Sluszna kara smierci za korupcje ?
W przedwojennej Polsce spożycie mięsa było znikome i jadały go tylko osoby uprzywilejowane. Było symbolem wysokiego statusu i i pozycji. Toteż w PRL zapanował prawdziwy szał na punkcie mięsa.
W całym okresie PRL mięso było towarem deficytowym choć przez długi okres czasu nie powinno być. Mięso m.in znikało z półek lecz pojawiało się "spod lady" za dużą opłatą lub gdzie indziej.
W latach sześćdziesiątych ujawniono przestępstwa w blisko 90 zakładach mięsnych w całej Polsce. W sumie skazano ponad 1700 osób. Zabezpieczono majątki o dużej wartości ukryte m.in. w złocie i nieruchomościach.
Stanisław Wawrzecki był dyrektorem Miejskiego Handlu Detalicznego w Warszawie. Członek PZPR cieszył się zaufaniem władz, które wykorzystał do stworzenia dobrze zorganizowanej siatki korupcyjnej, obejmującej dyrektorów, kierowników sklepów i właścicieli prywatnych masarni.
Jak Wawrzecki i szajka okradał Polaków ?
-Kradzieże na skalę przemysłową: mięso znikało z magazynów i transportów, by trafić na czarny rynek lub do prywatnych masarni.
-Zamiana mięsa: lepsze gatunki mięsa były zamieniane na gorsze, a różnica w cenie trafiała do kieszeni oszustów.
-Fałszowanie dokumentów: faktury były manipulowane, by ukryć kradzieże i oszustwa.
-Łapówki: osoby odpowiedzialne za dostawy mięsa były przekupywane, by zapewnić większe ilości towaru dla Wawrzeckiego i jego wspólników. W procesie przyznał się też, że przyjmował łapówki od kierowników sklepów mięsnych - w sumie 3,5 mln ówczesnych złotych. Zabezpieczono majątek.
W miarodajnym dla sprawy 1962 roku średnie wynagrodzenie wynosiło 1680 złotych. Czyli było to 2083 przeciętnych wynagrodzeń czyli na dzisiejsze około 19 mln złotych.
Proces toczył się w trybie doraźnym co było wówczas niezgodne z konstytucją i było bezprawne. Za serie czynów w tym trybie, można było wymierzyć karę nadzwyczajnie zaostrzoną, a od wyroku nie przysługiwała możliwość odwołania się do sądu II instancji. Sąd skazał Wawrzeckiego na karę śmierci 2 lutego 1965. Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski. Wyrok wykonano 19 marca 1965 przez powieszenie w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Do ostatniej chwili drań liczył na ułaskawienie.
Nikt nigdy twardych dowodów nie zakwestionował. Uzasadnienie wyroku było poprawne poza tym że tryb doraźny był bezprawiem.
W 2004 SN uchylił wyrok w aferze mięsnej z powodu rażącego naruszenia prawa i umorzył postępowanie z uwagi na śmierć oskarżonego. Nie było rehabilitacji. Mimo to bezprawnie 2010 roku Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał wypłacenie 200 tysięcy złotych odszkodowania jednemu z synów Wawrzeckiego.
Jeszcze na początku lat siedemdziesiątych nomenklatura trochę bała się kraść ale stopniowo hamulce puściły.
W III RP nie ma żadnych hamulców w złodziejstwie i zbrodni.
wtorek, 6 maja 2025
Sluszna kara smierci za korupcje ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie dlatego wmawiano nam w 1989 r. że „nie wysokość kary się liczy, a jej nieuchronność”; już wtedy, na początku tej „kampanii” (bo to wtedy głośno było o „potrzebie” zniesienia KS), zauważyłem nonsens tego frazesu (np. niech za morderstwo „nieuchronnie” czeka mordercę kara grzywny w wysokości 1 zł.; jaki to będzie miało efekt?).
OdpowiedzUsuńNie pamięta Pan? Ja pamiętam… np. „krótki film o zabijaniu” Kieślowskiego itd. A w filmie łzawa historia młodego bandyty, który z rozmysłem zamordował taksówkarza, aby zrabować mu parę złotych. Że niby jakie to okrutne karać go za to śmiercią. No i potem poszłooo… łagodzenie wszelkich kar za przestępstwa gospodarcze.
A nie pamięta Pan, jak to okazalo się, że „można wziąć wysoki kredyt i po prostu go nie spłacić”? Ot, na zasadzie „no wziąłem, ale biznes mi nie wyszedł”. No, wiadomo że nie każdy tak mógł. ;)
Ukraincy rozkradli swoje panstwo. Teraz zbieraja gorzkie owoce tego.
OdpowiedzUsuńCiekawe co czeka Polske ?
„Rumunia, AFD, mieszkania Nawrockiego, Braun immunitet — Stanisław Michalkiewicz i Marek Chodorowski”
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=AwIllybLcfM
Świeże nagranie. Warto odsłuchać!
" Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną ...". Tak sobie myślę, czyja wina jest większa: ich, że żrą z koryta ile wlezie - czy nasza, że do tego dopuściliśmy i na to pozwalamy.
OdpowiedzUsuń