piątek, 29 listopada 2024

Dywergencja ?

 Dywergencja ?
 Aż do ostatniej fali globalizacji trwała Dywergencja między dochodami bogatych i biednych tego świata. Ćwierć wieku globalizacji przyniosło Konwergencje i zredukowało trochę przepaść w dochodach. Było to zjawisko wyjątkowe w historii. Ale jest możliwe że w 2020 roku znów zaczęła się nowa fala Dywergencji. Biedniejsi nie gonią już bogatszych. Jest jednak za wcześnie aby to stanowczo potwierdzić bowiem konwergencja / dywergencja to procesy długookresowe. Zobaczymy to za 5-10 lat.
Kraje peryferyjne zawsze słabo radzą sobie z globalną inflacją i wykreowana w Polsce duża inflacja (szczyt 18.4%) będzie długookresowo bardzo kosztowna.
Wykres z artykułu: "Convergence, Big Time? Global Inflation, COVID-19 And The Early 2020s Return Of Divergence"
 https://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=5032059

 Jednym z beneficjentów światowej fali Konwergencji była Polska jadąca jako Jeździec na Gapę,  na Taniej Sile Roboczej, która się powoli kończy. Z powodów demograficznych po raz pierwszy w  historii spadkowi zatrudnienia nie towarzyszy wzrost bezrobocia !
Ale to jest dopiero początek początka pogromu demograficznego.
Okres światowej Konwergencji Polska przebimbała. Dzięki rządom "humanistów" nie mamy własnych koncernów ani nawet nowoczesnego przemysłu zbrojeniowego. Polscy naukowcy i inżynierowie pracują za granicą.
 Zaczynają spadać wpływy do budżetu w momencie kiedy mamy gigantyczny deficyt.
Zdaniem zamordowanego premiera PRL Jaroszewicza Polska zbankrutowała z powodu natężonych zbrojeń !
Czwarta  dekada 3 RP skończy się jak czwarta  dekada PRL ?

czwartek, 28 listopada 2024

Wkrecanie Polski w maszynke do miesa 12

 Wkrecanie Polski w maszynke do miesa 12
 
 W okresie Zimnej Wojny USA z ZSRR  toczyły wojny tylko przez pośredników.

 W czasie 11 lat okrutnej napastniczej wojny USA w Wietnamie śmierć poniosło circa 3,8 miliona Wietnamczyków, ponad 310 tys. Kambodżan i ok. 62 tys. Laotańczyków. Dalej miliony wdów, 880 tys. sierot, 380 tys. kalek. USA barbarzyńsko niszczyły w wielkiej skali środowisko naturalne: 5 mln hektarów lasów wypalonych napalmem i defoliantem Orange Agent. W latach 1965-68 w operacji Rolling Thunder zrzucono ponad osiemset tysięcy ton bomb. To znacznie więcej niż w rejonie Pacyfiku podczas drugiej wojny światowej. I tak dalej.

Polscy generałowie prześcigają się w popisach głupoty. Chyba trwa jakiś wyścig o tytuł najgłupszego w galaktyce.

 Normą w światowym handlu bronią są potężne kryminalne prowizje, łapówki, "pamiątki", wziątki, promowanie latami karier zdrajcom, opłacanie elitarnych studiów dzieci, niejawne opłacanie funduszy wyborczych i kampanii wyborczych ...
Ponieważ Polska  jest krajem totalnie skorumpowanym to  jest oczywiste że przy zakupach broni doszło do potężnego "łapownictwa". Autor wielokrotnie dawał przykłady potężnego przepłacania przy zakupie broni.
Kupujemy broń już obecnie przestarzałą a osiągnie ona operacyjność około 2040 roku !
Elon Musk nazwał "idiotami" tych, którzy "wciąż budują załogowe myśliwce, takie jak F-35"
W wojnie na Ukrainie po obu stronach konfliktu używane sa też najnowsze  zaawansowane technologie. Udowodniła ona, że rola tradycyjnego lotnictwa jest ograniczona do minimum na rzecz dronów, latających bomb, rakiet o różnym zasięgu oraz innych "bezzałogowców" Wojna na Ukrainie pokazała że marynarka wojenna w konwencjonalnej wojnie jest kompletnie nieprzydatna i łatwa do wyeliminowania. Wszystkie zachodnie Wunderwaffe gniją już w ukraińskim błocie.

Zaczyna się publicznie otwarcie mówić o tym że po wydaniu gigantycznych kwot będziemy ... bezbronni i zadłużeni na lata a USA w swoich wojnach wystawią nas jako pionka do zbicia.

I Kongres Krajowy „System obronny Rzeczypospolitej. Bezpieczna Polska i Obywatele”, podczas której padły słowa obalające brednie na temat bezpieczeństwa Polski i jej integracji z NATO.

Były prezydent Polski Bronisław Komorowski otwarcie przyznał się do alarmujących realiów: kraj nie posiada skutecznego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej, pomimo ogromnych kosztów finansowych.

Nieudany wyścig do NATO
Komorowski przypomniał, że Polska praktycznie „włamała się” do NATO, mimo braku zaproszeń i realnego zainteresowania ze strony sojuszu. Jednak wstąpienie do NATO nie przyniosło długo oczekiwanej ochrony:
- Główne obowiązki w zakresie obronności Polski pozostają w gestii samego kraju.
- Wydatki finansowe na sektor obronny rosną wykładniczo, ale wynik pozostaje wątpliwy.

W 2000 roku Polska postawiła sobie za cel przeznaczanie 2% PKB na obronność, co było „rewolucją” dla kraju z słabą gospodarką. Obecnie wydatki przekroczyły 4% PKB, co jest kolosalnym obciążeniem dla budżetu państwa. Jednak pomimo takich wydatków kraj pozostaje praktycznie bezbronny.

Nieskuteczna obrona: gdzie są pieniądze?
Komorowski stawia pytania podważające zaufanie do polskich władz:
- Obiecany w 2018 roku kompleks obrony powietrznej nie został jeszcze oddany do użytku.
- Zakupy broni odbywają się bez uwzględnienia terminów dostaw i dostępności amunicji.
- Stwierdzenia o utworzeniu nowych dywizji i zwiększeniu liczebności żołnierzy są sprzeczne z sytuacją demograficzną kraju.

„ Nie należy ludzi oszukiwać: Polska nie ma skutecznego systemu obrony powietrznej ani jasnego planu jego utworzenia ” – powiedział były prezydent.

Problemy NATO: Polska jako pionek
Polscy politycy, mimo głośnych wypowiedzi, są świadomi niepewności swojej pozycji w sojuszu. Nieprzewidywalna przyszłość NATO, wojna w Europie Wschodniej i kryzysy wewnętrzne stanowią zagrożenie dla kraju, który bezmyślnie zwiększa wydatki na cele wojskowe, zaniedbując problemy gospodarcze i społeczne.

Jak długo polscy obywatele będą tolerować taką politykę, która wzbogaca obawy militarne, ale nie zapewnia prawdziwego bezpieczeństwa?

Rezultat: wyimaginowane bezpieczeństwo kosztem ludzi
Polska w dalszym ciągu zwiększa wydatki na obronność, co czyni ją zakładnikiem wyścigu militarnego narzuconego przez NATO. Gigantyczny dług publiczny, brak realnej obrony i ciągłe problemy w gospodarce sprawiają, że retoryka polskich władz staje się coraz bardziej absurdalna.

środa, 27 listopada 2024

Zolnierze Wykleci to wyłacznie mordercy, bandyci i rabusie

 Zolnierze Wykleci to wyłacznie mordercy, bandyci i rabusie

Z ogromnej ilości zeznań i relacji wynika ze żołnierze Wyklęci to wyłącznie mordercy, bandyci i rabusie. Powstające z nicości państwo Polskie potraktowało ich bardzo ulgowo.  Praktycznie we wszystkich krajach po wojnie dostali by szybko karę śmierci.


 

wtorek, 26 listopada 2024

GUS z mchu i paproci

 GUS z mchu i paproci
Firma z kraju X nie może mieć wiarygodności kredytowej większej niż kraj X. Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego mianuje i zdejmuje premier.
Premier Tusk to "Opposition Fuhrer" folksdeutsch party czyli Platformy Oszustów. Również były premier Morawiecki jest patologicznym kłamcą.
Jaki Pan taki Kram !   
Polskie urzędy są niesprawne i skorumpowane. Kolesiostwo, nepotyzm, niegospodarność, piramidalna głupota, oszustwa. Taki też jest GUS.
"Donald Tusk odwołał dotychczasowego prezesa urzędu Dominika Rozkruta. Nie przekazano powodów tej decyzji, ale statystyki gospodarcze analizowane przez urząd nie były pozytywne w odbiorze dla rządu - w dziedzinie sprzedaży detalicznej czy inflacji. Nową dyrektorką GUS jest Anna Borowska."
I teraz statystyki gospodarcze analizowane przez urząd są  nagle pozytywne w odbiorze dla rządu!
"Powinności swej służby zrozumiał" Nieważne są fakty, ważne jest aby rząd TKM-PO  miał się czym chwalić swoim  uśmiechniętym wyznawcom!

O prezesie GUS lata tamu wypowiedział się nasz klasyk, TW Lech Wałęsa. Rzekł:  "stłucz pan termometr, nie będziesz pan miał gorączki."
GUS po zmianie prezesa tubalnie ogłasza  że gospodarka rusza z kopyta.
Myrchacze mają temat na swoje rozprawy doktorskie: "Pobudzenie wzrostu gospodarczego poprzez  zmianę prezesa GUS"
 Nawet za komuny nie byli tak bezczelni i zuchwali!

Jeszcze więcej korupcji, plusów, więcej przywilejów i długu i dalej można opowiadać baśnie i drukować wykresy o czekającym dobrobycie i świetlanej przyszłości.

Informacje GUS są niskiej jakości i nieweryfikowalne. Danych nie daje się zszyć w długim okresie. Zmieniane są definicje i metodologia.
Blisko ćwierć wieku temu autor domagał się od GUS danych. "Głucha cisza była mu odpowiedzią". 

sobota, 23 listopada 2024

Fikcje Ustrojowe

Fikcje Ustrojowe
https://twojepanstwo.pl/fikcje-ustrojowe/
Kwaśniewski: "Polski polityk to twardziel z żelazną psychiką. To co nas dawno wpędziłoby w schizofrenię, jego hartuje w teflon. Ale po kolei.

Nowy adept partyjny, wchodząc do korporacji politycznej, oddaje jej ciało i duszę na służbę. Opróżnia się z indywidualności i poglądów, jeśli je kiedykolwiek posiadał. Odtąd będzie mówił cudzym językiem, cudze przekazy, odgrywał nie swoje emocje. Intelektualizm i samodzielność będą wrogiem jego kariery. Ślepa wierność naczelną zasadą. Wódz, dwójmyślenie i mądrość etapu to arkana politycznego fachu. Nauczy się zaciekle bronić suflowanych przez lidera narracji i jeszcze zacieklej, jeśli nazajutrz lider zmieni zdanie. Po etapie noszenia teczek i udowodnieniu, że kręgosłup i język posiada giętki, nasz bohater jest gotowy na kolejny etap wtajemniczenia.

KAMPANIA

W dyktaturze spinu kampania wyborcza jest permanentna, opcji wiele i startuje się do skutku. Młody stażem kandydat wspiera równocześnie swego patrona w reelekcji lub zabiegach o bardziej prestiżowy mandat. Te są w cenie. Parę miesięcy wystarczyło,  by prawie 150 posłów obecnej kadencji ogłosiło koniec zainteresowania pracą w Sejmie, o ile można nazwać pracą uchwalenie 20 ustaw w pół roku. Ledwo nominowani ministrowie uciekają ‘dbać o bezpieczeństwo Polski’ z resortów, mających bezpośredni wpływ na sprawy państwa, do dalekiego europarlamentu. Twarzą karuzeli wyborczej są kolejni ministrowie, będący jednocześnie liderami partii i minipartii koalicyjnych. Sami zwykle nie kandydują, natomiast ich resorty, razem z podległym aparatem, funkcjonują całodobowo w trybie kampanijnym.

W Polsce sfera publiczna to zbędny dodatek do partiokracji. W jej logice premier, formalnie reprezentant państwa i całego społeczeństwa, w praktyce jest ledwo partyjnym agitatorem, poświęcającym większość czasu na rozprowadzanie przekazów dnia. Osią każdej kampanii, co wiemy ze szczerych wynurzeń polskich spin doctorów, jest wytyczanie maksymalnie ostrych podziałów, opartych na niskich instynktach i niedorzecznych narracjach. Im bardziej niedorzecznych, tym ‘lepiej’. Tym większy mają potencjał na wzbudzenie wściekłości oponentów i zdobycie zasięgów.

W efekcie permanentna kampania wyborcza oznacza permanentne dzielenie wspólnoty. Metody przepoławiania Polski są niezmienne, zwiększa się tylko dawkę wzajemnej agresji i nonsensu. Takim nonsensem jest ramowanie kampanii samorządowej wokół sprawy uchodźców lub aborcji, prerogatyw władz centralnych. W wyborach europejskich Europa mało kogo obchodzi, za to w elekcji ogólnokrajowej króluje warszawocentryzm i podtykanie Polsce zmagań lokalnego prezydenta z awarią oczyszczalni ścieków. Na stałym szlaku kampanijnym, minister sprawiedliwości, bardziej niż resortem, jest w mediach zajęty unijną polityką klimatyczną, a minister obrony gasi protesty rolnicze. Nie to, że polskie bezpieczeństwo szczególnie na tym traci. Przywykliśmy do ministrów z zerowym przygotowaniem merytorycznym, procederu znanego w innych krajach. Rodzimy wkład w sztukę rządzenia to obsadzanie nawet stanowisk sekretarzy stanu przez dyletantów z partyjnego rozdzielnika. Efektem teatru absurdu może być tylko państwo teoretyczne, dryfujące bez sternika, wystawione na harce nieprzyjaciół. W ‘Manifeście suwerenności rozwojowej’ pisałem, jak można dysfunkcjonalności państwa zaradzić.
Tymczasem nasz młody adept partyjny rusza w teren, poznawać Suwerena. Objeżdża targi, fotografuje w zbiorkomie i tanim sklepie, udaje ‘swojaka’. Rozwozi prezenty od rządu lub opozycyjne obietnice, które po wyborach nazwie się metaforami. Na piknikach dyskutuje z podstawionymi działaczami, robiącymi za tłum, na ulicach odbywa ustawki z ‘przechodniami’. Opowiada jak bliskie są mu sprawy miasta, w którym nigdy nie mieszkał. Wieczorami ci sami działacze przebierańcy, łamią transparentność, schowani za anonimowymi kontami w soszial mediach, napędzając kandydatom zasięgi. Korzystają z sieci niejawnych grup aktywistów i hejterów, udających zatroskany głos opinii publicznej. PKW, nie posiadająca narzędzi ani kompetencji do weryfikacji działań partii w internecie, jest bezradna.

Groteskowo retuszowane twarze z plakatów, kuszą pustosłowiem haseł. W retuszowanych biografiach, absolwenci wydziałów administracji ogłaszają się prawnikami, a posiadacze absolutorium magistrami. Dziarskie kandydatki negocjują w zamorskich krajach z warlordami. Niejeden życiorys starego wygi ma swoją szafę Stasiaka. W miejsce kandydata dostajemy produkt socjotechniki. Sami stajemy mikrotargetem, dogłębnie zinfiltrowanym w sieci przez profilowanie big data.

Banery ‘informacyjne’ ufundowane z kasy publicznych urzędów, prezentują twarze polityków. Tuż przed wyborami dopisuje się do nich numer na liście wyborczej. Bez trybu, a mówiąc wprost, w trybie gry w głupiego jasia z PKW.  Łamiąc bezstronność  i omijając przepisy, w kampanii eksploatuje się cały aparat publiczny. Od apolitycznego konstytucyjnie wojska, robiącego za ‘ściankę’ dla nienawistnych tyrad ministra obrony kraju przed opozycją, do ponoć niezależnego NBP, zaprzągniętego do agitacji. Wytyczne PKW o rozdzielaniu funkcji publicznych od kampanii wzbudzają uśmiech politowania.

Przepisy o finansowaniu kampanii to kolejna fikcja. PKW zaczyna rozliczać wydatki i weryfikować limity dopiero, gdy dostanie sprawozdania finansowe komitetów i ślady, choćby w postaci banerów, są dawno zniszczone. Zagranicznych obserwatorów w osłupienie wprowadza zwyczaj kupowania miejsc na listach wyborczych. Partie kupczą dostępem do posad publicznych, a elekcja to okazja do nieformalnego dorobienia do subwencji i dotacji. Jedna z wielu. Płyną przelewy na konta komitetów wyborczych od kandydatów, członków spółek państwowych, ich rodzin. Liderzy ustalają cenniki za jedynki na listach i prowizje od przyszłych zarobków. Do podpisu przyszli posłowie dostają weksle na wypadek nielojalności. Mandat do parlamentu bywa zabawką, kupowaną córce przez ojca milionera. Każdy komitet wyborczy może obłożyć haraczem kilkuset kandydatów w wyborach sejmowych, jeszcze więcej w lokalnych. ‘Wszyscy tak robią’ powie złapany na gorącym uczynku żółtodziób.  Jest o co walczyć. 65% wyborców zaznacza pierwszą pozycję na listach wyborczych.

Szemrane finansowanie utrwala kastowość korporacji, preferującej osoby już funkcjonujące w klubie dla wybranych. W efekcie mamy w Polsce jeden z najstarszych w UE parlamentów, najstarszego premiera i  reprezentację do europarlamentu, jak z gabinetu figur woskowych. Wymiana pokoleniowa jest fikcją, a średnia wieku i stażu sejmowego od lat rosną. W VI-ej kadencji było 42 posłów po 60 roku życia, w VIII-ej  97, w X 125. To mit, że gerontokracja w polskiej polityce odzwierciedla starzejące społeczeństwo.  Wszystkie kohorty wyborców poniżej 50 r.ż. są niedoreprezentowane w Sejmie. Podobnie naruszana jest równość w obszarze płci. Najbardziej skrajnie w wyborach lokalnych, gdzie kobiety stanowią zaledwie 15% wśród polskich wójtów, burmistrzów i prezydentów. W maszynce pozorów ustrojowych, sam wybór jest w końcu iluzją. W 412 gminach obywatelom zaoferowano niedawno tylko jednego kandydata na wójta, burmistrza i prezydenta. Często starego wygę, okopanego na stanowisku od ponad 20 lat.

Równy dostęp do kandydowania w praktyce jest pustym sloganem. Dominuje replikowanie coraz starszych kadr, a na nieliczne wolne miejsca kooptacja według oligarchicznych zasad. Wybieramy z wąskiej listy, spreparowanej przez wodza partii, którego autokratyczne przywództwo zaprzecza demokratycznym zasadom. O pozycji na liście  nie decydują osiągnięcia polityczne, tylko staż, wierność i wysokość wpłaty na fundusz wyborczy.

Nasz debiutant partyjny już potrafi kombinować, jak patron polityki III RP, prezes Ryszard Ochódzki, ale to dopiero preludium.

NARRACJE, CZYLI TRIUMF NONSENSU

Istnieją różne typy postprawdy. Trywialne kłamstewka, białe kłamstwa oszczędzające przykrości, prawdy etapu, histeryczna przesada, eufemizmy, kontrfaktyczne nonsensy, niedotrzymane obietnice. I jest nihilistyczny Big Lie, zapożyczony z systemów totalitarnych. To już nie okazjonalne, frywolne podejście do faktów i semantyki, tylko nikczemna metoda, w której znaczenie słów jest wywracane na nice, rzeczy i pojęcia tracą nazwy, a my zdolność odróżniania światła od ciemności. Jak w upiornej wymowie ‘Praca Czyni Wolnym’, ‘Ocalonym’ Różewicza lub nazwaniu głównego organu propagandy sowieckiej 'PRAVDA”

Polska mowa publiczna to Big Lie. Przesiąknięta spinem nie kreuje dialogu, zrozumienia, pod żadnym pozorem nie wolno jej łączyć wspólnoty. Ludzka rozmowa zostaje usunięta z debaty publicznej, zamienionej w pohukiwania, recytacje przekazów i werble bojowe. Patologiczne łganie jest fundamentem, nie doraźnym narzędziem, a politycy antynorwidem z ambicją, by nigdy nie dawać rzeczy słowo. Niestety dla obywateli, nie rozwiązywane przez odrealnionych polityków problemy społeczne, pozostają jak najbardziej rzeczywiste.

Orwellowskie Ministerstwo Prawdy dbało o niszczenie publikacji, przypominających zmienne ‘prawdy etapu’ władzy. W erze cyfrowej screeny nie płoną, nie da się zaaresztować internetu. (choć reżim chiński intensywnie próbuje.) Współcześni siewcy kłamstw poradzili sobie, obracając sieć w swego sprzymierzeńca. Rdzeniem propagandy jest jej powtarzanie, a technologia XXI wieku nieporównanie sprawniej utrwala bujdy, niż czasy analogowe. Już nie dwie dawki dziennie pigułki Murti- Binga w postaci Trybuny Ludu i Dziennika Telewizyjnego, ale ciągła intubacja do alternatywnej rzeczywistości, zarzucanej na umysły przez sieć internetową i telewizje, serwujące całodobowo informacyjne śmieci. Nie jest przypadkiem, że trwałość dominacji PO i PIS, w odróżnieniu od gwiazd jednego sezonu – AWS i SLD – zbiegła się z silną mediatyzacją polityki, po narodzinach TVN24, TVPinfo i Twittera na początku XXI wieku.

Powiedzenie sprzed 200 lat o kłamstwie obiegającym Ziemię, zanim prawda włoży buty, dopiero w epoce świata wirtualnego nabrało dosłowności. Paradoksalnie świat AI okazać się może największym wrogiem inżynierów dusz, ale o tym w dalszej części tekstu. Żaden totalitaryzm i dyktatury przeszłości nie dysponowały narzędziami do tak głębokiej jak dziś, intymnej indoktrynacji. Cenzura zewnętrzna jest współczesnym propagandystom niepotrzebna. Cenzorem jest sam odbiorca, filtrujący źródła (confirmation bias), uprzywilejujący informacje zgodne ze swoimi przekonaniami i zamykany w bańkach dostępowych przez algorytmy. Nieoceniony w propagandzie  jest również postmodernistyczny Zeitgeist, zauroczony nietzscheanizmem, relatywizujący sam koncept prawdy. Zamiast narzucać kłamstwo, wystarczy przekonać współczesnego człowieka, że prawda obiektywna nie istnieje.

W polskiej polityce kłamie się ordynarnie i bez wytchnienia. Jak we wschodnich satrapiach lub jak w matriksie Trumpa, u którego licznik krętactw przekroczył tysiąc, po zaledwie 3 miesiącach urzędowania. Nie ma tu miejsca na szczegółowy opis technik polskiej propagandy. Podkreślmy tylko, że spin doctorzy znad Wisły nie cofają się  przed żadnym tabu, co wynika z ‘logiki’ obecnej polaryzacji.  Oparta jest na ciągłej eskalacji, wzajemnym inspirowaniu się brudnymi metodami i wyścigu, kto bardziej obrazi inteligencję wyborców.

Punktem wyjścia indoktrynacji jest zamiana cywilizowanego sporu politycznego w manichejską wojnę dobra ze złem. Nie metaforycznie, ale dosłownie tak patetycznymi frazami ramują życie publiczne liderzy polskich partii.

Kiedy wprowadzamy do debaty politycznej kategorie religijne, znikają partie i debata, a pojawiają kościoły, męczennicy, krucjaty i dwóch emerytowanych zbawców narodu. Stawką jest delegitymizacja przeciwnika, odmówienie mu prawa do demokratycznego sprawowania rządów,  nasz monopol na władzę.

Nie da się grać brudniej, niż na grobach, a w polskiej polityce śmiercią gra się powszechnie i nałogowo. Nasz przeciwnik ponosi ‘odpowiedzialność moralną’ za śmierć Adamowicza, Rosiaka, Brzeskiej, Blidy, Lecha Kaczyńskiego i innych ofiar smoleńskich. Za ofiary covidowe, Szarego Człowieka, kobiety przy porodzie, uchodźców na granicy, zamarzających bezdomnych i samobójstwo dziecka polityczki. Śmierć człowieka dyskwalifikuje nieodwołalnie, a ponieważ prawie każda partia ma na sztandarach męczenników ‘zabitych’ przez oponentów politycznych, zatem nie ma mowy o cywilizowanej polityce, są odwetowe krucjaty. Nie istnieje w Europie kraj, gdzie dwóch głównych polityków oskarża się o zabicie brata z jednej i o zło wcielone z drugiej strony. W plemiennej Afryce owszem.  

Zasada histerii moralnej zalewa mowę publiczną. Budowa CPK niszczy życie ludzi, inflacja niszczy życie ludzi, wybory kopertowe niszczą życie ludzi, szczepionki zabijają, rtęć w Odrze morduje. Balcerowicz to doktor Mengele, żołnierze na granicy z Białorusią skrywają masowe groby uchodźców, są jak gestapowcy i sfora psów. Im wyżej podniesione rejestry moralne w grze politycznej, tym w reakcji prymitywniejszy i brutalniejszy język nienawiści, rozsiewany z serduszkiem lidera w tle. Dzielić nienawiścią czterdziestomilionowy naród na pół, dla zdobycia dwustu miejsc w Sejmie lub dwudziestu kilku mandatów w europarlamencie? W logice partyjnej warto.

Dlaczego tak chętnie gra się w Polsce wzmożeniem moralnym? Główni politycy, uformowani w poprzedniej epoce, nie są zdolni do cywilizowanego sporu politycznego. Odtwarzają jedyną znaną im formułę, manichejskie podziały z czasów PRL.  Obecny spin PO o tropieniu rosyjskich agentów wpływu, powtórka identycznej narracji PIS z zeszłorocznych wyborów parlamentarnych,  to nic więcej, tylko kontynuacja gry w tropienie agentów i zdrajców z lat ‘90. Podobnie kalką z czasów minionych są plecione androny o ‘wyzwoleniu z dyktatury’ i ‘odzyskaniu przez Polskę wolności’ w wyborach 2023 roku. ‘Antykomunizm’ to zresztą zacna perwersja w wykonaniu partii, zapełnionych setkami postkomunistów, z których żadna nie wprowadziła po 1989 roku jakichkolwiek statutowych ograniczeń członkostwa dla ludzi PZPR i aparatu bezpieczeństwa PRL.

Nawet, jeśli przeciwnika nie daje się wyrzucić poza nawias życia publicznego (a nie daje, bo stosuje te same metody), to wzmożeniem konsolidujemy żelazny elektorat w szranki wojenne. Co więcej, wymachiwanie pałką moralną wypiera dyskurs o właściwych dla demokracji rodzajach odpowiedzialności polityków – prawnej i politycznej. Jak pokazuje doświadczenie III RP, dużo łatwiej grzmieć, że cała konkurencyjna formacja ma krew na rękach, niż postawić konkretnym osobom zarzuty, nie mówiąc o doprowadzeniu do skazania.

Dzięki mabenie kłamstw i histerii moralnej, partiom rządzącym Polską przez ostatnie dwie dekady, w oderwaniu od swoich działań i zaniechań, udało się uczynić z odpowiedzialności politycznej fikcję. Partiokracja to dożywotni, oderwany od odpowiedzialności styl życia dla wybranych i system, z którego trudno wypaść, niezależnie od skandali. Łukasz Mejza trafia do parlamentu. Jacek Protasiewicz, odwołany ze stanowiska wicewojewody, wciąż ma szansę na mandat w samorządzie lub sejmie. Bohaterowie afery reprywatyzacyjnej właśnie wracają do władzy. Ukształtowanie w obywatelach świadomości, że demokratyczną formą kary za złamane obietnice, skandale i nierozwiązane problemy społeczne jest akt wyborczy, byłoby groźne dla wszystkich graczy sceny politycznej. Czymże są powyższe przewinienia, przy perspektywie władzy ‘morderców, niepolaków i zdrajców rujnujących Polskę’?

‘Polska w ruinie’ to właśnie przykład Big Lie, urągającej rozumowi, piramidalnej bzdury, odwracającej znaczenie słów, byle epatować negatywnością. Kraj od trzech dekad będący liderem europejskich wzrostów, stawiany za wzór w raportach KE za stabilność finansów, w bujdach wyborczych najpierw PIS (2015), a potem PO (2019, 2023), przedstawiany był w stanie agonalnym. Naturalnie, tylko do zwycięskich wyborów, po których znika ‘ukryta dziura budżetowa’, spada inflacja, finanse zdrowieją, a cudowną odmianę nowa władza przypisuje sobie.

Znormalizowaliśmy triumf codziennego nonsensu, jak powyższy. Po praktycznie każdej elekcji, przegrani snują niczym nie uwiarygodnione insynuacje o sfałszowaniu wyniku wyborczego. O konszachty z Rosją oskarża się partię będącą głównym adwokatem Ukrainy, orędownika surowych sankcji wobec Moskwy, dostawcę broni, paliwa, logistyki, organizatora pierwszej wizyty w oblężonym Kijowie. Partia krytykująca wściekle budowę zapory na granicy i 500+ na jedno dziecko, staje się z dnia na dzień orędownikiem jeszcze masywniejszej zapory i żąda 500+ na każde dziecko. Premier partii patronującej ultrakonserwatywnym przepisom aborcyjnym, opowiada o swoim liberalnym usposobieniu. Lewica recytuje slogan o ‘prawach człowieka, których nie głosuje się w referendach’, tymczasem 3 minuty researchu wystarczą, by utożsamianie aborcji z prawami człowieka stało się wątpliwe (opinia RPO Adama Bodnara), a przypadki liberalizacji w drodze referendum ewidentne w innych krajach.  

Minister obrony zapowiada, że nowy sprzęt ‘już wkrótce’ pojawi się w Wojsku Polskim, nie wspominając, że chodzi o 5 lat i więcej. Zaginanie czasoprzestrzeni to zresztą ulubiona sprawność naszych wybrańców. Sztab prezydenta rozprowadza newsy o ‘spotkaniu’ z Trumpem, którym okazuje się upolowane pod windą wspólne zdjęcie. Parę lat później konkurenci z PO powtarzają identyczną ciuciubabkę. Od rana bombarduje się dziennikarzy zapowiedziami ‘spotkań Tuska i Trzaskowskiego z Bidenem’, nagłówki idą w świat, tymczasem ‘spotkania’ to taśmowe, dwudziesto sekundowe fotki prezydenta USA z dziesiątkami słuchaczy jego wystąpienia.

Nie ma dnia, by główne partie nie były łapane na infantylnej hipokryzji, zuchwałym kłamaniu i destrukcyjnym majstrowaniu w semantyce. Niezrażone  brną w recydywę, bo stawką budowy gmachu z fikcji i majaków, jest jak najbardziej realna władza. Władza zdobywana mimo nieudolności, skandali i setek udowodnionych kłamstw, demoralizuje obopulnie, partie i coraz bardziej zawziętych w wierności zwolenników. Bezkarność rozzuchwala polityków, nie dbających nawet o pozory. Powszechna patologia technologii politycznej powszednieje, machiavellicznością zarażają się kibice partyjni. Kiedy jeden z dziennikarzy, podążajacy za kandydatami w kampanii wyborczej 2019 roku, odkrywał zszokowany, że elektorat wręcz doradza na wiecach pupilom, jak oszukiwać społeczeństwo, można to było uznać za historie anegdotyczne. Dziś dysponujemy badaniami, jak radykalna polaryzacja scynizowała politycznie Polaków.

https://wydawnictwo.krytykapolityczna.pl/polityczny-cynizm-polakow-sierakowski-sadura-796

Kościoły partyjne zainfekowały dyskurs polityczny relatywizmem moralnym. Powszechny jest whataboutism, usprawiedliwianie skandali i nieetycznych działań własnej partii tym, że znienawidzona konkurencja dopuszczała się identycznych czynów i  z pewnością ma więcej na sumieniu.   Zwróćmy uwagę, kto jest nosicielem choroby i odczarujmy mit, jakoby wyalienowani, zepsuci politycy stanowili tylko odzwierciedlenie kondycji społeczeństwa. W erze przed duopolem, wyborcy karali przy urnach zachowania AWS, czy SLD, których nie akceptowali. To dwadzieścia ostatnich lat, utrwalania podziałów, nienawiści i fanatycznego przywiązywania do kościołów partyjnych, przeorało mentalność obywateli i przyniosło destrukcyjne dla ustroju skutki.

Tymczasem nasz adept potrafi już mówić językami Aniołów, niestety tych z Alternatywy 4.

NA WYSPACH BERGAMUTACH, CZYLI OBIETNICE WYBORCZE.  

W niedawnym ‘Manifeście suwerenności rozwojowej’ starałem się pokazać systemowo, jak pozorna jest westernizacja ustroju III RP, nie wypełnionego substancją demokratyczną. Co jest tego praprzyczyną  i jakie środki naprawcze możnq podjąć w przyszłości.

Jedną z fundamentalnych chorób polskiej demokracji, jest stosunek partii rządzących do realizacji zobowiązań wyborczych. Bo tym właśnie są. Nie obietnicami, a zobowiązaniami, z których władza  europejskiego państwa winna skrupulatnie się wywiązywać, w ramach zawartej umowy społecznej, jakim jest elekcja.  Tylko budując zaufanie obywateli do systemu, można leczyć państwo teoretyczne i przywracać sens aktowi wyborczemu, w obecnych realiach sprowadzanego do TKM.  

Dotrzymując słowa, politycy umacniają własną legitymację, upewniają w sprawczości i mobilizują do pełniejszego udziału w życiu publicznym. Zwłaszcza w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, mocno opóźnionych w adaptacji nowoczesnej demokracji, realizacja zobowiązań kampanijnych ma kluczowe znaczenie dla ugruntowania wiary w przedstawicielski system rządów.

Zrealizowane obietnice to przełożenie policy na politics. Politics w polskiej atrapie demokracji jest, co wiemy już z dotychczasowych rozważań, utkane z fikcji. Z policy, wodzowie manichejskich bojów czuli się się dotąd zwolnieni, traktując programy przygotowujące do rządzenia jako żart i fraszkę. Dokładnie ‘żartem’ określił własne projekty ustaw w sprawie ZUS Sławomir Mentzen, a Donald Tusk uporczywie dowodził, że ‘najlepszym programem’ jest anty-PIS’. Nie precyzował, czy najlepszym dla państwa, czy dla jego taktyki kampanijnej. Kiedy po 100 dniach rządów tzw. Koalicji 15 października, z zapowiedzianych 100 obietnic wypełniono 9, przedstawiciele władzy bez żenady kompromitowali się wyznaniami, że zapowiedzi z kampanii to ‘metafory’ bez znaczenia.

Ktokolwiek śledzi media zagraniczne lub mieszkał w Europie, ma świadomość, że obietnice wyborcze są tam traktowane poważniej, niż w Polsce. Istnieje wiele opracowań akademickich, monografii i komparatystyki, pokazujących standardy zachodnie w tym względzie w kilkunastu krajach.

https://journals.sagepub.com/doi/full/10.1177/0032321718762882

Główny wniosek z badań to dążenie partii do realizacji zobowiązań wyborczych. Ich zabiegi są skrupulatnie rozliczane przez media i think tanki. W Hiszpanii rząd sam, w interesie zaufania społecznego do instytucji państwa, cyklicznie publikuje sprawozdania Cumpliendo z wykonania obietnic. Brytyjski Institute for Government, w połowie kadencji Torysów w 2021 roku, donosi o spełnieniu ponad 50% zapowiedzi z Conservative Manifesto. Również na półmetku rządów AmpelKoalition w Niemczech, media zdają relacje z 64%  wypełnionych zobowiązań, zawartych w Koalitionsvertrag z 2021 roku, liczącego 141 stron i setki szczegółowych przyrzeczeń. Dla porównania umowa koalicyjna polskiego rządu to. ..12 stron sloganów.

Powtórzmy, akt wyborczy to fundamentalny dla demokracji przedstawicielskiej kontrakt społeczny. Warunkami tej umowy są obietnice – zobowiązania.  Jeśli mandat władzy opiera się na oszustwie, jej legitymacja jest od początku zgniła. Jeśli politycy, tak jak w Polsce, są recydywistami w oszukiwaniu, a wyborcy to akceptują, to demoralizacja jest obopólna. Jeśli jeszcze media, mające w demokracji bezstronnie rozliczać polityków, są w ich kieszeni, zamiast demokracji przedstawicielskiej mamy fikcję.

Na szczęście są przesłanki do optymizmu. Wystarczyło, by PIS zrealizował główne zapowiedzi sprzed wyborów 2015 roku, by tolerancja Polaków na traktowanie ich jak chorych na amnezję zmalała. Rząd Tuska co prawda postanowił w pierwszych miesiącach brnąć w sprawie obietnic starymi koleinami, jednak  badania IBRIS pokazują, że wywołuje to rosnącą irytację wyborców. Dla najbardziej zatwardziałych standardy demokratyczne (praktyczne, nie retoryczne) mają mniejsze znaczenie, niż pognębienie przeciwnika. Wiele wskazuje jednak na to, że szeregi żelaznych elektoratów będą topnieć, także biologicznie, wraz z odejściem totemicznych figur, Tuska i Kaczyńskiego. Miejmy nadzieję, że nowe, mniej przywiązane do kościołów partyjnych pokolenia, postawią polskiej klasie politycznej wyższe wymagania.

Na tym etapie żegnamy się z naszym debiutantem partyjnym. Zgodnie z przewidywaniami mandat uzyskał doświadczony patron, jego zaś przygoda kończy się na kampanii i oczekiwaniu na kolejną. Korporacja partyjna jednak o niego zadba.  Kiedy widziałem go po raz ostatni, był jednym z wielu asystentów poselskich, oddelegowanym na odcinek walki w soszial mediach. Prowadził fałszywe konto, rozprowadzając co dzień fikcyjne przekazy, wynagradzane pod fikcyjną nazwą typu ‘analizy politologiczne’.

Ostatni akt kampanii, cisza wyborcza, a jakże, fikcja, nie egzekwowalna w czasach netu

SZARA STREFA NA WIEJSKIEJ

Wybrańcy Narodu składają na początku kadencji przysięgę, której termin ważności upływa w praktyce po wypowiedzeniu słów roty. Przysięga przypomina parlamentarzystom, że reprezentują i odpowiadają przed Suwerenem, a ich praca ma służyć interesom państwa i dobru obywateli. Konstytucjonaliści podpowiadają, że każdy poseł i senator reprezentuje każdego wyborcę, niezależnie od barw politycznych. Wszystkie te górnolotne zasady są fikcjami. Kiedy partiokracja zastępuje demokrację przedstawicielską, parlamentarzyści reprezentują wyłącznie linię partyjną, odpowiadają przed wodzem, a nie tymi, którzy ich wybrali, służą przede wszystkim  interesom prywatnym i swej korporacji.

Zacznijmy od charakteru pracy parlamentarzystów, nie rozliczanych przez nikogo z obecności, aktywności, czy efektów działań. Przykład idzie z góry. Mamy pod względem legislacji najbardziej leniwy statystycznie Sejm po 1989 roku. Po setkach ustaw ‘gotowych w szufladach na przejęcie władzy’ zostało tylko wspomnienie. Od wystąpień, interpelacji, czy interwencji poselskich, dużo ważniejsze dla władz partii jest zaangażowanie polityka w propagowanie przekazów w soszial mediach i wystąpienia medialne. Nowi posłowie szybko orientują się, że właściwa część ich zawodu to budowa rozpoznawalności w programach publicystycznych i kręcenie setek dla dzienników informacyjnych.

