sobota, 27 października 2018

Electromobility Poland czyli znów Miś

Electromobility Poland czyli znów Miś

 Spółka Electromobility Poland (EMP) finansowa za społeczne pieniądze ( już poszło w las 30 mln złotych ), miała przygotować własnej koncepcji prototyp samochodu elektrycznego. Prototyp miano szybko wdrożyć do produkcji masowej. 
EMP ma siedzibą na ostatnim piętrze budynku przy ulicy Mysiej. Tam ma też swoją siedzibę PGE. Prezes EMP Piotr Zaremba jest zresztą jednocześnie członkiem rady nadzorczej spółki Lotos Paliwa. Tam nie ma żadnego biura projektowego, laboratoriów, warsztatów...

W mediach pojawiły się krytyczne publikacje kpiące z EMP. Portal WP.pl pisał o „roztrwonionym kapitale”, innpoland.pl pisze, że w firmie nic się nie dzieje. E-auto w poślizgu - Puls Biznesu - pb.pl. Interia.pl - Samochodu nie ma, ale jest nowy prezes ElectroMobility Poland.  Biznesalert.pl - RAPORT: - Polski samochód elektryczny - mrzonki czy strategia.
Rzecznik EMP Aleksandra Baldys zdementowała dla wyborcza.pl  jakoby firma ma trudności finansowe.  W kwietniu 2018 roku na pytania BiznesAlert.pl dotyczące przyszłości projektu rzecznik odpowiedziała: „kluczowy cel postępowania, czyli stworzenie funkcjonalnego prototypu samochodu elektrycznego do końca 2018 roku, pozostaje ten sam, podobnie jak harmonogram działań. W pierwszej połowie 2019 roku spółka zaprezentuje jeżdżący prototyp”.  

Stanisław Bareja był Wielkim Człowiekiem i Wizjonerem. On to wszystko przewidział.
Za społeczne pieniądze, chodzi o to, aby coś robić, ale nie zrobić. Im dłużej się "pracuje" tym więcej się zarobi. Więcej dostaną też konsultanci.

"Miś: Słuchaj! Ty będziesz robił dziadowskie oszczędności na sto - dwieście tysięcy, żeby nas byle łajza z kontroli wzięła za tyłek! Więc wbij sobie w ten twój oszczędny, kierowniczy, filmowy łeb: pieniądze należy zdobywać legalnie, a nie lewymi kombinacjami! Ten twój sznurek z helikoptera może sobie fruwać za ćwierć ceny z twoją żoną, a my, zapamiętaj sobie to, wynajmiemy helikopter na dziesięć godzin za pełną stawkę godzinową od instytucji. "Dziesięć godzin" - słownie.
Hochwander: Ale to jest kilkaset tysięcy!
Miś: Zapłacimy, zapłacimy! Film zrobi na zlecenie instytucja i zapłacimy. Rachunki mam z Cepelii na dwieście osiemdziesiąt tysięcy - zapłacimy. I nie sprzedamy misia żadnemu muzeum nawet Narodowemu za milion!
Hochwander: To znaczy nie chcesz zarobić?
Miś: Powiedz mi po co jest ten miś?
Hochwander: Właśnie, po co?
Miś: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
Hochwander: Protokół zniszczenia...
Miś: Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.
[Hochwander chwyta za butelkę koniaku]
Miś: Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie stać cię! Ty musisz oszczędzać!
Hochwander: Słuchaj Rysiek! Ty nie bądź taki demagog! Jak ty robisz kombinacje to jest wszystko dobrze, a jak ja coś zaproponuję... to mi robisz szkolenie...
Miś: Ja kombinacje? Powiedz mi jedna, a dam ci wypić cała butelkę koniaku. No?
Hochwander: Daj mi pięćdziesiątkę!
Miś: No mów!
Hochwander: A kto nakręcił aferę z fałszywym bratem? Przerwałem zdjęcia, ogłoszenie. Kosztowało mnie to ponad trzysta tysięcy.
Miś: Ciebie?
Hochwander: Pieniądz jest pieniądz! Kilkaset tysięcy, za niepewne kilkaset dolarów i to jak ciotka będzie miała gest. I to według Ciebie jest w porządku!
Miś: Janek, nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie bądźmy Pewex`ami. Dostajemy za tego misia, jako konsultanci 20% ogólnej sumy kosztów i już. Więc im on jest droższy, ten miś tym... no? Koniaczek?
Hochwander: Podwójny...Stać mnie!
Miś: Noooo...
Hochwander: Masz może duży garnek? Bo mam prawdziwe parówki, w baraniej kiszce, z cielęciny.
Miś: W baraniej kiszce? Eeee... to ty chyba, proszę ciebie, z Desy masz.
Hochwander: Nie, z filmu mam... Powąchaj... Daj jakiś garnek!"

2 komentarze: