poniedziałek, 1 grudnia 2025

Powstanie listopadowe za małe pieniądze

 Powstanie listopadowe za małe pieniądze
B. Łagowski,  Czy Polskę Stać na Niepodległość:
"Po wojnach napoleońskich na mocy postanowień Kongresu Wiedeńskiego z części ziem polskich zostało utworzone Królestwo Polskie, związane unią personalną z Rosją. Na króla polskiego koronował się w Warszawie car Aleksander I. Taki stan rzeczy nie zadowalał Polaków, ale pamiętali oni, że po trzecim rozbiorze żadnego państwa polskiego nie było, a nadzieje związane z Napoleonem rozwiały się wraz z jego upadkiem. Królestwo Polskie miało mądrze pomyślaną, liberalną konstytucję, Sejm był wybierany, polskie było wojsko, szkolnictwo i administracja. Kwitła poezja, zaczęła rozwijać się nauka. Hierarchia kościelna w pełni uznawała zaistniały porządek, o czym może świadczyć na przykład fakt, że arcybiskup Woronicz, prymas Królestwa, mając zatarg z kręgami liberalnymi, odwołał się do opieki cara Aleksandra. Rządy sprawowała autentyczna elita, mająca za sobą doświadczenie sejmu czteroletniego, wojen napoleońskich, reform oświatowych; najwyższe stanowiska zajmowali tacy ludzie jak Adam Czartoryski, Drucki-Lubecki, Mostowski, Stanisław Kostka Potocki, Stanisław Staszic i inni wybitni patrioci. Pomijając wyjątki, Polska ani przedtem, ani potem nie miała rządów złożonych z ludzi o tak wysokim poziomie intelektualnym i moralnym. Przyszłość zależała od wykorzystania szerokich możliwości, jakie w tych warunkach dawała autonomia. 
Młode pokolenie kontestowało jednak establishment, stosując m.in. szantaż patriotyczny wobec sprawujących władzę. Uległo nastrojom romantycznym, zapragnęło przeżyć bohaterską przygodę i wyobrażało sobie, że wywołując powstanie, wywalczy pełną niepodległość. Rezultat powstania listopadowego był następujący: liberalna konstytucja została zniesiona, sejm zlikwidowany, pozostałość po wojsku polskim w liczbie kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy wcielona do armii rosyjskiej. Władze zaborcze zlikwidowały uniwersytety w Warszawie i Wilnie, ten sam los spotkał sławne Liceum Krzemienieckie. Do tego trzeba dodać konfiskatę wielu majątków ziemskich i wiele innych prześladowań. Powstanie ułatwiło Rosji przejęcie pełnej władzy nad Królestwem. Takie były skutki romantycznej wiary w heroiczne wartości, stawiania sobie nieosiągalnych celów i usiłowania osiągnięcia ich za pomocą walki zbrojnej"

 Prowokatorzy powstanie listopadowe w cudzym interesie wywołali za małe pieniądze. Prowokatorzy powstanie styczniowe  w cudzym interesie wywołali za małe pieniądze. 

 Pierwszy numer Gazety Polskiej ukazał się 1.XII.1826 r. w Królestwie Polskim ! Współredagował go Maurycy Mochnacki. To początek historii naszych gazet.

Wolny rynek według Konfederacji i Brauna: modlitwa, kadzidło i katastrofa gospodarcza w gratisie

 Wolny rynek według Konfederacji i Brauna: modlitwa, kadzidło i katastrofa gospodarcza w gratisie
https://naszeblogi.pl/74977-wolny-rynek-wedlug-konfederacji-i-brauna-modlitwa-kadzidlo-i-katastrofa-gospodarcza-w
"Od lat w Polsce przebija się pewna prosta bajka ekonomiczna: że państwo jest tylko przeszkodą, że kapitalizm to „uwolnijmy wszystko”, a przedsiębiorczość rozkwitnie jak łąka po deszczu, jeśli tylko politycy znikną z pola widzenia. Wersję tej opowieści najgłośniej głoszą środowiska skrajnie wolnorynkowe - iluzjoniści z Konfederacji i sekciarze od Brauna.

Problem polega na tym, że świat realny nie wygląda tak, jak w tej bajce. A Chiny, wbrew temu, co się w Polsce opowiada, nie są triumfem wolnego rynku, tylko triumfem gospodarki sterowanej mądrze, celowo i konsekwentnie przez państwo.

I tu zaczyna się prawdziwa różnica.

Chiny nie są ani socjalistyczne, ani kapitalistyczne - są pragmatyczne

Chińczycy nigdy nie uwierzyli w dogmaty ekonomiczne, które w Polsce uchodzą za świętość. Mają własne określenie: socjalizm o chińskiej specyfice, czyli państwowy kierunek plus kapitalistyczna konkurencja.

Brzmi jak paradoks? Tak właśnie działa skuteczna gospodarka.

Jak to wygląda w praktyce?

- Państwo ustala kierunki, ramy i priorytety, finansuje badania, rozwój i branże strategiczne.

- Rynek wewnętrzny działa jak kapitalistyczna dżungla: firmy, także państwowe! – muszą konkurować brutalnie o klienta.

- Ceny spadają, produkty się poprawiają, a państwo pilnuje stabilności i inwestycji strategicznych.

- Brak chaosu politycznego oznacza, że dziś planują rok 2050, a nie sondaże „na weekend”.

I to właśnie jest element, którego nie potrafi pojąć w Polsce część wolnorynkowców: To nie „wolny rynek” daje przewagę Chinom. To plan plus rynek, a nie „albo-albo”.

Zachód to dziś nie kapitalizm - to oligopole i kartelizacja

To, co w Polsce uchodzi za „kapitalizm”, w rzeczywistości jest jego karykaturą:

- 4–6 firm kontroluje większość branż w Europie i USA.

- Regulacje są pisane pod duże lobby, nie pod przedsiębiorców.

- Koszty rosną, skala produkcji spada, konkurencji brak.

- Politycy myślą w cyklu wyborczym, więc gospodarka nie ma długiego oddechu.

To nie jest wolny rynek. To kapitalizm zmumifikowany.

Ale w polskiej debacie skrajna prawica powtarza mantrę: „Wystarczy mniej państwa, mniej podatków i wszystko ruszy”.

Tymczasem rzeczywistość wygląda odwrotnie:

Brak państwa, to dominacja korporacji i jeszcze mniej konkurencji.

To jest fundamentalny błąd ideologiczny środowisk pokroju Konfederacji.

Dlaczego Chiny mają przewagę, której Zachód nigdy już nie odrobi?

Bo robią to, czego Europa i USA zrobić już nie potrafią: planowanie na 20–30 lat

Zachód działa w rytmie wyborów i tweetów. Inwestowanie miliardów bez politycznych wojen

W Europie każda inwestycja umiera w biurokracji i konflikcie interesów. Prawdziwa konkurencja

Nie kartel, nie oligopol, setki firm w jednym sektorze. Skala produkcji, której Zachód nie ma

Chiny produkują więcej aut niż UE i USA razem. Infrastruktura budowana od razu

A nie za 12 lat, po 27 odwołaniach i 190 protestach. Brak kulturowego strachu przed technologią

Europa już dawno utknęła w mentalności „stop 5G, stop fabryce, stop rozwojowi”.

To dlatego chiński pracownik kupuje samochód, na który Polak pracuje cztery razy dłużej.
Nie dlatego, że Chiny są „komunistyczne” czy „wolnorynkowe”, tylko dlatego, że mają system hybrydowy.

System Chin to nie idea, to narzędzie cywilizacyjne

Ani socjalizm, ani kapitalizm nie wygrały. Wygrało to, co działa:

planowanie państwowe plus wolnorynkowa konkurencja plus inwestycje publiczne plus kultura pracy i skala populacji

To jest model, który buduje potęgę. To jest model, który daje tanie produkty, szybki wzrost i globalny wpływ.

A co robią wolnorynkowcy w Polsce?

Mówią:

„Trzeba zlikwidować państwo w gospodarce!”

Czyli proponują to, co zrobiło Europie Zachodniej najwięcej krzywdy: oddanie całej gospodarki w ręce korporacji.

Dlaczego Polska a z nią Zachód, przegrywa?

Bo nie mamy niczego z tego, co działa w Chinach:

- nie mamy mocnego państwa,

- nie mamy wielkich firm,

- nie mamy skali,

- nie mamy strategii,

- nie mamy taniej energii,

- nie mamy taniego kredytu,

- mamy biurokrację zamiast polityki przemysłowej.

I to właśnie tutaj skrajna prawica ma największy błąd poznawczy: Polska nie przegrywa przez „za dużo państwa”. Polska przegrywa, bo państwa mamy za mało, a rynku w sensie prawdziwej konkurencji, nie mamy wcale.

Wolnorynkowe slogany są politycznie chwytliwe, ale całkowicie oderwane od globalnej ekonomii XXI wieku.

Gospodarka to nie memy z Facebooka

W świecie, gdzie Chiny, Korea czy Singapur budują swoje potęgi poprzez państwowe inwestycje, planowanie i strategiczne wsparcie branż w Polsce pojawia się ktoś i mówi:

„Zlikwidujmy państwo z gospodarki, wtedy będziemy potęgą”.

To tak, jakby na widok wyścigu Formuły 1 ktoś zdjął silnik z bolidu i powiedział: „Teraz będę szybszy, bo jestem lżejszy”.

Konfederacja i środowiska Brauna nie proponują wizji rozwoju. Proponują fantazję, która w realnym świecie kończy się dominacją zagranicznych korporacji i kompletną zależnością gospodarczą.

A świat nie czeka na marzycieli.
Świat czeka na tych, którzy rozumieją, że siła nowoczesnej gospodarki jest tam, gdzie łączy się plan, rynek i państwo, a nie tam, gdzie państwo wyrzuca się do kosza „bo tak chce ideologia”."

Gadzinówki der Onet, Fakt... nadają z Niemiec !

Gadzinówki der Onet, Fakt... nadają z Niemiec !  
 Elon Musk udostępnił na X  nową funkcjonalność. Podaje w jakim kraju założono dane konto. Mnóstwo polskojęzycznych mediów jest  ideologicznymi tubami niemieckiej propagandy, tylko poprzebieranymi w biało-czerwone sukieneczki. To w istocie to samo co w czasie okupacji prasa gadzinowa, kina , teatry. "Tylko świnie siedzą w kinie" 
"Kapitał nie ma narodowości"