Zbrodnicze zlodziejskie dziuple 2
W USA obowiązuje wysoki 35% podatek od dochodu przedsiębiorstw. W latach 2006-2012 jednak blisko 70% korporacji działających w Stanach Zjednoczonych nie zapłaciło efektywnie ani centa podatku dochodowego.
Ponad 42% spośród tych firm nie wykazało żadnych przychodów w 2012 roku. Podatku nie zapłaciło też blisko 20% firm, które przychody wykazały. Wykorzystywały różnego rodzaju ulgi, odliczenia i rozliczały stratę powstałą w poprzednich latach.
http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/454969,apple-microsoft-ibm-nie-placa-podatkow-w-usa-ile-traci-fiskus-w-ameryce.html
"O wiele ciekawsze jest to, że biznes omija kieszeń Wuja Sama całkowicie legalnie, a nawet z wydatną pomocą własnego rządu. – Szpikowany od lat rozmaitymi ulgami i „wyjątkami dla korporacji” kodeks podatkowy USA wręcz zachęca do takich praktyk. Tylko wariat przeszedłby obojętnie koło takiej szansy. Za tymi ulgami stoi naturalnie silny korporacyjny lobbing, któremu politycy nie potrafią się oprzeć – wyjaśnia DGP Dan Smith, ekspert ds. polityki fiskalnej w waszyngtońskim think tanku Public Interest Research Group...
I tak Apple działa poprzez trzy oddziały zarejestrowane w Irlandii. American Express posiada za granicą 22 oddziały i płaci podatek w wysokości 4,4 proc. Gigant technologiczny Oracle działa poprzez pięć zagranicznych oddziałów i oddaje w podatkach ledwie 1 proc. zysków, zaś Microsoft – 3,1 proc.
Choć w ciągu ostatnich pięciu pokryzysowych lat coraz więcej rządów zmienia swoje przepisy, tak by uniemożliwić rodzimym firmom wyprowadzanie zysków do rajów podatkowych, Waszyngton powstrzymuje zmiany. Debata o podatkach każdorazowo umiera przy zasadniczym pytaniu, na które już od kilkunastu lat amerykańscy legislatorzy nie potrafią sobie wyrobić spójnego stanowiska. Mianowicie czy obostrzenia w sprawie lokowania kapitału za granicą to forma rządowego interwencjonizmu, który kłóci się z ideą wolnego rynku. Od czasów prezydentury Ronalda Reagana jakikolwiek zamach na ten ideał jest równoważny z profanacją narodowych wartości, o co żaden polityk nie chce być posądzony."
Z raportu fundacji Oxfam wynika ze Apple trzyma w rajach podatkowych 181 mld dolarow, General Electric 119 mld, Microsoft 108 mld.
Bloomberg podaje,
http://www.bloomberg.com/news/articles/2015-03-04/u-s-companies-are-stashing-2-1-trillion-overseas-to-avoid-taxes
ze amerykanskie koncerny maja ukryte w rajach podatkowych około 2100 mld dolarow.
J&J ukrył 53 mld dolarow, Google 47 mld, P&G 54 mld, Pepsico 38 mld, McDonald 15 mld, Coca Cola 33 mld.
Polskie Ministerstwo Finansów wydało w 2015 roku kolejne w temacie nowe rozporządzenia o rajach podatkowych (Dz. U. 2015, poz. 599 i 600). Wylicza ono państwa i terytoria, które w ocenie OECD i polskiej, prowadzą szkodliwą politykę fiskalną.
Zarazem bezradne MF stwierdza :
"nie możemy oszacować skali transferów do rajów podatkowych. Stwierdzenie, czy dana transakcja, konstrukcja prawna czy struktura, ma na celu głównie transfer środków za granicę, a nie jest elementem zwykłej działalności biznesowej jest możliwe wyłącznie w procesie szczegółowej kontroli każdej struktury i transakcji – z oceną zamiaru i rodzaju podejmowanych działań. W konsekwencji, kontrole podmiotów zaangażowanych w transakcje zagraniczne prowadzone są przez właściwe organy podatkowe i kontroli skarbowej. Jednakże, przeprowadzenie takiej kontroli i oceny w odniesieniu do wszystkich transakcji zagranicznych polskich podmiotów z tzw. rajami podatkowymi nie jest wykonalne".
Jak wynika z ustaleń Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarstwa Śledczego (ICIJ) w latach 2003-2012 ponad trzysta duzych firm, w tym Pepsi, Apple, Amazon czy Ikea zawarło z władzami Luksemburga tajne umowy, dzięki którym płaciły one bardzo niskie podatki. Afere nazwano Luxemburg Leaks, LuxLeaks. Kryminalne umowy podpisywał pijaczek Juncker, obecny szef Komisji Europejskiej, gromiacy Polske za "naruszenie demokracji"
http://www.fakt.pl/wydarzenia/szef-komisji-europejskiej-to-pijak-mowia-zachdodni-politycy,artykuly,471306.html
"Na śniadanie pije koniak, w ciągu godziny potrafi przełknąć szklankę camparii, trzy kieliszki wina i trzy kieliszki likieru, a po 12 jest tak pijany, że nie potrafi sklecić zdania – taki jest, zdaniem zachodnich polityków i mediów, Luksemburczyk Jean-Claude Juncker (59 l.), nowy szef Komisji Europejskiej.
Junckera na to stanowisko powołali szefowie rządów krajów unijnych. Przeciwko byli tylko premier Wielkiej Brytanii David Cameron i premier Węgier Viktor Orban.
– Wszystkie historie o pijaństwie Junckera są prawdziwe. Wiem, bo z nim pracowałem. To kompletny pijak – taką ocenę nowemu szefowi Komisji Europejskiej wystawił były brytyjski minister ds. Europy, cytowany w „The Mail on Sunday”. – Uważałem, że nie ma sensu rozmawiać z nim po godzinie 12, ponieważ czasami był niezdolny do pracy, był tak pijany, że nie potrafił sklecić sensownego zdania. Widywałem go tak pijanego, że się zataczał – dodaje Brytyjczyk.
– Każdy w Brukseli wie, że Juncker pije za dużo. Nazwałbym go alkoholikiem. Porozmawiajcie prywatnie z europejskimi politykami, a oni opowiedzą wam o jego problemach z piciem – dorzuca polityk.
Juncker, milioner i były premier Luksemburga, nawet we własnym kraju nazywany był „pijakiem i zataczającym się premierem”. Lokalna gazeta „Letzebuerg Privat” przypomina, że polityk od 20 lat ma problemy z piciem. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz