poniedziałek, 8 września 2025

Dlugi i bankructwa. Inflacja i obrona przed nia

Dlugi i bankructwa. Inflacja i obrona przed nia
 Francja ma obecnie dług publiczny w wysokości 115% PKB i deficyt budżetowy  6% powodujący dalsze szybkie narastanie długu. Konsumentem długu są kolorowe, niepracujące przedmieścia obficie zasilane socjalem. Wstrzymanie tej rzeki pieniędzy spowoduje  potężne destabilizujące kraj rozruchy. Od 2022 rządy zmieniają się co chwile i nikt nie wie co robić w tej sytuacji. Francja zadłużona jest w Euro i nie może go sobie do woli drukować.

PKB liczony jest w cenach brutto. Jest masowany, nadęty i zmanipulowany.
Czy dług publiczny liczony jest w cenach netto czy brutto ? Sprawa jest złożona. 
W obrocie międzynarodowym ceny są bez VAT, akcyz, opłat...
Przykład: W wielu krajach ogromne podatki od paliw płynnych są największą pozycją wpływu do budżetu. W USA paliwa są niżej opodatkowane (ale są opodatkowane) i litr paliwa na stacji kosztuje obecnie 0.92 dolara czyli 0.92 x 3.63 = 3.34 zł.   Obecnie baryłka czyli 159 litrów ropy kosztuje 66 $  a dolar $ to 3.63 zł. Zatem litr ropy kosztuje 1.5 zł. Litr  ON kosztuje 5.74 zł a  E95 5.72 zł. Iloraz Brutto / Netto 5.73/1.5 = 3.8 raza jest gigantyczny ! Pominięto tu dla uproszczenia transport i to że z litra ropy jest mniej niż litr paliw ale z drugiej strony na inne produkty petrochemiczne są dużo wyższe marze niż na paliwa. W świecie udział podatków i parapodatków w cenie paliwa dochodzi czasem do 80%. 
Wniosek z tego taki że chcąc bez nadwyżki budżetowej spłacić zagranicy czyli Netto jednego dolara trzeba konsumpcje Brutto zmniejszyć o przykładowo 3.8 dolara !
 
Pra przyczyną Wielkiego Kryzysu było nadmierne rozwarstwienie dochodowe i mąjątkowe. Wielki Kryzys przyczynił się do wybuchu II Wojny Światowej. O tym pamiętali konstruktorzy powojennego ładu. 
Powojenną Złotą Erę kapitalizmu zakończyło zniesienie przez USA wymienialności  dolara na złoto pod koniec 1971 roku. Gospodarki Zachodu rozwijają się od tego czasu coraz wolniej i wolniej. Od 1975 na korupcyjną modłę neoliberalną (30 lat po wojnie ludzi zaczęli zapominać co było powodem wybuchu wojny)  zaczęły powstawać niezależne od rządów i narodów  Banki Centralne. Są one de facto zależne od światowej oligarchii  finansowej a w słabych krajach nawet od obcych rządów.  

Kryzys zadłużenia zagranicznego PRL rozpoczął się w 1978 roku i trwał około 20 lat. Jego głównymi  przyczynami było:
-Zimnowojenne parcie USA do zbankrutowania Polski za wszelką cenę dla zaszkodzenia ZSRR. Polityki tej nie popierały ani Niemcy ani Francja ale się nie sprzeciwiły.
-Potężna korupcja "swoich ludzi" w PZPR i SB
-Górnicy, hutnicy, stoczniowcy.
-Rolnicy 
-Zlekceważenie przez rząd Zimy Stulecia
-Nadmierne wydatki zbrojeniowe
-Żądanie ZSRR zapłaty za ropę i gaz w dolarach
Widać tu pewną analogie do obecnego stanu rzeczy.  
Gdy Junta Wojskowa zamachowców  Jaruzela wszczęła potężna inflację Polacy dość szybko zastosowali obronę. W efekcie obronnej "dolaryzacji" inflacja stała się nie do opanowania.

 USA zadłużone są na 123 % PKB i "drukują" dolara jak szalone. Część krajów się przed tym pasożytnictwem broni. Po raz pierwszy od 1996 r. rezerwy złota w bankach centralnych innych niż Fed mają większą wartość niż amerykańskie obligacje skarbowe. Udział złota w całkowitych rezerwach walutowych wynosi w USA i Niemczech 77-78 %
Udziały złota w posiadaniu banków centralnych gwałtownie wzrosły dzięki rosnącym zakupom i rosnącym cenom. Spadek cen złota nie jest bynajmniej wykluczony.
Z perspektywy optymalizacji struktur rezerwowych, stałego postępu internacjonalizacji juana i reagowania na bieżące zmiany globalne, dalsza akumulacja złota przez bank centralny Chin  pozostaje długoterminowym trendem. Wartość chińskiego złota na koniec sierpnia wynosiła tylko 253,84 mld dolarów i odpowiadała za  6,97 % całkowitych aktywów rezerwowych państwa, wycenianych na 3,631 bln dol. Nie wiadomo dlaczego Chiny tak mało oficjalnie (!) kupują złota. Może mają inne zastosowania dla posiadanych dolarów. Na przykład wykupują zagraniczne dolarowe długi państw z którymi współpracują i gdzie inwestują. Dług dolarowy zamieniony jest na dług w Yuanie. 
Rzekomo Japonii nie wolno było za wypracowane gigantyczne nadwyżki eksportowe kupować Au. 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Co-nam-powiedzial-Fitch-Tlumaczymy-uzasadnienie-decyzji-agencji-z-ratingowego-na-polski-9005222.html
"Co nam powiedział Fitch? Tłumaczymy uzasadnienie decyzji agencji z "ratingowego" na polski
W piątek w nocy agencja Fitch zmieniła perspektywę polskiego ratingu z neutralnej do negatywnej. Ważniejsze od samej decyzji jest jednak jej uzasadnienie, które przez rządzących powinno zostać potraktowane jako poważny sygnał ostrzegawczy.
Nawet lektura medialnych nagłówków pozwala sądzić, że chyba nie zrozumieliśmy skali problemu. „Agencja Fitch potwierdziła rating Polski” – tak zaczyna się większość tytułów. Ale przecież nie to jest kluczową informacją! Najważniejsze jest to, że Fitch OBNIŻYŁ PERSPEKTYWĘ polskiego ratingu. 
To takie ostrzeżenie, że jeśli nic się nie zmieni, to przy następnej okazji agencja może (ale nie musi) nam obniżyć sam rating. A coś takiego we współczesnej historii Polski zdarzyło się tylko raz – w styczniu 2016 roku. Wtedy było to doniosłe wydarzenie i jak nigdy wcześniej (oraz nigdy później) nie przebiło się do polityczno-medialnego głównego nurtu.

A teraz? Teraz nic. Nawet rynki finansowe prawie nie zareagowały. Przynajmniej w poratingowy poniedziałek. Tymczasem komunikat Fitcha zawiera sporo mocnych fraz i sygnalizuje, że dramatyczne pogorszenie kondycji fiskalnej Polski zostało dostrzeżone za granicą. Przytoczmy zatem najważniejsze sformułowania zawarte w wrześniowej notatce analityków Fitch Ratings.
Jest źle i będzie tylko gorzej

- Od czasu naszej ostatniej analizy ryzyko dla polskich finansów publicznych wzrosło. Znaczne odchylenia fiskalne w latach 2024 i 2025, przy deficycie wynoszącym średnio 6,7 proc. PKB, zwiększone wyzwania polityczne związane z wdrażaniem środków fiskalnych oraz brak wiarygodnej strategii konsolidacji fiskalnej prawdopodobnie utrudnią Polsce znaczące zmniejszenie deficytu fiskalnego przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi w 2027 r. – tak rozpoczyna się wrześniowy komunikat Fitch Ratings.
Przetłumaczmy teraz te korporacyjno-finansowe eufemizmy na język polski. „Jest źle. Jest znacznie gorzej niż ostatnio. Deficyt wystrzeliło przez dach i rząd ma to kompletnie gdzieś. Tym bardziej, że idą wybory, które zmuszą ekipę Donalda do zaserwowania kosztownej kiełbasy wyborczej.” Tak by to pewnie napisali ekonomiści Fitcha, gdyby tekstu nie cenzurowali prawnicy i pr-owcy.

- Decyzja agencji Fitch to wyraźny sygnał dla rządu, że brak działań mających na celu wyraźne ograniczenie deficytu fiskalnego może skutkować decyzją o obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej Polski. Jest to szczególnie ważne w kontekście roku 2027, kiedy perspektywa wyborów parlamentarnych może ograniczyć chęć polityków do utrzymania dyscypliny fiskalnej - napisali w komentarzu ekonomiści Banku Millennium.
To nie wydatki zbrojeniowe napędzają dług

Dalej analitycy Fitcha przywołują elementarne dane, jakoś wypierane przez polską opinię publiczną. – Deficyt fiskalny w 2024 r. powiększył się do 6,6% PKB (z 5,3% w 2023 i 1,7% w 2021), przekraczając cel rządu na poziomie 5,7% oraz szacunki Fitcha rzędu 6,2% - piszą analitycy agencji ratingowej.

I dodają: - Całkowite wydatki sektora finansów publicznych wzrosły do 49,4% PKB w porównaniu do 43,6% w 2021, co było przede wszystkim napędzane znaczącym wzrostem wynagrodzeń w sektorze państwowy, emerytur, programów socjalnych i kosztów obsługi długu – pointują eksperci Fitcha (podkreślenia od redakcji). 
Wzrost wydatków na wojsko zwiększył relację wydatków państwa względem PKB tylko o 1,5 pkt. proc. względem roku 2021 – zauważają w Fitchu. Czyli wydatki na zbrojenia, którymi tak lubią chwalić się rządzący (zarówno ci obecnie jak i poprzedni), odpowiadały tylko za 1,5 pkt. z 5,8 pkt. proc. wzrostu wydatków państwa w relacji do PKB. Czyli za jedną czwartą. Przytoczenie tych FAKTÓW rujnuje narrację władzy o tym, jakoby to konsekwencje rosyjskiej napaści na Ukrainę były główną przyczyną pogorszenia stanu finansów publicznych.
Dług Polski przebije konstytucyjny limit 60% PKB

Zdaniem Fitcha w tym roku relacja deficytu fiskalnego do PKB wzrośnie do 6,9% (z i tak już bardzo wysokich 6,7% w roku 2024 – przyp. red.), a w roku 2026 spadnie tylko nieznacznie do 6,5% oraz do 6,3% w 2027 r. To wszystko wciąż przeszło dwukrotnie więcej od formalnie obowiązujących nas limitów traktatu z Maastricht (3% PKB w przypadku deficytu i 60% PKB długu publicznego).

- Prognoza odzwierciedla nasze oczekiwania dotyczące ograniczonej możliwości podwyższenia podatków oraz dalszego wzrostu inwestycji publicznych i wydatków na obronność (które według danych NATO mają wzrosnąć do 4,5 proc.), pomimo dodatkowych dochodów wynikających z zamrożenia progów podatku dochodowego oraz wolniejszego wzrostu wynagrodzeń w sektorze publicznym i wydatków socjalnych - zaznaczono.

A po polsku: przez najbliższe dwa lata będzie równie źle i rząd niewiele będzie mógł z tym zrobić. Zwłaszcza w obliczu prezydenckiego veta w stosunku do podnoszenia podatków. - Od początku sierpnia prezydent zawetował różne projekty ustaw i publicznie wyraził sprzeciw wobec podwyżek podatków oraz zaproponował obniżki podatków – zauważyli analitycy Fitch Ratings. 
W związku z tym Fitch prognozuje, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych wzrośnie do 59,3% PKB w 2025 r. z 55,3% w 2024 r. i 49,5% w 2023 r. - Utrzymujący się deficyt pierwotny i emisja gwarancji netto (głównie dla pozabudżetowego funduszu obronnego) spowodują wzrost zadłużenia do 68,3 proc. w 2027 r. (mediana dla ratingu 'A': 53,7 proc.). Fitch prognozuje, że w przypadku braku dodatkowych środków konsolidacji fiskalnej zadłużenie w stosunku do PKB będzie nadal rosło – nie owijają w bawełnę analitycy Fitcha.
Co powiedzą inne agencje?

Na koniec analitycy Fitcha wymieniają warunki, które indywidualnie lub łącznie mogą prowadzić do obniżenia ratingu. Są to:

    brak stabilizacji długu w stosunku do PKB w perspektywie średnioterminowej (spełnione)
    znacznie niższe perspektywy wzrostu gospodarczego w średnim terminie (na razie to tylko czynnik ryzyka)

- Obniżenie perspektywy ratingu Polski przez agencję Fitch to sygnał ostrzegawczy - przyznał minister finansów i gospodarki Andrzej. Niestety, zamiast zapowiedzi okiełznania galopujących wydatków rządowych pan minister Domański winę zrzucał na prezydenta Nawrockiego i wojnę na Ukrainie. To jak to było z ową belką w oku?

- Obniżka perspektywy dla polskiego ratingu przez Fitch do negatywnej ze stabilnej nie zrobiła dużego wrażenia na inwestorach rynku dłużnego. Sama decyzja to jednak mocny sygnał ostrzegawczy dla rządu, zwłaszcza w kontekście przedwyborczej kampanii w 2027 r. - napisali na platformie X ekonomiści mBanku.
- Decyzja ta zwiększa ryzyko podjęcia pewnych kroków w tym zakresie przez dwie inne agencje (Moody's oraz S&P), które swoje przeglądy opublikują w kolejnych tygodniach – dodali.

O ile jedno ostrzeżenie może jeszcze przejść bez echa, tak kolejne tego typu stanowiska agencji ratingowych mogą zaniepokoić zagranicznych inwestorów i doprowadzić do wzrostu rentowności obligacji polskiego rządu. A to oznaczałoby jeszcze wyższy koszt obsługi szybko rosnącego zadłużenia Polski i potencjalnie wpadnięcie w spiralę zadłużenia. Póki co taki scenariusz wydaje się być raczej mało prawdopodobny przynajmniej w krótkim terminie. Ale definitywnie pozostaje on na stole i szanse jego realizacji będą rosły tak długo, aż premier Tusk i minister Domański nie przedstawią wiarygodnego planu okiełznania rozdętych wydatków budżetowych – przede wszystkim hojnych transferów socjalnych i nakładów na permanentnie niewydolny państwowy sektor medyczny.

Póki to nie nastąpi, możemy zacząć szykować się na powrót emocji w „ratingowe piątki”. Następny przypada na 19 września, gdy swój komunikat ogłosi agencja Moody’s. A kolejny to 7 listopada i decyzja S&P. Ewentualne obniżenie polskiego ratingu grozić będzie osłabieniem złotego i odpływem kapitału z polskiego rynku długu.

- Widzimy duże prawdopodobieństwo, że decyzja Fitch o obniżeniu perspektywy ratingu nie będzie odosobniona – ocenili ekonomiści Santander BP." 

11 komentarzy:

  1. Rok 2022
    "W danych przesłanych do Brukseli Ministerstwo Finansów pokazało aktualny szacunek wydatków, które rząd w tym roku wypchnie poza budżet. Okazuje się, że Polska pod tym względem będzie ewenementem na skalę europejską. "Te dane są porażające. 72 proc. deficytu jest poza demokratyczną kontrolą parlamentu. Finanse publiczne stały się jakimś kadłubkiem, niebotyczną fikcją""
    Łącznie z danymi sprawozdawczymi i prognozą Ministerstwa Finansów w latach 2020-2022 fundusze poza kontrolą parlamentu w Polsce (m.in. Polski Fundusz Rozwoju i fundusze przy Banku Gospodarstwa Krajowego) wygenerowały deficyt w skali ok. 8 proc. PKB. To dziesięciokrotnie więcej, niż średnio w pozostałych krajach generujących deficyt poza budżetem. Łączny dług tych funduszy poza kontrolą parlamentu na koniec 2021 roku to już kwota prawie 290 mld zł, 1/5 prawdziwego długu raportowanego do Brukseli"

    OdpowiedzUsuń
  2. Można byłoby dokonać RADYKALNEJ poprawy — takiej „z dnia na dzień” (nie całkowitej naprawy, ale jednak widocznej poprawy) — stanu finansów państwa, tylko wymagałoby to determinacji i „woli politycznej”. Mam na myśli zrzucenie wreszcie tego „ukraińskiego garbu” — należy ZANIECHAĆ CAŁOŚCI „POMOCY“ udzielanej Ukrainie i Ukraińcom z budżetu państwa. Podkreślam: CAŁOŚCI! Oczywiście indywidualne osoby niech sobie urządzają „zbiórki na rzecz Ukrainy”, jeśli komuś przyjdzie ochota.
    Ukraina i tak przegra tę swoją wojnę, zaś obecna sytuacja doprowadzi do tego, że padnie i Ukraina, i razem z nią — Polska. To chyba lepiej — albo chociaż „mniej źle” — żeby padła tylko Ukraina, a Polska jednak ocalała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze jeden pomysł na poprawę stanu finansów — a mianowicie zaniechanie „wielkich budów socjalizmu”. Otóż czytamy dzisiaj na stronach „Business Insider”:

      „Wiceminister infrastruktury Maciej Lasek ogłosił w poniedziałek ambitne plany spółki Centralny Port Komunikacyjny (CPK). Według zapowiedzi, w 2026 r. mają zostać ogłoszone przetargi łącznej wartości 40 mld zł, z czego największe o wartości około 20 mld zł przypadną na drugi kwartał przyszłego roku.”

      https://businessinsider.com.pl/gospodarka/cpk-ambitne-plany-na-2026-r-przetargi-za-40-mld-zl-dla-polskich-firm/kpyn3kn

      A może by tak „zbastować” trochę, na początek choćby z tym CePoK-iem?
      Również należałoby poddać weryfikacji ambitne plany zbrojeniowe — weźmy pod uwagę, że w przypadku napaści ze strony Rosji (czym nas nieustannie straszą) i tak nie będziemy mieli większych szans — czy będziemy mieli więcej czołgów, czy mniej. A mamy znacznie mniejsze terytorium niż Ukraina — nie będzie dokąd się wycofywać. Przejmowanie zaś obecnej roli Ukrainy — czyli „frajera do osłabiania Rosji” — zupełnie nam się nie opłaci; jeśli Brytole i Francuzi chcą „osłabiać Ruskich”, to niech sami się z nimi tłuką.

      Usuń
    2. No i trzecia sprawa: Morawiecki stwierdził, że rok-w-rok z Polski na Zachód wypływa ok. 120 mld zł., zaś z Unii otrzymujemy raptem coś 40-50 mld zł. Może wartałoby i z tym coś zrobić?

      Usuń
  3. Zadłużenie Francji rośnie o 5000 euro na sekundę, a koszty jego obsługi mają wynieść 75 miliardów euro w przyszłym roku. To gnije.
    Za 2-3 lata będzie atak na obligacje francuskie.
    Liderzy krajów europejskich mają udać się do Waszyngtonu, żeby wziąć udział w spotkaniu z Trumpem, które będzie poświęcone opanowaniu skutków możliwego kryzysu finansowego w świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki niby „prostak” jak Gomułka wiedział, że „wydaje się co najwyżej tyle, ile się zarabia”. Gdy go „wysadzono z siodła”, pozostała po nim nadwyżka(!) budżetowa – chyba jedyna w powojennej historii Polski.

      Usuń
    2. Francja ma 3400 mld Euro długu. Szok.

      Usuń
  4. SZOKUJĄCE SŁOWA ORBÁNA: „WOJNA W ZAMIAN ZA CZŁONKOSTWO W UNII”
    https://www.youtube.com/watch?v=iRiqL6yNJdE

    OdpowiedzUsuń
  5. Peso runęło, krach na giełdzie. Koniec Javiera Milei?
    Argentyna bankrutuje regularnie, taka tradycja inflacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ruscy zabili dronami na Okroinie 2 osoby. Zelenski toczy piane. Czy Prezydent Zełenski potępił już ludobójstwo w Getcie Gaza ? Pytam bo pewnie pewnie mi umknęło?

    OdpowiedzUsuń
  7. prof. Modzelewski: Kryzys budżetowy! Władza już tego nie ukryje
    https://www.youtube.com/watch?v=9obF1zwzbGs

    OdpowiedzUsuń