niedziela, 24 września 2023

Imigracja zniszczyla Cesarstwo Rzymskie. Teraz moze powalic Europe. Immigration destroyed the Roman Empire. Now it could bring down Europe.

 Imigracja zniszczyla Cesarstwo Rzymskie. Teraz moze powalic Europe. Immigration destroyed the Roman Empire. Now it could bring down Europe.

https://www.telegraph.co.uk/news/2023/09/20/immigration-roman-empire-europe-collapse/
" Immigration destroyed the Roman Empire. Now it could bring down Europe
Woke bureaucrats see opposition to migration as knuckle-dragging racism. They should not be so quick to dismiss the public's concerns
It seems that social media has unearthed yet another dirty secret about the common male: they think about the Roman Empire far more than the fairer sex ever dreamed. With more than 10,000 migrants arriving on the Italian island of Lampedusa in a single week – a figure which dwarfs the island’s resident population of 6,000 – it’s not just men who are beginning to feel as though we’re living through the Fall of Rome 2.0. While the Romans were swamped by barbaric German hordes, ageing modern Europe might be sunk by too many millions of people seeking to participate in the high living standards and guaranteed incomes afforded by the European system.

Does the comparison hold water? In some obvious senses, no. The barbarians who invaded Rome were often armed to the teeth, while most modern migrants, thankfully, arrive as supplicants. But in other senses, the comparison is more apt than one might think.
Advertisement

The Germans were able to achieve military victory because they were less centralised: by training every man for war, small tribes could raise larger armies than a Roman province. Roman professional armies represented a tiny fraction of the Roman population, but could only be maintained via an exorbitant and oppressive tax system. In the end, many Romans concluded that civilisation was simply not worth the price they were being asked to pay for it.

Ever since the days of St. Augustine (the other Augustine – he of Hippo), the Romans had a nagging feeling that their civilisation was falling at least in part because it had endured a sea change in culture. While Christianity would go on to become a major humanising force in the world down to the present day, early Christianity was often applied with such new-convert zeal in Rome that ruling elites were no longer sure what it was that they were defending.

The Christian elites of the late 300s were happy to remove the Altar of Victory from the Senate floor, and to see the Pagan texts burned to ashes at Alexandria. But once that was done, what was the justification for maintaining an empire founded on Pagan bravado?

Many of us have the uneasy feeling that today’s woke revolution, with its loathing for the Enlightenment, and the Liberal values that gave birth to the Industrial Revolution and modern democracy, has all the earmarks of a cultural sea change similar to that experienced by the later Roman empire.

The fact that modern political elites seem so out of touch with the public also calls to mind worrying parallels with late Rome. Our modern bureaucracies seem content to run society on autopilot no matter who is voted into office, and no matter the will of the people who vote them in. Meanwhile tax burdens increase, and the sense that we are getting something valuable for our contributions to the public purse seems to diminish yearly.

The root of our modern immigration problem lies at the intersection of demography and institutions. In 1950, the population of Europe was about 550 million, while the population of Africa was 220 million. Today, the population of Europe is 750 million, while Africa’s surges towards 1.5 billion. The Middle East has witnessed similar levels of population growth in recent decades. This is no one’s fault: Europe’s population went through a similar ballooning phase 100 years ago and it’s simply what happens when modern medicine and technology are introduced to a society. In the long run, the populations of Africa and the Middle East will plateau, just like Europe’s did. But in the short run, this will put enormous pressure on Europe’s ability to cope.

While we cannot control demography, institutions and policy offer a little more hope, at least in theory. The European Union was cemented during the neoliberal euphoria of the later 1980s and 90s, before the demographic changes south and east of Europe became quite so apparent. In hindsight, it seems ridiculous that a country would sign away its ability to police its borders, at the same time that it was effectively required to provide lifelong healthcare and welfare benefits to anyone who managed to claw their way ashore – and their extended family besides.

Given the fact that the lands south and east of the EU have decades to go before their GDPs reach European levels, it behoves us to give our immigration policies a good hard think.

But if, as Douglas Murray and others have warned, woke bureaucrats continue to see this as a question of knuckle-dragging racism and xenophobia rather than what it truly is – a question of living standards and the inescapable practicality of shared values for ordering a society – then it is only a matter of time before our own populations decide that the price we pay for civilisation simply isn’t worth it anymore. "

Tłumaczenie Google:
"Imigracja zniszczyła Cesarstwo Rzymskie. Teraz może powalić Europę
Przebudzeni biurokraci postrzegają sprzeciw wobec migracji jako okropny rasizm. Nie powinni tak szybko lekceważyć obaw opinii publicznej
Wygląda na to, że media społecznościowe odkryły kolejny brudny sekret dotyczący zwykłego mężczyzny: myślą o Cesarstwie Rzymskim znacznie częściej, niż kiedykolwiek marzyła płeć piękna. Ponieważ w ciągu jednego tygodnia na włoską wyspę Lampedusa przybywa ponad 10 000 migrantów – liczba ta przewyższa 6-tysięczną populację zamieszkującą wyspę – nie tylko mężczyźni zaczynają mieć wrażenie, że żyjemy w czasach upadku Rzymu 2.0. Podczas gdy Rzymianie zostali zalani przez barbarzyńskie hordy niemieckie, starzejąca się nowoczesna Europa może zostać zatopiona przez zbyt wiele milionów ludzi pragnących cieszyć się wysokim standardem życia i gwarantowanymi dochodami, jakie zapewnia system europejski.

Czy porównanie jest trafne? W pewnym oczywistym sensie nie. Barbarzyńcy, którzy najechali Rzym, byli często uzbrojeni po zęby, podczas gdy większość współczesnych migrantów przybywa na szczęście jako suplikanci. Ale w innym sensie porównanie jest trafniejsze, niż mogłoby się wydawać.

Niemcy byli w stanie osiągnąć zwycięstwo militarne, ponieważ byli mniej scentralizowani: szkoląc każdego człowieka do wojny, małe plemiona mogły zebrać większe armie niż rzymska prowincja. Rzymskie armie zawodowe stanowiły niewielki ułamek rzymskiej populacji, ale można je było utrzymać jedynie dzięki wygórowanemu i uciążliwemu systemowi podatkowemu. Ostatecznie wielu Rzymian doszło do wniosku, że cywilizacja po prostu nie jest warta ceny, jaką za nią płacono.

Od czasów św. Augustyna (drugiego Augustyna – tego z Hippony) Rzymianie mieli dokuczliwe poczucie, że ich cywilizacja przynajmniej częściowo upadnie, ponieważ przeżyła radykalne zmiany w kulturze. Chociaż chrześcijaństwo aż do dnia dzisiejszego stało się główną siłą humanizującą na świecie, wczesne chrześcijaństwo było często stosowane w Rzymie z takim zapałem do nowo nawróconych, że elity rządzące nie były już pewne, czego bronią.

Elity chrześcijańskie końca lat trzydziestych XX wieku były szczęśliwe, mogąc usunąć Ołtarz Zwycięstwa z sali Senatu i zobaczyć, jak pogańskie teksty spalono na popiół w Aleksandrii. Ale kiedy już to uczyniono, jakie było uzasadnienie utrzymywania imperium opartego na pogańskiej brawurze?

Wielu z nas ma niespokojne poczucie, że dzisiejsza przebudzona rewolucja, z jej wstrętem do Oświecenia i wartości liberalnych, które dały początek rewolucji przemysłowej i nowoczesnej demokracji, ma wszelkie znamiona morskiej zmiany kulturowej podobnej do tej, której doświadczyli późniejsi Imperium Rzymskie.

Fakt, że współczesne elity polityczne wydają się tak oderwane od społeczeństwa, również przywołuje na myśl niepokojące podobieństwa z późnym Rzymem. Nasze nowoczesne biurokracje wydają się zadowolone z kierowania społeczeństwem na autopilocie, bez względu na to, kto zostanie wybrany na urząd i bez względu na wolę ludzi, którzy na nich głosują. Tymczasem zwiększają się obciążenia podatkowe i poczucie, że otrzymujemy coś cennego za nasz wkład w społeczeństwo budżet publiczny wydaje się zmniejszać z roku na rok.

Korzenie naszego współczesnego problemu imigracji leżą na skrzyżowaniu demografii i instytucji. W 1950 roku populacja Europy wynosiła około 550 milionów, podczas gdy populacja Afryki wynosiła 220 milionów. Obecnie populacja Europy wynosi 750 milionów, podczas gdy populacja Afryki wzrasta do 1,5 miliarda. W ostatnich dziesięcioleciach na Bliskim Wschodzie zaobserwowano podobny wzrost liczby ludności. Nie jest to niczyja wina: populacja Europy przeszła podobną fazę wzrostu 100 lat temu i tak właśnie się dzieje, gdy społeczeństwu wprowadza się nowoczesną medycynę i technologię. W dłuższej perspektywie populacja Afryki i Bliskiego Wschodu ulegnie stagnacji, podobnie jak w Europie. Jednak na krótką metę będzie to wywierać ogromną presję na zdolność Europy do radzenia sobie z kryzysem.

