Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 130
Energetyka
Komisja Europejska bez łamania prawa nie może się zgodzić na układ zawarty przez rząd PIS z górnikami. Krzywdzeni, łupieni podatnicy mają według tej zmowy zapewnić górnikom luksusy. Prokuratura powinna za korupcje aresztować byłego ministra i całą szajkę.
Komisja z drugiej strony wie że zdeterminowani górnicy gotowi są zdemolować i podpalić Warszawę. Na razie trwa przekładanie papierów i czynności pozoracyjne.
Jednostkowe koszty Zielonej Energetyki w świecie spadają. To efekt działań Chin. 97% paneli PV w Europie pochodzi z Chin. Firmy od PV z USA i Europy zbankrutowały. Również chińskie wiatraki są bezkonkurencyjne.
LCOE dla PV i wiatraków stał się w świecie generalnie niższy niż energetyki konwencjonalnej. Ale po doliczeniu kosztów rezerwowania dla niestabilnej generacji jednak nadal tańsza energia elektryczna i cieplna jest z węgla i gazu.
Elektrownie węglowe dewastują środowisko naturalne i zdrowie ludzi. Najbardziej niebezpieczne są emisje metali ciężkich a szczególnie rtęci, dalej tlenków azotu i na koniec siarki. Ale wpierw wyposażono niektóre elektrownie w prostą skojarzona produkcji gipsu z siarki spalin. Później wtryskiwany do spalin amoniak ( trzeba go kupić ) neutralizował tlenki azotu. Ale nie zbudowano ani jednej elektrowni z wyłapywaniem rtęci ( nie mówiąc o aktynowcach i innych metalach ciężkich ) bowiem instalacja podwaja koszt budowy elektrowni węglowej.
Najmniej szkodliwe są elektrownie jądrowe ale w świecie buduje się ich mało.
W Zielonym Łagrze (W Niemczech wyłączono elektrownie jądrowe ) żadna nowa inwestycja związana z produkcją raczej już nie ma prawa bytu.
Amerykański gaz jest cztero - pięciokrotnie tańszy w Ameryce niż w Europie. Czy tu się jeszcze cokolwiek opłaci produkować ?
Chcąc ulżyć Ziemi trzeba po prostu energie oszczędzać tam gdzie to ma sens. Dużo energii pożera transport. Można po prostu zrezygnować z wakacji w odległych krajach egzotycznych a do pracy podejść pieszo gdy jest dobra pogoda (z korzyścią dla zdrowia ) lub skorzystać ze zbiorkomu.
Dla silników spalinowych podano energie chemiczną w paliwie zamienianą w ciepło spalania.
W 2015 roku Panasonic był największym producentem akumulatorów do EV mając blisko 40% udziału w produkcji. Wielką Trójkę stanowili wtedy Panasonic, LG Chem i Samsung SDI.
Teraz liderujący chiński CATL produkuje więcej niż cała ta trójka wzięta do kupy.
Paliwem w jądrowych reaktorach energetycznych jest nisko wzbogacony uran.
Metoda dyfuzji gazowej do Rozdzielania izotopów uranu została w USA dopracowana tak, że mogła być użyta nawet do produkcji uranu wysoko wzbogaconego. Zwykle stosowana była tam jednak do 1993 roku do produkcji uranu nisko wzbogaconego. Cechuje się ona bardzo wysoką energochłonnością, długim czasem rozdzielania izotopów uranu i wysokimi wymaganiami sprzętowymi co składa się na wysoki koszt produkcji.
Metoda użycia wirówek gazowych do rozdzielania izotopów została po raz pierwszy zaproponowana w 1919 roku a w roku 1934 wykorzystano ją do rozdzielenia izotopów chloru. W projekcie Manhattan i później w USA nie była wykorzystana. Współczesna odmiana została po wojnie opracowana i zoptymalizowana w ZSRR. I jest to jedna z niewielu bardzo ważnych rzeczy którą tam samodzielnie opracowano. Rzekomo metodę opracował tam zespół niemieckich fizyków i inżynierów schwytanych pod koniec II wojny światowej i przesiedlonych do ZSRR. Po kradzieży przez zachodnie wywiady stała się ona wiodącą technologią w świecie, z uwagi na małą energochłonność (4% energii tego co dyfuzja ) i znaczną szybkość procesu. Użyte do budowy wirówek materiały muszą być jednak bardzo wytrzymałe.
Po 1993 roku USA zaprzestały niekonkurencyjnego wzbogacania uranu bazując m.in na jego imporcie z Rosji. Obecnie 33 państwa importują z Rosji wzbogacony Uran do 440 reaktorów energetycznych.
W maju 2023 prezydent Joe Biden podpisał ustawę zakazującą importu wzbogaconego uranu z Rosji. USA chcą zbudować zakłady z wirówkami. Eksport wzbogaconego uranu z Rosji na tym nie ucierpiał.
Dane na temat produkcji wzbogaconego uranu są sprzeczne i możliwe że światowy udział Rosji w wzbogacaniu jest znacznie większy niż to się uważa.
Temat niskoemisyjnej produkcji stali był już omawiany. Stal to podstawowy surowiec przemysłowy świata !
Wszelkie budownictwo (poza drewnianymi domkami ) zużywa ogromne ilości cementu. Chiny produkują circa 60% cementu w świecie ( bezprecedensowa w historii świata, ogromna skala budownictwa ) i narracja o niskoemisyjnej produkcji cementu bez Chin jest absurdalna. Jednostkowa emisja CO2 w produkcji cementu w Chinach jest ponad 10% niższa niż średnia światowa z czego wynika że jest to w Chinach względnie nowoczesny przemysł na tle świata. Kolejni światowi producenci cementu to Indie, USA, Iran-Turcja, Rosja, Arabia Saudyjska.
Nie ma dotychczas zeroemisyjnych alternatyw do produkcji cementu. Jedyną opcją jest wychwytywanie i składowanie powstałego CO2 czyli CCS (carbon capture and storage ). Potrzeba jednak do tego bardzo dużo energii elektrycznej. Trzy do pięciu razy więcej niż w technologii stosowanej obecnie. Potężne, bardzo drogie instalacje mogą być trzy razy większe niż istniejące obecnie instalacje technologiczne. Zastosowanie na skalę przemysłową CCS musi poprzedzić kosztowna budowa magazynów CO2 oraz sieci rurociągów. Całkowity koszt wszystkich zaangażowanych systemów może być circa 12 x większy niż obecnej cementowni. Czy Chiny będą chciały ponieść takie koszty i po co ?
Cement jest tani i z tego względu nie jest daleko transportowany. Gdy UE mocno obciąży opłatami emisyjnymi produkcje cementu będzie on importowany do Europy ( już jest importowany w rosnącej ilości z: Ukraina, Białoruś, Rosja ) a obciążony wyrównawczą opłatą importową - emisyjną stanie się bardzo drogi ale system podatkowy UE jest nieszczelny i oszuści będą na tym zarabiać krocie.
W procesie elektrolizy wody powstaje H2 i O. W procesie elektrolizy CO2 (!) powstaje CO i O. W eksperymentalnej instalacji w Chinach z H2 i CO z elektrolizy produkuje się paliwo płynne a O ma wiele zastosowań przemysłowych. Miedzy innymi do produkcji cementu ! Jesteśmy o krok bliżej do zerowej emisji !
Władze Francji i jej kręgi biznesowe wyraziły otwarcie wielką irytacje z powodu wielkich polskich zakupów broni w USA zamiast w UE. Jest oczywiste że strumień europejskich Euro płynących do Polski zostanie zatrzymany aby nie wypłynął do USA.
Polska zostanie postawiona na baczność i zdyscyplinowana i to raczej szybko.
Obowiązkowe stanie się w UE oznaczanie akumulatorów pod względem emisji CO2 w całym łańcuchu produkcji. Promowane będą tylko te baterie, które zostaną wyprodukowane z niskim „carbon footprint”.
Nowe wytyczne UE wymuszą oznaczanie akumulatorów na podstawie globalnej emisyjności energetyki w danym kraju. Dla Polski oznacza to minimum 650 g/kWh. Poprawki te skutecznie lobbuje Francja (gdzie emisyjność krajowa wynosi około 50 g CO2/kWh) oraz część innych państw (średnia emisyjność w UE to nieco powyżej 200 CO2/kWh). Wygląda na to, że produkcja baterii w Polsce zostanie skasowana.
Na zawodność systemu energetycznego składa się zawodność źródeł energii oraz systemu przesyłu i dystrybucji. OZE są niestabilnym źródłem i muszą pracować z systemem magazynów i konwencjonalnych elektrowni.
W Europie i w Niemczech niestabilny udział OZE w produkcji energii rośnie co mogłoby zmniejszyć niezawodność dostaw do odbiorców. Statystyczny wskaźnik SAIDI ( średni czas przerw w dostawie energii do odbiorcy w ciągu roku) w Polsce, gdzie jesteśmy przedostatni w Europie, wynosi 213 minut, a w Zielonych Niemczech wynosi 16 minut!
Tam wskaźnik spada, u nas rośnie bowiem rośnie udział OZE. Ale w ostatniej Rumunii SAIDI wynosi 370 minut.
W Europie Zachodniej węgla kamiennego nie wydobywa się od dekad. Biorąc pod uwagę opóźnienie Polski i tak już powinniśmy zwinąć wydobycie poza drogim węglem koksującym.
W Anglii pierwszą elektrownie węglową uruchomiono w 1882 roku. Teraz zamknięto ostatnią elektrownie węglową. Era ich trwała 142 lata.
W odrodzonej po I Wojnie Polsce na posadach urzędniczych odrodziła się pasożytnicza szlachta. Rządząca banda pasożytów-idiotów nie wiedziała co zrobić z poniemieckim przemysłem ciężkim na Śląsku i postanowiono węgiel eksportować. Eksport ten był nierentowny i pogrążał gospodarkę i społeczeństwo. „Peryferyjny Kapitalizm Zależny” dostępny w Google Books:
„Odrodzona Polska szła pod prad historii. Tak jak za czasów panszczyznianych, w odrodzonej Polsce wiele do powiedzenia miało pasozytnicze ziemianstwo. Nie przeprowadzono realnej reformy rolnej, bowiem blokowało ja ziemianstwo. Wies stała w miejscu, gospodarujac po staremu, o czym swiadczyła stagnacja, a nawet spadek plonów podstawowych ziemiopłodów w okresie lat 1909–1938. Polska wies tego okresu na tle Europy Zachodniej jest anachroniczna. We wschodniej Polsce wciaz funkcjonowała gospodarka naturalna.
Polska eksportowała głównie wegiel i półfabrykaty majace w 1938 roku około 60%
udziału w eksporcie. Artykuły rolno-spozywcze to 36% eksportu. Udział eksportu maszyn i urzadzen oraz srodków transportu wynosił 1.2%. Przemysł nowoczesny był wiec znikomy.
W 1938 roku w srednim i wielkim przemysle pracuje zaledwie 2.2% ludnosci, mniej niz
przed kryzysem w 1928 roku...
Narzucanie przez ZSRR jednostronnie korzystnych umów i zasad rozliczen nie było
niczym nowym. Polska dostarczała w okresie 1947–1954 po 8 mln, a nastepnie 13 mln
ton wegla rocznie po 1.25 dolara za tone. Cene podniesiono pózniej do 3, a nastepnie
4 dolarów za tone. Tymczasem ceny na rynku swiatowym w okresie 1947–1954 wynosiły 16–23 dolarów za tone. W 1956 roku rzad Polski wynegocjował od ZSRR około 0.6 mld USD dodatkowej zapłaty za eksportowany w okresie 1945–1956 po zanizonych cenach wegiel do ZSRR. Była to i tak tylko czesc naleznej zapłaty...
Eksport wegla po niskich cenach obciazał cała gospodarke i społeczenstwo PRL. Uprzywilejowane zaopatrzenie Slaska odbywało sie kosztem reszty kraju. Wszyscy musieli płacic za wczesniejsze górnicze emerytury i za leczenie harujacych górników. Monokultura gospodarcza i eksport surowców po niskich cenach jest cecha peryferyjnego kapitalizmu. Tych wad PRL nigdy sie nie pozbył. Sektor eksportowy peryferii, bedacy suplementem surowcowym dla gospodarek Centrum, przerzuca koszty swojego działania na całe peryferyjne społeczenstwo i dzieki temu moze eksportowac po bardzo niskich cenach.”
Już w 1969 roku mieliśmy 21 trwale nierentownych kopalń węgla, a ówczesny szef Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów Stefan Jędrychowski ostrzegał sektor górniczy przed przeinwestowaniem. Ale przyszedł Gierek i górnictwo dostawało... wszystko co chciało, bez względu na sens a raczej jego brak. Nastąpił duży spadek wydajności wydobycia. Zasoloną wodę z kopalń zrzuca się do rzek.
Zasolona przez kopalnie rzeka Kłodnica - obraz nędzy i rozpaczy
https://youtu.be/X72DOsCJ0hw
Po monstrualnej katastrofie elektrowni jądrowej Fukushima Japonia zwiększyła generacje z węgla i gazu ziemnego LNG transportowanego wielki metanowcami. W obszarze LNG dostrzegła globalny interes do zrobienia i stała się najsilniejszym światowym graczem.
https://www.bloomberg.com/graphics/2024-japan-natural-gas-lng-global-trade/
Własność metanowców według państw:
Japonia 134 okręty
Chiny 103
Grecja 87
Japońskie firmy zdominowały przemysł LNG
Gas-related businesses Top company
Largest LNG Plant Contractor Chiyoda Corp
Largest Financer of LNG (Commercial Bank) Mizuho Financial Group
Largest Public Financer of LNG Japan Bank for International Cooperation
Largest Gas Turbine Supplier Mitsubishi Heavy Industries Ltd
Largest LNG Buyer JERA Corp
Largest LNG Shipowner Mitsui OSK Lines Ltd
Rząd polski boi się spraw energetyki. Sprawami energetyki zajmują się w rządzie [2024] jednocześnie trzy resorty: klimatu, aktywów i przemysłu oraz pełnomocnik ds. infrastruktury Maciej Band. Podział odpowiedzialności uniemożliwia podejmowanie decyzji i zarazem utrudnia wskazanie winnego. Trwa pozoracja, spychologia i piętrzenie biurokratycznych trudności.
Wojciech Młynarski - Co by tu jeszcze?
„...A więc: faceci wokół się snują co są już tacy,
że czego dotkną, zaraz zepsują. W domu czy w pracy
gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym.
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,
bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Czasem facetów, by mieć to z głowy, ktoś tam przerzuci
do jakiejś sprawy, co jest na oko nie do popsucia...
Już się prężą mózgów szeregi, wzrok się pali,
już widzimy, żeśmy kolegi nie doceniali.
