sobota, 23 sierpnia 2025

"FUCK THE EU"

 "FUCK THE EU"
Tłumaczenie automatyczne
https://substack.com/inbox/post/171215140
"Krótką, ale wyraźną frazą w tytule była "instrukcja" udzielona przez Victorię Nuland, ówczesną zastępcę sekretarza stanu USA, ambasadorowi USA w Kijowie w 2014 roku. Treść zdania prawdopodobnie nie wymaga tłumaczenia; jego istotą jest to, że Europa jest kontynentem okupowanym przez imperium amerykańskie i dlatego nie ma nic do powiedzenia w tym, co imperium robi na ziemi europejskiej. Była to rozmowa telefoniczna, w której wcześniej ustalono, że to marionetkowe państwo, które nigdy wcześniej nie istniało i któremu nadano fantastyczną nazwę Ukraina, będzie prowadzone przez powołanych przez nich kolaborantów (ku większej chwale demokracji) i jak to terytorium powinno zostać zamienione w platformę wojskową w wojnie agresywnej przeciwko Rosji. Oczywistym celem tej wojny agresywnej rozpoczętej przez imperium jest całkowite ujarzmienie i nieograniczona grabież Rosji, czyli przywrócenie epoki związanej z prezydentem Jelcynem. Ciągłe ujarzmianie i grabieże były pilnie potrzebne, ponieważ imperium amerykańskie znalazło się w fatalnej sytuacji, co było już wówczas dramatycznie widoczne w fakcie, że jego całkowite zadłużenie przekraczało łączne aktywa. Trzeba to wszystko podkreślić teraz, po spotkaniu na szczycie prezydentów amerykańskiego i rosyjskiego, ponieważ amerykańskie imperium przegrało wojnę z Rosją, a rozpoczynające się negocjacje pokojowe, podobnie jak w 2014 roku, nie mają nic wspólnego z Europą czy Ukrainą. To ostatnie jest tylko "terytorium", jak sugeruje jego nazwa ("to, co jest na granicy"), i zawsze było i zawsze będzie zachodnią granicą Imperium Rosyjskiego. Warto dodać, że amerykańskie imperium przegrało wszystkie swoje (zastępcze) wojny przeciwko Rosji i Chinom w głębokich tektonicznych warstwach światowej potęgi w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat, więc ta ostatnia porażka jest tylko kolejną w długiej kolejce. Rozpoczęto także wojny w Iraku i Afganistanie, aby powstrzymać Rosję i zapobiec China “ekspansja"  na lądzie i ostatecznie zakończyła się upokarzającą porażką. Głównym celem strategicznym tych wojen było niedopuszczenie do ustanowienia euroazjatyckiego systemu współpracy, który byłby śmiertelnym ciosem dla amerykańskiego imperium. Trwała, wzajemnie korzystna i pokojowa współpraca kontynentalna między Europą, Rosją i Chinami, oparta na wzajemnych korzyściach, stanowiłaby egzystencjalne zagrożenie dla imperium amerykańskiego, które przeznaczyło wszystkie swoje zasoby na wojskową i handlową kontrolę oceanów świata. Było to oczywiście coś, czego nie chciały elity cesarskie, przyzwyczajone do wygodnego i permanentnego plądrowania świata. Krótko mówiąc, imperium amerykańskie weszło na całość i przegrało. Musi zdać sobie sprawę, że połączenie Chin i Rosji, wynikające z fatalnie wadliwej strategii amerykańskiego imperium, oraz niepowstrzymany obecnie wzrost globalnych wpływów zainicjowanej przez nie "wielkiej koalicji", czyli BRICS, uniemożliwić mu dalsze sprawowanie dominacji nad światem w dotychczasowy sposób. Jeśli nie chce zniszczyć siebie i świata w autodestrukcyjnej wojnie światowej, musi przyznać się do porażki i negocjować. Doskonale opisała to mowa ciała Trumpa i Putina. Powitanie Putina „witaj sąsiedzie", po którym nastąpiła natychmiastowa komunikacja w samochodzie „rozumiemy się nawet bez słów", jednoznacznie pokazało, że jest to teraz oczywiste dla nich obojga. I choć nie ujawniono żadnych merytorycznych informacji na temat ich rozmów, ich mowa ciała była odkrywcza: wojna imperium z Rosją zakończyła się całkowitą porażką, a teraz wszystko zależy od tego, czy negocjacje, które umożliwią uruchomienie Imperium Trzech Ciała, mogą się wreszcie rozpocząć. Szczyt chińsko-rosyjski, który odbędzie się za dwa tygodnie, będzie kolejnym ważnym kamieniem milowym na tej drodze i prawdopodobne jest, że spotkanie trójstronne odbędzie się również przed końcem roku, tj zaznaczenie początku powstania Imperium Trzech Ciała. Jest to "nowe imperium", które może być w stanie ustanowić trwałe porozumienie, które zapewni ramy dla nowego porządku świata, "nowego świata" powstającego w następstwie "zmiany systemu światowego". Wojna imperium amerykańskiego o zniszczenie systemu współpracy euroazjatyckiej zakończyła się częściowym sukcesem, ponieważ zniszczyła globalny (trójstronny) system współpracy między Europą, Rosją i Chinami, ale w jego miejsce wyłonił się globalny system współpracy trójstronnej, spektakularnie przesuwając „ środek ciężkości" światowej potęgi do Azji. Rosji i Chin, ale obecnie została zastąpiona przez trio, które w widoczny sposób przesuwa „środek ciężkości" światowej potęgi w stronę Azji i Pacyfiku. Całkowitym przegranym w tej "quasi-światowej wojnie" jest Europa, która została upokarzająco zepchnięta na peryferie. Jej elita rządząca, częściowo z niewiedzy, a częściowo ze skorumpowanej służalczości okazało się, że nie są w stanie wykorzystać UE jako ram poprzez umiejętne negocjacje, aby zapewnić, że nie poniosą całkowitych strat w tworzeniu Imperium Trzech Ciała. Wszystko stracone, Imperium Trzech Ciała dzieli świat, Europę i naturalnie bezużyteczną obecnie (bo tak powstała) „strzelnicę", powszechnie nazywaną fantazyjną nazwą Ukrainy. Ponieważ nikt i nic nie jest w stanie temu zapobiec, jako że Imperium Trzech Ciała nie ma żadnych pretendentów i nie może ich mieć, Europa jest skończona, a podczas jej podziału wszystkie kraje europejskie mogą mieć tylko nadzieję, że indywidualne układy pozwolą im zminimalizować straty w europejskiej części nowego imperium. Przewidywania Victorii Nuland zawarte w powyższym tytule ostatecznie się spełniły, choć nie do końca tak, jak sobie wyobrażała. Powinniśmy byli zaprotestować w erze "Pieprzyć UE"!"

9 komentarzy:

  1. Rachunek za przegrana wojnę będzie WYSOKI ! Bardzo wysoki. Są już zapowiedzi ogromnych podwyżek ogrzewania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Liczba mieszkańców Polski w wieku produkcyjnym malej w szybkim tempie ponieważ odchodzą na emeryturę roczniki z wielkiego wyżu demograficznego, a więc urodzone w latach końcówka 50-tych pierwsza połowa 60-tych, zaś na rynek pracy wchodzi niż z końcówki XX wieku. Co roku liczba osób w wieku produkcyjnym malej przez to o około 300 tys. Zatem powinno brakować pracowników. A mamy coraz większe bezrobocie? To oznacza, że gospodarka pada na pysk.
    Zielony Ład + Polski Ład = morderstwo ze szczególnym okrucieństwem na polskiej gospodarce. PiS - PO jedno zło. Jest nadzieja, że ludzie was wywiozą na taczkach wy sqfysyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po co to liczenie Polaków „w wieku produkcyjnym” — skoro potencjalni pracodawcy NIE CHCĄ im uczciwie zapłacić — oferując co najwyżej równowartość „miseczki ryżu” — a wolą sprowadzać jakichś Kolumbijczyków, Gruzinów, Azerów czy innych tam „Banglijczyków”? Więc jakie właściwie znaczenie ma to liczenie Polaków w wieku produkcyjnym?
      No chyba, że jako „podkładka” pod tą „legalną” niby imigrację. Że „Polaków nie starcza”, czy coś. Otóż nie — Polaków jak najbardziej starczy, jeśli im uczciwie zapłacić. Gdyby ich było za mało, to nie byłoby Polaków pracujących za granicą. Sam fakt, że są takowi, jest dowodem na to, że:
      — byli dostępni na polskim rynku pracy
      — że nie znaleźli ofert lepszych niż wspomniana „,miseczka ryżu”, i dlatego zdecydowali się wyjechać. Dla nikogo nie jest to bardzo łatwa decyzja, więc różnica w ofercie na krajowym rynku, a gdzieś-tam w UK czy Holandii, musiała być naprawdę istotna

      Usuń
    2. I jeszcze jedno wypadałoby dodać: gdyby rządowi zależało na aktywizacji Polaków, to nie zniechęcanoby emerytów do podejmowania aktywności zawodowej. Tymczasem jeśli taki emeryt — a więc człowiek o dużym doświadczeniu zaowodowym — postanowiłby sobie dorobić, zabierana jest mu część emerytury, nie za bardzo w sumie wiadomo, na jakiej podstawie (przecież całe życie płacił te cholerne „składki”!). Zdaje się, że „podstawa” takiej regulacji to po prostu „bo tak”.
      Tak więc w sytuacji, gdy młodych Polaków zniechęca się do pracy w kraju żenująco niskimi składkami — a starszych Polaków zniechęca się do tego odbieraniem im emerytur — jaki mają sens te deliberacje o „dostępności polskiego pracownika”, czy go przybywa, czy ubywa itd.? Przecież on I TAK MA NIE PRACOWAĆ I NIE ZARABIAĆ!

      Usuń
    3. …zniechęca się do pracy w kraju żenująco niskimi płacami… (miało być).

      Usuń
  3. Czarne chmury idą nad Polin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ukraina odpowiada lekceważąco prezydentowi Nawrockiemu | Luki w systemie obrony polskiego wybrzeża
      https://www.youtube.com/watch?v=LU3bHOp3v8U

      Usuń
  4. Zapewne zginie wielu z Was ale jest to poświęcenie na które jestem gotowy. Lord Farquaad.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Rosyjscy hakerzy włamali się do bazy danych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy (AFU) i ujawnili straty poniesione przez armię ukraińską. Informację tę podaje Mash.

    Jak ustalili hakerzy, w ciągu trzech lat operacji specjalnej Ukraina straciła 1,7 miliona żołnierzy. Mowa tu o poległych i zaginionych.

    Odnotowano, że w 2022 roku straty armii ukraińskiej wyniosły 118,5 tys. osób, w 2023 roku – 405,4 tys., a w 2024 roku – 595 tys. W 2025 roku liczba poległych i zaginionych osiągnęła rekord – 621 tys.

    Dostęp do danych AFU uzyskali hakerzy z grup Killnet, Palach Pro, User Sec i Beregini. Wskazano, że weszli w posiadanie teczek z danymi osobowymi i zdjęciami ukraińskich żołnierzy, a także dokumentów opisujących okoliczności i miejsca ich śmierci lub zaginięcia.

    Wcześniej ujawniono, że rosyjscy hakerzy włamali się do cyfrowego mózgu ukraińskiej armii – programu „Delta”. Służy on do kontrolowania wojsk, monitorowania pozycji rosyjskich żołnierzy i kierowania ruchem jednostek."

    OdpowiedzUsuń