wtorek, 26 listopada 2019

Hucpa wokol Jedwabnego. Wolanie o ekshumacje.

Hucpa wokol Jedwabnego. Wolanie o ekshumacje.

 Wizytówką niemieckich sadystów na okupowanych terenach Europy były płonące stodoły i magazyny do który spędzono mordowane ofiary. Strzelano też do ofiar aby utrudnić im ratowanie się.

Mieszkańcy sennego, biednego miasteczka Jedwabne żyli w miarę zgodnie.
Zgodnie z umową Hitler - Stalin miasteczko Jedwabne w 1939 roku znalazło się w rękach sowietów którzy szybko zaprowadzili tam swój terror. Według precyzyjnych danych NKWD w 1940 roku w Jedwabnym mieszkało prawie 2500 osób a w tym dokładnie 562 Żydów. Gdy Niemcy napadli na Sowietów od razu zaczęli na okupowanych terenach mordować !

Po wojnie USA postanowiły rozprawić się z morderacami z Einsatzguppen ... ale rozpoczęła się Zimna Wojna i mordercy pozostali na zachodzie praktycznie bezkarni. 
http://matusiakj.blogspot.com/2015/10/usa-einsatzgruppen-to-nasze-sukinsyny.html
"USA: Einsatzgruppen to nasze sukinsyny
  Einsatzgruppen to specjalne niemiecki mordercze oddziały utworzone przez SD, w celu eksterminacji elementow niewygodnych i nieporzadanych za linia frontu. Einsatzgruppen w Polsce dopuscily sie bezmiaru zbrodni.
Rozkaz nr 6 wydany dnia 31 lipca 1939 stwierdzal : "Zadaniem Specjalnych Oddziałów Operacyjnych Policji Bezpieczeństwa jest zwalczanie wszelkich elementów wrogich Rzeszy i antyniemieckich w kraju nieprzyjacielskim na tyłach walczących wojsk"

Po napaści III Rzeszy na Związek Radziecki Einsatzgruppen mordowały do 1944. Oblicza się, że wymordowały tylko w ZSRR 1 milion 250 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci, glownie Żydów, Cyganów i komisarzy bolszewickich ale takze innych bezbronnych i niewinnych ludzi.

Sprawozdania zbiorcze sporządzane w RSHA na podstawie meldunków poszczególnych Einsatzgruppen, pod nazwą Ereignismeldungen UdSSR (meldunki o wydarzeniach dot. ZSRR), rozsyłano według rozdzielnika w 50 egzemplarzach m.in. dla Himmlera, Heydricha, dowódców SS i policji w prowincjach Rzeszy i krajach przez nie okupowanych. Zachowane są w Archiwum Federalnym (Bundesarchiv) w Koblencji. Jest tam 195 raportów zbiorczych na 2579 kartach datowanych od 23 czerwca 1941 do 24 kwietnia 1942, rozsyłanych początkowo codziennie, a później co 2–3 dni.
Od 1 maja 1942, gdy ruchome Grupy Operacyjne przekształciły się w stacjonarne komendy Sipo i SD, ich raporty zbiorcze z okupowanych obszarów na wschodzie (Meldungen aus den besetzten Ostgebieten) rozsyłano co tydzień. W Koblencji jest 55 takich raportów, liczących 1668 kart. W sumie  4247 kart.

Dokumentacja Einsatzgruppen wpadla w 1945 roku w rece Amerykanow. Proces Einsatzgruppen to dziewiąty z 12 procesów norymberskich, które toczyły się przed Amerykańskimi Trybunałami Wojskowymi po zakończeniu głównego procesu hitlerowskich zbrodniarzy wojennych przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze. Proces odbył się w dniach 29 września 1947 - 10 kwietnia 1948.
Ława oskarżonych miała liczyć 24 osoby lecz jeden z oskarżonych zachorowal a drugi zmarł.
Zapadło 14 wyroków śmierci. Jedynie 4 wyroki śmierci wykonano, pozostałe (podobnie jak kary dożywocia i terminowego pozbawienia wolności) stopniowo łagodzono. W 1958 roku wszyscy skazani byli już na wolności.
Wstrzasnieci sędziowie amerykańscy w uzasadnieniu wyroku na niemieckich zbrodniarzy napisali :
„Mamy tu do czynienia z udziałem w zbrodni o niespotykanej nigdy dotąd brutalności i o takim niepojętym okrucieństwie, że umysł wzdraga się przed wyobrażeniem sobie tego, a wyobraźnia zawodzi przy rozważaniu takiego upodlenia, jakiego ludzka mowa nie jest w stanie wyrazić”. I dalej: „W wielkim smutku, lecz pełni nadziei przystępujemy do przedstawienia tej rozmyślnej rzezi miliona niewinnych i bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci”, dokonanej przez „ponure bandy w postaci Einsatzgruppen, które licząc ok. 3000 ludzi zamordowały w ciągu niespełna dwóch lat co najmniej 1 milion ludzi”.
Omawiajac meldunki Einsatzgruppen sąd stwierdzał: „Każda niemal strona tych sprawozdań ocieka krwią i jest otoczona żałobną obwódką tragedii i rozpaczy”.

 Zainspirowane przez Żydów śledztwo w sprawie zbrodni w Jedwabnym prowadziły matołki ( nikt z śledczych młodzieńców w UB nie miał skończonej szkoły podstawowej ) i sadyści z UB oczywiście bijąc na pierwszy rzut oka przypadkowych podejrzanych. Jak się okazało z dokumentacji UB oskarżano głównie osoby które nowa władza obsadzona przez sowietów podejrzewała o nielojalność lub wręcz wrogość. Prokuratura wysmażyła prymitywny akt oskarzenia przeciwko 22 podejrzanym.
Dostępna jest całą dokumentacja śledztwa i procesu oraz dokumenty poprocesowe.
https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/12219/Akta_procesu_z_1949_roku.pdf?sequence=1
Nikt nie przyznał się przed sądem do zbrodni. Sąd Okręgowy w Łomży po farsie - dwudniowym procesie 16-17 maja 1949 roku słusznie [ tak się wydaje ale tylko wydaje ] skazał folksdojcza - żandarma ( drugi oskarżony został żandarmem później w 1942 ) Karola Bardonia  na karę śmierci zamienioną w drodze łaski na 15 lat więzienia. W 1953 roku zmarł on w więzieniu w Szczecinie. 9 oskarżonym wymierzono kary więzienia za rzekome spędzanie na niemiecki terrorystyczny rozkaz ( faktycznie zagrożony pobiciem, obozem albo smiercią ) Żydów na rynek i pomoc w pędzeniu ich w kierunku stodoły. Z tej grupy po apelacjach 3 osoby uniewinniono. Sąd 12 oskarżonych od razu uniewinnił. 
Zeznania złożone przez swiadków przed sądem nikogo skazać nie pozwalały toteż plugawy sąd dawał wiarę wysmażonym papierom UB. Mieszkańcy pomagali Żydom i ich ukrywali. Połowa z nich ocalała i dopiero póżniej wywieziono ich do getta a później zamordowano. Sędzia i dwóch ławników popełnili stalinowską - zbrodnie komunistyczną.
Plugawy sąd doskonale wiedział że zbrodni dokonali Niemcy i ich żandarmi. Znamienne jest zeznanie:
"2) Julia Sokołowska, l. 45, zam. w Jedwabnem, obca, kat[oliczka].
Na żandarmerii pracowałam jako kucharka. Oskarżony Bardoń zawsze pracował na posterunku. Chodził w cywilnym ubraniu, ale w tym czasie już wyjechał na wsie z żandarmami.
Dnia krytycznego Bardoń był cały dzień na mieście. Znam tylko starego Laudańskiego, syna jego nie znam i nic o nich nie wiem. Dnia krytycznego było 68 gestapowców, bo dla nich szykowałam obiad, zaś żandarmów było bardzo dużo, bo przyjechali z różnych posterunków.
Sąd odczytał zeznania świadka złożone w doch[odzeniu], k. 157.
Swiadek zeznaje dalej:
Żadnego z oskarżonych nie widziałam, aby spędzali żydów. Wiadomo mi, że Mariana Żyluka zbili Niemcy za bydło i za pasporty. Dnia krytycznego widziałam Miciurę że pracował on na posterunku żandarmerii. Bardoń dnia krytycznego przychodził tylko na obiad i na śniadanie."


Świadek pomyliła Gestapowców z funkcjonariuszami SD Einsatzgruppen ale o to było łatwo a byli tam dopiero od niedawna.
 
Sabotażyści z IPN prowadząc "śledztwo" w latach 2000-2004 nikomu nie postawili zarzutów stwierdzając że wszyscy już zostali osądzeni w 1949 roku lub zmarli. Zebrane przez nich zeznania kompletnie nic nie wniosły do sprawy z uwagi na upływ czasu i pamięć wiekowych świadków. "Ustalenia" IPN są sprzeczne z informacjami jakie ogólnie dostępne są o działalności Niemców w tamtym okresie na tym terenie. Żadnych wartościowych informacji IPN od organów państwowych Rosji, USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec nie uzyskał.
IPN w końcu bezczelnie stwierdził  że w zbrodni pomagało około 40 mężczyzn z Jedwabnego i okolic. Po apelacjach proces z 1949 roku zakończył się skazaniem przez komunistyczny sąd 7 osób. W jaki sposób w głowach matołów z IPN powstała liczba 40 tego nie wiadomo.  Instytut Pamięci Narodowej po przerwanej próbie ekshumacji zwłok w 2001 ocenił liczbę zamordowanych na około 340 osób.

Na polecenie ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego ekspertom prowadzącym czynności ekshumacyjne „zabroniono podnoszenia kości”. „Eksperci wskazali, że nakazany sposób postępowania wyklucza możliwość udzielenia odpowiedzi na szereg istotnych pytań, np. co do liczby zwłok oraz przyczyn śmierci poszczególnych ofiar”. Kwestię ekshumacji konsultowano ze stroną żydowską. Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich powiedział: „Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak”.
Wydaje się że Lech Kaczyński jest już wystarczająco odbrązowiony aby usunąć go z Wawelu.

Hucpa na temat niemieckiej zbrodni w Jedwabnym obraża też Zamordowanych !

4 komentarze:

  1. Wow, przygotowałeś materiał sumiennie. Dzięki za przypomnienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki za komplement ale sprawa jest istotna dla Naszego Dobrego Imienia

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma juz czegos takiego jak nasze dobre imie , ono zostalo zszargane i zniszczone przez nieudolnych filosemickich politykow ktorzy boja sie zrobic cokolwiek zeby postawic sie "starszym braciom", to co teraz sie dzieje to tylko konswekwencje zaniedban ciagnacych sie od poczatku 3 rp , szkoda ze za zdrade nie ma kary glownej moze to by troszke pohamowalo tych wszystkich sprzedawczykow

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrada jest w Polsce bezkarna od XVII wieku i dlatego jest ona atrapa panstwa z dykty

    OdpowiedzUsuń