Korupcja sadu najwyższego i w szefostwach sprawiedliwosci
https://www.rp.pl/opinie-prawne/art39384881-wojciech-tumidalski-zmiana-linii-orzeczniczej-sn-ws-frankowych-ucieszylaby-banki
"Wojciech Tumidalski: Zmiana linii orzeczniczej SN ws frankowych ucieszyłaby banki
Zaskakujący zwrot w Sądzie Najwyższym, gdzie w sprawach frankowiczów zapadły wyroki na korzyść banków, rodzi pytania o powód tej zmiany. I nie ma na nie dobrej odpowiedzi.
Od kilku dni głośno o trzech frankowych wyrokach Sądu Najwyższego wydanych przez trzech sędziów z nowego nadania. Idą one całkowicie w poprzek dotychczasowej, korzystnej dla frankowiczów, linii orzeczniczej SN złożonej z kilkudziesięciu wyroków oraz postanowień i prokonsumenckich orzeczeń TSUE.
Tym razem osoby, które do SN trafiły na wniosek obecnej KRS, uchyliły korzystne dla frankowiczów wyroki i odesłały ich sprawy do ponownego rozpoznania w niższych instancjach. SN uznał, że to TK, a nie TSUE, może oddziaływać na polskie orzecznictwo frankowe. Gdy uchylone przez SN wyroki trafią znów na wokandy, sądy będą związane tym nowym poglądem. Zmienić się też mają – na korzyść banków – przeliczniki walutowe z umów.
Wyroki zapadły jeszcze we wrześniu. Ich treść i uzasadnienia poznaliśmy w tym tygodniu. Na dłuższą metę na gruncie prawa europejskiego takie werdykty nie mają szans się ostać. Najwidoczniej jednak prawo europejskie nie wszędzie się przyjęło. Ta zmiana frontu w SN zdumiewa do tego stopnia, że niektórzy prawnicy zaczęli publicznie zadawać pytania o drugie dno orzeczeń – sięgając nawet po najcięższe wobec sędziów zarzuty... Takich dowodów nie mam i nie wierzę w ich istnienie.
W sprawach kredytów walutowych wydawało się, że linia orzecznicza wytyczona przez TSUE i SN otwiera przed frankowiczami autostradę do zwycięstwa. Banki zaś znalazły się w głębokiej defensywie, musząc utrzymywać w swych zasobach pokaźne rezerwy na rozliczenie się z kredytobiorcami, którym przez lata oferowały kredyty, nie ujawniając wszystkich konsekwencji zadłużenia się w walucie obcej. Banki więc bardzo by ucieszyła zmiana linii orzeczniczej.
Z kolei sędziów, którzy za rządów obecnej KRS awansowali, zapewne bardzo interesuje możliwość kontynuacji karier na wysokich urzędach. I nikt nikomu nie musi nic wręczać ani w żaden materialny sposób go korumpować, bo nie to jest istotą sprawy. Lecz to, czy i komu w najbliższej przyszłości będą przeszkadzały sędziowskie awanse z ostatnich lat.
Rozważań tej treści słyszałem ostatnio sporo. To niebywale smutne, że poważni ludzie zaczęli roztrząsać te kwestie właśnie w takich, całkowicie pozaprawnych, kategoriach. I żal tych frankowiczów, na których trafił właśnie ten nieszczęsny skład SN"
Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, realną obawę matactwa oraz grożącą podejrzanym surową karę na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec byłego warszawskiego prokuratora apelacyjnego ( najważniejsza prokuratura w Polsce ) Zygmunta K. oraz Magdaleny K. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
Śledztwo jest w sprawie powoływania się w latach 2021-2023 w Warszawie na wpływy w sądach i prokuraturach na terenie całego kraju. Z ustaleń postępowania wynika, że Zygmunt K. wywoływał przekonanie o istnieniu takich wpływów, w celu załatwiania korzystnych rozstrzygnięć w toczących się sprawach cywilnych i karnych. Zygmunt K. wprowadził w błąd szereg osób co do faktu bycia adwokatem lub radcą prawnym i wykorzystał do tego celu kancelarię prawną prowadzoną przez Magdalenę K. Prokurator ustalił, że w ten sposób Zygmunt K. doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem szereg osób w kwocie nie mniejszej niż 800 tysięcy złotych.
To nie jedyne zarzuty, które usłyszał były szef prokuratury apelacyjnej w Warszawie. W 2018 roku Zygmunt K. usłyszał zarzut oszustwa na szkodę SKOK Wołomin. Miał on zaciągnąć kredyt w wysokości 100 tys. zł, którego nie zamierzał spłacać. Z kolei w 2016 roku on oraz jego córka zostali oskarżeni o podrabianie dokumentów dla firmy należącej do córki i brata byłego prokuratora.
Zygmunt K. zajmował się m.in. najpoważniejszymi śledztwami aferowymi dot. afery Rywina, czy zabójstwa Marka Papały. Zygmunt Kapusta był protegowanym, dyspozycyjnym Lecha Kaczyńskiego w czasie, gdy ten był ministrem sprawiedliwości. Prokuratorem apelacyjnym został w 2001 roku, a Lech Kaczyński docenił go za nadzór nad sprawą tzw. inwigilacji prawicy. Kapusta podał się do dymisji w kwietniu 2004 roku.
W tym samym roku Kapusta stał się także bohaterem mediów, gdy został rzekomo napadnięty przez nieznanych sprawców, którzy mieli ukraść mu notatnik zawierający zapiski na temat śledztwa w sprawie zabójstwa Papały, a także postępowania dotyczącego próby sprzedaży spółki Orlen. Było to tuż po tym, jak na polecenie prokuratury bezprawnie zatrzymano byłego szefa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego.
W budynku Naczelnego Sądu Administracyjnego śledczy odkryli kopalnię kryptowalut. Komputery wykorzystywane w tym procederze były ukryte w kanale wentylacyjnym i podłodze technicznej. Zużywały duża ilość energii elektrycznej.
sobota, 11 listopada 2023
Korupcja sadu najwyższego i w szefostwach sprawiedliwosci
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kopalnia kryptowalut to robota Służb. Służby potrzebuja kasy w ilościach przemysłowych na bieżącą działalność. Ale ta kasa musi być wyprana żeby nie dalo się namierzyć komu nasi za co zapłacili i ile. Kto ma plany budynkow administracyjnych? Służby. Kto ma swoich konfidentów na stanowiskach co to jakby co to przyjdzie polecenie i dostaną amnezji albo woogle zapomną sprawdzić rachunek za prąd? Służby. Teraz oczywiście nikt się do niczego nie przyzna. Pewno już pomontowali drugie takie koparki tylko w innym budynku. Szoł mast goł on.
OdpowiedzUsuńWitam Jest to mozliwe i prawdopodobne.
UsuńAresztowany Kapusta to pupilek L Kaczyńskiego !
OdpowiedzUsuńCoraz więcej bardzo złych informacji wypływa o Kaczyńskim.
OdpowiedzUsuń