Drukowanie pieniadza

 Drukowanie pieniadza

 Stagnacja w powojennej zachodnioeuropejskiej gospodarce niepokoiła elitę USA tym bardziej że komunistyczne władze podjęły zadanie zwalczania bandytyzmu i normalizacji życia  krajów. USA podjęły zadanie uruchomienia europejskich gospodarek - trzeba było ludziom dać prace aby dać im szanse normalnego życia i zakończenia bandytyzmu. Trzeba było poskromić inflacje. Zadań do wykonania w zrujnowanej Europie była nieskończoność. Rząd USA jako dary dla rządów dostarczał wielki repertuar towarów ale rządy były zobowiązane ten towar sprzedawać a w żadnym razie rozdawać. Chodziło o to aby kreowany - drukowany pieniądz miał pokrycie w darowanym towarze aby uruchomić w gospodarce pierwszy obrót normalnego kredytu, przepływ pieniądza i towarów. Gospodarki stopniowo ruszyły. Rolnikom opłaciło się produkować i sprzedawać żywność dla miast. Robotnikom opłaciło się pracować przy odbudowie bo za wynagrodzenie mogli się utrzymać. Polska także otrzymała od USA sporą pomoc ale rozdysponowano ją w stylu nakazowo - rozdzielczym a część rozkradziono i normalne kapitalistyczne stosunki towarowo - pieniężne nie zostały uruchomione. Miasta jadły kradziony przemocą rolnikom chleb.    

Komunistyczne władze przystąpiły po wojnie do selektywnej odbudowy Warszawy w nurcie realnego socjalizmu, wyburzając przy tym ocalałą zabudowę nie mieszczącą się w komunistycznej wizji.  
Plan Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej przewidywał że będzie zamieszkała przez 45 tysięcy ludzi ale zrealizowano i to nie do końca tylko pierwszy etap dla około 8 tysięcy mieszkańców. Dudniące tuby propagandy kłamały mówić że zamieszkają tam robotnicy.
Tajny Raport z badań Instytutu Budownictwa Mieszkaniowego, przeprowadzonych w 1952 roku, wykazał, że na 150 przydziałów mieszkań w MDM, pracownicy fizyczni otrzymali… 30. Nietrudno policzyć, że na wszelkiej maści pracowników umysłowych (czyli w tym przypadku najczęściej kierowników, pracowników sekretariatu KC, dyrektorów państwowych przedsiębiorstw itd.) przypadło 120 lokali, o wyższym zresztą komforcie niż mieszkania dla robotników. Plotka głosiła że robotnicy dostali około 5% powierzchni wybudowanych w MDM mieszkań i raczej była to prawda. Ponieważ rodząca się nomenklatura luksusowe mieszkania po prostu dostała gratis, robotnikom płacono wydrukowanym pieniądzem.

http://matusiakj.blogspot.com/2012/12/scenariusze-zmian-1-dzielo-z-1989-roku.html
"Członek politbiura Zwiazku Komunistów Jugosławii Milovan Djilas, wiceprezydent Jugosławii w 1954 roku, wydal w 1962 roku rozprawe politologiczna ,,Nowa klasa wyzyskiwaczy: analiza systemu komunistycznego” Publikacja zdobyła światową popularność ale Dilas zostal odsumiety od wszelkich stanowisk i uwieziony.
Dilas stosujac retoryke i rozumowanie marksistowskie wskazal ze kolejno istniala klasy wlascieli niewolnikow , klasy feudalne i burzuazyjne.
Po rewolucji socjalistycznej czy komunistycznej wladzy nie sprawuje oczywiscie klasa robotnicza ale oligarchiczna klasa biurokracji partyjnej oplywajaca we wszelkie zbytki i luksusy oddajaca sie pasozytniczej konsumpcji,  ciagnac rente wladzy,  a budujace socjalizm narody klepia biede.
Biurokracja dysponuje wlasnoscia spoleczna niczym swoja wlasna. Pojecie wlasnosci kolektywnej sluzy do propagandowego maskowania faktycznego stanu rzeczy. Ta biurokracja jest w istocie nowa szlachta i arystokracja. Najwyższa warstwe nomenklatury stanowi oligarchia partyjna. W KPZR jest to około 3000 osob.
Prawdziwa i bezlistosna analiza Djilasa wzbudzila namietna wscieklosc i zakazana ksiazka jest do dzis na indeksie. W istocie pasozytnicza biurokracja czy tez szlachta nie musi byc wcale rytu komunistycznego .
W przedwojennej polsce wlasnie w biurokracji panstwowej odrodzila sie szlachta doprowadzajac panstwo i narod do cywilizacyjnej katastrofy. Tak tez jest z biurokracja w III Swiecie.
W momentach dominacji w ZSRR bezpieki nad nomenklatura uwazano ja i partie za pasozyta."

W dziennikach księdza i wiceministra sanacji Żongołłowicza szczególnie smaczne są opisy różnych sytuacji. Na imprezach na których bywał widział pijanych polityków sanacji "z nosem w sałatce" albo upitych spiących na kotlecie.  
Sanacja przy korycie. "Dorwaliśmy się i żłopamy, co się da. Ludzie bez idei, bez ideałów, sprytni poszukiwacze urzędów i pieniędzy, by żyć, hulać, używać. Nie służą nikomu, jeno sobie. Sprzedadzą wszystkich, zawsze się utrzymają na powierzchni" - pisał  Bronisław Żongołłowicz o politykach sanacji.
Systemy autorytarne zawsze bardzo dbają o jak najkorzystniejsze zaprezentowanie się rodakom. Serwują im swój fałszywy wyidealizowany obraz, niewiele mający wspólnego z rzeczywistym. Ten ukrywają za propagandową kurtyną totalnego kłamstwa...

ING Economics Poland 20 lipca 2021 roku:
Saldo budżetu państwa stało się bezużytecznym wskaźnikiem kondycji finansów publicznych. W tym samym czasie, gdy budżet śrubuje nadwyżki, BGK rozkręca emisje długu. Tylko w 2021 ma pożyczyć 39 mld zł. I planuje kolejne 100 mld na inwestycje strategiczne. Wszystko poza budżetem.

Prezes NIK odczytał przed Sejmem fragmenty raportu pokontrolnego, z którego wynikało że NBP pod wodzą fransisty Glapińskiego w 2020 roku "wydrukował" na zabronione przez Konstytucje puste obligacje 224 mld złotych. To całkiem sporo. Pieniądze te się rozeszły poza budżetem. Na próbę produkcji maseczk zmarnowano 258 mln złotych. Różne osoby związane z PiS otrzymały bez żadnego normalnego tytułu w ramach tarcz i dotacji miliony złotych - to produkcja nowej mafijnej elity Kaczyńskiego.

Nic tak nie uszlachetnia i wzbogaca jak w budżetowej spółce praca.
Partyjne dziecię nawet nowonarodzone ma już miejsce w spółce zapewnione.

Pajęczyna: Prezesi, dyrektorzy, asystenci, kierowcy, dziewuchy, kumple taty, dzieci szwagra po niedokończonym kursie spawacza, niedoszli piekarze, miliardy, miliardy...

Cały naród funduje współczesne wesołe miasteczko MDM dla swoich farfocli.
Żreć szybciej, bo się ściemnia.