poniedziałek, 21 października 2024

Wroga polityka sasiadow Polski

 Wroga polityka sasiadow Polski
 Prezydent USA Joe Biden wziął w piątek udział w Berlinie w czterostronnym spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, na którym omawiano możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
Takie rozmowy o Ukrainie bez Ukrainy to w zasadzie  kopia Monachium 1938 gdzie zamiast Czechosłowacji jest Ukraina.
Jednak niezaproszenie  Polski na uroczystości "wyciągania poduszki spod głowy umierającej Ukrainy" to realnie  żadna szkoda.
Dzień przed powołaniem swojego rządu Donald Tusk mówił, że nikt go w Unii Europejskiej nie ogra ! A szatniarza Tuska potraktowano jak szatniarza.

Tylko płacimy. Koszt dochodzą już do 200 mld złotych.  Oddaliśmy czołgi, samoloty, amunicje.. Ukraina by upadła, gdyby nie szybka polska pomoc.
Przyjęliśmy w sposób nielimitowany imigrantów z Ukrainy. Rządy PiS i PO  niebywale uprzywilejowały ich w stosunku do obywateli polskich co jest ewenementem na skalę światową. Szalone przywileje typu 500+, 800+, darmowe mieszkania, kredyty 2% i jak dochodzi, co do czego, to te wszystkie uściski przez lata polityków POPiS-u z politykami Ukrainy okazują się nic niewarte. To były skrajnie antypolskie działania.

Poczytajcie książki historyczne, bo wrogowie  rozgrywają nas sprawdzonymi juz agenturalnymi metodami.

https://x.com/CDzwoni/status/1847982139112853579
"Zarówno Niemcy, Rosja, jak i Ukraina prowadzą obecnie politykę nieprzyjazną Polsce, która jednak różni się rozmachem, instrumentami i celami. Poniżej krótkie uwagi na ten temat.

1. Polityka niemiecka wobec Polski budzi podziw zarówno co do konsekwencji, jak i zaangażowanych zasobów. Niewątpliwie, osłabianie Polski stanowi jeden z istotniejszych celów polityki niemieckiej, koordynowanej od bardzo dawna przez niemieckie Deep State. Imponuje także pomysłowość co do instrumentów: Niemcy opierają się nie tylko na klasycznej agenturze, ale także na dziesiątkach fundacji, stowarzyszeń, instytucji, instytutów oraz olbrzymich funduszach pompowanych za pośrednictwem różnych grantów, projektów, nagród, stypendiów. Wszystko to zaskakuje przede wszystkim dlatego, że Niemcy z reguły nie są zbyt innowacyjni ani pomysłowi, a tutaj jednak potrafią.

Także skutki tej polityki budzą podziw. Już nie tylko zagranicą, ale także w Polsce coraz więcej osób wierzy, że holokaust to sprawka Polaków, że Polacy dopuszczali się strasznych zbrodni na Niemcach, że powinniśmy  zrzec się reparacji albo oddać ziemie pozyskane po 2WŚ. Jeszcze więcej Polaków po prostu dało się przekonać, ze Polska jest krajem słabym, głupim i bez znaczenia, który zawdzięcza wszystko dobroci i mądrości Niemiec oraz że także w przyszłości powinna realizować niemieckie wytyczne, przyjąć euro itd., dzięki czemu będzie miała szansę na spokojną egzystencję.

No i najważniejsze: Niemcom udało się zainstalować w Warszawie taki rząd, który realizuje po kolei wszystkie ich potrzeby, „zna swoje miejsce” itd. Wszystko to prowadzi do powolnej realizacji idei Mitteleuropy, czyli podporządkowania naszego regionu Niemcom.

Główną cechą polityki niemieckiej wobec Polski jest jej bardzo duża agresywność: infiltracja wywiadowcza „sojusznika”, wpływanie na jego wewnętrzne sprawy bez żadnej żenady, a nawet zgłoszenie roszczeń terytorialnych do naszych wód (tor podejściowy do Świnoujścia).

Jeżeli miałbym szukać słabych stron polityki niemieckiej, to wskazałbym trzy. Po pierwsze, totalną słabość militarną RFN, która być może w przyszłości, po objęciu rządów przez AfD zostanie naprawiona, ale na razie nic się w tej sprawie nie dzieje. Ergo: w ostatecznym rozrachunku, kiedy sprawy pójdą na ostro, czego w dzisiejszym, niepewnym świecie nie można wykluczyć, to Niemcom może zabraknąć ostatecznego argumentu. Po drugie, Niemcy zawsze mają problemy z dostosowaniem swojej polityki do zmieniającej się sytuacji. Jeśli kiedyś rząd polski zacznie grać z nimi ich własnymi metodami, zapewne nie będą mieli dobrej odpowiedzi. Po trzecie, cele i metody niemieckiej polityki są coraz lepiej rozumiane w Polsce, więc ich skuteczność spada.

2. Zupełnie inne kwestie wiążą się z polityką Rosji wobec Polski. Także ten kraj jest wobec nas wrogi od bardzo dawna i także on ma swoje Deep State (tu: centrale służb specjalnych) – stworzone zresztą przez Feliksa Dzierżyńskiego. Ta polityka jest również niebywale agresywna, co w ogóle jest regułą prowadzenia polityki w stylu sowieckim, polegającym na nadrabianiu technologicznego i gospodarczego zacofania oraz relatywnej (w skali globalnej) słabości - projekcją siły.

Rosyjskie Deep State zdaje się zresztą mieć dość osobisty stosunek do Polski: wydaje się, że nasze polityczne i gospodarcze wzmocnienie ostatnich lat oraz otwarta asertywność wobec Rosji wytworzyły w Moskwie autentyczną nienawiść do Polski i to raczej nie jest dla nas dobra wiadomość.

Rosyjskich wpływów „soft” w Polsce nie należy lekceważyć, bo agentura jest u nas dobrze rozgoszczona od 80 lat.

Słabością rosyjskiej polityki jest jej pewna nieracjonalność (dobrze widoczna w decyzji o inwazji na Ukrainę), a jej siłą: agresja, brak zahamowań, wielka pomysłowość, innowacyjność oraz – last but not least – siła zbrojna.

Rosji powinniśmy się bać nie mniej niż Niemiec, choć w inny sposób. W żadnym razie niebezpieczeństwo niemieckie nie powinno przesłonić nam rosyjskiego, one nie są wobec siebie alternatywne. Dokładnie na odwrót, z reguły w krytycznych dla nas chwilach nakładają się na siebie.

3. Jeszcze inne zagadnienia wiążą się z polityką Ukrainy wobec Polski. Prowadzą ją ludzie wychowani na sowieckich wzorcach i także ona jest stuprocentowo sowiecka w stylu. Cechuje ją agresywność, bezczelność i pogarda dla tego co uważane jest za okazywanie słabości. W pewnym sensie można uznać te okoliczności za dowodzące siły i pomysłowości ukraińskiej polityki wobec nas.

W rzeczywistości jednak polityka Ukrainy wobec Polski nie stanowi dla nas żadnego istotnego zagrożenia, jest to raczej pewna przykrość, nic więcej.

Dlaczego? Ano dlatego, że: 1) polityka Ukrainy wobec nas tylko częściowo jest rzeczywiście polityką niepodległego państwa, bo w niemałej części inspirują ją Niemcy w swoim interesie, 2) geopolityczna świadomość kierownictwa Ukrainy jest bardzo niska, skutkiem czego nie potrafi ono nawet sensownie rozpoznać sytuacji, nie mówiąc już o określeniu celów i ich realizacji, 3) polityka ukraińska wobec nas, choć prowadzona metodami agresywnymi, jest w istocie defensywna i zmierza do rozmycia zbrodni wołyńskiej itp., 4) Ukraina to po prostu słaby i biedny kraj i to się raczej nie zmieni na razie.

Polityka Ukrainy wobec nas jest dla nasz rzeczywiście szkodliwa tylko jako element nacisku niemieckiego, a nie jako rzeczywiste działania podejmowane w interesie Ukrainy.

Podsumowanie: Znajmy proporcje. Obawiajmy się poważnych zagrożeń (Rosja i Niemcy), a z większym dystansem podchodźmy do agresywnej polityki ukraińskiej, choć jest ona dla nas wszystkich oburzająca i haniebna."

12 komentarzy:

  1. Czarne chmury sie zbierają nad Pl. Polacy sa dyskryminowani w Polsce !
    Ciemny lud wierzy
    Wierzy oszustom, reklamie, domokrążcom, politykom, kaznodziejom
    Ciemny lud zagłosuje na PiS i na PO.
    PiS i PO to samo zło
    Alternatyw nie ma

    Popis to obecna sanacja. Ta sama agenturalna gangrena. Złodziejstwo, kłamstwo, korupcja, nieudolnośc, lenistwo, synekury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz więcej jest bezdomnych. Ludzia spią na ławkach, pod mostami i po klatkach schodowych. Kasa poszła na kraineU.

    OdpowiedzUsuń
  3. „Dzień przed powołaniem swojego rządu Donald Tusk mówił, że nikt go w Unii Europejskiej nie ogra”

    No nie ogra — naprawdę! — po prostu dlatego, że on udziału w „grze” w ogóle nie bierze. Proste.

    OdpowiedzUsuń
  4. „Polityka Ukrainy wobec nas jest dla nasz rzeczywiście szkodliwa tylko jako element nacisku niemieckiego”

    Tak, to już wręcz „tradycyjnie” — ale należy pamiętać, że Ukraińcy są (jeszcze na razie) silni nie tyle poparciem niemieckim, co anglosaskim (USA/UK). Jeśli za te dwa tygodnie prezydentem zostanie Trump — i jeśli faktycznie zadziała na rzecz zakończenia/wygaszenia konfliktu (2x „jeśli”), to jest nadzieja, że Amerykanie porzucą tę Ukrainę jak wcześniej Afganistan, bo ich teraz bardziej obchodzi Tajwan oraz Izrael — a nie mają obecnie tylu środków, aby angażować się na tak wielu frontach naraz.
    W momencie, gdy agentura ukraińska w Polsce utraci amerykańsko-brytyjskie poparcie, być może uda się wreszcie strząsnąć ten pasożytniczy „garb” w jakimś procesie (chociaż częściowego) oczyszczenia. Trzeba wreszcie odspawać Polskę od tej chędożonej Ukrainy!

    OdpowiedzUsuń
  5. "Nic o nas bez nas "
    Bo Polska „gorąco pragnie” odgrywać znaczącą rolę w stosunkach międzynarodowych… Polakom się wydaje, że powtarzanie takich zaklęć to jest sposób na prowadzenie polityki zagranicznej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zełenski nie chce rozmawiać z Warszawą? "Zgrzyt za zgrzytem"
    Po tym, jak przedstawicieli polskich władz zabrakło na szczycie w Berlinie, pojawiły się głosy, że w sprawie wojny Kijów chce rozmawiać tylko z państwami Zachodu. A z Warszawą już nie. - Jest zgrzyt za zgrzytem. Relacje polsko-ukraińskie są złe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy one były „dobre”? Czy wtedy, gdy („oficjalnie”) nie było „zgrzytów”, to one były dobre? Jak można nazywać „dobrymi” relacje polegające na tym, że polski podatnik od wielu lat zmuszany jest do potulnego łożenia na Ukrainę i Ukraińców?

      Usuń
  7. Im dłużej trwa wojna tym bardziej zniszczona będzie Ukraina. Nie będzie odbudowana. Szkoda ginących ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. W Polsce powojennej uformowała się tzw "elita", która dla własnych korzyści sprzedała resztę polskiego społeczeństwa ówczesnemu mocarstwu-Rosji co dawało im nietykalność. Kiedy mocarstwo to i jego ustrój zaczęło się chwiać scedowali władzę na nową "elitę ludzi dialogu" - liberałów. Liberałowie oddają Polskę innemu protektorowi - lobby banków i wielkich koncernów, które to lobby ma plan zagospodarowania ludzkości jako pozbawionej wartości, tradycji, religii, ogarniętej żądzą posiadania podsuwanych im dóbr; a chaos spowodowany: "multikulti", mnożeniem ilości płci, czy choćby u nas komplikowaniem języka przez feminatywy ma spowodować niemożność porozumienia się i ew. oporu w społeczeństwach. Stąd tak wszechobecna walka z konserwatyzmem - kolejna rewolucja ideologiczna czy wprost wojna to zawsze pobudzenie produkcji (nie ważne :limuzyn czy czołgów, lekarstw czy cyklonu-b). Największym wrogiem Polaka jest drugi Polak, gotów sobie pogorszyć byt "oby tylko rodak nie miał lepiej albo choćby tak samo dobrze jak ja mam". Od wiary w teorie spiskowe gorsza jest tylko ignorancja, a od obrony prawdziwych wartości przez konserwatystów skupianie się nad walką z "rozdawnictwem dla patologii". To szowinizm niszczy świat.Tusk zdobył władzę dzięki dzieleniu ludzi na gorszych i lepszych - "bycie antyPIS to nobilituje" (nie jestem fanatykiem tej partii). Z szowinizmu rodzi się nazizm. A droga koalicji po władzę absolutną jest wierną kopią drogi Adolfa (zawłaszczenie mediów, obietnica "nadludzkości" elektoratu, wykańczanie opozycji - po pisiorach przyjdzie czas na Konfederację, a dalej na Trzecią Nogę,dawanie sobie przywileju działania poza prawem, czy wspomniane na początku przeświadczenie bycia "nadzwyczajną kastą" stworzoną do rządzenia maluczkimi (i niech nikt nie waży się patrzeć na ręce). Cała ta nowa ideologia w UE to nazikomunizm (wiara w nadczłowieka, poszukiwanie taniej siły roboczej - nachodźcy, wskazanie wroga ludu- kiedyś żydzi dziś katolicy no i obiecywanie raju na ziemi)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mafie VAT-owskie mają się coraz lepiej. UB dostało od Tuska potężne emerytury z wyrównaniem. Przecież po to były te wybory.
    Rządza ludzie, którzy nigdy nie powinni byli opuścić chlewu albo obory.

    OdpowiedzUsuń