Wojna i Pokoj 19
Analogie obecnej neosanacji z sanacją II RP są zbyt silne, żeby je zignorować ale jest nadzieja że nie skończy się tak źle.
PiS znowu próbuje podreperować sobie sondaże udając ustami swoich ludzi uniosceptyków, gotowość nawet na wyjście z EU.
Prezes NBP Glapiński powiedział że realizacja ambitnych celów klimatycznych proponowanych przez Komisję Europejską oznacza utratę konkurencyjności polskiej gospodarki i wzrost cen energii dla obywateli.
Marszałek Ryszard Terlecki podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu, odnosząc się do konfliktu rządu z Komisją Europejską na temat reformy sądownictwa, stwierdził: - Powinniśmy myśleć nad tym, jak najdalej, jak najbardziej możemy współpracować, żebyśmy wszyscy byli w Unii, ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia. Bo jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, to musimy szukać rozwiązań drastycznych.
"Walczyliśmy z okupantem niemieckim. Walczyliśmy z okupantem sowieckim. Będziemy walczyć z okupantem brukselskim" - powiedział 9.09.2021 wiceszef PiS Marek Suski ( z zawodu perukarz ) w Radomiu. Obrażał też władze miasta. Suski nie ma samodzielnej myśli, a jego słowa są echem tego co jest mówione na ulicy Nowogrodzkiej u Partii Matki.
PiS nie umiejąc rządzić wywołuje dla odwrócenia uwagi napięcia i konflikty. Polska jest skłócona z całym światem.
Donald Tusk uważa, że podważanie sensu uczestnictwa Polski w Unii Europejskiej nie pozostanie bezkarne i pogłębi się izolacja naszego państwa - Nawet, jeśli to jest takie sobie paplanie.
Polska od przyjęcia do Unii Europejskiej w 2004 roku doznała sporego awansu cywilizacyjnego. Realnie w EU funkcjonuje swoboda przepływu towarów, usług, ludzi i kapitału.
Najbogatsze państwa Europy czyli Szwajcaria i Norwegia nie są jednak członkami EU. Mają dostęp do wspólnego rynku, ale muszą za to słono płacić nie mając żadnego wpływu na to jakie zasady na nim obowiązują toteż w krajach tych okresowo trwa dyskusja o przystąpieniu do EU ale na razie wolą one zachować samodzielność. Kraje te ideologicznie przystają do EU.
Nadzieja że Polska po ewentualnym wystąpieniu z EU automatycznie lub metodą cudowną - magiczną zostanie potraktowana jak Norwegia lub Szwajcaria czy nawet Turcja jest głupia.
Turcja ma z EU tylko Unie Celną czyli swobodę przepływu towaru ale o pozostałe trzy swobody upomina się uparcie ale na razie nic z tego.
W latach siedemdziesiątych Zachód wobec rosnącego polskiego eksportu zastosował utrudnienia administracyjne i inne a Polska nie mogąc spłacać zagranicznych długów eksportem zbankrutowała.
Obecnie praktycznie cały nowoczesny i rentowny przemysł w Polsce jest zachodni.
Kryzys w Polsce po odcięciu od zachodniego rynku byłby niewyobrażalny.
Realny bogaty, produktywny Zachód – Północny EU mocno materialnie pomagał nowym członkom EU. Niektórym nowym członkom udało się na przykład trochę cywilizować i ograniczyć niszczycielską korupcje.
Między dzisiejszymi członkami EU a dawnymi członkami RWPG powstała cywilizacyjna przepaść między krajami które nie wstąpiły do EU – Serbia, Ukraina, Białoruś.
Polsce nie grozi usuniecie z EU ale porzucenie ambicji dołączenia do Zachodu - Północy i skierowanie się na na Południe, czyli wzrost korupcji, dysfunkcjonalny systemu polityczny, przeregulowanie gospodarki, degrengolada sektora publicznego.
Natomiast Polska występując z EU znajdzie się w szarej strefie jako kandydat do przygarnięcia przez Rosję.
Wiele miliardów pomocowych Euro zostało zdefraudowanych i zmarnotrawionych. Inwestycje prowadzone za środki pomocowe mogły dać o wiele lepszy efekt.
Wygląda na to że wspomagane dziesiątkami miliardów Euro inwestycje w polską kolej prowadzi się głupio i marnotrawnie w dodatku podając organom Unii fałszywe informacje.
https://300gospodarka.pl/wywiady/piotr-malepszak-kolej-lotnisko-cpk
„Piotr Malepszak: W Polsce nie mamy spójnej polityki transportowej, która łączyłaby różne gałęzie transportu... ale w Polsce ilość pieniędzy na infrastrukturę kolejową nie idzie w parze z jakością realizowanych projektów.
Mamy dziś inwestycje prowadzone za miliardy złotych, które jednak nie skracają wymiernie czasów przejazdu i nie poprawiają parametrów infrastruktury ważnych dla przewoźników. Rośnie liczba przypadków, gdzie z jednej strony mamy przewymiarowaną infrastrukturę, której nikt nie potrzebuje, bo nowy peron w środku lasu nie ma kogo zachęcić do podróży, zaś z drugiej strony infrastrukturę niewystarczającą, zredukowaną o potrzebne stacje i tory.
Przykład nieracjonalnie zaplanowanej inwestycji to modernizacja 300 km linii dla ruchu towarowego dla parametru prędkości 140 km/h, który jest nieosiągalny dla pociągów towarowych, bo w całej Europie maksymalna prędkość takich pociągów wynosi 120 km/h.
Mamy zatem politykę na papierze i wiele szkodliwych skrajności w realnym działaniu, niedopasowanych zakresów prac do faktycznych potrzeb i braku zauważalnych efektów, szczególnie na kolei, a w konsekwencji: nieodpowiedzialne wydawanie publicznych pieniędzy liczonych w miliardach złotych.
Jaki jest zatem podstawowy problem związany z infrastrukturą transportową w Polsce?
Rosnący problem braku rzetelnego planowania, opartego na zweryfikowanych danych, a nie danych pompowanych pod tezę, że coś koniecznie trzeba zbudować i najlepiej żeby to było w wersji na bogato...
A na kolei?
Na kolei dochodzą jeszcze inne zjawiska, które otwarcie należy nazwać poważnymi nieprawidłowościami. Priorytetem jest wydawanie pieniędzy na inwestycje, a nie racjonalność inwestycyjna. Efekty dla pasażerów, jakość robót, czas realizacji zadań, ilość utrudnień dla przewoźników – to sprawy drugorzędne. Nie jest istotne, że, przykładowo, po linii typu Gutkowo – Braniewo pojedzie ledwie kilka pociągów na dobę, jeśli jest okazja do wydania 500 mln zł na inwestycje. To podejście bardzo silnie objawia się w ostatnich latach poprzez wysyp pomysłów wkładania setek milionów złotych w linie kolejowe o niewielkim znaczeniu dla ruchu.
Drugi element to zastępowanie bieżącego utrzymania kolejnymi inwestycjami na tych samych liniach. To jest polski ewenement, związany z ogromnymi środkami inwestycyjnymi i niewielkimi przeznaczonymi na utrzymanie infrastruktury kolejowej...
Czy uważa Pan, że rzetelnych analiz, które pozwoliłyby ocenić zapotrzebowanie na infrastrukturę, brakuje na kolei?
Na kolei źle się dzieje od wielu lat, ale rośnie także problem na drogach, szczególnie w obszarze weryfikacji istniejących od wielu lat planów, dopasowania zakresów inwestycji do prognozowanego ruchu. Na początku lat 90. pojawiły się duże pieniądze na pierwsze modernizacje linii kolejowych. To był czas bardzo szybkiego ograniczania przewozów zarówno pasażerskich, jak i towarowych. Przyjęto założenie, żeby redukować ilość infrastruktury, bo, jak zakładano, niewiele będzie po tych torach jeździło.
W efekcie zlikwidowano liczne stacje, żeby ograniczyć koszty inwestycji i zaoszczędzić na przyszłe utrzymanie infrastruktury – bo stacja przecież kosztuje. Rozjazdy, sieć trakcyjna, sterowanie ruchem kolejowym także. I tym sposobem wprowadzono do użytku 20-kilometrowe odcinki pomiędzy stacjami i puszczono po tym ruch mieszany, czyli ruch pociągów ekspresowych, towarowych i regionalnych....
Hiszpania zbudowała 3,4 tys. km linii dużych prędkości i na większości z nich dobowa liczba pasażerów nie przekracza kilku tysięcy, a linie oddano kilka czy nawet kilkanaście lat temu. To bardzo mało. W 2019 roku w systemie kolei dużych prędkości było tam poniżej 100 pasażerów na dobę na jednej czwartej nowych stacji i dworców... i wykorzystanie infrastruktury wysokiej przepustowości nie przekracza 20 proc. jej możliwości... Stawiam tezę, że przy takim podejściu jakie mamy dzisiaj, kolej pasażerska w Polsce nie odzyska poziomu z 2019 roku przez następne 10 lat. Problemem są nieefektywne, długotrwałe inwestycje w istniejącą infrastrukturę. W wielu przypadkach czas opóźnienia inwestycji jest dłuższy niż pierwotny czas jej realizacji...
Takie pomysły, jak przekop przez Mierzeję czy lotnisko w Radomiu są dla mnie “misiami” naszych czasów, czyli marnowaniem publicznych pieniędzy.”
Państwa mogą przyznawać wizy tranzytowe, pracownicze, studenckie, turystyczne indywidualne na zaproszenie lub zbiorowe i humanitarne. Są one ważne tylko określony okres, który może być bardzo krótki. Wizę pracowniczą na wniosek pracodawcy przyznaje się tylko i wyłącznie osobom posiadającym potrzebną w kraju wiedzę, doświadczenia i umiejętności.
Grupy państw mogą się umówić na ruch bezwizowy i bezcłowy ale wizy są stosowane w stosunku do obywateli trzecich państw spoza bloku.
Od podróżujących żąda się dowodów szczepienia na Covid-19 lub stosowany jest test i obowiązkowa kwarantanna na ustalony okres na koszt podróżującego.
Grecja w sposób rażący łamała prawo pozwalając imigrantom bez wizy wjeżdżać i przez Grecję wnikać do państw sąsiadów. Robiła tak aby nie stać się przedmiotem napastliwej nagonki propagandy hegemona, który od dawna traktuje Europę jak wroga. Z chwilą gdy sąsiedzi Grecji się ogrodzili natychmiast Grecja na granicy z Turcją postawiła płot i mur.
Normalnie osoba nielegalnie przekraczająca granicę jest zawracana lub aresztowana i sądzona lub zastrzelona ale pasożytnicza biurokracja wobec dużej ilości przestępców tu i odzie postanowiła nic nie robić. Latami pasożytowali na podatniku a gdy byli potrzebni zdezerterowali.
Kosztami utrzymania imigrantów powinny być obciążone USA wywołujące wojny, śmierć i cierpienia !
Służby prezydenta Białorusi Łukaszenki podrzucają niechcianych imigrantów Polsce a Francja prezydenta Macrona (7.09.2021) podrzuca niechcianych imigrantów Wielkiej Brytanii. Rekordowy desant z gumowych łodzi na plażach Kentu - tysiąc „inżynierów i lekarzy”. Francuskie służby mają nie gorszy rozmach niż białoruskie, na których się wzorują A sojusz NATO istnieje tylko na papierze.
Kuwait, Qatar, UAE, Arabia Saudyjska nie przyjęły ani jednego uchodźcy z Syrii. Mająca duże przychody z ropy Arabia Saudyjska w ogóle nie bierze "uchodźców" z muzułmańskich krajów a w samej Mekce ma milion wolnych łóżek hotelowych.
Tak samo nie ten jest antysemitą kto jest antysemitą ale ten kogo Przemysł Holokaustu wskaże. Często bycie dociekliwym i inteligentnym wystarczy aby zostać nazwanym antysemitą.
„To jest sukinsyn, ale nasz sukinsyn" powiedział w 1939 roku prezydent Roosevelt o psychopacie Anastasio Somozie, krwawym dyktatorze Nikaragui.
Na Bliskim Wschodzie państwami zbójeckimi są Arabia Saudyjska i Turcja ale oboje są sukinsynami USA choć Turcja już coraz mniej. Najgorsi morderczy dyktatorzy byli właśnie „sukinsynami” USA.
Wskaźniki morderstw, więźniów i bezdomnych są w Białorusi o wiele lepsze niż w USA ! Ale ponieważ Białoruś koleguje się z Rosją to jest to w propagandzie hegemona krwawa dyktatura itd.
Autor od lat cierpliwie pisze że niepotrzebnie atakując niewrogiego nam sąsiada wepchniemy go w ramiona Rosji i mimo pozorów niepodległości Białorusi, na granicy staną ruskie czołgi a kawałek dalej wszelkie baterie rakiet.
O ile podoba się to USA chcących wszcząć wojnę przez pośredników z Rosją to interes USA jest totalnie sprzeczny z naszym interesem i interesem Europy.
Po popieraniu przez Polskę kolorowej rewolucji czyli zamachu stanu na Białorusi, stała się ona wrogiem Polski.
Już w PRL bezpieka i partia hodowały sobie beczące stado autorytetów, perwersyjny kapitał ludzki, aby w mediach chwalili oni komunistyczne władze. Oto hodowany prof. Stanisław Sołtysiński, partner założyciel jednej z największych kancelarii prawnych w III RP, były członek Rady Nadzorczej Agora S.A., który w latach 70 - tych XX wieku wyjechał do USA do pracy na uniwersytecie.
Zjawiskiem negatywnej selekcji kadr w polskiej polityce zajmował się prof. Jerzy Przystawa:
"Skargi na jakość naszej "klasy politycznej" należą już do dobrego tonu w publicystyce i dziennikarstwie. Janina Paradowska ("Polityka" z 9 marca 2002 r.): "Od 1991 r. następuje stałe obniżanie się poziomu debat sejmowych, a w ślad za tym poziomu debaty publicznej. Każdy kolejny Sejm był gorszy od poprzedniego, gorszy, gdy idzie o jakość stanowionego prawa, gorszy gdy idzie o merytoryczną jakość toczonych sporów, gorszy, gdy idzie o wolę parlamentarzystów nauczenia się czegoś o mechanizmach rządzenia państwem i stanowienia prawa". Wypowiedzi w tym duchu można by zacytować dziesiątki. Mankamentem tych powszechnych narzekań jest nieobecność jakiejkolwiek diagnozy, ucieczka przed "postawieniem kropki nad i", przed wskazaniem, gdzie znajduje się źródło tego zabójczego trendu, dlaczego z wyborów na wybory otrzymujemy produkt gorszy nie tylko od naszych oczekiwań, ale wyraźnie gorszy od tego, który wymieniamy? Tymczasem znalezienie odpowiedzi nie wymaga skomplikowanych analiz socjologicznych: głównym odpowiedzialnym za ten stan rzeczy jest systemowy mechanizm selekcji negatywnej jakim jest tzw. proporcjonalna ordynacja wyborcza."
"sprawa procedury wyborczej nie jest przedmiotem debat, dyskusji obywatelskich, nie zachęca do podejmowania tematu przez wybitnych publicystów ani z prawa ani z lewa, nie zajmują się nią listy pasterskie Episkopatu Polski, w których biskupi nakazują wiernym „dobrze wybierać”. Zupełnie tak, jakby kwestia „dobrego wybierania” nie miała jakiegokolwiek związku ze sposobem w jakim się go dokonuje! Kiedy zwracamy się do Hierarchów z propozycją zainteresowania się ordynacją wyborczą, nieodmiennie odpowiadają, że „Kościół nie miesza się do polityki”, a więc nawoływanie do „dobrego wybierania” mieszaniem się nie jest, byłoby natomiast, gdyby biskupi chcieli powiedzieć jak ta „dobroć” powinna wyglądać. W tej sytuacji nie jest niczym zaskakującym, że nawet wykształceni i inteligentni Polacy uważają tę kwestię za rzecz bez znaczenia."
Trzeba odbrązawiać całą tą zdradziecką, dywersyjną „Solidarność” Nie robili tego z patriotyzmu a dla korzyści. Nie oni określali cel, zasady i środki dywersji. Robiła to CIA i Mossad dając pieniądze „polskiej” agenturze.
https://www.tygodnikprzeglad.pl/cia-finansowala-solidarnosc/
„Jak CIA finansowała Solidarność
Amerykańska centrala wywiadowcza czynnie uczestniczyła w organizowaniu struktur nielegalnej opozycji w Polsce
W Stanach Zjednoczonych pojawiła się książka1 o Solidarności i CIA napisana przez amerykańskiego politologa Setha G. Jonesa, byłego członka Dowództwa Operacji Specjalnych USA (USSOCOM), a obecnie eksperta do spraw terroryzmu w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie. W przeszłości napisał on także książkę o roli CIA w tworzeniu grup mudżahedinów afgańskich. Mamy więc do czynienia ze specjalistą w tej dziedzinie, patrzącym na sprawy z samego centrum struktur szpiegostwa i interwencji zagranicznych. Nie można zatem pominąć tej pracy, która przynosi wiele szczegółów na temat zakresu ingerencji Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników w wewnętrzne sprawy Polski. Wspiera to tezę, że oprócz cywilnych agencji rządowych i organizacji społeczeństwa obywatelskiego finansowanych ze środków publicznych i prywatnych sama amerykańska centrala wywiadowcza czynnie uczestniczyła w organizowaniu i finansowaniu struktur nielegalnej opozycji w Polsce. Pomaga to również zrozumieć, dlaczego mimo niewątpliwie socjalistycznego charakteru strajków z sierpnia 1980 r. struktury Solidarności stopniowo popadały w uzależnienie od politycznych, ekonomicznych i ideologicznych opcji reprezentowanych przez Waszyngton. Na podstawie swoich badań autor twierdzi, że CIA bezpośrednio wydała co najmniej 20 mln dol. na podziemną Solidarność (obecnie byłoby to ok. 40 mln dol.). Podkreśla on, że pomoc ta została zorganizowana w taki sposób, by pieniądze krążyły w długich obiegach, w celu uniemożliwienia identyfikacji pierwotnego fundatora.
Seth G. Jones jest zwolennikiem amerykańskiej polityki interwencji zagranicznych i dlatego pozytywnie ocenia rolę CIA w Polsce, podobnie jak we wszystkich innych krajach. Oparł się na dokumentach znalezionych w archiwach ośrodka wywiadowczego w stanie Maryland, ale także na zeznaniach emerytowanych agentów CIA, byłych urzędników lub byłych dostojników Białego Domu, z którymi miał możliwość się spotkać. Zgodę na wydanie jego książki wyraziła też sama CIA, która musiała zatem uznać, że publikacja ta dobrze się przysłuży legitymizacji tej instytucji w oczach zwolenników „amerykańskiej demokracji”. Mimo że Stany Zjednoczone działały w Polsce od dłuższego czasu i utrzymywały kontakty w kręgach opozycji intelektualnej przynajmniej od lat 70., a tajne służby mocarstw kapitalistycznych nawiązywały kontakty z przywódcami Solidarności od momentu jej narodzin, dopiero pod koniec 1982 r. prezydent Reagan sformalizował system pomocy dla tajnych struktur w Solidarności, podpisując dokument o kryptonimie „QRHELPFUL”.
Poprzednikiem tej operacji agencji była operacja o kryptonimie „QRBERETTA”, której przedmiotem było początkowo, w latach 40. i 50., udzielanie pomocy polskiemu miesięcznikowi kulturalno-politycznemu „Kultura” oraz wydającemu go Instytutowi Literackiemu z Maisons-Laffitte, który publikował utwory literackie oraz książki o tematyce historycznej i społeczno-politycznej. Instytutem kierował ziemianin i imigrant pochodzący z Kresów Wschodnich, Jerzy Giedroyc. Ten rodzaj pomocy, pochodzącej bezpośrednio z funduszy CIA, zdaniem Jonesa rósł stopniowo z kilkudziesięciu tysięcy dolarów w pierwszych latach do kilkuset tysięcy w latach 70. Płynęła ona równolegle z pomocą udzielaną przez organizacje mniej lub bardziej powiązane z systemem amerykańskiej hegemonii, którego składnikami były związki zawodowe, partie polityczne, stowarzyszenia, organizacje zbierające fundusze, a także finansowanie w ścisłym sensie państwowe takich instytucji jak Radio Wolna Europa/Radio Swoboda z siedzibą w Monachium. Widzimy więc, że światowa potęga, znacznie bogatsza niż jej radziecka przeciwwaga, nie zawahała się użyć swoich potężnych środków i posłużyć się metodami, o które systematycznie oskarżała adwersarza.
Głównym zaś celem dyrektywy „QRHELPFUL” było kamuflowanie pochodzenia funduszy i sprzętu wysyłanego do Polski w taki sposób, by członkowie rządu Stanów Zjednoczonych mogli przez cały czas publicznie zapewniać, że ich kraj nie prowadzi tego rodzaju działań, nielegalnych w świetle prawa międzynarodowego i reguł dyplomacji. Dlatego potrzebna była cała siatka pośredników do zacierania śladów i obmyślania dróg transportu, opierająca się zwłaszcza na doświadczeniach zdobytych od początku wojny w Afganistanie. Widzimy tutaj, że ofensywa medialna krajów socjalistycznych, w szczególności Polski Ludowej, potępiająca tego rodzaju działania, prezentowana na Zachodzie jako wymysły wulgarnej, paranoicznej propagandy komunistycznej, odpowiadała prawdzie.
Funkcjonariusze CIA mieli zatem kontakt z polskimi imigrantami mieszkającymi w różnych krajach zachodnich: we Francji, w Niemczech Zachodnich, Anglii, Belgii, Szwecji, we Włoszech, lecz głównie w Paryżu, który odegrał kluczową rolę w historii Solidarności. Spektrum wsparcia CIA rozciągało się od finansowania utworów literackich, przez wysyłanie kserokopiarek lub drukarek, po pomoc w podtrzymywaniu kontaktów z polskimi internowanymi, ich rodzinami lub emigrantami. Jones szacuje, że ponad 30 funkcjonariuszy CIA było stale zaangażowanych w to zadanie. Nawiązywali oni kontakty z emigrantami, dyplomatami z różnych krajów, biznesmenami związanymi z Polską, którzy byli w stanie zorganizować transport towarów do tego kraju, ale według Jonesa żaden z tych agentów nigdy nie spotkał się osobiście z przywódcami Solidarności, którzy dzięki temu mogli nie dostrzegać – lub udawać, że nie dostrzegają – prawdziwych źródeł finansowania i wsparcia swoich działań. Dowodzi to, że w tamtych czasach takie postępowanie w dużej mierze uważane było za hańbiące. Ludzie, z którymi kontaktowali się agenci CIA, mieli dojścia do przewoźników, kierowców ciężarówek lub innych pośredników. Można było przemycać nielegalne towary (atrament, kserokopiarki, drukarki, plakaty itp.), pomysłowo umieszczone w skrytkach w dużych ciężarówkach, co pozwalało na ominięcie kontroli służb celnych na granicach Polski lub innych krajów socjalistycznych, przez które samochody przejeżdżały. Robiono wszystko, by – w przypadku zatrzymania ciężarówki na granicy – jej kierowca nie znał tożsamości osób, które dostarczyły zabronione towary, by nie można było w ten sposób dotrzeć do pierwotnego źródła.
Nawet szefowie polskiej organizacji podziemnej, którzy byli odbiorcami tych towarów lub funduszy, nie wiedzieli dokładnie, kto był ich nadawcą, a pracownicy podziemnego ruchu na ogół woleli nie zadawać pytań o pochodzenie tego, co wykorzystywali do prowadzenia działań przeciw polskiemu rządowi. Zrobiono wszystko, by poprzestać na atmosferze plotek bez żadnych dowodów, pozwalając jednak polskim opozycjonistom wierzyć, że mają oparcie w partnerach solidnych, którzy ich nie porzucą, ale bez zadawania sobie pytań o sens etyczny i motywację tego partnerstwa. A ponieważ pomoc pochodząca od CIA dokładała się do tej, która z pewnością została uruchomiona z zaangażowaniem CIA, ale pochodziła od organizacji publicznych lub prywatnych, z założenia cieszących się większym poważaniem, takich jak związki zawodowe lub organizacje pozarządowe (NGO), przywódcy polskiej opozycji mogli odnieść wrażenie, że opierają się na szerokim, powszechnym ruchu społecznym, skupiającym wszystkich członków „demokratycznej rodziny”.
Rzecz jasna, trzeba także wziąć pod uwagę, że podziemne struktury Solidarności były penetrowane przez agentów bezpieczeństwa polskiego państwa. Dlatego tak duże znaczenie nadawano temu, by źródła pomocy ze Stanów Zjednoczonych pozostawały jak najbardziej nieprzejrzyste. CIA odegrała kluczową rolę w tworzeniu całej tej siatki, czasami przy udziale innych służb, takich jak brytyjski MI6 lub izraelski Mosad. Zauważmy, że jeśli Paryż stanowił ważną bazę działań skierowanych na Polskę, francuskie władze i tajne służby musiały zostać o tym poinformowane, by mieć pewność, że działania te nie dotyczą Francji. Rewanżowały się zaś przymykaniem oka na poczynania amerykańskich kolegów. Ponadto Amerykanie uzyskali milczące przyzwolenie państw Europy Zachodniej, na obszarze których zbudowana została ich siatka, w szczególności Francji, Niemiec Zachodnich i Szwecji. Według Jonesa Watykan także był świadomy tych działań, chociaż nigdy nie był informowany o konkretnej formie, jaką przybierały. Jones przypomina, że ówczesny dyrektor CIA Bill Casey był katolikiem, co według niego mogło pomóc w tworzeniu się pewnej formy porozumienia między dwiema instytucjami zaangażowanymi z różnych powodów w walkę z komunizmem.
Oficjalne wsparcie CIA dla struktur polskiej podziemnej opozycji trwało zatem od roku 1981 do 1990, pod koniec którego oficjalnie się zakończyło. W międzyczasie jednak wielu amerykańskich doradców zainwestowało w liczne polskie ministerstwa i urzędy administracji wyższego szczebla, a także w niektórych przywódców politycznych, dziennikarzy, wyższych rangą urzędników, wojskowych, oficerów polskiego wywiadu, którzy odbyli szkolenie w Stanach Zjednoczonych, w tym w siedzibie CIA. Według Jonesa dokumenty dotyczące tych operacji zostały wówczas spalone, a funkcjonariusze odpowiedzialni za ten sektor otrzymali inne misje, w innych krajach, gdzie, jak można przypuszczać, wykorzystali doświadczenie zdobyte na froncie polskim.
Książka Setha G. Jonesa pozwala również na refleksję, że CIA nie stara się już, tak jak w latach 70. i 80. i w czasie tworzenia NED2 jako pararządowej struktury stanowiącej przykrywkę dla działań specjalnych, maskować swoich interwencji, nawet wtedy, gdy media zachodnie prowadzą jedna za drugą kampanie w sprawie domniemanych rosyjskich, a nawet chińskich ingerencji w życie polityczne mocarstw zachodnich. Można postawić hipotezę, że kampanie te mają usprawiedliwić na zasadzie kontrastu rosnący wpływ „głębokiego państwa” na życie polityczne i powinny się przyczynić do „militaryzacji” morale Zachodu.
Książka odbiła się już w Polsce pewnym echem, przyczyniając się do debat, które dzielą społeczeństwo i dotyczą zewnętrznego finansowania Solidarności, powiązań między polskimi dysydentami a obcymi mocarstwami, zdrady pułkownika Kuklińskiego lub innych obywateli polskich itp. Polacy są podzieleni na tych, którzy uważają, że Polska Ludowa była rzeczywiście ich ojczyzną, której nie należy zdradzać, niezależnie od tego, co można myśleć o jej ustroju politycznym, i tych, którzy uważają, że mocarstwa zachodnie, szczególnie Stany Zjednoczone, były i zawsze pozostaną naturalnym i wiarygodnym sojusznikiem ich kraju.
Po 30 latach kampanii medialnych potępiających w imię moralności byłych współpracowników polskiego aparatu bezpieczeństwa sprzed 1989 r. musimy postawić pytanie o moralność tych, którzy kolaborowali z instytucją, której konto w skali globalnej obciąża wiele śmierci i która ponadto jest dla Polaków organizmem obcym. Wprawdzie antykomuniści podkreślają, że Polska Ludowa i jej służby również były powiązane z obcą potęgą, Związkiem Radzieckim, ale zapominają, że polskie tajne służby nigdy nie przekazywały nazwisk swoich agentów radzieckim towarzyszom.
W obozie przeciwnym Amerykanie mieli kompletną wiedzę na temat wszelkich działań swoich podopiecznych, którzy skądinąd po 1989 r. mieli również przekazywać im informacje dotyczące wszystkich siatek wywiadowczych Polski Ludowej. Stało się tak zwłaszcza w przypadku inwazji USA i Polski na Irak w 2003 r., gdy władze w Warszawie podały nazwiska agentów mających powiązania z agentami służb irackich, ułatwiając w ten sposób inwazję na ten kraj, ale niszcząc tym aktem, odebranym przez Arabów jako zdrada, korzystny wizerunek Polski w Iraku i krajach sąsiednich. Z państwa, które aktywnie uczestniczyło w rozwoju gospodarczym i kulturalnym Iraku, Algierii, Libii, Syrii itp., Polska nagle przeistoczyła się w wasala w służbie możnych. W oczach świata nowa Polska jest jeszcze mniej suwerenna niż ta, która rozwijała się przy „ograniczonej suwerenności” w czasach obozu radzieckiego.
1 Seth G. Jones, A Covert Action: Reagan, the CIA, and the Cold War Struggle in Poland, W.W. Norton, New York 2018; polskie wydanie: Tajna operacja. Reagan, CIA i zimnowojenny konflikt w Polsce, Sonia Draga Post Factum, Katowice 2019.
2 Chodzi o National Endowment for Democracy, organizację, której misją jest promocja wartości demokratycznych w świecie, realizowana w drodze finansowania wielu działań, od wydawania czasopism (choćby „Journal of Democracy”) i publikacji po fundowanie grantów i stypendiów (np. Reagan-Fascell Fellowship Program) oraz sponsorowanie organizacji i instytucji, takich jak Światowy Ruch na rzecz Demokracji, Międzynarodowe Forum Studiów nad Demokracją czy Sieć Instytutów Badawczych Demokracji. Ma ona status prywatnej fundacji, organizacji pozarządowej i non profit. W rzeczywistości finansowana jest na podstawie decyzji Kongresu z budżetu federalnego USA, poprzez transfery z USIA i innych agend rządowych.
Fragment książki Brunona Drwęskiego, Zagrabiona historia Solidarności. Został tylko mit, Fundacja Oratio Recta, Warszawa 2020”
Nadzieja że Polska po ewentualnym wystąpieniu z EU automatycznie lub metodą cudowną - magiczną zostanie potraktowana jak Norwegia lub Szwajcaria.
OdpowiedzUsuńPolska nigdy nie zostanie tak potraktowana, gdyż to sa inne kraje i są one podpięte pod Habsburgów my nie.
Obecne władze są po prostu tępe umysłowo. Wystarczy kilka ruchów, a inni do nas będą się chciały przyłączyć. Nic Pan nie zrobi, gdyż ludzie nie rozumieją , że euro to tylko odswieżony hitlerowski kotlet.
Witam
UsuńCzy Morawiecki miał racje mówiac że - Ludzie sa tacy głupi !
Obecnie praktycznie cały nowoczesny i rentowny przemysł w Polsce jest zachodni.
OdpowiedzUsuń----------------
Trudno by bylo inaczej. Polscy przedsiebiorcy prowadza male warsztaty samochodowe, stolarnie, i sklepy spozywczo-alkoholowe. Nie inaczej bylo i w np Chinach, lecz tam przyswojono sobie nowe technologie.
Latwiej przeciez przyswoic sobie rozwiazanie problemu, niz go samemu rozwiazac. Dlaczego w Polsce tego nie zrobiono, nie wiem.
Dygresja.
Dzis jest szeroko swietowana 20 rocznicza ataku na WTC. Wydaje mi sie to niesmaczne. Ameryka ma na swym sumieniu o wiele wiecej ofiar, i przed, i po zamachu. Naturalnie nie pochwalam tego terrorystycznego aktu, lecz, jak stare babcie mowily, nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. Wiekszosc spoleczenstw na Swiecie , jak ludnosc Rosji, Niemiec, Francji, Polski czy Wietnamu wie jak to jest , gdy bomby leca na nasz dom, nasze dzieci.Spoleczenstwo Amerykanskie bylo tej wiedzy-do tej pory-pozbawione.
IL.
Witam
UsuńPolska obecnie, tak jak w połowie XVII wieku, nie posiada szeregu aspektów realnej państwowości. Polska stoi tylko i wyłącznie dlatego że jej nikt nie chce kopnąć i dekoracje stoją.