Ofiary Perfidnego Albionu: Polska 1939 i Ukraina 2022
"Celem [USA] wojny na Ukrainie jest osłabienie Rosji"
Albion to nazwa Anglii spotykana już u autorów starożytnych.
Perfidia - wyrachowana zdrada, przewrotność, przebiegłość. Uzyskanie korzyści dla siebie przy równoczesnym wyrządzeniu zła drugiej osobie.
Brytania znana była w całym świecie z zawieranie umów w złej wierze z których nie zamierzała się wywiązać już od XVI wieku. Ale określenie Perfidny Albion pochodzi już z XIII wieku.
Zasada sformułowana przez lorda Palmerstona - Państwa nie mają stałych wrogów, ani przyjaciół, tylko stałe interesy i obowiązek troszczenia się o nie.
Faszyzująca sanacyjna Polska nie była wiarygodnym sojusznikiem dla państw zachodnich. Dziennikarz i publicysta Peter Hitchens określa ją jako „kraj dyktatury wojskowej”, na dodatek o jego zdaniem wyraźnie antysemickim nastawieniu. Udział w rozbiorze Czechosłowacji, do którego doszło w 1938 roku, gwałtownie osłabił międzynarodową pozycje Polski. Polskę nazywano "Hieną Hitlera" To w tym kontekście powstała Odmowa Umierania za Gdańsk.
Albion udzielił w marcu 1939 Polsce gwarancji po to aby nie dopuścić do podpisania jakiegokolwiek polsko-niemieckiego układu a najlepiej pchnąć III Rzesze na Polskę. Albion nie zamierzał jednak Polsce pomóc w razie agresji Niemiec - nie miał nawet takiej możliwości.
Zaskoczony bezdenną głupotą Polski Hitler rozkazał przygotować plan wojny z Polską. Niemiecki wywiad po rozkazie podjął natychmiast działanie. Wcześniej planu wojny z Polską NIE BYŁO a stosunki faszystowskich Niemiec z faszyzującą Polską były poprawne !
Rozmowy w Stambule w marcu 2022 roku Ukraina i Rosja prowadziły na poważne. Media podały, że władze Ukrainy były o krok od podpisania się pod umową. Żądania Rosji były poważne ale Ukraina zachowałby niepodległość bez Krymu w formie państwa federalnego.
Do odrzucenia umowy nakłonił przywódców Ukrainy były brytyjski premier Johnson obiecując ogromną pomoc wojskową i cywilną.
W czasie ukraińskiej kontrofensywy przywódcy Anglii, Niemiec i Francji dumnie oświadczyli że umowy Mińsk 1 i Mińsk 2 zostały zawarte w złej wierze i podpisane tylko i wyłącznie po to aby mieć czas uzbroić Ukrainę i wyszkolić jej żołnierzy.
Najważniejsze postanowienia ONZ kategorycznie zabraniają zawierania traktatów i umów w złej wierze. Strona która się tego dopuściła ponosi wszelkie tego konsekwencje. Nawet odległe konsekwencje.
Oczywiście Albion nie pojedzie na Ukrainę wojować z Rosją !
Prawdopodobnie Ukraina już nigdy się nie podniesie.
Według Słownika Języka Polskiego "obiecanki cacanki" to "obietnice nieszczere i takie, które nie zostaną spełnione". "Obietnica niepoważna rzucana na wiatr"
"Fraza „obiecanki cacanki” jest więc określeniem tego rodzaju obietnicy, która w trakcie jej składania wydaje się być czymś wyjątkowo przyjemnym, ale pewne jest, że jej zrealizowanie jest niemożliwe"
"Obiecanki cacanki, a głupiemu radość to są czcze obietnice, które i tak nie zostaną spełnione"
Czego nam nie mówią o "rosyjskim dronie"? Prof. A. Zapałowski
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=b8t-lIKPwDY
Jedna z najbardziej spektakularnych defilad wojskowych w Polsce miała miejsce 3 maja 1939.
OdpowiedzUsuńTak, to nie pomyłka, 1939.
Byliśmy silni, zwarci, gotowi.
Polska nie wzięła udziału w „rozbiorze Czechosłowacji” — bo ani nie wzięła udziału w konferencji w Monachium, ani w żadnej innej formie nie była jego sygnatariuszem.
OdpowiedzUsuńPrez. Benesz dobrowolnie postanowił zwrócić Polsce Zaolzie, które prawie 20 lat wcześniej Czechosłowacja zagranęła w wyniku swego zdradzieckiego ataku — istnego „ciosu w plecy” — akurat wtedy, gdy Polska zmagała się z bolszewicką nawałą. Potem zamieszkałych tam Polaków poddawano brutalnej czechizacji.
Tak więc to Czesi zachowali się jak „hieny” — czy inne szakale — a nie Polacy.
Owszem, Benesz dokonał zwrotu Zaolzia w efekcie otrzymania polskiego ultimatum — ale mógł przecież najspokojniej w świecie odmówić. Ówczesnego położenia Czechosłowacji nie zmieniłoby to ani na lepsze, ani na gorsze.
Zdaje się, że Ukraińcy w akcji — zgodnie z zapowiedzią niejakiej Panczenko:
OdpowiedzUsuń„Duży pożar w Helu. W ogniu stanęło kilka budynków
Pożar wybuchł w nocy. W Helu w ogniu stanęły restauracja, remiza OSP i budynek należący do sąsiedniej parafii. Dwóch zostało poszkodowanych w trakcie akcji gaśniczej — podaje RMF FM. Do sieci trafiło nagranie z miejsca zdarzenia. Według najnowszych doniesień strażacy zakończyli pracę na miejscu, a drewniany budynek restauracji doszczętnie spłonął.”
https://www.onet.pl/informacje/onettrojmiasto/duzy-pozar-w-helu-w-ogniu-stanelo-kilka-budynkow/54f8g4m,79cfc278
Ukraińcy w akcji ale zeznają że Ruski im zlecił
UsuńPROF. WITOLD MODZELEWSKI | JAN POSPIESZALSKI ROZMAWIA
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=jyYKQCZEvz0
Tyle, że sojusznicy się nie spodziewali, że Polska po tygodniu padnie... Zakładali, że udzielenie Polsce pomocy będzie miało sens, o ile ona *sama* utrzyma się przynajmniej kilka miesięcy. (A potem sami się dowiedzieli, co to jest blitzkrieg ;) )
OdpowiedzUsuńBrednie.
UsuńPo pierwsze: Polska walczyła jednak ponad miesiąc — z DWOMA agresorami naraz.
Po drugie: „sojusznicy” wiedzieli o tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow, więc niczego nie „zakładali”. Znakomicie wiedzieli o szykującym się kolejnym rozbiorze Polski — i TEGO WŁAŚNIE CHCIELI pragnąc, aby Niemcy i ZSRR uzyskały wspólną granicę, bez rozdzielającego je „polskiego bufora”.
Bez przesady, konwulsje trwały dosyć długo, ale w Abbeville 12 września sojusznicy ocenili sytuację realnie. ZSRR by nie wkroczył, bez sukcesu Niemców. Zresztą dla Stalina szybki sukces Niemców był zaskoczeniem, polskie mocarstwo sprawiało solidne wrażenie :)
UsuńZSRR wkroczył nie z uwagi na „sukces Niemców” — tylko po upewnieniu się, że „sojusznicy” nie zamierzają się ruszyć. Zaś co tam „oceniono” w tym Abbeville, to bez odtajnienia całości dokumentów nie dowiemy się.
UsuńW każdym razie „sojusznicy” nie mieli wtedy zajmować się „oceną” czego- i kogokolwiek — tylko mieli przystąpić do działań zbrojnych, zgodnie ze swymi własnymi obietnicami. A nie „konferować” czy to w Abbeville, czy gdziekolwiek indziej.
Podobno "ktoś" włamał się do państwowych rejestrów ukraińskich i pobrał oraz opublikował dane o rzeczywistych liczbach ofiar: 1,7 mln.
OdpowiedzUsuńWystarczy zakręcić Zełeńskiemu kurek z dolarami i od razu zacznie negocjować z Putinem.
Według badań 14% Polaków chce w razie wojny z bronią w ręku bronic kraju.
UsuńNajlepsze rozwiązania bojowe obecnie to drony FPV typu kamikadze, można się obsługi tego nauczyć w 2 tygodnie.
Gdy drony dopiero wchodziły do użytku to z Ukrainy były doniesienia, że zespół 2 operatorów, 2 ludzi do osłony i 1 transport - w ciągu mniej niz roku potrafił zabić ponad 1000 żołnierzy przeciwnika.
'Cóż szkodzi obiecać ?'
OdpowiedzUsuńWedług Słownika Języka Polskiego "obiecanki cacanki" to "obietnice nieszczere i takie, które nie zostaną spełnione". "Obietnica niepoważna rzucana na wiatr"
Usuń100 konkretów na 100 dni !!!
„Zachód woli dalej powtarzać bajkę, że ‘Ukraina musi wygrać’, bo boi się przyznać do porażki – a to oznaczałoby początek rozpadu UE i kompromitację całej polityki NATO. Tyle że w ten sposób tylko odwleka nieuniknione, a Odessa może być kolejną ofiarą.”
OdpowiedzUsuń„Zachód dalej gaworzy jak w malignie, że ‘Ukraina musi wygrać’, zamiast przyjąć trzeźwą postawę – wymusić zmianę kursu w Kijowie i własnej polityki NATO. Inaczej bajki się skończą, a Odessa będzie następna.”
A wojna celna od połowy lat 20.? A idee wykończenia nas zawarte w Mein Kampf? Cóż to za gołąbki pokoju były z tech nIEMCÓW.
OdpowiedzUsuńBrytyjczykom zawsze marzyły się wojny w których ich interesem było by obcy się za nich wykrwawiali. Dziel i rządź - ta maksyma była mottem ich polityki, czego skutki poznały kraje nieomal całego świata.
OdpowiedzUsuńW momencie, gdy — szykując się do zagrabienia jakiegoś kraju — narażali swoje życie, było to w jakiś sposób jednak uczciwsze:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=D3x6RPJOkTs
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
OdpowiedzUsuńPrzylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”