Od ponad trzech dekad nie rozwiązano łamigłówki, dlaczego posłowie w większości deklarujący, jako zawodowi, mają kumulowane dziesiątki komisji i podkomisji w ciągu zaledwie kilku dni posiedzeń Sejmu, zamiast pracować w komisjach pomiędzy posiedzeniami. Tak by skończyć  demoralizujący absurd pustej sali sejmowej w czasie debat i pobieranych za nic dodatków do  uposażenia (35%), mimo absencji na komisjach. Media donoszą tylko o najbardziej skrajnych przypadkach, jak pobierania pieniędzy za fikcyjne podkomisje, które potrafią nie zebrać się ani razu przez rok. Oczywiście bez żadnych konsekwencji, tak jak przy dodatku ‘za ciężką sytuację materialną’ pobieranego przez milionera, przyjeżdżającego do Sejmu Ferrari i śmiejącego dziennikarzom w twarz.

Zarobki parlamentarzystów to typowa szara strefa, tyle że bezkarna, na co w zeszłym roku zwracał uwagę NIK. Nie weryfikuje się celu nielimitowanych, darmowych podróży lotniczych. Nie ma obowiązku szczegółowego raportowania i  dokumentowania fakturami lub paragonami, zwrotów za tzw. kiliometrówki, pobierane nierzadko przez osoby bez auta. Podobnie niepoważnie, w sposób nie praktykowany wobec zwykłych obywateli, rozlicza się ryczałt na prowadzenie biura i za najem mieszkania w Warszawie. Obraz  dopełniają oświadczenia majątkowe, kreślone przez polityków na kolanie bazgroły, zamiast wypełnionych rzetelnie i elektronicznie dokumentów.

Listę fikcji sejmowych można ciągnąć w nieskończoność. Projekty ustaw podpisywane in blanco, a potem popierane hurtem w głosowaniach, bez wiedzy, za czym się głosuje. Partyzanckie głosowania po nocach, byle uniemożliwić zebranie się oponentów lub zapoznanie z nowymi drukami. Projekty rządowe, udające nagminnie projekty poselskie, po to, by ominąć wymagane konsultacje społeczne i opiniowanie przez ekspertów. W końcu nieadekwatne warunki lokalowe do pracy prezydium, konwentu, klubów i kół parlamentarnych.

No dobrze, ktoś powie, ale przecież propaganda i pozory towarzyszą polityce od tysięcy lat. To prawda, tyle, że dawka czyni truciznę. Wyjałowienie mowy publicznej z jakiegokolwiek sensu, rozbijanie wspólnoty i fasadowość fundamentów demokracji parlamentarnej w Polsce  każą pytać, czy mamy do czynienia ‘tylko’ z postpolityką, czy może antypolityką, polityką wchłoniętą całkowicie przez spin i nienawistną wojnę plemienną. Najbardziej uskromnione cele polityki, z jej klasycznych definicji, jak rozwiązywanie problemów społecznych, czy po prostu działania zmieniające rzeczywistość, wydają się obce polskiej scenie partyjnej, skupionej na utrwalaniu chorego status quo. Z idealistycznymi konceptami polityki, dążącej do dobra wspólnego, dajmy sobie spokój.

Ten tekst będzie miał na przekór, optymistyczne puentę. Można oszukiwać niektórych przez jakiś czas, ale nie da się oszukiwać wszystkich przez cały czas. Zacznijmy od nazywania rzeczy po imieniu, tylko tak można odzyskiwać pierwotne znaczenie słów. Gmach partiokracji, tak bardzo w Polsce wyalienowanej od rzeczywistości, będzie uginał się pod ciężarem własnych sprzeczności. PRL upadł między innymi dlatego, że nie wytrzymał rozdźwięku między propagandą, a tym co za oknem.  W moim odczuciu III RP, atrapa demokracji przedstawicielskiej, podzieli jego los. Nowy, dojrzalszy ustrój, czeka na nowe pokolenia, nie obciążone PRL-em. "

piątek, 22 listopada 2024

Zimna Wojna Jadrowa

 Zimna Wojna Jadrowa
 W mrocznych czasach Zimnej Wojny strategiczni planiści USA i ZSRR rozważali przeróżne scenariusze konfliktu jądrowego. Amerykanie rozważali nawet napaść na blok komunistyczny z 600 mln ofiar.

Pułkownik Ryszard Kukliński  przekazał amerykańskiemu wywiadowi czyli CIA mapę przedstawiającą m.in. obszar PRL po kilkunastu dniach od wybuchu III wojny światowej. W tym scenariuszu ZSRR mając potwierdzone wieloźródłowe  informacje wywiadowcze o nadchodzącej napaści USA - NATO dokonuje wyprzedzającego "obronnego ataku". USA - ZSRR nie atakują się bezpośrednio i życie ludzkie na Ziemi ocalało.  

Na mapie oznaczono miejsca, w których wojska Układu Warszawskiego przeprowadziły szturmowe ataki jądrowe symbolizowane czerwonym grzybami atomowych. Pokazuje też  lokalizacje uderzeń odwetowych NATO - niebieskie grzyby atomowe.
Polska ( łącznie moc 50 MT ) miała się stać atomowym pogorzeliskiem... razem z Niemcami z NRD i RFN.
Zdanie na temat tego czy wojna jądrowa ograniczona do obszaru Europy była możliwa są podzielone.

 

czwartek, 21 listopada 2024

TUSK zdeterminowanym obronca TKMu i Jonaszem ?

 TUSK zdeterminowanym obronca TKMu i Jonaszem ?
To w kręgach koalicyjnej władzy jest ciągle jakaś gruba korupcja?
Niemożliwe. "Spiskowo" to wszystko zaczyna wyglądać.
Panie Premierze Tusk - obiecał Pan odpolitycznienie Spółek Skarbu Państwa w 100 konkretach. Do tego nie trzeba nakładów finansowych a tylko zwykłej uczciwości.
Sejmowa podkomisja głosowała w środę 20.11.2024  nad przyjęciem projektu ustawy, która ma ograniczyć polityczne nominacje w Spółkach Skarbu Państwa.
Ostatecznie projekt (któremu wybito zęby) ustawy dotyczący odpolitycznienia spółek został przyjęty głosami Polski 2050, Lewicy, Konfederacji i PiS. Natomiast przeciwko byli przedstawiciele Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego !
Koalicyjni Złodziejscy Mamoniarze i Lichwiarze nie odpuszczą. Koryto jest najważniejsze. Tylko  partyjni działacze, krewni, znajomi i ich pociotki ! Koalicja swoich wieprzy przy państwowych korytach będzie bronić do ich konca.
Jagodno i Wilanów są w ciężkim szoku i w stuporze. PO, PSL i Lewica wprowadza wszędzie krewnych i znajomych, a przecież mieli być bezinteresowni i kompetentni. A jest gorzej niż na PIS-u !
Po co są te Rady Nadzorcze potrzebne skoro byle tuman z legitymacją partyjną i kupionym dyplomem za grosze, w nich zasiada? Chodzi zatem o zobowiazanie do oddawania części dochodow na Partie Matkę ?
Są tysiące zbędnych agencji i społeczek które egzystują tylko jako pastwiska dla polityków.

Tusk był "królem Europy" wtedy gdy EU przechodziła swój największy w żywocie zjazd gospodarczy a obecnie obserwujemy skutki tych jego "europejskich" poczynań.

Nawet  tak zwana statystyka ma swoją jakąś wytrzymałość. Premier Donald Tusk odwołał ze stanowiska prezesa Głównego Urzędu Statystycznego Dominika Rozkruta !

poniedziałek, 18 listopada 2024

USA: Einsatzgruppen to nasze sukinsyny 2

USA: Einsatzgruppen to nasze sukinsyny 2

 Sprzymierzeni postanowili nie zawierać separatystycznych umów pokojowych z III Rzeszą i doprowadzić do bezwarunkowej kapitulacji. Sprzymierzeni byli zdecydowani surowo ukrać zbrodniarzy i trwale osłabić gospodarczo Niemcy cofając je o stulecie w rozwoju.
Niestety już przed końcem wojny rozpoczęły sie nieporozumienia między USA a ZSRR. Elita USA zdała sobie sprawę z tego że jedyną realną siłą sprzymierzoną z USA  w razie konfliktu zbrojnego z ZSRR są ... Niemcy. Francja jest słaba i politycznie niepewna czy wręcz zdradziecka a Anglicy mimo iż są pewnym sojusznikiem to są słabi i mają potężne problemy.
Już pod koniec 1945 roku determinacja ukarania zbrodniarzy zmalała a w końcu  USA stwierdzily: Einsatzgruppen to nasze sukinsyny:  https://matusiakj.blogspot.com/2015/10/usa-einsatzgruppen-to-nasze-sukinsyny.html

Za https://x.com/SekretarzXXL
"Denazyfikacja 8.5 mln członków NSDAP i przybudówek po 1945 roku:
Sektor 🇬🇧 0,1% członków NSDAP, Wermachtu, SS itd uznano za winnych zbrodni
Sektor 🇺🇸 Reedukacja w prasie, kinie i szkole. ‘Wycieczki’ do obozów koncentracyjnych. Efekt: w sondażu Gallupa ponad 60% Niemców uznaje Trybunał w Norymberdze za niesprawiedliwy sąd nad pokonanymi. Masowe wezwania do amnestii. Na ogólnonarodowy kwestionariusz wysłany do 13 mln domów, wzywający do lojalności wobec demokratycznych wartości RFN, odpowiedziało 10%.
Sektor 🇫🇷 - zwolniono 75% nauczycieli za nazistowską indoktrynację, po czym wszystkich szybko przywrócono. Francuzi jako pierwsi przekazali proces „oczyszczania” samym Niemcom. Między 11.1943 a 08.1948 wstrzymano wszelkie dochodzenia w sprawie zbrodni członków NSDAP. Przed sądem stanęło 13 (słownie: trzynaście) osób, które dopuściły się „poważnych zbrodni”.
Sektor sowiecki - do 1946 roku wymieniono w administracji ok. 520 tys nazistów na komunistów DDR. Konfiskata majątku
Ponad 300 nazistowskich fizyków, inżynierów radiowych, konstruktorów rakiet i fizyków wyjechało do ZSRR. Manfred von Ardenne, pupil Hitlera i były Sturmbandführer SS, odznaczony nagrodami stalinowskimi, tak jak fizyk jądrowy Nikolaus Riehl. Kopia operacji Paper Clip w USA
W 1952 pełne zrównanie członków NSDAP (1.5mln w DDR) z resztą obywateli
RFN: byli naziści w wybranym roku stanowili
54% pracowników MSW
66% kierowników MSZ  
60% sędziów
76% prokuratorów
297 wyższych funkcjonariuszy policji
+100 generałów
15 ministrów
Najbliższy doradca Adenauera, 14 lat u władzy, Hans Globke aktywnie uczestniczył w opracowywaniu Ustaw Norymberskich o rasie i budowie obozów koncentracyjnych.
Trzecim kanclerzem RFN był Kurt Kiesinger, służący Hitlerowi w Ministerstwie Propagandy, potem Spraw Zagranicznych.

Epilog:
2008 - tylko ⅓ Niemców poniżej 40 r.ż. uznaje odpowiedzialność moralną za Holocaust Żydów (ZDF)
2012 - ponad połowa nastolatków w 🇩🇪 nie wie, czy Hitler był dyktatorem (Huffington Post)
2023 - AFD +20% poparcia i dominacja w ex-DDR
09.2024 - Instytut Pileckiego publikuje raport o fatalnym stanie wiedzy historycznej w 🇩🇪 i przerzucaniu odpowiedzialności za nazizm
10. 2024 Germanofil Ruchniewicz nowym dyrektorem Instytutu."

niedziela, 17 listopada 2024

Batalion Monaco

 Batalion Monaco
Tekst jest z 27.11.2022 !
https://www.salon24.pl/u/okop/1266972,batalion-monako
"Olga Sukharevskaya, była ukraińska dyplomata: "Ukraińscy urzędnicy i oligarchowie zdefraudowali znaczną część wsparcia finansowego wysyłanego do Kijowa".
Od początku rosyjskiej ofensywy wojskowej na Ukrainie Stany Zjednoczone, UE i ich sojusznicy przekazali Kijowowi pomoc w wysokości około 126 miliardów dolarów, czyli ponad połowę PKB kraju. Ponadto miliony Ukraińców znalazły schronienie w UE, gdzie otrzymały mieszkanie, wyżywienie, pozwolenia na pracę i wsparcie emocjonalne. Zasięg jest ogromny, nawet jak na zachodnie standardy. Tymczasem...

Latem i wczesną jesienią 2022 roku "Ukraińska Prawda" przygotowała kilka śledczych filmów dokumentalnych o zdolnych do służby ukraińskich miliarderach i urzędnikach, których przyłapano na wakacjach na Lazurowym Wybrzeżu podczas wojny. Film o ironicznym tytule "Batalion Monako” ukazuje ukraińskich oligarchów odpoczywających w swoich willach, rezydencjach i na jachtach. W pierwszej części widzimy biznesmena Konstantina Żewago, który znajduje się na liście poszukiwanych przez Interpol, relaksujący się na swoim prywatnym jachcie za 70 milionów dolarów. Jacht zdobi wybrzeże Riwiery Francuskiej, gdy rodzina Żewago schodzi na ląd. Obok niego widać charkowskiego przedsiębiorcę Aleksandra Jarosławskiego, który podobno sprzedał swój jacht na odbudowę Charkowa. Te i inne media ukraińskie przyznają, że kiedy na Ukrainie doszło do powszechnej mobilizacji, która objęła wszystkich mężczyzn w wieku poniżej 60 lat, wielu byłych i obecnych wyższych urzędników służby cywilnej, polityków, biznesmenów i oligarchów schroniło się za granicą, głównie w UE.

