sobota, 12 września 2020

Nieplacenie podatkow panstwu pasozytniczemu jest wlasciwe 3

 Nieplacenie podatkow panstwu pasozytniczemu jest wlasciwe 3

 Wszystkie partie rządzące w Polsce grabiąc podatnika na synekurach w urzędach, samorządach, spółkach skarbu państwa umieszczają swoje niekompetentne rodziny, kochanków i przyjaciół.  Celuje w tym PSL, która to partia jest wirusem w polskiej polityce. Media opisują tylko najbardziej oburzające i kontrowersyjne przypadki. Następuje dymisja ujawnionego publicznie ancymonka i prace dostaje... kolejna osoba z rodzinnej  listy. Ale ekipa PiS posuwa sie do kryminalnej racjonalizacji tych przestępstw:  Dlaczego żona ( syn, córka, kuzyn... kochanka, przyjaciel, znajomi ) polityka ma mieć mniejsze prawa ? Co z tego, że ma 25 lat i zero doświadczenia ? Młodym ludziom trzeba dawać szanse bo są bez pracy. "Nam się to po prostu należy"  Dłonie się same odruchowo zaciskają w pięści !
LOT za 2019 rok zaliczył blisko 400 mln złotych straty. PiS wyciąga z tego wnioski. Trzeba wyrzucić cały zarząd i wsadzić tam swoje żony, kuzynów oraz armię dzieciaków na pierwszą pracę po "studiach" Stratę pokryją podatnicy.
O tym że synekuralne rady nadzorcze w spółkach Skarbu Państwa są w ogóle niepotrzebne mówi się od ponad ćwierć wieku.
W Polsce funkcjonuje silny stereotyp uszlachcenia - awansu przygłupów z nizin społecznych i marginesu w zamian za wierność Wodzowi. Nowa szlachta tworzona metodami kryminalnymi przez neosanacyjnego Małego Naczelnika  z Zoliborza uzupełnia obrosłą już w tłuszcz pasożytniczą szlachtę Magdalenkową.

Przedwojenna sanacyjna Polska miała najwyższy w świecie procentowy udział wydatków na wojsko w budżecie państwa ! Gro środków szło na koszta osobowe. Na tle ogólnej nędzy pobory i przywileje oficerów były szokująco wysokie ale o naborze i awansach decydowała korupcja i lojalność śliskiej sanacyjnej bandy Piłsudskiego a nie względy merytoryczne. Dowództwo zamówiło wykonanie filmu pokazującego jak oficer - szlachcic ma w domu postępować ze służbą. Coś w klimatach  "Kariera Nikodema Dyzmy"
Korupcyjną ( bo jakże by inaczej ) modernizacje wojska rozpoczęto dopiero po śmierci szkodnika Piłsudskiego. Obronę przed formacjami pancernymi agresora miały stanowić m.in.udane  licencyjne działka Bofors 37 mm wzór 36. Planowana ilość 3038 sztuk działek zapewniała skuteczną obronę przeciwpancerną nawet przy nieoptymalnym rozmieszczeniu obrony. Niemieckie czołgi w 1939 roku miały słaby pancerz i działko to było bardzo skuteczne. Tylko kapral Leonard Żłób ze swoimi żołnierzami zniszczył ze swego działka Bofors 37 mm  14 niemieckich czołgów. Lekkie działka były na wyposażeniu piechoty. Od Boforsa kupiono tylko 300 działek a wyprodukowano ich w Polsce zaledwie 900. Cena ( oczywiście z doliczoną łapówką ) około 22 900 złotych była potwornie zawyżona jako że z nakładu pracy i kosztów materiałów wynikało że nie powinno ono kosztować więcej niż około 6 tysiące złotych. Wystarczył jeden celny strzał do wrogiego czołgu nabojem przeciwpancernym za ... 32 złote.
Ale tylko za cenę zbędnych okrętów  Grom, Błyskawica i Orzeł można było kupić ponad 2 000 tysiące tych działek ppanc Boforsa z amunicją po zawyżonej cenie. Działek tych bardzo zabrakło polskim żołnierzom na polu walki.
Cztery niszczyciele „Burza”, „Wicher”, „Grom” i „Błyskawica” oraz 5 okrętów podwodnych „Wilk”, „Ryś”, „Sęp”, „Orzeł” i „Żbik” nie oddały ani jednego strzału armatą lub torpedą do niemieckich okrętów a kosztowały Polaków bajońskie sumy. Zabawki te były zupełnie zbędne i nie miały w planie obrony żadnej funkcji i zadania do wykonania. Były tylko zwierzyną łowną dla Niemców. Okręty drogo zamówiono w zachodnich stoczniach aby... wziąć łapówki.

Banda sanacyjna ucieczkę za granice z rodziną ( także kochankami ) i majątkiem planowała już miesiąc wcześniej przez najazdem Niemców. Fałszywa propaganda w prasie i radio miała ułatwić ucieczkę bandytom. Pisano m.in. że polskie samoloty zbombardowały Berlin. „Polska Zbrojna” 14 września na pierwszej stronie tubalnie donosiła  „Bijemy Niemców na lądzie i morzu”. Wedle obrazu propagandowego wojnę wygrywaliśmy i chyba mieliśmy wkroczyć do Rzeszy !
Nic dziwnego ze sanacyjni politycy oficerowie bali się po wojnie wracać do Polski. Czuli się winni i gruby sznur im się po prostu należał.   

Sekretarz Mike Pompeo odwiedził niedawno Czechy. Straszenie rzekomo narastającym autorytaryzmem Chin i Rosji, które mają zagrażać wolności na świecie, nic nie dało. Premier Babis grzecznie ale stanowczo odprawił gościa i jego propozycje. Czechy nie chcą wojsk USA u siebie i specjalnych warunków dla  zbankrutowanego koncernu jądrowego Westinghouse ( chodzi o elektrownie jądrowe ) nie stworzą,  mimo iż Ameryka naciska w tej sprawie  już prawie 10 lat. Odprawiony Pompeo wrócił z pustymi rękami.
Polska co chwile się wygłupia z serwilizmem wobec hegemona. Wykreowała kolejny skandal dyplomatyczny. Czeski premier Babis postawił zdecydowane weto i nie zgodził się, by Cichanouska na zaproszenie Morawieckiego uczestniczyła w spotkaniu V4. Stanowisko Babisza wspiera także Słowacja uważając mieszanie się w wewnętrzne sprawy suwerennej Białorusi za niedopuszczalne. Premier Morawiecki na pewno nie reprezentuje interesu Polski.

10 komentarzy:

  1. https://www.gospodarkamorska.pl/uwaga-rzadowe-plany-obciazenia-spolek-komandytowych-podatkiem-dochodowym-cit-53376
    Minister z Londynu i obsługa żydowska kolonii polon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzien dobry
      Sztukmistrz Londynu co słabo mówić po Polska w Polin ...

      Usuń
  2. Jak zwykle półprawdy i niedopowiedzenia autora bloga. Okręty przed wojną były szykowane na wojnę z Sowiecką Rosją, nie z Niemcami. Proste, tylko trzeba wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten pogląd od bardzo dawna. Jest to niedorzeczność. Proszą powiedzieć po co nam te okręty były w wojnie z ZSRR. Przeciez Rosja carska a potem ZSRR były imperium LĄDOWYM a nie morskim i 17 września 1939 roku sowieci najechali nas lądem a nie MORZEM !!! Niemcy też nas najechali lądem a nie morzem.

      Usuń
  3. Okręty były po to by zablokować sowiecką flotę w Zatoce Fińskiej i umożliwić dostawy broni do portu w Gdyni w razie wojny polsko-sowieckiej. Rządzący Polską przed wojną nie byli idiotami, jak się Panu wydaje. ROBILI TO, CO BYLI W STANIE ZROBIĆ. Pan by był mądrzejszy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to mamy analogię z czasami dzisiejszymi - "rządzący" Polską ROBIĄ TO, CO SĄ W STANIE ZROBIĆ - zapewnić sobie ciepłe państwowe posadki i miękkie lądowanie po urwaniu się przychodów ze żłoba. Analogicznie jak przed wojna zachowują się idiotycznie, wchodząc w wątpliwe gierki silniejszych państw, a PL przy okazji jest przez te państwa wyciskana jak cytryna.

      Usuń
    2. Dzien Dobry
      Przecież mamy rekonstrukcje historyczna sanacji z Małym Naczelnikiem i stad "ciepłe państwowe posadki" i działanośc agenturalna na rzecz silniejszym państw

      Usuń
    3. Nieszczęściem jest, że polskie nierządy, zresztą jak i większość społeczeństwa kompletnie nie wyciągają lekcji z historii. Mamy duże deficyty instynktu samozachowawczego, ale i poważne niedobory wykwalifikowanych, rozsądnych specjalistów, którzy potrafiliby zarządzać krajem (ci zresztą chyba wolą rozsądniejsze działalności niż udział w politycznym cyrku PL). Wszystko niestety przy silnym poczuciu "demokratycznie" wybranych, że otrzymują od Boga nieograniczoną władzę nad krajem i obywatelami i w efekcie wdrażanym przez nich w pełnym negatywnym sensie powiedzonka "róbta co chceta". Schemat myślenia "władców" w PL: ja i moje, tu i teraz, a potem choćby i potop.

      Usuń
    4. Największym problemem jest negatywna selekcja kadr państwa. Agenturalno - mafijne bydło nikogo normalnego tam nie dopuści. To się zaczęło od zamachu Piłsudskiego w 1926 roku i było kontynuowano po w wojnie...

      Usuń
  4. Witam
    "Umożliwić dostawy broni do portu w Gdyni w razie wojny polsko-sowieckiej." Czy to żart ?
    Sanacyjna banda niestety była bandą idiotów !

    OdpowiedzUsuń