piątek, 3 stycznia 2020

Mieszkania

Mieszkania

 Teoria psychologiczna Abrahama Maslowa pod nazwą "Needs Hierarchy" to piramida potrzeb od najbardziej podstawowych potrzeb wynikających z funkcji życiowych człowieka do potrzeb wyższego poziomu. Najważniejsze są potrzeby fizjologiczne a po nich potrzeby różnego bezpieczeństwa. Dalej są potrzeby przynależności, szacunku i uznania oraz samorealizacji.
Pełna teoria Maslowa została przedstawiona  w 1954 roku w książce Motywacja i osobowość. Hierarchia Potrzeb jest do dziś bardzo popularna w świecie.
Dom-mieszkanie można ulepić z błota lub z błota lub gliny z trzciną. Można je wybudować z kamienia, drewna, cegły, pustaków, żelbetonu i ze stali oraz szkła. Domem w USA jest często przyczepa kempingowa. Eskimosi mieszkają w Igloo a Mongołowie w Jurcie.

Od średniowiecza włościanie mieszkali w prymitywnych chatach. W kurnej chacie nie było nawet komina i dym z ogniska rozpalonego na klepisku uchodził dziurą w dachu ze strzechy. Polska chata z zaboru rosyjskiego i austriackiego z początka XX wieku była biedna na tle stanu Europy Zachodniej.  

Współczesnym standardem cywilizacyjnym jest mieszkanie - dom z mediami dostarczanymi od producentów systemem infrastruktury - woda i kanalizacja, energia elektryczna a czasem też i gaz ziemny, ogrzewania a czasem i oziębianie, telefon a później internet a czasem system CATV.
Apartament w amerykańskiej metropolii kosztuje miliony dolarów podobnie jak obszerne luksusowe podmiejskie i wiejskie rezydencje.

Pod względem stanu mieszkalnictwa przedwojenna Polska była jednym z najbardziej zacofanych i prymitywnych krajów Europy. II RP faktycznie była państwem pasożytniczym lub sezonowym. W żadnej mierze nie realizowała on interesu ogółu obywateli.

Zainstalowane przez ZSRR powojenne władze komunistycznej Polski zajęte były umacnianiem nadanej przez Moskwę  władzy i szerzeniem terroru. Polskę zainfekowano przywleczoną z sowietów komunalką.
 W pierwszych latach powojennych na system "bezpieczeństwa" komunistycznego państwa przeznaczano w przybliżeniu trzy razy więcej środków niż na odbudowę kraju. W okresie lat 1952-1978 ilość budowanych rocznie mieszkań stale ( poza drobnymi wahaniami ) wzrastała po czym spadała osiągając w 1996 roku w okresie szoku transformacji  minimum  na poziomie bliskim końca lat czterdziestych. Na tle dokonań krajów Europy Zachodniej budownictwo PRL było słabe zwłaszcza biorąc pod uwagę że PRL przyrósł o ponad 14 milionów obywateli.  Zawał w  budownictwie  z typowym dla zjawisk społecznych dużym opóźnieniem poskutkował coraz słabszą demografią gdy do świadomości młodych ludzi dotarło że mieszkanie dla nowej rodziny jest faktycznie nieosiągalne i będzie tylko coraz gorzej.
W PRL mieszkanie w mieście było dobrem ogromnej wartości. W PRL dominowało budownictwo spółdzielcze. Za dolarowe, markowe i frankowe kredyty w epoce Gierka kupiono fabryki domów gdzie produkowano elementy prefabrykowane do konstrukcji wielkopłytowej budynki.
Dla władz obawiających się wybuchu społecznego niezadowolenia najważniejsza była ilość oddawanych mieszkań zmniejszająca narastające napięcia społeczne. Mimo iż lepsze wykończenie mieszkań zwiększyłoby koszt ich budowy tylko o kilka procent to z wykończeniem musieli się borykać szczęśliwi lokatorzy.
Praca na budowach była bardzo ciężka i stałe były problemy z dyscypliną pracy. Tłumacząc się brakami w dostawach materiałów majstrowie wyznaczali dni gdy faktycznie nie pracowano. Spano, pito alkohol i wypoczywano aby wykonać za spore pieniądze fuchę na przykład na pobliskiej budowie domku jednorodzinnego. Kierownictwo budów rozkradało materiały przeznaczone na budowę. Przy budowanym osiedlu bloków powstawało małe osiedle domków jednorodzinnych z kradzionych materiałów.

 Po zamachu junty Jaruzela spółdzielczość mieszkaniowa została w 100% skorumpowana. Z zasobów spółdzielni mieszkaniowych mieszkania bezprawnie przydzielano przede wszystkim gwardii pretoriańskiej komunistycznej władzy a więc działaczom PZPR, żołdakom LWP, bezpieczniakom, milicjantom a nawet Tajnym Współpracownikom bezpieki jak TW Bolkowi. Resztę mieszkań rozdysponowywano członkom spółdzielni za łapówki ale i tak priorytet mieli ci z dojściami, chodami i plecami.
Według ostrożnych szacunków dochód narodowy w okresie 1978-1987 spadł o ponad 30%. Koszty stanu wojennego okazały się potworne.

Produkt sektora budownictwa można mierzyć ilością oddanych mieszkań lub ich sumaryczną powierzchnią. Obie miary są bardzo niedoskonałe. Ilość oddawanych mieszkań przy małej ich średniej powierzchni zawyżą wynik produkcyjny zaś sumaryczna powierzchnia zawyża wynik gdy oddawanych jest dużo dużych mieszkań jako że każde mieszkanie niezależnie od powierzchni zawiera koszty stałe wszystkich instalacji a koszt jednostki powierzchni pomieszczeń jest tym mniejszy im większe są pomieszczenia.

 Sprawność systemu instytucjonalnego państwa rzutuje na koszty budowy oraz łatwość jej zaplanowania i przeprowadzenia. 
Nadmierne (!) rozwarstwienie dochodowe i majątkowe ( nie zawsze one idą w parze skutkiem mocnych zmian polityki ) działa pro - stagnacyjnie i destabilizująco. W tym kontekście trzeba widzieć sprawę finansowania mieszkalnictwa. Sprawdzonym rozwiązaniem są tanie wieloletnie kredyty hipoteczne w których nieruchomość jest jedynym zabezpieczeniem udzielonego kredytu.  
W Europie najwięcej „”niewolników” przywiązanych do kredytu hipotecznego jest w Holandii, Szwecji, Dani i Belgii a więc w krajach bogatych. Wydaje się że kredyt działa dyscyplinująco i hamuje ryzykowne działania kredytobiorcy.
Kredytów nie wolno udzielać zbyt dużo na tle możliwości produkcyjnych budownictwa aby nie wywołać niepotrzebnej spekulacji i destabilizacji cen. 
Doświadczenia ze świata z budownictwem komunalnym są generalnie ( ale są szczytne wyjątki ) smutne i Polska nie jest w tym obszarze żadnym wyjątkiem. Tanio wynajmowane subsydiowane z budżetów mieszkania są niszczone przez nie dbającym o nie lokatorów. Bloki zamieniają się stopniowo w quasi slamsy. Lepiej sytuowani unikają zaniedbanych domów i dzielnic co jeszcze akceleruje degradacje substancji mieszkaniowej . 
W PRL kto tylko mógł z zapuszczonych komunalnych kamienic uciekał do spółdzielczego mieszkania lub budował dom. Natomiast ci beneficjenci komunizmu i jego komunalki „którym się należało” nie tylko nie płacili maleńkiego komunalnego czynszu ale kradli też prąd i gaz.
Osoby budujące dom bez dojść, chodów i pleców z reguły płaciły arbitralnie wymierzony przez urzędników skarbowych domiar. Był to element systemu ostrej ekonomicznej represji wymierzony w osoby aktywne.
W bogatym Singapurze budownictwem mieszkaniowym zajmuje się państwo. Lokatorzy dbają tam o wynajęte mieszkania. Nie od rzeczy będzie dodać że przestępstwo dewastacji jest tam zagrożone chłostą po której blizny ma się do końca życia.
Kryzys finansowy po roku 2007, który zainicjował ogólnoświatowy kryzys na rynkach finansowych i bankowych, zapoczątkowany był zapaścią na rynku pożyczek hipotecznych wysokiego ryzyka w Stanach Zjednoczonych. Kredyty NINJA (z ang. No Income, No Job, No Assets – bez dochodów, bez pracy, bez majątku) były oczywiście niespłacane i niespłacalne.
Bańka spekulacyjna napędzała wzrost produktu krajowego USA o 2% rocznie, bowiem duża część amerykańskiego wzrostu gospodarczego jest generowana przez zbędne budownictwo dla NINJA.
W ciągu jednej dekady zadłużenie amerykańskich gospodarstw domowych wzrosło z poziomu 40% PKB do ponad 100% PKB. Amerykanie, wobec łatwej dostępności i taniości kredytu, masowo zaczęli kupować domy, a nawet po kilka i traktować je jako pewną lokatę kapitału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz