piątek, 29 marca 2019

Sowieckie geny autoryteta moralnego w walonkach Cimoszewicza


Sowieckie geny autoryteta moralnego w walonkach Cimoszewicza
 Sowieckie sołdaty wycofując się na początku lat dziewiećdziesiątych z Polski dewastowali mieszkania koszarowe wyrywając krany, umywalki, muszle klozetowe ze spłuczkami, piece, posadzki, parkiety , boazerie, wyrywali gniazdka i instalacje elektryczne , kaloryfery i drzwi z framugami a nawet okna. Wszędzie koszary ( Legnica, Borne Sulinowo, Szczecin.... ) przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy.

Tak samo wyprowadził się z tanio wynajmowanej leśniczówki o powierzchni 220 m towarzysz Cimoszewicz. Nawyk od pokoleń, genów nie oszukasz. To było silniejsze od niego. Musiał to zrobić !
Były "premier" Włodzimierz Cimoszewicz wyprowadzając się z wynajmowanej za półdarmo przez 17 lat leśniczówki zabrał ze sobą piec, poszycie budynku gospodarczego, framugi w drzwiach oraz oknach, kontakty elektryczne, boazerię...  Ale honorowo potomek gangreny Szczynukowiczów grzyba ze ścian ze sobą nie wziął !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz