czwartek, 4 listopada 2021

Przeciwko sadom obroci się gniew spoleczny.

 Przeciwko sadom obroci się gniew spoleczny.

https://www.salon24.pl/u/tajikase/1176699,przeciwko-sadom-obroci-sie-gniew-spolecxny
"Przeciwko sądom obróci się gniew społeczny.
Czy tytuł poniższej notki jest uprawniony? Śmiem twierdzić, że w dużym stopniu tak. Walczące o swoje, z zaciętością wściekłego psa sądy, powoli acz systematyczne, poprzez utrwalanie różnymi sposobami zasady, żeby było tak jak było, stają się obrazem kompletnej patologii, którą zagłuszają lansowaniem bezczelnie tezy, że o wyrokach sądu, tak jak o całym sądownictwie się nie dyskutuje. Pokolenia sędziów osiadłych na ideologicznym tronie stworzonym przez sędziowską komunę i pobłogosławionych przez sędziów, dla których zbrodnie sądowe były akceptowalną codziennością, weszły bez najmniejszej zmarszczki na swoich opalonych w tajlandzkim słońcu, czołach w buty tej właśnie sędziowskiej komuny i przejęły wszystkie jej prerogatywy. Pewne, że maluczcy im nie podskoczą, zaczęły  tworzyć swoje dewiacyjne państewko w państwie. Jednak ludzie patrzą i widzą i choć często załamują ręce nie mogąc zmienić sądowej, patologicznej rzeczywistości, utrwalają w pamięci całe ciągi niesprawiedliwych wyroków, pogardy dla podsądnych, umarzanych prawnie własnych wybryków i tworzenia owej "kasty niezwykłych ludzi", niezwykłych poprzez swoją bezkarność.

Obrona własnej pozycji, owych nietykalnych mandarynów i sułtanów świata zdegenerowanej Temidy, staje się tym bardziej widoczna, kiedy ktoś tą pozycję chce ograniczyć, przyciąć do właściwych wymiarów i wytrzebić nagromadzone w sądownictwie patologie. Wtedy właśnie rozkręca się machina walki o swoje, a rozgrzani wizją utraty przywilejów i prawa do niemoralności i patologii, sędziowie pokazują na co ich stać. Na własne oczy ujrzeć możemy działania polityczne, skierowane także po za Polskę, różnych sędziowskich trybunów, pokrętnym, prawniczym językiem, wbrew przyzwoitości i zdrowemu rozsądkowi wmawiającym nam, że nie mamy jakiegokolwiek prawa do recenzowania ich działalności i domagających się od swoich unijnych totumfackich obrony i ochrony nienależnych przywilejów i samym sobie nadanych praw.

Apolityczność, gdy idzie się na wojnę o własne przywileje, staje się dla kasty sędziowskiej, wywołującym rechot pustosłowiem, a apolityczne ponoć stowarzyszenie sędziowskie Iusticia staje się super polityczną machiną uderzającym w rząd i szukającą sprzymierzeńców poza granicami naszego kraju, gdzie ją, umotywowaną zresztą całą polityką Komisji Europejskiej wobec Polski, znajduje.

Sędziowie z zakonserwowanym w sobie przekonaniu o własnej nietykalności i żyjący przez cały czas w swoistej, chronionej immunitetem i zmową środowiska, swawoli gotowi są na każdą formę anarchii, jak choćby wydawanych niezgodnych z prawem wyroków, często inspirowanych przez totalną opozycję i z nią uzgodnionych. Sądy o mniejszej wadze prawnej, ale za to nasyconych do granic obłędu sędziami o percepcji wyhodowanej na postawach byłych, wywodzących się z PZPRu, sędziów czynowników, gotowe są recenzować sądy wyższej wagi, jak choćby Naczelny Sąd Administracyjny zajmujący się izbą dyscyplinarną Sądu Najwyższego.

Coraz częściej wyroki sądowe bezczelnie i po prostu uderzają w poczynania obecnego rządu, usiłując odebrać mu wiarygodność i prawo do prowadzenia własnej polityki. Ciągłe negowanie tego prawa poprzez niekorzystne wyroki ma sprawić, że obecna władza polityczna, będzie się kojarzyć społeczeństwu z władzą bezprawną, prawnie nie umocowaną, a przez to łatwą do obalenia i zastąpienia tą, która przed nią była czyli pozwalającej środowisku sędziowskiemu na dalsze istnienie ich świata, wyjętego z prawa do recenzji, a przede wszystkim, prawa do jego zmiany.

Na razie wydaje się, że sędziowie trzymają się mocno, jednak jedna rzecz zdaje się wymykać ich percepcji. Sami przekonani, że ich manipulacja i interpretacja prawa zapewni  stworzenie silnego bastionu własnej nietykalności, nie zdają sobie sprawy, że coraz bardziej rozeźlony ich bezczelnym rozpasaniem, naród, kiedy przepalone zostaną wszelkie bezpieczniki cierpliwości zwykłego człowieka, zafundować im może rewoltę mającą gdzieś ich togi i prawne interpretacje, za to łatwo przekładające się na użycie pięści, nóg i kamieni. I o ile możliwość zastosowania podobnych opcji do coraz bardziej przypominających targowicę, posłów opozycji totalnej z Donaldem Tuskiem na czele, zaowocować może ich chorym kłusem, wzmożonym celnymi uderzeniami otoczaków w zadki i potylice, do zaprzyjaźnionych ambasad, to gdzie uciekną sędziowie?"

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Witam
      Korupcja sądów jest potworna. Polityki także

      Usuń
  2. Coś dla Pana:
    "Prof. Andrzej Nowak: Dzieje I RP nie składają się wyłącznie z ucisku ludności wiejskiej przez "polskich panów" ".
    https://plus.gazetakrakowska.pl/prof-andrzej-nowak-dzieje-i-rp-nie-skladaja-sie-wylacznie-z-ucisku-ludnosci-wiejskiej-przez-polskich-panow/ar/c15-15888017

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      Zadne zródła pierwotne nie potwierdzają opinii Nowaka !

      Usuń
    2. Rozumiem, że mówiąc o "źródłach pierwotnych" ma Pan na myśli wypracowania komunistycznych aktywistów partyjnych?

      Usuń
    3. Dzien Dobry
      Zachowały się na przykład dzienniki z podróży i życia obcokrajowców zupełnie nie zainteresowanych oczernianiem Polski. To było piekło dla chłopów znacznie gorsze niż niewolnictwo w innych regionach świata!

      Usuń
  3. Na wsi II RP była bieda i bieda. Mój ojciec pochodzi ze wsi kieleckiej, byli stosunkowo bogaci bo mieli trochę ziemi. Ale Dziadek mimo to wyemigrował za pracą do Francji, aby pomóc żonie. Babcia sama uprawiała ziemię i wychowywała 3 dzieci, także przez całą II w. ś. Pomoc Dziadka skutkowala zakupem przez Babcie materiałów na nowy dom. Stary dom i te materiały Niemcy spalili w zemście za ostrzał ich oddziałów przez wycofującą się Armię Kraków. Rodzina Ojca była i tak postrzegane przed wojną jako rodzina bogata, ziemia i franki. Natomiast Ojciec całe życie wspomina biedę innych ludzi, to jak Babcia dawała jedzenie biedakom zebrajacym o kromkę chleba, to jak dziewczyna z dzieckiem w zawiniątku, które złożyła w bruździe, uprawiała pole cały dzień za równowartość 1 jajka. Te dysproporcje pomiędzy życiem wsi, a życiem dworu sprawiły, że nigdy nie mógł się pogodzić z kierowniczą i nadrzędna rolą ziemiaństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      Sanacyjna Polska cofała się w rozwoju. Bieda i wyzysk były straszne. Do tego prowadził niemiecki agent Piłsudski

      Usuń
  4. Ojciec uważał, że nacjonalizacja majątków ziemskich, elektryfikacja i likwidacja anafalbetyzmu, to zasługi komuny,ktore w części równoważą jej oczywiste zbrodnie. Rodzina Ojca nie skorzystała na reformie rolnej.

    OdpowiedzUsuń
  5. A trzeba dodać, że życie na terenach byłego zaboru rosyjskiego było znośniejsze niż w Galicji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      Galicja byłą wtedy jednym z najbiedniejszych regionów świata !

      Usuń