środa, 13 sierpnia 2025

Co zrobicie jak przegracie wojne ?

 Co zrobicie jak przegracie wojnę ?
 Oficjalnym celem USA w wojnie na Ukrainie było i  jest osłabienie Rosji. Rosja nie została osłabiona i prowadzenie wojny przez USA straciło sens. Kryzys dotknął Europę. 
 Skutki przegranej wojny są z reguły bardzo poważane. Utrata części  terytorium, upadek państwa, okupacja, ogólna destabilizacja, potężny kryzys gospodarczy, bankructwo i niemożność spłaty długów,  gruntowne zmian polityczne, bandytyzm, bieda, migracje... Przegrany nie zawsze nawet połowicznie podniesie się po przegranej.

 Rosja jest największym państwem świata i graniczy z wieloma krajami świata: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosja Artykuł na Wikipedii jest w 321 językach. Z wyłączeniem przyłączenia Półwyspu Krymskiego, całkowita długość granic Rosji wynosi aż 60 932 km. Ogromna większość granic Rosji  jest uznana międzynarodowo. Pretensje terytorialne są wyjątkiem.
 Czy w Rosji jest sentyment za dawnym "potężnym" ZSRR ?
W historii jeden człowiek nigdy nie decydował o wszystkim. Człowiek jest istotą społeczną. Wszyscy dyktatorzy mieli grono współpracowników i brali ich zdanie pod uwagę. Tak było w starożytnym Rzymie. Hitler i Stalin godzinami dyskutowali ze swoimi ludźmi zanim zapadła decyzja. Już w pruskiej armii dowódca musiał wysłuchać podległych mu oficerów nawet jak mieli inne zdanie. Obowiązywał wypracowany Rozkaz ale też lojalna samodzielność i zasada koleżeństwa.   
Tak samo Putin musi godzinami wysłuchiwać współpracowników i czytać papiery. Śmieszy nazywanie prezydenta Putina dyktatorem. Dokumenty statuujące ustrój Rosji są ogólnie dostępne na WWW. Oczywiście wybory w Rosji były zmanipulowane tak samo jak w USA, Rumunii, Polsce... i multum innych krajów. 
Realnym dyktatorem jest obecnie pomarańczowy prezydent Trump wydający Executive Orders czyli dekrety. Ma na przykład inne zdanie niż poprzednicy albo kaprys i wydaje sobie dekret. Wypowiedział nawet po fakcie bez zgody Kongresu wojnę Iranowi i go zbombardował. 
Zatem bliższe bananowej republice z małpim królem chaotycznie jednoosobowo zmieniający rzeczywistość są obecnie USA a nie Rosja. Media codziennie donoszą o chimerycznych zmianach  ceł wprowadzanych przez Trumpa.
O tym że Polacy nie lubią Rosjan a nawet ich nienawidzą a Rosjanie nie lubią Polaków i nimi gardzą wiedział Stalin i jego ekipa. Aby dekadami mieć święty spokój i skupić się na ważnych rzeczach zrobili stabilną monoetniczną Polskę w znakomitych granicach o dużych możliwościach rozwoju ! W roli pośredników na linii transmisyjnej stalinowskiej władzy postawili Żydów aby to ewentualnie na nich a nie na Rosjan spłynęło Odium. Wiedzieli że przyszłości nie da się zmienić ale przyszłe stosunki należy ułożyć jak najmniej antagonistycznie aby móc optymistycznie myśleć o przyszłości. 
 ZSRR dobrowolnie wyszedł z Europy Środkowo - Wschodniej. 
Polska nie ma własnej technologii, cennych fabryk i zasobów naturalnych. Ma tanią siłę roboczą ale tego Rosja nie potrzebuje. Więc po co by mieli nas najechać ? Tak samo jak z Ukrainą Rosja może poczuć się zagrożona.
Sowieci do sprawy wewnętrznych granic ZSRR nie przykładali uwagi bo były to realnie sprawy marginalne. W dacie rozpadu ZSRR na wschodzie Ukrainy mieszkała ludność rosyjskojęzyczna.
Sprowokowana przez USA wojna na Ukrainie toczy się o korektę granic wewnętrznych w dawnym ZSRR. To odmiana spóźnionej  wojny domowej i zewnętrzna ingerencja powiększa problemy.
 Aż do sprowokowanego przez NATO oderwania Kosowa od Serbii granice w Europie uważano za nienaruszalne siłą. Już wtedy spekulowano że na tym Casusie się nie skończy.
 Żaden z sąsiadów Polski poza Ukrainą nie ma pretensji terytorialnych. Rosja nic od nas nie chciała. Rosja nie przerwała dostaw ropy i gazu czym fałszywie straszono przez ponad 3 dekady.
        
Wywołane przez tanich prowokatorów powstania Listopadowe i Styczniowe przyniosły Polsce straszliwe  szkody ale opłaciły się zleceniodawcom blokując Rosji możliwość działania.
Podżegana przez Anglików zbrodnicza sanacja sprowokowała atak III Rzeszy na Polskę. Wpadaliśmy z deszczu pod rynnę. 

Mądre przysłowie mówi -  Uważaj czego chcesz bo możesz to dostać ! 
Dowódca NATO w Europie mówił o błyskawicznym agresywnym - wyprzedzającym  zajęciu Kaliningradu. Władze Rosji raczej w obronie użyją broni jądrowej a świat potępi agresora. 

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co zrobicie jak przegracie wojnę ?
    1.Powiemy "Polacy nic się nie stało"
    2.Uciekniemy do Londynu i NY bo tam mamy 400 ton złota do wydania na luksusowe życie
    3.Będziemy zagrzewać Polaków do walki

    OdpowiedzUsuń
  3. Polacy jak zwykle, sami się zaorają, nie potrzeba im ani ingerującego w politykę Polski cynicznego i bezwzględnego Putina, ani przygłupa Trumpa również ingerującego w polską politykę.
    Zamiast dla dobra Polski, mimo ostrych konfliktów, wszyscy politycy powinni się porozumieć i działać na rzecz państwa i społeczeństwa polskiego. Niestety "waśnie" zawsze były najmocniejszą stroną Polaków, prowadzącą do zguby narodu polskiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zelensky żądał 20 miliardów od Polski… Nawrocki dał mu LEKCJĘ życia
    https://www.youtube.com/watch?v=1ie6DMWFap0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedynie takie fantazjowanie, to NIE JEST omówienie faktycznego wydarzenia!

      Usuń
  5. "Zaaprobował okupację Warszawy". Nie on jeden był w szoku

    "L.G. zaaprobował okupację Warszawy przez bolszewików" – komentował oniemiały marszałek brytyjskiej armii. Nie on jeden był w szoku. Dla ułudy korzyści handlowych premier Llyod George był gotowy pomóc Leninowi w zajęciu ziem Rzeczpospolitej i demontażu niepodległej Polski.

    Przełom lipca i sierpnia 1920 roku to właściwie jedno wielkie pasmo sukcesów Armii Czerwonej, która nieubłaganie parła na zachód. Wydawało się, że już nic nie powstrzyma bolszewickiej nawały i lada dzień polski opór zostanie złamany, a wojska Tuchaczewskiego wkroczą triumfalnie do Warszawy.

    Bezstronny mediator? Wolne żarty

    W tej sytuacji brytyjski premier David Lloyd George uznał, że właśnie jemu powinno przypaść w udziale wynegocjowanie rozejmu. Problem polegał jednak na tym, że Francuzi nie byli skłonni do firmowania takiego porozumienia i mieli w planach dalsze wspieranie polskiego oporu.

    Brytyjski polityk musiał zatem zrobić coś, co przekonałoby koła rządowe nad Sekwaną, że najwyższa pora porzucić dotychczasowego sojusznika i usiąść z bolszewikami do stołu negocjacyjnego.

    Szybko pojawiła się stosowna okazja, ponieważ na początku sierpnia do Londynu przybyli sowieccy delegaci w osobach Lwa Kamieniewa oraz Leonida Krasina. Prowadzili oni już od pewnego czasu rozmowy na temat podpisania z wyspiarzami układu handlowego, na którym bardzo zależało szefowi brytyjskiego rządu. Nic zatem dziwnego, że – jak podkreśla w swojej książce pt. "Pierwsza zdrada Zachodu. 1920 – zapomniany appeasement" prof. Andrzej Nowak – David Lloyd George czekał tylko:

    (…) choćby na pozór woli kompromisu ze strony Kamieniewa czy Krasina, żeby przekonać Francuzów, iż idea rozmów z Rosją sowiecką w Londynie nie ma w istocie alternatywy.

    Trzeba jasno powiedzieć, że chcąc zyskać wspomniane pozory, brytyjski polityk "posuwał się coraz dalej: z pozycji rozjemcy w międzynarodowym konflikcie w stronę roli rzecznika interesów Kremla".

    Zaaprobował okupację Warszawy

    O tym, jak to dokładnie wyglądało, świadczą najlepiej zapiski z dziennika marszałka polnego Henry’ego Wilsona. 6 sierpnia wziął on udział w spotkaniu z Kamieniewem i Krasinem, czyli – jak to trafnie ujął – "łajdacką parą kanalii". W jego trakcie był dosłownie:

    (…) przerażony sposobem, w jaki L[loyd] G[eorge] mówił o Francuzach i odnosił się do nich przed tymi bandziorami. A także tym niemal służalczym nastawieniem, z jakim zabiegał o rosyjskie interesy i był wrogi wobec Polaków…

    Cały ton L.G. szokował mnie w najwyższym stopniu. Był na przyjacielskiej stopie z Kamieniewem i Krasinem. […] Było dla mnie całkiem jasne, że wszyscy trzej zakładali, i że L.G. zaaprobował, okupację Warszawy przez bolszewików.

    Co warte podkreślenia, słów tych nie napisał w żadnym wypadku przyjaciel Polski. Marszałek Wilson był bardzo krytyczny względem polskich dążeń do samodzielnego ustanowienia granicy na wchodzie, uważał bowiem, że w tej kwestii powinny zadecydować wielkie mocarstwa. Nie zatracił on jednak trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość, czego nie można chyba powiedzieć o brytyjskim premierze.
    Wstrzymać wszelką pomoc

    Na opisanym spotkaniu Lloyd George doprowadził do przyjęcia projektu rozejmu mającego wejść życie w nocy z 9 na 10 sierpnia. Andrzej Nowak wyjaśnia na kartach swojej książki:

    (…) zatrzymałby na zajmowanych wówczas pozycjach obie armie – nacierającą na Warszawę Armię Czerwoną i broniące stolicy Wojsko Polskie. Ów dziesięciodniowy rozejm miałby umożliwić rozpoczęcie negocjacji polsko-sowieckich w Mińsku, na których ustalone zostałyby linia demarkacyjna oraz wstępne warunki pokoju.

    Szef rządu Jego Królewskiej Mości zobowiązywał się jednocześnie, że w czasie trwania zawieszenia broni Wielka Brytania wstrzyma wszelką pomoc dla Polski, w tym transport sprzętu wojennego przez Gdańsk. Wyspiarze mieli również nakłonić "Francję do podobnego postępowania i powstrzymać Polaków przed jakimkolwiek wzmocnieniem ich frontu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. c.d.
      Jakby tego jeszcze było mało, bolszewicy mieli otrzymać "możliwość nieograniczonego kontrolowania portu gdańskiego i […] wszystkich polskich połączeń kolejowych z zagranicą". Oczywiście – jak podkreśla prof. Nowak – "do noty wręczonej Kamieniewowi nie weszło jednak analogiczne żądanie pod adresem strony sowieckiej".

      Tym sposobem Wielka Brytania zagwarantowała, że Polska będzie bezczynnie czekać na to, co postanowi zrobić z nią Lenin. Ten zaś mógł podyktować Warszawie upokarzający pokój lub – wykorzystując wspomniane 10 dni – wzmocnić siły Tuchaczewskiego i ostatecznie dobić swoją ofiarę.
      Odsunąć Piłsudskiego

      Koniec końców, bolszewicy uznali, że ich pozycja jest tak silna, iż nie muszą korzystać z hojności brytyjskiego premiera. I to mimo że ten podawał im Polskę na tacy. Pewni zwycięstwa ani myśleli przerywać ofensywę na Warszawę.

      Gdy 9 sierpnia David Lloyd George zrozumiał, że nici z jego pośrednictwa, wcale nie zmienił swojego nastawienia i zaproponował:

      (…) odebranie naczelnego dowództwa Józefowi Piłsudskiemu, przygotowującemu właśnie ostatnie rozkazy do obrony stolicy, i przekazanie zwierzchnictwa nad Wojskiem Polskim [francuskiemu] generałowi Weygandowi.

      Gdyby Polacy się na to zgodzili i wykazali ducha walki przynajmniej 22 swoich dywizji, to Francja i Anglia miały "wywrzeć presję" na bolszewików, aby ci "uszanowali polską niepodległość".

      Nie, to wcale nie pomyłka, brytyjski premier nie zamierzał przekazywać "awanturniczej" Polsce dział, samolotów ani żołnierzy. Jego zdaniem wystarczającym wsparciem było "wywieranie presji".

      Jałta ćwierć wieku wcześniej

      Na szczęście plany Lloyda George’a upadły, gdy kilka dni później wojska Rzeczypospolitej ruszyły do udanej kontrofensywy znad Wieprza, gromiąc na całym froncie Armię Czerwoną.

      Polski sukces był zupełny, ale to nie znaczy, że powinniśmy puszczać niepamięć postawę Lloyda George’a . Wydarzenia z 1920 roku dobitnie pokazują, że konferencja jałtańska w 1945 roku nie stanowiła żadnej nowości, ale tylko kulminację brytyjskiej polityki zapoczątkowanej ćwierć wieku wcześniej.

      https://www.onet.pl/informacje/wielka-historia/zaaprobowal-okupacje-warszawy-nie-on-jeden-byl-w-szoku/85rr6jw,30bc1058

      Usuń