szkodliwe mikroorganizmy na ubraniu co wielkie znaczenie ma dla alergików.
W „mądrej” pralce komunikacja IoT miałaby wreszcie jakieś sensowne zastosowanie. Przy za zimnej ciepłej wodzie sieciowej pralka zapytałaby właściciela lub domowy „serwer”,  czy ma / może  użyć do grzania elektryczności i kiedy ma to zrobić. O pracy decyduje zatem priorytet prania i aktualna cena energii.
Sprawność energetyczna i wodna pralki spada wraz z wagą odzieży do wyprania i korzystniej jest robić większe prania. Aby uniknąć pilnych prań trzeba mieć dodatkowe ubrania Jednorazowy ich koszt zakupu jest znikomy.
 
Świat nie stoi w miejscu. Domy ze świeżą odsoloną wodą czystą, wodą szarą i czarną nie są już żadnym dziwactwem. Nadmiar szarej wody po prostym, zgrubnym  oczyszczeniu używany był do bardzo efektywnego ( wynalazek z Izraela ) nawadniania kropelkowego roślin. 
 
W przemyśle ekstremalnie energochłonnym moc jest pobierana z systemu przesyłowego poza okresami wysokich dobowych cen energii i w czasie weekendu.  System Ciągłego Odlewania Stali z piecem łukowym mocy do 100 MW od  dawna sterowany jest poziomem dobowych cen energii elektrycznej. 
Trend drożejącej energii i jej niestabilna generacja przez OZE spowodują spore zmiany w przemyśle.

 Międzynarodowa Agencja Energii (MEA) w swoim ostatnim raporcie „Net Zero by 2050. A Roadmap for the Global Energy Sector” podaje, że aby zrealizować cel neutralności klimatycznej, wszystkie kraje powinny osiągnąć neutralność klimatyczną w sektorze produkcji energii elektrycznej już w 2040 roku, a kraje rozwinięte nawet pięć lat wcześniej. W przeciwnym wypadku założony w porozumieniu paryskim cel neutralności klimatycznej w 2050 roku nie zostanie osiągnięty.
Od 2025 roku producenci kotłów na paliwa stałe powinny definitywnie zaprzestać ich sprzedaży. Sprzedaż pojazdów z silnikami diesla i benzynowymi powinna zakończyć się zaś do 2035 roku
Za 30 lat ponad 70 % generacji energii ma dostarczyć  energetyka słoneczna i wiatr, a pozostałe 20 % elektrownie atomowe. Obecnie źródła zeroemisyjne stanowią około 29 %. Aby sprostać wyzwaniu, świat będzie musiał zainstalować czterokrotnie więcej energii wiatrowej i słonecznej niż w 2020 roku.
W  scenariuszu MEA do 2030 roku liczba oddawanych mocy jądrowych powinna wynosić 24 GW rocznie. Od 2011 do 2020 roku było to jednak tylko 6 GW rocznie.
Do 2035 roku prawie wszystkie samochody sprzedawane na świecie powinny być tylko elektryczne. Liczba ogólnodostępnych punktów ładowania samochodów elektrycznych powinna wzrosnąć z miliona obecnych do 40 milionów do 2030 roku, co będzie wymagało corocznych inwestycji w wysokości 90 miliardów dolarów. 
Część bogatych krajów chce zabronić sprzedaży nowych samochodów spalinowych już od 2030 roku a potem zabronić  odsprzedaży samochodów używanych na rynku wtórnym a po kolejnym okresie ich używania w ogóle, poza nielicznymi wyjątkami.
Przeciętne polskie gospodarstwo domowe konsumuje rocznie około 2000 KWh energii elektrycznej. Przyjmując że samochód elektryczny EV potrzebuje z sieci 20 KWh energii na pokonanie dystansu 100 km i samochód pokona rocznie 10 000 km potrzebuje on do ładowania rocznie 2000 KWh energii. Czyli polskie gospodarstwo domowe z EV podwoi zużycie energii elektrycznej.  Dane do spekulacji – ilustracji wyssano z palca jako ze GUS nie podaje ile przeciętnie przejeżdża w ciągu roku samochód gospodarstwa domowego. Samochody służbowe z pewnością pokonują znacznie większe dystanse. Zakładając sprawność silnika spalinowego i zużycie paliwa można wyliczyć przeciętny dystans ale jest to czysta i bardzo niedokładna spekulacja.
Część energii elektrycznej EV pobiorą przy miejscach zamieszkania ( circa 70% ? ) swoimi ładowarkami prądu zmiennego małej mocy pozwalającymi się jednak akumulatorom samochodu naładować do 100% ich aktualnej pojemności i bez szybkiego ich zużycia  a mniejszą część energii ( ca 30% ) na specjalnych stacjach szybkiego ładowania o dużej mocy >50 KW DC  na stanowisko.
Obecna infrastruktura przesyłowa i dystrybucyjna miast i wsi  jest na to kompletnie nieprzygotowana ! Stacja szybkiego ładowania na dwadzieścia kilka samochodów potrzebuje 1 MW mocy i wymaga już zasilania linią SN 15 – 20 KV i swojego specjalnego (?) transformatora. Władze udzielając pozwoleń na nowe budowy osiedli bloków i domów jednorodzinnych kompletnie nie biorą pod uwagę konieczności zarezerwowania terenu pod linie kablowe NN, WN i SN oraz mocniejszych stacji transformatorowych 15-20/0.4 KV i mocniejszych linii 0.4 KV. Dla zwiększonego poboru mocy lepsze jest Średnie Napięcie 20 KV zresztą powszechnie używane od dekad w Europie Zachodniej. Myśląc o przyszłości małym środkami możemy się na nią przygotować. Nawet bez podojenia konsumpcji energii przez EV i tak powinna ona wzrosnąć i zwiększenie napięcia średniego będzie zawsze korzystne.  Ceny transformatorów dystrybucyjnych mało zależą od napięcia SN ale przechodząc w nowych inwestycjach  na napięcie średnie  20 kV można transformatory kupować od większej ilości producentów czyli z większym mechanizmem konkurencji. Dla obu napięć średnich stosowany jest ten sam kabel. Sprawa doprowadzenia kablami NN gigawatowych mocy do centrum dużych miast nie jest bynajmniej prosta. Tunel dla kabli NN jest mniejszy od typowego tunelu Metra ale jednak jest to tunel o kontrolowanej w dodatku atmosferze. Podziemne stacje transformatorowe i z dławikami na NN pochłaniającymi nadmiar generowanej przez kable mocy biernej są dalece odmienne od stacji naziemnych i znacznie bardziej zwarte i technicznie zaawansowane.
Z uwagi na cenę ziemi obecnie deweloperzy stawiają domy jak najciaśniej często nawet bez betonowego placu na zaparkowanie wszystkich samochodów mieszkańców. W ogóle nie przewidziano tam stacyjek do nadchodzącego powszechnego (?) ładowania samochodów EV !  Oczywiście nie ma drzew i miejsca na nie.
Sprawa rozporządzenia do ustawy do uregulowania tej sprawy jest prościusieńka ! 

Szczęśliwie maleje ilość rodzajów wtyczek jakie stosowane do ładowania EV. Jest szansa ze ustalone zostanie optymalne napięcie stałe DC do ładowarek dużej mocy.
Obserwując niepowodzenia w budowie sieci ładowania EV  na zachodzie, i w świecie, łatwo uniknąć podobnych błędów w Polsce.

„Stacyjka” do ładowania EV prądem zmiennym ( na przykład na parkingu przy domu ) jest bardzo prosta. Po włożeniu karty płatniczej przekaźnik podaje sieciowe napięcie zmienne do kabla z wtyczką do gniazda samochodu EV. Układ elektroniczny mierzy pobraną energie i rozlicza na karcie posiadacza samochodu operacje zapłaty. Przy upływie prądu zdetekowanym przekaźnikiem różnicowoprądowych wskazującym na możliwość uszkodzenia izolacji i porażenia człowieka  lub zbyt dużym poborze prądu (!) lub zwarciu odbiorca zostaje odłączony.
Już ładowarka samochodu małej mocy musi mieć wejściowy prostownik aktywny PFC ponieważ wielkość pobieranego prądu stanowi zabronione ograniczenie sieci ( na przykład 16 A ) a więc należy dla maksimum mocy pobierać prąd sinusoidalny z sieci ! Pobór mocy przez ładowarkę jest proporcjonalny do napięcia sieciowego co jest pozytywem bowiem zapobiega dalszemu obniżeniu napięcia przeciążonej sieci. Wydaje się że rozsądniejsze byłoby ograniczenie prądu proporcjonalnie do aktualnego napięcia sieci– obciążenie niby rezystancyjne. Moc w takim wypadku jest w kwadracie napięcia.  Przy napięciu 230 Vac ( lub większym ) maksymalny pobór wynosiłby 16A ale przy napięciu 200Vac tylko proporcjonalnie 13.91 A.    

Dygresja. W centrum bogatych zachodnich miast już dawno „sztuką” było mieć bliskie własne miejsce do zaparkowania samochodu a nie drogi samochód, parkowany daleko w płatnym piętrowym parkingu. W niektórych budowanych w Polsce domach są podziemne garaże i można kupić mieszkanie z garażem lub bez niego. Wyjazd z podziemnego garażu zabiera czas i łatwo jest samochód uszkodzić jako że drogi ( koszt ! ) w budynku są bardzo wąskie. Natomiast miejsca na parkingu nie są sprzedawane bowiem do każdego mieszkania teoretycznie przynależy taka sama powierzchnia na parkingu, chodniku, trawniku. Niektóre rodziny mają po kilka samochodów i nadmiernie wykorzystują parking co irytuje pozostałych pokrzywdzonych użytkowników. Zdarza się naganne porzucanie samochodów.
Wydaje się że jednak oznaczone ( cyfrą, numerem lub literą ) miejsce parkingowe powinno być w komplecie z mieszkaniem. Gdy ktoś rezygnuje z miejsca parkingowego mogą je kupić na przetargu inni lokatorzy.  Mieszkańcy się znają i bez trudu się porozumieją co do pozwolenia korzystania ze swojego miejsca. Ktoś organizując przyjęcie powie: „Czy moja rodzina może dziś postawić bryczkę na twoim miejscu. OK. Wstawię swój do podziemnego” Egzekucje nadużyć można zautomatyzować i blokadę na koła winna zakładać Straż Gminna tak jak na terenie miejsc należących do miasta lub pokrzywdzeni. Opłata za zdjęcie blokady składa się z kosztu manipulacyjnego i odszkodowania dla pokrzywdzonego.    
Skorumpowane kraje peryferyjne mają zupełnie zbędne, szkodliwe i kosztowne regulacje natomiast tam gdzie one są bardzo potrzebne nie ma ich wcale. Wynika to z lenistwa lub ktoś na tym pasożytniczo zarabia ! 

Stacja ładowania EV dużej mocy prądu stałego ma trójfazowy aktywny prostownik PFC oraz izolujący inwerter z prostownikiem i filtrem na wyjściu. Oczywiście stacja ładowania realizuje też funkcje rozliczeniowe i bezpieczeństwa.
W PFC i inwerterze dużej mocy wielkie zalety wykazują tranzystory SiC !  Urządzenie jest mniejsze i ma lepsza sprawność niż z krzemowymi tranzystorami IGBT.
Koszt trójfazowego aktywnego prostownika PFC czyli inwertera jest wyższy niż koszt izolującego inwertera z prostownikiem ! W dodatku ma on niebanalne straty mocy. Gdy godzimy się na niewielkie zniekształcenia prądu można stosować prostszy i tańszy  trójfazowy PFC z jednym kluczem mocy.
Toteż stacja z 20 stanowiskami do ładowania z własnym transformatorem SN/nn mocy 1 MVA mogłaby mieć 15 tanich zasilaczy z prostym prostownikiem trójfazowym ale pobierającym już trochę mniej harmonicznych niż najprostszy prostownik  i 5 zasilaczy gdzie wejściowe inwertery pobierałyby prąd komplementarnie aby sumaryczne prąd całej stacji były już czysto sinusoidalny czyli harmoniczne były skasowane. Transformator SN/nn mógłby mieć podwójne lub potrójne uzwojenie wtórne z przesunięciami fazy dla kasowania harmonicznych wnoszonych przez proste prostowniki. Optymalizacja może mocno zmniejszyć koszt stacji dużej mocy DC na wiele samochodów EV.

Producent tranzystorów mocy SiC Cree oferował do swoich tranzystorów pokazowy izolowany inverter LLC o mocy 20KW do ładowarki EV ale bez jakiegokolwiek prostownika wejściowego lub PFC.

Infineon oferuje układ pokazowy inwertera LLC z przesunięciem faz z tranzystorami SiC o mocy 3 KW. Sygnały PWM do sterowania kluczy mocy wypracowują tu już wyspecjalizowane mikrokontrolery z rodziny ARM produkowane przez Infineon.
Układ pokazowe są bardzo drogie i nie należy z tego wnosić że takie muszą być ceny podsystemów produkowanej masowo ładowarki do EV.   
W sytuacji gdy przewidziany jest transfer energii z sieci energetycznej do ładowania akumulatora i transfer energii z akumulatora do zasilania sieci trójfazowej urządzenie jest jeszcze bardziej skomplikowane. Wejściowy inwerter pozostaje bez zmian ale program sterujący musi już przewidywać przepływ mocy do sieci. Natomiast izolujący inwerter musi mieć drugi mostek tranzystorów SiC  na wyjściu  pracujący jako prostownik bądź inwerter. Rozwiązanie takie firmy Texas Instrument już pokazano wcześniej. 

Przyszła praca ładowarek EV ( ale też dużych domowych konsumentów energii jak lodówka i pralka... ) musi być on-line kierowana aktualną ceną energii w sieci i ustawionym przez użytkownika parametrem „Priorytet” . Cena ta w przypadku dużego udziału niestabilnej zielonej generacji generacji może się dość szybko zmieniać. Dla ładnej stabilnej pracy systemu cena powinna się zmieniać co 1-10 sekund !  Parametry ustawione w komputerku samochodu przez użytkownika samochodu zadecydują przy jakiej cenie energii będzie się on ładował i czy się naładuje. Przy dwustronnym transferze mocy użytkownik zdecyduje czy bardzo drogo sprzeda energie z akumulatora i do pracy pojedzie rowerem, z sąsiadem jego samochodem lub środkami komunikacji miejskiej lub pójdzie piechotą.
Samochód EV z dwustronnym transferem energii może wraz z panelami PV domu jednorodzinnego tworzyć system energetyczny mogący także pracować samodzielnie bez sieci energetycznej.

Problem sieci ładowarek AC i DC do samochodów EV raczej nie będzie nas szybko dotyczył ponieważ już 8% brakującej energii elektrycznej importujemy i nie ma w bilansie energii dla samochodów a najbrudniejsze, stare bloki węglowe mają być niedługo wyłączane z użytku co tylko dalej pogorszy sytuacje.

Unia Europejska sprawdziła jak funkcjonuje europejska sieć ładowania samochodów elektrycznych EV. Stacje ładowania aut w Europie nierzadko plajtują. Obłożenie stacji jest tak małe, że mimo dotacji operatorom grożą bankructwa lub zwijanie sieci. Wykorzystanie stacji ładowania w Polsce jest jeszcze niższe niż wynosi średnia europejska, a popyt na usługi koncentruje się w pobliżu największym polskich miast. Wynika to ze znacznie mniejszej liczby samochodów elektrycznych niż przewidywały nierealistyczne polskie plany rządowe.
Sukcesem jest wypracowanie i rozpowszechnienie dwóch europejskich standardów ładowania samochodów elektrycznych: type2 ( prądem zmiennym AC) oraz CCS2 ( Combined Charging System , to rozszerzenie normy IEC 62196, ładowanie prądem stałym  DC do 350 KW ale akumulatory samochodów akceptują moc do 50 KW ). Wcześniej używano na europejskich drogach niezgodne standardy francuskie, amerykańskie i japońskie. Brak było perspektyw rozwoju stacji obsługi wysokich mocy ładowania. Unijny standard bardzo ułatwia już podróże po Europie. W najnowszych modelach stosuje go także Tesla (Model 3) i  Nissan Ariya, który dotrze do polskich klientów za rok.

O kształcie prądu i jego dużej wartości skutecznej w stosunku do średniej, pobieranego przez prostowniki mechaniczne, lampowe, selenowe, rtęciowe... wiedziano od zawsze co pozwalało wybrać transformator sieciowy o odpowiednio dużej mocy. Ale dopiero rosnący udział poboru mocy przez obciążenia nieliniowe czyli prostowniki skłonił towarzystwo IEEE do wydania „normy” IEEE 519 rozsądnie rekomendującej maksymalne poziomy zniekształceń prądu.
Siemens posiadający firmę Osram w 1985 roku opatentował pionierski „electronic ballast” czyli inwerter do zasilania świetlówek kompaktowych. W 1986 roku Siemens wypuścił układ scalony TDA4814 zawierający kontroler do układu Power Factor Correction z kluczem mocy Mosfetem i układ do współpracy z inwerterem dla  CFL dość dużej mocy na tranzystorach Mosfet. Były one stosowane w miejscach publicznych i bez układu PFC nie spełniały „normy” IEEE 519. Idea Siemensa co do PFC była powszechnie naśladowana.
Scalone kontrolery PFC (jednofazowe) wypuściła potem Motorola i Unitrode  ale ich sprzedaż była mała.
Układ PFC nie wzbogaca funkcjonalności urządzenia elektronicznego powszechnego użytku  i nabywca nie widzi go oceniając towar w sklepie. Co gorsza pogarsza sprawność kompletnego zasilacza i zwiększa zawodność urządzenia. Toteż producenci elektroniki zwlekali aż do zastosowania PFC przymusili ich ustawodawcy.
Czas oglądania telewizji jest długi i rośnie tak jak pobór energii. Praktycznie wszystkie odbiorniki Plazmowe, LCD i LED mają od dawna układ PFC. Odbiorniki te w fazie początkowej były horrendalnie drogie i koszt PFC był mało istotny ale raz zastosowane PFC już pozostały. Praktycznie każdy wielki koncern mikroelektroniczny produkujący układy analogowe ma swój kontroler PFC.
W rozwiązaniach do poziomu mocy 300-500W najwygodniejszy jest mod nieciągłego prądu DCM o zmiennej częstotliwości załączania klucza ( przy danym napięciu skutecznym sieci i obciążeniu czas załączania klucza mocy jest stały i proporcjonalny do obciążenia a czas przewodzenia diody tym większy im chwilowo większe napięcie sieciowe, najmniejsza chwilowa częstotliwość pracy winna być ponadakustyczna  ) a przy większej mocy prądu ciągłego CCM o stałej częstotliwości modulacji a przy jeszcze większej ciągłego CCM z przesunięciem faz układów składowych systemu PFC, również o stałej częstotliwości modulacji. Mocy DCM i CCM mają swoje zalety ale też i wady.
Każdy rodzaj – topologia  zasilacza impulsowego ma funkcje ceny z argumentem szerokozakresowości wejściowego napięcia sieciowego. Koszt ten dla układu PFC nie jest ostro rosnący i światowe koncerny przymuszone do zastosowania PFC ławą przeszły na szerokozakresowość napięcia zasilania pozwalającą produkt sprzedawać i stosować ( zmiana wtyczki sieciowej lub dołożony adapter do obowiązującego na danym terenie gniazda sieciowego i ewentualnie kilka różnych elementów dla poszczególnych wersji ) na całym świecie. Urządzenia pracują w zakresie napięć 80-270 Vac choć nie powinny startować przy napięciu niższym niż 90 Vac. Za PFC jest wąskozakresowy zasilacz impulsowy SMPS. Szerokozakresowość ma też złe oblicze. W sytuacji gdy nominalne napięcie sieci 230Vac mocno spadnie zasilacze szerokozakresowe bez litości ciągnące potrzebną moc jeszcze sieć energetyczną  destabilizują. Szerokozakresowy układ PFC może też mieć wbudowany klimatyzator i lodówka ! Gdy udział takich urządzeń jest znaczny sytuacja pod względem stabilności robi się nieprzyjemna.
Na poziomie elementarnym działanie takiego układu PFC jest znane i dlatego dla oszczędności czasu przejdźmy od razu do istotnych aspektów mało znanych lub przemilczanych    
W ćwiczeniu użyto zasilacza o wyjściowej mocy ciągłej 200 W odbiornika TV LCD z wejściowym systemem PFC na układzie kontrolera FA5501 japońskiego koncernu Fuji. Producent zmienił tylko wartości niektórych elementów w stosunku do Noty Aplikacyjnej Fuji i zastosował załączane zasilanie.
Wcześniej stosował układ Infineon TDA4863 ale układ samego zasilacza jest mało zmieniony.


Sprawa stabilności pętli regulacji napięcia wyjściowego jest skomplikowana.
-Wzmacniacz sygnału błędu napięcia ze wzmacniaczem transkonduktancyjnym ( lub operacyjnym w innych układach ) z wyjściowym kondensatorem tworzy integrator. Integrator jest dobry z punktu widzenia tłumienia pulsacji sygnału błędu, które to pulsacje szkodliwie zmodulują pobierany z sieci prąd.
-Sprawność zasilanego przez PFC zasilacza impulsowego zmienia się niewiele w funkcji napięcia.
Zatem dla małych częstotliwości ma on ujemną, destabilizującą PFC rezystancje dynamiczną.
-Pobierany z sieci uśredniony prąd ( i moc) jest proporcjonalny do wyjścia regulatora pętli co symuluje powolną dynamiczna oporność wyjściową. Ta dodatnia stabilizująca oporność dokładnie kasuje ujemną oporność SMPS.
-Ponieważ regulator prądu z wyjściowym kondensatorem elektrolitycznym daje integrator ( oczywiście dla małych częstotliwości ) to zastosowanie regulatora – integratora powoduje ze margines fazy pętli regulacji jest mały i odpowiedz jest oscylacyjna. Po to aby system mógł w ogóle pracować gdy błąd napięcia in plus przekracza 4-8% czyli jest Overvoltage czyli nadmierne napięcie wyjściowe, zdejmowane jest sterowanie klucza Mosfeta i ograniczony stan regulatora pętli. Wymienione pasmo 4-8% musi zawierać pulsacje napięcia na zestarzonym ( z założenia ma działać ponad > 20 lat ) kondensatorze elektrolitycznym który utracił trochę pojemności  i niedokładności wykonania elementów w układzie scalonym kontrolera. Powinno to być raczej mniej niż 4%.
N.B. W każdym rozwiązaniu gdzie stosuje się całkowanie czyli w zamkniętej pętli regulacji regulator I, PI, PID, sprzętowy lub programowy stosowane są nieliniowe środki do zapanowania nad Integratorem. Są one krytyczne ! Kto tego nie rozumie poniesie klęskę.  
Dla bardzo dużego błędu in minus spada transkonduktancja wzmacniacza błędu co obniża wzmocnienie pętli regulacji i działa stabilizująco dla oscylacji. Tak czy owak napięcie na kondensatorze PFC nie wzrośnie powyżej nominalnego o owe 4-8% i nie spadnie poniżej wyprostowanego prostownikiem bez akcji klucza PFC. Zatem regulacja pętli jest tym bardziej krytyczna im niższe jest napięcie sieciowe i mniejsza szerokozakresowość zasilacza impulsowego  SMPS.
Obserwowana oscyloskopem odpowiedź dynamiczna PFC na skokowe obciążenie jest rozczarowująca ale przecież zasilacz impulsowy SMPS ma ogromne tłumienie zmian napięcia.
Gdy zamiast kondensatora we wzmacniaczu sygnału błędu damy szeregowy dwójnik RC uzyskamy  regulator PI i ładną odpowiedz pętli napięcia tyle że pobierany z sieci prąd będzie zniekształcony co jest sytuacją absurdalną bo przecież PFC miał zniekształcenia pobieranego prądu całkowicie zlikwidować ! Kompromisowo możemy opornik w dwójniku RC - PI zbocznikować kondensatorem dla polepszenia tłumienia pulsacji ale margines fazy pętli spadnie tak jak wzrośnie skłonność do oscylacji.      
W poglądowym szkicu dla TDA4863 Infineon pokazuje kondensator czyli regulator - integrator ale już w konkretnej aplikacji jest kompromisowy dwójnik C1,C2,R7 czyli regulator PI !

Zniekształcenia prądu pobieranego przez układy PFC są na tyle małe że ich konkretna wartość nie ma żadnego znaczenia.
Układy PFC mają połowiczą redundancje. Gdy kontroler stwierdzi sytuacje nienormalną i nie podejmie pracy przy odpowiednio wysokim napięciu sieciowym układ pracuje jak zwykły prostownik. Gdy przykładowo ulegnie przebiciu delikatna wyjściowa dioda SiC  ultrafast ( jest to dioda Schottky ) nadal jest zwykły prostownik a klucz Mosfet jest załączany okresowo na ca 100 ns i grzeje się.
W testowanym zasilaczu z PFC zwraca uwagę płaskość i wysoka „gęstość zabudowy” płyty drukowanej. Zastosowano elementy SMD i płytę PCB wielowarstwową czyli z kosztem się nie liczono. Przewymiarowany klucz – Mosfet PFC ma Rdson zaledwie 0.1 Ohm ale za to maleńki jest jego radiator. 

Układ mnożący w kontrolerze PFC zadaje regulatorowi impulsowemu prąd proporcjonalny do wartości chwilowej napięcia sieciowego ( czyli przy sinusoidalnym napięciu sieciowym będzie pobierany sinusoidalny prąd jak przez rezystor ) ale też moduluje wzmocnienie pętli regulacji „stałego” napięcia wyjściowego i rośnie ono z kwadratem wartości skutecznej na pół okres napięcia sieciowego.
Powstaje problem wyboru wzmocnienia w przypadku zasilania szerokozakresowego. Z reguły wzmocnienie jest za duże dla dużych napięć  zasilania ale wtedy jednocześnie najsilniejsze są nieliniowe efekty stabilizacji pętli regulacji - Przycięcie maksymalnego napięcia do 1.04-1.08 zadanego i działanie w układzie zwykłego prostownika dla wartości najmniejszych napięcia wyjściowego. Ale i tak dla najmniejszych napięć zasilania wzmocnienie pętli regulacji jest za małe w stosunku do optymalnego. Elementy odpowiedzialne za wzmocnienie mogą być dedykowane dla konkretnego rynku – kraju – obszaru.

W układzie UC3854 ( z 1993 roku ale jest jeszcze produkowany, mod i pętla regulacji prądu jest CCM  ) odfiltrowane dolnoprzepustowo filtrem dwubiegunowym wyprostowane napięcie sieciowe podane na pin VRMS podniesione do kwadratu, „odwrotnie” reguluje wzmocnienie pętli regulacji i przy zmianach napięcia sieciowego pozostaje ono stałe. Jest to więc coś jak kompensujący nieliniowy feed – forward.    


Taniość wydajnych 32 bitowych układów mikrokontrolerów ARM sprawiła że zastosowano je jako kontrolery w takim jednofazowym PFC ! Prawdopodobnie z powodu zawodności i gorszych ( sic ! ) parametrów wycofano się z tego rozwiązania. Stosowanie programu udającego analogowy kontroler nie ma wielkiego sensu i programowy kontroler działa gorzej niż analogowy choćby z racji operacji przetwarzania A/D wprowadzającego przecież różne błędy i zwiększonego czasu martwego w regulacji. Przy komplikacji programu taki PFC mógłby absorbować zniekształcenia prądu wprowadzane do sieci przez inne odbiorniki bez PFC. Temat jednak jest skomplikowany i brak jest regulacji prawnych w tym obszarze.

Tematem konwerterów LLC ( taki zmodyfikowany zastosowano w zasilaczu użytym w ćwiczeniach ) będziemy się później zajmować. 

Texas Instrument kontrolery z przesunięciem fazy układów składowych pracujące w modzie CCM proponuje dla mocy > 1 kW. Ich zaletą jest mniejsze obciążenie wyjściowego kondensatora pulsacjami prądu czyli zmniejszenie strat i napięcia zakłócającego  pulsacji oraz zmniejszenie pulsacji PWM w prądzie wyprostowanego napięcia sieciowego  które  trzeba filtrem LC odfiltrować co pozwala oszczędzić na kosztach i wymiarze sieciowego filtru LC.

PFC ma moc pobierać z sieci ze współczynnikiem mocy 1 jak rezystor czyli przy zniekształconym napięciu ma pobierać tak samo zniekształcony prąd. Ponieważ normą jest przycięcie szczytów napięcia sieciowego idealny PFC ma pobierać odrobinę zniekształcony prąd. Należy o tym pamiętać posługując się analizatorami sieciowymi ! Użyteczna jest informacja graficzna pokazująca napięcia i prądy w dziedzinie czasu. Warto pamiętać o ograniczeniach analizy w dziedzinie czasu i częstotliwości. Obie analizy są komplementarne i całkowicie bezużyteczne w nie swoich obszarach kompetencji.
Funkcje PFC dla redukcji kosztów próbowano zintegrować z zasilaczem impulsowych SMPS ale nic z tego nie wyszło. Mała część świetlówek kompaktowych miała bierny układ do połowicznego zwiększenia współczynnika mocy 

Na początku wieku wiodące koncerny wypuściły scalone inwertery CMOS do wzmacniaczy akustycznych o mocy do 600 W na kanał. Gdy sterowane są cyfrowym sygnałem PWM ich napięcie zasilania musi być absolutnie sztywne i pozbawione zakłóceń jako że wprost przełoży się to na szumy sygnału wyjściowego. Jakość regulacji napięcia jest teoretycznie z góry ograniczona częstotliwością pracy zasilacza impulsowego i stąd częstotliwość może przekroczyć 200 KHz.
Wzmacniacz akustyczny w klasie D jest bardzo niespokojnym odbiornikiem mocy.
Przy dużym szczytowym poborze mocy średni pobór mocy w czasie życia wyrobu jest bardzo mały.
PFC obniża sprawność kompletnego zasilacza i w przypadku wielkiego wzmacniacza akustycznego w klasie D PFC winien być aktywowany tylko przy ekstremalnie dużej mocy wyjściowej wzmacniacza. Tu PFC z mikrokontrolerem ma sens zastosowania !
O ile sterowany cyfrowym sygnałem PWM inwerter musi mieć zerowe czasy martwe przy przełączaniu  co powoduje że jałowo biorą sporo mocy to inwertery wzmacniacza z analogową pętlą sprzężenia zwrotnego mogą mieć czas martwy a bezstratną komutacje ZVS jałowo i z małymi sygnałami wyjściowymi wykonuje prąd wyjściowego dławika. Jałowy ( typowy przy małym wysterowaniu ) pobór mocy przez wzmacniacz 200W może być mniejszy od 1 Wata.

Trójfazowe prostowniki aktywne jedno i dwukierunkowe do zasilania maszyn CNC i robotów mimo iż kosztowne  oprócz zmniejszenia obciążenia sieci energetycznej prądami harmonicznymi pozwalają znacznie lepiej wykorzystać inwertery i silniki serwonapędów co jest bardzo korzystne ! 
 
Koncepcja jądrowych reaktorów energetycznych naturalnie bezpiecznych  ( inherently safe ) pojawiła się już w latach siedemdziesiątych XX wieku. Konstrukcja reaktora i jego obudowy wyklucza niebezpieczne wydostanie się materiału radioaktywnego. Z systemu bezpieczeństwa usunięto mnóstwo aktywnych i sterowanych urządzeń których uszkodzenie może prowadzić do rozwoju awarii. O bezpieczeństwie decydują elementy bierne czyli sama fizyka a w tym siła ciążenia i przepływy konwekcyjne. Generalnie w przemyśle celem jest obniżenie ryzyka niesionego przez proces  co dodatkowo może obniżyć koszty rozwiązania. Jedną z zasad jest uproszczenie.
Taką zmodyfikowaną idee można  wykorzystywać w automatyce i elektronice wykorzystując do realizacji funkcji bezpieczeństwa istniejące mechaniczne i elektryczne funkcje logiczne i czasowe.    


Sprawdzenie.
1.Zamodelowanie idei głównej pętli regulacji napięcia układu PFC ( bez regulacji impulsowej ) dla ustalenia w dziedzinie czasu zniekształceń prądu pobieranego z sieci jest bardzo proste.
Urządzenia małej mocy nie mają układu PFC i ich pojemnościowe prostowniki sieciowe pobierają z sieci silnie zniekształcony prąd.
Prąd pobierany przez jednofazowy układ PFC jest tylko trochę zniekształcony. W Notach Aplikacyjnych producenci często dają wykres harmonicznych ale nie podają ich faz i nie można stwierdzić czy one się dodają czy odejmują z prostownikami pojemnościowymi. 
Czy zniekształcenia te w ( dziedzinie czasu ) się sumują czy odejmują ?

2.W układzie  UC3854 regulator pętli PWM regulacji zadanego prądu w modzie CCM  jest PI ale z dodatkowym zerem. Równolegle do szeregowego dwójnika R8-C9 dającego ze wzmacniaczem operacyjnym transmitancje PI dano kondensator C8 zera. To zero trochę wygładza pulsacje PWM w sygnale wyjściowym z regulatora co mocno zmniejsza skłonności do generacji subharmonicznych. Jaka jest optymalna relacja stałej czasowej tego zera czyli w przybliżeniu C8 x R8 do częstotliwości modulacji PWM ?  

3.W zasilaczu ( schemat i PDF FA5501 w załączeniu ) cały czas pracuje scalony zasilaczyk impulsowy Viper 22 dostarczający moc mikrokontrolerowi odbierającemu sygnały zdalnego sterowania. Jego rozkazy załączają PFC i zasilacz. 
-Jak uruchomić sam zasilacz ?
-Do czego po kolei służy aż 6 transoptorów w tym zasilaczu ? Z czego wynika ta komplikacja ?
-Jakie zabezpieczenia ma wbudowane sam układ scalony FA5501 ?
-TV z tym zasilaczem nie ma wyłącznika sieciowego ale zastosowano dodatkowo różne sprytne zabezpieczenia. Wymień te zabezpieczenia. 
-Jaką mocą maksymalną DC można przy napięciu sieciowym 230 Vac obciążyć PFC bez spadku wyjściowego napięcia DC ?

4.Zaproponuj modyfikacje ( dopuszczalne użycie kilku nowych elementów ) tak by PFC częściowo pobierał prąd komplementarnie do zwykłych prostowników pojemnościowych.


Cwiczenie.

1.Obciążeniem dla napięcia wyjściowego 410 Vdc z PFC są rezystory ( break resistor ) dużej mocy. Rozłączenie napięcia 410 Vdc normalnym wyłącznikiem jest niemożliwie bowiem zapala się niszczący łuk albo możliwe ale tylko niewiele razy do jego zniszczenia.
Przekaźnik mocy 10 A / 250 Vac może trwale rozłączać przy napięciu 250Vdc prąd tylko 100 mAdc. Styki dwóch przekaźników A i B połączone są szeregowo a do styków B dołączony jest równolegle termistor PTC czyli pozystor o dodatnim współczynniku cieplnym rezystancji.
Littelfuse mający dużą ofertę bezpieczników oferuje też termistory PTC jako bezpieczniki wielorazowego użytku.
Przy załączaniu przekaźników w  każdym razie niedopuszczalne jest późniejsze załączenie B bo powoduje to momentalne, szkodliwe nagrzanie pozystora prądem obciążenia. Wpierw wyłącza się przekaźnik B a jest to możliwe bo „zimny” PTC ma mała oporność i napięcie na bocznikowanych nim stykach przekaźnika jest na tyle małe że zachodzi rozłączenie prądu. Prąd obciążenia płynąc przez PTC momentalnie go silnie nagrzewa i prąd spada na tyle że A jest w stanie go rozłączyć. Jeśli wadliwie jednocześnie wyłączymy przekaźniki A i B to na stykach A zapali się łuk ale zgaśnie po nagrzaniu PTC. Jednak styki A są gwałtownie niszczone łukiem dużej mocy.
Czyli B ma od razu reagować na rozkazy On – Off a przekaźnik A przy On z bardzo małym opóźnieniem a dla rozkazu Of f z większym opóźnieniem. 
Autor przed dekadami stworzył taki układ jako żądane rozwiązanie wyłącznika mocy do systemu HVDC. Użyto do pokazu pozystora PTC stosowanego w TVC do pętli rozmagnesowania kineskopu.
W konstrukcji zastosowano w gruncie rzeczy idee procesów naturalnie bezpiecznych. Przekaźnik B odpuszcza - wyłącza mechanicznie momentalnie (  ca 2 ms ) dlatego że bardzo szybko zanika prąd w jego uzwojeniu jako że bez bocznikującej diody  tranzystor ogranicza napięcie do poziomu Uceo a przekaźnik B jest zbocznikowany diodą i odpuszcza z opóźnieniem ca 20ms. Opóźnienia daje też kondensator przy tranzystorze sterującym przekaźnik A.
Aby zanik napięcia zasilania nie zresetował timera dokonującego ochronnej blokady akcji On na czas ostygnięcia PTC napięcie na obwodzie czasowym RC monitoruje tranzystor Mosfet i wyłączenia zasilania i powtórne podanie go nie zakłóca działania tego timera.
W energetycznym wyłączniku prądu zmiennego WN – NN zapalony przy rozwieraniu styku łuk jest silnie chłodzony i wygaszany przez medium ale gaśnie dopiero po przejściu prądu przez zero. Prądu stałego nie da się wyłącznikiem AC rozłączyć.
Czas nagrzewania PTC wyłączanym prądem i czas stygnięcia PTC do czasu możliwego ponownego załączenia ma być stały. Skutki błędnego zadziałania są okropne i programowa realizacja logiki wydaje się praktycznie wątpliwa. Układ sterujący z sygnalizacją jest bardzo prosty i absolutnie pewny w działaniu.
-Zaproponuj swoje rozwiązanie sterowania   

2.Rezystory mocy o przełączanej oporności jako obciążenie PFC załącza tranzystor Mosfet sterowany z generatora o częstotliwości 1 Hz.  Odpowiedź czasowa na skok obciążenia rejestruje oscyloskop.
Napięcie na kluczu mocy Mosfet ma podwójną modulacje. Modulacje od wyprostowanego mostkiem napięcia sieciowego z częstotliwością 100 Hz czyli 2 x 50 Hz  i modulacje zmienną częstotliwością PWM. Aby uzyskać oscyloskopem sensowne wykresy sygnałem synchronizującym jest wyprostowane napięcie sieciowe z mostka, oczywiście za dzielnikiem rezystorowym. Dopiero oscyloskop pokazuje komplikacje realnego systemu.
-Zinterpretuj odpowiedź na skok obciążenia wskazując na stabilizujące pętle regulacji efekty nieliniowe
-Porównanie schematu z PCB wyjaśnia dlaczego odpowiedź jest lepsza niż można oczekiwać. Dlaczego ?

niedziela, 23 maja 2021

Paliwa, energia, czlowiek 5

 

Paliwa, energia, czlowiek 5

 USA mimo dyplomatycznego gołosłowia faktycznie wycofały sprzeciw wobec gazociągu Nord Stream 2 i będzie on dokończony. 70% Niemców jest za ukończeniem tego projektu. Polska została więc z ręką w „sojuszniczym” nocniku co było oczywiste od dawna.  Zamiast pieniędzy z tranzytu gazu będziemy mieć bardzo drogo gaz LNG a rosyjski gaz ziemny będziemy z dużą marzą kupować od Niemców – prawdziwie małpi interes. 
Słynna polska głupota ma na drugie „wasalizm”. Benjamin Franklin, filozof, kiedyś stwierdził: "Mądrzy ludzie nie potrzebują rady, głupcy jej nie przyjmą."
Reuters wskazuje że działania administracji amerykańskiej mają na celu polepszenie relacji z Niemcami, które uległy znacznemu pogorszeniu podczas prezydentury Donalda Trumpa. Odstąpienie od sankcji jest sygnałem ustępstwa ze strony Joe Bidena, który krytykował pomysł budowy gazociągu Nord Stream 2. Prezydent Stanów Zjednoczonych znalazł się w politycznym potrzasku w USA, gdyż budowę krytykowali zarówno republikanie, jak i wielu demokratów. Skarżyli się bowiem, że gazociąg wspiera reżim Władimira Putina, a także przyczynia się do odcięcia Ukrainy od dostaw energii z Rosji. Gazociąg jest ukończony już w ponad 95 %.
„Po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej Niemcy zdołały ochronić swoje narodowe interesy oraz odeprzeć atak Stanów Zjednoczonych … Niemcy potrafiły obronić swoje narodowe interesy - to moim zdaniem pierwszy raz w okresie powojennym, kiedy Berlin był w stanie, choć nie w pełni, walczyć i skutecznie bronić interesów własnego narodu”  - oświadczył Waldemar Herdt, deputowany AfD. Skomentował w ten sposób ustępstwa administracji Joe Bidena wobec projektu Nord Stream 2.
Po dwóch przegranych wojnach, podziale kraju na dwie części, upokarzającej okupacji a potem zjednoczeniu i cierpliwej, konsekwentnej, planowej polityce kilku dekad, piłka jest dzisiaj po stronie Niemiec i UE.
Debilny polski nie - rząd grał w grę nie znając jej reguł i z trochę bardziej inteligentnym przeciwnikiem.
Ślepa wiara w siłę USA i jego zdolność sprawczą może nas bardzo drogo kosztować. USA słabną od lat. USA 25 lat temu produkowały 37% półprzewodników świata. Obecnie ten udział skurczył się do 12% i jest faktycznie zawyżany przez monopolistycznie wysokie ceny Intela i AMD.
Bycie przez Polin dywersantem USA w UE jest potworną głupotą. Ukraińcom już dano do zrozumienia że do NATO nie zostaną przyjęci i broni jądrowej nie dostaną. USA obiecuje chronić i wspomagać Ukrainę ale w dużej wojnie przeciw Rosji na pewno nie wezmą udziału. Oczekiwania Ukrainy są stopniowo wygaszane według ogłoszonej technologi premiera Morawieckiego.
Francuski prezydent Macron chce zawarcia szerokiego układu gospodarczo – wojskowego Europy z Rosją. Układ taki faktycznie zlikwiduje wpływ USA w Europie i przywróci jej samodzielność po dekadach dominacji USA i impotencji decyzyjnej.  

Rosja chce przetwarzać swoje węglowodory i mniej sprzedawać surowej ropy i gazu a więcej produktów z nich. 21.05.2021 w Ust-Łudze nad Bałykiem rozpoczęto budowę potężnego rosyjskiego kompleksu gazowo – chemicznego mającego LNG i polimery wytwarzać z 45 mld  m3 gazu rocznie. Po Tobolsku i Amurze jest to trzecia wielka rosyjska inwestycja w branży polimerów. Polska konkurencja w polimerach nie ma zatem najmniejszych szans.  Problem zamarzania portu do 40 dni w roku niedrogo rozwiązują lodołamacze. Blisko do Zatoki Fińskiej dochodzi tam infrastruktura gazowa systemu Nord Stream. Jest gotowy do użycia system logistyczny morsko, kolejowo, drogowy. Budować kompleks będą Chińczycy (CNCECС), a inwestycja ma kosztować ponad 13 miliardów dolarów. Zlecenie na konstrukcję wielkiej i kosztownej instalacji skraplania gazu dano renomowanej niemieckiej grupie Linde. 

Opalane węglem brunatnym elektrownie polskie, czeskie i niemieckie mają wielokierunkowy, bardzo zły wpływ na środowisko. Wielkie odkrywkowe kopalnie węgla mocno obniżają poziom wód gruntowych i podziemnych i to trwale. Niemcy wydobywają w przybliżeniu 120 milionów ton węgla brunatnego rocznie, Polska 60 a Czechy 45.
 Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce w sprawie bezprawnej rozbudowy przygranicznej kopalni węgla brunatnego Turów do Trybunału Sprawiedliwości UE ponieważ Polska ich zdaniem  nie spełniła oczywistych postulatów Pragi związanych z ochroną środowiska. Niemcy i Czesi  węgla nie wydobywają tuż przy granicy, więc TSUE nie może się wtrącać w ich sprawy, jako sąd najwyższy do sporów miedzy krajami unijnymi. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku Czech i w piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia - „Wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku może mieć negatywny wpływ na poziom lustra wód podziemnych na terytorium czeskim. ” Kopalnia miała koncesje na wydobycie węgla tylko do 2020 roku ale minister ją po cichu cwaniacko wydłużył, lekceważąc wszelkie procedury, co ostatecznie wywołało reakcje Czech. Decyzja Ministra Klimatu o wydłużeniu koncesji na wydobycie w Turowie do 2044 roku budzi zasadne wątpliwości. To przez nią region zgorzelecki może stracić dostęp do 1,2 mld euro z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Otwarty po cichu blok w elektrowni Turów jest symbolem skansenu, jakim stała się polska energetyka.
Polscy urzędnicy zachowali się niepoważnie, tak zresztą jak zawsze i przedstawili bardzo słabą argumentacje na obronę.
Omawiana decyzja to na razie środek zabezpieczający, który ma zmusić arogantów do przestrzegania pełnej procedury wydłużania koncesji. Ta zakłada przeprowadzenie procedury oceny oddziaływania na środowisko. Państwo polskie naruszyło unijną dyrektywę w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko - OOŚ.
Dzisiaj skończyły się głupawe żarty. Granie na przeczekanie tylko pogorszy sytuacje.

Suweren wybrał sobie chciwych przedstawicieli, którzy nie dbają o bezpieczeństwo kraju i jego  rozwój technologiczny oraz społeczny. Liczy się kasa, synekury,  tu i teraz ! Gdy polski suweren ostro oberwie to może wtedy przestanie wybierać obślizgły spodstolny magdalenkowy układ.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna tej samej co … elektrownia Bełchatów z potężnym zagadkowym „zakłóceniem” !
Po ogłoszeniu decyzji TSUE, skala spadków akcji PGE na giełdzie przekroczyła 7%.
Skutkiem obrzydliwego wasalizmu wobec USA Polska jest skłócona ze wszystkimi sąsiadami i decyzja Trybunału była łatwa do przewidzenia.
Do czego są zdolni polscy skorumpowani i leniwi urzędnicy TKM najlepiej pokazała afera PZU na której Polacy stracili około 17 mld złotych. Utytułowani polscy „prawnicy” okazali się w świecie niekompetentną, lekceważoną bandą pół – idiotów.
Bardzo rzadko zdarza się, że jedno z państw UE wnosi skargę o łamanie unijnego prawa przeciwko innemu państwu UE. Normalnie udaje się wszystkie spory rozwiązać ale polski nierząd pogrywał sobie z Czechami od długiego czasu i oni nie mieli innego wyjścia. „Polski” wiceminister spraw zagranicznych zajmuje się trollowaniem na mediach społecznościowych, a ministra nikt nie zna bo on nic nie robi.
Polska od prawie roku nie ma ambasadora w Pradze i wygłupia się oburzającymi  antyaborcyjnymi listami dyplomatołów mieszającymi się w sprawy wewnętrzne Czech. „Strategia” przyjęta przez nasz umiłowany rząd nienominowania ambasadora w Czechach nareszcie odniosła pełny sukces !
Rząd chwalił się świetnymi relacjami w ramach V4. Teraz widzimy jakie są te relacje – brak komunikacji i ostry konflikt ! 
 
To dziewiąty taki przypadek w całej historii TSUE !
Trójmorze i grupę wyszehradzką nagle diabli wzięli ? Nagły koniec mokrych snów o potędze ?Koniec napinania cudzych muskułów przez mężyków stanu formatu kieszonkowego z Polin ?

Polska nie musi wykonywać wyroków TSUE ale gdy gazociągiem NS2 będzie już płynął gaz z Rosji do Niemiec i innych krajów Zachodu to polskim nie-rządem skutecznie zajmie się w końcu przymuszona Komisja Europejska i Parlament Europejski.

Warstwy wodonośne mogą być wspólne na wielkich obszarach. Prawo określa ile wody wolno właścicielom wypompować spod własnej ziemi. Czechów należało zapytać ile chcą za swoją wodę, którą im zabieramy ( prawdopodobnie 30 mln złotych a na pewno mniej niż 100 mln złotych ) lub czy mamy doprowadzić im wodociąg. Za szkody górnicze trzeba płacić ! Już wykazanie dobrej woli wykluczyłoby spór przed TSUE a sprawa poszłaby co najwyżej do małego arbitrażu stawki o wodę lub wodociąg. W świetle licznych precedensów Czesi nie mogą przegrać przed TSUE bo po prostu mają racje. Są jednak oszacowania że chodzi o wprost kosmiczną ilość wody zabieranej dekadami Czechom, Polakom i Niemcom  a koszt tej wody doliczony do kosztu funkcjonowania elektrowni czyni ją nierentowną. Można więc z igły zrobić widły.
Funkcjonowanie potężnej kopalni odkrywkowej Bełchatów powoduje stepowienie dużych obszarów !

