niedziela, 27 stycznia 2013

Finasjeryzacja P1

Finasjeryzacja P1

  Wielki Kryzys dało sie przezwyciezyć w USA dopiero po radykalnej redystrybucji dochodu narodowego. Udział dochodów oligarchi w PKB w 1929 roku osiągnął historyczny szczyt wyzysku.
Wszelkie regulacje antykryzysowe konsekwentnie przyciely dochody oligarchi. Było to mozliwe tylko w okolicznosciach Wojny Swiatowej i pozniejszego ostrego konfliktu z ZSRR. W ostanim przedziale podatkowym podatek osobisty osiagnał 90% , czyli chyba jednak była to przesada.

W latach siedemdziesiatych zapowiadająca sie długofalowa stagnacja ZSRR i bloku wschodniego skłoniły elity amerykanskie do cwanej kontrofensywy dla odzyskania udzialu w kreowanym bogactwie.
Wszelkie postulaty neoliberalizmu prowadziły do zwiększenia udziału bogaczy i oligarchii w dochodzie narodowym. Zaczeła się ofensywa antypracownicza i akumulowanie bogactwa w rekach posiadaczy kapitału.

Popularny pogląd głosi ze płace przeciętnego amerykanina stagnują od 30 lat. Jeśli jednak pod uwagę weżmieny znacznie ważniejszą mediane płac to obraz sytuacji staje sie jeszcze bardziej ponury.
Wykres/y zaczerpnięty od
http://krugman.blogs.nytimes.com/2012/07/18/thirty-troubling-years/ stagnacja plac
pokazuje realną mediane płac meższczyzny zatrudnionego w USA na pełny etat. Rekordowa płaca realna z 1973 roku do tej chwili nie została przekroczona !


Zatem w jaki sposób społeczeństwo USA uczestniczy w konsumpcji stale powiekszajacego sie PKB ? Przy stagnujacych płacach amerykanie chcąc więcej konsumowac niz zarabiają po prostu sie zadłuzają. Kolejny wykres pokazuje zadłuzenie gospodarstw domowych jako procent PKB. Osiągneło ono szczyt w 2009 roku.




 Po uszy zadłuzeni są neoliberalni Brytyjczycy. Londyńska gazeta The Daily Telegraph donosi:
„Brytyjczycy są tak bardzo zadłużeni, że może to zagrozić gospodarce krajowej i przysporzyć poważnych kłopotów finansowych co czwartej osobie. Zyskaliśmy sobie reputację kraju żyjącego na kredyt, w którym zadłużenie konsumentów wynosi 878 miliardów funtów. Nie licząc obciążeń hipotecznych, przeciętny Brytyjczyk jest zadłużony na sumę 3383 funtów na rachunkach kart kredytowych, z powodu zaciągnięcia kredytu oraz przekroczenia stanu konta bankowego. Tak więc zatrważająca liczba dorosłych obywateli zmaga się z długami, a przy tym żyje w obawie, że spłacanie ich stanie się niemożliwe — zwłaszcza jeśli wzrosną odsetki i zwiększy się bezrobocie. Frances Walker, zajmująca się doradztwem kredytowym, przestrzega: „Jeśli miesięczna spłata długów, wyłączając hipotekę, stanowi ponad 20 procent twoich dochodów, to wydajesz za dużo”.

The Daily Telegraph oczywiscie nie informuje czytelnikow o historycznym kontekscie całej sprawy.

Wracajac jednak do finansjeryzacji.
Na podstawie danych statystycznych stwierdzamy ze spora czesc akumulowanego bogactwa jako kredyty trafiła w ręce zadłuzonych pracownikow pod róznymi tytułami.
Druga czesć dochodow bogaczy nie znajdujaca w gospodarce sensownego zajecia posłużyła do zasilania zinstytucjonalizowanego, rozbudowanego systemu inflacji cen aktywów nazwanego FIRE, Finance , Insurance , Real Estate, oraz nadymania banki długów publicznych.

Wyprzedzając dalsze rozważania dodam ze bez zadnych zakłocen system finansjeryzacji teoretycznie moze trwać w nieskończoność.

Natomiast w rzeczywistosci spanikowani wierzyciele w pewnym momencie cyklu koninkturalno - bańkowego mowią "sprawdzam".
Dla przykładu amerykanin wziął 600 000 dolarów kredytu hipotecznego na budowe domu. Zachęciły go do tego bardzo niskie poczatkowe stopy kredyty. Jednak po paru latach spłaty kredytu ogromnie wzrosły. Dłużnik włozył klucz od domu do kopery adresujac list do banku. Bank domu nie mógł sprzedać a opustoszały dom w opustoszałej dzielnicy popadł w ruine.

W systemie brakuje teraz 600 000 dolarów z odsetkami, które trzeba jakos oddac wierzycielom. Jak nie dopuścić do propagacji poteznego impulsu deflacyjnego, zachwiania i upadku systemu finansowego z takim dziurami. Skad wziac pieniądze skoro majątku będącego jego ekwiwalentem juz faktycznie nie ma. Jest tylko jeden sposób - monetaryzacja dlugu ! Jak zawsze trzezwi i praktyczni amerykanie drukują kase az huczy. Niby dlaczego nowy pieniadz ma spowodowac inflacje skoro wyemitowane 600 000 dolarow zwiekszyło stan konta bankowego bogacza ze stu milionów na sto milionow szescset tysiecy dolarow ?

Krótko mówiąc państwo czyli społeczeństwo drukuje pieniadz aby oligarchi zapłacic za zbankrutowanego obywatela. Tak więc takze niespłacalne długi pracowników spowodowały inflacje cen aktywów systemu finasjeryzacji. Zmienił się tylko tytuł prawny długu w systemie finansjeryzacji..

Monetyzacja długu w wielkiej skali jest z powodzeniem stosowana w USA , Wielkiej Brytani i Japonii które maja uznawany w swiecie własny pieniądz.
Jednak nie można jej wprost stosowac w polsce do długów hipotecznych zaciagniętych w obcej walucie.

Analiza i rzetelna krytyka sa dobre i konstruktywne zwłaszcza jesli prowadzą do znalezienia wyjscia z trudnej sytuacji.
Krytykanctwo , bezsensowne narzekanie i biadolenie sa destruktywne dla psychiki osoby i społeczeństwa.
Władze USA , Wielkiej Brytani i Japonii znalazły wyjscie z wydawałoby sie sytuacji bez wyjścia - drukują pieniądze. Nie martwy sie za nich na zapas o to czy nie narobią sobie kłopotów przyszła inflacją.
Pomyslmy lepiej co zrobic aby swoich kłopotów nie zepchneli na Nas !






3 komentarze:

  1. No ale juz zepchneli klopoty na zwyklych ludzi.
    Monetyzacja dlugu to rozwiazanie na krotka mete.
    Ludzie, ktorym banki zabraly domy, wypadaja z klasy sredniej. Najczesciej maja prace, ale na tyle kiepsko platna, ze przestaja splacac inne dlugi i przestaja cokolwiek kupowc - poza srodkami absolutnie niezbednym do zycia.

    Spada konsumpcja, ale sytuacja na rynku pracy nie polepsza sie, bo najwieksze corpo i babnkokraci zdaja sobie sprawe z sytuacji i nadwyzki pieniezne wola wsadzic w "bezpieczniejsze" miejsca np. kupujac ogromne polacie ziemi uprawnej w roznych krajach, pompujac gielde tudziez banie gdzie indziej.

    Ciezko wywolac inflacje w kraju ktorego waluta nadal jest waluta rezerwowa w wiekszosci swiata...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio Bank Centralny Czech ogłosił że w sytuacji umacniania sie kursu wymiennego kiedy stopa procentowa wynosi juz 0.5% rozwaza QE czyli druk pieniadza !

    Dlaczego u Nas stopa procentowa nie wynosi 0.5% ? Kto mi to wytłumaczy ?
    Zawsze bezpieczanie mozna wydrukowac ilosc pieniadza odpowiadajaca przyrostowi PKB i inflacji. Wlasnie to spokojnie zrobia Czesi .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja myślę, ze jakby stopa procentowa wynosiła 0.5% to państwo mogłoby się pogrążyć gospodarczo... jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń