środa, 19 sierpnia 2020

Jednorazowa dywidenda demograficzna. Uzupelnienie

 Jednorazowa dywidenda demograficzna. Uzupelnienie

 Artykuł w "Lancet",  thelancet.com,  "Fertility, mortality, migration, and population scenarios for 195 countries and territories from 2017 to 2100: a forecasting analysis for the Global Burden of Disease Study" szacuje wielkość populacji w 195 krajach w 2100 roku modelując dzietność, długość życia, antykoncepcje, choroby, migracje  itd.

To nie jest prosta ekstrapolacja obecnych trendów. Prognozy dostarczył wiarygodny (?) model systemu. Prognozy często się nie sprawdzają. Pogoda za 2 dni może być inna nie prognozowano.  

Najbardziej prawdopodobna wielkość populacji Polski w 2100 roku to 15·42 mln  z przedziału 11·67–20·66 mln osób.
Pod względem PKB spadniemy z obecnego 23 miejsca  na 44-53  miejsce na świecie to znaczy w gorszym scenariuszu faktycznie znikniemy jako państwo.
    
Populacja dużej części świata już stagnuje lub się kurczy ale nawet w Afryce kiedyś przestaną się mnożyć jak króliki.

 

6 komentarzy:

  1. Oczywiście, że dobrze nie jest - wszakże nie należy ulegać tym, którzy twierdzą, że "koniecznie trzeba ściągać imigrantów, bo liczba obywateli spada".
    Przeżyjemy ten spadek również - zdarzało się w historii, że bywało nas mniej - np. po jakichś większych wojnach - i nie było jakoś potrzeby koniecznie ściągania imigrantów.
    Są także głosy, że niby "rąk do pracy brakuje". Tym, którzy tak twierdzą, polecam prosty eksperyment: niech zaproponują np. 2x wyższą pensję - a owe jakże poszukiwane "ręce do pracy" w magiczny sposób znajdą się same. Bowiem nie ich brakuje - ale frajerów do "zap...nia za miseczkę ryżu", jak to zaleca nam premier Morawiecki.
    Jeśli zatem jakieś firmy bazujące w Polsce chcą bogacić się na półniewolniczej pracy - to niech zdychają; nie żal mi takich - pożal się, Boże - "firm". Jeśli zaś koniecznie muszą zatrudniać obcokrajowców - np. Ukraińców - to wynocha na Ukrainę, a nie będą nam tu ściągać setki tysięcy tych "rąk do pracy"; sobie przeznaczając zyski, a nam - obecne i przyszłe kłopoty z obecnością licznych obcokrajowców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem przeciwnikiem sprowadzania imigrantów.
      Prze wszystkim obniżają oni wynagrodzenia Polaków a częśc zmuszają do emigracji. W przyszłości z imigrantami będą straszne problemy i koszty

      Usuń
    2. Otóż właśnie! Sporo się ostatnio mówiło np. o "podniesieniu płacy minimalnej". Nikt z tych mądrali jakoś nie zauważył, że gdyby nie sprowadzano tzw. "tanich pracowników" do Polski, to żadne urzędowe gmeranie przy płacy minimalnej w ogóle nie byłoby potrzebne - ona wzrosłaby samorzutnie, gdyby nie obecność imigrantów, zaniżających płace! A jednocześnie umożliwiłoby to powstrzymanie emigracji z Polski.

      Usuń
  2. Do tego dochodzi automatyzacja produkcji. Nie ma co obawiać się, że będzie nas mniej. Bo, to "strachy na lachy", że niby nie damy rady się odnaleźć w światowej gospodarce. Owszem damy radę, jeśli tylko postępowi technicznemu będzie towarzyszyć rozsądna polityka socjalna i skarbowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało tego: "przekujmy chwilową słabość w siłę"! Podobno ok. 70% społeczeństwa Danii mieszka we własnych domkach, a nie w jakichś beznadziejnych blokach. Jeśli chwilowo ma nas być mniej - czemu nie miałoby tak być także u nas?

      Usuń
    2. połeczeństwo Danii, którego składnikiem jestem, radzi sobie przedewszystkim z idiotyzmami narzucanymi przez UE "olewając" dyrektywy i prawa urągające zdrowemu rozsądkowi (przytakując debilom z UE ludzie po prostu dalej robią swoje - a w PL donoszą na siebie). Społeczeństwo Danii nie zbudowało wrogiego swoim obywatelom policyjno-prokuratorskiego aparatu ucisku - a nadewszystko w Danii wywleka się szemranym kandydatom na kluczowe stanowiska ich ewt. kryminalne i niecne sprawki i dostają kopniaka - bo duńczycy nie postradali zmysłów i wiedzą, że gdy kryminaliści przesiąkną do władzy to przejmą i zdemoralizują wszystkich - tak jak to ma miejsce w PL.

      Usuń