wtorek, 1 września 2020

40 lapowek Daniela S.: Uklad policji z agencjami towarzyskimi

 40 lapowek Daniela S.: Uklad policji z agencjami towarzyskimi 

https://www.rp.pl/Przestepczosc/308309964-40-lapowek-Daniela-S-Uklad-policji-z-agencjami-towarzyskimi.html
"Dzięki ochronie policjantów z CBŚ sutenerzy i ich biznes byli nietykalni przez 16 lat
 Układ elity policji i właścicieli agencji towarzyskich opierał się na darmowym seksie i niespotykanej ochronie seksbiznesu – oskarżenie prokuratury szokuje.

„Biały apartament" do dyspozycji w agencji towarzyskiej sutenerów z Ukrainy, darmowe usługi prostytutek, tańce striptizerek, imprezy i whisky – za to mieli się sprzedawać policjanci (dziś już eks) z „elitarnego" Centralnego Biura Śledczego Policji na Podkarpaciu. Dzięki temu sutenerzy i ich biznes byli nietykalni przez 16 lat – aż do 2017 r.

„Rzeczpospolita" dotarła do zarzutów i głównych tez aktu oskarżenia przeciwko byłym policjantom, jaki po czterech latach śledztwa przygotował Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej.
Apartament i whisky

Akt oskarżenia potwierdza to, o czym wielokrotnie pisała „Rz" – że seksbiznes braci Aleksieja i Jewgenija R. był pod specjalną ochroną wpływowych policjantów CBŚP.

Skala korupcji, jej formy i czas trwania „układu" są porażające.

Na ławie oskarżonych zasiądą: Krzysztof B. (były szef zarządu CBŚP w Rzeszowie), pracujący tam Daniel Ś. (były naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości ekonomicznej), Damian W. (wieloletni naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej) i Piotr J. (były naczelnik wydziału w Przemyślu – rzeszowskiego zarządu CBŚP). A także Ryszard J. – szef policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie oraz wywodzący się z policji Robert P. – ostatnio kierujący delegaturą CBA w Rzeszowie. Wszyscy mają zarzuty sprowadzające się do tzw. parasola ochronnego, przez co bracia R. mogli latami prowadzić seksbiznes, w tym dla VIP i polityków.

Policjant Daniel Ś. miał u sutenerów największe „chody". W ich hotelu w Świlczy miał dostać do dyspozycji dwupoziomowy „biały apartament" nr 27 (salon, sypialnie i łazienka z okrągłą wanną) do imprez z prostytutkami i striptizerkami, z których korzystał latami za darmo. Tak jak z posiłków i trunków. Ś. miał przyjąć od braci co najmniej 40 korzyści majątkowych (od 2000 r. do lutego 2016 r., gdy wpadł) – wskazuje akt oskarżenia. Miał zdradzać służbowe tajemnice i jako łapówkę przyjąć też pięć sztuk urządzeń do...wypieku naleśników.
Korzystanie z „białego apartamentu" Daniel Ś. załatwił swojemu szefowi Krzysztofowi B. – ten miał sześciokrotnie przyjąć od braci korzyści w postaci darmowych usług prostytutek, tańców erotycznych, alkoholu, posiłków.

Miało dochodzić do skandalicznych sytuacji. W grudniu 2014 r. Krzysztof B. ze szkolenia w Zakopanem kazał zawieźć służbowym autem siebie i innych 160 km – do agencji braci R. w Tarnowie na imprezę dla policjantów z udziałem prostytutek, i z powrotem. Podobnie w 2015 r., gdy policjanci z dyżuru musieli go wieźć 50 km i czekać pod agencją kilka godzin.

Z darmowego seksu, trunków, posiłków miał korzystać też Damian W. (16-krotne przyjęcie korzyści) i Piotr J. (pięciokrotne).
Ślepi i głusi

Robert P. z darmowego seksu nie korzystał, ale bracia R. mieli trzykrotnie opłacić mu imprezy, w tym wstęp do klubu go-go (w latach 2003 r. – 2005 r., gdy był w policji). Według śledczych, już będąc w CBA, nie ścigał policjantów chroniących sutenerów, choć o nich wiedział. Miał też przekazywać Danielowi Ś. obciążające go informacje, jakie wpływały do CBA. Co zaskakujące, jako szef delegatury CBA Robert P. sprawnie rozpracował inny wątek układu podkarpackiego – powiązania biznesmena z Leżajska m.in. z politykami.
Całości chorego układu, który zapewniał sutenerom nietykalność, dopełniał Ryszard J. – szef policyjnego BSW, które powinno tropić nadużycia w policji. Niczego „nie widział". Co więcej, miał przekazywać Danielowi Ś. obciążające go anonimy i ukryć informacje o bliskich kontaktach Ś. z osobą poszukiwaną 15 lat listem gończym.

Istnienie patologii ujawnił w 2012 r. bokser Dawid Kostecki, a dopiero w lutym 2016 r. przerwał ją nalot ABW. Najpierw wpadł Daniel Ś., później kolejni policjanci.

Według Prokuratury Krajowej korupcja w strukturach kierowniczych rzeszowskiego CBŚP miała charakter systemowy, a policjanci podejmowali bezprawne, ochronne działania nad działalnością braci R. kierujących międzynarodową, zorganizowaną grupą przestępczą.

Uzasadnienie aktu oskarżenia ma 630 stron i jest ściśle tajne z uwagi na „skalę przestępczej działalności, jej kamuflowanie, rangę osób objętych śledztwem, i znaczenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju".

Dwa lata temu bracia R. zostali skazani – dobrowolnie poddali się karze.

Daniel Ś. nie przekonał śledczych, że bywanie w agencjach było częścią jego policyjnej pracy. Wbrew pogłoskom nie został tzw. małym świadkiem koronnym. Odszedł z policji, dziś jest „gwiazdą" filmu Partyka Vegi, który wchodzi do kin.

Oskarżonym grozi do dziesięciu lat więzienia."

6 komentarzy:

  1. Ciekawe ile jest filmów z igraszek polityków i urzędników (zwłaszcza sędziów i prokuratorów) i kto ma te materiały do szantażu Moze wiele dziwnych decyzji da sie wyjasnić szantażem

    OdpowiedzUsuń
  2. PRL-bis gnije i śmierdzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego nazwiska polityków i urzędników są utajnione aby Ciemny Lud nie zobaczył przykrej prawdy.
      Filmy ma pewnie Putin, BND, Mosad , CIA

      Usuń
  3. Film to Pan zobaczy jak wprowadzą podatek katastralny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podatek katastralny to ostatecznosc bowiem wielu polityków ma wiele mieszań i nieruchomości

      Usuń
  4. Afera podkarpacka 2.0 z udziałem PiS!
    https://www.youtube.com/watch?v=vf6CT6J7weM

    OdpowiedzUsuń