Wzmacniacz.
Przyklady 2
Philips
w produkowanych przez siebie hybrydowych wzmacniaczach OM961 mocy 60 W
stosuje struktury swoich komplementarnych tranzystorów Darlingtona.
Zaletą tranzystorów Darlingtona jest szeroki obszar pracy
bezpiecznej oraz obecność diody wstecznej.
Jak
już wspomniano utrzymanie wymaganej stabilności termicznej prądu
spoczynkowego wymaga w stosunku do tranzystorów dyskretnych
powiększenia wartości rezystorów emiterowych Re co skutkuje
niewielkim spadkiem sprawności i powiększeniem zniekształceń
nieliniowych. Dlatego sygnały do układów zabezpieczeń
przeciążeniowych podano w układzie z odczepów hybrydowych
rezystorów Re.
Do
zasilania wejściowej pary różnicowej zastosowano źródło
prądowe. Rezystory w emiterze i kolektorach zapobiegają pożarowi
przy uszkodzeniu i częściowo zmniejszają skłonność do
pasożytniczych oscylacji w zakresie VHF.
Nie
wiadomo dlaczego stopień napięciowy nie pracuje na źródło
prądowe ale na oporniki z bootstrapem. Dioda przy opornikach
ogranicza wysterowanie górnego Darlingtona z powodów już
podawanych. Źródło prądowe daje mniejsze zniekształcenia przy
małych mocach, najczęściej odsłuchiwanych.
Aby
zmniejszyć zniekształcenia od efektu Earlyego stopień napięciowy
pracuje w układzie podobnym do Darlingtona. Nie zastosowano niestety
zwierciadła prądowego na wyjściu pary różnicowej.
W
zakresie średnich mocy wyjściowych i częstotliwości sygnału
zniekształcenia nieliniowe wynoszą około 0.05%. Przy lepszych
rozwiązaniach układowych zniekształcenia byłyby znacznie mniejsze
przy znikomym przyroście kosztów elementów.
Przy
małych częstotliwościach wzmocnienie pętli otwartej wynosi 80 dB
( jest więc mniejsze niż typowego monolitycznego wzmacniacza
operacyjnego 100 dB ) a rekomendowane pętli zamkniętej 24 dB.
Głębokość sprzężenia zwrotnego wynosi więc 56 dB.
Wydaje
się że przyszłością są wzmacniacze monolityczne a układy
hybrydowe będą okupowały zakres mocy ponad 100 Wat do powiedzmy
300 W.
Wzmacniacze
operacyjne szybko zastosowano w regulowanych zasilaczach oraz
wzmacniaczach mocy. Szybko pojawiły się scalone komplementarne
buforowe wtórniki o dużo większej wydajności prądowe niż
wzmacniacze operacyjne jak LH0002 o wydajności do 200 mA
Jakość
akustycznych wzmacniaczy mocy w których zastosowano wzmacniacze
operacyjne była nędzna dlatego ze wzmacniacze operacyjne miały
wąskie pasmo i niską szybkość narastania napięcia wyjściowego
SR. Sprawę zmieniły dopiero szybkie i drogie wzmacniacze bipolarne
oraz niedrogie wzmacniacze w technologi JFet.
Typowe
maksymalne napięcie zasilania wzmacniacza operacyjnego wynosi +-15V
do+-22V czy zdecydowanie mniej niż napięcie zasilania wzmacniacza
mocy.
Wzmacniacz
operacyjny nie nadaje się do bezpośredniego sterowania
komplementarnego wtórnika wyjściowego. Słabym elementem są
tranzystory PNP podczas w gdy w rozwiązaniu dyskretnym są one
elementem pełnowartościowym. Tranzystor mocy wraz z ręcznym jego
umocowaniem kosztuje tyle co kilkanaście a nawet kilkadziesiąt
tranzystorów małosygnałowych. Nie ma więc sensu produkcja
specjalnego wzmacniacza sygnałowego do wzmacniaczy mocy. Istotny
jest zawsze stosunek jakości do ceny.
W
pokazanym schemacie koncernu RCA zastosowano trójstopniowy quasi
-komplementarny wyjściowy wtórnik emiterowy. Dyskretna część
napięciowa jest jw stopniu wejściowym i napięciowym jak w
popularnym wzmacniaczu N+P lub P+N ale w rozwiązaniu symetrycznym.
Sprzężenie
zwrotne podane rezystorem 39K do emiterów stopnia wejściowego jest
płytkie. Zamiast kompensacji częstotliwościowej Millera dano
kondensatory 470 pF na wejściu wtórnika wyjściowego.
Wzmacniacz
operacyjny pracuje jako integrator I w układzie regulacji
kaskadowej. Jego wyjście podano rezystorem 2K do punku sumacyjnego
wzmacniacza dyskretnego.
Przy
średnich i dużych mocach do ponad 100W zniekształcenia są około
0.004%. Niestety przy mniejszych mocach silniejsze niż
zniekształcenia są szumy – układ jest niedopracowany.
Użyty
szerokopasmowy, drogi układ wzmacniacza operacyjnego CA3100 zamiast
tranzystorów PNP używa w torze sygnałowym tranzytów P Mosfet.
Jedyną
zaletą wzmacniaczy mocy stosujących wzmacniacz operacyjny ( może
to być istotne w układach automatyki ) jest małe napięcie
niezrównoważenia ale przy dobrej konstrukcji w rozwiązaniu
dyskretnym jest ono rzędu 5 mV czyli niewiele większe.
Szybką
kompensacje częstotliwościową Feedforward można stosować między
innymi do tanich układów LM101 i LM108. Użycie więc drogich,
egzotycznych wzmacniaczy operacyjnych nie jest konieczne.
Ale
generalnie wzmacniacz operacyjny jest tu piątym kołem u wozu.
"Przy średnich i dużych mocach do ponad 100W zniekształcenia są około 0.004%." Niezły wynik. I to tyle lat temu. A mój WS-503 miał 0.3% i to był hit.
OdpowiedzUsuńWitam. Ale wyniki Japończyków pozostały nie pobite.
OdpowiedzUsuń