poniedziałek, 22 stycznia 2024

Nowy, jeszcze gorszy TKM

Nowy, jeszcze gorszy TKM
Warzecha: Nowa ekipa, która przejęła władzę po Prawie i Sprawiedliwości rządzi nad Wisłą już ponad miesiąc. Łukasz Warzech zamieścił na portalu X krótkie podsumowanie tego okresu:
„Małe podliczenie osiągnięć pierwszego miesiąca uśmiechniętego, europejskiego rządu:
* Porządkowanie państwa poprzez doprowadzenie do totalnego chaosu prawnego.
* Jedynie słuszne nominacje do SSP, a o systemie przejrzystych konkursów niedobra jest mówić.
* Niedobra też wspominać o powrocie do ryczałtowej składki zdrowotnej.
* Na czele projektu CPK staje jego zdeklarowany przeciwnik.
* Ministrów i wiceministrów jest więcej niż było u Morawieckiego.
* Za rozliczanie czasów PiS bierze się człowiek z osobistymi powodami do zemsty.
* Najważniejsza reforma edukacji to likwidacja prac domowych.
* Niejasne komunikaty w sprawie budowy elektrowni jądrowej.
* Zapowiedź projektu lewicowej cenzury.
* Nowa, „obiektywna” TVP jako TVN24 wersja soft”.
Dalej Warzecha pisze: „Niezły dorobek jak na miesiąc działania. Jest jakoś tak, że ci politycy starszego pokolenia, gdy wracają, to zawsze w gorszej wersji. Kaczyński 2015-2023 był o wiele gorszy niż Kaczyński 2005-2007. Tusk AD 2024 jest dramatycznie gorszy niż Tusk 2007-14”.

Brytyjski tygodnik The Spectator:
"Donald Tusk sends police after journalists
Powrót Donalda Tuska do władzy w jesiennych wyborach w Polsce był interpretowany przez wielu  jako zwycięstwo centryzmu nad populizmem. Wyrzucono zbuntowaną prawicową partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS) i znów zwyciężyła przyzwoitość: tak przynajmniej głosiła światowa narracja. W Warszawie wszystko to wyglądało zupełnie inaczej. Podczas kampanii wyborczej Tusk wielokrotnie obiecywał „odpolitycznienie” państwowych mediów i przywrócenie praworządności. Kiedy w zeszłym miesiącu został zaprzysiężony jako premier, szybko uciekł się do autorytarnych metod, które doprowadziłyby do międzynarodowego oburzenia, gdyby nie stał za nimi rzekomo umiarkowany polityk.

Rankiem 20 grudnia, funkcjonariusze policji uzbrojeni w pistolety i pałki otoczyli siedzibę TVP, polskiej telewizji państwowej. Ustawiono metalowe barierki, przeszukano pojazdy personelu i wyłączono emisję wielu kanałów telewizyjnych. Dziennikarzy nie wpuszczano do ich biur, podczas gdy prywatne agencje ochrony w cywilnych ubraniach próbowały zmusić menedżerów do podpisania rezygnacji.
Na czele czystki stanął Bartłomiej Sienkiewicz (prawnuk noblisty Henryka Sienkiewicza), obecnie minister kultury. Mimo literackiego rodowodu, Sienkiewicz nie jest oczywistym wyborem do tej roli. To były pułkownik wywiadu, który koordynował pracę tajnych służb podczas pierwszej kadencji Tuska. W wieczór poprzedzający najście na TVP, Sejm – izba niższa polskiego parlamentu, przyjął niewiążącą uchwałę, w której zwrócił się do rządu o uporządkowanie mediów publicznych i przywrócenie „porządku konstytucyjnego". Sienkiewicz wysłał siły porządkowe, nie mając do tego wyraźnego upoważnienia prawnego.
Wybory nie wyparły Andrzeja Dudy, niezależnego prezydenta Polski, blisko powiązanego z PiS, którego kadencja kończy się w przyszłym roku. Do zadań Dudy, byłego prawnika, należy ochrona konstytucji i użycie prawa weta w określonych okolicznościach. Zapowiedział na przykład, że zawetuje ustawę o wydatkach państwa, w związku z zaniepokojeniem represjami w mediach, nazywając ją „rażącym naruszeniem konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa”. W odpowiedzi Sienkiewicz zapowiedział likwidację całej sieci telewizyjnej.
Tego samego dnia anglojęzyczny kanał informacyjny, TVP World, ogłosił zawieszenie swojej działalności. Kilku pracowników wyższego szczebla, w tym Filip Styczyński, dyrektor TVP World, zostało odsuniętych od pełnienia obowiązków, choć nie zwolnionych. Z prawnego punktu widzenia, redaktorów i dyrektorów TVP może zwolnić jedynie Rada Mediów Narodowych, powołana przez PiS w 2016 roku i chroniona poprzez uprawnienia prezydenta. Tusk i jego trójpartyjny rząd koalicyjny próbują ominąć Radę, której kadencja trwa do 2028 roku.

Żeby było jasne – TVP nie jest pomnikiem obiektywnego dziennikarstwa. Powstała w czasach komunizmu, a jej stanowisko redakcyjne zawsze faworyzowało tę partię, która zarządzała państwową kiesą. Po dojściu PiS do władzy w 2015 r. zawartość przekazu TVP stała się prorządową propagandą. „Stworzyliśmy propagandę na gorszym poziomie niż w latach 70-tych.” – przyznał niedawno prezenter Marcin Wolski. „Zwyciężyła stalinowska logika: kto nie z nami, ten przeciwko nam”.

Ta logika zawiodła. Bezczelna stronniczość TVP irytowała Polaków tak bardzo, że mogła kosztować PiS przegranie wyborów. W trakcie kampanii Tusk obiecał rozwiązanie Rady Mediów Narodowych w ciągu pierwszych 100 dni urzędowania. Drobny problem polega na tym, że Tusk nie ma do tego uprawnień prawnych. Twierdzi, że wywiązuje się ze swojej obietnicy „przywrócenia porządku prawnego i przyzwoitości w życiu publicznym”, jednak trudno pogodzić to twierdzenie z widokiem policji otaczającej stację telewizyjną i aresztowaniem przeciwników (zatrzymano dwóch byłych ministrów PiS, rzekomo z powodu transakcji dotyczących gruntów rolnych sprzed 15 lat).

Tusk może wierzyć, że jego antyliberalne metody są uzasadnione w dążeniu do pokonania „ciemności i zła” ostatnich ośmiu lat, ale pozostaje fakt że PiS jest najpopularniejszą partią w Polsce, a mimo utraty większości parlamentarnej nadal ma najwięcej mandatów w Sejmie.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka, poprzednio zagorzały krytyk PiS, zaczyna się niepokoić Tuskiem i twierdzi, że przejęcie przez rząd mediów publicznych „budzi poważne wątpliwości prawne”, a nawet może naruszać standardy Rady Europy.
Czy powinniśmy spodziewać się protestów ze strony Brukseli? Przecież Polacy są przyzwyczajeni do komentarzy Komisji Europejskiej na temat pilnej potrzeby przestrzegania praworządności w Warszawie. Bruksela często ostrzegała PiS, że Komisja „nie zawaha się podjąć działań w przypadku niezgodności z prawem unijnym”.
Kiedy Tusk nagina prawo, UE wydaje się patrzeć na to inaczej. W końcu to Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej przez pięć lat podejmował decyzje w Brukseli i nie ulega kwestii, że jego byli koledzy aprobowali jego kampanię na rzecz powrotu do władzy w Warszawie. W ciągu kilku godzin od objęcia urzędu Komisja Europejska ogłosiła, że uwolni ponad 100 miliardów euro funduszów, których wypłatę poprzednio zawieszono.

Co chce zrobić Bruksela: bronić praworządności czy popierać Tuska? Czynienie jednego i drugiego jednocześnie może być trudne. „Mamy wiele oczekiwań i z pewnością będziemy go wspierać w jego wysiłkach” – powiedział niedawno Johannes Hahn, europejski komisarz ds. budżetu. Przyznał jednak, że Duda ma prawo weta wobec wielu zmian, których UE oczekuje od Tuska. Co gorsza, Duda ma półtora roku do końca swojej kadencji. „Z pewnością nie będziemy czekać półtora roku” – powiedział Hahn. – „Dlatego uważam, że musi istnieć jakieś rozwiązanie”.

Deklaracja UE, że „nie będzie czekać” z obchodzeniem aparatu polskiej demokracji, nie tylko nie pomaga, ale pogrąża kraj w poważnej batalii konstytucyjnej. Generał-porucznik Sir Adrian Carton de Wiart, w okresie międzywojennym szef brytyjskiej misji wojskowej w Polsce, zauważył kiedyś, że: „Polska zawsze ma kryzys polityczny”. Teraz z pewnością wygląda na to, że taki kryzys istnieje i został skonstruowany przez Brukselę w ścisłej współpracy z Tuskiem."
 

5 komentarzy:

  1. Wyborcom odpowiadam: "widziały gały co brały"

    OdpowiedzUsuń
  2. https://www.theguardian.com/business/2024/jan/08/eu-state-aid-battery-green-tech-factories-northvolt
    pamięta ktoś jeszcze gadanine o cudownej niewidzalnej ręce wolnego rynku magicznie regulująca wszystko co możliwe w handlu i nie tylko?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przywrócono praworządność, nie ma co. Takiego burdelu to jeszcze nie było. Nawet za PIS-u, w co ciężko uwierzyć.
    PiS uchwalał ustawy jako wniesione pojedynczego lub grupe posłów. Omijał w ten sposób praworządny proces dając juz na poczatku tworzenie prawa wyraz temu gdzie ma praworządność.
    Teraz nowy rzad majac naprzeciwko prezydenta z prawem veta, stosuje inne kruczki.
    Praworządność i demokracja dla nikogo nie maja żadnego znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech Pan w wolnej chwili przeczyta:
    https://myslpolska.info/2024/01/29/swolkien-glupota-ma-swoje-przyczyny/

    OdpowiedzUsuń