Sluzba zdrowia - zrodlem zakazen [koronawirusem]
https://www.salon24.pl/u/emerytka/1034225,sluzba-zdrowia-zrodlem-zakazen
"Wczoraj [3.04.2020] w Salonie24.pl ukazała się notka blogera Spodlasu "Czwarty tydzień kwarantanny w Polsce - dlaczego rośnie dynamika zakażeń?". Napisał on m.in:
"Poniżej, na przykładzie woj. mazowieckiego, przedstawię jedno z głównych źródeł obecnego wzrostu.
W województwie mazowiecki mamy obecnie około 750 przypadków zakażonych. Pierwotnym źródłem ("pacjentami 0") były osoby wracające z Włoch, Hiszpanii, Austrii. Były to osoby wyjeżdżające zarówno w celach wypoczynkowych w lutym ale także uczniowie z nauczycielami, którzy odbywali wojaże do Hiszpanii jeszcze w marcu. Obecnie głównym źródłem zakażeń w woj. mazowieckim stają się szpitale. Na 750 przypadków zakażeń ponad jedna trzecia (blisko 300) to przypadki zakażeń szpitalnych - pacjentów lub personelu lekarsko - pielęgniarskiego. Wymieńmy, by nie być gołosłownym, te główne (dane ze szpitali są niepełne, ponieważ w niektórych wciąż trwają testy):
1. Szpital w Nowym Mieście - od 20 marca około 30 osób zarażonych (w tym kilkanaście osób personelu).
2. Szpital w Grójcu. – od 17 marca około 20 osób zarażonych (w tym siedem osób personelu) – chory lekarz przyszedł na dyżur.
3. Szpital Bródnowski –około 80 osób (w tym ponad 40 pacjentów).
4. Mazowiecki Szpital Specjalistyczny w Radomiu, w którym potwierdzono koronawirusa u blisko 130 osób.
a do tego:
5. Dom Pomocy Społecznej w Tomczycach (mazowieckie) - gdzie zarażonych jest 60-ciu pensjonariuszy i 9 osób personelu, w tym dwie pielęgniarki.
Łącznie: około 260 osób tylko w tych czterech szpitalach + 70 osób w DPS - czyli ponad 40% wszystkich przypadków w województwie. Ale to nie wszystkie zakażenia. Drobniejsze "ogniska epidemii" (liczące po kilka przypadków) odkrywano w innych szpitalach w Warszawie i województwie.
Kolejnym pytaniem jakie należałoby zadać to pytanie o powody/przyczyny tego, że szpitale stają się/są jednym z bardziej niebezpiecznych miejsc dla pacjentów: Brakuje podstawowych środków ochrony? czy może Ministerstwo nie przygotowało wyraźnych procedur dotyczących sposobów postępowania w "stanie epidemii"?
Już dzisiaj wiadomo, że przynajmniej w dwóch szpitalach: w Grójcu i Szpitalu Bródnowskim doszło NA PEWNO do drastycznego złamania wszelkich środków bezpieczeństwa i istniejących procedur. Chorzy lekarze, pielęgniarki (z objawami Covid-19) przychodzili do pracy na dyżury lub pracowali nawet wtedy gdy oczekiwali na wyniki prowadzonych testów na obecność koronawirusa.".
Bloger podał następnie podobne przykłady z innych województw a na koniec swego tekstu stwierdził:
"Wniosek: cóż dadzą dodatkowe ograniczenia naszych swobód, zakaz spacerów, wyjść do lasów, jeżdżenia na rowerze jeśli to nie one są obecnie głównym źródłem zakażeń? Konsekwencją coraz ostrzejszego ograniczenia swobód, przy rosnącej liczbie zakażeń, będzie jedynie rosnąca frustracja społeczeństwa i rosnąca skłonność do łamania tych najbardziej absurdalnych nakazów.
I BANALNY wniosek na koniec: Dla dobra nas wszystkich władze powinny raczej skoncentrować się na rozpoznaniu rzeczywistych źródeł zagrożenia i ich eliminowaniu a nie wypatrywaniu po lasach (nowe ograniczenie) odpoczywających, spacerujących i biegających "ognisk dekadencji".".
Tezy te w pełności potwierdza artykuł Witolda Głowackiego "Epidemiczne domino. Pozbawione wsparcia i ochrony polskie szpitale padają jeden po drugim" zamieszczony 2 kwietnia na stronie internetowej dziennika "Polska . Znany publicysta pisze o"łańcuchach epidemicznych powodujących zamykanie szpitali oraz innych placówek. Czytamy:
"Tracimy szpitale. Tracimy je jeden po drugim w całej Polsce. Zamykane są zarówno pojedyncze oddziały, jak i całe placówki. Setki lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników medycznych zostały już zakażone kronawirusem. Tysiące trafiły na kwarantannę. Zamknięcie każdego oddziału szpitalnego oznacza wyłączenie z gry do kilkudziesięciu osób z „białego personelu”. To niebezpieczne dla każdej służby zdrowia, jednak dla polskiej wyjątkowo. W skali całej Unii Europejskiej mamy bowiem najmniej lekarzy na 1000 mieszkańców (dane Komisji Europejskiej), jesteśmy też trzeci od końca jeśli chodzi o współczynnik liczby pielęgniarek. (...) Nie podajemy nazwisk ani miejsc pracy wypowiadających się w tym materiale lekarzy. Z całej Polski wciąż dochodzą do nas sygnały o naciskach i groźbach kierowanych wobec lekarzy i pracowników medycznych, którzy zdecydowali się ujawnić prawdę o warunkach, w jakich pracują i o lukach i absurdach w procedurach, którym podlegają w walce z epidemią.".
To ostatnie jest prawdą. W dniu 26.03.2020 w portalu Gazetaprawna.pl ukazał się tekst Karoliny Nowakowskiej "Lekarze mają milczeć o koronawirusie. Dyrektorzy wyciszają medyków". Nie tylko dyrektorzy. Wczoraj Główny Inspektor Sanitarny poinformował, że łącznie 461 lekarzy, pielęgniarek i ratowników jest chorych na COVID-19, a 4,5 tys. objętych kwarantanną. - Na to składa się wiele czynników – powiedział Waldemar Kraska w piątkowym "Salonie Politycznym Trójki". Zaznaczył, że jednym z nich jest to, że "procedury, które są wprowadzone w służbie zdrowia czasem są bagatelizowane przez pracowników. Dodatkowo też coraz więcej pojawia się pacjentów bezobjawowych. Zwrócił równocześnie uwagę na to jak ważne jest prawidłowe używanie środków ochrony osobistej, by ograniczyć ryzyko zakażenia.
Dzisiaj z publikacji w Salonie24 dowiedzieliśmy się o reakcji Naczelnej Rady Lekarskiej na wypowiedź ministra:
"Naczelna Rada Lekarska domaga się odwołania wiceministra zdrowia Waldemara Kraski. Chodzi o jego komentarz na temat licznych zakażeń koronawirusem wśród personelu medycznego. (...) Prezydium NRL uznało tę wypowiedź za "niegodną sekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, i niegodną lekarza" i zwróciło się do premiera Mateusza Morawieckiego z wnioskiem o niezwłoczne odwołanie Kraski.
"Z wypowiedzi tej wynika, że pracownicy medyczni bagatelizują procedury związane z koronawirusem, wprowadzane w placówkach ochrony zdrowia, zasugerowano również, że niektórych – zwłaszcza starszych – pracowników medycznych cechuje nonszalancja w podejściu do tych procedur. Minister Waldemar Kraska zarzucił wreszcie, że część środowiska medycznego w ogóle nie wie o istnieniu procedur związanych z epidemią koronawirusa" – podnosi Rada w swoim piśmie.
Tymczasem, jak zaznacza prezydium NRL – "główną przyczyną zakażeń wśród personelu medycznego są skrajne niedobory środków ochrony osobistej w większości placówek ochrony zdrowia w Polsce".
Samorząd lekarski ocenił, że "tego rodzaju stwierdzenia nie tylko obrażają wszystkich lekarzy, którzy stoją na pierwszej linii walki z koronawirusem, ale także szkodzą interesowi społecznemu, zawierają bowiem niepopartą faktami sugestię, że lekarze i inni pracownicy medyczni przyczyniają się do zakażania swoich pacjentów".".
Niestety - faktycznie zdarza się, iż się do tego przyczyniają. Naczelna Rada Lekarska nie powinna obrażać się na rzeczywistość."
Cytat: "niepopartą faktami sugestię".
OdpowiedzUsuńA jaka jest PRAWDA?
Prawda jest bardzo smutna.
OdpowiedzUsuńGdy był czas na [tani] zakup środków ochrony personelu medycznego nic nie robiono uważając że jakoś tam będzie.
Po prostu tak działa atrapa państwa teoretycznego z dykty i paździerza.