A oni myślą w ciszy domowej czy w mózgów treście:
"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie - sprawnie i krótko,
czasem faceci, gdy nikt nie widzi westchną cichutko.
Bo mając tyle twórczych pomysłów, takie zdolności,
martwią się, by im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności.
A brak wciąż wróżki, która nam powie w widzeniu wieszczem:
"Jak długo można pieprzyć, Panowie? No jak długo jeszcze?!.."
Towarzysząca spalaniu węgla zabójcza emisja do atmosfery połowy tablicy Mendelejewa (a w tym aktynowców) nie jest kontrowersyjna. Rządy I Świata starają się ( deklarują ) ograniczyć emisje CO2.
W gospodarce rynkowej przestarzałe i źle zarządzane firmy upadają i nie należy im w tym przeszkadzać.
Wydawało się że obłożenie emisji CO2 podatkiem przyśpieszy bankructwo lub modernizacje przestarzałych firm energochłonnych. Rządy twardo deklarowały że od podatków emisyjnych nie odstąpią i że początkowo małe podatki będą narastać. Firmy miały więc bardzo dużo czasu na reakcje i modernizacje procesu produkcyjnego.
W Polsce nie-rząd wszystkich (także biednych) obkłada podatkiem emisyjnym po czym tym najbardziej przestarzałym firmom energożernym daje dotacje !
Autorzy badania (https://www.science.org/doi/10.1126/science.adl6547 , Mercator Research Institute on Global Commons and Climate Change w Berlinie, Potsdam Institute for Climate Impact Research we współpracy z Uniwersytetem Oksfordzkim, Uniwersytetem Wiktorii i Organizacją Współpracy Gospodarczej i Rozwoju OECD) rzetelnie ocenili wpływ na klimat 1500 polityk klimatycznych, jakie stosowano w latach 1998-2022 w 41 krajach na sześciu kontynentach. Jak się okazało, tylko niewielka część owych działań przyczyniła się do znaczącej redukcji emisji dwutlenku węgla. Dlaczego wiele politycznych interwencji nie działa lub wręcz szkodzi ?
Przykładowo (polskie nonsensy) zastępowanie samochodów benzynowych i szczególnie z silnikiem Diesla samochodami elektrycznymi EV prowadzi do większej emisji gdy elektrownie spalają węgiel !
Wyniki badania prezentowane są interaktywnie na towarzyszącej stronie internetowej „Climate Policy Explorer” (http://climate-policy-explorer.pik-potsdam.de/).
Elektrownie jądrowe pracują bez regulacji (base – podstawa) z największą możliwą mocą. Praca z regulacją mocy gwałtownie podnosi koszty generacji i nie jest nigdzie w świecie stosowana. Szczęśliwie dokończono budowę elektrowni szczytowo-pompowej (ESP) mającej współpracować systemowo z porzuconą elektrownią jądrową w Żarnowcu.
Elektrownie pompowo – szczytowe pozwalają na nieodstawianie na noc bloków elektrowni cieplnych a szczególnie węglowych co jest bardzo korzystne.
Rozpoczętą budowę ( początek projektu 1972, moc 750 MW ) elektrowni pompowo – szczytowej Młoty porzuciła zbrodnicza w każdym wymiarze junta zamachowców Jaruzela.
Niestabilne wiatraki i panele PV potrzebują elektrowni pompowo – szczytowych i na zachodzie Europy jest ich sporo.
Sprawa bezpieczeństwa akumulatorów Litowo-Jonowych (magazyny energii ) jest coraz poważniejsza. BMW musi [sierpień 2024 ] wycofać ze sprzedaży ( być może także już sprzedane !) część swoich pojazdów elektrycznych. Mogą bowiem spowodować pożar !
„Budowa” słomianych elektrowni jądrowych w Polsce służy tylko do wyprowadzenia z budżetu dużych pieniędzy dla partyjnych rzesz hołoty Biernych Miernych i Wiernych POPiS-u i możliwego wzięcia potężnych łapówek.
W świecie pracują tylko 3 małe reaktory jądrowe SMR a czwarty jest w budowie. Projekt Shidao Bay w Chinach miał powstać w cztery lata a budowano go lat dwanaście. Oba projekty rosyjskie SMR zamiast trzech lat budowano dwanaście. Projekt CAREM 25 w Argentynie miał powstać w cztery lata a minęło ich już trzynaście i nadal nie pracuje.
Jednostkowy koszt SMR zbankrutowanej Nuscale skoczył do 21 000 dolarów / KW a X-Energy do 18 tysięcy /KW. Od początku było jasne że są to oszustwa i nawet agenci specjalnej troski z ABW się o tym dowiedzieli i zablokowali temat.
Bez elektrowni szczytowo pompowych (ESP) i akumulatorowych magazynów energii, wiatraki i PV będą przy „nadmiarze” polskiej generacji coraz częściej odłączane od sieci energetycznej.
