wtorek, 31 lipca 2018

Parę faktów o "polskich" sądach 142


Parę faktów o "polskich" sądach 142

Przemijająca właśnie III RP, jest najbardziej haniebnym tworem państwowym w całej historii Polski. W sytuacji gdy PRL mógł się stać prawdziwym państwem narodowym, III RP stała się załganym, sprzedajnym agenturalno - mafijnym tworem, żerującym na obywatelach.
Obecnie opozycja dąży do rozlewu krwi na ulicach. Póki co Policjanci wykazują anielską cierpliwość ! Protesty przed sądami stają się żałosne. W dużym mieście protestuje kilkanaście osób lub nikt !
Gdy zdechł Stalin komuniści postanowili że nigdy więcej nie będą się nawzajem mordować. Bezpiekę cywilną i wojskową nieomal natychmiast zdegradowano w hierarchii systemu władzy i trwale podporządkowano Partii Komunistycznej. Aż do upadku komunizmu elity sowieckie się nie mordowały dla władzy. Bezpieki usiłowały poluzować sobie partyjną smycz ale bez wielkich sukcesów. Nigdy już nie stały ponad partią komunistyczną aczkolwiek bez przerwy knuły i intrygowały.
N.B. Po siuchcie okrągłostołowej obowiązuje sowiecka, komunistyczna zasada - My nie ruszamy waszych a Wy nie ruszacie naszych.

Na wzór sowiecki Wydział Administracyjny Komitetu Centralnego PZPR sprawował twardy nadzór nad wojskiem, bezpieczniactwem, SĄDOWNICTWEM oraz stosunkami państwo-kościół. Kierownikiem Wydziału Administracyjnego była osoba z najbardziej oddanych i zaufanych sowieckich pretorianów jako że przecież bezpieka cywilna i wojskowa była dodatkowo podporządkowana sowieckim KGB i GRU. Kierownik Wydziału Administracyjnego był agentem KGB i otrzymywał wytyczne i polecenia z Moskwy. Nikt w Polsce nie mógł go ruszyć.
Teczki "polskich" agentów KGB leżą w Moskwie na Łubiance.

Polskie bezpieczniactwo, milicje, KBW, prokuraturę i sądownictwo na polecenie Stalina powołał do życia gen NKVD Iwan Sierow. Konfidentów Gestapo i szmalcowników po krótkich kursach umieszczano w sądach i prokuraturze mając na nich dobrego bata ! Nie jest znany ani jeden przypadek zbuntowanego w PRL sędziego lub prokuratora. Prokuratorów i sędziów udawali też żołnierze Pełniący Obowiązki Polaka czyli POP-owie oddelegowani z Armii Czerwonej. Sędziowie bardzo często pochodzili z rodzin UB-eckich i partyjnych co było zrozumiałe.

W komunistycznym PRL "niezawisłych" sędziów formalnie powoływała na urząd Rada Państwa. W przypadku sędziów niższej rangi faktycznie decydował Komitet Wojewódzki PZPR i SB oraz WSW.
Jak to wyglądało w przypadku sędziów Sądu Najwyższego dowiadujemy się z rozprawy doktorskiej Kamila Niewińskiego,„PZPR a sądownictwo w latach 1980-1985”,  który badał sprawę:
„Faktycznie o składzie sędziowskim SN na każdą kolejną kadencję decydował Sekretariat KC PZPR w oparciu o listę kandydatów przedstawianych przez Wydział Administracyjny KC PZPR, opracowywaną w porozumieniu m.in. z Ministerstwem Sprawiedliwości, Pierwszym Prezesem SN upływającej kadencji, a także KW PZPR, które opiniowało kandydatów z sądów wojewódzkich” (str.240).

Listę kandydatów na sędziów SN ostatecznie układał kierownik Wydziału Administracyjnego kierowany z Moskwy, który był agentem KGB ! Ładne mi kwiatki. Niezawiśli sędziowie z poręki Moskwy i KGB !  Ale to śmierdzi zdradą !

Brak dekomunizacji jest podstawą wszystkich nieszczęść Polski i Polaków po 1989 roku.
Lata osiemdziesiąte to najbardziej nieudany okres w historii całej PRL. O ile w latach narodowego komunizmu sekretarza Gomółki było trochę ponad 10 tysięcy próżnujących Tajnych Współpracowników bezpieki to w okresie dyktatury zdrajcy Jaruzelskiego było ich około 100 tysięcy czyli tyle samo co w najgorszym okresie stalinizmu. O ile ekipa Gomółki nie ufała bezpieczniakom i trzymała ich na smyczy to duet Jaruzel - Kiszczak zrobił z niej najważniejsze narzędzie władzy.
Sąd Najwyższy w swoim serwilizmie w latach osiemdziesiątych prostytuował się bez wstydu. Sędziowie orzekali że SB-ecy i Milicjanci nigdy nie kłamią mimo przytłaczających dowodów składania fałszywych zeznań przez tych bandytów.

W PRL podobnie jak we wszystkich państwach bloku wschodniego ogromna większość sędziów była członkami partii komunistycznej.
Czy dyrygowanie sędziami przez partie i bezpiekę i patrzenie im na ręce było konieczne ?
 
W ZSRR działały potężne republikańskie mafie partyjno - milicyjno - bezpieczniacko - prokuratorskie, które musiała rozbijać Moskwa !
Partyjny dyrektor kombinatu fałszował dokumentacje mocno zaniżając oficjalną produkcje. Produkcje kierował zaś na czarny rynek dzieląc się ogromną kasą ze wspólnikami zbrodni.

W PRL w procesach zahaczających o politykę prezes sądu dostawał rozkaz z Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
Natomiast w ogromnej większości zwykłych spraw sędziowie po prostu bali się robić przekręty i brać łapówki !  
PZPR i SB krótko sędziów trzymały za mordę. Łapówkarski i mafijny raj mają oni w PRL-bis.

1 komentarz: