Zanieczyszczenia powietrza a pamiec
Wiarygodne badania przeprowadzone przez naukowców uniwersytetu Warwick pokazują że zanieczyszczenia powietrza ( głownie NO2, PM10 ) istotnie pogarszają funkcjonowanie ludzkiej pamięci.
Mieszkańcy najbardziej zanieczyszczonych obszarów Anglii mają w stosunku do mieszkańców obszarów czystych pamięć pogorszoną tak jak czyni to 10 dodatkowych lat starzenia się.
To kamyczek do ogródka miłośników "wungla"
warwick.ac.uk/fac/soc/economics/research/workingpapers/2019/twerp_1228_oswald.pdf
sobota, 30 listopada 2019
Odpowiedza za niekorzystna dla Polski umowe gazowa z Rosja z 2010 r.?
Odpowiedza za niekorzystna dla Polski umowe gazowa z Rosja z 2010 r.?
https://www.salon24.pl/newsroom/1002499,odpowiedza-za-niekorzystna-dla-polski-umowe-gazowa-z-rosja-z-2010-r
"Prokuratura przesłuchuje trzech byłych członków zarządu EuRoPol GAZ S.A. Jeden już usłyszał zarzut wyrządzenia spółce szkody o wielkich rozmiarach.
Michał Sz., Zdzisław J. i Mirosław D. zostali zatrzymani we wtorek. Od 20 stycznia 2010 r. do 31 grudnia 2010 r. wchodzili w skład zarządu spółki EuRoPol GAZ S.A. Wówczas spółka zarządzająca polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego zawarła niekorzystną dla Polski i sprzeczną z prawem Unii Europejskiej umowę z Gazpromem na dostawę rosyjskiego gazu do Polski. Strata mogła wynieść blisko 1 mld zł.
Polska płaci Gazpromowi najwyższą cenę za gaz w Europie. Umowa zawarta w 2010 r. przez ówczesnego wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka została odtajniona. W raporcie NIK zwrócono uwagę na nieprawidłowości podczas negocjowania umów z Rosją.
Byli członkowie zarządu EuRoPol Gaz S.A. usłyszą zarzuty
Trzech byłych członków zarządu EuRoPol GAZ S.A. ma usłyszeć zarzuty wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, za co może im grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
- Przesłuchania byłych członków zarządu spółki EuRoPol GAZ wciąż trwają. Zarzuty usłyszał dopiero jeden z nich – Zdzisław J., planujemy też rozpoczęcie czynności z drugim z mężczyzn, natomiast przesłuchanie trzeciego trzeba będzie przełożyć na następny dzień – poinformowała prokuratura.
Według Prokuratury, Michał Sz., Zdzisław J. oraz Mirosław D. od 20 stycznia 2010 r. do 31 grudnia 2010 r. wchodzili w skład zarządu spółki EuRoPol GAZ S.A. Postępowanie, w ich sprawie, dotyczy okoliczności zawarcia niekorzystnej dla Polski i sprzecznej z prawem UE umowy międzyrządowej o dostawach rosyjskiego gazu do Polski.
Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że zatrzymani mają usłyszeć zarzuty wyrządzenia EuRoPol GAZ szkody majątkowej w wielkich rozmiarach przez nadużycia udzielonych uprawnień lub niedopełnienie obowiązków. Szkodę tę oszacowano łącznie na ponad 848 mln złotych.
Wcześniej, w tym samym śledztwie zarzuty usłyszała była wiceminister gospodarki Grażyna H. Podejrzana poświadczyła nieprawdę w rządowej dokumentacji, co do rzekomo pozytywnego zaopiniowana przez szereg instytucji rządowych, w tym MSZ, wniosku dotyczącego wprowadzenia niekorzystnych dla Polski zmian w umowie między Polską a Rosją dotyczącej transferu gazu.
Nieprawidłowości podczas negocjowania umów z Rosją
Michał Sz. i Mirosław D. doprowadzili do podpisania 27 stycznia 2010 r. w Moskwie umowy między EuRoPol GAZ, Gazprom Export i PGNiG S.A., w której znalazły się bardzo niekorzystne dla EuRoPol GAZ zapisy.
Zarówno minister gospodarki, jak i PGNiG nie wykorzystali w pełni swoich możliwości negocjacyjnych, nie podejmując próby uzyskania w zamian za zgodę na postanowienia korzystne dla strony rosyjskiej równoważnych korzyści dla Polski.
Polska zobowiązała się do rezygnacji z popierania pozwu przeciwko Gazprom Export, skierowanego do Międzynarodowego Handlowego Sądu Arbitrażowego przy Izbie Przemysłowej Federacji Rosyjskiej w Moskwie, zawierającego żądanie opłaty za usługę przesyłu gazu przez terytorium Polski w 2007 r.
Ponadto zapewniła o wykonaniu przez Gazprom wszelkich zobowiązań dotyczących przesyłu gazu w okresie od 1 stycznia 2006 r. do 31 grudnia 2009 r.
Zdaniem śledczych w wyniku tak zawartej umowy, zostały podjęte skrajnie niekorzystne dla spółki decyzje.
Po pierwsze Michał Sz. i Mirosław D., podpisali 18 lutego 2010 r. uchwałę Zarządu EuRoPol GAZ o odstąpieniu od inicjowania kolejnych postępowań sądowych dotyczących opłaty za usługę przesyłu rosyjskiego gazu przez terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2008-2009. Wskutek tej decyzji spółka odstąpiła od dochodzenia od Gazpromu należnych jej na mocy wcześniej zawartych umów następujących kwot: ok. 203 mln zł za rok 2008, ponad 190 mln zł za rok 2009.
Poza tym Michał Sz. i Mirosław D., wspólnie ze Zdzisławem J., wypełniając ustalenia umowy z 27 stycznia 2010 r., odstąpili od dochodzenia roszczeń od Gazpromu za przesył gazu w roku 2007. Oznaczało to dla spółki rezygnację z egzekucji należnej kwoty ponad 383 mln zł.
Zatrzymani odstąpili także od dochodzenia zapłaty przez Gazprom należności za 2006 r. w wysokości ponad 72 mln zł, zasądzonej wyrokiem Międzynarodowego Handlowego Sądu Arbitrażowego przy Izbie Przemysłowej Federacji Rosyjskiej z 9 grudnia 2008 r. i utrzymanym w mocy postanowieniem Federalnego Sądu Arbitrażowego Okręgu Moskiewskiego z 8 października 2009 r., a następnie orzeczeniem Naczelnego Sądu Arbitrażowego Federacji Rosyjskiej z 29 grudnia 2009 r.
Łącznie przyczynili się do wyrządzenia spółce EuRoPol GAZ szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w łącznej wysokości ponad 848 mln zł.
Koniec kontraktu jamalskiego
Podpisany w 1996 r. kontrakt jamalski przewiduje dostawy ok. 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą take-or-pay PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego gazu rocznie. Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. Zgodnie z umową, tranzyt gazu został przewidziany do 2019 r., a dostawy do 2022 r.
PGNiG oświadczył Gazpromowi: Kończymy kontrakt jamalski. Według PGNiG, Polska jest bezpieczna, jeśli chodzi o dostawy gazu dzięki zakontraktowaniu dostaw gazu LNG czy akwizycji złóż gazu ziemnego na Morzu Północnym. Na październik 2022 r. planowane jest uruchomienie gazociągu Baltic Pipe. "
https://www.salon24.pl/newsroom/1002499,odpowiedza-za-niekorzystna-dla-polski-umowe-gazowa-z-rosja-z-2010-r
"Prokuratura przesłuchuje trzech byłych członków zarządu EuRoPol GAZ S.A. Jeden już usłyszał zarzut wyrządzenia spółce szkody o wielkich rozmiarach.
Michał Sz., Zdzisław J. i Mirosław D. zostali zatrzymani we wtorek. Od 20 stycznia 2010 r. do 31 grudnia 2010 r. wchodzili w skład zarządu spółki EuRoPol GAZ S.A. Wówczas spółka zarządzająca polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego zawarła niekorzystną dla Polski i sprzeczną z prawem Unii Europejskiej umowę z Gazpromem na dostawę rosyjskiego gazu do Polski. Strata mogła wynieść blisko 1 mld zł.
Polska płaci Gazpromowi najwyższą cenę za gaz w Europie. Umowa zawarta w 2010 r. przez ówczesnego wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka została odtajniona. W raporcie NIK zwrócono uwagę na nieprawidłowości podczas negocjowania umów z Rosją.
Byli członkowie zarządu EuRoPol Gaz S.A. usłyszą zarzuty
Trzech byłych członków zarządu EuRoPol GAZ S.A. ma usłyszeć zarzuty wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, za co może im grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
- Przesłuchania byłych członków zarządu spółki EuRoPol GAZ wciąż trwają. Zarzuty usłyszał dopiero jeden z nich – Zdzisław J., planujemy też rozpoczęcie czynności z drugim z mężczyzn, natomiast przesłuchanie trzeciego trzeba będzie przełożyć na następny dzień – poinformowała prokuratura.
Według Prokuratury, Michał Sz., Zdzisław J. oraz Mirosław D. od 20 stycznia 2010 r. do 31 grudnia 2010 r. wchodzili w skład zarządu spółki EuRoPol GAZ S.A. Postępowanie, w ich sprawie, dotyczy okoliczności zawarcia niekorzystnej dla Polski i sprzecznej z prawem UE umowy międzyrządowej o dostawach rosyjskiego gazu do Polski.
Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że zatrzymani mają usłyszeć zarzuty wyrządzenia EuRoPol GAZ szkody majątkowej w wielkich rozmiarach przez nadużycia udzielonych uprawnień lub niedopełnienie obowiązków. Szkodę tę oszacowano łącznie na ponad 848 mln złotych.
Wcześniej, w tym samym śledztwie zarzuty usłyszała była wiceminister gospodarki Grażyna H. Podejrzana poświadczyła nieprawdę w rządowej dokumentacji, co do rzekomo pozytywnego zaopiniowana przez szereg instytucji rządowych, w tym MSZ, wniosku dotyczącego wprowadzenia niekorzystnych dla Polski zmian w umowie między Polską a Rosją dotyczącej transferu gazu.
Nieprawidłowości podczas negocjowania umów z Rosją
Michał Sz. i Mirosław D. doprowadzili do podpisania 27 stycznia 2010 r. w Moskwie umowy między EuRoPol GAZ, Gazprom Export i PGNiG S.A., w której znalazły się bardzo niekorzystne dla EuRoPol GAZ zapisy.
Zarówno minister gospodarki, jak i PGNiG nie wykorzystali w pełni swoich możliwości negocjacyjnych, nie podejmując próby uzyskania w zamian za zgodę na postanowienia korzystne dla strony rosyjskiej równoważnych korzyści dla Polski.
Polska zobowiązała się do rezygnacji z popierania pozwu przeciwko Gazprom Export, skierowanego do Międzynarodowego Handlowego Sądu Arbitrażowego przy Izbie Przemysłowej Federacji Rosyjskiej w Moskwie, zawierającego żądanie opłaty za usługę przesyłu gazu przez terytorium Polski w 2007 r.
Ponadto zapewniła o wykonaniu przez Gazprom wszelkich zobowiązań dotyczących przesyłu gazu w okresie od 1 stycznia 2006 r. do 31 grudnia 2009 r.
Zdaniem śledczych w wyniku tak zawartej umowy, zostały podjęte skrajnie niekorzystne dla spółki decyzje.
Po pierwsze Michał Sz. i Mirosław D., podpisali 18 lutego 2010 r. uchwałę Zarządu EuRoPol GAZ o odstąpieniu od inicjowania kolejnych postępowań sądowych dotyczących opłaty za usługę przesyłu rosyjskiego gazu przez terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2008-2009. Wskutek tej decyzji spółka odstąpiła od dochodzenia od Gazpromu należnych jej na mocy wcześniej zawartych umów następujących kwot: ok. 203 mln zł za rok 2008, ponad 190 mln zł za rok 2009.
Poza tym Michał Sz. i Mirosław D., wspólnie ze Zdzisławem J., wypełniając ustalenia umowy z 27 stycznia 2010 r., odstąpili od dochodzenia roszczeń od Gazpromu za przesył gazu w roku 2007. Oznaczało to dla spółki rezygnację z egzekucji należnej kwoty ponad 383 mln zł.
Zatrzymani odstąpili także od dochodzenia zapłaty przez Gazprom należności za 2006 r. w wysokości ponad 72 mln zł, zasądzonej wyrokiem Międzynarodowego Handlowego Sądu Arbitrażowego przy Izbie Przemysłowej Federacji Rosyjskiej z 9 grudnia 2008 r. i utrzymanym w mocy postanowieniem Federalnego Sądu Arbitrażowego Okręgu Moskiewskiego z 8 października 2009 r., a następnie orzeczeniem Naczelnego Sądu Arbitrażowego Federacji Rosyjskiej z 29 grudnia 2009 r.
Łącznie przyczynili się do wyrządzenia spółce EuRoPol GAZ szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w łącznej wysokości ponad 848 mln zł.
Koniec kontraktu jamalskiego
Podpisany w 1996 r. kontrakt jamalski przewiduje dostawy ok. 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą take-or-pay PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego gazu rocznie. Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. Zgodnie z umową, tranzyt gazu został przewidziany do 2019 r., a dostawy do 2022 r.
PGNiG oświadczył Gazpromowi: Kończymy kontrakt jamalski. Według PGNiG, Polska jest bezpieczna, jeśli chodzi o dostawy gazu dzięki zakontraktowaniu dostaw gazu LNG czy akwizycji złóż gazu ziemnego na Morzu Północnym. Na październik 2022 r. planowane jest uruchomienie gazociągu Baltic Pipe. "
piątek, 29 listopada 2019
Bajania VATeusza
Bajania VATeusza
Do dziś nie wiadomo co było powodem obalenia rządu Beaty Szydło. Była szansa uzyskania w kolejnych wyborach większości kwalifikowanej w Sejmie i zmiany konstytucji oraz odrzucenia veta Dudy. Można tylko gdybać i spekulować. Może ktoś ma materiały do szantażu na Jarosława Kaczyńskiego ?
Temat polskiego elektrycznego samochodu premiera Morawieckiego jest martwy jak kamień. Wybrani pasą się na synekurach bo im się należy podobnie zresztą jak dziuniom prezesa NBP Glapińskiego.
Obiecane małe reaktory jądrowe co to miały generować ciepło do ogrzania małych miast i energie elektryczną do sieci zostały dyplomatycznie całkowicie zapomniane.
O "przyszłej" elektrowni jądrowej wiadomo tylko tyle że ma powstać w "pasie nadmorskim" Wybrani pasą się na synekurach bo im się należy.
Apostołowie moralności podatkowej w Ministerstwie Finansów uwili sobie gniazdko mafii VATowskiej - Najciemniej pod latarnią.
Marian Banaś był tak kryształowy że nie rzucał cienia. Do czasu aż zaczęły go trochę prześwietlać media. Możliwe że Banasia można będzie zrzucić z tronu NIK dopiero po zmianie Konstytucji !
Ostro w górę poszły składki ZUS. Zdrożała żywność. Niebawem zdrożeją woda i kanalizacja oraz wywóz śmieci i energia elektryczna. Potężne mandaty. Opłaty i daniny. Podatki i socjalizm. Zwolnienia podatkowe dla zachodnich firm i dotacje dla nich.
Z wyprowadzonych 250 mld VAT odzyskano ZERO złotych.
Wielcy złodzieje co to mieli zapełnić więzienia chodzą uśmiechnięci.
Duda zawetował kluczowe ustawy !
Wszystkie wielkie odkrycia człowieka powstały w pracach badawczych mających konkretny cel. Wynalazek wszechczasów czyli tranzystor odkryto w Bell Laboratories będących oddziałem badawczym AT&T którego model biznesowy polegał na wypracowaniu stałej przewagi naukowo-technologicznej nad konkurencja. BL miał stado Noblistów !
Prawdziwi naukowcy wymyślają nowe substancje chemiczne i procesy i aparaty do ich produkcji. Stawia się nowe linie produkcyjne. Projektują bakterie które wytworzą potrzebne do lekarstw substancje. I tak dalej.
Pan premier Morawicki niedawno obwieścił ze Polska przełamała pułapkę średniego rozwoju. A tu dzisiaj piszą że kupimy na zachodzie .... gotową fabrykę. Czyli te innowacje, naukowcy i inżynierowie istnieją tylko w głowie premiera Morawieckiego co to ma coraz większy nos.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Zarzad-i-RN-Orlenu-wyrazily-zgode-na-budowe-instalacji-Visbreakingu-w-Plocku-za-ok-1-mld-zl-7780915.html
"Zarząd i rada nadzorcza PKN Orlen wyraziły zgodę na budowę instalacji Visbreakingu w formule „pod klucz” w Zakładzie Produkcyjnym w Płocku. Koszt inwestycji ma wynieść ok. 1 mld zł - podał koncern w komunikatach.
"Jesteśmy globalną marką, która optymalizuje produkcję we wszystkich swoich rafineriach, także poza granicami kraju, wzmacniając tym samym pozycję na międzynarodowym rynku. Teraz wchodzimy w kolejny, bardzo ważny etap realizacji jednej z kluczowych dla nas inwestycji, jaką jest budowa instalacji Visbreakingu w Płocku. Umożliwi ona jeszcze efektywniejszy przerób ropy, a w konsekwencji wpłynie na wzrost zysków i zwiększy ich stabilność" – powiedział, cytowany w komunikacie prasowym, prezes Orlenu Daniel Obajtek.
W komunikacie podano, że celem inwestycji, będącej częścią zaktualizowanej strategii Orlenu na lata 2019-22, jest podniesienie konwersji rafinerii, a tym samym wzrost generowanej marży.
Jak podała spółka proces Visbreakingu jest technologią sprawdzoną i stosowaną już w rafineriach Orlenu w Czechach oraz na Litwie. Instalacje Visbreakingu cechują najniższe nakłady inwestycyjne (CAPEX) spośród wszystkich dostępnych technologii zagospodarowania pozostałości próżniowej.
W styczniu 2017 r. PKN Orlen podpisał umowę na zakup licencji i projektu bazowego w ramach budowy instalacji Visbreakingu. Uruchomienie instalacji planowano w 2020 r.
Instalacja w rafineriach charakteryzujących się głębokim przerobem ropy służy do m.in. uzysku dodatkowej ilości produktów lekkich z procesu termicznego krakingu (rozkładu) gudronu, czyli oleju ciężkiego będącego pozostałością procesu destylacji próżniowej ropy naftowej. (PAP Biznes)"
Do dziś nie wiadomo co było powodem obalenia rządu Beaty Szydło. Była szansa uzyskania w kolejnych wyborach większości kwalifikowanej w Sejmie i zmiany konstytucji oraz odrzucenia veta Dudy. Można tylko gdybać i spekulować. Może ktoś ma materiały do szantażu na Jarosława Kaczyńskiego ?
Temat polskiego elektrycznego samochodu premiera Morawieckiego jest martwy jak kamień. Wybrani pasą się na synekurach bo im się należy podobnie zresztą jak dziuniom prezesa NBP Glapińskiego.
Obiecane małe reaktory jądrowe co to miały generować ciepło do ogrzania małych miast i energie elektryczną do sieci zostały dyplomatycznie całkowicie zapomniane.
O "przyszłej" elektrowni jądrowej wiadomo tylko tyle że ma powstać w "pasie nadmorskim" Wybrani pasą się na synekurach bo im się należy.
Apostołowie moralności podatkowej w Ministerstwie Finansów uwili sobie gniazdko mafii VATowskiej - Najciemniej pod latarnią.
Marian Banaś był tak kryształowy że nie rzucał cienia. Do czasu aż zaczęły go trochę prześwietlać media. Możliwe że Banasia można będzie zrzucić z tronu NIK dopiero po zmianie Konstytucji !
Ostro w górę poszły składki ZUS. Zdrożała żywność. Niebawem zdrożeją woda i kanalizacja oraz wywóz śmieci i energia elektryczna. Potężne mandaty. Opłaty i daniny. Podatki i socjalizm. Zwolnienia podatkowe dla zachodnich firm i dotacje dla nich.
Z wyprowadzonych 250 mld VAT odzyskano ZERO złotych.
Wielcy złodzieje co to mieli zapełnić więzienia chodzą uśmiechnięci.
Duda zawetował kluczowe ustawy !
Wszystkie wielkie odkrycia człowieka powstały w pracach badawczych mających konkretny cel. Wynalazek wszechczasów czyli tranzystor odkryto w Bell Laboratories będących oddziałem badawczym AT&T którego model biznesowy polegał na wypracowaniu stałej przewagi naukowo-technologicznej nad konkurencja. BL miał stado Noblistów !
Prawdziwi naukowcy wymyślają nowe substancje chemiczne i procesy i aparaty do ich produkcji. Stawia się nowe linie produkcyjne. Projektują bakterie które wytworzą potrzebne do lekarstw substancje. I tak dalej.
Pan premier Morawicki niedawno obwieścił ze Polska przełamała pułapkę średniego rozwoju. A tu dzisiaj piszą że kupimy na zachodzie .... gotową fabrykę. Czyli te innowacje, naukowcy i inżynierowie istnieją tylko w głowie premiera Morawieckiego co to ma coraz większy nos.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Zarzad-i-RN-Orlenu-wyrazily-zgode-na-budowe-instalacji-Visbreakingu-w-Plocku-za-ok-1-mld-zl-7780915.html
"Zarząd i rada nadzorcza PKN Orlen wyraziły zgodę na budowę instalacji Visbreakingu w formule „pod klucz” w Zakładzie Produkcyjnym w Płocku. Koszt inwestycji ma wynieść ok. 1 mld zł - podał koncern w komunikatach.
"Jesteśmy globalną marką, która optymalizuje produkcję we wszystkich swoich rafineriach, także poza granicami kraju, wzmacniając tym samym pozycję na międzynarodowym rynku. Teraz wchodzimy w kolejny, bardzo ważny etap realizacji jednej z kluczowych dla nas inwestycji, jaką jest budowa instalacji Visbreakingu w Płocku. Umożliwi ona jeszcze efektywniejszy przerób ropy, a w konsekwencji wpłynie na wzrost zysków i zwiększy ich stabilność" – powiedział, cytowany w komunikacie prasowym, prezes Orlenu Daniel Obajtek.
W komunikacie podano, że celem inwestycji, będącej częścią zaktualizowanej strategii Orlenu na lata 2019-22, jest podniesienie konwersji rafinerii, a tym samym wzrost generowanej marży.
Jak podała spółka proces Visbreakingu jest technologią sprawdzoną i stosowaną już w rafineriach Orlenu w Czechach oraz na Litwie. Instalacje Visbreakingu cechują najniższe nakłady inwestycyjne (CAPEX) spośród wszystkich dostępnych technologii zagospodarowania pozostałości próżniowej.
W styczniu 2017 r. PKN Orlen podpisał umowę na zakup licencji i projektu bazowego w ramach budowy instalacji Visbreakingu. Uruchomienie instalacji planowano w 2020 r.
Instalacja w rafineriach charakteryzujących się głębokim przerobem ropy służy do m.in. uzysku dodatkowej ilości produktów lekkich z procesu termicznego krakingu (rozkładu) gudronu, czyli oleju ciężkiego będącego pozostałością procesu destylacji próżniowej ropy naftowej. (PAP Biznes)"
wtorek, 26 listopada 2019
Hucpa wokol Jedwabnego. Wolanie o ekshumacje.
Hucpa wokol Jedwabnego. Wolanie o ekshumacje.
Wizytówką niemieckich sadystów na okupowanych terenach Europy były płonące stodoły i magazyny do który spędzono mordowane ofiary. Strzelano też do ofiar aby utrudnić im ratowanie się.
Mieszkańcy sennego, biednego miasteczka Jedwabne żyli w miarę zgodnie.
Zgodnie z umową Hitler - Stalin miasteczko Jedwabne w 1939 roku znalazło się w rękach sowietów którzy szybko zaprowadzili tam swój terror. Według precyzyjnych danych NKWD w 1940 roku w Jedwabnym mieszkało prawie 2500 osób a w tym dokładnie 562 Żydów. Gdy Niemcy napadli na Sowietów od razu zaczęli na okupowanych terenach mordować !
Po wojnie USA postanowiły rozprawić się z morderacami z Einsatzguppen ... ale rozpoczęła się Zimna Wojna i mordercy pozostali na zachodzie praktycznie bezkarni.
http://matusiakj.blogspot.com/2015/10/usa-einsatzgruppen-to-nasze-sukinsyny.html
"USA: Einsatzgruppen to nasze sukinsyny
Einsatzgruppen to specjalne niemiecki mordercze oddziały utworzone przez SD, w celu eksterminacji elementow niewygodnych i nieporzadanych za linia frontu. Einsatzgruppen w Polsce dopuscily sie bezmiaru zbrodni.
Rozkaz nr 6 wydany dnia 31 lipca 1939 stwierdzal : "Zadaniem Specjalnych Oddziałów Operacyjnych Policji Bezpieczeństwa jest zwalczanie wszelkich elementów wrogich Rzeszy i antyniemieckich w kraju nieprzyjacielskim na tyłach walczących wojsk"
Po napaści III Rzeszy na Związek Radziecki Einsatzgruppen mordowały do 1944. Oblicza się, że wymordowały tylko w ZSRR 1 milion 250 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci, glownie Żydów, Cyganów i komisarzy bolszewickich ale takze innych bezbronnych i niewinnych ludzi.
Sprawozdania zbiorcze sporządzane w RSHA na podstawie meldunków poszczególnych Einsatzgruppen, pod nazwą Ereignismeldungen UdSSR (meldunki o wydarzeniach dot. ZSRR), rozsyłano według rozdzielnika w 50 egzemplarzach m.in. dla Himmlera, Heydricha, dowódców SS i policji w prowincjach Rzeszy i krajach przez nie okupowanych. Zachowane są w Archiwum Federalnym (Bundesarchiv) w Koblencji. Jest tam 195 raportów zbiorczych na 2579 kartach datowanych od 23 czerwca 1941 do 24 kwietnia 1942, rozsyłanych początkowo codziennie, a później co 2–3 dni.
Od 1 maja 1942, gdy ruchome Grupy Operacyjne przekształciły się w stacjonarne komendy Sipo i SD, ich raporty zbiorcze z okupowanych obszarów na wschodzie (Meldungen aus den besetzten Ostgebieten) rozsyłano co tydzień. W Koblencji jest 55 takich raportów, liczących 1668 kart. W sumie 4247 kart.
Dokumentacja Einsatzgruppen wpadla w 1945 roku w rece Amerykanow. Proces Einsatzgruppen to dziewiąty z 12 procesów norymberskich, które toczyły się przed Amerykańskimi Trybunałami Wojskowymi po zakończeniu głównego procesu hitlerowskich zbrodniarzy wojennych przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze. Proces odbył się w dniach 29 września 1947 - 10 kwietnia 1948.
Ława oskarżonych miała liczyć 24 osoby lecz jeden z oskarżonych zachorowal a drugi zmarł.
Zapadło 14 wyroków śmierci. Jedynie 4 wyroki śmierci wykonano, pozostałe (podobnie jak kary dożywocia i terminowego pozbawienia wolności) stopniowo łagodzono. W 1958 roku wszyscy skazani byli już na wolności.
Wstrzasnieci sędziowie amerykańscy w uzasadnieniu wyroku na niemieckich zbrodniarzy napisali :
„Mamy tu do czynienia z udziałem w zbrodni o niespotykanej nigdy dotąd brutalności i o takim niepojętym okrucieństwie, że umysł wzdraga się przed wyobrażeniem sobie tego, a wyobraźnia zawodzi przy rozważaniu takiego upodlenia, jakiego ludzka mowa nie jest w stanie wyrazić”. I dalej: „W wielkim smutku, lecz pełni nadziei przystępujemy do przedstawienia tej rozmyślnej rzezi miliona niewinnych i bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci”, dokonanej przez „ponure bandy w postaci Einsatzgruppen, które licząc ok. 3000 ludzi zamordowały w ciągu niespełna dwóch lat co najmniej 1 milion ludzi”.
Omawiajac meldunki Einsatzgruppen sąd stwierdzał: „Każda niemal strona tych sprawozdań ocieka krwią i jest otoczona żałobną obwódką tragedii i rozpaczy”.
Zainspirowane przez Żydów śledztwo w sprawie zbrodni w Jedwabnym prowadziły matołki ( nikt z śledczych młodzieńców w UB nie miał skończonej szkoły podstawowej ) i sadyści z UB oczywiście bijąc na pierwszy rzut oka przypadkowych podejrzanych. Jak się okazało z dokumentacji UB oskarżano głównie osoby które nowa władza obsadzona przez sowietów podejrzewała o nielojalność lub wręcz wrogość. Prokuratura wysmażyła prymitywny akt oskarzenia przeciwko 22 podejrzanym.
Dostępna jest całą dokumentacja śledztwa i procesu oraz dokumenty poprocesowe.
https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/12219/Akta_procesu_z_1949_roku.pdf?sequence=1
Nikt nie przyznał się przed sądem do zbrodni. Sąd Okręgowy w Łomży po farsie - dwudniowym procesie 16-17 maja 1949 roku słusznie [ tak się wydaje ale tylko wydaje ] skazał folksdojcza - żandarma ( drugi oskarżony został żandarmem później w 1942 ) Karola Bardonia na karę śmierci zamienioną w drodze łaski na 15 lat więzienia. W 1953 roku zmarł on w więzieniu w Szczecinie. 9 oskarżonym wymierzono kary więzienia za rzekome spędzanie na niemiecki terrorystyczny rozkaz ( faktycznie zagrożony pobiciem, obozem albo smiercią ) Żydów na rynek i pomoc w pędzeniu ich w kierunku stodoły. Z tej grupy po apelacjach 3 osoby uniewinniono. Sąd 12 oskarżonych od razu uniewinnił.
Zeznania złożone przez swiadków przed sądem nikogo skazać nie pozwalały toteż plugawy sąd dawał wiarę wysmażonym papierom UB. Mieszkańcy pomagali Żydom i ich ukrywali. Połowa z nich ocalała i dopiero póżniej wywieziono ich do getta a później zamordowano. Sędzia i dwóch ławników popełnili stalinowską - zbrodnie komunistyczną.
Plugawy sąd doskonale wiedział że zbrodni dokonali Niemcy i ich żandarmi. Znamienne jest zeznanie:
"2) Julia Sokołowska, l. 45, zam. w Jedwabnem, obca, kat[oliczka].
Na żandarmerii pracowałam jako kucharka. Oskarżony Bardoń zawsze pracował na posterunku. Chodził w cywilnym ubraniu, ale w tym czasie już wyjechał na wsie z żandarmami.
Dnia krytycznego Bardoń był cały dzień na mieście. Znam tylko starego Laudańskiego, syna jego nie znam i nic o nich nie wiem. Dnia krytycznego było 68 gestapowców, bo dla nich szykowałam obiad, zaś żandarmów było bardzo dużo, bo przyjechali z różnych posterunków.
Sąd odczytał zeznania świadka złożone w doch[odzeniu], k. 157.
Swiadek zeznaje dalej:
Żadnego z oskarżonych nie widziałam, aby spędzali żydów. Wiadomo mi, że Mariana Żyluka zbili Niemcy za bydło i za pasporty. Dnia krytycznego widziałam Miciurę że pracował on na posterunku żandarmerii. Bardoń dnia krytycznego przychodził tylko na obiad i na śniadanie."
Świadek pomyliła Gestapowców z funkcjonariuszami SD Einsatzgruppen ale o to było łatwo a byli tam dopiero od niedawna.
Sabotażyści z IPN prowadząc "śledztwo" w latach 2000-2004 nikomu nie postawili zarzutów stwierdzając że wszyscy już zostali osądzeni w 1949 roku lub zmarli. Zebrane przez nich zeznania kompletnie nic nie wniosły do sprawy z uwagi na upływ czasu i pamięć wiekowych świadków. "Ustalenia" IPN są sprzeczne z informacjami jakie ogólnie dostępne są o działalności Niemców w tamtym okresie na tym terenie. Żadnych wartościowych informacji IPN od organów państwowych Rosji, USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec nie uzyskał.
IPN w końcu bezczelnie stwierdził że w zbrodni pomagało około 40 mężczyzn z Jedwabnego i okolic. Po apelacjach proces z 1949 roku zakończył się skazaniem przez komunistyczny sąd 7 osób. W jaki sposób w głowach matołów z IPN powstała liczba 40 tego nie wiadomo. Instytut Pamięci Narodowej po przerwanej próbie ekshumacji zwłok w 2001 ocenił liczbę zamordowanych na około 340 osób.
Na polecenie ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego ekspertom prowadzącym czynności ekshumacyjne „zabroniono podnoszenia kości”. „Eksperci wskazali, że nakazany sposób postępowania wyklucza możliwość udzielenia odpowiedzi na szereg istotnych pytań, np. co do liczby zwłok oraz przyczyn śmierci poszczególnych ofiar”. Kwestię ekshumacji konsultowano ze stroną żydowską. Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich powiedział: „Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak”.
Wydaje się że Lech Kaczyński jest już wystarczająco odbrązowiony aby usunąć go z Wawelu.
Hucpa na temat niemieckiej zbrodni w Jedwabnym obraża też Zamordowanych !
Wizytówką niemieckich sadystów na okupowanych terenach Europy były płonące stodoły i magazyny do który spędzono mordowane ofiary. Strzelano też do ofiar aby utrudnić im ratowanie się.
Mieszkańcy sennego, biednego miasteczka Jedwabne żyli w miarę zgodnie.
Zgodnie z umową Hitler - Stalin miasteczko Jedwabne w 1939 roku znalazło się w rękach sowietów którzy szybko zaprowadzili tam swój terror. Według precyzyjnych danych NKWD w 1940 roku w Jedwabnym mieszkało prawie 2500 osób a w tym dokładnie 562 Żydów. Gdy Niemcy napadli na Sowietów od razu zaczęli na okupowanych terenach mordować !
Po wojnie USA postanowiły rozprawić się z morderacami z Einsatzguppen ... ale rozpoczęła się Zimna Wojna i mordercy pozostali na zachodzie praktycznie bezkarni.
http://matusiakj.blogspot.com/2015/10/usa-einsatzgruppen-to-nasze-sukinsyny.html
"USA: Einsatzgruppen to nasze sukinsyny
Einsatzgruppen to specjalne niemiecki mordercze oddziały utworzone przez SD, w celu eksterminacji elementow niewygodnych i nieporzadanych za linia frontu. Einsatzgruppen w Polsce dopuscily sie bezmiaru zbrodni.
Rozkaz nr 6 wydany dnia 31 lipca 1939 stwierdzal : "Zadaniem Specjalnych Oddziałów Operacyjnych Policji Bezpieczeństwa jest zwalczanie wszelkich elementów wrogich Rzeszy i antyniemieckich w kraju nieprzyjacielskim na tyłach walczących wojsk"
Po napaści III Rzeszy na Związek Radziecki Einsatzgruppen mordowały do 1944. Oblicza się, że wymordowały tylko w ZSRR 1 milion 250 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci, glownie Żydów, Cyganów i komisarzy bolszewickich ale takze innych bezbronnych i niewinnych ludzi.
Sprawozdania zbiorcze sporządzane w RSHA na podstawie meldunków poszczególnych Einsatzgruppen, pod nazwą Ereignismeldungen UdSSR (meldunki o wydarzeniach dot. ZSRR), rozsyłano według rozdzielnika w 50 egzemplarzach m.in. dla Himmlera, Heydricha, dowódców SS i policji w prowincjach Rzeszy i krajach przez nie okupowanych. Zachowane są w Archiwum Federalnym (Bundesarchiv) w Koblencji. Jest tam 195 raportów zbiorczych na 2579 kartach datowanych od 23 czerwca 1941 do 24 kwietnia 1942, rozsyłanych początkowo codziennie, a później co 2–3 dni.
Od 1 maja 1942, gdy ruchome Grupy Operacyjne przekształciły się w stacjonarne komendy Sipo i SD, ich raporty zbiorcze z okupowanych obszarów na wschodzie (Meldungen aus den besetzten Ostgebieten) rozsyłano co tydzień. W Koblencji jest 55 takich raportów, liczących 1668 kart. W sumie 4247 kart.
Dokumentacja Einsatzgruppen wpadla w 1945 roku w rece Amerykanow. Proces Einsatzgruppen to dziewiąty z 12 procesów norymberskich, które toczyły się przed Amerykańskimi Trybunałami Wojskowymi po zakończeniu głównego procesu hitlerowskich zbrodniarzy wojennych przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze. Proces odbył się w dniach 29 września 1947 - 10 kwietnia 1948.
Ława oskarżonych miała liczyć 24 osoby lecz jeden z oskarżonych zachorowal a drugi zmarł.
Zapadło 14 wyroków śmierci. Jedynie 4 wyroki śmierci wykonano, pozostałe (podobnie jak kary dożywocia i terminowego pozbawienia wolności) stopniowo łagodzono. W 1958 roku wszyscy skazani byli już na wolności.
Wstrzasnieci sędziowie amerykańscy w uzasadnieniu wyroku na niemieckich zbrodniarzy napisali :
„Mamy tu do czynienia z udziałem w zbrodni o niespotykanej nigdy dotąd brutalności i o takim niepojętym okrucieństwie, że umysł wzdraga się przed wyobrażeniem sobie tego, a wyobraźnia zawodzi przy rozważaniu takiego upodlenia, jakiego ludzka mowa nie jest w stanie wyrazić”. I dalej: „W wielkim smutku, lecz pełni nadziei przystępujemy do przedstawienia tej rozmyślnej rzezi miliona niewinnych i bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci”, dokonanej przez „ponure bandy w postaci Einsatzgruppen, które licząc ok. 3000 ludzi zamordowały w ciągu niespełna dwóch lat co najmniej 1 milion ludzi”.
Omawiajac meldunki Einsatzgruppen sąd stwierdzał: „Każda niemal strona tych sprawozdań ocieka krwią i jest otoczona żałobną obwódką tragedii i rozpaczy”.
Zainspirowane przez Żydów śledztwo w sprawie zbrodni w Jedwabnym prowadziły matołki ( nikt z śledczych młodzieńców w UB nie miał skończonej szkoły podstawowej ) i sadyści z UB oczywiście bijąc na pierwszy rzut oka przypadkowych podejrzanych. Jak się okazało z dokumentacji UB oskarżano głównie osoby które nowa władza obsadzona przez sowietów podejrzewała o nielojalność lub wręcz wrogość. Prokuratura wysmażyła prymitywny akt oskarzenia przeciwko 22 podejrzanym.
Dostępna jest całą dokumentacja śledztwa i procesu oraz dokumenty poprocesowe.
https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/12219/Akta_procesu_z_1949_roku.pdf?sequence=1
Nikt nie przyznał się przed sądem do zbrodni. Sąd Okręgowy w Łomży po farsie - dwudniowym procesie 16-17 maja 1949 roku słusznie [ tak się wydaje ale tylko wydaje ] skazał folksdojcza - żandarma ( drugi oskarżony został żandarmem później w 1942 ) Karola Bardonia na karę śmierci zamienioną w drodze łaski na 15 lat więzienia. W 1953 roku zmarł on w więzieniu w Szczecinie. 9 oskarżonym wymierzono kary więzienia za rzekome spędzanie na niemiecki terrorystyczny rozkaz ( faktycznie zagrożony pobiciem, obozem albo smiercią ) Żydów na rynek i pomoc w pędzeniu ich w kierunku stodoły. Z tej grupy po apelacjach 3 osoby uniewinniono. Sąd 12 oskarżonych od razu uniewinnił.
Zeznania złożone przez swiadków przed sądem nikogo skazać nie pozwalały toteż plugawy sąd dawał wiarę wysmażonym papierom UB. Mieszkańcy pomagali Żydom i ich ukrywali. Połowa z nich ocalała i dopiero póżniej wywieziono ich do getta a później zamordowano. Sędzia i dwóch ławników popełnili stalinowską - zbrodnie komunistyczną.
Plugawy sąd doskonale wiedział że zbrodni dokonali Niemcy i ich żandarmi. Znamienne jest zeznanie:
"2) Julia Sokołowska, l. 45, zam. w Jedwabnem, obca, kat[oliczka].
Na żandarmerii pracowałam jako kucharka. Oskarżony Bardoń zawsze pracował na posterunku. Chodził w cywilnym ubraniu, ale w tym czasie już wyjechał na wsie z żandarmami.
Dnia krytycznego Bardoń był cały dzień na mieście. Znam tylko starego Laudańskiego, syna jego nie znam i nic o nich nie wiem. Dnia krytycznego było 68 gestapowców, bo dla nich szykowałam obiad, zaś żandarmów było bardzo dużo, bo przyjechali z różnych posterunków.
Sąd odczytał zeznania świadka złożone w doch[odzeniu], k. 157.
Swiadek zeznaje dalej:
Żadnego z oskarżonych nie widziałam, aby spędzali żydów. Wiadomo mi, że Mariana Żyluka zbili Niemcy za bydło i za pasporty. Dnia krytycznego widziałam Miciurę że pracował on na posterunku żandarmerii. Bardoń dnia krytycznego przychodził tylko na obiad i na śniadanie."
Świadek pomyliła Gestapowców z funkcjonariuszami SD Einsatzgruppen ale o to było łatwo a byli tam dopiero od niedawna.
Sabotażyści z IPN prowadząc "śledztwo" w latach 2000-2004 nikomu nie postawili zarzutów stwierdzając że wszyscy już zostali osądzeni w 1949 roku lub zmarli. Zebrane przez nich zeznania kompletnie nic nie wniosły do sprawy z uwagi na upływ czasu i pamięć wiekowych świadków. "Ustalenia" IPN są sprzeczne z informacjami jakie ogólnie dostępne są o działalności Niemców w tamtym okresie na tym terenie. Żadnych wartościowych informacji IPN od organów państwowych Rosji, USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec nie uzyskał.
IPN w końcu bezczelnie stwierdził że w zbrodni pomagało około 40 mężczyzn z Jedwabnego i okolic. Po apelacjach proces z 1949 roku zakończył się skazaniem przez komunistyczny sąd 7 osób. W jaki sposób w głowach matołów z IPN powstała liczba 40 tego nie wiadomo. Instytut Pamięci Narodowej po przerwanej próbie ekshumacji zwłok w 2001 ocenił liczbę zamordowanych na około 340 osób.
Na polecenie ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego ekspertom prowadzącym czynności ekshumacyjne „zabroniono podnoszenia kości”. „Eksperci wskazali, że nakazany sposób postępowania wyklucza możliwość udzielenia odpowiedzi na szereg istotnych pytań, np. co do liczby zwłok oraz przyczyn śmierci poszczególnych ofiar”. Kwestię ekshumacji konsultowano ze stroną żydowską. Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich powiedział: „Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak”.
Wydaje się że Lech Kaczyński jest już wystarczająco odbrązowiony aby usunąć go z Wawelu.
Hucpa na temat niemieckiej zbrodni w Jedwabnym obraża też Zamordowanych !
poniedziałek, 25 listopada 2019
Pusta mysl polityczna Niedopuszczanie osob wybitnych
Pusta mysl polityczna Niedopuszczanie osob wybitnych
Cat Mackiewicz, „Chciałbym przekrzyczeć kurtynę żelazną”:
"Nasza działalność, nasza myśl polityczna ogranicza się do stwierdzenia krzywd, których doznaliśmy. Niemcy mordowali i znęcali się nad nami, Rosjanie nas deportowali, rozstrzeliwali, pozbawili Wilna i Lwowa, pozbawili niepodległości; Anglicy nas oszukali, nie dotrzymali umowy,sprzedali; Roosevelt zachował się wobec nas jak oszust, Francuzi nie dotrzymali umowy wojennej. Wszystko to absolutna prawda, ale stwierdzenie krzywd nie zastępuje jeszcze programu politycznego"
"O jedenastej – powiada aktor – sztuka jest skończona":
"Polacy, jak zresztą i Anglicy, nie lubią ludzi zbyt inteligentnych na swoim czele. Tylko że Imperium Brytyjskiemu to niedopuszczanie wybitnych inteligencji do kierownictwa nawą państwową nie może przynieść zbyt wielkich szkód, zresztą Anglicy gotowi są zawsze ustąpić z tej zasady gdy zachodzi potrzeba lub gdy Anglii grozi niebezpieczeństwo. Polacy, będąc narodem inteligentów, obstają przy matołach nawet w najcięższych dla swego bytu narodowego chwilach."
Cat Mackiewicz, „Chciałbym przekrzyczeć kurtynę żelazną”:
"Nasza działalność, nasza myśl polityczna ogranicza się do stwierdzenia krzywd, których doznaliśmy. Niemcy mordowali i znęcali się nad nami, Rosjanie nas deportowali, rozstrzeliwali, pozbawili Wilna i Lwowa, pozbawili niepodległości; Anglicy nas oszukali, nie dotrzymali umowy,sprzedali; Roosevelt zachował się wobec nas jak oszust, Francuzi nie dotrzymali umowy wojennej. Wszystko to absolutna prawda, ale stwierdzenie krzywd nie zastępuje jeszcze programu politycznego"
"O jedenastej – powiada aktor – sztuka jest skończona":
"Polacy, jak zresztą i Anglicy, nie lubią ludzi zbyt inteligentnych na swoim czele. Tylko że Imperium Brytyjskiemu to niedopuszczanie wybitnych inteligencji do kierownictwa nawą państwową nie może przynieść zbyt wielkich szkód, zresztą Anglicy gotowi są zawsze ustąpić z tej zasady gdy zachodzi potrzeba lub gdy Anglii grozi niebezpieczeństwo. Polacy, będąc narodem inteligentów, obstają przy matołach nawet w najcięższych dla swego bytu narodowego chwilach."
niedziela, 24 listopada 2019
Turecka konsekwencja. 20 lat budowy przemysłu obronnego
Turecka konsekwencja. 20 lat budowy przemysłu obronnego
https://www.defence24.pl/turecka-konsekwencja-20-lat-budowy-przemyslu-obronnego
"Turcja w bardzo krótkim okresie z kraju kupującego uzbrojenie (w tym często używane) stała się jednym ze światowych liderów w produkcji zaawansowanej techniki wojskowej i specjalnej. Przyczyn tego sukcesu należy szukać w konsekwentnym realizowaniu planów, szerokiemu spojrzeniu na potrzeby i wymagania własne i innych oraz - po prostu - w chęci dorównania „najlepszym”.
Stosunkowo niedawno, bo jeszcze na przełomie wieków, Turcja była jednym z większych światowych importerów sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia przeznaczonego dla wojska i służb specjalnych. Obszar potrzeb był olbrzymi, Ankara dysponowała przecież drugą pod względem wielkości armię w NATO, a odwieczny konflikt z „sojuszniczą” Grecją zawsze przecież mógł wybuchnąć z nową siłą. Dlatego oprócz nowego wyposażenia pozyskiwano wszystko to, co „mogło się w jakiś sposób przydać”.
Proces uzyskania samodzielności w zakresie zdolności produkcyjnych, a następnie badawczo-rozwojowych w wielu obszarach techniki specjalnej następował stopniowo, ale planowo. Z czasem prawie każdy import wiązano z korzyściami płynącymi dla własnej gospodarki, a następnie z transferem kluczowych technologii. W ten sposób powoli uzyskiwano nowe kompetencje i zdolności. Nowe technologie prawie zawsze stawały się impulsem do samodzielnych modernizacji lub opracowania na ich bazie własnych, doskonalszych rozwiązań.
Najbardziej znane firmy tureckie, to Turkish Aerospace Industries (TAI), Aselsan, Rokestan, Otokar Otomotiv ve Savunma Sanayi, FNSS Savunma Sistemleri, Makina ve Kimya Endüstrisi Kurumu (MKEK).
Rosnący eksport
W 2018 roku po raz pierwszy w historii osiągnięto przychody eksportowe w sektorze lotniczo-obronnym i kosmicznym o wartości 2,035 mld USD. To rekordowa wartość. Co więcej, w okresie pierwszych pięciu miesięcy tego roku, odnotowano kolejny wzrost sprzedaży o ok. 22,74% w stosunku do roku poprzedniego.
Na corocznej liście stu największych firm zbrojeniowych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) w 2017 roku znalazły się dwa podmioty z Turcji, a mianowicie TAI i Aselsan. Również z raportu tego instytutu wynika, że w latach 2014-2018 Turcja wyeksportowała o 170% więcej sprzętu specjalnego niż w latach 2009-2013.
Obecnie turecki przemysł mocno inwestuje w rozwój własnych technologii, a rząd w Ankarze skutecznie stara się wspierać wszelkie innowacyjne projekty. Opracowywane są własne napędy nie tylko do pojazdów lądowych, ale i statków powietrznych, a także zaawansowane systemy elektroniczne, elektrooptyczne, radiolokacyjne czy wysokoenergetyczne. Ponadto Turcja posiada coraz lepszą kadrę inżynieryjną, nowoczesne zaplecze naukowe i badawczo-laboratoryjne oraz stosunkowo tanią siłę roboczą, co ma bezpośrednie przełożenie na niską cenę oferowanych przez nią wyrobów.
Turcy są także otwarci w kwestiach związanych z przekazaniem licencji i technologii oraz elastyczni w procesie wsparcia eksploracji i modernizacji sprzedawanych systemów. Chętnie współpracują również nad wsparciem opracowania zupełnie nowych rozwiązań przeznaczonych dla innych krajów, czy szukają rynków zbytu wszędzie tam, gdzie z powodów politycznych lub gospodarczych wiele zachodnich państw jest nieobecnych. Dlatego kluczowe dla nich są w szczególności kraje azjatyckie (np. Indie pozyskały w 2018 roku sprzęt za 71 mln USD, a Azerbejdżan za 63 mln USD), w tym głównie pochodzące z tego obszaru państwa islamskie.
Z kolei z krajami Bliskiego Wschodu mocne kontakty utrudniają częste polityczne spory, zwłaszcza z Arabią Saudyjską (z którą Ankara walczy o dominację w regionie) czy Egiptem. Ale i w tym regionie znaleziono kilku klientów (Katar - zgodnie z danymi Turkish Exporters Assembly (TİM) przekazywanymi na początku br. przez Daily Sabah) w 2018 roku pozyskał sprzęt za 83 mln USD, ZEA za 35 mln USD, a Oman za 153 mln USD).
Główni odbiorcy w Europie to – według tego samego źródła - Niemcy (226 mln USD w 2018 roku), Holandia (75 mln USD), Wielka Brytania (53 mln USD), Francja (46 mln USD), Ukraina (32 mln USD) czy Polska (51 mln USD).
Ostatnie wydarzenia nie sprzyjają jednak wzrostowi eksportu tureckiej zbrojeniówki. Chodzi zwłaszcza o - najpierw - zakup rosyjskich systemów obrony powietrznej dalekiego zasięgu 40R6/S-400 Triumf, czym naruszono amerykańską ustawę o przeciwstawianiu się adwersarzom USA, a w zasadzie przeciwstawiono się twardej polityce Waszyngtonu związanej z ograniczeniem transferu technologii, czy pełnej dostępności do oferowanych rozwiązań, a potem o przeprowadzenie ataku w północnej Syrii.
Co równie istotne, jeszcze w 2018 roku wartość eksportu do USA wynosiła 726 mln USD (wzrost o 5% w stosunku do roku poprzedniego), ale głównie za sprawą udziału w produkcji wielozadaniowych maszyn piątej generacji F-35. Straty po obecnym usunięciu z tego programu szacowane są na od 9 do 12 mld USD, a samo zakończenie produkcji komponentów nad Bosforem przewidziano na marzec 2020 roku. Ponadto na terenie Turcji miało powstać jedno z centr obsługi silników F-35.Kraje takie jak Kanada, Czechy, Finlandia, Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Holandia, Szwecja czy Wielka Brytania podjęły niezależne działania w celu zawieszenia wydawania nowych zezwoleń na wywóz broni do Turcji. Unia Europejska dotychczas nie poparła oficjalnego zbiorowego embarga, chociaż ministrowie spraw zagranicznych zgodzili się 14 października tego roku na zaakceptowanie narodowych stanowisk w tej sprawie.
Podkreślono, że zawarte już porozumienia o produkcji i współpracy militarnej będą respektowane, bo przecież opiewają one na znaczne kwoty.
Ponadto zachodnie firmy zbrojeniowe są też poważnie zaangażowane w inne tureckie projekty, co w wypadku przerwania współpracy naraża je nie tylko na straty finansowe i wizerunkowe, ale też na ewentualne spory sądowe w przypadku dalszej eskalacji nakładanych sankcji.
Wyposażenie dla wojsk lądowych
W obszarze broni strzeleckiej Turcy zaczynali od dostarczania elementów do karabinków i karabinów, a następnie skupili się na produkcji strzelb myśliwskich. Obecnie rynek światowy zalewa tysiące modeli śrutówek z tego kraju. Kolejnym krokiem były strzelby taktyczne, a potem karabinki (wytwarzane w oparciu o licencje, jak chociażby H&K) czy pistolety w postaci np. replik Colta wz.1991 A1 czy CZ 75. Broń strzelecka pochodząca z tego kraju charakteryzuje się wysoką precyzją wykonania, dużą żywotnością i dobra ceną w porównaniu z podobnymi rozwiązaniami światowymi. Armia natomiast oczekuje na własny karabinek kalibru 7,62 mm.
Znanymi tureckimi produktami są opancerzone pojazdy wielozadaniowe rodziny Cobra i Cobra II firmy Otokar. Na bazie Cobra II powstało wiele wersji specjalistycznych jak rozpoznawcza, dowodzenia, opancerzony pojazd interwencyjny czy nośnik różnych systemów uzbrojenia - zestawów przeciwpancernych lub przeciwlotniczych. Otokar oferuje przy tym szereg własnych rozwiązań wyposażenia a także symulator dla kierowcy czy załogi wozu, obniżający koszty szkolenia i eksploatacji.
Wozy te, oprócz armii tureckiej, eksploatowane są m.in. w Gruzji i Bangladeszu. Firma BMC z kolei dostarczy armii tureckiej 529 pojazdów klasy MRAP Kirpi/Yeni Kirpi w układzie 4x4, a firma Delta Defence w 2017 roku podpisała kontrakty na dostawy 680 zmodyfikowanych ukraińskich wozów Kozak-2M iAtaman.
We współpracy z amerykańską firmą FMC Corporation uruchomiono produkcję zmodernizowanych transporterów gąsienicowych oraz bwp powstałych w oparciu o konstrukcję M-113. Dało to impuls do prac nad własnymi transporterami.
I tak z czasem Otokar stworzył rodzinę transporterów opancerzonych Arma w układzie 6x6 i 8x8, a FNSS Pars (obecnie oferowany w wersji Pars III oraz Pars Scout). FNSS znane jest ponadto z dalszego rozwoju pojazdów opancerzonych serii ACV, ostatnio promuje na rynku swój najnowszy produkt w postaci rodziny wozów bojowych Kaplan. Natomiast Aselsan pracuje nad perspektywicznym bwp Korhan, wyposażonym w zaawansowaną optoelektronikę, elektronikę, programowalną amunicję czy ASOP.
ZEA zakupiły już transportery Rabdan, będące odmianą transportera Arma. Zamówienie dotyczy 400 pojazdów z opcją na 300 kolejnych. Czołg Harimau powstał w ramach projektu Modern Medium Weight Tank (MMWT) jako efekt współpracy FNSS i przedsiębiorstwa PT Pindad (Persero) z Indonezji, zapoczątkowanej jeszcze w 2014 roku. Niezależnie od rynku indonezyjskiego, FNSS liczy na zainteresowanie tą maszyną ze strony innych krajów, zwłaszcza Bangladeszu i Filipin (ten rynek potencjalnie oceniany jest na od 80 do 100 takich czołgów). Ponadto istnieje też możliwość jego sprzedaży do Sułtanatu Brunei.155 mm haubice samobieżne T-155 Firtina to z kolei owoc kooperacji z Koreą Południową. Zaprezentowano już zmodernizowaną wersję tego urządzenia - New Generation Firtina, wyposażoną w nowy system kierowania ogniem i ZSMU. Dotychczasowy hydrauliczny układ napędów wieży został całkowicie zastąpiony elektrycznym (co ma na celu również zwiększenie bezpieczeństwa użytkowania i eksploatacji) a półautomatyczny system ładowania wymieniono na w pełni automatyczny.Firma MKE z kolei pracuje nad 155 mm haubicą samobieżną na podwoziu kołowym Yavuz, a realizowany przez tureckie MON program badawczo-rozwojowy obejmuje również 120 mm samobieżny moździerz automatyczny AHS-120. Inna 155 mm haubica KMO na podwoziu kołowym rozwijana jest przez konsorcjum Aselsana z AFGM.
Turcy modernizowali swoje czołgi M48 Patton do standardu M48A5T1 i M48A5T2 a następnie przy wsparciu Izraelczyków wozy M60 do M60T. Samodzielnie opracowali pakiet modernizacji Leoparda-2A4 czy M60 i rodziny sowieckich wozów T-72.
Natomiast cztery prototypy własnego czołgu Altay opracowano i wykonano w firmie Otokar na podstawie wartej 500 mln USD umowy z 2009 roku. Z przyczyn politycznych dostawcą partii 250 tych maszyn będzie jednak firma BMC.BMC zobowiązało się również do opracowania odpowiedniego silnika wysokoprężnego (o mocy 1500÷1800 KM) dla tego czołgu - pierwsze wozy napędzać będzie zagraniczna jednostka napędowa (w prototypach wykorzystano MTU MT 883 Ka 501CR sprzężony z automatyczną przekładnią Renk HSWL 295TM natomiast BMC wskazuje na zmodyfikowanego CV12 Perkinsa). Ponadto firma BMC jest odpowiedzialna za przygotowanie nowego power-packa z silnikiem o mocy 905 KM dla nowej generacji pojazdów opancerzonych (program NGACV).
Chiny to partner przy opracowaniu i produkcji wielolufowych zestawów rakietowych. W Turcji m.in. w oparciu o tę współpracę stworzono taktyczny system rakietowy Khan/Bora, czy korygowany pocisk TRG-230 kalibru 230 mm. Rokestan opracował eksploatowany w Turcji pocisk kalibru 610 mm o zasięgu od 80 do 280 km. Jego naprowadzanie na cel odbywa się dzięki bezwładnościowemu systemowi, korygowanemu przez odbiornik GPS, a sterowanie w locie zapewniają cztery powierzchnie sterowe z hydraulicznymi napędami. Zestawy artylerii rakietowej średniego zasięgu od Roketsana w 2019 roku zamówił już Bangladesz.
Korkut to nowy artyleryjski, samobieżny system przeciwlotniczy, który obecnie wchodzi do eksploatacji w tureckiej armii. Autonomiczna wieża z dwoma 35 mm armatami została osadzona na uniwersalnym, opancerzonym i pływającym podwoziu gąsiennicowym ACV-30. Oprócz tradycyjnych rodzajów amunicji typu HE-I i TP-T system ten wykorzystywać będzie nowo opracowywaną amunicję programowalną typu air-bursting munition (ABM).
Czytaj też: Turecka armia odbiera systemy przeciwlotnicze
Ponadto tureckie firmy produkują zaawansowany sprzęt elektroniczny i optoelektroniczny. Aselsan dostarcza m.in. własnej armii cyfrowe sieci przesyłu danych czy modernizuje systemy IFF (m.in. wyposaża transpordery w zaawansowane moduły kryptograficzne) do natowskiego standardu Mark XIIA Mode5/S. Turcja należy więc w tym obszarze do grona kilku państw posiadających tak zaawansowane możliwości.
Filipiny kupują w Turcji sprzęt noktowizyjny czy ZSMU na fregaty budowane w Korei Południowej. Z kolei katarskie siły specjalne są nabywcami zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia Aselsan SARP, montowanych na tureckich wozach Yoruk, a także wyrzutni ppk Kornet-E i rakiet plot. Igła, przeznaczonych do montażu na tych pojazdach. Tureckie moduły uzbrojenia zakupił też Kazachstan.
Sprzęt dla sił powietrznych
Impulsem do rozwoju tureckiego przemysłu lotniczego było uruchomienie w tym kraju montażu wielozadaniowych maszyn F-16 zakupionych w USA. Oprócz samej produkcji realizowano też ich kolejne modernizacje, a w latach 2009-14 również modernizację 41 pakistańskich F-16.
Do niedawna Turcy byli w znaczący sposób zaangażowani w produkcję najnowszych F-35. Takie firmy jak Alp Aviaton, Ayesas, Havelsan, Kale Patt&Whitney, Kale Aerospace, Roketsan, Tubitak-SAGE, TAI realizowały dostawy ponad 900 elementów konstrukcyjnych do tych maszyn (w przypadku 400 elementów były jedynym dostawcą). Chodzi o elementy takie jak centralna część kadłuba, wewnętrzne pokrycie wlotów powietrza, pylony do przenoszenia uzbrojenia typu p-p, elementy silnika F-35, podwozie, układ hamowania, elementy układu zobrazowania danych czy zespoły systemu kierowania uzbrojeniem. Obecnie ich zaangażowanie będzie stopniowo wygaszane.
Czytaj też: Tureckie dostawy do F-35 wkrótce ustaną? "Są alternatywy"
Nowy lekki turbośmigłowy samolot szturmowy Hürkuş-C służy do bliskiego wsparcia z powietrza i prowadzenia rozpoznania dzięki dostosowaniu szkolnego Hürkuşa-A/B do przenoszenia uzbrojenia i rozbudowy systemów pokładowych o nowe funkcje przeznaczone do użycia w zupełnie nowej roli. Hürkuş-A to wersja do szkolenia podstawowego na potrzeby rynku cywilnego z analogowymi instrumentami pilotażowo-nawigacyjnymi w kokpicie. Hürkuş-B jest wersją przyjętą przez Tureckie Siły Popwietrzne jako szkolny samolot do przygotowania przyszłych pilotów samolotów bojowych F-16 i F-35. Ma on cyfrową awionikę od Aselsana.
Jednak chyba największym obecnie realizowanym w tym kraju projektem związanym z lotnictwem jest projektowany przez TAI samolot 5. generacji TF-X. TAI to lider, ale np. Aselsan opracuje radiolokator AESA (w technologii azotku galu), awionikę czy systemy WRE dla tej maszyny. Zaangażowano również podmioty zagraniczne w postaci BAE Systems, AVIC czy EADS. Warunek współpracy, czy dostarczania własnych rozwiązań, to zgoda na późniejszy bezproblemowy eksport maszyny. Piętą achillesową programu jest silnik. Docelowo ma to być rodzima konstrukcja TR-M projektowana przez TR MOTOR, a pierwsze prototypy napędzane będą amerykańskimi F110-GE-129 lub-132. Sam prototyp ma wznieść się w powietrze w 2023 roku, pełną gotowość operacyjną pierwsze jednostki uzyskają ok. 2033 roku, a Ankara zamierza nabyć od 100 do 250 takich maszyn.
Czytaj też: PAS19: Turecki myśliwiec przyszłości ściga konkurencję
Amerykanie są partnerami przy budowie śmigłowców wielozadaniowych S-70i Black Hawk, a Włosi uderzeniowych T-129 ATAK (zmodernizowany AW129I). Te ostatnie śmigłowce za 1,5 mld USD kupił już Pakistan. 30 takich maszyn będzie największą transakcją eksportowa w historii tureckiego przemysłu obronnego.
T-129 w dużym stopniu narodził się po tym jak – przed kilkunastoma laty – nie udało się wypracować umowy dotyczącej transferu technologii śmigłowca AH-1Z Viper. Włosi nie tylko udostępnili technologię produkcji, ale też dali pełny dostęp do oprogramowania systemów pokładowych śmigłowca i zgodzili się na jego eksport (z wyjątkiem Włoch i Wielkiej Brytanii). Problemem pozostało zastosowanie amerykańskich silników, co wymaga każdorazowo zgody kongresu na eksport T-129 do innych krajów.
TAI rozwija już nowy śmigłowiec bojowy ATAK2, znacznie większy i cięższy (masa maksymalna ok. 10 ton), następcę obecnie produkowanej konstrukcji. Oblot prototypu jest planowany na 2024 rok a wykorzystanie w nim jak największej liczby krajowych komponentów ma ułatwić przyszły eksport.
W koncernie tym powstaje również pierwszy rodzimy średni śmigłowiec wielozadaniowy T625 oraz odrzutowy samolot szkolno-treningowy Hürjet. Ten drugi napędzany ma być silnikiem GE 404 oraz dysponować naddźwiękową prędkością lotu i zasięgiem 2500 km. W skład proponowanego uzbrojenia (udźwig do 2700 kg) wchodzić mają bomby kierowane laserowo i GPS oraz rakiety p-z. Oblot planowany jest na 2022 rok.
BPS klasy MALE Anka to już dobrze znana konstrukcja. Przenosi on przeciwpancerne pociski kierowane Mizrak-U (L-UMTAS) firmy Roketsan czy kierowane laserowo 70 mm rakiety Cirit. Aparaty te pozyskują zarówno Tureckie Siły Zbrojne jak i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Cirit wyposażono w uniwersalną głowice bojową (przeciwpancerna, odłamkowo-burząca, zapalająca) i dodatkowy, półaktywny laserowy układ naprowadzania. Został on ponadto zintegrowany ze śmigłowcami H135M, H145M i Tiger a partię tych pocisków pozyskały ZEA.
W Turcji trwają prace badawczo-rozwojowe nad bojowym BSP Akinci. Pierwsze dostawy tej maszyny są planowane na koniec 2020 roku. Akinci ma mieć masę startową ponad 4500 kg, zdolność do pozostania w powietrzu przez minimum 24 godziny i zabierać do 1350 kg uzbrojenia lub wyposażenia specjalistycznego. W skład tego ostatniego wejdą m.in. lokalnie opracowane systemy SATCOM, CATS FLIR, ELINT/SIGINT, radiolokatory AESA czy SAR/GMTI.
Zbudowano też co najmniej trzy typy amunicji krążącej, jedną w konfiguracji stałopłata i dwa wiropłaty. Pierwszy typ reprezentuje Alpagu o zasięgu do 5 km, który w zależności od przewidzianych zadań może służyć zarówno do gromadzenia danych, jak i zwalczania wybranych celów. Aparat ten może przebywać w powietrzu do 10 minut i poruszać się z prędkością 80 km/h na pułapie 400 metrów. Do drugiego typu zaliczymy Kargu o masie 6,3 kg i Togana, który oprócz misji rozpoznawczo-obserwacyjnych również automatycznie wykrywa i klasyfikuje cele stacjonarne lub mobilne. Do tego dochodzi używany głownie w misjach antyterorystycznych Bayraktar TB2.
Własne okręty
Turecka marynarka wojenna przez długi okres wykorzystywała jednostki pochodzące z demobilu lub nowe, ale budowane głównie w zagranicznych stoczniach. Z czasem w kraju powstawały okręty w oparciu o umowy licencyjne. Jednak stopniowe nabywanie kompetencji i przemyślana międzynarodowa współpraca zaowocowała też uruchomieniem produkcji nowoczesnych okrętów nawodnych i podwodnych. Dziś największe stocznie to Anadolu Shipyard, Istanbul Shipyard, Sedef Shipyard, Sefine Shipyard i Selah Shipyard. Oprócz nowoczesnego zaplecza technicznego i technologicznego, w ich skład wchodzą dobrze rozwinięte biura konstrukcyjne.
Stocznia Gölcük Naval Shipyard z Kocaeli budowała przy wsparciu niemieckiej HDW okręt podwodny Atılay (209/1200), Preveze (209T1/1400) oraz Gür (209T2/1400). Obecnie w Turcji budowane są okręty podwodne typu Reis (214TN), ale realizuje się też program MilDen mający na celu zaprojektowanie i budowę własnymi siłami okrętów podwodnych wyposażonych w system napędowy AIP.Stocznia STM zdobyła ponadto kontrakt związany z modernizacją trzech pakistańskich okrętów podwodnych typu Agosta 90B (wymiana systemów hydrolokacyjnych, dowodzenia i kontroli, radiolokacyjnych i walki elektronicznej oraz peryskopów). Zostaną one m.in. doposażone w nowe systemy zakłócania torped Zargana od Aselsana, który wcześniej nabyła również Indonezja.W Turcji budowany jest wielozadaniowy okręt szturmowy/lekki lotniskowiec TCG Anadolu (w oparciu o projekt hiszpańskiego okrętu Juan Carlos I). Jednostka ma być wcielona do służby w 2021 roku, a jej koszt to ponad 1 mld USD. Będzie on ponadto wyposażony w krajowy okrętowy system walki GENESIS oraz własne systemy walki radioelektronicznej, przeciwtorpedowe czy elektronikę i optoelektronikę.Stocznie budują też okręty zaopatrzeniowe dla floty. Co interesujące, to również konsorcjum TAIS (pięć największych stoczni tureckich) będzie odpowiedzialne za powstanie pięciu nowych zbiornikowców floty dla Indii. Wartość tego ośmioletniego projektu FSS jest szacowana na 2,3 mld USD. W Hindustan Shipyard Limited z Visakhapatnam powstaną nowoczesne okręty o wyporności 45 000 ton, a Turcy w pokonanym polu pozostawili koreańskiego Hyundai'a.
Opracowano i zbudowano również nowej generacji korwetę Ada. Ten wypierający 2300 ton okręt jest w stanie pokonać 3500 mil morskich, rozwinąć prędkość ponad 31 węzłów i zabrać śmigłowiec o masie do 10 ton. Marynarka wojenna ma już cztery takie jednostki a zainteresowana nimi jest Arabia Saudyjska. Ich wersją rozwojową będą nowe fregaty typu TF-100 Istanbul, wyposażone już w wyrzutnie Mk41 VLS dla 16 pocisków RIM-162 ESSM. Oba typy to efekt programu narodowego okrętu MILGEM. W dalszej perspektywie planowane są do produkcji kolejne, zaawansowane fregaty przeciwlotnicze TF-2000.W 2018 roku Turcy wygrali przetarg na budowę czterech korwet dla Pakistańskiej Marynarki Wojennej. Nowe jednostki MilGem Ada będą budowane zarówno w stoczniach w Stanbule jak i Karaczi Shipyard&Engineering Works (po dwa okręty), a koszt pojedynczej jednostki to 250 mln USD.Z tureckich stoczni pochodzi też szereg różnej wielkości okrętów patrolowych i zabezpieczenia działań na morzu. Tureckie przedsiębiorstwa mają w swojej ofercie pakiety modernizacyjne/modyfikacyjne przeznaczone dla fregat typu OHP, czy innych okrętów bojowych i wsparcia.
Inne zaawansowane projekty
W Turcji realizowany jest program HISAR-U, czyli narodowy system obrony dalekiego zasięgu i projekt GUMS/UMBHFSS – obrony powietrznej i przeciwrakietowej dalekiego zasięgu. Elementami programu są nowej generacji samoloty bojowe, BSP, pociski manewrujące (do neutralizacji wrogich wyrzutni) czy systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe o zasięgu od 70 do ponad 90 km. Gotowość do produkcji samych wyrzutni rakietowych HISAR-U ma być osiągnięta ok. 2022-23 roku, a główni wykonawcy to Aselsan, Rokestan i TuBiTAK SAGE. Dywizjon ma się składać z radiolokatora dalekiego zasięgu, systemu dowodzenia i dwóch baterii (każda z wozem kierowania, radiolokatorem i czterema wyrzutniami rakiet).
Element dalekiego zasięgu stanowią pozyskane rosyjskie zestawy S-400 Triumf (dwa dywizjony). Pozostałe elementy to wprowadzane już przynajmniej w części zestawy HISAR-A, HISAR-O/O+, HISAR-G/G+, HISAR-NOKTA, HISAR Air Base/Seaport, KORKUT czy KORKUT-D.
Firma Meteksan Savunma opracowuje pokładowe stacje radiolokacyjne kierowania ogniem jak MILDAR (umieszczony w zasobniku podwieszanym), a Rokestan rozpoczął już produkcję przeciwokrętowego pocisku własnej konstrukcji ATMACA. Przenosi on 200 kg głowicę bojową z prędkością odpowiadającą Mach 0,85-0,95 na odległość do 200 km.
Inny produkt tej firmy to przeciwpancerne pociski kierowane UMTAS (Uzun Menzilli Tanksavar Sistemi) przeznaczone dla T-129 ATAK, AH-1W Cobra i docelowo też dla morskich SH-60B Seahawk. Testowano je również na szturmowym Hürkuş-C czy BSP Bayraktar TB2. Pocisk ma zasięg do 8000 metrów, tandemową głowicę bojową, dwukierunkowe łącze wymiany danych oraz wyposażono go w układ naprowadzania termowizyjny lub półaktywny w wiązce laserowej (L-UMTAS).
Ponadto w fazie projektowania znajduje się rodzimy pocisk klasy powietrze-powietrze (program Göktuġ realizowany przez firmę Tübitak) z termowizyjną głowicą naprowadzania, czy bomba penetrująca NEB (zdolna do przebicia stropu o grubości co najmniej 2,1 metra zbrojonego prętami stalowymi i detonacji wewnątrz). Pocisk p-p Bözdoġan z aktywną radiolokacyjną głowicą naprowadzania i laserowym zapalnikiem zbliżeniowym to rodzimy reprezentant uzbrojenia p-p średniego zasięgu. TEBR to z kolei zestaw konwersyjny z układem naprowadzania bomb lotniczych Mk 81czy Mk 82.
Rodzina pocisków MAM zaprojektowana została do wykorzystania na lekkich samolotach turbośmigłowych czy BSP, podobnie jak miniaturowa amunicja Bozok. W skład tej pierwszej wchodzi MAM-L czy MAM-C (średnica 70 mm, długość 800 mm, masa 8,5 kg a zasięg ok. 8000 metrów).
Pocisk manewrujący SOM o masie 600 kg i głowicy bojowej 230 kg ma zasięg do 250 km. Dysponuje on układem naprowadzania łączącym systemy INS/GPS i TRN oraz czujnik optoelektroniczny. Zintegrowano go z tureckimi F-16 C/D. Turcy starali się ponadto o integrację pocisków SOM-J (przenoszonych w komorach uzbrojenia) z F-35, ale zawieszenie ich udziału w programie rozwoju i produkcji tej maszyny spowodowało, że zamiar anulowano na korzyść pocisków JSM Kongsberga.
Aselsan wraz z TÜBİTAK bazując na ukraińskim systemie Zasłon stworzyli turecki ASOP Akkor Pulat. Jest on już wykorzystywany bojowo w Syrii na zmodernizowanych czołgach M60T .
Turcy intensywnie pracują nad działem elektromagnetycznym (projekt Tufan) czy laserowym. Broń laserowa wysokiej energii Yüksek Güçlü Lazer Silah Sistemi (YGLSS) przeszła już pomyślnie pierwsze testy laboratoryjne niszcząc m.in. ruchome obiekty.
Podsumowanie
Stosunkowo niedawno Ankara ogłosiła, że dąży do tego, by za pięć lat dołączyć do grona największych eksporterów broni na świecie. Marzeniem jest osiągniecie na stulecie istnienia republiki (2023 rok) eksportu rocznej produkcji specjalnej w wysokości 25 mld USD. Założenie to wydaje się jednak mało realne, oznacza bowiem co najmniej trzycyfrowy rokroczny jego wzrost eksportu. 25 mld USD to suma nieosiągalna przez takie kraje jak Rosja czy Chiny, a mające znacznie większe możliwości od Turcji. Ponadto kraj ten mogą ograniczyć międzynarodowe sankcje, szczególnie dotkliwe będą te ze strony USA.
Pomimo znacznego skoku w produkcji i opracowywaniu nowoczesnych rozwiązań z obszaru systemów walki i wsparcia działań, to nadal eksport zasadniczych wyrobów jest obarczony uzyskaną zgodą od poddostawców. Szczególnie chodzi tu o napędy, transmisje czy elementy układów elektronicznych i optoelektronicznych oraz niektóre systemy uzbrojenia. Również wiele zaawansowanych modeli broni to nadal prototypy, wymagające dopracowania lub też wsparcia w realizacji od bardziej doświadczonych partnerów zagranicznych.
Niemniej jednak Turcy zrobili znaczny skok, konsekwentnie idą naprzód, a różne przeszkody - jak się wydaje - nie powodują spadku ich zaangażowania. Pytanie zasadnicze brzmi – co w wypadku dalszego zaostrzenia stosunków z Zachodem zrobi Turcja? Może okazać się, że wejdzie w „orbitę współpracy militarnej” z Rosją czy Chinami. Grozi to uzyskaniem przez te państwa dostępu do pewnych zaawansowanych technologii już w Turcji wykorzystywanych."
https://www.defence24.pl/turecka-konsekwencja-20-lat-budowy-przemyslu-obronnego
"Turcja w bardzo krótkim okresie z kraju kupującego uzbrojenie (w tym często używane) stała się jednym ze światowych liderów w produkcji zaawansowanej techniki wojskowej i specjalnej. Przyczyn tego sukcesu należy szukać w konsekwentnym realizowaniu planów, szerokiemu spojrzeniu na potrzeby i wymagania własne i innych oraz - po prostu - w chęci dorównania „najlepszym”.
Stosunkowo niedawno, bo jeszcze na przełomie wieków, Turcja była jednym z większych światowych importerów sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia przeznaczonego dla wojska i służb specjalnych. Obszar potrzeb był olbrzymi, Ankara dysponowała przecież drugą pod względem wielkości armię w NATO, a odwieczny konflikt z „sojuszniczą” Grecją zawsze przecież mógł wybuchnąć z nową siłą. Dlatego oprócz nowego wyposażenia pozyskiwano wszystko to, co „mogło się w jakiś sposób przydać”.
Proces uzyskania samodzielności w zakresie zdolności produkcyjnych, a następnie badawczo-rozwojowych w wielu obszarach techniki specjalnej następował stopniowo, ale planowo. Z czasem prawie każdy import wiązano z korzyściami płynącymi dla własnej gospodarki, a następnie z transferem kluczowych technologii. W ten sposób powoli uzyskiwano nowe kompetencje i zdolności. Nowe technologie prawie zawsze stawały się impulsem do samodzielnych modernizacji lub opracowania na ich bazie własnych, doskonalszych rozwiązań.
Najbardziej znane firmy tureckie, to Turkish Aerospace Industries (TAI), Aselsan, Rokestan, Otokar Otomotiv ve Savunma Sanayi, FNSS Savunma Sistemleri, Makina ve Kimya Endüstrisi Kurumu (MKEK).
Rosnący eksport
W 2018 roku po raz pierwszy w historii osiągnięto przychody eksportowe w sektorze lotniczo-obronnym i kosmicznym o wartości 2,035 mld USD. To rekordowa wartość. Co więcej, w okresie pierwszych pięciu miesięcy tego roku, odnotowano kolejny wzrost sprzedaży o ok. 22,74% w stosunku do roku poprzedniego.
Na corocznej liście stu największych firm zbrojeniowych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) w 2017 roku znalazły się dwa podmioty z Turcji, a mianowicie TAI i Aselsan. Również z raportu tego instytutu wynika, że w latach 2014-2018 Turcja wyeksportowała o 170% więcej sprzętu specjalnego niż w latach 2009-2013.
Obecnie turecki przemysł mocno inwestuje w rozwój własnych technologii, a rząd w Ankarze skutecznie stara się wspierać wszelkie innowacyjne projekty. Opracowywane są własne napędy nie tylko do pojazdów lądowych, ale i statków powietrznych, a także zaawansowane systemy elektroniczne, elektrooptyczne, radiolokacyjne czy wysokoenergetyczne. Ponadto Turcja posiada coraz lepszą kadrę inżynieryjną, nowoczesne zaplecze naukowe i badawczo-laboratoryjne oraz stosunkowo tanią siłę roboczą, co ma bezpośrednie przełożenie na niską cenę oferowanych przez nią wyrobów.
Turcy są także otwarci w kwestiach związanych z przekazaniem licencji i technologii oraz elastyczni w procesie wsparcia eksploracji i modernizacji sprzedawanych systemów. Chętnie współpracują również nad wsparciem opracowania zupełnie nowych rozwiązań przeznaczonych dla innych krajów, czy szukają rynków zbytu wszędzie tam, gdzie z powodów politycznych lub gospodarczych wiele zachodnich państw jest nieobecnych. Dlatego kluczowe dla nich są w szczególności kraje azjatyckie (np. Indie pozyskały w 2018 roku sprzęt za 71 mln USD, a Azerbejdżan za 63 mln USD), w tym głównie pochodzące z tego obszaru państwa islamskie.
Z kolei z krajami Bliskiego Wschodu mocne kontakty utrudniają częste polityczne spory, zwłaszcza z Arabią Saudyjską (z którą Ankara walczy o dominację w regionie) czy Egiptem. Ale i w tym regionie znaleziono kilku klientów (Katar - zgodnie z danymi Turkish Exporters Assembly (TİM) przekazywanymi na początku br. przez Daily Sabah) w 2018 roku pozyskał sprzęt za 83 mln USD, ZEA za 35 mln USD, a Oman za 153 mln USD).
Główni odbiorcy w Europie to – według tego samego źródła - Niemcy (226 mln USD w 2018 roku), Holandia (75 mln USD), Wielka Brytania (53 mln USD), Francja (46 mln USD), Ukraina (32 mln USD) czy Polska (51 mln USD).
Ostatnie wydarzenia nie sprzyjają jednak wzrostowi eksportu tureckiej zbrojeniówki. Chodzi zwłaszcza o - najpierw - zakup rosyjskich systemów obrony powietrznej dalekiego zasięgu 40R6/S-400 Triumf, czym naruszono amerykańską ustawę o przeciwstawianiu się adwersarzom USA, a w zasadzie przeciwstawiono się twardej polityce Waszyngtonu związanej z ograniczeniem transferu technologii, czy pełnej dostępności do oferowanych rozwiązań, a potem o przeprowadzenie ataku w północnej Syrii.
Co równie istotne, jeszcze w 2018 roku wartość eksportu do USA wynosiła 726 mln USD (wzrost o 5% w stosunku do roku poprzedniego), ale głównie za sprawą udziału w produkcji wielozadaniowych maszyn piątej generacji F-35. Straty po obecnym usunięciu z tego programu szacowane są na od 9 do 12 mld USD, a samo zakończenie produkcji komponentów nad Bosforem przewidziano na marzec 2020 roku. Ponadto na terenie Turcji miało powstać jedno z centr obsługi silników F-35.Kraje takie jak Kanada, Czechy, Finlandia, Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Holandia, Szwecja czy Wielka Brytania podjęły niezależne działania w celu zawieszenia wydawania nowych zezwoleń na wywóz broni do Turcji. Unia Europejska dotychczas nie poparła oficjalnego zbiorowego embarga, chociaż ministrowie spraw zagranicznych zgodzili się 14 października tego roku na zaakceptowanie narodowych stanowisk w tej sprawie.
Podkreślono, że zawarte już porozumienia o produkcji i współpracy militarnej będą respektowane, bo przecież opiewają one na znaczne kwoty.
Ponadto zachodnie firmy zbrojeniowe są też poważnie zaangażowane w inne tureckie projekty, co w wypadku przerwania współpracy naraża je nie tylko na straty finansowe i wizerunkowe, ale też na ewentualne spory sądowe w przypadku dalszej eskalacji nakładanych sankcji.
Wyposażenie dla wojsk lądowych
W obszarze broni strzeleckiej Turcy zaczynali od dostarczania elementów do karabinków i karabinów, a następnie skupili się na produkcji strzelb myśliwskich. Obecnie rynek światowy zalewa tysiące modeli śrutówek z tego kraju. Kolejnym krokiem były strzelby taktyczne, a potem karabinki (wytwarzane w oparciu o licencje, jak chociażby H&K) czy pistolety w postaci np. replik Colta wz.1991 A1 czy CZ 75. Broń strzelecka pochodząca z tego kraju charakteryzuje się wysoką precyzją wykonania, dużą żywotnością i dobra ceną w porównaniu z podobnymi rozwiązaniami światowymi. Armia natomiast oczekuje na własny karabinek kalibru 7,62 mm.
Znanymi tureckimi produktami są opancerzone pojazdy wielozadaniowe rodziny Cobra i Cobra II firmy Otokar. Na bazie Cobra II powstało wiele wersji specjalistycznych jak rozpoznawcza, dowodzenia, opancerzony pojazd interwencyjny czy nośnik różnych systemów uzbrojenia - zestawów przeciwpancernych lub przeciwlotniczych. Otokar oferuje przy tym szereg własnych rozwiązań wyposażenia a także symulator dla kierowcy czy załogi wozu, obniżający koszty szkolenia i eksploatacji.
Wozy te, oprócz armii tureckiej, eksploatowane są m.in. w Gruzji i Bangladeszu. Firma BMC z kolei dostarczy armii tureckiej 529 pojazdów klasy MRAP Kirpi/Yeni Kirpi w układzie 4x4, a firma Delta Defence w 2017 roku podpisała kontrakty na dostawy 680 zmodyfikowanych ukraińskich wozów Kozak-2M iAtaman.
We współpracy z amerykańską firmą FMC Corporation uruchomiono produkcję zmodernizowanych transporterów gąsienicowych oraz bwp powstałych w oparciu o konstrukcję M-113. Dało to impuls do prac nad własnymi transporterami.
I tak z czasem Otokar stworzył rodzinę transporterów opancerzonych Arma w układzie 6x6 i 8x8, a FNSS Pars (obecnie oferowany w wersji Pars III oraz Pars Scout). FNSS znane jest ponadto z dalszego rozwoju pojazdów opancerzonych serii ACV, ostatnio promuje na rynku swój najnowszy produkt w postaci rodziny wozów bojowych Kaplan. Natomiast Aselsan pracuje nad perspektywicznym bwp Korhan, wyposażonym w zaawansowaną optoelektronikę, elektronikę, programowalną amunicję czy ASOP.
ZEA zakupiły już transportery Rabdan, będące odmianą transportera Arma. Zamówienie dotyczy 400 pojazdów z opcją na 300 kolejnych. Czołg Harimau powstał w ramach projektu Modern Medium Weight Tank (MMWT) jako efekt współpracy FNSS i przedsiębiorstwa PT Pindad (Persero) z Indonezji, zapoczątkowanej jeszcze w 2014 roku. Niezależnie od rynku indonezyjskiego, FNSS liczy na zainteresowanie tą maszyną ze strony innych krajów, zwłaszcza Bangladeszu i Filipin (ten rynek potencjalnie oceniany jest na od 80 do 100 takich czołgów). Ponadto istnieje też możliwość jego sprzedaży do Sułtanatu Brunei.155 mm haubice samobieżne T-155 Firtina to z kolei owoc kooperacji z Koreą Południową. Zaprezentowano już zmodernizowaną wersję tego urządzenia - New Generation Firtina, wyposażoną w nowy system kierowania ogniem i ZSMU. Dotychczasowy hydrauliczny układ napędów wieży został całkowicie zastąpiony elektrycznym (co ma na celu również zwiększenie bezpieczeństwa użytkowania i eksploatacji) a półautomatyczny system ładowania wymieniono na w pełni automatyczny.Firma MKE z kolei pracuje nad 155 mm haubicą samobieżną na podwoziu kołowym Yavuz, a realizowany przez tureckie MON program badawczo-rozwojowy obejmuje również 120 mm samobieżny moździerz automatyczny AHS-120. Inna 155 mm haubica KMO na podwoziu kołowym rozwijana jest przez konsorcjum Aselsana z AFGM.
Turcy modernizowali swoje czołgi M48 Patton do standardu M48A5T1 i M48A5T2 a następnie przy wsparciu Izraelczyków wozy M60 do M60T. Samodzielnie opracowali pakiet modernizacji Leoparda-2A4 czy M60 i rodziny sowieckich wozów T-72.
Natomiast cztery prototypy własnego czołgu Altay opracowano i wykonano w firmie Otokar na podstawie wartej 500 mln USD umowy z 2009 roku. Z przyczyn politycznych dostawcą partii 250 tych maszyn będzie jednak firma BMC.BMC zobowiązało się również do opracowania odpowiedniego silnika wysokoprężnego (o mocy 1500÷1800 KM) dla tego czołgu - pierwsze wozy napędzać będzie zagraniczna jednostka napędowa (w prototypach wykorzystano MTU MT 883 Ka 501CR sprzężony z automatyczną przekładnią Renk HSWL 295TM natomiast BMC wskazuje na zmodyfikowanego CV12 Perkinsa). Ponadto firma BMC jest odpowiedzialna za przygotowanie nowego power-packa z silnikiem o mocy 905 KM dla nowej generacji pojazdów opancerzonych (program NGACV).
Chiny to partner przy opracowaniu i produkcji wielolufowych zestawów rakietowych. W Turcji m.in. w oparciu o tę współpracę stworzono taktyczny system rakietowy Khan/Bora, czy korygowany pocisk TRG-230 kalibru 230 mm. Rokestan opracował eksploatowany w Turcji pocisk kalibru 610 mm o zasięgu od 80 do 280 km. Jego naprowadzanie na cel odbywa się dzięki bezwładnościowemu systemowi, korygowanemu przez odbiornik GPS, a sterowanie w locie zapewniają cztery powierzchnie sterowe z hydraulicznymi napędami. Zestawy artylerii rakietowej średniego zasięgu od Roketsana w 2019 roku zamówił już Bangladesz.
Korkut to nowy artyleryjski, samobieżny system przeciwlotniczy, który obecnie wchodzi do eksploatacji w tureckiej armii. Autonomiczna wieża z dwoma 35 mm armatami została osadzona na uniwersalnym, opancerzonym i pływającym podwoziu gąsiennicowym ACV-30. Oprócz tradycyjnych rodzajów amunicji typu HE-I i TP-T system ten wykorzystywać będzie nowo opracowywaną amunicję programowalną typu air-bursting munition (ABM).
Czytaj też: Turecka armia odbiera systemy przeciwlotnicze
Ponadto tureckie firmy produkują zaawansowany sprzęt elektroniczny i optoelektroniczny. Aselsan dostarcza m.in. własnej armii cyfrowe sieci przesyłu danych czy modernizuje systemy IFF (m.in. wyposaża transpordery w zaawansowane moduły kryptograficzne) do natowskiego standardu Mark XIIA Mode5/S. Turcja należy więc w tym obszarze do grona kilku państw posiadających tak zaawansowane możliwości.
Filipiny kupują w Turcji sprzęt noktowizyjny czy ZSMU na fregaty budowane w Korei Południowej. Z kolei katarskie siły specjalne są nabywcami zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia Aselsan SARP, montowanych na tureckich wozach Yoruk, a także wyrzutni ppk Kornet-E i rakiet plot. Igła, przeznaczonych do montażu na tych pojazdach. Tureckie moduły uzbrojenia zakupił też Kazachstan.
Sprzęt dla sił powietrznych
Impulsem do rozwoju tureckiego przemysłu lotniczego było uruchomienie w tym kraju montażu wielozadaniowych maszyn F-16 zakupionych w USA. Oprócz samej produkcji realizowano też ich kolejne modernizacje, a w latach 2009-14 również modernizację 41 pakistańskich F-16.
Do niedawna Turcy byli w znaczący sposób zaangażowani w produkcję najnowszych F-35. Takie firmy jak Alp Aviaton, Ayesas, Havelsan, Kale Patt&Whitney, Kale Aerospace, Roketsan, Tubitak-SAGE, TAI realizowały dostawy ponad 900 elementów konstrukcyjnych do tych maszyn (w przypadku 400 elementów były jedynym dostawcą). Chodzi o elementy takie jak centralna część kadłuba, wewnętrzne pokrycie wlotów powietrza, pylony do przenoszenia uzbrojenia typu p-p, elementy silnika F-35, podwozie, układ hamowania, elementy układu zobrazowania danych czy zespoły systemu kierowania uzbrojeniem. Obecnie ich zaangażowanie będzie stopniowo wygaszane.
Czytaj też: Tureckie dostawy do F-35 wkrótce ustaną? "Są alternatywy"
Nowy lekki turbośmigłowy samolot szturmowy Hürkuş-C służy do bliskiego wsparcia z powietrza i prowadzenia rozpoznania dzięki dostosowaniu szkolnego Hürkuşa-A/B do przenoszenia uzbrojenia i rozbudowy systemów pokładowych o nowe funkcje przeznaczone do użycia w zupełnie nowej roli. Hürkuş-A to wersja do szkolenia podstawowego na potrzeby rynku cywilnego z analogowymi instrumentami pilotażowo-nawigacyjnymi w kokpicie. Hürkuş-B jest wersją przyjętą przez Tureckie Siły Popwietrzne jako szkolny samolot do przygotowania przyszłych pilotów samolotów bojowych F-16 i F-35. Ma on cyfrową awionikę od Aselsana.
Jednak chyba największym obecnie realizowanym w tym kraju projektem związanym z lotnictwem jest projektowany przez TAI samolot 5. generacji TF-X. TAI to lider, ale np. Aselsan opracuje radiolokator AESA (w technologii azotku galu), awionikę czy systemy WRE dla tej maszyny. Zaangażowano również podmioty zagraniczne w postaci BAE Systems, AVIC czy EADS. Warunek współpracy, czy dostarczania własnych rozwiązań, to zgoda na późniejszy bezproblemowy eksport maszyny. Piętą achillesową programu jest silnik. Docelowo ma to być rodzima konstrukcja TR-M projektowana przez TR MOTOR, a pierwsze prototypy napędzane będą amerykańskimi F110-GE-129 lub-132. Sam prototyp ma wznieść się w powietrze w 2023 roku, pełną gotowość operacyjną pierwsze jednostki uzyskają ok. 2033 roku, a Ankara zamierza nabyć od 100 do 250 takich maszyn.
Czytaj też: PAS19: Turecki myśliwiec przyszłości ściga konkurencję
Amerykanie są partnerami przy budowie śmigłowców wielozadaniowych S-70i Black Hawk, a Włosi uderzeniowych T-129 ATAK (zmodernizowany AW129I). Te ostatnie śmigłowce za 1,5 mld USD kupił już Pakistan. 30 takich maszyn będzie największą transakcją eksportowa w historii tureckiego przemysłu obronnego.
T-129 w dużym stopniu narodził się po tym jak – przed kilkunastoma laty – nie udało się wypracować umowy dotyczącej transferu technologii śmigłowca AH-1Z Viper. Włosi nie tylko udostępnili technologię produkcji, ale też dali pełny dostęp do oprogramowania systemów pokładowych śmigłowca i zgodzili się na jego eksport (z wyjątkiem Włoch i Wielkiej Brytanii). Problemem pozostało zastosowanie amerykańskich silników, co wymaga każdorazowo zgody kongresu na eksport T-129 do innych krajów.
TAI rozwija już nowy śmigłowiec bojowy ATAK2, znacznie większy i cięższy (masa maksymalna ok. 10 ton), następcę obecnie produkowanej konstrukcji. Oblot prototypu jest planowany na 2024 rok a wykorzystanie w nim jak największej liczby krajowych komponentów ma ułatwić przyszły eksport.
W koncernie tym powstaje również pierwszy rodzimy średni śmigłowiec wielozadaniowy T625 oraz odrzutowy samolot szkolno-treningowy Hürjet. Ten drugi napędzany ma być silnikiem GE 404 oraz dysponować naddźwiękową prędkością lotu i zasięgiem 2500 km. W skład proponowanego uzbrojenia (udźwig do 2700 kg) wchodzić mają bomby kierowane laserowo i GPS oraz rakiety p-z. Oblot planowany jest na 2022 rok.
BPS klasy MALE Anka to już dobrze znana konstrukcja. Przenosi on przeciwpancerne pociski kierowane Mizrak-U (L-UMTAS) firmy Roketsan czy kierowane laserowo 70 mm rakiety Cirit. Aparaty te pozyskują zarówno Tureckie Siły Zbrojne jak i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Cirit wyposażono w uniwersalną głowice bojową (przeciwpancerna, odłamkowo-burząca, zapalająca) i dodatkowy, półaktywny laserowy układ naprowadzania. Został on ponadto zintegrowany ze śmigłowcami H135M, H145M i Tiger a partię tych pocisków pozyskały ZEA.
W Turcji trwają prace badawczo-rozwojowe nad bojowym BSP Akinci. Pierwsze dostawy tej maszyny są planowane na koniec 2020 roku. Akinci ma mieć masę startową ponad 4500 kg, zdolność do pozostania w powietrzu przez minimum 24 godziny i zabierać do 1350 kg uzbrojenia lub wyposażenia specjalistycznego. W skład tego ostatniego wejdą m.in. lokalnie opracowane systemy SATCOM, CATS FLIR, ELINT/SIGINT, radiolokatory AESA czy SAR/GMTI.
Zbudowano też co najmniej trzy typy amunicji krążącej, jedną w konfiguracji stałopłata i dwa wiropłaty. Pierwszy typ reprezentuje Alpagu o zasięgu do 5 km, który w zależności od przewidzianych zadań może służyć zarówno do gromadzenia danych, jak i zwalczania wybranych celów. Aparat ten może przebywać w powietrzu do 10 minut i poruszać się z prędkością 80 km/h na pułapie 400 metrów. Do drugiego typu zaliczymy Kargu o masie 6,3 kg i Togana, który oprócz misji rozpoznawczo-obserwacyjnych również automatycznie wykrywa i klasyfikuje cele stacjonarne lub mobilne. Do tego dochodzi używany głownie w misjach antyterorystycznych Bayraktar TB2.
Własne okręty
Turecka marynarka wojenna przez długi okres wykorzystywała jednostki pochodzące z demobilu lub nowe, ale budowane głównie w zagranicznych stoczniach. Z czasem w kraju powstawały okręty w oparciu o umowy licencyjne. Jednak stopniowe nabywanie kompetencji i przemyślana międzynarodowa współpraca zaowocowała też uruchomieniem produkcji nowoczesnych okrętów nawodnych i podwodnych. Dziś największe stocznie to Anadolu Shipyard, Istanbul Shipyard, Sedef Shipyard, Sefine Shipyard i Selah Shipyard. Oprócz nowoczesnego zaplecza technicznego i technologicznego, w ich skład wchodzą dobrze rozwinięte biura konstrukcyjne.
Stocznia Gölcük Naval Shipyard z Kocaeli budowała przy wsparciu niemieckiej HDW okręt podwodny Atılay (209/1200), Preveze (209T1/1400) oraz Gür (209T2/1400). Obecnie w Turcji budowane są okręty podwodne typu Reis (214TN), ale realizuje się też program MilDen mający na celu zaprojektowanie i budowę własnymi siłami okrętów podwodnych wyposażonych w system napędowy AIP.Stocznia STM zdobyła ponadto kontrakt związany z modernizacją trzech pakistańskich okrętów podwodnych typu Agosta 90B (wymiana systemów hydrolokacyjnych, dowodzenia i kontroli, radiolokacyjnych i walki elektronicznej oraz peryskopów). Zostaną one m.in. doposażone w nowe systemy zakłócania torped Zargana od Aselsana, który wcześniej nabyła również Indonezja.W Turcji budowany jest wielozadaniowy okręt szturmowy/lekki lotniskowiec TCG Anadolu (w oparciu o projekt hiszpańskiego okrętu Juan Carlos I). Jednostka ma być wcielona do służby w 2021 roku, a jej koszt to ponad 1 mld USD. Będzie on ponadto wyposażony w krajowy okrętowy system walki GENESIS oraz własne systemy walki radioelektronicznej, przeciwtorpedowe czy elektronikę i optoelektronikę.Stocznie budują też okręty zaopatrzeniowe dla floty. Co interesujące, to również konsorcjum TAIS (pięć największych stoczni tureckich) będzie odpowiedzialne za powstanie pięciu nowych zbiornikowców floty dla Indii. Wartość tego ośmioletniego projektu FSS jest szacowana na 2,3 mld USD. W Hindustan Shipyard Limited z Visakhapatnam powstaną nowoczesne okręty o wyporności 45 000 ton, a Turcy w pokonanym polu pozostawili koreańskiego Hyundai'a.
Opracowano i zbudowano również nowej generacji korwetę Ada. Ten wypierający 2300 ton okręt jest w stanie pokonać 3500 mil morskich, rozwinąć prędkość ponad 31 węzłów i zabrać śmigłowiec o masie do 10 ton. Marynarka wojenna ma już cztery takie jednostki a zainteresowana nimi jest Arabia Saudyjska. Ich wersją rozwojową będą nowe fregaty typu TF-100 Istanbul, wyposażone już w wyrzutnie Mk41 VLS dla 16 pocisków RIM-162 ESSM. Oba typy to efekt programu narodowego okrętu MILGEM. W dalszej perspektywie planowane są do produkcji kolejne, zaawansowane fregaty przeciwlotnicze TF-2000.W 2018 roku Turcy wygrali przetarg na budowę czterech korwet dla Pakistańskiej Marynarki Wojennej. Nowe jednostki MilGem Ada będą budowane zarówno w stoczniach w Stanbule jak i Karaczi Shipyard&Engineering Works (po dwa okręty), a koszt pojedynczej jednostki to 250 mln USD.Z tureckich stoczni pochodzi też szereg różnej wielkości okrętów patrolowych i zabezpieczenia działań na morzu. Tureckie przedsiębiorstwa mają w swojej ofercie pakiety modernizacyjne/modyfikacyjne przeznaczone dla fregat typu OHP, czy innych okrętów bojowych i wsparcia.
Inne zaawansowane projekty
W Turcji realizowany jest program HISAR-U, czyli narodowy system obrony dalekiego zasięgu i projekt GUMS/UMBHFSS – obrony powietrznej i przeciwrakietowej dalekiego zasięgu. Elementami programu są nowej generacji samoloty bojowe, BSP, pociski manewrujące (do neutralizacji wrogich wyrzutni) czy systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe o zasięgu od 70 do ponad 90 km. Gotowość do produkcji samych wyrzutni rakietowych HISAR-U ma być osiągnięta ok. 2022-23 roku, a główni wykonawcy to Aselsan, Rokestan i TuBiTAK SAGE. Dywizjon ma się składać z radiolokatora dalekiego zasięgu, systemu dowodzenia i dwóch baterii (każda z wozem kierowania, radiolokatorem i czterema wyrzutniami rakiet).
Element dalekiego zasięgu stanowią pozyskane rosyjskie zestawy S-400 Triumf (dwa dywizjony). Pozostałe elementy to wprowadzane już przynajmniej w części zestawy HISAR-A, HISAR-O/O+, HISAR-G/G+, HISAR-NOKTA, HISAR Air Base/Seaport, KORKUT czy KORKUT-D.
Firma Meteksan Savunma opracowuje pokładowe stacje radiolokacyjne kierowania ogniem jak MILDAR (umieszczony w zasobniku podwieszanym), a Rokestan rozpoczął już produkcję przeciwokrętowego pocisku własnej konstrukcji ATMACA. Przenosi on 200 kg głowicę bojową z prędkością odpowiadającą Mach 0,85-0,95 na odległość do 200 km.
Inny produkt tej firmy to przeciwpancerne pociski kierowane UMTAS (Uzun Menzilli Tanksavar Sistemi) przeznaczone dla T-129 ATAK, AH-1W Cobra i docelowo też dla morskich SH-60B Seahawk. Testowano je również na szturmowym Hürkuş-C czy BSP Bayraktar TB2. Pocisk ma zasięg do 8000 metrów, tandemową głowicę bojową, dwukierunkowe łącze wymiany danych oraz wyposażono go w układ naprowadzania termowizyjny lub półaktywny w wiązce laserowej (L-UMTAS).
Ponadto w fazie projektowania znajduje się rodzimy pocisk klasy powietrze-powietrze (program Göktuġ realizowany przez firmę Tübitak) z termowizyjną głowicą naprowadzania, czy bomba penetrująca NEB (zdolna do przebicia stropu o grubości co najmniej 2,1 metra zbrojonego prętami stalowymi i detonacji wewnątrz). Pocisk p-p Bözdoġan z aktywną radiolokacyjną głowicą naprowadzania i laserowym zapalnikiem zbliżeniowym to rodzimy reprezentant uzbrojenia p-p średniego zasięgu. TEBR to z kolei zestaw konwersyjny z układem naprowadzania bomb lotniczych Mk 81czy Mk 82.
Rodzina pocisków MAM zaprojektowana została do wykorzystania na lekkich samolotach turbośmigłowych czy BSP, podobnie jak miniaturowa amunicja Bozok. W skład tej pierwszej wchodzi MAM-L czy MAM-C (średnica 70 mm, długość 800 mm, masa 8,5 kg a zasięg ok. 8000 metrów).
Pocisk manewrujący SOM o masie 600 kg i głowicy bojowej 230 kg ma zasięg do 250 km. Dysponuje on układem naprowadzania łączącym systemy INS/GPS i TRN oraz czujnik optoelektroniczny. Zintegrowano go z tureckimi F-16 C/D. Turcy starali się ponadto o integrację pocisków SOM-J (przenoszonych w komorach uzbrojenia) z F-35, ale zawieszenie ich udziału w programie rozwoju i produkcji tej maszyny spowodowało, że zamiar anulowano na korzyść pocisków JSM Kongsberga.
Aselsan wraz z TÜBİTAK bazując na ukraińskim systemie Zasłon stworzyli turecki ASOP Akkor Pulat. Jest on już wykorzystywany bojowo w Syrii na zmodernizowanych czołgach M60T .
Turcy intensywnie pracują nad działem elektromagnetycznym (projekt Tufan) czy laserowym. Broń laserowa wysokiej energii Yüksek Güçlü Lazer Silah Sistemi (YGLSS) przeszła już pomyślnie pierwsze testy laboratoryjne niszcząc m.in. ruchome obiekty.
Podsumowanie
Stosunkowo niedawno Ankara ogłosiła, że dąży do tego, by za pięć lat dołączyć do grona największych eksporterów broni na świecie. Marzeniem jest osiągniecie na stulecie istnienia republiki (2023 rok) eksportu rocznej produkcji specjalnej w wysokości 25 mld USD. Założenie to wydaje się jednak mało realne, oznacza bowiem co najmniej trzycyfrowy rokroczny jego wzrost eksportu. 25 mld USD to suma nieosiągalna przez takie kraje jak Rosja czy Chiny, a mające znacznie większe możliwości od Turcji. Ponadto kraj ten mogą ograniczyć międzynarodowe sankcje, szczególnie dotkliwe będą te ze strony USA.
Pomimo znacznego skoku w produkcji i opracowywaniu nowoczesnych rozwiązań z obszaru systemów walki i wsparcia działań, to nadal eksport zasadniczych wyrobów jest obarczony uzyskaną zgodą od poddostawców. Szczególnie chodzi tu o napędy, transmisje czy elementy układów elektronicznych i optoelektronicznych oraz niektóre systemy uzbrojenia. Również wiele zaawansowanych modeli broni to nadal prototypy, wymagające dopracowania lub też wsparcia w realizacji od bardziej doświadczonych partnerów zagranicznych.
Niemniej jednak Turcy zrobili znaczny skok, konsekwentnie idą naprzód, a różne przeszkody - jak się wydaje - nie powodują spadku ich zaangażowania. Pytanie zasadnicze brzmi – co w wypadku dalszego zaostrzenia stosunków z Zachodem zrobi Turcja? Może okazać się, że wejdzie w „orbitę współpracy militarnej” z Rosją czy Chinami. Grozi to uzyskaniem przez te państwa dostępu do pewnych zaawansowanych technologii już w Turcji wykorzystywanych."
PE Model PI linii Archiwum
PE Model PI linii
Archiwum
W
skomplikowanych wyliczeniach rozpływu mocy w sieci energetycznej
używa się modelu PI linii – niezależnie od tego czy stosowana
jest metoda Gaussa – Seidla czy ( w charakterze pomocniczym) Newtona - Raphsona.
Składowa
podłużna modelu PI to ( wyliczona trywialnie ) po prostu iloczyn
jednostkowej indukcyjności i rezystancji linii przez jej długość.
Każda (wejściowa i wyjściowa) składowa poprzeczna modelu PI to
połowa iloczynu jednostkowej pojemności linii przez jej długość.
Zachodzi
pytanie jak dokładny jest model PI długiej linii z takimi
parametrami ? Wyliczenia mocy, prądów i napiec z reguły niezbyt
dokładnie pokrywają się z wartościami realnymi w sieci a powinny
się dokładnie pokrywać. Może niedokładność trywialnego modeli
PI jest przyczyną ?
Ponieważ
znana jest macierz łańcuchowa A dla linii długiej a wyznaczenie
elementów A,B,C,D dla macierzy łańcuchowej dla pokazanego modelu
PI jest trywialne wystarczy przyrównać rezultaty i wyliczyć
całkowitą i równoważną jednostkową indukcyjność i rezystancje
linii i równoważne pojemności z pojawiającą się konduktancją.
Parametry
linii przesyłowej ( circa 110-220 KV ) dla częstotliwości 50 Hz
przyjęto takie jak w zadaniu 5.12 w Zbiór Zadań z elektrotechniki
teoretycznej, K.Mikołajuk, Z. Trzaska, PWN 1976.
Dla
harmonicznych ( osobny temat ) dodano efekt naskórkowości i
rezystancji ziemi pod linią.
Dla
grubych przewodów linii przesyłowych przy częstotliwościach
harmonicznych istotne jest zjawisko naskórkowości. Niestety
wyliczone teoretycznie rosnące z częstotliwością rezystancje
przewodów niezbyt dokładnie pokrywają się z praktyką. Dlatego
koncerny energetyczne mają własne dość proste wzory na
rezystancje przewodów linii z uwzględnieniem naskórkowości oparte
o pomiary. Równie proste są koncernowe wzory pokazujące wzrost
stratności pojemności linii dla harmonicznych spowodowany
impedancja gruntu.
Mnożnikowe
poprawki dla równoważnych jednostkowych parametrów podłużnych
i poprzecznych jakich należy użyć w modelu PI linii aby uzyskać
absolutną dokładność w funkcji długości linii to: tanh
(gl/2)/(gl/2) i sinh(gl)/gl, g jak gamma.
Na
wykresie pokazano wartości absolutne zespolonych mnożników
poprawkowych dla tej podręcznikowej linii dla harmonicznej
podstawowej 50 Hz. Interpretacja mnożników poprawkowych jest łatwa
tylko dla linii bezstratnej. Przy większych długościach rośnie
równoważna jednostkowa pojemność a spada jednostkowa indukcyjność
linii.
Interpretacja
zespolonych mnożników jest trudniejsza. Poprzeczne „pojemności”
modelu PI niestety zyskują składowe rzeczywiste. Chcąc się ich
pozbyć i stratność linii przenieść tylko na rezystancje podłużną
powstaje mała niezgodność różnicy faz na początku i końcu
linii !
Ale
w wyliczaniu rozpływów mocy w sieci i tak używane są zmienne
zespolone. Złożoność obliczeń jest więc taka sama przy użyciu
dokładnego modeli PI.
Do
długości linii 100-200 km zwykłe postępowanie nie prowadzi do
dużych błędów.
Natomiast
dla harmonicznych parametry modelu PI ogromnie odbiegają od
trywialnych wyliczeń !
sobota, 23 listopada 2019
O systemie obrony, który sam siebie wykluczyl
O systemie obrony, który sam siebie wykluczyl
Polska armia ma 29 myśliwców MiG-29, 48 myśliwców F-16 i 12 SU-22. SU pochodzą z lat siedemdziesiątych. Nie wiadomo ile F-16 jest sprawnych. Prawdopodobnie kilka do kilkunastu. Remonty F-16 są długotrwałe i kosztowne.
Wszystkie maszyny MiG-29 zostały uziemione przez Dowódcę Generalnych Rodzajów Sił Zbrojnych w marcu, kiedy to jedna z nich runęła na ziemię. W Polsce nie ma teraz ani jednego pilota, który mógłby latać myśliwcem MiG-29 Przywracanie uprawnień potrwa co najmniej pół roku. Piloci nie mają uprawnień i nic nie robią ale wysoką pensje biorą.Według przepisów SYSTEMU problem pojawia się, kiedy dany rodzaj samolotu jest uziemiony dłużej niż pół roku. Przyjmuje się ze po tak długim czasie piloci maszyn sporo zapomnieli, stracili umiejętności i wyszli z wprawy. Po rocznym postoju maszyny mogą być niebezpieczne.
Pozostaje sprzedać za grosze sprawne myśliwce MIG-29 w Afryce i będzie 0.1% na koszt zakupu F-35, które od razu są niesprawne ! To jest istotna różnica F-35 od F-16 i MiGów. Na pozostałe 99.9% kosztu F-35 Polska weźmie kredyty !
Prezydent Władimir Putin w przygotowanej dla niego prasówce przeczytał o tym. Zadzwonił do ministra obrony i zamówił szampana.
-Gratuluje. Ilu naszych agentów nad tym pracowało i ile to kosztowało ?
-Nie pracowaliśmy nad tym. Zero agentów i zero rubli.
-Naprawdę ! Wypijmy za ich głupotę i naszą dobrą gwiazdę !
-Bismarck miał powiedzieć że wystarczy Polakom dać się rządzić to się sami wykończą.
-Dlatego bardzo cenie kanclerz Merkel. Ona mówi żebyśmy się nie denerwowali bo poszczekująca Polska nie stanowi żadnego zagrożenia i ona daje mi słowo honoru na to.
-Panie prezydencie. Proponuje napuścić na Polskę żydów Natanjachu
-Robię to od 5 lat. Jest rewelacyjnie. Też zero agentów i zero rubli. Nasze zdrowie !
1. Obecnie podatnicy płacą urzędnikom nazywającym się "żołnierz" i emerytom nie dostając w zamian zupełnie nic.
2. Trzeba, najlepiej w nocy, klepnąć ustawę i anulować utratę uprawnień pilota z mocą wsteczną !
3. Atrapa państwa z dykty robi się coraz zabawniejsza
4. Dobrze zarabiają kapelani i biskupi polowi.
5. Stan naszej armii to jawne zaproszenie dla Rosji.
Polska armia ma 29 myśliwców MiG-29, 48 myśliwców F-16 i 12 SU-22. SU pochodzą z lat siedemdziesiątych. Nie wiadomo ile F-16 jest sprawnych. Prawdopodobnie kilka do kilkunastu. Remonty F-16 są długotrwałe i kosztowne.
Wszystkie maszyny MiG-29 zostały uziemione przez Dowódcę Generalnych Rodzajów Sił Zbrojnych w marcu, kiedy to jedna z nich runęła na ziemię. W Polsce nie ma teraz ani jednego pilota, który mógłby latać myśliwcem MiG-29 Przywracanie uprawnień potrwa co najmniej pół roku. Piloci nie mają uprawnień i nic nie robią ale wysoką pensje biorą.Według przepisów SYSTEMU problem pojawia się, kiedy dany rodzaj samolotu jest uziemiony dłużej niż pół roku. Przyjmuje się ze po tak długim czasie piloci maszyn sporo zapomnieli, stracili umiejętności i wyszli z wprawy. Po rocznym postoju maszyny mogą być niebezpieczne.
Pozostaje sprzedać za grosze sprawne myśliwce MIG-29 w Afryce i będzie 0.1% na koszt zakupu F-35, które od razu są niesprawne ! To jest istotna różnica F-35 od F-16 i MiGów. Na pozostałe 99.9% kosztu F-35 Polska weźmie kredyty !
Prezydent Władimir Putin w przygotowanej dla niego prasówce przeczytał o tym. Zadzwonił do ministra obrony i zamówił szampana.
-Gratuluje. Ilu naszych agentów nad tym pracowało i ile to kosztowało ?
-Nie pracowaliśmy nad tym. Zero agentów i zero rubli.
-Naprawdę ! Wypijmy za ich głupotę i naszą dobrą gwiazdę !
-Bismarck miał powiedzieć że wystarczy Polakom dać się rządzić to się sami wykończą.
-Dlatego bardzo cenie kanclerz Merkel. Ona mówi żebyśmy się nie denerwowali bo poszczekująca Polska nie stanowi żadnego zagrożenia i ona daje mi słowo honoru na to.
-Panie prezydencie. Proponuje napuścić na Polskę żydów Natanjachu
-Robię to od 5 lat. Jest rewelacyjnie. Też zero agentów i zero rubli. Nasze zdrowie !
1. Obecnie podatnicy płacą urzędnikom nazywającym się "żołnierz" i emerytom nie dostając w zamian zupełnie nic.
2. Trzeba, najlepiej w nocy, klepnąć ustawę i anulować utratę uprawnień pilota z mocą wsteczną !
3. Atrapa państwa z dykty robi się coraz zabawniejsza
4. Dobrze zarabiają kapelani i biskupi polowi.
5. Stan naszej armii to jawne zaproszenie dla Rosji.
Kierowca który wjechał w pieszych - rok w zawieszeniu
Kierowca który wjechał w pieszych - rok w zawieszeniu
https://fakty.interia.pl/zachodniopomorskie/news-zachodniopomorskie-kierowca-ktory-wjechal-w-pieszych-uslysza,nId,3349103
"Kierowca, który wjechał w pieszych, usłyszał wyrok
Na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata skazał w piątek Sąd Rejonowy w Stargardzie (woj. zachodniopomorskie) 19-latka, który w ubiegłym roku wjechał samochodem w pieszych - prawdopodobnie podczas nielegalnych zawodów. Młody mężczyzna dostał też 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
Młody kierowca Damian M. w nocy 18 sierpnia ub.r. podczas zjazdu z ronda przy pl. Wolności w Stargardzie stracił panowanie nad kierownicą, najechał na barierki ochronne, oddzielające chodnik od jezdni i wjechał na chodnik. Spowodował obrażenia u ośmiu osób. Mężczyzna był trzeźwy. Po tym zdarzeniu trafił na blisko 30 dni do aresztu.
Wypadek efektem nielegalnych zawodów?
Jak donosiły lokalne media, mężczyzna brał udział w nielegalnych zawodach, a do wypadku doszło podczas próby driftu - jazdy w kontrolowanym poślizgu.
Zarówno prokuratura, jak i sąd uznały jednak, że nie ma materiału dowodowego świadczącego o tym, że Damian M. brał udział w drifcie.
"Sąd nie może wyjść poza granice oskarżenia w tym miejscu, ale trzeba mieć na uwadze, że to nie była zwykła przejażdżka. To nie było tak, że oskarżony znalazł się akurat w tym miejscu przypadkowo i postanowił sobie pojechać naokoło ronda" - wskazała w piątek sędzia Halina Waluś. Dodała, że w samochodzie wyłączone były systemy bezpieczeństwa, a kierowca przekroczył dozwoloną prędkość co najmniej o 15 km/h.
Sędzia: Oskarżony ma szczęście
Sędzia przyznała jednak, uzasadniając wyrok, że w świetle dowodów, m.in. zeznań pokrzywdzonych i świadków, protokołu oględzin miejsca zdarzenia i pojazdu czy opinii biegłego z zakresu badania wypadków drogowych, "wina oskarżonego nie budzi wątpliwości". Wskazała też, że "oskarżony ma ogromne szczęście".
"Ma ogromne szczęście przede wszystkim dlatego, że jest duża liczba osób pokrzywdzonych, ale ich obrażenia na szczęście nie okazały się tak poważne, jak mogłoby się wydawać" - powiedziała sędzia. Dodała, że znaczące było też, iż obrońca nie starał się udowodnić, że Damian M. nie ponosił winy. Podkreśliła, że mężczyzna starał się zadośćuczynić pokrzywdzonym - napisał do nich przeprosiny, prowadzone były też rozmowy i negocjacje, przekazał im także kwoty, o które wnioskowali.
Damian N. skazany
Sąd wymierzył mężczyźnie najniższą z możliwych kar "po to, żeby móc zastosować wobec niego instytucję warunkowego zawieszenia wykonania tej kary". Wzięte pod uwagę zostało nie tylko zachowanie Damiana M. przed rozprawą, ale też w trakcie procesu. "Artykuł 54 (kodeksu karnego), mówi o tym, ze osoby młodociane należy przede wszystkim wychowywać, a nie karać" - wskazała sędzia Waluś.
Zaznaczyła, że także pokrzywdzeni wskazali, iż kara pięciu lat więzienia, o którą wnosił prokurator, jest zbyt surowa.
Sędzia wskazała też, że po zakończeniu okresu zakazu prowadzenia pojazdów Damian M. "będzie już osobą dojrzałą i myślę, że nie będzie sprawiał zagrożenia nie tylko dla siebie, ale dla innych uczestników ruchu drogowego".
Wyrok nie jest prawomocny."
Jeden z komentarzy:
"Gdyby nie miał prawka ,ubezpieczenia i jechał niesprawnym autem to by był całkiem niewinny."
https://fakty.interia.pl/zachodniopomorskie/news-zachodniopomorskie-kierowca-ktory-wjechal-w-pieszych-uslysza,nId,3349103
"Kierowca, który wjechał w pieszych, usłyszał wyrok
Na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata skazał w piątek Sąd Rejonowy w Stargardzie (woj. zachodniopomorskie) 19-latka, który w ubiegłym roku wjechał samochodem w pieszych - prawdopodobnie podczas nielegalnych zawodów. Młody mężczyzna dostał też 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
Młody kierowca Damian M. w nocy 18 sierpnia ub.r. podczas zjazdu z ronda przy pl. Wolności w Stargardzie stracił panowanie nad kierownicą, najechał na barierki ochronne, oddzielające chodnik od jezdni i wjechał na chodnik. Spowodował obrażenia u ośmiu osób. Mężczyzna był trzeźwy. Po tym zdarzeniu trafił na blisko 30 dni do aresztu.
Wypadek efektem nielegalnych zawodów?
Jak donosiły lokalne media, mężczyzna brał udział w nielegalnych zawodach, a do wypadku doszło podczas próby driftu - jazdy w kontrolowanym poślizgu.
Zarówno prokuratura, jak i sąd uznały jednak, że nie ma materiału dowodowego świadczącego o tym, że Damian M. brał udział w drifcie.
"Sąd nie może wyjść poza granice oskarżenia w tym miejscu, ale trzeba mieć na uwadze, że to nie była zwykła przejażdżka. To nie było tak, że oskarżony znalazł się akurat w tym miejscu przypadkowo i postanowił sobie pojechać naokoło ronda" - wskazała w piątek sędzia Halina Waluś. Dodała, że w samochodzie wyłączone były systemy bezpieczeństwa, a kierowca przekroczył dozwoloną prędkość co najmniej o 15 km/h.
Sędzia: Oskarżony ma szczęście
Sędzia przyznała jednak, uzasadniając wyrok, że w świetle dowodów, m.in. zeznań pokrzywdzonych i świadków, protokołu oględzin miejsca zdarzenia i pojazdu czy opinii biegłego z zakresu badania wypadków drogowych, "wina oskarżonego nie budzi wątpliwości". Wskazała też, że "oskarżony ma ogromne szczęście".
"Ma ogromne szczęście przede wszystkim dlatego, że jest duża liczba osób pokrzywdzonych, ale ich obrażenia na szczęście nie okazały się tak poważne, jak mogłoby się wydawać" - powiedziała sędzia. Dodała, że znaczące było też, iż obrońca nie starał się udowodnić, że Damian M. nie ponosił winy. Podkreśliła, że mężczyzna starał się zadośćuczynić pokrzywdzonym - napisał do nich przeprosiny, prowadzone były też rozmowy i negocjacje, przekazał im także kwoty, o które wnioskowali.
Damian N. skazany
Sąd wymierzył mężczyźnie najniższą z możliwych kar "po to, żeby móc zastosować wobec niego instytucję warunkowego zawieszenia wykonania tej kary". Wzięte pod uwagę zostało nie tylko zachowanie Damiana M. przed rozprawą, ale też w trakcie procesu. "Artykuł 54 (kodeksu karnego), mówi o tym, ze osoby młodociane należy przede wszystkim wychowywać, a nie karać" - wskazała sędzia Waluś.
Zaznaczyła, że także pokrzywdzeni wskazali, iż kara pięciu lat więzienia, o którą wnosił prokurator, jest zbyt surowa.
Sędzia wskazała też, że po zakończeniu okresu zakazu prowadzenia pojazdów Damian M. "będzie już osobą dojrzałą i myślę, że nie będzie sprawiał zagrożenia nie tylko dla siebie, ale dla innych uczestników ruchu drogowego".
Wyrok nie jest prawomocny."
Jeden z komentarzy:
"Gdyby nie miał prawka ,ubezpieczenia i jechał niesprawnym autem to by był całkiem niewinny."
PE Falownik PWM AF-3060 GE Archiwum
PE Falownik PWM
AF-3060 GE Archiwum
Tyrystorowe
falowniki koncernu GE z modulacją PWM z wymuszoną komutacją
rodziny AF-3060 do zasilania silników asynchronicznych mają moc w
przedziale 30-500 KW.
Falowniki
tyrystorowe mają marną opinie i uchodzą za zawodne. Stąd wynika
ich mała popularność. Nigdzie w świecie nie podjęto ich masowej
produkcji. Model AF-3060 jest dojrzały i rzekomo w ogóle nie
występują w nim problemy z komutacją tyrystorów.
Zajmijmy
się wpierw samymi tyrystorami bowiem to wiele wyjaśnia. W
falownikach z komutacją wymuszoną są stosowane „szybkie”
tyrystory. Słowo „szybkie” to pojęcie umowne w skali czasu
elektroniki gdy bramka procesora w technologi CMOS ma czas
propagacji poniżej 1 ns a częstotliwość graniczna tranzystorków
z Arsenku Galu wynosi kilkadziesiąt GHz. „Szybkie” tyrystory na
duże napięcia mają czasy wyłączania tq ponad 100 us a więc są
straszliwie powolne.
Tyrystory
„szybkie” są domieszkowane złotem lub napromieniowane celem
wprowadzenia defektu siatki krystalicznej dla szybkiej rekombinacji.
Tyrystor
jest tym droższy im ma bardziej rozwiniętą bramkę.
-W
przypadku bramki punktowej tyrystor ma największą gęstość prądu
anodowego z jednostki powierzchni i może być wykonany najtańszą
technologia. Bocznikowanie bramki rezystorem Rgk czy nawet ujemna
polaryzacja bramki celem podniesienia krytycznej stromości
narastania napięcia du/dt dają niewiele lub nic. Także forsowanie
wyzwalania bramką niewiele daje. Tyrystory mają słabe parametry
jeśli chodzi o krytyczną szybkość narastania prądu di/dt i
zakłóceniowego, stromościowego załączenia du/dt. Łatwo je
poznać w katalogu po małym dopuszczalnym prądzie bramki i
stosunkowo dużym napięciu bramki.
-Bramka
może być rozwinięta w różnym stopniu. Przy bramce średnio
rozwiniętej w tyrystorach GATT ( Gate Assisted Turn off Thyristor )
bocznikowanie bramki lub jej ujemna polaryzacja mocno skracają czas
wyłączenia tyrystora i polepszają tolerancje na efekt
stromościowy. Złącze bramki G-K zachowuje się jak dioda.
Tyrystory tolerują duży prąd bramki.
-Bramka
najsilniej jest rozwinięta w tyrystorach GTO wyłączanych bramką.
Są one drogie bowiem produkowane tak jak wysokonapięciowe
tranzystory mocy
Czas
wyłączania tyrystora tq rośnie wraz z temperaturą i jest tym
większy im większy jest zmagazynowany w tyrystorze ładunek to
znaczy im dłużej on przewodzi i im większy jest przewodzony prąd.
Najszybsze
tyrystory asymetryczne ASCR produkowano dla układów odchylania
poziomego w odbiornikach TVC. Tyrystory różnych producentów są
niemal identyczne w parametrach. Tyrystor BT154 (Itav=5A, 750V)
Philipsa ma jako tyrystor komutacyjny czas wyłączania 2.4 us a jako
tyrystor wybierania 4.2 us co wynika z tego że czas okresu
wybieranie jest znacznie dłuższy niż komutacji i tyrystor
zgromadził większy ładunek. Czasy te podano przy polaryzacji
bramki napięciem -25V przez opornik 62 Ohm.
Przy
wysokiej temperaturze 110C i Vgk=0V krytyczna załączająca stromość
napięcia wynosi 200V/us ale przy Vgk=-6V już 1000V/us. Choć nie
użyto takiej nazwy są to tyrystory ASCR-GATT.
Przy
zakłóceniu procesu komutacji, na przykład wyładowaniu w
kineskopie, tyrystor w układzie odchylania zwiera zasilacz sieciowy.
Zazwyczaj napięcie zasilania układu odchylania H-out w TVC wynosi
250 Vdc a sumaryczna oporność obwodu zwarcia kondensatorów
elektrolitycznych prostownika sieciowego wynosi ponad 1 Ohm. Dlatego
jego zdolność zwarciowa wynosi aż 250 A z rozładowującym
kondensator impulsem o czasie ca 300 us. Impulsowa pojemność
kondensatora elektrolitycznego prostownika jest znacznie mniejsza
niż jego pełna „powolna” nisko - częstotliwościowa pojemność
i tyrystory przeżywają bez problemu zwarcie. W tym czasie tyrystor
elektronicznego sieciowego „bezpiecznika” na kilka okresów
napięcia sieciowego odcina prąd ładowania kondensatorów z sieci.
W „bezpieczniku” pracuje zwykły tyrystor i gdy już przewodzi to
zostanie zablokowany dopiero w następnym półokresie napięcia
sieciowego. Zatem ciężkość incydentu zwarciowego w układzie
H-Out zależy od kąta napięcia sieciowego gdy ma on miejsce.
Ochronny topikowy bezpiecznik sieciowy nie powinien zadziałać.
Częstość wyładowań w kineskopie zależy od staranności jego
technologii. Przyjmuje się że układ musi przeżyć określoną
ilość wyładowań w kineskopie. Gdy tylko pojawiły się niedrogie
tranzystory wysokonapięciowe do układów odchylania poziomego
tyrystory porzucono.
Philips
podaje ze jego tyrystory GTO (de facto traktowane jako GATT ale
komutowane obwodem anodowym a nie wyłączane bramką ) mają czas tq
poniżej 1 us a więc są niesamowicie szybkie.
Zwykły
( to znaczy nie szybki ale tq=35 us ) tyrystor BT152 Philipsa ma
rozwiniętą bramkę co widać ze znacznej dopuszczalnej mocy i
prądu podanego do bramki i krytycznej stromości narastania prądu
200 A/us ale przy szybkim i mocnym wyzwoleniu bramki. Z wykresu
wynika że czułość wyzwalania rośnie z temperaturą i tak jest
niestety z każdym tyrystorem. Bocznikowanie bramki rezystorem 100
Ohm powoduje w całym zakresie temperatur czterokrotne podwyższenie
krytycznej stromości napięcia du/dt.
Szybki
tyrystor BTW31 Philipsa (Itav=22A) toleruje stromość narastania
prądu di/dt=100A/us i to przy prądzie bramki 1A. Oczywiście
czułość wyzwalania tyrystora rośnie z temperaturą co skutkuje
bardzo mocnym spadkiem odporności na wyzwalanie stromościowe du/dt
zwłaszcza przy wysokim napięciu anodowym czyli dużym skoku
napięcia. Czas wyłączania tyrystora tq silnie rośnie z
temperaturą prądem anodowym i czasem przewodzenia
Straty
energii podczas załączania tyrystora rosną wraz ze stromością
prądu załączania i co gorsza są zlokalizowane w obszarze bramki
co powoduje lokalny wzrost temperatury ze wszystkimi tego
negatywnymi efektami.
Podsumowując.
Zaburzenie wymuszonej komutacji może zajść przy:
-Przeciążeniu
invertera. Impuls prądu komutacji jest z reguły 2-3 raza większy
od największego dopuszczalnego prądu obciążenia i wyłączany
tyrystor ma podane napięcie wsteczne przez czas dłuższy od tq w
warunkach maksymalnego obciążenia
-Zbyt
wysokiej temperaturze gdy czas tq znacznie wzrósł zwłaszcza przy
dużych prądach. Tyrystor może nie zostać wyłączony lub po
wyłączeniu z powodu małej odporności stromościowej du/dt będzie
załączony zakłóceniowo.
-Przy
zbyt słabym i wolnym wyzwalaniu bramki i dużej stromości
załączania prądu di/dt mimo iż temperatura radiatora nie jest
wysoka a tylko przegrzane są obszary bramki tyrystora.
Na
schemacie pokazano tylko jedną fazę invertera AF-3060 i wspólny
trójfazowy prostownik zasilający z filtrami LC. Tyrystory robocze
mają antyrównoległe diody. Nie pokazano gasików RC obecnych przy
każdym tyrystorze. Konfiguracja McMurraya jest typowa ale
indukcyjność obwodów komutacji podzielono i zastosowano nasycane
dławiki stromościowe. Uzyskano przez to:
-Marginalizacje
strat dynamicznych spowodowanych stromością narastania załączanego
prądu przez wszystkie tyrystory tym bardziej że są forsownie
wyzwalane.
-Indukcyjność
między tyrystorami w obwodzie głównym ogranicza dynamiczny prąd
wsteczny wyłączanej diody antyrównoległej co daje spadek
maksymalnego jej prądu i bardzo znaczny spadek stromości napięcia
du/dt która może zakłóceniowo załączyć równoległy tyrystor.
Przy
zakłóconej komutacji tyrystory mogą zewrzeć zasilanie z
opłakanych skutkiem. Dlatego też zastosowano obwód awaryjnej
komutacji L2+D2,C1'. Przy normalnej pracy dioda D2 nie przewodzi
tylko przez pojedynczy % okresu PWM i inwerter jest normalnie
zasilany. Przy niechcianym zwarciu indukcyjności szeregowe obu
przewodzących tyrystorów plus kondensator C1' dają awaryjną
komutacje. Jest ona tym gorsza im mniejsza jest wartość
indukcyjności L2 dlatego przy dość dużej wartości L2 zastosowano
tak przemyślany układ z diodą neutralizującą działanie dławika
w stanie normalnym. Przekładniki prądowe pozwalają zdetekować
sytuacje braku komutacji i zapobiec wyzwoleniu drugiego tyrystora
półmostka co skutkuje zwarciem zasilania. Zwarcie i komutacje
awaryjną detekuje kolejny przekładnik w obwodzie C1'.
Przy
zwarciu momentalnie wyłączony jest wejściowy kontaktor podający
trójfazowe zasilanie. System przeżyje o ile ograniczony jest prąd
zwarcia sieciowego. Lepszym rozwiązaniem byłoby użycie trzech
tyrystorów zamiast diod w mostku prostowniczym i ich blokowanie na
wzór bezpiecznika elektronicznego w TVC.
N.B.
Ochronę nad napięciową wykonuje układ Crowbar zwierający
zasilacz. Do ochrony zwarciowej używany jest do zwarcia zasilacza i
ochrony obiektu wyzwalany Spark Gap czyli przerwa iskrowa.
Przykładowo tak chroni się zasilane wysokim napięciem klistrony
mocy, które są okropnie drogie. Trójelektrodowy Spark Gap jest
ładnym elementem w obudowie ceramicznej. Wyzwalający impuls na
trzecią elektrodę SG podaje się transformatorkiem HV takim jak w
lampie błyskowej z prostym układem z tyrystorkiem lub szybko
narastający prąd zwarcia może płynąć jednym lub kilkoma zwojami
tego transformatorka generując od razu impuls wyzwalający Spark
Gap. Żywotność SG podana jest w Culombach płynącego
prądu-ładunku a więc maksymalna rozładowana w czasie życia SG
energia jest proporcjonalna do zwieranego napięcia. Elektrody SG dla
trwałości mogą być wykonane z wolframu. Tolerowany prąd jest
ogromny. Oczywiście zasilacz musi tolerować zwarcie.
Przy
zwieraniu naładowanego kondensatora elektrolitycznego traci on
powoli trwałość.
Inwerter
PWM z komutacją wymuszoną ma liczne ograniczenia w sterowaniu co
system sterowani musi uwzględniać. Ilość komutacji w półokresie
napięcia wyjściowego jest tym mniejsza im wyższa jest
częstotliwość napięcia i samo napięcie wyjściowe jako że
stosowana jest reguła V/F=const. Pozwala to w pełni wykorzystać
napięcie zasilania i możliwości invertera. Pełen zakres
częstotliwości podzielono na 8 przedziałów. W przedostatnim
przedziale w półokresie są tylko 2 komutacje a później silnik
zasilany jest napięciem prostokątnym już bez modulacji PWM. Dwa
symetryczne względem szczytu sinusoidy przy kącie Pi/2 przełączenia
w półokresie pozwalają przy odpowiednim wyborze kątów dokonać
eliminacji 5 i 7 harmonicznej. Eliminacja 3 harmonicznej jest
niecelowa jako że triplens ( harmoniczne rzędu 3,6,9,12 .. )
kolejności zerowej nie występują z braku przewodu zerowego N w
silniku. Im więcej jest przełączeń w półokresie tym więcej
harmonicznych można eliminować odpowiednim doborem kątów.
Układ
sterowania wykonano głównie na logicznych układach scalonych i
standardowych wzmacniaczach operacyjnych . Podstawowy sygnał
zadający częstotliwość ( i oczywiście napięcie ) jest cyfrowy
ale istnieje też wejście analogowe.
Analiza
schematu układu sterowania jest niecelowa jako że Philips scalił
taki generator sygnałów PWM dla inverterów tranzystorowych i
tyrystorowych w niedrogim i łatwym w aplikacji układzie VLSI typu
HEF4750. W „Tirostornyje pieobrazowatieli czastoty w
elektropriwodie, pod redakcją P/C. Sarbatowa, Energia,Moskwa 1980,
na stronach 146-151 dano prawie identyczne fragmenty schematu z
omówieniem i pomocniczymi wykresami.
Mankamentami
inverterów tyrystorowych z wymuszoną komutacją są:
-Niska
maksymalna częstotliwość modulacji PWM czyli przełączeń w
półokresie napięcia wyjściowego
-Duże
straty mocy na rezystorach gasików RC ograniczających szybkość
zmian du/dt napięcia na tyrystorach
-Duża
ilość gorących dławików przez które płyną bardzo duże
impulsowe prądy komutacji i to częściowo niezależnie od wartości
prądu wyjściowego dla silnika
-Inwerter
jest duży, ciężki i drogi.
-Bez
obwodu komutacji awaryjnej i dodatkowych przemyślanych i
skoordynowanych zabezpieczeń tyrystory mogą ulec uszkodzeniu przy
pierwszym zaburzeniu komutacji i zwarciu zasilania. Nawet jeśli nie
ulegną uszkodzeniu to i tak ich parametry się pogarszają co
ogranicza żywotność. Układ sterowania winien wznowić pracę po
incydencie
-Tyrystory
muszą mieć wydajne chłodzenie radiatorami jako że ich parametry
wszechstronnie psują się ze wzrostem temperatury grożąc
zaburzeniem komutacji. Radiatory są duże i dość ciężkie.
Konieczne jest stosowanie wentylatorów a inwerter nie nadaje się do
wysokiej temperatury otoczenia.
-W
zasadzie tylko koncerny są w stanie opracować i wyprodukować w
miarę niezawodne falowniki tyrystorowe. W USA są to General
Electric, Westinghouse, Luis Alice. W Niemczech Siemens, w Japonii
Toshiba i Mitsubishi. Złą opinie falowniki tyrystorowe zyskały
dzięki pierwszym nieudanym wyrobom.
piątek, 22 listopada 2019
Zydzi ogłosili wynik nowego raportu: Polska najbardziej antysemickim krajem świata
Zydzi ogłosili wynik nowego raportu: Polska najbardziej antysemickim krajem świata
https://dorzeczy.pl/kraj/121180/zydzi-oglosili-wynik-nowego-raportu-polska-najbardziej-antysemickim-krajem-swiata.html
"Jeden na czterech Europejczyków prezentuje negatywne nastawienie wobec Żydów, a postawy antysemickie są najbardziej rozpowszechnione w Polsce, RPA, na Ukrainie i Węgrzech - twierdzi Liga Przeciw Zniesławieniom (ADL) w swoim nowym raporcie.
Prawie połowę Polaków można uznać za antysemitów - stwierdzają autorzy raportu. Aż 48 proc. badanych Polaków ma prezentować uprzedzenia wobec Żydów. Niżej w raporcie Ligi plasują się w tym rankingu RPA (47 proc.), Ukraina (46 proc.) i Węgry (42 proc.).
Z badania wynika, że odsetek osób wygłaszających negatywne stereotypy na temat Żydów, w tym twierdzących, że dążą oni do światowej dominacji, jest znaczący – pisze "Times of Israel", prezentując wyniki raportu ADL.
Według badania Ligi, odsetek osób prezentujących antysemickie poglądy pozostaje na stałym poziomie w państwach Europy Zachodniej, ale w czterech krajach Europy Środkowo-Wschodniej można zaobserwować wzrost odsetka osób o takiej postawie. W badaniu brali udział także mieszkańcy Kanady, RPA, Brazylii i Argentyny.
W jaki sposób ustalono antysemickie przekonania respondentów? Autorzy badania przedstawili jedenaście stwierdzeń, które badani mieli uznać za fałszywe lub prawdziwe. Tezy te brzmiały np. "Żydzi mają zbyt dużą kontrolę nad globalnymi mediami". "Żydzi mówią za dużo o tym, co ich spotkało w czasie Holokaustu", "Żydzi mają zbyt dużą siłę w świecie biznesu", czy "Żydzi mają zbyt dużą kontrolę w rządzie USA". Uznanie tych tez za prawdziwe wskazywało na antysemicką postawę badanego. I tak około 25 proc. Europejczyków miało udzielać "antysemickich" odpowiedzi.
To właśnie pytanie związane ze wspominaniem przez Żydów Holokaustu wywołało najwięcej emocji nad Wisłą. 74 proc. Polaków uznało za prawdziwe stwierdzenie, że Żydzi mówią o tym za dużo.
– Przecież wiemy, że w Europie nie jest tak źle, ani w Polsce nie dochodzi do wydarzeń, które dawałyby powody do takich sądów. To dość prymitywny sposób robienia polityki. Autorom tego tekstu można tylko przypomnieć, że jako Polska oczekiwalibyśmy wdzięczności, iż nasze wojska wyjeżdżają na Wzgórza Golan starając się wzmocnić bezpieczeństwo Izraela – wskazał w rozmowie z Antonim Trzmielem w Polskim Radio 24 Jan Parys, były szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych.
Badanie przeprowadzono od kwietnia do czerwca tego roku, na grupie 9 tys. pełnoletnich osób z 18 krajów świata."
https://dorzeczy.pl/kraj/121180/zydzi-oglosili-wynik-nowego-raportu-polska-najbardziej-antysemickim-krajem-swiata.html
"Jeden na czterech Europejczyków prezentuje negatywne nastawienie wobec Żydów, a postawy antysemickie są najbardziej rozpowszechnione w Polsce, RPA, na Ukrainie i Węgrzech - twierdzi Liga Przeciw Zniesławieniom (ADL) w swoim nowym raporcie.
Prawie połowę Polaków można uznać za antysemitów - stwierdzają autorzy raportu. Aż 48 proc. badanych Polaków ma prezentować uprzedzenia wobec Żydów. Niżej w raporcie Ligi plasują się w tym rankingu RPA (47 proc.), Ukraina (46 proc.) i Węgry (42 proc.).
Z badania wynika, że odsetek osób wygłaszających negatywne stereotypy na temat Żydów, w tym twierdzących, że dążą oni do światowej dominacji, jest znaczący – pisze "Times of Israel", prezentując wyniki raportu ADL.
Według badania Ligi, odsetek osób prezentujących antysemickie poglądy pozostaje na stałym poziomie w państwach Europy Zachodniej, ale w czterech krajach Europy Środkowo-Wschodniej można zaobserwować wzrost odsetka osób o takiej postawie. W badaniu brali udział także mieszkańcy Kanady, RPA, Brazylii i Argentyny.
W jaki sposób ustalono antysemickie przekonania respondentów? Autorzy badania przedstawili jedenaście stwierdzeń, które badani mieli uznać za fałszywe lub prawdziwe. Tezy te brzmiały np. "Żydzi mają zbyt dużą kontrolę nad globalnymi mediami". "Żydzi mówią za dużo o tym, co ich spotkało w czasie Holokaustu", "Żydzi mają zbyt dużą siłę w świecie biznesu", czy "Żydzi mają zbyt dużą kontrolę w rządzie USA". Uznanie tych tez za prawdziwe wskazywało na antysemicką postawę badanego. I tak około 25 proc. Europejczyków miało udzielać "antysemickich" odpowiedzi.
To właśnie pytanie związane ze wspominaniem przez Żydów Holokaustu wywołało najwięcej emocji nad Wisłą. 74 proc. Polaków uznało za prawdziwe stwierdzenie, że Żydzi mówią o tym za dużo.
– Przecież wiemy, że w Europie nie jest tak źle, ani w Polsce nie dochodzi do wydarzeń, które dawałyby powody do takich sądów. To dość prymitywny sposób robienia polityki. Autorom tego tekstu można tylko przypomnieć, że jako Polska oczekiwalibyśmy wdzięczności, iż nasze wojska wyjeżdżają na Wzgórza Golan starając się wzmocnić bezpieczeństwo Izraela – wskazał w rozmowie z Antonim Trzmielem w Polskim Radio 24 Jan Parys, były szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych.
Badanie przeprowadzono od kwietnia do czerwca tego roku, na grupie 9 tys. pełnoletnich osób z 18 krajów świata."
PE Funkcja sin x / x w widmach sygnałów Archiwum
PE Funkcja sin x
/ x w widmach sygnałów Archiwum
Prąd
pobierany ze sztywnej sieci przez trójfazowy mostek tyrystorowy
pracujący jako prostownik lub falownik ma kształt prostokątów o
szerokości 2/3 Pi. Ze zmianą kąta wysterowania prostokąt przesuwa
się w prawo w stosunku do napięcia sieci. Występują tylko
nieparzyste harmoniczne o amplitudach 1/n a dokładniej 6n+-1. Gdy sieć lub
transformator czy dławik komutacyjny ma indukcyjność proces
przejmowania prądu między fazami przejmującą i oddająca prąd
nie jest nieskończenie szybki. Obliczenie wielkości ( dla kąta
wyzwolenia tyrystorów różnego od zera ) harmonicznych jest
możliwe ale już dość uciążliwe.
Szybkość
narastania prądu w procesie komutacji głównie zależy od chwilowej
różnicy napięć między fazą przejmującą a oddającą prąd w
momencie komutacji.
Na
wykresie pokazano funkcje |sin x / x| oraz tak zwaną jej kopertę.
W
skali logarytmicznej w jakiej są prezentowane charakterystyki
częstotliwościowe i częstotliwościowe spektra sygnałów dla x<1
wzmocnienie koperty funkcji |sin x /x| wynosi 1 a następnie spada z
szybkością 20db na dekadę.
Zgodnie
z twierdzeniem Shannona sygnał o widmie kończącym się na
częstotliwości w bez straty informacji trzeba próbkować z
częstotliwością conajmniej 2w=fs, s jak sampling, czyli
próbkowanie. Widmo impulsów próbek ( Obrazowo bardzo krótkie i
wysokie impulsy. Delta
Diraca jest miarą lub dystrybucją. Narzędziem w matematyce,
elektrotechnice, elektronice, automatyce, DSP, fizyce kwantowej.
Transformata Laplacea F(s)=1. Pochodną jest funkcja Heaviside )
jest do częstotliwości w tożsame z widmem sygnału a następnie
wokół fs jako kopie powtarzają się do nieskończoności. Po
podaniu próbki w postaci impulsów do idealnego filtru
dolnoprzepustowego uzyskujemy pierwotny sygnał. Taki idealny filtr
jest nierealizowalny fizycznie !
W
systemach sygnał analogowy poddaje się antyaliasingowej filtracji
dolnoprzepustowej i dalej do przetwornika A/D. Sygnał cyfrowy może
być na przykład zapisany jako plik i dowolnie obrabiany od razu lub
poźniej. Cyfrowy sygnał ( o oversamplingu jest dalej ) podaje się
z częstotliwością fs do przetwornika D/A, przetwornik ma na
wyjściu układ próbkująco - pamiętający S/H ( Sample Hold ) i
sygnał na jego wyjściu ma kształt schodkowy wraz ze zmianą
kolejnych próbek sygnału. Taki zerowego rzędu układ Sample/Hold (
zero order hold) ma charakterystykę częstotliwościową jak |sin x
/ x| , z pierwszym zerem przy częstotliwości fs. Układ S/H
powoduje przy częstotliwości granicznej spory spadek
charakterystyki częstotliwościowej. Aby temu zapobiec można sygnał
skorygować filtrem cyfrowym lub analogowym, skrócić czas trwania
sygnału na wyjściu układu S/H ( na przykład schodek trwa tylko
1/4fs a potem jest zerowy) co zawsze powoduje wzrost szumów i
zniekształceń lub zastosować oversampling.
Przełomem
w dziedzinie cyfrowego przetwarzania sygnałów DSP jest system z
zapisem na płycie CD. Przed konstruktorami systemu postawiono bardzo
trudne zadania. Przy częstotliwości granicznej 20 KHz częstotliwość
próbkowania 44.1 kHz ( próbkowanie tylko nieznacznie częstsze niż
minimalne 2 razy Shannona ) stawia niezwykle surowe wymagania na
filtr antyaliasingowy i rekonstrukcyjny. Ponieważ czysto
analogowe wykonanie takiego filtru jest w zasadzie niemożliwe mimo
najlepszych projektów i elementów tu najszybciej zastosowano
dwukrotnie częstsze próbkowanie i cyfrowy dolnoprzepustowy filtr
decymacyjny DSP.
Sony
- Philips cudem pomysłowości stworzyły tani 14 bitowy przetwornik
D/A. Aby zapobiec spadkowi charakterystyki częstotliwościowej
schodek S/H skrócono do 1/4. Pełną rozdzielczość 16 bitów z tym
przetwornikiem uzyskano dopiero po zastosowaniu oversamplingu
wykonanego w układzie dolnoprzepustowego filtru interpolacyjnego FIR
120 rzędu (!) SAA7220.
Dygresja.
Układ SAA7220 zawiera dwa szybkie ALU mnożąco - sumujące oraz
pamięci buforowe RAM i pamięć ROM ze współczynnikami bardzo
długich filtrów FIR no i układ sterujący algorytmem
przetwarzania. Także procesor DSP dźwięku w systemie Digit 2000
ITT ma szybkie ALU mnożąco sumujące. Tymczasem w procesorach jest
tylko wolne, wielocyklowe mnożenie bardzo mocno spowalniające
procesory. Strasznie to jest dziwne bowiem procesor komputera
powinien mieć szybkie mnożąco sumujące ALU i instrukcje do DSP.
Poniżej
strona z Electronic Component & Application, Philips Vol 6 No 4,
okazująca spadek częstotliwości skutkiem charakterystyki sin x / x
pełno-schodkowego S/H, efekt skrócenie schodka sygnału z S/H do
1/4 czasu okresu oraz zastosowanie 2 i 4 krotnego oversamplingu.
Widmo
sygnału prostokątnego spada powoli tak jak 1/n czyli 20 db/dekadę.
Współczynniki
rozwinięcia w szereg Fouriera sygnału trapezoidalnego o amplitudzie
1 czyli z "prostokątami" o zboczach o czasie narastania „a” w
półokresie okresie Pi mają postać
4/Pi
[ (sin(na))/na * sin(nwt)/n], n tylko nieparzyste.
Czas
narastania zbocza (zwykle oznaczany tr ) sygnału "prostokątnego" wynosi więc w tym przypadku 2a. Gdy a->0
to współczynniki dążą do 1/n czyli takich jak dla sygnału
prostokątnego a gdy a=pi/2 współczynniki stają się takie jak dla
sygnału trójkątnego.
Także w rozwinięciu
Fouriera asymetrycznych prostokątów czy sygnałów PWM o czasach
narastania tr pojawia się we współczynnikach rozkładu Fouriera
funkcja sin x /x ! To powoduje że harmoniczne sygnału od
częstotliwości 1 / (Pi* tr) skutkiem funkcji sin x /x spadają
dodatkowo o 20 db/dek !
Jakie
to ma znaczenie praktyczne. Ogromne !
Weźmy
pod uwagę triakowy ściemniacz zasilający żarówkę ale bez filtru
LC tłumiącego zakłócenia, który zawsze jest stosowany. Niech
czas narastania załączanego prądu wynosi 3.18 us to znaczy
funkcja sin/x zacznie „działać” od częstotliwości 100 KHz.
Bez uwzględnienia czasu narastania ( przy symetrii tylko nieparzyste
) harmoniczne prądu spadają jak 1/n.
Zatem
dla radiostacji długofalowej o częstotliwości 250 KHz n są w
pobliżu 5000 a osłabienie przez sin x/x jest 2.5 raza. Harmoniczne
od ściemniacza bardzo silnie zakłócają odbiór i tym silniej im
wyższe jest chwilowe napięcie załączenia triaka co słychać w
radiu.
Ale
radiostacje na fali średniej 1.5 MHz można już odbierać bowiem,
circa n=30000 a dodatkowe osłabienie przez sin x/x wynosi 15 razy.
Zatem
z punktu widzenia zakłóceń radiowych istotne jest ograniczenie
szybkości narastania i opadania sygnałów zakłócających . Przy
gładko zaczynających się i kończących zboczach sygnału spadek
harmonicznych jest jeszcze szybszy.
Z
podręczników znany jest przebieg prądu trójfazowego prostownika
diodowego z indukcyjnością z uwzględnieniem komutacji i
przybliżony czas narastania prądu w procesie komutacji. Znany jest
dokładny rozkład Fouriera. Okazuje się że przybliżenie prądu
niby trapezoidem (jego połówka trwa 2/3 półokresu ) i w
konsekwencji współczynników rozkładu funkcją sin x / x daje
całkiem dobre przybliżenie !
Funkcja sin x /x ma
tez inne ciekawe zastosowania ale poza naszym tematem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)