Australia jest ogromnym światowym eksporterem węgla ale do 2040 roku australijskie elektrownie węglowe zostaną wyłączone z eksploatacji a 85% generacji będzie energią odnawialną. Jest tam obecnie realizowanych 12 projektów ESP o łącznej mocy ponad 15 GW i 560 GWh pojemności energii. Budowane są elektrownie Kidston (wykorzystująca wyrobiska pozostałe po wydobyciu złota) oraz Snowy 2. Wszystkie pozwolenia mają kolejne dwie (Oven Mountain oraz rozbudowa istniejącej ESP Shoalhaven) i prace rozpoczną się już w najbliższym czasie. Dla kolejnych projektów sporządzono studia wykonalności (Capricornia Energy Hub, Pioneer-Burdekin, Flavian, Mt Rawdon, Big T, Central West, Cethana), a projekt Borumba posiada już pozytywną decyzję inwestycyjną.
Szkocja ma góry i największe w UK jeziora śródlądowe. Ma 4 duże ESP. Rząd Szkocji wydał pozwolenie na budowę ESP: Red John o mocy 450 MW, który powstanie w pobliżu Inverness, Eishken na wyspie Lewis (300 MW), Coire Glas w Lochaber w regionie Highlands o mocy do 1500 MW, Balliemeanoch (1500 MW), Corrievarkie (600 MW), Glenmuckloch w regionie Dumfries & Galloway. Szkocki rząd zatwierdził rozbudowę kolejnego istniejącego obiektu – Cruachan w Argyll. Zbudowana zostanie tam podziemna ESP, przylegająca do tej już funkcjonującej. Sześć z tych planowanych realizacji ma ponad dwukrotnie zwiększyć moc elektrowni szczytowo-pompowych w Wielkiej Brytanii do 7,7 GW. Stworzy prawie 15 000 miejsc pracy i wygeneruje do 2035 r. kwotę do 5,8 miliarda funtów korzyści. Docelowo do 2050 roku ma powstać 15 GW mocy.
W Czechach obecnie pracują 4 ESP o łącznej mocy zainstalowanej 1,2 GW. W marcu 2024 rząd zaprezentowali 6 najlepszych możliwych lokalizacji pod nowe elektrownie szczytowo-pompowe. Są to miejsca na istniejących już zaporach wodnych, w których planowane inwestycje nie będą znacząco kolidować z ochroną przyrody i krajobrazu: Orlík, Slapy, Pastviny, Libochovany, Vinice i Slezská Harta. Lista pozostaje otwarta, ponieważ prowadzone będą kolejne analizy przedinwestycyjne.
Rozwój europejskich magazynów energii (także elektrolizerów) oraz mechanizmów elastyczności cen energii jest zbyt wolny, aby rynek gładko był w stanie wchłonąć całą energie generowaną przez OZE.
Firma konsultingowa ICIS podała, że od stycznia do sierpnia 2024 roku we wszystkich krajach Europy godzin z ujemnymi cenami energii było dokładnie 7841. W niektórych przypadkach ceny spadały poniżej minus 20 Euro za MWh.
W analogicznym okresie 2023 r. "ujemnych" godzin było 3027. Natomiast w 2022 r., gdy większość Europy była dotknięta kryzysem energetycznym, ceny spadały poniżej zera zaledwie przez 261 godzin.
W 2024 ponad 500 rekordowych godzin z ujemnymi cenami mieli Finowie. Wyniki grubo po ponad 400 godzin odnotowano w każdej z czterech stref cenowych w Szwecji. Natomiast w przedziale pomiędzy 300 a 400 godzin znalazły się Holandia, Niemcy, Belgia, Francja oraz jedna z dwóch duńskich stref cenowych.
Droższą alternatywa dla ESP są akumulatorowe magazyny energii. Problemem są możliwe pożary i wybuchy.
W wyniku pożaru, który wybuchł 24 czerwca 2024 w fabryce produkującej baterie litowe Aricell w Hwaseong, 45 km od Seulu, zginęły 23 osoby, a osiem zostało rannych.
Opublikowane nagranie z kamery monitoringu, ukazujące moment wybuchu pożaru pokazuje że gęsty dym pochłonął zakład w ciągu zaledwie 42 sekund od początkowej eksplozji baterii.
Najgorsze w tym wszystkim jest to że przyczyna pożaru wciąż nie jest jasna. Skoro nie znamy przyczyny to nie jest możliwe wdrożenie odpowiednich środków.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna prognozuje, że globalna moc magazynów energii, która wynosiła w 2023 roku ca 200 GW wzrośnie do ponad 1 TW w 2030 r. Natomiast w 2050 r. powinno ich być już blisko 5 TW.
Dotychczas największymi magazynami były elektrownie szczytowo-pompowe. Według MAE w 2023 roku oddano do użytku 90 GW mocy magazynów bateryjnych – dwukrotnie więcej niż w 2022 r. Wśród nich mocą dwie trzecie stanowiły duże magazyny systemowe, a jedną trzecią mniejsze domowe magazyny.
W produkcji akumulatorów dominują firmy Chin i budowa na Zachodzie magazynów energii będzie trwała dopóki honorowane będą jako dług drukowane zielone papierki ! Na horyzoncie jest druk w USA 10 mld dolarów dziennie !
Rdzeniem europejskiej gospodarki – przemysłu są Niemcy a tam od 7 lat trwa stagnacja a produkcja przemysłowa spada. Statystyczny obraz ratują usługi ale PKB z usług ma częściowo charakter fikcyjny.
Spora część firm wycofuje się z zielonej energetyki.
https://energywatch.com/article17465148.ece
GE Vernova zwolni 900 pracowników w oddziale morskiej energetyki wiatrowej.
Nadmiarowa energia elektryczna może zasilać elektrolizery produkujące Zielony Wodór. Jednym z Liderów jest Norwegia !
https://www.kierunekchemia.pl/artykul,106370,zdaniem-szczesniaka-norweskie-technologie-wodorowe.html
"Zdaniem Szczęśniaka: Norweskie technologie wodorowe.
Norwegia to naturalny lider wodorowy Europy. Podstawa to warunki geograficzne, czyli pierwszy czynnik gospodarczy (ziemia) i jej potęga finansowa, czyli czynnik drugi - kapitał. Domknijmy tę trójcę trzecim elementem - pracą. A dokładnie norweskimi technologiami, które są tej pracy efektem.
Norwegia jest wodorowym liderem technologicznym już od ponad 100 lat, gdy zbudowano tam system hydroenergetyczny i zainstalowano pierwszy elektrolizer. Ten przemysł już tam od dawna jest, pracuje, rozwija i doskonali technologie, będące już na dziewiątce TRL (poziomie gotowości technologicznej). W slangu komercjalizacji nowych technologii oznacza to, że produkt jest na rynku, nie trzeba go dopiero tworzyć od zera, jak to oferuje się nam, wrzucając europejskie pieniądze na badania i rozwój.
Ot, choćby taki Nel ASA, wiodący globalny producent elektrolizerów, który zajmuje się nimi już przez stulecie. Zaczęli w 1927, a w 1940 zaczęli produkować wodór w elektrowni wodnej Rjukan, zbudowanej w 1907 roku. Wtedy postawili tam pierwszy hydrolizer dla Norsk Hydro, mogący wytwarzać 30 tys. m3 wodoru w godzinę. Już wtedy produkowali "zielony wodór", a z niego - zielone nawozy. Dzisiaj mają ponad 3500 pracujących instalacji, technologia cieszy się szacunkiem ze względu na niezawodność, oszczędność energii.
Doskonalą je i budują coraz potężniejsze - w 2022 r. zaczęto budować 200-megawatowy elektrolizer. Do tego dołączają cały ciąg technologiczny - systemy tankowania wodoru (zakup H2 Logic), czy elektrolizery PEM (akwizycja Proton OnSite, lidera ich konstrukcji). Mają portfel zamówień od takich potentatów jak Nikola, Everfuel, Iberdrola czy Iwatani, budują stacje wodorowe w Korei, postawili nową fabrykę stacji tankowania wodorem. Taka działalność wymaga ogromnych nakładów kapitałowych także po to, by przez wiele lat wytrzymać straty, coraz większe z roku na rok, w miarę wzrostu skali działania. Ale przecież ten model to już dzisiaj ABC komercjalizacji przełomowych technologii, pamiętamy Teslę, po ilu latach wyszła ze strat?
Jest też HydrogenPro, niedawno powstały, specjalizujący się w produkcji urządzeń do wytwarzania wodoru. Wysokociśnieniowe elektrolizery firmy mają bardzo wysoką wydajność energetyczną, a to się dzisiaj liczy.
Norwedzy mają też dużych dostawców zbiorników, rozwiązań transportowych czy infrastrukturalnych dla wodoru, także mobilnych. Na przykład Hexagon Purus, specjalizujący się w infrastrukturze wodorowej dla systemów dystrybucji czy układach zasilania wodorem w ciężarówkach i autobusach. Firma niedawno zaczęła tę działalność, ale ma już w portfelu odbiorców jak Daimler, Air Liquide, Linde czy polsko-hiszpańskiego Solarisa. Rozwija się w Niemczech, Stanach, Kanadzie.
Od 2006 roku działa Umoe Advanced Composites - specjalista od zbiorników z włókien szklanych czwartej generacji, które nie potrzebują metalowej konstrukcji, całe ciśnienie (i to znacznie wyższe) przejmuje włókno szklane, wzmocnione poliamidem lub polietylenem. Zbiorniki są dużo lżejsze, dużo bardziej wytrzymałe... i oczywiście dużo droższe. Za to znakomicie nadają się do magazynowania wodoru.