Podsumowanie działań nie – rządów:
1.Podpisujemy długofalowy, wynegocjowany program odejścia od brudnego węgla kamiennego i brunatnego na rzecz gazu ziemnego, zielonej energii i energetyki jądrowej
2.Bierzemy Unijne miliardy i... dajemy górnikom aby wydobywali najdroższy węgiel kamienny świata. Obdarzamy ich nieprawdopodobnymi przywilejami żeby tylko nie przyjechali bić rządu w Warszawce i żeby wygrać wybory i sobie rządzić czyli kraść z kolesiami obajtkami. Kłamać, kłamać, kłamać bez przerwy, kraść, kraść, kraść bez przerwy...
3.Budujemy elektrownie węglowe i kopalnie węgla ! W nosie mamy podpisane umowy. Udajemy że zbudujemy elektrownie jądrowe. Udajemy że prawo UE nas nie obowiązuje
4.W nosie mamy interesy naszych sąsiadów bo oni może robią aborcje Polkom. Zrobimy im psikusa.
5.Pokłóć się ze wszystkimi sąsiadami i sprowokuj wojnę z Rosją najlepiej jako kraj frontowy bo tak chce Trump i USA. Gdy wybuchnie wojna skorumpowane farbowane lisy uciekną.
6."A kto mówi, że nie wolno?! Nam nie wolno? Nam, których wybrał do rządzenia Suweren?! Nam wszystko wolno!" „Nie „bendom nam tu w obcych językach mówić co” i gdzie mamy kopać.
7.Krzycz że Bruksela krzywdzi nas kolonialną polityką !
8."Reformuj" sądownictwo unijne bo polskiego nie potrafisz: „Konieczna jest stanowcza reakcja i reforma unijnego sądownictwa. Unia musi zacząć respektować zasadę pewności prawa i praworządności. Kolejny raz mamy do czynienia z ingerencją w polską suwerenność bez podstawy w zapisach traktatowych. ”
9.Decyzja TSUE to jest „tylko opinia jakichś kolesi przy kawie i ciasteczkach”
10.Nie dogadamy się z Czechami. Nie napiszemy do nich Emaila i nie zadzwonimy. Nie wstrzymamy wydobycia. Nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobi ?
11.Czesi to agenci Niemców i to zemsta za NS2
12."Sasin: Nie akceptujemy decyzji TSUE ws. kopalni w Turowie" Pojawienie się Sasina oznacza, że sprawa jest beznadziejna i  wypchnięto  przed szereg osobę odpowiedzialną tak skompromitowaną, że jedna więcej afera nie jest mu już w stanie zaszkodzić.
13.Kapliczka i wzmożenie antyaborcyjne ! To są poliński fronty dyplomatyczne z Czechami a tu jakieś pretensje o Turów !

N.B. Turowem nie należy się przejmować i kupić jeszcze więcej węgla od Putina .. a potem powiedzieć że jest zły. „Pies może szczekać na Pana Boga ale nie może go ugryźć.”
Żeby wszystko się zgadzało w propagandzie sukcesu to na  pasku dziennika w TVPiS trzeba napisać: „Niemcy zazdroszczą nam kopalni Turów” albo „Cały świat zazdrości nam kopalni Turów”

Jeśli  Polska nie zastosuje się do decyzji TSUE, wówczas Republika Czeska lub Komisja Europejska mogą wnieść kolejną sprawę, tym razem o niewykonanie orzeczenia. Wówczas Trybunał Sprawiedliwości może zarządzić przymuszające kary finansowe za każdy dzień  i to nawet wysokie. Nie mamy więc alternatywy. Wykonujemy decyzję lub wchodzimy na konfliktową ścieżkę z Unią. Taka kara to kompromitująca wstydliwa ostateczność stosowana w stosunku do przygłupa. Trzeba się porozumieć z Czechami.
Jednak decyzje TSUE wielokrotnie były lekceważone przez różne państwa ale nikt nie wnosił o orzeczenie kar finansowych.

 Międzynarodowa Agencja Energii (MEA) w swoim ostatnim raporcie „Net Zero by 2050. A Roadmap for the Global Energy Sector” podaje, że aby zrealizować cel neutralności klimatycznej, wszystkie kraje powinny osiągnąć neutralność klimatyczną w sektorze produkcji energii elektrycznej już w 2040 roku, a kraje rozwinięte nawet pięć lat wcześniej. W przeciwnym wypadku założony w porozumieniu paryskim cel neutralności klimatycznej w 2050 roku nie zostanie osiągnięty.
Od 2025 roku producenci kotłów na paliwa stałe powinny definitywnie zaprzestać ich sprzedaży. Sprzedaż pojazdów z silnikami diesla i benzynowymi powinna zakończyć się zaś do 2035 roku
Za 30 lat ponad 70 % generacji energii ma dostarczyć  energetyka słoneczna i wiatr, a pozostałe 20 % elektrownie atomowe. Obecnie źródła zeroemisyjne stanowią około 29 %. Aby sprostać wyzwaniu, świat będzie musiał zainstalować czterokrotnie więcej energii wiatrowej i słonecznej niż w 2020 roku.
W  scenariuszu MEA do 2030 roku liczba oddawanych mocy jądrowych powinna wynosić 24 GW rocznie. Od 2011 do 2020 roku było to jednak tylko 6 GW rocznie.
Do 2035 roku prawie wszystkie samochody sprzedawane na świecie powinny być tylko elektryczne. Liczba ogólnodostępnych punktów ładowania samochodów elektrycznych powinna wzrosnąć z miliona obecnych do 40 milionów do 2030 roku, co będzie wymagało corocznych inwestycji w wysokości 90 miliardów dolarów. 

Tymczasem... Nikt nie chce samochodów po wycofaniu z nieudanego miejskiego car sharingu we Francji. Samochody stoją na polu  i niszczeją. Samochody były do zadania sharingu za drogie i ubogie a baterie za słabe. Samochody stały wcześniej w mieście gdzie popadnie, nocowali w nich bezdomni i samochody były brudne i śmierdzące.

Unia sprawdziła jak funkcjonuje europejska sieć ładowania samochodów elektrycznych EV. Stacje ładowania aut w Europie nierzadko plajtują. Obłożenie stacji jest tak małe, że operatorom grożą bankructwa lub zwijanie sieci. Wykorzystanie stacji ładowania w Polsce jest jeszcze niższe niż wynosi średnia europejska, a popyt na usługi koncentruje się w pobliżu największym polskich miast. Wynika to ze znacznie mniejszej liczby samochodów elektrycznych niż przewidywały nierealistyczne polskie plany rządowe.
Sukcesem jest wypracowanie i rozpowszechnienie dwóch europejskich standardów ładowania samochodów elektrycznych: type2 ( prądem zmiennym AC) oraz CCS2 ( Combined Charging System , to rozszerzenie normy IEC 62196, ładowanie prądem stałym  DC do 350 KW ale akumulatory samochodów akceptują moc do 50 KW ). Wcześniej używano na europejskich drogach niezgodne standardy francuskie, amerykańskie i japońskie. Brak było perspektyw rozwoju stacji obsługi wysokich mocy ładowania. Unijny standard bardzo ułatwia już podróże po Europie. W najnowszych modelach stosuje go także Tesla (Model 3) i  Nissan Ariya, który dotrze do polskich klientów za rok.

Europejskie pozwolenia emisyjne 18.05.2021 na CO2 były już sprzedawane po 64,7 Euro !

Ubóstwo energetyczne w 2020 roku wzrosło w Polsce do 21,4 %, czyli o blisko 14 % wobec 2019 r. - podał Polski Instytut Ekonomiczny. Według analityków nasiliły je utrata pracy i spadek zarobków, szczególnie u osób o najniższych i średnich dochodach.
Dodano, że w Polsce udział wydatków na energię elektryczną, gaz i inne paliwa w strukturze wydatków gospodarstw domowych jest dwukrotnie wyższy niż średnio w UE.
Wzrost cen energii elektrycznej o 14,1% r/r dał nam pierwszą pozycje w UE. Mamy też najwyższy deficyt sektora finansów publicznych - 12% PKB  i najniższy roczny poziom inwestycji – 17.1%, z dalszym spadkiem. 
Znacznie fajniej jest zajmować się alternatywną rzeczywistością niż twardymi faktami. Rządzący PiS przebimbał sobie 6 lat.

Przeciw prawu PE do informacji na temat wydatkowania środków z Krajowych Planów Odbudowy było 35 europosłów - 27 z nich to Polacy z PiS. Zamiarów defraudacji środków z KPO nie trzeba komentować.
 
Według danych FAO, globalna produkcja zwierzęca odpowiada za około 18% całkowitej emisji antropogenicznych gazów cieplarnianych, w tym za 9% powstałego dwutlenku węgla. Metan emitowany przez sektor hodowlany to 44% jego globalnego ulotu do atmosfery. Jest on 72 razy silniejszym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla – w skali 20 lat. Metan jest w górnych warstwach atmosfery powoli utleniany ozonem. Zamiana metanu w wodę i dwutlenek węgla jest pozytywem ale zniknięcie ozonu negatywem.
Historyczne stężenia metanu w ziemskiej atmosferze znajdowały się w przedziale od 300 do 800 ppb natomiast w 2019 roku wyniosło aż 1875 ppb.
W większości metan jest produkowany przez przeżuwacze. Metan jest jednym z produktów rozpadu węglowodanów w żwaczu. W ciągu doby w organizmie krowy tworzone jest około 250-400 l metanu, poprzez działanie symbiotycznych bakterii metanogennych, bytujących w przedżołądku. Metan powstały przez fermentację pasz z dużą zawartością węglowodanów strukturalnych wiąże się ze stratami do 16% pobranej energii strawnych składników pokarmowych.  Naturalne substancje, oddziałujące na zmniejszenie emisji metanu, które nie stanowią zagrożenia dla zdrowia zwierząt to: probiotyki, prebiotyki, enzymy, oligosacharydy, kwasy organiczne i zioła.

Jedno z popularniejszych pism kulinarnych nie będzie już drukować przepisów na potrawy z wołowiną. Nie ze względów smakowych czy zdrowotnych, ale z powodów klimatycznych.
https://www.epicurious.com/expert-advice/why-epicurious-left-beef-behind-article
Gubernator Kolorado ogłosił dzień 20 marca jako dzień bez jedzenia mięsa, co ma dać sygnał do całkowitego wyeliminowania mięsa w przyszłości ze stanowych sklepów i restauracji. W odpowiedzi 26 hrabstw ogłosiło 20 marca dniem marszu mięsożerców.
Istotne produkcja wołowiny jest bardzo metanogenna. 

 Nowa piramida żywienia i stylu życia, opracowana przez dyrektora Instytutu Edukacji Żywieniowej i Stylu Życia prof. Mirosława Jarosza zakłada, że u podstaw zdrowia obok aktywności fizycznej powinny być także odpowiednia ilość snu oraz zdrowie relacje, przyjaźń i miłość.
Picie co najmniej 2 l wody dziennie, jedzenie różnorodnych warzyw i owoców, jak najczęściej i w jak największej ilości, co najmniej 0,5 kg dziennie czy ograniczenie jedzenia MIĘSA, stanowią receptę na zdrowsze życie.
Takich piramid jest całe mnóstwo a każda jest inna. Inni twierdzą że mięso jest zdrowe a otyłość powodują węglowodany...

Operatorzy energetycznego systemu dystrybucyjnego i przesyłowego są zmuszani do zakupu zielonej energii, która destabilizuje system.  Jej wytwórcy otrzymują za niepełnowartościową energie stawki wielokrotnie większe od elektrowni. Skutkiem przymusu i subsydiowania rośnie cena energii dla odbiorców.
Kolejne badania w USA pokazuje, że subsydiowana zielona energia faworyzuje zamożne gospodarstwa domowe kosztem wyższych rachunków za prąd biedniejszych Amerykanów.
https://www.wsj.com/articles/californias-climate-contradictions-11614381973

W poniedziałek 17.05.2021 około godziny 16.30 doszło do potężnej awarii w polskim systemie elektroenergetycznym. Nagle przestało pracować 10 z 11  bloków z należącej do PGE Elektrowni Bełchatów. Brakło nagle w systemie prawie 4 GW mocy czyli 17% zapotrzebowania.  Zadziałały zabezpieczenia w pobliskiej rozdzielni w Rogowcu odległej od elektrowni o parę kilometrów.  Powodem było rzekomo  tajemnicze „zakłócenie”. „ Przyczyny zakłócenia będą wnikliwie badane i analizowane przez PSE. PSE tłumaczą, że także na terenie należącej do niej stacji Rogowiec nie doszło do awarii i nie wymaga ona remontu, a wyłączenie bloków było wynikiem zakłócenia. ”
Może zarządzający humaniści i absolwenci „wyższej szkoły tego i owego ” wyjaśnią co to było za magiczne „zakłócenie” ? Jedyne takie w historii światowej energetyki !
11 blok elektrowni Bełchatów jest przyłączony do innej stacji elektroenergetycznej  Trebaczew i dlatego normalnie pracował. Takie rzeczy w Elektrowni Bełchatów nie działy się jeszcze nigdy. Nigdy nie doszło to wyłączenia tak dużej liczby jednostek z nieznanego powodu. 
Podniesiono generacje energii z innych pracujących elektrowni, załączono hydroelektrownie, gwałtownie pojawił się awaryjny import energii. Zakłócenie częstotliwości odnotowano w całej Europie ! Jesteśmy słynni ! 
W Rogowcu zlokalizowane są serwery PGE … więc awaria nie jest jedynie energetyczna a raczej energetyczno - informatyczna. Hakerzy kontra państwo z dykty i paździerzu ?
Skutkiem braku energii i drogiego importu cena energii na rynku momentalnie sięgnęła gigantyczne 1500 zł / MWh.
Kult Janusza z rodziny lub przyjaciół polityka, specjalisty w każdej dziedzinie, mogącego zajmować każde stanowisko, dlatego że wiedza go żaden sposób nie ogranicza bo żadnej wiedzy nie ma, wybieranego przez innych Januszy dotarł do Bełchatowa i Rogowca...
Rząd naprawi awarie wymieniając w radach nadzorczych i zarządach absolwentów KUL na absolwentów „szkół” Rydzyka.  Pomoże też Matka Boska Trójfazowa, której zawierzono elektrownie.
To jest kolejny spektakularny ( po wyburzeniu EC Ostrołęka ) skutek polityki kadrowej PiS, którą ich rzecznik,  Fogiel wyjaśnił  w 2020 roku: „nie zatrudniamy ekspertów, bo jak zatrudnialiśmy ekspertów to nie chcieli oni realizować naszego programu”.
Może to i dobrze ze nie mamy elektrowni jądrowych  bowiem powtórka z Czernobyla mimo iż teoretycznie niemożliwa mogłaby się jednak w rekach „fachowców” ziścić. Nic dziwnego że Niemcy są przerażeni możliwością powstania polskich siłowni jądrowych. Dostali konkretny argument do ręki. 
Rząd przewidział awarię w Bełchatowie i zawczasu nie dopuścił do powstania miliona polskich aut elektrycznych ! Nie powstało i nie powstanie ani jedno ...
Kilka dni później zapalił się taśmociąg zaopatrujący sprawny podczas magicznego „zakłócenia” blok w węgiel.
Okazało się że państwo teoretyczne nie ma porządnego ciężkiego śmigłowca gaśniczego mogącego gasić pożar na wysokości circa 30 metrów.
Są setki milionów złotych na synekury partyjnych „Januszy” w „zarządach” ale na helikopter pieniędzy nie ma. Na wiele innych potrzebnych rzeczy tez nie ma pieniędzy bo są rozkradane.
Czekamy na pożary lasów w czasie upałów możliwe do stłumienia helikopterem w zarodku które jednak pochłoną setki hektarów.
A z tymi elektrowniami na węgiel brunatny to przewidywalny ciąg nieszczęść. To „Nowy Ład ”
Na „pewno” zrobiła to niemiecka V-Kolumna albo wskrzeszony Wehrwolf w Polsce i Greenpeace co zdolni są do wszystkiego.
Pewnie zarząd podejmie uchwałę w sprawie okresowego smarowania łożysk rolek taśmociągów aby się nie zacierały.

Niemcy autentycznie boją się perspektywy elektrowni atomowych w Polsce i jak widać mają racje. Po kolejnych wyrokach TSEU przeciwko Polsce Trybunał oczywiście zasadnie zabroni budowania elektrowni jądrowych w Polsce.
 

Z rynkowymi (?) cenami energii elektrycznej w Polsce jest coś nienormalnego. W środku wietrznej nocy 21.05.2021 roku średnia cena energii ( Nordpool Spot  ) wynosiła w Europie 7.36 Euro / MWh. Ale jest jeden kraj gdzie jest bardzo drogo i energia kosztowała wtedy 62.60 Euro / MWh. To niestety … Polska. Czy ktoś na nas nieuczciwie zarabia ?

Wodorowe doliny premiera Morawieckiego z wielkim nosem Pinokia ! Chcemy i ważniejsze mocno chcemy. Takie „polskoładowe” chcemy. Niezwykle bardzo chcemy. Tak bardzo chcemy, jak nie chciał jeszcze nikt. Na nagrobku premiera Morawickiego będzie wygrawerowane – Chciałem !

Spółki Skarbu Państwa znane są z głupoty i karalnej niegospodarności. "Minus 60 mln zł - tyle łącznie wyniku netto wypracowało 19 największych spółek giełdowych pod państwowym zarządem. JSW oraz spółki energetyczne Tauron i Enea straciły łącznie 5,2 mld zł."
Spółki te działają w komfortowych warunkach monopolu i de facto okradają Polaków zawyżonymi cenami. Państwowe spółki nie są po to żeby zarabiać. Zarabiać tam mają obajtki i znajomi królika ! 
Gdy ceny europejskich pozwoleń emisyjnych szybko rosną ministrowie państwa z dykty i nomenklatura partyjna radośnie sobie popierdują i bredzą.
Paweł Strączyński, prezes TAURON 10.05.2021: „Komisji Europejskiej musimy uświadomić, że mamy w Polsce stan wyjątkowy w elektroenergetyce. Jeśli zamkniemy elektrownie węglowe w sposób niekontrolowany, to narażamy kraj na bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego.”
Lepiej opowiedzmy Komisji Europejskiej jak to od 2008  pierdzieliśmy w stołek powtarzając i biorąc za nic wielką kasę, że węgiel jest super i jakoś to będzie, ruski gaz jest be, wiatraki to ewentualnie tylko na morzu a atom to już zaraz zbudujemy.
Rządy polskich degeneratów to efekt selekcji negatywnej prowadzonej od dekad.
Pod ten dywan rozmiaru 4 x 5 metrów, gdzie zamiatane są brudy,  niewiele już się zmieści. W zasadzie dywan leży na czubku hałdy brudów i niczego już nie jest w stanie zakryć.

Sprawy w Polsce nie idą w dobrym kierunku. Polska jest i będzie bardzo słaba w technologii a przecież to jest szalenie ważne.
Poniżej najbardziej popularne kierunków studiów i „studiów” czyli te na które wpłynęło najwięcej zgłoszeń kandydatów w czasie rekrutacji w 2020 roku:
 1.    Informatyka (33687)
 2.    Psychologia (29239)
 3.    Zarządzanie (25369)
 4.    Prawo (19189)
 5.    Kierunek lekarski (17660)
 6.    Ekonomia (16708)
 7.    Finanse i rachunkowość (13610)
 8.    Filologia angielska (12475)
 9.    Budownictwo (11867)
 10.    Logistyka (9835)
 11.    Administracja (9593)
 12.    Biotechnologia (9079)
 13.    Fizjoterapia (9017)
 14.    Zarządzanie i inżynieria produkcji (8679)
Cieszyć może wysokie zainteresowanie informatyką ale polscy informatycy podobnie jak hindusi zajmują się pracami wymagającymi najmniejszych kwalifikacji czyli „nawijaniem makaronu na uszy”.
Cieszy też zainteresowanie medycyną ale szkoda że później tak dużo lekarzy wyjeżdża na zachód. Wirus Covid-19 zdemaskował ukrywany opłakany stan polskiej ochrony zdrowia – Strach się  bać.
Institute for Health Metrics and Evaluation działający przy Uniwersytecie Waszyngtońskim opublikował raport, z którego wynika, że rzeczywista liczba zgonów wywołanych pandemią w Polsce wyniosła dotychczas 153.6 tysięcy. Ale te nie jest ostatnie słowo wirusa i „polskiego” nie – rządu !
Pierwszy inżynierski kierunek czyli  budownictwo jest dopiero na 9 miejscu. Po co nam biotechnologia skoro za łapówki sprzedaliśmy naszą farmację ? Przecież absolwenci biotechnologii pracę w zawodzie mają tylko na Zachodzie. A gdzie jest elektronika, automatyka - robotyka, mechanika, fizyka, chemia, matematyka stosowana ?

A teraz  objawił się minister Czarnek ze swym pomysłem zmuszania uczniów do uczęszczania na niechciane przez nich lekcje religii !
Zresztą poważne badania pokazują że gdy w XVII i XVIII wieku  na Zachodzie kładziono fundament pod współczesną naukę, w I RP nauka praktycznie umarła a przecież wcześniej istniała. Dominujący udział w tym dziele zniszczenia racjonalności miał kościół kat.
Peryferyjny Kapitalizm Zależy, dostępny w GoogleBooks:
„Przed rabacja panował straszny głód. Starosta tarnowski Breinl napisał do Gubernium we Lwowie, ze „wygłodzeni ludzie ze wsi wloką się o resztkach sił do miasta i giną po drodze zanim się pomocy
doczekają”[63]. Proboszcz z Piotrkowic pod Tuchowem zapisał w kronice parafialnej: „Tak
okropna panowała nędza, ze gdziekolwiek po drogach i po polach napotkałeś umarłego z nędzy, trafiało się nawet, ze ludzie ludzi pożerali”. „W Buchcicach 12-letni chłopak wraz z siostrą zabili kijkami 4-letniego brata, ugotowali i zjedli”. O Szczepanowskim pisał Bolesław Prus i Henryk Sienkiewicz. Szlachta w Galicji gremialnie sprzeciwiła się wprowadzeniu obowiązku szkolnego. Na sejmie w 1887 roku wystąpił poseł Paweł Popiel:
„Przymus szkolny to potworność. Ustawa, która ustawowo zmusza człowieka do kształcenia się, prowadzi do socjalizmu. Szkoła powinna być wyznaniowa i ograniczona w nauce. Nauki przyrodnicze i literatura podkopują spokój ludności, wydzierają łaskę Boga i żywot wieczny. Nauczyciel duchowny lepszy będzie niż świecki. W seminariach nauczycielskich powinni kandydatów mniej uczyć. Kandydat z miernym uzdolnieniem będzie najlepszym nauczycielem.”
Na tymże sejmie mędrkował hrabia Stadnicki:
„Wolimy zakładać skromne ochronki pod kierownictwem prostych sióstr służebniczek niż mieć u siebie szkoły ludowe pospolite, obawiając się trucizny, które one w dzieciach wiejskich zaszczepiają. Dziecko ludu pod wpływem szkoły traci prostotę chłopa, a nie nabywa cywilizacji, traci rozsadek, a nie nabywa wiadomości; traci na nieszczęście bardzo często i wiarę.”
Szlachta prezentowała poziom intelektualny podobny do jezuity, profesora uniwersytetu
krakowskiego który w 1731 roku rozważał w traktacie filozoficznym problem „Czy Chrystus,
siedzący na ośle, jest częścią osła, czy tez osioł częścią Chrystusa?””

Rasistowskie nazywanie Polaków podludźmi nie wzięło się znikąd. Prusy a potem Niemcy widząc upadek cywilizacyjny, szerzenie się głupoty i ciemnoty propagowali pogląd że wszyscy Słowianie ( a w tym Polacy ), nie mają żadnych zdolności do myślenia abstrakcyjnego odróżniającego człowieka od zwierząt i do generalizacji wiedzy. Ich wycinkowe procesy „myślowe” są powierzchownie i płytkie. Można im wepchnąć każdą bzdurę pod pozorem naukowości.

Niedawny cyberatak na Colonial Pipeline w USA pokazuje możliwości hakerów w obezwładnieniu infrastruktury państw. Wcześniej w czasie kijowskiego Majdanu oraz aneksji Krymu i wojnie w Donbasie towarzyszyły serie incydentów w cyberprzestrzeni, które paraliżowały sieci energetyczne i systemy wyborcze.  W 2017 roku hakerzy seryjnie zaatakowali Maersk, FedEx, Merck i inne korporacje, a przywrócenie ich do normalnego funkcjonowania kosztowało około 10 miliardów dolarów. Były to jednak ataki o małej złośliwości.
Europejscy biurokraci uważają ze nowymi przepisami odeprą cyber ataki. „Atak na Colonial powoduje, że myślimy o nowych regulacjach na potrzeby firm zajmujących się infrastrukturą krytyczną” – powiedział Bart Groothuis, holenderski poseł do Parlamentu Europejskiego w rozmowie z Politico. Musi to budzić wesołość hakerów i ich dysponentów.

„Koronawirus ze wszech miar spełnia warunki wstrząsu, który może zmienić trajektorię dziejów ludzkości, nie ze względu na ofiary czy straty materialne, ale przez wzgląd na procesy, jakie zaraza uruchomiła ” Władze Polski z tej doskonałej okazji nie zamierzają skorzystać.

Jeśli chodzi o energetykę i środowisko, Polski Nowy Ład głęboko rozczarowuje. To nie Nowy Ład ale Stary Burdel i Nowy Wał.
Polska nie ma fabryk turbin wiatrowych, które na morzu stanowią nawet 50 % wydatków inwestycyjnych.
Znane są pierwsze szacunki wskazujące poziom zaangażowania polskich firm w budowie morskich farm wiatrowych na Bałtyku. Z danych Polenergii i Equinora wynika, że dla projektów tych dwóch podmiotów, w fazie budowy wkład krajowy może osiągnąć poziom 9-20  % a najprawdopodobniej wyniesie 10%.
III RP otrzymała w spadku po PRL rozbudowany przemysł ciężki z którym nie wiedziała co ma zrobić. Zresztą brak było jakichkolwiek planów na rozwój, przemysł i przyszłość kraju. Zbawić Nas mieli boscy inwestorzy z Zachodu ! Porzucono wszelkie budownictwo i inwestycje przemysłowe a  tym budowę elektrowni jądrowej  Żarnowiec.
W wielkim wiatraku stosowane jest łożysko wałeczkowe o średnicy 2 metrów. Zupełnym przypadkiem jedna z firm produkująca takie łożyska produkuje też wieże czołgu. Najmniejsze produkowane w świecie łożyska toczne mają średnice 2 mm a największe 4 metrów.  
 
Największym problemem wydaje się  niemożliwość sensownego przechowania „zielonej” energii elektrycznej z niestabilnej generacji. 
Power to gas czyli  P2G to technologia, w której wykorzystuje się chwilową nadmiarową „zieloną” energie elektryczną do produkcji wodoru w procesie elektrolizy wody. Wodór może być wykorzystany w nowym przemyśle i w komunikacji. W reakcji Sabatiera wykorzystuje się wodór i dwutlenek węgla do produkcji metanu. Reakcja ta jest egzotermiczna i niestety stratna energetycznie. Wadą P2G jest mała sprawność energetyczna. W kwietniu 2014 roku Unia Europejska współfinansowała projekt badawczy HELMETH (Integrated High-Temperature ELectrolysis and METHanation for Effective Power to Gas Conversion). W czasie badań nie osiągnięto satysfakcjonującej efektywności procesu P2G.

Polska na tle bogatych krajów Europy Zachodniej rozwija się szybko ale na tle Chin i kilku innych państw wolno. Udział polskiego PKB w światowym PKB powoli maleje tak jak udział działów przemysłu. GUS z premedytacja oszukuje nazywając produkcję zachodnich firm w Polsce polską produkcją. Zachodnie koncerny stosują optymalizacje podatkową i polscy agenturalno – mafijni politycy boją się tknąć zachodnich firm aby nie być zruganym i zdyscyplinowanym przez Zachód.
W takiej sytuacji urzędnicy skarbówki czepiają się kogo tylko mogą by pozorować pracę. Nowy Ład chce obciążyć podatkami średniaków bo nikogo innego nie może dopaść i obciążyć. To analogia walki ludowych rządów z kułakami. 

Rozwój gospodarczy wymaga modernizacji wytwórczości czyli wymaga inwestycji. Także inwestycji w energetykę w różnych jej formach. Rząd szumnie zapowiadał że udział inwestycji wzrośnie w Polsce do 25 % PKB co jest adekwatnym udziałem dla jej poziomu rozwoju. Ale stopa inwestycji w czwartym kwartalne 2020 roku znów spadła i wyniosła karykaturalne  15,9%. Jest to najniższy poziom w całej serii danych która zaczyna się w 1995 roku

Może wreszcie skończy się „kupowanie kota w worku” jeśli chodzi o wydatek energii na ogrzewanie domu. Projekt nowelizacji ustawy o charakterystyce energetycznej budynków ( Dz.U. z 2021 r. poz. 497) przygotowywany przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii przewiduje ze nowo wznoszone budynki z chwilą oddania do użytkowania będą musiały mieć świadectwa charakterystyki energetycznej. Takie dokumenty trzeba będzie też przekazywać wraz ze sprzedażą lub wynajmem obiektów lub ich części. Charakterystyka energetyczna budynku określa całkowite zapotrzebowanie na energię niezbędną do jego użytkowania.
Według MRPiT, projektowane przepisy poprzez "właściwe i adekwatne doprecyzowanie systemu sankcji" pozwolą ministrowi właściwemu ds. budownictwa (obecnie MRPiT) na poprawę efektywności systemu weryfikacji świadectw oraz protokołów z kontroli systemów ogrzewania lub klimatyzacji. Efektem tego ma być też poprawa jakości tych dokumentów.
Obecnie termokamery staniały i są dość popularne. Wykonanie więc zdjęć domu w czasie zimnej pogody nie jest ani drogie  ani kłopotliwe.
Po porzuceniu przez państwo budownictwa weszliśmy w etap  od Kupowania w ciemno  dziury w ziemi i masowych oszust. Na ucywilizowanie sprawy jakości domu trzeba było 32 lat i decydującego przymusu Unii.