"FUCK THE EU"
Tłumaczenie automatyczne
https://substack.com/inbox/post/171215140
"Krótką, ale wyraźną frazą w tytule była "instrukcja" udzielona przez Victorię Nuland, ówczesną zastępcę sekretarza stanu USA, ambasadorowi USA w Kijowie w 2014 roku. Treść zdania prawdopodobnie nie wymaga tłumaczenia; jego istotą jest to, że Europa jest kontynentem okupowanym przez imperium amerykańskie i dlatego nie ma nic do powiedzenia w tym, co imperium robi na ziemi europejskiej. Była to rozmowa telefoniczna, w której wcześniej ustalono, że to marionetkowe państwo, które nigdy wcześniej nie istniało i któremu nadano fantastyczną nazwę Ukraina, będzie prowadzone przez powołanych przez nich kolaborantów (ku większej chwale demokracji) i jak to terytorium powinno zostać zamienione w platformę wojskową w wojnie agresywnej przeciwko Rosji. Oczywistym celem tej wojny agresywnej rozpoczętej przez imperium jest całkowite ujarzmienie i nieograniczona grabież Rosji, czyli przywrócenie epoki związanej z prezydentem Jelcynem. Ciągłe ujarzmianie i grabieże były pilnie potrzebne, ponieważ imperium amerykańskie znalazło się w fatalnej sytuacji, co było już wówczas dramatycznie widoczne w fakcie, że jego całkowite zadłużenie przekraczało łączne aktywa. Trzeba to wszystko podkreślić teraz, po spotkaniu na szczycie prezydentów amerykańskiego i rosyjskiego, ponieważ amerykańskie imperium przegrało wojnę z Rosją, a rozpoczynające się negocjacje pokojowe, podobnie jak w 2014 roku, nie mają nic wspólnego z Europą czy Ukrainą. To ostatnie jest tylko "terytorium", jak sugeruje jego nazwa ("to, co jest na granicy"), i zawsze było i zawsze będzie zachodnią granicą Imperium Rosyjskiego. Warto dodać, że amerykańskie imperium przegrało wszystkie swoje (zastępcze) wojny przeciwko Rosji i Chinom w głębokich tektonicznych warstwach światowej potęgi w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat, więc ta ostatnia porażka jest tylko kolejną w długiej kolejce. Rozpoczęto także wojny w Iraku i Afganistanie, aby powstrzymać Rosję i zapobiec China “ekspansja" na lądzie i ostatecznie zakończyła się upokarzającą porażką. Głównym celem strategicznym tych wojen było niedopuszczenie do ustanowienia euroazjatyckiego systemu współpracy, który byłby śmiertelnym ciosem dla amerykańskiego imperium. Trwała, wzajemnie korzystna i pokojowa współpraca kontynentalna między Europą, Rosją i Chinami, oparta na wzajemnych korzyściach, stanowiłaby egzystencjalne zagrożenie dla imperium amerykańskiego, które przeznaczyło wszystkie swoje zasoby na wojskową i handlową kontrolę oceanów świata. Było to oczywiście coś, czego nie chciały elity cesarskie, przyzwyczajone do wygodnego i permanentnego plądrowania świata. Krótko mówiąc, imperium amerykańskie weszło na całość i przegrało. Musi zdać sobie sprawę, że połączenie Chin i Rosji, wynikające z fatalnie wadliwej strategii amerykańskiego imperium, oraz niepowstrzymany obecnie wzrost globalnych wpływów zainicjowanej przez nie "wielkiej koalicji", czyli BRICS, uniemożliwić mu dalsze sprawowanie dominacji nad światem w dotychczasowy sposób. Jeśli nie chce zniszczyć siebie i świata w autodestrukcyjnej wojnie światowej, musi przyznać się do porażki i negocjować. Doskonale opisała to mowa ciała Trumpa i Putina. Powitanie Putina „witaj sąsiedzie", po którym nastąpiła natychmiastowa komunikacja w samochodzie „rozumiemy się nawet bez słów", jednoznacznie pokazało, że jest to teraz oczywiste dla nich obojga. I choć nie ujawniono żadnych merytorycznych informacji na temat ich rozmów, ich mowa ciała była odkrywcza: wojna imperium z Rosją zakończyła się całkowitą porażką, a teraz wszystko zależy od tego, czy negocjacje, które umożliwią uruchomienie Imperium Trzech Ciała, mogą się wreszcie rozpocząć. Szczyt chińsko-rosyjski, który odbędzie się za dwa tygodnie, będzie kolejnym ważnym kamieniem milowym na tej drodze i prawdopodobne jest, że spotkanie trójstronne odbędzie się również przed końcem roku, tj zaznaczenie początku powstania Imperium Trzech Ciała. Jest to "nowe imperium", które może być w stanie ustanowić trwałe porozumienie, które zapewni ramy dla nowego porządku świata, "nowego świata" powstającego w następstwie "zmiany systemu światowego". Wojna imperium amerykańskiego o zniszczenie systemu współpracy euroazjatyckiej zakończyła się częściowym sukcesem, ponieważ zniszczyła globalny (trójstronny) system współpracy między Europą, Rosją i Chinami, ale w jego miejsce wyłonił się globalny system współpracy trójstronnej, spektakularnie przesuwając „ środek ciężkości" światowej potęgi do Azji. Rosji i Chin, ale obecnie została zastąpiona przez trio, które w widoczny sposób przesuwa „środek ciężkości" światowej potęgi w stronę Azji i Pacyfiku. Całkowitym przegranym w tej "quasi-światowej wojnie" jest Europa, która została upokarzająco zepchnięta na peryferie. Jej elita rządząca, częściowo z niewiedzy, a częściowo ze skorumpowanej służalczości okazało się, że nie są w stanie wykorzystać UE jako ram poprzez umiejętne negocjacje, aby zapewnić, że nie poniosą całkowitych strat w tworzeniu Imperium Trzech Ciała. Wszystko stracone, Imperium Trzech Ciała dzieli świat, Europę i naturalnie bezużyteczną obecnie (bo tak powstała) „strzelnicę", powszechnie nazywaną fantazyjną nazwą Ukrainy. Ponieważ nikt i nic nie jest w stanie temu zapobiec, jako że Imperium Trzech Ciała nie ma żadnych pretendentów i nie może ich mieć, Europa jest skończona, a podczas jej podziału wszystkie kraje europejskie mogą mieć tylko nadzieję, że indywidualne układy pozwolą im zminimalizować straty w europejskiej części nowego imperium. Przewidywania Victorii Nuland zawarte w powyższym tytule ostatecznie się spełniły, choć nie do końca tak, jak sobie wyobrażała. Powinniśmy byli zaprotestować w erze "Pieprzyć UE"!"
sobota, 23 sierpnia 2025
"FUCK THE EU"
czwartek, 21 sierpnia 2025
Ofiary Perfidnego Albionu: Polska 1939 i Ukraina 2022
Ofiary Perfidnego Albionu: Polska 1939 i Ukraina 2022
"Celem [USA] wojny na Ukrainie jest osłabienie Rosji"
Albion to nazwa Anglii spotykana już u autorów starożytnych.
Perfidia - wyrachowana zdrada, przewrotność, przebiegłość. Uzyskanie korzyści dla siebie przy równoczesnym wyrządzeniu zła drugiej osobie.
Brytania znana była w całym świecie z zawieranie umów w złej wierze z których nie zamierzała się wywiązać już od XVI wieku. Ale określenie Perfidny Albion pochodzi już z XIII wieku.
Zasada sformułowana przez lorda Palmerstona - Państwa nie mają stałych wrogów, ani przyjaciół, tylko stałe interesy i obowiązek troszczenia się o nie.
Faszyzująca sanacyjna Polska nie była wiarygodnym sojusznikiem dla państw zachodnich. Dziennikarz i publicysta Peter Hitchens określa ją jako „kraj dyktatury wojskowej”, na dodatek o jego zdaniem wyraźnie antysemickim nastawieniu. Udział w rozbiorze Czechosłowacji, do którego doszło w 1938 roku, gwałtownie osłabił międzynarodową pozycje Polski. Polskę nazywano "Hieną Hitlera" To w tym kontekście powstała Odmowa Umierania za Gdańsk.
Albion udzielił w marcu 1939 Polsce gwarancji po to aby nie dopuścić do podpisania jakiegokolwiek polsko-niemieckiego układu a najlepiej pchnąć III Rzesze na Polskę. Albion nie zamierzał jednak Polsce pomóc w razie agresji Niemiec - nie miał nawet takiej możliwości.
Zaskoczony bezdenną głupotą Polski Hitler rozkazał przygotować plan wojny z Polską. Niemiecki wywiad po rozkazie podjął natychmiast działanie. Wcześniej planu wojny z Polską NIE BYŁO a stosunki faszystowskich Niemiec z faszyzującą Polską były poprawne !
Rozmowy w Stambule w marcu 2022 roku Ukraina i Rosja prowadziły na poważne. Media podały, że władze Ukrainy były o krok od podpisania się pod umową. Żądania Rosji były poważne ale Ukraina zachowałby niepodległość bez Krymu w formie państwa federalnego.
Do odrzucenia umowy nakłonił przywódców Ukrainy były brytyjski premier Johnson obiecując ogromną pomoc wojskową i cywilną.
W czasie ukraińskiej kontrofensywy przywódcy Anglii, Niemiec i Francji dumnie oświadczyli że umowy Mińsk 1 i Mińsk 2 zostały zawarte w złej wierze i podpisane tylko i wyłącznie po to aby mieć czas uzbroić Ukrainę i wyszkolić jej żołnierzy.
Najważniejsze postanowienia ONZ kategorycznie zabraniają zawierania traktatów i umów w złej wierze. Strona która się tego dopuściła ponosi wszelkie tego konsekwencje. Nawet odległe konsekwencje.
Oczywiście Albion nie pojedzie na Ukrainę wojować z Rosją !
Prawdopodobnie Ukraina już nigdy się nie podniesie.
Według Słownika Języka Polskiego "obiecanki cacanki" to "obietnice nieszczere i takie, które nie zostaną spełnione". "Obietnica niepoważna rzucana na wiatr"
"Fraza „obiecanki cacanki” jest więc określeniem tego rodzaju obietnicy, która w trakcie jej składania wydaje się być czymś wyjątkowo przyjemnym, ale pewne jest, że jej zrealizowanie jest niemożliwe"
"Obiecanki cacanki, a głupiemu radość to są czcze obietnice, które i tak nie zostaną spełnione"
wtorek, 19 sierpnia 2025
Sromotna kleska
Sromotna klęska
Polska de facto uczestnicząc w wojnie na Ukrainie już poniosła spektakularną klęskę. Całe szczęście że zginęło niewielu Polaków.
Co zrobicie jak przegracie wojnę ?
1.Powiemy "Polacy nic się nie stało"
2.Uciekniemy do Londynu i NY bo tam mamy 400 ton złota do wydania na luksusowe życie
3.Będziemy z Londynu zagrzewać Polaków do walki.
Im dłużej potrwa wojna tym więcej Rosja zajmie terenu byłej Ukrainy i tym bardziej Ukraina będzie zdewastowana i wyludniona. Zatem w punktu widzenia interesu Polski korzystne jest szybkie zakończenie wojny. Im Rosja jest dalej od Polski i Ukraina mniej zniszczona i bardziej zaludniona tym lepiej dla nas. Gdy Rosja mocno posunie się na Zachód a Polska włączy się bezpośrednio do wojny to znajdziemy sie w sytuacji gorszej niż w 1939 roku !
Dalsza wojna mocno osłabi gospodarkę całej Europy.
Skoro do Łukaszenki zadzwonił prezydent Trump określając go jako bardzo szanowaną osobę to Polska powinna od razu podjąć rozmowy z Białorusią i wyrzucić uzurpatorkę Cichanouską.
Turecka gazeta Aydinlik opublikowała materiał ujawniający korupcję przeterminowanego "prezydenta" Zełenskiego. Według artykułu, co miesiąc na dwa tajne konta w ZEA przekazywano 50 milionów dolarów. Te środki, rzekomo skradzione przez Zełenskiego, w tym z międzynarodowej pomocy, wynoszą około 2 miliardów dolarów wyprowadzonych przez ten kanał.
Konflikt z NABU i SAP był powiązany z obawami przed ujawnieniem tej mega korupcji. Turcja jest państwem poważnym i jej wywiad mógł wejść w posiadanie informacji. Ale czy są one prawdziwe nie wiadomo.
"Cała narracja o „największej armii w Europie” to w dużej mierze polityczna naprężałka, która ma dobrze wyglądać w komunikatach do opinii publicznej i sojuszników z NATO, ale przy bliższym spojrzeniu roi się w niej od nielogiczności i słabych punktów:
1. Brak proporcji między ambicją a możliwościami
Polska deklaruje rekordowe 4,7% PKB na wojsko – więcej niż USA (!) – ale jednocześnie państwo tonie w długach. Fundusz obronny ma w 2028 r. sięgnąć 66 mld euro długu, a spłata będzie ciążyć przez dekady.
Kraj, w którym brakuje pieniędzy na zdrowie, mieszkania czy edukację, inwestuje w setki systemów, których nie ma kto obsługiwać. To wygląda jak kupowanie floty Ferrari w sytuacji, gdy kierowca dopiero robi prawo jazdy.
2. Kadrowa fikcja
Żeby zapełnić armię, do wojska musiałby pójść co 122 obywatel – liczba absurdalna w państwie, które boryka się z emigracją, starzeniem się społeczeństwa i rosnącymi brakami rąk do pracy.
Na rynek cywilny brakuje pielęgniarek, informatyków, budowlańców, a rząd roztacza wizję dziesiątek tysięcy nowych żołnierzy, których realnie nie ma skąd wziąć.
3. Zbrojeniówka jako maszynka do stanowisk
PGZ od lat jest symbolem nepotyzmu, chaosu i afer. Przykład Misiewicza to tylko wisienka na torcie – w rzeczywistości przemysł obronny funkcjonuje jak synekura dla ludzi „z układu”, a nie jako sprawne przedsiębiorstwo.
Jak można budować „największą armię”, gdy własny przemysł nie potrafi dostarczyć sprzętu bez opóźnień, przetargowych kombinacji i marnowania środków?
4. Symbol zamiast strategii
„Tarcza Wschód” za 2,5 mld euro – bunkry, zasieki, rowy – to brzmi jak scenariusz z czasów zimnej wojny. Tymczasem współczesna wojna to drony, cyberataki, satelity i logistyka. Polska inwestuje w symbolikę i widowiskowe kontrakty, zamiast w rzeczywiste przewagi technologiczne.
5. Dysonans propagandowy
Polska kreuje się na „modelowego sojusznika NATO”, ale w praktyce balansuje na granicy finansowej odpowiedzialności. To trochę przypomina rodzinę, która bierze kredyty na pokazowe SUV-y, żeby sąsiedzi myśleli, że dobrze im się powodzi – podczas gdy w lodówce pustki.
Moja ocena
To wygląda na projekt polityczno-propagandowy, a nie realistyczny plan obronny. Ambicje są większe niż zdolności finansowe, kadrowe i organizacyjne państwa. Zamiast rozsądnej modernizacji, mamy teatr siły na kredyt, w którym Polska ma wyglądać na „europejskiego lidera”, nawet jeśli kosztem własnej gospodarki."
poniedziałek, 18 sierpnia 2025
Od jachtów po unijną integrację. Prawdziwe oblicze KPO
Od jachtów po unijną integrację. Prawdziwe oblicze KPO
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9863252,od-jachtow-po-unijna-integracje-prawdziwe-oblicze-kpo.html
" Problem wydatkowania środków publicznych z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) jest bardziej złożony niż się wydaje i to punktu widzenia zarówno unijnego, jak i polskiego prawa. Jego tło jest szersze niż tylko przydzielenie „Swoim” wstępnie po pół miliona złotych na jachty, ekspresy, mobilne apartamenty czy solaria wraz z brakiem nadzoru, odpowiedzialności instytucji rządowych nad całym procesem doboru beneficjentów, celów przydziału, procesu redystrybucji środków publicznych, a właściwie to celowanego ich rozdawnictwa.
Hamiltonowski moment w UE. Pułapka wspólnego długu
Krajowy Plan Odbudowy – co poszło nie tak po odblokowaniu środków?
HoReCa i nie tylko. Skala nieprawidłowości wymagająca audytu
Przede wszystkim, rozporządzenia (UE) 2021/241 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 lutego 2021 r. ustanawiającego Instrument NGUE - na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (rozporządzenie w sprawie RRF) zawiera liczne przepisy dotyczące ochrony systemu finansowego UE, które trzeba stosować, w tym art.22. Corocznie publikowane są sprawozdania o ochronie interesów finansowych Unii Europejskiej – zwalczania nadużyć finansowych. Rezolucja Parlamentu Europejskiego z 18 stycznia 2024 r. w sprawie ochrony interesów finansowych Unii Europejskiej – zwalczania nadużyć finansowych (C/2024/5730) jednoznacznie wskazuje, że należy „wprowadzić skuteczne zarządzanie zwalczaniem nadużyć finansowych i skuteczne procesy zorientowane na wyniki oraz odpowiednio wyposażone struktury”; uważa, że „w tym celu urzędnikom odpowiedzialnym za poszczególne elementy struktury zwalczania nadużyć finansowych należy zapewnić niezbędną wiedzę cyfrową i proceduralną oraz, że system wczesnego wykrywania i wykluczania chroni budżet UE przed ryzykiem niewypłacalności, zaniedbaniami, nadużyciami finansowymi lub nieprawidłowościami ze strony podmiotów prywatnych”. Ostrzega wreszcie, że istnieją różne poziomy i podmioty zaangażowane w ochronę budżetu UE i funduszu NGUE poprzez zapobieganie (wstrzymywanie i zawieszanie płatności), wykrywanie, korekty finansowe i odzyskiwanie nienależnie wypłaconych środków NGUE, takie jak Europol, EPPO, OLAF, Eurojust, Agencja Unii Europejskiej ds. Szkolenia w Dziedzinie Ścigania oraz organy krajowe, tworzące forum wymiany informacji wywiadowczych i koordynacji działań.
Już 4 czerwca tego roku Komisja Europejska opublikowała komunikat podsumowujący dotychczasowe wdrażanie NGUE/RRF, w którym przypomniano, że zgodnie z przepisami rozporządzenia ustanawiającego RRF państwa członkowskie powinny osiągnąć wszystkie kamienie milowe i wartości docelowe przypisane reformom i inwestycjom ujętym w KPO w terminie do 31 sierpnia 2026 r., a ostatnie płatności mają zostać dokonane do 31 grudnia 2026r. Państwa członkowskie powinny także jak najszybciej (do końca 2025 r.) dokonać przeglądu swoich KPO i skupić się na tych reformach i inwestycjach, których pełna realizacja jest możliwa do 31 sierpnia 2026 r. Działania, w przypadku których nie można tego zagwarantować, powinny zostać usunięte z KPO. Do końca maja 2025 r. KE wypłaciła państwom członkowskim jedynie połowę kwoty z RRF. Pozostała jeszcze połowa tych środków -335 mld euro. Komisja Europejska ostrożnie więc finansuje krajowe KPO i w niedalekiej przyszłości zadba o pełną ochronę wydatków dokonywanych z budżetu UE oraz funduszy KPO, nie pozwoli ich wydać poza cele określonych reform, wynikające tylko z samych wniosków o płatność. Projekty ocenione negatywnie obciążą więc budżety krajowe.
Hamiltonowski moment w UE. Pułapka wspólnego długu
Z drugiej strony, co trzeba zauważyć, że akceptując w końcu 2020r. nowy pakietowy system finansowy (WRF i NGUE oraz wspólne finansowanie, wraz z warunkowością) władze polityczne krajów członkowskich wpadły w podwójne sidła. Mechanizm fiskalny KPO, 5 lat po Covidzie-19 stał się pułapką, w którą wpadły władze krajowe. W ocenie wielu ekonomistów KPO jest zupełnie niepotrzebnym funduszem w Unii Europejskiej, a tym bardziej w Polsce. Zostały bowiem obciążone przyszłymi zobowiązaniami innych krajów i samej Unii, także finansowymi, choć szczególnie Polska, nie otrzymała ani nowych uprawnień, ani środków finansowych przez prawie trzy lata, zaś KPO został formą nacisku politycznego na władze krajowe, w tym uzależnienia poprzez tzw. mechanizm warunkowości, kamienie milowe i inne potrzebne, ale i niejasne lub nieuzasadnione wymagania. Także w związku z presją związaną z koniecznością wspólnie finansowanego i uchwalanego w jednym pakiecie, obowiązującego od 1 stycznia ważnego Wieloletniego Planu (Ram finansowych) na lata 2021-2027. Efektem i celem połączenia tych aktów we wspólnym rozporządzeniu było głównie poszerzenie zakresu władztwa Komisji Europejskiej w sferze uprawnień finansowych, dokonywane poza traktatami unijnymi.
Niekorzystne dla Polski jest wprowadzenie po raz pierwszy w wyniku tego spętlenia żródeł finansowania ograniczenie środków na finansowanie polityk spójności i polityki rolnej (WPR), które w planie na kolejne lata będą dalej zmniejszane. W konsekwencji konieczność tak szeroko i niepotrzebnie powiększanego wspólnego zadłużenia w Unii Europejskiej. Powołanie nowego organu - Agencji zarządzającej długiem na rynku kapitałowym, obciążające kosztami krajowe budżety stanie się również koniecznością. Pożyczać polski Minister Finansów umie bez pośredników, być może nawet taniej, zaś wspólne zadłużenie i redystrybucja środków łączy się przede wszystkim z finansowym uzależnieniem politycznym.
Mamy więc powtórzenie klasycznej operacji finansowej z 1790r. – tzw. momentu hamiltonowskiego. Określana tak od nazwiska sekretarza skarbu w gabinecie prezydenta George'a Washingtona operacja uwspólnotowienia długów, uzyskania prawa do nakładania podatków w poszczególnych stanach, wzmocnienia pozycji rządu federalnego i integracji Stanów Zjednoczonych. Ale czy jesteśmy gotowi na pozatraktatową integrację UE? Żeby spłacić swe zobowiązania, ponad 800 mld euro NGUE, Komisja (w domyśle - rząd europejski) musi więc także zwiększyć obciążenia finansowe. Żeby spłacić nowy dług potrzeba nowych pożyczek i nowych tzw. zasobów własnych, czyli możliwości kreowania nowych podatków, obciążenia krajów i ich obywateli budową wspólnego równoległego, czyli podwójnego unijnego systemu podatkowego - niezależnie od krajowych podatków; z wprowadzonych i wprowadzanych podatków, m.in., opodatkowania gigantów cyfrowych, opłaty od plastiku, granicznej opłaty węglowej, czy może poprzez podatek od transakcji finansowych.
Prace nad systemem unijnych podatków są systematycznie prowadzone w ramach organów unijnych. Ponadto, wskazuje się na konieczność stworzenia – i to jest najważniejsze, systemu permanentnego zadłużenia, opartego tylko, jak wskazuje G.Soros, na spłacanych odsetek od europejskich obligacji. Podobny system proponuje od 2026r. były premier Włoch – M.Draghi, fundusz, z którego finansowany byłby europejski przemysł i dodaje - w wielkich koncernach europejskich. Draghi podkreśla, że “inwestycje można finansować poprzez dalsze emisje wspólnego długu wzorem funduszu odbudowy”. Czyli już nie jednorazowy, ale stały. W jego ocenie wspólna emisja powinna z czasem doprowadzić do głębszego i bardziej płynnego rynku obligacji UE, co będzie także wspierać integrację rynków kapitałowych - drugiego, prywatnego źródła finansowania inwestycji w UE.
One Size Fits All dla całej UE, dla realizacji dobra wspólnego – z takim przesłaniem, po utworzeniu w 2020r. instrumentu NGUE, przystąpiono w Unii Europejskiej do przygotowania ostatniego etapu refom UE, zmierzających do głębszej lub pełnej integracji, czyli do próby stworzenia swego rodzaju jednolitego państwa europejskiego, ze wspólną polityką fiskalną, a następnie pieniężną (i wspólną walutą euro dla wszystkich krajów członkowskich). Uwspólnotowienie długów i zaciąganie przez Unię kredytu, pozwoliło jednorazowo sfinansować fundusz odbudowy, wcześniej z 100 mld euro fundusz SURE – wspomagajacy zatrudnienie pracowników. Spłata RRF ma nastąpić w latach 2028-2058, a pieniądze na ten cel mają zostan pozyskane w przyszłości.
KPO to krajowa część funduszy odbudowy - NGUE. System ten stanowić ma więc podwaliny europejskiej unii fiskalnej, wspólnotowego (federalnego) systemu budżetowego, opartego na wspólnych daninach publicznych i zadłużeniu, które nie obciążałoby krajowych limitów zadłużenia. Wyprowadziłoby to jednocześnie z reguł fiskalnych i systemów Paktu stabilności i wzrostu zadłużenie krajów południa i Francji. Oczywiście, przy założeniu, że miałby on charakter trwały i towarzyszył nie tylko pandemii 2020 roku.
Ta hamiltonowska wizja permanentnego kreowania europejskiego zadłużenia nie znajduje jednak ciągle, mimo presji politycznej, powszechnego poparcia ekonomistów i polityków wielu krajów. Poparcie polityczne w krajach zdyscyplinowanych fiskalnie jest konieczne. Uzyskuje się je w UE poprzez zachęty finansowe adresowane do rządów, beneficjentów funduszy unijnych, nawet bez ich wiedzy.
Dlatego więc faktycznymi beneficjentami KPO zostają też grupy specjalnego zainteresowania, jednostki, popierające polityczne reformy unijne Nie są to podmioty tzw. „ekonomii wspólnego dobra publicznego”, nie finansują celów publicznych. W Polsce i w niektórych krajach członkowskich, wybrane finansowane liczne projekty związane zostały z hedonistycznymi, rozrywkowymi celami, które niekoniecznie prowadzą do rozwoju i odporności gospodarki. Rodzą, jak zauważano, jednocześnie obawy o nadużywanie instrumentów sfery fiskalnej przez kraje słabo zarządzające swą gospodarką, tworzące zjawisko, określone jako moral hazard. Tak mówi się o wydatkowaniu we Włoszech, które są największym beneficjentem KPO; a były tam tak oceniane drobiazgi, w porównaniu do naszych oryginalnych projektów (sztuczny stok narciarski, czy tramwaj na plażę) i inne niezrozumiałe projekty, jak utworzony przez M.Draghiego w 2022r fundusz w ramach KPO przeznaczony na odszkodowania dla indywidulanych ofiar niemieckich zbrodni wojennych z czasów II wojny światowej, wsparty przez Komisję.
Krajowy Plan Odbudowy – co poszło nie tak po odblokowaniu środków?
Zgodnie z ustaleniami Rady Europejskiej cele programu NGEU/KPO powinny być jednak odmienne, służyć rozwojowi, inwestycjom publicznym. To zielona energia, transformacja cyfrowa, efektywność i dostępność ochrony zdrowia, konkurencyjność gospodarki. W późniejszym okresie dodano wydatki związane z przemysłem wspólnej obrony.
Na rozwój zakwalifikowane do wsparcia w formie dotacji i pożyczek mogły być projekty rozpoczęte po 1 lutego 2020 r., a jego realizacja została zaplanowana do końca 2026 r. Polska mogła liczyć maksymalnie na stosunkowo wysokie finansowanie, ok 70 mld euro, więc Polska w KPO przekazanym KE na początku maja 2021 r. zawnioskowała o całość środków bezzwrotnych oraz o 11,5 mld euro pożyczek. Nie otrzymała ich, gdyż zostały zablokowane nie przez PIS, a na wniosek niektórych europosłów, przez Komisję. Warunkiem wypłaty przez KE środków miała być realizacja kamieni milowych i ustalonych wskaźników. Wypłata poszczególnych transzy wymagała zrealizowania reform praworządności (w sądownictwie) i inwestycji wskazanych w KPO. Przyznane środki nie stanowią, inaczej niż w innych funduszach, refundacji poniesionych wydatków, ani nie są bezpośrednio powiązane z kwotami rzeczywiście poniesionymi na realizację KPO na poziomie krajowym. Są wyjątkowe.
Jak wiadomo, po zamrożeniu środków, mającym zdecydowanie charakter polityczny, o czym mówili sami europosłowie, odblokowano je zaraz po zmianie rządu w grudniu 2023r., mimo braku wymaganych reform i realizacji kamieni milowych. Czasu więc na ich sensowne wykorzystanie było mniej, ale przy możliwym wcześniejszym przygotowaniu dokumentacji możliwe. I tu zaczyna się polska historia wskazywanych przykładów nieprawidłowości – niegospodarności lub oszustw, wymagających teraz kontroli i odpowiedzi - w jakim celu dokonywano w 2025r. wydatków związanych z rozrywkową branżą, zamiast wymaganych w NGUE. Covid-19 szczęśliwie minął i jego skutki. Przy okazji - jak czują się właściciele samodzielnie sfinansowanych jachtów, czy pominiętych poważnych projektów ochrony zdrowia?
HoReCa i nie tylko. Skala nieprawidłowości wymagająca audytu
Wszystkie umowy zwłaszcza niepubliczne, wymagają więc teraz oczywiście ewidencji, głębokiego wyjaśnienia, wymagań stawianych beneficjentom, kontroli ich wdrażania i rozliczenia, etapu realizacji, wskazania odpowiedzialnych osób za ewentualne nieprawidłowości w ocenie wniosków, audytu w instytucjach wdrażających. Konieczna jest transparentność i szczegółowa, poważna kontrola wielu instytucji. Weryfikacji i rozliczenia do końca roku wymaga Komisja. W Rezolucji Parlamentu Europejskiego z 2024r. w sprawie ochrony interesów finansowych Unii Europejskiej domagano się wdrożenia szczegółowych procedur krajowych w celu zwalczania nadużyć finansowych w NGUE. Więc pojawią się następnie unijne organy kontroli i audytu.
Będą ustalać, czy te środki zostały właściwie przyznane, czy były później wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem, czy były wydatkowane zgodnie z umową. A jeśli nie, to czy można w jakiś sposób stosować kary i sankcje (zwroty zakupionych dóbr, środków finansowych) wobec beneficjentów. A to sankcjonowanie może się odbywać na wielu płaszczyznach – obciążać i beneficjentów i osoby, które decydowały o przyznaniu środków na niewłaściwe cele. Dokonywane będą z punktu widzenia różnych dziedzin prawa - dyscypliny finansów publicznych, prawa dotacyjnego, zamówień publicznych, prawa karnego, wielu regulacji europejskich, prawa do dobrej administracji. Czy opisany w mediach system kupna zadłużonych spółek w celu póżniejszej alimentacji z KPO zawiera mechanizmy korupcjogenne?
