środa, 25 października 2023

Jezdzilem chinskim Nio ET5. Nigdy sie tak nie balem – o europejska motoryzacje

Jezdzilem chinskim Nio ET5. Nigdy sie tak nie balem – o europejska motoryzacje
https://www.auto-swiat.pl/ev/testy/jezdzilem-chinskim-nio-et5-nigdy-sie-tak-nie-balem-o-europejska-motoryzacje/qep4t9f
"Halloween w tym roku przyszło do mnie wcześniej. Przedstawiło się jako Nio ET5. Kiedy spojrzałem na tego chińskiego elektrycznego sedana klasy średniej, poczułem niepokój. Gdy wsiadłem do środka, przeszły mnie ciarki, a po kilku kilometrach jazdy zacząłem się zwyczajnie bać. Bać o europejskich producentów samochodów. Bo skoro Chiny potrafią zrobić TAKIE auto, to nie ma siły, udziały rynkowe graczy z UE będą się musiały zmniejszyć. Zwłaszcza że akumulatory w Nio mogą być wiecznie młode.
    "Auto Świat" jako pierwsza redakcja w Polsce jeździła Nio ET5
    To chińska marka premium, która właśnie debiutuje na naszym rynku
    Nio ma fenomenalny sposób na to, żeby akumulatory w elektrycznym samochodzie nigdy się nie zestarzały
    Samochód został użyczony przez importera, a po teście – zwrócony

W 2009 r. w całej Unii Europejskiej sprzedano jedynie 745 chińskich aut. W 2023 r. tylko między styczniem a lipcem popyt był prawie... 254 razy wyższy, sięgając 189 tys. samochodów (wg "The Economist"). Takie dane można mnożyć, ale żadna nie powie tyle o postępie chińskiej motoryzacji, co jedno Nio ET5.
Auto Świat to pierwsza redakcja w Polsce, która jeździła tym samochodem po naszych drogach. Nio właśnie debiutuje na polskim rynku, a z trzech na razie dostępnych modeli wybrałem bazowy, żeby sprawdzić, co chińska firma oferuje na dzień dobry. Zresztą z Europą Nio przywitało się już kilka lat temu na legendarnym torze Nuerburgring – i to hucznie.

Pierwszy raz o Nio zrobiło się głośno w maju 2017 r., kiedy modelem EP9 ustanowiono rekord okrążenia Północnej Pętli toru Nuerburgring w kategorii wyścigowych prototypów. Elektryczne 1360-konne Nio EP9 pokonało ten odcinek w 6 min i 45,9 s. Wprawdzie dziś rekord w tej klasie należy już do Porsche 919 Hybrid Evo (5 min i 19,546 s), ale od Nio okazał się gorszy nawet taki superbohater jak Rimac Nevera, w sierpniu 2023 r. uzyskując czas "jedynie" 7 min i 5,298 s.
Kiedy kierowca Nio EP9 mknął po rekord Nuerburgringu, jego producent nie miał jeszcze nawet trzech lat. Nio założono w listopadzie 2014 r., a w rodzimych Chinach marka błyskawicznie zyskała status premium. Teraz, za sprawą firmy Pro EV marka Nio debiutuje w Polsce.

Gama obejmuje cztery elektryczne modele:
    ET5 (sedan klasy średniej; dostępny także w wersji kombi);
    EL6 (SUV klasy wyższej);
    EL7 (SUV klasy wyższej; nieco większy od EL6);
    ET7 (luksusowa limuzyna).

Tymczasem na parkingu czeka już na mnie pierwszy z nich...
 Nio ET5: design, wnętrze, bagażnik

Ładne to Nio, prawda? Nie daj się jednak zwieść zdjęciom – na żywo wygląda jeszcze lepiej. Świetne proporcje, szykowny minimalizm, wyważone detale, zadziorne przetłoczenia – serio, nie potrafię wskazać sedana klasy średniej, który wyglądałby lepiej od ET5. Tesla Model 3 to przy nim… zresztą, oceń samemu.

Nio ET5 intryguje już z zewnątrz. Klamki wysuwają się z nadwozia, kółko na środkowym słupku wskazuje, gdzie można przyłożyć kartę zastępującą kluczyk, boczne szyby nie mają metalowych obramowań. Choć Nio ET5 wygląda na liftbacka, to tak naprawdę jest sedanem, ponieważ tylne okno zamocowano na stałe – nie unosi się ono wraz z tylną klapą.
Krawędź bagażnika biegnie bardzo nisko – zupełnie jak w wyjątkowo praktycznym kombi, a 386-litrowa przestrzeń ma regularne kształty. Całe Nio ET5 sedan mierzy 479 cm długości, 196 cm szerokości i 149,9 cm wysokości. Przy moich 188 cm wzrostu z tyłu nad głową mam wystarczająco miejsca, za to przestrzeń na nogi przechodzi najśmielsze oczekiwania. Kiedy przesiadam się za kierownicę, od razu wyczuwam na sobie czyjeś spojrzenie. To Nomi.
 Nio ET5: najciekawsze rozwiązania

Nomi to okrągły łepek wystający ze szczytu środkowej konsoli. Nomi słucha i zmienia twoje słowa w czyn. Wystarczy ją zagadnąć ("Hi, Nomi") i po angielsku poprosić np. o włączenie masażu w przednim fotelu bądź o zmniejszenie temperatury w strefie kierowcy. I cyk, Nomi wszystko załatwia. Od ręki.
Jeśli włączysz muzykę, w której dominuje gitara, Nomi udaje, że na niej gra. Jeżeli w utworze przeważają dźwięki symfoniczne, wystrojona w muszkę Nomi dyryguje orkiestrą. Ten mądry łepek wymaga wprawdzie 2790 zł dopłaty, ale naprawdę potrafi słuchać.

Nomi rozwiązuje też problem sterowania klimatyzacją. W Nio ET5 obsługuje się ją za pośrednictwem 12,8-calowego ekranu, co nie jest tak wygodne, jak klasyczne przyciski i pokrętła. Zamiast więc tracić czas na szukanie odpowiedniej ikonki na wyświetlaczu, wystarczy poprosić o tę przysługę Nomi.

Nomi to zresztą tylko jeden z całej galaktyki rozwiązań, które są równie gadżeciarskie co praktyczne. Nio ET5 potrafi np. samo domknąć boczne szyby, kiedy zacznie padać. Samochód oczywiście ma kamerę parkingową, ale w chińskim aucie to określenie nabiera zupełnie nowego wymiaru. Na ekranie możesz bowiem wyświetlić precyzyjny widok na każde z kół, aby podczas parkowania nie zarysować o krawężnik pięknych 19— lub 20-calowych felg. Jeśli cofasz, Nio ET5 poda ci odległość od przeszkody w… centymetrach. Na ekranie zobaczysz także całe otoczenie samochodu, i to nie w formie jakiegoś dziwacznego ujęcia, ale tak, jakbyś patrzył na auto z zewnątrz. Na dodatek Nio ET5 ma kamerkę pokładową, a jeśli poprosisz Nomi, to kolejny obiektyw zrobi kierowcy oraz pasażerom selfiaka. I to wszystko w 4K.
Nio ET5 nie ma wprawdzie tradycyjnego schowka w desce przed pasażerem, za to skrytka między fotelami jest bardzo pojemna, a jej pokrywa w jakiś magiczny sposób otwiera się zarówno na stronę kierowcy, jak i pasażera. Samochód nie ma również klasycznych wewnętrznych klamek: drzwi od środka otwiera się przyciskiem. Brak też osobnych klawiszy do regulacji lusterek i kolumny kierownicy – zastępują je przyciski w ramionach kierownicy, ale najpierw trzeba te funkcje aktywować z poziomu ekranu.
Nio ET5: wrażenia z jazdy

Oczywiście, można zaprojektować piękną linię i napakować do środka spektakularnej elektroniki, ale przecież kluczową sprawą jest, jak się jeździ Nio ET5.

Odpowiedź jest krótka: rewelacyjnie.

Dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 490 KM generują 700 Nm i fenomenalne przyspieszenia (0-100 km/h: 4 s). Kierowca może wybrać rodzaj reakcji napędu na pedał "gazu", ale samochód nie proponuje mu enigmatycznych trybów typu "Sport", "Extra Sport" czy "HyperSpeed". Nio ET5 operuje konkretami, dając do dyspozycji pięć typów przyspieszeń: 0-100 km/h w 4, w 5,9, w 7,9, w 9,9 lub w 12,9 s.
A jak jest z jakością? No nie jest to Made In China sprzed 15 lat. Zarówno materiały wykończeniowe Nio ET5, jak i ich montaż prezentują poziom europejskich aut premium.

Poza wyjątkową dynamiką chiński sedan oferuje też znakomite wyciszenie wnętrza, wygodne fotele oraz nieco twarde, ale skutecznie tłumiące nierówności zawieszenie. To na tyle dojrzała konstrukcja, że uczucia komfortu nie psują nawet opony o profilu 40.

Układ kierowniczy okazuje się wystarczająco precyzyjny, boczne lusterka zapewniają odpowiednią widoczność, ale niestety, przez tylną szybę widać bardzo mało. I to w zasadzie jest jedyna większa wada Nio ET5 – którą częściowo neutralizuje bajeczny system kamer.

Nio poradziło sobie nawet z problemem starzejących się akumulatorów trakcyjnych. W jaki sposób?
Nio: wymiana akumulatora

Nio na masową skalę wcieliło w życie coś, o czym inni jedynie teoretyzowali. Marka ma bowiem globalną sieć punktów Power Swap Station, w których można wymienić cały akumulator trakcyjny na w pełni naładowany.

I nie ma tak, że oddajesz samochód do Power Swap Station, po czym odbierasz go na drugi dzień. Operacja wymiany "baterii" nie zajmuje 24 godzin, ale... trzy minuty.

Nawet nie chodzi o to, żeby zaoszczędzić czas i szybciej podładować samochód (chociaż żadna ładowarka nie "napełni" akumulatora od 20 do 80 proc. w 180 s). W Power Swap Station dostajesz po prostu nowy akumulator!
Załóżmy, że jeździsz Nio ET5 już trzy lata. W tym czasie kondycja akumulatora siłą rzeczy musiała się nieco pogorszyć. A tu jedziesz na Power Swap Station i po trzech minutach masz fabrycznie nową "baterię"! Mało tego, może być ona o generację nowocześniejsza niż ta, z której korzystałeś do tej pory.

Przy czym ryzyko, że na stacji, do której zmierzasz, akurat zabraknie akumulatorów, jest minimalne. W każdym Power Swap Station zawsze musi być minimum 16 "baterii".

Na razie w Europie Nio ma 27 takich stacji. Najbliższa znajduje się w Berlinie. Zresztą powstanie Power Swap Station w Polsce jest tylko kwestią czasu. W końcu w Niemczech w ciągu ostatnich 12 miesięcy przybyło aż 20 takich stacji.

Z Power Swap Station można korzystać jednak tylko wtedy, jeśli nie kupiłeś akumulatorów Nio, ale wynająłeś je w abonamencie. No właśnie, to jak jest z cenami i serwisem tego chińskiego fenomenu?
Nio ET5: polskie ceny

Nio ET5 z akumulatorem 75 kWh (456 km zasięgu wg WLTP) kosztuje od 299 tys. 900 zł, a z "baterią" 100 kWh (590 km zasięgu) – od 341 tys. 900 zł. Jeśli akumulator weźmiesz w abonament, to za auto zapłacisz mniej: odpowiednio o ok. 60 tys. zł i ok. 100 tys. zł. Przy czym w przypadku "baterii" 75 kWh miesięczny abonament wynosi 800 zł brutto, a przy 100 kWh 1400 zł brutto.
Nio ET5 w standardzie ma m.in.:
    siedem poduszek powietrznych;
    2-strefową klimatyzację automatyczną;
    system kamer 360 stopni;
    przednie i tylne czujniki parkowania;
    dach panoramiczny;
    skórzaną tapicerkę;
    elektrycznie otwieraną klapę bagażnika
    elektrycznie regulowane, podgrzewane i składane lusterka boczne;
    elektrycznie regulowaną kolumnę kierownicy;
    elektrycznie regulowane przednie fotele (w 12 kierunkach plus 4-kierunkowa regulacja podparcia odcinka lędźwiowego);
    podgrzewanie przednich foteli;
    10,2-calowy ekran zestawu wskaźników;
    12,8-calowy wyświetlacz w środkowej konsoli;
    sprzęt audio z 23 głośnikami;
    tempomat adaptacyjny;
    19-calowe obręcze kół

A serwis? A gwarancja? Nio ET5 ma 3-letnią gwarancję z limitem 100 tys. km, a jego akumulator – gwarancję 8-letnią (limit 160 tys. km). W razie serwisu po Nio przyjedzie pracownik w wybrane przez klienta miejsce, a po wykonaniu usługi auto w wybrane miejsce zostanie odstawione. Na czas serwisu klient otrzyma elektryczny samochód zastępczy. Premium, proszę państwa.

Jeszcze 15 lat temu chiński samochód z reguły miał bardzo dyskusyjny wygląd i umiarkowanie przekonującą jakość wykonania oraz poziom techniczny. Dziś większość modeli z Państwa Środka to światowy poziom. Skoro Chiny zrobiły taki postęp w 15 lat, to nawet nie wyobrażam sobie, jakie będzie Nio w 2040 r.

10 komentarzy:

  1. Nasza Izera jest lepsza bo jest niewidzialna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ma fabrycznie instalowaną technologię „stealth”. :]

      Usuń
    2. Nasze uzbrojenie też jest „stealth” to znaczy nikt go nie widzi gdy zniknęło na Ukrainie

      Usuń
  2. Izrael zabił teraz w Gazie 7 tysięcy Palestyńczyków a 18 tysięcy ranił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żydom wszystko wolno, bo to „naród wybrany”. A wszyscy poza nimi to „goim”, czyli — tłumacząc dosłownie — po prostu „bydło”.

      Usuń
    2. "– Chciałbym powiedzieć nie tylko Polakom, ale ludziom na całym świecie: nie martwcie się o nas. Przyzwyczailiśmy się już do dźwięku rakiet. Przypominam on nam melodię romantycznej piosenki. Czerwone, rozświetlone rakietami i pożarami niebo uznajemy za romantyczną świecę pod koniec dnia. Nie martwcie się. Przywykliśmy do tej tragicznej rzeczywistości. Żyjemy już tak od wielu lat, w warunkach ludobójstwa."

      Skoro to im odpowiada...

      Usuń
    3. Dlaczego ONZ nie działa gdy doszło do ludobójstwa ?

      Usuń
  3. Jeśli chodzi o gwarancję, moim zdaniem warto wybrać te najlepsze produkty ciekawych producentów

    OdpowiedzUsuń
  4. Firma Gigaom jest czołowym dystrybutorem elementów automatyki przemysłowej, dlatego wielokrotnie korzystałem z ich oferty i jestem zadowolony. Jeżeli jesteście zainteresowani to wszelkie informacje znajdziecie na https://gigaom.pl/ .

    OdpowiedzUsuń