Konieczna dewaluacja zlotego ?
Dotychczas Polska konkurowała tylko kosztami. Rozwijając się nie można w nieskończoność być najtańszym krajem. Aprecjacja złotego była konieczna jeżeli mamy się w ogóle rozwijać. Powinien to być trend a nie niestabilne odbijanie się od ściany do ściany. Konsekwencje aprecjacji i deprecjacji są bardzo poważne.
W latach 2011-2021 Polska miała jedną z największych deprecjacji realnego kursu waluty (kurs nominalny + relatywna inflacja) a po chwili w latach 2022-2024 jedną z największych aprecjacji.
Jest mało prawdopodobne aby polskie firmy z dnia na dzień zaczęły konkurować czymś innym niż kosztami. MFW uważa że przez utratę konkurencyjności kosztowej Polska przestanie gonić kraje bogate.
Marże firm w Polsce spadły z 7% w 2022 roku to 3% obecnie. Wzrosły koszty płac ( i nie tylko płac ) a nie można przełożyć tych rosnących kosztów na konsumenta.
Wygląda na to że NBP jest kierowany przez stado małp a rząd jest niemądry.
Stan finansów państwa polskiego bardzo szybko się pogarsza.
Analiza techniczna wskazuje na spory spadek wartości złotówki i trwałe przekroczenie poziomu 5 zł za dolara.
Coraz wiecej zachodnich firm zwija interesy w POlsce.
OdpowiedzUsuńZwolnienia w Black Red White jednak większe, niż pierwotnie zapowiadano.
OdpowiedzUsuńBlack Red White z Biłgoraja jest jednym z największych w Polsce producentów i dystrybutorów mebli oraz artykułów wyposażenia wnętrz.
Pogarszające się wyniki spółki zarząd tłumaczył niepewnością gospodarczą, wysoką inflacją i wysokim poziomem stóp procentowych, a także podwyżką płac.
DLA TRUMPA JESTEŚMY NIKIM! Bartoszewicz wypalił na wizji
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Cto1l4MeDyc
Ja tam nie wierze GUSowi. Widze dookola kryzys. Jest cienko.
OdpowiedzUsuńUtracone skarby Donbasu
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=lSmA1-YtPZY
Polska notuje ogromne deficyty fiskalne oraz rosnącą relację długu publicznego do PKB – wynika z najnowszych danych Eurostatu.
OdpowiedzUsuńAgencja Fitch ostrzegła, że Polska zbliża się do „ratingowej ściany” i że dalszy wzrost zadłużenia publicznego będzie stanowczo nadmierny. Potrzebujemy zatem cięcia – albo przynajmniej znacznego wyhamowania wzrostu – wydatków publicznych lub (a najlepiej „i”) szybszego wzrostu gospodarczego. Inaczej za rok lub dwa popadniemy w poważne fiskalne tarapaty.