Problemy z frankiem czyli znow korupcja
Co zrobic z kredytami ze "franku" szwajacarskim ?
Zdaniem Marcina Wolskiego: "... do wielu słów skazanych na wymarcie dołączyła przyzwoitość. Przyzwoitość – nieodzowny składnik kindersztuby, a zarazem harmonii w stosunku do świata i do siebie. Przyzwoitość nakazująca współczucie dla pokonanych, szacunek do przeciwnika, litość dla słabszych, zrozumienie dla grzesznych, wspaniałomyślność dla skruszonych, wybaczenie dla zmarłych – była jednym z elementów cywilizacji Zachodu zbudowanej na fundamencie chrześcijaństwa. Nie znały tych cnót Azja (z wyjątkiem tej buddyjskiej) ani przedkolumbijska Ameryka.
„Gdy nie wiadomo, jak się zachować, na wszelki wypadek trzeba zachować się przyzwoicie” – stwierdzil Antoni Słonimski.
Powinnismy sie wiec zachowac przyzwoicie . Czyli jak ? Jak pogodzic sprzeczne interesy. Czy moze spoleczenstwo ma zaplacic za chciwosc bankow i naiwnosc i ryzykowna spekulacje walutowa kredytobiorcow ?. Poki co przy ujemnym Liborze raty do splaty kredytu zdrozeja niewiele lub wcale. Nic sie jeszcze nie stalo. Ci ktorzy kredytu nie splacali nadal go nie splacaja a ci co placili placa nadal. Gdyby szwajcarskie stopy procentowe wzrosły zacznie sie dramat.
W ubiegłym tygodniu jeden z członków rady SNB Zurbruegg poinformował o przyczynach zaprzestania bronienia sztywnego do Euro kursu franka. Tylko w samym styczniu 2015 SNB wydałby 100 miliardów franków na obronę sztywnego kursu franka. Biorac pod uwage wielkosc gospodarki Szwajacari suma jest nieproporcjonalnie duza. W sytuacji kiedy wpierw USA programem QE osłabialy dolara a obecnie Unia swoim QE osłabia Euro posiadacze kapitalu chcieli go bronic wybierajac spokojna szwajcarska przystan.
SNB nie wyklucza niezapowiedzianych interwencji walutowych i innych dzialan jesli beda potrzebne.
Pomyslow aby ulżyć w cierpieniu kredytobiorcom frankowym jest sporo. Wiekszosc z nich to nonsensy lub pomoc pozorna. Miejmy nadzieje ze w roku wyborczym za pomoc nie zaplaca podatnicy.
Według prof. Modzelewskiego tak zwane kredyty frankowe nie sa żadnymi umowami kredytowymi. Sa instrumentem spekulacyjnym a umowy zawierane byly przez klientow pod wplywem bledu. Banki celowo i z rozmyslem wprowadaly klientow w blad. Oferowaly im wysoce ryzykowny i niebezpieczny instrument inwestycyjny jako kredyt. Umowy te naruszały prawo !
Były więc to umowy pozorne a takie sa niewazne z mocy prawa. Umowy zawieraja klauzule niedozwolone. Na "kredytach" dewizowych banki zarobily juz blisko 40 mld zlotych a wiec bardzo duzo.
"Bank" winien klienta poinformowac ze jest to gra w pokera lub ruletke - owszem moze czasem placic mniejsze "odsetki" ale przy niekorzystnym zbiegu okolicznosci swiatowych na ktore nie mamy zadnego wplywu kwota do splaty moze sie podwoic a nawet potroic.
Gdyby pouczenie bylo napisane nawet drobnym druczkiem a umowa nie byla nazwana kredytem to "banki" moglyby sie obecnie skutecznie bronic.
Teraz banki zdaja sie bezczelnie mowic - te 40 mld to juz dawno nasi zagraniczni wlasciciele przejedli i my ich z powrotem nie dostaniemy i nie mozemy oddac. No i co nam zrobicie ? A poza tym to sobie uwazajcie bo nasi zagraniczni wlasciciele korumpujacy wasz rzad moga zrugac "polski" rzad i ujawnic co nieco o roznych Donkach. Moga tez ich gazety w Polsce napisac cos o Eva Copatch albo o Pendolino lub Smolensku.
Nawet gdyby banki broniac sie przeznaczyly tylko 1% swoich zyskow z niedozwolonych umow to i tak na kazdego ministra i posla wyjdzie ponad 1 mln ewentualnej lapowki. Jest wiec o co walczyc.
Bez wgladu w ksiegi bankowe mozemy tylko spekulowac czy banki w ogole mialy franki szwajacarskie na udzielenie kredytu walutowego. Do udzielenia malpiego kredytu denominowanego we franku mogły tylko na chwile mieć zabezpieczenie na franki kontraktami lub swapami aby zgadzaly sie dniowe bilanse. To jednak zgodnie z prawem bankowym nie wystarczalo aby udzielic kredytu walutowego.
Faktem jest ze czesc kredytow udzielono ze franku i sa one splacane we franku. Po uchwaleniu w 2011 roku ustawy "antyspreadowej" kredyt mozna splacac frankiem kupionym w kantorze czy gdziekolwiek i nie dac sie okradac bankowi paskarskim spreadem. Nie wiadomo jednak jaka czesc kredytow frankowych udzielona zostala we franku a nie w nieistniejacej jak bedzie dalej wykazane "walucie denominowanej". Obserwujac zachowanie bankow nalezy wnosic ze profesor Modzelewski ma racje twierdzac ze gro klientow franka szwajacarskiego nie ogladalo i nie oglada.
Problem z małpimi umowami kredytowymi zostal w Polsce stworzony przez lobbystow ktorzy korumpuja rzad i sejm. O interesy bankow dbaly jak dotad wszelkie "polskie" rzady. Interes Polakow nie byl brany pod uwage. Oczywiscie wypowiadajacy sie publicznie płatni obroncy bankow nigdy nie przeczytali ustawy o prawie bankowym.
Rozdział 5 ustawy prawo bankowe.
Kredyty i pożyczki pieniężne oraz zasady koncentracji zaangażowań
Art. 69. 1. Przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.
2. Umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności:
1) strony umowy;
2) kwotę i walutę kredytu;
3) cel, na który kredyt został udzielony;
4) zasady i termin spłaty kredytu;
4a) w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu;
5) wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany;
6) sposób zabezpieczenia spłaty kredytu;
7) zakres uprawnień banku związanych z kontrolą wykorzystania i spłaty kredytu;
8) terminy i sposób postawienia do dyspozycji kredytobiorcy środków pieniężnych
9) wysokość prowizji, jeżeli umowa ją przewiduje;
10) warunki dokonywania zmian i rozwiązania umowy.
3. W przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, kredytobiorca może dokonywać spłaty rat kapitałowo-odsetkowych oraz dokonać przedterminowej spłaty pełnej lub częściowej kwoty kredytu bezpośrednio w tej walucie. W tym przypadku w umowie o kredyt określa się także zasady otwarcia i prowadzenia rachunku służącego do gromadzenia środków przeznaczonych na spłatę kredytu oraz zasady dokonywania spłaty za pośrednictwem tego rachunku.
Polskie prawo jest smietnikiem stworzonym dla lobbystow i ich mocodawcow za lapowki.
Nie ma w świecie waluty denominowanej lub waluty indeksowanej. Nie ma czegos takiego no chyba ze w panstwie Zulu-Gula. Poniewaz nie ma takiej waluty to nikt nie mogl sporzadzic umowy kredytowej w nieistniejacej walucie indeksowanej i denominowanej. To istoty dwunozne i dwureczne zasiadajace w polskim sejmie bez czytania i zrozumienia ustawy zaglosowaly za jej przyjeciem.
Banki owszem mogly klientom pozyczyc posiadane przez siebie franki czy inne dewizy zgodnie z podpunktem 2 punktu 2. Ale tych frankow banki prawdoodobnie nie mialy i wiekszosc klientow ich nie widziala i nie dostala do reki czy na konto bankowe.
Atakujac Bankowy Tytuł Egzekucyjny jako produkt korupcji
http://matusiakj.blogspot.com/2013/04/konstytucja-lobbystow.html
i domagajac sie eliminacji potworka z prawa i obiegu prawnego wybieglem blisko dwa lata temu przed szereg. Potworek uczyni nam jeszcze niejedna szkode i nalezy go czym predzej skasowac.
Ustawa o prawie konsumenckim mówi, że jeżeli sprzedawca sprzedaje wadliwy towar musi powstałą szkodę naprawić. Rzad i sady winny to takze wziac pod uwage. Sady przede wszystkim do czasu kiedy znikna niejasnosci co do "kredytow frankowych" winny rutynowo odmawiac nadawania klauzul wykonalnosci na wystawianych Bankowych Tytulach Egzekucyjnych tak jak zrobil to sad w Szczecinie.
Ministrowi finansow podpowiadamy ze banki nie zapłaciły do tej pory podatku od zakładów bukmacherskich jakimi sa "kredyty frankowe". Proponujemy wielomiliardowe grzywny i zajecie aktywow giga-przestepcow skarbowych przez komornikow na poczet przyszlych kar !
Problem wymaga systemowego rozwiązania - trzeba od nowa napisac normalna ustawe o prawie bankowym. Skonczyc trzeba z niebywalymi przywilejami (zagranicznych) bankow i dyskryminacja ich polskich klientow. Nie powinni tego robic cwiec-inteligenci co to uwazaja ze istnieja "waluty denominowane".Ad hoc mozna drobna nowelizacja w ciagu 5 minut dodac ze zabezpieczeniem kredytu hipotecznego jest wylacznie kredytowana nieruchomosc. Kazdy w takiej sytuacji moze odeslac klucze od mieszkania do banku i zapomniec o traumatyzujacej przygodzie kredytowej.
Bedzie to o tyle uczciwe ze dotad uprzywilejowane banki wezma na siebie straty wynikające ze spadku cen nieruchomości i spadku płac kredytobiorców liczone we frankach a nie w zlotowkach. Jeden krok w kierunku normalnosci, symetri praw i obowiazkow stron. Trzeba spojrzec prawdzie w oczy. Nieruchomosci warte sa mniej niz kredyty.
"Polskie" banki wspomnianych 40 mld juz nie maja i lokaty w bankach są powaznie zagrożone. Samo przewalutowanie to dla bankow koszt około 35-40 mld zlotych z czego czesc stopniowo pokryja kredytobiorcy. Bankowy Fundusz Gwarancyjny na ratunkowa akcje upadku bankow ma 2 mld zlotych co przy spodziewanej kwocie najwiekszych mozliwych problemow przekraczajacej 100 mld zlotych jest kropla w morzu potrzeb. Lepiej aby frank stanial i problem nie narastal.
Otwarcie nowego rachunku internetowego jest bardzo proste. Kazdy kto ma konto w zagrozonym kredytami frankowymi banku powinien odzalowac chwile czasu na zalozenie rachunku w bezpieczniejszym banku. Wyczysci co prawda z kapitalu zagrozny bank ale nie narazi sie na utrate wlasnego kapitalu.
Bankructwa zachodnich bankow w Polsce to jest problem zachodnich akcjonariuszy a nie Polakow. Niepotrzebnie PKO BP odkupil za duzy pieniadz polskie oddzialy zbankrutowanej skandynawskiej Nordea AB. Dbajac o Polski interes nalezalo przecwiczyc bez litosci sępie przejecie upadlego banku za grosze albo za darmo. Teraz gdy moga bankrutowac inne banki doswiadczenie byloby bezcenne. Moglibysmy gratis pozyskac porzucone banki. Matki spolek corek w Polsce nie beda ich ratowac bo same maja problemy.
"Ch.j, dupa i kamieni kupa" i "Panstwo istnieje tylko teoretycznie"
Zachodzi pytanie po co istnieja suto oplacane przez podatnika synekuralne instytucje których ustawowym zadaniem jest zapewnienie stabilności gospodarki, ktore nie wywiazuja sie z obowiazkow. Jasne bylo ze nadmierna akcją kredytowa napompowano absurdalnie wysokie ceny mieszkań. Teraz niewolnicy kredytowi musza splacac podwojona sume kredytu w sytuacji gdy ceny nieruchomosci stagnuja i spadaja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz