"Kontrreformację zaliczam do sił, które układły Polskę w grobie"
Paweł Jasienica to wybitny polski historyk, pisarz historyczny, eseista i publicysta.
Autor cyklu esejów historycznych Polska Piastów (1960), Polska Jagiellonów (1963), Rzeczpospolita Obojga Narodów (1967–1972), w którym przedstawił własną logiczną i wewnętrznie spójną koncepcję historii Polski, wyłożoną wcześniej w Myślach o dawnej Polsce (1960). Dzieła poświęcone dziejom przedrozbiorowym zyskały wielką popularność.
Upadek rozpoczął się od od sądów a państwo zabił kościół kat i jego kontrreformacja.
Paweł Jasienica w eseju "W stronę Ciemnogrodu":
„(…) Na przełomie XVI i XVII w. społeczność Rzeczypospolitej uległa nie jednej metamorfozie, lecz dwóm. Potomkowie ludzi politycznie trzeźwych i nieźle zdyscyplinowanych zaczęli się przetwarzać w stado pomylonych warchołów. Zbiorowość, która ceniła swobodę myśli i sumień, szybko wyrzekła się tolerancji. Popadła w fanatyzm.
Obie przemiany były fatalne. I w obu punkt wyjścia stanowiły fakty dokonane w samych ośrodkach władzy. Ten państwowy katastrofalnie osłabł, znalazł się po prostu w zaniku. Utracił możność harmonizowania, kierowania w ogóle. Siły polityczne kraju poszły samopas. Z ośrodkiem władzy kościelnej było wręcz przeciwnie. Wzmocnił się, uzyskał przez to szansę zdobycia totalnego rządu dusz i urzeczywistnił ją.
Nie wydaje się, aby instytucja władzy była czynnikiem mało znaczącym w historii. System władzy przyczynia się do kształcenia lub deprawacji tego, co nazywamy charakterem narodowym. Tak przynajmniej świadczą fakty”.
”(…) Nie pojmuję, jak można zachwycać się rodzicem i gardzić nieodrodnym jego dziecięciem. Przecież kontrreformacja świadomie dążyła do podporządkowania patriotyzmu i względów państwowych wyznaniowym. Uwielbiany przez Stanisława Mackiewicza prąd osiągnął to właśnie, co zamierzył. Przynajmniej u nas.
Nasz udział w kontrreformacji, nasza w niej rola… Pierwszym przełożonym jezuitów polskich był Hiszpan, potem sami Włosi. Tak trwało przez lat czterdzieści trzy. W roku 1607 dokonano u nas reorganizacji zakonu, dzieląc go na prowincję polską oraz litewską. Do tej ostatniej zaliczono… Mazowsze wraz z Warszawą. Generał jezuitów nie uwzględnił żadnych protestów polskich. Struktura wewnętrzna Rzeczypospolitej, jej ustrój, historia, sama istota państwa Obojga Narodów – on stał ponad tym wszystkim. Dla sztabu kontrreformacji byliśmy przedmiotem i niczym więcej. Na tym polegał nasz “udział” i nasza “rola”. Ofensywa kontrreformacji szła na wschód, należało więc przydzielić stolicę Polski do wschodniej prowincji zakonu jezuitów. Kropka.
Kontrreformację zaliczam do sił, które układły Polskę w grobie. To ona pozbawiła nas wcale niezłego miejsca na rynku kulturalnym Europy, jakie zdobyliśmy sobie w stuleciach XV i XVI. Zajadłe dążenie do “nawrócenia” prawosławnych należało do przyczyn wydarzenia, które zgubiło Rzeczpospolitą. Ułatwiło katastrofę na Ukrainie.
Wspaniały tytuł Rzeczypospolitej Obojga Narodów historia uznała za niedostateczny. Nie zaspokajał on jej kategorycznych żądań. Winniśmy byli przetworzyć się w Rzeczpospolitą Trojga Narodów. To się nadawało do urzeczywistnienia, lecz pod jednym nieuniknionym warunkiem. Trzeci równouprawniony człon państwa – Ruś, Ukraina – musiał pozostać prawosławny. Schizmatycki, jeżeli kto woli. Kontrreformacja powiedziała naszej historii – veto. Chciała Rzeczypospolitej tylko dla katolików i postawiła na swoim.
(…)
Próbuję odcyfrować, w jaki sposób “reakcja katolicka” zdobyła rząd dusz i umysłów. Publicyści piszący w początkach XVII wieku zużyli beczki atramentu na protesty przeciwko zagarnianiu przez jezuitów dóbr materialnych. Pisali o krociowych sumach, prawie o basztach wyładowanych złotem. Nie przypuszczam, by to właśnie stanowiło istotę rzeczy. Za Zygmunta Augusta biskupi bywali potentatami, bogaczami, a nikt za nimi nie szedł. Nie miałby też chyba racji ten, kto by próbował sprowadzić wszystko do “mechanizmów” prostych i powiedzieć, że katolicyzm sprzyjał interesom materialnym szlachty i dlatego odwojował ją. A kalwinizm, luteranizm i prawosławie interesom tym nie sprzyjały? Jeśli nie, to widocznie Mikołaj Radziwiłł Czarny z nienawiści do obszarnictwa przyjął doktrynę Kalwina. O czym tu mówić! Jedni arianie występowali przeciwko nierównościom. Jedni, ale nie wszyscy.
(…)
Trzeba nieustannego ciśnienia wielu atmosfer, by sprawiać takie przemiany w komórkach mózgów ludzkich. Można pewnie ułożyć dość wyczerpujący spis osób, których wpływ urobił psychikę Zygmunta III.
Jeśli chodzi o tłum – autor wspomnianego już “Votum Katolika” mówił już przecie, że jezuici “młódź wczas na swe kopyto przerabiają i w onę się wgrążają“. Piękne słowo – wgrążać się. Szkoda, że zapomniane.
Rozrost kierowanego przez zakon szkolnictwa należy do tematów dobrze znanych, podręcznikowych. Zaczęło się już za Zygmunta Augusta od założenia kolegium w Braniewie – potem w Pułtusku, Poznaniu, Krakowie, w Wilnie. W roku 1590 mieli jezuici uniwersytet wileński oraz jedenaście kolegiów w całym kraju. W przeciągu dalszego półwiecza przybyło im jeszcze około czterdziestu. Postawili na młodzież, potrafili zdobyć jej umysły i bardzo im się to opłaciło. Wiele realizmu w wywodach publicysty z zarania XVII wieku, którego zdaniem katolicy tolerancyjni, do prześladowań nieskorzy, to “starzy katolikowie“. A tych nowych, dodaje, już i gołym okiem “znać dobrze, bo przy szabli pacierze u pasa wieszają, obrazki, krzyżyki w komorach swych stawiają, kompanie maszkarne i insze ligi, konspiracye… stroją”. Ojcowie lepsi byli od synów, “choć obrazków nie lizali ani paciorków u pasa nosili”.
Już u schyłku XVI wieku zaczynają w Rzeczypospolitej wyrastać kościoły stawiane na nowy ład. Kontrreformacja to prąd totalistyczny.
Ona się nie mogła pogodzić z zeświecczoną do rdzenia, indywidualistyczną sztuką renesansu."
wtorek, 4 lutego 2025
"Kontrreformacje zaliczam do sil, ktore ukladly Polske w grobie"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"I nadal wybieramy to samo. Jedni i drudzy, PIS i PO, rządzący od 20 lat, tworzący stare, dobre, rozumiejące się małżeństwo, skłócone na pokaz, wspólnie odpowiadają za fatalny stan finansów, rekordowe zadłużenie, deficyt budżetowy, zdewastowane instytucje państwa, rekordowe rachunki za prąd, gaz, wodę, śmieci, żywność, koszty utrzymania, rekordowo drogie kredyty i mieszkania, wystrzelone w kosmos ceny w sklepach, 22 z 37 mln obywateli w ubóstwie albo niedostatku oraz 40% w ubóstwie energetycznym, a także klepnięcie Zielonego Ładu ze wszystkimi jego szaleństwami. Jeśli 70% Polaków, mimo powyższego, nadal wybiera te dwie partie, potrzebna jest pogłębiona dyskusja, ale lekarzy specjalistów od procesów odbywających się w krainie powyżej szyi. Polska potrzebuje pogonić PiS i PO, a żeby tego dokonać musiałaby odzyskać przytomność umysłu."
OdpowiedzUsuń„Arystokracja angielska jest nieporównywalna z polską szlachtą; stworzyła ona potęgę Wielkiej Brytanii, podczas gdy polska szlachta była warstwą pasożytniczą i rozkładową, z całkiem plebejskim brakiem poczucia odpowiedzialności za państwo”- B.Łagowski (2010), Czy Polskę Stać na Niepodległość
OdpowiedzUsuńArystokracja angielska stworzyła potęgę GB rabunkiem w efekcie (wprawdzie nie tylko, ale głównie) najpierw zwyczajnego piractwa (Drake i inni tacy) — a potem kolonializmu („perła w koronie”, czyli Indie, ale nie tylko) i zaborczych wojen (np. „wojny burskie” o diamenty w RPA).
Usuń„Kontrreformację zaliczam do sił, które układły Polskę w grobie. To ona pozbawiła nas wcale niezłego miejsca na rynku kulturalnym Europy, jakie zdobyliśmy sobie w stuleciach XV i XVI. Zajadłe dążenie do “nawrócenia” prawosławnych…”
OdpowiedzUsuńKontrreformacja a „nawrócenie prawosławnych” to są DWIE OSOBNE KWESTIE i można się dziwić, jakim cudem Jasienica nie rozumiał(?) tego.
Owszem, w ówczesnej sytuacji sprawę prawosławnych należało odłożyć „ad calendas Graecas” — zaś co do suponowanej „utraty wcale niezłego miejsca na rynku kulturalnym Europy” w efekcie kontrreformacji to przydałoby się jakieś uzasadnienie, jakieś rozwinięcie takiej tezy. Bez tego trudno ją uznać, bo ja nie widzę związku jakoś.
I jeszcze jedno: ta przesławna „tolerancja”, którą co poniektórzy uważają za powód do chwały I RP — w każdym razie za jeden z powodów — tak naprawdę najpewniej była indyferentyzmem religijnym. Tak więc kontrreformacja wręcz przeciwnie, oznaczałaby raczej, że Polacy wreszcie „ogarnęli się” chociaż trochę i zaczęli zwracać baczniejszą uwagę na pryncypia. Być może za późno.
Protestanci — których Jasienica zdaje się uważać za „rynek kulturalny Europy” — o żadnej „tolerancji” (w każdym razie o takiej, jak to było w I RP) dłuuugo, bo aż do przełomu XIX i XX w. słyszeć nie chcieli. Jakieś wnioski?
Fundusz Kościelny miał zniknąć, a ma się świetnie. Ponad 275 mln zł trafi w 2025 r. do Funduszu Kościelnego. To kwota zapisana w ustawie budżetowej, choć właśnie mija rok od pierwszego posiedzenia zespołu, który miał wypracować sposób likwidacji Funduszu Kościelnego. Od tego czasu członkowie zespołu spotkali się ledwie dwa razy. Fundusz na razie ma się dobrze i wciąż finansuje kler.
OdpowiedzUsuń'Upadek rozpoczął się od od sądów' To tak jak teraz !
OdpowiedzUsuń'Upadek rozpoczął się od od sądów a państwo zabił kościół kat i jego kontrreformacja.'
OdpowiedzUsuńTrzeba było po 1989r. zrobić porządek w sądownictwie i dzisiaj mielibyśmy spokój. Także nie rozdawać majątku kosciolowi/