poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Nieplacenie podatkow panstwu pasozytniczemu jest wlasciwe

 Nieplacenie podatkow panstwu pasozytniczemu jest wlasciwe

 Wojennym celem II Rzeszy było ustanowienie pozornie niepodegłych państw w Europie Środkowo - Wschodniej w rzeczywistości pozostających pod kontrolą Niemiec. Państwa te miały stanowić gospodarcze peryferia Niemiec dostarczając surowce i siłe roboczą a nabywając wyroby niemieckiego przemysłu.
W 1916 roku Niemcy powołały pierwsze instytucje przyszłego państwa polskiego. Ojcem niepodległego państwa stał się jednak genialny Ignacy Paderewski mający wielki wpływ na Prezydenta USA. Potrafił też  w polityce zrobić użytek z posiadanych pieniędzy. W sytuacji gdy niemiecki projekt państwa polskiego był zagrożony przechwyceniem przez polityków umocowanych u aliantów Niemcy wysłali do Polski swojego agenciaka Józefa Piłsudskiego tworząc wokół niego swoją agentura i siłą swoich firm fałszywą otoczkę propagandową. Szkodnik, agent Piłsudski przez aliantów był lekceważony.
Republika Weimarska uważała Polskę za państwo sezonowe i twór zagrażający pokojowi.
Funkcjonujące w Polsce zagraniczne firmy mało inwestowały, unikały opodatkowania a w czasie Wielkiego Kryzysu nie - rząd  był faktycznie agentem zachodniego kapitału wyrządzając Polakom apokaliptyczne szkody.   
Pasożytnicza szlachta odrodziła się w pasożytniczej "Polsce" na państwowych synekurach doprowadzając do największej w dziejach Polaków katastrofy.
Pasożytnicze państwo było niezwykle opresyjne i represyjne w stosunku do mieszkańców o czym świadczy szalona ilość więźniów.  

Peryferyjny kapitalizm Zależny, dostępny w Google Books:
 "Kryzys w Polsce miał szczególnie ciezki i długotrwały przebieg. Konsumpcja z poziomu 380 zł na osobe w 1928 roku spadła do 130 zł w roku 1934. Masowe bezrobocie w miastach zmuszało pozostajacych bez srodków do zycia do kradziezy i powszechnej prostytucji.
Ludzie zyli w czarnych od brudu, zagrzybionych i zagruzliczonych norach, do których nie zagladało swiatło słoneczne.
W 1913 roku w wiezieniach na terenach zaborów trzymano około 17 tys. wiezniów. Polska juz w 1928 roku miała 29.8 tysiaca wiezniów, w roku 1932 – 39.99; w 1936 – 55.34; w 1937 – 88.1; a w 1939 roku miała juz az 70.5 tys. wiezniów.
Na wsi przeludnienie agrarne szacowane było na od 5 do 8 mln osób. Rzad wobec kryzysu pozostawał bierny. Dopiero po dnie kryzysu, w 1932 roku, rzad przedstawił plan połowicznej i płytkiej interwencji oraz walki z kryzysem. Na przełomie lat 1934–1935 rzad podjał bezposrednia działalnosc inwestycyjna, co pozwoliło na pewne ozywienie przemysłu i powiekszenie rynku wewnetrznego i zatrudnienia. Pokrzywdzona głebokim spadkiem cen produktów i rozwierajacymi sie podwójnymi nozycami cen polska wies wraca w czasie kryzysu do zarzuconych juz dawno metod gospodarowania. W XX wieku wies cofa sie do epoki Merowingów. Głebokosc kryzysu na polskiej wsi jest unikalna w skali swiatowej. Dochody z 1 ha gospodarstwa rolnego spadły z 215 zł w latach 1927/1928 do 8 zł w latach 1931/1932 i 18 zł w latach 1935/1936. Po kryzysie popyt na rolnicze maszyny i urzadzenia wyniósł 8% tego, co przed kryzysem."

Historia arystokratycznej dynastii Hohenlohe to także ilustracja procesu transformacji kapitału obszarników w kapitał przemysłowy. Po wojnie i powstaniach część zakładów spółki Hohenlohe pozostał w Niemczech a część na Śląsku. Spółka Hohenlohe zatrudniała w Polsce ponad 12 tysięcy pracowników i rozbudowywała swoje zakłady. O ile Hohenlohe płacił swoim polskim pracownikom to pasożytnicze państewko sezonowe było tylko dla Polaków obciążeniem i kulą u nogi.  

12 sierpnia 1924 roku zastępcy prokuratorii w Katowicach, Wydziału Skarbowego Województwa Śląskiego i Ministerstwa Skarbu z silną eskortą policyjną wkroczyli do budynku administracyjnego Zakładów Hohenlohe-Werke, Spółka Akcyjna z siedzibą w Wełnowcu. Obecnie w tym budynku znajduje się siedziba Sądu Apelacyjnego w Katowicach. W czasie zajazdu - rewizji ( i wyniesienia dokumentacji) trwającego ponad 2 tygodnie zdezorganizowano firmę. Odcięto telefony, zamknięto wszystkie wyjścia, zaplombowano conajmniej 19 pomieszczeń. Na 6 tygodni aresztowano kilku ważnych urzędników spółki ale dyrektor generalnego Artur Jacob wyjechał  w przeddzień akcji do Niemiec. Zdaniem urzędników  firma nie zapłaciła  podatku majątkowego 15 mln zł a kary oraz podatek dochodowy miały wynieść 18 mln zł.
Niemcy spokojnie odparli agresje aktywując także zagranicznych udziałowców. Przedstawiciel grupy francuskich akcjonariuszy Jules Simon w liście do premiera posunął się do gróźb:
"Posunięcia władz polskich mogą sie okazać w następstwach bardzo niemiłe dla sojuszu polsko-francuskiego, a z tego skorzystają niewątpliwie wrogowie Polski"
Bardzo skuteczny okazał się członek rady nadzorczej Kurt von Kleefeld, bliski współpracownik ministra spraw zagranicznych Gustava Stresemanna a dodatkowo  jego szwagier. Żona ministra, Käte Stresemann była siostrą Kleefelda. Naciśnięto posła Polski w Berlinie Kazimierza Olszowskiego, który w ściśle tajnych pismach alarmował ministra Skrzyńskiego o poważnych konsekwencjach ataku na spółkę. Kleefeld przyznał, że "pewne nadużycia podatkowe miały miejsce" ale żądał, by zobowiązania podatkowe nie przekroczyły 500.000 zł, zamiast 18 mln zł.
Część wyliczonych podatków zmniejszono a część umorzono. Ile spółka Hohenlohe zapłaciła nie wiadomo ale prawdopodobnie niewiele.
Właściciel Hohenlohe nie mieli żadnego interesu w płaceniu wrogiemu państwu sezonowemu. Agresja na Hohenlohe była jedna z przyczyn pogorszenia stosunku Niemiec do Polski.
Produkcja przemysłowego Śląska był zbędna prymitywnej polskiej gospodarce i co i tylko się dało eksportowano.  "Fault Tolerant":
"W 1925 roku  wygasła klauzula najwyższego uprzywilejowania handlowego zawarta w traktacie wersalskim wobec państw Ententy a w tym Polski. Niemcy odbierały circa połowę polskiego eksportu i aż 80% produkcji węgla.
Stosunki Polski i Niemiec były złe. Niemcy w 1925 roku nałożyły na polskie towary cła, wstrzymały zakup węgla i wprowadziły embargo na wiele naszych towarów. Wojna celna z Niemcami dała katastrofalny skutek. Produkcja spadła o 20%, podskoczyła inflacja i bezrobocie oraz deficyt budżetowy. Rozpoczęły się strajki i protesty. Efektem był zamach majowy 1926 roku i ogólna degrengolada gospodarcza i polityczna.
N.B Przez cały okres międzywojenny polski eksport był strukturalnie prymitywny i prawdopodobnie najgorszy w tej mierze w Europie. W 1938 roku węgiel, drewno i produkty rolne stanowiły 76% polskiego eksportu. Eksport per capita był prawie czterokrotnie mniejszy niż w Czechosłowacji. Wielki Kryzys spowodował spadek cen surowców i wzrost cen towarów przetworzonych co pogrążało Polskę. Zresztą spadek cen surowców występuje na rynku światowym podczas każdej dekoniunktury. Eksport węgla z Polski był totalnym nonsensem od dawna. W tym kontekście  budowa portu w Gdyni w 85% eksportującego węgiel i kolejowej  linii węglowej jest nie sukcesem a marnotrawstwem. Tuż przed wojną dostawy szynki konserwowej do USA stanowiły połowę naszego eksportu tamże. Do Wielkiej Brytanii eksportowaliśmy według wartości bekon, jajka, masło i drewno."



 

12 komentarzy:

  1. "Kleefeld przyznał, że "pewne nadużycia podatkowe miały miejsce" " - nie wiem, jak Pan, ale ja to odczytuję jako "niechętne przyznanie się do winy", wobec niemożności zaprzeczenia zebranym dowodom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czy owak podatek nie został zapłacony a wojna celna przyniosła Polsce potężne szkody. Wygląda na to że Niemcy wiedzieli ze wojna cela wywoła galimatias w Polsce i wprowadzili do akcji agenta Piłsudskiego z zamachem stanu. Od 1926 roku po zamachu majowym Polska już zjeżdza po równi pochyłej

      Usuń
    2. Ależ oczywiście, że zaufanie obietnicom tego Niemca - że niby jak mu się pozwoli uniknąć zapłacenia zaległych kwot, to on "skorzysta ze swoich wpływów, aby łagodzić kurs rządu Niemiec" itd. - to była zaskakująca wręcz naiwność.
      Z całą pewnością jego podejście było takie: "...wy mnie z podatku zwolnicie - a ja i tak wam dokopię już za samo to, że w ogóle ośmieliliście się upomnieć!".
      Jeśli kwota 18 mln zł. była wyliczona precyzyjnie i były na to dowody - należało bez miłosierdzia wyegzekwować to co do grosza i jeszcze z odsetkami za zwłokę i wszelkimi przewidzianymi prawem karami.
      A jeśli już urzędnicy II RP byli na tyle naiwni, żeby tym obiecankom wierzyć - to winni byli co najwyżej "zawiesić egzekucję", aby móc wrócić do niej po stwierdzeniu, że ten łagodny kurs nic nie dał.

      Usuń
    3. Czy wyliczenia podatków przez zidiociałych polskich urzędników miały jakis sens to trudno powiedziec.
      Obraz II RP w Karierze Nikodema Dyzma jest w każdym razie realistyczny !

      Usuń
    4. ...ale obraz ten dotyczy raczej sanacyjnej, ówczesnej "republiki kolesi" - a tutaj mowa o roku 1924.
      Naprawdę nie wiem, na co mogli liczyć urzędnicy zwalniający z potężnych zaległości cwaniaka, który jedynie robił jakieś mgliste sugestie. Czyżby tak naprawdę chodziło o jakieś "skromne łapóweczki" - czy może naprawdę aż tak potężne kompleksy parweniuszy wobec bogatego niemieckiego arystokraty? A trzeba było go wsadzić chociaż na tydzień do kicia, żeby spokorniał nieco... (jeśli była podstawa) :D a jak nie jego - to cały zarząd spółki.

      Usuń
    5. Rzecz w tym ze zagraniczne firmy polwkie podatki traktowały i traktują jako UROSZCZENIA wariata i je olewają Oczywiscie łatwo jest dac łapowke urzędnikowi skarbowki albo zastraszyc ministra

      Usuń
    6. Proszę Pana: "tak się gra, jak przeciwnik pozwala"; jeśli w przypadku takiej awantury można liczyć na umorzenie podatków w zamian za jakieś mgliste sugestie "wpływu na politykę niemieckiego rządu" - to niby czemu tego nie wykorzystać? Przecież to czysty zysk: dodatkowe kilkanaście milionów, które zostaną w kieszeni, zarobione SAMYM GADANIEM...
      Inaczej by te zagraniczne firmy traktowały polskie przepisy podatkowe, gdyby w zamian za oszustwa przyszło odsiedzieć - bez miłosierdzia, bez "negocjowania" żadnego. Ale skoro pozwalamy się traktować tak, "jak widać na załączonym obrazku" - to efekty nie mogą być inne, niż są.

      Usuń
    7. Firmy zagraniczne okresu II RP traktowały roszczenia rządu polskiego jako niezasadne i nienależne bo i za co. Uwazały ze wymysły rządu pod tytułem przepisy podatkowe służą do podtarcia się.
      Teraz jest dokładnie tak samo.

      Usuń
    8. "Tak się gra, jak przeciwnik pozwala"... jeśli sami nie będziemy się szanować - i zasad, jakie niby u nas obowiązują - to i inni nas szanować nie będą.

      Usuń
    9. @Matusiak

      Przeciez w IIIRP jest dokladnie tak samo.No ale jak slusznie @anonimowy zauwazyl jak sie sami nie szanujemy to i nas nie szanuja.

      Piotr34

      Piotr34

      Usuń
    10. @Piotr34
      Zagraniczni inwestorzy muszą doskonale wiedziec ze państwo jest TEORETYCZNE

      Usuń
  2. „Do rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 13 października 1927r. ,, o planie stabilizacyjnym i zaciągnięciu pożyczki zagranicznej” dołączona została następująca deklaracja rządu: ”Rząd oświadcza , że zgodnie z rozporządzeniem z dnia 26 października 1926 r. zrzekł się prawa emisji biletów bankowych i że nie będzie ich więcej emitował. Bank Polski będzie jedyna instytucja emisyjna. Na mocy obecnego statusu Bank Polski jako spółka akcyjna jest całkowicie niezależny od rządu. Rząd nie jest upoważniony do uzyskiwania zaliczek od banku, do emisji biletów na pożyczki dla rządu z wyjątkiem tych, które się mieszczą wyraźnie w granicach obecnie dozwolonych przez Status Banku” str.26 Jerzy Zdziechowski – Skarb i pieniądz 1918- 1939”
    Po 26 roku cały system bankowy był koordynowany z Londynu.
    Obecnie po Kwaśniewskim jest tak samo.
    Po 26 roku kopalnie i inne aktywa przejęli Niemcy.
    Dzisiaj jest tak samo gospodarka Niemiecka zarządzana przez żydobolszewików i folkzdojczy i finanse ustalane z Londynu.

    OdpowiedzUsuń