Norwegia ma też bazę przemysłową, umożliwiającą zbudowanie w kraju całego łańcucha wodorowej wartości. Norweskie koncerny mają tak wysokie oczekiwania jakościowe, że żaden inny producent (poza norweskimi) nie może ich spełnić. Wiadomo, bezpieczeństwo ponad wszystko... itd. Dzięki temu Norwedzy stworzyli cały ekosystem dostawców elektrolizerów i wyposażenia, którzy dostarczają produkty, choć z zyskami jeszcze niewesoło. Ale wspólnie ciągną na coraz wyższy poziom. Producenci energii w nadziei, że Europa na poważnie mówi, że będzie "zielony wodór" kupować, a dostawcy sprzętu w nadziei na zwiększenie skali produkcji. Przy podpisywaniu kontraktów krajowych firm technologicznych z krajowymi koncernami mówi się oficjalnie: chodzi o "zbudowanie łańcucha wartości zielonego wodoru w Norwegii". Te właśnie słowa padają, gdy Nel ASA nawiązuje współpracę ze Statkraft, największym europejskim producentem zielonej energii (oczywiście energii wodnej).
I na koniec - Norwedzy mają jeszcze jeden zestaw kompetencji, który przydaje się przy wodorze. Zdziwicie się - to wydobycie ropy naftowej. W jaki sposób? Jedną ze ścieżek rozwoju produkcji wodoru jest użycie do jego produkcji tak jak gazu ziemnego, jednak stosując CCS, czyli podziemnego składowania dwutlenku węgla. To byłby "niebieski" wodór, no... może nie ideał, ale też (prawie) bez emisji. Dlatego metan (z własnych złóż) posłuży jako wsad do reformingu parowego, a powstały CO2 zostanie skompresowany (albo skroplony), przewieziony gazowcami i wtłoczony w morskie złoża węglowodorów. Zyskiem jest też dodatkowe wydobycie ropy i gazu. Nafciarze znają te techniki, stosują wtłaczanie CO2 jako jedną z metod wtórnego pobudzania złoża. Jak widać, te niszczące planetę węglowodory i kompetencje na nich zbudowane, torują drogę gospodarce do nowej, na razie jedynie zaplanowanej (by nie rzec złośliwie: wydumanej), branży wodorowej.
Więc trudno się dziwić, że Norwedzy pieją, jaki to "hydrogen is great!". Prawda? Same zalety... dla nich - oczywiście. Norwedzy mają przecież naturalne przewagi konkurencyjne i zbudowali swój własny potencjał produkcji zielonego wodoru. Unijna polityka to wiatr w ich żagle. Za to inni będą mieli pod wiatr i pod górkę."
Użycia wodoru do napędu samochodów próbowano już w latach siedemdziesiątych odchodząc do słusznego wniosku że to jest 100% nonsens. 100 KWh wyprodukowanej energii elektrycznej pozwala Tesli Model 3 przejechać 459 km a większej Model S 405 km. Wodór wyprodukowany z tych 100 KWh energii optymistycznie pozwala Toyocie Mirai z ogniwem paliwowym przejechać tylko 173 km a BMW Hydrogen 7 z silnikiem spalinowym tylko 46 km.
Maleje w Europie wielkość sprzedaży EV ale ich używana ilość rośnie.
Prędkość czyli czas ładowania jest decydującym czynnikiem dla kupujących samochód elektryczny EV. Szybkość ładowania stała się niestety kategorią marketingową. Z 55 modeli EV dostępnych w 2024 roku w Stanach Zjednoczonych, połowa ich producentów deklaruje / reklamuje możliwość ładowania mocą powyżej 200 kW, a tylko pięć można ładować z mocą 350 kW.
Na amerykańskich publicznych stacjach ładowania EV obiecujących moc ładowania powyżej 100 kW DC, średnia dostarczona moc ładowania wyniosła jednak zaledwie 52 kW.
Ładowanie z maksymalną mocą jest potencjalnie możliwe tylko w warunkach idealnych. Gdy akumulatorowi jest gorąco moc trzeba mocno redukować bo grozi wybuch akumulatora a gdy jest zimno za duża moc ładowania gwałtownie obniży żywotność akumulatora lub od razu go uszkodzi.
Ładowarka o mocy 200 kW DC staje się optymistycznie ładowarką o mocy 2 x 100 kW gdy używane są jej dwa przewody z wtykami do ładowania.
W USA około 17 % publicznych ładowarek ma moc 100 kW DC lub większą. Tylko 10% w Wielkiej Brytanii i 2 % w Holandii. Ilość drogich, silnych ładowarek DC w Polsce jest znikoma.
W wydobyciu ropy naftowej i gazu w świecie dominowały od zawsze amerykańskie i zachodnie koncerny. Ale te czasy się kończą. Chińczycy wybudują największą platformę wiertniczą na świecie w Arabii Saudyjskiej.
https://biznesalert.pl/chinczycy-wybuduja-najwieksza-platforme-wiertnicza-na-swiecie-w-arabii-saudyjskiej/
Długo kraje arabskie i afrykańskie ze swojego naftowego bogactwa nie miały prawic nic.
Norwegia po II Wojnie rozprawiła się z kolaborantami Niemiec. Norwedzy wiele lat po tym pytani czy było to słuszne gremialnie odpowiadali, że tak bo inaczej nie powstało by uczciwe państwo. Norwegia od 1949 roku jest ważnym członkiem NATO. Norwegia nie pozwala się swoim kosztem bogacić międzynarodowym koncernom naftowo – gazowym. Od początku Norwedzy ustawili swój przemysł naftowo - gazowy tak aby pracował na dobrobyt kraju a nie dla zysków koncernów. Umożliwił to brak obcej agentury w rządach.
W 2024 roku 66% eksportu Norwegii stanowiły ropa, gaz i paliwa. Surowe i przetworzone ryby oraz dary morza to 9%. Przemysł maszynowy wypracował 6% eksportu.
Norweski fundusz majątkowy („naftowy”) ma w 2024 roku 1,6 biliona dolarów. Ma udział w 9200 korporacjach w 70 krajach ! W Polsce niewiele inwestuje co daje do myślenia.
W Norwegii dobrze i długo się żyje. Norwedzy przeciętnie zarabiają 42 euro na godzinę czyli circa 340% tego co Polacy.
Moc hydroelektrowni Norwegi jest duża. Mając tanią energie i nieskończona ilość pieniędzy na inwestycje Norwegia oczywiście inwestuje w badania tematu i w produkcje Zielonego Wodoru !
Dla odmiany na rosyjskiej ropie i gazie bogacili się złodziejscy oligarchowie i Europa Zachodnia a przeciętny Rosjanin nie miał z tego prawie że nic.
Norweska spółka Equinor zatrudnia 21 tysięcy pracowników w ponad 30 krajach na świecie. To największy operator instalacji wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego w Norwegii oraz drugi pod względem wielkości dostawca gazu w Europie. Jest również jednym z największych na świecie operatorów morskich farm wiatrowych.
Equinor anulowała swoje projekty w zakresie morskiej energetyki wiatrowej w Hiszpanii, Portugalii i w Wietnamie. Firma prawdopodobnie wycofa się z kolejnych państw ponieważ projekty są nierentowne a perspektywy są jeszcze gorsze.
"Branża energii wiatrowej w Szwecji nie trzyma się na własnych nogach. W ostatnich latach straty wynosiły 13,5 miliarda koron. W prawie 60 % utrzymywać ten biznes muszą podatnicy." „Straty są tak wielkie, że trudno je sobie wyobrazić. Sprawdziliśmy kilka razy, aby upewnić się, że nie popełniliśmy błędu” Narzucony politycznie i ideologicznie rozwój energetyki wiatrowej w Szwecji spowodował, że całość branży jest dziś zupełnie nierentowna.
W wieloetapowym procesie produkcyjnym z wydartych Ziemi surowców naturalnych wytwarzane są wszelkie towary. W największej ilości wydobywane są w świecie surowce energetyczne.
Skutkiem sankcji nałożonych na Rosję niemieckie firmy nie zaopatrują się (?) już w ropę i gaz w Rosji co rzecz jasna zaburzyło procesy obniżyło konkurencje niemieckich firm.
Volkswagen nie wyklucza zamknięcia dwóch dużych fabryk w Niemczech w ramach programu oszczędnościowego. Byłaby to pierwsza taka sytuacja od 87 lat. Volkswagen zamyka tez fabrykę w Brukseli, która produkowała jeden z modeli Audi. Zwolnionych będzie tam 3000 pracowników.
Firma rozważa możliwość wypowiedzenia gwarancji zatrudnienia obowiązujących do 2029 r. Jednocześnie firma chce otwierać nowe fabryki w Chinach.
Volkswagen uchodził za pracodawcę o złotym standardzie. Najwyższe płace, pewna praca, sukces dzięki masowej produkcji. Koncern nie jest już w stanie sprostać zmianom na rynku motoryzacyjnym spowodowanym przez chińskie firmy i przez sankcje.
Produkcja przemysłowa ma 2024 roku spaść o 2 %, więc Niemcy pozornie unikną recesji głównie dzięki wzrostowi w sektorze usług. Ale gospodarka usług jest w dużej mierze fikcyjna. W niemieckiej gospodarce bardzo brakuje inwestycji. Inwestycji zaś nie ma, ponieważ prywatne firmy mają problemy z dużym wzrostem kosztów. Rosną też podatki od pracy.
Zielony Ład, wojna, „inżynierowie i lekarze” z Afryki i Azji. Nawet niemiecka gospodarka tego nie wytrzymała.
Elektrowni szczytowo pompowych się nie buduje
OdpowiedzUsuńNie ma magazynów energoi.
Jest 800+ na wódke. Są wypasieni górnicy.
Zaczynają sie schody.
Opublikowane nagranie z kamery monitoringu, ukazujące moment wybuchu pożaru pokazuje że gęsty dym pochłonął zakład w ciągu zaledwie 42 sekund od początkowej eksplozji baterii.
OdpowiedzUsuńNajgorsze w tym wszystkim jest to że przyczyna pożaru wciąż nie jest jasna.
Nawet płonący laptop jest niebezpieczny !
Bardzo lubię tak interesujące i jednocześnie ciekawe wpisy.
OdpowiedzUsuń