sobota, 29 grudnia 2018

FT: XXI. Niezawodne zaopatrzenie w żywność

FT: XXI. Niezawodne zaopatrzenie w żywność


Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.
Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię;
Już go mieli rozerwać, rzekło: "Jakim prawem?"
"Smacznyś, słaby i w lesie!" - Zjedli niezabawem. Ignacy Krasicki

Krzyczą, że nie mają chleba, miłościwa Pani. Maria Antonina: Więc w czym problem? To niech jedzą ciasteczka!

Długotrwały proces przechodzenia ze zbieractwa – myślistwa na rolnictwo zaczął się około 9000 lat p.n.e. Dobre ślady tego procesu zachowały się w zachodnim Iranie, południowo - wschodniej Turcji i obszarach leżących na wschodnim czyli już azjatyckim wybrzeżu Morza Śródziemnego. W tych obszarach kolejno udomowiono pszenice ( 8000 lat p.n.e. ), soczewice, groch, drzewo oliwne i wino. Najwcześniej około 15 tysięcy lat p.n.e. udomowiono psa a następnie owce ( 8000 lat p.n.e.) i konie około 4000 lat p.n.e.
Praca rolnika od świtu do nocy była bardzo wyczerpująca na tle pracy zbieracza - myśliwego. Dodatkowo uboga i monotonna dieta rolnika bazująca na zbożach była niezdrowa dla ewolującego człowieka. Życie w dużych wioskach sprzyjało wzajemnemu zakażaniu się ludzi chorobami. Toteż stan zdrowia populacji rolniczej się pogorszył. Mimo tego stałe siedliska rolników jednak bardzo mocno zmniejszyły śmiertelność noworodków i niemowląt. Klęski nieurodzaju u rolników wywoływały epidemie głodu podczas gdy zbieracy – myśliwi o wiele lepiej sobie radzili podczas zaburzeń pogody. Mniej inteligentni zbieracy – myśliwi szybko tracili życie podczas gdy w rolnictwie głupek mógł nosić wodę czy wykonywać inne nakazane mu czynności.
Rolnicy w systemie żarowym las lub busz wypali i na pozyskanej glebie uprawiano zboża aż do wyczerpania gleby. Później rolę zasilano odchodami zwierząt i gnojem. Późniejszą innowacją była trójpolówka i płodozmian. Wypalenie planowanej przestrzeni polany wymagało podjęcie przygotowań aby nie spowodować katastrofy i nie spalić całego lasu. W tym celu wcześniej uszkadzano otaczający planowaną polane pas drzew aby wyschły. Po tym niszczono krzewy i niski drzewa aby uniemożliwić przenoszenie się ognia. Dopiero wtedy podkładano ogień znany od około 300 tysięcy lat.
N.B. Ogień był i jest potężnym narzędziem człowieka. Człowiek ogniem potrafił odstraszyć dzikie zwierzęta polujące na ludzi i człowiek szybko przesunął się na sam szczyt piramidy pokarmowej. Gotowanie na ogniu posiłku zabijało w nim pasożyty i drobnoustroje oraz czyniło go łatwostrawnym po pozwoliło ewolucji zmniejszyć przewód pokarmowy człowieka i zużywaną przez niego energię przeznaczyć dla dużego mózgu.
Mimo iż lew, tygrys i silna małpa mogły rozszarpać człowieka to grupa ludzi wyposażona w narzędzia mogła upolować każde zwierze a nawet całe duże stado zwierząt. Indianie opracowali technikę obrony pozwalającą zabić potężnego niedźwiedzia jednej osobie. Toteż zwierzęta długo współprzebywające na terenie z ludźmi zakodowały sobie ( jeśli tylko miały na to wystarczająco długi biologicznie czas czyli wiele pokoleń ) że jedynym ratunkiem przed ludźmi jest ucieczka. Mamut miał za mało czasu aby nabrać strachu przed wędrującymi ludźmi. Mamut miał dobre mięso i tłuszcz. Z jego skóry można było wytworzyć futra pozwalające żyć nawet na mroźnej Syberii i Alasce. Z kości robiono przedmioty domowe, narzędzia i ozdoby. Duży Mamut nie bał się człowieka i to był jego wielki błąd

Na osiadłych rolników, którzy właśnie powstali jako warstwa, władcy mogli nałożyć podatki zabierając im nadwyżki produkcyjne. Ariowie którzy podbili Indie ponad 2 tysiące lat p.n.e. stworzyli system kastowy w którym byli grupą trwale uprzywilejowaną pochodzącą rzekomo od bogów.
Dla zbieracza-myśliwego jako człowieka, rolnictwo było katastrofa cywilizacyjną ! Ogromna większość wolnych ludzi została zamieniona w przeciążonych ciężką pracą niewolników.
Rolnictwo jednak z kilometra kwadratowego gleby może wykarmić o wiele więcej ludzi niż dzika przyroda może wykarmić zbieraczy-myśliwych i ich rodzin.
Głód i choroby towarzyszyły ludzkości od zawsze. Dopiero Zielona Rewolucja pozwoliła prawie wszystkim mieszkańcom bogatego Zachodu najadać się do syta.
Według agend ONZ obecnie głoduje grubo ponad miliard ludzi w świecie. Głoduje Azja i Afryka. Wygląda na to że wreszcie po rozum do głowy po zbrodniczych eksperymentach poszedł rząd Chin, gdzie głód się powoli kończy. Głody i choroby tradycyjnie zawsze towarzyszyły wojnom ale wywoływano je też w czasach pokojowych.
Oto głody o których ponad wszelką wątpliwość wiadomo że pochłonęły conajmniej milion ofiar:
1. Susze i głód w latach 800-1000 spowodowały następczo upadek cywilizacji Majów w Mezoameryce ( obszar od środkowego Meksyku po Przesmyk Panamski). Miliony ofiar.
2. Głód w latach 1601-1603 zabił w Rosji ponad 2 miliony ludzi i spowodował osłabienie państwa. Był to najstraszniejszy w historii Rosji głód aż do czasu Hołodomoru wywołanego celowo przez Stalina
3. Wielki głód we Francji w latach 1691-1693 zabił do 1.5 miliona ludzi
4. Głód w indyjskim Dekkanie w latach 1702-1704 zabił ponad 2 miliony ludzi
5. Spowodowany przez brytyjskich kolonizatorów głód w Bengalu w Indiach w latach 1769–73 zabił około 10 milionów ludzi
6. Głód w północnych Indiach zabił w latach 1783–84 11 milionów ludzi
7. Cztery głody lat 1810, 1811, 1846, 1849 zabiły w Chinach 45 milionów ludzi
8. Głód w Indiach 1837–38 zabił ponad milion ludzi
9. Wielki Głód w Irlandii 1845–49 zabił 1.5 miliona ludzi a 2 miliony zmusił do ucieczki czyli emigracji
10. Susza , skutki wojen opiumowe i Powstanie Tajpingów w latach 1850–73 zabiły ponad 60 milionów ludzi. Chiny faktycznie upadły.
11. Głód w Indiach 1860–61 zabił 2 miliony
12. Głód w Indiach 1866 zabił milion ludzi
13. Głód w Indiach 1869 zabił półtora miliona ludzi
14. Głód w Persji w latach 1870–72 zabił 2 miliony ludzi
15. Głód w północnych Chinach i Indiach w latach 1876–79 zabił do 19 milionów ludzi
16. Seria głodów 1896–1902 wywołana polityką Brytyjczyków zabiła w Indiach 6 milionów ludzi
17. Głody we wschodnich i centralnych Chinach w latach 1907, 1911 zabijają ponad 25 milionów ludzi
18. Głody i epidemie w okupowanej przez Brytyjczyków Persji w latach 1907, 1911 zabijają 10-19 milionów Persów. To robota Brytyjczyków
19. Porewolucyjny głód w Rosji w 1921 roku zabija 5 do 23 milionów ludzi
20. Głód w Tatarstanie w latach 1921–22 zabija około 1.5 miliona ludzi
21. Susza w północnych Chinach i głód w latach 1928-1930 zabija 3 miliony ludzi
22. Hołodomor 1932-1933 zabija na Ukrainie i w Rosji 8-10 milionów ludzi
23. W 1936 głód w Chinach zabija 5 milionów ludzi
24. Oblężenie Leningradu 1941-1944 zabija głodem conajmniej milion ludzi
25. Głód w Chinach 1942-1943 zabija 3 miliony ludzi
26. Głód w Bengalu-Indie w 1943 zabija 2 miliony ludzi
27. Na Jawie pod okupacja Japonii rabującej żywność, głód w latach 1944-1945 zabija 2.5 miliona ludzi
28. Głód w Wietnamie w 1945 roku zabija do 2 milionów ludzi. Robota Francuzów.
29. Głód w 1947 roku zabija w ZSRR do 1.5 miliona ludzi. Brak dokładnych danych.
30. Wieki Głód w Chinach 1959–61 zabija 15-45 milionów ludzi
31. Głód w Bangladeszu w 1974 zabija do 1.5 milina ludzi
32. Głód w rekach Czerwonych Kmerów zabija w latach 1975–79 2 miliony Kambodżan.

Wnioski:
-Wielkie głody w Indiach to skutek działań Brytyjczyków. Imperium Brytyjskie w Azji masowo zabijało głodem !
-Brytyjskie Wojny Opiumowe zniszczyły państwo Chiny i doprowadziły do serii straszliwych głodów. Najtragiczniejsze były komunistyczne eksperymenty Mao Tsetunga
-Komuniści sprowadzili do Związku Radzieckiego straszne głody których w carskiej Rosji ( głodne były lata 1861 – 1862 ale bez masowej śmierci ) nie było od trzech wieków. Imperium sowieckie tak jak brytyjskie zabijało głodem !
-Ci którzy przeżyli straszne głody są osłabieni i chorowici co skutkuje późniejszą stagnacją gospodarczą. Są słabymi pracownikami i żołnierzami. Chiny które jeszcze w XIX wieku były najpotężniejszą gospodarką świata mogą wrócić do swojej świetności po biologicznym odbudowaniu narodu

Pan Verodux”, Charlie Chaplin: „Różnica pomiędzy godnym szacunku bohaterem, a godnym pogardy mordercą, sprowadza się tylko do ilości uśmierconych przez te osoby przypadkowych ofiar! Jeśli ktoś, tak jak ja, zamorduje kilka przypadkowych osób, to jako morderca zostaje osądzony i skazany. Ale jeśli ktoś zamorduje tysiące niewinnych osób, tego obwołuje się bohaterem i otacza zaszczytami”.

Po raz ostatni w historii agresywny militarny podbój w wielkiej skali zyskał popularność w rasistowskich elitach i społeczeństwach III Rzeszy oraz Cesarstwa Japonii.
Okres głodu pozostawia w psychice trwałe ślady tak samo jak inne traumatyczne wydarzenia. Robotnicy przymusowi i więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych gromadzą zapasy żywności do końca swojego życia. Wraz z odejściem pokolenia II Wojny z pamięci społecznej zniknie trauma głodu. Spożycie 60-70 kilogramów „mięsa” per capita okaże się zupełnie wystarczające i mięso będzie leżeć w sklepach. Oczywiście nie wolno dopuścić do nowego głodu !
Ośrodki głodu i sytości mieszczą się w podwzgórzu mózgu. Zachowań wywołanych głodem nie da się stłumić. Głodzenie dzieci powoduje ich niedorozwój fizyczny i umysłowy.
Do problemów z żywnością w Niemczech w czasie I Wojny doprowadzili swoją głupotą pruscy urzędnicy i militaryści. Elita III Rzeszy widziała korzyści w gospodarce wielkiej skali ale przede wszystkim chciała zagarnąć ziemie uprawne na wschodzie aby nigdy nie powtórzyła się klęska głosu. Zgromadzone w Norymberdze dowody wskazywały na to że głodne lata I Wojny głęboko zapadły w pamięci elit mimo iż rzadko kto z nich faktycznie głodował. Żydów likwidowano także z prozaicznego powodu. Widziani byli jako szkodnicy konsumujący bardzo potrzebną w czasie wojny żywność.
Wynalazca Konrad Adenauer w czasie I Wojny pracował nad wynalazkami służącymi wyżywieniu narodu. To nie przypadek że Adenauer został po wojnie kanclerzem Niemiec zachodnich. To czytelny sygnał że trzeba pracować głową a nie przemocą.

Tradycyjnie agresor liczył na to że w najeździe zrabuje złoto, srebro, kosztowności, pieniądze oraz podbite ludy zamieni w poddanych – swoich podatników. Rzeź nie była celem wojny a jej elementem czasem koniecznym jako że lud-podatnik był bardzo cenny. III Rzesza zmodyfikowała cele wojny – pragnęła wymordować Słowian i Żydów a zagrabione ziemie obsadzić ludnością niemiecką i przesunąć granice Tysiącletniej III Rzeszy za Ural.
Alternatywą do działań militarnych może być przekupstwo czy korupcja. Rzymianie mawiali że nie ma takiej bramy przez które nie przejdzie osioł obładowany złotem.
Prowadzenie wojny staje się coraz kosztowniejsze. Najnowsze przeciwpancerne pociski kinetyczne zbudowane są z metali ciężkich- wolframu lub zubożonego uranu 238. Wyrafinowany pocisk przeciwpancerny do armaty czołgu kosztuje obecnie tyle co średniej klasy samochód osobowy !
Jądrowe ataki na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku skłoniły boskiego cesarza do poddania Japonii woli USA. ZSRR pierwszą próbę jądrową przeprowadził w 1949 roku i od tego czasu USA nie mogą bezkarnie zmienić wroga w radioaktywny popiół.
Zamienione w radioaktywny popiół Nowy York i Chicago, podobnie jak Moskwa i Leningrad, są nic nie warte !
Czy konwencjonalna wojna w Europie ma sens materialny ? Załóżmy że ZSRR podstępnie zaatakował Niemcy i Danie z zamiarem rozszerzenia konfliktu a CIA nie przewidziało jakimś cudem agresji. Niech obrona pacyfistycznych społeczeństw Niemiec i Danii zawiedzie a USA nie decydują na użycie w obronie broni jądrowej. W ręce ZSRR wpada zrujnowany przemysł Niemiec i Danii. USA zdołały ewakuować to znaczy wywieźć do siebie 30 mln Niemców zostawiając tu emerytów i niewykwalifikowanych robotników.
Zaczyna się głód i chaos spotęgowany tym że USA i inni eksporterzy żywności odmawiają sprzedaży żywności ZSRR.
N.B. Carska Rosja i później ZSRR są chyba modelem piekła na Ziemi i ich mieszkańcom trzeba współczuć. W kraju dysponującym ogromnymi zasobami niezłych gleb ludzie w najlepszym razie nie dojadają mimo importu żywności.
W latach 1895-1910 mieszkańcy imperium carów spożywali posiłki mające średnio 2100 kalorii dziennie, z trendem rosnącym. Była to wtedy wartość typowa dla innych biednych krajów świata. Przy takim poziomie alimentacji zawsze istnieje groźba głodu wśród warstw gorzej uposażonych. Dostępność żywności pogorszyła się w latach 1906 i 1907 w następstwie destabilizacji politycznej i niepokojów w imperium. Było to pokłosie kompromitującej porażki militarnej imperium w wojnie z Japonią.
Za okres I Wojny Światowej i okres pierwszych lat sowieckiej rewolucji brak jest jakichkolwiek danych. Śmierć głodowa zbierała żniwo. Nowa Ekonomiczna Polityka przyniosła chwilowy wzrost produkcji rolniczej. W 1925 roku spożycie wynosiło w ZSRR 2600 kalorii po czym zaczęło spadać skutkiem kolektywizacji po czym osiągnęło minimum w latach 1929 -1933 na poziomie 2000 kalorii. Hołodomor na Ukrainie i potworne głody w Rosji , o czym znacznie mniej się mówi, zabijał miliony ludzi.
N.B. W czasie Hołodomoru na Ukrainie ale także w Rosji powszechny był kanibalizm. Najczęściej zabijano i zjadano dzieci i młodzieńców. Do dziś znajduje się kupki ludzkich kości wskazujące na to że zostali zjedzeni. Ponieważ w czasie walk z Niemcami armia sowiecka nie grzebała (!) zwłok poległych żołnierzy i cywilów znaleziska kości zjedzonych ludzi są marginalizowane.
Potem spożycie rosło przekraczając na progu II Wojny 3100 kalorii na osobę dziennie. Za okres wojny i lat tuż powojennych brak jest jakichkolwiek danych ale śmierć "głodowa" zbierała obfite żniwo. Po zajęciu przez hordy niemieckie Ukrainy i części Rosji sytuacja żywnościowa stała się desperacko rozpaczliwa i potężna żywnościowa pomoc USA dla ZSRR była kluczem do przeżycia i zwycięstwa. W 1950 roku spożycie żywności wynosiło około 2800 kalorii i powoli rosło aż do polowy lat siedemdziesiątych ( 3400 kalorii w 1972 roku ) by później stagnować lub nawet lekko spadać.
Wymagana do normalnej egzystencji ilość kalorii w pożywieniu zależy od temperatury otoczenia i wykonywanej pracy. Ilość kalorii pozwalająca niepracującemu człowiekowi żyć w Indonezji jest znacznie mniejsza niż tyrającemu ciężko niewolnikowi Gułagu na zimnej Syberii.
Dla porównania Francuz w 1785 roku zjadał 2290 kalorii. Anglik w w 1790 roku zjadał aż 2700 kalorii. Od lat dwudziestych XX wieku na zachodzie Europy spożycie wynosiło ponad 3400 kalorii.
Do danych statystycznych stalinowskiego ZSRR należy podchodzić z najwyższą ostrożnością. W tych statystykach nic nie jest jasne i oczywiste. Całkowite spożycie realne w ZSRR w dziesięcioleciu industrializacji 1928-1937 spadło średnio o 3-6%, znacznie mocniej na wsi.
Wzrosła produkcja przemysłowa - żelaza i stali, czołgów, lokomotyw. Wzrosło też budownictwo. Rosła produkcja przemysłu ciężkiego na potrzeby militarne a ludziom żyło się gorzej.
Kolektywizacja wsi dała załamanie produkcji rolniczej. Mimo iż budowano też fabryki przędzy i odzieży to z racji braku bawełny, wełny i lnu spadła produkcja odzieży i obuwia. Sowieci chodzili obdarci i brudni.
Dieta mieszkańca ZSRR była i jest uboga. Mało mięsa, ryb, owoców oraz wysokiej jakości żywności przetworzonej.
Po spotkaniu pod koniec II Wojny żołnierzy sowieckich i amerykańskich rozmowa zeszła na wyżywienie. Amerykanin powiedział ze normą dla żołnierza jest 4000 kalorii dziennie. Rosjanin odparł ze to jest niemożliwe, bowiem nie da się zjeść tyle ziemniaków.
Ze względów ideologicznych nie dało się otwarcie skopiować organizacji amerykańskich farm i to był ciężki błąd.
Na kształtowaną przez człowieka historię składają się również konflikty zbrojne. Ale użyciem broni termojądrowej nie można dalej kształtować historii – można nią historie człowieka na Ziemi zakończyć ! I to jest istotne Novum !
Na obecnym etapie rozwoju cywilizacji wojny prowadzi się dywizjami dolarów i marek oraz korupcją !

Chiny mają państwowość od blisko czterech tysięcy lat. W VI wieku przed Chrystusem chiński generał Sun Tzu spisał Sztukę Wojny. Żyli wtedy Konfucjusz i Budda. Dzieło w Japonii było znane i wysoko cenione od VIII wieku. W XVIII przetłumaczono je we Francji. Studiował je Napoleon. Trudności Ameryki w wojnie z Japonią, wojnie Koreańskiej i w Wietnamie, gdzie wszędzie dzieło to było znane i studiowane, zwróciły uwagę wojskowych Ameryki na Art of War i popularyzację dzieła. Dzieło nie zostało jeszcze wydano po polsku.
Zdumiewa głębia myśli strategicznej i taktycznej. Autor, znakomity generał wielokrotnie pisze że wszystko jest lepsze niż wojna, która jest złem absolutnym. Najlepiej jest wroga pokonać bez walki – propaganda, przekupstwo, demoralizacja. Jeśli to się nie uda zaczyna się wciągająca nas wojna, która jest gorsza niż każde inne zło.

Powojenne ćwierćwiecze cechował ( w perspektywie historycznej ) szybki rozwój gospodarczy świata. Obecnie wzrost też nie jest powolny. Przy wysokim tempie wzrostu gospodarczego tradycyjne wojny tracą racje bytu. Bardziej opłaca się szybki rozwój i zwiększenie produktywności niż próba przywłaszczenia cudzej własności. Przecież wszystkie surowce naturalne można najzwyczajniej w świecie kupić ! Ludzie do pracy sami przyjadą z biedniejszych krajów zachęceni wysokimi płacami.
Teraz prowadzi się wojny gospodarcze i propagandowe !
Agresorzy z czasu II Wojny czyli Niemcy i Japonia mają teraz ogromne nadwyżki eksportowe. Ten eksport niszczy cudzą wytwórczość !
Stany Zjednoczone mają korzyść z tego ze ich dolar jest walutą rezerwową całego świata. Swoją inflację USA eksportują do całego świata.

Great Famine czyli Wielki Głód w Irlandii w latach 1845−1849 zabił 1/5 populacji a kolejne dwa miliony Irlandczyków opuściło kraj uciekając do Ameryki. Choroba ziemniaka spowodowała bardzo niskie zbiory a ziemniak był podstawą tamtejszego wyżywienia. Głód spowodował rząd brytyjski. Zbiory zbóż i innych płodów były udane ale bardzo wysokie były nakładane czynsze i chłopi sprzedawali zboże aby opłacić czynsz, który bezlitośnie i okrutnie egzekwowano. Opóźnienie w płatności czynszu powodowało że wyganiano chłopa z rodziną a domostwo podpalano.
Rząd brytyjski w gruncie rzeczy z rozmysłem głodem zabił kilkadziesiąt milionów Hindusów a całą populacje Indii osłabił biologicznie.
Hołodomor spowodowany konfiskatą chłopom zboża, które stalinowski ZSRR eksportował na Zachód po niskich cenach, zabił na Ukrainie i w Rosji ponad 10 mln ludzi i osłabił populacje. Za uzyskane dewizy kupowano w USA i Niemczech zakłady przemysłowe. To stalinowska industrializacja w pełnej krasie.

Głód powoduje osłabienie, apatie i w końcu śmierć człowieka.
Głód stosowany jest jako broń do osłabiania wroga. Lekarze żydowscy obserwowali masowy głód w getcie warszawskim. Półżywi głodzeni Żydzi osłabieni dodatkowo chorobami i transportem w kolejowych wagonach bydlęcych nie byli w stanie stawić żadnego oporu wiedząc doskonale że idą na śmierć. Wyniki badań opublikowano po wojnie w: Emil Apfelbaum, Choroba głodowa. Badania kliniczne nad głodem wykonane w getcie warszawskim z roku 1942. Warszawa 1946.