Mogą być blokowane wypłaty i żądania zwrotów środków, może konieczne będą procesy sądowe z beneficjentami, może również potrzebna byłaby komisja śledcza. Ważne jest bowiem, żeby rzetelnie ukazać społeczeństwu, jaka jest skala nieprawidłowości. Nie wiadomo, czy HoReCa jest jedyną dziedziną, w której pojawiły się takie kontrowersje. To wszystko wymaga szczegółowego, fachowego wyjaśnienia przez ministerstwo funduszy i polityki regionalnej. Należy też wyjaśnić, dlaczego te początkowe cele zostały rozszerzone, w jakim trybie tego dokonano i co oznacza „uelastycznienie” warunków finansowania, które zostało dokonane w 2025 roku. Należy zbadać zarzuty o akceptacje wniosków według klucza partyjnego, dla biznesu związanego z układem władzy. Moje kluczowe pytanie – czy występuje związek wsparcia finansowego polskich polityków z akceptacją systemu stałego wspólnego zadłużania dla ratowania gospodarek europejskich w stagnacji i konkurencyjności dużych europejskich przedsiębiorstw przyszłych Wieloletnich ramach finansowych2027-2034. Takiego wyjaśnienia powinniśmy się domagać."
sobota, 16 sierpnia 2025
Ubogacenie czyli zubozenie
Ubogacenie czyli zubożenie
Uchodźcy i imigranci z III Świata przynoszą ze sobą III Świat. Czyli zwyczaje, przemoc, przestępczość, brud i zakażenia.
Badania wykazują, że m.in. w Niemczech, Francji i Szwecji imigranci spoza UE byli poważnym obciążeniem netto dla finansów publicznych. Koszty dodatkowo rosną po doliczeniu kosztów akcji służb, sądów i więzień.
Imigrant imigrantowi nierówny. Nieliczni imigranci z I Świata będą skarbem dla goszczącego państwa, inni liczni kulą u nogi.
Nawet jeśli pracodawca imigranta ma z tego korzyść to dopłaca do tego na wiele sposobów całe społeczeństwo. Czyli prywatyzacja zysków i uspołecznienie strat. To znana melodia pasożytów.
Kraje arabskie nie przyjmują uchodźców - braci w wierze bowiem nie chcą i nie potrafią oni pracować oraz są kłopotliwi na wiele sposobów. Pracują u nich tylko tani pracownicy z III Świata. Strzelają do intruzów. Przepychają z powrotem przez granice. Nielegalne wdarcie się do kraju oznacza wyrok i deportacje. Przesłuchaniu towarzyszy pobicie. De facto stosowane są kary cielesne.
Izrael i USA prowadzą rozmowy z kilkoma państwami afrykańskimi w sprawie przyjęcia Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Mimo nacisków USA kraje odmawiają obawiając się niestabilności i sprzeciwu społecznego.
Departament Stanu poinformował o możliwości rozpoczęcia 12-miesięcznego programu pilotażowego zobowiązującego osoby z części krajów do wpłacenia kaucji w wysokości 5 tys., 10 tys. lub 15 tys. dolarów przy ubieganiu się o wizę - poinformowała AP.
Obowiązek ma dotyczyć osób pochodzących z krajów, w których odnotowuje się wysoki wskaźnik przekroczenia terminu pobytu w USA i w których występują niedociągnięcia w wewnętrznych kontrolach bezpieczeństwa dokumentów.
Lista krajów, których ma dotyczyć program, będzie opublikowana, gdy wejdzie on w życie.
Obowiązek nie będzie dotyczył obywateli krajów objętych Programem Ruchu Bezwizowego. Umożliwia one podróże służbowe lub turystyczne do USA do 90 dni bez konieczności posiadania wizy. Wśród 42 krajów objętych tym programem jest Polska.
A Sunday reminder that UK Muslims are 6.5% of our population but are responsible for:
97% of terror deaths since 2000
90% on MI5's terror watch list
75% of terror threats
84% of child gang rapes
18% of prisoners
6000 FGMs a year
1.5x birth defect rate
48.6% of 16-64 not employed
27% in social housing
Strategiczne zeglarstwo gastronomiczne
Strategiczne zeglarstwo gastronomiczne
Komentarz do https://independenttrader.pl/kpo-to-wiekszy-przekret-niz-tylko-jachty-i-ekspresy-do-kawy/
"Ależ oczywiście, pełna zgoda, w końcu nic tak nie hartuje polskiej gospodarki jak strategiczna inwestycja w jacht dla restauracji w Lublińcu. W czasach kryzysu, kiedy inne państwa wydają pieniądze na technologie, infrastrukturę czy energetykę, my mamy odwagę pójść pod prąd i postawić na żeglarstwo gastronomiczne. Klient po mielonym w sosie pieczeniowym wypływający prosto z pomostu w rejs ku lepszej przyszłości, to jest ta wizja, która czyni z Polski mocarstwo innowacji. A ekspres do kawy za pół miliona, arcydzieło wizji gospodarczej, bo przecież aromat latte za 37 złotych filiżanka to najlepsza linia obrony przed kryzysem.
A ten warunek, że sprzęt trzeba potrzymać rok, a potem można sprzedać, to jest dopiero przełom. Świat przez lata błądził po omacku, a my, dzięki KPO wynegocjowanemu przez Mateusza Morawieckiego, znaleźliśmy złoty środek między darowizną a wyprzedażą garażową. Kapitalizm na miarę XX wieku, ależ oczywiście, w najlepszym tego słowa znaczeniu, taki, w którym polski przedsiębiorca może jednocześnie być bohaterem narodowym i mistrzem Allegro. I nie oszukujmy się, gdyby Morawiecki dalej rządził, dziś robiłby tournée po kraju, fotografując się na tle tych jachtów i ekspresów, ogłaszając „historyczny sukces polskiej przedsiębiorczości” i pokazując, jak to KPO „pracuje dla ludzi”. A przecież kiedy ogłosił w 2022 roku podpisanie umowy, poszły miliony złotych na banery w całym kraju promujące ten „sukces”, rozwieszone w miastach i miasteczkach tak gęsto, że nie dało się ich nie zauważyć. I dziś mało kto już o nich pamięta, jakby to był jakiś sen przedwyborczy, który rozmył się po przebudzeniu.
No i ta przejmująca diagnoza, że KPO to „narzędzie wywierania wpływu na Polskę przez zagranicę”. Wstrząsające odkrycie. Kto by się spodziewał, że w Unii Europejskiej środki są powiązane z warunkami. To tak jakby kupić bilet na koncert i odkryć, że trzeba przyjść na salę, żeby posłuchać muzyki. Ale dzięki tej narracji wiemy już, że każda wypłata eurocenta z Brukseli to precyzyjnie zaplanowany zamach na polską suwerenność, a każde eurocentowe oprocentowanie pożyczki to spisek, który zburzy fundamenty państwa.
I na deser perełka, że większość środków to pożyczki w euro. Tak, odkrycie tej skali wymagało odwagi badacza, który odważył się przeczytać pierwszy akapit umowy, którą Morawiecki podpisał z dumą w 2022 roku. Ale ileż to dodaje dramaturgii. Bo przecież dług w złotówkach to patriotyzm, a dług w euro to zdrada narodowa. Niech będzie, że w złotówkach kosztowałby więcej, nie przeszkadza, ważne, że jest nasz, swojski, biało-czerwony.
A już idea, by Polska była w UE, ale całkowicie wolna od „wpływu zagranicy” to jest dopiero patos. Oto wizja państwa, które bierze pieniądze, korzysta z rynku, używa unijnej ochrony granic, a jednocześnie stoi dumne i nietknięte, niczym dziewiętnastowieczny szlachcic, który z dumą siedzi w paryskim salonie, ale udaje, że jest tam tylko po to, by popatrzeć na żyrandol.
I tu dochodzimy do kolejnej ironii — dziś obecną ekipę widzimy w roli moralnych strażników, którzy w ogniu krytyki piętnują te jachty i ekspresy, pomijając dyskretnie fakt, że to konstrukcja programu zaprojektowana i podpisana przez ich poprzedników umożliwiła takie zakupy. Tak więc każdy ma tu swoje ręce w mące, tylko jedni pieką propagandowy chleb, a drudzy udają, że ktoś inny go upiekł.
To jest narracja heroiczna, pełna wiary, że Polska może żyć w świecie jak w bajce, gdzie euro to prezent od dobrego wujka, a zagranica to tylko goście na naszym weselu, którzy mają się cieszyć, że w ogóle przyszli. Słucha się tego jak eposu narodowego, w którym bohater walczy z wiatrakami, dosłownie, bo przecież wiatraki też w tym wszystkim są gdzieś winne…"
czwartek, 14 sierpnia 2025
Bieleń: Potrzeba „nowych Helsinek”
Bieleń: Potrzeba „nowych Helsinek”
https://myslpolska.info/2025/08/13/bielen-potrzeba-nowych-helsinek/
"Niezauważenie i bezrefleksyjnie minęła okrągła rocznica 50-lecia podpisania 1 sierpnia 1975 roku w Helsinkach przez przywódców 35 państw europejskich, w tym USA i Kanady, Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE).
Ta okoliczność nasuwa na myśl potrzebę uświadomienia głębokiej dewaluacji pokoju, jaka nastąpiła w okresie minionego półwiecza. W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych XX wieku wynegocjowano epokowy dokument „kodyfikacji” zasad pokojowego współistnienia państw o różnych systemach społecznych i ideologicznych. Bazując na normach prawa międzynarodowego utrwalono w powszechnej świadomości wiele standardów, które przyczyniły się do uznania powojennego „status quo”. Polska była beneficjentem wielu z nich, ale najbardziej chyba zasady integralności terytorialnej i nienaruszalności granic, co zdjęło z publicznej wokandy jej tymczasowość i dało atuty państwa stabilnego.
Legitymizacja ładu powojennego, potwierdzona w procesie helsińskim, opierała się aż do początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku na kompromisie mocarstw zwycięskich w II wojnie światowej, w którym podyktowały one warunki pokoju. Ponieważ ZSRR należał do obozu zwycięzców rozstrzygających o losach świata, na Zachodzie liczono się z jego stanowiskiem i traktowano nie tylko jako rywala w konfrontacji zimnowojennej, ale także jako wojennego sojusznika, a następnie równoprawnego partnera w rozmaitych formach dialogu i współpracy. Była to swoista dialektyka „wojny i pokoju”, do której w znanej książce odnosił się francuski filozof polityki Raymond Aron („Paix et Guerre entre les Nations”,1962; wyd. polskie: „Pokój i wojna między narodami”, 1995). Takie lektury są ciągle godne polecenia, gdyż współcześni politycy zatracili poczucie odpowiedzialności za losy świata z powodu ignorancji i moralnej mizerii.
Państwa, a zwłaszcza mocarstwa przywódcze, stojące naprzeciw siebie w blokowej konfrontacji zimnowojennej nauczyły się wtedy wzajemnie szanować swoje racje i respektować granice nieustępliwości. W drodze intensywnego dialogu potrafiły wypracować pragmatyczne reguły powściągliwości i roztropności, które pozwoliły na zbudowanie mechanizmów wzajemnej kontroli i równowagi, choćby szerokiej palety środków budowy zaufania i bezpieczeństwa. Szkoda, że wszystkie te „wynalazki” epoki odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód poszły w zapomnienie.
Proces paneuropejski doprowadził do powstania Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), która w latach dziewięćdziesiątych ub. stulecia sprzyjała pokojowej transformacji systemu bezpieczeństwa europejskiego po rozpadzie bloku wschodniego i zniknięciu ZSRR. Do nowych reguł włączono w stambulskiej Karcie Bezpieczeństwa Europejskiego z 1999 roku zasadę niepodzielności bezpieczeństwa, która miała być fundamentem euroatlantyckiego współistnienia w czasach unipolaryzacji systemu międzynarodowego.
Zachód pogrzebał Helsinki
Wkrótce jednak, w pierwszych dekadach nowego stulecia, okazało się, że Stany Zjednoczone ze swoimi atlantyckimi sojusznikami, czując się zwycięzcami w „zimnej wojnie”, zaczęły traktować porozumienia helsińskie, podobnie zresztą jak tuż powojenne porozumienia jałtańskie i poczdamskie, jako wymuszony kompromis z fałszywym sojusznikiem, a w zasadzie wrogiem wartości i zasad, promowanych przez Zachód. Utrwalony w dialogu rozbrojeniowym z ZSRR i Rosją „modus vivendi” uznano za szkodliwy dla strony zachodniej. Do lamusa odesłano więc wszystkie najważniejsze porozumienia rozbrojeniowe o kontroli zbrojeń i redukcji uzbrojenia, zwłaszcza w sferze nuklearnej. W istocie doprowadziło to do podważenia wiarygodności odstraszania przy wykorzystaniu tej broni. Nastał czas strategicznej niepewności i rosnącego ryzyka wybuchu konfliktu globalnego.
W ten sposób zdezawuowano dorobek KBWE/OBWE, uznając jej uniwersalne przesłanie za nieistotne. Na domiar złego, państwa zachodnie zaczęły po swojemu interpretować zasady helsińskie, prowadząc do relatywizacji prawa międzynarodowego i stosowania tzw. podwójnych standardów, jeśli chodzi na przykład o nieingerencję w sprawy wewnętrzne innych państw czy zakaz stosowania siły lub groźby jej użycia. Działania wedle własnego uznania, z pominięciem konsensusu, jaki towarzyszył zasadom „dekalogu helsińskiego”, przyczyniły się do podważenia roli prawa międzynarodowego i dyplomacji, jako ważnych środków regulacji stosunków międzynarodowych. Bogate instrumentarium pokojowego załatwiania sporów odsunięto na bok na rzecz rozwiązań siłowych.
Obecnie brakuje inicjatyw, jak na nowo określić granice tego, co możliwe i tego, co nieakceptowalne dla największych adwersarzy w stosunkach międzynarodowych. Nie można mechanicznie przywrócić klimatu z czasów procesu helsińskiego, ani nie ma też żadnych pomysłów, jak odbudować powszechną świadomość prymatu pokoju nad wszystkimi innymi wartościami, składającymi się na interes wspólnoty międzynarodowej. Brakuje przede wszystkim woli politycznej, aby uruchomić systematyczny dialog („plurilog), pozwalający na zbliżanie stanowisk w sprawach żywotnych dla każdej ze stron. Chodzi o rekonstrukcję rudymentarnej cechy komunikowania między ludźmi: zdolności takiego mówienia, żeby drugi mógł nas usłyszeć i rozumieć oraz zdolności takiego słuchania, żeby zrozumieć drugiego.
Kultura pokoju i bezpieczeństwa wymaga społecznej odwagi przeciwstawienia się narzucanym przez rządzących hasłom zbrojeniowym i prowojennym. Powinno je zastąpić nie „budowanie pokoju przez wojnę”, lecz przekonanie, że nie ma takich problemów w stosunkach między mocarstwami i wielkimi ugrupowaniami państw, których nie można byłoby rozwiązać przy dobrej woli stron, w formie dialogu i negocjacji. Sztuka rządzenia nie polega na mobilizacji wojennej, lecz na budowaniu klimatu porozumień, dzięki którym nigdy nie dojdzie do realnej wojny. I nie jest to naiwny pacyfizm, tylko humanistyczna, bo stawiająca każde życie ludzkie na pierwszym miejscu, strategia przetrwania.
Największym paradoksem demontażu ładu paneuropejskiego jest to, że jego sprawcami są najsilniejsze państwa, które same brały udział w tworzeniu i utrwalaniu helsińskich reguł gry oraz były ich beneficjentami, gdy było to dla nich wygodne. Ponieważ Akt Końcowy KBWE nie miał charakteru traktatu, a był deklaracją woli politycznej, trudno do interpretacji jego zaniechania stosować zasadniczą zmianę okoliczności („rebus sic stantibus”), znaną w prawa traktatowego. W rzeczywistości jednak mamy do czynienia z sytuacją, kiedy państwa zachodnie czerpały korzyści z polityczno-prawnych regulacji helsińskich, ale gdy nadarzyła się okazja, uwolniły się z ciążących na nich obowiązków. Nie trzeba dowodzić, że jest to sprzeczne z wszelkimi regułami współżycia międzynarodowego. To wyraz niebywałego cynizmu i hipokryzji.
Szczególnie cennym dorobkiem procesu paneuropejskiego było zbudowanie po obu stronach podziałów blokowych przeświadczenia, że żadna ze stron konfrontacji nie może osiągnąć wszystkiego, czego pragnie. Warunkiem kompromisu było zbudowanie choćby minimalnego zaufania oraz okazanie szacunku wobec przeciwnika. Patrząc na nastawienia wzajemne między państwami przestrzeni euroatlantyckiej a Rosją, nie wspominając o Ukrainie jako ofierze agresji, widzimy, jak daleko uczestnicy geopolitycznego sporu odeszli od tamtych wzorów.
Dyktat „moralnej wyższości” Zachodu…
sprawił, że to, co było kiedyś podstawą pokojowego układania się państw, uległo nie tylko dewastacji, ale w oczach nieprzejednanych i nieustępliwych polityków wobec Rosji stało się wręcz niemożliwe do odtworzenia. Osobliwością jest dzisiejsza irracjonalna wojowniczość przywódców państw zachodnioeuropejskich, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, nie wspominając o pomniejszych, jak Włochy czy Finlandia, które były największymi beneficjentami odprężenia w stosunkach z ZSRR i współpracy surowcowo-energetycznej z Rosją.
Pokojowej legitymizacji ładu międzynarodowego nie sprzyja obecny układ sił, w którym hegemonia Stanów Zjednoczonych jest utrzymywana przy pomocy rozbudowanej machiny zbrojeniowej i wspierania konfliktów zbrojnych, służących osłabianiu realnych i potencjalnych przeciwników. Starcie dwóch imperializmów – zachodniego i rosyjskiego – na obszarze Ukrainy jest tego najlepszym dowodem. Przywróceniu pokojowych regulacji nie sprzyja też dogmatyzacja wojny jako głównego motywu polityki zagranicznej i obronnej państw. W wielu wykładniach geopolitycznych wojnę jako ostateczne („ultima ratio”) narzędzie polityki przekształcono w cel, zapewniający nie tylko utrzymanie statusu, ale także – jak w przypadku przywódców Ukrainy i Izraela – Wołodymyra Zełenskiego i Benjamina Netanyahu – uzasadnienie ich osobistego utrzymania się u władzy.
Trwanie jak najdłużej ekstremalnej sytuacji przemocy i strachu, jaką jest wojna na Ukrainie czy operacja specjalna sił zbrojnych Izraela wobec Hamasu w Gazie, leży w interesie nie tylko miejscowej soldateski, tj. kół militarystycznych i rozmaitych grup nacisku. Przyczyna tkwi także w koteryjnych, sekciarskich i oligarchicznych zabiegach, wewnętrznych i zewnętrznych, aby odwlekać powrót do pokojowej normalności ze względu na ryzyko postawienia miejscowych przywódców przed wymiarem sprawiedliwości za ewidentne nadużycia władzy, haniebne praktyki korupcyjne czy zbrodnicze decyzje wobec niewinnej ludności okupowanych terytoriów.
Patrząc retrospektywnie na ostatnie trzy dekady „ładu liberalnego” widać wyraźnie, że pozimnowojenny pokój traktowano jako funkcję nowego rozdania pozycji, ról i statusów mocarstwowych oraz kamuflaż dla zachodniocentrycznej polityki siły. Podważanie znaczenia instytucji międzynarodowych, w tym ONZ i OBWE, uznawano za przejaw naturalnej ewolucji w stronę monocentrycznego zarządzania sprawami globalnymi. Trwające wojny na peryferiach systemu międzynarodowego – w Afganistanie, Libii, Sudanie, Syrii, czy wreszcie na Ukrainie i w Strefie Gazy – miały legitymizować zasadność działań na rzecz promowania demokracji, rządów prawa, społeczeństwa obywatelskiego i gospodarki rynkowej. W wielu miejscach zamiast przemian w kierunku tych wartości doszło niestety do regresu i umocnienia praktyk rządów autorytarnych.
Apoteoza wojny
W ostatnich latach odżyły z dużą intensywnością tendencje do relatywizacji i lekceważenia pokoju, wyrażające się choćby w bezrefleksyjnym i nachalnym przywoływaniu starorzymskiego hasła: „si vis pacem, para bellum” (jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny). Ponadnarodowy, globalistyczny kapitał zwęszył niezwykłą okazję do lansowania nowego i kosztownego wyścigu zbrojeń, którego rezultatem jest parcie do konfrontacji między różnymi ośrodkami siły. Stawką jest utrzymanie hegemonii Zachodu i prymatu Stanów Zjednoczonych w systemie międzynarodowym.
Obecnie, gdy administracja Donalda Trumpa usiłuje wywrzeć skuteczny wpływ na zakończenie konfliktu ukraińskiego, ciągle wpływowi podżegacze wojenni nawołują do zawarcia „sprawiedliwego” pokoju, mając na uwadze przede wszystkim swój punkt widzenia. Tymczasem nigdy dotąd nie wypracowano jednolitych kryteriów oceny tego, co w skomplikowanym środowisku międzynarodowym jest, czy nie jest „sprawiedliwe”. Najczęściej sprawiedliwość ma charakter priorytetowy, tzn. odpowiada interesom najsilniejszych. Z tego punktu widzenia nie ma ani wojen sprawiedliwych, ani sprawiedliwego pokoju. Wojny są zawsze korelatem siły i rywalizacji, stan pokoju jest natomiast wypadkową woli współpracy i porozumienia stron, niezależnie od ich ideowej proweniencji czy charakteru rządów. Wszyscy, którzy opowiadają się za „sprawiedliwym” pokojem zazwyczaj roszczą sobie prawo do „lepszych” postaw moralnych. W rzeczywistości – nawet nie zdając sobie z tego sprawy – opowiadają się za taką czy inną opcją ideologiczną bądź nasyconą aksjologicznie wizją rzeczywistości, które pozostają w kolizji z innymi narracjami.
Przy tych pułapkach każdy kompromis będzie kojarzony z czyjąś dominacją, niesymetrycznymi ustępstwami i faktycznymi stratami słabszej ze stron. To z tych powodów wiele rządów zachodnich, w tym także rząd Polski, z ogromną dozą niechęci podchodzi do inicjatywy spotkania między Trumpem a Putinem. Media „liberalnego” nurtu wprost nie przyjmują do wiadomości, że Putina należy tytułować prezydentem zgodnie z zajmowanym przez niego stanowiskiem, podczas gdy jeszcze przed chwilą prezydent Rosji był po prostu, mówiąc najdelikatniej, „kremlowskim autokratą” czy „pospolitym zbrodniarzem”.
W przypadku Ukrainy i jej sojuszników w trwającym procesie pokojowym powstaje złożony problem autoryzacji wynegocjowanego przez Amerykanów z Rosjanami porozumienia. Nacisk położony na „godny” i „sprawiedliwy” pokój ma się bowiem nijak do „pokoju zwycięzcy”. A tak rysuje się perspektywa uwzględnienia postulatów rosyjskich w sprawie statusu Ukrainy jako państwa „zneutralizowanego” i okrojonego z ziem, które przed rokiem 2022 do niej należały. Można oczywiście ubolewać, że miejsce „ładu liberalnego” zajmuje „ład autorytarny”, ale są to tylko wygodne tłumaczenia własnej niemocy, jaką wykazały państwa europejskie, dając się wciągnąć w „pułapkę” wojny ukraińskiej. Ostatecznie, w każdym procesie budowania pokoju rozstrzygającym czynnikiem jest siła.
Zgodnie z przekonaniem obecnego prezydenta USA, wojny na Ukrainie można było uniknąć. Jeśli jednak do niej już doszło, to były realne okazje i szanse, aby ją szybko zakończyć. Nie bez powodu przywołuje się rokowania stambulskie z wiosny 2022 roku. Tzw. kolektywny Zachód parł jednak do otwarcia szerokiego wojennego frontu. Chciał wykorzystać sposobność, aby przy pomocy Ukrainy zniszczyć albo przynajmniej osłabić Rosję, doprowadzić do jej wewnętrznej degradacji. Z czasem konflikt przybrał niewyobrażalne rozmiary i wymknął się spod kontroli protektorów Ukrainy. Nie bez znaczenia w tym procesie okazało się załamanie „liberalnego internacjonalizmu” po porażce wyborczej amerykańskich demokratów. Donald Trump, mimo rozlicznych niekonsekwencji, okazuje się jednak skutecznym „brokerem” pokoju. Nie wiadomo wszak, jakie będą perspektywy jego wdrożenia. Trzeba bowiem się liczyć z rozmaitymi blokadami i strategiami kontrpokojowymi, do których będą należeć prowokacje, intrygi, sabotaż, skłócanie po każdej ze stron, próby odwetu i rewanżu.
Długa droga do stabilizacji
Zapewne długo przyjdzie czekać na pokojową stabilizację ładu międzynarodowego, w którym zostaną przywrócone czy też na nowo odkryte zasady równości suwerennej i nieinterwencji między państwami, pokojowe sposoby załatwiania sporów oraz wzajemnej kontroli i równowagi. Krucjaty ideologiczne nie skończą się nigdy, ale zachodnie rządy złożone z abnegatów i amatorów politycznych muszą zrozumieć, że u podstaw pokoju leży geopolityczny układ sił, a nie jakieś mrzonki o demokracji powszechnej czy centralizacji władzy w stosunkach międzynarodowych.
Potrzebne są nowe regulacje w odniesieniu do nieproliferacji broni jądrowej oraz poszanowania rozmaitych reżimów rozbrojeniowych, w tym przywrócenia rangi statusowi neutralności i demilitaryzacji. W świecie wielobiegunowym powinny one sprzyjać stabilizowaniu równowagi w wymiarze regionalnym oraz kreować role pośredników i buforów między zwaśnionymi stronami.
Nowe regulacje są potrzebne w związku z roszczeniami z powodu krzywd historycznych (kwestia rekompensaty za wyzysk kolonialny), czy pilnej redystrybucji bogactwa społecznego w skali globalnej, choćby ze względu na wielkie migracje (nowy dialog Północ-Południe). Państwa powinny zadbać o prawną ochronę swojego statusu i podmiotowości prawnomiędzynarodowej, a zatem oficjalnie przyjąć jako najważniejszą perspektywę etatystyczną i zapewnić sobie konstytucyjne gwarancje sprzeciwu wobec tendencji ponadnarodowych i globalistycznych.
Muszą zostać nakreślone na nowo granice kompetencji wewnętrznej państw, aby w poliarchicznym środowisku międzynarodowym zachowały one pełne atrybuty władcze (wewnątrzsterowność, samostanowienie i odpowiedzialność międzynarodową). W tym kontekście należy podkreślić, że systemy polityczne państw i charakter ich rządów nie mogą być podważane przez jakiekolwiek gremia zewnętrzne, a organizacje międzynarodowe, zwłaszcza te o charakterze ponadnarodowym, nie mogą korzystać z prawa nadzoru czy kontroli nad suwerennymi państwami. Wszelkie aparaty biurokratyczne organizacji, niemające legitymizacji demokratycznej ze strony państw, wielkie koncerny oraz rozmaite korporacje lobbystyczne nie mogą mieć uprawnień władczych wobec rządów narodowych. Podobnej regulacji wymagają granice funkcjonowania żywiołowego i szkodliwego lobbingu międzynarodowego.
Potrzeba „nowych Helsinek” wynika z konieczności uznania współistnienia alternatywnych dróg do pokoju, co oznacza respektowanie lokalnych układów sił i wynikającej z nich hierarchicznej odpowiedzialności za utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa. Oznacza ono respektowanie ról przywódczych na różnych poziomach systemu międzynarodowego, powrót do multilateralizmu i dyplomacji konferencyjnej („multimediacji”). To także powód, aby polska dyplomacja powróciła do pragmatyzmu i realizmu, a minister spraw zagranicznych zamiast butnej dezynwoltury zaczął dbać o wizerunek Polski jako państwa poważnego."
środa, 13 sierpnia 2025
Co zrobicie jak przegracie wojne ?
Co zrobicie jak przegracie wojnę ?
Oficjalnym celem USA w wojnie na Ukrainie było i jest osłabienie Rosji. Rosja nie została osłabiona i prowadzenie wojny przez USA straciło sens. Kryzys dotknął Europę.
Skutki przegranej wojny są z reguły bardzo poważane. Utrata części terytorium, upadek państwa, okupacja, ogólna destabilizacja, potężny kryzys gospodarczy, bankructwo i niemożność spłaty długów, gruntowne zmian polityczne, bandytyzm, bieda, migracje... Przegrany nie zawsze nawet połowicznie podniesie się po przegranej.
Rosja jest największym państwem świata i graniczy z wieloma krajami świata: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosja Artykuł na Wikipedii jest w 321 językach. Z wyłączeniem przyłączenia Półwyspu Krymskiego, całkowita długość granic Rosji wynosi aż 60 932 km. Ogromna większość granic Rosji jest uznana międzynarodowo. Pretensje terytorialne są wyjątkiem.
Czy w Rosji jest sentyment za dawnym "potężnym" ZSRR ?
W historii jeden człowiek nigdy nie decydował o wszystkim. Człowiek jest istotą społeczną. Wszyscy dyktatorzy mieli grono współpracowników i brali ich zdanie pod uwagę. Tak było w starożytnym Rzymie. Hitler i Stalin godzinami dyskutowali ze swoimi ludźmi zanim zapadła decyzja. Już w pruskiej armii dowódca musiał wysłuchać podległych mu oficerów nawet jak mieli inne zdanie. Obowiązywał wypracowany Rozkaz ale też lojalna samodzielność i zasada koleżeństwa.
Tak samo Putin musi godzinami wysłuchiwać współpracowników i czytać papiery. Śmieszy nazywanie prezydenta Putina dyktatorem. Dokumenty statuujące ustrój Rosji są ogólnie dostępne na WWW. Oczywiście wybory w Rosji były zmanipulowane tak samo jak w USA, Rumunii, Polsce... i multum innych krajów.
Realnym dyktatorem jest obecnie pomarańczowy prezydent Trump wydający Executive Orders czyli dekrety. Ma na przykład inne zdanie niż poprzednicy albo kaprys i wydaje sobie dekret. Wypowiedział nawet po fakcie bez zgody Kongresu wojnę Iranowi i go zbombardował.
Zatem bliższe bananowej republice z małpim królem chaotycznie jednoosobowo zmieniający rzeczywistość są obecnie USA a nie Rosja. Media codziennie donoszą o chimerycznych zmianach ceł wprowadzanych przez Trumpa.
O tym że Polacy nie lubią Rosjan a nawet ich nienawidzą a Rosjanie nie lubią Polaków i nimi gardzą wiedział Stalin i jego ekipa. Aby dekadami mieć święty spokój i skupić się na ważnych rzeczach zrobili stabilną monoetniczną Polskę w znakomitych granicach o dużych możliwościach rozwoju ! W roli pośredników na linii transmisyjnej stalinowskiej władzy postawili Żydów aby to ewentualnie na nich a nie na Rosjan spłynęło Odium. Wiedzieli że przyszłości nie da się zmienić ale przyszłe stosunki należy ułożyć jak najmniej antagonistycznie aby móc optymistycznie myśleć o przyszłości.
ZSRR dobrowolnie wyszedł z Europy Środkowo - Wschodniej.
Polska nie ma własnej technologii, cennych fabryk i zasobów naturalnych. Ma tanią siłę roboczą ale tego Rosja nie potrzebuje. Więc po co by mieli nas najechać ? Tak samo jak z Ukrainą Rosja może poczuć się zagrożona.
Sowieci do sprawy wewnętrznych granic ZSRR nie przykładali uwagi bo były to realnie sprawy marginalne. W dacie rozpadu ZSRR na wschodzie Ukrainy mieszkała ludność rosyjskojęzyczna.
Sprowokowana przez USA wojna na Ukrainie toczy się o korektę granic wewnętrznych w dawnym ZSRR. To odmiana spóźnionej wojny domowej i zewnętrzna ingerencja powiększa problemy.
Aż do sprowokowanego przez NATO oderwania Kosowa od Serbii granice w Europie uważano za nienaruszalne siłą. Już wtedy spekulowano że na tym Casusie się nie skończy.
Żaden z sąsiadów Polski poza Ukrainą nie ma pretensji terytorialnych. Rosja nic od nas nie chciała. Rosja nie przerwała dostaw ropy i gazu czym fałszywie straszono przez ponad 3 dekady.
Wywołane przez tanich prowokatorów powstania Listopadowe i Styczniowe przyniosły Polsce straszliwe szkody ale opłaciły się zleceniodawcom blokując Rosji możliwość działania.
Podżegana przez Anglików zbrodnicza sanacja sprowokowała atak III Rzeszy na Polskę. Wpadaliśmy z deszczu pod rynnę.
Mądre przysłowie mówi - Uważaj czego chcesz bo możesz to dostać !
Dowódca NATO w Europie mówił o błyskawicznym agresywnym - wyprzedzającym zajęciu Kaliningradu. Władze Rosji raczej w obronie użyją broni jądrowej a świat potępi agresora.
wtorek, 12 sierpnia 2025
Skalę korupcji przy środkach z KPO, pokazują rozmiary handlu firmami, mogącymi dostać dotacje
Skalę korupcji przy środkach z KPO, pokazują rozmiary handlu firmami, mogącymi dostać dotacje
https://naszeblogi.pl/73900-skale-korupcji-przy-srodkach-z-kpo-pokazuja-rozmiary-handlu-firmami-mogacymi-dostac-dotacje
"1. Im bardziej internauci badają rozdział środków z KPO w wysokości aż 1,2 mld zł dla branży HoReCa (hotele, restauracje, catering), tym na jaw wychodzi coraz więcej faktów, pokazujących skalę korupcji w tej sprawie. Przypomnijmy, że AferaKPO wybuchała po tym, jak resort funduszy i polityki regionalnej, opublikował listę beneficjentów w branży HoReCa, dla której, jak się okazało rządzący zarezerwowali aż 1,2 mld zł. Potencjalni beneficjenci z tej branży, którzy ponieśli straty w okresie Covid-19 (którzy w latach 2020 lub 2021 roku, odnotowali zmniejszenie obrotów o co najmniej 20%, mogli składać wnioski do 31 października 2024 roku. Maksymalna wielkość kosztów kwalifikowanych to 600 tys. zł, a więc maksymalna wielkość dotacji to 540 tys. zł (w programie przyjęto zwrot maksymalnie 90 proc. kosztów kwalifikowanych).
2. O tym, że w tym rozdziale ogromnych środków finansowych, doszło wręcz do systemowej korupcji, świadczy wiele faktów, już wyświetlonych przez internautów, takich jak przyznawanie środków rodzinom polityków, głównie Platformy, ale także i pozostałych partii koalicji 13 grudnia, przyznawanie środków dla kilku firm tego samego właściciela, ale także masowy handel firmami, które spełniały wymogi konkursu na długo przed jego ogłoszeniem. Otóż zaledwie tydzień po powstaniu rządu Tuska, a więc tuż po 20 grudnia w internecie zaczęło się poszukiwanie firm branży HoReCa, które powstały przed rokiem 2020, a jednocześnie miały niższe obroty w 2020 roku, albo w 2021 roku przynajmniej o 30% niższe niż w roku poprzednim. Najpierw poszukiwano takich firm i rzeczywiście konkursy ogłoszone przez resort funduszu i polityki regionalnej zawierały taki warunek, ale w toku trwania konkursu złagodzono warunki i zmniejszono spadek obrotów z 30% do 20% i natychmiast w internecie zaczęło się poszukiwanie firm z tym mniejszym spadkiem obrotów.
3. Ci którzy zgłaszali chęć kupna, często dopisywali „zdecydowanie kupię” i nawet pojawiły się oferty ceny kupna (ok 100 tys zł), byli na tyle zdeterminowani, jakby byli przekonani, że dotacje z KPO dostaną. Trudno bowiem wyobrazić sobie przedsiębiorcę ,albo kandydata na przedsiębiorcę, który poszukuje firmy z kłopotami ( wszak spadek obrotów o tym świadczy), chce za nią zapłacić o. 100 tys zł, bez pewności, że otrzyma na nią przynajmniej 500 tys. zł bezzwrotnego wsparcia. W tej sytuacji jest wręcz pewne, że dobrze zorientowane osoby, jak to się je potocznie określa „ bliscy i znajomi królika”, tuż po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia, znali najważniejsze warunki otrzymania dotacji i stąd zapotrzebowanie w internecie na firmy z tego sektora spełniające wspomniane wyżej warunki.
4. A przecież były znane i sprawdzone metody rozdziału środków dla firm w czasie pandemii opracowane przez Polski Fundusz Rozwoju, gdzie nie można było handlować firmami, a kryteriami rozdziału środków był spadek obrotów i utrzymanie zatrudnienia przynajmniej przez 12 miesięcy od otrzymania wsparcia. Co więcej tamten program był objęty tarczą antykorupcyjną CBA i ta służba weryfikowała wszystkie firmy uczestniczące w programie, a także kolejne transze środków przekazywane im przez Fundusz. Tutaj na taką tarczę rząd Tuska, się nie zdecydował, ponieważ gdyby została uruchomiona, to cały proceder przyznawania bezzwrotnych dotacji dla „bliskich i znajomych królika”, zapewne już na etapie składania wniosków zostałby zablokowany.
5. Afera KPO pokazała więc kolejną przyczynę blokowania przez Platformę środków z KPO, chodziło o to, aby po zdobyciu władzy obdzielić kwotami 400-500 tys. zł „bliskich i znajomych królika”. I tak się stało, a teraz zapowiedzi rządzących o tym, że po kontrolach, środki te beneficjentom się odbierze, są jedną wielką ściemą, bo przecież trafiły one precyzyjnie do tych, do których miały trafić. Część z nich była tak zaradna, że potrafiła nawet sobie kupić firmę spełniającą wymogi konkursu , na długo przed jego ogłoszeniem, zapłacić za nią ok 100 tys zł, mając pewność że zakup się opłaci , bo przecież uzyska się 500 tys zł bezzwrotnej dotacji."
sobota, 9 sierpnia 2025
Afera KPO - Klub Platformy Obywatelskiej lub Koniec Platformy Obywatelskiej
Afera KPO - Klub Platformy Obywatelskiej lub Koniec Platformy Obywatelskiej
https://x.com/OldGamesAmirite/status/1954239999055958352
"Po chwilowym szoku Salon zaczyna zwierać szeregi. Wiedzą, że muszą kłamać, rozmydlać, udawać i przekrzykiwać - sprzedawać "swoim" pozory i ściemę, jakoby nic się nie stało. Wygląda to desperacko, ale musicie zrozumieć: #AferaKPO to afera inna niż wszystkie. Wraz z nią jesteśmy świadkami końca ostatniej wielkiej opowieści Donalda Tuska: rzekomej "fachowości" jego ekipy w pozyskiwaniu i wydawaniu unijnych funduszy. Funduszy, z których miała być sfinansowana - wedle ich narracji - świetlana przyszłość każdego, kto przystałby na ich wizję Polski, "bo nikt inny nie potrafi".
Jego zwolennicy nie tylko kupili tę opowieść - oni uczynili ją fundamentem swojej politycznej tożsamości. Gdy powtarzaliśmy, że Tusk oferuje Polsce jedynie Wielkie Gnicie, wskazując na jego podejście do kluczowych projektów infrastrukturalnych i kulturowych, odrzucali to z prychnięciem. Odrzucali, bo w głowach pobłyskiwała im wizja unijnego "Freies Geldu" - metapieniędzy, działających jak zaklęcie, zdolnych samoistnie naprawić wszystkie nasze problemy, również te wynikające z braku strategicznej wizji państwa. Tymczasem okazuje się, że pieniądze te nie tylko niczego same w sobie nie naprawią (kredyt sam w sobie nie stanowi programu naprawczego), ale wręcz skierowane są w dużej mierze wprost do bonzów, znajomków i cwaniaków. Finansują kapitał pasywny z którego żaden z was nigdy nie doświadczy żadnych zysków, nowe smaki pierogów, jachty i solaria w restauracjach. Wobec tego, czym KPO naprawdę jest - pożyczką, którą trzeba będzie oddać - stanowią bezpośredni transfer z waszych kieszeni do kieszeni nielicznych. Na bezczelnego.
Wielu z "uśmiechniętych" wciąż będzie trzymać się wspomnianego mitu - ludzie nie porzucają tak łatwo tożsamości. To do nich kierowany jest teraz przypałowy strumień komunikatów z reżimowych mediów i rozdygotanych szczekaczek: "Zobaczcie, wciąż możecie wierzyć w naszą wersję. Proszę, uwierzcie!".
Mimo ich wysiłków, ten mit już upadł. Dla wielu jego powtarzanie stanie się pustym, demotywującym rytuałem - w głębi ducha zaczną pojawiać się pytania i wątpliwości, nawet jeśli nigdy nie zostaną wyrażone wprost. Medialny sztab kryzysowy Tuska - a uwierzcie mi, to naprawdę niegłupi ludzie, fachowcy od PR-u i inżynierii społecznej - wciąż jeszcze żywi nadzieję, że uratują wodza tymi desperackimi opowieściami o "tylko promilu", wskazywaniem na inwestycje dokonujące się w innych trybach, rozpaczliwymi próbami rozmiękczania tematu, zaprzeczaniem temu, czego sami doświadczyliście... i skrzętliwym ukrywaniem tego wszystkie, co dopiero czeka na odkrycie.
Moim zdaniem ich zadanie będzie trudniejsze, niż im się wydaje. Czar prysł.
Jeśli nie pozwolimy im się teraz zakrzyczeć, gdy wierzgają w panice, szukając wyjścia, to nie będzie to tylko chwilowy kryzys wizerunkowy. Może się to okazać ostatecznym upadkiem legendy, która zapewniała ich projektowi politycznemu ostatni listek figowy - osłonę dla ich wielkiego niebytu i marazmu.
Czas domagać się pełnej transparentności. W każdym programie i w każdej dziedzinie, której dotknęły unijne środki. Czas na listy, wykazy środków, publikację wniosków. Pamiętajcie, że ich pierwszą reakcją na ten kryzys było wyłączenie strony udostępniających te bazowe dane - po to, by zwykli Polacy, także ci spoza mediów społecznościowych, nie mogli sobie wejść i "poklikać". Tego typu podejście trzeba naświetlać - bo nie bierze się znikąd. Tego typu podejście musi się skończyć.
Jeśli nasze państwo ma przetrwać, nie może zachowywać się jak konspiracja zawiązana przeciwko własnym obywatelom."
Skandal z KPO: patorozdawnictwo kosztem przyszlych generacji
Skandal z KPO: patorozdawnictwo kosztem przyszłych generacji
https://biznesalert.pl/saryusz-wolski-o-skandalu-z-kpo-patorozdawnictwo-kosztem-przyszlych-generacji/
"Marnotrawstwo, absurdalne wydatki i prawdopodobne przekręty – tak aferę KPO w rozmowie z Biznes Alertem komentuje Jacek Saryusz-Wolski, jeden z głównych negocjatorów przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. I dodaje: gdyby w Polsce był rząd nielubiany przez Brukselę to ekipy OLAF-u (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych) już powinny lądować w Warszawie, żeby to patorozdawnictwo skontrolować.
Krajowy Plan Odbudowy miał być impulsem dla nowoczesnej, odpornej gospodarki. Tymczasem w sieci ujawniono, że setki tysięcy złotych z unijnych środków trafiły na jachty, apartamenty na wynajem i solaria w pizzeriach.
„Jest to ewidentne marnotrawienie środków na absurdalne wydatki. Do tego dochodzi jeszcze podejrzenie, potwierdzane kolejnymi przykładami, że te pieniądze trafiają do krewnych i znajomych królika. Są rozdawane wśród ludzi aktywnie działających po stronie rządzących” – ocenia Saryusz-Wolski.
Logiczna konsekwencja
„W jakimś sensie jest to jednak logiczna konsekwencja postawy obecnej strony rządowej, która wcześniej – będąc w opozycji – blokowała fundusze z KPO na poziomie Brukseli, nie zważając na interes Polski. Wygrali wybory i dalej interes Polski ich mało obchodzi. Takie wydawanie środków jest po prostu konsekwencją anarchicznego stosunku do polskiego interesu, do zdrowej polityki gospodarczej. Patorozdawnictwo środków dla wybranych kosztem całej reszty, kosztem zadłużenia i przyszłych generacji, które będą to spłacały” – mówi ekonomista, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Potrójna pułapka
Apeluje zarazem, by nie zapominać o szerszym kontekście europejskim i celach dla których powstał pocovidowy fundusz odbudowy (RRF).
„KPO to potrójna pułapka zastawiona na państwa członkowskie przez brukselską oligarchię. Przede wszystkim, są to pożyczone pieniądze, które trzeba będzie zwracać przez kolejne dekady. To nie są pieniądze za darmo. Po drugie, konieczność spłat, która rozpoczyna się z początkiem nowych wieloletnich ram finansowych (2028-2034) wywiera taką presję na budżet Unii, że KE proponuje redukcję pieniędzy dla rolnictwa i dla regionów o ok. 20 procent. Trzeba to sobie dobrze uświadomić: pieniądze częściowo źle wydane w KPO, a częściowo niewydane sprawiają, że regularne strumienie, które należałyby się polskiemu rolnikowi i regionom będą obcięte” – wyjaśnia Saryusz-Wolski.
KPO – skok na władzę
„Na tym nie koniec. Covid był dla Komisji Europejskiej pretekstem, żeby stworzyć fundusz odbudowy, bo jego wydatkowanie ma niewiele wspólnego z leczeniem ran po Covidzie. W rzeczywistości chodziło o zrobienie wyłomu w zasadzie, że Unia nie ma prawa się zadłużać i zdobycie dodatkowej władzy nad państwami członkowskimi poprzez kontrolę wydatkowania – polityczne i ideologiczne +kamienie milowe+. Jesteśmy świadkami momentu hamiltonwskiego – wspólny dług i wspólne podatki, to był początek budowy państwa amerykańskiego. Podobna intencja ustrojowa równolegle do zmiany traktatów unijnych leży u podstaw decyzji o utworzeniu RRF. Nie rozwój, nie Covid, tylko skok na władzę” – uważa Saryusz-Wolski.
Wyraża przy tym nadzieję, że zainteresowanie, które rozdzielanie środków z KPO wzbudziło skłoni też do refleksji nad aspektem systemowym i ustrojowym, który pozwala na takie anomalie.
„Gdyby w Warszawie był rząd nielubiany przez Brukselę to już byłaby afera. Obiektywnie ekipy OLAF (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych) już powinny lądować w Warszawie, żeby to patorozdawnictwo skontrolować. Ponieważ jest to rząd po myśli unijnej oligarchii, to sprawa zostanie zamieciona pod dywan” – przewiduje Jacek Saryusz-Wolski."
Kara smierci za korupcje
Kara śmierci za korupcje
Nic nie gorszy tak jak prawda.
Król jest nagi. KPO = Koniec Platformy Obywatelskiej.
Platforma Obywatelska i Donald Tusk zawstydzili Ukrainę w sprawie szczytów korupcji !
"Żal, że tak ważny dla Polski i polskiej gospodarki i inwestycji program kończy w taki sposób - bo chyba nikt nie ma już wątpliwości, że to koniec" - napisał szef inPostu Rafał Brzoska.
"Afera KPO to polski model rozwoju w pigułce. Kopia szlacheckiego folwarku: zapóźnionego, bez technologii, w którym "rozwój" to wyzysk pracowników i dojenie państwa. Polska to januszex, który przebrał się za europejskie państwo"
"Połowa albo i większość moich znajomych, rodziny bliższej i dalszej też, dostała dofinansowania w ramach HoReCa" - powiedziała posłanka KO Katarzyna Królak w Polsat News. Gratulujemy dojść do urzędników no i potężnej protekcji, dojść, podwieszeń pod Tuska i pleców !
To jest kompromitacja unijnych subwencji i w ogóle idei subwencji. Mnóstwo miliardów poszło do kieszeni złodziei. Koniec z unijnym rozdawnictwem ? "Polacy nic się nie stało"
Restauratorka z Wrocławia wprost usłyszała, że bez "pośrednika" nie dostanie ani grosza z KPO. No i co? No i nie dostała. Nie ona jedna.
Stronę KPO wyłączyli.
Rozdawanie środków europejskich (nie tylko z KPO) odbywało na rzecz polityków koalicji rządzącej, ich przyjaciół, wspólników i pociotów.
Menda z PO z serduszkiem na klapie i fałszywą mordą pełną kłamliwych frazesów przytula kilka milionów dla swej rodzinki jednym świstkiem papieru. Oszuści z ,,demokratycznej bandy" . Miliony na kontach w Szwajcarii i domek w USA. W razie wojny wyślecie młodzież na front i będziecie ją zagrzewali do walki z Londynu i Nowego Yorku.
Dotacje dla klubu swingers, dla firmy szybkich pożyczek, na zajęcia sportowe w budce z kebabem, na rozbudowę pubu ! Pół miliona na rozszerzenie oferty restauracji o piwo bezalkoholowe. 107 jachtów. Słownie: sto siedem. Zakład pogrzebowy A S Bytom 2.5 mln - Wsparcie inwestycji w urządzenia łagodzące stres w trakcie oczekiwania ma realizację usług pogrzebowych. Dofinansowanie na zakup maszyny do produkcji waty cukrowej oraz foteli z masażem.
"Oto kilka „innowacyjnych” pomysłów, które otrzymały dofinansowanie:
1. 200 tysięcy złotych na zestaw do nowoczesnych technik serwowania deserów.
2. Pizzeria z solarium – bo przecież to oczywista synergia.
3. Kebab z pokojem hotelowym na zapleczu – woj. łódzkie.
4. Solarium zwiększające odporność – najnowszy hit antykryzysowy.
5. Mobilne kino pod chmurką – oczywiście jako dywersyfikacja kryzysowa.
6. Piwo bezalkoholowe o szczególnych walorach smakowych – 400 tysięcy złotych.
7. Nowoczesne, mobilne ekspresy do kawy – bo przecież kawa to bezpieczeństwo.
8. Zakup jachtu – cel: edukacja.
9. Pozaszkolna edukacja sportowa w… kebabie.
10. Kursy brydża w modelu e-learningu – prawie pół miliona złotych.
11. Kamieniarstwo zamieniające się w pizzerię – klasyka dywersyfikacji.
12. Eko jurty z alpakami (glamping) – 470 tysięcy złotych.
13. Treningi w czasie epidemii… w kontenerach.
14. Barbecue w stylu południowoamerykańskim – z nutką egzotyki.
I to wszystko pod hasłami: „odporność”, „innowacyjność”, „nowoczesność”. Wystarczy wrzucić modne słowo do wniosku i… gotowe. Pieniądze płyną."
"Rządzący już próbują zamieść pod dywan aferę z KPO, dlatego proszę o udostępnianie


















środa, 6 sierpnia 2025
Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 170
Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 170
Spis treści
1.Korupcja totalna
2.Pasza
3.Utopie
4.Stagnacja i upadek
5.Mafia informatyczna
1.Korupcja totalna
II RP miała pod koniec najwyższy udział wydatków wojskowych w budżecie państwa w całym świecie. Mając dotkliwe braki w najprostszej, taniej, skutecznej broni kupiono (łapówki !) za ogromne pieniądze bezużyteczne okręty podwodne.
Zdaniem autora kraj średniej wielkości nie potrafiący wyprodukować dla siebie broni będzie miał problemy nawet z utrzymaniem niepodległości – nawet fasadowej. PRL był średnim światowym eksporterem broni i III RP otrzymała w spadku niezłych choć nienowoczesnych producentów broni.
Hiszpania jest kolejnym krajem który rezygnuje z zakupu amerykańskich samolotów F-35 piątej
generacji. Wybierze między europejskimi myśliwcami Eurofighter a myśliwcem z systemem walki
powietrznej szóstej generacji (FCAS). Hiszpania chce aby co najmniej 85 % środków wydanych
na zbrojenia było zainwestowanych w Europie.
Kleptokracją polski rządzą zdalnie sterowane marionetki - „MSZ Izraela wezwało 6.08.2025 polskiego ambasadora, aby udzielić mu "oficjalnej nagany" w związku z ostatnimi wypowiedziami premiera”
"By odkryć, kto tobą rządzi, po prostu sprawdź, kogo nie wolno ci krytykować." - Voltaire.
Potężne łapówki w światowym handlu bronią są normą. Polska będąc krajem zapóźnionym może czerpać z tego tytułu rentę choćby podejmując właściwe decyzje co do rodzajów broni. Wiadomo że czołg to przeżytek. Czołgi były bronią minionych wojen. Ale II Wojny Światowej nie będzie już po raz drugi i czołgi stały się zbędne. Nowoczesne kraje z nich rezygnują.
Jeśli ktoś wierzył w głupotę Polski to po raz kolejny się nie zawiódł.
Podpisana została przez Polskę umowa o wartości około 6,5 mld USD netto na dostawą 180 koreańskich czołgów. Przepłacono je ponad trzy razy a w kontekście poniżej z 10 razy. Korea znana jest z korupcji w eksporcie. Polska sponsoruje rozwój koreańskiej nauki i technologii. Zatem Polska dalej nie będzie mieć własnej nauki i technologii.
Do kupienia było Iveco Group, częsty dostawca dla WP. Część zbrojeniową za 1,7 mld euro przejmie Leonardo, a segment ciężarówek i autobusów przejmie Tata Motors za 3,8 mld euro.
Iveco Defence to ważny producent na rynku pojazdów wojskowych. Firma specjalizuje się w produkcji lekkich i średnich transporterów opancerzonych, pojazdów logistycznych oraz ciężkich platform bojowych. Do najbardziej znanych produktów należą pojazdy LMV (Light Multirole Vehicle), używane przez liczne armie europejskie, a także ciężarówki taktyczne wysokiej mobilności. Dzięki doświadczeniu zdobytemu w ponad 30 krajach i obecności na trzech kontynentach, Iveco Defence oferuje rozwiązania, które sprawdzają się zarówno w konfliktach zbrojnych, jak i misjach stabilizacyjnych.
Australia zamówiła za 6 mld dolarów 11 potężnych ultranowoczesnych, bardzo groźnych fregat klasy Mogami od japońskiego koncernu Mitsubishi Heavy Industries. To zaawansowane fregaty typu stealth, o obniżonej wykrywalności dla radarów, o wyporności ok. 5,5 tys. ton i mające 142 m długości. Będą wyposażone w potężny arsenał broni, w tym 32 pionowe wyrzutnie zdolne do wystrzeliwania pocisków manewrujących dalekiego zasięgu. To reakcja na rosnącą potęgę morską Chin.
Oferta Mitsubishi wygrała z konkurencją z Niemiec, Hiszpanii i Korei.
Fregata taka kosztowała około 80-100 razy więcej niż czołg w tym czasie. Zatem powinniśmy za kwotę 6.5 mld dolarów otrzymać circa 900-1200 czołgów.
W Polsce wybudowano za podobne pieniądze praktycznie nieuzbrojony prymitywny patrolowiec !
Rządząca Polską koalicja miała być uśmiechniętą koalicją a nie koalicją śmieszności.
W komentarzu ankieta z Internetu. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Premier-przyniosl-glowice-na-posiedzenie-rzadu-Jutro-odwiedze-miejsce-gdzie-zaprezentujemy-najnowoczesniejszy-sprzet-bojowy-8985686.html
„Czy twoim zdaniem Donald Tusk powinien występować w cyrku zamiast w Sejmie?” Zielone łapki 81, Czerwone 5.
Na zachodzie śmieją się z polskich polityków, że są to najtańsze prostytutki !
Obecnie nawet media głównego nurtu otwarcie piszą że Polska jest neokolonią. Globalne firmy wysysają kapitał z Polski i transferują do swoich rodzimych krajów. A my nie mamy polskich firm, które by to mogły robić na zasadach wzajemności.
https://www.money.pl/podatki/polska-dojna-krowa-dla-zachodnich-koncernow-prezes-fakro-grzmi-ws-podatkow-opinia-7183820950305376a.html
Większość firm zachodnich nic nie płaci w Polsce. W zestawieniu są firmy co w ogóle płacą.
Średni roczny zysk za lata 2021 - 2023
Firma /Branża/Zagraniczna centrala Zysk netto % / Zagraniczny oddział w Polsce Zysk netto %
DHL Logistyka 8% 1%
GEBERIT Ceramika sanitarna 20% 3%
GOOGLE Big-Tech 24% 8%
INDITEX (ZARA) Branża odzieżowa 14% 2%
JOHN DEERE Maszyny rolnicze 16% 2%
JOHNSON & JOHNSON Branża kosmetyczna 30% 6%
KINGSPAN Pokrycia dachowe 8% 1%
LEGO Zabawki 22% 5%
MAERSK Transport morski 26% 8%
NOVO NORDISK Farmacja 34% 2%
PFIZER Farmacja 23% 5%
RED BULL Napoje 19% 3%
REVOLUT Usługi bankowe 13% 4%
SHELL Petrochemia 9% 0%
SOMFY Automatyka 17% 7%
THULE Bagażniki samochodowe 12% 2%
VKR (VELUX) Stolarka budowlana 12% 3%
Firmy zagraniczne płacą grosze lub nic nie płacą a Polska z podatków wydartych od Polaków daje im na nienowoczesne inwestycje. Unosi się nad tym smród Wielkiej Korupcji.
https://www.money.pl/gospodarka/fabryka-ciezarowek-dostala-116-mln-zl-pomocy-ke-reaguje-7183481827105536a.html
Duże rozwarstwienie dochodowe sprzyja Wielkiej Korupcji. Rankingi korupcji sporządzane za pieniądze Zachodu od 20 lat są optymistycznie fałszywe dla niego.
https://independenttrader.pl/najwazniejsze-wydarzenia-minionych-tygodni-lipiec-2025/
"Wielki biznes i polityka to jedna rodzina
Rządzący nie są tylko hipokrytami, ale też wykorzystują posiadane koneksje, aby uzyskiwać lukratywne posady. Praktyka polegająca na migracji kadry zarządzającej wielkich korporacji do stanowisk rządowych i na odwrót, to tak zwane „drzwi obrotowe” (Ang.: revolving door). Zjawisko to pokazuje, jak bardzo tam na górze nie ma znaczenia, jakie masz kompetencje, ale za to, jakie masz kontakty i znajomości.
Niedawno okazało się, że były premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, wraca do Goldman Sachs jako starszy doradca. Tamtejsza agencja nadzorująca rząd nalegała, aby Sunak poczekał rok przed powrotem na to stanowisko w celu uniknięcia wrażenia niesprawiedliwego wykorzystania wpływów zdobytych jako premier. Prośby te na byłym premierze nie zrobiły wrażenia i czym prędzej przytulił zaszczytne stanowisko.
Sunak, jako były kanclerz skarbu i premier, miał dostęp do poufnych informacji na temat polityki gospodarczej i regulacyjnej Wielkiej Brytanii. Jego przejście do Goldman Sachs, rodzi pytania o potencjalne wykorzystywanie tych informacji dla korzyści prywatnego sektora, co jest kluczowym problemem praktyki „drzwi obrotowych”.
Sam opisywałem zjawisko „drzwi obrotowych” przy okazji mojej pracy magisterskiej. W jednym z rozdziałów skupiłem się na dogłębnej analizie powiązań BlackRock ze światem polityki. Okazało się, że w 2020 roku było aż 90 osób wysoko postawionych w BlackRock, które uzyskiwały ważne posady rządowe i na odwrót. Co ciekawe, obecny kanclerz Niemiec Friedrich Merz pracował dla BlackRock jako doradca. Odpowiadał za budowanie relacji z władzami, regulatorami i klientami, co w gruncie rzeczy można nazwać lobbingiem."
2.Pasza
„Cóż szkodzi obiecać” Premierzy Morawiecki i Tusk prawdę powiedzieli tylko przez pomyłkę. GUS jest organem rządowym. Jego prezesa mianuje premier. GUS nie może być bardziej wiarygodny niż premier. Poziom zaufania Polaków do instytucji państwa jest bardzo niski co wiąże się z wysoką korupcją.
Duży udział wydatków na żywność w gospodarstwie domowym sytuuje Polskę wśród biedniejszych krajów Europy.
Patrząc na to co spożywa się w świecie można szybko ocenić z grubsza PKB pc kraju.
GUS może na temat PKB konfabulować do woli co nie zmienia rzeczywistości. Zakłamywanie i zaklinanie rzeczywistości nie zmienia.
Według FAO konsumpcja „ryb” rośnie wraz z dochodami pc. W krajach o wysokich dochodach spożycie ryb na osobę wynosi średnio 26,7 kg rocznie a w krajach o niskich dochodach sięga 5,3 kg rocznie. Ale na poziom konsumpcji „ryb” ma też wpływ geografia i historia.
Raport FAO "The State of World Fisheries and Aquaculture 2024", podaje że spożycie ryb na osobę na świecie w 2021 roku wyniosło średnio 20,6 kg (dane uwzględniają też owoce morze) a w 1961 ( 60 lat wcześniej ) roku wynosiło 9,1 kg na osobę.
Chiny odpowiadają teraz za 36% globalnego spożycia ryb ! W okresie 1961 do 2021 roku konsumpcja ryb w tym kraju wzrosła z 4,3 kg na osobę rocznie do 41,6 kg.
Polska produkuje około jednej szóstej ilości ryb produkowanych w bogatej Danii. W porównaniu do rybnego hegemona czyli Chin są to promile.
Europejczyk średnio zjada rocznie około 22 kg ryb, Portugalczyk aż 60 kg, Norweg 46 kg. A Polak zaledwie 12 kg a możliwe że mniej. Aż 20 % Polaków nie je ryb wcale, podał TNS OBOP w 2018 roku. Wynika to m.in. z braku nawyku, wysokiej ceny świeżych ryb i obaw o jakość produktów dostępnych w sklepach.
Najczęściej wybierane w Polsce ryby to: mintaj, śledź, panga, tilapia, łosoś norweski.
Aż trzy z tych gatunków - mintaj, tilapia i panga - pochodzą z masowych hodowli i są ubogie w składniki odżywcze i często zanieczyszczone. Dlatego eksperci apelują aby jeść wartościowe ryby. Ryby powinniśmy jeść przynajmniej raz w tygodniu, ale nie te które jemy. A Polak na dobre ryby jest dużo za biedny.
Czyli zdaniem FAO Chiny fantastycznie się rozwinęły i są bogate a dochody Polaków są raczej niskie.
Media opisywały już potężne różnice w składach produktów w takim samym opakowania w Niemczech i Polsce. „Te same” wyroby sprzedawane w Polsce są dużo gorszej jakości i powinny być dużo tańsze.
https://finanse.wp.pl/jedzenie-w-polsce-gorsze-niz-w-niemczech-przeswietlilismy-sklady-identycznych-produktow-w-obu-krajach-6304030780954241a
Poważne zagrożenie dla naszego zdrowia stanowią tłuszcze trans, obecne w wielu przetworzonych produktach spożywczych. Już w 2003 r. Duńska Rada ds. Żywienia zakazała stosowania tłuszczów Trans w żywności. W Niemczech i USA olej palmowy jest od lat zakazany. W Polsce jest on dalej stosowany ! Zawartość bardzo szkodliwego oleju palmowego w produktach spożywczych jest maskowana, a producent informuje jedynie o „olejach roślinnych” bez podania konkretu. Przede wszystkim stosowany jest w słodyczach, wypiekach, chipsach, a nawet gotowych daniach obiadowych.
W Polsce mięso, wędliny, sery, produkty mleczne, warzywa, owoce... są dużo gorszej jakości niż w Niemczech lub Holandii. Jakość produktów zawsze kosztuje. Do sensownych porównań cen należałoby by cenę w Polsce pomnożyć przez 1.1-2 razy aby uwzględnić różnice w jakości. Te same opakowania orzechów włoskich, brazylijskich... są o 30-40% droższe w polskim Lidlu niż w Lidlu niemieckim lub holenderskim.
Polska ma prawie najdroższy gaz ziemny na świecie.
Media publikują porównania cen zakupów w Polskim i Niemieckim Lidlu. W Polsce jest już drożej a biorąc pod uwagę gorszą jakość produktów jest dużo drożej
Długo przechowywane owoce i warzywa bardzo szybko pleśnieją i gniją.
Z powodu kryzysu zadłużenia zagranicznego w PRL produkowano wyroby czekoladopodobne z małą ilością kakao. Etykieta o tym informowała. Obecnie z powodu drogiego kakao w wyrobach zachodnich koncernów na Polski rynek kakao jest w śladowej ilości. Zatem po 45 latach znów są faktycznie wyroby Czekoladopodobne ale w oszukańczym opakowaniu !
3.Utopie
Kapitał nie ma narodowości. Wolny handel. Cudowna Zieloność...
Unia Europejska miała szanse być znacznie silniejszą gospodarką niż USA. Fundamentem siły politycznej i militarnej zawsze jest gospodarka. Niestety realizowana od ponad 20 lat lewacka agenda ideologiczna bardzo osłabiła kraje UE i spowolniła wzrost do poziomu bliskiego stagnacji.
Kluczowy w Wielkiej Transformacji Czysty przemysł oparty o Zielony Wodór jest utopią.
Obecnie wodór z elektrolizerów zasilanych zieloną energią elektryczną jest bardzo drogi.
W globalnej realizacji są projekty związane z zielonym (z elektrolizerów) i niskoemisyjnym (nie wiadomo co to jest bo wodór z metanu jest bardzo wysoko emisyjny ) wodorem o łącznej mocy produkcyjnej zaledwie 6 mln ton rocznie. Do realizacji celów związanych z neutralnością klimatyczną w 2050 roku potrzebne jest osiągnięcie zdolności wytwórczych na poziomie 450 mln ton rocznie, jeśli czysty wodór miałby odegrać zakładaną rolę w dekarbonizacji.
USA nakładając wysokie cła odwracają się od globalizacji. Bank Goldman Sachs szacuje, że 3/5 kosztów wyższych ceł spadnie na amerykańskich konsumentów. Kolejną 1/5 kosztów poniosą amerykańscy importerzy. Pozostanie więc również 1/5 obciążeń dla europejskich czy japońskich eksporterów, którzy trochę zmniejszą ceny. Jest tak dlatego, że zastąpienie produktów z importu lokalną produkcją wymaga inwestycji, których realizacja zajmie całe lata. O ile w ogóle zostaną one podjęte. Unia Europejska obiecała Trumpowi zaangażowanie przez europejskie firmy 600 mld dolarów w produkcję w Stanach Zjednoczonych. Japonia i Korea także obiecały ogromne inwestycje produkcyjne w USA. Istnieje jednak duże ryzyko, że słowa pozostaną bez pokrycia z zasadniczego powodu. To nie rządy decydują o inwestycjach ale firmy. Przedsiębiorcy nie będą ryzykować ogromnych nakładów w oparciu o warunki rynkowe, które w każdej chwili mogą się zmienić wraz z humorami pomarańczowego prezydenta. Kolejni prezydenci USA mogą mieć też inne poglądy na cła i globalizacje.
Obecna wojna gospodarcza USA ze światem to nic nowego. USA mocno podnosząc cła w czasie Wielkiego Kryzysu gwałtownie pogorszyły sytuacje Europy. Wielki Kryzys przyczynił się do wybuchu II Wojny Światowej.
Japonia i Niemcy ogromnymi nadwyżkami eksportowymi od lat siedemdziesiątych niszczyły przemysłu importerów – ofiar.
Zimna Wojna miała przede wszystkim charakter gospodarczy. PRL był jedną z jej ofiar.
„Raport CFR [Council on Foreign Relations] podkreśla, że główną przyczyną upadku Związku
Radzieckiego było zastosowanie wobec niego blokady ekonomicznej. Ponieważ USA przecięły
główne relacje ekonomiczne pomiędzy ZSRR a światem, doprowadziło to ZSRR do niemożności
uzyskiwania ze światowego rynku towarów, kapitałów, technologii, informacji oraz talentów.
W rezultacie ZSRR oraz cała Europa Wschodnia zostały wciśnięte w ograniczoną gospodarczo
niszę. Stopniowo USA dusiły sowiecką aktywność ekonomiczną, by w ostatecznej fazie
doprowadzić do upadku tego państwa”. (S. Hongbing, „Wojna o pieniądz”, t. 5: „Decydujące
starcie”, 2020, str. 30).
Obecna Rosja znając doświadczenia ZSRR potrafiła się doskonale obronić przed zachodnimi sankcjami które uderzyły w... Europę !
I Sekretarz Edward Gierek rozmawiał z trzema prezydentami USA. Miał powiedzieć: "Dla USA jesteśmy tylko pionkiem na wielkiej szachownicy światowej polityki. Pionkiem o tyle ważnym o ile można go wykorzystać do ruchu przeciw Rosji."
Jan Sadkiewicz obecnie: "Dzisiaj największym i najbardziej bezpośrednim zewnętrznym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa jest ewentualność taka, że Stany Zjednoczone – nie mogąc pogodzić się z końcem swojego prymatu i niezdolne do ułożenia na nowo swoich stosunków ze światem, już nie jako hegemon, ale jedno z mocarstw – mogą rzucić na szalę, czy raczej, jak to oni mówią, „pod autobus”, wszystko, co mają, czyli między innymi nas. Nie tyle po to, by powstrzymać czy odwrócić zmiany w równowadze sił, ile po to, by choć na moment oddalić chwilę, w której będą musiały przyznać same przed sobą, że to koniec amerykańskiego imperium — przynajmniej w dotychczasowym kształcie.
A kiedy piszę „naszego” bezpieczeństwa, mam na myśli przede wszystkim zwykłych obywateli, a nie tę warstwę wierzchnią, która uważa, że „Polska to my”, a w sercach i umysłach ma wdrukowane, że w razie czego „walkę” „kontynuuje się” z Londynu czy Nowego Jorku."
Europejczycy są powszechnie świadomi tego że USA chcą sprowokować wojnę.
Według najnowszego (4.08.2025) sondażu RND ponad 59% Niemców twierdzi, że nie będzie bronić swojego kraju w przypadku inwazji. Tylko 16% jest „zdecydowanie” gotowych to zrobić.
Chiny, po decyzji z początku 2025 roku o zaostrzeniu kontroli eksportu pierwiastków ziem rzadkich, zaczęły wymagać od kupujących firm dostarczania obszernej dokumentacji dotyczącej sposobu wykorzystania importowanych metali ziem rzadkich i magnesów. Chińskie organy regulacyjne często żądają poufnych (zdaniem WSJ ) informacji, takich jak zdjęcia produktów, a nawet zdjęcia linii produkcyjnych, aby upewnić się, że żadne z tych materiałów nie trafią do zastosowań wojskowych.
Według handlowców z branży niektóre materiały, potrzebne przemysłowi obronnemu, nabywane de facto nielegalnie przez pośredników, kosztują obecnie co najmniej pięć razy więcej niż przed wprowadzeniem ograniczeń eksportowych przez Pekin.
Departament Obrony USA usiłuje przeciwdziałać tej sytuacji, inwestując w produkcję krajową i poszukując alternatywnych źródeł minerałów. Proces budowy niezależnych łańcuchów dostaw będzie trwał ponad 5 lat i będzie kosztowny. Zapowiadane jest de facto naruszenie patentów chińskich bo bez tego nie będzie produkcji!
https://www.wsj.com/world/asia/china-western-defense-industry-critical-minerals-3971ec51
4.Stagnacja i upadek
USA mając po II Wojnie bardzo rozbudowany sektor stalowy nie budowały nowych mocy produkcyjnych i nie modernizowały go. Rezultatem zaniknięcia międzynarodowej konkurencyjności był i jest Rust Belt.
W XXI wieku samochody europejskie zaczęły odstawać od Japońskiej i Koreańskiej konkurencji. Niemieccy producenci wymyślili więc i dali do realizacji Komisji Europejskiej antykonkurencyjną Diesel Gate zmuszając konkurencje do sprzedaży znacznie lepszych wyrobów po cenie gorszego wyrobu europejskiego.
Hegemon ukarał niemieckie koncerny za Diesel Gate. Ale było jasne ze wszystkie europejskie koncerny oszukiwały. Ale Hegemon nie ukarał Włoch i Francji.
Diesel Gate Stellantis - 30 lipca 2025 holenderski sąd orzekł, że europejskie samochody z silnikiem Diesla sprzedawane w Holandii od 2009 r. miały instalowane oprogramowanie służące do oszukiwania podczas testów emisji spalin – podaje agencja Reuters. Oprogramowanie fałszujące wyniki miało być instalowane w autach w silnikiem wysokoprężnym marek Opel, Peugeot, Citroen i DS. Obecne wszystkie te marki należą do międzynarodowego koncernu Stellantis.
Teraz na europejski rynek szturmem wdzierają się Chiny.
W 2024 roku niemiecki przemysł motoryzacyjny wyeksportował 3.4 mln samochodów, z czego 13.1 % statkami dostarczono do USA czyli około 450 tysięcy aut. Wartość tego eksportu wyceniono na blisko 24.5 mld dol. Jeden samochód wart był 54.4 tysięcy dolarów czyli ca 47 tysięcy Euro. Przeciętnie są to znacznie lepsze samochody niż średnio produkowane w Niemczech.
Przy marzy 5% producenci na eksporcie do USA zarobili 1.23 mld Euro. To wartość 12 helikopterów Apache zakupionych przez Polską i w świecie wycofywanych !
Pytaniem retorycznym jest jak mająca deficyt handlowy Polska wyobraża sobie spłacenie 460 mld dolarów zagranicznych długów ?
Chiny ograły Zachód pomimo tego że grał znaczonymi kartami. Oligarchia USA chcąc ratować globalny przekręt wyciska soki z "sojuszników" zapowiadając wszczęcie wojny.
USA dla Izraela robią wszystko. Rakiety balistyczne skutecznie zwalcza tylko system THAAD. Pentagon przez dwa tygodnie chroniąc Izrael zużył 1/4 zapasów pocisków do baterii THAAD, które gromadzili od 2010 roku. Do walki z pociskami irańskimi użyto tego typu baterii. Teraz USA potrzebuje kilka lat na uzupełnienie stanu pocisków. A przecież Rosja ma kilkadziesiąt razy więcej rakiet balistycznych niż trzecioświatowy Iran.
Oligarchiczne przekręty są bulwersujące. Szef Starbucksa zarobił 6666 razy więcej niż jego pracownik. Astronomiczne są też zarobki innych CEO koncernów
Obecnie najwięksi produkcja złota to Chiny, Australia, USA, Rosja, RPA. Ale na miejscach 2,3,4 są ciągłe zmiany.
Chiny kupują też złoto. Wygląda na to że Chiny mają wystarczającą ilość złota (>>20 tysięcy ton) do „pozłacanego” systemu światowych rozliczeń dla tych którzy taki system chcieliby opuścić.
„Peryferyjny Kapitalizm Zależny”, dostępny w GoogleBooks:
„W stabilnym systemie standardu złota będące w obiegu banknoty papierowe są na żądanie wymieniane na złoto. Wartość drukowanego pieniądza zwykle jest jednak większa od wartości złota jaka dysponowanej przez banki. Wychodzono z słusznego założenia, ze niemożliwe byłoby skoordynowane zadanie zamiany wszystkich banknotów na złoto. W pewnym stopniu możliwa
była emisja dopasowana do potrzeb gospodarki. W standardzie złota inflacja w długim
okresie była znikoma, a zdarzały sie niebezpieczne – kryzysowe okresy deflacji. Deflacji towarzyszy spadek aktywności gospodarczej mierzony w parametrach realnych – na przykład
wielkości produkcji w kategoriach fizycznych.
Klasyczny standard złota funkcjonował w Wielkiej Brytanii w latach 1815–1914.”
Pozłacany dolar do 1971 roku był fundamentem Złotej Ery Kapitalizmu.
5.Mafia informatyczna
Bez ograniczenia korupcji Polska na pewno nie dołączy do światowej czołówki cywilizacji. Jest to warunek konieczny ale nie dostateczny.
W Czechach programiści w weekend zrobili stronę na którą rząd chciał dać Swojakom 16 mln Euro. Ministra odwołano. W Polsce takie ustawki to norma.
Już w latach siedemdziesiątych gdy „komputeryzowano” Polskę po komputeryzacji dział zatrudniał więcej pracowników niż przed komputeryzacją. W USA już 60 lat temu programy miały funkcjonalności do wykrywania prób przekrętów.
Z tytułu refundacji leków gang wyłudził ponad 82 mln zł od NFZ. Kontrolerów (!) zainteresował
m.in. potężny wzrost wartości refundacji zbędnie ordynowanego leku recepturowego. W przypadku jednej z przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej w ciągu zaledwie trzech lat wartość refundacji maści na odleżyny ordynowanej w tym podmiocie wzrosła 47-krotnie (z 230 tys. zł w 2019 r. do 10,8 mln zł w 2022 r.). Tylko w lutym 2023 r. podmiot ten wystawił na tę maść ponad 730 recept, co stanowiło 83 proc. takich recept wystawionych w całym kraju. Koszt leku zbędnie wytwarzanego w aptece (mimo gotowych tanich maści dostępnych na rynku) wzrósł z 83 zł za tubkę 100 g do blisko 2 tys. zł. Śledczy zabezpieczyli… 2.5 mln majątków. Pomorskie i mazowieckie ! Swojaki, dobrze poinformowani w temacie przez współpracowników w NFZ i firmę od oprogramowania NFZ !
Może zapadną wyroki w zawieszeniu a ukradziona forsa jest dobrze zainwestowana. Totalna bezkarność.
W Chinach orzekana Kara Śmierci za Wielką Korupcje i Afery jest w zawieszeniu. Skazany aby
uratować życie musi pokryć szkodę i wydać wspólników. Z reguły konta były zagraniczne i pieniądze wracają do Chin. Wyrok jest zamieniany na dożywocie z możliwością skrócenia kary.
Po nowelizacji Kodeksu Karnego można by w Polsce orzekać dożywocie z możliwością jego skrócenia pod warunkiem pokrycia szkody i wydania wspólników.
Archiwum. Patent 420
W typowym odbiorniku superheterodynowym ( nietypowym odbiornikiem jest Spectrum Analyser ale ma bardzo duże szumy) stosuje się wzmacniacz odbieranego z anteny (lub CATV) sygnału RF. Ma on za zadanie niskoszumnie wzmocnić sygnał, osłabić kanał lustrzany i osłabić sygnały z odbieranego zakresu tak aby minimalizować wprowadzane przez siebie i przez Mieszacz intermodulacje. We współczesnej nowoczesnej głowicy TVC we wzmacniaczu RF stosuje się 3 przestrajane diodami pojemnościowymi Varicap obwody. W prymitywnej głowicy UKF FM jest jeden strojony obwód RF a w głowicy wyrafinowanej 4 a nawet 5 obwodów.
Możliwa do uzyskania jakość w radiowej transmisji UKF FM jest wysoka pod warunkiem jednak zadbania o to po stronie nadawczej i odbiorczej !
W odbiorniku UKF FM częstotliwość pośrednia na całym świecie wynosi 10.7 MHz i o tyle większa (czyli stosowana górna heterodyna) jest częstotliwość Oscylatora czyli heterodyny. Oczywiście powstaje problem synchronicznego przestrajania Varicapami obwodów RF i Oscylatora. Układy selektywne muszą być odpowiednio zaprojektowane a następnie jednorazowo regulowane L i C w przestrajanych obwodach muszą być optymalnie zestrojone. Zadanie zestrojenia jest bardzo trudne i obecnie głowice do TVC zdolne pracować w CATV są strojone serwomechanizmami sterowanymi przez komputer współpracujący z systemem pomiarowym. Zadanie jest trudne i w bloku RWPG mimo usilnych starań głowice takie nie są produkowane. Przy optymalnym Czebyszewowskim projekcie błąd nie-synchroniczności strojenia filtrów RF i Oscylatora jest quasi paraboliczny. Aby wykres był czytelny częstotliwość IF pomnożono razy 6. Iloraz średniej częstotliwości UKF FM do IF jest circa taki jak w normie OIRT. Im ten iloraz jest mniejszy i szerszy jest zakres tym większe są problemy z synchronicznością strojenia.
Problem można w najwyższej jakości tunerach innowacyjnie pokonać na kilka sposobów
1.Dodając tylko do napięcia strojenia Varicapów filtrów LC RF quasi kwadratową poprawkę wytworzoną w prostym analogowym układzie. Napięcie dla Varicapa Oscylatora jest bez poprawki bo musi być ono superniskoszumne i bardziej stabilne.
2. Dodając tylko do napięcia strojenia Varicapów filtrów LC RF poprawki zapisane w pamięci ROM mikrokontrolera (operującego strojeniem PLL) wytworzone przez przetwornik DAC. Na zakres UKF FM wystarczą 16-32 poprawki i DAC o rozdzielczości 4-6 bitów.
3.Napięcie DC o sile odbieranego sygnału (każdy współczesny układ scalony wzmacniacza IF - demodulatora wytwarza takie napięcie) podane jest do przetwornika ADC mikrokontrolera. Prosty algorytm poszukiwania maksimum wytwarza poprawkę podana do DAC która jest sumowana z napięciem strojącym Oscylator i podane do varicapów obwodów RF. Algorytm musi uwzględniać działanie w stanie niepewności czyli szumów. Ogromną zaletą tego rozwiązania jest przybliżona eliminacja długoczasowego dryftu obwodów RF w stosunku do Oscylatora. W pamięci nieulotnej mogą być zapisane poprawki z poprzedniego odbioru danego programu lub szukanie startuje z najbliższej poprawki (16-32) z pamięci ROM. Optymalizujące szukanie nie zakłóca odbioru !
Wraz z popularyzacją mikrokomputerów już pod koniec lat siedemdziesiątych okazało się że komputerowa symulacja działania układów przemysłowej regulacji słabo przekłada się na jej rozumienie przez studentów. Powszechność komputerów PC i symulacji na nich sprawiła ze studenci bez realnych eksperymentów w laboratorium przestali rozumieć idee regulacji. Potrzebny jest jednak kontakt „organoleptyczny”. Zaczęły powstawać renomowane laboratoria gdzie mikrokomputery regulowały realny pokazowy fizyczny proces-obiekt. Najlepsze efekty nauczania uzyskuje się gdy:
-Demonstrowane są najważniejsze idee a więc własności obiektów, rodzaje regulacji, regulator PID zgrubnie i w szczegółach, regulacja zaawansowana
-Doświadczenia powinny odbijać istotne problemy praktyczne choćby w uproszczeniu jako przykładowo zaburzenie stanu procesu, szumy procesu obecne w sygnale sensora, nasycenie całkowanie WindUp.
-Skala czasu procesu musi być taka aby możliwa była obserwacja i bieżące rozumienie procesu ale a drugiej strony proces nie może być za wolny aby studenci się nie nudzili. Stałe czasowe powinny mieścić się w granicach 30-100 sekund
-Proces ma dawać wizualne i akustyczne efekty do obserwacji
-Proces musi być bezpieczny nawet bez nadzoru asystenta
-Oprzyrządowanie nie powinno być drogie aby możliwa była popularyzacja. Musi być odporne aby studenci nie lękali się uszkodzenia w czasie eksperymentów
Automatyzowane procesy dzieli się na:
-ciągłe
-wsadowe
-dyskretne.
Procesy ciągłe dominują w energetyce cieplnej (także jądrowej) oraz chemii i petrochemii ale nierzadko też w przemyśle spożywczym i innych dziedzinach. Strumień substancji procesowych, grzejącej pary lub chłodzącej wody jest regulowany zaworami podobnie jak 60 lat temu ale są one obecnie znacznie lepsze.
Znajomość własności procesów i użytych w nich urządzeń jest sporym atutem firmy projektującej i wykonującej automatyzację.
Od wielu lat wygodnym modelem procesu SISO jest kaskada opóźnienia (tu głównie transportowe) i inercji.
Cześć procesów wnosi szum. Przykładowo sensor poziomu cieczy w zbiorniku w sygnale wyjściowym dostarczy informacje o falowaniu poziomu w zbiorniku. Szum jest obecny w pomiarze Przepływu i Ciśnienia cieczy. Często wystąpi w procesie regulacji składu.
W chemii i petrochemii (są też bardzo częste w innych działach jak energetyka) dominują systemy regulacji:
-Przepływu / Ciśnienia cieczy
-Ciśnienia gazu
-Poziomu cieczy
-Składu
-Temperatura / Ciśnienie pary
Składające się z opóźnienia (transportowego) i „inercji” modele procesu bardzo dobrze przybliżają dynamikę procesów dla potrzeb projektowania systemu regulacji.
„Inercja” oznacza tu w tabeli jedną Dominującą inercje lub kaskadę Wielu niezależnych lub Wielu zależnych inercji. A więc „Inercja” jest inna od prostej inercji w modelu z inercja i opóźnieniem.
Odwrotność Okresu to częstotliwość przy której przesunięcie fazowe procesu wynosi 180 deg.
Proces może być liniowy lub wymagać linearyzacji pierwiastkowaniem (przepływ). Poziom pH zależy „logarytmicznie” od ilości podanego reagenta i nieliniowość ta jest bardzo silna.
Kp to wzmocnienie procesu.
Obecność Szumu procesu (nie szumu sensora !) eliminuje lub ogranicza zastosowanie różniczkowania w regulatorze PID
Optymalny może być wykonawczy zawór Liniowy lub Modyfikowany lub Stałoprocentowy %
|
Przepływ / Ciśnienie cieczy |
Ciśnienie gazu |
Poziom cieczy |
Skład |
Temperatura / Ciśnienie pary |
Opóźnienie |
N |
N |
N |
Y |
Zwykle |
Inercyjność |
Wiele niezależnych |
Dominujaca |
Integrator |
Wiele zależnych |
Wiele zależnych |
Okres |
1-10s |
0.1-2min |
2-20s |
1min-8h |
20s-1h |
Liniowy Y/N |
Y +Pierwiastek |
Y |
Y |
Y / Logarytmiczny |
N |
Kp |
1--5 |
2--10 |
|
10--1000 |
1--10 |
Szum |
Y |
N |
Y |
Często |
N |
Zakres proporcjonal-ności Regulatora |
50-500% |
1-20% |
5-50% |
100-2000% |
2-100% |
Całkowanie |
0.3-3s |
0.1-2min |
1-10min |
1min-2h |
0.2-60min |
Różniczka |
N |
N |
N |
0.1-20min |
0.1-20min |
Zawór |
Liniowy Modyfikowany % |
Liniowy |
Liniowy Modyfikowany % |
Liniowy |
% |
Sensor przesunięcia LVDT (Linear Variable Differential Transformer) nadal jest stosowany do pomiaru przesunięcia a pośrednio siły i ciśnienia.
"Sensory. Interfejsy i zastosowania":
https://drive.google.com/open?id=1awvppUmgKw-gtlqYPovBHFS2tlSLS26I
Sensory różnicowe lub mostkowe są znacznie dokładnie niż pojedyncze.
W rozdziale XXVIII omówiono pojemnościowy LVDT do pomiaru kąta ale koncerny stosowały taki sensor pojemnościowy głównie do pośredniego pomiaru ciśnienia. Ponieważ koszty D&R są znaczne w ich budowie używano dedykowanych układów hybrydowych i monolitycznych produkowanych na wyłączność.
Sensory pojemnościowe używane są m.in. do pomiaru poziomu.
Sprawdzenie.
1-Podaj przykłady demonstracyjnych, laboratoryjnych układów regulacji spełniających wszystkie lub większość przedstawionych w tekście wymagań. Podaj ewentualny stopień niespełnienia poszczególnych wymagań.
2-Podaj wszystkie znane szumy procesów i ewentualne sposoby ich zmniejszenia
3-Wymień sensory pojemnościowe oraz zakres ich pojemności i wskazane częstotliwości pracy
Ćwiczenie.
Sensory pojemnościowe używane są na przykład do pomiaru poziomu cieczy na przykład paliwa lub wody. Względna przenikalność elektryczna wody w wolnozmiennym polu elektrycznym wynosi: 87,9 (0 °C), 78,4 (25 °C), 55,6 (100 °C) co stwarza konieczność kompensacji nieliniowego efektu temperatury.
Przenikalność elektryczna wody jest dużo większa niż paliwa i sensor pojemnościowy służy często do pomiaru zawartości wody w paliwie uzyskiwanym z wirówek.
Timer NE555 („The IC Time Machine”) jest jednym z najpopularniejszych i najbardziej wszechstronnych układów, jakie wyprodukowano. Został skonstruowany przez Hansa Camenzinda, który jest autorem polecanych książek o mikroelektronice. Jest sprzedawany od 1972 roku. W XX wieku wyprodukowano ich blisko miliard sztuk. Jego liczne zastosowania zebrano w książkę. Wersje CMOS to pierwszy ICM7555 (1979 Intersil), LMC555, TLC555... U producentów japońskich nie zawsze „555” jest w nazwie. Układ podwójny to 556 a poczwórny 558.
Układ CMOS przy napięciu zasilania 5V pobiera <1mW mocy. Układ CMOS ma nie więcej elementów niż układ bipolarny.
A.Przerzutnik monostabilny 555 jest wyzwalany stałą częstotliwością a sygnał wyjściowy z 555 poddany jest filtracji dolnoprzepustowej i napięcie stałe DC (mierzone DVM) jest proporcjonalne do mierzonej pojemności. DSO może też mierzyć długość generowanego impulsu. Stała częstotliwość może pochodzić z generatora RC (w szczególności na drugim 555 z 556 z asymetrycznym impulsem z krótkim czasem L i dłuższym H ), z generatora z tanim rezonatorem kwarcowym zegarkowym 32768 Hz, z podziału częstotliwości generatora z tanim rezonatorem kwarcowym PAL 4.43 MHz lub innym. Innowacyjny układ z tranzystorami, rezystorami i pojemnością NPN+PNP+2R+C lub Mosfet N+P+R+C daje stabilną częstotliwość samego przerzutnika niby monostabilno - astabilnego na jednym 555 wyznaczoną stabilnym obwodem RC.
B.Przerzutnik monostabilny 555 jest wyzwalany krótkim impulsem z mikrokontrolera, który mierzy odcinek czasu generowany przez 555. Wyzwalanie przerzutnika może być w dowolnych momentach.
Sensor pojemnościowy ma mierzyć poziom wody, której przenikalność elektryczna silnie zależy od temperatury.
W eksperymencie „pojemność sensora” to alternatywnie kondensatorki dołączane Jumperami.
-Zaproponuj niskomocowe stabilne generatory kwarcowe do wyzwalania przerzutnia monostabilnego 555.
Użycie sensorów NTC lub PTC lub tranzystora ma wyeliminować w przerzutniku monostabilnym na 555 wpływ temperatury wody o mierzonym poziomie.
-Zaproponuj odpowiedni układ z wybranym sensorem temperatury . Zasymuluj go i sprawdź praktycznie
Przerzutnik z 555 jest też dołączony do mikrokontrolera mierzącego czas impulsu
W przetworniku ADC Sigma Delta używany jest modulator z przełączanym pojemnościami – sygnałową i do napięcia odniesienia. W pomysłowej wariacji takiego ADC w układzie AD7746 jako pojemność sygnałową użyta jest mierzona pojemność zasilana napięciem odniesienia. Zatem mierzony jest iloraz dwóch pojemności. 24 bitowa rozdzielczość ma się nijak do dokładności sensora pojemnościowego.
W eksperymencie „pojemność sensora” dołączane do AD7746 to także kondensatory dołączane Jumperami. Dane z AD7746 ma odczytywać mikrokontroler przekazujący wynik systemowi uruchomieniowemu z ekranem PC. -Sporządź w C program jednocześnie mierzący długość impulsu z 555 i odczytującego dane z AD7746.
-Oceń dokładność obu interfejsów