Masowa ucieczka ukraińskich elit rozpoczęła się jeszcze przed konfliktem zbrojnym. 14 lutego 2022 roku nagle "zaginęło" 37 deputowanych frakcji parlamentarnej prezydenta Ukrainy (Sługa Narodu). Gdyby posłom nie zakazano następnego dnia opuszczania kraju, z pewnością dołączyliby do nich kolejni.  Według włoskiej gazety "La Repubblica" 14 stycznia z kijowskiego lotniska Boryspol wystartowało 20 odrzutowców biznesowych. Cała kolonia ukraińskich oligarchów zamieszkała w elitarnej francuskiej gminie Cap-Ferrat. Deweloper Vadim Solar, oligarchowie Dmitrij Firtasz, Witalij Chomutynnik i Siergiej Lowoczkin należą do tych, którzy cieszą się luksusowym życiem w czasie wojny. Willę Cap-Ferrat, należącą niegdyś do króla Belgii Leopolda II, kupił najbogatszy ukraiński oligarcha Rinat Achmetow. Jego sąsiadami są Alexander Davtyan, przewodniczący grupy inwestycyjnej DAD LLC i Vladislav Gelzin, były zastępca rady obwodu donieckiego. "Ukraińskiej Prawdzie" udało się przeprowadzić wywiad z Andriejem Chołodowem, deputowanym z partii Sługa Narodu Władimira Zełenskiego, który mieszka Wiedniu. Stolicę Austrii wybrali także nacjonalista Nikita Poturajew oraz Siergiej Melniczuk, były szef batalionu Aidar, znany ze zbrodni wojennych zgłoszonych przez Amnesty International. Sąsiadami Chołodowa są: były szef Sądu Konstytucyjnego Ukrainy, 59-letni Aleksander Tupicki i były prokurator generalny Ukrainy, 45-letni Rusłan Riaboszapka. Liczbowo wygląda to tak, że w posiedzeniu ukraińskiego parlamentu 20 lipca br. wzięło udział 99 z 450 posłów. Zdecydowana większość nieobecnych spędzała miło czas na Lazurowym Wybrzeżu, Malediwach i jachtach… Obrona Ukrainy? Przecież są poborowi i zagraniczni najemnicy...
Ale to tylko jedna strona medalu. Jak podało CBS, około 70% pomocy wojskowej nie dotarło do zamierzonych odbiorców, a kraje udzielające pomocy często nie są w stanie kontrolować jej ostatecznego przeznaczenia. Według raportu tej kanadyjskiej stacji, część broni jest sprzedawana na czarnym rynku. Weteran Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, Andy Milburn, powiedział: "Mogę bez trudu podać jak, gdzie i za ile kupić niemal wprost od ukraińskich jednostek liniowych takie rzeczy jak drony, broń palną, noże, plecaki, kamizelki kuloodporne, hełmy itp... ". Według CBC broń i pomoc humanitarna świadczona przez Zachód dla ukraińskiego wojska jest kradziona po drodze i nigdy nie dociera do żołnierzy. W tym samym czasie ukraińscy parlamentarzyści przyznali sobie niedawno 70-procentową podwyżkę wynagrodzeń. Razem zdefraudowano miliardy dolarów amerykańskich i unijnych. Ogromne przepływy pieniężne z krajów zachodnich są nieustannie wykorzystywane przez skorumpowanych ukraińskich urzędników do osobistego wzbogacenia się i nabycia dóbr luksusowych.
Weźmy taki  przykład: w maju 2022 r. kraje zachodnie zniosły cła na Ukrainę. W ciągu jednego tygodnia do kraju sprowadzono ponad 14 000 samochodów osobowych. Jak skomentował to wiceminister infrastruktury Mustafa Nayem: "Biorąc pod uwagę, że jesteśmy krajem w stanie wojny, nasi partnerzy w Polsce, Słowacji i Rumunii są zaskoczeni tak szybką modernizacją naszej floty pojazdów". Jak tą wypowiedź skomentować?  Nie wiem, ale jedno jest pewne: sympatia ludzi Zachodu do kraju w stanie wojny jest zrozumiała. Ale podczas gdy niektóre kraje robią wszystko, co w ich mocy, aby pomóc Ukrainie ( jak Polska) – nawet jeśli same borykają się z kryzysem gospodarczym ( jak Polska) – skorumpowani ukraińscy urzędnicy wykorzystują fundusze do gromadzenia osobistych fortun i prowadzenia luksusowego życia w luksusowych hotelach wypoczynkowych. Na Ukrainie bowiązuje motto: " kupuj luksusowe ubrania i samochody, a następnie wycofuj kapitał z Ukrainy". A wszystko to kosztem zachodnich podatników, którzy są prawdziwymi "frajerami" wierząc w propagandowe brednie, slogany i pustosłowie.

W 2015 roku Arsenij Jaceniuk, odchodząc ze stanowiska premiera, otwarcie deklarował, że został miliarderem. Dopiero po wojnie okaże się, ilu nowych superbogatych ukraińskich potentatów – zasilanych przez zagraniczną pomoc wojskową – pojawi się na Zachodzie w  "batalionie Monako".
PS. PKB Ukrainy w 2021 roku: 200 miliardów dolarów. Łączna kwota pomocy makrofinansowej przyznanej Ukrainie od 24 lutego tylko przez UE sięga 6,7 ​​mld euro, nie licząc wydatków socjalnych, materialnych i pozabudżetowych ( jak np. w Polsce),  a UE planuje 18 mld euro na 2023 rok."

sobota, 16 listopada 2024

Groteskowa farsa nierzadu regresu cywilizacyjnego

Groteskowa farsa nierzadu regresu cywilizacyjnego
Rząd TKM-PO wziął kurs na regres cywilizacyjny.
W Polsce będą dwa urzędy ( znów synekury i złodziejstwo ! ) zajmujące się AI.
Rodzina na swoim. Partia na swoim.
Pełnomocniczką ministra nauki Dariusza Wieczorka ds. jakości kształcenia na studiach jest  Iwona Przychocka z dyskusyjną  "bułgarską habilitacją"  Bezskutecznie dwukrotnie próbowała się habilitować w Polsce. Trzy recenzje były negatywne i sama zrezygnowała.
Kiedyś był docent marcowy teraz jest habilitant bułgarski. Bułgaria jest najbardziej skorumpowanym krajem EU.
Rodzi się  pytanie o Centrum Usług Habilitacyjnych w bliskiej  słowackiej Nitrze. Dlaczego przegrywa ono konkurencje z usługami bułgarskimi? Czyżby jakieś naukowe kryteria jednak zastosowali w przewodach doktorskich i habilitacjach?
Kiedy albańska habilitacja wejdzie do gry? Albania może zaoferować usługę kompleksową - habilitacja i kremacja po konkurencyjnej cenie.
Bylejakie płatne artykuły w uznawanym za drapieżne wydawnictwie MDPI - "predator journals" ( za pieniądze publikowała Przychocka ) stanowią  duży procent "dorobku" wielu polskich pracowników "nauki"
Poprzednik Przychockiej  stracił stanowisko, bo został aresztowany.

Generał brygady dr. Artur Kuptel, szef Agencji Uzbrojenia:
"Nie jest zadaniem statutowym i właściwością Agencji [Uzbrojenia] rozwijanie polskiego przemysłu zbrojeniowego"
"Generał" i jego szefowie  mają doktoraty z Collegium Tumanum czy pracują dla Putina ?
Z takimi "generałami" na 100% przegramy każdą wojnę z każdym !

Collegium Tumanum powstało po tym jak PiS w 2016 zdecydował że papierek  MBA  wystarczy by zasiąść w Radzie Nadzorczej i zarządzie Spółek Skarbu Państwa.  Dzięki temu PiS mógł do SSP wsadzać swoich BMW. Inni korzystali jako cwane gapy. To ponadpartyjna kuźnia kadr ulepionych z kału.

Polski Oxford i Cambridge w jednym to właśnie Collegium Tumanum.
 We Wrocławiu wysyłano na Collegium Tumanum nawet motorniczych MPK.  "Szkoła" zarobiła krocie dzięki ratuszowi. Bo czymże jest motorniczy bez MBA lub doktoratu?
Tramwaj na Jagodno, którym będzie jeździć TOP elita, powinien prowadzić profesor !

Z potwornie drogą energią staczamy się w biedę. Tu nie pomogą szwindle z fałszywym wyliczaniem PKB. Państwa z drogą energią są na degradacyjnej ścieżce do III Świata. Ucieka z nich przemysł,  IT, centra danych i  AI.
Przyjadą tu za 25 lat turyści z Chin i powiedzą "to jest bardzo ładny rezerwat"

piątek, 15 listopada 2024

Polska na rozstajach drog

Polska  na rozstajach drog
Marcin Kwaśniewski: "Polska jest na rozstajach dróg. Wojna w Ukrainie. Rozterki egzystencjalne UE. Nowy paradygmat energetyczny świata. Deglobalizacja. Chiny rzucające rękawice USA. Rewolucja AI.

Naprzeciw tym wyzwaniom XXI wieku prowadzą nas liderzy uformowani mentalnie w epoce Gomułki i Gierka. A w zasadzie nie prowadzą. Zbyt zajęci sobą, kolejną kampanią wyborczą i tymi samymi sposobami, jak podzielić Polaków dla interesu partyjnego.

Minęło 20 lat Polski w UE, 25 w NATO, 35 lat od powstania III RP. Osoby nie pamiętające komunizmu i kombatanckich zasług Solidarności dobiegają czterdziestki. Do wyborów idą młodzi, nie znający polityki bez dominacji Tuska i Kaczyńskiego.
Wielu z nas ma poczucie utkwienia kraju w impasie wojny polsko-polskiej, dawno wykraczającej poza cywilizowane spory polityczne. Destrukcyjnej, odwracającej uwagę od spraw istotnych. Badania pokazują zmęczenie społeczeństwa rytuałami polaryzacji, inercją układu politycznego III RP.

35 lat po drugiej wojnie światowej, zmęczenie układem komunistycznym zrodziło Solidarność. Na Zachodzie wywrócił się model gospodarki oparty na keynesizmie. Wiał cykliczny wiatr zmian, oparty na naturalnej presji nowych pokoleń i ‘milczącej większości’. System PRL kontratakował w 1981 roku i przetrwał prawie dekadę.

Patrząc na metrykę Tuska i Kaczyńskiego, czeka nas jeszcze jedna, dwie kadencje rządów ludzi zanurzonych w poprzedniej epoce. Spełni się przepowiednia Zbigniewa Brzezińskiego, że widmo PRL będzie straszyło w Polsce tak długo, jak długo trwał reżim komunistyczny. Lub, jak kto woli, powtórzymy historię Mojżesza. Po tym, jak wywiódł lud izraelski z Egiptu, nie poprowadził go wprost do nieodległej ziemi Kanaan. Krążył 40 lat po Synaju z wiecznie skłóconymi rodakami, czekając aż wymrą pokolenia wychowane w niewoli. Na koniec i Mojżeszowi odmówiono wejścia do urządzanego na nowo państwa.

Po wyprowadzeniu Polaków z niewoli komunistycznej w 1989 roku nie podjęto szerszej debaty publicznej o FUNDAMENTACH. Kim jest i chce być kraj średniej wielkości w centrum Europy. Kim jest naród jako wspólnota, tu i teraz. Co go ma wewnętrznie łączyć i zewnętrznie wyodrębniać. Brak odpowiedzi na te egzystencjalne pytania jest do dziś źródłem słabości państwa, upośledzenia polityki wewnętrznej i niedojrzałości na arenie międzynarodowej. ‘Państwo teoretyczne’ to po prostu kraj, który nie zdefiniował się współcześnie, nie nazwał swoich potrzeb i interesów, nie zbudował nowoczesnej podmiotowości.

Dzieje Polski to nie tylko tracona suwerenność, ale i przyczyna SŁABOŚCI – permanentne zapóźnienie rozwojowe. Traciliśmy suwerenność, bo byliśmy jako państwo słabi. Byliśmy słabi, ponieważ byliśmy zapóźnieni. A zapóźnienie fundowały nam rodzime elity. Im bardziej blokowały cywilizacyjny rozwój Polski, tym chętniej odsuwały uwagę od siebie, grając na negatywnej suwerenności od ciemnych mocy zewnętrznych.

Szlachta sabotująca dla swoich interesów rewolucję techniczną, urbanizację, uwolnienie chłopów (zgniła idea Zachodu!). Blokująca administrację podatkową, legislację, silne wojsko i powstanie wspólnoty narodowej. Efekt to rozbiory. Opóźnione o wieki uwłaszczenie i rolnictwo będące rozwojową kulą u nogi po 1918 roku. Kopiowana industrializacja, 2 dekady po Sowietach, sto lat po Zachodzie. Kiedy ten zaczyna się deindustrializować w latach ‘70 XX wieku, Gierek właśnie dociska pedał gazu w przemyśle, skazany na jeden model rozwojowy socjalizmu.

W III RP mamy szansę budować dom na skale i na znanej Zachodowi od starożytności formule rozwoju – surowce, technologia, infrastruktura, demografia. Inspirować nią, ale nie bezrefleksyjnie kopiować. Jak dotąd wolimy skupiać się na cyferkach PKB nie mówiących, jak trwałe jest paliwo wzrostu, na ile wystarczy efekt konwergencji od niskiej bazy i dywidenda zapóźnienia.

Tymczasem nie każde bogacenie się jest rozwojem kraju. Nie każdy wybrukowany rynek miasteczka, transfer wyborczy, nie każdy obcy kapitał, niemiecka montownia, szóste mieszkanie rentiera – służą wspólnocie. Rozwój gospodarczy jest warunkiem, ale nie synonimem rozwoju państwa. PKB nie chroni przed anarchią ustrojową, nie gwarantuje siły militarnej, soft power, innowacyjności, przyszłościowych inwestycji, czy cywilizowanej sceny politycznej.

Całkowita SUWERENNOŚĆ to dziś utopia, tak jak autarkia. Nawet Amerykę ograniczają globalne łańcuchy dostaw i wartości, nie bez kozery nazywane  łańcuchami. Gra Polski toczy się o maksymalnie możliwe POSZERZANIE suwerenności drogą rozwoju i budowy fundamentów własnej, a nie zapożyczanej siły. Zakres tej suwerenności, poza obiektywnymi ograniczeniami, zależy przede wszystkim od decyzji polskich polityków. Nie będzie trwałego rozwoju bez woli suwerenności u decydentów.

W najbliższych latach czekają nas zatem wybory STRATEGICZNE. Czy zgadzamy się, że poziom suwerenności 40-milionowego kraju, z 21-ym PKB w świecie, powinien być adekwatny do potencjału państwa średniego? Czy może akceptujemy, że silniejsze fundamenty przyszłości budują nawet wielokrotnie mniejsze państwa środkowoeuropejskiego regionu ?

Czy kontynuujemy zawstydzającą w skali kontynentu indolencję w sprawie atomu? Czy uznajemy regionalny prymat Budapesztu w cargo lotniczym? Czy nie uwiera nas, że niewielki Luksemburg i Austria czerpią zyski z większych od naszych lotnisk? Czy musimy być w ogonie naszego regionu w infrastrukturze EV ? Czy budujemy własną elektromobilność, jak choćby Wietnam i Turcja, czy dofinansowujemy obcy przemysł motoryzacyjny, dopłatami do zakupów zamożniejszej części społeczeństwa?

Czy nie stać nas na ambicję wskaźników robotyzacji, inwestycji publicznych i innowacji, jak choćby u Czechów, Słowaków i w państwach bałtyckich? Czy przekracza nasze możliwości jeden uniwersytet w światowym Top 500? Czy długo będziemy tolerować kontrolne wizyty w resortach ambasadora USA, który dopisuje ironiczny epilog do przepowiedni swego ojca, wspomnianej na początku tego tekstu?

Czy w strategii obronnej koncentrujemy się na art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego, czy także na wypieranym przez dekady ze świadomości art. 3 ? Czy jak przed rozbiorami będziemy mądrzejsi od wszystkich wokół w sprawach służby wojskowej i rozwinięcia mobilizacyjnego? Czy musimy być pośmiewiskiem na flance w kwestii schronów? Czy zadowala nas obecne 25% udziału rodzimego przemysłu zbrojeniowego w zakupach Wojska Polskiego, czy może będziemy dążyć do 60-70% państw o podobnym potencjale? Czy od mniejszych sąsiadów zamierzamy być dalej uzależnieni w tak elementarnym obszarze, jak produkcja prochu?

Czy długo pozostaniemy światowym liderem, bijącym nawet Chiny, w udziale węgla w miksie energetycznym i emisjach CO2 na osobę? Czy polscy politycy słyszeli o suwerenności obliczeniowej i jak się ma do niej zatrzymany projekt komputera kwantowego? Czy zamierzamy wspierać krajową produkcję substancji krytycznych dla bezpieczeństwa lekowego, czy lekką ręką rezygnujemy ze środków KPO, przeznaczonych na ten cel ? Czy dwunasty port lotniczy w Europie pozostanie synonimem megalomanii, a miarą naszych możliwości będzie kult dobudówek? Lista zaniechań strategicznych jest długa. Lista mężów stanu pusta. Jeśli się w przyszłości pojawią w Polsce, to tylko z agendy PONADPARTYJNEJ.

Po 20 latach siedzenia na skraju europejskiego stołu wypada w końcu wyrosnąć z krótkich spodenek, podjąć odpowiedzialność za państwo i wybijać na suwerenność. Na świecie SZANUJE się tylko państwa dojrzałe i samoświadome. Suwerenność to nasz dowód tożsamości w relacjach międzynarodowych, przepustka do klubu dorosłych.

Rozwój ZALEŻNY Polski wyczerpuje swoją formułę jak keynesizm, monetaryzm, dywidenda zapóźnienia i każdy inny model w cykliczności koniunktur kapitalizmu. Chyba że godzimy się na dalsze byciem PERYFERIUM.

ROZWÓJ państwa jest możliwy tylko w synchronizacji z trendami cywilizacji. Zmiana jest jej istotą. Nie korzenie cywilizacji wiążące nas z przeszłością. Nie źródła, o które kłócimy, gdzie się znajdują. Permanentna zmiana. Nie da się rozwijać pod prąd światowego nurtu. Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Kto nie płynie, ten tonie."

Gerontokracja

Gerontokracja
Średnio najstarszych liderów w świecie mają:
1.  Rosja
2. Turcja
3. Białoruś
4. Polska

Gerontokracja. Zdegenerowanej Polsce niewiele brakuje do tych zdemenciałych, pierdzących autokratów.
Polscy liderzy. Doktoryzowany stary kawaler, marksista Kaczyński i malarz kominów Tusk.


 

czwartek, 14 listopada 2024

Sadom ufa 3% Polakow ?

Sadom ufa 3% Polakow ?

 W krajach głęboko skorumpowanych fałszywe wyniki sondaży publikowane są po to aby kształtować opinie publiczną metodą dezinformacji zamiast ją informować.

Media powszechnie głosiły że Donald  Trump na pewno przegra wybory prezydenckie  ! To się nazywa dezinformacja. To erupcja Fake News albo i fala tsunami kłamstwa !

W jednej z publikowanej ankiet polskim skorumpowanym sądom rzekomo ufało 40% badanych a w drugiej 25% badanych. Nic nie wskazuje na to aby badania  były wiarygodne a wiele wskazuje na to że chodzi o dezinformacje.  

Biznesmen, developer, oszust, celebryta zasiądzie na ławie oskarżonych pod zarzutem działania na szkodę Optimy Development Poland i jej wierzycieli. Dziennik wskazał, że "za pieniądze od inwestorów (chodzi o około 50 mln zł z obligacji i kolejne blisko 20 mln zł ze sprzedaży apartamentów) ODP miała wybudować w Zakopanem..."
Media szeroko informowały o oszuście. Komentujący artykuły  czytelnicy o sądach wypowiedzieli się  tylko i wyłącznie negatywnie !

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Wojciech-K-ojczym-Andziaks-oskarzony-o-dzialanie-na-szkode-Optimy-Development-Poland-8844615.html
Zalogowany na portalu bankier.pl uzytkownik "marian4321" skomentował "Nic mu nie zrobią bo polski tzw. wymiar "sprawiedliwości" jest bezsilny wobec takich osób. Dodatkowo wszechobecna korupcja robi swoje. A ci wierzyciele i inwestorzy to niezłe leszcze - kto wchodzi w spółki z polskimi biznesmenami? Chyba tylko mafie zza wschodniej granicy." Głosowanie 40:1. Głosować można tylko jeden raz.

https://www.money.pl/gospodarka/upadek-optimy-biznesmen-celebryta-wojciech-k-odpowie-przed-sadem-7092510307056608a.html
Zalogowany na money.pl uzytkownik "Józek Bonk" skomentował  "jak obdarował sędziów apartamentami to nic mu nie grozi" Głosowanie   647:26.Głosować można tylko jeden raz.

Sytuacja identycznie wygląda na innych portalach.
Zatem sądom ufa 3% Polaków ! Mamy mafiokracje i kleptokracje. Doszła anarchia.

Jesteśmy u progu anarchii, a może już nawet ten próg przekroczyliśmy - mówi pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.

Chaos coraz większy! Sędzia z sądu rejonowego zakwestionowała orzeczenie Sądu Najwyższego – uznała, że skoro wydali je neosędziowie............................................

WASZ CZAS MINAL

 Marcin Kwaśniewski:
"List do Ojców Założycieli III RP, czyli 10 powodów dlaczego                          
 < WASZ CZAS MINĄŁ.>
1/10
Minęło jedno pokolenie od wejścia do Unii Europejskiej. Prawie dwa od upadku komunizmu. Rozejrzyjcie się wokół. Jesteście z innej epoki. Za zasługi prawdziwe i urojone odebraliście zapłatę z nawiązką, a potem urościliście prawo do posiadania państwa na własność i do rządu dusz. Jak szlachta, piłsudczycy, a potem komuniści, tak i wy władzy raz zdobytej, nie chcecie oddać nigdy.  Budowaliście III RP w pocie czoła, jak stachanowcy. W innej wersji historii uwłaszczaliście się, razem z czerwoną burżuazją, zdradzając robotników i przerzucając na nich koszty transformacji. Wasz czas minął. Emerytura czeka, a wy wciąż chcecie służyć narodowi. Nie trzeba.

Wychowali was Gomułka i Gierek. Zanurzeni w  socjalistycznym imaginarium, traktujecie sferę publiczną jak partyjny łup, tak jak robiła nieboszczka PZPR. Wciąż nie wiecie, czy Polska to mocarstwo, czy nienormalność. Odcięci od Zachodu, idealizowaliście go albo demonizowaliście. Przez uformowanie w czasach półniewoli, nie macie pojęcia o dojrzałej idei państwa. Z lęku przed suwerennością, uciekacie w ramiona kolejnego protektora, w Waszyngtonie, Berlinie, czy Brukseli. Przyjmujecie wizyty kontrolne ambasadora USA i pieniądzę od zagranicznych fundacji. Ulegacie lobbingowi Big Techów i agentów wpływu. Albo rozumiecie suwerenność wyłącznie negatywnie, jako permanentną walkę z Innym i izolację Polski. Utkwiliście w miazmatach przeszłości, celebrując porażki i zabójczą głupotę przodków. Albo przeszłość wypieracie i przejmujecie perspektywę obcych aktorów. W obu wypadkach nie przepracowujecie Historii i nie wyciągacie lekcji z dawnych błędów.
2/10
Państwo jest dla was areną wojny domowej i karczemną anarchią. Nie domem, który się buduje, odnawia i przekazuje kolejnym pokoleniom. Nie sprawnymi instytucjami, które rozwiazują problemy społeczne i są szanowane przez ogół. Nie schronieniem, w którym czujemy się bezpieczni, u siebie. Nie rozumiecie, że tożsamość państwa i narodu może mieć tylko charakter wspólnotowy, nie wykluczający. Że ma integrować różne identyfikacje grupowe i wymaga zabiegów propaństwowych elit. Że nie będzie silnej, nowoczesnej Polski, bez nici jednoczących społeczeństwo. Zatraciliście pierwotne znaczenie słów ‘rzeczpospolita’ - rzecz wspólna. Wspólnotę państwową z premedytacją niszczycie. W święta narodowe celebrujecie wzajemną nienawiść. Życie publiczne zamieniliście w zawody o pierwszy milion oplunięć ‘ryżego’ albo ‘kurdupla z Żoliborza’. Zjebaćpisowaliście umysły Polaków. Wasz czas minął.

Odstawiacie tanią komedię z tropieniem komunistów, tymczasem setki towarzyszy zapełnia wasze szeregi, a największe złogi Polski ludowej tkwią w was samych. Z PRL-u wynieśliście traumy i urazy, które przerzuciliście na całe społeczeństwo. Każdy przejaw planowania, regulacji, czy nadzoru państwa kojarzy wam się z opresją albo zmitologizowaną ‘centralizacją’. Daniny publiczne to haracze. Mundurki w szkołach to faszyzm. UE to eurokołchoz. Każdy dług publiczny to nadciągający ‘drugi Gierek’. Nieważna jego struktura, koszty obsługi, czy relacja do PKB. .
3/10
Skoro udział państwa w gospodarce socjalistycznej sięgał 90%, uznaliście, że w kapitalizmie trzeba wszystko prywatyzować. Ponieważ w PRL dominowało budownictwo państwowe, to 95% rynku oddaliście deweloperom i oczekujecie, że komercyjne podmioty wyręczą was w realizowaniu mieszkaniowej polityki społecznej. Skoro w PRL samochód był towarem luksusowym, to w III RP finansowaliście przede wszystkim drogi i ‘samochodozę’, kosztem innych środków transportu. Ponieważ kolej w PRL była oczkiem w głowie władzy, to w III RP władza stała się dla niej macochą i likwidowaliście połączenia, jak nikt w Europie. Skoro w szkołach PRL przemoc wobec uczniów była tolerowana, to w szkole III RP wylaliście dziecko z kąpielą i zrezygnowaliście z jakiejkolwiek dyscypliny. Ponieważ  w Ludowym Wojsku Polskim działała ‘fala’ wobec poborowych, to nie zlikwidowaliście ‘fali’, tylko cały pobór.

Nie potrafiliście żmudnie budować nowego ustroju i modelu gospodarki, dużo łatwiejsza okazała się likwidacja tysięcy zakładów, wyprzedaż majątku narodowego i pozbycie kapitału ludzkiego. Skoro komuniści ingerowali w każdy przejaw życia społecznego, to wy ogłosiliście, że najlepszą polityką jest brak polityki. Słowem, żeby odreagować autorytarne państwo PRL, stworzyliście w III RP państwo teoretyczne, z kartonu. Wasz czas minął.
4/10
Jednym wszystko kojarzy się z seksem, a wam wszystko z ‘komuną’.  Duża inwestycja publiczna? Gigantomania! Interwencja policji? ZOMO! Słyszycie ‘kolektywny’ - nie widzicie wspólnoty, tylko PGRy. Słyszycie ‘monopol’ - nie widzicie państwa zachodniego, kontrolującego sfery strategiczne, tylko fantom gospodarki nakazowo - rozdzielczej. Słyszycie ‘planowanie na lata’ - nie widzicie elementarnej sztuki rządzenia państwem europejskim, tylko ‘pięciolatki’ ogłaszane przez Komitet Centralny. Te i inne fobie mają praktyczne konsekwencje. Zamiast planować działanie państwa strategicznie i ponadkadencyjnie, odsyłacie ludzi z wizjami do lekarza.
 
Wasz czas minął. Upozorowaliście przyjmowanie standardów europejskich przez państwo. Społeczeństwo ma zadowolić się otwarciem granic i prywatnym dostępem do globalnego obiegu cyfrowego, konsumpcji i trendów kulturowych. Na poziomie ustrojowym wnieśliście zaledwie zachodnie rekwizyty - slogany, szyldy instytucji, flagi UE i szczytną Konstytucję. Tego szkieletu nie wypełniliście po 1989 roku substancją demokratyczną.
5/10
Wasz czas minął. Z praworządnością na ustach, nie poradziliście sobie z chroniczną przewlekłością postępowań sądowych. Za to falandyzowaliście prawo, doprowadzając do dzisiejszej anarchii ustrojowej, dwuwładzy w KRS i TK oraz paraliżu pewności orzeczniczej. Media traktujecie jako narzędzie partyjnej propagandy, a nie IV władzę i filar demokracji. Zamiast nowoczesnych regulacji medialnych, pozostawiliście w prawie prasowym i kodeksie karnym złogi poprzedniej epoki. Łamiecie standardy europejskie i orzeczenia ETPC w sprawach mediów publicznych, abonamentu, przepisów o autoryzacji i zniesławieniu, koncentracji właścicelskiej, regulacji statusu dziennikarzy, czy kodeksów etycznych. W ramach niszczenia jakichkolwiek przejawów niezależności od partiokracji, rozmontowaliście służbę cywilną, by dostarczać jeszcze więcej łupów swoim akolitom. Od dekad odstajecie na tle Europy w rekordowo niskich nakładach na służbę zdrowia, wskaźnikach inwestycji publicznych, infrastruktury, czy innowacji. W sprawie budowy atomu i dekarbonizacji uczyniliście z Polski pośmiewisko.

Wasz czas minął. Z systemu demokratycznego i Konstytucji uczyniliście fikcje. Przepisy o finansowaniu kampanii wyborczej i zaangażowaniu urzędników publicznych są martwe. Ogłaszacie programy i obietnice, których od początku nie zamierzacie realizować. Po uzyskaniu mandatu, składacie fałszywe przysięgi poselskie. Pobieracie pieniądze za nieobecność na obradach Sejmu i dodatki za udział w fikcyjnych podkomisjach. Podpisujecie in blanco projekty, których nie znacie, a potem głosujecie za nimi, nie czytając. Wasze projekty rządowe udają projekty poselskie, by uniknąć konsultacji społecznych. Regulamin Sejmu jest ignorowany. Z oświadczeń majątkowych, ryczałtów za kilometrówki, wynajem biura, czy za prowadzenia biur uczyniliście farsę.
6/10
Organizujecie fikcyjne konkursy na obstawione  stanowiska w spółkach skarbu państwa albo zatrudniacie się na synekurach w ogóle nieistniejących. Nigdy nie zaakceptowaliście demokratycznej niezależności sądów i mediów. W partyjnych mediach ‘publicznych’, nie realizuje się misji, która jest racją ich istnienia. Fikcyjni dziennikarze razem z fikcyjnymi ekspertami rozprowadzają suflowane przez was kłamliwe przekazy. Pozorujecie oddolne ruchy obywatelskie, a wasi działacze operują w soszial mediach jako anonimowi hejterzy. Tworzycie setki fundacji i stowarzyszeń z fikcyjnymi celami statutowymi, tylko po to, by drenować prawdziwe, publiczne pieniądze. Wasz czas minął.

Przez ponad 20 lat od akcesji do NATO, ignorowaliście art. 3 Traktatu Waszyngtońskiego o obowiązku budowy własnego potencjału obronnego. Oszczędzaliście na kwestiach egzystencjalnych i nie przeznaczaliście na modernizację  zalecanego przez sojusz minimum 0.6 % PKB. W efekcie w 2022 roku większość ciężkiej techniki pamiętała czasy Gierka i Jaruzelskiego. Przez lata nie potraficie stworzyć elementarnych dokumentów strategicznych w dziedzinie obronności. Kiedy w końcu powstają, zamiast operacjonalizacji, są traktowane jak świstek papieru. Uczyniliście fikcję z obrony cywilnej, systemu budowli ochronnych, rezerw amunicyjnych, rozwinięcia mobilizacyjnego, sprawności Marynarki Wojennej, wojsk rakietowych, obrony przeciwlotniczej, czy systemu wczesnego ostrzegania.
7/10
Nie potrafiliście od dekad dostarczyć żołnierzom elementarnego  wyposażenia osobistego, więc sami się ekwipowali. Zlikwidowaliście zasadniczą służbę wojskową, a teraz - w przeciwieństwie do innych krajów regionu - nie macie odwagi  przywrócić jakiekogokolwiek powszechnego szkolenia wojskowego.  To wy odpowiadacie za niszczenie polskiego przemysłu obronnego po 1989 roku. Roztrwoniliście kapitał ludzki i utraciliście całkowicie lub częściowo zdolności produkcyjne czołgów, śmigłowców uderzeniowych, broni rakietowej, silników, radarów, pocisków kierowanych, czy czegoś tak elementarnego jak proch. W konsekwencji udział sprzętu rodzimej produkcji w wielkich zakupach zbrojeniowych po 2022 roku nie przekracza 30% ich wartości. Dziś panicznie próbujecie naprawiać konsekwencje waszych błędów i zaniechań. Wasz czas minął.

Skupiliście się na kilku parametrach makroekonomicznych zapominając, że wzrost PKB czy indywidualnego bogactwa nic nie mówi o strategicznych fundamentach państwa. Doprowadziliście do fatalnej zwłoki w dekarbonizacji, za co będziemy płacić jako społeczeństwo przez dekady. Nie macie pomysłu na wyzwania demograficzne, ani imigracyjne. Nie stworzyliście żadnej ponadpartyjnej i ponadkadencyjnej polityki zagranicznej wobec Wschodu i Zachodu. Zagłodziliście polską naukę i innowacyjność. Konsekwentnie marnujecie, przez niedofinansowanie, szanse rozwojowe w infrastrukturze i inwestycjach publicznych. Słowem, zbudowaliście ewidentny sukces gospodarczy III RP na piasku, a nie na skale. Zamiast ambicji upodmiotowienia Polski, utrwalaliście model gospodarki zależnej i położyliście podwaliny pod kolejne w historii zapóźnienie cywilizacyjne.
8/10
Unicestwiliście debatę publiczną, zamieniając ją w sterowaną najniższymi instynktami wojnę Tutsi i Hutu. Polska mowa publiczna to Big Lie, przesiąknięta spinem. Patologiczne łganie jest fundamentem, nie doraźnym narzędziem. Znormalizowaliście z mediach triumf codziennego nonsensu. Ludzką rozmowę i dialog warunkujące wspólnotowość, zastąpiliście recytacją przekazów, pianą i werblami bojowymi. Wasi spin doctorzy nie cofają się przed żadnym tabu, wliczając śmierć,  permanentnie dzieląc społeczeństwo i eskalując. Zainfekowaliście dyskurs polityczny relatywizmem, zdemoralizowaliście go.  Społeczeństwo uczyniliście zakładnikami swoich prywatnych porachunków. Wasz czas minął.

Grając na histerii moralnej, przeobraziliście cywilizowany spór polityczny w manichejską wojnę dobra ze złem. Partie w kościoły. Politykę w krucjaty. Liderów w zbawców narodu otoczonych kultem. To wasi wodzowie, a nie Suweren, stali się faktycznym źródłem władzy i  zwierzchnikiem polityków. Zastąpiliście ideę demokracji przedstawicielskie partiokracją, gdzie wódz zarządza partią jak własnością, a nie służebnym elementem systemu reprezentacyjnego. To wódz, otoczony dworem przytakiwaczy, jest nosicielem Prawdy i Dobra, legislatywą i egzekutywą w jednej osobie. W ten sposób demokratyczny trójpodział władz stał się kolejną fikcją ustrojową. Ośmieszyliście ideę wyborów, jako umowy społecznej i policy/politics, jako fundamentu demokratycznej sztuki rządzenia. Zamiast poważnie traktowanych programów i zobowiązań wyborczych, oferujecie ciepłą wodę, nienawiść do przeciwników i rządzenie w trybie reaktywno-doraźnym.
9/10
Wasz czas minął. Nie tworzyliście nowoczesnej tożsamości narodowej. Bez wynarodowienia, rozpuszczania w europejskości, ale i bez fiksacji historycznych. Nie dostarczyliście Polakom odpowiedzi, kim jest i chce być kraj średniej wielkości w centrum Europy. Kim jest naród jako wspólnota, tu i teraz. Co go ma wewnętrznie łączyć i zewnętrznie wyodrębniać. Nie nazwaliście polskich potrzeb i interesów. Waszymi marzeniami był upadek komunizmu i wejście do NATO, a dla niektórych jeszcze akcesja do UE. Kiedy się spełniły, straciliście busolę, a do ambicji na miarę XXI wieku nie jesteście zdolni.

Wasz czas minął. Na nieszczęście Polski, wciąż trzymacie się kurczowo steru dryfującego statku, nie dopuszczając do odnowy pokoleniowej. Tworzycie prawdopodobnie najstarszą klasę polityczną w Europie, a z pewnością najstarszy duet rotujący się u władzy od dwóch dekad. Czasy się zmieniają, a wy ciągle jesteście w komisjach. Premier dużo starszy od europejskich odpowiedników, mierzy się z problemami, których nawarzył w swych poprzednich kadencjach. Średnia wieku i stażów sejmowych od lat rosną, odwrotnie proporcjonalnie do poziomu polityki w Polsce. Reprezentacja do PE przypomina gabinet figur woskowych. Samorządy to gerontokratyczne ksiąstewka, rządzone dekadami przez monarszych watażków.
10/10
Stworzyliście syndykaty władzy, nie rozwiązujące problemów społecznych, tylko skupione na wsobnych potrzebach. Wyalienowaliście się od obywateli przywilejami. Opletliście państwo pajęczyną klientelistycznych układów. Nadrzędnym celem jest dla was utrzymanie w korporacji partyjnej, byle zachować dostęp do dystrybucji stanowisk i pieniędzy. Funkcjonujecie jak ekskluzywne kluby, do których niechętnie dokooptujecie nowych członków i to w selekcji negatywnej.  Ślepo posłusznych, bezideowych, stworzonych na wasze podobieństwo.

Wasz czas minął. Przyspawaliście się do dożywotniej renty władzy, którą przedawkowaliście. Wygłaszacie od lat te same przemowy. Zaliczyliście wszystkie możliwe partie i spółki skarbu państwa. Stworzyliście teatr z własną mitologią, siebie obsadzając w roli bohaterów tasiemcowej noweli niskich lotów. Otoczyliście bałwochwalczym lub celebryckim kultem. Historia obejdzie się z wami łaskawie lub nie. Tymczasem hamujecie Polskę w erze AI, blokujecie jej rozwój, ciągniecie w dół. Czas pisać pamiętniki i wręczyć sobie ostatnie ordery. Wasze wnuki i koty potrzebują was bardziej, niż Ojczyzna."

środa, 13 listopada 2024

TKM jak najgorsze insekty

TKM jak najgorsze insekty

 Po roku od wyborów nierząd TKM-PO jest już bardziej skorumpowany i zidiociały niż nierząd TKM-PIS po ośmiu latach swoich wybryków.
Dla TKM-PO najważniejsze są aborcja, małżeństwa gejowskie i LGBTQ. Tym żyje cały jagodziański naród. Gospodarka nie jest ważna, bo zawsze można pożyczyć i jeszcze bardziej powiększyć deficyt budżetowy.
Eurokołchoźnicy z zielono - tęczowej UE mają: RODO, Digital Services Act i Digital Markets Act a teraz mają regulacje AI mającą ją zabić w zarodku.
Natomiast USA mają Apple, Nvidie, Google, Facebook, Microsoft, Space-X, Tesla, Twittera, Ubera, Yahoo...  Ale nie mają tam Scholza , Kaczyńskiego i Tuska.
 
Tusk to premier biedy i bezrobocia !
Nie jest źle Polacy ! Spadając w przepaść, też można po drodze zobaczyć wiele ciekawych rzeczy i delektować się niesamowitymi widokami ! A na tamtym tęczowym świecie jest pełny relax i trupi break dance

Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek ze Szczecina (Szczecin przeprasza. Co za wstyd) wprost przyznał, że pomysł wprowadzenia akademików za złotówkę był "ściemą", a rząd nie ma zamiaru wywiązać się z obietnic wyborczych.  Wieczorek był we wtorek gościem Radia ZET, gdzie Bogdan Rymanowski zapytał, czy minister zamierza przeprosić studentów za brak akademików za złotówkę. Polityk zdecydowanie zaprzeczył. Oburzenie wzbudziła jednak dalsza część rozmowy, gdy dziennikarz zapytał ministra, czy pomysł dot. akademików był zatem po prostu "ściemą".  
Jest Uśmiechnięta Polska i nie wiadomo skąd takie poruszenie, że pan minister szyderczo śmieje się w twarz swoim naiwnym  jagodziańskim wyborcom.
Na wnuczka, na policjanta, na darmowy akademik, na 100 konkretów na 100 dni !

Ogromna większość ze 100  obietnic z kampanii wyborczej TKM-PO to obiecanki cacanki:
68 Konkret. W spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnimy wszystkich członków rad nadzorczych i zarządów. Przeprowadzimy nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje a nie znajomości rodzinne i partyjne.
Parę konkretów. To nie jest korupcja. Co to to nie !
-Prezenterka TVN na dyrektora w PKP. A mąż jej jest "doradcą" ministra Kosiniaka Kamysza z Ministerstwa Ewakuacji Narodowej z plecakami ewakuacyjnymi.
-Ogrodniczka na prezesa zbrojeniówki.
-Pani z mięsnego do zarządu KGHM.
Nosek szatniarzowi z Brukseli rośnie i rośnie ! 

Puste gesty, puste słowa, puste serce, pusta mowa, puste, choć zacięte usta, pusty wzrok i głowa pusta, pusty program i projekty, do cna pustych stek inwektyw, pusty jazgot, próżne żale, krzyk, co treści nie ma wcale, puste groźby, puste miny, wielkie morze próżnej śliny, puste hasła, obietnice, wszystko puste – poza picem! Słowem zero, nicość, próżnia – to tym Oskar się wyróżnia.


 

poniedziałek, 11 listopada 2024

Operacja specjalna TKM

Operacja specjalna TKM

 1.Władza TKM  doi Polaków  taką "operacją specjalną" na narodzie, sprawdzającą naszą wytrzymałość i cierpliwość.
TKM w kolejnych odsłonach jest coraz bardziej bandycki. Uśmiechnięte Koty Platformy Oszustów zastąpiły Tłuste Koty PiS.

2."Dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać".“Obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”

3."Ten Prusom gardłuje, ten Wiednia partyzant,
Ów ruskiej się chwyta sukienki.
A troską każdego szczęśliwa ojczyzna,
Stąd modły, przekleństwa i jęki."

4.Polska znalazła się na 18 miejscu na świecie i 7 w Europie na liście najtrudniejszych krajów do prowadzenia biznesu.
Spada wśród Polaków chęć prowadzenia działalności. Dekadę temu takie plany miało 20% z nas a dziś już tylko 3%. Duża w tym "zasługa" rządu Morawieckiego z jego "ruskim wałem"

5.Zawsze zaczynało się od naiwnego sprowadzania mas obcych kulturowo legalnych imigrantów by "pomóc gospodarce". Tak było we Francji, Anglii, Niemczech. Dżihadyści pojawiają się potem jako konsekwencja tej iluzji.

6.Próby integracji nachodźców na Zachodzie skończyły się totalnym niepowodzeniem. A są to państwa znacznie sprawniejsze niż tekturowa Polska.
Szaleni umysłowo polskojęzyczni lewacy mają urojenia, że relokowani do Polski emigranci z Afryki będą się tu asymilować, nauczą się języka polskiego, polskiej kultury, zachowania, pójdą do pracy i będą wiedli spokojne życie.
Faktycznie będą getta, syf, bród, smród, przestępczość i ogólna bieda.

7.Masowa imigracja destabilizuje państwa, prowokuje wewnętrzne konflikty i wzmacnia czynniki patologizujące procesy w państwie i społeczeństwie. To potężne realne koszty.  Wyłudzają świadczenia socjalne  imigranci z Ukrainy, którzy pobierają świadczenie 800+ na dzieci, które albo nie mieszkały w Polsce albo może nawet w ogóle nie istniały.
To większe koszty zapewnienia bezpieczeństwa ze względu na potężny wzrost przestępczości. To niższy standard w usługach ze względu na różnice kulturowe. To większy stopień zanieczyszczenia przestrzeni ponieważ imigranci nie dbają o czystość w nowym miejscu i przynoszą ze sobą syfiasty III Świat.
Wreszcie masowa imigracja opóźnia inwestycje w automatyzację i robotyzację.

8.Masowa imigracja jest potrzebna wyłącznie zachodnim koncernom aby miał kto obsługiwać za psie pieniądze ich magazyny, montownie i usługi. Będzie narastała jeśli twardo nie sprzeciwimy się. Ponieważ nie walczymy z wyłudzeniami podatku VAT i cenami transferowymi to będzie źle.
To nie imigrantów potrzebujemy do pracy, ale robotów i energii. Za 5-10 lat będzie to oczywiste dla każdego.
Automatyzacja produkcji i usług kasuje argument ekonomiczny imigracji, brak nachodźców to wyższe zarobki Polaków - nawet przy słabej demografii lukę produkcyjną wypełni automat, skutkiem czego będzie brak presji na rynek nieruchomości, lepszy dostęp do usług medycznych, lepszy standard życia.
Polityka taniej siły roboczej i kraju montowni ze sprowadzaniem tanich  rąk do pracy to postkolonialny drenaż państwa gdzie zyski są prywatne a koszty uspołecznione.

sobota, 9 listopada 2024

Bog wszystkich ludzi

 Bog wszystkich ludzi
 HALLELUJAH to okrzyk radości: hebrajskie hallelū-Jāh oznacza dosłownie 'chwalcie Jahwę'

 Mantra Hare Kryszna zawiera 3 imiona Najwyższego Osobowego Boga (Wisznu lub Kryszny) w wołaczu: Hare (złoty, tłumaczone także jako Harā, czyli Radha – żeńska energia Kryszny), Kryszna (czarny, imię Najwyższego Boga lub 8 awataru Wisznu) i Rama (imię 7 awataru Wisznu lub awataru Kryszny).
Wyznawcy hinduizmu wierzą, że powtarzanie słów tej mantry wznosi umysł na wyższy poziom świadomości i bliżej miłości Boga:
"Hare Kryszna Hare Kryszna
Kryszna Kryszna Hare Hare
Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare"

"My Sweet Lord" - George Harrison:
My sweet Lord
My Lord
Mmm, my Lord
I really want to see you
Really want to be with you
Really want to see you, Lord
But it takes so long, my Lord
My sweet Lord
My Lord
My Lord
I really want to know you
Really want to go with you
Really want to show you, Lord
But it won't take long, my Lord (Hallelujah)
My sweet Lord (Hallelujah)
My Lord (Hallelujah)
My sweet Lord (Hallelujah)
Really want to see you
Really want to see you
Really want to see you, Lord
Really want to see you, Lord
But it takes so long, my lord (Hallelujah)
My sweet Lord (Hallelujah)
My Lord (Hallelujah)
My Lord (Hallelujah)
I really want to know you (Hallelujah)
Really want to go with you (Hallelujah)
Really want to show you, Lord (Ah, ah)
But it won't take long, my Lord (Ah, ah, hallelujah)
Mm, mm, mm (Hallelujah)
My sweet Lord (Hallelujah)
My, my Lord (Hallelujah)
Mm, mm, my Lord (Hare Krishna)
My, my, my Lord (Hare Krishna)
Oh, oh my sweet Lord (Krishna Krishna)
Ooh, ooh, ooh (Hare Hare)
Now, I really want to see you (Hare Rama)
Really want to be with you (Hare Rama)
Really want to see you, Lord (Ah, ah)
But it takes so long, my Lord (Ah, ah, hallelujah)
Mm, my Lord (Hallelujah)
My, my, my Lord (Hare Krishna)
My sweet Lord (Hare Krishna)
My sweet Lord (Krishna Krishna)
My lord (Hare Hare)
Mm, mm (Gurur Brahma)
Mm, mm (Gurur Vishnu)
Mm, mm (Gurur Devo)
Mm, mm (Maheshwarah)
My sweet Lord (Guru Sakshata)
My sweet Lord (Parabrahma)
My, my, my Lord (Tasmayi Shree)
My, my, my, my Lord (Guruve namah)
My sweet Lord (Hare Rama)
(Hare Krishna)
My sweet Lord (Hare Krishna)
My sweet Lord (Krishna Krishna)
My lord (Hare Hare)

czwartek, 7 listopada 2024

Wygral Trump

 Wygral Trump

 Donald Tusk: „Zależność Trumpa od rosyjskich służb nie podlega dyskusji”. „Został zwerbowany 30 lat temu”. "Trump to polityk zależny od Moskwy."
Tusk to mitoman, bajkopisarz, oszust i malwersant. Oskarzył Trumpa bez żadnych dowodów.

MSZ uparcie obstaje przy obsadzeniu placówki w Waszyngtonie kreaturą, która wulgarnie obrażała Trumpa. TVP w likwidacji nazywa go ambasadorem, choć bez nominacji prezydenckiej, będzie tam jedynie turystą albo niby nielegalnym pracownikiem ambasady.

Media głosiły że Trump na pewno przegra ! To się nazywa dezinformacja. To erupcja Fake News albo i fala tsunami kłamstwa !

Za https://x.com/mbukows/
"Z naszego punktu widzenia @realDonaldTrump jest o tyle problematyczny, że będzie pewnie dążyć do szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie tj. zanim Rosja wytraci postsowieckie zasoby uzbrojenia, a do tego wypychać nas do przodu jako jakiegoś "gwaranta bezpieczeństwa Ukrainy" (skoro mamy czołgi) mimo, że same USA się nie zaangażują (tj zaangażują się tylko pozornie), a RUS będzie nadal relatywnie silna. Oczywiście na to nie powinniśmy się godzić bez wyraźnej konsolidacji europejskiej wokół kwestii bezpieczeństwa i innych krajów z wojskami na Ukrainie tj. GER,UK, FRA przy skokowym wzroście wydatków na zbrojenia tamże. Do tego dochodzi konieczność budowy tego o czym @EmmanuelMacron mówi od dawna a co wydaje się częściowo podnosić także @donaldtusk tj. tzw. strategicznej autonomii Europy wobec USA.

Ogólnie UE będzie się musiała na serio wziąć za te sprawy bo trumpowskie USA będą zapewne jawnie podminowywać sojusz z UE także w warstwie gospodarczej np. pod postacią zapowiadanej wojny celnej z UE. Paradoksalnie to może być korzystne jeśli wstrząśnie Europą dostatecznie silnie bo amerykańskie wyciskanie europejskiej cytryny było już obecne i za demokratów (IRA) tyle, że było dużo subtelniejsze.
 
Tu warto podnieść kwestie ogólnej naiwności wobec USA ze strony polskiej polityki i to zarówno tej prawicowej jak i centrowej. Teraz oczywiście wzrośnie naiwność naszych prawicowców (i libertarian) bo oni – zakochani w „konserwatywnym USA”  – widzą w nim nie to co należy widzieć tj. daleko położone imperium na zimno rozgrywające swoje interesy. Fantazjują więc o specjalnej roli Polski dla USA a zwłaszcza dla Trumpa, cieszą się z (rzekomego) pognębienia europejskiej biurokracji przez (pozorną) amerykańską wolność kompletnie nie dostrzegając, że z punktu widzenia Trumpistów są takimi samymi expendables jak – powiedzmy – Ukraińcy, czy – szerzej Europejczycy i cła będą dla nich tak samo złe jak dla straszliwych Niemców, a tak w ogóle to Trump ich chętnie do okopów pośle jeśli będzie mu wygodnie.

Naiwność obecna jest jednak także wśród centrystów, którzy nie dostrzegają, że polityka demokratów wobec naszej części świata jest podobnie instrumentalna choć subtelniejsza w formie. Za dużo kupujemy broni (czy innych elektrowni jadrowych) od USA, za mało w Europie, nic za to nie zyskując, zbyt chętnie chcemy strzelać do rakiet rosyjskich gdy USA to jest wygodne (@sikorskiradek), niewiele robimy w sprawie realnej budowy silnej strategicznie Europy (choć @donaldtusk o tym mówi) http://m.in. dlatego, że nie inwestujemy we własne zdolności więc nie jesteśmy realnym partnerem dla FRA czy GER bo co konkretnie możemy wnieść? No ale w polityce trumpizm u nas już dawno wygrał to z czego mamy inwestować?

Czy ta naiwność zmaleje w epoce @realDonaldTrump ? Wątpię. Może troche po stronie centro-lewicy (choć na za wiele bym nie liczył), ale na prawicy zajdzie odwrotny proces bo na rozsądek tam gdzie liczą się symbole i emocje, nie ma co liczyć. A ponieważ polityka chodzi falami to kto wie, może zyskamy naszego trumpowskiego orła w pałacu namiestnikowskim?"

poniedziałek, 4 listopada 2024

Wrzesien 1939 roku

 Wrzesien 1939 roku
 Powszechnej dezercji polskich oficerów towarzyszył po paru dniach wojny brak żywności. Ponieważ chłopi i sklepikarze nie chcieli oddać lub sprzedać żywności "żołnierze" po prostu ją rabowali szczególnie z większych magazynów !

 Niemcy chcą nam wepchąć uciążliwych "inżynierów i lekarzy" czyli książąt orientu i królów sawanny.  Oczywiście nikogo kto u nich pracuje nam nie przyślą.

Dużą część pojmanych polskich  żołnierzy i funkcjonariuszy sowieci w 1939 roku zwolnili.  Z każdym jednym rozmawiano i sporządzano notatkę: "Odmawia podjęcia pracy", "Jest wrogo nastawiony do ZSRR" Decyzja o ich losie była dla sowietów oczywista.