środa, 12 lipca 2023

CPK, czyli klekajcie narody. Projekt na skrzydlach fantazji i megalomanii

 CPK, czyli klekajcie narody. Projekt na skrzydlach fantazji i megalomanii
 Z uwagi na trwająca wojnę na Ukrainie Komisja Europejska przymyka oczy na wybryki nie-rzadu PiS. Z "Centralny Port Komunikacyjny" ma korzystać głównie przedsiębiorstwo PLL Lot. Ale ten pokraczny karzeł - wydmuszka nie ma juz żadnego majątku i jest zabójczo, kryminalnie zadłużony. LOT ma w kilka lat zwrócić podatnikowi prawie 3 mld zł pandemicznej pomocy publicznej i KE prędzej czy później zajmie się sprawą tej defraudacji. W 2022 roku wydmuszka miała tylko 8 mld zł przychodu. W 2022 roku Lufthansie udało się zwiększyć przychód do 32,8 miliarda euro a zysk operacyjny wyniósł 1,5 miliarda euro ! Przychód Lufthansy był około 19 razy większy niż karła. Niegospodarny Karzeł ma  nawet długi długi wobec lotnisk. Dawno powinien być zlikwidowany. Jak lubisz dotować firmy prowadzone przez PISowskie krewne i kolegów królika to dotuj, ale nie zmuszaj innych i ich nie okradaj.
 https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/2219196,1,cpk-czyli-klekajcie-narody-projekt-na-skrzydlach-fantazji-i-megalomanii.read?src=mt
"Centralny Port Komunikacyjny – sztandarowy projekt transportowy PiS – wygląda coraz efektowniej. Przynajmniej na cyfrowych wizualizacjach. Poznaliśmy projekt architektoniczny megalotniska, z którego już w 2028 r. odlecieć mają pierwsi pasażerowie.
Choć wciąż nie wiadomo, kto ich stamtąd zabierze ani dokąd. Nie wiemy też, kto sfinansuje ten faraoński i dość księżycowy projekt. Bardziej budowany na narodowych ambicjach, megalomanii i życzeniowym widzeniu świata niż na racjonalnym rachunku ekonomicznym. Dlatego wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. budowy CPK, oraz prezes CPK Mikołaj Wild spieszą się, by do wyborów wydać jak najwięcej pieniędzy i podpisać jak najwięcej umów. Chodzi o to, by w razie wyborczej klęski następcy zderzyli się z faktami dokonanymi. Nawet jeśli będą zdania o bezsensowności inwestycji, nie będą mieli innego wyjścia, jak ją kontynuować, bo kolejka firm, które mają już podpisane umowy, będzie bardzo długa.
Koncepcja Foster & Partners i Buro Happold
W ramach tych przygotowań poznaliśmy koncepcję architektoniczną lotniska w Baranowie przygotowaną przez brytyjskie konsorcjum Foster & Partners i Buro Happold. Na tej podstawie będzie można przejść do kolejnego etapu, czyli opracowania projektu budowlanego, co nastąpi niebawem. Foster and Partners to jedna z najsłynniejszych firm architektonicznych, założona przez Normana Fostera. To jej dziełem jest m.in. kosmicznie wyglądający londyński ratusz, a w Warszawie wieżowiec Varso Tower (najwyższy wieżowiec w UE). Zatrudniono więc wysokiej klasy specjalistów, którzy wykonali profesjonalną robotę. W ciasnej sali kinowej galerii Fabryka Norblina w Warszawie pokazali wizualizację tego, jak nowy port lotniczy ma wyglądać. Wydarzenie odbyło się w atmosferze „klękajcie narody”, bo będzie to gigantyczny hub transportowy dla całej Polski, dla Europy, niemal świata, w którym będą się zbiegały wszystkie nitki wszystkich systemów transportowych – lotniczych, drogowych i kolejowych. Nawet pieszych, bo terminal będzie otwarty dla spacerowiczów. O rowerach i hulajnogach nie wspomniano.
Jak w Shenzhen? Baranów czeka
Na komputerowych wizualizacjach pokazano ponoć niebywałą koncepcję, choć oglądając ją, można odnieść wrażenie, że takie już się widziało. Współczesne porty lotnicze choćby z racji funkcji są do siebie podobne. Różnią się kształtem, rozmiarem, ale na ogół są efektownymi budowlami, bo stal, szkło i beton pozwalają architektom na rozwinięcie skrzydeł. Jak w praktyce sprawdzi się atrium CPK w kształcie „diamentu” (o ile powstanie), które pod jednym dachem połączy przestrzeń przesiadkową dla pasażerów lotniska, dworca kolejowego i autobusowego, dopiero się przekonamy. Zaskakująco podobne rozwiązania można zobaczyć na projektach innych portów lotniczych, zwłaszcza w chińskim Shenzhen. Tamtejszy East Transport Hub ma być pierwszym na świecie w pełni zintegrowanym, zrównoważonym węzłem przesiadkowym, łączącym pięć rodzajów transportu w jednym hiperwydajnym budynku światowej klasy – jak zapewniają twórcy z międzynarodowej pracowni UNStudio.
Bardzo podobne deklaracje składają projektanci CPK. Tylko że Polska to nie Chiny, a Baranów (nad rzeką Pisią Tuczną) to nie stumilionowa Delta Rzeki Perłowej, której Shenzhen jest stolicą. Mimo to minister Horała roztaczał wizje jak do nowego portu lotniczego będą zlatywali się podróżni z całej Europy Środkowo-Wschodniej, by odlecieć do najdalszych zakątków świata, jak będą dojeżdżali kolejami dużych prędkości, jak Airport City, czyli miasteczko biur i hoteli, jakie powstanie dookoła lotniska, stanie się miejscem biznesowych spotkań przedsiębiorców z całego kontynentu.
Kto za zapłaci za życzeniową wizję świata.
Pierwszy część lotniska, czyli dwie równoległe drogi startowe i infrastruktura do obsługi 40 mln pasażerów, ma zostać uruchomiona w 2028 r. Plan Generalny CPK zakłada, że port będzie w sposób modułowy rozbudowywany. W 2060 r. lotnisko będzie obsługiwać do 65 mln pasażerów – deklaruje Horała. Brzmi pięknie, tyle że wielkie lotnisko wymaga wielkiej linii lotniczej, która będzie z niego operowała i uczyni z niego własny hub, który każdego dnia obsłuży połączenia z najdalszymi zakątkami świata. Tymczasem LOT wielką linią nie jest. Ledwie się podniósł – dzięki pomocy publicznej – po dramatycznych przejściach.
Pozostaje więc pytanie, na które odpowiedź nie padła: kto za to zapłaci? Poszukiwania inwestora, który wszedłby w spółkę z państwowymi Polskimi Portami Lotniczymi i wyłożył pieniądze, ponoć trwają, ale efektów nie widać. Nie bez przyczyny, bo trudno uwierzyć, że scenariusz wyłożenia na taki biznes prywatnych 8,1 mld euro (według optymistycznych rachunków) w formie obligacji lub kredytu konsorcjalnego jest taki prosty.
Wątpliwy masterplan CPK.
Sprawy racjonalności biznesowej projektu CPK analizuje od dawna Marek Serafin, ekspert lotniczy z portalu Pasazer.com, a w przeszłości dyrektor w PLL LOT ds. siatki połączeń. Serafin próbuje zweryfikować dane dotyczące prognozowanego ruchu lotniczego zawartego w „masterplanie CPK” – z jego ustaleń wynika, że cały projekt zbudowany jest na życzeniowym widzeniu świata i kompletnie oderwany od realiów ekonomiki transportu lotniczego. A także mocno nieaktualny, bo wojna w Ukrainie zmieniła sytuację, czego plan nie uwzględnia. Oczywiście można zakładać, że wojna kiedyś się skończy, ale nie wiadomo, kiedy przestrzeń powietrzna nad Rosją i Białorusią będzie otwarta dla europejskich przewoźników, a bez tego idea CPK jako hubu łączącego Europę z Azją staje się wątpliwa. Zainteresowanych odsyłam po szczegóły na portal Pasazer.com. Sam jednak zacytuję fragment najnowszego opracowania Serafina pokazujący absurdy inwestycji, która może nas kosztować miliardy. Podobnie jak przekop Mierzei Wiślanej, wielka inwestycja służąca dziś kajakarzom i właścicielom żaglówek.
Ponad rok temu przedstawiono opinii publicznej projekt dokumentu „Polityka rozwoju lotnictwa cywilnego w Polsce do roku 2030 z perspektywą do 2040”. W normalnej sytuacji taki dokument powinien być bazą dla projektu CPK – pisze Marek Serafin. Tylko że projekt ten nie został przyjęty. A w części prognostycznej okazał się kompromitujący. Przypomnijmy tylko, że prognoza IATA dla polskich lotnisk, po uruchomieniu CPK, zakładała, że ruch w portach regionalnych gwałtownie spadnie. Aby tak się stało CPK, w ogromnym stopniu LOT, musiałyby przejąć nie tylko cały ruch tranzytowy konkurentów operujących z tych lotnisk do swoich hubów, na przykład Lufthansy przez Frankfurt i Monachium, ale i istotną część ruchu tanich linii. Czyli np. wielu pasażerów z Krakowa zamiast lecieć bezpośrednio Ryanairem pojechałaby koleją do CPK i tam skorzystałaby z droższej oferty LOT-u. Absurd."

5 komentarzy:

  1. CPK będzie efektywny chyba tylko wtedy jeśli korzystać z niego będą podmioty i osoby spoza Polski. Powstaje pytanie: Co może sprawić, żeby np. towary, bo ludzie to już raczej nie, lądowały w CPK, a nie na innych lotniskach europejskich?

    Podmioty gospodarcze trochę kierują się polityką, ale głównie chodzi o kasę. Więc transport np. z Chin do Europy musiałby być tańszy przez CPK niż przez jakieś lotnisko np. w Niemczech.

    I być może przy niższych stawkach za pracę, właściciel CPK byłby w stanie zaoferować niższe stawki za obsługę przeładunku lotniczego.

    Ale to jest biznes i powstaje pytanie czy wtedy lotniska konkurencyjne nie obniżą czasem swoich stawek poniżej progu CPK. A wtedy towary polecą, gdzie indziej.

    Dodatkowo dochodzą kwestie chłonności i wielkości rynku wewnętrznego, która jest mała i koszt dodatkowego transportu, bo Polska jest dalej od centrum ekonomicznego i gospodarczego Europy, więc dojdą pewne koszty.

    U nas żadna inwestycja nie jest rozliczana ekonomicznie, tylko traktowana w kategoriach "patriotycznych". A to oznacza, że ekonomicznie, dostajemy minus, bo inaczej to właśnie byłoby przedmiotem i powodem do chwalenia się sukcesem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Przecież tu chodzi aby budować i ciągnąć kase ale nie zbudować.

      Usuń
    2. …to raz. A dwa: CPK jest projektem wojskowym — tam chodzi o to, aby mogły lądować nawet wielkie „Galaxy” — a kwestia ruchu cywilnego to tylko tak „przy okazji”.
      To lotnisko jest Polsce zupełnie zbędne, dość wykorzystać możliwości tego, co mamy. A w ruchu krajowym w ogóle raczej stawiać na (nowoczesną!) kolej. Niech Pan w wolnej chwili przeczyta ten artykuł i przyjrzy się załączonej mapce:
      https://www.sott.net/article/482571-The-one-chart-that-explains-a-helluva-lot
      Można? Można!

      Usuń
    3. Witam. Uważam że to lotnisko jest Polsce zupełnie zbędne.

      Usuń
  2. Baranów (!) jest nad rzeką PISia TUCZna. I wszystko jest jasne.

    OdpowiedzUsuń