Chociaż nie możemy kontrolować demografii, instytucje i polityka dają nieco więcej nadziei, przynajmniej w teorii. Unia Europejska została scementowana podczas neoliberalnej euforii późnych lat 80. i 90., zanim zmiany demograficzne na południu i wschodzie Europy stały się tak widoczne. Z perspektywy czasu wydaje się śmieszne, że kraj wyrzekł się swojej zdolności do pilnowania swoich granic, jednocześnie faktycznie wymagając od niego zapewnienia opieki zdrowotnej i świadczeń socjalnych przez całe życie każdemu, kto zdołał przedostać się na brzeg – a poza tym jego dalszej rodzinie .

Biorąc pod uwagę fakt, że krajom na południe i wschód od UE potrzeba dziesięcioleci, zanim ich PKB osiągnie poziom europejski, wypada dobrze przemyśleć naszą politykę imigracyjną.

Jeśli jednak, jak ostrzegał Douglas Murray i inni, biurokraci zbudzić się w dalszym ciągu będą postrzegać to jako kwestię uporczywego rasizmu i ksenofobii, a nie tego, czym tak naprawdę jest – kwestią poziomu życia i nieuniknionej praktyczności wspólnych wartości dla porządku społeczeństwa – wtedy tylko kwestią czasu jest, kiedy nasze własne społeczeństwa uznają, że cena, jaką płacimy za cywilizację, po prostu nie jest już tego warta."

7 komentarzy:

  1. Czy to już koniec ery dobrobytu w Europie ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Macron o nielegalnej imigracji: nie możemy przyjąć całej nędzy tego świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz się obudzili? Ale przecież — we Francji, Brytanii, a przede wszystkim w Niemczech — dalej udzielają „azylu” i rozdają zasiłki migrantom, stymulując przecież w ten sposób imigrację?
      Przecież oni dlatego właśnie pchają się do tej Europy — bo tu znaleźki bogatych(?) frajerów, którzy będą im płacić za to jedynie, aby im przybysze nie palili samochodów (zbyt często).

      Usuń
  3. A pieprzony Olaf Scholz próbuje za kryzys Nas obwinić. Nie że oni tam otworzyli morze dla całej czarnej Afryki tylko Polacy po cichu nawpuszczali nielegalnie. Sfizofrenik gad jeden. Byłem w Berlinie gdzie 100 m od restauracji i kafejek nad Sprewą kose w zebra wbijają. Chodniki zachlapanie krwią. Serio. Murzyni zaraz zaczynają ćpać bo Koran niby pić zabrania ale o ćpaniu nic nie mówi. I jak tylko im się kończy kasa a są na głodzie to napadają i rabują cokolwiek się da. Domy, ludzi na ulicy napadają. Give me money Give me some money.. Nikogo nie wpuszczać.Bogaci Europejczycy z kapitałem i know-how już się rozglądają za nowym domem na starość.Niech się do nas przeniosą bo póki co mamy najlepszą reputację. 0 zamachów islamistycznych. Najmniej gwałtów i rozbojów.Nasze nieruchomości niech rosną. Ile jest wart teraz domek na lampedusie? A kamienica w Marsyli czy Neapolu? Do której nawet pogotowie nie dojedzie bo rzucają kamieniami? Na dachach domów mają poukładane stosy kamieni butelki itp. i jak wjeżdża np. straż pożarna to wszyscy idą na dachy i cała ulica rzucają. Piepszyc migrantów. Myśmy nigdy koloni nie mieli nie nasz cyrk nie nasze małpy.Szolza też piepszyc.Zaraz ale to całkiem niedługo Francuzi Niemcy Belgowie i Anglicy podziękują lewakom za całokształt twórczości. Wahadło się tak wychyli na prawie aż zabłysną fajerwerki.

    OdpowiedzUsuń
  4. We wtorek portal „Deutschlandfunk” podał, że Nancy Faeser, federalna minister spraw wewnętrznych, dopuszcza wprowadzenie stacjonarnych kontroli granicznych. Podkreśliła przy tym, że postrzega to jedynie jako dodatkowe narzędzie walki z nielegalną imigracją, ponieważ bardziej skuteczne są kontrole wyrywkowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Historia nie mój konik, ale bardzo przyjemnie się Ciebie czyta.

    OdpowiedzUsuń