poniedziałek, 17 lutego 2014

Oszustwa podatkowe 9

Oszustwa podatkowe 9

   Nasi umilowani mini - przywodcy delegowani do Sejmu przez kierownikow polskiej obrotowej sceny politycznej stanowia cos co nazywa sie pozniej "prawem".
Wymyslone przepisy sa sprzeczne z innymi przepisami, sa elastyczne, nielogiczne i niejasne. Daja sie dowolnie interpretowac od minus nieskonczonosci do plus nieskonczonosci. Ludzie naiwni uwazaja ze kiepski stan stanowionego prawa to po prostu skutek naiwnosci i braku wiedzy posłów z "Platformy bez matury". Ale badacze tematu poslugujac sie nieskonczona iloscia twardych dowodow uparcie argumentuja ze proces stanowienia prawa jest absolutnie skorumpowany.


Ojcem calego pogmatwanego systemu przepisow o podatku VAT jest prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów. Dodajmy ze byl jedyna osoba ktora rozumiala o co w tych stworzonych przez siebie przepisach chodzi i mial nieomal monopol w ich interpretacji. Pan profesor jest obecnie bardzo zaniepokojony i zatroskany masowa skala oszustw podatkowych. Podnosi nadwyraz kiepski stan sprawnosci instytucji polskiego panstwa
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/prof;modzelewski;dla;money;pl;tutaj;tkwi;przyczyna;katastrofy;budzetu;panstwa,169,0,1474217.html

"- Nasze państwo działa wyjątkowo kiepsko, zresztą od lat coraz gorzej - pisze prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów, wskazując winnych spadku wpływów podatkowych do budżetu państwa.
Nawet władza musiała oficjalnie przyznać, że mamy najniższy w historii udział podatków w PKB, czyli udało się wreszcie skutecznie i trwale obniżyć w Polsce podatki. Politycy obiecywali to od lat. Tyle tylko, że nie zrobiły tego ani parlament ani rząd, bo:
- nie obniżono w tym czasie stawek podatkowych - ba w większości z nich, w tym zwłaszcza w dwóch najważniejszych podatkach (VAT i akcyza), formalnie podwyższono,
- nie wprowadzono ulg podatkowych oraz nie poszerzono zakresu formalnych zwolnień, odwrotnie: część z nich zlikwidowano lub ograniczono, w tym również w podatkach dochodowych,
- nie zmniejszono formalnie zakresu przedmiotowego i podmiotowego opodatkowania we wszystkich innych podatkach.

Wehikuły podatkowe obniżają wpływy do budżetu
Cóż więc się stało, że co roku obiektywnie spada opodatkowanie? Za ich obniżenie wzięły się różne zorganizowane lub niezorganizowane grupy, mieniące się również jako międzynarodowy biznes konsultingowy. To one od kilku lat faktycznie rządzą faktycznym opodatkowaniem dużych firm, a zwłaszcza państwowych, które od dwudziestu lat były głównym donatorem budżetu państwa. Ich rządzy mają trzy główne postacie:

1. Oferuje się podatnikom usługi mające na celu wyeliminowanie lub istotne obniżenie opodatkowania: służy temu sieć mniej lub bardziej fasadowych transakcji zwiększających koszty względnie podwyższających podatek naliczony w podatku od towarów i usług po to, aby kwoty zobowiązań podatkowych wykazywane formalnie w deklaracjach podatkowych były możliwie najmniejsze - tzw. optymalizacja transakcyjna,

2. Organizuje się sieć powiązań organizacyjnych - faktycznych słupów, czyli również firm istniejących w innych krajach, które są formalnymi odbiorcami lub dostawcami (usługobiorcami), przez co nie ma obciążeń w podatku dochodowym, a w podatku od towarów i usług pojawiają się tylko zwroty; w przypadku akcyzy są to z reguły fikcyjne transakcje, które pozorują czynności zwolnione lub niepodlegjące opodatkowaniu, względnie obciążone niższą stawką. W papierach znów się wszystko zgadza, a w deklaracjach ani grosza podatku - są to tzw. wehikuły podatkowe,

3. Załatwia się uchwalenie ustaw i rozporządzeń, które eliminują opodatkowanie lub zmniejszają je do minimalnych rozmiarów. Dotyczy to zwłaszcza podatku od towarów i usług (np.: napisany na zlecenie lobbystów nowy załącznik nr 11, faktyczna likwidacja opodatkowania większości usług świadczonych na rzecz krajowych odbiorców przez tzw. stałe miejsca prowadzenia działalności, itp.) oraz akcyzy (śmiesznie niskie opodatkowanie wyrobów węglowych czy wyrobów gazowych oraz dziwaczne luki w opodatkowaniu paliw i wyrobów tytoniowych). Są to nowelizacje optymalizacyjne.
Politycy łatwo dają się oszukać

Zdecydowana większość powyższych działań musi obiektywnie wiązać się z podawaniem nieprawdy w dokumentach, działaniem na szkodę Skarbu Państwa oraz uzyskiwaniem korzyści z przestępstw: czyli może rodzić podejrzenie popełnienia czynów zabronionych określonych w art. 271, 286 i 299 kodeksu karnego. Efekty fiskalne są takie, że - jak dotąd - nie osiągnięto nominalnego poziomu wpływów z podatku dochodowego od osób prawnych z 2007 r. (35 mld zł), a co rok spadają realnie a nawet nominalnie dochody z podatków budżetu państwa.

Najważniejsza jest ogólna konstatacja: obiektywnie nie jest możliwe uzyskanie tak istotnego obniżenia poziomu opodatkowania w sposób legalny: nasze państwo działa wyjątkowo kiepsko, zresztą od lat coraz gorzej.

Polityków daje się zbyt łatwo oszukać, parlament i rząd są wprowadzane w błąd przy pomocy pseudoraportów napisanych na zlecenie tzw. interesariuszy, przez co granica między prawdą a nieprawdą pozornie się zaciera. Skalę zagubienia obrazuje również cytowane w mediach oficjalne wypowiedzi polityków, w tym również ministra finansów, który ponoć stwierdził, że resort osiągnął sukces w opodatkowaniu stalą. Ten sukces polega na tym, że cała branża nie płaci już ani grosza podatku, otrzymując wyłącznie zwroty podatków. Tzw. odwrotne obciążenie jest zabójcze dla budżetu, bo tam nikt nic nie płaci. Przecież właściwe organy wiedzą, kto zlecił opracowanie tego rodzaju nowelizacji, kto podjął się dzieła ich przepchnięcia przez rząd i parlament oraz sfinansował kampanie medialne na ten temat, ogłupiające opinię publiczną.

Zresztą niektórzy chwalą się tym na lewo i prawo, bo czują się bezkarni dzięki powiązaniom z politykami. Można więc zasadnie podejrzeć, że naruszono tu prawo ze szkodą dla budżetu państwa.

Ponoć prokuratura oraz resorty spaw wewnętrznych i finansów podpisały porozumienie w sprawie zwalczania przestępstw podatkowych. Pierwszym, najważniejszym skutkiem tych działań musi być przecięcie związków biznesu zajmującego się usługami optymalizacyjnymi z politykami i urzędnikami. To tam tkwi praprzyczyna naszej katastrofy budżetu państwa.

Potem można zacząć egzekwować prawo: jest ono złe, ale nie aż tak dziurawe, żeby udział podatków w PKB był aż tak niski. Najlepszym tego przykładem jest wielkość zwrotów w podatku od towarów i usług w zeszłym roku na poziomie aż 80 mld zł. To, co należy się zgodnie z prawem, nie powinno przekroczyć zbytnio 50 mld zł. Reszta to straty, które zasiliły kieszenie pomysłowych podatników. Gdy szwindle, zwane niekiedy kreatywną księgowością, mogą przynieść aż takie zyski, czy warto ryzykować popełnianie pospolitych przestępstw ?"

4 komentarze:

  1. Pan Matusiak ustalił próg zwrotu VAT na 50 mld złotych. Wszystko co powyżej jest oszustwem. Czy może już Pan wskazać oszustów których Pan złapał na gorącym uczynku? Powinno być łatwo - wystarczy wziąć firmy które w czwartym kwartale 2013 roku miały jakiś zwrot VATu.

    OdpowiedzUsuń
  2. "To, co należy się zgodnie z prawem, nie powinno przekroczyć zbytnio 50 mld zł. Reszta to straty, które zasiliły kieszenie pomysłowych podatników." To jest opinia najlepszego eksperta od podatku VAT w Polsce a wiec osoby najbardziej miarodajnej
    W temacie ze swoim zepolem profesor siedzi od 20 lat !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, Modzelewski, nie Matusiak. Nie zauważyłem. Niestety, niewiele to wnosi, bo szanowny profesor też nie jest w stanie udowodnić swoich twierdzeń. Nie może bo sam przyłożył rękę do stworzenia tak pogmatwanego systemu podatkowego że teraz nie sposób stwierdzić kto oszukuje i w którym miejscu. Gdyby cokolwiek skarbówka była w stanie udowodnić, to by to dawno zrobiła. Niestety, nie mają ani dowodów, ani kwalifikacji żeby te dowody zdobyć, ani nawet wiedzy żeby ustalić przepisy podatkowe w sposób jednoznaczny. 'Największy ekspert' od podatku VAT jest bezradny i chaotyczny w swoim gniewie na rzekomych oszustów. Żadnego przestępstwa nie ma w 'wehikułach podatkowych' - jest tylko żal fiskusa za dochodami które przechodzą mu koło nosa. Nie współczuję im, urzędnicze rozpasanie można powstrzymać tylko odbierając im pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe, bo Modzelewski zyje wlasnie z tego ze doradza w sprawach podatkowych. A przeciez nie doradza jak placic wiecej, tylko jak placic mniej :) I co? obudzil sie ze to jest zle co sam robi? Ze panstwo mu powinno tego zabronic, tzn zeby uproscic przepisy? Ha pewnie nie dosc ze za doradztwo podatkowe to za arykul wzial kase i interes sie kreci :) Nie podoba mi sie nazwanie tych dzialan zmierzajacych do mniejszych danin na podatki oszustwami. Jesli przyjac optymalizacje podatkowa jako oszustwo to sam Modzelewski doradza jak oszukiwac. korporacje zawsze mialy najlepszych doradcow i optymalizowaly na maxa. Rzad tak przegial z regulacjami ze zwyky Kowalski zostal zmuszony do robienia tego samego co korporacje, i co, dopiero teraz to jest nie halo? Zwykly Kowalski, firma 1 osobowa musi zakladac spolki za granica zeby w ogole bylo go stac na oplaty i skromne zycie. Niestety taka prawda. najwiekszy problem w polsce to nierownosc w traktowaniu spolek, koncernow i zwyklego kowalskiego. W kazdym normalnym kraju daje sie drobnemu przedsiebiorcy fory, zeby mogl konkurowac choc troszke z korporacja. Dostaje kwoty wolne od podatku, dostaje kwoty wolne od zus, dostaje prosty system podatkowy. U nas jest odwrotnie wiec czemu sie dziwic ze zwykly Kowalski ucieka sie do skomplikowanych sztuczek.? Nie ma wyboru!

    OdpowiedzUsuń