sobota, 16 sierpnia 2025

Strategiczne zeglarstwo gastronomiczne

 Strategiczne zeglarstwo gastronomiczne
Komentarz do https://independenttrader.pl/kpo-to-wiekszy-przekret-niz-tylko-jachty-i-ekspresy-do-kawy/
"Ależ oczywiście, pełna zgoda, w końcu nic tak nie hartuje polskiej gospodarki jak strategiczna inwestycja w jacht dla restauracji w Lublińcu. W czasach kryzysu, kiedy inne państwa wydają pieniądze na technologie, infrastrukturę czy energetykę, my mamy odwagę pójść pod prąd i postawić na żeglarstwo gastronomiczne. Klient po mielonym w sosie pieczeniowym wypływający prosto z pomostu w rejs ku lepszej przyszłości, to jest ta wizja, która czyni z Polski mocarstwo innowacji. A ekspres do kawy za pół miliona, arcydzieło wizji gospodarczej, bo przecież aromat latte za 37 złotych filiżanka to najlepsza linia obrony przed kryzysem.
A ten warunek, że sprzęt trzeba potrzymać rok, a potem można sprzedać, to jest dopiero przełom. Świat przez lata błądził po omacku, a my, dzięki KPO wynegocjowanemu przez Mateusza Morawieckiego, znaleźliśmy złoty środek między darowizną a wyprzedażą garażową. Kapitalizm na miarę XX wieku, ależ oczywiście, w najlepszym tego słowa znaczeniu, taki, w którym polski przedsiębiorca może jednocześnie być bohaterem narodowym i mistrzem Allegro. I nie oszukujmy się, gdyby Morawiecki dalej rządził, dziś robiłby tournée po kraju, fotografując się na tle tych jachtów i ekspresów, ogłaszając „historyczny sukces polskiej przedsiębiorczości” i pokazując, jak to KPO „pracuje dla ludzi”. A przecież kiedy ogłosił w 2022 roku podpisanie umowy, poszły miliony złotych na banery w całym kraju promujące ten „sukces”, rozwieszone w miastach i miasteczkach tak gęsto, że nie dało się ich nie zauważyć. I dziś mało kto już o nich pamięta, jakby to był jakiś sen przedwyborczy, który rozmył się po przebudzeniu.
No i ta przejmująca diagnoza, że KPO to „narzędzie wywierania wpływu na Polskę przez zagranicę”. Wstrząsające odkrycie. Kto by się spodziewał, że w Unii Europejskiej środki są powiązane z warunkami. To tak jakby kupić bilet na koncert i odkryć, że trzeba przyjść na salę, żeby posłuchać muzyki. Ale dzięki tej narracji wiemy już, że każda wypłata eurocenta z Brukseli to precyzyjnie zaplanowany zamach na polską suwerenność, a każde eurocentowe oprocentowanie pożyczki to spisek, który zburzy fundamenty państwa.
I na deser perełka, że większość środków to pożyczki w euro. Tak, odkrycie tej skali wymagało odwagi badacza, który odważył się przeczytać pierwszy akapit umowy, którą Morawiecki podpisał z dumą w 2022 roku. Ale ileż to dodaje dramaturgii. Bo przecież dług w złotówkach to patriotyzm, a dług w euro to zdrada narodowa. Niech będzie, że w złotówkach kosztowałby więcej, nie przeszkadza, ważne, że jest nasz, swojski, biało-czerwony.
A już idea, by Polska była w UE, ale całkowicie wolna od „wpływu zagranicy” to jest dopiero patos. Oto wizja państwa, które bierze pieniądze, korzysta z rynku, używa unijnej ochrony granic, a jednocześnie stoi dumne i nietknięte, niczym dziewiętnastowieczny szlachcic, który z dumą siedzi w paryskim salonie, ale udaje, że jest tam tylko po to, by popatrzeć na żyrandol.
I tu dochodzimy do kolejnej ironii — dziś obecną ekipę widzimy w roli moralnych strażników, którzy w ogniu krytyki piętnują te jachty i ekspresy, pomijając dyskretnie fakt, że to konstrukcja programu zaprojektowana i podpisana przez ich poprzedników umożliwiła takie zakupy. Tak więc każdy ma tu swoje ręce w mące, tylko jedni pieką propagandowy chleb, a drudzy udają, że ktoś inny go upiekł.
To jest narracja heroiczna, pełna wiary, że Polska może żyć w świecie jak w bajce, gdzie euro to prezent od dobrego wujka, a zagranica to tylko goście na naszym weselu, którzy mają się cieszyć, że w ogóle przyszli. Słucha się tego jak eposu narodowego, w którym bohater walczy z wiatrakami, dosłownie, bo przecież wiatraki też w tym wszystkim są gdzieś winne…" 

6 komentarzy:

  1. „I na deser perełka, że większość środków to pożyczki w euro.” — nie zgodzę się. Prawdziwą perełką jest to, że wpakowano nas w kolejne długi — ale na jachty dla kogoś-tam oraz na kluby dla „swingerów”.
    Rozumiałbym jakoś zaciąganie długów na rozwój, na „danie zamachu” gospodarce — ale jeśli to mają być długi na jachty dla bogatych bubków, to trzeba było z tego KPO po prostu zrezygnować. Czemu JA mam teraz spłacać jacht dla jakiegoś cwaniaka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fundusze europejskie tak jak my je rozumiemy. Teraz politycy PIC udają oburzenie przed kamerami, a to oni stworzyli warunki dla wyłudzania dotacji stanowiąc procedury. Nie dajcie się nabrać na ten cyrk.
    Nikomu nic się nie stanie to było pisane konkretnie pod możliwość wyłudzeń i to tylko dla "wiedzących" trochę szumu i po sprawie.. proszę się rozejść.
    Sąsiedni mafijny kraj skończył tak że go kroją dziś jak chcą.
    Afera KPO pokazała uaktywnienie się w ostatnim czasie fikcyjnych działalności celem wyłudzenia publicznych pieniędzy.
    Tak samo jak mafie VAT też ostatnio dużo bardziej aktywne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie dalej nie chcą uwierzyć, że to jest JEDEN, tylko jeden POPiS:
      https://ekspedyt.org/2023/10/08/zycie-wewnatrz-hologramu-politycznego-czyli-golem-iii-rp/

      Usuń
  3. Planowali rodzinne życie, przeprowadzkę na większy metraż czy zakup mieszkania inwestycyjnego. Teraz mają długi, blokady na rachunkach powierniczych, brak upragnionych czterech kątów i kontaktu z deweloperem. — Dziś nie mam mieszkania, nie mam pieniędzy, ale zacząłem dostawać maile, które odebrałem jako pogróżki — słyszymy. Ich historię łączy jedno — podpisali umowy z firmą HREIT, która według relacji części klientów wstrzymała inwestycje mieszkaniowe w całej Polsce, zostawiając setki klientów bez (w ocenie tych ludzi) realizacji podpisanych umów. O ich majątek toczy się gra w sądach i gabinetach syndyków.

    Według śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi szacuje się, że afera HREIT dotknęła nawet 10 tys. poszkodowanych osób, a straty finansowe przekraczają 3 mld zł. W tle niedokończona inwestycja dewelopera.

    https://www.onet.pl/biznes/fakt/hreit-i-kontrowersje-tysiace-poszkodowanych-nie-mam-mieszkania-ani-pieniedzy/69bnp0h,e763a960

    Czyli przez te 30 lat „III RP” jeszcze za mało było oszustw na „dziurę w ziemi”, żeby ludzie nauczyli się, iż płaci się jedynie za mieszkanie GOTOWE, do którego można wejść, które można sobie obejrzeć, które już ISTNIEJE. Nie — każdy ma nadzieję, że „jemu jakoś się uda”. Być może faktycznie (ja tego nie wiem) większości się „udaje” — ale co, jeśli AKURAT TY znajdziesz się w tej mniej szczęśliwej mniejszości? CO WTEDY? Aha, że „państwo nie zadbało…” itd.? Nie — ty sam(a) nie zadbałeś(-aś)! Po co było brać kredyty na podstawie „wizualizacji” i obiecanek?

    OdpowiedzUsuń
  4. MAGAZYNY AMUNICJI WYSADZONE — BRYGADA ELITARNA ROZBITA
    https://www.youtube.com/watch?v=aZkLFNIe-dY

    Można domniemywać, że ten Żeleński to chyba jest taki żydowski „Konrad Wallenrod”, dokonujący zemsty na Ukraińcach za to, co w czasie ostatniej wojny robili z Żydami.
    Przecież kontynuacja tej wojny, patrząc oczami przeciętnego Ukraińca, nie ma najmniejszego sensu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Innowacyjne Patriotyczne Strategiczne zeglarstwo gastronomiczne

    OdpowiedzUsuń