wtorek, 31 sierpnia 2021

Wojna i Pokoj 15

 Wojna i Pokoj 15

 Rząd USA całkiem dobrze wyposażył armię... Talibanu. Dzięki hojności Amerykanów talibowie stali się regionalnym mocarstwem i może o to chodziło.  Żołnierze upadłej armii Afganistanu zostali wyszkoleni w użyciu tej broni i talibowie chętnie skorzystają z ich umiejętności.

Polski wywiad i kontrwywiad jak zawsze całkowicie zawiodły w sprawie imigrantów na granicy Białorusi. Tradycyjnie „służby” zajęte są  wraz ze swoimi „agentami” przestępczym kręceniem lodów. Chcąc mieć prawdziwe służby trzeba je dopiero powołać do życia po całkowitej likwidacji i karnym rozliczeniu obecnych atrap z synekurami dla rodzin i przyjaciół polityków. Wielu z tych pasożytów i złodziei zasługuje na dożywocie.  

Zmiany klimatyczne i wojny domowe w Azji Środkowej wywołały w starożytności fale masowej migracji Wandalów, Wizygotów, Ostrogotów, Alanów i innych pokojowo osiedlających się w Rzymie. Imperium Rzymu nie potrafiło ich zatrzymać na granicach ani zintegrować w kraju. Przybysze żyli według swoich praw i zwyczajów a kontrolowany przez nich obszar się poszerzał. Cesarstwo stopniowo znikało i w końcu upadło.
Trochę to przypomina trwający obecnie najazd imigrantów z III Świata na Europę Zachodnią. Co ciekawe bogate państwa arabskie stanowczo bronią się przed imigrantami używając siły i bez wahania strzelają przy próbie przestępczego przekroczenia granicy. 
W przeszłości niektóre państwa ostro i skutecznie broniły się przed napływem niechcianych imigrantów.
Obecnie Unia Europejska w ogóle nie broni swoich granic.
W 2015 roku Kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że pomimo dużego napływu uchodźców do jej kraju nie wolno ograniczać liczby osób uprawnionych do uzyskania azylu politycznego bowiem prawo do azylu zapisane jest w niemieckiej konstytucji. Angela Merkel od samego początku była za sprowadzaniem niezidentyfikowanych, nieintegrujących się obcych kulturowo imigrantów. Przyjmowała ich w wielkich ilościach, a nawet godziła się, aby ci imigranci dalej sprowadzali swoje wielodzietne rodziny do Niemiec. Społeczeństwo nie poparło jej decyzji.
Było bardzo dużo czasu na zbudowanie na zewnętrznych granicach UE skutecznych ogrodzeń wraz z odpowiednim systemem odparcia przestępczych ataków. Nawet teraz spóźniona  budowa ogrodzeń ma sens. Było dużo czasu na wprowadzenie potrzebnych zmian w przepisach prawa. 

 Polska nie wykorzystała swojego mijającego już okienka historycznych szans. Głupie i krótkowzroczne decyzje niczego dobrego nie dały. Ogromnie rozwinęła się korupcja w wielu postaciach. Polska nie ma nauki i swojego nowoczesnego przemysłu. Wszystko co nowoczesne i rentowne to zachodni przemysł na polskim terenie. Nie ma ani jednego polskiego światowego koncernu. Polska jest słaba militarnie. Pod wieloma względami był to czas zmarnowany bezpowrotnie.
„Narażę się Wszystkim Państwu, ale wydaję mi się, że im bardziej będziemy wchodzić w nową epokę, tym krytyczniej będziemy oceniać ostatnie 30 lat. Z jednej strony jako wielki (wieloaspektowy) cywilizacyjny awans, z drugiej, jako czas wielkiej krótkowzroczności i braku wyobraźni. ” - Radosław Pyffel.

W 2022 roku żaden z polskich okrętów podwodnych nie będzie już sprawny operacyjnie. Polska będzie też wtedy  pozbawiona nawodnych, okrętowych sił zwalczania okrętów podwodnych. Marynarka głównie rdzewieje i produkuje emerytów wojskowych. Jedynym celem istnienia marynarki jest właśnie produkowanie emerytów wojskowych  z potężnymi emeryturami.
Marynarka Wojenna posiada jednostki archaiczne o znikomej sile bojowej:
Okręty podwodne
•    1 typu Kilo (rok produkcji 1986),
•    2 typu Kobben (1964–1967).
Okręty bojowe
•    2 fregaty rakietowe typu OHP (1980),
•    1 korweta ZOP (1987),
•    3 okręty rakietowe małe (1992–1995);
Okręty morskiej walki minowej
•    1 okręt dowodzenia siłami obrony przeciwminowej (2001),
•    3 niszczyciele min (1966–1967),
•    1 trałowiec (1982),
•    4 trałowce proj. 207M (1992–1994),
•    12 trałowców proj. 207P (1984–1991);
Desantowe jednostki pływające
•    5 okrętów transportowo-minowych proj. 767 (1989–1991),
•    kutry transportowe proj. 716.
Okręty szkoleniowe i wsparcia
•    1 okręt szkolny (1988),
•    1 żaglowiec szkolny (1982),
•    2 okręty rozpoznania radioelektronicznego (1975),
•    2 okręty hydrograficzne (1982),
•    okręty ratownicze (1974–1987),
•    2 pływające stacje demagnetyzacyjne (1971–1972),
•    1 zbiornikowiec paliwowy (1991).

Okręcik szkoleniowy Marynarki Wojennej, ORP "Wodnik", o wyporności 1489 t, w służbie od 1976 roku,  przeszedł modernizację za 26 mln zł. Po remoncie wypłynął w rejs do Stanów Zjednoczonych i w drodze powrotnej awarii uległ silnik główny. Okręt płynął własnymi siłami ale wolniej. Po jednostkę musiał wypłynąć okręt ratowniczy ORP "Lech". Okręcik nie zatonął i to jest kolejny wielki sukces.
Była to pierwsza od niemal 30 lat wizyta polskiego okrętu Marynarki Wojennej w USA.

Za zabawy aparatczyków i pasożytów płacą podatnicy. „Rząd ma jedno ramię długie, a drugie krótkie; długie służy do brania – sięga wszędzie; krótkie służy do dawania i sięga tylko tych, którzy są najbliżej...” - I. Silone.
Inflacja to ekstra podatek. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w sierpniu 2021 roku w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 5,4 % podał Główny Urząd Statystyczny. Po raz pierwszy od ponad 20 lat inflacja CPI w Polsce przekroczyła 5% ! W ten sposób została przekroczona pewna granica psychologiczna. Od czasu stłumienia inflacji na przełomie XX i XXI wieku roczna dynamika CPI w Polsce nigdy nie przekroczyła 5%. Inflacja została obliczona zgodnie z wagami bazującymi na strukturze wydatków polskich gospodarstw domowych w 2020 roku i w rzeczywistości może być jeszcze większa. Tak wysoka inflacja niszczy siłę nabywczą oszczędności zgromadzonych w bankach i w obligacjach.
Inflacja polskich polityków nie dotyczy bo dali sobie już 60% podwyżkę.
W rządzie są tacy mędrcy jak wiceminister finansów Piotr Patkowski o wyglądzie dziecka: „Zawsze podwyższona inflacja pojawia się tam, gdzie jest dość dynamiczny wzrost gospodarczy.”
Przypomnieć warto że na początku lat dziewięćdziesiątych hiperinflacji towarzyszyła zapaść gospodarcza. W myśl tej mądrości fantastycznie rozwija się Wenezuela.  
 
Dziadek Biden z demencją starczą jako prezydent USA, przysnął podczas  spotkania 27.08.2021 z premierem Izraela. Niezręczny moment trwał około minuty i wprawił obserwatorów w spore zakłopotanie. „Jaki Pan taki kram”

Zimnowojenna idea MAD powstrzymywała mocarstwa przed wszczęciem wojny atomowej. Program Gwiezdnych Wojen USA miał doprowadzić do stworzenia umieszczonych w kosmosie broni, których wiązką promieniowania o dużej energii zniszczy międzykontynentalne rakiety balistyczne przeciwnika. Nic z tego nie wyszło a program miał idee MAD anulować.
Jednak program automatyzacji wojny w USA był uparcie prowadzony od lat pięćdziesiątych. I to on zdecydował o przewadze amerykańskiej broni i technologii wojny nad radziecką.

Arsenał jądrowy Chin na tle USA i Rosji jest ubogi ale wystarczający do zniszczenia USA. W lewym dolnym rogu mapy legenda podaje  zalecany po ataku jądrowym czas pobytu w schronie na danym terenie aby w ogóle przeżyć.
Wymóg 3 tygodniowego przebywania w schronie z systemem odkażania powietrza jest po prostu absurdalny. Możliwe ze 0.001% amerykańskiej populacji ma schrony w których można żyć przez miesiąc po wojnie termojądrowej. Cały czas muszą tam być odnawiane zapasy i trzeba dbać o sprawność techniczną całości systemu. Schrony takie wymagają ochrony, personelu medycznego itp.
 
Elementem ogólnej słabizny Polski jest niesamowite, skandaliczne uprzywilejowanie pasożytniczego kościoła kat, działającego  na szkodę Polaków. Czegoś takiego nie ma nigdzie w  świecie. Obecnie  w Polsce doszło do symbiozy między państwem a Kościołem, co jest sprzeczne z zasadami neutralności światopoglądowej i rozdziału państwa od Kościoła.
"Przekonanie o tym, że w Kościele można być blisko kasy, zaczyna się już w seminarium...
Biskup przyjeżdża na wizytację do księdza, a po kolacji, nie patrząc temu biednemu proboszczowi w oczy, wyciąga rękę i czeka, aż znajdzie się w niej gruba koperta. Bo pieniądze po prostu są. A jak ich nie ma, to mają być... Koledzy bywali u pewnego bardzo ważnego biskupa w mieszkaniu, w którym panował barokowy wręcz przepych. Miał ksywkę "Arcyksiążę", zakonnice pracowały u niego jako służące. Diakoni również na każdym kroku byli przez niego pomiatani.”
Według ostatniego sprawozdania zrzeszonych katolików jest w Szwecji zaledwie 125 000. Polscy robotnicy budowlani, katolicy nie chcą składać opłaty członkowskiej czyli podatku kościelnego, który wynosi 1% dochodów. Większość dochodów, bo 246 456 000 SEK pochodzi z opłat członkowskich. Taca zbierana jest na przeznaczone cele i ściśle liczona oraz ujęta w sprawozdaniach. Dary i kolekta wyniosły 14 351 638 SEK.  Szwedzkie państwo subwencjonuje część działalności różnych wyznań, z czego Kościół katolicki otrzymał 24 929 648 SEK. Inne dochody kościółka to ogółem zaledwie 10 milionów.  Przy polskich baronach - grubasach szwedzcy księża są biedni jak myszy kościelne.
 
Podczas ataku imigrantów z terytorium Serbii na granice z Węgrami w 2015 roku lewackie organizacje nadzorowały akcje z terytorium Serbii ( szczyciły się tym ! ) i filmowały zajścia aby szczuć światowe media na broniące się Węgry. Polski rząd aparatczyków niczego się nie uczy a błędów sprzed 6 lat można było przecież teraz uniknąć. Skuteczną politykę wobec ustawki z inwazorami zastosował nawet prezydent  Tramp, choć nie był tytanem intelektu. Nasi aparatczycy nie dorastają klice węgierskiego premiera Orbana do pięt.
Polska opozycja jako dywersyjna V Kolumna, na granicy z Białorusią zachowuje się tak jak była szkolona i dowodzona przez Białoruskie służby. Wypowiedź „legendarnego” ( legendę zbudowali ludzie generała Czesława Kiszczaka ) opozycjonisty Władysława Frasyniuka, który żołnierzy Wojska Polskiego na granicy nazwał watahą psów i szmatami, powinna się zakończyć oskarżeniem i skazaniem przez sąd. Posłanka PO Klaudia Jachira, oskarżyła naród polski, że tak samo troszczy się o biednych „uchodźców”, jak w czasie okupacji o Żydów. Oboje zasługują na więzienie. Przecież, czasowy lokalny stan wyjątkowy zakończy  pajacowanie  szaleńców z zdziczałej agenturalnej opozycji i lewaków opłaconych przez Sorosa i jemu podobnych.
Rząd Łotwy wprowadził stan wyjątkowy w rejonach granicznych z Białorusią a na Litwie obowiązuje stan nadzwyczajny. My w Polsce mamy za to aparatczyków i tradycyjną głupotę państwa z dykty.

Człowiek jest istotą biologiczną i społeczną. Podlega ukształtowaniu w procesie socjalizacji w środowisku w jaki żyje. Dla 97% mieszkańców szlacheckiej I RP, Polska była piekłem na Ziemi sankcjonowanym przez kościółek kat.
Polska pańszczyzna była prawdopodobnie najokrutniejszą formą niewolnictwa w dziejach świata !
Z ogólnoludzkiego punktu widzenia dobrze się stało że potworek ten upadł.
Zabór pruski awansował cywilizacyjnie. Po zakończeniu I Wojny Prusacy agitowali na obszarze zaboru za pozostaniem w Prusach tłumacząc że pod Polską administracją strasznie ucierpią. Budziło to niesmak i wesołość ale szybko okazało się gorzką prawdą. Spadek poziomu życia i bałagan były spektakularne szczególnie po zamachu stanu Piłsudskiego.

 https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27507039,czym-bylo-polskie-bicie-nie-dalo-sie-dobrze-pracowac-i-nie.html
"Czym było "polskie bicie"? "Nie dało się dobrze pracować i nie być karanym"
Rozmaite nasze kompleksy, lęki czy nieufność wobec wszelkiej władzy, niezrozumienie dla dobra wspólnego - to wszystko dziedzictwo systemu, w którym codziennie starasz się uniknąć bicia. Jeśli moi czy pańscy przodkowie nie należeli do trzech procent szlachty, to jesteśmy potomkami ludzi, którzy byli nieustannie narażeni na tortury - z Kamilem Janickim, autorem książki "Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa" rozmawia Grzegorz Sroczyński.

Grzegorz Sroczyński: „Polskie bicie" - tak mówiono?

Kamil Janicki: Tak. To, co nasza szlachta wyprawiała z chłopami, było w Europie głośno komentowane. Pierwszą Rzeczpospolitą nazywano despocją, w której zamiast jednego tyrana władzę dzierżą tysiące tyranów, zupełnie bezkarnie znęcających się nad mieszkańcami swoich szlacheckich państewek. Ten ustrój zdumiewał nie tylko Zachód, ale nawet Moskwę. Bicie przez stulecia było najbardziej trwałym aspektem egzystencji Polaków.

Ale na czym polegała wyjątkowość "polskiego bicia"? Gdzie indziej panowie chłopów nie bili?

Bili. Kiedy ukazują się teksty i książki o pańszczyźnie - ostatnio jest tego sporo - zawsze podnosi się rwetes, że przecież pańszczyzna była nie tylko w Polsce, że chłopów ciemiężono też na Zachodzie. To prawda. Tyle że na ziemiach polskich ten system trwał dłużej i podlegał zwyrodnieniu z dekady na dekadę. W wieku szesnastym chłopi u nas faktycznie nie mieli gorzej niż na Zachodzie, są nawet badania, według których poziom życia nad Wisłą był lepszy niż na przykład we Francji. Natomiast w drugiej połowie siedemnastego wieku i w wieku osiemnastym staliśmy się już krajem codziennej systemowej przemocy. Chłop był własnością polskiego szlachcica nie w jakimś teoretycznym znaczeniu, ale całkiem dosłownie: można go było sprzedać, przenieść w dowolne miejsce, wziąć pożyczkę pod jego zastaw. Kiedy w drugiej połowie osiemnastego wieku wreszcie pojawiają się przepisy ograniczające pańską samowolę, to nikt ich nie egzekwuje. Wszystkie te zapisy pozostają na papierze, to taki listek figowy.
Dlaczego?

Nowożytne państwo polskie było jak z papieru. Nie istniał żaden szerszy aparat urzędniczy, zresztą król nie miał prawa ingerować w prywatne sprawy jakiegokolwiek posiadacza ziemskiego. Każdy pan folwarczny był u siebie jakby niezależnym monarchą. Nieprzypadkowo do teraz mówimy: „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie". Chłopi byli przez stulecia tłuczeni kijami, kopani, wsadzani w gąsior, klęczeli na śniegu przez wiele godzin, byli bici batogiem - opisy codziennego maltretowania znajdziemy w tysiącach źródeł.
Ale po co tak?

Bo każdy chłop ma być bity. Wystarczy wziąć popularne w XVII wieku poradniki dobrego gospodarowania, które wprost tłumaczą, jak katować chłopów i jak ich karać tak wymyślnie, aby ta przemoc im się nie znudziła.
Nie znudziła?

Uważano, że oni z pokolenia na pokolenie stają się na bicie coraz bardziej odporni, więc bez zwiększania dawek zbuntują się i przestaną pracować. Jeden z najpopularniejszych poradników w XVII wieku to „Gospodarstwo" Anzelma Gostomskiego. Autor tłumaczy: jeśli chłop jest należycie bity, to się przyzwyczaja, więc trzeba wprowadzać coraz wymyślniejsze kary. Jedna z propozycji jest taka, żeby w największy mróz, a najlepiej w samo Boże Narodzenie, zrobić chłopu wielką dziurę w ścianie chałupy, żeby nie był w stanie dłużej w niej mieszkać i musiał wraz z rodziną czekać na lato u sąsiada.
I za co ta kara?

Za zbyt powolną pracę na pańskim polu. Albo za spóźnienie, bo na folwarku należało się pojawiać równo ze świtem i pracować do zmroku. Istniały różne sposoby wyganiania chłopów codziennie na pańszczyznę, mamy wytyczne dla konkretnych majątków - na przykład jeśli rodzina odpowiednio szybko nie wyjdzie z chałupy, to karbowy powinien wybić taranem drzwi, potem ludzi stłuc, ale tak, żeby nadal mogli robić. Przemoc stała się jedynym gwarantem posłuszeństwa. Przecież chłopów było mrowie, a szlachty garstka.
Duża garstka.

Nie. To są mity, że w Polsce było wyjątkowo dużo szlachty. Z nowszych badań wynika, że w głównych prowincjach - Wielkopolsce, Małopolsce - tylko 3 procent. Na Mazowszu rzeczywiście więcej. Natomiast chłopi stanowili 75 procent ludności.

Od kilku lat mamy powrót tematyki chłopskiej, wychodzą książki, wreszcie można przeczytać coś nowego, a nie tylko prace naukowe z lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych, ale większość tych książek jest ugrzeczniona, autorzy boją się mówić wprost o niewolnictwie. Mówią: „Okej, szlachta biła, ale przecież gdzie indziej też bili". „Okej, mieliśmy pańszczyznę, ale wtedy to było ekonomicznie rozsądne".
A nie było?

Jeśli w ten sposób będziemy o tym rozmawiać, to gdzieś zginie prawda, której nie da się relatywizować: nasi przodkowie - to dotyczy sporo ponad 90 procent współczesnych Polaków - byli przez stulecia traktowani jak zwierzęta. Przez 200 lat chłopi mieli status bydła, całe ich życie obracało się wokół pracy nawet nie na swoim, ale na pańskim. To codzienne bicie zostawiło ślad w naszej zbiorowej psychice, bo nie jest możliwe, żeby ze świadomości potomków takie rzeczy łatwo zniknęły. Nie mówimy o tym, nie dopuszczamy tego, ale właśnie taka jest nasza tożsamość, stąd się bierze nasz system myślenia.
Z bicia?

Oczywiście. Z maltretowania kolejnych pokoleń naszych przodków i z ich rozpaczliwych strategii uniknięcia bólu. Rozmaite nasze kompleksy, lęki czy nieufność wobec wszelkiej władzy, niezrozumienie dla dobra wspólnego - to wszystko dziedzictwo systemu, w którym codziennie starasz się uniknąć kolejnych razów. Jeśli moi czy pańscy przodkowie nie należeli do tych trzech procent, to jesteśmy potomkami ludzi, którzy byli nieustannie narażeni na tortury.
Pisze pan w książce: „O srogości kar często pisali przybysze z zagranicy. Nie dziwił ich sam fakt używania kijów i batogów, ale zajadłość szlachty w wymierzaniu kar".

Znamy dużo takich relacji. Obcokrajowcom, którzy odwiedzają polskie folwarki, włosy stają dęba. Ślązak Johann Joseph Kausch notował pod koniec XVIII stulecia: „Kańczug [skórzany bicz] to jedyny sposób rządzenia tymi ludźmi. Nie szafuje się nim nigdzie tak surowo — nie, to wyrażenie za słabe — tak barbarzyńsko, jak w Królestwie Polskim".
Dlaczego tak było?

Mówiłem już: państwo całkowicie zrezygnowało z wnikania w stosunki między szlachtą a jej niewolnikami. Nie było kontroli, jakichkolwiek ograniczeń. Kilkadziesiąt tysięcy despocji rządziło się swoimi prawami. W dodatku szlachta stworzyła sarmacki mit, że chłop nie jest takim samym człowiekiem. To klucz do rozumienia systemu pańszczyźnianego.
Czyli?

Oni uważali, że sami są potomkami Sarmatów, którzy w zamierzchłych czasach podbili polskie ziemie. A chłopi mają zupełnie inne pochodzenie - chamskie. A nawet są innym gatunkiem. Można znaleźć poważne prace z osiemnastego wieku, które dowodzą, że chłopi mają mózgi w kształcie odpowiednim do ich pracy, kości chłopskich czaszek przypominają pługi i inne narzędzia rolnicze. W jednym z popularnych poradników agronomicznych - Jakuba Kazimierza Haura - znajdziemy informacje, że chłopi mają też inne żołądki, które wymagają złego, grubego, chamskiego pożywienia. Chłop nie może się dobrze żywić, bo tego by jego natura nie zniosła, więc należy go głodzić. Głód i bicie mu służą, są dla jego dobra.
Bicie chłopu służy?

W publicystyce szlacheckiej jest pełno takich wyjaśnień. Po pierwsze chłopa trzeba trzymać w ryzach dla bezpieczeństwa państwa, bo jeśli nie będzie bity, to się rozzuchwali, zbuntuje, podpali kraj. Po drugie bicie jest niezbędne dla zbawienia chłopskiej duszy, bo inaczej chłop się rozleniwi, będzie tylko pił i popadnie w grzeszną gnuśność. Bez bicia i światłego kierownictwa swojego pana chłop nie byłby w stanie samodzielnie funkcjonować. Dobry szlachcic to taki, który bije, ale nie zakatuje, aby chłop cały czas był w stanie pracować.

Kiedy cytuję rozmaite zapisy obcokrajowców z podróży po Polsce, gdzie oni krytykują stosunki na folwarkach, to zaraz słyszę głosy: no, oczywiście, że Niemcy nas obsmarowywali, żeby potem uzasadniać rozbiory. I faktycznie, niektóre z tych osiemnastowiecznych publikacji były pisane w celu robienia złej atmosfery wokół Polski. Tyle że polska szlachta swoją brutalnością dawała znakomite argumenty w tej kampanii. Szlachta w ogóle nie ukrywała charakteru tego systemu. Obrońcy pańszczyzny nie twierdzili, że chłopi nie są niewolnikami - oczywiście, że są, tyle że zarazem muszą być trzymani w takim stanie. Kiedy autorzy oświeceniowi zaczęli domagać się reform, to też pisali, że do jakiejkolwiek wolności chłopów trzeba dochodzić bardzo powoli - nawet przez stulecia - bo oni zostali sprowadzeni do tak zwierzęcego poziomu, że nie będą potrafili odpowiedzialnie korzystać z praw człowieka.
Trochę to przypomina figurę "homo sovieticusa" propagowaną po 1989 roku przez księdza Tischnera. Albo rozmaite mądre nauki polskich inteligentów, kierowane na przykład do byłych pracowników pegeerów, że tkwią mentalnie w komunie i w "wyuczonej bezradności", nie potrafią korzystać w wolności itd. itp.

Moim zdaniem to jeden z większych błędów, że wszystko, co w Polakach "nie takie", kojarzmy z peerelem. W III RP ciągle było słychać, że gdyby nie 50 lat komuny, to społeczeństwo byłoby lepsze i bardziej obywatelskie. To nie jest prawda. My nie zmagamy się ze spadkiem po peerelu, tylko ze stuleciami pańszczyzny. Nadal stosujemy życiowe strategie z czasów ciągłego nadzoru i bicia, które wtedy były konieczne do przetrwania.
Jakie strategie?

Jak chłop mógł się bronić? Jedyna metoda była taka, żeby próbować pracować jak najgorzej i jak najwolniej. Wyjść w pańskie pole z niesprawnym pługiem, jakiś kołek wymontować, żeby pod pozorem naprawiania mieć pół godziny wolnego, bo trzeba poszukać nowego kołka, potem ten nowy kołek nie pasuje, trzeba go dociąć itd. Jak nadzorca nie patrzy, no to od razu spowolniam, bo oszczędzam energię. Jeśli we dworze nikt akurat nie pilnuje, to można zabrać parę talerzy i sprzedać. System oparty na kombinatorstwie, żeby przetrwać. Oni przecież musieli obrobić pańskie, harować po paręnaście godzin na dobę przez niemal cały tydzień, a potem mieć też siły, żeby swoje zasiewy obrobić - inaczej umierali z głodu.
Jeśli nie urwiesz tego kołka z pługa, żeby pod pretekstem naprawy mieć trochę oddechu, to następnego dnia nie dasz rady się schylić i zebrać swoje zboże. O to chodziło?

Tak.
Ale dlaczego to "polskie bicie" musiało być tak wymyślne?

Żeby za każdym razem szła wieść gminna, że tego czy tamtego pan prawie na śmierć pobił. I żeby chłopi się bali, żeby trochę poskromić ten ich bierny opór. Ale też żeby byli wdzięczni, że szlachcic jednak się w ostatniej chwili zlitował. Bo przecież mógł faktycznie zabić.
Opisuje pan taki obrazek: szlachcic stoi obok miejsca kaźni i liczy razy zadawane chłopu grubym sękatym kijem. „28, 29… 27… Oj, pomyliłem się, jeszcze raz musimy liczyć od początku". W wielu relacjach o biciu występuje taki naddatek sadyzmu. Po co?

Ten terror wychodził poza granice jakiejkolwiek, nawet najbardziej szalonej logiki. Chłop nie mógł uniknąć przemocy. Każdy wiedział: i tak zostaniesz zbity, i tak zostaniesz ukarany, cokolwiek byś nie zrobił, nie możesz wyrwać się ze swojego statusu. Nie dało się dobrze pracować i nie być karanym.
Jak to?

Istnieje wiele przekazów, z których wiemy, że bicia praktycznie nie dało się uniknąć. Na przykład przetrwały różne wierszyki chłopskie o tym, że i tak w każdą niedzielę będziesz "siedzieć w gąsiorze". Kary nie wymierza się w tygodniu, bo wtedy pracujesz, za to potem w niedzielę zamiast odpocząć siedzisz zakuty w obrożę, klęczysz czy nawet leżysz, różne były sposoby unieruchamiania chłopów w dybach, żeby było to bardziej upokarzające i bolesne. Nie możesz zachowywać się lepiej i dostać tylko 10 razów kijem, bo w tym systemie nie chodziło o sprawiedliwość kary, tylko o maltretowanie.
Ale po co?!

Z ówczesnych poradników zarządzania folwarkami można wywnioskować, że miało to spowodować kompletną bezwolność chłopów. Taki stan psychiczny, który znamy z opisów życia więźniów w hitlerowskich obozach. W pewnym momencie następuje obojętność. Rezygnacja z jakiejkolwiek inicjatywy i buntu. My sobie nie uświadamiamy, jak dużo pracy wymagano od chłopów. Czytam ze zdumieniem takie komentarze: "Wyzysk? Co za bzdury! Jeśli szlachcic miał jedną wieś i niewielki folwark 60 hektarów, to chłopi mogli obrobić to w tydzień". Dziś - być może, kiedy nawet niewielkie gospodarstwo chłopskie ma traktor, maszyny, narzędzia, można prace polowe wykonać w 20-30 dni, czasem paręnaście. Wtedy wymagało to tysięcy godzin. Pańszczyzna dominowała nad całym życiem chłopa. I miała dominować.
Bo inaczej coś mu strzeli go głowy i najedzie dwór?

Szlachta się tego ciągle bała. Historycy do dziś głowią się nad tym, dlatego na naszych ziemiach bunty chłopskie były rzadkie i niewielkie.
I dlaczego?

Moim zdaniem chłopski bunt cały czas się tlił, tyle że on nie był spektakularny, ale za to codzienny. Chłop buntował się każdego dnia, kiedy szukał sposobu, żeby pracować gorzej i mniej. Jeśli nie był już w stanie wytrzymać, to raczej starał się ze wsi uciec, niż organizować innych i wspólnie walczyć przeciwko panu.
Strategie indywidualistyczne, a nie zbiorowe?

Tak. Strategie przetrwania.
We współczesnej Polsce też prawie nie ma strajków, jakbyśmy mieli fantastyczne stosunki pracy. Uzwiązkowienie wynosi ledwie 12 procent.

I ja bym się nie bał takich analogii. To też jest dziedzictwo tamtego systemu: zamiast zmieniać rzeczywistość, wyjść na ulice i krzyczeć, wolę po cichu ograć pracodawcę, odebrać po kawałku, co moje. Jeszcze jedna rzecz jest podobna: jeśli czujemy się wykorzystywani w pracy, to nie widzimy żadnej legalnej drogi obrony. Podobnie jak chłop, który nie miał gdzie się poskarżyć na pana. Przecież to pan, który go katował, był też jego sędzią. A jeśli nie on – na przykład w majątkach królewskich – to jego pobratymcy, sąsiedzi. Więc na koniec chłop jeśli szedł na skargę to dostawał po gębie i dodatkowo karano go "za kłamstwo i krzywoprzysięstwo". Jak dziś działają umowy śmieciowe? Jeśli pracownik się poskarży, że powinien mieć etat, to ZUS dorzuca mu zaległe składki z ostatnich pięciu lat.
Zdarzały się sytuacje, że taki pracownik musiał oddać kilkanaście tysięcy złotych.

Więc na państwo nie ma co liczyć, poskarżysz się - dostaniesz po gębie. Można najwyżej próbować samemu wyszarpywać sobie sprawiedliwość, wynieść ze dworu te pięć talerzy i sprzedać za parę groszy.
Kazimierz Derczyński - chłop spod Sieradza - w 1838 roku tak wspominał swoje dzieciństwo: "Nie mogłem tego nigdy zapomnieć, jak często powracającego ze dworu od pana widziałem mego ojca, mającego wyrwane długie włosy z głowy, podbite oczy, nie rachując kułaków w boki pięścią lub nogą odebranych".

Pierwszy moment, kiedy chłop mógł się wreszcie wyżalić, to był okres znoszenia pańszczyzny. Zaczęły się ukazywać pamiętniki, chłopi opowiadali, co robiono im, czy ich matkom i ojcom. Gdyby nie fakt, że dokonał tego car Aleksander II, to dzień zniesienia pańszczyzny powinien być w Polsce najważniejszym świętem. Wcale nie 11 listopada. To zresztą kolejny mit, że w 1918 roku większość Polaków cieszyła się z odzyskania niepodległości. Tak nie było, większość się bała. Wśród chłopów było powszechne przekonanie, że jak wróci Polska, to wróci pańszczyzna. Pisał o tym Wincenty Witos w swoich pamiętnikach, że na małopolskich wsiach zapanowało przerażenie: Polska równa się ucisk chłopów.
Czy kobiety - chłopki - były bite tak samo jak mężczyźni?

Bardziej. Szlachcic mógł pomyśleć, że postawny chłop jednak pęknie i odda, że będzie na tyle zdesperowany, by odpowiedzieć przemocą na przemoc. Ale jego żony albo córki się nie bał. Ogółem pańszczyzna to był tak samo obowiązek mężczyzn jak i kobiet. Nie mogło być inaczej, jeśli w wielu folwarkach tygodniowy wymiar darmowych robót wynosił powyżej tygodnia.
Jak to?

Gospodarstwo chłopskie w ciągu tygodnia musiało odpracować w pańskim polu na przykład dziesięć dniówek. I wtedy jedna osoba do tych prac nie wystarczała. Kobiety pracowały na pańskim polu tak samo jak mężczyźni, pracowały całe rodziny. Tyle że od chłopek pan często oczekiwał "czegoś więcej". Mamy przeróżne przykłady przemocy seksualnej, bywało, że panowie gwałcili chłopki publicznie na polu. I nawet się nie wstydzili.
Dlaczego?

Skoro chłopka i chłop są przedmiotami, to dlaczego mam się wstydzić? Szokujące jest czytanie akt sądowych: w 99 procentach przypadków gwałt w ogóle nie podlega pod żadną jurysdykcję, bo pan może zrobić z własną poddaną wszystko. Natomiast zdarzają się przypadki, gdy pan zgwałcił chłopkę innego szlachcica. I wtedy sprawa trafiała do sądu, bo to było "uszkodzenie majątku prywatnego", grzywna szła do ręki tego drugiego szlachcica. Jak się czyta zeznania na takich procesach, to szokuje kompletny brak wstydu. Panowie opowiadają przed sądem: "Tak, dałem jej w pysk, rzuciłem na gnój, szarpała się za bardzo, więc poszedłem zgwałcić inną". Gwałt nie jest czymś haniebnym, problemem jest tylko to, że "ta inna" okazała się chłopką z sąsiedniego folwarku.
Fragment pańskiej książki opublikowała wyborcza.pl. Pod tekstem pojawiło się sporo komentarzy. Ktoś o nicku Shahtoosh napisał/napisała tak: "Kolejna pseudonaukowa wypocina. Już nawet lewicowi historycy wyśmiewają zalew tej >>ludowej<< historii. Po względem metodologicznym te prace nie powinny być przyjmowane nawet jako prace licealne". Bardzo dużo jest takich głosów, że te wszystkie książki o pańszczyźnie to moda, totalny ahistoryzm, który nie uwzględnia kontekstu. Co by pan odpowiedział?

Że uważam odwrotnie. Większość publikacji o pańszczyźnie jest raczej o wiele zbyt ostrożna: nie mówmy, broń Boże, o niewolnictwie, a jeśli nawet niewolnictwo, to w cudzysłowie. Bo gdzie indziej było gorzej, bo kontekst, bo nie należy przykładać dzisiejszej miary… No i, przede wszystkim, bo ludzie się będą oburzać, że to antypolskie. Nie wolno się poddawać takiemu terrorowi, zwłaszcza że są to argumenty wyssane z palca. Czytam na przykład komentarze w takim tonie: "No tak, wykorzystał głupek prace naukowe z lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, a to wszystko była komunistyczna propaganda". Na tej zasadzie każda książka naukowa wydana przed 1989 rokiem jest bezwartościowa. Bezsens. Oczywiście, że za PRL-u nie brakowało propagandówek. Ale prowadzono poza tym kompleksowe, szerokie, wieloletnie badania na skalę dzisiaj zupełnie niemożliwą. Trzeba umieć odsiać propagandę od rzetelnych badań, bo inaczej niewiele nam zostanie. Przez ostatnie dekady nie było na uczelniach "mody" na historię chłopską, ta tematyka stała się totalnie passé. Wypadało mówić, że Rzeczpospolita szlachecka była wspaniałym demokratycznym krajem, który świecił w Europie blaskiem tolerancji i wolności religijnej. A teraz każdy, kto ośmiela się przypomnieć, że to bujda, jest równany z ziemią, bo nie korzysta ze świeżych badań, które nie istnieją.

Trzeba mówić jak naprawdę było, odwoływać się wprost do źródeł i nie krygować przy każdym mocniejszym zdaniu. Jeśli chcemy przywrócić pamięć o tym, jak traktowano naszych przodków, to nie możemy się zasłaniać za każdym razem "kontekstem". Mamy dziesięć tysięcy dowodów na to, że nasi przodkowie byli niewolnikami. Należy zrozumieć ich traumę, żebyśmy wiedzieli, dlaczego dzisiaj jesteśmy tacy, a nie inni."

niedziela, 29 sierpnia 2021

Wojna i Pokoj 14

 Wojna i Pokoj 14

 Pewien pakistański generał z lat osiemdziesiątych stwierdził: "Nie jest łatwo być sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Nigdy nie wiadomo kiedy się odwrócą i sami sobie wbiją nóż w plecy." Był zatem spostrzegawczy i mądrym wizjonerem !
 Zaczęła się zabawa w budowę „płotu” na granicy Polski z Białorusią. Nie jest to płot ale zasieki z drutu po 40 groszy / metr ze słabo wbitymi w grunt słupkami z supermarketu co około 3 metry. „Plot” już się rozlatuje chociaż nie zakończono jego budowy. „Płot” ma już 7 osobową wysokopłatną radę nadzorczą i zarząd. A jak nie ma to będzie miał ! 

Ciekawe ile w związku z kręceniem lodów na „płocie” różne „Obajtki” kupią sobie dworków, które potem za państwowe pieniądze sobie gratis wyremontują. Skoro kręcone były lody na pandemii Covid-19 to niemożliwe jest aby nie kręcono ich na „płocie”. To pewnie najdroższy „płot” w świecie. 

Jakie państwo taki płot i mur ! To jest płot na miarę możliwości III RP czy taki marny i taki jak na przykład szemrane uniwersytety.
Polskie uniwersytety są słabikiem w uznanym światowym rankingu uczelni w 2021 roku. Tylko  2 w końcówce pierwszych 500 uniwersytetów świata. Obserwując poziom debaty publicznej w Polsce z udziałem prominentnej kadry uniwersyteckiej nabiera się przekonania że osobnicy ci w PRL chodzili by do szkół specjalnych. Uniwersytet Medyczny w Warszawie jest co prawda w 8 setce ale ma za to znanego rektora Gaciąga. Miejsce polskiej medycyny w tym szanownym rankingu tłumaczy ogromną ilość nadmiarowych zgonów w Polsce w czasie epidemii.
Prawdopodobnie od początka 2022 roku podwyżki składek ZUS wyniosą  ponad 10%.
Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS, największej publicznej instytucji finansowej w kraju, poprowadzi swoich pracowników na Jasną Górę. Koszt organizacji pielgrzymki dla kilku tysięcy osób z całego kraju zostanie pokryty z funduszu socjalnego ZUS. Zakład poligraficzny ZUS z tej okazji wydrukował specjalne śpiewniki. Na wypadek, gdyby nie każdy pamiętał słowa pieśni maryjnych.

Rozpoczynające się  10 września ćwiczenia Zapad 2021 ( poprzedzone od wiosny serią innych ćwiczeń ) przebiegać będą według scenariusza zakładającego wojnę z trzema, hipotetycznymi, państwami – Niaris, Pomorie i Republiką Polar. Przy czym głównym przeciwnikiem połączonego rosyjsko - białoruskiego zgrupowania wojskowego ma być Republika Polar czyli Polska. Polar zarazem jest obrazem lodowatych stosunków Polski i obu ćwiczących. W Rosji rzekę Wilia która przepływa przez Wilno określa się Niaris. Pomorie oznacza Pomorze, gdzie znajduje się Obwód Kaliningradzki. Intencje strony rosyjsko – białoruskiej są czytelne.

Sprawa planowanej przez USA rozgrywki z Chinami i Rosją  nie  jest prosta. Oznaczałaby uwikłanie USA w równoległą wojnę z dwoma strategicznymi rywalami na dwóch albo i trzech frontach. Gdy wiosną 2021  roku  Rosja manifestacyjnie, bez zamiaru agresji, gromadziła na granicy z Ukrainą swe oddziały, równolegle poczynała sobie  Chińska Armia Ludowa w okolicach Tajwanu. Działali wspólnie i w porozumieniu aby zasygnalizować USA że nie dadzą się rozgrywać przeciwko sobie. Chiny do gry mogą włączyć Koreę Północną. Rosjanie i Chińczycy nie są na tyle naiwni aby amerykańskimi manewrami w polityce zagranicznej dać się ustawić przeciwko sobie. Chiny realizują już ambitny program zbrojeń i za kilka lat ich atakowanie stanie się samobójstwem. Udana inwazja USA na Krym spowoduje użycie w obronie przez Rosję broni jądrowej. Zgodna współpraca Chin i Rosji w zakresie bezpieczeństwa stanowi egzystencjalne zagrożenie dla dominacji USA. Rosja i Chiny mają różne interesy i działają według hasła – Nie zawsze razem ale nigdy przeciwko sobie.
Moskwa może obawiać się chińskiej kolonizacji swojego dzikiego wschodu ale jak dotychczas skala tej kolonizacji jest mała mimo iż Rosja nie stwarza Chińczykom i ich biznesom przeszkód. Kolonizacja jest z uwagi na naturalne warunki bardzo trudna, kosztowna i mało atrakcyjna. Oba kraje mają ten sam poważny problem demograficzny – nie mają ludzi !  Ekspansja terytorialna jest mało potrzebna a po prawdzie zbędna.
Tymczasem potencjał gospodarczy USA relatywnie maleje. Ameryka była kiedyś przemysłową i eksportową potęgą, produkującą wszystko i zalewająca nowoczesną produkcją cały świat. Teraz produkuje niewiele a eksportuje głównie dolary, wojny, chaos, LGBT i gender studies.   

Szczególnie podłą rolę w systemie negatywnej selekcji kadr państwa i samorządów spełniają hodowani przez patronów aparatczycy. Aparatczyk to historycznie etatowy, zawodowy funkcjonariusz partii komunistycznej lub aparatu rządowego. Termin ten jest często uważany za pejoratywny, mający negatywne konotacje do jakości, kompetencji i postawy tak opisywanej osoby. Członkowie aparatu (aparatczycy) byli często przenoszeni między różnymi obszarami działalności. Zazwyczaj nie mieli potrzebnych kompetencji i  termin aparatczyk był zazwyczaj najlepszym możliwym opisem „zawodu” takiej osoby bez faktycznego zawodu. „Mój mąż z zawodu jest dyrektorem” Według Collins English Dictionary słowo to może oznaczać urzędnika lub biurokratę w każdej organizacji.
Obecny rząd PiS składa się z klasycznych aparatczyków. Według Wikipedii obecny minister obrony Mariusz Błaszczyk  długo studiował po czym „Po studiach pracował w administracji samorządowej w Urzędzie Miasta Legionowo. W latach 2001–2003 zasiadał w radzie nadzorczej Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej „Legionowo” „
Błaszczyk jako klient ma patrona co go sadza na przeróżnych stołkach. „16 listopada tego samego roku [2015] powołany na ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Beaty Szydło. 11 grudnia 2017 objął to stanowisko w nowo utworzonym rządzie Mateusza Morawieckiego. 9 stycznia 2018 został odwołany z funkcji ministra spraw wewnętrznych, a następnie tego samego dnia mianowany nowym ministrem obrony narodowej w miejsce Antoniego Macierewicza ”
Patron jest panem życia i śmieci klienta i on zrobi wszystko co patron każe. Posunie się do każdej zbrodni i podłości. Klient faktycznie nie ma żadnych umiejętności i na wolnym rynku pracy bez protekcji może otrzymać tylko niskie wynagrodzenie.
Aparatczycy mają pełną świadomość znikomej wartości swojej osoby.
Sayed Sadaat dwa lata był ministrem komunikacji w marionetkowym afgańskim rządzie. W grudniu 2020 roku uciekł do Niemiec. Teraz w Lipsku rozwozi rowerem jedzenie. Powiedział Reutersowi, że niektórzy w domu ostro krytykowali go za podjęcie takiej pracy. Jestem dumny z tego, co robię powiedział 49-latek z podwójnym brytyjsko-afgańskim obywatelstwem. Ma racje – chce uczciwie pracować i żyć.
Sanacyjni politycy, wysocy urzędnicy i wysocy oficerowie bali się słusznego rozliczenia w PRL i chwytali się w Anglii każdej pracy, z reguły dość podłej aby tylko nie wracać do Polski.

Oczywiście rażący brak kompetencji ludzi nie - rządu i ich korupcja są oburzające ale istotne jest to że w agenturalno – mafijnej III RP cały czas funkcjonuje klientyzm i to w postaci jak najbardziej przestępczej i niebezpiecznej. Często nie sposób jest ustalić kto sobie w tajemnicy  hoduje klientów.

Hodowani są też swoi sędziowie i prokuratorzy, którym w karierach pomagają ukryte siły. Zagadkowe jest prawie wszystko w życiorysie premiera Mateusza Morawieckiego któremu patologiczne kłamstwo wykrzywia i deformuje twarz.
Zagadką jest też minister finansów Kościński co to słabo mówi po polska.
Rzekomo w jednym z jeszcze nieopublikowanych  listów Email, minister Dworczyk konkretnie i bardzo negatywnie ocenia ministrów i kadry rządu. Przeciek że taki Email jest, ma pewnie rozmyć przyszły event, znieczulić oburzoną publiczność no i przygotować aparat propagandystów na szybkie przykrycie go tematami zastępczymi.

Kakistokracja (greka: kakistos - najgorszy i kratos - rządzić) to  rządy najgorszych ludzi. Nikczemnych, zakłamanych  świętoszków gotowych kraść, kłamać w żywe oczy, sprzedać matkę i zabijać niewinnych aby się obłowić.  Poeta James Russell Lowell w 1877 roku w liście do Joela Bentona , pisał: „To, co napawa mnie wątpliwościami i przerażeniem, to degradacja tonu moralnego. „rząd ludowy przez lud dla ludu”, czy raczej kakistokracja na korzyść łotrów kosztem głupców?
Termin ten był popularny podczas prezydentury Donalda Trumpa. Był często używany przez komentatorów w gazetach, publikacjach politycznych i książkach a także przez byłych urzędników rządowych do opisania administracji Trumpa . Kakistokracją określane są różne rządy w Afryce.
Słowo to jest mało popularne w Polsce a doskonale pasuje do obrotowej, kabaretowej sceny politykierskiej. 

Atrapa państwa z dykty gnije i śmierdzi.
W roku 2018 i pierwszej połowie 2019 milicjanci rozbili ponad połowę floty nieoznakowanych samochodów BMW. Rozbili 75 na 140 posiadanych. W 36 przypadkach bezspornie winnymi wypadków byli milicjanci. Nie wiadomo ilu ludzi straciło życie skutkiem ich „pościgów”
Komendant milicji z Gąbina w markecie budowlanym celowo rozerwał opakowanie i ukradł parę śrubek wartości około 4,5 zł. Złodziej miał zostać ukarany za kradzież mandatem, którego nie przyjął bo to wiązałoby się z wydaleniem ze służby. Dlatego pracuje dalej...
Para pijanych funkcjonariuszy milicji została ujęta na gorącym uczynku w trakcie kradzieży drzewek ze szkółki. Kolejnego dnia po zdarzeniu udali się na zwolnienie lekarskie L4 i leczenie z powodu wyczerpania psychicznego i po miesiącu zostali rencistami resortowymi 
Ale nikogo nie zabili a mogli zabić !
Zagadkowa śmierć 34-latka w Lubinie po interwencji policji - zaginęły płyty i protokoły z przesłuchań.
Wypadek premier Beaty Szydło - uszkodzona płyta z zapisem monitoringu.

Kościół kupuje od lokalnych samorządów nieruchomości „na cele sakralne”. Dostaje olbrzymie bonifikaty. Co się dalej dzieje z gruntami, nie wolno pytać: były miejskie, teraz są prywatne i developer na nich buduje. Od 1997 r. miasto Szczecin przekazało za bezcen na bliżej niezidentyfikowane „cele sakralne” majątek wart 38 mln 174 tys. zł – głównie Kościołowi katolickiemu. Tylko w ostatnich sześciu latach za 10 miejskich działek w Krakowie kościół kat zapłacił 145 tys. zamiast 6,2 mln zł. W Olsztynie kościół nabywał działki ze zniżką 99%.

Wojna hybrydowa to znana od wieków wojna buntownicza  ale aranżowana współczesnymi środkami komunikacji. Inspirowane zewnętrznie dla cudzej korzyści tragiczne i szkodliwe Powstanie Listopadowe i Styczniowe to klasyczne wojny buntownicze. Pojęcie to jest bez sensu nadużywane a słowo „wojna” jest dewaluowane.
Według mediów prezydenci Putin i Łukaszenka prowadzą bez wypowiedzenia nielegalnymi imigrantami hybrydową wojnę przeciwko  Polsce. Jaka to wojna ? Tylko propagandowa. Atakowany Łukaszenka się odwinął !
-Wicepremier do spraw bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński ukrył się gdy jest bardzo potrzebny (?) i mówi się że chce ustąpić ze stanowiska ober bezpieczniaka.
-Minister Obrony Błaszczak bawi się w budowę niby płotu
-Prezydent Duda dmuchający homara nie może dodzwonić się do prezydenta Bidena i innych decydentów świata
-Rada Bezpieczeństwa Narodowego  nie zwołana.
-NATO i RB ONZ nie zaalarmowane
-Polska ośmieszona i skompromitowana

Podrzucanie niechcianych, kłopotliwych  ludzi przez jedno państwo drugiemu to nic nowego.
Polski sanacyjny nie - rząd  umywając  ręce, nie chcąc mieć do czynienia z falą emigracji z Niemiec i koniecznością obsłużenia kłopotliwych uchodźców - Żydów, zdecydował o unieważnieniu wraz z końcem października 1938 r. polskiego paszportu osobom, które w efekcie długotrwałego pobytu poza granicami kraju „utraciły więź z państwowością polską”.
Rozwścieczeni Niemcy 27 i 28 października 1938 roku złapali większość umieszczonych na przygotowanych listach deportacyjnych polskich Żydów bez pozwolenia pobytu  i przewieziono ich na komisariaty policji. Mieszkający w Hanowerze wraz z żoną i dwójką dzieci Zyndel Grynszpan, zeznał po wojnie, że wykonując polecenie policjanta, wziął jedynie paszporty i cała czwórka, niczego nie podejrzewając, poszła na komisariat. „Gdy tam dotarliśmy, zobaczyłem setki ludzi. Niektórzy targali się za włosy, niektórzy się bili, niektórzy płakali. Ktoś krzyczał: «Podpisywać! To nakaz deportacji! Jesteście deportowani!»” – opowiadał. „Podpisałem. Tak jak wszyscy, musiałem to podpisać. Jeden z nas nie podpisał, nazywał się Gershom Silber. Za karę musiał on stać 24 godziny w kącie bez możliwości wykonania jakiegokolwiek ruchu, w przeciwnym razie był uderzany w głowę” – dodawał. Z punktu zbiorczego (dworce, hale sportowe, stadiony, sale koncertowe...) Żydzi wyjeżdżali pociągami osobowymi w kierunku granicy polsko-niemieckiej. Pod groźbą surowej kary można było mieć przy sobie nie więcej niż dziesięć marek  Przed granicą byli wysadzani z pociągów i prowadzeni do Polski , pod lufami karabinów, przez zieloną granicę. Polscy pogranicznicy strzelali ostrzegawczo w powietrze ale nie byli w stanie powstrzymać napierających tłumów i w ostateczności wpuszczono ich do kraju. W pomoc dla uchodźców zaangażowały  żydowskie organizacje z Polski i ze świata.  Niemcy wygnali w tych dniach do Polski 17 tysięcy Żydów.

III Rzesza nie chciała na swoim terenie Żydów i sprawę stawiała jasno. Tym którzy mieli pieniądze na podróż i na zakup wizy wjazdowej, pozwalano opuścić teren Niemiec.
Aby w maju 1939 roku statkiem „St. Louis”, popłynąć z Niemiec na Kubę trzeba było normalnie za bilet zapłacić 800 w pierwszej klasie lub 600 marek w drugiej klasie. III Rzesza zażyczyła sobie ekstra „opłatę dodatkową” za 230 marek. Wszyscy pasażerowie mieli kupione po 150 dolarów zezwolenia na turystyczny pobyt na Kubie, gdzie zamierzali oczekiwać na pozwolenie wjazdu do USA. Uczciwy kapitan „St. Louis” Gustav Schröder poinstruował załogę, aby traktowała Żydów tak jak wszystkich innych pasażerów. Podawano drinki i wyszukane dania, dzieci kąpały się w basenie, panie opalały się na ośmiu pokładach. Orkiestra grała rumbę i tango, a żydowska młodzież szalała na wieczorowym parkiecie. Za zgodą kapitana sala restauracyjna została zamieniona w prowizoryczną synagogę. Według pasażerów na„St. Louis” panowała „beztroska atmosfera”, ludzie czuli się jak na „luksusowej wycieczce”. Kilka dni przed wypłynięciem statku prezydent Kuby zmienił przepisy emigracyjne. Turystyczne zezwolenia na wjazd zostały anulowane. Aby zejść na terytorium Kuby po uzyskaniu zgody rządu trzeba było wpłacić 500 dolarów, których imigranci na statku nie mieli. Rząd uważał że pozbawieni środków do życia Żydzi staną się obciążeniem dla słabej kubańskiej gospodarki. W panującej temperaturze 40 C życie na pokładzie stawało się trudne.  "St. Louis" podniósł kotwicę i opuścił wody terytorialne na żądanie prezydenta Kuby. Kapitan wiedział że po powrocie do Niemiec Żydzi już bez majątku i mieszkań zostaną skierowani do obozów koncentracyjnych. Skierował więc statek w stronę USA licząc na uprzejmość rządu USA. Szybko u wybrzeży Florydy statek został zatrzymany przez amerykańską straż graniczną. Szare okręty z białymi numerami wymalowanymi na burtach otoczyły statek z wyciem syren. Nad "St. Louis" przeleciały wojskowe samoloty. Kapitanowi Schröderowi nakazano natychmiast zawrócić.
St. Louis nie otrzymał zgody na cumowanie  w żadnym porcie Stanów Zjednoczonych.
Gdy żydowscy uchodźcy napisali do prezydenta USA  wstrząsającą prośbę o łaskę, Roosevelt uznał ich za "element niepożądany". Prezydent nigdy nie odpowiedział na list, uchodźcy otrzymali tylko suchy komunikat z Departamentu Stanu. Rząd USA obawiał się, że Żydzi staną się obciążeniem dla budżetu Ameryki. Nie znali języka angielskiego, byli obcy kulturowo, wśród nich znajdowało się wielu starców i sporo dzieci czyli osób które nie będą pracować. Żydów w pełni sił również uznano za zagrożenie ponieważ zabraliby Amerykanom miejsca pracy a bezrobocie było ogromne.  Według sondażu przeprowadzonego przez "Fortune Magazine" 83 % Amerykanów sprzeciwiało się liberalizacji polityki imigracyjnej. Roosevelt nic innego nie mógł zrobić. Także Kanada wzorem Kuby i USA stanowczo powiedziała imigrantom Nie. Ponieważ kończyły się zapasy jedzenia i słodkiej wody kapitan musiał wrócić do Niemiec. Nie chcąc ludzi wydać na śmierć Schröder zdecydował się rozbić statek u wybrzeży Wielkiej Brytanii aby uratowała się chociaż część rozbitków. Jednak szczęśliwie wcześniej żydowska organizacji Joint wynegocjowała przyjęcie Żydów przez Francje, Wielką Brytanie, Belgie i Holandie. 

Warszawa obok Nowego Yorku była przed wojną największym skupiskiem Żydów w świecie.
Na kategoryczne żądanie Piłsudskiego w 1927 rząd zakończył  sprawę przyznania obywatelstwa polskiego 600 tysiącom żydowskim uciekinierów z Rosji, ciągnącą się od pierwszych dni niepodległości.
„Miałem już jako minister spraw wewnętrznych możność zameldowania położenia Żydów uciekinierów z Rosji marszałkowi Piłsudskiemu. Komendant chwilę pomyślał, a potem rzucił. Dajcie im polskie paszporty. Polski nie stać na posiadanie obywateli drugiej klasy, którzy muszą ją nienawidzić”. S. Składkowski, Kwiatuszki administracyjne i inne, Londyn 1959, s. 275
Śmierć Piłsudskiego wywołała powszechną żałobę w społeczeństwie żydowskim. W synagogach w całym kraju odbywały się nabożeństwa żałobne, przerwano naukę w szkołach żydowskich.
Wkrótce rządząca sanacja przejęła jednak wiele z haseł obozu nacjonalistycznego.

Doradca MBP płk. Sieliwerowski raportował Berii w 1945. W MBP pracuje 18,7% Żydów , 50% stanowisko kierowniczych zajmują Żydzi. W 1949 ambasador Lebiediew pisał , w MBP poczynając od wiceministrów przez dyrektorów departamentów nie ma żadnego Polaka , wszyscy są Żydami. W latach 1944-1954 na 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP było 167 Żydów co stanowi 37,1%. W tym czasie ludność Żydowska w Polsce stanowiła 0,5% populacji. Skład narodowościowy kadry kierowniczej MBP w latach 1944-1954 przedstawiał się następująco – Polacy 221 osób 49% , Żydzi 167 osób – 37% , oficerowie rosyjscy 46 osób – 10% , Ukraińcy , Białorusini , Rosjanie , inni 16 osób – 4%.

 Zalewający od 2015 roku Europę imigranci nie wzięli się znikąd. To rezultat zbrodniczych amerykańskich „misji” w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Azji. Polska pomagała Ameryce ich masowo produkować i mnożyć. Brała zbrodniczy udział w uwiarygadnianiu misji USA. Walczyliśmy o interesy USA a głównie Izraela, który obiektywnie jest naszym wrogiem. 
Jak nie chcemy wojny to nie prowadźmy jej. Zwłaszcza atakując Rosję i sąsiada - Białoruś  w imieniu hegemonicznych interesów USA.

Akcja USA w Afganistanie przez blisko 20 lat ociekała korupcyjnym sosem aby mogli zarobić ci co mieli zarobić. Marionetkowy prezydent Afganistanu, co to niedawno uciekł z kraju, wywiózł czterema samochodami prawie 170 milionów dolarów.

N.B. Szkoda, że nikt jeszcze nie rozliczył prominentów Solidarności z tego co zrobili z pieniędzmi otrzymanymi od CIA.

piątek, 27 sierpnia 2021

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 31

 Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 31

Od dawna wysokie marże i szanse rozwoju uzyskuje się projektując i produkując nowoczesne wyroby złożone. Głównym ale nie jedynym powodem tego stanu rzeczy  jest mała światowa konkurencja.  „Złożoność” to tytuł rozdziału w „Fault Tolerant” gdzie temat rozebrano na elementy pierwsze.
Aby się „nie narobić i dużo zarobić” trzeba wiedzieć co produkować a w tym automatyzować i używać elektroniki.

Uprzyjemniające podróż odbiorniki radiowe w samochodach osobowych stosowano w USA  już w latach czterdziestych. Dość szybko użyto tam wygodniejszych tranzystorów. Od lat siedemdziesiątych jest w samochodach coraz więcej elektroniki. Obecnie prawie wszyscy producenci samochodów zredukowali produkcje z uwagi na brak dostaw mikroelektroniki. Skreślane są zamówienia klientów a na samochody czeka się ponad pół roku a ich ceny szybko rosną. Oferowane są samochody z korbką do opuszczania szyb w drzwiach bo brak jest elektroniki. Można kupić samochód bez radia a producent zamontuje je na swój koszt później po otrzymaniu brakującej mikroelektroniki. USA, Europa i Japonia produkują już tylko 32 % światowej mikroelektroniki i to raczej tej prymitywniejszej. W Niemczech produkcja samochodów spadła o połowę !
Od  światowego kryzysu finansowego w 2008 roku płace w światowej fabryce czyli w Chinach podwoiły się i dalej rosną. To przekłada się na poziom cen na całym świecie i kładzie kres wieloletniej, zaskakująco  niskiej inflacji „bez powodu”. Podwyżki cen tłumaczy się zakłóceniami od pandemii Covid-19 ale to wytłumaczenie jest mało przekonujące. „Tanio już było”
Od czterech dekad nie ma żadnych ważnych wynalazków. Po 1990 roku szybkość wprowadzania automatyzacji u światowych liderów znacznie spadła. A to dlatego że  światowe zasoby wykwalifikowanej siły roboczej podwoiły się po zimnej wojnie, gdy kraje Europy Środkowo -Wschodniej i Chiny stanęły otworem dla światowego  kapitału. Robotnik był tańszy niż automatyzacja ale teraz to się zmienia ale polski robotnik dalej jest tani i stąd tak mało robotów przemysłowych w Polsce.
 

Dygresja. Za twórcę cybernetyki uważa się Norberta Wienera, który zainicjował badania pracą  „Cybernetics or Control and Communication in the Animal and the Machine” z 1948 roku czyli „Cybernetyka lub sterowanie i komunikacja w zwierzęciu i maszynie” Ale już 100 lat wcześniej Andre Ampere używał słowa cybernetyka w znaczeniu „nauka rządzenia”, oczywiście racjonalnego. Bada ona przypływ informacji w zamkniętych pętlach w relacjach przyczynowo - skutkowych: procesy poznawcze, uczenie się, adaptacja, kontrola społeczna,  konwergencja.
W wojnie informacje  pozyskane przez szpiegów, zdrajców, dezerterów, porwanych, zwiadowców oraz informacje z obserwacji przyrządami a w tym informacje z „nasłuchu”,  dronów, samolotów i satelitów są analizowane przez dowódców i komputery, którzy wydają rozkazy do wykonania.
W USA temat automatyzacji wojny jest realizowany od lat pięćdziesiątych.
Porażki Sowietów najechanych przez Niemców wynikały z tragicznej łączności w „Armii Czerwonej” ( wtedy jeszcze RKKA ) i z wymordowania przez Stalina doświadczonych oficerów.    
Materialnie Armia Czerwona była dużo silniejsza (!) od Niemców ale oni mieli świetną łączność i rozpoznanie oraz doświadczonych w wojnie dowódców. Zatem całkowicie zawiodły u Sowietów „sensory i sterowanie” ale „aktuatory – efektory” były dobre. Gdy Sowieci eliminują te słabości ( masę radiostacji dostają od USA a nawet setki tysięcy kilometrów kabla telefonicznego ) mimo potwornych strat zaczynają gromić Niemców aż do Berlina. W latach osiemdziesiątych Sowieci zdają sobie sprawę że  znów odstają od USA, tak jak wtedy na początku II Wojny. Wtedy nie mieli łączności między ludźmi a teraz nie mają łączności między komputerami i systemami obserwacji i słabe są komputery i elektroniczne systemy obserwacji. W sowieckim wydawnictwie z 1983 roku omówiono najnowsze konstrukcje czołgów i samolotów USA i ZSRR. Wielokrotnie podkreślono tam jak bardzo maszyny ZSRR odstają elektroniką i komputerami od konstrukcji USA. Sowieccy wojskowi doceniali rolę informacji i jej przetwarzania ( sieciocentryczność ) ale nie docierało to do twardogłowych na Kremlu a gdy dotarło uznali że nie ma wyjścia jak uznać się za pokonanego w Zimnej Wojnie albo wszcząć wojnę termojądrową gdzie nie będzie zwycięzców i w ogóle niczego nie będzie.
Teraz z kolei gdy rosyjscy hakerzy penetrują komputery firm i instytucji USA i prawdopodobnie zainstalowali tam zakonspirowane robaki na wypadek konfliktu do ataku i  publikują kompromitujące Emaile polskiego rządu, Polska chce wojować czołgami...  Dla przypomnienia zatem cyniczny Hegel o tym że historia się powtarza: „Historia magistra vitae” i „Historia uczy jedynie tego, że nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła”. Według Karola Marksa  historia powtarza się raz  jako tragedia a za drugim razem  jako farsa.
W wojnie z Sowietami w 1920 roku zwyciężyliśmy rozpoznaniem ( podsłuchiwaliśmy i dekodowaliśmy nawet ich łączność) i znakomitym dowództwem generała Tadeusza Rozwadowskiego. A w wojnie 1939 roku dowództwo uciekło mimo iż miesiącami powinniśmy się bronić.

   Elektronika i automatyka znalazły szerokie zastosowanie w urządzeniach militarnych.
Wartość bojowa czołgu rośnie z efektywnością wykrycia celu, odległością celnego strzału oddawanego w ruchu i szybkością ładowania działa. Szczegółowe informacje o militarnych systemach elektroniki są rzadko publikowane pewnie i dlatego aby nie oburzało się społeczeństwo że żądane są miliony za takie byle co.  
Udany francuski czołg Leclerc (Ferrard, Stéphane; Gerard, Turbe 1992. The Leclerc System. Bosquet ) produkowany od 1993 ( produkcje zakończono w 2007 roku ) ma 18 mikrokontrolerów i mikroprocesorów. Jego konstruktorzy znali konstrukcje amerykańskiego Abramsa, niemieckiego Leoparda i izraelskiej Merkawy. Znane błędy i wady tych maszyn wyeliminowali w swoim projekcie. Wielka masa czołgów wymagała u konkurencji zastosowania turbin gazowych o mocy 1500 KM dających potężny ślad termiczny umożliwiający łatwe namierzenie i zniszczenie maszyn. Leclerc ma nowoczesny,wydajny  silnik Diesla mocy 1500 KM przodującej w temacie Diesli Wartsili. Ślad termiczny jest kilkanaście razy mniejszy niż  turbin ( mają one strasznie małą sprawność i dosłownie żrą paliwo a spaliny są bardzo gorące, turbiny porzucili też Rosjanie ) a zużycie paliwa wielokrotnie mniejsze. Automatyczny system transmisji mocy z silnika sterowany jest systemem z mikrokontrolerem.  Leclerc może oddać ponad 12 celnych strzałów na minutę do 6 różnych celów Autoloader jest złożonym urządzeniem elektromechanicznym ( waga 500 kg, rozmiar 1.40 x 2.40 x 0.50 m ) sterowanym elektronicznie. Elektronikę Autoloadera zbudowano wokół udanego mikroprocesora  Motorola 68021. Wszędzie zastosowano mikroprocesory i mikrokontrolery z zapasem wydajności. Konkurenci dali do sterowania autoloadera słabsze jednostki 8 i 16 bitowe.  Francuski Thomson produkował na licencji Motoroli elementy systemów 6800 i 68000 i stąd zastosowanie układów z tych rodzin.  Z założenia wszystko w czołgu miało być francuskie. Dla niezawodności częstotliwość taktowania mikroprocesorów i mikrokontrolerów jest obniżona poniżej zdolności. Dwa czytniki kodów paskowych identyfikują wprowadzane części amunicji. System ma też m.in. sensor położenia przenośnika. Z braku etykiet żołnierz musi wprowadzić typ amunicji podając kod klawiaturą.   
Leclerc ma  wyrafinowany i złożony system kierowania ogniem  z trzema komputerami, o wysokim stopniu automatyzacji. Jednostka centralna łączy wszystkich obserwatorów celu, sensory, komputery balistyczne i wszystkie systemy stabilizacji. W walce komputer kierowania ogniem może automatycznie integrować informacje o celu z systemu obserwacyjnego.
N.B. Jak już powiedziano czołg jest bronią przestarzałą i powoli wycofywaną już z nowoczesnych armii. Amerykańskiego Abramsa opracowywano od 1972 roku a produkcje podjęto w 1979 roku aby ją zakończyć w 1997 roku.
Leclerc w grupie MBT jest najnowocześniejszy i najskuteczniejszy. Jadący po średnim terenie Leclerc trafia w ruchomy czołg wroga z odległości 1500 m z prawdopodobieństwem 95% a więc ogromnym. Nowy rosyjski czołg Armata T14 ma ponad 20 mikrokontrolerów i procesorów a więc jest to w gruncie rzeczy Leclerc co świadczy o przestarzałości rosyjskich projektów.
O ile masowo produkowane zaawansowane technologicznie wyroby z Korei, Chin i Japonii bardzo staniały za ostatnie 30 lat to broń bardzo zdrożała pewnie i z powodu śmiesznie małej produkcji no i bajecznej korupcji.
Chociaż porównywanie jabłek z ciastkami jest trudne stwierdzić trzeba że elektronika czołgu jest prostsza niż obecnego luksusowego samochodu.
Największe koncerny ( przykładowo Boeing ) są cywilno – militarne i jest wyraźna ciągłość technologi i rozwiązań w obu sferach.  Często działy badawcze i konstrukcyjne pracują dla produkcji cywilnej i wojskowej.   
 
Udane francusko – niemieckie samoloty Airbus 320/330/340 w systemie sterowania Fly By Wire stosowały równolegle dla niezawodności dwa różne komputery. Jedna maszyna bazuje na licencyjnym mikroprocesorze  Motoroli 68010 ( jest znacznie słabszy od wymienionego 68021 ( to ulepszony 68020) ) a druga na Intelu 80186. Komputery były produkowane przez niezależne firmy. Programy wykonały dwa niezależne zespoły różnymi narzędziami. Szansa że oba komputery mają podobne błędy w sprzęcie i programie jest więc zerowa.

 Autoloader czołgu jest przede wszystkim złożonym urządzeniem mechanicznych. Złożoność można obniżyć stosując kontrolną elektronikę i sensory.  Skomplikowany mechaniczny autoloader miał już sowiecki czołg T-64 z 1964 roku. Był on krytykowany za przesadnie skomplikowaną i delikatną mechanikę. Podobnie maszyna do nawijania transformatorów toroidalnych ma przede wszystkim pomysłowy układ mechaniczny, który w uproszczeniu pokazano na rysunku. Maszyny z takim centralnym mechanizmem patentowano od lat sześćdziesiątych. Nieomal wszędzie sieciowe transformatory toroidalne były droższe od transformatorów z rdzeniem typu EI poniżej mocy 200 W a powyżej tej mocy były tańsze. Podobna maszyna owija toroidalny rdzeń i uzwojenia na nim taśmą izolacyjną.  
Wielkie amerykańskie koncerny General Electric i Westinghouse już w latach trzydziestych XX wieku mechanizowały i automatyzowały produkcje maszyn elektrycznych a w tym ich uzwajania.
Teraz zmniejszana jest produkcja samochodowych silników spalinowych a zwiększana produkcja silników elektrycznych do EV. Silniki spalinowe się kończą (?) zastępowane przez silniki elektryczne. Kraje gdzie masowo, automatycznie od dekad produkowano silniki elektryczne z przestawianiem / rozszerzeniem produkcji nie mają problemów. Problemem jest praktycznie zmonopolizowana przez Chiny produkcja magnesów neodymowych do synchronicznych silników elektrycznych.
Podobnie Internet zastępuje w wielu rolach Telewizje. Świat się zmienia i zmienia się profil nowoczesnej, zyskownej produkcji
Nową produkcją są akumulatory do samochodów elektrycznych EV. Stwierdzenie że wypierają / zastępują one zbiornik na paliwo silnikowe jest nonsensem.
Czymś podobnym jak elektryczna Moc bierna jest w układach mechanicznych Moc krążąca czyli  circulating power  Układ z mocą krążącą stosuje się na przykład do badania sprawności i trwałości przekładni mechanicznych.
W stanowisku do badania sprawności obie przekładnie stoją obok siebie i są połączone wałkami skrętnymi. Układ jest napinany ( to przenoszony moment napędowy przez przekładnie ) i utrzymywany w ruchu stosunkowo niewielkim silnikiem pokrywającym straty mocy w przekładniach . Układ umożliwia przenoszenie dużej mocy, przy znacznie mniejszej mocy zasilającej. Metoda jest dokładna i oszczędna.
 
Najczęściej mierzonymi parametrami środowiskowymi są:
-temperatura,
-ciśnienie,
-wilgotność,
-siła i kierunek wiatru, czyli jego wektor
-opady atmosferyczne,
-natężenie widzialnego promieniowania słonecznego,
-promieniowanie UV,
-promieniowanie podczerwone,
-zapylenie,
-stężenie gazów jak CO2, NOx, SOx, CO, związków organicznych TVOC
-hałas.
Można użyć sensorów analogowych lub sensorów z interfejsem szeregowym jak I2C lub SPI.
Bardzo użyteczne są w Polsce sensory zapylenia. Używane są w nich w komorach pomiarowych metody optyczne ( stosują teorie rozpraszania ) z laserem. Mankamentem tych sensorów są znaczne rozmiary, pobór prądu przy napięciu 5V około100 mA ( tylko w stanie aktywnym) i wysoka cena oraz mała trwałość. Sensor zapylenia zawsze ma wbudowany mikrokontroler a komunikacja może się odbywać UART-em. Sensor co circa 10 sekund mierzy wiele parametrów.
Także sensory opadów atmosferycznych nie są tanie.
Zbliżonymi parametrami środowiskowymi jest poziom wód w zbiornikach i rzekach oraz grubość lodu i  pokrywy śnieżnej. Poziom zanieczyszczenia wód to już inny temat analizatorów laboratoryjnych.

 Najtańszą i szeroko stosowaną od lat technologią produkcji „szarego” wodoru z metanu z gazu ziemnego jest reforming parowy. Powstały w procesie odpadowy dwutlenek węgla  wyrzucany jest do atmosfery. W produkcji „błękitnego” wodoru powstały w reformingu CO2 jest sprężony i wtłoczony do podziemnych „zbiorników” aby tam pozostać na zawsze a conajmniej na miliony lat. W rzeczywistości CO2 się ulatnia ! W procesie reformingu do atmosfery dostaje się też trochę metanu, który jest silnym gazem cieplarnianym. Nowe badanie, opublikowane w sierpniowym 2021 numerze czasopisma Energy Science & Engineering, wykazało zaskakująco wysokie emisje z produkcji błękitnego wodoru. Okazuje się że produkcja błękitnego wodoru emituje o 20 % więcej gazów cieplarnianych niż spalanie węgla, który jest powszechnie uważany za najbrudniejsze paliwo kopalne i 60 % więcej niż spalanie oleju napędowego. Zamiast „błękitnego” wodoru produkowano więc wodór „czarny” ! Omawianie więc instalacji do reformingu i jej automatyki ma niewielki sens, skoro ta samobójcza dla Ziemian ścieżka prowadzi do ”zagłady”
Proces reformingu parowego jest endotermiczny i do podgrzewania reakcji reformingu  spalany jest z reguły procesowy gaz ziemny. Firmy rosyjskie podają że możliwe jest użycie do podgrzewania reakcji energii cieplnej z wysokotemperaturowego gazowego reaktora jądrowego HTGR co istotnie polepsza wydajność produkcji wodoru w kierunku „zieloności”. Rurociągi Nord Stream mogły by w przyszłości transportować z Rosji do Europy wodór.

Chiński gigant paliwowy SINOPEC podał, że do końca 2025 odda do użytku 1 000 stacji tankowania samochodów wodorem na terenie całego kraju. Obecnie w fazie testowej działa 50 stacji ale ciągle są różne problemy.

W 2020 roku szwedzka firma Hybrit rozpoczęła działalność testową w swoim pilotażowym zakładzie stali  w Lulea w północnej Szwecji. Fabryka nie wykorzystuje węgla koksującego a tylko energię elektryczną oraz wodór. Hybrit jest własnością szwedzkiego koncernu metalurgicznego SSAB oraz energetycznego Vattenfall. Pełna produkcja komercyjna „zielonej stali” ma się rozpocząć do 2026 roku. Pierwsza partia „zielonej stali” została dostarczona do zakładów Volvo do produkcji ciężarówek. Z uwagi na stosowanie w obszarze „zielonym” zakłócających ekonomie subsydiów, można tylko spekulować że „zielona stal” będzie 2-3 razy droższa niż konwencjonalna ale efekt skali i doskonalenia technologii cenę stopniowo zmniejszą. Ale nawet taka cena stali nie podniesie w jakiś szokujący sposób ceny samochodu. W Szwecji elektrownie jądrowe produkują do 35% energii i owa „zieloność stali” zależy od tego czy energetykę jądrową uznajemy za „zieloną”.
Aby wyrównać szanse między drogo produkowaną w Europie „zieloną stalą” a „brudną” stalą importowaną trzeba zastosować bardzo wysokie opłaty wyrównawcze od importowanej „brudnej” stali. Chińskie huty doświadczenia i pilotową produkcje zielonej stali również prowadzą aby uniknąć płacenia dopłat do eksportu. Oczywiście będzie się opłacało produkować tylko stale podwyższonej wytrzymałości i wysokiej jakości stale stopowe. Problem „zielonej stali” dotyczy przede wszystkim silnych gospodarek eksportowych jako że pozostałe prowadza już recykling złomu stalowego w piecach łukowych i nowej stali nie potrzeba wiele.
Im większy jest piec łukowy tym mniejsze jego jednostkowe zużycie energii elektrycznej. Sterowanie pieców łukowych od dekad uwzględnia zmiany ceny energii w czasie doby i pobiera się tylko w miarę tanią energie.
Bardzo droga stal, cement i ceramika sprawią, na przykład, że zmieni się technologia budowy domów jednorodzinnych i popularność zyska jako budulec drewno szeroko używane w USA.
 
UE w powstającym projekcie "Fit4 55” proponuje nowy, wspaniały świat... ale tylko dla wybranych państw wysoko stojących technologicznie. Chodzi o zmniejszenie emisji oraz uniezależnienie się od kosztów importu paliw i budowanie własnej przewagi konkurencyjnej dzięki nowym technologiom.
To naprawdę wielka wizja i koncepcja nowego świata i nowego stylu życia."Fit4 55” to już prawie 4000 stron dokumentów, których ciągle przybywa. Nowa rewolucja przemysłowa jest desperacką próba utrzymania obecnego systemu i porządku społecznego, gdzie dekadę temu pojawiły się ogromne napięcia, rosnące problemy ekonomiczne, patologiczne nierówności dochodowe i majątkowe, skrajnie niebezpieczny druk pustego pieniądza i właściwie długa stagnacja gospodarki. Dawniej w takich okolicznościach rozwiązaniem było wywołanie wojny lub rewolucja. Nazywając rzecz po imieniu Chiny wywrócił światowy porządek do góry nogami.
Plan jest zbyt ambitny i mało prawdopodobne jest jego wykonanie.
Po stronie przegranych tej planowanej rewolucji przemysłowej są kraje średniego poziomu rozwoju, takie jak Polska, bowiem przestają się liczyć niskie koszty ich pracy, a „stary” przemysł zachodnich inwestorów w tych krajach ( jak produkcja silników spalinowych ) jest do docelowego porzucenia i likwidacji. Mogą być tylko odbiorcą brudnych technologii i brudnych przemysłów. Chiny mają swój własny niezależny od Zachodu pomysł na długofalowy rozwój i nie zezwalają mu na ingerencje w swoje sprawy.
„Fit4 55” oznacza dla Polski  potężne  koszty i wielkie problemy. Nie-rząd Polski w zasadzie od dawna nie ma żadnego pomysłu na Polskę. Obecny plan „rozwoju” przewiduje w 2030 roku brak 10 GW mocy w energetyce !

Głęboka zmiana w produkcji motoryzacyjnej powoduje głębokie spadki produkcji przy przejściu na auta elektryczne. W Niemczech dwuetapowy spadek produkcji o 50% (!) zaczął się w połowie 2018 roku. Obecnie problemem z podniesieniem produkcji jest rzekomo brak mikroelektroniki z Tajwanu, Korei i Chin. Drugą słabością jest brak własnych fabryk baterii trakcyjnych. W tej dziedzinie światowymi liderami są kraje azjatyckie. Trzecim problemem jest brak własnych, europejskich, konkurencyjnych technologii cyfrowych, których wkład w finalną wartość samochodu jest coraz większy.  Wydaje się że niemieckie  firmy motoryzacyjne zidentyfikowały problemy i już mają przynajmniej  połowiczne rozwiązania ale fabryki nadal pracują tylko 3 lub 4 dni w tygodniu.

Koncern General Motors w sierpniu 2021 postanowił wycofać do naprawy wszystkie, sprzedane na całym świecie, egzemplarze swojego elektrycznego samochodu Chevrolet Bolt. Powodem są problemy z baterią, która może wywołać pożar. Pierwszą partię Boltów wycofano w listopadzie 2020 roku po tym jak zanotowano 5 przypadków pożarów tych samochodów. Dwie osoby zatruły się dymem a dom, w którym znajdował się garaż z samochodami, stanął w płomieniach.
Baterie, produkowane w Korei Południowej przez firmę LG Chemical Solution, będą wymienione na koszt producenta. Ostatnia decyzja będzie kosztować koncern, jak się szacuje, około 1 mld dolarów a koszt całej operacji ocenia się na 1,8 mld dolarów.
Niedawno swoje EV do naprawy wycofały Ford, BMW i Hyundai.

 Przewidywanie zachowania się człowieka w jednej z jego ról ( konsument, spekulant, dawca pracy, rodzic, operator systemu przemysłowego... ) nie jest zadaniem trywialnym. Genialny czeski ekonomista Tomas Sedlacek w książce Ekonomia dobra i zła pisze: „Ludzkie zachowania są trudne do przewidzenia. Dlatego determinizm nadaje się do ekonomii w ograniczonym zakresie i na tym właśnie polega jedna z zasadniczych różnić pomiędzy ekonomią i fizyką newtonowską. Niestety, laicy mają inne oczekiwania. Uważają, że ekonomiści ze swoimi opasłymi książkami, równaniami, derywacjami, Nagrodami Nobla i tytułami z prestiżowych uczelni muszą potrafić powiedzieć, kiedy kryzys gospodarczy się skończy i jakich użyć środków – lekarstw – żeby skończył się jak najszybciej. Ale to kompletne pomyłka. Ekonomia to nadal nauka o społeczeństwie, a nie – jak czasami udaje – nauka przyrodnicza. Samo to, że często korzystamy z matematyki, nie oznacza, że jesteśmy nauką ścisłą (numerolodzy też często stosują wzory matematyczne)”
W 2016 roku w Chinach złagodzono restrykcyjne prawo jednego dziecka, dopuszczając posiadanie dwojga dzieci. Wbrew oczekiwaniom nie poprawiło to statystyki przyrostu naturalnego. Planowane podniesienie limitu dzietności do trojga też raczej nie przyniesie skutku. Długotrwała polityka jednego dziecka z preferencją dla chłopców zaszczepiła bowiem w chińskiej kulturze model małej rodziny z chłopcem. W Chinach mężczyźni mają 35 mln przewagę liczebną nad kobietami.
Maszynę do zwijania papierosów wykonano w USA w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Zastępowała ona pracę kompanii ludzi pozwalając masowo, dość tanio i zyskownie produkować papierosy. Masowy rynek na papierosy dopiero tworzono bowiem go wcześniej nie było. Na wykresie pokazano zbiorową odpowiedź społeczeństwa amerykańskiego na nachalną reklamę papierosów, modę, kryzysowe załamanie siły nabywczej dochodów, ostrzeżenia lekarzy, zakazy reklam, zakazy palenia w różnych miejscach i nakładane na papierosy podatki.
Jak już podnoszono im większe jest opóźnienie w reakcji obiektu tym gorsza jest jakość odpowiedzi pętli regulacji. Krzywa śmiertelności na raka płuc z circa ponad 20 letnim opóźnieniem naśladuje krzywą palenie papierosów.
Roczniki statystyczne podają uporządkowane dane dotyczące przeróżnej aktywności człowieka.
W rozdziale XVIII rocznika GUS podaje dane o „Przemysł i budownictwo” a w rozdziale XIX „Transport poczta i telekomunikacja”
Po tym jak człowiek przeszedł na osiadły tryb życia połączony z rolnictwem pojawił się handel i nieodłączny z nim transport ale nadal produkowano i konsumowano głównie lokalnie. Ale aby pod hasłem „Chleba i Igrzysk” mieszkańcom Rzymu dostarczyć darmowe zboże bez litości łupiono rolników na terenie całego Imperium i zboże daleko transportowano do Rzymu.

Na wykresie jest podział wagowy różnych wydatków polskiego gospodarstwa domowego. W 2020 roku bezpośrednie wydatki gospodarstwa na transport wynosiły 8.88%. Są na trzecim miejscu za żywnością i utrzymaniem mieszkania. Ale pośrednie wydatki na transport są też we wszystkich pozostałych wydatkach.

Zwykle rozwojowi gospodarczemu i bogaceniu się populacji towarzyszy spadek udziału wydatków na żywność w wydatkach gospodarstwa domowego. Ale „rozwój” Polski jest taki trochę dziwny bo ostatnio udział ten wzrósł do kompromitująco wielkich poziomów.
Z raportu Banku Światowego lipiec 2021 wynika, że pomimo stosunkowo mniejszego wpływu pandemii COVID-19 na polską gospodarkę niż w innych krajach EU, rok po wybuchu kryzysu, prawie jedna trzecia polskich gospodarstw domowych nadal notuje niższe dochody niż tuż przed pandemią, a prawie połowie Polaków trudniej jest związać koniec z końcem.

W transporcie używano tych samych silników i źródeł energii co w innych zastosowaniach.
-Koń i wół ciągnął wóz i kręcił kierat.
-Wiatr dął w żagle i poruszał wiatraki a obecnie porusza wielkie turbiny wiatrowe. Pojawiły się niedawno nowoczesne, eksperymentalne towarowe żaglowce ! Z użycie nowoczesnych materiałów żagle mogą być ogromne.
-Silnik parowy napędzał parowce, lokomotywy i maszyny fabryk i kopalni.
-Znacznie lepsza turbina parowa napędza duże statki osiągające spore prędkości i napędza generatory elektrowni cieplnych i atomowych.
-Silniki spalinowe Diesla napędzają statki, lokomotywy i samochody. Tłokowe silniki benzynowe poruszają samochody i napędzają samoloty.
-Turbiny spalinowe dają napęd samolotom, statkom i generatorom w elektrowniach a nawet ciężkim czołgom
-Silniki rakietowe są bardzo nieekonomiczne i mało sprawne ale niezastąpione do napędu rakiet wojskowych różnych rozmiarów oraz rakiet cywilnych wynoszących satelity i sondy kosmiczne oraz zaopatrujących kosmiczne stacje badawcze
-Silnik elektryczne są używane w lokomotywach elektrycznych i wszystkich szybkich pociągach oraz w EV. W miliardach sztuk pracują w przemyśle, usługach i w mieszkaniach.
-Energie cieplną generują energetyczne reaktory jądrowe. Lotniskowce i okręty podwodne napędzane są energią z reaktorów jądrowych. Podgrzewany w reaktorze jądrowym gaz miał być użyty w turbinie napędowej samolotu ale nie rozwiązano problemu ekranowania promieniowania.
Doświadczalny rosyjski  pocisk manewrujący 9M730 Buriewiestnik z napędem jądrowym ( Rosyjska rakieta Buriewiestnik z napędem atomowym, „Nowa Technika Wojskowa”, nr 10 (2019), s. 58–62  ) ma mieć ogromny zasięg, praktycznie nieograniczony i bardzo długo być w powietrzu. Prawdopodobnie zastosowano silnik strumieniowy lub silnik turbinowy.

W lotnictwie i marynarce można użyć jako paliwa LNG ( metanowce już zużywają odparowującą część transportowanego gazu ziemnego), które emituje circa połowę tego CO2 co oleje napędowe. Alternatywą do transportu morskiego są czasem zelektryfikowane  linie kolejowe jak planowany przez Chiny Nowy Jedwabny Szlak. Daleki transport koleją jest jednak znacznie droższy niż transport morski ale ma liczne zalety. Lotniskowce i okręty podwodne napędzane są reaktorami jądrowymi. Nie ma więc powodu aby ogromne kontenerowce nie miały napędu jądrowego.
Użycie LNG w lotnictwie będzie dużo trudniejsze ale jest możliwe. Użycie wodoru w lotnictwie jest jednak bardzo niebezpieczne. Fala uderzeniowa powstała przy eksplozji wodoru w lipcu 2019 roku na norweskiej stacji do tankowania Sandvika, uszkodziła samochody (działały w nich poduszki powietrzne) w promieniu 500 metrów. Najgorsze jest to że nie ustalono przyczyny eksplozji.

W nawigacji używano:
-Astronawigacji w oparciu o obserwację ciał niebieskich, przy dokładnej znajomości czasu lokalnego
-Nawigacji w oparciu o pole magnetyczne Ziemi
-Nawigacji wzrokiem opartej o znaki na torach wodnych portów i znaki drogowe z dodatkowymi słupkami odległości
-Radionawigacji z systemem nadajników radiowych zsynchronizowanych w system hiperboliczny (LORAN, Decca...)
-Nawigacji inercyjnej z Żyro mechanicznym lub laserowym
-Nawigacji radarowej
-Nawigacji satelitarnej GPS, Glonas ..
-Nawigacji z systemem ultradźwiękowym
Nowością jest nawigacja na podstawie rozpoznawania obrazu z kamer.
Wymagania na niezawodność systemów ruchomych mogą być ekstremalnie wysokie jak w rakietach i satelitach. Rozwiązaniem są systemy redundantne i połowicznie redundantne. Po wykryciu błędu zmienia się konfiguracje pracy systemu.  Normy regulują przykładowo wymagania co do systemów stosowanych na różnych typach statków. Z reguły na statkach stosowane są urządzenia dedykowane ale można spotkać typową automatykę generalnego zastosowania ale w wykonaniu o polepszonej niezawodności. W złożonych i rozległych systemach podwójne muszą  być linki komunikacyjne. Oboma linkami komunikacyjnymi urządzenia równolegle nadają te same komunikaty i błędy odbioru w jednym torze są od razy wychwytywane i raportowane miejscowo lub zdalnie ale system normalnie dalej pracuje.
Bardziej prawdopodobne jest wychwycenie błędu w systemie z binarnym sensorem Normal Closed niż sensorem Normal Open. Mankamentem konwencji NC jest zwiększony pobór energii. Gdy sensor jest Normal Open można dodać równolegle do niego rezystor powodujący płynięcie niewielkiego prądu dyżurnego  i nadzorujący sprawność połączenia i zastosować do obsługi wejście analogowe lub specjalne wejście „binarne” z nadzorem. Brak prądu nadzoru wytwarzanego przez rezystor oznacza uszkodzenie połączeń lub interfejsu wejściowego.
Jeśli sterowany system po wykrytej awarii kontrolera ma pozostać w ostatnim stanie ( a to jest regułą ) to konieczne jest zastosowanie zamiast każdego binarnego wyjścia statycznego kontrolera, pary wyjść dynamicznych On i Off i przerzutnika RS na przykład na kontaktorze załączającym silnik czy innym obiekt.
Regulatory Krokowe mają wielkie zalety w systemach redundantnych i o zwiększonej niezawodności. Po awarii systemu sterowania można wyjściem analogowych ( integratorem mechanicznym jest system aktuatora ) manipulować dwoma sygnałami binarnymi a w tym tworzonymi manualnie. 
 
W obiektach ruchomych bardzo duże zagrożenie stwarzają pożary. Gdy czujek pożarowych jest dużo, na jednej linii równolegle może być umieszczonych wiele czujek i detekcja symptomów pożaru jest co do miejsca mało selektywna i mija cenny czas na ustalenie przez człowieka miejsca pożaru. Innowacyjny Simens w 1981 roku opatentował idee adresowanych kolejno analogowych czujek pożarowych pracujących z komputerową centralką. Pokazane na schemacie przełączniki są oczywiście elektroniczne, to tranzystory. Kolejne czujki na linii to Md1 aż do Md30. Napięcie z sensora jonizacyjnego w każdej czujce zmienia czas po którym załącza się klucz włączony szeregowo z linią Sc1..Sc30 w czujce. Realizacje na tranzystorach dyskretnych stosowano niedługo i zastąpiono ją niekomercyjnym układem scalonym o nieznanej zawartości. 

Rozwiązanie jest wyjątkowo dobre i było długożywotne. Czas kolejnych impulsów to „analogowy” sygnał z każdej czujki. Uszkodzenie przewodu czy czujki nie zaburza pracy wcześniejszych na linii czujek. W czasie pożaru informacja o tym która czujka lub który odcinek przewodu uległy termicznemu lub mechanicznemu uszkodzeniu jest dodatkową informacją o skali natężenia pożaru. System ma autodiagnostykę. Centralka w pamięci nieulotnej ma zapisaną ilość czujek na każdej linii i w razie niezgodności podniesie alarm.
Autor w swojej wariacji zastosował też inne sensory niż sensor jonizacyjny.
W pamięci systemu są dane korekcyjne dla każdej czujki co pozwala sensownie nadzorować pomieszczenia o nietypowych cechach bez podnoszenia zbędnych alarmów.
Ponieważ Siemens opatentował samą ideę kolejnego załączania się czujek inni producenci zastosowali idee czasu impulsu jako analogowej informacji z czujek i przełącznika szeregowego w linii ale procesor centralki podawał na linie binarny adres czujki zdekodowany w czujce układem CMOS z przełącznikiem DIP do ustawiania adresu. Podawanie adresu było zbędną stratą czasu ale … patent.  

„Polska to jest kraj, w którym niczego się nie produkuje oprócz najprostszych przedmiotów codziennego użytku” – tak w 1776 roku napisał Adam Smith co było smutną prawdą. Zboże produkowane przez pańszczyźnianego niewolnika, tanio kontraktowali od szlachty i magnaterii na terenie Polski agenci niemieckich kupców z Gdańska a zboże i drewno z tratw spławiających zboże do Europy Zachodniej drogo transportowali morzem Holendrzy.
Kupcy zboże drogo sprzedawali za srebro i złoto pochodzące z rabunku podbitych ludów Ameryki. W drugą stronę kupcy przesyłali towary luksusowe dla szlachty i magnaterii oraz błyskotki i srebro.  Zyski kupców były ogromne. W realiach tamtejszej gospodarki wiedza i technologia żeglugi stały bardzo wysoko.  
Globalny handel wymagał infrastruktury – nawigacji, bankowości, magazynów towarów i sieci agentów oraz kupców. To była ówczesna Gospodarka Oparta o Wiedzę.
W czasach pokoju handel kwitnie a w czasie wojny ulega ograniczeniu. Wojny Światowe bardzo zaszkodziły postępującej globalizacji i jej handlowi.
 
Zintegrowany system infrastruktury transportowej sprzyja rozwojowi gospodarczemu. Składają się na niego sieci linii kolejowych oraz sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu oraz porty morskie (mniej rzeczne) i porty lotnicze. Zastosowań elektroniki i automatyki w transporcie jest dużo.
-Duży statek handlowy w systemach sterowania, monitoringu i alarmów może mieć 1500 sensorów fizycznych i wirtualnych. Duże jednostki militarne są jeszcze bardziej skomplikowane ale konkretnych danych jest niestety brak.
-Potężny dźwig suwnicowy do szybkiego przeładunku wielkich kontenerowców ma chwytak kontenerów ( znaczny udział w globalnym rynku ma szwedzka Bromma ) oraz współpracujący z operatorem system pozwalający kontrolować kołysanie się przenoszonych kontenerów. Sensory zbierają informacje o położeniu wagonów powoli jadącego nabrzeżem pociągu oraz platform na ciężarówkach i (autonomicznych ) maszyn do przenoszenia kontenerów w potężnym zautomatyzowanym składzie. Każdy kontener jest identyfikowany czytnikami aby wyeliminować pomyłki. Sprawdzana jest przy operacjach waga aby wykluczyć kradzieże i podłożenia towaru. Zbyt ciężkiego kontenera nie wolno jest załadować.      
-Zastosowanie automatyki sterowania szybkich japońskich pociągów Shinkansen było koniecznością dlatego że reakcje człowieka są już zbyt powolne przy ich maksymalnej prędkości.
-Przy wjeździe na płatne drogi mogą być automatycznie odczytywane tablice rejestracyjne samochodów lub samochody muszą mieć proste transpondery do naliczania opłat bez zatrzymywania się. Bez tego samochody muszą czekać w bramkach pobierających w gotówce opłaty za przejazd co mocno spowalnia ruch czyli przepustowość drogi oraz podnosi zużycie paliwa i zużycie samochodów. Ciężarówki mogą być w ruchu automatycznie ważone i przeładowane zatrzymywane. Można zatrzymywać samochody bez obowiązkowego ubezpieczenia OC. I tak dalej.
-System kamer z rozpoznawaniem obrazów i radarów może śledzić ruch samolotów na dużym lotnisku co zapobiega katastrofom. Każdy samolot ma transponder podający „radarowi” symbol samolotu co pozwala kierować ruchem powietrznym samolotów przy lotnisku. Wyłączenie transpondera jest wszędzie przestępstwem a  brak łączności z samolotem przy podejrzeniu użycia go do celów terrorystycznych pozwala go zmusić myśliwcami do wykonywania poleceń a nawet zestrzelić. Ruch samolotów można śledzić na większych dystansach ale już bez transpondera, którego zasięg jest ograniczony. Nad oceanami i nad pustkowiami jest łączność satelitarna i alarmowa łączność na falach krótkich.  Obecnie samolot nie może już zniknąć bez śladu nawet jeśli został rozerwany nad oceanem przez podłożoną bombę. Wykluczona jest sytuacja że z lotniska odlatuje samolot z walizką pasażera ale bez tego pasażera.
Szerokokadłubowy samolot pasażerski Lockheed Tristar L-1011 z 1971 roku sam leciał, podchodził do lądowania i lądował ! Samolot automatycznie lądował w złych warunkach pogodowych lepiej niż piloci. Oczywiście piloci zawsze mogli przejąć sterowanie. Wszystkie systemy były redundantne. Komputery "Stability Augmentation System" nie pozwalały na przekraczania dopuszczalnych parametrów aerodynamicznych. Wyłączyć go mogli tylko wspólnie piloci. To że samolot na instrumentach przy bardzo złej pogodzie lepiej lądował niż pilot stało się w końcu przyczyną wypadku gdy bezwzględnie należało lecieć na lotnisko zapasowe gdyż próba lądowania w ciężkiej burzy była jawnym samobójstwem.
Systemy automatyczne powinny choćby włączać ( lub żądać włączenia ) na podstawie własnych pomiarów i informacji z lotniska o możliwości oblodzenia, instalacje przeciwoblodzeniowe na krawędzi skrzydeł gdyż optymizm pilotów kosztował życie zbyt wielu pasażerów. Powinny kierować samoloty na lotniska zapasowe przy złej pogodzie.
Zadanie omijanie burz czyli zmiany trasy przelotu jest dość skomplikowane. Wydłużona trasa nie może być kolizyjna. Dłuższy lot zaburza harmonogram pracy lotniska i samoloty muszą krążyć czekając na swój moment do lądowania.
Zadania przetwarzanie danych nie wymaga szybkich procesorów.  Pierwszy system rezerwacji biletów lotniczych w USA wykonano na tranzystorowym komputerze IBM 7090. Oprogramowanie nowocześniejszego systemu wykonano w zmodyfikowanym języku programowania PL1.
Dla rentowności linii lotniczej kluczowe znaczenie ma overbooking najczęściej na poziomie 110%. Poziom ten musi być jednak ciągle adoptowany dla uzyskania najlepszych rezultatów ekonomicznych bowiem utrzymanie „nadmiarowego” podróżującego w hotelu w oczekiwaniu na następny lot jest kosztowne podobnie jak wykupienie mu biletu u konkurencji.

Automatyczne, optymalne kierowanie  ruchem drogowym na podstawie sygnałów z sensorów oczywiście polepsza przepustowość systemu transportowego ale z pustego i Salomon nie naleje. Podstawą powinny być bezkolizyjne rozjazdy. Im lepszy jest system dróg tym więcej jest chętnych do korzystania z nich.

Koszty frachtu morskiego są bardzo mocno zależne od światowego poziomu koniunktury gospodarczej i zdolności przewozowych armatorów. Gdy popyt jest mały a ceny usług przewozowych są niskie, armatorzy kasuje statki i kontenery. Gdy popyt szybko wzrasta ceny transportu gwałtownie wzrastają. Budowa zamówionego w czasie trwającej hossy okrętu trwa i armatorzy otrzymują go gdy koniunktura już spada. Obecnie koszt przewozu kontenera z Chin do Europy jest prawie 7 x krotnie wyższy niż ponad rok temu. System jest ewidentnie mało stabilny tak jak każdy system z dużymi opóźnieniami w pętli regulacji.

W przeszłości wszystkie awansujące gospodarczo kraje z dostępem do morza produkowały statki oceaniczne. Stocznie angażujące średnią technologie konsumowały produkowaną stal i energie oraz inne produkty przemysłu ciężkiego. Produkcja statków miała głęboki sens gdy produkowano też montowane na statku wyposażenie i adaptowano produkcje w stronę drogich jednostek poszukiwanych na światowym rynku porzucając produkcje statków nierentownych. Polska w odsłonie PRL produkowała statki ale w ramach Zimnowojennej blokady technologicznej elektroniczne wyposażenie statku kupowała horrendalnie, paranoicznie drogo. Także w III RP nie uruchomiono produkcji elektroniki i automatyki dla statków mimo iż blokada technologiczna teoretycznie została już zniesiona. Z powodu kryzysu PRL stoczni nie modernizowano technologicznie. Gwoździem do trumny polskiego dalekomorskiego rybołówstwa były sankcje USA nałożone za wprowadzenia stanu wojennego, usuwające polską flotę z łowisk świata.  Technologia z polityką są połączone tysięcznymi wieżami.

Udany statkowy system Kongsberga (Electronic Ship Automation Equipment, Type : K-Chief 500 / 600. Alarm, Monitoring and Control System) składa się z:
„1. This system consists of the following units.
- Remote Operator Station (ROS)
- Watch Bridge Unit (WBU)
- Watch Cabin Unit (WCU)
- Watch Calling Panel (WCC 600)
- Voltage Converter Controller (VCC)
- Local Operator Station (LOS)
- Midi Operator Station (MOS)
- Multiple Serial Interface (MSI-12, MSI-CL)
- Analog Input Module (RAi-16), (RAi-16xe)
- Digital Output Module (RDo-16), (RDo-16xe)
- Analog Input Module (RAi-10tc)
- Digital Input Module (RDi-32), (RDi-32xe), (RDi-32Axe)
- Analog Output Module (RAo-8), (RAo-8xe)
- Combination Unit (Rio-C1), (Rio-C2), (C2xe)
- CAN Star Coupler (PSS)
- dual Process Segment Controller (dPSC)
- Segment Control Unit (SCU)
- Generator Protection Module (RIO-C3)
- Generator Control Module (RIO-C4)
- Control Room Panel (CRP), replaces current Operation and Control Panel (OCP)
- Integrated Navigation Panel (INP), bridge version of CRP with backlight
- Automation Operating Panel (ALC), used with INP panel on bridge
- Power Switch Over unit, standard version with galvanic separation between
power sources and earth fault detection (PSO)
- Power Switch Over unit, without galvanic separation between power sources and
with fuses (PSO-P)
- Network Module (Ixxat Can Adapter), replaces currently used CAN PCI interface
card used in the Remote Operation Station Computer with an external module
- 7˝ Marine Touch Panel PC with integrated Malware Protection
- Tracker Ball Panel (TBP)
- Touch Pad Panel (TPP)”
 
Jest tu przysłowiowe „mydło i powidło” a w tym rynkowe produkty innych firm.
ROS to kilka komputerów PC dla operatorów połączonym Ethernetem  w sterowni, z kartą podwójnego interfejsu CAN każdy.
WBU, WCU, WCC600, LOS, MOS, CNP, INP  to proste dedykowane do celu komputerki z mikrokontrolerem i prostymi wyświetlaczami LCD.
Także system niezawodnego zasilania w energie prądu stałego 24Vdc to nic wartego uwagi.
Natomiast warty jest uwagi sam system „roboczy”. Każde urządzenie – moduł  ma wydajny  16 bitowy mikrokontroler Infineon z rodziny C166, znaczną pamięć Flash i Ram. Ma zabezpieczony, podwójny izolowany interfejs CAN z filtrem zakłóceń. Szansa uszkodzenia komunikacji systemu jest nieomal zerowa ale koszt elementów do takiego systemu jest niemały.
- Multiple Serial Interface (MSI-12, MSI-CL) Łączy 12 UARTami system z przeróżnymi urządzeniami z UARTami, także trzecich firm
- Analog Input Module (RAi-16), (Rai-16xe) Wybór 16 analogowych sensorów ( każdy może być inny ) jest programowy i ten moduł jest niezwykle skomplikowany
- Digital Output Module (RDo-16), (Rdo-16xe) Tak jak zwykły moduł PLC z 16 wyjściami
- Analog Input Module (Rai-10tc) Ma 10 wejść do termopar
- Digital Input Module (RDi-32), (RDi-32xe), (Rdi-32Axe) Tak jak zwykły moduł PLC na 32 wejścia do dowolnej konfiguracji
- Analog Output Module (RAo-8), (Rao-8xe) Tak jak zwykły moduł PLC ale na 8 wyjść
- Combination Unit (Rio-C1), (Rio-C2), (C2xe) Wejścia napięcia zmiennego, analogowe i binarne I/O. Do systemu generatorów
- CAN Star Coupler (PSS) Do budowy większych sieci CAN
- dual Process Segment Controller (dPSC)  Do budowy większych sieci CAN
- Segment Control Unit (SCU)  Do budowy większych sieci CAN
- Generator Protection Module (RIO-C3) Wejścia napięcia zmiennego, analogowe i binarne I/O. Do systemu generatorów
- Generator Control Module (RIO-C4) Wejścia napięcia zmiennego, analogowe i binarne I/O. Do systemu generatorów
Moduły mają bardzo solidne metalowe obudowy a wtyczki kabli można szybko wypiąć i wpiąć w razie awarii.
Norwegia nie przepuściła ogromnych środków uzyskanych ze sprzedaży ropy i gazu ziemnego. Państwowy Fundusz Majątkowy zainwestował na całym świecie ponad 1400 mld dolarów. Koncern Kongsberg stoi technologicznie wysoko i produkuje też bardzo dobre... rakiety przeciwlotnicze. 
Norwegia znakomicie poradzi sobie też po redukcji wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego.

Koszta nowego miejsca pracy w nowoczesnej gospodarce są bardzo zróżnicowane. W obszarach bardzo nowoczesnych przekraczają 10 mln dolarów. W handlu miejsca pracy są w miarę tanie i nic dziwnego że w Polsce po zniszczeniu własnego handlu zainstalowały się sieci zachodnich marketów. Nic też dziwnego że Chiny nie pozwalają na działalność Amazonowi i mają własnych gigantów handlu cyfrowego.

Funkcjonują już półautomatyczne restauracje gdzie smartfonem rezerwuje się miejsca a nawet potrawy na konkretną godzinę. Wejść do restauracji można gdy kamera odczyta z ekranu smartfona  kod paskowy rezerwacji. Gość restauracji na monitorze odczytuje numer stolika a w dużym obiekcie i jego położenie. W  restauracji autonomiczne pojazdy po „drogach” na poziomie blatu stołów przywożą zamówione potrawy i przy stole gościa podnoszą wcześniej zablokowaną pokrywę aby gość mógł wziąć talerz ze swoją  potrawą. W trakcie biesiady można składać dalsze zamówienia.
 System restauracji musi zamawiać  surowce na potrawy i dbać o stan magazynu. Na razie kucharzami są ludzie. Oczywiście system inaczej traktuje rezerwacje stałych klientów ( przykładowo wie jak długo bywają w restauracji i ile płacą ) od przypadkowych klientów którzy z góry muszą coś zapłacić. Jednak zbyt wysokie żądanie zapłaty z góry spłoszy część klientów i ono również musi być optymalizowane.
W eleganckich restauracjach miejsca były rezerwowane od wielu dekad. 
 
Wszędzie tam gdzie zdolność obsługi ( maksymalna wielkość zdolności obsługi kosztuje !) może być mniejsza od szczytowego popytu stosowane są systemy rezerwacji. Transport lotniczy, morski, kolejowy, autobusowy... to modelowy obszar systemów rezerwacji. Gdy okazjonalny / sezonowy popyt jest duży można użyć większego samolotu, wyznaczyć dodatkowe loty, dołączyć więcej wagonów do pociągu...
Hotele dla polepszenia rentowności lub czasem w ogóle uzyskania rentowności także stosują Overbooking i gdy gości z rezerwacją stawia się za dużo hotel musi kupić dla tych „nadmiarowych” gości usługę od konkurencyjnych hoteli i podwieźć gości do współpracującego hotelu. Toteż poziom overbookingu musi być optymalnie wyznaczany. Restauracja hotelu musi automatycznie zamówić odpowiednią ilość surowców spożywczych, napoi i konfekcjonowanej żywności. Obłożony hotel musi na jakiś czas dużego popytu zatrudnić dodatkową obsługę do sprzątania i do rekreacji gości. Normą we współczesnym świecie jest kompletna 100% obsługa. Hotele współpracują z Tour Operatorami organizującymi wycieczki. Płacący klient niczym nie musi się przejmować. Gdy przykładowo podróż mocno się przeciągnie, na gości czeka w pokoju dyżurna kolacja bowiem nie zjedli wieczorem planowej kolacji w restauracji hotelu. Nie na darmo mówi się o przemyśle turystycznym  - turyści są obsługiwani systemem obsługi masowej.  
Na portalu urzędu można zarejestrować sobie wizytę. System wyznaczy pierwszy wolny termin. Stawiając się punktualnie zostaniemy w urzędzie bez oczekiwania skierowani do wolnego stanowiska. Nie można się spóźnić bo wizyta po 2 minutach nie stawienia się jest anulowana jeśli są inni oczekujący. Automat drukuje też interesantom z ulicy bilety z godziną obsługi.
Dawniej można było telefonicznie zarezerwować bilet do kina, teatru, filharmonii, na mecz ... Bilet odbierało się i  płaciło podając numer telefonu.

 Moce superkomputerów są wystarczające do modelowania zjawisk dotyczących Ziemi ale nie znamy jeszcze wielu zjawisk zachodzących w samej Ziemi gdzie prawdopodobnie zachodzą także reakcje jądrowe. Nie do końca jasne jest jaki wpływ na Ziemie ma Kosmos w którym Ziemia jest tylko maleńką drobinką. Odkrywane są nowe zjawiska zachodzące w atmosferze oraz wielkie cykle transformacji i obiegów substancji trwające milionami lat.
Wzrost koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze w ciągu ostatnich 150 lat jest dziełem człowieka. W historii Ziemi były okresy o wyższych średnich temperaturach z większą ilością CO2 w atmosferze. Nawet „niedawno” były różne katastrofalne anomalie klimatyczne. Ale zdolności adaptacyjne człowieka i zwierząt do klimatu nie są duże. Miejsce wymarłych gatunków przejmują inne gatunki. Dokuczliwy w strefie umiarkowanej komar nie przenosi chorób ale w strefie tropikalnej  przenosi niebezpieczne choroby – malaria, filarioza, żółta febra, denga, tularemia, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Gdy niebezpieczne komary pojawią się w strefie umiarkowanej trzeba będzie je zwalczać metodami chemicznymi, biologicznymi, genetycznymi i urządzeniami inteligentnymi.
Jerzyk zjada dziennie do 20 tysięcy komarów ale spory apetyt mają tez jaskółki i nietoperze. Ale populacja ptaków skutkiem wycinania w miastach drzew i betonowania każdego skrawka gruntu znacznie spadła. Skutkiem trzebienia ptaków „zjadających” wysiane ziarno na rozkaz chińskiego dyktatora Mao Tsetunga był katastrofalny rozrost insektów pożerających plony co dało miliony ofiar głodu.    
 
Człowiek rozwijając cywilizacje używał coraz szlachetniejszych paliw - wysuszone odchody zwierząt, chrust, drewno, torf, węgiel brunatny i kamienny, łupki bitumiczne, ropa naftowa, gaz ziemny, paliwo jądrowe. Używa też hydroenergetyki, wiatraków i ogniw PV. Udział energii geotermalnej jest marginalny.

Energia w krajach zimniejszych używana jest proporcjonalnie do ilości stopniodni ogrzewania a w krajach cieplejszych do zasilania klimatyzacji.
Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda ustalili, że gospodarki w świecie osiągają najlepsze wyniki przy średniej rocznej temperaturze około 13 C  i powyżej tej temperatury wyniki gwałtownie spadają.  Relację tę zaobserwować można przynajmniej od 1960 roku praktycznie na całym świecie. Działa ona zarówno w krajach biednych, jak i bogatych, zarówno w krajach rolniczych, jak i tych, w których dominują przemysł albo usługi.
Średnia roczna temperatura powietrza w Polsce w gorącym 2020 roku wynosiła 9,9 C  i była o 1,6 C wyższa od normy dla okresu 1981-2010. Wysokie temperatury skorelowane są z niskimi zbiorami płodów rolnych, podwyższoną śmiertelnością i zachorowalnością.
Optymalna dla pracowników biur jest w czasie pracy temperatura 22 C. Liczba przepracowanych godzin zaczyna gwałtownie spadać, jeśli maksymalna dzienna temperatura przekracza 30 C. 

Na mapce pokazano budowane ostatnio elektrownie i elektrociepłownie gazowe. W Wielkiej Brytanii i we Włoszech sieci ciepłownicze są mało rozwinięte i nie budowano tam elektrociepłowni. Gaz jest paliwem szlachetnym. Spalany gaz napędza turbinę gazową a gorące spaliny ogrzewają kocioł parowy wytwarzający parę do turbiny parowej. Sprawność elektrowni gazowo – parowej jest wysoka. Ale sprawność elektrociepłowni gazowej może przebić 90%.
Domy w środkowych a zwłaszcza południowych Włoszech nie mają instalacji do ogrzewania. Niemieckie gazowe bloki elektrowni Irsching 4 (860 MW) i Irsching 5 (564 MW) oddane w 2010 i 2011 roku przez długi czas stały nieużywane, bo produkowany przez nie prąd był zbyt drogi z powodu wysokich cen gazu i tanich pozwoleń emisyjnych.
W elektrociepłowni występuje efekt skali zarówno w koszcie jednostkowym budowy  jak i w sprawności ale moc wynika z wielkości ogrzewanego obszaru, który przy peryferyjny położeniu elektrociepłowni nie jest duży. Wybudowana przez Siemensa elektrociepłownia 260 MWe / 230 MWt  Berlin-Marzahn dla Wschodniego Berlina, ma efektywność wykorzystania chemicznej energii paliwa gazowego  przekraczającą  90 % co według producenta jest najlepszym wynikiem w Europie. Takich elektrociepłowni  o sprawności ponad 90 %  zbudowano albo zamówiono ostatnio cały szereg. Elektrociepłownie te są dyspozycyjne i przystosowane do współpracy ze źródłami odnawialnymi. Przy sprawności ponad 90% i niewielkiej emisji CO2 bogaci Niemcy nie odczują boleśnie kosztów pozwoleń emisyjnych CO2 w przeciwieństwie do poturbowanych kosztami Polaków. Budowanie w Polsce elektrowni gazowych zamiast elektrociepłowni gazowych jest skrajną  głupotą.
Z poziomem PKB per capita skorelowany jest poziom urbanizacji krajów. Zatem gazowe elektrociepłownie  dla miast dają kolejną korzyść już bogatym. „Bogatemu i byk się ocieli”
Według raportu NIK bezładne rozproszenie zabudowy mieszkaniowej generowało corocznie koszty około 68 mld złotych. Ignoruje się to, że przestrzeń jest cennym dobrem publicznym zaś koszty budowy i funkcjonowania infrastruktury przy przypadkowej, rozproszonej zabudowie są bardzo wysokie. W Polsce, w odróżnieniu od cywilizowanych państw, faktycznie nie ma planowania przestrzennego i panuje chaos. Zamiast systemowych regulacji naprawczych  wprowadza się przepisy jeszcze powiększające chaos w tym obszarze.
Gaz ziemny ma być w Europie paliwem przejściowym na okres 25-30 lat ale jak rzeczywiście będzie nie wiadomo.
Oczywiście w Polsce trzeba budować elektrociepłownie gazowe w dużych miastach a nie elektrownie !
Generacja elektryczności przez elektrociepłownie gazową jest komplementarna do generacji słonecznej przez panele PV. Gdy świeci Słońce z reguły jest ciepło i elektrociepłownia pracuje tylko jako elektrociepłownia z mniejszą mocą ( gorąca woda może być magazynowa w wielkim zbiorniku ) i oczywiście mniejszą sprawnością. Ponieważ jest dyspozycyjna może być nawet wyłączona. Wielki zbiornik gorącej wody do ogrzewania i ciepłej wody użytkowej mieszkańców, pojemności 50 000 – 100 000 m3, jest bardzo tanim akumulatorem energii w elektrociepłowni. Gaz jest drogi ale bardzo wydajny energetycznie: turbina gazowa -> turbina parowa i jako elektrociepłownia.

W III RP niewiele inwestowano w energetykę przejętą po PRL. Przejęta przez złodziejskich oligarchów ukraińska poradziecka energetyka węglowa jest totalnie wyeksploatowana. Ukraińska energetyka węglowa mimo relatywnie niewielkiej mocy odpowiada za 72 % pyłu, 27 % dwutlenku siarki i 16 % tlenków azotu emitowanych do atmosfery w Europie. Na liście trzydziestu największych energetycznych europejskich emitentów dwutlenku siarki jest 12 ukraińskich elektrowni, pyłu (PM10) 18, z czego w pierwszej dziesiątce aż 7, a tlenków azotu 9. 

 USA w okresie lat 2000-2018 zmniejszyły emisję CO2  o 23% a w energetyce o 34% stopniowo odchodząc od węgla na rzecz gazu łupkowego. Niestety jego wydobyciu towarzyszy duży wyciek metanu, który jest gazem silnie cieplarnianym.  Według badania naukowego opublikowanego w AGU Advances we wrześniu 2020 roku, zjawisko wycieku metanu powoduje, że redukcja emisji CO2 w USA została zastąpiona przez ogromny wzrost emisji metanu, dając w sumie mocno negatywne oddziaływanie na środowisko.
Unia Europejska rozpoczęła radykalną walkę z wyciekami metanu. Powstanie system handlu emisjami metanu. W rezultacie łupkowy gaz LNG importowany z USA mocno zdrożeje dla europejskiego nabywcy.
Hub Sabine Pass LNG, z którego czerpią gaz między innymi Polacy z PGNiG, doświadczył plagi dużych wycieków. Lobbyści Gazpromu posługując się wynikami badań przekonują Brukselę, że tylko gaz z Rosji jest „ekologiczny” Ale sonda Kopernik mierząca wycieki metanu wskazuje na winne przecieków instalacje Gazpromu ! 

Przed II Wojną Światową USA mają więcej samochodów i wydobywają więcej ropy niż reszta świata. Już wtedy uważano węgiel za schyłkowe, siermiężne paliwo. Kryzys górnictwa węglowego w Wielkiej Brytanii pojawia się już w amerykańskiej książce "Lassie, wróć" z 1940 roku  i późniejszym filmie z 1943 roku opartym o tą książkę. W rzeczywistości  w roku 1940 i 1943 trwa w Europie wojna i potrzeba w Anglii ogromnej ilości wydobywanego węgla kamiennego !
„Gdy w niewielkim, brytyjskim mieście górniczym bezrobocie gwałtownie wzrasta, ciężka sytuacja materialna zmusza mieszkającą w nim rodzinę do sprzedaży psa Lassie. Mały Joe nie może się pogodzić z utratą ukochanego zwierzęcia. Tymczasem Lassie ucieka od nowego właściciela. Przemierza kraj, aby wreszcie dotrzeć do swoich poprzednich właścicieli. Kiedy wreszcie ich odnajduje, oni nie mogą uwierzyć w wierność psa. W tej sytuacji postanawiają go zatrzymać bez względu na okoliczności... ”

Dostępne są dane pokazujące sumaryczne zużycie energii na wytworzenie określonego wyrobu. Sam recyklingowy przetop stalowego złomu w nowoczesnym piecu łukowym współpracującym z systemem COS  jest stosunkowo oszczędny energetycznie.
Opór toczenia samochodu zależy od jego masy ale opór aerodynamiczny nie zależy od masy. Samochód osobowy wykonany z aluminium, magnezu i kompozytów może być znacznie lżejszy i wydatek energii na toczenie może być mniejszy czyli mniejsze będzie w czasie życia samochodu całkowite zużycie paliwa a dla EV energii elektrycznej. Jednak produkcja aluminium, magnezu, tytanu, włókien węglowych jest makabrycznie energożerna i dlatego ich domeną zastosowań jest lotnictwo  Ponieważ surowce te są drogie luksusowe samochody z nich zbudowane są drogie. Obecnie najbardziej racjonalne jest użycie na karoserie samochodu osobowego niskostopowych stali o podwyższonej wytrzymałości.
Wycięte i wytłoczone z blachy aluminiowej elementy luksusowego samochodu Audi umieszcza się w dużym szablonie montażowym i następnie po dociśnięciu zatrzaskami ręcznie i robotami spawa. Na tle zautomatyzowanej masowej produkcji standardowego stalowego samochodu wydajność pracy jest mała.

Transport generuje około 30% światowych emisji gazów cieplarnianych. W 2020 roku na świecie używano nieco ponad 10 mln samochodów elektrycznych, sprzedawanych już od ponad 10 lat  i około 1,45 miliarda pojazdów z silnikiem spalinowym. Wszędzie rządy dotują kupno samochodu elektrycznego. Światowa flota samochodów z ogniwami paliwowymi na wodór ma w 2020 roku komiczną wielkość -  553 sztuki, ale rośnie.
Czy elektromobilność tak jak każda nowa technologia potrzebuje czasu na upowszechnienie czy też ma doprowadzić do drastycznego zmniejszenia ilości samochodów na Ziemi ?
W Polsce samochody są złomowe w wieku średnio ponad 24 lat. Bateria samochodu elektrycznego traci stopniowo pojemność a jej opór wewnętrzny wzrasta. O ile „stary” EV w lecie jest jeszcze w stanie przejechać kilkadziesiąt kilometrów to w zimie jest bezużyteczny. Z tego powodu używane EV mają bardzo niskie ceny. Użytkownicy EV dzielą się informacjami:
„8 letnia Tesla S z akumulatorem 85 KWh z przebiegiem 156 000 km ma deklarowany zasięg po pełnym ładowaniu 79 Km. Koszt wymiany akumulatora w serwisie Tesli 17 000 - 20 000 dolarów Jest w idealnym stanie „technicznym” i wizualnym”
Zatem w 24 letnim cyklu życia tego samochodu ( jeśli ma zastąpić konwencjonalny samochód spalinowy ) baterie należałoby na nowe wymienić 2 krotnie czyli zużyto by w cyklu życia samochodu 3 baterie. Ponieważ produkcja akumulatorów jest uciążliwa środowiskowo, jest to z punktu widzenia ochrony środowiska rozwiązanie koszmarnie złe. Produkcja akumulatorów jest doskonalona ale powoli.
Obecnie miliarderzy mają prywatne odrzutowce pożerające tony paliwa i jest to uważane za normalne. Za 15-25 lat samochód być może będzie znów luksusem tylko dla bogatych, jak kiedyś. Zgodnie z prawidłem o gotowaniu żaby tyle trzeba czasu na stopniowe zmiany. Dla pozostałych rower i „miseczka ryżu”
Obecne baterie nie są stworzone do recyklingu i narastająca ilość zużytych akumulatorów stworzy problem środowiskowy. Politycy stopniowo skłaniają się ku rozwiązaniom prawnym, które zmuszą producentów do zagwarantowania, że zużyte baterie nie skończą na składowiskach, zagrażając środowisku. Recykling jest obecnie trudny i niebezpieczny. Koszty produkcji ze świeżo wydobytych surowców są niższe niż przy używaniu materiałów z odzysku. Proces recyklingu wykorzystuje toksyczne rozpuszczalniki. Potencjalnym rozwiązaniem może być automatyzacja i powierzenie tych zadań robotom, by uniknąć zagrożenia dla pracowników. Akumulatory różnych  producentów różnią się od siebie budową i składem chemicznym co utrudnia recykling. Koncerny motoryzacyjne podają że nowe baterie będą już łatwiejsze do recyklingu. W okresie 2021-2030 pojawi się około 13 mln ton zużytych akumulatorów.

Dostępne są proste aplikacje pokazujące stan zajętości stacji ładowanie akumulatorów EV danej sieci stacji. Niestety zadanie zaplanowania dłuższej podróży z koniecznymi ładowaniami EV wszelkich sieci musi obecnie podjąć człowiek. Zadanie jest ryzykowne i wykonane marnie spowoduje utratę wielu godzin czasu kierowcy i jego pasażerów. Jest więc zadanie do automatyzacji i pole do popisu dla quasi AI.  

Podczas nauki sieci neuronowej podaje się jej dane wejściowe i towarzyszące dane wyjściowe. W pracy, nauczonej sieci podaje się już tylko dane wejściowe i ona ma dać dane wyjściowe.
Ale nawet mózg człowieka nie jest w stanie zdekodować sytuacji z którą nie miał do czynienia.
Podczas ataku nuklearnego w Japonii matka była z dzieckiem na huśtawce. Poczuła jakby mocniejsze promienia słońca i ciepły podmuch i że coś jest nie tak zorientowała się widząc 
swoje płonące dziecko na huśtawce a po chwili fala uderzeniowa wszystko zrównała z ziemią. 

Uruchamiane są eksperymentalne przemysłowe technologie wodorowe w małej skali. Na razie jest to technologia bardzo niewydajna i zupełnie niekonkurencyjna. Trudno jest nawet spekulować kiedy ona osiągnie kompletność i dojrzałość. Dotychczas ewolucja tej technologii była dość wolna podobnie jak  jej upowszechnienie. Według krzywej uczenia potrzeba 100-150 lat ! Im szybszy jest rozwój technologi tym większe problemy mają kraje rozwijające się imitacyjnie i jeśli nastąpi radykalna zmiana w technologi kraje te będą miały kłopoty z jej nabyciem i zastosowaniem.
W 2020 roku Polska pobiła negatywny historyczny rekord z udziałem inwestycji w PKB w wysokości 16,8 %. To długofalowo oznacza „zieloną” biedę z nędzą.

Pod koniec XIX wieku centrum cywilizacji naukowo - technicznej przesunęło się z Europy do USA
Technologia powstawała w USA, Europie Zachodniej, Japonii do których dołączyła Korea i Chiny.
Związek Radzicki po zakupie dużej ilości fabryk nie był w stanie samodzielnie długo rozwijać dostarczonej technologii.
W PRL nie tworzono technologi ale ją kopiowano. Obecna sytuacja jest w tej mierze tragiczna. O ile w PRL latach siedemdziesiątych cenzura zatrzymywała informacje o zakupach fabryk za dolarowe kredyty to obecnie pisze się który zachodni koncern buduje „polską” elektrownie czy instalacje w fabryce chemicznej.    
Obecnie nadchodząca radykalna zmiana, jeśli będzie miała miejsce, będzie wymagała bardzo dużych nakładów inwestycyjnych. Przy małej - średniej szybkości rozwoju technologi udział inwestycji w krajach zaawansowanych technologicznie może być na poziomie 20% PKB  ale w krajach nadganiających Zachód musi być znacznie większy a w krajach dopiero budujących pozycje jak Chiny dużo większy. 
Peryferyjny Kapitalizm Zależny, dostępny w Google Books:
„Gierek postanowił kupować fabryki, tak jak robił to ZSRR. Zapomniał jednak o tym, że Polska nie ma złota, metali, brylantów, gazu i ropy, a w ramach RWPG będzie musiała, mając otwarte linie kredytowe, pomagać innym. Polska miała węgiel i miedz. Breżniewowski ZSRR kupił w 1968 roku wielka fabrykę samochodów od Fiata. W zbudowanej przez Fiata w Stawropolu fabryce przez ponad 20 lat prowadzono produkcje bez żadnej istotnej modernizacji.
ZSRR kupiło dużo fabryk. Za owe fabryki płaciło złotem i brylantami wydobywanymi na Syberii rekami niewolników pracujących pod lufami karabinów NKWD, a także innymi surowcami. ZSRR nie wyłamało się wiec do końca z patologicznego, samopowtarzalnego schematu stosunków gospodarczych Centrum – peryferie i po komunistycznym eksperymencie powróciło na pozycje jawnie peryferyjne.
Ford w 1932 roku w Niżnym Nowogrodzie, nazwanym później Gorki, wybudował, wyposażył i uruchomił fabrykę samochodów osobowych i ciężarowych – „Detroit of the USSR”. Fabryka pierwotnie istniała od 1926 roku w Berlin Plotensee. Transakcja była korzystna zarówno dla Forda, jak i dla Stalina. Mimo dość niskiej ceny nienowoczesnej fabryki transakcja umożliwiła Fordowi sprzedaż Niemcom zupełnie nowej i znacznie nowocześniejszej fabryki. Henry Ford otrzymał od nazistów Krzyż Żelazny.
Przed II wojną światową na licencji Forda (model A z 1927 roku) w ZSRR produkowano
samochód osobowy Gaz A i ciężarowy Gaz AA. ZSRR nabył także dokumentacje i maszyny
do innych samochodów. Maszyny Forda służyły także do produkcji części do pojazdów pancernych i samolotów. Silniki samolotowe bez żenady kopiowano. W 1933 roku produkcja radzieckiego „Forda” stanowiła 80% wszystkich ciężarówek, samochodów osobowych i traktorów, które produkowali sowieci. W ZSRR fabrykę traktorów miał także koncern Caterpillar. Po 1936 roku,
po uruchomieniu i ustabilizowaniu produkcji, amerykańscy technicy, organizatorzy i nadzorcy
z Forda wyjechali z ZSRR. Towarzyszyło temu natychmiastowe załamanie produkcji.
Problemy zostały dramatycznie powiększone przez stalinowskie czystki dziesiątkujące sowieckie
kadry. Braki kadrowe uzupełniano niekompetentnymi oficerami NKWD.
Oryginalnej dokumentacji produkcyjnej z logo Forda uzywano jeszcze w latach 50., mimo tego, ze była ona sporządzona w systemie calowym, a nie w obowiązującym w ZSRR – systemie metrycznym. W konstrukcji Gaz Pobiedy M-20 wykorzystano rozwiązania z tych modeli. Pobieda M-20 stała się następnie „polska” Warszawa M-20 (nazwa „Pobieda” nadana była samochodowi na cześć zwycięstwa nad faszyzmem – Pobieda oznacza zwycięstwo; litera M – na cześć Mołotowa). Stalinowską licencje na produkcje „emki” Polska otrzymała w 1946 roku niby za darmo. W rzeczywistości latami spłacano wyceniony na 130 mln złotych koszt dokumentacji produkcyjnej. Dalsze 250 mln zapłaciliśmy za tłoczniki i oprzyrządowanie technologiczne do maszyn. Do tego doszły kosztowne zakupy kolejnych maszyn i urządzeń. Fabryka Samochodów Osobowych (FSO) miała według radzieckiej licencji produkować rocznie 25 tys. samochodów. Plany FSO przewidywały na rok 1955 produkcje w wysokości 12 tys. aut, wyprodukowano zaś faktycznie tylko 4 tys. Licencje opanowano w pełni dopiero w 1956 roku. Dzięki prowadzonym modernizacjom nakład pracy zmniejszono z 240 do 219 roboczogodzin na samochód, osiągając ostatecznie w pracy trzyzmianowej szczytowa produkcje w 1969 roku w wysokości zaledwie 18 tys. samochodów rocznie. Produkcje od tego czasu stopniowo ograniczano, by zakończyć ja w 1973 roku. Powyższa historia z przestarzała radziecka licencja na samochód to prototyp scenariusza
wdrażania późniejszych licencji gierkowskich.
W latach 30. (od 1932 roku) bankierzy z Wall Street (McKee Corporation) „budowali” w Magnitogorsku kopie huty U.S Steel’s Gary Works w stanie Indiana, nazwana Leninowskimi Zakładami Stalowniczymi. Stalin zapłacił za zakłady 25 mln złotych rubli. Huta Gary w 1929 roku była największą i jedna z najnowocześniejszych na świecie. Roczna produkcja stali na jednego zatrudnionego wynosiła w Gary 1.8 tysiąca ton. W najlepszych latach produkcja na jednego zatrudnionego w Magnitogorsku wynosiła 500 ton rocznie. Aktualna wydajność tej huty jest wprost niewiarygodnie niska i wynosi 180 ton stali na zatrudnionego na rok. Duża cześć maszyn i urządzeń oraz technologia są z lat 30.
W niedalekich zakładach produkcji maszyn na Uralu produkowano wyposażenie zakładów stalowniczych na wzór tych z Magnitogorska czyli z Gary. Stad maszyny otrzymała Nowa Huta. Już z chwila oddania do użytku Huta Lenina była przestarzała o ponad 20 lat. Z koncernem McKee interesy robił także PRL.
Począwszy od 1929 roku w Stalingradzie przedsiębiorstwa budowało 80 amerykańskich firm, anagażujżc na miejscu 570 Amerykanów i 50 Niemców – byli to wysokiej klasy inżynierowie i nadzorcy budów. Finanse zmobilizowały i dostarczyły potężne banki pod kierownictwem F.C. Chase’a, R. Smitha i Otto Kahna. Duża grupa inżynierów i architektów Banku Albert Kahn Inc. z Detroit, działając w ramach państwowego Gospłanu (komisja planowania ZSRR), realizowała z Moskwy rozwój przemysłu ciężkiego i lekkiego.
Naczelny inżynier prywatnego amerykańskiego banku miał siedzibę w Państwowym Komitecie
Budownictwa ZSRR. Współprace koordynowało w Moskwie i na budowach kilkuset amerykańskich nadzorców.
Już w 1932 zaniepokojony rozwojem sytuacji Departament Stanu USA wskazywał w raporcie, ze nieomal wszystko z zakresu organizacji, wyposażenia i produkcji głównych gałęzi przemysłu militarnego ZSRR pochodzi z amerykańskich planów, inwestycji i porad.
Mimo obowiązywania zakazu Departamentu Stanu – około 200 grup bankierskich finansowało ZSRR w średnim i długim terminie. Wobec wszechpotężnej oligarchii finansowej Departament Stanu był nieomal bezsilny w egzekwowaniu zakazów. Z drugiej strony USA, szykujące się do roli światowego hegemona z dolarem jako waluta światowa, bardzo potrzebowało ogromnej ilości złota, platyny, cennych metali i brylantów, którymi płacił Stalin.
W okresie 1920–1945 gospodarkę ZSRR budowało i modernizowało blisko 1 000 zagranicznych
firm, z czego 1⁄3 obecna jest tam do dziś. Wśród tych stale obecnych 332 firm dominują firmy z USA (114 kontraktów), z Niemiec (94 kontrakty), i z Wielkiej Brytanii (34 kontrakty).
Wieloletni ambasador USA, bogacz i doradca prezydenta Roosevelta, Averell Harriman, doniósł w 1944 roku, ze Stalin w chwili szczerości wyznał mu, że:
[. . . ] Dwie trzecie naszego podstawowego przemysłu zawdzięczamy waszej pomocy
i waszej obecności technicznej. [. . . ]
Wielkie inwestycje firm z branży motoryzacyjnej – Ford, General Motors, Packard – uzupełniał potężny koncern General Electric, budując w okresie 1929–1932 miedzy innymi ważną fabrykę elektrowni KHEMZ w Charkowie. Fabryka ta miała supernowoczesny wydział budowy turbin o mocy produkcyjnej 250% największego zakładu GEC w Schenectady!
Bez kontraktu z GEC nie powstałyby liczne radzieckie elektrownie, a plan elektryfikacji nie miałby żadnych szans powodzenia. GEC zbudował także cała infrastrukturę elektryczą na Uralu. Na czele radzieckiego przedsiębiorstwa Elektroeksploatsja stał wtedy amerykański dyrektor. Także urządzenia do komunikacji radiowej powstały dzięki amerykańskiemu koncernowi Radio Corporation of America (RCA), realizującemu kontrakt z 1926 roku, odnowiony i rozszerzony kolejno w 1935 i 1939 roku. Lista wielkich banków i koncernów inwestujących wówczas w ZSRR była ogromna. Zresztą wielkie fale amerykańskiego kapitału generowanego przez największą już gospodarkę świata rozchodzą się w okresie międzywojennym po całym świecie, stopniowo rugując z pozycji hegemona Albion. Amerykański kapitał budował tez wtedy częściowo przemysłowa potęgę Niemiec.
Angażowana przez Stalina i kolejnych włodarzy Kremla NKWD-KGB w celu poprawy
wyników gospodarczych zakupionych/naśladowanych przedsiębiorstw – za szczyt możliwości
i marzeń systemu sowieckiego uważała samodzielne osiągniecie i utrzymanie poziomu produkcji odpowiadającego 75% produktywności tych fabryk na Zachodzie. Na poziom poniżej 30% możliwej „zachodniej produkcji” reagowano gniewnymi represjami i czystkami, które z reguły jedynie pogarszały sytuacje.
Profesor Uniwersytetu Stanforda Anthony C. Sutton w książce „The Best Enemy Money
Can Buy”  („Najlepszy wróg, jakiego można kupić za pieniądze”) przeprowadza szczegółową analizę transferów zachodniej technologii do ZSRR.
Przytoczone przykłady fabryk Forda czy Magnitogorsk to tylko czubek góry lodowej. ZSRR otrzymało lub zakupiło fabryki oraz ukradło technologie samochodów, elektroniki, komputerów, lotnictwa, rakiet, statków, rurociągów, gazów bojowych, nuklearne, czołgów itd. Nad stawianymi przez Suttona zarzutami zbrodni stanu – budowania wroga na własne życzenie, trudno przejść obojętnie. Sprzęt i materiały, które w ramach Lend Lease Act ZSRR otrzymał od USA, pchnęły do przodu program nuklearny ZSRR o 10–15 lat! Od stycznia 1943 roku radziecki rząd wysłał do zarządu Lend Lease zamówienia na 300 kg tlenku i azotanu uranu oraz na 10 kg metalicznego uranu. Dokumenty potwierdzają dostarczenie uranu.”

Ale w rzeczywistości inwestycje w świecie zamiast rosnąć maleją !   Inwestycje transgraniczne zmalały w 2020 roku z 1530,2 mld do zaledwie 998,9 mld dolarów. Takie informacje opublikowała w końcu czerwca 2021 roku Konferencję Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD). W porównaniu z rekordowym pod tym względem 2016 r. zmniejszyły się one o 53%. 
„Drukowanie” przez FED i syntezowanie przez amerykański tokamak rynków finansowych dziesiątków bilionów pustych dolarów budzi w świecie niepokój. UNCTAD podał, że aż 67 krajów wprowadziło w ubiegłym roku ograniczające zmiany w regulacjach dotyczących udziału kapitału zagranicznego. Decyzją Komisji Europejskiej, poddano kontroli wszystkie inwestycje spoza obszaru Unii. Generalnie pożądane są zaawansowane technologicznie fizyczne inwestycje greenfield,  natomiast „inwestycje” spekulacyjne są zwalczane.  Wszystkie zagraniczne inwestycje kontroluje Australia i praktycznie wszystkie cywilizowane kraje. Z 25 % do 10 % ograniczono we Francji  możliwości zakupu akcji firm technologicznych przez kapitał zagraniczny, poszerzając przy tym definicje firm technologicznych. Podobne ograniczenia wprowadzone zostały w Niemczech. 

Przemysł zawsze konsumował dużo energii. Największy wówczas w świecie zintegrowany kompleks przemysłowy Forda nad Rouge River konsumował surowce wydalając z siebie samochody. Miał własną hutę i elektrownie o mocy do 240 MW czyli na tamte czasy niemałej.
Już ponad 100 lat temu moc potężnych napędów elektrycznych  walcarek hutniczych przekroczyła 10 MW ! Nacisk walców może wynosić kilkadziesiąt tysięcy ton !
Nie zawsze użyta w produkcji duża moc / energia jest oczywista i widoczna.
Ślimak wtłaczający pod sporym ciśnieniem do formy wtryskarki plastik powoduje skutkiem  tarcia międzycząsteczkowego silne nagrzanie i roztopienie granulek plastiku.
W ekstruderach wyciska się materiał gorący, podgrzany lub zimny.  Wyciskane są przedmioty z metali (ołów, cyna, cynk, brąz, magnez, aluminium, miedz, stal, tytan, cyrkon, molibden, wanad, niob, nikiel ), polimerów, ceramiki, betonu, kompozytów, żywności. Ciśnienie wyciskania przekracza aż 700 MPa i stąd duży wydatek energii. Wytrzymałość materiału formy ( używane są znakomite materiały ) ogranicza wielkość wyciskanych przedmiotów. Wyciskane przedmioty są sprzedawane lub użyte we własnej produkcji.
Stosunkowo mała jest wydajna zmechanizowana i zautomatyzowana linia do produkcji składanych „aluminiowych”  drabin gdzie potrzebne profile są wyciskane na miejscu z przygotowanego stopu. 
Wyciska się wiele produktów żywnościowych z których pierwszy był makaron. Stosunkowo długo pierogi musieli lepić pracownicy. Z ugotowanych ziemniaków oraz sera i innych surowców po wymieszaniu powstaje nadzienie ruskiego pieroga. Z mąki i oleju i innych surowców po wyrobieniu powstaje ciasto na pieroga. Parametry surowców a następnie ciasta i nadzienia a szczególnie ich lepkość muszą być ściśle kontrolowane. Z ciasta ( po wyrobieniu musi odpocząć ! ) wyciska się extruderem rurę a niej z nadzienia odcinkami pręt. Jest to podobne do produkcji tinolu używanego do lutowania. Rura z ciasta z przerywanym prętem z nadzienia przechodzi przez walce z formami, które dociskając powodują  zlepienie brzegów pod ciśnieniem z wzorem, z jednoczesnym odcięciem kolejnych pierogów. Oczywiście ciasto nie może się przyklejać do walców. Nadzienie i ciasto muszą mieć m.in. właściwą temperaturę ( raczej pomiar bezdotykowy - zdalny ) i nie mogą być przez ślimaki podające pod ciśnieniem do wytłoczenie nadmiernie nagrzane. Mankamentem mechanizacji – automatyzacji produkcji żywności jest trochę nieoptymalna pod względem smaku kompozycja ciast i mieszkanek.  
N.B. Pierogi powstały w Chinach a w Polsce są znane od XIV wieku. W Rosji są mało znane a „ruskie” oznaczało Ruś.  
Pierogi są tradycyjną, pracochłonną potrawę mączną i mechanizacja / automatyzacja produkcji oszczędza więc mnóstwo społecznego czasu. Do nadzienia pieroga można użyć także kapusty świeżej, kiszonej i kwaszonej, grzybów, cebuli, mąki gryczanej, mięsa i podrobów, ryb, truskawek, czereśni, borówek... i wszelkich powideł. Można też użyć ciasta drożdżowego i masła. Używane są wszelkie mąki.

Zwierzęta hodowlane wydzielają dużo metanu który jest silnym gazem cieplarnianym ale szczęśliwie powoli utlenianym w atmosferze. Z tego względu propagowana jest konsumpcja owadów, które białko z paszy produkują znacznie wydajniej niż zwierzęta hodowlane. W europejskim kręgu kulturowych mało kto nie ma obrzydzenia do konsumpcji owadów ale po ich zhomogenizowaniu można surowiec białkowy użyć jako nadzienia do … pierogów. 
„Fault Tolerant”, https://drive.google.com/open?id=1N9hLzAi-rKcQqZdIhjijErmFIGJGnknE
lub https://matusiakj.blogspot.com/2018/12/fault-tolerant-wstep.html
„Niemcy w czasie I Wojny Światowej przeżywały poważne problemy z brakiem żywności dla wojska i ludności. Późniejszy kanclerz Republiki Federalnej Konrad Adenauer opracował wtedy chleby wojenne z dodatkiem fasoli, grochu, słonecznika, soi... jako pełnowartościowy pokarm ! Kiełbasy wojenne opracowane przez Adenauera miały dodatek grochu, fasoli i mąki. Były nie do odróżnienia w smaku od normalnych kiełbas. Zwierząt hodowlanych nie wolno było wtedy karmić żywnością którą mógł zjeść człowiek.
Ideą pokojowego i wojennego przetwórstwa żywności jest wykonanie żywności ( w czasach pokojowych atrakcyjnej żywności a w czasach wojennych możliwej do spożycia żywności ) z mało atrakcyjnych płodów rolnych i ciał zwierząt oraz różnych substancji.
N.B. Wymieniona w składzie kiełbas soja ma wysokie wymagania co do gleby i klimatu. Szkoda że w Polsce nie ma warunków do jej uprawy. Jest uprawiana głównie w USA i Ameryce Południowej. Jest ona m.in. źródłem białka i tłuszczu. Znanych jest ponad 50 potraw z soi. Potrawy są zarówno oryginalne jak i imitacyjne: kotlety, pasty, zupy,  sałatki, sosy, placki, zapiekanki, potrawki... Składniki na kotlety ( wygląd jak kotlety mielone ) w różnych konfiguracjach: soja, ziemniaki, cebula, jajka, mąka ziemniaczana, płatki owsiane, chleb. 
Soja dobrze komponuje się z wieloma warzywami, mięsami i podrobami.”

Zadanie redukcji spożycia mięsa przez populacje I Świata jest jak najbardziej wykonywalne a redukcji towarzyszyć będzie poprawa zdrowia populacji i redukcji masy tłuszczu w ciele coraz bardziej otyłych populacji. Najbardziej szkodliwa dla środowiska jest produkcja wołowiny a lepsza wieprzowiny i najlepsza drobiu. Spożycie wołowiny w Polsce zredukowano a powiększono spożycie drobiu. Tak więc etap zadania został w Polsce wykonany i to bez protestów i krzyków. Sprawa z drogą wołowiną i mlekiem jest jednak dość skomplikowana i jest ona eksportowana z Polski i konsumowana na Zachodzie co Ziemi jest przecież obojętne. Krowa tylko przez pewien czas daje mleko po urodzeniu cielęcia. Produkcja cielęciny z młodych byków opasowych i mleka są więc powiązane i równoległe. Mniej ubija się jałówek aby zastępowały ubijane krowy które tracą z wiekiem produktywność. Zatem bez metanogennej produkcji wołowiny nie ma też produkcji mleka i wszelkich przetworów z niego co stanowi dużo większy problem niż sam brak wołowiny.
„Bo my musimy być silni i zdrowi, choćby na skrobi, choćby na skrobi. Bo my musimy być dziś mniej pazerni, roślinożerni, roślinożerni. Nam polędwica oraz schab nie smakuje tak jak szczaw” – kabaret Tey w 1980 roku.

Nowe założenia Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) EU z czerwca 2021 stwierdzają że mają być one spójne z Europejskim Zielonym Ładem. Głównych zadaniem WPR stanie się ograniczanie wpływu rolnictwa na środowisko naturalne. Znaczna część funduszy w ramach WPR będzie powiązana ze spełnianiem warunków w zakresie ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt. Ochrona środowiska oznacza tu redukcje zużycia nawozów sztucznych i pestycydów czyli odejście od rolnictwa intensywnego. Do 2030 roku 25 % wszystkich użytków rolnych w UE mają stanowić uprawy ekologiczne. Obecnie jest to 8.5% ale w przodującej Austrii prawie 26%. Rolnictwo ekologiczne jest znacznie bardziej pracochłonne a jednocześnie daje niższe plony, które w przypadku rolnictwa konwencjonalnego są też mniej narażone na działanie szkodników. Żywność ekologiczna jest znacznie droższa niż żywność konwencjonalna. W najbogatszych krajach UE udział wydatków na żywność ekologiczną dochodzi do 10% całych wydatków na żywność. Udział ten jest skorelowany z poziomem PKB per capita i w Polsce wynosi niecałe 0.6%. Przeznaczenie czwartej części ziemi na mało wydajne uprawy ekologiczne znacznie zmniejszy „konwencjonalne” plony i Europa przestanie być globalnym eksporterem żywności co wzmoże głód w biednych krajach świata i zmieni relacje cen na rynku światowym. Europa stanie się netto importerem żywności.  W wizji UE rolnictwo ekologiczne absolutnie nie jest rolnictwem zacofanym.  Wręcz odwrotnie bowiem chodzi o przełamania barier technologicznych w dziedzinie rolnictwa. Zamiast toksycznych pestycydów inteligentne maszyny mają zwalczać chwasty. Chodzi o optymalizacje płodozmianu i wyboru gatunków roślin. Na swoje miejsce mają wrócić nawozy naturalne.
Zmechanizowane, uprzemysłowione rolnictwo powstałe skutkiem Zielonej Rewolucji może bezpośrednio zatrudniać pojedyncze procenty siły roboczej ale na rzecz rolnictwa pracuję też producenci sprzętu oraz nawozów sztucznych i pestycydów. Żywność dostarczana przez uprzemysłowione rolnictwo była i jest tania ale gleby są już wyjałowione i coraz bardziej martwe.  Zatem plan UE dotyczący rolnictwa może mieć sens.
Posady urzędnicze i inne są w państwie opiekuńczym formą rozdawnictwa dla utrzymanków. Gdy będzie potrzeba pracowników do rolnictwa to wystarczy zacząć likwidować miliony zbędnych synekur ale wściekli synekuranci mogą podnieść krzyk i bunt.
Społeczeństwa dobrobytu są coraz bardziej otyłe i praca fizyczna jest im bardzo potrzebna dla utrzymania zdrowia i powiększenia średniej długości życia.  
Jednym z warunków koniecznych zaistnienia państwa dobrobytu był właśnie tania, masowo produkowana przemysłowo w nadmiarze żywność. Ponieważ jest tania, spora część jej jest wyrzucana na śmietnik. Udział wydatków zachodniego gospodarstwa domowego na żywność jest nawet mniejszy od 10%. Nawet znaczny wzrost cen żywności w małym stopniu pogorszy sytuacje tych gospodarstw. Udział ten jest jedną  z miar dobrobytu. W PRL przekraczał on 40% i długo w III RP spadał by od kilku lat rosnąć.
Uprawiany metodami nieprzemysłowymi w Japonii ryż jest dużo droższy niż ryż importowany. Mimo iż obiektywnie jest gorszej jakości propaganda ( także samodzielność żywnościowa i bezpieczeństwo żywnościowe  ) wmówiła konsumentom  że jest lepszy i wypada go kupować.
O ile przemysłowa żywność dla obywatela Zachodu jest tania to bardzo zdrożało mieszkanie i wynajęcie mieszkania. Raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego z 2020 roku podaje jaką część dochodu gorzej sytuowanych gospodarstw domowych ( dolny kwintyl czyli 20 % ) mieszkaniowej trzeba wydać na mieszkania.  W Wielkiej Brytanii jest to około 50%, w Hiszpanii, Grecji, Norwegii i Finlandii ponad 40 % a we Francji 32 %. W połowie lat sześćdziesiątych  około 10 % brytyjskich trzydziestolatków wynajmowało mieszkanie a dziś jest to około 40%. Dlatego że nie stać ich na kupno własnego lokalu.
PKB per capita jest użytecznym wskaźnikiem ale biorąc pod uwagę że liczony jest w cenach brutto o wiele lepsze są jednak wskaźniki fizyczne.

Napaść III Rzeszy na ZSRR w 1941 roku zainicjowała niemieckie problemy gospodarcze. Na początku 1942 roku lansowano hasło „Żywność też jest bronią” co oczywiście poskutkowało skierowaniem Żydów z warszawskiego getta do zagłady w Treblince aby nie zjadali „broni” nadludzi.
Zielona Rewolucja przyniosła dostatek żywności ale jej produkcja po latach wzrostów może się załamać bowiem gleby są jałowe i zatrute a brakuje wody do sztucznego nawadniania. 

Wymagania egzaminacyjne i poziom trudności studiów są w świecie bardzo zróżnicowane. Na pseudo studia dostają się wszyscy chętni i wystarczy parę razy bywać na „zajęciach” by otrzymać za pieniądze dyplom. Trudne są studia kierunków inżynierskich, ścisłych i lekarskie. Zdrowy rynek nisko wycenia absolwentów niby – studiów. Na wykresie pokazano najniżej płatne kierunki studiów w USA gdzie rynek pracy jest pół - zdrowy.
Co charakterystyczne z uwzględnieniem inflacji wynagrodzenia po kiepskich kierunkach studiów w 2020 roku wzrosły tylko w dwóch branżach w stosunku do 2010 roku ale biorąc pod uwagę wzrost wynagrodzenia w całej gospodarce wszędzie spadły.
W „Ogrodnictwie” płace z inflacją się utrzymały. W nieznanych w świecie „Paralegal Studies / Law”  Paralegal oznaczają połączone studia prawa i zarządzania. Na legendarnym pieniactwie procesowym Amerykanów korzystają prawnicy i skorumpowani sędziowie a tracą wszyscy - „Dużo prawników, mało wyników”
Absolwenci ci nie mają żadnego znaczenia dla siły i pozycji Ameryki w świecie.
W III Świecie na studia idzie się po to aby zyskać kontakty i umocowanie towarzyskie a nie zdobywać wiedzę i umiejętności. Rzut oka na polskie lumpen - elity dowodzi że to modelowy III Świat.
Trwa śledztwo w sprawie handlu fałszywymi dyplomami prywatnej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi. Podejrzany się przyznał. Nabywcami dyplomów byli m.in. polscy piłkarze. Politycy kupują historię, policjanci socjologie... Kupuje się też stopnie doktorskie i habilitacje. 

W dziedzinie ruchu drogowego i parkowania jest dużo potencjalnych, „zyskownych” zastosowań automatyzacji.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w resorcie infrastruktury podaje że roczne koszty wszystkich wypadków i kolizji drogowych w Polsce sięgają aż 3 % PKB. W dziedzinie ruchu drogowego Polska jest drugim najmniej bezpiecznym krajem spośród państw grupy OECD. Co roku na drogach umiera około 76 osób na każde 1 mln mieszkańców Polski a w Niemczech 36 osób mimo iż statystyczny Niemiec przejeżdża znacznie więcej niż Polak.  Najważniejszą przyczyną wypadków jest marna infrastruktura i zły stan techniczny pojazdów, których średni wiek w Polsce przekracza 14 lat. Można zastosować mechanizmy działające automatycznie:
-Zwiększenie  wysokości składek za komunikacyjne ubezpieczenie OC proporcjonalnie do ilości wymierzonych punktów karnych i mandatów szczególnie za spowodowanie stłuczki lub wypadku. Wydaje się ze mandaty za złe parkowanie nie powinny jednak zwiększać składki na ubezpieczenie  OC ale mogą być podniesione mandaty i szerzej stosowane odholowanie pojazdu na płatny parking.  Prewencyjny zabieg będzie obojętny dla większości kierowców ale osoby stwarzające  większe zagrożenie dla innych uczestników ruchu, będą płacić więcej za ubezpieczenie i będzie z czego wypłacać odszkodowania. Ma to sens gdy ubezpieczenie obejmuje konkretne osoby a nie samochód z anonimowym kierowcą. Alternatywnie punkty i mandaty karne powinny skutkować koniecznością wykupu extra ubezpieczenia.
-Zwiększenie sprawcy wypadku wysokości ubezpieczenia OC na podstawie szacowanych kosztów leczenie i rent inwalidzkich do realnego czyli bardzo wysokiego poziomu stwarzanego zagrożenia
-Zbieranie w bazie danych informacji o pojazdach nowych, importowanych używanych ( od urzędów innych państw) i przy każdym okresowym badaniu technicznym, co zapobiegnie powszechnym oszustwom przy sprzedaży używanych samochodów, które mają faktycznie dużo większy przebieg i stan zużycia a co najważniejsze są już mało bezpieczne.
Zwróćmy uwagę że mandaty za przekroczenie prędkości mają sens tylko wtedy gdy ograniczenia prędkości są sensowne.

Sieci telefonii komórkowej i radiowego internetu pokrywają tereny cywilizowane ale na rozległych pustkowiach  konieczne jest użycie komunikacji satelitarnej. Koszty budowy różnych satelitów maleją i stale przybywa dla nich zastosowań cywilnych i militarnych.  Ale zaporowym progiem jest koszt wyniesienia satelitów.
Na wykresie pokazano koszt wyniesienia 1 kg ładunku na Niską Orbitę Ziemi czyli Low Earth Orbit (LEO) w okresie lat 1950-2020. Koszty jednostkowe (na kilogram ładunku !) ogromnie zredukowały potężne rakiety Saturn V używane w programie Apollo i trzy systemy rakiet używane przez ZSRR ale rakiety były bardzo drogie. Promy kosmiczne, które w intencji miały obniżyć koszty umieszczenia satelitów w kosmosie, koszty te jeszcze powiększyły. Dopiero firmy miliarderów chcących eksplorować kosmos i umieszczać satelity komercyjne dokonały ostatnio postępu. 
Każdy satelita ma kilkanaście sensorów i złożony system automatyki.

Program komputerowy do księgowości firmy musi uwzględniać regulacje Ustawy o księgowości.
Program komputerowy do kadr i płac  firmy musi uwzględniać regulacje Kodeksu Pracy oraz innych Ustaw i wydanych na ich podstawie Rozporządzeń.
Historie z niemożliwością ustalenia tego, kto dokonał dywersyjnych „wrzutek” w ustawach
zaczynają się tuż przed 1990 roku. Stanowienie prawa w Polsce jest głęboko  skorumpowane.
Sławny raport Banku Światowego („Rzeczpospolita” z 10 listopada 2000 roku ) o m.in kupowaniu ustawy za 3 mln dolarów czy blokowaniu ustawy za 0.5 mln nie wzbudził zainteresowania, mimo
iż w owym raporcie jest napisane, że korupcja w Polsce rozplenia się do takich rozmiarów, że grozi doszczętnym zniszczeniem państwa.
Jeśli przepisy są jasne i spójne możliwa jest automatyzacja księgowości i kadr firmy.
Ale zamiast prostego prawa podatkowego są setki ulg i haczyków tak że nawet Urzędy Skarbowe wydaje całkowicie sprzeczne ze sobą interpretacje.
Polska zajmuje od końca 2 miejsce w Europie i 10 na świecie w warunkach prowadzenia biznesu !
Z pokontrolnych raportów Państwowej Inspekcji Pracy wynika że powszechnie źle rozliczane są przepracowane przez pracowników nadgodziny. Wyjątkiem są firmy gdzie nadgodziny są rozliczne poprawnie. Często wynika to z tego że w systemie używanym do wyliczania płac błędnie zakodowano rozliczanie nadgodzin bo poprawne było niemożliwe lub zmieniły się przepisy.
Tak więc Sejm co rok w procesie biegunki legislacyjnej tworzy do 30 tysięcy stron półpłynnego cuchnącego korupcją „prawa” ale jest ono ignorowane.
Już na spędzie magdalenkowym „górale” tak rozdali karty, że efekty nie mogły być inne niż są.
Wielka szkoda, bo historyczna szansa jaką dostała Polsce już się prędko nie powtórzy!

Od lat sześćdziesiątych autorzy książek o algorytmach i ogólnym programowaniu używali w nich pseudo – kodu dobrze wyjaśniającego sens algorytmu bez nadmiernego wchodzenia w szczegóły. Znaczną popularność zyskały pozycje poświęcone konkretnym językom programowania gdzie omawiano wiele przykładów. Fortran i Algol dedykowane były do obliczeń naukowo – technicznych, Cobol do biznesu a PL1 i C do wszystkiego.
Dobrze by było gdyby ustawy o księgowości i inne zawierały algorytmy i wzory w pseudo - kodzie lub nawet języku programowania !
Przy okazji minionej afery Enronu okazało się że oszukańcze koncerny miały podwójne systemy księgowe. „Dobry” księgowy to przestępca umyślnie wadliwie księgujący pozycje ale dobrze umocowany korupcyjnie - środowiskowo i trudny do ruszenia przez skarbówkę i prokuraturę.

W komputerowych systemach automatyki każdy producent używał kiedyś własnego systemu komunikacji do obsługi rozległego systemu.
Protokół komunikacyjny Modbus został stworzony przez firmę Modicon w 1979 roku do jej programowalnych kontrolerów z mikroprocesorami. Następnie protokół został zastosowany przez innych producentów i w systemie elementy od różnych producentów mogły się komunikować. 
Ramka komunikacji w trybie RTU zawiera adres, kod funkcji, dane z ich długością i sumę kontrolną CRC. Dokumentacja systemu jest ogólnie dostępna ale producenci mniej typowych urządzeń w swoich dokumentacjach podają znaczenie poszczególnych słów.
Dość szybko zastosowano w systemach Modbus  interfejs RS-485 pracujący ze znaczną prędkością. W sieciach IP używane jest tunelowanie i protokół TCP na porcie 502.
Profibus ( Process Field Bus ) to  standard komunikacji w automatyce promowany i używany przez  Siemensa od 1989 roku zestandaryzowany w dokumentach IEC 61158. Podstawowym interfejsem jest RS-485. O ile w Modbusie znaczenie przesyłanych słów 16 bitowych wynika z kontekstu czyli kodu funkcji i dokumentacji urządzenia  to sterownik Profibus może udostępnić szereg zmiennych, łańcuchów, tablic, rekordów podając ich nazwę.
Dla interfejsu CAN dedykowanego pierwotnie do samochodów powstały protokoły komunikacji obejmujące różne urządzenia ( nie w samochodach ) co umożliwia współprace „kostek” od różnych producentów.
Na rysunku pokazano wszystkie 21 ECU z jednym systemem interfejsu CAN ( jest jeszcze drugi system) w standardowym samochodzie osobowym.
Interfejsy CAN i RS485 pracują na linii symetrycznej ale RS485 ma sygnał bipolarny a CAN unipolarny co już teoretycznie sprawia że na tej samej linii nieoznaczonej długości transmisja z RS485 może być dużo szybsza niż z użyciem CAN. Mankamentem standardu RS485 jest jego energożerność jako że napięcie na linii sieci, bezodbiciowo zakończonej na obu końcach rezystorami falowymi ca 120 Ohm,  jest w stanie jałowym cały czas podtrzymywane. Przy izolowaniu połączenia RS485 zachodzi konieczność izolowania trzech sygnałów w miejsce dwóch jak w CAN.
Nowoczesne transceivery CAN pracując w modzie czuwania pobierają bardzo mało mocy i przy pojawieniu się sygnału na linii momentalnie przechodzą na pełne pasmo komparatora odbioru połączone oczywiście z normalnym poborem mocy zasilania.
Interfejs CAN w mikrokontrolerach jest znacznie bardziej skomplikowany niż UART ale w przypadku rozbudowanych mikrokontrolerów 32 bitowych dodatkowa ilość tranzystorów jest relatywnie niewielka. Niestety trzeba też od CAN w produkowanych mikrokontrolerach płacić opłaty royalties koncernowi Bosch.
Natomiast transceivery CAN można zastosować do współpracy z UART-em i symetryczną linią komunikacji. Można na przykład zastosować protokół komunikacji Modbus z transceiverami CAN. Transceivery CAN są tańsze niż transceivery RS-485 ( najszybsze sięgają 100 Mbps ) a ich szybkość komunikacji osiągnęła 10 Mbps czyli jest przyzwoita.
Wielką zaletą transceiverów CAN może się okazać ich potencjalna energooszczędność.

Standaryzacja i otwartość systemów komunikacji ma swoje zalety i wady. W Rosji organizowane są zawody dla hakerów z realistycznym otoczeniem jak makiety elektrowni i linii przesyłowych ale z konkretnymi fizycznymi sterownikami ( na przykład Siemensa ) i systemami komputerowymi. Światło w pomieszczeniu jest zapalane – gaszone przez realny sieciowy wyłącznik i wygrywa ten zespół który pierwszy wyłączy oświetlenie lub spowoduje awarie w systemie energetycznym.
Natomiast użycie niestandardowych systemów praktycznie uniemożliwia hakerom atak. 
  
Wcześniej niż w automatyce protokoły komunikacji zastosowano do przesyłania danych w bankowościach ale standaryzacja nastąpiła później. Komunikacja musi być bezpieczna czyli kodowana.
Standardowy protokół komunikacji pozwala przesyłać i archiwizować dane transakcyjne między komputerami firm a dokumenty są drukowane jedynie dla bezpieczeństwa i archiwizacji. Standard komunikatów - plików umożliwia sprawną zautomatyzowaną kontrole firmy przez urząd.
Od dawna stosowane są różne proste algorytmy kontrolne dla liczb i ciągów znaków.
Oznaczmy cyfry numeru Pesel jako c1...c11. Jeśli  w sumie c1+c5+c9+c11+ 3 (c2+c6+c10) + 7 (c3+c7) +9 (c4+c9)  ostatnia cyfra ( oczywiście dziesiętna ) jest zerem, to numer PESEL ma poprawną cyfrę kontrolną. Trywialne jest nawet kodowanie algorytmu na procesor 8 bitowy. Z uwagi na wagi gdy zamienimy rok z dniem zamieniając zapis z rr-mm-dd na dd-mm-rr to otrzymamy identyczną sumę kontrolną jak w numerze z poprawnym zapisem czyli algorytm nie sprawdza sensowności danych.  Zamazaną cyfrę w Pesel można oczywiście odtworzyć.

Polski NRB - Numer Rachunku Bankowego składa się z 26 cyfr:
CCAAAAAAAABBBBBBBBBBBBBBBB
-CC to suma kontrolna (2 cyfry)
-AAAAAAAA to 8 cyfrowy numer rozliczeniowy jednostki organizacyjnej banku jednoznacznie go identyfikujący. NBP podaje dla Polski wykaz jednostek organizacyjnych
-BBBBBBBBBBBBBBBB to 16 cyfrowy numer rachunku klienta w banku.
Po dodanie na początku liter PL ( kod kraju według  ISO 3166-1 ) otrzymamy międzynarodowy numer rachunku bankowego IBAN - International Bank Account Number . Cyfry kontrolne CC wyliczane są zgodnie ze standardem IBAN algorytmem MOD97 przy założeniu, że polski numer zawiera oznaczenie kraju „PL” a jeśli nie zawiera to trzeba je dodać.
IBAN strywializował polecenia przelewu typu SEPA czyli w euro do państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Islandii, Norwegii i Szwajcarii. Nawet mali klienci nie mają żadnego problemu z przelewem i handel może kwitnąć.
Zauważmy że wiele banków otrzymując Internetem uwiarygodnione polecenie przelewu nie sprawdza nawet czy zgadza się ( w przybliżeniu ) nazwa beneficjenta i jego adres. W gruncie rzeczy ma to sens ponieważ w 16 cyfrowej liczbie BBBBBBBBBBBBBBBB użyte są tylko niektóre numery i szansa pomyłki jest znikoma.  Jednak dla bezpieczeństwa nazwa beneficjenta  i adres winny się zgadzać.

Kod kreskowy na wydrukowanej etykiecie listu lub paczki może być tylko numerem porządkowym rekordu w pamięci serwera lub zawierać od razu użyteczne informacje informacje.  

Firma Melexis produkuje w obudowie TO-39 sensor podczerwieni do bezdotykowych termometrów podobnych do pirometrów. Dane są przez mikrokontroler czytane interfejsem I2C ale sensor ma też wyjście PWM. Mankamentem jest duży kąt widzenia sensora. W obudowie sensora umieszczone są dwa połączone chipy: „The Infra Red thermopile detector MLX81101. The signal conditioning ASSP MLX90302”
Features and Benefits
Small size, low cost
Easy to integrate
Factory calibrated in wide temperature range:
-40 to 125 °C for sensor temperature and
-70 to 380 °C for object temperature.
High accuracy of 0.5°C over wide temperature
range (0..+50°C for both Ta and To)
High (medical) accuracy calibration optional
Measurement resolution of 0.02°C
Single and dual zone versions
SMBus compatible digital interface
Customizable PWM output for continuous
reading
Available in 3V and 5V versions
Simple adaptation for 8 to 16V applications
Power saving mode
Different package options for applications and
measurements versatility
Automotive grade

Applications Examples
High precision non-contact temperature
measurements;
Thermal Comfort sensor for Mobile Air
Conditioning control system;
Temperature sensing element for residential,
commercial and industrial building air
conditioning;
Windshield defogging;
Automotive blind angle detection;
Industrial temperature control of moving parts;
Temperature control in printers and copiers;
Home appliances with temperature control;
Healthcare;
Livestock monitoring;
Movement detection;
Multiple zone temperature control – up to 100
sensors can be read via common 2 wires
Thermal relay/alert
Body temperature measurement

Zwraca uwagę znaczna liczba wymienionych zastosowań ale znanych zastosowań jest jeszcze więcej. Z tym sensorem może współpracować w zasadzie każdy mikrokontroler. Nawet jeśli nie ma on wbudowanego popularnego interfejsu I2C to można zorganizować jego obsługę programową.
Na schemacie pokazano schemat małego pirometru zasilonego z ogniwa AA według propozycji TI.
Dom lub mieszkanie jest często największym składnikiem majątkowym osób z gospodarstwa domowego. Pojęcie domu – mieszkania było zmienne w czasie i przestrzeni wraz z rozwojem cywilizacji i wielkością PKB Per Capita.
W Afryce nadal domem jest nawet mała lepianka z błota i patyków lub trzciny. Tragiczna była sytuacja mieszkaniowa mieszkańców zapóźnionej cywilizacyjnie II RP.
Miliarder ma w USA dobrze wyposażony, piękny luksusowy dom o dużej powierzchni otoczony działką o powierzchni hektarów. Może mieć lądowisko helikoptera. Zatrudnia pokojówkę, sprzątaczkę, kucharza, ogrodnika, szofera, ochronę. Dodatkowo bogacz ma w centrum metropolii gdzie prowadzi swoje interesy w ciągu roboczych dni tygodnia, luksusowy apartament o powierzchni kilkuset metrów kwadratowych. Służba dba o czystość domu i mieszkania. Zmienia pościel i nakrycia oddając do prania lub ładując pralkę. Trzeba zamawiać świeże kwiaty i wyrzucać z wazonów stare.
Kamienica z takimi apartamentami ma portiera. Może on wprowadzić samochód do podziemnego garażu i podstawić do użytku na żądanie    
Skok w długości życia i w stanie zdrowia populacji przyniosły w XIX wieku wodociągi i kanalizacja ale nadal miliardy ludzi nie ma tego dobrodziejstwa. Energia elektryczna początkowo była tylko towarem luksusowym dla bogaczy ale szybko staniała. Szybko popularność zdobył też  telefon. Domy budowane są w różnych technologiach. Ważny jest skumulowany w materiałach, w maszynach i w bezpośredniej pracy nakład robocizny decydujący o końcowej cenie nieruchomości. W miastach bardzo drogie są też działki budowlane co znajduje obraz w cenie mieszkania.
Współczesne mieszkania poza geograficzną strefą ciepłą ma ogrzewanie lub klimatyzacje. HVAC to grupa funkcji i urządzeń – Heating Ventilation Air Conidtion. Paliwa i energia obkładane są coraz wyższymi podatkami i ważne jest aby mieszkanie miało dobrą izolacje cieplną co przełoży się na mniejsze zużycie energii w nadchodzących dziesięcioleciach eksploatacji. Domy w Wielkiej Brytanio muszą pod groźbą kary przejść na ogrzewanie pompani ciepła zasilanymi elektrycznością. Pompy te pobierają ciepło z gruntu lub z powietrza. Oczywiście im większa jest różnica temperatur tym mniejsza sprawność pompy ciepła. Aby zmniejszyć zużycie ciepła przy koniecznej wentylacji skuteczne są rekuperatory ale stosowanie mechanicznej wentylacji wymaga zastosowania w budynku rur o sporej średnicy ( chodzi o małą prędkość przepływu powietrza i brak szumów oraz mały opór powietrza czyli małe zużycie energii przez rekuperator) do przepływu powietrza. Rekuperator ma filtry powietrza co powoduje że mieszkania są mało zakurzone i rzadziej wymagają sprzątania. Do mieszkań nie wlatują też uciążliwe kąsające owady. Toteż wentylacja z rekuperatorem zyskuje coraz większą popularność.
Nieprzyjemny zapach ma pot oraz gazy wydalane z odbytu i oddech. Usunięcia wentylacją wymagają półtoksyczne spaliny z gazu spalanego w kuchni do przygotowania potraw co jest wtórnie energochłonne. Płyta indukcyjna jest w kuchni bezkonkurencyjna energetycznie zwłaszcza gdy gotujemy optymalnie - delikatnie bez dużej emisji z parą substancji zapachowych  pozytywnie wpływających na walory potrawy. Oszczędniejsze jest zagotowanie wody w elektrycznym czajniku niż w metalowym czajniku na płycie zwłaszcza gdy do czajnika nalejemy tylko tyle wody ile potrzeba na herbatę czy kawę. W powietrzu jest pył ze ścieranych przedmiotów i skóry. Negatywnie na sprawność człowieka oddziałuje nadmierny poziom dwutlenku węgla CO2 w pomieszczeniach. Potrzebna ilość wziętego z zewnątrz świeżego powietrza do wentylacji nie zależy więc od powierzchni pomieszczeń ale od faktyczne ilości ludzi, ich rozmiaru i aktywności. Ponieważ w zużytym powietrzu są też patologiczne bakterie i wirusy przy wentylacji mechanicznej bardzo ważne jest aby powietrze nie mieszało się między pomieszczeniami / mieszkaniami.
Gdy chcemy aby pomieszczenia zostały w lecie schłodzone, nocą funkcja rekuperacji czyli wymiennika ciepła jest wtedy wyłączana. Można też uchylić okna ale trzeba zważać aby deszcz nie narobił szkód.  Ułożenie rur systemu wentylacji mechanicznej nie jest kosztowne na tle całości nakładów inwestycyjnych budynku ale musi być uwzględnione w projekcie i wykonane w czasie budowy. Optymalnym źródłem ciepła ( w lecie także zimna jeśli jest konieczne) w mieście jest elektrociepłownia. Optymalna w domu i biurze temperatura jest w przedziale 20-22C. W klimacie Polski obniżenie temperatury ogrzewanych pomieszczeń o 1C obniża zużycie energii cieplnej o ca 10%. Obniżenie temperatury mieszkania zmusza mieszkańców do chodzenia w większej ilości ubrań co zmniejsza komfort. Zmniejszenie temperatury mieszkania przekłada się na większą ilość zachorowań i zwiększone koszty ochrony zdrowia. Ważna jest też optymalna wilgotność powietrza,która przy obecności roztoczy kurzu domowego może być kompromisowa. 
Połowicznym rozwiązaniem dla nadchodzących deficytów wody jest instalacja wody szarej i czarnej wraz z ewentualnym filtrem w budynku. Także instalacja (mowa o pracy a nie materiałach ) na dachu lub fasadzie nowo stawianego budynki paneli PV nie jest droga.
Wynagrodzenie z pracy i świadczenia społeczne są z drugiej strony wydatkami gospodarstwa domowego. Na wykresach urzędów statystycznych państw podaje się udział wydatków na żywność i napoje, mieszkanie, komunikacje, transport, rekreacje, zdrowie, kulturę itd. Ale nieruchomości zajmowane przez ludzi to także pomieszczenia biurowe wszelkich firm oraz instytucji. To także hotele, bary i restauracje, kina i teatry oraz wszelkie inne budynki.

Dom i jego otoczenie są dość skomplikowanym systemem włączonym w infrastrukturę:
-Woda zimna i ciepła oraz kanalizacja. Także ewentualnie woda szara i czarna wraz  z systemami. Budynek może mieć studnie do awaryjnego poboru wody, która może być uzdatniana i też racjonowana. Przy dobrej wydajności studnia może być normalnie eksploatowana.
-Instalacja elektryczna i zasilane urządzenia. Instalacja dla silnych ładowarek EV.
-Instalacja gazowa i zasilane urządzenia
-Rozbudowana grupa instalacji urządzeń HVAC z przyłączem do miejskiej sieci ciepłowniczej
-Instalacja paneli PV na dachu i ścianach i ewentualnie magazyn energii
-System wind
-Instalacja Telefonu i Internetu
-Domofon / Videodomofon
-Alarm włamaniowy
-Żaluzje wielozadaniowe na okna
-System przeciwpożarowy także w wersji aktywnej ze spryskiwaczami (pojemnikami wody ) szczególnie jeśli w garażu dopuszczalne są samochody elektryczne EV
-System autoryzowanego dostępu mieszkańców / pracowników i gości
-System podziemnego garażu z autoryzowanym dostępem
-System naziemnego garażu lub parkingu z autoryzowanym dostępem
-System wykrywający zalania

Niezależność różnych systemów jest w punktu widzenia niezawodności cenną cechą. Ale dla optymalnej pracy całego systemu, informacje powinny / muszą jednak przepływać między urządzeniami i podmiotami zewnętrznymi.

Niestety wszystko się potrafi zepsuć. Na serwerze może być dokładna dokumentacja budynku z dokumentacjami systemów i wszelkich urządzeń  i dzięki temu łatwo będzie automatycznie / manualnie złożyć Emailem reklamacje lub zlecenie naprawy.     


Sprawdzenie
1.Ponieważ mikrokontrolery mają wbudowane przetworniki analogowo cyfrowe ADC z multiplexerami, chętnie grupy przycisków do obsługi są poprzez rezystory dołączane do wejść ADC mikrokontrolera co ma szereg zalet.
-Z czego wynikają wartości zastosowanych rezystorów w pokazanym układzie ?
-Podaj lepszy (?) alternatywny algorytm wyznaczania wartości rezystorów
-Ile przycisków może obsłużyć jedno wejście ADC mikrokontrolera ?
-Jakie są reguły w aranżacji grup przycisków ?
-Jakie są zalety tego rozwiązania ?

2.W pokazanej na uproszczonym rysunku maszynie do uzwajania rdzeni toroidalnych, rdzeń można włożyć i po nawinięciu uzwojeń wyjąć z maszyny przy otwartym fragmencie koła głównego z wewnętrznymi zębami.
-Drugi nie pokazany na rysunku silnik mechanizmu poprzez przekładnie obraca uzwajanym rdzeniem o średnicy zewnętrznej Dz i wewnętrznej Dw drutem o średnicy d tak że po wewnętrznej stronie rdzenia drutu pierwszej warstwy się dotykają. Jaki jest stosunek przekładni obu silników ?
-Jakich ( tanich)  sensorów i algorytmu  można użyć do detekcji i ustalenia położenia zębatego koła głównego pozwalającego wkładać i wyjmować uzwajany rdzeń
-Jakich aktuatorów ( najlepiej tanich i dostępnych, narysuj aranżacje na papierowym wydruku lub w pliku ) można użyć do otwarcia i zamknięcia koła głównego w ustalonym położeniu

Ćwiczenie
1.Urządzenie Rai-16 ma wejścia programowo skonfigurowane do sensora PT100, pętli prądowej 4-20 mA i do pomiaru napięcia. Zamiast sensorów PT100 użyto na wejściach takich samych bardzo dokładnych rezystorów i dokładnej regulowanej dekady rezystorów a zamiast sensorów z wyjściem 4-20 mA użyto źródeł prądowych ustawionych  na ten sam prąd 12 mA ( to jest połowa zakresu ) a wejścia napięciowe połączone są równolegle i podano napięcie z regulowanego zasilacza. Mimo użycia w konstrukcji drogich elementów, dokładność i szumy są nierewelacyjne. Z  czego to wynika ?

2.Nowsze mikrokontrolery z rodziny PIC32 mają sprzęt do szybkiego wykonania funkcji przydatnych w kryptografii. Cytat: Crypto Engine include:
•AES:
-128-bit, 192-bit, and 256-bit key sizes
-CBC, ECB, CTR, CFB, and OFB modes
•DES/TDES:
-CBC, ECB, CFB, and OFB modes
Authentication engines that are available through the Crypto Engine include:
•SHA-1
•SHA-256
•MD-5
•AES-GCM
•HMAC operation (for all authentication engines)
Korzystając z systemu uruchomieniowego z PIC32 udowodnij że:
HMAC_MD5("key", "The quick brown fox jumps over the lazy dog")    = 80070713463e7749b90c2dc24911e275
HMAC_SHA1("key", "The quick brown fox jumps over the lazy dog")   = de7c9b85b8b78aa6bc8a7a36f70a90701c9db4d9
HMAC_SHA256("key", "The quick brown fox jumps over the lazy dog") = f7bc83f430538424b13298e6aa6fb143ef4d59a14946175997479dbc2d1a3cd8

3.Niektóre mikrokontrolery mają rozbudowany system przetworników ADC. Wcześniej omówiono mikrokontroler z dokładnymi przetwornikami ADC Sigma Delta dedykowany do liczników energii. Są też produkowane dedykowane układy, głównie do liczników energii ale mierzą nie  tylko energie.
Małe gabarytami, nowoczesne urządzenie ND08-04 ( pdf ) mierzy napięcia sieciowe, prądy, moce czynne, bierne, pozorne, energie, zniekształcenia, przesunięcia faz... w układach trójfazowych i jednofazowych. Ma konfigurowany prosty wyświetlacz i interfejs Modbus 485. Do odczytu Modbusem ( dużo mniej do zapisu) jest ponad 100 wielkości ! 
Urządzenie ma zasilacz szerokozakresowy 60-300V  AC/DC. Przy napięciu stałym użyty egzemplarz startuje przy napięciu 44 Vdc ale pracuje nawet poniżej napięcia 30 Vdc.
-Posługując się aplikacjami IC, schematami mierników energii i oglądając płytkę  drukowaną narysuj schemat interfejsu między wejściami napięć i prądów sieciowych a procesorem.
-Jak zmodyfikować  zasilacz aby urządzenie mogło być pewnie zasilane z napięcia 48Vdc +10-20%.

4.Od 20 lat producenci deklarują (Avalanche Energy Rated ) impulsową lawinową, zdolność pracy diody prostowniczej jako diody „Zenera”. Technologia produkcji gwarantuje że moc wsteczna jest w miarę równo absorbowana na całej powierzchni struktury a nie tylko punktowo jak to dawniej bywało gdy niewielka moc wsteczna diodę uszkadzała. Dużo mniejszy może być margines napięcia pracy w stosunku do maksymalnego nominalnego napięcia diody. Tolerancja energii ma duży wpływ na przeżywalność systemów w sytuacjach anormalnych. Diody Ultrafast i Hyperfast domieszkowane są złotem lub platyną. Mankamentem tego jest znacznie powiększony prąd wsteczny. W temperaturze pokojowej dioda hyperfast RHRP1560  ma przy dużym napięciu wstecznym upływ < 0.2 uA ale już przy T=175C rośnie on  do 600 uA. Prąd upływu może służyć do pomiaru znacznej  temperatury złącza. W układzie testowym dla tej diody ( DUT – Duty Under Test ) klucz Q1 jest załączony na czas powodujący narośnięcie prądu w indukcyjności L 40mH do 1A ( energia pola magnetycznego indukcyjności wynosi 20 mJ ) i potem otwarty. Prąd przejmuje wstecznie przewodząca dioda na której napięcie jest około 20-25% większe niż nominalne wsteczne.
 Dioda po teście ma mieć niezmienione parametry ale nic nie wiemy jaką temperaturę osiągnęło złącze pod wpływem impulsu o początkowej mocy circa 750 W.  Wykres U,I oczywiście mocno odbiega od realiów. Wystarczy w szereg z L włączyć diodę hyperfast i do DUT dodać pojemność. Im mocniej struktura została nagrzana impulsem mocy wstecznej tym szybciej spada napięcie na pojemności rozładowanej prądem wstecznym diody. Tranzystory IGBT jako klucz Q1 mają już spore napięcie. Dawniej w tej roli użyteczne były niektóre tranzystory do końcowego stopnia odchylania poziomego H-Out w odbiornikach TVC  mające Ucbo nawet > 2000V. W przypadku diody wysokonapięciowej składającej się z wielu połączonych szeregowo diod trzeba zastosować transformator podwyższający zamiast dławika

-Analizując oscylogram ustal w przybliżeniu jaką szczytową temperaturę osiąga struktura  tej dioda po katalogowym impulsie o energii 20 mJ.   

5.Producenci podają maksymalną temperaturę pracy półprzewodników. W obudowie plastikowej jest to typowo 125 C a w ceramicznej nawet 200 C. Przy temperaturach powyżej 30C ( przy niższych temperaturach  czynnikiem degradującym jest wilgotność ) trwałość przyrządu spada o połowę co cira 7C przyrostu temperatury. Z pokojowego czasu MTBF rzędu 10E10 godzin mogą się przy bardzo wysokich temperaturach zrobić godziny a nawet minuty. Produkowane są do specjalnych zastosowań układy scalone które normalnie, niezawodnie pracują w temperaturze nawet powyżej 200 C. Zabezpieczenie tranzystorów mocy w układach scalonych ograniczają lokalną temperaturę  maksymalną poniżej ca 250-260C co już nie jest obojętne dla trwałości układu i to zabezpieczenie nie powinno pracować rutynowo ale wyłącznie awaryjnie. Z badań wynika że pojedynczy bardzo silny impuls mocy o czasie 10 us momentalnie niszczy tranzystory IGBT gdy temperatura fragmentów struktury przekroczy 550 C. W teście dioda BYV28-200 „Controlled avalanche characteristic” w ceramicznej obudowie Sinterglas SOD-64, Tjmax=175C włączona jest szeregowo z żarówką  i zasilona z sieci. Pracując wstecznie jako dioda „Zenera” potwornie się nagrzewa. Jest przylutowana ( lut z ołowiem ma niższą temperaturę topnienia ) do dwóch drucików i po czasie nagrzane luty puszczają i dioda swobodnie spada. Pirometr temperaturę diody mocno zaniża i mierzy bardzo niedokładnie.
-Znając parametry termiczne diody przy podaniu prądu przewodzenia z zasilacza ustal skale zaniżania pomiaru i temperaturę gdy puszczają luty.

6.Mikrokontroler nadaje sekwencje dla równolegle pracujących nadajników z szybkich transceiverów RS485 i CAN. Na końcu linii ( jest załączona albo do systemu RS485 albo do CAN Uwaga na sposób ułożenia kabla ! ) są odbiorniki z transceiverów RS485 i CAN. Oscyloskopem można z układu rezystorów zakończających linie obejrzeć także podręcznikowe Oczka czyli ”Eye”
-Dlaczego sygnał z odbiornika CAN jest mocniej zniekształcony niż odbiornika RS485 ?
-Co należałoby zrobić aby szybkość transmisji  CAN sięgnęła szybkości RS485 ?