Wojna jest grą o sumie ujemnej. Nawet korzyść zwycięzcy w konflikcie jest z reguły pozorna. Z reguły celem jest aby straty przeciwnika były wyższe niż nasze własne.
Wojna jest wielką akcją niszczenia mienia oraz zdrowia ludzkiego i zabijania ludzi. Wojna demoralizuje wszystkich w nią wciągniętych. Wojna destabilizuje system gospodarczo - społeczny. Dostępne są tylko zgrubne szacunki kosztów wojny według których USA wydały na II Wojnę około 300 mld dolarów a wszyscy razem wydali 1100 mld dolarów. Skutkiem niszczenia majątku i zadłużenia powstają gigantycznie niezgodności w bilansach księgowych państwa.
Po I wojnie i uwolnieniu cen urzędowych w Europie wybuchła hiperinflacja. Błędu tego nie powtórzono po II Wojnie stosując nieekwiwalentną ( czyli de facto łupieżczą dla bogatszych ) wymianę pieniędzy. Brytyjczycy w 1949 roku zdewaluowali imperialnego funta z 4,03 do 2,8 za dolara ale ustrzegli się przed wymianą pieniędzy.
UNRRA szacowała że na przełomie lat 1945/1946 dzienna kaloryczność posiłków wynosiła w Niemczech 1600 kalorii, Francji 2300 kalorii a w Wielkiej Brytanii 2800 kalorii i to mimo potężnej pomocy żywnościowej od USA.

Człowiek jest istotą biologiczną i społeczną. Piramida Masłowa od podstawy to kolejno człowiecze potrzeby :
- Fizjologiczne
- Bezpieczeństwa
- Przynależności
- Szacunku i uznania
- Samorealizacji
Niezawodny system kraju ( razem z systemami rezerwowymi ) winien dostarczyć populacji kraju żywności w każdej sytuacji.
Utrzymanie systemów rezerwowych jest kosztowne i nie zawsze daje dobre rezultaty. Po awarii koncentratora systemu PCM 30 załączany jest drugi rezerwowy system. Ale ten długo stojąc bezczynie mógł ulec uszkodzeniu.
Poziom szkolenia w armii w czasie pokoju ( rezerwa siły militarnej ) może być bardzo niski i bliski pozoranctwu.
Trwające 900 dni oblężenie Leningradu prawdopodobnie pochłonęło do 1,5 miliona ofiar z mieszkańców miasta i żołnierzy. Dzienne racje żywieniowe od listopada 1941 roku wynosiły tylko 250 g "chleba" dziennie dla pracowników fizycznych oraz 125 g dla pozostałych osób co stanowiło ca 1/4 minimalnego koniecznego wyżywienia. Na wyżywienie początkowo 2.9 milionowej metropolii zużywano tylko 510 t mąki dziennie.
Mąka na leningradzki "Chleb" składała się w 73% z razowej mąki żytniej, 3% z mąki kukurydzianej, 10% z celulozy ( hydrolizat że strużyn sosnowych ), 10% że sprasowanych wytłoków bawełnianych, w 2 % że śruty zbożowej i 2% popiołu i resztek z worków. Miasto zaopatrywano tylko „Drogą Życia” przez jezioro Ładoga. Oblężonego, ostrzeliwanego i szturmowanego miasta nie ogrzewano ( a mrozy były ostre ) ani nie odśnieżano. Arterie komunikacyjne były w zimie nieprzejezdne. Nie chowano leżących na ulicach zwłok ludzi. Pojawił się karany śmiercią kanibalizm. A jednak blisko połowa ludzi przeżyła. Cena ludzkiego życia w Leningradzie była niewielka - garść mąki dziennie. Wszyscy stopniowo nauczyli się radzić sobie.
W prymitywny sposób żywność jest nadal przygotowywana w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Zamiast chleba pieką tam w prymitywnych warunkach pożywne "placki" pod różnymi nazwami.
Kluczowa dla wojennego sukcesu ZSRR była gigantyczna pomoc żywnościowa i materialna USA dla ZSRR. Stany Zjednoczone krótko karmiły też po wojnie zdewastowaną Europę a w tym Polskę.

Alianci w czasie wojny niczego ZSRR nie odmawiali mimo zatapiania przez Niemieckie Uboty floty transportowej. W czasie II wojny światowej Związek Radziecki otrzymał od sojuszników 427 tysięcy samochodów. Sam w tym czasie wyprodukowało zaledwie 205 tys. samochodów o nieporównywalnie gorszych parametrach. Do samochodów otrzymał 4 mln opon. Dostał 2 tys. lokomotyw (plus 11 tys. wagonów). Dostał 35 tys. motocykli oraz 9 tys. traktorów i 5 tys. transporterów.
Sowieci otrzymali także 22 tys. samolotów wraz z 3 mln ton benzyn lotniczych oraz 13 tys. czołgów. Żołnierze ZSRR chodzili w 15 mln trwałych i wygodnych butach od aliantów.
Ubrania dla nich uszyto z 70 mln metrów kwadratowych wełnianych tkanin z Lend Lease. Każdy walczący żołnierz ZSRR dostał aż 35 kg materiałów wybuchowych z dostarczonych 350 tys. ton. Pomoc żywnościowa za 1.3 mld ówczesnych dolarów zawierała ilość kalorii pozwalającą wyżywić 10-milionowa armie przez 5 lat.
Kulejąca radziecka łączność została wsparta 2 mln kilometrów przewodów telefonicznych, radiostacjami i milionami lamp radiowych. Na pływających w radzieckiej flocie 284 niszczycieli zaledwie 35 wyprodukowano w ZSRR. Flota otrzymała 4 okręty podwodne.
Tylko 6 torpedowców wyprodukowano w ZSRR. ZSRR otrzymywało technologie,surowce i materiały, bez których produkcja sprzętu wojennego w ogóle by się nie powiodła.
Wielkość pomocy jest trudna do oszacowania. W aktualnej wartości pieniądza znacznie przekracza 50 mld dolarów. Armia Czerwona była ubrana, wyżywiona i uzbrojona przez aliantów. Propaganda ZSRR szerzyła mit jakoby Lend Lease stanowiło zaledwie mniej niż 5% produkcji przemysłowej ZSRR. W propagandowym micie jest tyle prawdy, co i w innych stalinowskich konfabulacjach.

Poziom wyżywienia rzutuje na dobrostan ludzi. Minimalna ilość pożywienia jakiej potrzebuje człowiek aby utrzymać się przy życiu jest niewielka ale nędzne żywienie pogarsza kondycje i stopniowo stan zdrowia. Zła kondycja daje kiepskiego, niewydajnego pracownika i słabego żołnierza.

W latach trzydziestych realizowano w ZSRR plan kolonizacji Syberii. Planowano milion skazanych, przypadkowych niewinnych ludzi z łapanki wysyłać w słabo zaludnione obszary za Uralem. Łagiernicy mieli zbudować od podstaw domy oraz infrastrukturę i przystąpić do upraw milionów hektarów ziemi i do wydobycia surowców.
Wagonami bydlęcymi z miast ZSRR na Syberię pojechały "elementy aspołeczne i społecznie niebezpieczne" oraz kułacy. Koleją łagiernicy docierali do obozów przejściowych i stąd już szybko wozami konnymi lub pieszo w planowany rejon docelowy. Władze maleńkich syberyjskich miast i wsi nie wiedziały co mają robić z zesłańcami.
Znany jest przypadek przywiezienia na syberyjską wyspę Nazino na rzece Ob 6700 ludzi zgarniętych wprost z ulicy, tak jak stali. Wyspę przezwano Wyspą Śmierci a potem Wyspą Kanibali. Skazańcy nie mieli żywności i ciepłych ubrań ani narzędzi do pracy. Ludziom dawano po parę deko mąki z którą nie wiedzieli co mają zrobić. Skazańcy zaczęli masowo umierać.
Szybko doszło do pierwszych przypadków kanibalizmu. Żywe kobiety przywiązywano do drzew. Kanibale - mężczyźni żywcem odcinali im miękkie części ciała, które pieczono na ogniu lub jedzono surowe. Najsmaczniejsze były młode kobiety. Obóz dość szybko zlikwidowano. Przeżyło około 2200 łagierników czyli mniej niż co trzeci. Byli skrajnie wyczerpani i chorzy. Tylko 300 osób spośród nich nadawało się do pracy.
To właśnie rzeczywisty komunizm – stalinizm. Ustrój jakiego świat nie widział. Imperium zła. Leonardo da Vinci: "Kto zła nie karze ten każe je czynić".

Największe znaczenie w wyżywieniu ludzkiej populacji ma obecnie kukurydza, ryż, pszenica i ziemniak.
Kukurydze udomowiono w tym samym okresie co pszenice czyli około 9 tysięcy lat p.n.e. Uprawiano ją w Meksyku i Peru. W przeciwieństwie do innych roślin nie odnaleziono jej dzikiej formy ! Prawdopodobnie kukurydza została wyhodowana przez człowieka poprzez krzyżówki i selekcję. W Ameryce Południowej kukurydza jest święta. Majowie wierzyli, że człowiek został ulepiony z mąki kukurydzianej. Do Europy kukurydze przywiózł Krzysztof Kolumb.
Ziarno kukurydzy jest uniwersalną żywnością dla ludzi i paszą dla zwierząt. Kukurydze przetwarza się na mąkę, kasze i płatki.
Można ją prażyć i przemysłowo przetworzyć na uniwersalny słodki syrop. Prażenie kukurydzy było znane w Ameryce Południowej i Meksyku 7 tysięcy lat temu.
Po wymieszaniu ziarna kukurydzy z olejem roślinnym, solą i cukrem po wyprażeniu w temperaturze około 180 C powstaje bardzo popularny w USA Popcorn. Sprzedany w torebce Popcorn kosztuje kilkadziesiąt razy więcej niż użyta do jego sporządzenia kukurydza. Uliczne prażalnie popcornu na kołach w USA pojawiły się w latach osiemdziesiątych XIX wieku !
Ryż udomowiono w dolinie Jangcy około 8000-9000 lat p.n.e. i stąd się rozprzestrzenił. Znana jest jego dzika postać. Obecnie uprawianych jest w świecie ponad 20 gatunków ryżu. Ryż jest podstawą wyżywienia dla 35% ludności świata.
Pszenice obecnie uprawia się na całym świecie na obszarze około 2 mln kilometrów kwadratowych. Pszeniczne pola uprawne w USA mają tysiące hektarów powierzchni. Pszenica na terenach Ameryk nie występowała w ogóle. USA są wielkim eksporterem zbóż. Udomowienie pszenicy udało się w obszarze tak zwanego Żyznego Półksiężyca na Bliskim Wschodzie gdzie dzika pszenica występowała naturalnie.
Ziemniaka w Ameryce Południowej poczęto uprawiać dwa tysiące lat p.n.e. Ziemniak został przywieziony do Europy w końcu XVI wieku i szybko zdobył popularność rolniczą. W Irlandii i w Polsce ziemniak ratował mieszkańców przed głodem. Na każdego Ziemianina przypada 29 kg uprawianych ziemniaków rocznie.
W Polsce nie uprawia się ryżu. Trzy podstawowe rośliny uprawne ( kukurydza, pszenica i ziemniak ) nie występowały w naturze Polski. Niewykluczone że w przyszłości będziemy uprawiać nieznane obecnie rośliny.
Zwyczaj picia herbaty mieszkańcy Indii przejęli od angielskich kolonizatorów. Herbata nie występowała tam wcześniej i uprawę rozpoczęto w czasach kolonialnych.

Rośliny potrzebują do wzrostu jednocześnie światła Słońca, wody i substancji odżywczych w glebie. W wielu krajach poważny problem stanowi niedostatek wody.
Pomidor generalnie najlepiej wykorzystuje wodę ze wszystkich roślin jadalnych. W uprawach intensywnych jego plon dochodzi do 2000 kwintali z hektara ! W światowej dolarowej cenie najlepszy z metra sześciennego wody jest pomidor, jabłko, cebula, ziemniak, oliwki, daktyle, soczewica, fasola, kukurydza, ryż, orzeszki ziemne, pszenica... Zwraca uwagę dość słabe miejsce pszenicy ! Wydajność pomidora i innych warzyw w uprawie intensywnej tłumaczy jak Kubańczycy i kołchoźnicy w Związku Radzieckim z małych działek przyzagrodowych mogą się utrzymać przy życiu !
Fasola i orzechy ziemne są bogatym źródłem białka.
Odpowiedni wybór roślin uprawnych ma ogromne znaczenie. Pamiętać należy że opady w Polsce są niewielkie.
Pomidor jest w Polsce niedoceniany. Nadające się do przechowania koncentrat pomidorowy, sok pomidorowy, pomidory suszone, ketchup - są uniwersalne w zastosowaniu. Niesłodki (!) pomidor jest niskokaloryczny. Jest źródłem witamin C i E oraz przyswajalnego potasu i beta-karotenu. Pomidor zyskuje na popularności i znanych jest ponad 100 potraw z użyciem pomidorów. W Polsce mającej od zawsze problemy z produkcją mięsa popularyzacja takich atrakcyjnych i alternatywnych potraw ma spore znaczenie.
Polska eksportuje do ZSRR m.in. jabłka, ziemniaki, cebule. Są one efektywne od strony zużycia wody. Radykalnie straty w przechowaniu jabłek i ziemniaków zmniejsza napromieniowanie. Wybór odpowiednich gatunków może dodatkowo zmniejszyć straty w transporcie w niskich temperaturach. Obecnie straty przy długim przechowywaniu ziemniaka są bardzo duże i jest to karygodne marnotrawstwo.
Ręczne obieranie ziemniaków w domu jest pracochłonne podczas gdy ich maszynowe obieranie w zakładzie przetwórczym jest proste i tanie a odpady można wykorzystać na pasze lub produkcje spirytusu czyli wódki. Produkcja chipsów ziemniaczanych i frytek wydaje się znakomitym rozwiązaniem zarówno na potrzeby rynku krajowego jak i eksportowego. Przechowanie zamrożonych frytek w 200 litrowych beczkach jest bardzo tanie.

Życie chłopa oczynszowanego i pańszyźnianego w Europie było ciężkie a w szlacheckiej Polsce bardzo ciężkie, co dało kryzys demograficzny.
A. Świętochowski: Historia chłopów polskich w zarysie. t. 1 i 2, Lwów-Poznań 1926,1928:
"Francja
W najpiękniejszej okolicy Francji — według Rousseau — wieśniak kryje swój chleb i wino przed poborcami, gdyż byłby zgubiony, gdyby „się dowiedziano, że on nie umiera z głodu". W niektórych prowincjach zabijano na drogach kobiety niosące chleb. Biskup szartryjski, zapytany przez króla, jak u niego żyje lud, odrzekł, że ludzie jedzą trawę jak owce i giną jak muchy. Biskup Massillon pisał do Fleury'ego: „Ludność naszych wsi żyje w okropnej nędzy... Większość przez pół roku nie ma chleba jęczmiennego i owsianego, który stanowi jedyne ich pożywienie i który muszą odejmować od ust swoich i dzieci, ażeby zapłacić podatki... Murzyni naszych wysp są nieskończenie szczęśliwsi, gdyż za pracę otrzymują żywność i odzież dla siebie i swoich dzieci". Wieśniacy przestali zawierać małżeństwa, gdyż — jak mówili — nie chcą płodzić nieszczęśliwych. Nie można ich było nawet używać do pracy, gdyż przy każdej mdleli z osłabienia głodowego. W niektórych okolicach wieśniacy ścinali zielone zboże i suszyli w piecu, gdyż głód nie pozwalał im czekać dojrzałego plonu; gdzie indziej leżeli ciągle w łóżku, ażeby go znieść łatwiej. Anglik, Artur Young, podróżujący po Francji, widział ludność wychudzoną, skarlałą i tak zestarzałą w głodzie, że pewna kobieta, którą on uważał za staruszkę siedemdziesięcioletnią — tak była pomarszczona i zgarbiona — wyznała, że ma dopiero 24 lata. Prawie wszystkie dzieci umierały z powodu braku mleka w piersiach matek, a te, które ocalały, skutkiem złego pożywienia wyglądały jak kobiety brzemienne.
Zdziercą może jeszcze okrutniejszym od pana był fiskus (skarb państwa), który opodatkowywał nie tylko posiadaczów czegoś, ale również nie posiadających nic oprócz pary rąk do pracy. Jeżeli w jakiejś wsi poborcy dostrzegli chłopów otyłych lub pióra z zabitego drobiu, natychmiast podnoszono jej podatki. Pewien pan postanowił pokryć dachówką domy swoich poddanych; przestraszeni błagali go, ażeby pozostawił na dachach słomę, gdyż inaczej fiskus niewątpliwie podwyższy im podatki.
Jednym z najdokuczliwszych jego zdzierstw był podatek od soli. Według rozporządzenia w r. 1680 każda osoba starsza ponad 7 lat obowiązana była nabyć od monopolu rządowego 7 funtów tego artykułu, których nie wolno było użyć do czego innego, tylko do potraw. Jeżeli więc chłop oszczędził sobie trochę soli dla przyprawienia zabitego wieprza, zabierano mu mięso i skazywano na wysoką karę pieniężną. Podobnie karano za czerpanie wody z morza dla wywarzenia z niej soli, za wpędzanie bydła do miejsc, gdzie się sól znajduje. Agenci skarbowi dokonywali rewizji w domach i kosztowali produkty solone, które konfiskowali i okładali karą pieniężną, jeśli uznali, że sól była dobra, gdyż sprzedawana przez rząd była nieczysta. Też same zakazy co do użycia wina. Jeżeli ktoś dał choremu butelkę, obaj pociągani byli do odpowiedzialności.
Przed r. 1789 w przybliżeniu trzecia część powierzchni Francji uprawiana była przez drobnych właścicieli — chłopów, którym się udało nabyć kawałki ziemi. Nie byli oni jednak całkiem niezależni względem panów. Gdy Turgot wystąpił (1776) z projektem zniesienia pańszczyzny, parlament paryski oświadczył, że szlachta ma obowiązek służyć państwu tylko szablą i radą, duchowieństwo modlitwą, a chłopi i mieszczanie powinni płacić podatki i wykonywać powinności. Gdy zaś Boncerf, przyjaciel i pomocnik Turgota, napisał bardzo umiarkowaną broszurę, wykazującą szkodliwość feudalizmu, tenże parlament kazał ją katowi spalić publicznie, a król ledwie obronił autora od kary. Ludwik XVI zniósł poddaństwo, ale tylko w dobrach królewskich, prywatnych tknąć nie śmiał. W jak upartym zaślepieniu tkwiła szlachta francuska aż do rewolucji, świadczy taki fakt. Jedną z powinności względem pewnego pana normandzkiego był obowiązek dzierżawcy (chłopa) odniesienia na plecach w oznaczonym dniu korca zboża do zamku. W r. 1789 chłop przywiózł to zboże: pan pokazał mu dokument i żądał literalnego wykonania powinności. Chłop odjechał i dla ulżenia sobie ciężaru przyniósł naprzód pół worka. Pan nie przyjął i kazał przynieść cały worek od razu...

Irlandia
Irlandia ma prawie całą ziemię skonfiskowaną, skutkiem czego ludność miejscowa, składająca się niemal wyłącznie z dzierżawców i wyrobników, doprowadzona została do ostatecznej nędzy. Nieszczęśliwy chłop irlandzki (XVIII w.) nie jadł mięsa nigdy, chleb i masło — rzadko, żywił się tylko kartoflami, mąką owsianą, mlekiem i wodą. Z tej samej miski jedli mąż, żona, dzieci, krowa, świnia, pies i kot. Wszystkie te stworzenia mieszkały razem w nędznych chatach, pokrytych słomą, łęcinami kartofli, gałęziami. W jednym 1740 r. umarło z głodu 400.000 ludzi. A. Young pisał (1776): „Dziedzic w Irlandii nie mógłby wymyślić takiego rozkazu, którego chłopi jego odważyliby się nie spełnić. Nieposłuszeństwo albo coś podobnego może on z zupełną pewnością ukarać trzciną lub batem; chłopu, który by śmiał tylko poruszyć ręką dla obrony, połamałby ręce i nogi. O zabiciu człowieka mówi się tam takim tonem, któremu nie można się dość nadziwić. Poważni panowie zapewniali mnie, że wielu ich dzierżawców uważałoby to sobie za zaszczyt, gdyby oni zażądali ich żon i córek do Collegium privatissimum. Najobojętniejszego podróżnika musi to uderzyć, gdy widzi całe szeregi ludzi przy taczkach, spędzanych batem do rowu przez woźnicę pana dla otworzenia drogi jego powozowi. Gdyby jakiś chłop ośmielił się wnieść do sądu skargę na swego dziedzica, byłaby to dla ostatniego niezmazana zniewaga...

Austria
W Austrii Maria Teresa ograniczyła sądownictwo kryminalne panów rozkazem, ażeby ich wyroki zatwierdzane były przez urzędy okręgowe; temuż zatwierdzeniu podlegały umowy poddanych z panami przy zamianie dzierżaw czasowych na dziedziczne. Pańszczyzna w Austrii była bardzo uciążliwa — najmniej trzydniowa, a często siedmiodniowa: M. Teresa zredukowała ją do 3 dni. Szlachta czeska oparła się temu, a gdy rozszerzono wieść, że cesarzowa wydała inny, utajony patent, znoszący zupełnie pańszczyznę, chłopi powstali (1775) i trzeba było ich bunt uśmierzyć siłą. Obciążenie chłopa czeskiego powinnościami i daninami było bardzo wielkie: płacił on miarowe — przy oddawaniu czynszu zbożowego, dziesięcinę owocową i tytoniową, wagowe — za uprawę tytoniu, targowe za wozy jadące do miasta z artykułami żywności, czynsz solny, podatek na sędziów wiejskich, na urzędników, na straż zamkową, od drobiu, za pozwolenie małżeństwa (kupica) itd...

Rosja
Ukaz carski w 1720 roku był wyrokiem śmierci cywilnej dla włościan rosyjskich. Wszyscy poddani właściciele ziemi, bez różnicy stopnia ich zależności, zaliczeni zostali do kategorii krepostnych — przytwierdzonych do ziemi i osoby pana. Spędzono ich zaś do jednej gromady dlatego, ażeby właściciele nie ukrywali ich pod różnymi kategoriami dla uchylenia się od podatków, które dotąd nakładano na dusze. Związek włościanina z państwem został zupełnie zerwany, między nimi stanął pan, który płacił podatki za „dusze" według wykazu „rewizji". Teraz mógł on dowolnie dzielić ziemię między swych poddanych, mógł ją im nawet odebrać, a gdyby się opierali jego woli, mógł zakuć w kajdany, osadzić w więzieniu, ukarać chłostą, sprzedać lub oddać do wojska.
Ukaz z r. 1729 nakazał „ludzi wolnych" albo odsyłać do armii, albo (niezdolnych) do „podusznych", albo na osiedlenie w Syberii. Ukaz z r. 1730 zabronił włościanom nabywania nieruchomości. Za Elżbiety ucisk doszedł do takiego natężenia, że chłopi gromadami uciekali od panów lub wstępowali do armii, czego im zresztą (w 1742) zabroniono.
Rewizja" w tym roku dokonana jeszcze głębiej pogrążyła ich w niewoli. Odtąd rząd już wcale nie widzi włościan, tylko pomieszczyków, wnoszących podatki. Ci, którzy nie chcą czy nie mogą płacić „podusznego", oddawani są bez wahania i skrupułu każdemu, kto zobowiąże się z nich je wycisnąć. W latach 1746 — 1760 dopełniono tę niewolę nowymi przepisami. Pozwolono trzymać krepostnych tylko szlachcie, sprzedawać dla oddania do wojska, posyłać na osiedlenie w Syberii, dostawać pieniądze za dzieci, słowem, handel ludźmi pozbawionymi praw odbywał się w różnych kierunkach i na wielką skalę. Od r. 1761 nie wolno było chłopom pożyczać na weksle, ręczyć itp. bez wiedzy panów. Od r. 1741 już nie składali przysięgi na wiernopoddaństwo. Piotr II uwolnił (1762) szlachtę od służby wojskowej; przywilej ten, chwilowo zawieszony, przywrócony został za Katarzyny. Zaczęły się bunty chłopskie. Prawa panów ciągle rosły. Od r. 1765 mogli skazywać poddanych na ciężkie roboty „za zuchwalstwo". Wybuchły znowu bunty. Tych, którzy podali skargi do ces. Katarzyny, ukarano rózgami publicznie. Wszystko to rozbestwiało panów i podniecało ich okrucieństwa. Mówiono, że niejaka Daria Nikołajewna, która zabiła wielu poddanych, miała jeść mięso ich dzieci. W r. 1792 Katarzyna już wyraźnie zaliczyła „krepostnych" i włościan do inwentarza gospodarczego (w czyste imienia). W ogóle za panowania tej łotrzycy, która tak czule ujmowała się za uciśnionymi w Polsce i tak humanitarne pisywała listy do filozofów, bezprawie względem ludu wiejskiego doszło do nieznanych gdzie indziej granic. Pozbawionych wszelkiej opieki prawa chłopów „kupowano, sprzedawano, darowywano setkami i tysiącami, pojedynczo i hurtownie, nie przestrzegając żadnych innych przepisów prócz dwóch: nie handlować krepostnymi podczas poboru wojskowego i nie sprzedawać ich przez licytację". "

Wojny przynosiły śmierć i kalectwo żołnierzom oraz cywilom i gigantyczne zniszczenia materialne. Żołnierz ginęli nie tylko w walce ale też obfite śmiertelne żniwo zbierały choroby zakaźne. Często powodowały znacznie większe straty niż same operacje militarne.
Wspomnienia z okresu wojen napoleońskich pokazują fatalne warunki bytowe żołnierzy. Dominował makabryczny brud i brudna woda do picia i przygotowania posiłków. W czerwcu 1812 roku Napoleon zaatakował Imperium Rosyjskie największą 600 tysięczną armią, jaką wtedy widział świat. Już w czerwcu po bitwie pod Ostrowią ponad 80 tysięcy żołnierzy Napoleona zmarło na czerwonkę, dur brzuszny i tyfus. To dopiero początek totalnej zagłady wielkiej armii.
Armie Napoleona latami zakażały durami i syfilisem całą Europę. Choroby transmitowane były brudną wodą i żywnością zanieczyszczoną wydalinami zakażonych ludzi oraz przez pchły i wszy.
Straszne żniwo zebrały choroby zakaźne w czasie amerykańskiej Wojny Domowej. Mniejszość umarła od ran bitewnych !

W marcu 1941 roku Niemcy maksymalnie zgromadzili w getcie warszawskim około 450 tysięcy Żydów. Od założenia getta do lipca 1942 roku z głodu i chorób zmarło ponad 100 tysięcy głodzonych Żydów. Niemcy zaczęli wtedy wywozić Żydów do obozu zagłady w Treblince. Stan zdrowia większości Żydów był tragiczny. Wyniszczeni głodem i chorobami balansowali na krawędzi życia i śmierci. Ale żydowska elita de facto organizująca na polecenie Niemców zagładę bawiła się w najlepsze. Luksusowe knajpy w getcie tętniły życiem.

Niemcy w czasie I Wojny Światowej przeżywały poważne problemy z brakiem żywności dla wojska i ludności. Późniejszy kanclerz Republiki Federalnej Konrad Adenauer opracował wtedy chleby wojenne z dodatkiem fasoli, grochu, słonecznika, soi... jako pełnowartościowy pokarm ! Kiełbasy wojenne opracowane przez Adenauera miały dodatek grochu, fasoli i mąki. Były nie do odróżnienia w smaku od normalnych kiełbas. Zwierząt hodowlanych nie wolno było wtedy karmić żywnością którą mógł zjeść człowiek.
Ideą pokojowego i wojennego przetwórstwa żywności jest wykonanie żywności ( w czasach pokojowych atrakcyjnej żywności a w czasach wojennych możliwej do spożycia żywności ) z mało atrakcyjnych płodów rolnych i ciał zwierząt oraz różnych substancji.

N.B. Wymieniona w składzie kiełbas soja ma wysokie wymagania co do gleby i klimatu. Szkoda że w Polsce nie ma warunków do jej uprawy. Jest uprawiana głównie w USA i Ameryce Południowej. Jest ona m.in. źródłem białka i tłuszczu. Znanych jest ponad 50 potraw z soi. Potrawy są zarówno oryginalne jak i imitacyjne: kotlety, pasty, zupy, sałatki, sosy, placki, zapiekanki, potrawki... Składniki na kotlety ( wygląd jak kotlety mielone ) w różnych konfiguracjach: soja, ziemniaki, cebula, jajka, mąka ziemniaczana, płatki owsiane, chleb.
Soja dobrze komponuje się z wieloma warzywami, mięsami i podrobami.
Przeznaczanie importowanej w ubiegłej dekadzie soi na paszę było czystym marnotrawstwem.

Tradycyjnie kości zwierząt są w rzeźniach odpadem. W sytuacji deficytów żywności pozbywanie się kości jest karygodne. Kości używa się do przygotowania zup w domowej kuchni. Można też z ugotowanych kość pozyskać szpik. Człowiek około 2 mln lat wstecz kamieniami i pierwszymi narzędziami rozłupywał kości zwierząt aby wyjadać z nich szpik, który jest bardzo pożywny. Polepszenie diety szpikiem znacząco pomogło człowiekowi w dalszej ewolucji i rozwoju.
Kość ma tkankę kostną, chrzęstną, tłuszczową, krwiotwórczą. Kość okryta jest okostną. Produkowany przemysłowo wywar z kości zawiera białka, tłuszcze i inne składniki odżywcze oraz minerały wapnia, magnezu a także witaminy grypy B i C. Uzyskany wywar z kości jest uniwersalny w dalszym użyciu.
Generalnie przy odpowiednim przetwórstwie niewiele jest odpadów ze zwierząt rzeźnych.

Smak i zapach potraw polepszają zioła co jest szczególnie istotne gdy do produkcji żywności użyto surowców przeciętnej jakości. Są one także używane w lecznictwie. Zioła wpływają na metabolizm człowieka. Trzeba zachować ostrożność jako że są też zioła trujące. Polska jest potentatem w dziedzinie produkcji ziół. Wydaje się że wiedzę i bogate doświadczenie w tej mierze trzeba szerzej zdyskontować. Wspomniano już o tym że odcinane od zaopatrzenia wojska niemieckie pod Stalingradem radziły siebie jak mogły. Dla rozgrzania się i ugaszenia pragnienia na froncie wypijano gorące ziołowe herbaty bowiem prawdziwej herbaty od dawna w Niemczech nie było. Herbaty ziołowe zasługują na popularyzacje. Zdania na temat skuteczności terapeutycznej ziół leczniczych są podzielone ale chyba najważniejsze jest to ze konsumenci wierzą w poprawę swojego zdrowia co polepsza stan psychiczny i stan zdrowia.
Kawa zbożowa z reguły zrobiona jest z prażonego żyta, cykorii i buraka cukrowego. Przywędrowała ona z Prus do Polski na początku XIX wieku. Pierwsza na ziemiach polskich fabryka kawy zbożowej powstała w 1818 roku we Włocławku. Kawa zbożowa była początkowo spożywana przez ludzi niezamożnych ale stopniowo zaakceptowali ją wszyscy. Kawa zbożowa zmniejsza uczucie głodu i poprawia przemianę materii. Dostarcza składników mineralnych. Rozpuszczalna kawa zbożowa Inka jest produkowana od 1971 roku. Jest bezpieczna dla wszystkich – dzieci, kobiet w ciąży i osób z nadciśnieniem.
Niemcy w dziedzinie chemii a w tym chemii spożywczej są światowym potentatem. To żaden wstyd naśladować światowego lidera w żywności.

W przededniu I Wojny głód w "Niemczech" nie występował. Wszyscy zadufani uczestnicy I Wojny uważali że potrwa ona krótko, parę miesięcy. Rząd Rzeszy w ogóle nie zaprzątał sobie głowy wyżywieniem. Tymczasem armie ugrzęzły w okopach wojny pozycyjnej. Wpierw żywność podrożała a chleba zaczęło brakować w Rzeszy już w listopadzie 1914 roku. Pojawiły się kolejki po każdy rodzaj żywności. Reakcją rządu był druk ulotek nawołujących do niemarnowania żywności i jej oszczędzania. Zabroniono pod groźbą więzienia karmienia zwierząt zbożem. Rząd propagował wegetarianizm jako rzekomo zdrowy. Brakowało nawozów i maszyn rolniczych oraz rąk do pracy. Parki i trawniki zamieniono w poletka do intensywnych upraw warzyw - tak jak teraz na Kubie. W lecie 1915 roku gospodynie domowe (!) demonstrowały przed Reichstagiem co było dobrym znakiem niepopularności wojny w społeczeństwie i zapowiedzią możliwych sukcesów socjalistów opowiadających się przeciwko zbrodniczej wojnie.
Niemców przed głodem ratował geniusz ich przedsiębiorców a nie rząd ! Kawa zbożowa, herbatki ziołowe, margaryna, marmolada z czegokolwiek, sztuczny miód i wiele innych wynalazków - erzatzów na długo pozostało z Niemcami po wojnie.
Głodne lata I Wojny znalazły wyraz między innymi w Mein Kampf Adolfa Hitlera. Pożądany Lebensraum na Wschodzie to po prostu pola uprawne zapewniające Niemcom żywność w sytuacji wojny z Zachodem i angielskiej blokady morskiej. Żydów jako darmozjadów i pasożytów należało zlikwidować aby nie zjadali Niemcom chleba - czysty, pragmatyczny Darwinizm społeczny
W czasie II Wojny niemieckie służby kwatermistrzowskie działały sprawnie pod warunkiem że zaopatrzenie można było dostarczyć.
Ofensywnie walczące niemieckie armie w zimie pod Stalingradem potrzebowały 700 ton zaopatrzenia dziennie a minimalnie 500 ton: 300 ton paliwa, 140 ton żywności ( a w tym 50 ton chleba ) i leków oraz 30 ton amunicji i inne. Sytuacja niemieckich wojsk zamkniętych w kotle stalingradzkim była rozpaczliwa. Lotniczy transport był niewydolny mimo ofiarności lotników. Radzieckie myśliwce poczynały sobie coraz lepiej. Niemcy stracili 487 samolotów transportowych i ponad 1100 lotników.
Zmniejszano racje żywnościowe. Zjedzono 4 tysiące koni kawalerzystów, które i tak by zdechły bo już nie było paszy dla nich. Na koninie gotowano cieńkie zupki. Oprócz wodnistej zupy żołnierz dostawał dwie kromki, czyli 100 gramów chleba dziennie. Do tego gorąca kawa zbożowa i herbata ziołowa aby nie zamarzać na śmierć.

Kuchnie polową na kołach zastosowano po raz pierwszy w armii niemieckiej w 1892 roku. Dziwić może tak późne wynalezienie kuchni polowej. Ponieważ komin kuchni w pozycji marszowej był w pozycji poziomej kuchnie dowcipnie nazwano Gulaschkanone czyli działo gulaszowe.
Przykład latryn i kuchni polowych pokazuje że w armii niemieckiej dbano o byt żołnierza i jego życie. Propagowano koleżeństwo. Za pozostawienie rannego kolegi groził żołnierzom i oficerom sąd polowy. Stało to w rażącym kontraście z postępowaniem choćby Armii Czerwonej, która nie grzebała nawet zwłok swoich zabitych.
Wydawanie gorących posiłków z kuchni znakomicie podnosiło morale wszystkich żołnierzy na wojnie. Będąca na wyposażeniu LWP kuchnia polowa KP-340 ma w płaszczu olejowym 3 „garnki” o pojemności 110, 80 i 50 litrów a bez płaszcza garnki o pojemności 50 i 20 litrów. Zużycie oleju napędowego podczas gotowania wynosi 2.5 kg /h a drewna 35 kg/h. Kuchnia służy do przygotowania posiłków dla 160 żołnierzy. Przy holowaniu jej prędkość na drodze wynosi do 60 km/h. Przygotowuje się ziemniaki, kasze, grochówkę, flaki, gulasz ... a także herbaty i kawy.
Kuchnia polowa jest bardzo użyteczna bowiem robi się użytek ze wszystkich dostępnych surowców rolnych, także tych niemożliwych do spożycia na surowo. Bardzo rzadkie są zatrucia pokarmowe ugotowanymi posiłkami. Oszczędnie gospodaruje się wodą i opałem. Kuchnia polowa może też służyć cywilom. Bez zważania na pory posiłków przy pracy na okrągłą dobę można połowicznie obsłużyć do 1000 osób. Podczas wojny obronnej 1939 roku polskim oddziałom bardzo szybko zabrakło żywności. „Żelazna porcja” (iron ration) dla armii USA pojawiła się w 1907 roku. Umieszczona była w puszce blaszanej ważącej 1 funt. Porcja zawierała ciasto z mąki pszennej i suszoną wołowinę w proszku, czekoladę oraz torebki z solą i pieprzem.

W ocenie generałów i pułkowników dowodzących w czasie II Wojny, niemiecki żołnierz był zdecydowanie najlepszy w operacjach i to mimo tego że bywał gorzej wyposażony niż jego przeciwnik. Niemcy byli najlepiej wyszkoleni i zdecydowanie najbardziej pomysłowi co decydowało o tym jak sobie radzili w bardzo trudnej sytuacji. Wojna przyniosła śmierć dla 27.5 mln mieszkańców ZSRR i apokaliptyczne zniszczenia materialne Kraju Rad podczas gdy Niemców walczących na wschodzie, zachodzie i południu zginęło znacznie mniej. Dzielni i pomysłowi byli też Japończycy.
USA udzieliły Związkowi Radzickiemu w czasie wojny gigantycznej pomocy a w tym pomocy żywnościowej. Czy bez tej pomocy głodna a później konająca z głodu Armia Czerwona byłby coś warta bojowo ?
Zupełnie możliwy był inny scenariusz zakończenia wojny. USA nie udzieliły żadnej pomocy ZSRR wskutek czego Hunowie zatrzymali się za Uralem. Dopiero zrzucenie w 1945 roku bomb jądrowych na Berlin, Monachium, Frankfurt i inne miasta Rzeszy spowodowało bezwarunkową kapitulacje III Rzeszy. Okazało się że zmarło a głodu lub zostało zamordowanych i zagazowanych w obozach zagłady 120 mln mieszkańców ZSRR.

Niemiecki żołnierz w czasie Polskiej Wojny Obronnej 1939 roku pogardliwie nazwanej przez propagandę kampanią wrześniową był lepiej odżywiony, wyższy, zdrowszy, cięższy i silniejszy niż polski żołnierz. Był dodatkowo pod wpływem narkotyków co zmniejszało efekt przemęczenia.

Już w XVII wieku rolnictwo na zachodzie Europy zaczyna być zdecydowanie bardziej wydajne niż w archaicznej, pańszczyźnianej I Rzeczypospolitej.
Podstawą Zielonej Rewolucji są nawozy sztuczne, pestycydy, lepsze genetycznie odmiany roślin oraz mechanizacja rolnictwa. Dodatkowo eliminacja koni roboczych w rolnictwie zjadających żywność, którą mógł ( także po przetworzeniu ) zjeść człowiek, zwolniła dużą ilość żywności. Obywatele Zachodu mogli wreszcie jeść do syta. Mimo rosnącej populacji globu starcza produkowanej żywności.

Praca maszyn rolniczych zastępuje pracę rolników. Nietrudno się domyśleć że współczesna fala mechanizacji rolnictwa rozpoczęła się w USA gdzie ziemi rolnej była obfitość a rolników było za mało. Żniwiarka powstała w USA w 1831 roku a snopowiązałka w 1876 roku. Snopowiązałkę produkowano masowo. Sznurek do snopowiązałek jest w Polsce produkowany z importowanego sizalu i stąd wobec braku dolarów ciągły jego kompromitujący brak. Nie ma żadnych powodów aby sznurka nie zrobić z tworzywa sztucznego.
Wcześniej niż snopowiązałkę wypróbowano prototypowe kombajny. Około 1860 roku po ogromnych polach Ameryki unikalny wielki kombajn był ciągnięty przez 20 koni ! Nowoczesne kombajny z silnikiem spalinowym pojawiły się dopiero w połowie lat dwudziestych ( pierwszy kombajn z silnikiem spalinowym sprzedawano w USA w 1911 roku ) ale katastrofalne skutki Wielkiego Kryzysu znacznie opóźniły mechanizacje rolnictwa. Współczesne kombajny zbierają różne plony także na łagodnie pofałdowanym gruncie ale delikatne plony może zebrać tylko człowiek
Poważne próby mechanizacji zbioru zbóż podjęto w Galii w pierwszym wieku n.e. za Tytusa Flawiusza. Stagnacja i gnicie Rzymu a następnie wieki średnie dały ludzkości ponad tysiącletnią przerwę w rozwoju.

Zauważalny statystycznie wzrost gospodarczy pojawił się w Anglii w połowie XVIII wieku.
W XIX najszybciej długookresowo rozwijały się Stany Zjednoczone. Już w latach trzydziestych XIX wieku USA mają najlepsze szkolnictwo. Od lat osiemdziesiątych są największą gospodarką świata i liderem postępu technologicznego. Zasadne jest zatem porównywanie procesów rozwojowych różnych krajów właśnie z USA. Na początku XIX wieku w rolnictwie pracuje tam 92% zatrudnionej populacji a w raczkującym przemyśle 4% i tyle samo w usługach. W 1885 roku w rolnictwie pracuje 50% ( zatrudnionej ) populacji i jest to umowny początek ery industrialnej w USA. Rośnie zatrudnienie w przemyśle ale też i usługach a spada w rolnictwie. W 1955 roku w usługach pracuje 50% populacji i jest to umowny początek ery postindustrialnej. Rok wcześnie ma miejsce szczytowy udział przemysłu w zatrudnieniu 37%. Od tego czasu spada w zatrudnieniu udział przemysłu i rolnictwa. Obecnie w rolnictwie USA pracuje mniej niż 3% populacji i udział ten dalej spada a w usługach ponad 70% i udział ten rośnie. Spadek zatrudnienia w rolnictwie to głównie następstwo mechanizacji i zwiększania areału upraw a spadek w przemyśle to skutek mechanizacji i automatyzacji produkcji i efektu skali. Udział zatrudnionych w rolnictwie innych krajów przy podobnym poziomie technologicznym może być jednak większy niż w USA skutkiem mniejszej powierzchni upraw i większej wydajności. Biorąc rok 1885 i 1955 jako początek ery industrialnej i postindustrialnej w USA oraz wskaźniki zatrudnienia w rolnictwie i usługach w USA możemy ocenić szczytowe strukturalne cywilizacyjne zapóźnienie Polski w stosunku do USA w 1950 roku na 90-95 lat. Obecnie wynosi ono około 62-67 lat a więc naprawdę sporo podgoniliśmy świat. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku zapóźnienie wynosiło około 70 lat i w okresie międzywojennym cały czas rosło ! Gdyby nie zbrodnicza sanacja i tragiczna II Wojna goniąc USA tak jak PRL ( czyli tak sobie średnio ) prawdopodobnie bylibyśmy około 10-20 lat za USA !

Przyrost plonów przynosi intensywne ale kosztowne nawożenia azotowe. Produkcja nawozów azotowych odpowiada za circa 30% zużycia energii w „rolnictwie”. Zależnie od ceny ropy naftowej i gazu ziemnego przy braku subsydiowania produkcji nawozów, koszt nawozów stanowi 20-40% ceny plonów ! Rośliny motylkowe symbiotycznie z bakteriami Rhizobium wiążą azot z powietrza. W świecie trwają prace na ulepszeniem wydajności tego wiązania i znalezieniem innych roślin poza motylkowymi.
Od „zawsze” trwają prace nad nowymi, lepszymi gatunkami roślin uprawnych i metodami ich przetwórstwa.

Żywność jest „paliwem” dla człowieka tak jak paliwa kopalne dla gospodarki. Tradycyjnie wzrost gospodarczy łączy się z akumulacją kapitału i lepszą siłą roboczą. Ale warto zauważyć że w tle przyrostowi produkcji zawsze towarzyszy wzrost zużytej energii. Bez paliwa do maszyn rolniczych odbędzie się zielona kontrrewolucja !

Człowiek od zarania swoich dziejów przechowywał i konserwował żywność.
Choroby i złe odżywianie dosłownie dziesiątkowały żeglarzy pływających do Nowego Świata. Holendrzy dużym nakładem pracy opracowali techniki wytwarzania i konserwacji żywności dla marynarzy co z równoległą poprawą higieny pozwalało im względnie „bezpiecznie” i bardzo zyskownie pływać po oceanach i handlować. Nie uszło to uwadze Brytyjczyków, którzy naśladowali ich technikę, pobili Holendrów i rozwijali swoje imperium.
Holendrzy nie potrafili jednak uporać się ze szkorbutem.
Podczas długotrwałych podróży oceanicznych żeglarze tracili siły. Mniej więcej po 70 dniach podróży przy ogólnym osłabieniu stawali się ospali i popadali w depresje. Pojawiły się bóle mięśni, stawów i kości. Krwawienie z błon śluzowych i chorobliwie przerośniętych dziąseł. Wypadały zęby przy próbie nadgryzienia suchara. Nawet niewiele przeciążone kości ulegały złamaniu. Otwarte rany nie goiły się. Po fazie gorączki i żółtaczki następowała utrata władzy w członkach no i w końcu śmierć.
Szkocki lekarz James Lindt w 1747 roku postanowił sprawdzić skuteczność owoców cytrusowych w leczeniu szkorbutu. Według mądrości ludowych miały być one skuteczne z zapobieganiu i w leczeniu szkorbutu. Lindt swoich pacjentów podzielił na grupy. Grupa leczona cytrusami szybko zaczęła zdrowieć. Królewska Marynarka Wojenna nie dała jednak wiary eksperymentom Lindta.
Towarzystwo Królewskie zorganizowało i sfinansowało wyprawę badawczą wysp Pacyfiku dowodzoną przez kapitana marynarki ale tez wybitnego geografa, kartografa, astronoma i etnografa, Jamesa Cooka. Na pokładzie dość nowoczesnego okrętu wojennego pracowało ośmiu wybitnych uczonych a także artyści mający dokumentować rysunkami odkryte wyspy, lądy, krainy, zwierzęta i ludzi. Na pokładzie było też niestety 85 mocno uzbrojonych marynarzy. Z trwającej w latach 1768-1771 wyprawy przywieziono dużą ilość materiałów do dalszych badań i studiów. Dokonano też niestety kolejnych odkryć kolonialnych co dla żyjących w izolacji ludów miało tragiczny finał.
Żeglarze tamtych czasów żywili się głównie suszoną oraz soloną wołowiną i wieprzowiną oraz sucharami. Na pokład brano też suszone ryby, masło, ser, jęczmień, fasole, groch, mąkę, kasze, olej, ocet i przyprawy. Do picia brano wodę, piwo, wino i mocne alkohole. Szkorbut w okresie XVI-XVII wieku zabrał więcej marynarzy niż wszystkie bitwy i katastrofy. Nazwa gnilec lub szkorbut wzięła się z łaciny i oznaczała "wrzody w ustach".
Vasco da Gama płynący do Indii w 1497 roku przez szkorbut stracił 100 ze 160 członków swojej załogi. Ci którzy przeżyli wyglądali jak trupy. Pokryci wrzodami i obrzydliwie cuchnący umierali w cierpieniach.
Cook rozkazał zabrać w podróż kilkanaście beczek kiszonej kapusty, którą jedzono. Marynarze mieli rozkaz jeść na lądzie, gdzie schodzili, jak najwięcej owoców i warzyw. Cook w czasie całej trzyletniej wyprawy nie stracił na szkorbut ani jednego marynarza ! Upowszechnienie właściwej diety marynarskiej nie tylko uratowało życie milionom marynarzy ale także spowodowało rozrost marynarki handlowej i wojennej.
Na szkorbut chorowali też długotrwale oblężeni w twierdzach i bardzo źle odżywiani więźniowie carskich zsyłek i radzieckich łagrów. W Rosji i ZSRR szkorbut nazywany jest cyngą.

Z braku porządnego rządu, braku systemu transportowego oraz ponadlokalnych rynków żywności w przedwojennej Polsce miały miejsce lokalne głody, niczym w średniowieczu, z powodu kaprysów pogody.
Ale system rynkowy i transportowy w despotycznie rządzonych przez Brytyjczyków Indiach spowodował śmierć głodową ponad 30 mln ludzi. Wobec klęski żywiołowej i nieurodzaju żywność masowo eksportowano !

W czasie pokoju trzeba myśleć o tym jak przetrwać wojnę. Broń termojądrowa wydaje się zmieniać wszystko w możliwej masywnej wojnie bloków i masywna wieloletnia tradycyjna wojna wydaje się mało prawdopodobna. Ale wojny lokalne jak najbardziej będą trwać.
Po upokarzającej klęsce w wojnie partyzanckiej w Wietnamie, Amerykanie rozpracowywali temat wojny partyzanckiej - buntowniczej w różnych terenach i okolicznościach. Prymitywni, niepiśmienni mudżahedini ludowi w Afganistanie zostali w broń wyposażeni przez Amerykę. Instruktorzy nauczyli ich jak mają walczyć. Armia Czerwona przyszykowana na masywny konflikt z Zachodem nie potrafi skutecznie walczyć z partyzantką w Afganistanie. Uzbrojeni w amerykańskie przeciwlotniczne rakiety Stinger pasztuni masowo zestrzeliwują radzieckie śmigłowce a zdarzają się nawet trafienia samolotów transportowych i myśliwskich

Aby ludzie w miastach przetrwali wojnę potrzebna jest koniecznie żywność i woda.
Czy obecny system dystrybucji żywności w miastach będzie działał w czasie wojny ? Transport ciężarówkami bazuje obecnie na paliwach płynnych czyli pierwotnie ropie naftowej, którą wydobywamy niestety w ilościach symbolicznych. Bez ropy naftowej system dystrybucji leży zupełnie obezwładniony. W Polsce wydobywany jest gaz ziemny. Po skropleniu gazu ziemnego może on napędzać silniki ciężarówek z żywnością. Samochody muszą mieć jednak specjalny zbiornik i układ zasilania silnika. Wystarczy że część ciężarówek będzie adoptowana na gaz jako że w czasie wojny kierowcy mogą jeździć nimi całą dobę.
Maszyny rolnicze również zasilane są paliwami płynnymi. Koni roboczych do prac polowych jest już niewiele.
Do syntezy nawozów sztucznych potrzeba przede wszystkim gazu ziemnego. Czyli kluczowy w normalnym produkcyjno - dystrybucyjnym łańcuchu "żywnościowym" jest gaz ziemny. Bez paliwa dla maszyn rolniczych i syntezy nawozów sztucznych prymitywne rolnictwo może funkcjonować tak jak pod Czerwonymi Khmerami.

Surowce rolne na rynku światowym są tanie dla krajów I Świata eksportujących nowoczesne i drogie produkty sprzedawane za waluty wymienialne. Banany, cytrusy, owoce egzotyczne, kakao, kawa i herbata są na tyle tanie że nie opłaca się produkować alternatywnej żywności w I Świecie ani opracowywać i produkować ersatz-ów. Aby jednak zachować samowystarczalność żywieniową rolnicy są tam dotowani a nadmiar produkcji rolnej jest eksportowany.

Wróćmy do doświadczeń wojennych z żywnością które zostały wykorzystane już w okresie powojennym.
Chleb razowy jest wytwarzany z mąki razowej powstałej przez jednorazowe grube zmielenie ziarna, zawierającej otręby. Ma więcej błonnika oraz składników mineralnych niż chleb biały. Jest znacznie zdrowszy. Powstaje go z takiej samej ilości ziarna istotnie więcej niż chleba białego. Dla uczynienia go lepszym biologicznie pokarmem można dodać ziarno słonecznika, także groch, fasole i inne surowce rolne.
N.B. Kiedyś biały chleb był luksusem i to nadal pokutuje ! Celowe jest zwiększenie spożycia chleba razowego w miejsce białego za pokoju. Nie powinna się brać za to siermiężna i bezmyślna rządowa propaganda bo będzie to przeciwskuteczne.
Z płatków owsianych i żytnich z dodatkiem słonecznika, banana, miodu, sztucznego miodu, cukru, melasy, karmelu, orzechów, rodzynków, suszonych owoców, czekolady, kakao czy cynamonu ( dla smaku ) można produkować pożywne ciasta, ciastka i batony.

Płatki owsiane, kukurydziane czy kukurydziano - pszenne z mlekiem i ewentualnie do smaku osłodzone ( można też użyć bardzo wydajnych syntetycznych słodzików ) są bardzo dobrym śniadaniem czy kolacją. W sytuacji krytycznej mleko można rozcieńczyć wodą.

Przed erą ziemniaka podstawowym posiłkiem chłopów była "breja" przygotowywana niezmiernie prymitywnie. Ziarna prosa, owsa, jęczmienia, pszenicy lub żyta moczono a potem suszono i prażono. Po tym tłukąc je usuwano łuskę. Otrzymaną w ten sposób kaszę gotowano. Dodawano groch, soczewicę, bób, bobik i rośliny dziko rosnące oraz masło lub olej jeśli chłopa było na to stać. Panowie breji w zasadzie nie jadali chyba że na mleku, z jajkiem, rodzynkami i cynamonem a w końcu opieczonej.
Znanych było wiele odmian breji.

W każdym razie każdą kasze można wymieszać z mlekiem, śmietaną, strączkowymi czy owocami uzyskując nawet ciasta czy słodycze.

Niebagatelną część ceny konfekcjonowanego wyrobu detalicznego stanowi opakowanie. W USA w przypadku 25% wyrobów koszt opakowania jest większy niż koszt produktu. Średnio opakowanie kosztuje 35% tego co produkt. Opakowania szklane i blaszane są wypierane przez tańsze opakowania plastikowe oraz laminowane papierowe i udział kosztu opakowania maleje. Toteż strategiczne zapasy żywności przechowuje się w dużych opakowaniach zbiorczych.

Burak jest w wielu odmianach uprawiany na wszystkich kontynentach. Burak ćwikłowy jest warzywem. Burak pastewny jest paszą dla zwierząt. Z buraka cukrowego produkuje się cukier. Oczyszczony i pokrojony burak ćwikłowy dobrze przechowuje się w kwaśnej zalewie. W sytuacji ekstremalnej można do przetwórstwa spożywczego i potraw użyć buraka pastewnego.
Buraki cukrowe są wydajną energetycznie rośliną uprawną. Plony wynoszą do 90 ton z hektara ! W przemyśle spożywczym używany jest produkowany z buraków cukier i melasa zaś wysłodki są paszą dla zwierząt. Ale starannie oczyszczone buraki cukrowe po pokrojeniu - rozdrobnieniu można by stosować wprost w produkcji spożywczej. Inne składniki mogą smak pokrojonego buraka cukrowego zmodyfikować w pożądanym kierunku to znaczy podkreślić pożądany smak i stłumić szkodliwy.

Duże plony zapewnia też dynia. Owoce tego warzywa osiągają masę do 200 kg zaś dynia olbrzymia osiąga nawet wyjątkowo do 700 kg. Nasiona dyni o wszechstronnym zastosowaniu zawierają m.in dużo wartościowego tłuszczu. Z miąższu dyni można wykonać placki, kotlety, racuchy i farsz do naleśników ale także zupę i sernik. Tartą surową dynię można użyć do surówki. Uniwersalne jest puree z pieczonej dyni. Dynie można w słoikach przechowywać w occie lub konserwować w inny sposób.
Wielkie plony daje dynia pastewna.

Duże plony zapewnia kapusta w kilku odmianach. Jest ona warzywem uniwersalnym w licznych zastosowaniach. Dobrym sposobem konserwacji i długiego przechowania kapusty jest jej kiszenie.
Jadane w wielu krajach świata gołąbki znane są od dwóch tysięcy lat. To farsz zawinięty w liście białej kapusty. Farsz sporządza się ( alternatywnie ) z mielonego mięsa wieprzowego lub wołowego, baraniego, drobiowego ( lub bez mięsa ), podsmażonej cebuli, jajek, ryżu, kaszy, grzybów, różnych warzyw i przypraw. Stosujemy te surowce które są dostępne.
Wadą domowego przygotowania gołąbków ( ale także innych potrawa z wykorzystaniem kapusty ) jest wysoka pracochłonność. Nadto zwinięcie gołąbka wymaga wprawy. W produkcji przemysłowej gołąbków, zwinięcia nie daje się łatwo zmechanizować ale wprawny pracownik niczym automat zwija ich 4-6 tysięcy dziennie !
W świecie znanych jest ponad 20 potraw z użyciem kapusty. U nas szeroko jadany jest kapuśniak, barszcz biały z kiszonej kapusty, barszcz ukraiński, bigos, kapusta z grochem, krokiety, pierogi, śląska ciaprówka, surówki. Nie ma żadnych przeszkód aby upowszechnić inne potrawy znane ze świata.

Słód to skiełkowane i wysuszone ziarna zbóż. Słód jęczmienny jest najważniejszym surowcem do produkcji piwa i niektórych alkoholi. Słód jest także stosowany w piekarnictwie oraz produkcji ciastek i słodyczy.
W zachodnim browarnictwie jest też stosowany słód pszeniczny. Słody produkuje się też z żyta. Produkcja słodu wymaga tylko ziarna zboża i wody do jego 3-4 dniowego namoczenie przed kiełkowaniem oraz energii cieplnej do suszenia. Produkcja słodu jest prosta i tania.
W procesie produkcji piwa z jęczmienia ( lub innego zboża ) dochodzi do utraty stosunkowo niewielkiej ilości wartości odżywczych zboża. Piwo jest w całym świecie chętnie konsumowane a Polsce zwiększenie jego spożycia może być konkurencją dla alkoholi wysokoprocentowych zabójczych dla zdrowia i Image Polaków.
Produkcja piwa na Zachodzie jest wysoko rentowna. Zmechanizowane i zautomatyzowane wielkie browary mają ogromną wydajność. Nie ma żadnego powodu ku temu aby w Polsce nie produkować wystarczającej i coraz większej ilości różnych piw.
Słody maja wysokie wartości odżywcze. Oprócz węglowodanów i cukrów słody mają białko, witaminy i sole mineralne. Słody polepszają właściwości pieczywa i wzbogacają jego smak i zapach.
Wyroby piekarnicze i ciastkarskie z użyciem słodu mogą mieć przedłużoną trwałość. Spowalniają one wysychanie i czerstwienia pieczywa. Wspomagając działanie drożdży pozwalają zmniejszyć ich zużycie.
W biednych czasach pożywność, smak i zapach chleba mają ogromne znaczenie. Słód można stosować zamiast karmelu.

Współczesne przetwórstwo żywności narodziło się w połowie XIX wieku w Wielkiej Brytanii, USA, Francji i Niemczech. Inspiracją do przetwórstwa tworzącego atrakcyjną żywność z mało atrakcyjnych i tanich surowców były także wojny i braki żywności. Margaryna to ersatz czyli "zamiennik" do masła. Obecnie technologia przetwórstwa żywności jest w świecie generalnie klasyfikowana jako "niska technologia". Jest jawna a patenty na różne procesy i maszyny dawno wygasły. Jednak szczegółowe składy gum do żucia czy koncentratów Coca Coli i Pepsi Coli trzymane są w tajemnicy.

Polska literatura o przetwórstwie żywności ma zupełnie przyzwoity poziom.
Przemysł spożywczy zawsze oprócz surowców potrzebuje do funkcjonowania energii elektrycznej oraz wody - to są warunki konieczne jego działania.

Płody rolne przed właściwym przetwarzaniem są pozbawiane liści i łodyg, otrząsane z zanieczyszczeń, płukane, myte, czyszczone, segregowane i otrząsane z wody. Ocieraniem lub parą wodną można usunąć niepożądaną skórkę. Mechanicznie a nawet automatycznie owoce można drelować i wycinać głąba z kapusty. Następuje krojenie, siekanie, mielenie i mieszanie substancji. Właściwym centralnym procesem przetwórczym jest fermentacja, destylacja, kiszenie, kwaszenie, wędzenie, gotowanie, duszenie, pieczenie, smażenie, prażenie, blanszowanie oraz suszenie, mrożenie, sterylizacja i pasteryzacja. Produkcje kończy rozlewanie i pakowanie do opakowań detalicznych lub hurtowych - przemysłowych.

Substancje "płynne" transportowane są rurociągami i przetłaczane pompami. Właściwe do zastosowania pompy ( lepkość, ciśnienie i temperatura medium roboczego ) dobrze tłoczą ciecze czyste ale także lepkie i gęste jak: syropy, przeciery, pasty, marmolady, majonez a nawet twaróg. O konfiguracji przepływu w systemie decydują sterowane elektrozawory ( lub ręczne zawory ) na rozgałęzionych rurociągach.

Przenośniki wibracyjne dobrze otrząsają surowce z wody i suszą je. Mogą służyć też do sortowania, przesiewania, rozdzielania i przekierowywania.
Stosowane są przenośniki cięgnowe: taśmowe, członowe, kubełkowe, zgarniakowe oraz przenośniki bezcięgnowe: grawitacyjne, śrubowe, wstrząsowe.
Stosowane są też przenośniki pneumatyczne i hydrauliczne.
Taśmociągami można też transportować obiekty delikatne.

Ciasto na makaron, ciasta na ciasta - ciastka czy chleb wytwarza się wsadowo w kadziach. W produkcji makaronu i ciast najważniejsze są prasy do ich wytłaczania.

Stosuje się sortowniki bębnowe, linkowe, taśmowe, rolkowe, ślimakowe oraz wagowe.
W przetwórstwie mleka stosowane są: filtry, prasy, homogenizatory, wirówki, wyparki, suszarki i pasteryzatory.
W przetwórstwie mięsnym stosowane są: wilki, kutry ( od angielskiego Cutter ), krajalnice, skórowaczki, nastrzykiwarki, mieszarki i nadziewarki.

Technika chłodnicza skutecznie opóźnia rozwój mikroorganizmów niszczących żywność i pozwala długo przechowywać surowce i gotowe wyroby. Temat utrwalania żywności ( pasteryzacja, sterylizacja, wędzenie, peklowanie, zamrażanie, liofilizacja, zagęszczanie, duża zawartość cukru, solenie, kwas octowy, kwas ortofosforowy, kiszenie ) jest znany i powtarzanie informacji jest bezcelowe. Dla utrzymania higieny i powstrzymania rozwoju mikrobów w procesie przetwórczym skuteczne jest światło ultrafioletowe.

Oprócz tradycyjnych metod utrwalania żywności "nowością" jest konserwowanie jej przez naświetlanie promieniowaniem Gamma emitowanym przez promieniotwórczy kobalt 60Co lub cez 137Cs. Popularniejszy kobalt 60 jest nierozpuszczalny w wodzie co minimalizuje ewentualne szkody środowiskowe przy katastrofie kolejowej czy drogowej lub przy dywersji i sabotażu. Cez 137 jest niestety rozpuszczalny w wodzie. Oba pierwiastki muszą być doskonale zabezpieczone przy transporcie aby nie stwarzały żadnego ryzyka.
Promieniowanie to zabiją część bakterii i wirusów lub chociaż je osłabia i opóźnia ich wzrost. Uszkadza jaja owadów. W Japonii od 1973 roku na skalę przemysłową napromieniowuje się ziemniaki dla zmniejszenia strat w przechowywaniu. Napromieniowanie owoców przedłuża ich czas dojrzewania i radykalnie obniża wzrost muszek owocowych.
Radiacyjne konserwowanie żywności stanowi najmniejsze zagrożenia dla zdrowia i życia człowieka spośród wszystkich znanych i stosowanych metod konserwacji żywności. Promieniotwórczość jest oczywiście szkodliwa ale inne substancje stosowane do utrwalania żywności także są szkodliwe. Odpowiednio zorganizowane i prowadzone w dużej skali napromieniowanie jest tanie i w pełni technologicznie uzasadnione.
Napromieniowanie oczywiście nie przywraca zdegradowanej żywności świeżości. To zadanie jest zresztą niewykonalne.
Napromieniowanie żywności przed jej wysłaniem ogranicza przenoszenie się szkodników między krajami przy imporcie żywności. Napromieniowane owady tracą płodność czyli są sterylizowane.
Dawkę promieniowania trzeba dostosować do celu i okoliczności. Jeśli chodzi o niewielkie przedłużenie świeżości owoców i warzyw to wystarczy mała dawka promieniowania. Napromieniowana żywność nie jest po kilku godzinach w ogóle radioaktywna ( jej dodatkowe promieniowanie nie daje się zdetekować bowiem jest grubo poniżej ziemskiego tła ) ale promieniowanie w czasie jego trwania wyzwala różne reakcje chemiczne w żywności w mikroskali. Niemniej produkty reakcji mogą być szkodliwe.
Napromieniowanie żywności nie jest żadnym cudem ani lekarstwem na wszystkie bolączki. Decydując się na jej zastosowanie warto zapoznać się z ustawodawstwem Japonii i praktycznym zastosowaniem w przemyśle żywnościowym. Imitacja w tym przypadku jest jak najbardziej wskazana. Straty przy zimowym przechowywaniu owoców i warzyw w Polsce są ogromne i warto je ograniczyć !

Samo wymienienie znanych z literatury i praktyki maszyn i urządzeń do przemysłu spożywczego zabiera ponad stronę. Funkcjonuje światowy rynek maszyn do przemysłu spożywczego. Zabierając się za projektowanie urządzenia warto rozważyć zakup jednego egzemplarza udanego zagranicznego urządzenia. Rozbieramy urządzenie dokonując Reverse Engineering-u. Po ocenie pracy urządzenia możemy je udoskonalić eliminując jego słabe punkty i dostosować dokładnie do naszych potrzeb.

" Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny " - nie chodzi tu jednak o wyścig zbrojeń i podwyższenie poziomu napięć międzynarodowych.
Bezpieczeństwo w każdym jego aspekcie kosztuje. Optymalizując system bezpieczeństwa minimalizujemy jednocześnie jego negatywny wpływ na przyszły wzrost gospodarczy. Większość technologi używanych w sektorze militarnym jest zresztą podwójnego zastosowania.
Zakumulowana ilość stali - żelaza czy żelastwa w gospodarce na wielki wpływ na funkcjonowanie metalurgii stali. Gdy gospodarka nasyca się ilością żelaza stopniowo rezygnujemy z kosztownych hut zintegrowanych na rzecz uproszczonego procesu przeróbki - przetapiania złomu stalowego na nową stal w piecach łukowych. Stal w złomowanych maszynach bojowych nie jest więc w 100% zmarnowana.

Brak jest wiarygodnych danych na temat wielkości rezerwowych "wojennych" zapasów żywności krajów zachodu.
Głęboko zamrożone mięso jest rzekomo przechowywane nawet ponad 10 lat w wielkich chłodniach. Przy ciągłym odnawianiu zapasów ( operacyjna kolejka FIFO - First In First Out ) sprzedaje się je biedniejszym krajom lub rozdaje organizacjom charytatywnym jak amerykańska Armia Zbawienia utrzymująca wielką sieć noclegowni i stołówek dla bezdomnych i bezrobotnych.
Jednostkowy koszt przechowywania w chłodniach żywności jest tym mniejszy im większa jest chłodnia. Jednak centralizowanie "magazynów" ma tą podstawową wadę że mogą one wpaść w ręce wroga upatrującego w nim wartościową zdobycz.
Z tego punktu widzenia rozproszona sieć mniejszych magazynów wydaje się lepsza.
Marmoladę można przechowywać w 25 kilogramowych puszkach lub w większych pojemnikach. Ponieważ zawiera ona ponad 50% cukru jest trwała. Słowo marmolada ma różne znaczenia w poszczególnych krajach. Do jej produkcji można użyć wszelkich owoców. Im większe opakowanie tym niższy jednostkowy ( na 1 kg marmolady ) jest koszt jej przechowywania. Duże opakowania mogą być bez kłopotu zużyte na przykład w przyzakładowych stołówkach, wojsku czy szpitalach. Opakowanie 25 kilogramowe umożliwi operowanie nim przez przeciętnej budowy mężczyznę. Jednostkowo tańsze byłyby większe opakowanie ale potrzebne jest już oprzyrządowanie a z tym w czasie chaosu może być kłopot.
W czasie wojny przydzielaną na kartki marmoladę produkowano nawet z buraków i marchwi ! Musiała wystarczyć pajda chleba posmarowana margaryną lub marmoladą.
Sztuczny miód, naśladujący miód naturalny w smaku i wyglądzie, zaczęto masowo produkować w czasie I Wojny Światowej głównie przez Niemców jako Kunsthonig, ( są oni od dawna liderami w chemii ) choć znany był już wcześniej. W czasach pokojowych miód sztuczny jest wykorzystywany głównie do wyrobu produktów piekarskich i cukierniczych. Otrzymujemy go poprzez rozkład cukrów złożonych a więc sacharozy lub skrobi, na cukry proste. Gęsty wodny roztwór sacharozy podgrzewamy z dodatkiem 0.1% kwasu solnego, siarkowego lub cytrynowego jako katalizatorów. Następnie kwasy neutralizujemy. Do lepszej jakości sztucznego miodu dodaje się aromaty. Sztuczny miód jest bardzo tani ale nie ma żadnych zdrowotnych właściwości miodu naturalnego. Niemniej jest wysokokaloryczny i pożywny. Z kilograma sacharozy otrzymujemy ca 1.3 kg sztucznego miodu.
Sztuczny miód można zapakować w 200 litrowe beczki. Czas przechowywania w strategicznych magazynach sztucznego miodu nie może być bardzo długi. "Zleżały" miód sprzedajemy w dużych opakowaniach przemysłowi piekarniczemu i cukierniczemu a zapasy odnawiamy.

Cukier jest uniwersalnym i łatwym w przetwarzaniu surowcem. Cukier poddany działaniu wysokiej temperatury ulega karmelizacji. Karmel jest barwnikiem i smakiem do napojów, składnikiem cukierków, czekolad, marmolad, dżemów, lodów... Jeszcze łatwiej jest karmel amoniakalny wytworzyć z cukru z użyciem amoniaku.
Także melasa powstająca przy produkcji cukru ma zastosowanie w przemyśle spożywczym.
Przetworzony na wyroby spożywcze ( wraz z innymi surowcami ) cukier ma dużo większą wartość rynkową niż sprzedany detalicznie w torebkach. Gdy przemysłowi spożywczemu brakuje do produkcji cukru marnuje się jego niewykorzystany potencjał produkcyjny ! Deprecjonuje się majątek materialny a załogi pracują tylko część czasu. Także część surowców nie ulega przetworzeniu na żywność. Sprawa podziału deficytowego cukru może być więc przedmiotem optymalizacji. Swoją drogą ciekawy jest brak cukru w kraju w którym dobrze uprawia się buraka cukrowego ! Z kolei brak cukru w gospodarstwach domowych spowoduje niewytworzenie marmolad, kompotów i innych domowych przetworów. Ale część cukru jest nielegalnie przetwarzana na szkodliwy dla zdrowia bimber.

Znane jest zjawisko ( czy na pewno niepożądanego ? ) wykupywania niektórych towarów w stanie zagrożenia wojną. Są produkty które można przechowywać długo a wręcz wiecznie:
- Cukier i sól są bardzo trwałe pod warunkiem izolacji ich od wilgoci
- Właściwie zapakowany biały ryż bez tlenu i w niskiej temperaturze ( ca 3 C) wytrzymuje dekady
- Suszone nasiona roślin strączkowych w zamkniętych pojemnikach są bardzo trwałe
- Ciemna czekolada przechowywana w stałej temperaturze wytrzymuje ponad 2 lata
- Miód szczelnie zamknięty w zasadzie ma nieskończoną trwałość
- Ocet jest trwały choć może zmienić barwę
Właściwie przechowywane dość trwałe są też: mąka, kasza, makaron, konserwy mięsne, konserwy rybne, warzywa w słoikach i puszkach, olej, dżem.

W czasie wojny okresowo w Japonii obligowano gospodarstwa domowe do posiadania zapasu żywności wystarczającego na tydzień lub dwa. Odchodzą pokolenia Polaków znające zasady domowego konserwowania i przechowywania żywności. Korzystne jest popularyzowanie wiedzy na ten temat.
Względnie trwałe są też środki czystości.
W krajach ogarniętych wojną stosowano ostrą reglamentacje żywności i kartki zaopatrzeniowe uważając że jest to konieczność, dla ukrócenia spekulacji i zaprowadzenia względnej równości żywieniowej. Kartki utrzymywano też po wojnie. Okazało się że kraje które najszybciej zrezygnowały z reglamentacji i kartek najszybciej weszły na ścieżkę trwałego wzrostu gospodarczego ! Może więc system rynkowy nie jest taki zły nawet w czasie wojny pod warunkiem kontrolowania inflacji ale nie metodą urzędowego wyznaczania fikcyjnych cen krzywdzących rolnika ! Może rynek jest sprawniejszy niż przymus i brutalna przemoc. Wszakże przysłowie mówi że " Z niewolnika nie ma pracownika". Ale rynek funkcjonuje tylko tam gdzie działa państwo oraz instytucje okołorynkowe i jest zaufanie.
Najgorsze co może stać się w wojnie to początkowy szok, przerażenie, utrata zaufania, panika i niewiara we własne siły. Oszalałe że strachu tłumy na drogach które nie wiedzą gdzie i po co się pchają.
Przedwojenna Polska po niemieckim uderzeniu rozpadła się jak domek z krat. Wysocy dowódcy dezerterowali. A w bombardowanych bez litości przez aliantów Niemczech jednak udało się utrzymać porządek i nędzne zaopatrzenia do samego smutnego końca. Niemcy z funkcjonowania swojego państwa mieli korzyści i ofiarnie walczyli za nie do samego końca natomiast przedwojenna Polska była państwem pasożytniczym.
Na czas braku paliwa i awarii systemów ogrzewania potrzeba dużo ciepłej odzieży. Odzież trzeba chronić przed molami. Dobrze jest mieć kilka par butów. Azotox czyli DDT skutecznie zwalcza pchły i wszy w sytuacji totalnego zaniedbania higieny.

Co kraj i wojna to inaczej wygląda sprawa głodu.
Rolnictwo Wielkiej Brytanii nie ucierpiało od niemieckich nalotów ale odciągnięto z niego część siły roboczej i trochę pogorszono opłacalność gospodarowania. Ataki podwodnej floty niemieckich U-botów na brytyjską flotę transportową zmniejszyły import żywności. Jej racjonowanie wydawało się więc koniecznością.
Elita gospodarcza i finansowa pożądanego, stabilnego, nieokupowanego państwa ufając swojemu rządowi daje mu ogromne pożyczki na cele wojenne. To przypadki USA i Wielkiej Brytanii. Stopy procentowe po wojnie były niższe niż inflacja i wierzyciele sporo stracili. Po to poważne kraje maję elitę aby o nie dbała. Przecież wielcy wierzyciele wiedzieli że dostaną z powrotem mniej niż pożyczyli. Mieli świadomość że będąc elitą korzystali latami że swojej pozycji i gdy nadeszła godzina próby muszą swój kraj bronić za każdą cenę - także jako oficer za cenę swojego życia.

Gdy brak jest zaufania do niechcianego, pasożytniczego państwa, rządy drukują pieniądze bez umiaru a inflacje starają się powstrzymać - ukryć przymusowymi cenami urzędowymi co powoduje natychmiastowe opustoszenie sklepów z towarów i powstanie czarnego rynku oraz potężnej "spekulacji".

Konfiskaty płodów, kontyngenty, "dostawy obowiązkowe", rabunek przez partyzantów i bandytów, brak środków do produkcji rolnej lub ich szalone ceny, zniszczenia fizyczne, brak siły roboczej, konfiskaty inwentarza starego i młodego a nawet ziarna siewnego - wszystko to sprawia że produkcja ponad własne potrzeby bytowe jest ekonomicznym nonsensem rujnującym rolników. Ograniczają oni produkcje i skupiają uwagę na ukryciu płodów przed rabunkiem w takiej czy innej postaci.
Władze krajowe czy okupacyjne starają się na rolników i w ogóle na każdego przerzucić koszta wojny i jej ciężar. A wszyscy się przed tym bronią.

Uszkodzenie normalnie funkcjonującego systemu produkcji i dystrybucji żywności w którejkolwiek jego części to dopiero początek wojny. Ludność na krótki czas odbudowy, adaptacji czy uruchomienia rezerwowych systemów lub rekonfiguracji systemu musi przez krótki okres polegać na własnych zapasach. Defetyzm i panikę trzeba zwalczać.

Komunistyczne władze Kuby doprowadziły jej księżycową gospodarkę do spektakularnej ruiny. Kubańczycy intensywnie hodują w ogródkach na kawałku ziemi, warzywa i owoce co pozwala im zdrowo wegetować. Polskie Pracownicze Ogródki Działkowe mogą być użyteczne w ciężkich czasach zwłaszcza te z lepszymi domkami – altanami gdzie w ciepłe dni można mieszkać bez dojeżdżania.
W ZSRR intensywnie uprawiane przez Kołchoźników ogródki przyzagrodowe utrzymują ich przy życiu.
Polscy badylarze intensywnie uprawiający warzywa pod szkłem są przedmiotem pogardy i zazdrości ze strony socjalistycznych władz. W niewydajnej gospodarce socjalistycznej obowiązuje zasada: Socjalizmu się nie lękaj. Mało rób a dużo stękaj.

Wdrożona przemocą przez Stalina w 1929 roku kolektywizacja rolnictwa w ZSRR spowodowała śmierć około 15 mln ludzi. Chłopi z bronią w ręku bronili się przed kolektywizacją co skutkowało masowymi represjami i zsyłkami do obozów koncentracyjnych Gułagu. Po załamaniu produkcji rolnej wprowadzono system racjonowania żywności. Nie podawano danych statystycznych. Poziom życia społeczeństwa spadł o około 40%. Dopiero po śmierci Stalina w 1953 roku ujawniono że produkcja mięsa i innych artykułów rolnych była znacznie mniejsza niż w carskiej Rosji ! Dopiero w latach sześćdziesiątych odzyskano poziom produkcji rolnej z 1914 roku.

Wielkiej ilości żywności dostarczają do ZSRR demoludy. Mocarstwowy Związek Radziecki „kupuje” ( na kredyt ) w dużej ilości m.in. zboże w USA. Zatem gdyby wybuchła wojna to czeka nas śmiertelny głód ? Wygląda na to że Stany Zjednoczone hodują sobie potrzebne im drugie supermocarstwo ( tylko militarne ) aby mieć pretekst do gigantycznych wydatków na badania i rozwój oraz produkcję zbrojeniową i występować w charakterze lidera wolnego świata i protektora trzymającego na Europa Zachodnią parasol atomowy.
Wystarczyło że USA wprowadziły sankcje oraz zakaz eksportu technologi do ZSRR a kolos na glinianych nogach już się chwieje.
Handel zbożem między USA i ZSRR ratujący sowietów przed głodem jest elementem wielkiej polityki światowej. W 1972 roku USA "sprzedały" sowietom 10 mln ton zboża na co administracja Nixona niejawnie przyznała 500 mln dolarowy kredyt. Ponieważ eksport spowodował wzrost ceny zboża na rynku to rząd USA przyznał kolejny 300 mln kredyt. Zboże ZSRR „sprzedano” grubo poniżej ceny rynkowej. Aby to uczynić w sprawę nielegalnie zaangażowano tajne służby jako ze zbożem w USA handlują prywatne firmy. Ta faktyczna darowizna zboża miała być okupem za bezproblemowe nawiązanie szerokich stosunków USA z Chinami ! Była to zatem transakcja w stylu sprzedaży przez carską Rosję Alaski Ameryce ! USA sankcyjnie wstrzymały eksport zboża do ZSRR za najazd na Afganistan ale nowa ekipa prezydenta Reagana o dziwo podjęła eksport zboża. Jaka umowa wysokich stron za tym stała nie wiadomo. Możliwe że już wtedy w wielkiej tajemnicy na szczytach elit uzgodniono że ZSRR w końcu uzna się za pokonanego w Zimnej Wojnie ale trzeba to jakoś wyreżyserować a ludności ZSRR trzeba oszczędzić cierpień a zwłaszcza głodu.
Wszędzie próby sowieckiej kolektywizacji wsi przynosiły zapaść, głód i masową śmierć. Zapoczątkowane polityką Trzech Czerwonych Sztandarów Mao Tsetunga, tworzenie od 1957 roku komun ludowych w Chinach w ciągu dwóch lat doprowadziło do zapaści gospodarczej i potwornej klęski głodu w Chinach. Do komun włączono 99% gospodarstw rolnych. Już w 1959 roku zaczęto odstępować od przymusowej kolektywizacji i znów pozwolona na ogródki przydomowe. Komuny powróciły wraz z szaleństwami rewolucji kulturalnej 1967 roku. Ostatecznie rozwiązano je na początku lat osiemdziesiątych. Oczywiście definitywnie skończył się wtedy w Chinach głód.
Rozwojowi gospodarczemu w całym świecie towarzyszy urbanizacja. Niedokończona w Polsce urbanizacja to jednocześnie plus i minus. Prymitywne, w gruncie rzeczy nietowarowe gospodarstwa rolne są autarkiczne ale zapewniają przeżycie ludności w czasie wojny.

"Zimne" piwnice w starych domach lepiej nadawały się do przechowywania ziemniaków i innych warzyw oraz owoców na zimę niż "ciepłe" piwnice w domach wykonanych w technologi wielkopłytowej. Rozwiązaniem jest dobrze izolowany cieplnie strop piwniczny. Oprócz "zimnej" piwnicy da on także normalne, "ciepłe" mieszkanie na parterze. Korzyść z tego izolowanego stropu jest więc podwójna a zakumulowane 100 letnie oszczędności w eksploatacji budynku na ogrzewaniu będą duże.

Cebula i czosnek dobrze przechowują się w temperaturze pokojowej. Stąd dawne warkocze cebuli i czosnku w kuchni. Cebula jest uprawiana niemal we wszystkich krajach świata. Jest lubianym warzywem. Cebula i czosnek dają się dobrze długo przechować i mogą chronić przed szkorbutem. Obu warzywom przypisywane są własności lecznicze. Mają rzekomo dobry wpływ na przeziębienia, ogólną odporność, układ kostny, układ krążenia i drogi moczowe. Są „naturalnymi antybiotykami” i są dobre na długowieczność.
Na przykładzie cebuli widoczny jest sens przetwórstwa przemysłowego. Obieranie cebuli w kuchni jest czasochłonne a przy jej krojeniu płaczą oczy. W przemyśle stosuje się wydajne obieranie mechaniczne lub opalanie koszulki cebuli. Tanie i wydajne jest mechaniczne krojenie. Po otoczeniu pokrojonej cebuli w cieście francuskim, naleśnikowym, piwnym , indyjskim, drożdżowym... i usmażeniu / upieczeniu mamy uniwersalny towar, który można dodać do wielu potraw lub zjeść jako przekąskę. Zrobienie w domowej kuchni cebuli w cieście jest „brudne” i pracochłonne a uzupełnieniem pracy jest zmywanie naczyń i patelni. W przemyśle znacznie mniejsze jest zużycie energii na pieczenie i smażenie i mniejsze jest zużycie tłuszczu zwłaszcza przemysłowego.
Także czosnek znakomicie nadaje się do przemysłowego przetwarzania.

W Polsce mamy płody rolne jakie mamy i powinniśmy być z nich zadowoleni. Można próbować udomowić inne rośliny. Rośliny potrzebują do wzrostu Słońca i wody. Świat jest bardzo zróżnicowany o czym często zapominamy. W Himalajach opady wynoszą do 8 metrów rocznie i potencjał energetyczny schodzących potężnych rzek jest monstrualny. Ale w Polsce opady wynoszą średnio 600 mm a potencjał energetyczny rzek dla hydroelektrowni jest marny. Nie budujemy hydroelektrowni bo nie ma ich gdzie ich zbudować a uprawiamy to co nam rośnie.

W okresie zagrożenia głodem zwierzęta hodowlane mogą być karmione tylko paszą której ( także po przetworzeniu ) nie mogą zjeść ludzie. Pasza - łąki, pastwiska, odpady. Najefektywniej paszę w mięso przetwarza drób a po nim trzoda chlewna natomiast bydło mięsne jest bardzo mało efektywne w tej roli. Jednak produkcja mleka przez krowy jest efektywna. Efektywna koza to "krowa ubogich".
Zdania na temat tego czy człowiekowi niezbędne są proteiny zwierzęce są podzielone ale dominuje pogląd że odpowiednia dieta wegetariańska jest korzystna dla zdrowia i zapewnia wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Wegetarianie z obrzydzeniem odrzucają mięso i ideę hodowania zwierząt na ubój.
Genialny Leonardo da Vinci był pierwszym znanym wegetarianinem wyłącznie ze względów etycznych. Wegetarianinem z uwagi na wzdęcia był też Adolf Hitler. Niektóre religie - hinduizm, buddyzm, dżinizm - zabraniają zabijania zwierząt w celu ich zjedzenia. W Indiach około 35% mieszkańców jest weganami, we Włoszech około 10%, Niemczech zachodnich 8%, USA 2% a w Polsce ponad 1%.
Wegetarianizm polecany jest osobom otyłym i cukrzykom. W USA weganie na choroby serca umierają o 27% rzadziej. Na raka chorują o 16% rzadziej. Wegetarianie, zwłaszcza mężczyźni, żyją dłużej.
Natomiast różne niedobory występują w każdej nieprzemyślanej diecie, także mięsnej.
W przedwojennej Polsce spożywanie mięsa było dowodem wysokiego statusu społecznego. Stan ten utrwalił okres okupacji. PRL od zawsze miał problem z zaspokojeniem popytu na mięso. Ilość wegan w Polsce będzie jednak rosła. Wegetarianie są nośnikami cennej wiedzy i doświadczenia. W sytuacji ekstremalnej są a raczej mogą być bardzo użyteczni.

Można w sytuacji ekstremalnej sięgnąć po głębokie przetwarzanie kości zwierząt i ości ryb na żywność.
Także uruchomić można większe zbieractwo grzybów i jagód. Łowienie ryb. Polowania na dzikie zwierzęta...

Pamiętać należy o minimalnej dostawie witamin i mikroelementów. Najlepiej jednocześnie realizować kilka celów. Tabletka że sprasowanych komponentów może zawierać witaminy, mikroelementy, substancje smakowe i substancje dezynfekcyjną. Po rozpuszczeniu jej w połowicznie uzdatnionej wodzie bezpieczny napój spełnia kilka roli.
Testuje się żywność przygotowywaną do przyszłej produkcji, żywność wyprodukowaną i długo przechowywaną. „Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka”. Występują smakowe preferencje narodowe a nawet regionalne. Test w ślepej wiarygodnej próbie ma dostarczyć rzetelnych informacji na podstawie których są podejmowane decyzje. Bezużyteczne są mało wiarygodne testy, które w rzeczywistości służą do samooszukiwania się.
Na wynik testu i ocenę konsumentów wpływa kolor, tekstura i zapach żywności. Produkty chemii zapachowej i smakowej są niedrogie i warto rozważyć ich zastosowanie.
W religii żydowskiej koszerność żywności ocenia rabin na podstawie wskazań Tory czyli Pięcioksięgu Mojżeszowego i Talmudu.
W państwach Zachodu wydawane są konsumenckie czasopisma z testami wszelkich produktów a w tym żywności.
Przechowywane i odnawiane „strategiczne” zapasy żywności muszą być dobrej jakości bowiem inaczej są bezużyteczne a nawet szkodliwe stwarzając pozór bezpieczeństwa w sytuacji konfliktu.

Przeciętny człowiek bez pożywienia przeżywa od dwóch do pięciu tygodni ale bez wody zaledwie 2-3 dni. Deficytowa woda może być równie krytycznym towarem jak żywność. "Woda jest źródłem życia". Bez wody nie można ugotować posiłku i użyć niejadalnych na surowo płodów rolnych.
Górnik Alojzy Piontek przeżył katastrofę z marca 1971 roku pijąc własny mocz. Ratownicy wydobyli go w siódmym dniu po zawale w kopalni. Część górników zmarła z pragnienia.
Irlandczyk Kieran Doherty w 1981 roku podjął protest, strajk głodowy w więzieniu. Zmarł w 73 dniu głodówki nie przyjmując niczego oprócz wody.

Produkowane tak jak tabletki przez sprawowanie surowców po dużym ciśnieniem "miętówki" są jednocześnie pożywieniem i odświeżają oddech co ma duże znaczenie gdy w bardzo trudnych warunkach nie myje się regularnie zębów. Można dodać odrobinę substancji bakteriobójczych i zapobiegających budowanie się nazębnej płytki. Ssanie ich sprawia także przyjemność.

Posiłki dla żołnierzy nie muszą być ubogie w smaku i monotonne. Dla Armii Czerwonej na Ukrainie produkowane są maszyny do wydajnej polowej produkcji pasztecików, które można zrobić z wielu surowców. Maszyny te używane są w barach w Polsce a paszteciki są bardzo chętnie kupowane.
Naleśniki znane były już w starożytności. Spożywane są w różnych odmianach na całym kontynencie Euroazjatyckim, Ameryce, Afryce i Japonii. Autor wymyślił konstrukcje wydajnej maszyny do przemysłowej produkcji naleśników. Podstawowym surowcami jest mąka, mleko i woda oraz jajka i sól oraz dodatki. W wersji ubogiej mało jest w składzie ciasta mleka i jajek a dużo wody. Sporządzone ciasto jest równo rozlewane szczeliną na powoli obracany szeroki podgrzewany metalowy bęben o dużej średnicy. Z drugiej strony naleśnik może / musi być nagrzewany promiennikami podczerwieni IR lub gorącym powietrzem. Upieczona wstęga ciasta sama odpada od bębna pod wpływem własnego ciężaru gdy jest podnoszona bębnem Aby uniknąć ewentualnego ( przy właściwym składzie ciasta i temperaturze bębna nie powinno to absolutnie mieć miejsca ) przyklejania się ciasta, bęben może być pokrywany natryskiwaną bardzo cienką warstwą spożywczego oleju przemysłowego lub smalcu lub smarowany lekko dociśniętym płatem słoniny choć jest to rozwiązanie mniej technologiczne. Użycie słoniny wymaga obecności prostego systemu monitorującego ( przełączników ) alarmującego operatora o konieczności włożenia nowych płatów. Taśma naleśnika sama musi się oderwać od bębna w fazie jej podnoszenia. Lepszy bęben może być pokryty warstwą teflonu zapobiegającą przywieraniu. Skład ciasta, użyte dodatki oraz temperatura bębna muszą zdecydowanie wykluczyć przyklejenie się ciasta. Dodatkowe ostrze ustawione bardzo blisko bębna ewentualnie wymusi oderwanie taśmy naleśnika.
Użyte paliwo a więc gaz ziemny lub LPG, olej opałowy / napędowy, energia elektryczna narzuca szczegóły konstrukcyjne maszyny. Umieszczona na ciężarówce maszyna może mieć ogromną wydajność.
Na taśmę naleśnika można dalej automatycznie nałożyć nadzienie a naleśnik pociąć i zwinąć.
Kontrola gęstości wytwarzanego ciasta reometrem i stabilizacja temperatury bębna winny produkcje czynić niezawodną.
Naleśniki można spożyć z syropem, pokruszoną czekoladą, powidłami, dżemem, marmoladą, świeżymi owocami, twarogiem lub każdym innym serem. Dodatkowo obsmażone naleśniki z farszem warzywnym, grzybowym lub mięsnym to krokiety. W wersji kryzysowej można naleśniki posypać cukrem lub polać odrobiną sztucznego miodu czy sosu. Sos do naleśników można przyrządzić z wielu surowców.
Maszyny do produkcji naleśników można wpierw wypróbować w barach tak jak maszyny do pasztecików a następnie użyć w przemyśle i w wojsku.
Zużycie energii jest na jednostkę maszynowej produkcji niewielkie w porównaniu z kuchenką czy szczególnie ogniskiem. W warunkach wojny ważna jest możliwość zastosowania każdego paliwa.
W okresie Wielkiego Kryzysu sanacyjny "rząd" był w istocie agentem eksploatacji Polaków przez obcy kapitał i pasożytem z biurokracją i "wojskiem" w postaci odrodzonej szlachty na posadach. Pokrzywdzona drapieżnym wyzyskiem wieś cofnęła się w metodach gospodarowania do średniowiecza (!) stosując dawno zarzucone rozwiązania i metody gospodarowania. Także wojna zaszkodziła polskiej wsi.

Zwróćmy uwagę na to że czynniki które decydują o pokojowym wzroście gospodarczym jednocześnie decydują o sprawności uruchomienia "systemu antygłodowego". A więc optymalne alokowanie wszelkiego kapitału, różne umiejętności organizacyjne i techniczne, dyscyplina, pomysłowość, zaradność oraz sprawność aparatu państwowego.
Wyjaśniają się głody afrykańskie - potężna korupcja, bałagan, nieróbstwo i niski współczynnik inteligencji IQ populacji.
Harcerstwo uczy mieszczuchów zaradności i warte jest szerokiego propagowania. Założyciel harcerstwa Andrzej Małkowski zdefiniował je jako: "harcerstwo to skauting plus niepodległość".

Rasa teutońska odpowiedzialna jest za wywołanie dwóch Wojen Światowych. Teraz Niemcy prowadzą wojnę gospodarczą ze światem mając ogromne nadwyżki eksportowe.

Do odbudowy rolnictwa trzeba ziarna siewnego, prosiaków, cieląt, piskląt, nawozów, maszyn, paliwa i siły roboczej. A nade wszystko trzeba rolnikowi dostępu do rynku aby rolnik mógł zarobić i chciało mu się pracować. Nie można go okradać inflacją. Każdy pracownik - człowiek potrzebuje motywacji i wizji lepszej przyszłości.
Warunkami koniecznymi ( ale nie dostatecznymi ) do rozwoju firm kapitalistycznych są: w miarę stabilny pieniądz, rynek, stabilność przepisów i mądre/selektywne otwarcie na świat. Rozwój ten jednak może być ślimaczy a elastyczny rząd może go porządnie przyśpieszyć. Przedsiębiorstwo rolnicze ma swoją biologiczną - sezonową specyfikę działania ale w ogólności jest przedsiębiorstwem.

Dystrybucja zagranicznej pomocy żywnościowej ( ale także każdej innej ) po wojnie nie jest prosta z uwagi na panujący chaos i bandytyzm. Towary żywnościowe bezpłatnie dostarczane Europie jako pomoc po wojnie przez Amerykę ( w tym także Polsce ) rządy zobligowane były umowami sprzedawać ludności w lokalnym pieniądzu aby dać walucie umocowanie, zaufanie i powstrzymać inflacje. Rząd uzyskane pieniądze musiał przeznaczyć na publiczne inwestycje w odbudowie kraju czyli dać ludziom płatną pracę. Rozwiązanie to sprawdziło się znakomicie. Gospodarka zasilona pieniądzem i pracą potrafiła „zaskoczyć” i szybko wejść na rozwojową trajektorie. Błędem byłoby rozdawanie ( po znajomości, korupcja, mafijna sprzedaż ) towarów w gospodarce rynkowej tym którzy mogą pracować i zarabiać.
O wiele gorzej wygląda dystrybucja pomocy żywnościowej w Afryce. Już transport jest uciążliwy z racji kiepskich dróg. Transport często kosztuje więcej niż sama żywność. Różni bandyci tytułujący się władzami przechwytują i sprzedają pomoc żywnościową przywłaszczając pieniądze. Gospodarka nie dostaje impulsu napędowego. Większym problemem niż susze i nieurodzaje jest korupcja ! Zewnętrzna pomoc tylko wzmaga korupcje i pogarsza jeszcze sytuacje.
W realnym świecie występują sprzężenia zwrotne i trzeba to brać pod uwagę. Jeśli teraz pomocą żywnościową uratujemy Afrykanów to urodzi ich się jeszcze więcej i kolejna katastrofa będzie jeszcze poważniejsza. Realną pomocą byłoby poskromienie korupcji i bandytyzmu oraz kontrola urodzin.
Powszechnie wiadomo że Zachód inspiruje konflikty zbrojne w Afryce aby mieć tani dostęp do surowców naturalnych.

Mocarstwa kolonialne tworząc nowe państwa sztucznie poprowadziły granice mając za nic obszary występowania surowców naturalnych, obszary zamieszkania plemion, kulturę i wyznawaną religię. W jednym „państwie” znalazły się często wrogie sobie plemiona o sprzecznych interesach. Wywołanie w sztucznych państwach niepokoi społecznych i konfliktów militarnych w czasie walki o władzę jest bardzo proste. W czasie kreowania sztucznych państw podnosiły się krytyczne głosy o tym że wynikną z tego niekończące się problemy.
Od lat sześćdziesiątych gdy niby państwa - potworki uzyskały "niepodległość" Afryka jest najczęściej dotykana tragediami w świecie.
Trwają mordercze walki o walki o ropę naftową, rudy różnych metali, diamenty i złoto.
Działania ONZ często pogarszają sytuacje. Przykład.
Pod koniec XIX wieku Ruanda znalazła się w niemieckiej strefie wpływów ale w czasie I Wojny i później administrowała i eksploatowała ją Belgia. Po II Wojnie Ruanda stałą się terytorium powierniczym ONZ. W latach pięćdziesiątych staraniem ONZ zaczęły tam powstawać organizacje polityczne plemion Tutsi i Hutu. Belgia od dawna inspirowała konflikty między plemionami. W 1959 roku wybuchła wojna domowa. Rządzący Tutsi stracili władzę i pozycje, którą przejęło plemię Hutu. Ruanda rządzona przez Hutu proklamowała niepodległość w 1962 roku. Prześladowani Tutsi uchodzili do powstałej Burundi i Ugandy. Udział w konflikcie biorą oddziały wojskowe Belgi i Francji. Francja jest bardzo zainteresowana darmową eksploatacją złóż uranu do swoich elektrowni atomowych i za pewnik można uznać że zainspiruje ona kolejną wojnę !
Rozważanie pomocy żywnościowej dla tych obszarów jest jak pudrowanie zaawansowanej gangreny. Pomoc międzynarodowa zostanie rozkradziona a za pieniądze z jej sprzedaży zostanie zakupiona broń.

Obecna Polska jest w tej szczęśliwej sytuacji że w odróżnieniu od Polski międzywojennej jest względnie jednolita etnicznie.
Toteż w razie konfliktu przy odrobinie pomysłowości i dyscypliny powinniśmy uniknąć ciężkiego głodu.

Bezpieczeństwo narodowe w każdym jego aspekcie kosztuje. Rzecz w tym aby ponoszone koszta jak najmniej osłabiały wzrost gospodarczy – to jest bardzo dobre kryterium optymalizacji.

Przy przechowywaniu w mieszkaniu trwałej żywności koszty są wymierne. Pewien kapitał jest zamrożony i wycofany z obiegu gospodarczego. Przechowywana żywność może też ulec, choć nie powinna, degradacji. Optymalny koszt kapitału zależy od etapu rozwoju gospodarczego na którym jest dany kraj. Im wyżej rozwinięta jest gospodarka tym kapitał jest generalnie w dużej ilości dostępny i tańszy. Polska jest gospodarką dopiero się rozwijającą i możemy przyjąć że kapitału jest mało czyli jest drogi i adekwatna jest 7-10% realna (!) stopa procentowa kredytu.
Przyjmijmy dla prostoty rozważań że przeciętne miesięczne wynagrodzenie równoważne jest wartości 400 kg cukru i że chcemy ciągle przechowywać 10 kg cukru. Mamy zatem zamrożony kapitał równy 1/40 = 2.5% miesięcznego wynagrodzenia. Przy 8% oprocentowaniu kredytu jego koszt wynosi rocznie 0.2% miesięcznego wynagrodzenia czyli 0.0166...% rocznego wynagrodzenia – wartość śmiechu warta.
Blok 10 kilogramowych torebek cukru winien być dobrze zapakowany, najlepiej szczelnie w folie, aby prawdopodobieństwo złego przechowania było bliskie zeru. Cukru używa się do sporządzania wielu potrwa a także służy on do konserwowania przechowywanej żywności. Cukier ma w kilogramie 3900-4000 kcal energii. Jest dość dobrym nośnikiem energii „spożywczej” ale tylko energii jako że są to ”puste kalorie”. Ryż ma około 3400 kcal energii. Rekordzistą gęstości energii spożywczej jest w Polsce olej rzepakowy mający w kilogramie 8850 kcal. Najwłaściwszym zastosowaniem oleju jest wyprodukowanie z niego i innych surowców spożywczych majonezu.
Rocznik statystyczny zawiera dane o cenach żywności i kalkulacje można powtórzyć dla innych wyrobów. Mąka pszenna i kasza manna są dwa razy tańsze od cukru.

Państwo polskie uderzone pancerną pięścią III Rzeszy rozsypało się jak domek z kart. Polacy nie mają więc doświadczenia z wojennym zaopatrzeniem ludności. Powojenna dystrybucja żywności dostarczanej przez USA była jedynie dowodem głupoty, panującego chaosu i korupcji. Zresztą międzywojenne niby - państwo z trudem administrowało krajem za pokoju więc w czasie wojny żadnych obowiązkom by nie podołało. Okupant niemiecki kartki aprowizacyjne przydzielał tylko osobom pracujących. Ale nabywana na ich podstawie żywność nie wystarczała na przeżycie.
W czasie Wielkiego kryzysu w USA milionowe kolejki bezrobotnych ustawiały się po darmową, gorącą pożywną zupę i chleb. Rzadziej oferowano drugie danie. Jedzenie było całkiem smaczne. Rozdawano też gorącą kawę. Na prowincji dokarmiano też w ten sposób dzieci. Skutki niedożywienia dzieci są niemożliwe później do naprawienia. Dzieci mają za małą wagę i wzrost oraz są intelektualnie opóźnione w rozwoju. Są podatne na wszelkie choroby. Jako dorośli są bez złej woli słabymi pracownikami i żołnierzami.
Różne podmioty organizowały dostarczanie tej żywności w czasie kryzysu. Przydatna jest kuchnia do żywienia zbiorowego i wojskowa kuchnia polowa oraz pojemne termosy do dystrybucji ugotowanych potraw.
Dobrze funkcjonowały też noclegownie dające schronienie bezdomnym szczególnie podczas mrozów. Mimo iż zawiódł pogrążony w kryzysie system gospodarczy to organizacje społeczne i dobroczynność nie zawiodły.
NB. Dobroczynność w czasach pokoju to nic dobrego. Każdy powinien mieć możliwość utrzymania się z pracy lub zasiłku.
Obecnie w Polsce propaganda rozsiewa mit jakoby nie mamy bezdomnych. Niestety mamy i to wcale niemało. Kościół Katolicki organizuje ich dożywianie słusznie nie tolerując osób nietrzeźwych i agresywnych.
Jednak system winien pomóc wyjść z bezdomności.

W Polsce jest wiele dobrych rozwiązań, które nie są doceniane a są nawet przez głupców wyśmiewane.
Najlepsze w świecie koncerny japońskie organizują zaopatrzenie dla swoich pracowników.
W najlepszych w świecie zachodnioniemieckich koncernach funkcjonują stołówki zakładowe z których pracownicy chętnie korzystają.
W polskich szkołach stołówki powinny być staranniej prowadzone. W Polsce część dzieci jest niedożywiona i zaniedbywana przez rodziców ! Jeśli zabierzemy im posiłek w szkole w przyszłości otrzymamy złych pracowników a w chwili próby marnych żołnierzy. Inwestycja w dożywianie dzieci jest najbardziej opłacalną w świecie.
Praca szkolnej pielęgniarki oraz dochodzącego lekarza i dentysty nie jest idealna ale odnoszą bardzo dobry skutek.
Populacja okupowanej Polski była z rozmysłem wyniszczana głodem. Stan biologiczny Polaków po wojnie był rozpaczliwie zły. Z 23.6 mln w 1946 roku urośliśmy do blisko 38 mln i niedługo przekroczymy 40 mln.

System gospodarczy jest fundamentem siły politycznej i znaczenia międzynarodowego państwa a także fundamentem jego siły militarnej stanowiącej przecież przedłużenie siły politycznej. Cywilne koncerny USA i III Rzeszy w czasie wojny zostały przestawione na produkcje militarną. Na liniach produkcyjnych Forda i General Motors produkowano samoloty, wojskowe ciężarówki i czołgi.

Zielona rewolucja przyniosła trwający nadal spadek udziału pracujących w rolnictwie. Na zachodzie produkcja rolnicza jest subsydiowana. Od lat udział żywności w budżecie domowych na zachodzie się kurczy i w bogatych państwach spadł poniżej 13-15%.
Charakterystyczna jest wraz z bogaceniem się społeczeństwa zmiana diety – bogaci jedzą więcej mięsa a mniej wyrobów mącznych.
Wysokie spożycie mięsa jest możliwe dzięki wysokim plonom jako że zwierzęta hodowlane mało sprawnie przetwarzają paszę na swoją wagę.
W przedwojennej Polsce mięso codziennie spożywały tylko grupy uprzywilejowane materialnie. Na biednej wsi mięso jadało się od wielkiego święta. Mieszkańcy wsi spożywali ziemniaki, kasze, własne wyroby z mąki, kapustę, bób, grzyby, owoce leśne [ Ciepielewski J., Wieś polska w latach wielkiego kryzysu 1929–1935. Materiały i dokumenty, Warszawa 1965 ].
II Wojna przyniosła powszechny głód, który bardzo mocno i trwale utkwił w pamięci Polaków. Mięso w sklepach stało się po wojnie symbolem bezpieczeństwa ! Polacy na brak mięsa reagowali i reagują panicznie. Ogromny wzrost spożycia mięsa w stosunku do okresu przedwojennego jest wyrazem awansu, wysokiego statusu, dostatku, bogactwa.
Roczne spożycie mięsa w przedwojennej Polsce wahało się w granicach 18-21 Kg. Taki poziom uzyskano już w odbudowywanej po wojnie gospodarce na koniec 1946 roku. Kartki zaopatrzeniowe funkcjonowały do 1949 roku.
W okresie 1955-1985 ( co pięć lat ) spożycie mięsa i podrobów na osobę wynosiło:
36,5 37,7 42,5 53,0 70,3 74,0 60,2 Kg. Jak widać fatalne następstwa próby rozkułaczenia, kolektywizacji, wprowadzenie dostaw obowiązkowych na początku lat pięćdziesiątych oraz wydatkowanie wielkich kwot ( kosztem całej gospodarki a w tym rolnictwa i społeczeństwa ) na wojnę koreańską fatalnie odbiło się na wynikach hodowli.
W dekadzie lat siedemdziesiątych wysokie spożycie mięsa było wielką anomalią rozwojowa. Po 1985 roku spożycie znów rośnie.
Spożycie mięsa i podrobów należy traktować razem ze spożyciem ryb i przetworów z nich. Niestety nasza flota połowowa skutkiem sankcji za stan wojenny jest od połowy dekady usuwana z wielu bogatych łowisk.
Spożycie mięsa i ryb w Polsce jest niskie na tle krajów Zachodu.
Wprowadzenie kartek na mięso zostało wpisane na listę 21 postulatów sierpniowych jako że rzekomo mięsem spekulowano i sprzedawano je po zawyżonych cenach na targowiskach na co wskazywała choćby głośna afera mięsna z lat sześćdziesiątych.
Od stanu wojennego kolejne grupy towarów są objęte kartkową reglamentacją. Lista towarów reglamentowanych jest szersza niż podczas okupacji II wojny światowej.
Aby kupić towar na kartki trzeba stać w kolejce. Funkcjonują komitety kolejkowe i listy społeczne stojących. Pojawił się „stacz kolejkowy”. Marnotrawstwo ludzkiego czasu jest potworne. Ludzie wymieniają się kartkami reglamentacyjnymi i je sprzedają. Wydawanych jest więcej kartek niż PRL ma mieszkańców.
Mięso jest w Polsce towarem strategicznym. Wydarzenia grudnia 1970 roku zainspirowano podwyżkami cen mięsa. Tak samo wszczęto niepokoje 1976 roku. Gdy kilkakrotnie wyższe niż normalne „ceny komercyjne” mięsa zastosowano w 1980 roku w stołówkach zakładowych zaczęła się rewolta i Solidarność.

Rocznik statystyczny GUS nie zawiera danych na temat eksportu mięsa.
A. Czy to prawda że na polach PGR pszenica rośnie jak słupy telegraficzne. Tak to prawda a nawet rzadziej.
B. O czym marzy Polska świnia w drodze do rzeźni. Żeby choć jej serce zostało w Polsce !
C. Jaś narysował w szkole świnie – ryj, uszy, kopyta, ogon. Pani pyta Jasia gdzie cała reszta. Jasiu odpowiada – to jest świnia krajowa a z całą resztą byłaby eksportowa.
D. My wysyłamy do Rosji mięso a Związek Radziecki bierze od nas za to masło,sery i owoce.
E. Liczba mnoga od „człowiek” to „kolejka”. Co to jest kolejka ? To socjalistyczne podejście do sklepu.

Ekipa I sekretarza Gierka za część pożyczonych dolarów kupiła m.in. pszenicę, kukurydzę i soję którymi to karmiono zwierzęta hodowlane aby zapewnić Polakom „wystarczającą” ilość mięsa. Rzecz w tym ze ta ilość mięsa była zbyt duża jak na nasz obiektywny poziom rozwoju gospodarczego. Teraz dolarowy dług jest kamieniem u naszej szyi.

Udział wydatków na żywność w polskim budżecie domowych na poziomie ponad 45% jest za wysoki – aż tak biedni nie jesteśmy. Udział ten wynika z absurdalnych, dotowanych cen wielu towarów i usług. Zaniżone są ceny mieszkania, ogrzewania, prądu, wody i gazu. Udział żywności powinien być na poziomie ca 30%. Trzeba Polakom dać cokolwiek do kupienia oprócz żywności.
Cena centralnego ogrzewania jest zaniżona z 8-10 razy, cena gazu i energii elektrycznej 3 razy, opłata za mieszkanie 2 razy, za transport 2 razy... Energia jest marnotrawiona w przemyśle a na górników pracuje w końcu cały naród. Patologiczne kółko się zamyka.
Oczywiście nie da się selektywnie podnieść tylko tych chorych cen ale w ramach trwającej inflacji trzeba sytuacje uzdrawiać wycofując dotacje a nie tak jak podczas podwyżki w 1982 roku jeszcze bardziej gospodarkę pogrążać chorymi stosunkami cen.

Ryzyko że dojdzie do wojny jądrowej jest niewielkie ale użycie broni jądrowej nawet w mikroskali może przynieść totalną zapaść systemów gospodarczych. Nastąpi chaos o skali nieporównywalnej z konwencjonalną wojną. Szczęście będą mieli ci którzy po ataku umrą od razu bowiem pozostałym poparzonym , rannym i napromieniowanym, nie sposób będzie udzielić potrzebnej im pomocy.
Z tego punktu widzenia może być celowe utrzymywanie w sprawności pewnej ilości lokomotyw parowych. Po upadku systemu energetycznego natychmiast wypadną z ruchu lokomotywy elektryczne a po szybkim wyczerpaniu ocalałych zapasów oleju napędowego do lokomotyw dieslowskich stanie transport kolejowy. Parowozowi trzeba głównie węgla i trochę smarów. Remonty ich są proste. W czasach pokojowych parowóz jest nieekonomicznym archaikiem w dodatku wymagającym od palacza i maszynisty bardzo ciężkiej pracy. Parowozy mogą być użyteczne w fazie przywracania systemu do życia, nawet na minimalnym poziomie funkcjonowania.
Większość elektrowni w fazie rozruchu potrzebuje energii z sieci przesyłowej. Elektrownie nie mogą być uruchomione do pracy wyspowej. Energie do startu systemu energetycznego mogą zapewnić elektrownie wodne pod warunkiem że ocaleje fragment systemu przesyłowego lub systemu dystrybucyjnego 110KV. Agregaty dieslowskie które mogłyby zapewnić rozruch elektrowni do pracy wyspowej są dość kosztowne ale inwestycja może być opłacalna ale tylko po uwzględnieniu tego że bezpieczeństwo kosztuje. Wystarczy jeden agregat na elektrownie. Zakłady Cegielskiego produkują użyteczne, dobre silniki diesla do agregatów prądotwórczych na statkach morskich. Użyteczny jest też kompletny zespół silnika diesla i generatora z lokomotywy z przekładnią elektryczną.
Pokolenie które dokonało cudu uruchomienia po wojnie gospodarek wychodzi z aktywności a tamte doświadczenia ulegają zapomnieniu.
Niemcy którzy tak dobrze radzili sobie w wojnie bardzo szybko postawili zdemolowany kraj na nogi i nastał czas cudu gospodarczego.

Aby potencjał przemysłu spożywczego po nieuniknionych zniszczeniach wojennych miał wystarczającą minimalną zdolność do zaspokojenia potrzeb narodu to w czasach pokojowych jego zdolność produkcyjna jest zbyt duża jak na krajowe potrzeby. Rozwiązaniem na czasy pokojowe jest znaczny eksport przetworzonej żywności. Polska mając niedorozwinięty przemysł przetwórczy może czerpać ze swoistego potencjału zapóźnienia podglądając zachodnie wzorce produkcyjne i konsumpcyjne. Na podstawie cudzego wzoru bez problemów możemy wytworzyć wyposażenie linii produkcyjnych. Przemysł spożywczy jest stosunkowo tani w kreacji. Naszym rynkiem eksportowym mogą być kraje RWPG a zwłaszcza Związek Radziecki, kraje Bliskiego Wschodu i Ameryki Łacińskiej. Nawet w biednych krajach ale rozwarstwionych dochodowo i majątkowo są grupy chętnie nabywające dość drogą importowaną przetworzoną żywność. Wyroby muszą być wycelowane na konkretny rynek zarówno pożądanym smakiem jak i atrakcyjnym wzorniczo i kolorowo opakowaniem. Podróżujący po świecie Polacy doskonale znają przetworzoną żywność.

W systemie gospodarczym w którym wszystko stoi na głowie i nic się nie opłaca, konieczne są ogromne dotacje ( ta patologia tworzy wielkie pole do niegospodarności, nadużyć i korupcji ) do funkcjonowania przedsiębiorstw. Lektura Rocznika Statystycznego GUS pokazuje funkcjonujące twarde nonsensy obrażające zdrowy rozsadek. Chleb w sklepie jest tańszy niż ziarno zbóż z którego go wyprodukowano. Mleko w sklepie w mieście jest tańsze niż w skupie od rolnika.
Pochodną tych i innych absurdów jest niedorozwój naszego przemysłu spożywczego.
Wystarczy wprowadzić odrobinę zasad rynku i nawet państwowe piekarnie i zakłady cukiernicze zarzuca rynek swoimi wyrobami !
Eksport przetworzonej żywności na poziomie 2-3 mld dolarów rocznie pozwoli nam spłacać długi zagraniczne.
Warto wyciągnąć naukę z wojennych doświadczeń niemieckich z pożywnymi i smacznymi chlebami wyprodukowanymi z czego tylko się da i „kiełbasami wojennymi” z dużym dodatkiem produktów roślinnych.

Eksport zboża z plantacyjnej monokultury jaką była Rzeczpospolita szlachecka doprowadził państwo do upadku.
Żaden kraj w historii nie zbudował dobrobytu i nie awansował cywilizacyjnie wyłącznie dzięki eksportowi żywności. Niemniej rosnące w siłę Stany Zjednoczone eksportowały w dużej ilości surowce i żywność. Po II Wojnie USA ratowały, zrujnowaną i pogrążona w chaosie Europe, żywnością przed ciężkim głodem i śmiercią. Związek Radziecki po zniszczeniu swojego rolnictwa w procesie kolektywizacji jest niesamodzielny żywnościowo i kupuje od USA w dużej ilości zboże mimo iż powinien być z racji swojego potencjału eksporterem żywności ! Zatrudnienie w zachodnim rolnictwie jest małe i nadal spada. Eksportować należy drogo żywność przetworzoną przemysłowo budując markę wysokiej jakości. Nonsensem jest eksport mleka w proszku lub żywych zwierząt. Eksportować należy drogie żółte sery czy szlachetne szynki albo przekąski.
Bardzo prosta jest wielkoprzemysłowa produkcja majonezów, musztard, keczupów, przeróżnych sosów i lodów.
NB. Podobne do lodów sorbety wytwarzali już starożytni Rzymianie mieszając śnieg z miodem, winem i owocami. Ale podpatrzona idea pochodzi z terenów dzisiejszego Iranu. Sorbety są wytwarzane bez mleka i śmietany. W niektórych regionach świata są popularne.
Dobre w smaku i ładnie opakowane artykuły nie są trudne do wyeksportowania na nie-wrogie nam rynki. Z uwagi na Zimną Wojnę na razie o rynkach zachodnioeuropejskich należy zapomnieć. Produkcja artykułów spożywczych jest na tle współczesnej technologi bardzo prosta a wybrane działy są rentowne !

Mimo niedorozwoju przetwórstwa żywności część zakładów pracuje na pół gwizdka z braku surowców rolnych. Tak więc rezerwy proste możliwe do wykorzystania są ogromne. W przemyśle spożywczym występuje efekt skali to znaczy jednostkowe koszty inwestycji i produkcji spadają ze wzrostem wielkości produkcji. Granice stanowią wzrastające koszty transportu. Z tego względu nie buduje się na przykład ogromnych cukrowni bowiem kosztowny byłby daleki transport buraka cukrowego. Dla dobrej niezawodności produkcji w warunkach wojennych zakłóceń zakład może mieć własną studnie ( także artezyjską ) lub własne ujęcie wody i instalacje do jej uzdatniania w różnym stopniu. Zresztą cześć wody ze źródła przyzwoitej jakości nie musi być uzdatniana do wstępnego mycia płodów rolnych. Mycie dokładne dla skutecznej dezynfekcji wymaga dodania do wody chloru i kwasku cytrynowego. Użyteczny jest agregat z silnikiem Diesla dostarczający awaryjnie energie elektryczną
Poziom wynagrodzeń wyznacza optymalny poziom mechanizacji i automatyzacji procesu produkcji. Ponieważ jest on w Polsce niski to konkurencyjna do pracy ludzkiej automatyzacja nie jest opłacalna.
Różna może być skala produkcji. Podstawowym surowcem do produkcji majonezu jest olej. Produkcję majonezu w dużej skali może wykonywać wydział dużego zakładu przemysłu tłuszczowego. Do automatycznego naważania surowców można użyć wagi z pomiarowym mostkiem tensometrycznym. Dla zachowania dokładności rozpoczynamy od naważania surowców o najmniejszej ilości. W przemyśle spożywczym stosowane są analogowe sensory temperatury, ciśnienia, przepływu i masy oraz binarne przełączniki krańcowe, blokady, fotokomórki... Sterowniki operują elektrozaworami oraz silnikami różnych maszyn.
Dla laboratoryjnej kontroli konieczny jest PH-metr i reometr jako że lepkość i płynięcie w artykułach spożywczych jest bardzo ważne.
Często na pierwszym etapie produkcja jest wsadowa – okresowa a dalej ciągła. Przykładowo robotnik do kadzi wsypuje trzy worki mąki, trzy przemysłowe opakowania margaryny po 10 kg i inne surowce. Najlepiej gdy używana jest całkowita ilość opakowań surowców bowiem eliminuje to czasochłonne naważanie surowców. Naważania nie daje się całkowicie wyeliminować bowiem niektóre przyprawy używane są w relatywnie niewielkich ilościach a ich opakowania wystarczają na wiele kadzi. Dalej ciasto wyrabia w kadzi maszyna. Następnie z ciasta wyciskane są artykuły do upieczenia. Ciasta przygotowuje się z przeplotem w kilku kadziach aby maszyna wyciskająca cały czas miała zasilanie w ciasto.
Sterowanie binarne w przemyśle spożywczym jest proste.

W produkcji żywności występuje istotny efekt skali. Mąkę, cukier, olej i inne substancje spożywcze w dużych ilościach można transportować cysternami samochodowymi i kolejowymi. Załadunek i przeładunek do zbiorników efektywnie wykonuje się pompami. W mniejszych ilościach artykuły pakuje się do jednorazowego użytku worków 20..50 Kg. Koszt worków nie jest pomijalny. Jeszcze droższe jest małe, detaliczne opakowanie 1 Kg. Automatyczne pakowanie mąki lub cukru w detaliczne 1 Kg opakowanie jest szybkie. Nie tak dawno artykuły te pracochłonnie odmierzano wagami w sklepach spożywczych.
Nakład pracy na maszynowe wyrobienie i podzielenie ciasta na bochenki chleba jest bardzo mały w porównaniu z pracą ręczną piekarza.
W przemysłowym smażeniu stosuje się specjalne trwałe, wysokotemperaturowe tłuszcze. Proces smażenia jest krótki i wydajny.
Warto zauważyć że w najbardziej zaawansowanych cywilizacyjnie krajach, Japonii i Niemczech zachodnich żywienie zbiorowe jest dość popularne.
Wydajność pracy w przemyśle spożywczym rośnie tak samo jak wydajność pracy w rolnictwie. Im więcej mechanizacji i pestycydów tym mniej potrzeba rolników. Sto lat temu 70-80% Amerykanów pracowało w rolnictwie a obecnie zaledwie 2.5% jest bezpośrednio zatrudnionych w rolnictwie.
Z drugiej strony tradycyjne przygotowywanie posiłków w domu służy integracji rodziny przy wspólnym ich spożywaniu. Na zachodzie Europy rodzina wielopokoleniowa odchodzi do przeszłości. Młodzi ludzie szybko się usamodzielniają i prowadzą własne gospodarstwa domowe. Statystycznie rodzi się tam coraz mniej dzieci. W jednoosobowym gospodarstwie gotowe posiłki „przemysłowe” oszczędzają dużo czasu na ich przygotowanie

Współcześnie wzrost gospodarczy jest dobrze skorelowany z rosnącym udziałem ludności miejskiej. Potrzeby dużych aglomeracji spełniają duże zakłady przetwórcze o wysokiej produktywności.

Jednym z wielkich światowych przedsiębiorstw przemysłu spożywczego jest Coca-Cola. Koncern czerpie zysk z giga skali produkcji. Zdolności produkcyjne zakładów ( produkcja jest też zlecana ) bywają ogromne. Cola znana jest na całym świecie, łącznie z Ludowymi Chinami. Globalnym konkurentem jest potężny koncern Pepsi, która masowo produkuje też szeroko znane w świecie przekąski. Przy niewielkim zakażeniu żywności wypita Coca Cola jest w stanie zahamować biegunkę i wymioty. W niebezpiecznych rejonach świata ze skażoną wodą można Colę bezpiecznie pić. Współczesny napój ma niewiele wspólnego z oryginalną XIX wieczną recepturą z liści koka i orzeszków koli. Jego obecny skład to woda, cukier, dwutlenek węgla, kwas ortofosforowy, karmel amoniakalno – siarczynowy ( głównie jako syntetyczny barwnik spożywczy ), naturalne (?) aromaty, kofeina. Skład aromatów jest poufny. Syntetyczny karmel i kwas ortofosforowy są szkodliwe dla zdrowia. Jest niewiele wyrobów z kwasem ortofosforowym dopuszczonych do obrotu. Cola z racji dużej ilości cukru jest dość kaloryczna – 420 kcal na litr. Jest to jednocześnie jej wada i zaleta. Zależy to od kontekstu spożycia. Cola od 1955 roku produkowana jest także w puszkach. Patenty na bardzo wydajną produkcję puszek dawno wygasły.
W 1957 roku koncern zaproponował Polsce korzystną dla nas umowę produkcyjną i eksportową. Została ona głupio odrzucona z powodów ideologicznych. Coca - Cola była atakowana przez literaturę socrealistyczną niczym stonka ziemniaczana rzekomo zrzucana amerykańskimi samolotami. Do czasu uruchomienia licencyjnej produkcji w 1972 roku można było Coca Cole kupić tylko za twardą walutę.
Oczywiście zrobienie receptury napoju Colo – podobnego nie jest żadną sztuką.
Kwas fosforowy produkują Zakłady Chemiczne w Policach. Karmel amoniakalny otrzymujemy traktując amoniakiem sacharozę. Ogrzewanie sacharozy z dwutlenkiem siarki daje karmel siarczynowy. Wszystko to można wykonać w ZCH Police na maleńkiej instalacji. Karmelami tymi barwi się różne cole, piwa porter, dżemy, czekolady, wyroby cukiernicze oraz przetwory mięsa i sosy do mięs. Karmele te są w dużych dawkach toksyczne.

Wydaje się że temat przekąsek podobnych do produkowanych przez koncern Pepsi i innych jest do łatwego uruchomienia. Ziemniaków, zbóż i mleka, które są podstawowymi surowcami do produkcji przekąsek, mamy pod dostatkiem. Przekąski, choć niekoniecznie zdrowe, są pożywne i w wielu okolicznościach bardzo użyteczne. Przemysłowo produkowane na zachodzie przekąski stały się tam elementem kultury i stylu życia. Przekąski to cały repertuar m.in. chipsów ziemniaczanych, batonów, paluszków.
Abstrahując od aktualnych globalnych przemian politycznych Polska zawsze będzie funkcjonować w handlu światowym. Do ZSRR eksportujemy dużo żywności. Dalej będziemy importować z tego kierunku ropę naftową i gaz ziemny. Jaki jest choćby sens eksportowania ziemniaków ? Ziemniaki trzeba z minimalnymi stratami przechowywać. Użyteczne będzie ich napromieniowanie. Z ziemniaków trzeba wyprodukować pyszne chipsy, frytki, mrożonki z ich udziałem, wódkę, mąkę ziemniaczaną. I tak dalej.

Polskie rolnictwo na tle Europy zachodniej było i jest zacofane. Dominują małe niskotowarowe gospodarstwa. Chłoporobotnik połowicznie zajmuje się gospodarstwem rolnym. Plony pszenicy są o 40% niższe mimo użycia całkiem dużej ilości nawozów sztucznych. Słaby jest poziom wyposażenia technicznego gospodarstw.
Obecny stan rolnictwa to pochodną ostrego, bezlitosnego drenażu stosowanego w czasach stalinowskich i później. Faktycznie za pół darmo rolnicy mieli karmić miasta. Nałożono na wieś kontyngent dostaw większy niż za niemieckiej okupacji. Pokrzywdzeni rolnicy byli główną grupą oporu przeciw kolektywizacji poddaną masowym represjom.

Tragicznego września 1939 roku polskie wojsko z powodu chaosu i braku aprowizacji głodowało. Przekąski, choć nie mogą stanowić podstawy wyżywienia, stanowią dobre rozwiązanie awaryjne. Gęstość energetyczna różnych batonów jest bardzo wysoka.

W 1939 roku Wehrmacht i Luftwaffe zamówiły dla swoich żołnierzy 29 mln tabletek Pervitin-u użytych w wojnie z Polską. Do lipca 1940 roku w wojnie na zachodzie roku zużyto dalsze 35 mln tabletek. Głównym składnikiem Pervitinu jest metamfetamina współcześnie uważana za narkotyk. Firma Temmler od 1937 roku reklamowała Pervitin jako znakomity stymulant dla kierowców, studentów, robotników, policjantów... Eliminował senność, polepszał nastrój, zmniejszał uczucie zmęczenia, dodawał odwagi.
Dzięki Pervitinowi niemieccy żołnierze byli znacznie skuteczniejsi w walce. Nie ma żadnego powodu aby lepszych tabletek nie dostawali w godzinie próby polscy żołnierze. W Armii Czerwonej atakująca piechota idąca na śmierć dostawała przed akcją wódkę. Była to zbrodnia !
Zadaniem żołnierza jest zabić jak najwięcej wrogów i nie dać się samemu zabić ! Tylko żołnierz w dobrej kondycji jest skuteczny.

Ilu ludzi może utrzymać - wykarmić Ziemia ? Czy w przyszłości na Ziemi będzie mieszkać 20 mld ludzi lub więcej ?
Skala eksploatacji nieodnawialnych zasobów Ziemi na jednego mieszkańca USA jest bardzo wysoka. Z kolei jeden mieszkaniec Indii konsumuje bardzo mało nieodnawialnych zasobów planety. Pytania są zatem źle postawione.
Ilu ludzi może luksusowo utrzymać - wykarmić Ziemia ? Raczej zdecydowanie mniej niż ich mieszka obecnie na Ziemi. W takim razie co będzie jeśli wzrost gospodarczy na stałe zagości w Azji gdzie ponad miliard ludzi z osobna mają Chiny i Indie ? Czy Zachód metodą korupcji i prowokowania konfliktów a w tym wojen będzie ten wzrost w stanie zatrzymać. Czy ktoś ma prawo zabronić tym ludziom życia na takim poziomie jak Amerykanin czy Europejczyk ?
Oczywiście cały czas są odkrywane nowe zasoby ropy naftowej ale są one coraz trudniejsze do wydobycia ! A czy atmosfera jest stanie pomieścić każda ilość spalin z paliw kopalnych ? A co z minerałami używanymi do produkcji nawozów sztucznych ?
Raport Klubu Rzymskiego "Granice Wzrostu" ( Limits to Growth ) z 1972 analizuje przyszłość ludzkości wyczerpującej zasoby naturalne. Podstawowym błędem jaki popełnili autorzy jest przyjęcie statycznej wielkości zasobów naturalnych nadających się do przemysłowej eksploatacji. W rzeczywistości odkrywane są cały czas nowe zasoby ale absolutnie nie są one nieskończone. Autorzy uczciwie zastrzegli że użyty prosty model komputerowy jest niedoskonały. W większości prognoz autorzy się pomylili ale w przypadku emisji dwutlenku węgla i jego rosnącej zawartości w atmosferze trafili w punkt. W książce jest za dużo elementów katastroficznych i sensacyjnych.
Wydaje się że nie jest istotne czy określony zasób Ziemi wyczerpiemy w ciągu 50 czy 400 lat. Ważne jest aby znacznie wcześniej znaleźć alternatywną technologie. Już teraz wiemy że wskutek spalania węgla do atmosfery dostaje się super toksyczna rtęć, aktynowce i cała tablica Mendelejewa. Siarka przy tym choć bardzo szkodliwa szkodliwa wydaje się długoterminowo mało groźna.
Celem systemu gospodarczego jest dostarczenie towarów ale nie za każdą cenę.
W Polsce mamy na przykład niedokończoną rewolucje wodno - kanalizacyjno - higieniczną !
Pytanie więc o to co w przyszłości będziemy uprawiać, czym nawozić i jak tępić szkodniki jest nietrywialne !
Nadzieja że po zniszczeniu Ziemi zamieszkamy na innej planecie jest zwyczajnie głupia.
Planeta taka prawdopodobnie nie istnieje a nawet gdyby gdzieś istniała to z pewnością żaden statek kosmiczny z Ziemi tam nie dotrze.
Zasobami Ziemi trzeba dysponować rozsądnie aby nasze wnuki i dalsze pokolenia miały szanse na równie wygodne życie.
Nie jest wykluczone że zaawansowana technologicznie cywilizacja ziemska sama się zniszczy nie czekając na katastrofalne zderzenie z meteorytem.
W Piśmie Świętym objawiono że Ziemia została stworzona dla nas ludzi aby "czynić sobie Ziemię poddaną". Ale to przecież nie znaczy że mamy ją niszczyć i zatruć na zawsze.

Modelowanie rolnictwa.
Dość łatwo można określić maksymalny plon jaki uzyskamy w konkretnym klimacie, na określonej glebie z danych nasion przy optymalnym nawożeniu i ochronie roślin. Zaburzenia pogodowe czy niestaranna – nieoptymalna uprawa obniżą plon.
Znany jest wydatek pracy ludzkiej i/lub maszynowej ( także zużycie paliw dla rodzaju maszyny ) do upraw.
Poszukując metody zwiększenia produkcji rolniczej znajdujemy wąskie gardła. Możemy rozwijać diagram określający maksymalny plon. Gdy dochodzimy do wniosku że za mało jest wody trzeba rozpatrzeć nawadnianie pól lub zmianę roślin na lepiej wykorzystujące deficytową wodę.
Jeden litr oleju napędowego ma około 11.6 KWh energii chemicznej co przy ciągłej mocy pracy człowieka 100 W jest równoważne 116 godzinom jego pracy. Oczywiście sprawność maszynowego silnika Diesla nie przekracza 40% ale i tak widać że niewielka ilość paliwa zastępuje wielką ilość pracy człowieka i konia. W sytuacji deficytu paliw płynnych maszyny rolnicze muszą mieć paliwo. Najbardziej paliwowo marnotrawne jest indywidualne podróżowanie samochodem osobowym.

Ponieważ praca ludzka w krajach I Świata jest bardzo droga ( mimo iż w tym rolnictwie używa się jej niewiele ) to dla uczynienia kosztów płodów rolnych konkurencyjnymi na rynku światowym ( opłacalność importu / eksportu ) rolnicy w państwach należących do EWG dostają bardzo wysokie dopłaty. Polityka rolna EWG ( celem jest między innymi samowystarczalność żywieniowa ) dobrze działała w latach sześćdziesiątych ale prowadzi obecnie do powstawania dużych nadwyżek płodów rolnych.
Zauważmy że dotacje i subsydia rolne w EWG bardzo pogarszają opłacalność lokowanego tam polskiego eksportu rolnego jako że ceny międzynarodowe są zaniżone w stosunku do kosztów w I Świecie. Z drugiej strony nie mając eksportu „wysokiej” technologi absolutnie nie możemy żywności importować.
Uprawiany w Japonii ryż jest wielokrotnie droższy niż sprowadzony z krajów III Świata. Niemniej dla zachowania samowystarczalności żywnościowej na wypadek wojny prowadzi się całkowicie nieopłacalne uprawy. Często działania takie dostają obudowę propagandową. Ryż japoński ma mieć niepowtarzalne walory smakowe mimo iż w rzeczywistości jest dość marny.

Rolnictwo jest elementem całego systemu gospodarczego. Dlaczego rolnicy w krajach A i B mają różne wynagrodzenie mimo iż robią dokładnie to samo ? Chociażby dlatego że w kraju A należącym do EWG rolnicy dostają wysokie dotacje i subwencje.
Co decyduje o poziomie płac w danej gospodarce ? O poziomie płac decyduje eksportowy sektor dóbr handlowalnych międzynarodowo. Przykładowo Niemcy zachodnie eksportują drogie samochody, mnóstwo nowoczesnych wyrobów przemysłu maszynowego i chemicznego. Stąd wysokie są tam wynagrodzenia w sektorach eksportowych. Mechanizmy rynku pracy wyrównują płace w całej gospodarce.

Trudno jest przewidzieć rozwój demograficzny Polski i związane z tym zapotrzebowanie na żywność dla Polaków. Czy uda się przełamać kryzys i będziemy celować w kierunku 50 mln i liczności ludności Francji czy też raczej kryzys będzie się rozwijał a gospodarka i naród zwijały. Szacunki wskazują że w obecnej dekadzie z Polski uciekło około 800 tysięcy Polaków.
N.B. Zdecydowane na osiedlenie się w nowym kraju osoby wyjeżdżające z Polski oczywiście nie informują urzędów o swoich zamiarach i nie wymeldowują się. Mieszkania użytkuje rodzina lub są one wynajmowane. Dane GUS na temat ludności Polski są zawyżone o osoby które wyjechały i mają już obce obywatelstwo i na pewno nie wrócą do kraju.
Załamała się fala narodzin rozpoczęta w 1983 roku która powinna jeszcze trwać. Obeznane z antykoncepcją Polki widząc nędzne dochody i brak perspektyw na mieszkanie po prostu nie chcą rodzić dzieci. O ile w 1982 roku i parę lat później można było żyć złudzeniem że kryzys się skończy to obecnie nastroje są pesymistyczne.
Trudno jest ocenić przyszłe kaprysy pogody i skalę doskonalenia genetycznego roślin uprawnych w Polsce oraz dobór nowych roślin do uprawy.
W PRL zawsze brakowało mięsa. Przygotowanie posiłku mięsnego jest proste i szybkie na tle czasochłonnego przygotowania alternatywnych pierogów, pasztecików czy setki innych potraw.
Maszyna która z dostarczonego ciasta i warzywnego / ”mięsnego” nadzienia wytwarza 5 pierogów na sekundę jest prosta konstrukcyjnie !
Ciasto powstaje przez mechaniczne wymieszanie w kadzi mąki, skrobi ziemniaczanej, oleju rzepakowego, soli i wody.
Gospodarski ubój zwierząt przez rolników prowadzi do wielkiego marnotrawstwa jako że w przetwórstwie przemysłowym przetwarza się praktycznie wszystko co rolnik wyrzuci. Dodatkowo dochodzi niebezpieczeństwo zarażenia się pasożytami. W sytuacji gdy rolnik za „pieniądze” ze sprzedaży swojej produkcji nie może kupić pożądanych towarów prowadzi do racjonalnego z jego punktu widzenia uboju własnego i marnotrawstwa.

Polska nie poradziła sobie w wojnie obronnej 1939 roku. Dla sporej części zmobilizowanych żołnierzy zabrakło broni, mundurów i butów. Po niedługim czasie zaczęły się problemy z wyżywieniem żołnierzy. Polska nie ma obecnie planów awaryjnych na wypadek wojny a nawet głębokiego światowego kryzysu gospodarczego. Mimo stwarzanych pozorów jest zupełnie nieprzygotowana.
Siły jakimi najechała nas w XVIII wieku Rosja nie były duże. Armia III Rzeszy dopiero gwałtownie rosłą w siłę – przy dobrym dowodzeniu mogliśmy się w 1939 roku długo i skutecznie bronic.
W warunkach ciężkiego kryzysu żywnościowego w Polsce największy problem zaistnieje z podażą białka.
Organizm człowieka nie syntezuje sporej części aminokwasów egzogennych i muszą być one podane w pożywieniu: arginina, fenyloalanina, histydyna, izoleucyna - ile, leucyna, lizyna - liz, metionina - met, treonina - tre, tryptofan - try, walina - wal. Biologiczna jakość białka jest często ograniczana zbyt małą ilością niektórych aminokwasów egzogennych.
Referencyjnym dla człowieka jest jajko kurze o 100% przyswajalność białka.
Białko mleka jest przyswajalne w 98% z powodu niewystarczającej ilości met i tre.
Białko wołowiny jest przyswajalne w 96% z powodu niewystarczającej ilości wal i try.
Soja 78% , met i tre.
Pieczywo 57% liz i try.
Fasola 55% met i wal.
Ziemniaki 53% met i ile.
Ryby 48% met i try.
Grzyby 11% ile i wal.
Odpowiednia kompozycja potraw może podnieść jakość ( jego użyteczność dla organizmu człowieka ) spożywanego białka. Dostępność białka zbożowego w pieczywie gwałtownie wzrasta przy zjedzeniu go z mlekiem lub wyrobami z niego, które mają „nadmiar” deficytowych w pieczywie aminokwasów. Toteż w żywieniu zbiorowym trzeba optymalizować zwiększenie dostępności aminokwasów. To proste zadanie programowania liniowego.

Deficyt witamin i mikroelementów można zwalczać podaniem ich w tabletce multiwitaminy.

Innym problemem ciężkich czasów są zakażenia pasożytami pochodzącymi z mięsa nieprzebadanego przez lekarza i równolegle zbyt niska temperatura gotowania, pieczenia lub smażenia mięsa. Ciężki przebieg może mieć trychinoza po zakażeniu włośniem. Dostępne i tanie są leki zapobiegające zakażeniu pasożytami. Lekarze muszą być bardzo dobrze przygotowani aby po objawach ( biegunka, bóle brzucha, gorączka, obrzęki... ) rozpoznać rozpoczynająca się inwazje. Niestety nawet za pokoju jakość naszej służby zdrowia nie jest wysoka.
Zbrodnicze bydło rządzące przedwojenną Polską doprowadziło społeczeństwo do nędzy i rozpaczy. Masowo głodzone dzieci miały niedowagę i deficyt wzrostu. Często były opóźnione w rozwoju.
Inwestycja w dzieci jest z pewnością wysoce opłacalna.
Tylko w części szkół słusznie prowadzone są stołówki uczniowskie. Większa część szkół nie ma pomieszczeń i warunków dla stołówki. Sanepid ma często zastrzeżenia co do higieny tych placówek. Zdarzają się nawet ich zamknięcia i zatrucia pokarmowe. Normą są też kradzieże żywności przez personel kuchni. W sumie koszt ich utrzymania jest znaczny.
Jak bez kuchni i stołówki szkolnej zapewnić dzieciom – uczniom choćby namiastkę ciepłego posiłku ?
-Opiekaczem do kanapek ( nie mylić z tosterem ) w ciągu minuty można opiec dwie kanapki z chleba tostowego z żółtym serem i ewentualnie dodatkową wędliną
-Płatki owsiane lub kukurydziane zalane „gorącym” (minimalna temperatura wyznaczona jest stanem sanitarnym mleka, nie powinna być wysoka gdyż dzieci nie znoszą kożucha ) mlekiem są dobrym posiłkiem. Potrzebny jest tylko elektryczny garnek do mleka z grubym denkiem lub denkiem wodnym.
-Elektryczny czajniki do wody plus garnek do mleka pozwala sporządzić słabą osłodzoną herbatę bawarkę z mlekiem lub kawę zbożowa Inkę z mlekiem. Ciepły napój jest znakomitym uzupełnieniem do każdej kanapki
-Każdą potrawę można podgrzać w kuchence mikrofalowej. W USA ponad 60% gospodarstw domowych ma kuchenkę mikrofalową podczas gdy u nas jest ona prawie nieznana.
Dzieci w klasach I-IV często gro czasu spędzają w jednym pomieszczeniu klasy. Można bezpiecznie przechowywać oznaczone indywidualnie kubki uczniów.
Uczniom można rozdawać owoce. Nie potrzeba do tego żadnego wyposażenia.

Spożywana żywność dostarcza organizmowi niezbędnych składników odżywczych czyli energetycznych, budulcowych i regulacyjnych. Pojawiający się głód zmusza człowieka do podjęcia czynności w celu jego zaspokojenia.
Jedzenie dostarcza także przyjemności zwłaszcza w trakcie biesiad. Dla smakoszy jedzenie jest bardzo ważne.
W trwających tysiąclecia procesach cywilizacyjnych w różnych krajach wykształciły się sztuki kulinarne. Co kraj to obyczaj i kuchnia.
Surowce spożywcze należy optymalnie wykorzystywać. Inaczej smakuje kiełbasa usmażona na patelni a inaczej smażona w zamkniętym naczyniu w piekarniku. Jeszcze inaczej smakuje kiełbasa upieczona na ruszcie opalanym węglem drzewnym niż opalonym gazem. Jeszcze inaczej smakuje kiełbasa opieczona na ognisku.
Gospodynie domowe z czasem nabierają umiejętności przyrządzania posiłków. Wszyscy wspominają niezrównane potrawy przyrządzone przez babcie i mamę. Mimo iż potrawy te mają cechy indywidualne to w gruncie rzeczy są to drobne modyfikacje lokalnej sztuki kulinarnej, która jest skumulowaną wiedzą z dekad lat doświadczeń kucharzy.
Najlepiej surowce wykorzystują profesjonalni kucharze w kuchniach restauracji i zakładach żywienia zbiorowego.
Z publikowanych danych wynika że Polska ma na tle krajów zachodu mało miejsc barowych i restauracyjnych per capita. Co gorsza wiele z nich ma małe obłożenie klientami. Restauracje są sektorem gospodarki usług, która to na zachodzie dynamicznie się rozwija. Miejsce pracy w restauracji jest niedrogie na tle miejsca pracy w nowoczesnym przemyśle. Krajowe firmy produkują wyposażenie kuchni i meble. Wygospodarowanie miejsc pod restauracje jest możliwe. Polska gospodarka pogrążona w kryzysie zwija się od dekady. Dla ukrycia tego faktu pracowników po cichu wysyła się na wcześniejsze emerytury i wyłudzone renty. Z tego względu ilość osób pobierających świadczenia emerytalno - rentowe dynamicznie rośnie co już sprawia kłopoty budżetowi i generuje inflacje drukiem pustego pieniądza.
Powstające i rozbudowane bary i restauracje oraz nowa „gospodarka usług” mogą zatrudnić zwalniane osoby choć może to wymagać pomysłowości. Roszczeniowi pracownicy przestarzałego przemysłu ciężkiego z potwornymi przerostami zatrudnienia są bowiem przyzwyczajeni do wysokich poborów i wielu innych świadczeń w gotówce i naturze. Doświadczenia z USA i Wielkiej Brytanii wskazują że robotnicy niewykwalifikowani nazwani górnikami po likwidacji kopalń nie chcą podejmować nisko płatnej pracy w sektorze usług a w tym gastronomi i jałowo oczekują na prace za duże pieniądze ale nigdy jej nie dostaną. W rezultacie degradacji ulegają całe dzielnice miast i całe miasteczka.
Żywot niewolniczego – pańszczyźnianego folwarku na ziemiach polskich zakończył ukaz carski z 1863 roku ale na zapadłej prowincji relikty pańszczyzny funkcjonowały jeszcze w przedwojennej Polsce. Migracja z wsi do miast odbyła się dopiero w Polsce Ludowej za co jej wielka chwała. Stosunek robotników państwowych firm do pracy niewiele różni się od oszukiwanie pana przez eksploatowanego chłopa. Nomenklaturowi dyrektorzy państwowych firm traktuje je jak swój folwark a siebie jako jaśnie pana a kierowników jako ekonomów z batem nad grzbietem chłopów. Cywilizacyjny awans Polski zależy też od zmiany mentalności Polaków. Uwiązany do ziemi chłop jadał w prymitywnej chacie prymitywną breję i z powodu przymusu propinacji pił w karczmie pańskiego żyda.
Zatem spotkanie przyjaciół w wybranej restauracji, dobrze ubranych, przestrzegających reguł dobrego wychowania i nie nadużywających alkoholu jest w totalnej opozycji do stosunków na folwarku.

Bardzo dobrym rozwiązaniem są wyjazdowe wakacje dzieci często organizowane przez zakłady pracy. Wyżywienie dzieci zapewniają stołówki i rzadziej bary. Dzieci odpoczywają ( także od rodziców, rodzeństwa i otoczenia ), socjalizują się, nawiązują znajomości, poznają kraj i jego historię. Uczą się rozłożyć namiot i w nim mieszkać, myć się w prymitywnych warunkach, bezpiecznie rozpalić ognisko... Funkcjonuje błędna opinia jakoby ta funkcja socjalna firm odciąga je od głównego nurtu ich zadań produkcyjnych. Tylko że nawet najlepsze w świecie koncerny japońskie wykonują zadania socjalne na rzecz swoich pracowników i ich rodzin.
Statystycznym mankamentem wakacji dostarczanych przez firmy jest to że w socjalistycznym systemie rachunków narodowych MPS - Material Production System, nie ma odzwierciedlenia kosztów wakacji w statystyce. W zachodnim państwie wakacje kupione dla dzieci w firmie „produkującej” wycieczki są statystycznie towarem tak jak każdy inny.
Podstawą każdego procesu wzrostu gospodarczego jest mobilizacja i właściwa alokacja wszelkiego kapitału ( ludzkiego, rzeczowego, finansowego ) a gdy to jest potrzebne także koncentracja kapitału. Opiekunami wycieczek wakacyjnych są studenci ostatnich lat studiów pedagogicznych oraz nauczyciele. W okresie wakacji nauczyciel i tak dostają pensje więc korzystnie jest gdy są opiekunami wakacyjnymi najlepiej nie swoich klas.

W krajach rozwiniętych jakość dostarczanej wodociągiem wody jest na tyle dobra że nie mieści się wśród 10 czynników najmocniej skracających życie populacji. Tymi czynnikami są kolejno: zła dieta, nadciśnienie, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, otyłość, zbyt wysoki poziom cholesterolu, zbyt wysoki poziom glukozy prowadzący do cukrzycy, zanieczyszczenie powietrza, zbyt mała aktywność fizyczna, zaburzone toksynami czynności nerek.
Widać z tego jak wielką rolę odgrywa odżywianie. Po teoretycznej eliminacji papierosów, alkoholu i zanieczyszczeń powietrza ulepszona dieta i ruch osłabiają działanie wszystkich pozostałych czynników skracających życie populacji !

W światowym przemyśle spożywczym chętnie używany jest w dużej ilości w produkcji olej palmowy i utwardzony tłuszcz palmowy. Są one na rynku światowym tanie. Są trwałe i łatwe w przechowywaniu. Także sporządzona z ich użyciem żywność może być trwała. Wyroby piekarnicze wytworzone z ich użyciem mają większą objętość, lepszą strukturę i porowatość. Są też bardziej odporne na działanie wysokich temperatur niż inne tłuszcze. Olej palmowy swoją „technologicznością” przyczynił się do sukcesu przemysłowego przetwarzania żywności.
Olej palmowy ma aż około 50% niezdrowych nasyconych kwasów tłuszczowych. Produkowany w Polsce olej rzepakowy ma ich około 6-7%. Spożywanie oleju palmowego podnosi poziom cholesterolu, powoduje otyłość i cukrzyce oraz choroby układu sercowo naczyniowego. Jest prawdopodobnie kancerogenny.
Wyroby z udziałem tłuszczu palmowego szczególnie szkodzą dzieciom.

Majonez
Przemysł spożywczy w zachodniej Europie i Stanach Zjednoczonych powstawał już w XIX wieku. W Polsce na większa skale zaczęto go budować dopiero w latach pięćdziesiątych. Po kryzysie moce produkcyjne polskiego przemysłu spożywczego są mocno niewykorzystane z braku dostaw surowców rolnych !
Mechanizacja a potem automatyzacja produkcji były odpowiedzią na rosnące koszty pracy. W bogatych w kapitał i surowce naturalne USA praca zaczęła drożeć już w połowie lat siedemdziesiątych XIX wieku. Nawet potężna imigracja nie powstrzymała wzrostu kosztów pracy. Odpowiedzią na ten stan rzeczy był wówczas wysp przeróżnych wynalazków, który faktycznie uczynił z USA lidera cywilizacji. Od lat dziewięćdziesiątych XIX wieku USA są największa gospodarka świata. Stan ten utrzymuje się po wygranej II Wojnie do dzisiaj.

Sytuacja w której zarabiamy po 20 czarnorynkowych dolarów a robot o dużym udźwigu kosztuje na rynku światowym 200 tysięcy dolarów z pewnością nie sprzyja automatyzacji produkcji.

Majonez jest emulsja wodno-olejową. Emulgatorem są żółtka jaj kurzych. Olejów roślinnych powinno być w majonezie 70-75% całości, żółtek jaj 5-13%. Składnikami sypkimi jest proszek z żółtek jaj, sól, cukier, przyprawy, konserwator, substancje smakowo - zapachowe. Znane są tez majonezy o niższej zawartości tłuszczu.
Majonez bywa używany także zamiast drogiego i deficytowego masła. Majonez jest produktem wysokokalorycznym, aż do 7000 kcal na kilogram.
Składnikami płynnymi do produkcji majonezu są olej roślinny, mleko ( a w nim woda , białko, tłuszcz ), ocet, musztarda lub alternatywnie zmielona gorczyca.
Majonez można sporządzić w kuchni domowej, kuchni dużej restauracji czy zakładu żywienia zbiorowego i w zakładzie przemysłowym. Efekt skali - maleje pracochłonność i zużycie energii na jednostkę produktu.
Wszystkie składniki majonezu podane są do homogenizatora pracującego pod zmniejszonym ciśnieniem celem zmniejszenia ilości rozpuszczanego w majonezie powietrza, co jest szkodliwe dla trwałości wyrobu. Im mniej rozpuszczonego powietrza tym emulsja jest stabilniejsza. Moc silnika homogenizatora majonezu wynosi w przybliżeniu 3-5KW na 100 L jego pojemności. Tak wiec moc silnika może być znaczna. Konstrukcja homogenizatora to osobny temat. Z punktu widzenia automatyki homogenizator winien mieć lokalną i zdalną sygnalizacje niesprawności i nadchodzącej niesprawności sensorem wibracji oraz lokalne i zdalne sterowanie. Proces opróżniania oraz napełniania substancjami płynnymi homogenizatora może być całkowicie automatyczny.
Homogenizatory są stosowane w przemyśle chemicznym, spożywczym, kosmetycznym i farmaceutycznym. W przemyśle spożywczym znajdują zastosowania do produkcji majonezu, ketchupu, sosów i innych produktów. Ich pojemność może przekraczać metr sześcienny.
Rurociągi instalacji "płynów" powinny być wykonane ze stali nierdzewnej bez martwych miejsc gdzie substancje mogą długo zalegać prowokując problemy z higiena. Martwe miejsca w instalacji utrudniają też okresowe skuteczne mycie instalacji dla zachowania higieny. Pompy i elektrozawory dla oleju, mleka i musztardy nie stanowią obecnie żadnego problemu technicznego. Interfejsy do silników pomp powinny generować lokalny i systemowy sygnał niesprawności. Wytworzony homogenizatorem majonez jest wyjściową pompa i zaworem podany do rurociągu i zbiornika buforowego do urządzenia napełniającego detaliczne słoiki lub większe opakowania hurtowe dla restauracji i zakładów żywienia zbiorowego
Wsadowy proces homogenizacji majonezu trwa 7-13 minut. Procesy wsadowe występują m.in w branżach chemicznej, spożywczej, kosmetycznej i farmaceutycznej. W zakładzie równolegle z przeplotem ( w rożnych fazach ) pracuje kilka homogenizatorów aby zapewnić ciągłą dostawę majonezu do linii napełniającej słoiki.
Składniki płynne są pompowane do homogenizatorów ze zbiorników buforowych lub wprost z pojemników transportowych. Można stosować przepływomierze lub liczniki lub lepiej wagą tensometryczna mierzyć wagę. Oczywiście z uwagi na błąd pomiaru rozpoczynamy od napełniania substancji której jest najmniej.
Przy wielkiej skali produkcji olej roślinny i mleko mogę być transportowane ( przy rozładunku przez filtry i licznik objętości ) do zbiorników buforowych cysternami a nie beczkami czy większymi pojemnikami co zmniejsza koszta produkcji. Kontrola stanu płynów w zbiornikach (w najprostszym razie okienka szklane z podziałką w zbiornikach buforowych ) jest konieczna bowiem pustka w zbiorniku oznacza użycie zbyt malej ilości danej substancji i złamanie RECEPTY a w konsekwencji konieczność kłopotliwej utylizacji nieudanego półwyrobu czy wyrobu. Komputer procesowy winien też prowadzić sensowny bilans przychodu i rozchodu płynów dla celów kontrolnych.
Składniki stale z worków transportowych z magazynu przyjmującego dostawy ( a w nim rampa, sztaplarki i wózki ) buforowego są przez robotnika ( konieczna maska i wentylacja celem zapobieżeniu wdychania pyłów ) zasypywane do zbiorników buforowych ( powinny być wyposażone w sensory poziomu lub switche sygnalizujące niedopuszczalnie niski poziom substancji) i stamtąd podawane podajnikami ślimakowymi na stanowisko naważania. Automatyczna waga tensometryczna mierzy wagę pojemnika wraz z nasypywanymi substancjami i załącza / wyłącza napędy ślimaków. Nasypujemy substancje w kolejności ich wagi. Automatyczna waga musi generować sygnał niesprawności swojej i systemu. Robotnik zbiorniki na kółkach lub platformach transportowych przepycha w stronę homogenizatorów
Naważanie substancji stałych ( na marginesie - kilogram proszku z żółtek jaj odpowiada ca 110 średnim jajkom ) i ich transport do homogenizatorów może być też mocniej zautomatyzowany ale obecnie jest to zupełnie niecelowe.
Jak już powiedziano w przemyśle występuje silny efekt skali. Jednak im większa skala produkcji i jej koncentracji tym dłuższe linie dostawy wszystkich surowców i dłuższe linie dystrybucyjne produktów co wpływa na całkowity koszt wyrobu na półce sklepowej. Czas transportu schłodzonego mleka z zakładów mleczarskich siła rzeczy nie powinien być za długi. Zakład produkujący majonez nie powinien być zatem za wielki.
W gigantycznym zakładzie pojemniki z nawarzonymi substancjami stałymi mogą być transportowane automatycznie. Alternatywnie można wymieszane wstępnie substancje podawane ciągle ze zbiorników ślimakami z regulowanymi napędami dalej podawać podajnikami do homogenizatorów.
Stwierdzona niesprawność w jednym systemie homogenizatora ma powodować zwolnienie pracy maszyny napełniającej, jeśli to jest możliwe. Ewentualnie sumaryczna wydajność homogenizatorów musi przewidywać awarie jednego z nich.
Po automatycznym napełnieniu i zamknięciu następuje etykietowanie słoików pakowanych do kartonów a następnie paletyzowanych i transportowanych do chłodzonego magazynu wyjściowego o temperaturze około 4C. Napełnianie i pakowanie są osobnymi tematami.

Optymalna produkcja margaryny ( to także jest emulsja tłuszczowo-wodna ) powinna odbywać się na wydziale zakładów tłuszczowych, gdzie przerabia się dostarczane ziarna roślin oleistych na spożywczy olej. Majonez też może być produkowany na wydziale zakładów tłuszczowych jako że znów najważniejszym surowcem jest olej roślinny.
Na Zachodzie funkcjonują ogromne wytwórnie eksportujące markowe wyroby spożywcze na cały świat. Receptura eksportowa musi być starannie opracowane aby wyrób miał dobry smak dla konkretnego geograficznie klienta. Pilnować trzeba jakości używanych surowców.

W zakładzie znajdują zastosowanie sensory:
- tensometryczne do pomiaru wagi
- temperatury
- ciśnienia także do pośredniego pomiaru poziomu cieczy w zbiornikach
- poziomu cieczy w zbiornikach
- binarne poziomu cieczy i substancji stałych w zbiornikach
- binarne wibracji
- liczniki przepływu cieczy
Swoistym sensorem jest także wyłącznik termiczny silnika z dodatkowym stykiem sygnalizującym systemowi automatyki zadziałanie na skutek przeciążenia silnika lub braku fazy.

Elementami wykonawczymi systemu produkcyjnego są silniki elektryczne i elektrozawory. Silnik asynchroniczny jest najtańszy, ogólnie dostępny i zestandaryzowany, ma wysoką sprawność i niezawodność. Niestety nie można go łatwo regulować. Tanie falowniki są melodią dalekiej przyszłości. Pewnym rozwiązaniem są asynchroniczne silniki dwubiegowe. Silniki komutatorowe są droższe , mniej sprawne i generują pył z zużywającego się komutatora i szczotek . W dodatku mają z reguły wyższe obroty i potrzebna jest bardziej złożona przekładnia obniżająca. Ale jednokwadrantowo można je łatwo regulować triakiem lub parą tyrystorów.

Duża cześć sensorów służy do koniecznego dla niezawodnej pracy systemu wsadowego monitoringu. Jak już powiedziano zakłócenia w procesie wsadowym mają poważne i nieodwracalne konsekwencje.
Program winien przewidywać czasowa dezaktywacje rożnych uszkodzonych sensorów i ustawienie przez operatora ich fikcyjnej wartości.
Załóżmy że uległ uszkodzeniu sensor binarny badający minimalny stan substancji stałej w buforowym zbiorniku. Może on fałszywie wskazywać niedopuszczalne obniżenie nadzorowanego poziomu w zbiorniku w sytuacji normalnej lub gorzej, nie wskazywać obniżenia poziomu gdy takowe faktycznie nastąpiło. Operator kwitując komputerem Alarm musi podjąć akcje celem wyjaśnienia sytuacji, zlecić naprawę i wydać robotnikowi polecenie obserwowania i pilnowania poziomu substancji w zbiorniku. Alarm choć pokwitowany i nie mruga namolnie to jednak jest na liście alarmów i naprawa musi być wykonana.
Alarm generowany przez binarny sensor wibracji homogenizatora wskazuje na rozpoczynające się problemy. Można dokończyć homogenizacje i opróżnienie bez ponownego napełniania ale urządzenie trzeba obserwować i prawdopodobnie odstawić do naprawy. Sensor lub okablowanie może się uszkodzić i alarm był fałszywy ale i tak trzeba zlecić naprawę.
Homogenizator ma oczywiście lokalny panel sterowania. Nawet gdy automatycznie się opróżnia i ponownie napełnia cieczami to i tak robotnik wsypujący mieszaninę substancji stałych musi nacisnąć przycisk po wsypaniu mieszaniny.
Gdy z uwagi na niezawodność systemu ilość homogenizatorów jest większa od wymaganej minimalnej ilości jeden z nich czysty czeka na sytuacje awaryjną lub pracują wszystkie ale z czasem martwym - po rozładowaniu ścisłe wyznaczony przez kontroler czas czekamy na ponowne zalania i załadowanie.

Ilość dostarczanych do produkcji surowców i wytworzonego majonezu powinna się bilansować. Program musi być na tyle inteligentny aby nie generował fałszywych alarmów na skutek kumulowania się błędów pomiarów przy kolejnych opróżnieniach i napełnieniach zbiorników buforowych.

Pojemność magazynów wejściowych ( także dla słoików i materiałów opakowań ) i wyjściowych zależy od doskonałości funkcjonowania systemu zaopatrzenia w surowce i dystrybucji. Trwałość schłodzonego mleka jest nieduża i może okazać się konieczna pasteryzacja przed jego transportem i przechowaniem w magazynie wejściowym.

Kłopotliwą sprawą jest okresowa sterylizacja instalacji celem zachowania wymogów higieny. Produkcja jest zatrzymana. Bezpowrotnie tracimy resztki wyrobu wypłukane z instalacji - są one kłopotliwym do oczyszczenia - utylizacji ściekiem. Od przemyślności konstrukcji zależy ekonomia sterylizacji instalacji i okres jej przeprowadzenia. Sekwencja czynności procesu sterylizacji może być przeprowadzona automatycznie choć konieczne jest ręczne otwarcie zaworów dla sterylizacji.

W każdym rozbudowanym systemie automatyki są funkcje stricte kontrolne, funkcje alarmów i monitoringu. Monitoring służy do obserwacji. Alarmy są reakcją na sytuacje niedopuszczalne i groźne. Mogą być generowane z kombinacji kilku sygnałów a nie tylko z jednego.

O ile stworzenie programu do sterowników PLC i komputerów nie jest specjalnie trudne to uruchomienie prototypowego obiektu jest sporą sztuką. Sprawdzenie funkcji monitoringu i alarmów jest w miarę proste. Ponieważ błędne działanie systemu kontrolnego może dać kosztowne niechciane skutki to uruchamianie prowadzimy ze znacznie zwiększoną ilością obsługi. Przykładowo osoba pilnująca homogenizator musi przełączyć na lokalnym pulpicie Auto na Manual i zapobiec wadliwemu sterowaniu.

Sprawa braku w Polsce surowców rolnych jest dziwna. Zielona rewolucja czyli zastosowanie nawozów sztucznych i pestycydów oraz lepszych gatunków roślin, pozwoliła zachodowi zapomnieć o głodach i eksportować żywność. Nawozów sztucznych produkujemy nie tak mało.
Także przetwórstwo żywności pozwala lepiej nakarmić populacje dysponowanymi produktami rolnymi.
Surowce rolne na rynku światowym są stosunkowo tanie.
Nawet niewielki, nowoczesny eksport pozwala uzupełnić lokalne deficyty surowców rolnych. Aby rocznie wyprodukować każdemu Polakowi 2.6 kg wysokokalorycznego majonezu potrzeba tylko 70 tysięcy ton oleju spożywczego. 

3 komentarze:

  1. Piękny tekst. Ponadczasowy !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromna jest ta książka. Jest co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bez wątpienia, niezawodne zaopatrzenie w żywność to podstawa, zwłaszcza w obecnych czasach. Mam szczęście, że mogę polegać na lokalnych dostawcach i sklepach spożywczych, które zawsze dbają o dostępność świeżych produktów.

    OdpowiedzUsuń