poniedziałek, 17 listopada 2025

Smrod warszawskiej korupcji

Smrod warszawskiej korupcji
"Według ukraińskich źródeł, Timur Mindicz - postać centralna w świeżo ujawnionej aferze korupcyjnej i przyjaciel prezydenta Zełenskiego - przekroczył granicę ukraińsko-polską w nocy z 9 na 10 listopada o godzinie 2:09. Podróż odbył czarnym Mercedesem S-350, wynajętym w lwowskiej firmie transportowej specjalizującej się w dyskretnych przewozach dla klientów unikających niepożądanej uwagi. Został wcześniej ostrzeżony o zbliżającej się rewizji w jego domu prowadzonej przez agentów antykorupcyjnej NABU, co pozwoliło mu uciec, zanim służby zdążyły zapukać do drzwi.

10 listopada Mindicz spędził w Warszawie : zameldował się w luksusowym hotelu Raffles Europejski, modlił się w synagodze Chabad-Lubawicz, a następnie - jakby była to rutynowa podróż biznesowa odleciał do Tel Awiwu Boeingiem 737-800 czarterowej izraelskiej linii Sundor.
Ukraińskie źródła nie podały nazwy lotniska, ograniczając się do wzmianki o locie "z Polski do Izraela", lecz w praktyce takie czartery realizowane są wyłącznie z Lotniska Chopina w Warszawie.
Na Okęciu Mindicz przeszedł standardową odprawę paszportową, a system Straży Granicznej rejestruje dane pasażerów z taką precyzją, że nawet gdyby ktoś próbował wylecieć gołębiem pocztowym, system i tak by go odnotował.
Ukraińskie władze nie złożyły oficjalnego żądania zatrzymania Mindicza, dlatego dla SG był on zwykłym podróżnym, a nie osobą poszukiwaną. To zrozumiałe.
Gorzej, że milczenie polskich władz w tej sprawie budzi poważne wątpliwości - nie wynika ono z braku informacji, lecz z nadmiernej ostrożności, nierozumienia interesu publicznego i nonszalancji wobec własnych obywateli. Tu kryje się istota problemu.

Osoba podejrzana o udział w kradzieży dziesiątek milionów dolarów wjeżdża do Polski, nocuje w sercu Warszawy, przechodzi odprawę na naszym lotnisku i odlatuje do Izraela bez najmniejszej przeszkody. Nikt nie zadaje pytań, a wszyscy zachowują się, jakby nic się nie wydarzyło.
Państwo polskie wystawia się na pośmiewisko - i to dobrowolnie.

Z kluczowych pytań wyłania się jedno :
Czy Polska została poinformowana przez Ukrainę o ucieczce osoby zamieszanej w jedną z najgłośniejszych afer korupcyjnych ostatnich lat?
Czy też wręcz przeciwnie - otrzymała prośbę o zapewnienie bezpiecznego korytarza tranzytowego dla kogoś, kogo zniknięcie jest dla Kijowa politycznie bardzo wygodne?
Jeśli Polska otworzyła "korytarz tranzytowy" dla człowieka uciekającego z miejsca największej afery korupcyjnej na Ukrainie, to mówimy już nie o naiwności, lecz o współudziale.
A współudział w cudzej aferze zawsze kończy się jedną rzeczą : własnym skandalem..."
Leszek Miller, Facebook 16.11.2025

 W Polsce dekuje się ogromna ilość Ukraińców którzy powinni walczyć na froncie. 
"Na Ukrainie narasta kryzys, który grozi całkowitym paraliżem armii, liczba żołnierzy samowolnie opuszczających swoje jednostki wkrótce może zrównać się z liczbą walczących na froncie. Z danych ujawnionych przez parlamentarzystów i wojskowych wynika, że skala dezercji jest bezprecedensowa. A co gorsza władze, mimo ostrzeżeń, niewiele robią, by to powstrzymać. „Wkrótce liczba dezerterów zrówna się z armią” przyznał otwarcie sekretarz parlamentarnej komisji ds. obrony Roman Kostenko. Najwięcej żołnierzy nie porzuca frontu, lecz znika jeszcze w trakcie szkolenia – alarmuje Kosteńko. Według jego relacji aż 80% mobilizowanych opuszcza centra przygotowawcze, zanim trafi na linię walki. W praktyce oznacza to, że tylko jedna na pięć powołanych osób faktycznie zasila szeregi armii. Tylko w 2025 roku wszczęto ponad 161 tysięcy postępowań karnych przeciwko dezerterom. Jednak efekty są znikome, zarzuty postawiono zaledwie 9,2 tys. osobom, a tylko mniej niż 8 tysięcy spraw trafiło do sądu. Oznacza to, że zdecydowana większość uciekinierów pozostaje bezkarna."
Dezerterzy za łapówkę przekraczają granice lub częściej pokonują zieloną granicę  i dekuje się głównie w Polsce. 
Nikt nie chce ginąć za totalnie skorumpowany reżim komika grającego penisem na pianinie, który też może uciec przez Polskę do Londynu lub do Izraela. 

14 komentarzy:

  1. „W Polsce dekuje się ogromna ilość Ukraińców którzy powinni walczyć na froncie.”

    Bo oni liczą, że uda się „głupich Lachów” zagonić na wojnę, aby ginęli za nich. A oni sobie w tym czasie przejmą Polskę na własność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sieci są filmy jak HYCLE brutalnie chwytają broniących sie Ukrainców na mięso armatnie.
      Nikt nie chce ginąć za komika i Batalion Monaco.

      Usuń
    2. …dlatego szukają w Polsce frajerów, którzy będą ginąć za nich. A że u nich „hycle” wyłapują ludzi na front? Przecież taki właśnie — banderowski — ustrój sobie zbudowali. I dalej to popierają.

      Usuń
  2. Panczenkowcy dalej działają:

    Zerwana trakcja pod Puławami. Nowe informacje. "Być może tak to zostało zaplanowane"

    Pod Puławami (woj. lubelskie) doszło do uszkodzenia sieci trakcyjnej. Wszystko wskazuje na to, że została ona wycięta, co ma sugerować, że doszło do zwyczajnej kradzieży. Jednak służby nie wykluczają żadnej wersji, w tym aktu dywersji. W wyniku zdarzenia został uszkodzony pociąg. Na miejscu znaleziono przedmioty, które mogą pomóc w ustaleniu sprawców.

    Jak ustalił nieoficjalnie Onet, uszkodzenie sieci trakcyjnej pod Puławami zostało wykonane w taki sposób, który ma sugerować, że chodziło o próbę kradzieży. — Tak to wygląda na pierwszy rzut oka. Sieć została dokładnie przecięta. Być może tak to zostało zaplanowane — mówi nam nasze źródło w służbach.

    Na miejscu zabezpieczono przedmioty, które mogą pomóc w ustaleniu sprawców. — Znaleziono kawałek blachy, rozładowany telefon oraz powerbank. Wszystkie te rzeczy zostały zabezpieczone przez służby celem ustaleń okoliczności zdarzenia — dodaje nasz rozmówca.

    https://www.onet.pl/informacje/onetlublin/akt-dywersji-pod-pulawami-nowe-informacje-byc-moze-tak-to-zostalo-zaplanowane/78j1zek,79cfc278

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojna hybrydowa z Ukrainą?
    https://www.youtube.com/watch?v=QptEv4BKH_g

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Jest oczywistym, że za tymi aktami terroru stoją słuzby ukraińskie.'
      'Przykro słuchać że Czesi i Węgrzy mają takich oddanych przywódców- a my zdrajców'

      Usuń
    2. A skąd tam, to wcale nie oni:

      „— To demonstracja siły i determinacji do kontynuowania działań. Pojawiają się też absurdalne spekulacje, że mogliby to zrobić Ukraińcy — traktuję to jako element podburzania opinii publicznej i wzbudzania nastrojów antyukraińskich. Rozpuszczanie takich pogłosek może być częścią operacji, której celem jest polaryzacja społeczeństwa — wyjaśnia.”

      https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/sabotaz-na-polskiej-kolei-byly-oficer-wywiadu-alarmuje-przekroczono-linie/l29jzt6,79cfc278

      To, oczywiście, „Putin chce nas skłócić”. ;)

      Usuń
  4. Ukrainka Natalia Panczenko mówiła co grozi sługom komika, którzy nie chcą dawać kasy do rozkradzenia.
    Stąd uszkodzone wybuchami linie kolejowe.
    Jak złapią Ukrainców którzy to zrobili to oni powiedzą ze kazał im Putin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i powiedzą, ale — zastanówmy się — jaką niby NAM to ma robić różnicę, na czyje właściwie oni polecenie to zrobili? Czy na polecenie swoich służb, czy na polecenie Putina, czy Al-Kaidy jakiejś, czy też samodzielnie to wymyślili w zemście za zabranie 800+ — jaka to dla NAS różnica ma być? Dla nas wniosek jest oczywisty: Ukraińcy gotowi są dokonywać w Polsce takich rzeczy, śmiertelnie niebezpiecznych dla nas. A więc liczna obecność ukraińska w Polsce jest dla nas niebezpieczna — bo Ukraińcy nie mają żadnych skrupułów. Jak ktoś im dobrze zapłaci — Putin, nie Putin; wszystko im jedno — to nie odmówią. Tyle.

      Usuń
    2. Ukraińcy to Persona Non Grata w Polsce.

      Usuń
  5. Akty dywersji na kolei. Incydentów w ostatnich dniach miało być więcej

    Od 11 listopada na terenie wschodniej Polski doszło do kilkunastu incydentów w pobliżu torowisk — poinformował dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski. Jak dodał, służby PKP były już od kilku dni w stanie gotowości.

    https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/akty-dywersji-na-kolei-incydentow-w-ostatnich-dniach-mialo-byc-wiecej/ycyb0kf,79cfc278

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jeszcze dodam: ciekawe, czy i w tym przypadku Sikorski skwituje te dywersje swoim „Thank you, USA”.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rząd obiecuje złapanie sprawców dywersji.
    "Cóż szkodzi obiecać."
    Minęły 2.5 DOBY (DOBY!!!) od zgłoszeń wybuchów, a rząd dopiero oficjalnie o tym mówi. Każda stracona godzina utrudnia śledztwo i co za tym idzie złapanie sprawców. Już na samym początku stracono DOBĘ, co pozwoliło na kolejny akt dywersji w miejscu oddalonym o 20 km.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ukraińcy oczywiście, tak jak wcześniej. Za podpalanie gigantyczych hal dostali 8 miesięcy, za przysłanie bomby 3 mce, za Przewodów 0.

    OdpowiedzUsuń