sobota, 29 lipca 2023

Komisja „ruska” ma ruszyc na Tuska

 Komisja „ruska” ma ruszyc na Tuska
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2221794,1,komisja-ruska-ma-ruszyc-na-tuska.read
"Nowelizacja Andrzeja Dudy nie niweczy głównego celu tej komisji: okazji do bezkarnego oczerniania działaczy opozycji i gry kwitami służb.

Sejm odrzucił poprawki Senatu do prezydenckiego projektu „poprawiającego” ustawę o komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich. Można się spodziewać, że dalej rzeczy potoczą się błyskawicznie: Andrzej Duda rychło nowelizację podpisze (tak jak entuzjastycznie podpisał pierwszą wersję), a premier Mateusz Morawiecki opublikuje. Wejdzie w życie dzień później, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyznaczy krótki termin (ma tu swobodę) na zgłaszanie kandydatów na członków komisji przez kluby poselskie.

ABW błyskawicznie przyzna im prawo dostępu do tajemnic, jeszcze wybór – i ruszy dyfamacyjna maszyna wyborcza władzy. Maszyna, jakiej nie dostanie opozycja, co stworzy kolejną z licznych przewag wyborczych PiS.
Komisja Wenecka miażdży projekt PiS i Dudy

Wielu komentatorów sądzi, że temat komisji jest już passé, skoro Komisja Europejska rozpoczęła procedurę skarżenia tej ustawy do Trybunału Sprawiedliwości UE, a prezydent „wyrwał jej zęby”. Tyle że groźba Brukseli spełni się za rok, może dwa, bo tyle będzie pewnie trwało osądzenie ustawy przez TSUE. A groźba dalszego blokowania miliardów euro z KPO jest już pusta, bo tych pieniędzy jak nie było, tak nie ma, a władza i tak nie dostałaby ich w tym roku, żeby się nimi chwalić przed wyborami.
A co do „wyrwania zębów”, to prezydencka nowelizacja nie niweczy głównego celu tej ustawy: okazji do bezkarnego oczerniania prominentnych działaczy opozycji i gry kwitami służb. Pisze o tym Komisja Wenecka, która właśnie przedstawiła swoją opinię, uwzględniając już nowelizację Dudy.

Zauważa ona, że nie ma żadnego uzasadnienia, by tuż przed wyborami na gwałt tworzyć ciało, które działa arbitralnie, ma uprawnienia prokuratorskie i sądowe, „co już prowadzi do wniosku, że ustawa ta powinna zostać uchylona w całości, a jej wady nie zostaną usunięte przez projekt ustawy nowelizującej. (…) Państwowa Komisja – która ze względu na procedurę mianowania jej członków i sposób działania przypomina organ o charakterze politycznym – cieszy się praktycznie nieograniczoną swobodą w stosowaniu prawa. Nie daje ochrony przed nadużyciami politycznymi i może mieć wpływ na proces wyborczy. (…) Komisja Wenecka jest również szczególnie zaniepokojona przyjęciem ustawy zaledwie kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi. (…) Ustawa może łatwo stać się narzędziem w rękach większości do eliminowania przeciwników politycznych, (…) nadużywana do piętnowania przeciwników politycznych jako »wrogów państwa«, osłabiając proces demokratyczny (…).”

Po prezydenckiej nowelizacji komisja nadal:
    będzie wybierana przez większość sejmową, czyli Zjednoczoną Prawicę
    będzie miała dostęp do wszelkich, także tajnych materiałów
    może zlecać policji i służbom specjalnym działania operacyjne i inne śledcze (a więc np. inwigilację).

A przede wszystkim:
    będzie mogła publicznie grillować polityków opozycji
    ujawniać niemożliwe do weryfikacji informacje od służb specjalnych
    ogłaszać dowolne oceny polityków opozycji
    nie ponosić za to wszystko odpowiedzialności.

Sukcesów nie widać, ma być widać „ruską” komisję.

A wszystko to w kampanii wyborczej, co oznacza, że władza i ci, którzy w jej imieniu będą oczerniać politycznych konkurentów, powołując się na „ustalenia” komisji, zostają wyłączeni spod przepisów pozwalających w ciągu 24 godzin uzyskać orzeczenie o nieprawdzie głoszonej w ramach kampanii. Dotyczy to także współdziałających z władzą mediów.

Opozycja, powołując się w kampanii na afery władzy PiS, musi się liczyć z tym, że każde twierdzenie zostanie w ekstraszybkim trybie ocenione przez sąd. Natomiast zaatakowani „ustaleniami” komisji w kampanii nie będą mieli prawa do sądu. Mogą najwyżej przekonywać opinię publiczną, że to oszczerstwa i manipulacje. A zapewne zawsze coś z tego się przylepi. Znamy tę technikę z czasów, gdy w kampanii używano esbeckich kwitów z IPN, robiąc tzw. dziką lustrację.
PiS najwyraźniej nie postawił na pokazanie wyborcom sukcesów ośmioletnich rządów, które wobec rosnącej drożyzny czy klęski kolejnych „plusowych” programów socjalnych wypadają żałośnie. Natomiast posługuje się techniką zohydzania i pomawiania przeciwnika, czego spektakularny przykład mieliśmy w Stawiskach, kiedy Jarosław Kaczyński nazwał lidera opozycji „ryżym” czy „wrogiem polskiego narodu”. Komisja „ruska” to będzie ważny element tej metody.

Pytanie, czy to zohydzanie będzie skuteczne? Władza stosuje tę metodę od ośmiu lat, co stało się tak powszednie jak pisowskie afery i już raczej jego elektoratowi ciśnienia nie podnosi. Raczej też nie zniechęci do pójścia do urn zwolenników opozycji, bo PiS-owi po prostu nie uwierzą. A do tego najwyraźniej nastąpiło tak dawno oczekiwane odwrócenie emocji opinii publicznej: PiS i reszta prawicy stały się dla odbiorców nudni, są synonimem obciachu, budzą coraz większe zażenowanie. Widać to choćby po żałosnych frekwencyjnie „piknikach” władzy. Opozycja natomiast gromadzi coraz większe tłumy i najwyraźniej jest na fali wznoszącej. Miejmy więc nadzieję, że zohydzanie opozycyjnych polityków za pomocą komisji „ruskiej” będzie potraktowane jako aberracyjna przypadłość partii Kaczyńskiego, który poza straszeniem Tuskiem czy uchodźcami niewiele ma do zaoferowania."

3 komentarze:

  1. Szef KGB na Polskę Anatolij Wasin w latach 1989-1991 zapraszał Jarka Kaczyńskiego do swojego mieszkania na Saskiej Kępie, pili razem alkohol, rozmawiali o polityce. Nagranie z tych spotkań mogłoby zniszczyć Kaczyńskiego. Mógłby się zaklinać, że poszedł tylko po to, by szpiegowi wykrzyczeć w twarz: "Niech żyje Polska!".
    Kaczafi jest straszony, szantażowany przez KGB i musi tak tanczyc jak mu zagraja. Inaczej to wszystko nie ma sensu. Wałęsa: Kaczyński powinien być rozliczony za spotkania z rosyjskim agentem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tusk będzie się mścił. I ma racje.

    OdpowiedzUsuń