środa, 31 lipca 2024

Pierwsza ofiara wojny jest prawda

 Pierwsza ofiara wojny jest prawda
 Pierwszą dużą niemiecką wsią w Prusach Wschodnich, zajętą przez armię czerwoną w pażdzierniku 1944 roku był Nemmersdorf. Sowieci rozstrzelali 24 mieszkańców wioski chcąc  złamać wolę oporu Niemców. Egzekucja miała być ostrzeżeniem  co się stanie w każdej innej miejscowości, której mieszkańcom przyjdzie do głowy walczyć.
Żadnych gwałtów i znecania sie nie było m.in dlatego ze sowieci się spieszyli.
Po dwóch dniach oddziały niemieckie odbiły wioskę, a w miejscowości odkryły ciała 24 ofiar.
Wikipedia: "Minister oświecenia publicznego i propagandy Joseph Goebbels wydał polecenie, aby wyolbrzymić to wydarzenie. Niemcy w następnych dniach sfabrykowali film i rozkręcili machinę propagandową w całych Niemczech, również uzyskując posłuch w Watykanie, wskazując, że czerwonoarmiści okrutnie zgwałcili, torturowali i zabili ponad 70 kobiet i dzieci. Ciała wyjęto z grobów i przygotowano do propagandowych zdjęć, by mogli je sfilmować i sfotografować przywiezieni do Nemmersdorfu operatorzy Die Deutsche Wochenschau i dziennikarze. Ekshumacja połączona z profanowaniem zwłok odbywała się pod nadzorem specjalnego wysłannika reichsfuhrera SS Heinricha Himmlera. Rozpowszechniona została relacja volkssturmisty z Królewca, który jakoby w końcu października 1944 roku znalazł się w Nemmersdorfie: „Przy pierwszej zagrodzie, na lewo od drogi, stał wóz drabiniasty. Do niego przybito za ręce w pozycji ukrzyżowanej cztery nagie kobiety. Na drzwiach stodoły przybito dwie nagie kobiety również w pozycji ukrzyżowanej. W mieszkaniach znaleźliśmy w sumie 72 kobiety i dzieci oraz jednego starego mężczyznę w wieku 74 lat. Wszyscy byli martwi. Widać było, że torturowano ich w bestialski sposób, z wyjątkiem kilkorga, których zabito strzałem w potylicę. Wśród zabitych były nawet niemowlęta ze strzaskanymi czaszkami. Wszystkie kobiety, a także dziewczynki w wieku 8–12 lat nosiły na ciele ślady gwałtu. Nie oszczędzono nawet niewidomej staruszki”.
Zainicjowana przez Josepha Goebbelsa niemal dwutygodniowa kampania prasowa opisująca zbrodnie w Nemmersdorfie oraz poświęcona im kronika filmowa, wyświetlana we wszystkich kinach III Rzeszy, nadały nazwie Nemmersdorf symboliczne znaczenie...
Zgodnie z ustaleniami niemieckiego publicysty Bernharda Fischa Armia Czerwona bezsprzecznie popełniła w Nemmersdorfie zbrodnię, jednak zarówno liczba ofiar, jak i rodzaj popełnionych czynów zostały celowo wyolbrzymione przez propagandę nazistowską po to, aby wzmocnić chęć oporu zmęczonego już wojną społeczeństwa niemieckiego. Część zdjęć pokazujących ofiary została spreparowana. Ciała zamordowanych kobiet sfotografowano z obnażonymi genitaliami, by wywołać wrażenie, iż wszystkie zostały zgwałcone – istnieją jednak również fotografie, na których ofiary są normalnie ubrane. Nie było również zwłok przybitych do drzwi. Według badań m.in. niemieckiego historyka Guido Knoppa w Nemmersdorf zginęło 26 cywilów "

Propaganda goebbelsowska w akcji
Goebbels wydał polecenie, by maksymalnie wyolbrzymić skalę zbrodni dokonanej przez Sowietów w taki sposób, aby wryła się ona w świadomość każdego Niemca. "Niemcy i ich führer są ostoją europejskiej cywilizacji walczącej ze zdziczałym azjatyckim komunistycznym satrapą".
Z rozkazu samego Himmlera organizowano przyprawiającą o mdłości i budzącą przerażenie sesję fotograficzną. Z grobów ponownie wydobyto zwłoki zamordowanych Niemców, dodatkowo je zbezczeszczono kłując bagnetami, ćwiartując, obcinając ręce i głowy. Aby spotęgować wrażenie zbrodni, z okolicznych cmentarzy ekshumowano zwłoki zmarłych w ciągu ostatnich kilku miesięcy osób. Z ciał kobiet zrywano ubrania i zadzierano spódnice, aby pokazać, że przed śmiercią były brutalnie gwałcone. Ta swoista porażająca ''wystawa'' była organizowana pod specjalnym nadzorem profesora medycyny i Gruppenführera SS Karla Gebhardta. Zadanie przygotowania i kierowania ekshumacji zlecił mu sam Heinrich Himmler. Gdy widowisko zostało już przygotowane, do Nemmersdorfu zjechali niemieccy dziennikarze, fotografowie oraz operatorzy niemieckiej kroniki ''Die Deutsche Wochenschau''. Wieść o radzieckich zbrodniach na niemieckich cywilach zaczęła żyć własnym życiem.
Informacje o Nemmersdorfie trafiły do gazet i niemieckich kin, a w całej upadącej  III Rzeszy (zwł. na niemieckich Kresach) zapanowała istna psychoza strachu. Zimą i wiosną 1945 r. na okrzyk ''Die Russen kommen!'' pustoszały całe wsie i miasteczka. Tysiące ludzi w popłochu rzucało się w kierunku centralnych i zachodnich Niemiec. Tysiące ludzi popełniało samobójstwa wiedząc, co czeka ich z rąk Sowietów.

niedziela, 28 lipca 2024

Glupota i zlodziejstwo

 Glupota i zlodziejstwo
 Gierkowski plan "Wisła" był prosty - Pogłębiać dno i i trzymać się koryta.
Wytyczne  prezesa PiS są takie same jak rozkazy genseka  z czasów PRL: „Towarzysze, miarkujcie w podbieraniu forsy, bo jak sprawa się wyda, to będzie skandal”. Procedury operacyjne "dobrej zmiany" niewiele różniły się od praktyk z czasów PRL. Naczelnik Kaczyński wyrósł w PRL i za nim tęskni.

Gierkowski premier Jaroszewicz uparcie twierdził że gospodarkę PRL rozłożyły nadmierne wydatki zbrojeniowe. Teraz mamy powtórkę z rozrywki !  
W PRL wszystko było Centralne. Centralizm Demokratyczny jako ustrój którego nigdy nie było czyli oksymoron.  Kumitet Cyntralny PZPR i jego I sekretarz jako najważniejsza osoba w państwie. Centralna Komisja Kadr na wiosek PZPR i bezpieki dawała tytuły naukowe....
Kaczyński chce aby znów wszystko było Centralne a on chce być I  Sekretarzem Komitetu Centralnego.
Centralne Biuro Antykorupcyjne a faktycznie policja polityczna. Sekretarka wyniosła w torbie 12 mln zł a za 1.2 mln bezprawnie kupiono szefowi CBA mieszkanie !
Centralny Port Komunikacyjny
Centralne zakupy respiratorów, szczepionek, maseczek, agregatów.... Przepłacone po 5-10 razy.  
Czyli Centralny = Złodziejski.

Opublikowano list neosancyjnego naczelnika  Kaczyńskiego skierowany do byłego ministra sprawiedliwości Ziobry czyli szefa szajki okradającej Polaków:
 „Zwracam się do Pana Ministra o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej i jednocześnie zakazanie osobie odpowiedzialnej za dysponowanie środkami Funduszu przekazywania jakichkolwiek sum w trakcie kampanii lub też formułowania zobowiązań dotyczących przekazywania takich sum w przyszłości. (...) Przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą. Zmuszony jestem też stwierdzić, że w razie niezastosowania się do sformułowanego w piśmie zalecenia pełna odpowiedzialność polityczna, a najprawdopodobniej także w innych wymiarach, będzie spoczywała na Panu”.

Kaczyński wije się i  kluczy: „Gdzie ja wysłałem ten list? Kim był człowiek, do którego ten list wysłałem? Wiem, że Donald Tusk takie oskarżenia formułuje, ale nienawiść odbiera rozum. Nie pamiętam tego, nie pamięta tego minister Ziobro. Minister Romanowski twierdzi, że do niego taki list dotarł, więc zakładam, że mnie pamięć zawodzi. Jeżeli ten list został rzeczywiście wysłany, nie daję na to 100 proc., ale zakładam, (...) [że] był on wynikiem czegoś, co się zdarza w każdej kampanii wyborczej. (...) Wyraźnie piszę w tym liście, że nie wiem, czy te skargi są prawdziwe. Wszelkiego rodzaju zarzutu prawnokarne, które są tutaj formułowane, powiedzieć bzdura, to mało. (...) Wszystko to będzie zbadane przez uczciwe sądy i w ramach licznych procesów, które się odbędą, ale po upadku tej władzy. Jestem przekonany, że prędzej czy później ona upadnie, nie zdoła zrealizować niemieckiego planu, by polskie państwo przestało istnieć”.
Ludzie Ziobry kradnąc setki milionów dopuścili się zbrodni i Kaczyński powinien o tym donieść ... i przecież doniósł !  

 W Niemczech od 7 lat trwa stagnacja gospodarcza a jej końca nie widać . Niemcy mają "miliony inżynierów i lekarzy" z programu „ponton bez granic”.
Roczne utrzymanie migranta kosztuje Niemcy już 36 tysięcy euro. Obejmuje wynajem mieszkania, opłatę jego mediów, zasiłek socjalny w wysokości 500 euro miesięcznie, ubezpieczenie zdrowotne, intensywne leczenie w ciągu pierwszych 3 lat pobytu w tym kosztowne leczenie stomatologiczne, kursy językowe, integracyjne...
 Z takiego jednego migranta po 8 latach mamy cała rodzinę trwale niepracujących rodziców (żona muzułmana nie pójdzie do pracy nigdy, bo religia jej nie pozwala).  
Takie to ubogacenie kulturowe zgotowali sobie Niemcy od 2015 roku otwarciem granic.

piątek, 26 lipca 2024

Ciekawostki

 Ciekawostki

Uśmiechnięta Polska = Donek z ruską asystentką, której ojciec jako sowiecki oficer stacjonował w Polsce.

Jak najszybciej wdrożyć Kredyt 0% i podarować ukochanym deweloperom i bankom 22 miliardy od podatnika. Stać nas !
Bardzo dobrze że będzie można kupić te używane elektryki od Niemców z dofinansowaniem z KPO czyli budżetu. Stare wiatraki. No i rowery elektryczne! Będziemy się dzięki tym złomom i okruchom z niemieckiego stołu rozwijać jak nigdy dotąd!

Jagodno sprzedało Polskę za kawałek pizzy !

Unia Europejska wszczęła formalne postępowanie przeciwko Polsce za naruszenie zasad budżetowych. No i co teraz będzie z:
1) Finansowaniem ukochanej Ukrainy?
2) Zbrojeniem niezwyciężonej armii?
3) Flagowymi inwestycjami jak rów na Mierzei dla kajaków, wyburzona Ostrołeka, Fundusz Sprawiedliwości, Renta alkoholowa, Fundusz Kościelny....   

USA. Kamala Harris krytykowana za brak dzieci. Była żona jej męża zabrała głos
Polska. Jarosław Kaczyński krytykowany za brak dzieci. Była żona jego męża zabrała głos

Tęsknota ludu za podwyżkami cen prądu i gazu była wielka. Konsumenci przez to spać po nocach nie mogli. Cierpi zagniewany lud. W swej przeogromnej dobroci rząd Tuska pozytywnie odpowiedział na błagalne modlitwy polskiego luda w sprawie podwyższenia cen mediów. Teraz zapanuje spokój oraz kartka energetyczna. Też za nimi tęsknimy i spokojnie śpimy.

czwartek, 25 lipca 2024

Pieklo czeka na Milczanowskiego. Portret na Lubiance

 Pieklo czeka na Milczanowskiego. Portret na Lubiance
"Milczanowski był symbolem III RP w najbardziej ponurym aspekcie - stosunku do rozliczenia przeszłości, lustracji i komunistycznego aparatu represji (SB)" - wspominał Cenckiewicz.
To był zły człowiek. Bardzo zły. Coś jak miękiszon Zero -  Ziobro tylko mniej cwany. Jeden z najobrzydliwszych solidaruchów.
Milczanowski od sierpnia 1990 do stycznia 1992 roku pełnił funkcję szefa Urzędu Ochrony Państwa. W 1992 roku został ministrem spraw wewnętrznych. Podał się do dymisji 22 grudnia 1995 roku.
Oto jego "osiągnięcia":
-Jako reprezentant strony solidarnościowo-opozycyjnej Andrzej Milczanowski brał udział w etnicznym spędzie Okrągłego Stołu. Zasiadał w podzespole ds. reformy prawa i sądów. Pełna katastrofa do dziś.
-Milczanowski wydał Wałęsie jego teczkę osobową TW Bolek stworzoną i prowadzoną  przez SB, a którą po wielokrotnych wezwaniach Siemiątkowskiego, Tajny Współpracownik Bolek  zwrócił, ale były to tylko jej okładki wypchane gazetami.
-Fałszywie oskarżył o szpiegostwo swojego premiera Oleksego po to aby tą rosyjską prowokacją zablokować przyjęcie Polski do NATO. Są twarde dowody na to że posowiecka WSI  szantażowała Milczanowskiego trzymając go  krótko na smyszy. Dzięki temu portet Milczanowskiego wisi w galeri zasłużonych na Łubiance.
-W latach dziewięćdziesiątych  zasłynął wciskaniem ciemnoty, że w Polsce nie ma przestępczości zorganizowanej gdy szalała mafia prywatyzacyjna i reszta gangusów wszelkiej maści.
-Milczanowski bronił przywilejów mundurówki a szczególnie bezpieki rodem z PRL. Jako minister bronił  patologicznego systemu emerytalnego mundurówki. To miedzy innymi dzięki niemu zdrowi i pełni energii czterdziestolatkowie przechodzą na wypasione emerytury, kosztem uczciwych emerytów.
-W ostatnich latach zaangażował się w działania obrońców esbeków, którym rząd Prawa i Sprawiedliwości odebrał część emerytur.

Zbrodnie na narodzie z  lat dziewięćdziesiątych czekają na rozliczenie. To jeden z  najbardziej mrocznych okresów całych dziejów Polski !

Zrodla dobrobytu i powodzenia narodow

 Zrodla dobrobytu i powodzenia narodow
http://blog.zbyszeks.pl/4098/zrodla-dobrobytu-i-powodzenia-narodow/
"Źródło dobrobytu powodzenia i bogactwa narodów jest banalnie proste, powszechnie dostępne i nic nie kosztujące. Każdy naród ma do niego dostęp, każde społeczeństwo może z niego skorzystać.

Albo inaczej. Dlaczego socjalizm upadł? Bo był niewydolny. Dlaczego był niewydolny? Bo Polacy nie umieli, produkować takich urządzeń, osiągać takich efektów z wkładu pracy, Wynajdować i wrażać do produkcji wynalazki jak społeczeństwa na zachodzie.

Dlaczego Polacy tego nie umieli? Byli głupsi niż ich odpowiednicy na zachodzie? Nie. Nie było u nas zdolnych ludzi? Ależ byli! To dlaczego Polacy – nie potrafili? Ano z bardzo prostego powodu, nie potrafili, bo ci co prezentowali wartość intelektualną, zarządczą, merytoryczną, wyższą niż pozostali – nie szli do góry, tylko często w dół drabiny społecznej. Więc społeczeństwo w najważniejszych węzłach decydujących o jego efektywności miało ludzi, którzy nie mogli wspierać jego rozwoju, napędzać, dodawać energii, przeciwnie, marnotrawili pracę społeczeństwa, tłumili jego ducha, wynalazczość, przedsiębiorczość itd.

Źródłem bogactwa i powodzenia narodów są bowiem KRYTERIA AWANSU SPOŁECZNEGO ludzi w nim żyjących. Społeczeństwa, w których zdolny inżynier idzie w górę, w których wynalazca dostaje furę pieniędzy i dodatkowo wielkie laboratorium z personelem do wspierania jego wynalazczości, rozwijają się szybko. Społeczeństwa, w których wynalazca albo przedsiębiorca, osiągający sukces, jest niszczony i dołowany, grzęzną w stagnacji i bylejakości.

Jeśli miejsce w hierarchii społecznej zapewnia przynależność do partii i odpowiedniej frakcji, bycie “miernym, ale wiernym”. Gdy o dostępie do jakichś wyższych miejsc decyduje płeć albo preferencja seksualna, albo kolor skóry, a nie kompetencje merytoryczne. Gdy o możliwościach biznesowych decydują znajomości mamusi (np. Billa) majątek tatusia albo relacje ze służbami. Wszędzie wtedy społeczeństwo jako całość, jako organizm, traci na efektywności. Innymi słowy to hierarchia oparta na merytoryczności jest tym kołem zamachowym, silnikiem napędowym, każdej dużej struktury społecznej.

To dlaczego, społeczeństwa z tego nie korzystają lub korzystają dość oszczędnie? Bo rozwój całości wcale nie musi iść w parze z rozwojem wszystkich, a w szczególności, ze wzrostem dobrobytu tych najbogatszych, najsilniejszych, co już dotarli wysoko. W ich interesie nie leży utrzymywanie kryteriów merytorycznych w awansie społecznym, bo łatwo mogliby stracić swój poziom konsumpcji, władzy, kontroli, dobrobytu. Dla nich wszyscy pozostali są – zagrożeniem, bo każdy tam może się okazać zdolniejszy, inteligentniejszy, pracowitszy, bardziej pomysłowy, bardziej przydatny niż oni. W związku z tym, interesem “tłustych kotów” jest:

    obniżanie poziomu społeczeństwa, szczególnie w dziedzinie, gdzie tłusty kot już utył
    zapewnianie zastąpienia kryteriów nagradzających za realną wartość i wkład człowieka, kryteriami nagradzającymi za “mierny ale wierny”

Tak oto we wnętrzu każdego społeczeństwa toczy się konflikt dwóch procesów. Pierwszy z nich, to proces rozwojowy, opierający się o wartości (wolność, prawda, odpłata w zależności od wartości wkładu). Drugi z nich to proces petryfikujący (krępujący, uniemożliwiający rozwój, niszczący), opierający się o indywidualny egoizm (lub egoizm partykularnych grup dążących do korzyści kosztem pozostałych członków społeczeństwa.

Czy tłuste koty kiedykolwiek pozwolą by mechanizmy petryfikacyjne, które zapewniają im trwanie i umacnianie pozycji, zostały zastąpione rozwojowymi? Nigdy. Dlatego właśnie społeczeństwom i narodom słabym, tak trudno jest odmienić swój los. Nie pozwoli im na to ich własna struktura, ich własne “tłuste koty”, antywartości i powszechny egoizm, który zacznie tam być wyznawany.

Wydaje się, że tylko kataklizmy pozwalają na “odnawianie się” społeczeństw, na ponowne zaistnianie w ich życiu mechanizmów awansu w zależności od wartości człowieka i jego wkładu w życie społeczeństwa. Po takich fazach nieodmiennie zachodzi proces okopywania się “tłustych kotów” psujących stopniowo i coraz bardziej tkankę i mechanizmy społeczne.

Jak to jest u nas? Gdzie na skali rozwój-stagnacja się znajdujemy? Jakie u nas w praktyce kryteria decydują o tym, czy ktoś awansuje, zajmuje wysokie stanowisko w hierarchii i życiu społeczeństwa? Czy to w ogóle istotne? Czy możemy te mechanizmy zmienić? Czy warto na to zwracać uwagę?

Odpowiedź jest jasna i po trzykroć ta sama – Nie. Co zatem warto? Odpowiedź też wydaje się jasna, weźmy ją sobie na poważnie do serca i stosujmy, stosujmy!:"

Niemiecka gazeta: Nieodpowiedzialne dzialania Polski

 Niemiecka gazeta: Nieodpowiedzialne dzialania Polski
Https://www.rp.pl/polityka/art40855111-niemiecka-gazeta-nieodpowiedzialne-dzialania-polski
"Polska awersja do Rosji jest zrozumiała z historycznego punktu widzenia, ale jest złym doradcą w polityce zagranicznej – czytamy w niemieckiej gazecie.
Krytyczny komentarz na temat polskiej polityki wobec Rosji i Ukrainy pojawił się na stronach internetowych berlińskiej gazety „Berliner Zeitung”. W gościnnym artykule autorstwa Jana Opielki czytamy, że Warszawa zachowuje się nieodpowiedzialnie i ryzykuje eskalację konfliktu z Moskwą.
 Przypominając o polskiej propozycji, aby natowskie rakiety strącały rosyjskie pociski nad zachodnią Ukrainą, autor tekstu pisze, że „jeśli USA mogą polegać na kimś, kto działa jeszcze głośniej i bardziej nieodpowiedzialnie i prowadzi werbalne zbrojenia, to na Warszawie”.

Jak czytamy, działa tam harmonijny duet. Zarówno premier Donald Tusk jak i prezydent Andrzej Duda sięgają po podobnie ostre słowa pod adresem Moskwy. Autor przytacza wypowiedzi Tuska o „wojnie dobra ze złem”, czy „czasach przedwojennych w Europie”. Odnotowuje też słowa Dudy o rosyjskim imperializmie i „żarłocznym rosyjskim potworze”, któremu trzeba odciąć łeb, wypowiedziane, co podkreśla, przed konferencją pokojową w Szwajcarii.

Opielka dodaje, że prezydent Duda najwyraźniej chciał się przypodobać Amerykanom, gdy kilka miesięcy temu zaproponował podniesienie poziomu obowiązkowych wydatków na obronę w krajach NATO z dwóch do trzech procent PKB.
Lęk przed Rosją

„Nie powinno się zaprzeczać temu, że polskie lęki wobec Rosji są zrozumiałe. Od ponad 250 lat Polska ma pełną konfliktów historię z mocarstwem na wschodzie” – pisze dalej autor i przypomina o czasach zaborów, wojnie polsko-bolszewickiej, napaści Stalina, narzuconej władzy komunistycznej i stanie wojennym.  Dlatego nie może dziwić, że po 1989 roku zarówno polskie rządy jak i mieszkańcy chcieli zbliżenia z Zachodem, czyli z UE i NATO. Zdaniem autora Polska została przyjęta do Sojuszu przez USA „z otwartymi ramionami”.

Opielka stwierdza, że bazując na tak zwanej doktrynie Giedroycia i Mieroszewskiego polskie rządy już dawno, i jeszcze przed rosyjską agresją, głośno opowiadały się za przystąpieniem Ukrainy do NATO, widząc w tym szanse na zabezpieczenie suwerenności tego kraju i wzmocnienie pozycji samej Polski. Jego zdaniem jest to jednak błędne przekonanie.

Według autora takie postawienie sprawy pomija fakt, że suwerenność ma różne odcienie, a prawdziwie suwerenne są tylko światowe mocarstwa jak USA, Chiny czy Rosja. „Nawet duże kraje UE będące pod parasolem ochronnym USA, są w zasadzie ograniczone w swojej suwerenności” – pisze.

Po drugie, stosując tę doktrynę, nie docenia się historycznych, etnicznych i gospodarczych związków między Ukrainą a Rosją, które są – jak pisze Opielka – o wiele bliższe niż między Polską a Rosją. Pomija ona też polityczne możliwości, jakie mogłyby wynikać dla Kijowa z militarnej neutralności, gdyby ta została przez Zachód politycznie zabezpieczona.  Strefy wpływów

Autor dodaje, że napaść Rosji na Ukrainę tłumaczy się w Polsce wyłącznie „żarłocznym imperializmem” Moskwy i Putina, ale nie natowską polityką rozszerzenia.

„W dużej mierze zapomina się, że Rosja, niechętnie i zgrzytając zębami, ale jednak zgodziła się na przystąpienie do NATO Polski i innych byłych krajów satelickich Związku Sowieckiego. To, że jako wzmocnione mocarstwo, z powodów militarnych, geostrategicznych, ekonomicznych jak i kulturowych, nie chciała i nie chce zaakceptować na swoich granicach wojsk NATO, odrzucane jest w Polsce jako niedozwolona polityka stref wpływów, jak gdyby rozszerzenie NATO nie było rozszerzeniem strefy wpływów USA, tudzież obozu zachodniego” – pisze Opielka.
Reklama

Autor dodaje, że w wyniku wojny Rosji z Ukrainą, niezależnie od jej rezultatu, jak i z powodu pozycji Warszawy, już teraz podkopane zostało bezpieczeństwo Polski. Jego zdaniem zwiększone wydatki na czołgi, myśliwce czy zwiększanie liczebności armii, nie pomoże w konfrontacji z hybrydowymi aktami destabilizacji wymierzonymi w Polskę.

Zdaniem Opielki, ze względu na swoją historię, i jako członek NATO, Polska mogłaby odgrywać taką rolę, jaką w konflikcie z Rosją próbuje odgrywać premier Węgier Viktor Orban. Zamiast tego Warszawa prezentuje jednak maksymalne żądania Kijowa. W ocenie autora to obstawanie przy kontynuowaniu wojny z niezliczonymi ofiarami i ryzykiem dalszej eskalacji."

środa, 24 lipca 2024

Skutki rabunkowej dzialalnosci złodziei Dobrej Zmiany

 Skutki rabunkowej dzialalnosci złodziei Dobrej Zmiany

Sanacja wyspecjalizowała się w okradaniu państwa i społeczeństwa.
Gdy sanacyjna Polska uderzona niemiecką pięścią rozpadła się jak domek z kart, sanacja czmychnęła ze złotem przez Zaleszczyki. Masowo zdezerterowali wysocy oficerowie sanacji !
 
Udział Inwestycji w PKB za neosanacyjnej Dobrej Zmiany spadł do najniższego poziomu od 30 lat ! Dobra Zmiana mnożyła posady - synekury i wypłacała sobie potężne pensje i premie mimo iż spółki zaczęły przynosić straty. Bo im się należało i Kaczyński im dał.
Ujawniają się teraz skutki rabunkowej działalności złodziei Dobrej Zmiany. Zainteresowani zagarnianiem posad i wypłacaniem premii doprowadzili do upadku dochodowe kiedyś firmy.

Najwyżej, w top 10 Tłustych kotów z PiS, żrących publiczną kasę sklasyfikowany był w 2023 roku  Krupiński.
Michał Krupiński były prezes PZU i Pekao SA i był szef rady nadzorczej Alior Banku z "zarobkami" w wysokości 13.314.000 zł.
Symbol niekompetencji tłuściutka Małgorzata Sadurska, urzędnik  pochodząca z Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, za czasów „dobrej zmiany” zżarła w PZU 9 mln 316 tys. zł.

Antoni Duda stryj prezydenta Andrzeja Dudy (znów Duda !) przez cztery miesiące pracy w PKP Cargo zarobił w ubiegłym roku 56 tys. zł - wynika ze sprawozdania spółki. Stryj prezydenta w rozmowie z Wirtualną Polską zapewnił, że jako członek rady nadzorczej pracuje praktycznie non-stop. Co prawda posiedzenia rady są z reguły raz w miesiącu, ale są komitety rady nadzorczej, których obrady są kilka razy w miesiącu. W zależności od potrzeb komitet potrafi spotkać się np. trzy razy - stwierdził Antoni Duda. PKP Cargo za ostatnie półrocze przyniosło 160 mln zł strat.
Antoni Duda jest swoim zdaniem kompetentny ponieważ lubił jeżdzić koleją.

PRL Bis:
-TBTF Zakład za duży by mógł upaść.
-Związkowcy: Nikt nas nie ruszy bo rozwalimy i podpalimy Warszawę
-Czy się stoi czy się leży wysoka pensja się należy. Nam się po prostu należy.  Państwo nam da.

Zarząd PKP Cargo zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych przez zakłady i centralę spółki. Mają one objąć do 30 % zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych.
Prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka wyjaśniał że spółka jest mocno zadłużona, nie reguluje części zobowiązań, nie płaci dużej części faktur i wymaga gruntownych działań restrukturyzacyjnych.

Leniwi urzędnicy, maszyniści i inne nieroby dostaną po ca  60 tys zł odprawy.... od podatnika !
Osobiście wolałbym zwalnianym Paniom Garncarkom z Ćmielowa dać choćby po te 5 tysięcy niż tym obibokom.

„Należy zrozumieć jedno – my mieliśmy do czynienia z rzeczą absolutnie bezprecedensową. Nigdy w historii naszego kraju nie było tak, że powiązane z władzą grupy przestępcze obsiadały całe obszary działalności państwa, dostawały je w formie lenna i doiły. A na tym polegał system PiS. Kaczyński mianował określonych ludzi na stanowiska, ci mieli swoje zakresy działalności i w ramach tych zakresów przez drenowanie zasobów państwa budowali potęgę swoją środowiska. Wszystko po to, żeby wytransferować pieniądze publiczne do swoich ludzi. Ta PiS-owska klientela miała zastąpić istniejącą wcześniej klasę średnią. (…) Ten proces budowania klienteli częściowo się udał. Masa ludzi, w mediach, w prokuraturze, w różnych instytucjach, zarobiła ogromne pieniądze na relacjach z PiS. I stan na dzisiaj jest taki, że te powiązania po prostu nadal są. „.

Przez granice z Biłorusia przerzucani sa terrorysci i ich wspolpracownicy

 Przez granice z Biłorusia przerzucani sa terrorysci i ich wspolpracownicy

 W  Rzeczpospolitej z 23.07.2024  jest artykuł o tym że za przemytem ludzi przez granicę z Białorusi stoją organizacje terrorystyczne z Bliskiego Wschodu. To one zarabiają na przerzucie terrorystów i współpracowników terrorystów  i finansują z tego swoją zbrodniczą działalność.
https://www.rp.pl/przestepczosc/art40846691-grupa-przestepcza-rozbita-pieniadze-z-migracji-plynely-do-grup-terrorystycznych
"Grupa przestępcza rozbita. Pieniądze z migracji płynęły do grup terrorystycznych.
Drugie dno nielegalnej imigracji – co najmniej 30 mln dolarów z przerzutu ludzi przez białoruską granicę zasiliło organizacje terrorystyczne."

 Dlaczego każdy inwazor który  pojawi się w granicach Unii Europejskiej,  już tam pozostanie na wieki wieków Amen ?
 Aby  udała się administracyjna deportacja to potrzebne są dokumenty osób i zgoda państw, z których pochodzi przestępca, który wdarł się przez granicę. Przestępcy nie mają dokumentów.
A tamte państwa cieszą się z pozbycia własnych kłopotliwych obywateli, bo zwykle są to juz parokrotnie skazani lub teraz oczekują na odsiadkę i bardzo żle rokują. Niewiniątek tam nie ma.
Mamy licznych sorosowych aktywistów i przestępców - sędziów, którzy nie tylko nie podtrzymują deportacji ale jeszcze zwykle nakładają kary finansowe państwom, które usiłują nie wpuszczać bandytów.

Wielka Brytania wydała 900 mln dolarów na relokację migrantów. Relokowali... czterech !
W 2022 roku walczący o polityczne przetrwanie rząd Borisa Johnsona wprowadził antyimigrancki program, który zakładał, że każdy z około 40 tys. migrantów przybywających do Wielkiej Brytanii drogą morską może być deportowany do Rwandy i tam oczekiwać na - w domyśle negatywną - decyzję brytyjskich urzędników o przyznaniu azylu.
Jak ujawniła w Izbie Gmin ministerka spraw wewnętrznych Yvette Cooper, poprzedni rząd zdążył wydać 700 mln funtów (ok. 900 mln dol.) z planowanych 10 miliardów, odsyłając do Rwandy zaledwie cztery osoby, które skorzystały z dobrowolnej relokacji po otrzymaniu 3 tys. funtów. Reszta pieniędzy poszła na inwestycje w Rwandzie (290 mln funtów), wynajęcie lotów czarterowych, a także opłacenie 1000 urzędników, którzy pracowali nad tym programem.

poniedziałek, 22 lipca 2024

Zbrojenia panstwa z tektury, blota i sliny. Wunderwaffe !

 Zbrojenia panstwa z tektury, blota i sliny. Wunderwaffe !

 Szybko rosną wydatki na zbrojenia. Realizowane i planowane programy w latach 2022-2035 r. pochłoną 713 mld zł – o 208 mld zł więcej niż planowano dwa lata temu. Udział polskiego przemysłu w realizacji zamówień wyniesie 26 % ale w tym jest import zaopatrzeniowy i faktyczny udział będzie dużo mniejszy.
Najbardziej kosztowne pozycje w polskim programie zbrojeniowym to zakup produkowanych w Korei Płd. czołgów K2PL (67,2 mld zł od 2027 r.) i zakup nowej generacji polskich Bojowych Wozów Piechoty "Borsuk" (60 mld zł). Niemal 53 mld zł pochłonie program "Kruk", w ramach którego MON kupi 96 amerykańskich śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache wraz z uzbrojeniem. 52 mld zł będzie kosztował system artylerii rakietowej HIMARS.

Bardzo przepłacamy za kupowany od hegemona  sprzęt o już znaczeniu historycznym. Potężne łapówki w handlu bronią są normą. PiS, PO, PSL zawsze potrzebują pieniędzy ! Zbrojeniowe koncerny hegemona lubią pieniążki ! Firmy Korei Płd. znane są z łapówek !

Wunderwaffe ( cudowna broń ) istniała w propagandzie hitlerowskiej w Niemczech w czasie II wojny światowej (1939–1945). Oznaczała zaawansowaną technologicznie tajną broń o wielkiej sile rażenia która będzie w stanie przechylić szalę zwycięstwa na stronę przegrywającej na wszystkich frontach III Rzeszy.
Jak dotychczas ogrom  zniszczonej  Wunderwaffe z USA i całego zachodu gnije sobie na stepach Ukrainy obok gnijących ciał wcielonych przemocą ukraińskich żołnierzy. Ilu ich zginęło nie wiadomo ! Kto mógł to uciekł za granicę przed "miasorubką" !

Polska bierze przykład z Korei Północnej i chce być potęgą militarną. W kraju będzie podobna bieda. Jednak Korea broń potrafi sama wyprodukować. Prawdopodobnie także jądrową.
Nie udźwigniemy armii miliona  40 - letnich uprzywilejowanych emerytów mundurowych.

 Na razie funkcjonariusze SG i żołnierze państwa z dykty boją się strzelić do napastników i  uciekają przed pijanymi nastolatkami. Polacy mają płacić odszkodowania nielegalnym migrantom, za skaleczenie się w palec, przy skakaniu przez zaporę na granicy.

Słaby lekarz pediatra, "rolnik z marszałkowskiej", Kosiniak- Kamysz jest Ministrem Ewakuacji. Miły ten tygrysek, tylko naiwny jak dziecko we mgle. Za wszystko 3 razy przepłaci.
 Na tej fotce Tygrysek  instruuje żołnierzy jak POwinien wyglądać Plecak Ewakuacyjny.
Tygrysek równie dobrze może być ministrem przemysłu, klimatu, finansów.. oraz Ministrem Tego i Owego. 

 Fundusz Obrony Narodowej (FON)  utworzono na mocy dekretu Prezydenta RP z 9 kwietnia 1936 roku w celu uzyskania dodatkowych środków na dozbrojenie armii i wojskowy program inwestycyjny.
Dary rzeczowe w złocie i srebrze wywieziono po 1 wrzesnia 1939 na Zachód i faktycznie zdefraudowano.
Rządowi odrodzonej w 1945 roku Polski prawie niczego nie udało się odzyskać. 

Raport premiera Orbana z misji pokojowej dla przewodniczacego Rady Europejskiej

 Raport premiera Orbana z misji pokojowej dla przewodniczacego Rady Europejskiej

Szanowny Panie Prezydencie,

poniżej znajduje się podsumowanie moich ostatnich rozmów z przywódcami Ukrainy, Rosji, Chin, Turcji i z prezydentem Donaldem J. Trumpem, a także kilka sugestii do rozważenia.

1. Powszechną obserwacją jest fakt, że w najbliższej przyszłości intensywność konfliktu zbrojnego ulegnie radykalnej eskalacji.

2. Osobiście doświadczyłem, że walczące strony są zdecydowane jeszcze bardziej wciągnąć się w konflikt i żadna z nich nie chce podejmować inicjatyw na rzecz zawieszenia broni lub negocjacji pokojowych. Można zatem zakładać, że napięcia nie opadną, a strony nie znajdą wyjścia z konfliktu bez silnego zaangażowania zewnętrznego.

3. Istnieją trzy podmioty globalne, które mogą mieć wpływ na rozwój sytuacji: Unia Europejska, Stany Zjednoczone i Chiny. Ważnym aktorem regionalnym, którego należy również wziąć pod uwagę, jest Turcja, która jako jedyny podmiot skutecznie pośredniczyła w mediacji między Ukrainą a Rosją od wybuchu działań wojennych w 2022 roku.

4. Chiny będą kontynuować politykę nawoływania do zawieszenia broni i rozmów pokojowych, formułowaną także w dokumentach międzynarodowych. Jednak Chiny odegrają aktywniejszą rolę dopiero wtedy, gdy szanse powodzenia ich zaangażowania będą prawie pewne. Obecnie tak nie jest.

5. Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, to na szczycie NATO i podczas rozmów z prezydentem Trumpem dowiedziałem się, że Stany Zjednoczone są obecnie bardzo zajęte kampanią przed wyborami prezydenckimi. Urzędujący prezydent robi ogromne wysiłki, aby utrzymać się w wyścigu. Jest oczywiste, że nie jest on w stanie zmienić obecnej prowojennej polityki USA i dlatego nie można od niego oczekiwać inicjowania nowej polityki. Jak często widzieliśmy w ostatnich latach, w takich sytuacjach biurokracja będzie działać tak jak wcześniej, bez przywództwa politycznego.

6. W rozmowach z prezydentem Trumpem doszedłem do wniosku, że polityka zagraniczna będzie odgrywać w jego kampanii jedynie niewielką rolę, gdyż jest ona zdominowana przez sprawy wewnętrzne. Dlatego do czasu wyborów nie możemy oczekiwać od niego żadnej inicjatywy pokojowej. Mogę jednak z całą pewnością powiedzieć, że po zwycięstwie wyborczym nie będzie czekał do inauguracji, ale od razu będzie gotowy do działania w roli pośrednika pokojowego. Ma w tym zakresie szczegółowe i uzasadnione plany.

7. Jestem więcej niż przekonany, że w przypadku prawdopodobnego zwycięstwa wyborczego prezydenta Trumpa rozkład obciążeń finansowych pomiędzy USA i UE w zakresie wsparcia finansowego dla Ukrainy przesunie się znacząco na niekorzyść UE.

8. Nasza europejska strategia w imię jedności transatlantyckiej kopiuje prowojenną politykę USA. Nie mamy jeszcze suwerennej i niezależnej strategii europejskiej ani planu działań politycznych. Proponuję rozważyć, czy jest sens kontynuowania tej polityki w przyszłości. W obecnej sytuacji możemy znaleźć szansę na otwarcie nowego rozdziału w naszej polityce w oparciu o mocne podstawy moralne i racjonalne. W tym nowym rozdziale moglibyśmy spróbować zmniejszyć napięcie i/lub stworzyć warunki do tymczasowego zawieszenia broni i/lub rozpocząć negocjacje pokojowe.

9. Proponuję poddać pod dyskusję następujące propozycje:

a) inicjatywę odbycia rozmów politycznych na wysokim szczeblu z Chinami w sprawie warunków następnej konferencji pokojowej;

b) wznowienie bezpośrednich kontaktów dyplomatycznych z Rosją, przy jednoczesnym utrzymaniu obecnych kontaktów politycznych wysokiego szczebla z Ukrainą i przywrócenie takich bezpośrednich kontaktów w naszej komunikacji politycznej;

c) rozpocząć skoordynowaną ofensywę polityczną w stosunku do globalnego Południa, którego uznanie straciliśmy ze względu na nasze stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie, która doprowadziła do znacznej izolacji wspólnoty transatlantyckiej.

Mam nadzieję, że moje sprawozdanie i sugestie okażą się użytecznym wkładem w możliwe propozycje i inicjatywy, które przedstawi Pan szefom państw i rządów UE przy odpowiedniej okazji i we właściwej formie.

Z poważaniem, Viktor ORBAN Budapeszt, 12 lipca 2024 roku

środa, 17 lipca 2024

Usmiechnij sie. Smiech to bron.

 Usmiechnij sie. Smiech to bron.
"W Niemczech opublikowano właśnie opracowane dane ze spisu powszechnego przeprowadzonego w roku 2022.
Na 82,7 miliona Niemców płeć inną niż "kobieta" lub "mężczyzna" zaznaczyło jedynie 969 osób a 1259 osób nie zaznaczyło żadnego wyboru płci.
Łącznie daje to 0,0026% populacji.
Możliwość zaznaczenia innej płci niż "kobieta" lub "mężczyzna" została wprowadzona w Niemczech ustawą z r. 2018."

„Większość ankietowanych Amerykanów uważa, że politycy — zamiast służyć społeczeństwu — „bardzo często kierują się własnymi interesami” (Pew Research Center, wrzesień 2023).

Minister Mateusz Morawiecki (19.10.2017):
„Jesteśmy w sytuacji w pewnym sensie nie do odwrócenia, ponieważ jesteśmy „krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy”.

Donald Tusk, Tarnów, 09.09.2023:
"Dzień po wygranych wyborach przystąpimy do realizacji 100 konkretów na pierwsze 100 dni. Polacy będą mieli więcej w kieszeni, będzie taniej w polskich sklepach i będzie lepiej w każdym polskim domu"

„Mamy wszystko dokładnie policzone i każda z danych naszych 100 gwarancji, zostanie spełniona w pierwsze 100 dni naszego rządzenia, natychmiast i bezwarunkowo. Zlikwidujemy drożyznę, obniżymy cenę gazu i prądu o połowę, benzyna będzie po 5 zł a kwota wolna od podatku wyniesie 60 tys. na rok, bo wiemy, jak to zrobić. Jeszcze raz gwarantuję to państwu".

Geniusz premiera Tuska:
-Propozycja zestrzeliwania przez Polskę obiektów nad Ukrainą odrzucona przez NATO
-Propozycja generacji prądu z węgla dla Ukrainy bez podatku od CO2 odrzucona przez UE
-Maleją wpływy z podatku VAT
-Aborcja odrzucona przez Sejm a Giertych wypiął się na wodza Volksdeutsch Party
-Romanowski bezprawnie zatrzymany a wniosek o areszt odrzucony
Jonasz i AntyMidas !
Precz z POPIS-em !

poniedziałek, 15 lipca 2024

Ameryka. Biden nad przepascia…

 Ameryka. Biden nad przepascia…
https://www.salon24.pl/u/fraszkowanie/1388277,ameryka-biden-nad-przepascia
"W dzisiejszym medialnym świecie trudno jest uwierzyć, że ledwo pociągający nogami, niekoherentny, zagubiony 81 letni facet, który w każdej chwili może “odpłynąć” na łodzi Charona, wzbudzi entuzjazm wśród wyborców. Przypomnijmy, że Barack Hussein Obama, który jest prawdziwym liderem Demokratów w 2015 r. poparł kandydaturę Hillary Clinton, a nie swojego wiceprezydenta Joe o którym powiedział, że nie można nie docenić jak Joe Biden jest w stanie wszystko spieprzyć…
W Partii Demokratycznej poważne zamieszanie. Lewicowa rewolucja wchodzi w fazę zjadania własnych dzieci, nawet tych mocno podstarzałych, dlatego to takie medialnie niesmaczne. Niebezpieczną czkawką odbija się prezydencka debata z 27 czerwca, tym razem Trump nie przerywał wywodów Bidena i pozwolił mu się samemu zaorać. Oglądający przebieg debaty Demokraci zrozumieli, że na tym koniu zwycięsko do mety nie dojadą. Najgorzej, że podobnego zdania są bogaci darczyńcy, którzy żądają zakończenia tego przygnębiającego spektaklu, a przecież to oni są prawdziwym “bijącym sercem demokracji”. W dzisiejszym medialnym świecie trudno jest uwierzyć, że ledwo pociągający nogami, niekoherentny, zagubiony 81 letni facet, który w każdej chwili może “odpłynąć” na łodzi Charona, wzbudzi entuzjazm wśród wyborców. Przypomnijmy, że Barack Hussein Obama, który jest prawdziwym liderem Demokratów w 2015 r. poparł kandydaturę Hillary Clinton, a nie swojego wiceprezydenta Joe o którym powiedział, że nie można nie docenić jak Joe Biden jest w stanie wszystko spieprzyć…
Krytycznym głosom domagającym się wycofania jego kandydatury z prezydenckiego wyścigu Biden twardo odpowiada, że ani myśli się wycofywać. Podkreśla, że jest najlepszym kandydatem demokratów, który będzie w stanie efektywnie pokonać Trumpa dodając, że tylko Bóg może go “odwołać” z jego misji. Pewnie miał na myśli CIA i FBI, dzięki którym zaszedł tak wysoko. Powoli cała maszyna medialna, która dotąd na naszych oczach niszczyła Trumpa, teraz niespodziewanie zwraca się przeciwko stetryczałemu Bidenowi, ten jednak twardo się broni…

Znany ze swej korupcji Biden był wizerunkowo wygodnym parawanem dla “grupy trzymającej władzę”, jednak problem w tym, że Joe obrósł w piórka i uwierzył w swoją moc, popularność i polityczny geniusz. Jednak wiek i postępująca choroba robią swoje, Biden zwykle pracuje od 10 rano do 4 po południu i idzie do łóżka. Ostatnio powiedział, że zawiaduje całym światem. Co więcej, w takim przekonaniu utwierdza go prezydencki “dwór”, który też w jego cieniu pokochał swoją władzę i wpływy.

W wieku 30 lat Biden został senatorem, 3 razy ubiegał się o prezydenturę i jest klasycznym przykładem głodnego władzy faceta, który uwierzył, że w 2020 r. samodzielnie zwyciężył z Trumpem. Jak każdy zdolny polityk bezbłędnie obraca się w świecie labiryntów kłamstwa. Wielokrotnie kłamał (nawet po publicznych sprostowaniach!) o swoich osiągnięciach na studiach, o tym, że był aresztowany w RPA gdzie protestował przeciw uwięzieniu Nelsona Mandeli i apartheidowi, że jego wujka na wyspach Pacyfiku na śniadanie zjedli kanibale, itd.  

Zawsze dbał o pozyskanie ogromnych sum dla swojego rodzinnego klanu od zagranicznych podmiotów w zamian za handlowanie wpływami i protekcją USA. Od chińskich podmiotów odnotowano tłuste przelewy na konta jego klanu, nie pominięto nawet wnucząt Bidena! Czy taki człowiek może pomyśleć o ustąpieniu z walki o prezydenturę dla dobra swojej partii, czy swojego kraju?
Lewica dba tylko o jedno, aby nie stracić władzy, przez tyle lat kryła informacje o korupcyjnych zachowaniach Bidena i o jego stanie zdrowia. Dopiero teraz zrozumiała, że traci on punkty w starciu z Trumpem i wobec tego trzeba go odstawić na boczny tor. Dlatego media zaczęły ujawniać informacje, które mają przyspieszyć możliwość odsunięcia Bidena, którego widocznej postępującej demencji byli przecież świadkami i którego “image” dotąd pieczołowicie chronili i budowali. Okazało się, że Bidena w Białym Domu 8 razy odwiedził specjalista od choroby Parkinsona…

Na naszych oczach rozgrywa się walka lewicowych demokratycznych elit z szybko fortyfikującym swoją pozycję Bidenem. Wychodzi na jaw, że główne skrzypce w chórze Bidenów gra 72 letnia żona dr Jill Biden (rodzina jej ojca pochodzi z Sycylii). Ambitna, przez 8 lat czekająca w cieniu Michelle Obamy na swoją kolej aby zostać Pierwszą Damą, teraz jest osobą rozgrywającą i budującą mur obronny wokół Bidena, a jej pomocnikiem jest osławiony syn Hunter Biden. To oni budują schrony i zabezpieczenia przeciwko nieubłaganie zbliżającemu się politycznemu tsunami.

Kiedy światu być może grozi III w.ś. to Jill siedzi w fotelu prezydenta i rządzi w Białym Domu, a jej oblizujący lody mąż nie bardzo wie co jest grane. Niedawno dr Jill trafiła na okładkę Vogue. Taki jest stan supermocarstwa zarządzanego przez “kogoś z zewnątrz” jakby powiedział były premier Morawiecki.

Na dziś próbują zatrzymać złą passę i ataki zniecierpliwionych konkurentów wysyłając niewypał jakim jest Joe na radiowe i telewizyjne wywiady. W dużych kłopotach jest Biden wśród tradycyjnie sprzyjających Demokratom czarnoskórych wyborców, którzy częściowo przechodzą na stronę Trumpa. Wyszło na jaw, że ludzie Bidena dostarczają prowadzącym wywiady pytania, na które Bidenowi piszą do odczytania odpowiedzi. Tak było z wywiadem przeprowadzonym przez stację WURD z Filadelfii, czy stację WMCS z Milwaukee. Jednak te usiłowania mnożą dalsze wpadki Bidena, który w wywiadzie z czarnoskórą Lawful-Sanders tak się podniecił, że aż niespodziewanie wygarnął:

“Jestem pierwszą czarną kobietą, która pracowała z czarnym prezydentem” (!)

Można by pomyśleć, że w jego wieku nie powinien już mieć kłopotów z gender, czy wątpliwości odnośnie rasy do której należy, ogólnie mówiąc czarno to widzę. Biden jest najstarszym urzędującym prezydentem w historii USA na którym polegały lewicowe elity zarządzające Partią Demokratyczną, ale niestety on już nie ma pojęcia co i o czym mówi. Ostatnio w rozmowie z League of Conservation Voters zanurkował, że zbuduje linię kolejową od Pacyfiku, aż do oceanu Indyjskiego(!). Powoli na jaw wychodzą dotąd ukrywane informacje, starzy przyjaciele Bidena z zażenowaniem przyznają, że nie pamięta ich imion, myli fakty etc

Wśród Demokratów narasta bunt. Do tej pory 14 lewicowych kongresmenów i jeden senator wezwali Bidena do wycofania swojej kandydatury z prezydenckiego wyścigu. Czołowi Demokraci siedzą okrakiem, była speaker Nancy Pelosi wije się i jest za, a nawet przeciw, obiecując konkluzję około piątku. Obama wysłał do mediów swojego specjalistę od zadań specjalnych Davida Axelroda, który zażądał wycofania kandydatury Bidena. podobnie aktor George Clooney, który niedawno pomagał Bidenowi pieniądze, teraz oczekuje jego ustąpienia. Widać, że zdrowie i szanse Bidena mogą się tylko pogarszać…

Kandydatów na zastąpienie Bidena i nominację prezydencką z Partii Demokratycznej jest wielu. Najprostszy scenariusz wygląda następująco: Biden pozostając prezydentem do końca kadencji, przekazuje swoich zdobytych delegatów na konferencję wyborczą swojej wiceprezydent Kamali Harris. Podobnie, przekazuje jej ok. $250 mln z zebranych na kampanię środków. Ona dokooptowuje sobie kandydata na wiceprezydenta i dalej prowadzi kampanię przeciwko Trumpowi. Pewnie głównym tematem jej kampanii będzie ulubiona przez lewicę aborcja, genderyzm, no i dla spóźnialskich pewnie eutanazja…

Jak ta karuzela się zmienia! Kamala poprzednio ubiegała się o nominację z ramienia Demokratów, jednak szybko zrezygnowała, kiedy w sondażach pozyskiwała jedynie 1 do 3%. Wtedy Biden, z pochodzenia Irlandczyk, katolik z aborcją w klapie, przygarnął ją na wice aby pozyskać kobiety, oraz czarnych i hinduskich wyborców. Kamala miała zawsze niskie notowania w sondażach. Żartowano, że jest polisą ubezpieczeniową Bidena, bo nikt jej nie chce widzieć na prezydenckim fotelu. Uchodzi za niekoherentną śmieszkę. Biden powierzył jej sprawy związane z granicami i imigracją, czyli nic nie zrobiła aby poprawić sytuację na tym odcinku.

Zgodnie z 25 poprawką (punkt 4) do Konstytucji, który mówi, że kiedy Prezydent nie jest w stanie wykonywać swoich konstytucyjnych obowiązków i nie może, bądź nie chce ustąpić, wiceprezydent (tu Kamala Harris), powinna zwołać posiedzenie rady gabinetowej, aby uzyskać zgodę jej większości. Po uzyskaniu takiej zgody wiceprezydent przejmuje obowiązki Prezydenta chyba, że ⅔ kongresmenów i senatorów postanowi przywrócić byłego prezydenta na urząd.

Walec ruszył i wydaje się, że Biden mu nie umknie, słychać odgłos ostrzonych noży. Codziennie mimo desperackich prób “ożywienia” niedołężnego prezydenta wśród Demokratów przybywa jego nowych krytyków. Największym problemem w tym całym zamieszaniu jest przedwyborczy strach kandydatów Partii Demokratycznej. Jeżeli kryzys nie zostanie szybko zażegnany Partia może ponieść wielkie straty w wyborach do Kongresu i Senatu. Najbardziej zaniepokojeni są Demokraci ze swing states, gdzie rosną notowania Trumpa. “Kradzione nie tuczy”...

Aż 72% zarejestrowanych wyborców uważa, że Biden z powodu swoich zdrowotnych problemów nie powinien ubiegać się o drugą kadencję, tylko 27% uważa, że Biden jest OK. Ta sytuacja odbija się na popularności Partii Demokratycznej z którą identyfikuje się najniższy procent Amerykanów w historii, jedynie 23% (!).

Jak podają The New York Times i Wall Street Journal Trump prowadzi 6 punktów przed Bidenem (49% do 43%), już większe szanse ma Kamala, z którą Trump prowadzi 47% do 45%. Biden stracił prowadzenie w New Mexico i Virginii. Trump prowadzi nawet w New Hampshire, Nevadzie, Arizonie, Wisconsin, Georgii, Pensylwanii i Minnesocie, co powinno u macherów Bidena wywoływać gęsią skórkę. Przypomnijmy, że w poprzednich wyborach z 2020 r. Biden w podobnym okresie czasu wyprzedzał Trumpa o 8 punktów. Prowadzący kampanię Bidena liczą na to, że odbywający się szczyt NATO w Waszyngtonie D.C. będzie okazją do poprawienia kłopotliwego wizerunku prezydenta, rozpaczliwie dalej organizują mu wywiady, wiece i konferencje. Czasu jest mało, aby uporządkować sytuację, wyborcza konwencja Partii Demokratycznej odbędzie się już 19-22 sierpnia.

Jednak to co miało Bidenowi pomóc, może mu zaszkodzić. Na waszyngtońskiej konferencji NATO (75 rocznica powstania) Biden przedstawił zebranym w samych superlatywach prezydenta Ukrainy …Putina myląc jego nazwisko z Żeleńskim. Następnie (wreszcie po 8 miesiącach!) Biden miał godzinną konferencję prasową w której pojawił się nawet polski wątek, po zadanym pytaniu przez redaktora z Polskiego Radia. W pewnej chwili pochwalił Trumpa wskazując na jego walory i dodając, że dlatego powołał go na swojego wiceprezydenta. Ogólnie mówiąc ta konferencja Bidenowi nie pomoże, jest w dołku i w najlepsze kopie pod sobą dalej…

Aby było ciekawiej pewne źródła donoszą, że Kamala Harris na wypadek nadchodzącej przegranej w starciu z Trumpem planuje ubiegać się o urząd gubernatora stanu Kalifornii w 2026 r.

W tej kłopotliwej sytuacji krążą rozmaite fantastyczne koncepcje. Professor John Banzhaf z George Washington University Law School uważa, że najlepszym legalnym rozwiązaniem byłaby zmiana Kamali Harris na Baracka H. Obamę i tak tandem Biden-Obama miałby większe szanse pobicia Trumpa. Profesor sądzi, że można obejść 22 poprawkę do Konstytucji limitującą kadencje do dwóch. Obama nie byłby tu “wybrany”, ale dokooptowany na wiceprezydenta, a następnie zostałby prezydentem z powodu poważnych problemów zdrowotnych Bidena…

Wydaje się, że wkrótce negocjatorzy obydwu stron zaproponują Bidenowi lukratywne propozycje odstąpienia od kandydowania. Biden zostałby prezydentem do końca kadencji i po wyborach 5 listopada wyprzedzająco udzieliłby prezydenckiego ułaskawienia sobie i swojej rodzinie…"

niedziela, 14 lipca 2024

Koniec „wielkiej iluzji”

 Koniec „wielkiej iluzji”
https://myslpolska.info/2024/07/11/bielen-koniec-wielkiej-iluzji/
"Dla pamiętających czasy schyłku ZSRR, „breżniewizm” kojarzył się jednoznacznie z utratą sterowności największego lądowego imperium.

Nikt nie miał wątpliwości, że demencja starców rządzących kolejno na Kremlu – Leonida Breżniewa, Jurija Andropowa, Konstantina Czernienki – była jednym z ważnych czynników, przesądzających o degeneracji państwa radzieckiego.
Zjawisko to wprost nazywano gerontokracją. Regres i uwiąd polityczny przywództwa pociągał za sobą błędne decyzje lub ich brak, a w oczach opinii światowej pogorszenie wizerunku i degradację statusu mocarstwa.

Jak nazwać analogiczne zjawisko, które dotknęło inne największe mocarstwo, od kilku przynajmniej dekad przypisujące sobie rolę wyjątkową i sprawczą w stosunkach międzynarodowych? Być może „kultura strategiczna” Zachodu, oparta na kamuflażu i hipokryzji, zabrania nazywać je „bajdenizmem”, ale nie da się przecież uciec od obiektywnego faktu utraty sprawności intelektualnej i fizycznej stojącego na czele administracji amerykańskiej zniedołężniałego gerontokraty.

Do czasu pierwszej debaty telewizyjnej Biden-Trump każde stwierdzenie o „zapadaniu się” lidera Zachodu w niemoc traktowano jako niewybredne i złośliwe ataki, inspirowane przez wrogów, na czele z Putinem. Nagle sami członkowie obozu demokratów doznali olśnienia. Otrzeźwieni fatalnym odbiorem swojego kandydata dokonują raptownych przewartościowań, widząc po sondażach gwałtowny odpływ elektoratu w stronę przeciwnika. Katastrofa na horyzoncie przybiera coraz wyraźniejsze kształty.

Rodzi się przede wszystkim pytanie, dlaczego Ameryka doszła do takiej niefortunnej skrajności, że spośród wielu kandydatów na stanowiska kierownicze, sprawdzonych pod względem kompetencji w urzędach federalnych i stanowych, spełniających także warunki wiekowe i sprawnościowe, nie jest w stanie wyłonić liderów na miarę potrzeb swojego przywództwa, a zatem i spoiwa całego Zachodu? Skąd po obu stronach podziałów politycznych tak mocne uzależnienie od postaci, dawno już politycznie spełnionych, bez szans na wykreowanie czegokolwiek, poza sianiem zamętu i psuciem wizerunku?

Pierwsza odpowiedź wynika z obserwowanych od dłuższego czasu procesów koncentracji władzy w ręku coraz bardziej zamkniętej grupy, zwanej oligarchią. Oparcie rekrutacji elit rządzących na hermetycznych związkach i powiązaniach plutokratycznych doprowadziło do całkowitej degeneracji mechanizmów demokratycznych. Prości ludzie ciągle ulegają złudzeniom i mitom o możliwościach awansu, otwartych dla każdego obywatela Ameryki. Tymczasem państwo to od swoich początków w XVIII wieku ma charakter skrajnie antydemokratyczny. Potwierdzają to dzieje niewolnictwa, segregacji rasowej i rasizmu, a także jedne z największych na świecie dysproporcje w podziale bogactwa społecznego.

Druga odpowiedź zawiera się w stwierdzeniu, że liderzy polityczni są tak naprawdę jedynie pionkami na szachownicy, modelowanej z ukrycia przez oligarchiczne kręgi władzy, skoncentrowanej w ręku wielkiej finansjery, biznesu, wojska i służb specjalnych. Jest im wygodnie dominować nad państwem, gdy na czele wszystkich urzędów stoi ktoś pozbawiony inicjatywy i zewnątrzsterowny. Zjawisko to nosi miano „ukrytego państwa” (deep state), co w samej Ameryce stało się przedmiotem wielu analiz politologicznych. W Polsce ciągle jest to temat tabu, podobnie jak uprawianie lobbingu politycznego przez różne siły, niepodlegające publicznej kontroli.

Politycy na smyczy

Kreowanie przywódców politycznych w największym mocarstwie jest pochodną imperatywu służebności wobec ogromnego kapitału i najpotężniejszego przemysłu zbrojeniowego oraz armii. Republikański kandydat i były prezydent Donald Trump, który głosi hasła antyestablishmentowe oraz rzekomo dąży do demontażu tych zależności, w rzeczywistości jest tylko odmianą tego samego zjawiska zawłaszczania państwa.

Spojrzenie na koncentrację władzy w rękach zdegenerowanych elit wymaga uwzględnienia mechanizmów rozchodzenia się racjonalności jednostkowej i grupowej w kręgach decyzyjnych państwa, czemu sporo uwagi poświęcił w pracy „Logika działania zbiorowego” (Warszawa 2012) jeden z wybitnych amerykańskich badaczy Mancur Olson.

Wystawianie zniedołężniałych kandydatów na najwyższe stanowiska w państwie kłóci się nie tylko ze zdrowym rozsądkiem, ale także z wrażliwością etyczną. Przecież kampania wyborcza wymaga żelaznej kondycji ludzkiej. Zwykłe przemęczenie, a co dopiero choroba, spowodowane wyczerpującymi „maratonami” wiecowania, ograniczają nawet u młodych ludzi zdolności poznawcze i wytrzymałość fizyczną. A co dopiero, gdy w intensywnych debatach i kampaniach uczestniczą politycy wiekowi. Niewielu komentatorów zwraca uwagę na aspekt wprost nieludzkiego i instrumentalnego wykorzystywania takich osób, podtrzymywanych uporczywie i cynicznie w swojej determinacji na rzecz zdobycia i utrzymania władzy przez kamaryle rodzinne i koterie polityczne.

Warto pamiętać, że jest to zjawisko nieraz spotykane w historii, ale mało kto wyciąga z tego wnioski. Jeden z takich przypadków dotyczył Andreasa Papandreu, który ożenił się w wieku 70 lat z kobietą o połowę od siebie młodszą. Gdy zachorował, nie chciał ustąpić z funkcji premiera Grecji, mimo silnych nacisków partyjnych kolegów. Jego młoda żona wspierała go w oporze, publicznie składając zapewnienia, że mąż działa jak należy. Zmarł na atak serca w 1996 roku, po trzech latach powtórnego premierowania, osiągając wiek 75 lat.

Być może uporczywe trzymanie się stanowisk przywódczych w przypadku Bidena i Trumpa jest rezultatem misjonarskich przekonań, że są oni wybrańcami Opatrzności. Przecenianie swoich ról oraz wyolbrzymianie zasług zawsze było przyczyną nieszczęść. Wiara w swoją omnipotencję i nieomylność okazała się szkodliwa i zgubna dla amerykańskich elit politycznych. Ich pycha i buta, będąca rezultatem przekonania o trwałej depolaryzacji systemu międzynarodowego i osiągnięciu pozycji hegemonii, skutkowała błędnymi decyzjami o interwencjach zagranicznych, niszczeniu przeciwników politycznych i dewastacji ich państw, podważaniu reguł gry, ustanowionych po II wojnie światowej przy udziale samych Stanów Zjednoczonych, czy to w systemie ONZ, czy w układach regionalnych.

To dzięki kilku ostatnim amerykańskim prezydentom Ameryka uwierzyła w swoją wszechmoc, budując rozmaite koalicje ad hoc i skupiając wokół siebie słabsze państwa pod hasłem rzekomo oryginalnej strategii bandwagoning (koncentracji sił), w istocie będącej przykrywką dla daleko idącej penetracji i podporządkowania innych. Ambicje do panowania nad światem zaprowadziły Amerykę na manowce, a kryzys o charakterze społeczno-ekonomicznym prowadzi do skonfliktowania wewnętrznego.

Co ciekawe, takiej strategii „imperializacji” systemu międzynarodowego, w państwach słabszych i ulegających Ameryce, jak choćby w Polsce, nikt spośród polityków nie poddaje krytycznej dekonstrukcji pod kątem utraty własnej podmiotowości i samodzielności na rzecz mocarstwa hegemonicznego. Pojedyncze głosy sprzeciwu wobec polityki uzależniania państwa od wpływów zewnętrznych są traktowane w kategoriach zdrady narodowej. A przecież kolejnym ekipom rządzącym nikt nie dał monopolu na prawdę i jedynie słuszne rozwiązania!

Popatrzmy w perspektywie wieloletniej, dokąd nas takie rządy zaprowadzą. Kto odpowie za konsekwencje niewłaściwych czynów? Politycy zmieniają się u władzy, a państwo polskie z negatywnymi skutkami ich decyzji i działań przecież musi trwać dalej, z wyrzutami sumienia pojedynczych osób za głupotę i błędy niekompetentnych włodarzy. A co gorsza, w strachu i poczuciu wstydu, że dumny naród o tysiącletniej historii tak łatwo dał się zniewolić garstce manipulatorów i uwierzył w jedyną drogę rozwoju w „atlantyckiej klatce”.

Poddawanie wszystkich dziedzin życia zbiorowego tzw. sekurytyzacji, czyli traktowanie ich w kontekście zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa, prowadzi do licznych błędów poznawczych, a zatem i fatalnych decyzji, choćby w sprawach presji logiki wojennej i gigantycznych zbrojeń kosztem innych dziedzin życia społecznego. Skazuje rządzących na przyjmowanie obcej kultury strategicznej, czyli podporządkowywanie własnych interesów obcym potęgom, nawet gdy fałszywie mienią się one największymi sojusznikami i protektorami.

Dodatek do Ameryki

Polska stała się ofiarą zniewolenia umysłów polityków o rodowodzie posolidarnościowym i pokomunistycznym, ze względu na przekonanie, iż w obliczu globalnych problemów nie jest w stanie poradzić sobie bez „parasola ochronnego” mocarstw zachodnich. W ten sposób znalazła się w pułapce trwałych uzależnień strukturalnych. Demonstrując głębokie przywiązanie do USA, Polska postawiła tym samym na bezgraniczną obronę supremacji tego mocarstwa w systemie międzynarodowym. Wszystkie działania podporządkowano realizacji interesów Ameryki. Na dobre i na złe, nie szacując ryzyka, jakie niesie ten bezalternatywny wybór.

Wydostanie się z tej pułapki jest możliwe jedynie przez zmianę „struktury pola” swojego działania (Kenneth Waltz). Pozostając lojalnym uczestnikiem hierarchicznego systemu zachodniego, gdy „wahadło geopolityki” odbije w drugą stronę, Polska może jeszcze zdobyć się przy słabnącej hegemonii amerykańskiej na zbudowanie komplementarnej strategii eurazjatyckiej, minimalizującej ryzyko wplątania w wielką wojnę Zachodu ze Wschodem. Problem w tym, kto i kiedy podejmie się tego zadania w sytuacji dramatycznego deficytu ludzi realistycznie myślących i mających na względzie przede wszystkim własny interes narodowy.

Najgorszym skutkiem wzrostu potęgi Ameryki po „zimnej wojnie” stało się zanegowanie strategii bezpieczeństwa międzynarodowego, opartej na równoważeniu sił (balance of power). Od starożytności ukształtowała się praktyka korelowania sił i możliwości państw (Grecja), co w czasach nowożytnych (mniej więcej od XV wieku) zaczęto kojarzyć z logiką dynamiki geopolitycznej, uruchamiającej się w sytuacjach zagrożeń (Arnold J. Toynbee). Z czasem równoważenie sił przybrało charakter prawa samoregulacji systemowej, służącego zapobieganiu nadmiernemu wzrostowi potęgi jakiegokolwiek państwa, które mogłoby narzucać swoją wolę innym.

Mistrzem w stosowaniu tej strategii była Anglia, która od XVI wieku w wojnach między państwami kontynentu europejskiego udzielała pomocy stronie słabszej, stosując się do dewizy króla Henryka VIII: „zwycięży ten, do którego przyłączę się” (cui adhereo – praeest). Prawidłowością historyczną stało się zatem zapobieganie przewadze geopolitycznej ze strony silniejszego mocarstwa poprzez przeciwstawienie mu odpowiednio równej, a nawet większej siły, bądź tworzenie „lig obronnych”, złożonych z kilku państw.

Henry Kissinger, klasyk amerykańskiej dyplomacji i myśli politycznej uważał, że utrzymanie równowagi sił jest zadaniem, nad którym trzeba pracować permanentnie i działaniem, którego końca nie widać. Tymczasem w ostatnich dekadach jego życia Stany Zjednoczone zerwały z takim myśleniem. Ogromna przewaga w czynnikach potęgi pozwoliła Stanom Zjednoczonym na utrzymanie niewspółmiernie wysokich systemowych przewag nad innymi. Sprzyjała temu koniunktura międzynarodowa.

Każdego, kto obecnie próbuje odwoływać się do tego uświęconego roztropnością i rozwagą mechanizmu, zaczęto osądzać jako wroga status quo. W ten sposób na pierwszej linii konfrontacji znalazły się Chiny i Rosja, jako mocarstwa rewizjonistyczne. Choć nie głoszą one doktryn agresywnych wobec USA i Zachodu, to jednak właśnie im przypisuje się najgorsze intencje. Zagrażają bowiem obiektywnie panowaniu Ameryki.

Ostatni Mohikanin

Ostatnim prezydentem Stanów Zjednoczonych, który wraz ze swoją administracją rozumiał logikę równoważenia sił był George H.W. Bush (senior). Wydaje się, że doskonale znał tragiczne ograniczenia polityki mocarstwowej, choćby ze względu na własne doświadczenia z czasów II wojny światowej. Potrafił zachować dystans i powściągliwość w odniesieniu do Chin po masakrze na placu Tienanmen w czerwcu 1989 roku, a także po rozpadzie bloku wschodniego. Nie ingerował bezpośrednio w państwach zrzucających komunizm, nie chcąc prowokować radzieckich „twardogłowych” do działań odwetowych. Podobnie po wojnie w Zatoce Perskiej na rzecz wyzwolenia Kuwejtu nie dążył do pokonania i upokorzenia Saddama Husajna.

Jeszcze przed proklamowaniem niepodległości ukraińskiej przestrzegał w Kijowie przed „samobójczym nacjonalizmem”. Zdawał sobie bowiem sprawę ze znaczenia Ukrainy w geopolityce rosyjskiej i z tego, że jeśli Zachód zechce objąć ją swoim „parasolem ochronnym”, niechybnie stanie się ona ofiarą konfliktu. Z dzisiejszej perspektywy trudno o mądrzejsze przepowiednie.

Kryzys przywództwa amerykańskiego w skali globalnej wyraża się obecnie w narastających tendencjach do delegitymizacji statusu hegemona systemu międzynarodowego. Wiele państw azjatyckich, latynoamerykańskich i afrykańskich odrzuca iluzję o stabilnym i sprawiedliwym porządku międzynarodowym, dyktowanym przez scentralizowaną władzę, skupioną w rękach Ameryki i jej mocarstwowych sojuszników. Utrzymanie przywództwa USA w ręku stetryczałych polityków jedynie przyspieszy procesy degradacji ich roli, a w rezultacie doprowadzi do rewitalizacji strategii równoważenia sił w świecie wielobiegunowym.

Fałszywa sakralizacja amerykańskiego przywództwa wynika z przekonania o niezmienności mocarstwowo-imperialnego status quo. W kręgach politycznych i medialnych Waszyngtonu wmówiono sobie, że amerykańska hegemonia ma charakter łagodny i pokojowy, stąd nikomu na świecie nie przyjdzie do głowy w przewidywalnej perspektywie, aby podważać istniejący stan rzeczy. Tymczasem nic nie jest dane raz na zawsze. Dynamika systemu międzynarodowego pokazuje, że pojawiają się coraz liczniejsi zwolennicy przywrócenia mechanizmów równoważących.

Tragizm przywództwa…

Stanów Zjednoczonych polega na tym, że stoją one przed zadaniem rozwiązania trzech głębokich kryzysów, spowodowanych konfliktami na Ukrainie, w Stefie Gazy i wokół Tajwanu. Każdy z nich ma związek z koniecznością powrotu do multilateralnych rozwiązań, z udziałem największych protagonistów.

Tymczasem kończy się skuteczność perswazyjno-dyplomatyczna USA, podobnie jak przewartościowaniu ulegają funkcje odstraszające tego mocarstwa przy użyciu siły. Przebieg konfliktu na Ukrainie pokazuje, że wsparcie militarne ze strony USA ma swoje liczne ograniczenia, a determinacja Rosji w dążeniu do osiągnięcia swoich celów przerasta wolę zwycięstwa elit amerykańskich.

Stany Zjednoczone pozostają obecnie w fazie największego zagrożenia wewnętrznego. W obliczu rosnącego niezadowolenia społecznego żaden przywódca nie będzie w stanie skutecznie rozwiązywać problemy wewnętrzne poprzez wojny, które zwykle pozwalały jednoczyć obywateli z establishmentem. To daje nadzieję na zrewidowanie amerykańskiej strategii międzynarodowej.

Taki przypadek miał już kiedyś miejsce na tle wojny wietnamskiej w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ub. wieku. Ówczesny establishment po raz pierwszy nie zdołał zbudować jedności narodowej i patriotycznego zapału na fundamencie wojny. Przez Amerykę przetoczyła się fala zmian kulturowych, jakiej państwo nigdy wcześniej nie zaznało. Nie było też poprzednio tak powszechnej utraty zaufania wobec tak licznych elementów systemu politycznego i gospodarczego.

Obecna kampania prezydencka w USA pokazuje, że wydarzenia polityczne mogą przynieść groźny zamęt i walkę, ale także inspirację. Amerykańscy obywatele są coraz bardziej świadomi, że pieniądze i kontrola informacji, stanowiące broń elit, mogą okazać się bezużyteczne w konfrontacji ze zdeterminowanym społeczeństwem. Choć nie sposób odgadnąć, jakie formy przyjmie nowy bunt i kiedy nastąpi, ale pewne jest, że na naszych oczach kończy się neoliberalne „wielkie złudzenie” – budząca się z iluzji hegemonizmu Ameryka potrzebuje świeżego przywództwa na rzecz wielkiej transformacji tak w wymiarze wewnętrznym, jak i międzynarodowym."

piątek, 12 lipca 2024

Nieludzkie ludobojstwo i bestialstwo Zydow

 Nieludzkie ludobojstwo i bestialstwo Zydow

 9 kwietnia 1948 roku do małej miejscowości Deir Yassin, zamieszkałej przez około 700 Palestyńczyków, wdziera się oddział ponad 100 uzbrojonych Żydów z żydowskich bojówek Irgun i Lehi. Zaczyna się dwudniowa okrutna masakra na cywilach.
Pułkownik izraelskiej armii, który dotarł na miejsce rzezi tuż po jej zakończeniu, pisał w raporcie: ,,W kątach pokojów widzieliśmy martwe ciała. Prawie wszyscy zabici byli starcami, kobietami lub dziećmi." Oficjalny przedstawiciel Czerwonego Krzyża - Jacques de Reynier - poinformował, że zastał na ulicach ponad 200 ciał, wiele z odciętymi głowami, lub zupełnie rozczłonkowanych. Niektóre - z odciętymi genitaliami. W domach widział ciała ofiar zastrzelonych, rozerwanych granatami i zadźganych nożami. Zapamiętał zwłaszcza zwłoki kobiety w 8 miesiącu ciąży, zastrzelonej strzałem w ...brzuch.
,,Kiedy już miałem wychodzić, usłyszałem coś jakby westchnienie. Zacząłem rozglądać się wokół, szukać między trupami, aż natrafiłem na małą, ciepłą stopę. Należała do 10-letniej dziewczynki, rozerwanej granatem ręcznym, ale wciąż jeszcze żywej."
Żydzi gwałcili nawet małe dzieci, po czym mordowali je z wyjątkową brutalnością.
Dowódcą bojówki Irgun był Menachem Begin, który nazwał masakrę dokonaną przez swoich podwładnych ,,wspaniałym aktem podboju" i wzorem do naśladowania. Napisał swoim podkomendnym:  ,,Powiedzcie swoim żołnierzom: przeszliście do historii Izraela swoim atakiem i podbojem. Podążajcie tą drogą aż do ostatecznego zwycięstwa. Tak jak w Deir Yassin, tak i wszędzie indziej - będziemy atakować i razić naszych wrogów. Boże! Boże! Ty nas wybrałeś do podboju."
Jednym z dowódców drugiej zbrodniczej organizacji był Yitzhak Shamir, znany ze skrajnie antypolskich wystąpień i teorii, że ,,każdy Polak wysysa antysemityzm z mlekiem matki".
Menachem Begin jak i Yitzhak Shamir byli później premierami Izraela.
Shamir w 2001 roku dostał nagrodę ,,Israeli Prize" -  najważniejszą izraelską nagrodę państwową za wyjątkowy wkład w życie narodu Izraela.
Begin w 1978 roku w 30-lecie masakry otrzymał pokojową Nagrodę Nobla.
 W "Uniwersytecie" Warszawskim od 2001 roku znajduje się poświęcona Beginowi tablica pamiątkowa

Profesor Wolniewicz w sprawie chanuki:
"W zakresie gorliwego wykazywania się swoim filosemityzmem, ukochaniem wszystkiego, co żydowskie, trwa u nas zresztą jakieś dziwne współzawodnictwo między panem premierem i panem prezydentem – kontynuował – W grudniu pan prezydent ostentacyjnie wprowadził w Polsce świętowanie żydowskiego święta Chanuki. […] Ja nie mam nic przeciwko żydowskiemu świętu Chanuka, niech je sobie obchodzą. Ale pytam: co nas, Polaków, obchodzi chanuka?!

– Trwające u nas od dziesięciu lat, lekko licząc, nachalne forsowanie kultury żydowskiej i żydowskiego punktu widzenia staje się już nie do zniesienia! Przynajmniej dla mnie, Bogusława Wolniewicza ta nachalność musi przecież wzbudzić reakcje i sprzeciwy, tak jak ten mój w tej chwili! Ale ufam, że ja nie jestem jedyny w Polsce, którego to razi.
– I tutaj rodzi się we mnie drugie pytanie: czy ci promotorzy judeizacji Polski tego nie rozumieją? Czy ich tak zaślepia hucpa? Czy może przeciwnie – rozumieją bardzo dobrze – tego właśnie chcą. Chcą nas sprowokować, by potem móc ryczeć na cały świat o polskim antysemityzmie, polskich obozach zagłady! W wiadomym celu".

środa, 10 lipca 2024

Lancet: W Gazie zginelo 186 000 Palestynczykow

 Lancet: W Gazie zginelo 186 000 Palestynczykow

 Brytyjskie renomowane czasopismo medyczne The Lancet poinformowało, że prawdziwa liczba ofiar śmiertelnych konfliktu w Strefie Gazy może wynosić ponad 186 000, co stanowi 8% populacji Gazy.
Opublikowany w piątek raport The Lancet zatytułowany "Counting the Dead in Gaza: Difficult but Essential" sugeruje, że liczba podawana oficjalnie (38 200, według źródeł rządowych) w Gazie znacznie zaniżona.

Prawdziwa liczba prawdopodobnie obejmuje tysiące wciąż uwięzionych pod gruzami i tych, którzy ulegli wtórnym skutkom konfliktu, takim jak niedożywienie, choroby i brak opieki medycznej.
Głównym czynnikiem przyczyniającym się do ogromnej liczby ofiar śmiertelnych jest 14 000 bomb, z których każda waży 2400 kg, dostarczonych Izraelowi przez USA. Bomby te nie tylko spowodowały natychmiastowe ofiary, ale także zdewastowały infrastrukturę Gazy, pogarszając warunki, które prowadzą do dodatkowych zgonów. Zniszczenie placówek opieki zdrowotnej, sieci dystrybucji żywności i systemów sanitarnych pozostawiło ludność w niebezpiecznym stanie.

Izrael został oskarżony o ludobójstwo przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, którego ostatnie orzeczenie nakazało natychmiastowe wstrzymanie operacji wojskowej w południowym mieście Rafah, gdzie ponad milion Palestyńczyków szukało schronienia przed wojną, zanim zostało zaatakowane 6 maja.

Komentarz. Możliwe że atak na szpital w Kijowie to odwracająca uwagę opinii operacja Fałszywej Flagi.  

Pyszne Wiadomości Psychiatryczne

 Pyszne Wiadomości Psychiatryczne

 RMF-FM ustaliło nieoficjalnie, że chęć wstąpienia do ukraińskiego legionu wyraziły już setki Ukraińców mieszkających w Polsce. Ochotnicy mieli zgłosić się, choć nie został ogłoszony jeszcze oficjalny nabór do tej formacji. Źródłem tych doniesień mają być ukraińskie placówki dyplomatyczne. Chętni Ukraińcy mieliby zostać zakwaterowani i wyposażeni w sprzęt na koszt Polski. Szkolenia odbywałyby się najprawdopodobniej w bazach wojskowych, które już wcześniej prowadziły szkolenia dla ukraińskich wojskowych.

"Źródłem tych doniesień mają być ukraińskie placówki dyplomatyczne" Trzeba im przyznać ze mają wyjątkowe, wisielcze poczucie humoru

Ukraińcy którzy płacąc 3-20 tysięcy dolarów łapówki uciekli z Ukrainy do Polski / na Zachód i nie zgłaszają się na gorące apele Zełeńskiego, żeby wrócili do domu do maszynki do mięsa, teraz nagle zaśpiewali chórem radośnie "herojam sława!" Pragną do "legionu ukraińskiego"!
Setki tysięcy, na froncie, realnych ludzi, mają ochotę zginąć za interesy oligarchów i imperium USA ? Pragną sobą użyźniać czarnoziemy należące od lat do amerykańskich korporacji i funduszy bogacących się na trupach Ukraińców.

Jest sezon ogórkowy, ale w to, że ktoś specjalnie przedostał się do Polski (lub innych krajów Zachodu), by na ochotnika zapisać się do Legionu Ukraińskiego i zostać wysłany na front (przed czym się wcześniej uciekło) do maszyny do mięsa, nikt nie uwierzy.

Porozumienie / umowa z Tusk - Żełeński nie została zaakceptowana przez Sejm RP, co czyni ją a priori nie ważną. W trakcie procedury nadmiernego budżetu Pan premier chce na dziko obciążyć polskiego podatnika kosztami obcych wojsk na terytorium RP ?

sobota, 6 lipca 2024

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 121

 Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 121

Spis treści:
Wojna gospodarcza
Wojna
Banki
Europa tonie
Kult Cargo
Dezinformacja
Energetyka

Wojna gospodarcza
 Wojnę gospodarczą z Zachodem i światem rozpoczęła po koniec lat siedemdziesiątych bardzo szybko rozwijająca się  Japonia. Ponieważ padały najbardziej nowoczesne działy gospodarki Zachodu rozwścieczony Hegemon długofalowo usadził Japonię – Plaza Accord... od 1985 roku.
Teraz sytuacja z Chinami jest o wiele gorsza bo Hegemon może tylko wszcząć wojnę jądrową a tego boję się nawet jastrzębie. Ponieważ z osłabienia Rosji wojną nic nie wyszło,  może nie będzie  wojny z Chinami.
Polskę w odsłonie PRL pogrążał kryzys zadłużenia zagranicznego wzmocniony demolującymi sankcjami hegemona za wprowadzenie stanu wojennego. Po częściowym oddłużeniu, zdjęciu sankcji i zaprzestaniu dyskryminacji polskiego eksportu, gospodarka stanęłaby na nogi ale Zachód miał inne neokolonialne zamiary dla Polski. Agentura sprzeciwiała się wprowadzeniu ceł ochronnych na czas przystosowania się polskiej gospodarki do zupełnie nowego otoczenia. Tłumaczono fałszywie że zbawią nas zachodni inwestorzy a nasza gospodarka jest słaba i ma upaść.
„W debacie słychać głosy, że europejski przemysł nie wytrzyma cenowej konkurencji narzuconej przez spółki sponsorowane przez Pekin, a kiedy upadnie, Chińczycy będą mogli podnieść stawki..."
To do złudzenia przypomina opis tego, co  Zachód przy pomocy garstki otumanionych lub agenturalnych - sprzedajnych polskich decydentów zrobił z przemysłem Polski w latach 90-tych. Zatem Nihil Novi Sub Sole. Może Zachodowi to też wyjdzie na zdrowie ! Nam rzekomo wyszło na zdrowie.  Wtedy tłumaczono, że tak trzeba, nie ma innego wyjścia, wręcz jest to konieczność dziejowa. Ciekawie byłoby popatrzeć jak niewolnicy z Zachodu robią na bogatego kolonizatora - Chińczyka.
Od Zachodu jesteśmy uzależnieni. Katar u Niemca oznacza u nas mocne przeziębienie.
Skoro chińskie samochody są lepsze i tańsze niż Volkswagen i Mercedes... to niech Volkswagen i Mercedes... upadną bo przecież chronienie ich cłami i dotacjami jest ZŁE !
Skoro chińskie wiatraki są lepsze i tańsze to niech upadnie Siemens !

Wojna
 Fundamentem siły zbrojnej jest własna (!) gospodarka a nie napinanie cudzych muskułów. W Rosji ministrem obrony narodowej został ekonomista ! Optymalizacje gospodarki i wojny zastosowali już Anglosasi i III Rzesza !

 Ogromna większość firm na wojnie tylko traci tak samo jako zwykli ludzie. Zyskują pasożytnicze grupy specjalnych interesów unurzane w wielką korupcje.
 Ukraińcy prezentują elementy rosyjskich / sowieckich rakiet i pocisków, które nie eksplodowały. Elektronika ich jest dość prymitywna.
Teraz Rosja dała zdjęcia z objaśnieniami do elektroniki super drogiego pocisku ATACMS. Nie wybuchł, został przechwycony lub raczej zdradzili Ukraińcy i przekazali sprawny system. Jest mocno przestarzały. Zdjęcia są autentyczne.

Polska oficjalnie chce kupić tysiąc południowokoreańskich czołgów K2. Większość miała być produkowana w Polsce. Zawarte w 2023 roku umowy wskazywały, że będzie to się działo w zakładach w Poznaniu. Jedna z nich już wygasła bez efektu, a nowej umowy nie ma. Polska nie zapewnia i nie zapewni nawet serwisu. Podpisane umowy są bezwartościowe i były tworzone wyłącznie pod publikę do wyborów
Czołgów K2 "made in Poland" może nie być w ogóle. W budżecie nie ma żadnych wydatków na ich produkcje.
Wojna na Ukraina pokazuje, że czołgi w ogóle mają we współczesnej wojnie bardzo ograniczone zastosowanie, bo są łatwym celem rakiet przeciwpancernych i  łupem dla polujących dronów.
PGZ to wydmuszka polityczna umożliwiająca utrzymywanie etatów-synekur w przestarzałych i nierentownych zakładach

Łapówki przy zakupie broni są standardem !
Niech na wojnie „Śrubka” popsuje się w czołgu K2. Wpierw okaże się że jest strasznie droga ale kiedy już zdecydujemy się ją kupią na załatwiony kredyt  i transportować lotniczo to okazać się może że już nie ma firmy niemieckiej / japońskiej  która ją produkowała !

Polska ośmiesza się drogo kupując blisko czterdziestoletnie czołgi Abrams M1A1. Czołgi takie 14-12 lat temu dostały od USA m.in. Maroko i Egipt.
Autor odbywając w PRL po studiach przymusową roczną służbę wojskowa był zdumiony prymitywizmem i przestarzałością wojskowej elektroniki rytu sowieckiego. Ale teraz jest jeszcze gorzej !
 
Peryferyjny Kapitalizm Zależny [2005]:
 „Do klasy urzadzen embeeded naleza takze wszelkie urzadzenia wojskowe wyposazone
we wbudowane mikroprocesory – mikrokontrolery czy tez komputery. Na poczatku lat
90. zauwazono, ze wojskowa elektronika, w tym komputery, jest niewiarygodnie droga i. . .kiepska. Wojskowy komputer porównywalny do popularnych wówczas komputerów osobistych PC AT kosztował wówczas blisko 50 tysiecy dolarów, czyli 50 razy wiecej niz komputer cywilny. Przy czym komputery wojskowe były znacznie bardziej. . . zawodne. Chociaz twórcom wojskowych norm przyswiecała własnie niezawodnosc, to wyscig technologiczny, jaki zaczał sie na rynku cywilnym doprowadził do osmieszenia elektroniki wojskowej, chociaz to własnie tam zaczeto w latach 60. stosowac pionierska mikroelektronike. Od tego czasu w armii USA powszechnie stosuje sie cywilny sprzet, ale przeznaczony do ekstremalnych zastosowan. Popularne sa laptopy w obudowach gwarantujacych przetrwanie komputera w kazdych warunkach, łacznie z zabłoceniem, zalaniem i udarami mechanicznymi.
Brutalny wyscig, jaki trwa na przepastnym rynku mobilnej komunikacji z kolejnymi
generacjami urzadzen oraz nowe zastosowania wbudowanej inteligencji sprawiaja, ze elektronika wojskowa wydaje sie wprost zenujaca i prymitywna. Obecnie komputer wbudowany w przecietny telefon komórkowy bije sprzetowo na głowe wszystkie komputery stanowiace wyposazenie najnowszych samolotów F-16. Takze stopien komplikacji oprogramowania cywilnego i jego wszechstronnosc przewyzsza oprogramowanie wojskowe. Zastój w opracowaniach wojskowych wynika z zakonczenia zimnej wojny. Oczywiscie nie ma zadnej powaznej róznicy konstrukcyjnej miedzy elektronika wojskowa a cywilna. Gigant na rynku telekomunikacyjnym, Ericsson, produkuje takze elektronike wojskowa, a sprzet i oprogramowanie wojskowe i cywilne tworza te same zespoły inzynierów, których przeciez skład nie jest stały.
Ci sami naukowcy i inzynierowie z Izraela zajmuja sie elektronika wojskowa i cywilna.”

Banki
Operacje bankowe są coraz bardziej zautomatyzowane i w nowym paradygmacie całą ich pracę może przejąć Bank Centralny z oddziałami. Najtrudniejszym zadaniem dla banku jest ocena wiarygodności kredytobiorcy. Obecnie jest ona zautomatyzowana.
Najdroższe kredyty mieszkaniowe w Unii Europejskiej są niestety w Polsce. W kwietniu 2024 roku Węgry nie były już krajem Unii Europejskiej z najwyższym oprocentowaniem udzielanych „hipotek”. Na pierwsze miejsce wskoczyła Polska z wynikiem 7,72 % (jeśli chodzi o średnie oprocentowanie nowych kredytów mieszkaniowych) – wynika z danych opracowanych przez Rynekpierwotny.pl. To jawne złodziejstwo.
Wzrost cen mieszkań w Polsce jest  trzeci najwyższy na świecie. To nakręcana tragedia.

Europa tonie
 W Unii Europejskiej niestety przybywa firm o niskim poziomie zaawansowania technologicznego.  Przykładowo Europa w cyfryzacji przegrywa konkurencje ze Stanami Zjednoczonymi i Azją.
Aż 78 % firm w Polsce i UE zostało zakwalifikowanych do kategorii niskiego zaawansowania technologicznego – wynika z najnowszych [2024] danych Eurostatu.
Spokojnie ! Tabuny „inżynierów” na pontonach przypłyną i szybko to poprawią.
Kanclerz Angela Merkel zaprosiła dwa miliony "inżynierów i lekarzy". Mieli mocno pchnąć niemiecką gospodarkę w XXII wiek. Inżynierowie z Bliskiego Wschodu i Afryki mieli wynaleźć to, o czym nikomu się w świecie nie śniło. Dzięki lekarzom naród niemiecki miał być najzdrowszym narodem świata i żyć 100 lat. Cały świat miał zazdrościć Niemcom wielkiego sukcesu.
Na dzień dobry wszyscy pontoniarze dostali darmowe mieszkania, czyli nie płacą czynszu ani żadnych innych opłat i utrzymanie oraz kieszonkowe ! Bez pracy ! Gdy Niemiec przed emeryturą straci pracę to musi grzebać po śmietnikach.
N.B. W czerwcu niemieckie media podały , że w 2023 niemieckie państwo wydało na dziki napływ imigrantów 48 miliardy EUR. Jest oczywiste  po co jest pakt migracyjny - Niemcy nie chcą już płacić.
Okupowani po II Wojnie Niemcy byli mądrzy, rozumni i racjonalni. Dzięki pracy, wytrwałości, organizacji i innym talentom górowali na innymi w Europie. Byli wzorową demokracją oraz ośrodkiem budowy stabilności i dobrobytu Europy.  Ich straszne zbrodnie wojenne zostały odkupione ( miliardami mare i euro przekupili Żydów ) i zapomniane.
  Nie wiadomo kto ich zainfekował zabójczą głupotą i mocno "ubogacili się kulturowo" a potem zaczęli się zachowywać autodestrukcyjnie. Teraz zabójczymi przepisami i regulacjami niszczą swój przemysł samochodowy - podstawę ich gospodarki. Gospodarka zaczyna stagnować. Bez Niemiec nie ma silnej Europy a nawet słabej Europy.
Plotkowano że wielki kapitał chciał taniej siły roboczej imigrantów aby dyscyplinować proletariat. Ale teraz kapitanowie przemysłu stanowczo temu zaprzeczają.

Miedź jest masowo używana w produkcji średniej i wysokiej technologii. Pod względem zapotrzebowania na miedź, Chiny deklasują wszystkich swoich rywali. Ich zapotrzebowanie na ten metal [2023] wynosi 8,7 mln ton rocznie. Na drugim miejscu znajdują się kraje UE łącznie, które zużywają 2.1 mln ton. Ameryka Północna (USA plus Kanada) zużywa 1,4 mln ton.

Przemysł to przeszłość i koszmarne wspomnienie po PRLu. Nieekologiczny. Teraz są modne, trendy:
-Finansjeryzacja i spekulacja czyli oddzielanie przez rekina leszczy od pieniędzy
-Kapitalizm drobnego druku czyli potężne oszustwa
-Drukowanie pierdylionów pustych dolarów, euro... cebulionów
-Import wszystkiego i inflacja
-Dekarbonizacja wszystkiego i pyszne robaki
-Uchodźcowania
-Dżendery i LGBT
-Politpoprawność
-Eko ponad wszystko
-BLM
-Batko nasz Bandera i dywizja SS Galizien

 Socjalistyczna Francja jest cieniem potęgi dawnej Imperialnej Francji. Francuzi uważają że Francja się stacza. Mimo to:
-56 elektrowni atomowych daje ponad 70% energii
-Francja produkuje znakomitą broń w tym broń jądrową
-Armia z potencjałem nuklearnym zdolna jest obronić Francję przed każdym poza USA i Rosją
-Masowa produkcja własnych samochodów
-Potężny Airbus wygrywający konkurencje z Boeingiem
-Rozbudowany system szybkiej kolei TGV. Także eksportowany.  
-Produkcja własnej mikroelektroniki oraz elektroniki profesjonalnej w pełnym repertuarze
-Naukowcy i wynalazcy
-Eksport drogich leków i kosmetyków
-Eksport markowej drogiej odzieży
-Eksport markowej drogiej żywności
-Rentowny eksport mnóstwa nowoczesnych wyrobów
-Pełna ochrona socjalna, funkcjonalne związki zawodowe
-Dwukrotny mistrz świata w piłce nożnej
Z wymienionych powyższych Polska nie ma nic. Francja traktuje Polskę jak pogardzaną kolonię. Co mają powiedzieć Polacy ?

Kult Cargo
 Ludność tubylcza wysp Pacyfiku obserwowała jak Amerykanie budują tam w czasie II Wojny  lotniska. Obserwowała przybywający samolotami i statkami ruch towarowy czyli Cargo.  Sama zaczęła budować obiekty przypominające lądowiska i pasy startowe dla samolotów, nabrzeża dla statków, magazyny... W świadomości tubylców samoloty przylatywały z nieba i były kierowane na ziemię przez bogów, natomiast biali ludzie byli tylko pośrednikami, którzy nie przekazywali im wszystkich zsyłanych dobrodziejstw.

 Lotniska w Polsce są z reguły nierentowe. Port lotniczy w Lublinie odnotował 35,2 mln zł straty netto za 2023 rok. To najwyższa roczna strata w historii lotniska. Natomiast skumulowana strata netto za ostatnie cztery lata działalności wynosi ponad 104,9 mln zł. W 2023 roku z portu lotniczego pod Lublinem skorzystało 398 tys. pasażerów.  Czyli każdy Lublinianin  dołożył  106 PLN rocznie za zaszczyt posiadania lotniska. Obojętnie czy latał czy nie latał.  Sponsorował bilecik tym co polecieli. Czyli biedniejsi dopłacili bogatszym !
Nie uczymy się na cudzych błędach. "Syndrom iberyjski"  Tam też budowano zbędne lotniska, które przynoszą straty ale skoro wszystko odbywało i odbywa się  za "dopłatami EU" to nie jest to uważane za przestępczą niegospodarność.
Praktycznie puste lotnisko „Warszawa - Radom” to taki mniejszy CPK ! Do Radomia i na CPK trzeba z Warszawy dojechać ! Już mamy mały, testowy CPK !

 Dla fizycznego układu o elementach skupionych stan początkowy wyznacza rozwiązanie.
Dla fizycznego układu o elementach rozłożonych warunki brzegowe wyznaczają rozwiązanie.
Termin „Path dependancy” przenosi nas w rozważaniach na grunt nauk społecznych i ekonomii. W przybliżeniu oznacza też ograniczenie przeszłymi zdarzeniami obszaru obecnych optymalnych decyzji. Czyli gdy się zjadło ciastko to się nie ma ciastka.  Jak się złodziejsko sprzedało za łapówki przemysł to się go nie ma.
W Polsce wszystko co rentowne i nowoczesne należy do zachodniego kapitału.
Towary przybywające statkami i samolotami  na europejski wspólny obszar celny są clone i obłożne podatkiem VAT na „granicy” czyli głównie w portach w Niemczech i Holandii!
Polskie lotniska obsługują ruch towarowy i dane na ten temat są powszechnie dostępne. Ruch ten jest bardzo mały i bardzo mało (i rzadko ) zawija samolotów towarowych. Przykładowo Port Lotniczy Szczecin-Goleniów im. NSZZ „Solidarność” w 2023 roku obsłużył zaledwie  91 ton Cargo.
Toteż znacznie szybciej można towar ze świata otrzymać gdy  przejdzie on przez wielkie lotnisko niemieckie gdzie ruch towarowy jest ogromny i w każdym kierunku jest kilka połączeń dziennie. Firmy w Polsce bardzo mało korzystają z lotniczego Cargo bo jest ono drogie.
Pomyleńcy z PiS wyznają Kult Cargo. Uważali że jak zbudują duże lotnisko to metodą magiczną pojawi się wielki ruch Cargo.  Bogowie ześlą im samoloty z Cargo !

 Giganci w przewozach kontenerowych Maersk i Hapag-Lloyg wycofują się z bezpośrednich dostaw kontenerów do Gdańska. Kontenery-Towary zostaną w Hamburgu z wielkiego kontenerowca przeładowane na mniejszy statek (tak zwany feeder) i dostarczone do Gdańska. Cło i podatek zostaną w Hamburgu.
To efekt tego że kapitał ma narodowość  a normalny biznes nie lubi wojny. To też jest spokojna Ewakuacja wojenna. Nowy peryferyjny łańcuch dostaw na wypadek wojny na Bałtyku.
Przykładowo Niemiecki właściciel Lidla życzy sobie aby Cło i podatek VAT od importowanych przez niego towarów pobrane było w Niemczech. Jego wola jest święta.  To jest właśnie  Path dependancy ! Jak się nie ma własnego handlu to VAT i cło od konsumpcyjnego importu płaci się w Niemczech.
Małpi Sejm zrobi uchwałę albo ustawę że wielkie kontenerowce firm Maersk i Hapag-Lloyg muszą płynąć do Gdańska ? A może hierarchowie kościoła kat to wymodlą ? Skoro modlili się o deszcz to mogą modlić się o Cargo.

Dezinformacja
„Terapia szokowa” (to oksymoron ) realnie przyniosła Polsce zniszczenia podobne do ciężkiej wojny. Jednym z efektów jest kryzys demograficzny. Gadzinowe media wmawiały że jest rozwój i postęp !
https://www.academia.edu/89262949/Decline_of_Manufacturing_Industry_in_Poland_1990_1996_
"The result of those policies [shock therapy] so far is an extremely deep recession (depression) best described by the approximately 50% drop in industrial production in 1992 compared to the 1989 level [OECD 1992 p. 21]...
Mr Balcerowicz’s ‘shock therapy’ and resulting drastic reduction of living standards (best shown in figures 8.2, 8.3 and 8.5) reduced significantly the birth rate and as a result slowed population growth...
The system introduced in Poland by Messrs Walęsa and Mazowiecki was not one  which was expected by the majority of Poles. Instead of the developed capitalist  „welfare state”, similar to that which existed in West Germany before so called unification  , the socio-economic system in present day Poland is closer to the Latin American one. High unemployment, low wages and therefore low standard of living, relatively high inflation, unstable legislation , weak and unstable  governments, collapse of public order due to the shortage of funds and low  morale of the law enforcing agencies , insufficiently armed and poorly trained defence forces unable to defend borders ; all that paints a picture of a poor, retarded country, which would better fit between Peru and Colombia rather than  in the centre of late 20  th Century Europe.
Structural changes in the Polish economy are generally seen as positive by the western observers but as negative by the majority of Poles...
Was it possible to avoid mistakes made between 12.09.1989 (the day Mazowiecki became the Prime Minister) and 18.10.1993 (the day Pawlak took the leadership of the government from Suchocka)? The answer is yes, if cases of such countries as Chile or Argentina were studied and advices of such renowned  Western experts as Professors Keith Griffin and John Kenneth Galbraith listened to...
Unfortunately, neither Balcerowicz nor Bielecki did study Griffin or  Galbraith. In all naivety they embraced uncritically neoclassical and monetarist theories, seen as an antidote against floundered Marxist theories. The result was almost 3 million unemployed , real wages which in 1994 were only 71.7% of their 1980 level...."

 Na fotografiach w okupacyjnej [zdjęcie z 1941 roku z Warszawy ] prasie gadzinowej Polacy byli kwitnący i szczęśliwi. Rzekomo życie w kraju było normalne i kraj się rozwijał !
W czasach PRL nie wolno było podawać informacji o zakupach licencji i zakładów na zachodzie i związanym z tym rosnącym zagranicznym „dolarowym” zadłużeniu. Autor odbywając w czasie studiów praktykę na budowie zakładu chemicznego Police 2 dowiedział się z kolegami że zakup zakładu kosztował 1,8 mld franków. Wszyscy byli zaskoczeni i zdumieni astronomiczną wielkością kwoty.
 Propagandowo tranzystorowy komputer Odra 1204 ( także Odra 1304 ) był rzekomo zbudowany na krajowych (pomijano że licencyjnych) tranzystorach krzemowych.    
W rzeczywistości użyto starych zachodnich importowanych germanowych  tranzystorów 2N397 ( z 1955 roku ) i radzieckich tranzystorów P605. Komputer był przeraźliwie wolny i nic dziwnego. Czas propagacji przez prostą bramkę wynoszący ca 0.2 us był 20 razy dłuższy niż w starych układach TTL. Komputer był wielokrotnie wolniejszy niż lampowy (!) komputer IBM709 i zgodny z nim późniejszy tranzystorowy IBM7090 z 1959 roku.  
Na zdjęciu jest pakiet z tego komputera wyprodukowany w 1972 roku gdy w USA produkowano już wtedy pierwsze mikroprocesory !
 
 Wiarygodną relacje o tajnym przeładowaniu z polskiego statku ogromu  zachodnich maszyn i urządzeń o ogromnej wartości kupionych za pożyczone dolary na radziecki statek, autor i jego koledzy uważali za dywersyjną bzdurę. Okazało się że za pożyczone miliardy „dolarów” zakupiono wyposażenie do 256 zakładów w hegemonicznym ZSRR.

Manipulacja danymi jest w świecie powszechna. Nawet na temat Średniej długości życia są podawane różne dane. Wydaje się że najbardziej wiarygodne są dane podawane przez CIA (2022). Polska na III Światowym  68 miejscu a USA na 72 miejscu !  USA to najbogatszy kraj III Świata.
No ale przecież Polska się ciągle rozwija ?! Polska gospodarka w 2023 roku weszła w stan stagnacji. PKB Polski wyrażony w wartościach realnych  wzrósł ( albo i spadł ) o zaledwie 0,2 % rok do roku. W 2023 roku dobrobyt materialny polskich gospodarstw domowych w relacji do średniej dla UE spadł. W tej konkurencji wyprzedziła nas między innymi Portugalia, Hiszpania oraz... Rumunia.

Rzekomo w Polsce „Brakuje rąk do pracy i Problem dotyka ponad 80 % firm”. To jest oczywiście manipulacja i kłamstwo. Brakuje Tanich wyrobników. To tak jakby powiedzieć że „Brakuje złota i jest Problem „ bo firmy chcą je kupować po 500 dolarów za uncje.

Propagandowe żonglowanie statystykami ma niewielki sens. Świat się rozwija i ważne jest miejsce Polski w świecie. Czy awansujemy czy spadamy ? Czy relatywnie się bogacimy czy biedniejemy ?
Czy żyjemy dłużej niż inni ?
W rankingu Global Innovation Index za 2023 r. autorstwa WIPO (World Intellectual Property Organization)  Polska w 2023 roku uplasowała się na 41 pozycji na świecie. Bezpośrednio wyprzedziły nas Bułgaria, Turcja i Indie. Wśród państw europejskich zajęliśmy 26 miejsce. Nie jest to powód do chwały. Jest to powód do wstydu. Tania polska praca i nic więcej. Ogromne defraudacje NCBiR oraz u Łukasiewicza.

Międzynarodowy Instytut Rozwoju Zarządzania (IMD) opublikował (2024) ranking najbardziej konkurencyjnych gospodarek świata. Według zestawienia IMD wśród 67 badanych państw Polska ma tragiczne 41 miejsce. Chiny mają 14 miejsce. Tania polska praca i nic więcej. Wstyd i hańba.

Według danych Eurostatu z 2024 roku Węgrzy średnio za swój dług rocznie płacą odsetek aż 6.8% a druga jest Polska płacąc 4.5%. Holandia płaci 1.4% a Niemcy 1.5%. Polska rolując dług za nowy dług płaci więcej niż płaciła za rolowany stary.
Wiceminister finansów Artur Soboń zapowiedział wzrost długu publicznego w 2024 roku aż o 300 mld zł. Skąd taka makabryczna kwota? Czy na horyzoncie jest bankructwo i wojna ?
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Francji Macron sprzeciwili się na szczycie UE (29.06.2024) wspólnym zakupom broni, odrzucając postulaty Polaków i Bałtów.
Jak tłumaczyli unijni dyplomaci, Macrona i Scholza połączył wspólny cel. „Obaj nie godzą się na to, że dadzą własne pieniądze na to, aby Polacy i Bałtowie wzmocnili swój potencjał obronny i kupili sprzęt wojskowy w Ameryce”. Macron nadal popiera euroobligacje, ale chciałby zainwestować środki w europejski przemysł, w którym Francja odgrywa wiodącą rolę.
Liczenie na to że Niemcy i Francja dadzą Polsce miliardy Euro aby kupowała ona broń w USA było głupie.

Bez energii po rozsądnej cenie Polska nie będziemy nawet krajem taniej siły roboczej bo ani to już tania ta siła robocza i po prostu jej brakuje ( tragiczna demografia).
Profesor Jadwiga Staniszkis, RIP, twierdziła że dla kraju peryferyjnego bez własnego kapitału, know - how, przemysłu...  bycie wyzyskiwaną przez globalny kapitał tanią siłą roboczą jest o wiele lepsze niż  brak zainteresowania globalnego  kapitału bo to oznacza nędze!  

Aferalny NCBiR służył i służy do okradania Polaków
Sieć Badawcza Łukasiewicz miała być pomostem między polską nauką a gospodarką. Ma ogromny budżet, ale przez pięć lat istnienia nie dorobiła się nawet strategii działania. Brak konkretnych rezultatów.  Są za to wysokie pensje i przedziwne aneksy do umów o pracę, podpisywane przed wyborami parlamentarnymi 2023 roku. . A wszystkim zarządzał m.in. były szef aferalnego NCBiR oraz człowiek od oszustw „willi plus”.
W marcu 2024  nowa władza przejęła stery Centrum Sieci Badawczej Łukasiewicz i jest zaszokowana tym, co tu zastała. Sieć powstała w 2019 r. po przegłosowaniu przez PiS specjalnej ustawy. Zapewniała ona hojne finansowanie za ... nic.

Polacy już masowo dostrzegają to że pasożytnicze państwo głównie ich okrada
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Dzien-wolnosci-podatkowej-2024-Od-teraz-pracujemy-tylko-na-siebie-8773459.html
180 dni pracujemy "na państwo". To rekord tej dekady. W badaniu Centrum im. Adama Smitha z 2024 roku 49 % badanych stwierdziło, że niewiele dostaje w zamian za podatki, które płaci, 39 % uważa, że usługi i świadczenia, które dostaje od rządu nie są warte płaconych podatków. 12 % uznało, że otrzymywane usługi są warte płaconych podatków. Na pytanie, czy badani kiedykolwiek zastanawiali się jaka część ich rocznych zarobków trafia do budżetu państwa w formie podatków, 52 % odpowiedziało, że tak. Z kolei spytani, ile dni w roku pracują tylko na podatki, ZUS oraz inne składki - 19 % odpowiedziało, że powyżej 150 dni, 22 %, że od 101 do 150 dni, 43 %. - od 51 do 100 dni, a 16 stwierdziło, że jest to liczba poniżej 50 dni


Energetyka
 Badanie zlecone przez organizację BusinessEurope wykazało, że koszty wytwarzania energii elektrycznej w Unii Europejskiej będą nadal co najmniej o 50 % wyższe niż w USA i Chinach aż do 2050 r. Chodzi o scenariusz, zgodnie z którym cele klimatyczne są osiągane bez większych problemów - podaje Bloomberg. W najgorszym scenariuszu, gdzie kluczowe polityki klimatyczne napotykają opóźnienia, koszty mogą być nawet trzy razy wyższe niż u głównych rywali.
Jeśli Europa nie zmądrzeje to się stoczy !

 Gdy Zachód górował technologią nad światem to (dywersyjny) „wolny handel” był jedynie uczciwy, sprawiedliwy, efektywny i po prostu boski. Ale zachód stracił przewagę technologiczną. Teraz wolny handel już nie jest cacy. Jest be a nawet fe.
Sienkiewicz: "Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy."
Hipokryzja to obłuda, dwulicowość, nieszczerość, podwójne normy. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści.
 La Rochefoucauld - Hipokryzja to hołd jaki występek składa cnocie.
https://www.kierunekchemia.pl/artykul,105220,zdaniem-szczesniaka-unia-broni-wiatru-przed-konkurencja.html
"Bruksela pyta: Chińczycy tańsi? To musi być nieuczciwa konkurencja. Skończmy z tymi zabobonami, że ekonomia króluje, a cena czyni cuda. Koniec wolnego rynku, nadszedł czas ochrony. Swój do swojego po swoje.
Gdy ostatnio opisywałem chiński fenomen rozwoju offshore, na koniec usłyszeliśmy krzyk europejskiego przemysłu wiatrowego: "ratujcie nas!". I Bruksela podjęła wyzwanie. Musiała, bez zdecydowanych działań przyszłość Vestas, Siemens Gamesa, GE Vernova czy Nordex rysuje się ponuro. Kondycja finansowa tych europejskich gigantów od kilku lat (gdy wyłonił się chiński konkurent) była fatalna. Cóż się dziwić, chińskie turbiny są sprzedawane o połowę taniej niż europejskie. Oferowane przy tym warunki płatności są nie do pokonania - kredyt może być spłacany dopiero po trzech latach działalności farmy wiatrowej. Jak z takimi konkurować? Trzeba się bronić!

Bruksela od 2020 roku snuje wielkie plany energii z morza, a już 2022 rok jest wręcz dramatyczny! Zamówienia spadły o połowę, nie podjęto też decyzji inwestycyjnych (FID) ze względu na horrendalny wzrost kosztów i niepewność, czy na tym interesie da się zarobić. I mimo tych szalonych cen energii, producenci byli pod kreską.

Tak więc w Brukseli rzuciła się budować rynek i jak to Komisja...  ogłosiła rekomendacje. Stwierdziła w nich wprost: moce produkcyjne są niewykorzystane, trzeba więc zapewnić rynek zbytu. Nie ma popytu, trzeba go wykreować. Nakreśliła mocarstwowe wręcz plany wobec całej energii wiatrowej. Te sprzed 3 lat były już za mało ambitne, by się ratować przed konkurencją z Chińczykami. Teraz mamy rozwinąć wiatr z dzisiejszych 220 gigawatów mocy (GW) do 425 GW w 2030 (czyli podwoić w ciągu kilku lat) i dojść do 1300 GW w 2050 r.

W energii z morza poprzeczkę podniesiono jeszcze wyżej. Już nie 6 gigawatów, już 12 GW nowych instalacji offshore rocznie. Miało być 61 GW mocy w 2030 roku, to będzie (w planach przynajmniej) 111 GW. Apetyt Komisji na energię z morza jest bowiem ogromny, w 2030 roku ma budowane tyle samo instalacji, co na lądzie. Ale dzisiaj to zaledwie 20%.

Jeśli brać poważnie te wymuszone zobowiązania, to każdego roku powinno powstawać na morzu 12 gigawatów. Rzeczywistość jednak nie dorasta do planów - w 2022 powstało 10-krotnie mniej (1,2 GW), zaś w ubiegłym roku 4-krotnie mniej (2,9 GW) mocy, niż przewidują plany.

W kwietniu zapowiedziano śledztwo antydumpingowe, na wzór samochodów elektrycznych, czy nie ma w chińskich tanich instalacjach jakichś nadużyć. Komisarz Vestinger zadeklarowała, że Komisja będzie "dokładnie śledzić nieuczciwe praktyki, które wzbogacają zagranicznych producentów urządzeń energii wiatrowej". Czy bowiem te ogromne ilości sprzętu najwyższej klasy, nasyconego innowacyjnością, te turbiny i wszystko wokół... mają być wyprodukowane w Chinach czy w Europie? Jak można tak potężny rynek, stworzony z niczego urzędniczą decyzją... oddać Chińczykom?

Ale to nie wszystko, trzeba też zmienić reguły gry. To się nazywa "model rynku". Komisja wydusiła z siebie w maju zalecenia, jak zmienić zasady aukcji na moce na morzu, żeby nie dominowały w nich wymogi biznesowe, by wziąć pod uwagę "jakość, wkład w odporność i zrównoważenie środowiskowe".

Dotychczas bowiem dominowały proste kryteria biznesowe / ekonomiczne - kto złoży tańszą ofertę, ten wygrywa... Cóż za zacofanie! Dlaczego nie ujęto standardów społecznych czy klimatycznych? Wtedy Europa wygrywa w cuglach. Dlaczego przetargi nie promują produktów o "wyższej wartości dodanej", nie pozwalają na "rozwój innowacyjnego i konkurencyjnego przemysłu turbin morskich". No i przy okazji powinny wspierać "prawa człowieka" oraz "bezpieczeństwo dostaw". Można po prostu wprowadzić pre-kwalifikacje. Oczywiście "niedyskryminujące", ale ujmujące na przykład "bezpieczeństwo cyfrowe". Doradcy z NATO już załatwią resztę.

Powodów do niekupowania tańszych towarów można wymyślić mnóstwo. Są więc i mocniejsze głosy, by całkowicie zrezygnować z kryterium ceny, a brać pod uwagę tylko "local content". To dałoby szansę europejskim producentom. Przecież, jak niektórzy z łezką oczu wspominają, "energia z wiatru narodziła się w Europie".

Jednym słowem, chcemy preferować swoich. Nic zdrożnego, tylko po co tak ściemniać? Wstydzimy się, że nie ma wolnego rynku? No nie ma, bo dzisiaj inne czasy, to nie ekspansja na nowo przyłączone tereny Środkowej Europy, to obrona przed poważnym konkurentem, ba, może nawet wrogiem... I to my decydujemy, czy będzie wolny czy mniej wolny. I najprostsza recepta brzmi: wtedy, gdy będzie to dla nas korzystne.

Po rozluźnieniu gorsetu rynkowych wymogów, Komisja zwołała państwa, które znowu złożyły zobowiązania, że będą jeszcze szybciej z wiatrem biegły do tego klimatycznego celu, bo konkurent już dyszy na karku. Zachęceni tym lobbingiem Komisji inwestorzy w 2023 roku także ruszyli. Decyzje inwestycyjne na morzu (FID) osiągnęły 9 gigawatów, a ich wartość 30 miliardów euro. To ogromny skok wobec poprzedniego roku, gdzie praktycznie nie było żadnych.

Europejskie rządy także ruszyły do roboty. W 2023 r. przyznały aż 27 gigawatów mocy w aukcjach energii wiatrowej, z czego POŁOWA (13,5 GW) w offshore! To oznacza, że koncerny energetyczne mają klarowną perspektywę - państwa europejskie zobowiązują się zakupić ogromne ilości energii z morza. Muszą tylko ocenić, czy interes się opłaca.

Jak widać, dzisiaj jeden megawat dzisiaj kosztuje 3,3 miliona euro nakładów kapitałowych. No... właśnie doszliśmy do pieniędzy, czyli tego powodu, dlaczego nie idzie to tak gładko, jak w planach Komisji. I o tym za tydzień... "

https://www.kierunekchemia.pl/artykul,105315,zdaniem-szczesniaka-przemysl-morskiej-energii-w-europie.html
„W kilku krajach zachodniej Europy ukształtował się silny przemysł wiatrowy wraz z łańcuchem dostaw. Bruksela stara się go chronić, ale co z tego wynika dla Polski?
Poprzedni tekst poświęciłem unijnemu protekcjonizmowi. Na końcu doszliśmy do pieniędzy, więc "skończyły się żarty, zaczęły się schody", jak mówił generał Wieniawa, ułan o junackim usposobieniu, wjeżdżając na koniu po schodach do restauracji Adria. Gdy dochodzi bowiem do pieniędzy, okazuje się, że to kraje naszego regionu są pierwszą ofiarą tego protekcjonizmu.
Kogo bowiem chroni Bruksela?
Przemysł energii wiatrowej istnieje realnie tylko w zachodniej Europie, wcześniej już o tym pisałem, ale warto przyjrzeć się temu dokładniej. W EU trzon przemysłu wiatrowego to Dania, Niemcy, Francja i Hiszpania, gdzie mieszczą się siedziby Vestas, Siemens Gamesa, Nordex, GE.
To właśnie miejsce, gdzie skupione są najcenniejsze elementy łańcucha wartości, przynoszące największe dochody. To ważne, tam zbiera się cała śmietanka działalności gospodarczej, o której kiedyś pisałem, a z której państwo pobiera podatki na wspólne potrzeby. Tam koncentruje się własność intelektualna - samo sedno dzisiejszego rozwoju technologicznego, wyrażona w ilości patentów, posiadanych technologii i innowacyjnych produktów. Cały ten kompleks owocuje kumulacją korzyści i budową bogactwa, a co za tym idzie, także i dochodów z pracy. Stąd biorą się poważne różnice płac w krajach Unii, wydawałoby się przecież - jednego rynku pracy, na którym powinny one się wyrównać. Nie wyrównują się, właśnie dlatego, że jest taka, a nie inna geografia korporacji.
W energii z morza ta koncentracja dobrze jest pokazana na mapie ponad dwóch tysięcy przedsiębiorstw przemysłu offshore.
W 2016 roku 11 korporacji, liderzy biznesu offshore z pięciu krajów (Belgia, Dania, Niemcy, Niderlandy i Wielka Brytania), połączyło siły i rozpoczęło starania w Brukseli o postawienie na energię z morza. Inicjatywa nazwa się Inn2POWER [Innovation to Push Offshore Wind Energy Regions]. Funkcjonuje tam od ćwierć wieku przemysł, którego czołówką są potężne korporacje, także w innowacjach. Pięciu największych europejskich producentów turbin to dwie trzecie inwestycji w B+R całej branży.
Przez siedem lat przygotowywano łańcuch dostaw, wspierający instalację technologii offshore. Ten łańcuch wartości jest długi: od deweloperów i inwestorów budujących farmy wiatrowe, przez elektrolizery, fundamenty, infrastrukturę sieciową (kable, podstacje itd.), aż po generalnych wykonawców, operatorów statków, aż po porty. To silne zaplecze, aż 86% (czyli 49 mld €) płatności za dostawy idzie do europejskich firm.
Praca ta zakończyła się sukcesem, branża ma moce produkcyjne, by stawiać na morzu siedem gigawatów rocznie. No, ale... przypomnijmy: w 2022 r. powstało 1,2 GW, a rok później - 2,9 GW. Czyli potencjał przemysłowy stoi niewykorzystany.
Sedno tej branży - produkcja turbin, jest konkurencyjną gałęzią gospodarki, o czym doskonale świadczy dodatni bilans handlowy. Skupiona jest w kilku krajach zachodniej Europy, które są eksporterami netto. Przyjrzyjmy się poniższej mapie:
Pozostałe kraje Unii (czyli my) są niej największym rynkiem eksportu turbin i urządzeń generujących energię, wartym ponad dwa miliardy euro. Znacznie mniej zachodnioeuropejscy producenci eksportują do innych regionów, jak Europa poza Unią, Azji i Ameryka, gdzie łączna sprzedaż wynosi 1,4 mld €.
Dlatego Unia tak dba, aby pozostałe państwa Unii jak najwięcej wydawały na energię odnawialną z wiatru, a jednocześnie chroni ten rynek przed zewnętrzną konkurencją. Nie ma się co dziwić, cała branża energii wiatrowej generuje 350 tysięcy miejsc pracy i eksportuje towary i usługi wartości 11 miliardów euro. To także bardzo intensywna branża pod względem nakładów na rozwój i innowacje, znacznie prześcigająca inne.
No właśnie, i co z tego wynika dla Polski? Dlaczego unijny protekcjonizm nam nie służy? O tym za tydzień...”

 Rząd brytyjski do rozprawy z mafią górniczą mądrze przygotowywał się ponad 2 lata. Gdy wydobycie gazu ziemnego i ropy naftowej spod dna morza było już spore zawarto awaryjne kontrakty importowe na węgiel. Atakujący górnicy - bandyci byli bardzo brutalni ale nie mieli żadnych szans. Brytyjczycy od tamtego czasu mają spokój z mafią górniczą.
Niestety polska nie ma rządu. Jest to co najwyżej tak zwany rząd pośredni czyli zakamuflowana forma okupacji. Górnicy wydobywają... pieniądze z kieszeni Polaków.
Polska mafia górnicza chciała kiedyś aby rząd zatrzymał import tańszego i lepszego węgla fałszywie  twierdząc że  importowany węgiel był złej jakości
To Polski węgiel kamienny był i jest niestety podłej jakości. Wprowadzenie nowych norm jakości węgla opałowego to jeden z  "kamieni milowych", koniecznych do tego, by KE jesienią 2024 wypłaciła drugą transzę pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
 Związkowcy nie chcą pozwolić rządowi na wprowadzenie sensownych norm jakości węgla opałowego. Argumentują, że wtedy sprzedaż praktycznie całego krajowego węgla do palenia w piecach i pod kuchniami stanie się niemożliwa.

 Szwedzka firma H2GS AB chce zbudować hutę, produkującą „zieloną stal” przy użyciu zielonego wodoru. Komisja Europejska zatwierdziła Szwecji 265 milionów euro pomocy publicznej ze szwedzkiego KPO dla tej firmy.
Zakład ma powstać w Boden. Ma się składać z wielkiego hydrolizera o mocy 690 MW, korzystającego z prądu z OZE, instalacji redukcji przy użyciu wodoru, dwóch elektrycznych pieców łukowych oraz walcowni.
Huta miałaby ruszyć już w 2026 roku i produkować 2,4 miliona ton „zielonej” stali rocznie, przy redukcji emisji o 87% w stosunku do tradycyjnych metod.
Całą inwestycja na kredyt ma kosztować 6 miliardów euro. Jeżeli projekt okaże się sukcesem, zgodnie z decyzją Komisji H2GS będzie musiało zwrócić część pomoc publicznej, a i tak firma musiała zadeklarować, że będzie musiała podzielić się swoim know-how.


Sprawdzenie
1.Monolityczny Tranzystor lub ich Para ( Pomocniczy pomiar T w układzie napięcia odniesienia BandGap z bardzo mocno niezrównoważoną parą różnicową )  może być właściwym sensorem Temperatury lub sensorem pomocniczym we właściwym sensorze:  
„Gas Sensing  
Stress Sensing
Pressure Sensing
IR Detector
Humidity   Sensing
Flow Sensing
Liquid Level  Sensing
pH Sensing
Thermal Conductivity Sensing”
-Wymień inne główne lub pomocnicze zastosowania sensora T w układzie monolitycznym.

2.Tranzystor bipolarny połączony w diodę ( B+C. Ucb nie musi być koniecznie zerowe ale tranzystor ma pracować aktywnie z daleka od nasycenia ) jest teoretycznie (i praktycznie ) liniowym a nawet bardzo liniowym sensorem Temperatury przy zasilaniu go rezystorem z napięcia Band Gap ( dla krzemu Ubg = 1.205-1.25 V  zależnie od technologii. Z reguły w >99% przypadków 1.22-1.23 V  ). W temperaturze 0 K napięcie Ube wynosi wtedy Ubg i płynący prąd jest zerowy i zerowe jest napięcie na rezystorze.
W tej konfiguracji tranzystor pracuje też w pierwszej historycznie odmianie napięcia odniesienia BandGap. Im większa jest wartość rezystora (czyli mniejszy prąd ) i powierzchnia tranzystora tym odrobinę większa jest czułość sensora T. Źródło napięcia odniesienia BandGap jest więc równolegle sensorem temperatury !
Przy zasilaniu źródłem prądowym diody-tranzystora jako sensora Temperatury jest on strasznie nieliniowy, szczególnie przy kriogenicznych temperaturach. Przy zasileniu go rezystorem z napięcia mniejszego od Ubg będzie nieliniowy w drugą stronę co rzecz jasna jest do wykorzystania!  Wykres za T.D. McGee, Principles and methods of temperature measurement, USA, John Wiley & Sons, 1988.

Dioda jest znacznie bardziej nieliniowym sensorem temperatury niż tranzystor. Jednym z powodów jest znacznie większy niż dla tranzystorów „n - ideality factor” (o nim jest dalej ). Identycznie jak z tranzystorem im większa jest wartość zasilającego (z napięcia Ubg) rezystora ( czyli mniejszy prąd przy danej T ) tym większa jest czułość diody jako sensora T co pokazano na wykresie dla wielko-masowej diody 1N4148.
Tania, mała, niezawodna  dioda szklano - metalowo  jest wygodniejsza do obudowania  jako sensor T niż tranzystor w metalowej obudowie szczególnie przy wyższych temperaturach. Najlepiej wybrać wolną  diodę aby nie było kłopotów z detekcją zakłócających fal radiowych czyli z EMC. Teoria i praktyka wskazują że dioda jest mniej liniowa niż tranzystor. Chcemy diodą jak najbardziej liniowo (!) mierzyć temperatury w zakresie 0-100 C  
-Jakie napięcie ( BandGap lub mniejsze lub większe) trzeba podać rezystorem do diody ? Można użyć wszelkich danych i narzędzi. Najlepsza jest analiza teoretyczna !

3.Dwa  tranzystory bipolarne ( Mosfetami CMOS zajmiemy się później ) jako mocno niezrównoważona para różnicowa mogą pracować w układzie napięcia odniesienia BandGap będącym jednocześnie liniowym sensorem Temperatury (Napięcie na E-Q1 w stosunku do GND jest proporcjonalne do temperatury w skali Kelwina). W pokazanym układzie parę stanowi podwójny monolityczny tranzystor MAT-01. W temperaturze 25C napięcie Vbe=500 mV tranzystora jest przy prądzie Ic=4.15 uA.
-Udowodnij teoretyczne że wartość rezystora 68 K jest poprawna i wylicz dokładną wartość rezystora 140K+POT 20K tak aby stosowanie potencjometru 20K i jego ustawianie było zbędne.
Tą samą idee ale z gorszym rezultatem zastosowano w innym pokazanym układzie napięcia odniesienia Band-Gap 1.23V obecnego na wyjściu pierwszego wzmacniacza operacyjnego. -Udowodnij teoretyczne że wartości rezystorów 11K, 100K i 301K są poprawne
3.Współcześnie 8 tranzystorów bipolarnych SMD rozmieszczonych ma dużej monitorowanej drogiej  PCB jako sensory temperatury współpracuje z odpowiednim układem monolitycznym. Układ okresowo mierzy napięcie Ube tranzystorów  przy dwóch mocno różnych prądach Ic. Charakterystyka BJT Ic(Vbe) odbiega odrobinę od idealnej wykładniczej i stąd stosuje się współczynnik „n - ideality factor”, odrobinę większy od 1, który ustawia się programowo w układzie.  
Microchip w publikacji AN12.14 (pdf) zbadał wartość tego współczynnika dla tranzystorów 2N3904 od różnych producentów. Współczynnik n wynosi około 1.004 ale dokładność tranzystorów jako sensorów temperatury od różnych producentów jest różna ! Na dokładność wpływa też skończone wzmocnienie prądowe i rezystancja rozproszona bazy. Oczywiście trzeba zaprogramować dokładną wartość n !
W temperaturze 25C (Rbb=0) różnica napięć Vbe przy ilorazie prądów kolektora 100 razy teoretycznie wynosi ca 120 mV i jak widać z wykresu taka dla popularnego tranzystora 2N3906 faktycznie jest. Natomiast różnica napięć dla popularnych diod 1N4148 jest o wiele większa.  
Modele tych elementów w programach Spice są dokładne i dają takie same wyniki.
Chcąc jednak użyć diodek 1N4148 jako sensorów temperatury trzeba zaprogramować właściwą wartość n, która jest większa od 1. 
 -Ustal (w dowolny sposób) jaka jest wartość n dla użytych diod 1N4148.

4.Wszelkie tranzystory mocy dyskretne i monolityczne mają ograniczony obszar bezpiecznej pracy. Bardzo szeroki obszar SOA miały tranzystory Mosfet ale zaskakująco nowoczesne tranzystory MOS mocy o bardzo małej Rdson i wielkiej transkonduktancji mają słaby obszar SOA.
Zabezpieczenie SOA nie było i nie jest sprawą trywialną. Aby nie ograniczać funkcjonalności IC  często dopuszcza się chwilową,awaryjną  pracę z lokalną temperaturą chipa 230-250 C a nawet wyższą !  
National Semiconductor w Application Note -446 „A 150W IC Op Amp Simplifies Design of Power Circuits” pokazuje działanie zabezpieczenia SOA w różnych okolicznościach. Zależnie od obciążenia mogą powstać oscylacje na wyjściu wzmacniacza mocy lub regulatora napięcia. 
Układy „Industry Standard” od różnych producentów miewają różne schematy wewnętrzne ! Wszystkie one muszą spełniać minimalne wymagania ale parametry mogą się różnić in plus.
W drogim profesjonalnym, funkcjonalnym  systemie ulegają po latach ciągłej pracy uszkodzeniu regulatory napięcia 24V typu 7824. Po wymianie IC 7824 nie pojawia się stabilizowane napięcie zasilania 24V co sugeruje uszkodzenia zasilanego układu. Jednak podanie zasilania 24 V z zasilacza laboratoryjnego wskazuje na normalny pobór prądu z obwodu 24V.  W tabeli w „Service Manual” przy tym elemencie postawiono „*” z opisaną legendą „Selected”. W całym złożonym urządzeniu elementów „Selected” użyto aż 11 ale bez słowa wyjaśnienia czego selekcja dotyczy.
-Czy jest możliwe że regulatory 7824 z innego koncernu będą tu pracować ?
-Jakie ma tu być kryterium selekcji regulatora 7824 ?


Ćwiczenie
1.Parę tranzystorów z układu UL1111 oraz wzmacniacza operacyjnego  (plus dyskretne elementy RC ) użyto do budowy układu napięcia odniesienia BandGap takiego jak pokazany pierwszy układ. Parametry tranzystorów układu UL1111 (pdf) są oczywiście inne i tu gorsze niż monolitycznej pary MAT-1.  
-Podaj optymalne wartości rezystorów  przy parze tak aby układ był najstabilniejszy temperaturowo oraz miał rozsądnie jak  najmniejsze szumy. Zainstaluj na płytce ustalone wartości rezystorów. Porównaj efekty z podanym wartościami „optymalnymi”.  
 
2.W Linear Technology, Application Note 137, „Accurate Temperature Sensing with an External P-N Junction”omówiono m.in. skutki zakłócania pomiaru temperatury na płycie PCB tranzystorkami, przesłuchami między ścieżkami PCB. Normą są w tej chwili szybkie systemy cyfrowe i przesłuchy między ścieżkami PCB trzeba minimalizować. Przesłuchy fałszują pomiar temperatury.
Jako sensory temperatury zastosowano w ćwiczeniu małe szklano metalowe diodki 1N4148  i BAS45 oraz plastikową 1N4007. Szybkie diody 1N4148 są dotowane złotem. Diody takie są bardzo szybkie ale mają duży upływ i trochę inne charakterystyki niż te bez Au. Najszybsze, historyczne diody tego rodzaju do pamięci ferrytowej na napięcie 30V miały Trr=0.75 ns ! Dioda BAS45 (pdf) bez Au jest powolna ale ma znikomy upływ.  Gdy diodę 1N4148 lub podobną zastosujemy w ochronie delikatnych sygnałów analogowych położymy cały projekt ! Diody takiej jak BAS45 nie ma w bibliotekach PSPICE i trzeba ją zdefiniować.
Prostokątny sygnał zakłócający podano do diod – przewodem taśmowym ( dane przewodu w pdf) na podobieństwo ścieżek na PCB w różnych konfiguracjach przesłuchu a sygnał prostokątny wytwarza prosty generator na dość szybkich układach z rodziny 74AC.
Zakłócenia obserwowane są oscyloskopem cyfrowym a trochę fałszowana temperatura pokazywana jest przez DVM. Temat jest dobrze objaśniony w powołanej Nocie Aplikacyjnej LT i obszerne powtarzanie za nią informacji jest bezcelowe.
Do zmniejszania błędu pomiaru spowodowanego detekcją szybkiego sygnału zakłócającego przewidziano dołożenie kondensatorków oraz perełki ferrytowe. Dioda BAS45 i 1N4007 są oczywiście o wiele mniej podatne na zakłócenia niż  dioda 1N4148.  
-Porównaj zakłócane wyniki pomiarów temperatury z symulacją programem PSPICE.