Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 6
Kompromitująca słabość II RP najechanej przez Niemcy sprawiła ze Francja i Anglia zaniechały udzielenia sojuszniczej pomocy uwazajac ja za nieracjonalna i bezcelową a ZSRR niczym sęp dopiero 17 IX 1939 roku "wkroczył" do Polski.
Mozna uznac za pewnik ze dobrze prowadzona przez Polske wojna obronna spowodowałaby podjecie działan przez sojusznikow i bardzo jest watpliwe aby w takiej sytuacji ZSRR posunał sie do agresji.
USA "sprzedały" Polske w zamian za przyrzeczony ( i realizowany ) przyszły udział ZSRR w ciezkiej wojnie przeciw Japoni. Gdyby program jadrowy USA było o poł roku ( a moze tylko kilka miesiecy ) bardziej zaawansowany, Polska nigdy nie znalazlaby sie pod kuratela ZSRR.
Przegrana przez ZSRR II Zimna Wojna poskutkowała zwinieciem zewnetrzngo pasa Imperium Zła.
Reset z 2009 roku czyli zapowiedz wycofania sie USA z Europy i porozumienie z Rosja poskutkowały ochydnymi rzadzami agentury Niemiec i Rosji w Polsce oraz zamachem smolenskim. Gdy prezydent Obama zresetował swoj poprzedni reset i podjał agresje ( wojna przez posrednikow czyli wojna proxy ) wobec Rosji w Polsce natychmiast gwałtowanie umocniło sie reaktywowane stronnictwo USA.
Skompromitowane zostały sfałszowane ( zawsze byly mniej lub bardziej falszowane ) wybory samorzadowe z 2014 roku. Bez ordynarnego fałszerstwa niemozliwe było wygranie wyborow prezydenckich przez osobe o "duzych deficytach intelektualnych" i Platforme Oszustow. Nikt normalny nie dal sie nabrał na goraczkowo wykreowana Nowoczesna odkrywke bezpieczniacka.
Ta komfortowa dla PiS sytuacja nie bedzie trwała wiecznie i powinien on dokonać działan ktore przy zmianie sytuacji miedzynarodowej nie dadza sie juz odwrocic.
Po wojnie dokonano głebokiej sowietyzacji Polski i wszelkich jej organow. Tylko w panstwach komunistycznych tajne słuzby miały az tak wielkie znaczenie i role do odegrania. Regulaminy wszelkich formacji mundurowych PRL tłumaczono z jezyka rosyjskiego. Nawet szczegółowe akty normatywne różnej rangi wzorowano na rosyjskich dokumentach.
I te słuzby to jest największy problem państwa polskiego po 1989 roku.
Kazdy Polak w PRL wkraczajac w dorosłosc doskonale wiedział co to jest znienawidzona sowiecka polskojezyczna milicja ( nawet w Rosji zmienieniono w koncu nazwe na policja ! ) i bezpieczniacy majacy mundury milicyjne, ktorych wstydzili sie nosic. Wszyscy wiedzieli ze Ludowe Wojsko Polskie to sowiecka przybudowka do Armi Czerwonej , ktora sprawdziła sie tylko w strzelania do Polakow.
Kazdy kto szedł do milicji , sb czy wojska doskonale wiedzial gdzie idzie i za co bierze judaszowe srebrniki.
I teraz wszyscy zdrajcy musza za to zaplacic.
http://www.polskatimes.pl/magazyny/magazyn-polski/a/kariera-u-kiszczaka-czyli-jak-wygladala-codziennosc-w-sb,9441430/2/
"Zaglądamy do instrukcji operacyjnych i raportów z działań esbecji, odsłaniamy kulisy „pracy” funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Jak działali ludzie z Rakowieckiej,których jeszcze nie tak dawno bała się cała Polska?
Służba bezpieczeństwa powołana do zapewniania porządku publicznego, bezpieczeństwa wewnątrz kraju, zdobywania informacji i kreowania pozytywnych dla interesu państwa zdarzeń na zewnątrz w końcowej fazie swojego istnienia, w sierpniu 1989, zatrudniała 24,3 tys. funkcjonariuszy. Rzesza ludzi. Esbecy kontrolowali 90 tys. tajnych współpracowników. Łatwo obliczyć, że na jednego funkcjonariusza przypadało statystycznie 1564 obywateli, a TW, tajni współpracownicy stanowili 0,2 procent ogółu obywateli.
„Esbecję tworzyli kompetentni fachowcy, choć trafiali się tacy, co niewiele pracując, chcieli uzyskać jak najwięcej. Komunizm w ogóle takich ludzi promował. Tyle że w SB wewnętrzne systemy kontroli miały takie zjawiska eliminować. Ale nie były całkiem skuteczne. Jednak na tle komunistycznych instytucji bezpieka była jedną z tych, które działały najsprawniej. Do SB trafiały trzy kategorie ludzi. Pierwsza to tzw. dzieci resortu: członkowie rodzin bezpieczniaków i milicjantów. W SB istniały całe dynastie. Była to liczna grupa, bardzo silnie się popierająca. Druga kategoria to ludzie, którzy przyszli na studia z prowincji i ukończyli kierunki niedające konkretnego zawodu czy szans zdobycia pracy, np. historię czy nauki polityczne. Czekała ich perspektywa powrotu. Niektórzy z nich ulegli, nawet wbrew sobie, pokusie, by zostać w dużym mieście i zrobić karierę w bezpiece. Byli w SB najsłabszym elementem, bo tkwiło w nich poczucie, że zrobili coś brzydkiego. Resort miał później z nimi różne problemy, np. niektórzy po kilku latach opuszczali służbę. Kolejna grupa to cwaniacy marzący o roli twardych facetów, playboyów, złotych młodzieńców. Liczyli na lekkie, barwne życie. Że nie będą musieli przykładać się do pracy. Wbrew pozorom bezpieka na coś takiego im pozwalała. Z jednej strony była żelazna dyscyplina, ale z drugiej przyzwolenie na niekonwencjonalne zachowania, duża swoboda i kowbojskie szpanerstwo. Można było chodzić ze spluwą, szybko jeździć dobrym autem, nawet po dużym alkoholu. Z przymrużeniem oka traktowano prywatne pijaństwa czy bójki i awantury w knajpach, bo przecież „chłopcy musieli gdzieś odreagować stres”. Funkcjonariusze SB tworzyli zamkniętą resortową enklawę o bardzo silnej wewnętrznej solidarności. Wytworzyli własną obrzędowość, wspólne świętowanie awansów. Ale mieli też poczucie, że są elitą reżimu, której więcej wolno. Bawili się w swoich knajpach, odpoczywali w swoich ośrodkach wczasowych. Dobrze czuli się w resortowym towarzystwie” - opowiadał Ryszard Terlecki, profesore zwyczajny w Instytucie Historii PAN w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. I tłumaczył, że w SB rządzili pragmatycy broniący władzy PZPR i wpływów resortu. W obronie tej władzy gotowi byli nawet zabijać. Dostawali więcej niż inne służby, ale mieli także innego, dodatkowe, nie zawsze legalne źródła dochodów choćby z przestępczości czy z haraczy od waluciarzy.
Ale o tego przełożeni mieli nie widzieć, przynajmniej teoretycznie. Funkcjonariusz SB doskonale wiedział, jak działać, żeby zasłużyć na uznanie szefów i miano „dobrego esbeka”. Tylko najlepsi mieli szansę na awans i utrzymanie przyzwoitego statusu społecznego.
W „ Instrukcjach pracy operacyjnej aparatu bezpieczeństwa (1945-1989)”, pozycji opracowanej przez Tadeusz Ruzikowski, historyka Instytutu Pamięci Narodowej mamy czarno na białym, krok po kroku omówione zasady ich działania. To taki drogowskaz dla dobrego esbeka. Chociaż autor we wstępie zaznacza: „Instrukcja wyznaczała ramy postępowania pracowników SB w pracy operacyjnej. Od wspomnianych norm niekiedy jednak odstępowano. Powodem tego mogła być zarówno nieznajomość instrukcji wśród pracowników SB, jak i zwykłe wygodnictwo lub po prostu lenistwo. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że pracę resortu spraw wewnętrznych regulowały setki szczegółowych aktów normatywnych różnej rangi. Formalnie pracownicy SB powinni byli znać ich treść w wymaganym dla danego pracownika zakresie, niezbędnym do wykonywania codziennych obowiązków.”
sobota, 27 lutego 2016
piątek, 26 lutego 2016
ZSRE - Zwiazek Socjalistycznych Republik Europejskich
ZSRE - Zwiazek Socjalistycznych Republik Europejskich
Ambicją biurokratow unijnych jest zbedne i szkodliwe poddanie regulacji kazdego przejawu aktywnosci człowieka. Nie uszedł czujnemu spojrzeniu urzednikow slimak jako ryba słodkowodna. Uregulowano krzywizne banana.
Coraz bardziej restrykcyjne normy Euro1...6 dopuszczalnych poziomow emisji spalin w nowych pojazdach sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej skutecznie utrudniały sprzedaz w Europie samochodow marek japonskich i koreanskich.
Od 2009 roku obowiązuje surowa norma EURO 5 czyli Rozporządzenie 2007/715/EC dla lekkich samochodów osobowych i służbowych. Jest bardzo surowe... ale to jest tylko surowosc pozorna, selektywna i tylko dla obcych.
Po samochodach VW Ameryka bierze sie za Mercedesa. Okazało sie ze przykladowo model C220 norme emisji toksyn w spalinach przekraczal nawet i 65 razy czyli 6500%.
Okazalo sie ze norm Euro w stosunku do niemieckich i francuskich samochodow nikt nie egzekwował a nawet faktycznie samochodow nie badal. To była gra pozorow.
Francuska organizacja konsumencka podała czarna liste 185 toksycznych i niebezpiecznych dla zdrowia kosmetykow.
www.linternaute.com/actualite/societe/1281954-cosmetiques-dangereux-185-produits-pointes-la-liste-complete-de-l-ufc-que-choisir/
Na liscie sa produkty koncernow Adidas, Axe, Colgate, Garnier, Head&Shoulders i L'Oréal.
Według UFC Que Choisir stosowanie wymienionych w raporcie kosmetyków może grozić alergiami, podrażnieniami i zaburzeniami natury endokrynologicznej. W ponad 100 z wziętych pod lupę produktach znaleziono substancje mające wpływ na gospodarkę hormonalną, a w ponad 50 – Ethylhexyl Methoxycinnamate, czyli filtr UV, który przenika przez skórę i działa na organizm tak, jak działają hormony.
Kosmetykow dotyczy ponad 600 unijnych regulacji. Europejskie przepisy o kosmetykach uważa się za najbardziej restrykcyjne na świecie.
Za wprowadzenie na rynek europejski kosmetyku bez pieczatki biurokraty grozi potezna grzywna. Wszystkie kosmetyki byly rzekomo wczesniej badane ( tak samo rzetelnie jak samochody ) na zwierzetach i ludziach ale gdyby ktos chcial zobaczyc dokumentacje tych badan to bez wyroku sadu sie nie obejdzie.
Lobby kosmetyczne to trzecie co do siły po farmacji i tytoniu działające w Brukselii. Lobby naciska na wprowadzanie fikcyjnym norm i zamkniecie rynku przed innymi producentami. Okazało sie ze te kosmetyki to ściek uregulowany przez korporacje rekami i łapowkami lobbystow.
Kurt Vonnegut w „Śniadaniu mistrzów”opisał jak to spółka braci gangsterów wybudowała oczyszczalnie niebezpiecznych ścieków z fabryki chemicznej. Na wielkiej konstrukcji rur i rurek przypominajacej zlozony zaklad chemiczny, dodatkowo zapalały sie i gasły różnokolorowe światla kontrolne. Była to jednak tylko atrapa, ukrywajaca prosty odcinek ukradzionej rury kanalizacyjnej, przez którą ścieki płyneły z fabryki chemicznej prosto do rzeki.
Media głownego scieku nie interesuja sie tematami - przeciez zyja z reklam koncernow ! Pieniadz i korupcja rzadza swiatem.
Ambicją biurokratow unijnych jest zbedne i szkodliwe poddanie regulacji kazdego przejawu aktywnosci człowieka. Nie uszedł czujnemu spojrzeniu urzednikow slimak jako ryba słodkowodna. Uregulowano krzywizne banana.
Coraz bardziej restrykcyjne normy Euro1...6 dopuszczalnych poziomow emisji spalin w nowych pojazdach sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej skutecznie utrudniały sprzedaz w Europie samochodow marek japonskich i koreanskich.
Od 2009 roku obowiązuje surowa norma EURO 5 czyli Rozporządzenie 2007/715/EC dla lekkich samochodów osobowych i służbowych. Jest bardzo surowe... ale to jest tylko surowosc pozorna, selektywna i tylko dla obcych.
Po samochodach VW Ameryka bierze sie za Mercedesa. Okazało sie ze przykladowo model C220 norme emisji toksyn w spalinach przekraczal nawet i 65 razy czyli 6500%.
Okazalo sie ze norm Euro w stosunku do niemieckich i francuskich samochodow nikt nie egzekwował a nawet faktycznie samochodow nie badal. To była gra pozorow.
Francuska organizacja konsumencka podała czarna liste 185 toksycznych i niebezpiecznych dla zdrowia kosmetykow.
www.linternaute.com/actualite/societe/1281954-cosmetiques-dangereux-185-produits-pointes-la-liste-complete-de-l-ufc-que-choisir/
Na liscie sa produkty koncernow Adidas, Axe, Colgate, Garnier, Head&Shoulders i L'Oréal.
Według UFC Que Choisir stosowanie wymienionych w raporcie kosmetyków może grozić alergiami, podrażnieniami i zaburzeniami natury endokrynologicznej. W ponad 100 z wziętych pod lupę produktach znaleziono substancje mające wpływ na gospodarkę hormonalną, a w ponad 50 – Ethylhexyl Methoxycinnamate, czyli filtr UV, który przenika przez skórę i działa na organizm tak, jak działają hormony.
Kosmetykow dotyczy ponad 600 unijnych regulacji. Europejskie przepisy o kosmetykach uważa się za najbardziej restrykcyjne na świecie.
Za wprowadzenie na rynek europejski kosmetyku bez pieczatki biurokraty grozi potezna grzywna. Wszystkie kosmetyki byly rzekomo wczesniej badane ( tak samo rzetelnie jak samochody ) na zwierzetach i ludziach ale gdyby ktos chcial zobaczyc dokumentacje tych badan to bez wyroku sadu sie nie obejdzie.
Lobby kosmetyczne to trzecie co do siły po farmacji i tytoniu działające w Brukselii. Lobby naciska na wprowadzanie fikcyjnym norm i zamkniecie rynku przed innymi producentami. Okazało sie ze te kosmetyki to ściek uregulowany przez korporacje rekami i łapowkami lobbystow.
Kurt Vonnegut w „Śniadaniu mistrzów”opisał jak to spółka braci gangsterów wybudowała oczyszczalnie niebezpiecznych ścieków z fabryki chemicznej. Na wielkiej konstrukcji rur i rurek przypominajacej zlozony zaklad chemiczny, dodatkowo zapalały sie i gasły różnokolorowe światla kontrolne. Była to jednak tylko atrapa, ukrywajaca prosty odcinek ukradzionej rury kanalizacyjnej, przez którą ścieki płyneły z fabryki chemicznej prosto do rzeki.
Media głownego scieku nie interesuja sie tematami - przeciez zyja z reklam koncernow ! Pieniadz i korupcja rzadza swiatem.
czwartek, 25 lutego 2016
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 5
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 5
Reakcja na zbrodnie i kara muszą byc adekwatne do przewinien. Dzis jest rocznica ostatecznej likwidacji Prus na co słusznie zwrocił uwage HansKlos. Bylo to zdarzenie o ogromnej wadze. Militarystyczne Prusy dostały nalezna zaplate za swoje zbrodnie.
"W myśl dekretu nr 46 podpisanego przez The Allied Control Counsil w osobach generałów Luciusa D. Claya, Sir Briana Robinsona, Josepha Pierre Koeniga oraz marszałka Wasilija Sokołowskiego 25 lutego 1947 r. w Berlinie w paragrafie I postanowiono, iż Państwo Pruskie podobnie jak jego rząd centralny oraz wszystkie instytucje zostają zlikwidowane. Ziemie Prus dano na zawsze ZSRR i Polsce. "
Podobny los ( sprawiedliwa odplata ) spotkałby cale Niemcy gdyby nie inicjacja Zimnej Wojny.
A co mówi Pismo Swięte w Księdze Koheleleta o kolejach rzeczy :
Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
(...)
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
(...)
Powiedziałem sobie:
Zarówno sprawiedliwego jak i bezbożnego
będzie sądził Bóg:
na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn
jest czas wyznaczony.
Szuje musza zbierac plony PRL i ostatnich 26 lat.
Historia PRL jest wyraznie niejednolita. Do 1956 roku aparat terroru i sowiecka bezpieka podlegle tyranowi - despocie z Moskwy stanowiły prawdziwa władze. Najwyzsze wladze cywilne w dyktaturze terrorystycznej były figurantami. Prezydent Bierut jest agentem NKVD. Stalin inspiruje i poprawia konstytucje PRL w 1952 roku, ktora powstaje w oryginale w jezyku rosyjskim
W okresie po 1956 narodowi komunisci Wiesława Gomulki krotko trzymaja pod butem bezpieke, ktora z inspiracji Moskwy zaczyna rozrabiac na przelomie lat szesdziesiatych i siedemdziesiatych. Gomólka zostaje odsuniety od wladzy po przewrocie palacowym w 1970 roku w nastepstwie inspirowanego rozlewu krwi na wybrzezu. Polska ma wtedy kilku do kilkunastu wiezniow politycznych lub wcale. Proznujacych TW jest raptem dziesiec tysiecy. Polska Gomulki jest panstwem autorytarnym z charakterystycznym splotem partia-panstwo ale nie jest nawet panstwem policyjnym czy juz dyktatura terrorystyczna.
Lat siedemdziesiate to czas umacniania roli bezpieki i narodzin poteznych "brudnych wspolnot". Prof. Paweł Bożyk, doradca ekonomiczny E.Gierka, w książce „Hanka, miłość, polityka” podał, że podczas strajku sierpniowego w 1980 roku był świadkiem rozmowy szefa MSW gen. Kowalczyka z E.Gierkiem, w której Kowalczyk powiedział E. Gierkowi, że „Wałęsa to nasz człowiek, od lat współpracujemy z nim także w sensie finansowym.”
Najgorszym i najbardziej nieudanym pod kazdym wzgledem okresem całego PRL sa lata dyktatury terrorystycznej junty Jaruzela. Wladza przechodzi wtedy z rak parti w rece bezpieki ( z dominacja bezpieki wojkowej ) jak w czasach stalinowskich. Proces podjeto na rozkaz z Moskwy. KGB i GRU scisle nadzorowały i sterowały polskojezyczna bezpieka. Jaruzel ma wtedy tyle konfidentow co stalinowski PRL !
W ubekistanie czyli III RP prawdziwą władzę stanowiła po-komunistyczna bezpieka, ktora zorganizowała Simulacrum Okraglego Stołu.
Na scene polityczna wskakuja wtedy kukiełki, które najlepiej realizuja interesy ludzi bezpieki, w zamian za prawo do okradania Polakow.
Bezpieczniacy przewerbowali sie do tajniakow USA, Izraela, Niemiec. Czesc pozostala wierna Rosji. Wszyscy realizuja obce interesy a panstwa te politykuja w Polsce swoja agentura.
Jesli Polska ma byc suwerennym panstwem tak dalej nie moze byc. Musi byc rozliczenie i odplata.
Reakcja na zbrodnie i kara muszą byc adekwatne do przewinien. Dzis jest rocznica ostatecznej likwidacji Prus na co słusznie zwrocił uwage HansKlos. Bylo to zdarzenie o ogromnej wadze. Militarystyczne Prusy dostały nalezna zaplate za swoje zbrodnie.
"W myśl dekretu nr 46 podpisanego przez The Allied Control Counsil w osobach generałów Luciusa D. Claya, Sir Briana Robinsona, Josepha Pierre Koeniga oraz marszałka Wasilija Sokołowskiego 25 lutego 1947 r. w Berlinie w paragrafie I postanowiono, iż Państwo Pruskie podobnie jak jego rząd centralny oraz wszystkie instytucje zostają zlikwidowane. Ziemie Prus dano na zawsze ZSRR i Polsce. "
Podobny los ( sprawiedliwa odplata ) spotkałby cale Niemcy gdyby nie inicjacja Zimnej Wojny.
A co mówi Pismo Swięte w Księdze Koheleleta o kolejach rzeczy :
Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
(...)
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
(...)
Powiedziałem sobie:
Zarówno sprawiedliwego jak i bezbożnego
będzie sądził Bóg:
na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn
jest czas wyznaczony.
Szuje musza zbierac plony PRL i ostatnich 26 lat.
Historia PRL jest wyraznie niejednolita. Do 1956 roku aparat terroru i sowiecka bezpieka podlegle tyranowi - despocie z Moskwy stanowiły prawdziwa władze. Najwyzsze wladze cywilne w dyktaturze terrorystycznej były figurantami. Prezydent Bierut jest agentem NKVD. Stalin inspiruje i poprawia konstytucje PRL w 1952 roku, ktora powstaje w oryginale w jezyku rosyjskim
W okresie po 1956 narodowi komunisci Wiesława Gomulki krotko trzymaja pod butem bezpieke, ktora z inspiracji Moskwy zaczyna rozrabiac na przelomie lat szesdziesiatych i siedemdziesiatych. Gomólka zostaje odsuniety od wladzy po przewrocie palacowym w 1970 roku w nastepstwie inspirowanego rozlewu krwi na wybrzezu. Polska ma wtedy kilku do kilkunastu wiezniow politycznych lub wcale. Proznujacych TW jest raptem dziesiec tysiecy. Polska Gomulki jest panstwem autorytarnym z charakterystycznym splotem partia-panstwo ale nie jest nawet panstwem policyjnym czy juz dyktatura terrorystyczna.
Lat siedemdziesiate to czas umacniania roli bezpieki i narodzin poteznych "brudnych wspolnot". Prof. Paweł Bożyk, doradca ekonomiczny E.Gierka, w książce „Hanka, miłość, polityka” podał, że podczas strajku sierpniowego w 1980 roku był świadkiem rozmowy szefa MSW gen. Kowalczyka z E.Gierkiem, w której Kowalczyk powiedział E. Gierkowi, że „Wałęsa to nasz człowiek, od lat współpracujemy z nim także w sensie finansowym.”
Najgorszym i najbardziej nieudanym pod kazdym wzgledem okresem całego PRL sa lata dyktatury terrorystycznej junty Jaruzela. Wladza przechodzi wtedy z rak parti w rece bezpieki ( z dominacja bezpieki wojkowej ) jak w czasach stalinowskich. Proces podjeto na rozkaz z Moskwy. KGB i GRU scisle nadzorowały i sterowały polskojezyczna bezpieka. Jaruzel ma wtedy tyle konfidentow co stalinowski PRL !
W ubekistanie czyli III RP prawdziwą władzę stanowiła po-komunistyczna bezpieka, ktora zorganizowała Simulacrum Okraglego Stołu.
Na scene polityczna wskakuja wtedy kukiełki, które najlepiej realizuja interesy ludzi bezpieki, w zamian za prawo do okradania Polakow.
Bezpieczniacy przewerbowali sie do tajniakow USA, Izraela, Niemiec. Czesc pozostala wierna Rosji. Wszyscy realizuja obce interesy a panstwa te politykuja w Polsce swoja agentura.
Jesli Polska ma byc suwerennym panstwem tak dalej nie moze byc. Musi byc rozliczenie i odplata.
Kwit na Kaczynskiego u Kiszczaka
Kwit na Kaczynskiego u Kiszczaka
Jarosław Kaczyński w stanie wojennym 17 grudnia 1981 roku odmówił bezpieczniakom podpisania lojalki ryzykujac wiezienie. Mimo cisnienia okolicznosci zachował trzezwy umysł i posłuzył sie argumentacja niemozliwa do zbicia przez esbecje - bardzo dobra zagrywka. Wepchnal w esbecka paszcze PRL jako panstwo prawa.
"Odmawiam podpisania przedłożonego mi oświadczenia ze względu na jego szkodliwy ze względów moralnych charakter. Jednocześnie stwierdzam, że nie istnieją podstawy prawne zobowiązujące obywateli PRL do składania tego rodzaju oświadczeń. Podpis"
Jarosław Kaczyński w stanie wojennym 17 grudnia 1981 roku odmówił bezpieczniakom podpisania lojalki ryzykujac wiezienie. Mimo cisnienia okolicznosci zachował trzezwy umysł i posłuzył sie argumentacja niemozliwa do zbicia przez esbecje - bardzo dobra zagrywka. Wepchnal w esbecka paszcze PRL jako panstwo prawa.
"Odmawiam podpisania przedłożonego mi oświadczenia ze względu na jego szkodliwy ze względów moralnych charakter. Jednocześnie stwierdzam, że nie istnieją podstawy prawne zobowiązujące obywateli PRL do składania tego rodzaju oświadczeń. Podpis"
wtorek, 23 lutego 2016
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 4
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 4
Kto odnosił korzysci z funkcjonowania komunizmu ? Oczywiscie korzysci czerpała pełnymi garsciami nomenklatura bedac panem i nieformalnym wlascicielem zasobow krajow w całym bloku wschodnim oraz ... klasa srednia i nizsza na całym zachodzie. Jak pączek w masle czuł sie aparat terroru.
Okres komunizmu to najlepsze lata dla klasy sredniej w USA i piekne lata panstwa dobrobytu na zachodzie. Ze strachu przed komunizmem ( ideologia plus grozba najazdu czerwonych na zachod w sytuacji masowych niepokojow spolecznych i buntu klas upoledzonych ) kapitał poszedł na daleko posuniete ustepstwa i dał ludziom bardzo dużo. Kiedy tylko komunizm zaczal słabnąc kapitał nie miał juz zamiaru isc na zadne ustepstwa i zaczał likwidowac uzyskane wczesniej przywileje.
Czasy gdy pracujacy mezszyzna mogł utrzymac rodzine , dom i dwa samochody odeszly w przeszlosc.
Z panstw ustroju jakiego swiat nie widzial uciekał kto tylko mogł.
Od powstania NRD rosła stale liczba jej obywateli uciekających do RFN. W 1952 granice wewnątrzniemiecką zabezpieczono z użyciem płotów, strażników i urządzeń alarmowych. Mimo to do 1961 roku uciekło na zachod z NRD blisko 3 miliony Niemcow. W sytuacji gdy ucieczki nasiliły sie w 1961 roku szybko postawiono Mur Berliński i wdrozono ostre srodki zapobiegajace ucieczkom.
Elita Zwiazku Radzieckiego pod przywodztwem Jozefa Stalina w 1944 roklu zadanie zbudowania oszukanczej atrapy polskiej panstwowosci powierzyła NKVD, ktora to na wysokich stanowiskach tworzonego przez siebie panstwa poumieszczała czerwonych agentow Kremla.
Krytycznie wazny dla systemu komunistycznego terrorystyczny aparat bezpieczenstwa, czyli jadro panstwa komunistycznego, powierzono zydom bowiem Stalin polskim narodowym komunistom nie ufał i szybko sie z nimi rozprawil. Nie ufał zreszta nikomu. Polska komunistyczna nomenklatura to podrecznikowy homo sovietus. Rzad i służby ( takze specjalne ) wraz z armia konfidentow były w istocie gangiem przestępczym.
Komunizm w obsesyjnym zakłamaniu osiągnał poziom arcymistrzowski, odwracając znaczenie wielu słow i pojec.
Władze komunistyczne mialy swiadomosc kruchosci swojej władzy. W PRL kazdą oddolną inicjatywę społeczną czy próbę samoorganizacji społeczenstwa tłamszono i tłumiono w zarodku uważajac ją za zagrożenie dla monopolu władzy. Przykrym spadkiem po patologicznych stosunkach społecznych PRL jest niski stopien aktywnosci spolecznej Polakow i głebokie zgangrenowanie aparatu panstwa. PRL był panstwem całkowicie niesuwerennym.
Argument ze PRL byl panstwem uznawanym miedzynarodowo trzeba zderzyc-skonfrontowac z faktem uznawania roznych skorumpowanych quasi panstw-potworkow w Afryce czy Azji.
Symbolicznym rozliczeniem i przecieciem pępowiny laczacej PRL z III RP byłoby powieszenie czesci zamachowcow - członków członków WRON i zamienienie prawem laski reszcie stryczka na dozywocie, ktorzy osmielili sie na rozkaz Moskwy wypowiedziec wojne spoleczenstwu polskiemu.
W PRL funkcjonował system selekcji negatywnej. Na wysokie szczeble wladzy trafiali tylko najgorsi z najgorszych.
W PRL o rozleglych przywilejach aparatu terroru wiedzieli wszyscy. Wiedza powszechną byly wysokie wynagrodzenia, lenistwo i nierobstwo oraz pijanstwo w komunistycznych sluzbach. Przywileje były dawane za ochrone obcej władzy, narzuconej Polakom przez Moskwe. Swiadomosc tego byl powszechna.
Teraz zaden milicjant czy esbek nie moze sie teraz tłumaczyc tym ze nie wiedzial co to jest sowiecka Milicja i SB jako przybudowka KGB, bowiem nawet osoba ciezko uposledzona umyslowo od razu zorientowałaby sie ze jej nienalezne przywileje nie wynikaja z jej pracy.
Prawo karne prawie na całym swiecie penalizuje juz sama obecność w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstw.
Po II Wojnie Swiatowej Norwegia stanełą twarza w twarz z kwestia rozliczenia narzuconego jej systemu kolaboracyjnego. Sprawa ta byla juz kilkakrotnie podejmowana takze w Peryferyjnym Kapitalizmie Zaleznym. Norwedzy spokojnie osądzili kolaborantow skazujac ich w miare winy na smierc, potezne rujnujace grzywny i na sytuacje przymusowego parobka w gospodarstwach na polnocy Norwegi. Uwaza sie ze bez tego rozliczenia ropiejacy wrzod zatruwałby zycie Norwegom i nigdy nie osiagnełaby ona takiego poziomu rozwoju jaki osiagneła. W latach dziewiecdziesiatych ankietowano Norwegow czy nalezało tak surowo potraktowac kolaborantow a nawet ich dzieci. Ponad 90% odpowiadało ze tak !
Inny powojenny, emocjonalny model rozliczenia kolaborantow przyjeto we Francji gdzie dopuszczono do masowych samosadow, egzekucji i zatłuczenia na smierc przez organizujace sie lokalnie spoleczenstwo, kolaborantow i pospiesznym skazywaniu ich na gilotyne. Elita Francji uwazała ze najpodlejsi zdrajcy i zbrodniarze musza szybko odpowiedziec na gardle aby Francja nie straciła swojej godnosci i honoru i aby szybko rozpoczeło sie normalne zycie a koszmar okupacji jak najszybciej został zapomniany.
Artykuł 258 Kodeksu Karnego.
§ 1. Kto bierze udział w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Jeżeli grupa albo związek określone w § 1 mają charakter zbrojny albo mają na celu popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3. Kto grupę albo związek określone w § 1 w tym mające charakter zbrojny zakłada lub taką grupą albo związkiem kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Kto grupę albo związek mające na celu popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym zakłada lub taką grupą lub związkiem kieruje, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
Sprawa przedawnienia w systemach prawa karnego jest wysoce kontrowersyjna a uzasadnienia i argumenty dla instytucji przedawnienia czesto sa po prostu niemadre a nawet głupie. Generalnie nie przedawniają się zbrodnie przeciwko ludzkości, zabójstwo i przestepstwa ktorych nie scigano z przyczyn politycznych.
W czesci panstw instytucja przedawnienia jest bardzo ograniczona. Dopoki w pamieci swiadkow niezatarte trwaja dowody przestepstwa i istnieja dowody rzeczowe mozna sadzic przestepcow. Rezyser Roman Polanski jest uparcie scigany przez USA za w sumie błachy czyn z 1978 roku ale o kodeksowym powaznym zagrozeniu karnym, mimo iz minie niedlugo 40 lat od czynu !
W Polsce przedawnienie nie następuje wobec zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości i przestępstw wojennych (art. 105 § 1 k.k.) oraz wobec umyślnego przestępstwa: zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności łączonego ze szczególnym udręczeniem, popełnionego przez funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych (art. 105 § 2).
Obecnie bieg przedawnienia wobec sprawców zbrodni komunistycznych zaczyna się 1 sierpnia 1990 roku i trwa lat 40 (zbrodnia zabójstwa) lub 30 (pozostałe zbrodnie). Nie ma zadnych powodow aby okresow tych nie wydluzyc.
Zgodnie z art. 44 Konstytucji, „Bieg przedawnienia w stosunku do przestępstw, nie ściganych z przyczyn politycznych, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych lub na ich zlecenie, ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn ”.
Przestepstw Obcych nie scigano dotad z przyczyn politycznym i nawet obowiazujaca wadliwa Konstytucja pozwala obecnie podjac odpowiednie systemowe dzialania wobec Obych. Przy czym nie moze byc mowy o zadnej odpowiedzialnosci zbiorowej ale jednak o zindywidualizowanej odpowiedzialnosci z art 258 KK.
Kto odnosił korzysci z funkcjonowania komunizmu ? Oczywiscie korzysci czerpała pełnymi garsciami nomenklatura bedac panem i nieformalnym wlascicielem zasobow krajow w całym bloku wschodnim oraz ... klasa srednia i nizsza na całym zachodzie. Jak pączek w masle czuł sie aparat terroru.
Okres komunizmu to najlepsze lata dla klasy sredniej w USA i piekne lata panstwa dobrobytu na zachodzie. Ze strachu przed komunizmem ( ideologia plus grozba najazdu czerwonych na zachod w sytuacji masowych niepokojow spolecznych i buntu klas upoledzonych ) kapitał poszedł na daleko posuniete ustepstwa i dał ludziom bardzo dużo. Kiedy tylko komunizm zaczal słabnąc kapitał nie miał juz zamiaru isc na zadne ustepstwa i zaczał likwidowac uzyskane wczesniej przywileje.
Czasy gdy pracujacy mezszyzna mogł utrzymac rodzine , dom i dwa samochody odeszly w przeszlosc.
Z panstw ustroju jakiego swiat nie widzial uciekał kto tylko mogł.
Od powstania NRD rosła stale liczba jej obywateli uciekających do RFN. W 1952 granice wewnątrzniemiecką zabezpieczono z użyciem płotów, strażników i urządzeń alarmowych. Mimo to do 1961 roku uciekło na zachod z NRD blisko 3 miliony Niemcow. W sytuacji gdy ucieczki nasiliły sie w 1961 roku szybko postawiono Mur Berliński i wdrozono ostre srodki zapobiegajace ucieczkom.
Elita Zwiazku Radzieckiego pod przywodztwem Jozefa Stalina w 1944 roklu zadanie zbudowania oszukanczej atrapy polskiej panstwowosci powierzyła NKVD, ktora to na wysokich stanowiskach tworzonego przez siebie panstwa poumieszczała czerwonych agentow Kremla.
Krytycznie wazny dla systemu komunistycznego terrorystyczny aparat bezpieczenstwa, czyli jadro panstwa komunistycznego, powierzono zydom bowiem Stalin polskim narodowym komunistom nie ufał i szybko sie z nimi rozprawil. Nie ufał zreszta nikomu. Polska komunistyczna nomenklatura to podrecznikowy homo sovietus. Rzad i służby ( takze specjalne ) wraz z armia konfidentow były w istocie gangiem przestępczym.
Komunizm w obsesyjnym zakłamaniu osiągnał poziom arcymistrzowski, odwracając znaczenie wielu słow i pojec.
Władze komunistyczne mialy swiadomosc kruchosci swojej władzy. W PRL kazdą oddolną inicjatywę społeczną czy próbę samoorganizacji społeczenstwa tłamszono i tłumiono w zarodku uważajac ją za zagrożenie dla monopolu władzy. Przykrym spadkiem po patologicznych stosunkach społecznych PRL jest niski stopien aktywnosci spolecznej Polakow i głebokie zgangrenowanie aparatu panstwa. PRL był panstwem całkowicie niesuwerennym.
Argument ze PRL byl panstwem uznawanym miedzynarodowo trzeba zderzyc-skonfrontowac z faktem uznawania roznych skorumpowanych quasi panstw-potworkow w Afryce czy Azji.
Symbolicznym rozliczeniem i przecieciem pępowiny laczacej PRL z III RP byłoby powieszenie czesci zamachowcow - członków członków WRON i zamienienie prawem laski reszcie stryczka na dozywocie, ktorzy osmielili sie na rozkaz Moskwy wypowiedziec wojne spoleczenstwu polskiemu.
W PRL funkcjonował system selekcji negatywnej. Na wysokie szczeble wladzy trafiali tylko najgorsi z najgorszych.
W PRL o rozleglych przywilejach aparatu terroru wiedzieli wszyscy. Wiedza powszechną byly wysokie wynagrodzenia, lenistwo i nierobstwo oraz pijanstwo w komunistycznych sluzbach. Przywileje były dawane za ochrone obcej władzy, narzuconej Polakom przez Moskwe. Swiadomosc tego byl powszechna.
Teraz zaden milicjant czy esbek nie moze sie teraz tłumaczyc tym ze nie wiedzial co to jest sowiecka Milicja i SB jako przybudowka KGB, bowiem nawet osoba ciezko uposledzona umyslowo od razu zorientowałaby sie ze jej nienalezne przywileje nie wynikaja z jej pracy.
Prawo karne prawie na całym swiecie penalizuje juz sama obecność w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstw.
Po II Wojnie Swiatowej Norwegia stanełą twarza w twarz z kwestia rozliczenia narzuconego jej systemu kolaboracyjnego. Sprawa ta byla juz kilkakrotnie podejmowana takze w Peryferyjnym Kapitalizmie Zaleznym. Norwedzy spokojnie osądzili kolaborantow skazujac ich w miare winy na smierc, potezne rujnujace grzywny i na sytuacje przymusowego parobka w gospodarstwach na polnocy Norwegi. Uwaza sie ze bez tego rozliczenia ropiejacy wrzod zatruwałby zycie Norwegom i nigdy nie osiagnełaby ona takiego poziomu rozwoju jaki osiagneła. W latach dziewiecdziesiatych ankietowano Norwegow czy nalezało tak surowo potraktowac kolaborantow a nawet ich dzieci. Ponad 90% odpowiadało ze tak !
Inny powojenny, emocjonalny model rozliczenia kolaborantow przyjeto we Francji gdzie dopuszczono do masowych samosadow, egzekucji i zatłuczenia na smierc przez organizujace sie lokalnie spoleczenstwo, kolaborantow i pospiesznym skazywaniu ich na gilotyne. Elita Francji uwazała ze najpodlejsi zdrajcy i zbrodniarze musza szybko odpowiedziec na gardle aby Francja nie straciła swojej godnosci i honoru i aby szybko rozpoczeło sie normalne zycie a koszmar okupacji jak najszybciej został zapomniany.
Artykuł 258 Kodeksu Karnego.
§ 1. Kto bierze udział w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Jeżeli grupa albo związek określone w § 1 mają charakter zbrojny albo mają na celu popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3. Kto grupę albo związek określone w § 1 w tym mające charakter zbrojny zakłada lub taką grupą albo związkiem kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Kto grupę albo związek mające na celu popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym zakłada lub taką grupą lub związkiem kieruje, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
Sprawa przedawnienia w systemach prawa karnego jest wysoce kontrowersyjna a uzasadnienia i argumenty dla instytucji przedawnienia czesto sa po prostu niemadre a nawet głupie. Generalnie nie przedawniają się zbrodnie przeciwko ludzkości, zabójstwo i przestepstwa ktorych nie scigano z przyczyn politycznych.
W czesci panstw instytucja przedawnienia jest bardzo ograniczona. Dopoki w pamieci swiadkow niezatarte trwaja dowody przestepstwa i istnieja dowody rzeczowe mozna sadzic przestepcow. Rezyser Roman Polanski jest uparcie scigany przez USA za w sumie błachy czyn z 1978 roku ale o kodeksowym powaznym zagrozeniu karnym, mimo iz minie niedlugo 40 lat od czynu !
W Polsce przedawnienie nie następuje wobec zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości i przestępstw wojennych (art. 105 § 1 k.k.) oraz wobec umyślnego przestępstwa: zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności łączonego ze szczególnym udręczeniem, popełnionego przez funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych (art. 105 § 2).
Obecnie bieg przedawnienia wobec sprawców zbrodni komunistycznych zaczyna się 1 sierpnia 1990 roku i trwa lat 40 (zbrodnia zabójstwa) lub 30 (pozostałe zbrodnie). Nie ma zadnych powodow aby okresow tych nie wydluzyc.
Zgodnie z art. 44 Konstytucji, „Bieg przedawnienia w stosunku do przestępstw, nie ściganych z przyczyn politycznych, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych lub na ich zlecenie, ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn ”.
Przestepstw Obcych nie scigano dotad z przyczyn politycznym i nawet obowiazujaca wadliwa Konstytucja pozwala obecnie podjac odpowiednie systemowe dzialania wobec Obych. Przy czym nie moze byc mowy o zadnej odpowiedzialnosci zbiorowej ale jednak o zindywidualizowanej odpowiedzialnosci z art 258 KK.
niedziela, 21 lutego 2016
Trofiejnyje komanda
Trofiejnyje komanda
Wielka Trojka planowała surowo ukarac III Rzesze i Niemcow za ich bezprecedensowe zbrodnie wojenne.
Sekretarz skarbu USA, Henry Morgenthau z polecenia prezydenta planował strategiczne powojenne dzialania w stosunku do Niemiec. Przemysł ciężki mial zostac calkowicie zlikwidowany podobnie jak wszelkie galezie nowoczesne. Niemcy bez armi mialy byc prymitywnym krajem rolniczym. Nie wykluczano ich rozbioru przez sasiadow.
To głupia, konfrontacyjna polityka Stalina uratowała Niemcy.
ZSRR żądał 10 mld dolarow reparacji płatnych w ciagu 10 lat. W ZSRS miało przez 10 lat pracować 5 mln Niemcow.
„Zasady programu reparacyjnego” opracowane w Moskwie w 1944 roku przewidywały totalna grabiez w pokonanych Niemczech absolutnie wszystkiego ! Komisja ds. Odszkodowań zaleciła: "Odebrać Niemcom wszystko"
Według ogromnie zanizonych danych Centralnego Urzędu Statystycznego, do 2 sierpnia 1945 roku, sowieckie trofiejne komanda wywiozły z terytorium wschodnioniemieckiego, które zostały przyznane Polsce, 142 400 wagonów kolejowych z maszynami i materiałami, a w okresie od 3 sierpnia 1945 dalsze 69 200 wagonów.
Trwała orgia grabiezy i dewastacji. Według CUS trofiejnyje komanda zdemontowały w Polsce łącznie 1119 przedsiębiorstw. Praktycznie nie bylo zakladu z ktorego czegos nie wywieziono co dramatycznie komplikowało uruchomienie powojennej gospodarki. W czasie sowieckich demontazow nie przeprowadzano zadnej inwentaryzacji, nie sporzadzano dokladnej dokumentacji zdjeciowej i rysunkowej. Istniejace biblioteki dokumetacji technicznych traktowano jako paliwo do ogrzania sie.
Demontaze prowadzili prosci zolnierze sowieccy . Gdy nie byli w stanie wymontowac maszyny wycinano mocowania palnikami albo czolgami maszyne wyrywano z konstrukcji. Sowieci nie posiadali w wystarczajacej ilosci dzwigow i sprzetu zaladunkowego co powodowało nagminne uszkadzanie przedmiotow. W Rosji tworzono pod golym niebem ogromne skladowiska zrabowanych maszyn i urzadzen, gdzie niszczaly. Ciagnikami i czołgami maszyny wleczono po gołej ziemi. Inzynierowie fabryk gdzie dostarczano nowoczesne urzadzenia narzekali ze bez dokumentacji nie sa w stanie nic zrobic mimo iz bardzo chca. Mimo to grabież maszyn i urzadzen stała się podstawą skoku modernizacyjnego ZSRR po II wojnie światowej
W 100% wykorzystano tylko zrabowane surowce i produkty.
Wkraczająca w 1945 roku do Europy Armia Czerwona kradła tez bizuterie, obrazy, rzeźby, archiwalia i książki - wszystko co mialo jakas wartosc.
W 2010 roku wydano powazna monografie „Stalins Beutezug. Die Plünderung Deutschlands und der Aufstieg der Sowjetunion zur Weltmacht“ (Propyläen Verlag, Berlin 2010).
Polskie tłumaczenie „Wojna Stalina 1939-1945. Terror, grabież, demontaże” ukazało się w 2012 roku (Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2012
Na terenach powojennej Polski Trofiejnyje zdemontowały około 5500 km (!) normalnotorowych linii kolejowych i trudna do ustalenia ilosc lini waskotorowych.
Zachowały sie rozne dokumenty z tych dramatycznych wydarzen roku 1945 :
"Kolej elektryczna Wroclaw – Zgorzelice (Zgorzelec) ze wszelkimi urządzeniami technicznymi została zdemontowana i wywieziona do ZSRR: (pisownia oryginalna)
1. Elektrownię w Mittelsteine (Ścinawka Średnia) (5 maszyn o mocy 28000 kW, 5 kotłów o powierzchni ogrzewanej 2250 m²)
2. Około 47 km dwutorowej linii wysokiego napięcia 80 kV
3. 3 podstacje o ogólnej mocy transformatorów 34 kVA
4. Sieć roboczą trakcyjną o długości około 500 km
5. Cały tabor elektryczny:
a. 31 elektrowozów
b. 11 elektrowagonów
c. 12 jednostek elektrycznych
d. Montażowych wagonów sieciowych z napędem diezlowym: 1 duży i 5 mniejszych.
6. Całkowite wyposażenie mechaniczne i elektryczne Głównych Warsztatów Elektrotrakcyjnych w Lubaniu, w których dokonywano główne naprawy całego taboru elektrycznego i częściowo parowego
7. Tory kolejowe na tych odcinkach, gdzie jest 2 tory, zostawiając jeden z nich.
Pozostało z objektow, ściśle należących do trakcji kolejowej elektrycznej:
1. Wszystkie słupy linji wys. nap.
2. Około 80 km linii wys. nap.
3. Prawie wszystkie słupy sieci trakcyjnej
4. Około 70 km. linji trakcyjnej (cała linia Jelenia Góra – Strickerhauser) (do Szklarskiej Poręby)
5. Budynki 3 podstacji
6. Budynek warsztatowy z kilkoma obrabiarkami i 2 suwnicami
7. Szereg drobnych narzędzi i urządzeń mniej ważnych oraz niewielką ilość materjałów sieciowych.
Inż. Bronisław Tyszka"
Rosja odmawia wydania skradzionych [ takze w Polsce i innych krajach a nie tylko na terenach III Rzeszy ] dziel sztuki. W 1998 roku Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej przyjęła ustawę "o dobrach kultury przemieszczonych do ZSRR na skutek II wojny światowej i znajdujących się na terytorium Federacji Rosyjskiej". Deputowani uznali, że dobra zagarnięte przez "trofiejnyje otriady" są restytucją za straty materialne, jakie Rosja poniosła podczas okupacji niemieckiej.
Wielka Trojka planowała surowo ukarac III Rzesze i Niemcow za ich bezprecedensowe zbrodnie wojenne.
Sekretarz skarbu USA, Henry Morgenthau z polecenia prezydenta planował strategiczne powojenne dzialania w stosunku do Niemiec. Przemysł ciężki mial zostac calkowicie zlikwidowany podobnie jak wszelkie galezie nowoczesne. Niemcy bez armi mialy byc prymitywnym krajem rolniczym. Nie wykluczano ich rozbioru przez sasiadow.
To głupia, konfrontacyjna polityka Stalina uratowała Niemcy.
ZSRR żądał 10 mld dolarow reparacji płatnych w ciagu 10 lat. W ZSRS miało przez 10 lat pracować 5 mln Niemcow.
„Zasady programu reparacyjnego” opracowane w Moskwie w 1944 roku przewidywały totalna grabiez w pokonanych Niemczech absolutnie wszystkiego ! Komisja ds. Odszkodowań zaleciła: "Odebrać Niemcom wszystko"
Według ogromnie zanizonych danych Centralnego Urzędu Statystycznego, do 2 sierpnia 1945 roku, sowieckie trofiejne komanda wywiozły z terytorium wschodnioniemieckiego, które zostały przyznane Polsce, 142 400 wagonów kolejowych z maszynami i materiałami, a w okresie od 3 sierpnia 1945 dalsze 69 200 wagonów.
Trwała orgia grabiezy i dewastacji. Według CUS trofiejnyje komanda zdemontowały w Polsce łącznie 1119 przedsiębiorstw. Praktycznie nie bylo zakladu z ktorego czegos nie wywieziono co dramatycznie komplikowało uruchomienie powojennej gospodarki. W czasie sowieckich demontazow nie przeprowadzano zadnej inwentaryzacji, nie sporzadzano dokladnej dokumentacji zdjeciowej i rysunkowej. Istniejace biblioteki dokumetacji technicznych traktowano jako paliwo do ogrzania sie.
Demontaze prowadzili prosci zolnierze sowieccy . Gdy nie byli w stanie wymontowac maszyny wycinano mocowania palnikami albo czolgami maszyne wyrywano z konstrukcji. Sowieci nie posiadali w wystarczajacej ilosci dzwigow i sprzetu zaladunkowego co powodowało nagminne uszkadzanie przedmiotow. W Rosji tworzono pod golym niebem ogromne skladowiska zrabowanych maszyn i urzadzen, gdzie niszczaly. Ciagnikami i czołgami maszyny wleczono po gołej ziemi. Inzynierowie fabryk gdzie dostarczano nowoczesne urzadzenia narzekali ze bez dokumentacji nie sa w stanie nic zrobic mimo iz bardzo chca. Mimo to grabież maszyn i urzadzen stała się podstawą skoku modernizacyjnego ZSRR po II wojnie światowej
W 100% wykorzystano tylko zrabowane surowce i produkty.
Wkraczająca w 1945 roku do Europy Armia Czerwona kradła tez bizuterie, obrazy, rzeźby, archiwalia i książki - wszystko co mialo jakas wartosc.
W 2010 roku wydano powazna monografie „Stalins Beutezug. Die Plünderung Deutschlands und der Aufstieg der Sowjetunion zur Weltmacht“ (Propyläen Verlag, Berlin 2010).
Polskie tłumaczenie „Wojna Stalina 1939-1945. Terror, grabież, demontaże” ukazało się w 2012 roku (Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2012
Na terenach powojennej Polski Trofiejnyje zdemontowały około 5500 km (!) normalnotorowych linii kolejowych i trudna do ustalenia ilosc lini waskotorowych.
Zachowały sie rozne dokumenty z tych dramatycznych wydarzen roku 1945 :
"Kolej elektryczna Wroclaw – Zgorzelice (Zgorzelec) ze wszelkimi urządzeniami technicznymi została zdemontowana i wywieziona do ZSRR: (pisownia oryginalna)
1. Elektrownię w Mittelsteine (Ścinawka Średnia) (5 maszyn o mocy 28000 kW, 5 kotłów o powierzchni ogrzewanej 2250 m²)
2. Około 47 km dwutorowej linii wysokiego napięcia 80 kV
3. 3 podstacje o ogólnej mocy transformatorów 34 kVA
4. Sieć roboczą trakcyjną o długości około 500 km
5. Cały tabor elektryczny:
a. 31 elektrowozów
b. 11 elektrowagonów
c. 12 jednostek elektrycznych
d. Montażowych wagonów sieciowych z napędem diezlowym: 1 duży i 5 mniejszych.
6. Całkowite wyposażenie mechaniczne i elektryczne Głównych Warsztatów Elektrotrakcyjnych w Lubaniu, w których dokonywano główne naprawy całego taboru elektrycznego i częściowo parowego
7. Tory kolejowe na tych odcinkach, gdzie jest 2 tory, zostawiając jeden z nich.
Pozostało z objektow, ściśle należących do trakcji kolejowej elektrycznej:
1. Wszystkie słupy linji wys. nap.
2. Około 80 km linii wys. nap.
3. Prawie wszystkie słupy sieci trakcyjnej
4. Około 70 km. linji trakcyjnej (cała linia Jelenia Góra – Strickerhauser) (do Szklarskiej Poręby)
5. Budynki 3 podstacji
6. Budynek warsztatowy z kilkoma obrabiarkami i 2 suwnicami
7. Szereg drobnych narzędzi i urządzeń mniej ważnych oraz niewielką ilość materjałów sieciowych.
Inż. Bronisław Tyszka"
Rosja odmawia wydania skradzionych [ takze w Polsce i innych krajach a nie tylko na terenach III Rzeszy ] dziel sztuki. W 1998 roku Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej przyjęła ustawę "o dobrach kultury przemieszczonych do ZSRR na skutek II wojny światowej i znajdujących się na terytorium Federacji Rosyjskiej". Deputowani uznali, że dobra zagarnięte przez "trofiejnyje otriady" są restytucją za straty materialne, jakie Rosja poniosła podczas okupacji niemieckiej.
sobota, 20 lutego 2016
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 3
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 3
Rocznie na nienależnie "nabyte" esbeckie emerytury podatnik parapanstwa o operacyjnej nazwie III RP przeznacza wbrew swojej woli 8 mld zlotych. Rzad PO i ZSL tylko zapozorował zmniejszenie swiadczen esbeckim kanaliom. Jak zawsze podjal dzialania pijarowe z mysla o slupkach poparcia w sondazach.
http://www.fakt.pl/politycy/emerytury-sb-pod-lupa-mswia,artykuly,608515.html
"Około 22 tysięcy złotych – nawet takie emerytury państwo obecnie wypłaca byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa PRL. Ich świadczenia są nawet 20-razy wyższe od emerytur, jakie dostają ci ofiary. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji mówi: dość! I szykuje się cięcia wypłat dla byłych esbeków.
Resort wziął pod lupę emerytury byłych funkcjonariuszy służb PRL. – Na świadczenia dla nich wydajemy rocznie około 8 miliardów złotych – mówi Faktowi wiceszef MSWIA Jarosław Zieliński (56 l.). Przeciętne świadczenie to 4-6 tys. zł miesięcznie na osobę. Nieco więcej dostają generałowie – po ok. 8,5 tys. zł dostaje m.in. prześladowca działaczy Solidarności gen. Józef Sasin (82 l.) czy szef bezpieki – gen. Władysław Ciastoń (92 l.). Najwyższe świadczenia sięgają 22 tysięcy złotych. Przypomnijmy – średnia emerytura wypłacana z ZUS to dziś 2000 zł brutto, na rękę – ok. 1660 zł.
Politycy PiS uważają, że byli funkcjonariusze SB nie powinni pobierać tak wysokich świadczeń, dlatego szykują cię do cięć. Na razie nie wiadomo, jaka grupa miałaby zostać objęta obniżkami i ile realnie by wyniosła. – Prawnie zmniejszenie emerytur może być trudne do zrobienia – mówi Faktowi Jan Rulewski senator PO. I jak dodaje, najbardziej sprawiedliwie będzie, jeśli rząd odebrałby tę część emerytury, jaka odpowiada za lata współpracy w PRL.
To kolejne podejście do zmniejszenia emerytur byłych funkcjonariuszy. W 2008 r. przeprowadzono ustawę dezubekizacyjną. Ale ta jednak według PiS pożądanych skutków nie przyniosła. Zwłaszcza że część funkcjonariuszy uciekła przed obniżkami przechodząc na wojskowe renty. Bo te zmniejszane nie były.
Dodatkowo część przepisów, dotyczących obniżki emerytur zakwestionował Trybunał Konstytucyjny. Gdyby nowe przepisy, nad którymi pracuje rząd, zostały zaskarżone, teraz Trybunał raczej ich nie uchyli.
Jarosław Zieliński (56 l.) wiceminister spraw wewnętrznych
Ta sprawa nie została załatwiona przez 26 lat. To wielka dziejowa niesprawiedliwość
Prawa do tych emerytur są nienależnie nabyte. Byli funkcjonariusze SB przez ćwierć wieku korzystali z tych praw. Taki stan jest nie do zaakceptowania"
Na strazy perwersyjnego kapitalu spolecznego stał takze esbecki Trybunał Konstytucyjny, o ktorym wiadomo ze było w nim conajmniej 9 Tajnych Wspolpracownikow bezpieki. Wysocy funkcjonariusze SB, w tym Kiszczak, chwalili się i chwalą się, że dysponują materiałami z czasów PRL-u, które są de facto ich polisą ubezpieczeniową po 1989 roku pozwalajaca trzymac wykreowane przez UB stado autorytetow PRL-bis, krotko za pysk.
W 2014 roku w wywiadzie dla „Super Expressu” Kiszczak mówiłł, że ci, którzy go atakują w mediach, a mieli swoje akta w SB, powinni mieć się na baczności.
"Kiedy po 1989 roku ktokolwiek zwrócił się do mnie w sprawie niszczenia akt, zawsze je niszczyłem. Każdego. (…) To nie były płotki. To byli ludzie poważni. Pisarze, wielcy aktorzy i politycy, ludzie kościoła. (…) Nie powiem, kto. Ale widzę ich w telewizji, często jak na mnie plują"
Według notatki Konstantego Miodowicza, wszystkie oryginały sprawy TW Bolka i innych, są w Moskwie.
Mozna tylko szacowac ze na wszystkie nienależnie nabyte luksusowe emerytury Obcych spoleczenstwu polskiemu, w w obecnej warosci pieniadza, wydano ponad 800 mld złotych a wiec całość zadłuzenia publicznego.
Tylko same esbeckie emerytury to okolo 26 lat x 8 mld rocznie = 208 mld złotych.
Na świadczenia, w tym emerytury dla wojakow sowieckiego LWP, co to tylko strzelali do Polakow, wydamy w tym roku 7,3 mld zł. Liczba emerytów wojskowych jest większa niż żołnierzy i wynosi około 120 tysiecy. Średnie świadczenie wynosi ok. 3,2 tys. złotych. Swiete krowy sowietyzmu maja sie doskonale.
Na pensje obecnych żołnierzy - biurokratow za biurek, wydamy w sumie 8,2 mld zł
Po przegraniu II Zimnej Wojny niemozliwe bylo urzadzenie drugiej Norymbergi dla zbrodniarzy Imperium Zla dlatego ze Rosja nadal była mocarstwem nuklearnym.
W 1947 Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze uznał SS za organizację zbrodniczą. Pochwyceni esesmani byli wiezieni osobno od zolnierzy Wehrmachtu. Sprawdzano przynaleznosc do oddzialow ktore popelnialy zbrodnie przeciwko ludzkosci. Nikt sie z podejrzanymi nie cackał.
Nie ma najmniejszego powodu aby obecnie Sejm uznał narzucone spoleczenstwu polskiemu przez Moskwicina organizacje za zbrodnicze ze wszelkimi tego konsekwencjami prawnymi. Po pierwsze zwrot w całosci z odsetkami pobranych nienależnie czyli ukradzionych Polakom pieniedzy. Pozniej odpowiedzialnosc prawnokarna.
Postkomunizm jest rakiem tkanki spolecznej - im szybciej rakowaciejaca tkanka zostanie przez chirurga wycieta tym szybciej zacznie sie zdrowienie parapanstwa.
Narod stoi ponad prawem bowiem je tworzy. Danton - Nasza wola jest prawem !
Tam gdzie realnie funkcjonuja silne panstwa realizujace interesy wspolnoty narodowej, zdrada jest ciezkim przestepstwem.
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, z ktorego robiono niebezpiecznego wariata, o nowych dokumentach dotyczących TW „Bolka”:
To jest tylko potwierdzeniem tego, co było oczywiste już od wielu lat, a co MSW jako organ państwa zobowiązany do tego przez organ, jakim jest Sejm RP, przedstawił uchwałą w 1992 r. Wspominam o tym także po to, żeby zapytać o to setki publicystów czy autorytetów, profesorów, prawników, sędziów, etc, etc., którzy przez lata oszukiwali opinię publiczną. Przez lata ośmielali mówić się wyzwiska pod adresem pana premiera i na mój temat, tylko dlatego zobowiązującym prawem przedstawialiśmy Sejmowi prawdę...
Najważniejsze jest to, że był to system, który utrzymywał w kłamstwie cały naród. Niestety pan Lech Wałęsa nie potrafiąc odciąć się od swojej przeszłości, zamiast stanąć w prawdzie przed narodem, utrzymywał tę sferę kłamstwa i utrzymywał system, który nie tylko zatruwał duszę narodu, ale niszczył możliwości rozwoju, utrzymywał warstwę darmozjadów z poprzedniego systemu, których nazywał „ludźmi honoru”, a od których był po prostu zależny. (…) Uważał, że musiał być wobec nich uległy..
Kłamstwa dotyczące agenturalności Lecha Wałęsy - bez tego nie byłoby zmarnowanych 24 lat. Udało się zrobić trochę dobrych rzeczy, ale zrobiono to, mimo tej grupy, która na karkach społeczeństwa była podtrzymywana przez Wałęsę, a która niszczyła Polskę..
Ten człowiek [ szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz - „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie” ] komentując tę sprawę powiedział, że to nie ma już żadnego znaczenia, że to nie jest już zupełnie ważne, bo Lech Wałęsa powstał. (…) Otóż ważne pani ministrze, Lech Wałęsa nie wyrwał się z tych okowów. Ważne jest to, że ukształtowała się na nim grupa, która niszczyła Polskę i doprowadziła ją do fatalnego stanu, blokowała jej rozwój i potencjał. Dopiero teraz rząd zajmuje się sprawami gospodarczymi, społecznymi, socjalnymi, sprawami szarego człowieka, o czym świadczy ustawa 500 plus, przeciwko której grupa społeczna zajadle walczy, żeby szary człowiek, który został kłamany przez Wałęsę i agenturalne środowiska, nic nie miał dzisiaj. Dziś ci ludzie stanęli przeciwko najuboższym i najbardziej zmarginalizowanym..
Wraz z odnalezieniem tych dokumentów zakończyła się epoka kłamstwa, obrażania najświętszych uczuć narodu, epoka „ludzi honoru”. Zamknęła się epoka kłamstwa. Miejmy nadzieję, ze raz na zawsze. Z panem Bogiem!"
Rocznie na nienależnie "nabyte" esbeckie emerytury podatnik parapanstwa o operacyjnej nazwie III RP przeznacza wbrew swojej woli 8 mld zlotych. Rzad PO i ZSL tylko zapozorował zmniejszenie swiadczen esbeckim kanaliom. Jak zawsze podjal dzialania pijarowe z mysla o slupkach poparcia w sondazach.
http://www.fakt.pl/politycy/emerytury-sb-pod-lupa-mswia,artykuly,608515.html
"Około 22 tysięcy złotych – nawet takie emerytury państwo obecnie wypłaca byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa PRL. Ich świadczenia są nawet 20-razy wyższe od emerytur, jakie dostają ci ofiary. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji mówi: dość! I szykuje się cięcia wypłat dla byłych esbeków.
Resort wziął pod lupę emerytury byłych funkcjonariuszy służb PRL. – Na świadczenia dla nich wydajemy rocznie około 8 miliardów złotych – mówi Faktowi wiceszef MSWIA Jarosław Zieliński (56 l.). Przeciętne świadczenie to 4-6 tys. zł miesięcznie na osobę. Nieco więcej dostają generałowie – po ok. 8,5 tys. zł dostaje m.in. prześladowca działaczy Solidarności gen. Józef Sasin (82 l.) czy szef bezpieki – gen. Władysław Ciastoń (92 l.). Najwyższe świadczenia sięgają 22 tysięcy złotych. Przypomnijmy – średnia emerytura wypłacana z ZUS to dziś 2000 zł brutto, na rękę – ok. 1660 zł.
Politycy PiS uważają, że byli funkcjonariusze SB nie powinni pobierać tak wysokich świadczeń, dlatego szykują cię do cięć. Na razie nie wiadomo, jaka grupa miałaby zostać objęta obniżkami i ile realnie by wyniosła. – Prawnie zmniejszenie emerytur może być trudne do zrobienia – mówi Faktowi Jan Rulewski senator PO. I jak dodaje, najbardziej sprawiedliwie będzie, jeśli rząd odebrałby tę część emerytury, jaka odpowiada za lata współpracy w PRL.
To kolejne podejście do zmniejszenia emerytur byłych funkcjonariuszy. W 2008 r. przeprowadzono ustawę dezubekizacyjną. Ale ta jednak według PiS pożądanych skutków nie przyniosła. Zwłaszcza że część funkcjonariuszy uciekła przed obniżkami przechodząc na wojskowe renty. Bo te zmniejszane nie były.
Dodatkowo część przepisów, dotyczących obniżki emerytur zakwestionował Trybunał Konstytucyjny. Gdyby nowe przepisy, nad którymi pracuje rząd, zostały zaskarżone, teraz Trybunał raczej ich nie uchyli.
Jarosław Zieliński (56 l.) wiceminister spraw wewnętrznych
Ta sprawa nie została załatwiona przez 26 lat. To wielka dziejowa niesprawiedliwość
Prawa do tych emerytur są nienależnie nabyte. Byli funkcjonariusze SB przez ćwierć wieku korzystali z tych praw. Taki stan jest nie do zaakceptowania"
Na strazy perwersyjnego kapitalu spolecznego stał takze esbecki Trybunał Konstytucyjny, o ktorym wiadomo ze było w nim conajmniej 9 Tajnych Wspolpracownikow bezpieki. Wysocy funkcjonariusze SB, w tym Kiszczak, chwalili się i chwalą się, że dysponują materiałami z czasów PRL-u, które są de facto ich polisą ubezpieczeniową po 1989 roku pozwalajaca trzymac wykreowane przez UB stado autorytetow PRL-bis, krotko za pysk.
W 2014 roku w wywiadzie dla „Super Expressu” Kiszczak mówiłł, że ci, którzy go atakują w mediach, a mieli swoje akta w SB, powinni mieć się na baczności.
"Kiedy po 1989 roku ktokolwiek zwrócił się do mnie w sprawie niszczenia akt, zawsze je niszczyłem. Każdego. (…) To nie były płotki. To byli ludzie poważni. Pisarze, wielcy aktorzy i politycy, ludzie kościoła. (…) Nie powiem, kto. Ale widzę ich w telewizji, często jak na mnie plują"
Według notatki Konstantego Miodowicza, wszystkie oryginały sprawy TW Bolka i innych, są w Moskwie.
Mozna tylko szacowac ze na wszystkie nienależnie nabyte luksusowe emerytury Obcych spoleczenstwu polskiemu, w w obecnej warosci pieniadza, wydano ponad 800 mld złotych a wiec całość zadłuzenia publicznego.
Tylko same esbeckie emerytury to okolo 26 lat x 8 mld rocznie = 208 mld złotych.
Na świadczenia, w tym emerytury dla wojakow sowieckiego LWP, co to tylko strzelali do Polakow, wydamy w tym roku 7,3 mld zł. Liczba emerytów wojskowych jest większa niż żołnierzy i wynosi około 120 tysiecy. Średnie świadczenie wynosi ok. 3,2 tys. złotych. Swiete krowy sowietyzmu maja sie doskonale.
Na pensje obecnych żołnierzy - biurokratow za biurek, wydamy w sumie 8,2 mld zł
Po przegraniu II Zimnej Wojny niemozliwe bylo urzadzenie drugiej Norymbergi dla zbrodniarzy Imperium Zla dlatego ze Rosja nadal była mocarstwem nuklearnym.
W 1947 Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze uznał SS za organizację zbrodniczą. Pochwyceni esesmani byli wiezieni osobno od zolnierzy Wehrmachtu. Sprawdzano przynaleznosc do oddzialow ktore popelnialy zbrodnie przeciwko ludzkosci. Nikt sie z podejrzanymi nie cackał.
Nie ma najmniejszego powodu aby obecnie Sejm uznał narzucone spoleczenstwu polskiemu przez Moskwicina organizacje za zbrodnicze ze wszelkimi tego konsekwencjami prawnymi. Po pierwsze zwrot w całosci z odsetkami pobranych nienależnie czyli ukradzionych Polakom pieniedzy. Pozniej odpowiedzialnosc prawnokarna.
Postkomunizm jest rakiem tkanki spolecznej - im szybciej rakowaciejaca tkanka zostanie przez chirurga wycieta tym szybciej zacznie sie zdrowienie parapanstwa.
Narod stoi ponad prawem bowiem je tworzy. Danton - Nasza wola jest prawem !
Tam gdzie realnie funkcjonuja silne panstwa realizujace interesy wspolnoty narodowej, zdrada jest ciezkim przestepstwem.
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, z ktorego robiono niebezpiecznego wariata, o nowych dokumentach dotyczących TW „Bolka”:
To jest tylko potwierdzeniem tego, co było oczywiste już od wielu lat, a co MSW jako organ państwa zobowiązany do tego przez organ, jakim jest Sejm RP, przedstawił uchwałą w 1992 r. Wspominam o tym także po to, żeby zapytać o to setki publicystów czy autorytetów, profesorów, prawników, sędziów, etc, etc., którzy przez lata oszukiwali opinię publiczną. Przez lata ośmielali mówić się wyzwiska pod adresem pana premiera i na mój temat, tylko dlatego zobowiązującym prawem przedstawialiśmy Sejmowi prawdę...
Najważniejsze jest to, że był to system, który utrzymywał w kłamstwie cały naród. Niestety pan Lech Wałęsa nie potrafiąc odciąć się od swojej przeszłości, zamiast stanąć w prawdzie przed narodem, utrzymywał tę sferę kłamstwa i utrzymywał system, który nie tylko zatruwał duszę narodu, ale niszczył możliwości rozwoju, utrzymywał warstwę darmozjadów z poprzedniego systemu, których nazywał „ludźmi honoru”, a od których był po prostu zależny. (…) Uważał, że musiał być wobec nich uległy..
Kłamstwa dotyczące agenturalności Lecha Wałęsy - bez tego nie byłoby zmarnowanych 24 lat. Udało się zrobić trochę dobrych rzeczy, ale zrobiono to, mimo tej grupy, która na karkach społeczeństwa była podtrzymywana przez Wałęsę, a która niszczyła Polskę..
Ten człowiek [ szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz - „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie” ] komentując tę sprawę powiedział, że to nie ma już żadnego znaczenia, że to nie jest już zupełnie ważne, bo Lech Wałęsa powstał. (…) Otóż ważne pani ministrze, Lech Wałęsa nie wyrwał się z tych okowów. Ważne jest to, że ukształtowała się na nim grupa, która niszczyła Polskę i doprowadziła ją do fatalnego stanu, blokowała jej rozwój i potencjał. Dopiero teraz rząd zajmuje się sprawami gospodarczymi, społecznymi, socjalnymi, sprawami szarego człowieka, o czym świadczy ustawa 500 plus, przeciwko której grupa społeczna zajadle walczy, żeby szary człowiek, który został kłamany przez Wałęsę i agenturalne środowiska, nic nie miał dzisiaj. Dziś ci ludzie stanęli przeciwko najuboższym i najbardziej zmarginalizowanym..
Wraz z odnalezieniem tych dokumentów zakończyła się epoka kłamstwa, obrażania najświętszych uczuć narodu, epoka „ludzi honoru”. Zamknęła się epoka kłamstwa. Miejmy nadzieję, ze raz na zawsze. Z panem Bogiem!"
Synekure daj mi Panie !
Synekure daj mi Panie !
Małą madroscia rządzony jest ten swiat.
Urzednicy wykonuja w swojej pracy procedury wynikajace ze stanowionego przez parlamenty prawa. W panstwach nowoczesnych od dluzszego czasu , jeszcze przed finalnym uchwaleniem prawa przez parlament i opublikowaniem przez rzad prototypow zarzadzen i rozporzadzen ( lista procedur ) , programuje sie na komputerach procedury i sprawdza czy nie sa potrzebne jakies nowe dane i bazy danych o obywatelach i podmiotach gospodarczych. Tak na probe, na niby wdraza sie prawo w testowej mikroskali zeby zobaczyc czy z tego nie wyjdzie Biogos ( wszelkie podobienstwo do rzeczywistych osob jest niezamierzone ) swiadczacy o rozleglych Deficytach Intelektualnych ( wszelkie podobienstwo do bylego prezydenta jest niezamierzone ... ) stanowiacych prawo. Sprawdza sie tez niesprzecznosc przepisow.
W naszej umeczonej ojczyznie sejm i rzad w procesie biegunki legislacyjnej wydalaja z siebie ogromne ilosci polplynnego, smierdzacego korupcja "prawa". Nikt nie ma czasu ani głowy aby czytac co tam uchwalono a co dopiero sprawdzac jak to bedzie w codziennym praniu. Obiektem testowym sa wszyscy Polacy !
O prawie panstwowym mozna zreszta mowic tylko w panstwie praworządnych w ktorym funkcjonuja sądy. Poniewaz w polsce nie ma sądów to w sumie niewiadomo co wytwarza sejm i nie-rzad w procesie biegunki legislacyjnej.
Osiem lat temu obecny wicepremier Jarosław Gowin, mówił że:
"Prawo w Polsce jest wydmuszką, za którą kryje się rzeczywistość nie mająca nic wspólnego z moralnością, sprawiedliwością, zasadami państwa prawa".
Im wiecej "prawa" i wynikajacych z niego procedur tym wiecej urzednikow no i komputerow, sieci i serverow. No i wreszcie wybrancy losu moga zarobic miliardy na robieniu tak zwanych "programow" dla panstwowych systemow. Czyli jest cymes ! Jakie to są te "programy" to wszyscy zobaczyli kiedy w czasie sfalszowanych wyborow samorzadowych w 2014 roku wyplynal w sieci kod zrodlowy "programu" ! A gdyby tajemnicza "silna reka" ( wszystko wskazuje na ludzi wojka Sama ) nie umiescila tekstu programu w sieci to wszystko byloby w najlepszym porzadku - "niewazne kto glosuje , wazne kto liczy gosy !" Słuchy chodza na temat tego jakim cymesem jest program - system ZUS. Ponoc czytajac kod "programu" mozna sie niezle usmiac. O ile program dla Panstwowej Komisji Wyborczej napisała studentka Agnieszka to tak zwany system ZUS robiili raczej chlopaki z zawodowki, w dodatku po paru piwach i winach marki Wino.
Dynamiczny wzrost liczby urzednikow w Polsce był tez skutkiem czterech wielkopomnych reform rzadu Jerzego Buzka czyli TW Karola i TW Docenta w jedenej osobie. Kiedy panowie z TKM zorientowali sie ze SLD zabezpieczyło swoich faworytow na synekurach zabezpieczeniami prawnymi nie do przebycia to postanowili powołać nowe liczne synekury dla siebie. Po to wlasnie byly owe reformy. Wprawili klamki w korpus umeczonej ojczyzny by sie nich czepic. Pozniej ci niezastapieni "fachowcy" z TKM - AWS rejestrowali sie jako bezrobotni albo szli na przygotowane synekury w firmach, ktore wczesniej "nadzorowali" i "kontrolowali" jako urzednicy.
Rzad Donalda T. ( zaplecze partyjne to wczesniejszy AWS ) zatrudnił kolejne 100 tysiecy darmozjadow do obsługi funduszy unijnych. Tam jest zas korupcja jakiej jeszcze swiat nie widzial.
W przypadku urzednikow nalezy raczej mowic o "wartosci odjetej" niz wypracowanej "wartosci dodanej".
Francuski urzednik o bardzo silnie obnizonej inteligencji, ktory praktycznie nie mial mozgu uwazamy byl za dobrego urzednika i ojca.
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/hiszpania-nie-przychodzil-do-pracy-przez-szesc-lat-mial-byc-odznaczony/xb3d5v
"Hiszpania: nie przychodził do pracy przez sześć lat, miał być odznaczony
Hiszpański sąd zdecydował, że urzędnik musi zapłacić 27 tys. euro kary za nieprzychodzenie do pracy przez "co najmniej sześć lat". Nieobecność pracownika wyszła na jaw dopiero, gdy miał zostać odznaczony za długoletnią służbę - informują w piątek media.
W 2010 roku Joaquin Garcia trafił przed sąd w związku z zarzutami, że od 2004 roku nie przepracował ani jednego dnia, choć przez cały ten czas pobierał pensję. W czwartek, po przedłużającym się postępowaniu, sąd w Kadyksie odrzucił jego apelację i skazał na karę finansową, najwyższą - jak odnotowują media - jaką mógł orzec w tej sytuacji.
Jak relacjonuje hiszpański dziennik "El Mundo", 69-letni obecnie Garcia otrzymał w 1990 roku w Kadyksie posadę w miejskiej firmie wodociągowej z roczną pensją 37 tys. euro. Do jego obowiązków należało nadzorowanie budowy zakładu uzdatniania wody. Jednak szef przedsiębiorstwa nie widział go latami, mimo że zajmował sąsiednie biuro.
Jak się okazało, przedsiębiorstwo wodociągowe sądziło, że urzędnik podlega władzom miejskim i na odwrót - wiceburmistrz zorientował się o kilkuletniej nieobecności Garcii dopiero, gdy trwały przygotowania do odznaczenia go za 20-letnią służbę.
Garcia odpierał w sądzie zarzuty i przekonywał, że pojawiał się w pracy codziennie, ale po prostu nie miał co robić. Nie zgłosił tego jednak przełożonym, ponieważ miał rodzinę na utrzymaniu i zdawał sobie sprawę, że w tym wieku trudno będzie mu znaleźć inną pracę. W wolnym czasie poświęcał się czytaniu dzieł filozofów i, jak się pochwalił, został "ekspertem od Spinozy".
69-latek nie został zwolniony, ponieważ przeszedł na emeryturę."
Urzednik musiał byc strasznie potrzebny na synekurze skoro przez 6 lat nikt nie zauważyl jego braku. I jeszcze odznaczenie. Ciekawe dlaczego przed sadem nie zostali postawieni przelozeni urzednika.
W PRL-bis sa podobne historie. Oficerowie z PRL-u czyli sowieckie zołdactwo sa w rzekomej "dyspozycji" na wypadek kataklizmu. Pobierają az do smierci duże pieniądze za nic. Skoro byli aparatem represji Moskwicina to im cie nalezy. Co nie ?
Szkodliwi sa uczciwi, skrupulatni urzednicy co to uwazaja ze musza wszystko zrobic jak nalezy dokladniej według litery przepisow. Za darmo czesto pracuja w nadgodzinach. To zas co oni zrobią generuje bół głowy obywateli i przedsiebiorcow.
"Niemiec, Francuz i Żyd mieli za zadanie w zawodach w ciągu 7 minut uprasować koszulę, zjeść bochenek chleba i wydymać kobietę.
Niemiec zaczął prasować koszulę. Uprasował i zdazył tylko zjesc kilka kęsów chleba.
Francuz zdążył wydymać kobiete i zjeść połowę bochenka.
Żyd kazał kobiecie prasować koszulę, a dymając ją od tyłu, zjadł spokojnie chleb. Wygrał zawody !
Na konferencji prasowej Niemiec powiedział:
- U nas na pierwszym miejscu liczy się praca, później jedzenie. Jak zostanie trochę czasu, to się zabawiamy.
- Dla nas ważna jest zabawa stwierdził Francuz. Potem należy pojeść a na końcu popracować.
- Żyd oswiadczył: U nas jest takie powiedzenie: jeśli nie wydymasz tego, co na ciebie pracuje, to jeść nie będziesz"
Małą madroscia rządzony jest ten swiat.
Urzednicy wykonuja w swojej pracy procedury wynikajace ze stanowionego przez parlamenty prawa. W panstwach nowoczesnych od dluzszego czasu , jeszcze przed finalnym uchwaleniem prawa przez parlament i opublikowaniem przez rzad prototypow zarzadzen i rozporzadzen ( lista procedur ) , programuje sie na komputerach procedury i sprawdza czy nie sa potrzebne jakies nowe dane i bazy danych o obywatelach i podmiotach gospodarczych. Tak na probe, na niby wdraza sie prawo w testowej mikroskali zeby zobaczyc czy z tego nie wyjdzie Biogos ( wszelkie podobienstwo do rzeczywistych osob jest niezamierzone ) swiadczacy o rozleglych Deficytach Intelektualnych ( wszelkie podobienstwo do bylego prezydenta jest niezamierzone ... ) stanowiacych prawo. Sprawdza sie tez niesprzecznosc przepisow.
W naszej umeczonej ojczyznie sejm i rzad w procesie biegunki legislacyjnej wydalaja z siebie ogromne ilosci polplynnego, smierdzacego korupcja "prawa". Nikt nie ma czasu ani głowy aby czytac co tam uchwalono a co dopiero sprawdzac jak to bedzie w codziennym praniu. Obiektem testowym sa wszyscy Polacy !
O prawie panstwowym mozna zreszta mowic tylko w panstwie praworządnych w ktorym funkcjonuja sądy. Poniewaz w polsce nie ma sądów to w sumie niewiadomo co wytwarza sejm i nie-rzad w procesie biegunki legislacyjnej.
Osiem lat temu obecny wicepremier Jarosław Gowin, mówił że:
"Prawo w Polsce jest wydmuszką, za którą kryje się rzeczywistość nie mająca nic wspólnego z moralnością, sprawiedliwością, zasadami państwa prawa".
Im wiecej "prawa" i wynikajacych z niego procedur tym wiecej urzednikow no i komputerow, sieci i serverow. No i wreszcie wybrancy losu moga zarobic miliardy na robieniu tak zwanych "programow" dla panstwowych systemow. Czyli jest cymes ! Jakie to są te "programy" to wszyscy zobaczyli kiedy w czasie sfalszowanych wyborow samorzadowych w 2014 roku wyplynal w sieci kod zrodlowy "programu" ! A gdyby tajemnicza "silna reka" ( wszystko wskazuje na ludzi wojka Sama ) nie umiescila tekstu programu w sieci to wszystko byloby w najlepszym porzadku - "niewazne kto glosuje , wazne kto liczy gosy !" Słuchy chodza na temat tego jakim cymesem jest program - system ZUS. Ponoc czytajac kod "programu" mozna sie niezle usmiac. O ile program dla Panstwowej Komisji Wyborczej napisała studentka Agnieszka to tak zwany system ZUS robiili raczej chlopaki z zawodowki, w dodatku po paru piwach i winach marki Wino.
Dynamiczny wzrost liczby urzednikow w Polsce był tez skutkiem czterech wielkopomnych reform rzadu Jerzego Buzka czyli TW Karola i TW Docenta w jedenej osobie. Kiedy panowie z TKM zorientowali sie ze SLD zabezpieczyło swoich faworytow na synekurach zabezpieczeniami prawnymi nie do przebycia to postanowili powołać nowe liczne synekury dla siebie. Po to wlasnie byly owe reformy. Wprawili klamki w korpus umeczonej ojczyzny by sie nich czepic. Pozniej ci niezastapieni "fachowcy" z TKM - AWS rejestrowali sie jako bezrobotni albo szli na przygotowane synekury w firmach, ktore wczesniej "nadzorowali" i "kontrolowali" jako urzednicy.
Rzad Donalda T. ( zaplecze partyjne to wczesniejszy AWS ) zatrudnił kolejne 100 tysiecy darmozjadow do obsługi funduszy unijnych. Tam jest zas korupcja jakiej jeszcze swiat nie widzial.
W przypadku urzednikow nalezy raczej mowic o "wartosci odjetej" niz wypracowanej "wartosci dodanej".
Francuski urzednik o bardzo silnie obnizonej inteligencji, ktory praktycznie nie mial mozgu uwazamy byl za dobrego urzednika i ojca.
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/hiszpania-nie-przychodzil-do-pracy-przez-szesc-lat-mial-byc-odznaczony/xb3d5v
"Hiszpania: nie przychodził do pracy przez sześć lat, miał być odznaczony
Hiszpański sąd zdecydował, że urzędnik musi zapłacić 27 tys. euro kary za nieprzychodzenie do pracy przez "co najmniej sześć lat". Nieobecność pracownika wyszła na jaw dopiero, gdy miał zostać odznaczony za długoletnią służbę - informują w piątek media.
W 2010 roku Joaquin Garcia trafił przed sąd w związku z zarzutami, że od 2004 roku nie przepracował ani jednego dnia, choć przez cały ten czas pobierał pensję. W czwartek, po przedłużającym się postępowaniu, sąd w Kadyksie odrzucił jego apelację i skazał na karę finansową, najwyższą - jak odnotowują media - jaką mógł orzec w tej sytuacji.
Jak relacjonuje hiszpański dziennik "El Mundo", 69-letni obecnie Garcia otrzymał w 1990 roku w Kadyksie posadę w miejskiej firmie wodociągowej z roczną pensją 37 tys. euro. Do jego obowiązków należało nadzorowanie budowy zakładu uzdatniania wody. Jednak szef przedsiębiorstwa nie widział go latami, mimo że zajmował sąsiednie biuro.
Jak się okazało, przedsiębiorstwo wodociągowe sądziło, że urzędnik podlega władzom miejskim i na odwrót - wiceburmistrz zorientował się o kilkuletniej nieobecności Garcii dopiero, gdy trwały przygotowania do odznaczenia go za 20-letnią służbę.
Garcia odpierał w sądzie zarzuty i przekonywał, że pojawiał się w pracy codziennie, ale po prostu nie miał co robić. Nie zgłosił tego jednak przełożonym, ponieważ miał rodzinę na utrzymaniu i zdawał sobie sprawę, że w tym wieku trudno będzie mu znaleźć inną pracę. W wolnym czasie poświęcał się czytaniu dzieł filozofów i, jak się pochwalił, został "ekspertem od Spinozy".
69-latek nie został zwolniony, ponieważ przeszedł na emeryturę."
Urzednik musiał byc strasznie potrzebny na synekurze skoro przez 6 lat nikt nie zauważyl jego braku. I jeszcze odznaczenie. Ciekawe dlaczego przed sadem nie zostali postawieni przelozeni urzednika.
W PRL-bis sa podobne historie. Oficerowie z PRL-u czyli sowieckie zołdactwo sa w rzekomej "dyspozycji" na wypadek kataklizmu. Pobierają az do smierci duże pieniądze za nic. Skoro byli aparatem represji Moskwicina to im cie nalezy. Co nie ?
Szkodliwi sa uczciwi, skrupulatni urzednicy co to uwazaja ze musza wszystko zrobic jak nalezy dokladniej według litery przepisow. Za darmo czesto pracuja w nadgodzinach. To zas co oni zrobią generuje bół głowy obywateli i przedsiebiorcow.
"Niemiec, Francuz i Żyd mieli za zadanie w zawodach w ciągu 7 minut uprasować koszulę, zjeść bochenek chleba i wydymać kobietę.
Niemiec zaczął prasować koszulę. Uprasował i zdazył tylko zjesc kilka kęsów chleba.
Francuz zdążył wydymać kobiete i zjeść połowę bochenka.
Żyd kazał kobiecie prasować koszulę, a dymając ją od tyłu, zjadł spokojnie chleb. Wygrał zawody !
Na konferencji prasowej Niemiec powiedział:
- U nas na pierwszym miejscu liczy się praca, później jedzenie. Jak zostanie trochę czasu, to się zabawiamy.
- Dla nas ważna jest zabawa stwierdził Francuz. Potem należy pojeść a na końcu popracować.
- Żyd oswiadczył: U nas jest takie powiedzenie: jeśli nie wydymasz tego, co na ciebie pracuje, to jeść nie będziesz"
piątek, 19 lutego 2016
Najgorszy sort
Najgorszy sort
Polacy czy to w komunizmie czy teraz staraja sie normalnie zyc. Ostatnie 25 lat zycia publicznego Polakow to czyste, wysublimowane oszustwo wychodowane na glebie 45 lat klamstw komunizmu. „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”
Dopiero teraz na naszych oczach kończy się w Polsce komunizm i jego rakowaciejacy mutant.
Walesa odegrał spora role w powstaniu pokomunistycznego potworka jakim jest III RP. Przy Okrągłym Stole władze przekazano SB-ckim agentom. Walesa był tez zwornikiem zagranicznych ukladow agenturalnych w Polsce.
Czy to szachisci z Moskwy podstawili teraz pionka Walęse do zbicia. Po co ? W jakim celu ? Jaka figure albo uklad chca chronic poswiecajac pionka ? Od czego chca odwrocic uwage ? Czy chca Polske kompromitowac na arenie swiatowej i zmniejszyc chec krajow NATO do obrony Polski ? Walesa przez zachodnie media został wyszydzony i opluty. Jest skonczony i nie ma powrotu.
A moze chodzi o fałszywe przekonanie wszystkich ze agenturalnosc Bolensy konczy sie na 1976 roku a nie trwa gleboko utajniona do chwili obecnej ?
Czy to jest ostrzezenie Moskwy pod adresem ludzi obecnego rzadu, ze tez ich zniszczy jak beda podskakiwac ?
Komu jutro spadnie aureola, a kto spadnie z piedestału i rozbije sie na tysiac okruchow ?
A moze chodzi o zatopienie niewydolnego i skompromitowanego ukladu magdalenkowego i narzucenie jeszcze gorszej narracji i nowego rozdania ?
A moze to wuj Sam chce na wschod przesunac granice Zachodu i zrobic z Polski normalny kraj, ktory bedzie upragnionym wzorem dla Ukrainy ?
W 1970 roku podczas grudniowej rewolty na wybrzezu Wałesa był juz Tajnym Wspołpracownikiem SB w Stoczni Gdanskiej ale juz w latach szescdziesiatych był cwaniakiem, informatorem milicji w sprawach dotyczących kradzieży części do traktorów w Panstwowym Osrodku Maszynowym, gdzie Bolensa pracował. Podczas zasadniczej słuzby wojskowej Wałesa wspołpracował z WSW czyli bezpieka wojskowa. Zeznał to na procesie prowadzący Wałęse oficer SB. Te same informacje przekazał ambasador Rurarz.
W Peryferyjnym Kapitalizmie Zaleznym ( dostepny w GoogleBooks ) wyraziłem opinie ze zaiscenizowane na polecenie Moskwy tragiczne wydarzenia grudnia 1970 roku miały na celu odsuniecie od władzy narodowego komunisty Władyslawa Gomółki. Szkoda ze zamach pałacowy w ktorym uczestniczyli m.in Jaruzelski i Kiszczak splynał strumieniem krwi niewinnych ludzi. Plotka mowi ze istnieja materiały pokazujace ze rozkaz strzelania do ludzi wydał osobiscie sam Jaruzel poniewaz nikt nie chciał tego zrobic.
Władza komunistyczna była oparta tylko o naga przemoc i terror. Trudne do wyobrazenia dla czlowieka nieznajacego aparatu wladzy komunizmu jest to, ze tajne sluzby terroru byly systemem nerwowym tego panstwa i najwazniejszym jego elementem.
Biurokracja byla w tajnych słuzbach w zwykłych sprawach na przywoitym minimum. Zelżenie terroru w okresie postalinowskim spowodowało w ZSRR szybka mafinizacje nomenklatury wespol z bezpieczniakami. Zjawisko to w Polsce obserwowane bylo wraz z narodzeniem sie poteznych "brudnych wspolnot" na poczatku lat siedemdziesiatych.
Przykladowo oficer SB od prowadzonych Tajnych Wspolpracownikow dowiadywał sie o wielkich defraudacjach zwiazanych z dolarowymi kredytami epoki Gierka. Z papierami sprawy szedł do szefa jako ze dotyczyło to ludzi wysoko postawionych w hierarchi władzy. Szef polecał sprawy nierejestrować lub stworzyc dla przykrycia inna sprawe o tej samej sygnaturze i papiery zatrzymywal. Oficerowi zabraniał dalszego interesowania sie sprawa i kazał przynosic na swoje biurko wszelkie doniesienia pisane przez TW. Szef bezpieki robił kopie papierow ale oryginały dawał wielkim nomenklaturowym złodziejom. Tak tworzyły sie potezne "brudne wspolnoty". Złodzieje dzielili sie z bezpieczniakami. Po wejsciu do brudnej wspolnoty "swoj czlowiek" stawał sie nietykalny !
Najbardziej niebezpieczni dla Polski agenci nie mieli bezpieczniackich teczek w Polsce ale w Moskwie.
Bolensa był srednio znaczacym TW SB w latach 1970-1976. Ale kiedy został pozniej zwerbowany przez WSW z zamiarem kreacji go na wielka persone opozycji to oczywiscie papiery jego ladowały juz tylko na biurku szefa WSW a SB oficjalnie prawdopodobnie w ogole nic o tajnej pracy Bolka juz nie wiedziala co sluzyło do podejmowania monitorowanych, ograniczonych dzialan przeciw TW Bolkowi i budowania wiarygodnego mitu Wałesy. Wtajemniczeni i to w bardzo waskim zakresie byli tylko ludzie na szczytach władzy. W tym kontekscie staje sie zrozumiala wypowiedz Rakowskiego.
Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, sygn. V/246, fragment stenogramu z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR w dniu 27 listopada 1984 r. , wypowiedź Mieczysława F. Rakowskiego :
"... Absolutnie nie jest potrzebne podejmowanie jakiegokolwiek "ostrzału" Wałęsy, bo jest to człowiek podstawiony przecież, [...] nim się kieruje..."
O tym ze Bolensa jest sterowany wiedziała niemiecka Stasi i rumunska Securitate.
Media mowiac o Tajnych Wspolpracownikach klada akcent na aspekt konfidencki czyli na doniesienia agenturalne. Jest jednak rzecz wazniejsza. Aparat terroru kreował falszywe autorytety. W PRL o tym kto otrzyma tytuł profesorski decydowała SB i partia a nie osiagniecia merytoryczne. Był to proces kreacji z miernot i przygłupow perwersyjnego kapitalu spolecznego.
"Po owocach ich poznacie". Bolensa w czasie swojej prezydentury dbał o interes nomenklatury komunistycznej i bezpieczniakow.
Po Bolensie, prezydentem został TW Alek Kwasniewski. Po prawdopodobnie zamordowanym prezydencie Lechu Kaczynskim, z miernoty TW Litwin czyli Komorowskiego wykreowano prezydenta kompromitujacego i osmieszajacego Polske.
Okres prezydentury Bolensy to zły czas dla Polski. Bardzo ale to bardzo zadowolone z reform Sorosa i jego marionetki Balcerowicza były metropolie kolonialne - Niemcy, Francja, Holandia, Rosja.
Materiałami z teczek i konfidentami wspomagano rabunkowa prywatyzacje. Pojawiaja sie wyciagnieci z bezpieczniackiego rozporka miliarderzy "znikąd". Majątek narodowy rozpływał sie w powietrzu. Przeszedł nie wiadomo kiedy i w czyje ręce.
Może Balcerowicz ma swoja szafe z teczkami rabunkowej prywatyzacji.
Konstytucja III RP z pewnoscia powstała w cieniu dysponentow teczek.
Zgodnie z poleceniem Kiszczaka z lutego 1989 roku bezpieka zakladała partie polityczne i miaszala w kotle !
http://www.kontrowersje.net/polska_jak_trawa_pomalowana_na_czerwono
"Przez 25 lat żyliśmy w rzeczywistości malowanej i celowo poszukuję unikalnego porównania, bo w żadnym razie nie pasuje tu ani matrix, ani mistyfikacja. Cała groza, śmieszność i żałość polegają na tym, że kto chciał doskonale wiedział w czym uczestniczy. Twórcy RPIII właściwie nie przykładali się do kamuflażu, po prostu przy pomocy ogłupiających hasełek pozamiatali przeszłość i wyznaczyli przyszłość. „Tyle warte ile warte”, „niewidzialna ręka rynku”, „przeszłość oddzielamy grubą kreską”, „zoologiczna nienawiść”, itd., itp. Nie udałoby się to bez potężnej machiny pracującej dzień i noc w obronie wielkiej blagi, którą napędzały tak zwane autorytety i ludzie sukcesu. Nie było jednej dziedziny życia, której nie obstawiliby albo esbecy albo szantażowani i kontrolowani przez nich kapusie. Pierwszym premierem „wolnej Polski” został donosiciel z czasów stalinowskich, poseł PRL – Tadeusz Mazowiecki i na rzeczniczkę wybrał sobie agentkę Niezabitowską. Pierwszym prezydentem minowano ruskiego agenta Wojciecha Jaruzelskiego, później agenta „Bolka”, po nim agenta Alka i agenta Litwina. Głównym reformatorem gospodarki został marksistowski doktryner i niegdysiejszy doradca Gierka – Leszek Balcerowicz. Na pierwszego prezesem telewizji, po Urbanie, wybrano agenta Drawicza. Dwie kolejne telewizje komercyjne obsadzili kapusie esbeków; Solorz, Wejchert, Walter. Wszystkie media obsiadły resortowe dzieci, pierwsza gazeta to naszpikowana agenturą najpodlejszego sortu „Wyborcza”. Pierwsza sieć „handlowa” to założone przez wysokich funkcjonariuszy kantory wymiany walut. Pierwszą wielkim holdingiem był Kulczyk, syn esbeka i współpracownik SB. Pierwszą dużą firmą leasingową pod nazwą EFL urodził agent SB Leszek Czarnecki, obecnie bankier i mąż niejakiej Pieńkowskiej.
Praktycznie wszystkie partie powstałe po 1989 roku były obstawione agenturą, tego nie uniknęły nawet formacje Jarosława Kaczyńskiego, który od zawsze chciał gruntownej lustracji. Partie prawicowe konstruowano według klucza „paranoja i ciemnogród”, tak powstał ZCHN, później Liga Polskich Rodzin. Tuż po 1989 roku wypływają tak zwane autorytety, na czele wielopokoleniowa żydokomuna, która w czasach stalinowskich katowała Polaków i dopiero w 1968 zobaczyła w Polsce reżim. Świętymi krowami minowano: Geremka, Michnika, Mazowieckiego, Kuronia. Naczelnym moralistą zostaje Szczypiorski, jednej z najpodlejszych donosicieli, który sprzedawał najbliższych przyjaciół, dla grafomańskiej kariery. Patologia nie omija kościoła, kariery robią księża patrioci z teczkami: Czajkowski, Życimski, Kowalczyk, Maliński, Jankowski, Nie ma nowego „talentu”, nowej „sztuki”, nowego „artysty”, który nie obsrywałby Polski i nie pochwalał bieżącej zgnilizny, nawet na naczelnego filantropa wyborno nieuka i hochsztaplera z resortowej rodziny. I te wszystkie podłości, jeszcze można by przeżyć, może wybaczyć, ale jednego nie wybaczę nigdy. Całe stado gnid, które się wypasło na sprzedajności, zaprzaństwie, karierowiczostwie, a skrajnych wypadach na krwi bohaterów, nie poprzestało na grabieniu. Im było mało, że są na szczycie i spijają ptasie mleczko, oni nie dali żyć ludziom, którym nie są godni wylizać nocnika.
Świętej pamięci Jerzy Popiełuszko, Anna Walentynowicz, Lech Kaczyński, gnojeni za życia i po śmierci. Krzysztof Wyszkowski, Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Antoni Macierewicz, Jan Olszewski, Jarosław Kaczyński i dziesiątki ludzi o niezłomnych charakterach, latami płaciło najwyższą cenę: zdrowia, ostracyzmu społecznego, procesów sądowych, a wielu zaznało życia na skraju nędzy. Najpodlejszy sort esbecki przejął i okradał Polskę przez 25 lat, przy tym szczuł, szydził i eliminował ludzi, którzy powinni stanowić elitę narodu. Tego nie wybaczę nigdy, o tym będę przypominał na każdym kroku bo oni nadal „moralizują”, oni nadal łżą o „fałszywkach” i „dzieleniu” Polaków. Nie ma litości, z najgorszym sortem nie ma żadnej dyskusji, porozumienia, kompromisu, czy nawet izolacji. Czas najwyższy zrobić z tym ludzkim śmietnikiem porządek, a taki nastanie dopiero wówczas, gdy Michnik posmakuje wszystkiego, co zrobił Walentynowicz, gdy Balcerowicz będzie „Macierewiczem”, gdy wszystkie Platformy, Nowoczesne i ZSL-e telewizja pokaże na obraz i podobieństwo ZCHN-u. Najmniejszej empatii, cienia współczucia, w kibitki i do swoich za Ural."
Polacy czy to w komunizmie czy teraz staraja sie normalnie zyc. Ostatnie 25 lat zycia publicznego Polakow to czyste, wysublimowane oszustwo wychodowane na glebie 45 lat klamstw komunizmu. „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”
Dopiero teraz na naszych oczach kończy się w Polsce komunizm i jego rakowaciejacy mutant.
Walesa odegrał spora role w powstaniu pokomunistycznego potworka jakim jest III RP. Przy Okrągłym Stole władze przekazano SB-ckim agentom. Walesa był tez zwornikiem zagranicznych ukladow agenturalnych w Polsce.
Czy to szachisci z Moskwy podstawili teraz pionka Walęse do zbicia. Po co ? W jakim celu ? Jaka figure albo uklad chca chronic poswiecajac pionka ? Od czego chca odwrocic uwage ? Czy chca Polske kompromitowac na arenie swiatowej i zmniejszyc chec krajow NATO do obrony Polski ? Walesa przez zachodnie media został wyszydzony i opluty. Jest skonczony i nie ma powrotu.
A moze chodzi o fałszywe przekonanie wszystkich ze agenturalnosc Bolensy konczy sie na 1976 roku a nie trwa gleboko utajniona do chwili obecnej ?
Czy to jest ostrzezenie Moskwy pod adresem ludzi obecnego rzadu, ze tez ich zniszczy jak beda podskakiwac ?
Komu jutro spadnie aureola, a kto spadnie z piedestału i rozbije sie na tysiac okruchow ?
A moze chodzi o zatopienie niewydolnego i skompromitowanego ukladu magdalenkowego i narzucenie jeszcze gorszej narracji i nowego rozdania ?
A moze to wuj Sam chce na wschod przesunac granice Zachodu i zrobic z Polski normalny kraj, ktory bedzie upragnionym wzorem dla Ukrainy ?
W 1970 roku podczas grudniowej rewolty na wybrzezu Wałesa był juz Tajnym Wspołpracownikiem SB w Stoczni Gdanskiej ale juz w latach szescdziesiatych był cwaniakiem, informatorem milicji w sprawach dotyczących kradzieży części do traktorów w Panstwowym Osrodku Maszynowym, gdzie Bolensa pracował. Podczas zasadniczej słuzby wojskowej Wałesa wspołpracował z WSW czyli bezpieka wojskowa. Zeznał to na procesie prowadzący Wałęse oficer SB. Te same informacje przekazał ambasador Rurarz.
W Peryferyjnym Kapitalizmie Zaleznym ( dostepny w GoogleBooks ) wyraziłem opinie ze zaiscenizowane na polecenie Moskwy tragiczne wydarzenia grudnia 1970 roku miały na celu odsuniecie od władzy narodowego komunisty Władyslawa Gomółki. Szkoda ze zamach pałacowy w ktorym uczestniczyli m.in Jaruzelski i Kiszczak splynał strumieniem krwi niewinnych ludzi. Plotka mowi ze istnieja materiały pokazujace ze rozkaz strzelania do ludzi wydał osobiscie sam Jaruzel poniewaz nikt nie chciał tego zrobic.
Władza komunistyczna była oparta tylko o naga przemoc i terror. Trudne do wyobrazenia dla czlowieka nieznajacego aparatu wladzy komunizmu jest to, ze tajne sluzby terroru byly systemem nerwowym tego panstwa i najwazniejszym jego elementem.
Biurokracja byla w tajnych słuzbach w zwykłych sprawach na przywoitym minimum. Zelżenie terroru w okresie postalinowskim spowodowało w ZSRR szybka mafinizacje nomenklatury wespol z bezpieczniakami. Zjawisko to w Polsce obserwowane bylo wraz z narodzeniem sie poteznych "brudnych wspolnot" na poczatku lat siedemdziesiatych.
Przykladowo oficer SB od prowadzonych Tajnych Wspolpracownikow dowiadywał sie o wielkich defraudacjach zwiazanych z dolarowymi kredytami epoki Gierka. Z papierami sprawy szedł do szefa jako ze dotyczyło to ludzi wysoko postawionych w hierarchi władzy. Szef polecał sprawy nierejestrować lub stworzyc dla przykrycia inna sprawe o tej samej sygnaturze i papiery zatrzymywal. Oficerowi zabraniał dalszego interesowania sie sprawa i kazał przynosic na swoje biurko wszelkie doniesienia pisane przez TW. Szef bezpieki robił kopie papierow ale oryginały dawał wielkim nomenklaturowym złodziejom. Tak tworzyły sie potezne "brudne wspolnoty". Złodzieje dzielili sie z bezpieczniakami. Po wejsciu do brudnej wspolnoty "swoj czlowiek" stawał sie nietykalny !
Najbardziej niebezpieczni dla Polski agenci nie mieli bezpieczniackich teczek w Polsce ale w Moskwie.
Bolensa był srednio znaczacym TW SB w latach 1970-1976. Ale kiedy został pozniej zwerbowany przez WSW z zamiarem kreacji go na wielka persone opozycji to oczywiscie papiery jego ladowały juz tylko na biurku szefa WSW a SB oficjalnie prawdopodobnie w ogole nic o tajnej pracy Bolka juz nie wiedziala co sluzyło do podejmowania monitorowanych, ograniczonych dzialan przeciw TW Bolkowi i budowania wiarygodnego mitu Wałesy. Wtajemniczeni i to w bardzo waskim zakresie byli tylko ludzie na szczytach władzy. W tym kontekscie staje sie zrozumiala wypowiedz Rakowskiego.
Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, sygn. V/246, fragment stenogramu z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR w dniu 27 listopada 1984 r. , wypowiedź Mieczysława F. Rakowskiego :
"... Absolutnie nie jest potrzebne podejmowanie jakiegokolwiek "ostrzału" Wałęsy, bo jest to człowiek podstawiony przecież, [...] nim się kieruje..."
O tym ze Bolensa jest sterowany wiedziała niemiecka Stasi i rumunska Securitate.
Media mowiac o Tajnych Wspolpracownikach klada akcent na aspekt konfidencki czyli na doniesienia agenturalne. Jest jednak rzecz wazniejsza. Aparat terroru kreował falszywe autorytety. W PRL o tym kto otrzyma tytuł profesorski decydowała SB i partia a nie osiagniecia merytoryczne. Był to proces kreacji z miernot i przygłupow perwersyjnego kapitalu spolecznego.
"Po owocach ich poznacie". Bolensa w czasie swojej prezydentury dbał o interes nomenklatury komunistycznej i bezpieczniakow.
Po Bolensie, prezydentem został TW Alek Kwasniewski. Po prawdopodobnie zamordowanym prezydencie Lechu Kaczynskim, z miernoty TW Litwin czyli Komorowskiego wykreowano prezydenta kompromitujacego i osmieszajacego Polske.
Okres prezydentury Bolensy to zły czas dla Polski. Bardzo ale to bardzo zadowolone z reform Sorosa i jego marionetki Balcerowicza były metropolie kolonialne - Niemcy, Francja, Holandia, Rosja.
Materiałami z teczek i konfidentami wspomagano rabunkowa prywatyzacje. Pojawiaja sie wyciagnieci z bezpieczniackiego rozporka miliarderzy "znikąd". Majątek narodowy rozpływał sie w powietrzu. Przeszedł nie wiadomo kiedy i w czyje ręce.
Może Balcerowicz ma swoja szafe z teczkami rabunkowej prywatyzacji.
Konstytucja III RP z pewnoscia powstała w cieniu dysponentow teczek.
Zgodnie z poleceniem Kiszczaka z lutego 1989 roku bezpieka zakladała partie polityczne i miaszala w kotle !
http://www.kontrowersje.net/polska_jak_trawa_pomalowana_na_czerwono
"Przez 25 lat żyliśmy w rzeczywistości malowanej i celowo poszukuję unikalnego porównania, bo w żadnym razie nie pasuje tu ani matrix, ani mistyfikacja. Cała groza, śmieszność i żałość polegają na tym, że kto chciał doskonale wiedział w czym uczestniczy. Twórcy RPIII właściwie nie przykładali się do kamuflażu, po prostu przy pomocy ogłupiających hasełek pozamiatali przeszłość i wyznaczyli przyszłość. „Tyle warte ile warte”, „niewidzialna ręka rynku”, „przeszłość oddzielamy grubą kreską”, „zoologiczna nienawiść”, itd., itp. Nie udałoby się to bez potężnej machiny pracującej dzień i noc w obronie wielkiej blagi, którą napędzały tak zwane autorytety i ludzie sukcesu. Nie było jednej dziedziny życia, której nie obstawiliby albo esbecy albo szantażowani i kontrolowani przez nich kapusie. Pierwszym premierem „wolnej Polski” został donosiciel z czasów stalinowskich, poseł PRL – Tadeusz Mazowiecki i na rzeczniczkę wybrał sobie agentkę Niezabitowską. Pierwszym prezydentem minowano ruskiego agenta Wojciecha Jaruzelskiego, później agenta „Bolka”, po nim agenta Alka i agenta Litwina. Głównym reformatorem gospodarki został marksistowski doktryner i niegdysiejszy doradca Gierka – Leszek Balcerowicz. Na pierwszego prezesem telewizji, po Urbanie, wybrano agenta Drawicza. Dwie kolejne telewizje komercyjne obsadzili kapusie esbeków; Solorz, Wejchert, Walter. Wszystkie media obsiadły resortowe dzieci, pierwsza gazeta to naszpikowana agenturą najpodlejszego sortu „Wyborcza”. Pierwsza sieć „handlowa” to założone przez wysokich funkcjonariuszy kantory wymiany walut. Pierwszą wielkim holdingiem był Kulczyk, syn esbeka i współpracownik SB. Pierwszą dużą firmą leasingową pod nazwą EFL urodził agent SB Leszek Czarnecki, obecnie bankier i mąż niejakiej Pieńkowskiej.
Praktycznie wszystkie partie powstałe po 1989 roku były obstawione agenturą, tego nie uniknęły nawet formacje Jarosława Kaczyńskiego, który od zawsze chciał gruntownej lustracji. Partie prawicowe konstruowano według klucza „paranoja i ciemnogród”, tak powstał ZCHN, później Liga Polskich Rodzin. Tuż po 1989 roku wypływają tak zwane autorytety, na czele wielopokoleniowa żydokomuna, która w czasach stalinowskich katowała Polaków i dopiero w 1968 zobaczyła w Polsce reżim. Świętymi krowami minowano: Geremka, Michnika, Mazowieckiego, Kuronia. Naczelnym moralistą zostaje Szczypiorski, jednej z najpodlejszych donosicieli, który sprzedawał najbliższych przyjaciół, dla grafomańskiej kariery. Patologia nie omija kościoła, kariery robią księża patrioci z teczkami: Czajkowski, Życimski, Kowalczyk, Maliński, Jankowski, Nie ma nowego „talentu”, nowej „sztuki”, nowego „artysty”, który nie obsrywałby Polski i nie pochwalał bieżącej zgnilizny, nawet na naczelnego filantropa wyborno nieuka i hochsztaplera z resortowej rodziny. I te wszystkie podłości, jeszcze można by przeżyć, może wybaczyć, ale jednego nie wybaczę nigdy. Całe stado gnid, które się wypasło na sprzedajności, zaprzaństwie, karierowiczostwie, a skrajnych wypadach na krwi bohaterów, nie poprzestało na grabieniu. Im było mało, że są na szczycie i spijają ptasie mleczko, oni nie dali żyć ludziom, którym nie są godni wylizać nocnika.
Świętej pamięci Jerzy Popiełuszko, Anna Walentynowicz, Lech Kaczyński, gnojeni za życia i po śmierci. Krzysztof Wyszkowski, Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Antoni Macierewicz, Jan Olszewski, Jarosław Kaczyński i dziesiątki ludzi o niezłomnych charakterach, latami płaciło najwyższą cenę: zdrowia, ostracyzmu społecznego, procesów sądowych, a wielu zaznało życia na skraju nędzy. Najpodlejszy sort esbecki przejął i okradał Polskę przez 25 lat, przy tym szczuł, szydził i eliminował ludzi, którzy powinni stanowić elitę narodu. Tego nie wybaczę nigdy, o tym będę przypominał na każdym kroku bo oni nadal „moralizują”, oni nadal łżą o „fałszywkach” i „dzieleniu” Polaków. Nie ma litości, z najgorszym sortem nie ma żadnej dyskusji, porozumienia, kompromisu, czy nawet izolacji. Czas najwyższy zrobić z tym ludzkim śmietnikiem porządek, a taki nastanie dopiero wówczas, gdy Michnik posmakuje wszystkiego, co zrobił Walentynowicz, gdy Balcerowicz będzie „Macierewiczem”, gdy wszystkie Platformy, Nowoczesne i ZSL-e telewizja pokaże na obraz i podobieństwo ZCHN-u. Najmniejszej empatii, cienia współczucia, w kibitki i do swoich za Ural."
czwartek, 18 lutego 2016
Pokraczny TW Bolek - III RP zaczyna sie sypac
Pokraczny TW Bolek - III RP zaczyna sie sypac
Polska była i jest potrzebna mocarstwom do prowadzenia tutaj swoich kolonialnych gier.
Co to za gra ( komedia , dramat czy dreszczowiec ) wdowy po Kiszczaku ? Prowokacja, zemsta, strach , przykrywka, proznosc, alzheimer, spontan, impuls, histeria, naiwnosc, rozpacz po stracie meza ? Kto przygotował przedstawienie i przydzielil role ? Czyzby szachisci z Moskwy ?
Trudno sobie wyobrazić, że dobry czekista Kiszczak trzymał w biurku w domu 50 kg waznych dokumentow. Kiszczaka nie nalezy demonizowac. Byl tylko trybem w sowieckim Imperium Zła.
Od 17 wrzesnia 1939 roku w Moskwie sa materialy do szantazu polskich urzednikow i politykow. To ludzie Stalina decydowali o kreacji kadr stworzonego PRL. Sowieci proces kreacji kadr nadzorowali az do samego konca PRL Moskwa mogła sobie do woli pogrywac scena polityczna PRL-bis. Ale biologia, starzenie i wymieranie robi swoje. Niszcząca i paraliżująca moc teczek powoli zanika.
http://matusiakj.blogspot.com/2016/02/kiszczak-umarl-i-iiirp-sie-posypala.html
Przez dwa miesiące 1989 roku działała nielegalna, dzika "komisja" buszujaca po archiwum SB. Nie wiemy co Michnik wtedy zobaczył i co wyniósł z archiwum bezpieki PRL. Ministrowie Samsonowicz i Kozłowski powinni byli pociągnięci do odpowiedzialności karnej za wpuszczenie lisa do kurnika, bowiem nie było zadnej podstawy prawnej do powołania "komisji". Przekroczyli swoje uprawnienia.
Sam Michnik mówił iż Kiszczak kazał zniszczyc teczki ministrów "niekomunistycznego" agenturalnego rządu Mazowieckiego i wiele innych. Ulica mówila - "Co za rząd. Sami żydzi i jeden Syryjczyk [ minister ] "
Niedługo swiatło dzienne ujrzą filmy nakrecone na polecenie dobrego czeksity w 1989 roku w willi Zawrat i ośrodku w Magdalence gdzie konspirowano nad powołaniem do zycia tworu parapanstwowego o operacyjnym kryptonimie III RP, ktorego podstawowym celem było pozbawienie Polakow majatku. Wypowiedź Stanisława Cioska z filmu:
– Jak ten film o tych naszych rozmowach nakręcą (...) to będzie piękny film, (...) a napiszą tak: sprzedawczycy, Targowica, Targowica, tak – mówi Ciosek.
W wywiadach prasowych Kiszczak mówił, że w 1989 r. przychodzili do niego w MSW działacze opozycji, którzy byli tajnymi współpracownikami SB, wywiadu i kontrwywiadu. "Naciskałem na guzik. Odbierał szef biura, w skład którego wchodziły archiwa. Prosiłem o przyniesienie teczki. Następnie dawałem ją mojemu gościowi. A on na zapleczu gabinetu wrzucał dokumenty do niszczarki" - ujawnił. "Część dokumentów przekazaliśmy Kościołowi na jego wyraźną prośbę" W wywiadzie Kiszczak mówil ze na ekranie telewizora czesto widzi teraz osoby ktore wtedy niszczyly swoje teczki agenturalne.
Wieksza czesc akt SB i WSW, zwłaszcza tych cenniejszych, została sprywatyzowana to znaczy ukradziona przez bezpieczniakow, stanowiac cenny materiał do posłuzenia sie nim w biznesie czy tez w "wymiarze sprawiedliwosci" i bedac tez polisa ubezpieczniowa.
Ani agenci specjalne troski z polskich teoretycznych sluzb ani tez prokuratura kompletnie tym tematem sie nie interesowali mimo iz nieprzekazanie takich materialow IPN-owi jest powaznym przestepstwem.
Spodstolne konfidenckie "elity" to zdrada, czysty falsz, obłuda, mit i dno. Fundamenty III RP sa zrobione z kału.
Ukladowy sad lustracyjny III RP oczyscił Bolense z zarzutu agenturalnosci. Bolensa jako wieloletni konfident SB a potem WSW wytworzyl tyle donosow ze mimo iz wiele z nich zniszczyl to i tak duzo zostało.
"W dniu dzisiejszym [28.09.1993] w godzinach przedpołudniowych zadzwonił do mnie do biura Pan Prezydent Lech Wałęsa, prosząc o pilne wypożyczenie Mu kompletu dokumentów dotyczących Jego osoby, przechowywanych w sejfie szefa Urzędu Ochrony Państwa. Zaproponowałem dostarczenie dokumentów do Belwederu około godziny 22.00, co Pan Prezydent zaakceptował. Następnie o powyższym powiadomiłem p. ministra Jerzego Koniecznego.
Przed godziną 22.00 razem z p. ministrem Jerzym Koniecznym udaliśmy się do Belwederu, gdzie Pan Prezydent Lech Wałęsa osobiście od nas przyjął i pokwitował wypożyczenie całości wspomnianych wyżej dokumentów.
Podpisano Andrzej Milczanowski, minister spraw wewnętrznych
"W dn. 25.04.1994, o godz. 10.50 przekazałem Prezydentowi RP Panu Lechowi Wałęsie 54 (pięćdziesiąt cztery) mikrofilmy w postaci `jacketów', na których znajduje się 2612 klatek filmu zakwestionowanych podczas przeszukania mieszkania J. Frączkowskiego w dn. 05 marca 1993r. Przekazania dokonałem na osobistą prośbę Pana Prezydenta RP za wiedzą i zgodą Pana Ministra Andrzeja Milczanowskiego (rozmowa telefoniczna w dn. 25 bm. o godz. 10.20)."
Podpisano Gromosław Czempiński, szef UOP
"Panie Prezydencie,
W związku z prowadzonymi w Urzędzie Ochrony Państwa pracami inwentaryzacyjnymi i porządkowaniem zasobu archiwalnego zwracam się do Pana Prezydenta z prośbą o zwrot dokumentów - jeśli jest Pan w ich posiadaniu - które zostały wytworzone przez b. Służbę Bezpieczeństwa dotyczące Pańskiej działalności w okresie 1970-1989.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, uprawnione jest przypuszczenie, iż część tej dokumentacji [...] znajduje się w Pańskim archiwum prywatnym..."
Podpisano Andrzej Kapkowski, szef UOP
Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, sygn. V/246, fragment stenogramu z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR w dniu 27 listopada 1984 r. , wypowiedź Mieczysława F. Rakowskiego :
"... Absolutnie nie jest potrzebne podejmowanie jakiegokolwiek "ostrzału" Wałęsy, bo jest to człowiek podstawiony przecież, [...] nim się kieruje..."
Art. 126 Konstytucji
1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej.
2. Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
Stało sie jasne dlaczego pod spodstolną marionetką , prezydentem Bolkiem, wszystkim sowieckiem bezpieczniakom, ruskim generałom, prokuratorom i sedziom z PRL nie odebrano poteznych przywilei i nie osądzono ich.
Mija 25 lat hanby układu okrągłostołowej zamkniętej w szafach.
Polska była i jest potrzebna mocarstwom do prowadzenia tutaj swoich kolonialnych gier.
Co to za gra ( komedia , dramat czy dreszczowiec ) wdowy po Kiszczaku ? Prowokacja, zemsta, strach , przykrywka, proznosc, alzheimer, spontan, impuls, histeria, naiwnosc, rozpacz po stracie meza ? Kto przygotował przedstawienie i przydzielil role ? Czyzby szachisci z Moskwy ?
Trudno sobie wyobrazić, że dobry czekista Kiszczak trzymał w biurku w domu 50 kg waznych dokumentow. Kiszczaka nie nalezy demonizowac. Byl tylko trybem w sowieckim Imperium Zła.
Od 17 wrzesnia 1939 roku w Moskwie sa materialy do szantazu polskich urzednikow i politykow. To ludzie Stalina decydowali o kreacji kadr stworzonego PRL. Sowieci proces kreacji kadr nadzorowali az do samego konca PRL Moskwa mogła sobie do woli pogrywac scena polityczna PRL-bis. Ale biologia, starzenie i wymieranie robi swoje. Niszcząca i paraliżująca moc teczek powoli zanika.
http://matusiakj.blogspot.com/2016/02/kiszczak-umarl-i-iiirp-sie-posypala.html
Przez dwa miesiące 1989 roku działała nielegalna, dzika "komisja" buszujaca po archiwum SB. Nie wiemy co Michnik wtedy zobaczył i co wyniósł z archiwum bezpieki PRL. Ministrowie Samsonowicz i Kozłowski powinni byli pociągnięci do odpowiedzialności karnej za wpuszczenie lisa do kurnika, bowiem nie było zadnej podstawy prawnej do powołania "komisji". Przekroczyli swoje uprawnienia.
Sam Michnik mówił iż Kiszczak kazał zniszczyc teczki ministrów "niekomunistycznego" agenturalnego rządu Mazowieckiego i wiele innych. Ulica mówila - "Co za rząd. Sami żydzi i jeden Syryjczyk [ minister ] "
Niedługo swiatło dzienne ujrzą filmy nakrecone na polecenie dobrego czeksity w 1989 roku w willi Zawrat i ośrodku w Magdalence gdzie konspirowano nad powołaniem do zycia tworu parapanstwowego o operacyjnym kryptonimie III RP, ktorego podstawowym celem było pozbawienie Polakow majatku. Wypowiedź Stanisława Cioska z filmu:
– Jak ten film o tych naszych rozmowach nakręcą (...) to będzie piękny film, (...) a napiszą tak: sprzedawczycy, Targowica, Targowica, tak – mówi Ciosek.
W wywiadach prasowych Kiszczak mówił, że w 1989 r. przychodzili do niego w MSW działacze opozycji, którzy byli tajnymi współpracownikami SB, wywiadu i kontrwywiadu. "Naciskałem na guzik. Odbierał szef biura, w skład którego wchodziły archiwa. Prosiłem o przyniesienie teczki. Następnie dawałem ją mojemu gościowi. A on na zapleczu gabinetu wrzucał dokumenty do niszczarki" - ujawnił. "Część dokumentów przekazaliśmy Kościołowi na jego wyraźną prośbę" W wywiadzie Kiszczak mówil ze na ekranie telewizora czesto widzi teraz osoby ktore wtedy niszczyly swoje teczki agenturalne.
Wieksza czesc akt SB i WSW, zwłaszcza tych cenniejszych, została sprywatyzowana to znaczy ukradziona przez bezpieczniakow, stanowiac cenny materiał do posłuzenia sie nim w biznesie czy tez w "wymiarze sprawiedliwosci" i bedac tez polisa ubezpieczniowa.
Ani agenci specjalne troski z polskich teoretycznych sluzb ani tez prokuratura kompletnie tym tematem sie nie interesowali mimo iz nieprzekazanie takich materialow IPN-owi jest powaznym przestepstwem.
Spodstolne konfidenckie "elity" to zdrada, czysty falsz, obłuda, mit i dno. Fundamenty III RP sa zrobione z kału.
Ukladowy sad lustracyjny III RP oczyscił Bolense z zarzutu agenturalnosci. Bolensa jako wieloletni konfident SB a potem WSW wytworzyl tyle donosow ze mimo iz wiele z nich zniszczyl to i tak duzo zostało.
"W dniu dzisiejszym [28.09.1993] w godzinach przedpołudniowych zadzwonił do mnie do biura Pan Prezydent Lech Wałęsa, prosząc o pilne wypożyczenie Mu kompletu dokumentów dotyczących Jego osoby, przechowywanych w sejfie szefa Urzędu Ochrony Państwa. Zaproponowałem dostarczenie dokumentów do Belwederu około godziny 22.00, co Pan Prezydent zaakceptował. Następnie o powyższym powiadomiłem p. ministra Jerzego Koniecznego.
Przed godziną 22.00 razem z p. ministrem Jerzym Koniecznym udaliśmy się do Belwederu, gdzie Pan Prezydent Lech Wałęsa osobiście od nas przyjął i pokwitował wypożyczenie całości wspomnianych wyżej dokumentów.
Podpisano Andrzej Milczanowski, minister spraw wewnętrznych
"W dn. 25.04.1994, o godz. 10.50 przekazałem Prezydentowi RP Panu Lechowi Wałęsie 54 (pięćdziesiąt cztery) mikrofilmy w postaci `jacketów', na których znajduje się 2612 klatek filmu zakwestionowanych podczas przeszukania mieszkania J. Frączkowskiego w dn. 05 marca 1993r. Przekazania dokonałem na osobistą prośbę Pana Prezydenta RP za wiedzą i zgodą Pana Ministra Andrzeja Milczanowskiego (rozmowa telefoniczna w dn. 25 bm. o godz. 10.20)."
Podpisano Gromosław Czempiński, szef UOP
"Panie Prezydencie,
W związku z prowadzonymi w Urzędzie Ochrony Państwa pracami inwentaryzacyjnymi i porządkowaniem zasobu archiwalnego zwracam się do Pana Prezydenta z prośbą o zwrot dokumentów - jeśli jest Pan w ich posiadaniu - które zostały wytworzone przez b. Służbę Bezpieczeństwa dotyczące Pańskiej działalności w okresie 1970-1989.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, uprawnione jest przypuszczenie, iż część tej dokumentacji [...] znajduje się w Pańskim archiwum prywatnym..."
Podpisano Andrzej Kapkowski, szef UOP
Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, sygn. V/246, fragment stenogramu z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR w dniu 27 listopada 1984 r. , wypowiedź Mieczysława F. Rakowskiego :
"... Absolutnie nie jest potrzebne podejmowanie jakiegokolwiek "ostrzału" Wałęsy, bo jest to człowiek podstawiony przecież, [...] nim się kieruje..."
Art. 126 Konstytucji
1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej.
2. Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
Stało sie jasne dlaczego pod spodstolną marionetką , prezydentem Bolkiem, wszystkim sowieckiem bezpieczniakom, ruskim generałom, prokuratorom i sedziom z PRL nie odebrano poteznych przywilei i nie osądzono ich.
Mija 25 lat hanby układu okrągłostołowej zamkniętej w szafach.
środa, 17 lutego 2016
Przerazajaca Skala wyzysku
Przerazajaca Skala wyzysku
PKB w przeliczeniu na Polaka stanowi 53% PKB per capita Niemiec. Polak pracuje rocznie 1937 godzin zas Niemiec tylko 1413 godzin. Czyli Polak pracuje o polowe dłuzej niz Niemiec ale zarabia tylko około 1/4 tego co Niemiec.
Skad pochodza takie szokujace nierownosci.
Otoz Polak jest okrutnie rabowany:
- Systemem transferu dochodu zagranicznych firm do krajow macierzystych. Ceny transferowe, gigantyczne oszustwa m.in z podatkiem CIT i VAT oraz akcyza. System ten funkcjonuje we wszystkich sprywatyzowanych zagranicznie krajach pokomunistycznych
- Systemem uprzywilejowanych emerytur dla Obcych: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL
- Systemem wczesniejszych emerytur i lewych rent oraz emerytur gorniczych i innych uprzywilejowanych
- Pasozytniczym systemem publicznym a w tym panstwowymi kopalniami.
Sytuacja w calym bloku pokomunistycznym jest fatalna. Podczas gdy wegierska gospodarka za ostatnie 40 lat wzrosla blisko ( per capita ) 3 krotnie to realne dochody wzrosły o zaledwie o 28% !
http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/skale-wyzysku-da-sie-policzyc-zobacz-ile,233,0,2008809.html
"Skalę wyzysku da się policzyć. Zobacz, ile naprawdę zabiera ci system
Aż trzy czwarte tego, co wypracuje przeciętny Polak, zabierają mu do spółki państwo i przedsiębiorstwa. Niewiele jest krajów, w których poziom wyzysku pracownika jest aż tak duży. Na drugim biegunie znajduje się Szwajcaria. To właśnie tam system dla obywateli jest najłaskawszy.
Czy naprawdę jesteśmy bardziej ogałacani z efektów naszej pracy niż mieszkańcy innych krajów? Gdzie jest pod tym względem najlepiej, a gdzie najgorzej? Który "system" kosztuje najdrożej pojedynczego pracownika?
Portal money.pl postanowił poszukać odpowiedzi na te pytania i wyliczyć, ile procentowo otrzymują pracownicy w poszczególnych państwach w zestawieniu z wartością wytworzonego przez nich produktu krajowego brutto (PKB). Otrzymana liczba pokazuje skalę wyzysku pracownika, czyli to, ile musi oddać z wytworzonych przez siebie produktów i usług.
W obliczeniach wzięliśmy pod uwagę wynagrodzenia netto (w przypadkach niektórych krajów tzw. dochód rozporządzalny na osobę), czyli środki pomniejszone o podatki, a powiększone o wypłaty socjalne (np. świadczenia rodzinne, becikowe itd.). Pomniejszyliśmy je potem o średni podatek, który płaci się przy zakupie towarów (w Polsce jest to VAT). Wyliczyliśmy go jako średnią arytmetyczną stawki na produkty żywnościowe i stawki maksymalnej. I na końcu zestawiliśmy uzyskaną wartość z PKB przypadającym na jednego pracownika.
W ten sposób otrzymaliśmy procent wartości wytwarzanych produktów i usług, który trafia do pracowników po wszystkich daninach na rzecz państwa oraz po zyskach i kosztach niepracowniczych (kapitał, maszyny itd.) wygenerowanych przez przedsiębiorców.
Na podstawie danych (od Eurostatu, OECD, Banku Światowego, poprzez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, na urzędach statystycznych poszczególnych krajów kończąc) otrzymaliśmy zestawienie informacji dla 40 krajów, w których zatrudnia się w sumie 1,9 mld osób z łącznych 3,3 mld siły roboczej na świecie.
Uzyskany wskaźnik pokazuje, jaki jest poziom rozwoju poszczególnych rynków pracy. Gdzie "system" ma największe możliwości, by wykorzystać siłę roboczą, płacąc najmniej. Ranking ułożyliśmy w ten sposób, że najwyższe pozycje należą do krajów, w których do pracowników trafia największy procent PKB. Im pozycja kraju niższa, tym więcej zagarnia on dla siebie.
Niski wskaźnik może też świadczyć o poziomie rozwoju technologicznego danego kraju (więcej wykonują maszyny), ale jak się zaraz przekonamy, w najwyżej rozwiniętych gospodarkach jest on bardzo zróżnicowany. Przeciętny Japończyk dostaje 46 procent wytworzonego przez siebie produktu krajowego brutto, ale Amerykanin już tylko 27 procent.
Im więcej robotów, tym lepiej
Według danych z 2014 roku najmniej z wytworzonych przez siebie dóbr i usług dostają pracownicy na Litwie - zaledwie 18 procent. Niewiele lepiej jest na Łotwie, w Chinach, ale i na Słowacji oraz na Węgrzech. W tych krajach do kieszeni pracownika trafia tylko 20 proc. produktu krajowego brutto.
Polska z wskaźnikiem na poziomie 25 procent (trzy czwarte wypracowanego PKB trafia do państwa i przedsiębiorstw) plasuje się na 30. miejscu w rankingu wyzysku wśród 40 badanych państw. Porównywalne z nami są Indie i Słowenia, ale... wskaźnik 25 procent jest dość normalny w krajach postkomunistycznych regionu.
Największy procent wytwarzanych dóbr dostają do ręki pracownicy w Szwajcarii, Korei Południowej i Japonii. Jak widać, poziom zautomatyzowania gospodarki wcale w tym nie przeszkadza. Nie dość, że nowoczesność nie pozbawia pracy (wskaźniki bezrobocia w tych trzech krajach są niskie), to pozwala pracownikom zgarniać duży procent tego, co jest wytwarzane.
Szczególnym przypadkiem są Stany Zjednoczone. Choć są dopiero na 19. miejscu w naszym rankingu wyzysku (państwo i firmy zabierają aż 73 procent wytworzonych dóbr), to zarobki obywateli tego kraju i tak należą do jednych z najwyższych na świecie. Pod tym względem znajdują się Amerykanie są na ósmym miejscu wynagrodzeń netto przed Japonią.
Zestawienie krajów pod względem wyzysku (procent PKB płacony pracownikowi)
L.p. Kraj proc. PKB
1 Szwajcaria 54%
2 Korea Południowa 53%
3 Japonia 46%
4 Wielka Brytania 42%
5 Holandia 39%
6 Niemcy 36%
7 Australia 35%
8 Nowa Zelandia 33%
9 Malta 32%
10 Brazylia 31%
11 Szwecja 31%
12 Hiszpania 31%
13 Francja 30%
14 Rosja 30%
15 Finlandia 30%
16 Austria 29%
17 Izrael 29%
18 Portugalia 28%
19 USA 27%
20 Grecja 27%
21 Włochy 27%
22 Chorwacja 27%
23 Norwegia 27%
24 Dania 26%
25 Belgia 26%
26 Estonia 26%
27 Luksemburg 26%
28 Turcja 26%
29 Słowenia 25%
30 Polska 25%
31 Indie 25%
32 Bułgaria 24%
33 Czechy 24%
34 Irlandia 24%
35 Rumunia 22%
36 Chiny 20%
37 Węgry 20%
38 Łotwa 20%
39 Słowacja 20%
40 Litwa 18%
średnia 30%
średnia ważona* 23%
Źródła: Eurostat, OECD, Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, urzędy statystyczne Rosji, Brazylii, Indii,
* ważona liczbą pracowników
Porównaliśmy też dane z dekady wcześniej (dane za 2005 rok) i okazuje się, że w Polsce poziom "wyzysku” się nie zmienia. Najbardziej rósł on w Hiszpanii (o 7 punktów procentowych), Korei Południowej (o 6 pkt. proc.), Niemczech, Francji i Holandii (o 5 pkt. proc.). Najbardziej poprawiło się natomiast pod tym względem pracownikom w Bułgarii i Szwajcarii (o 7 punktów procentowych) oraz w Rosji (o 5 pkt. proc.).
Kosztowny system
Postanowiliśmy też sprawdzić, w których krajach pojedynczy pracownik oddaje nominalnie najwięcej z wytworzonego PKB i gdzie w takim zestawieniu plasuje się Polska.
Najwięcej oddają pracownicy w Norwegii. W 2014 roku było to prawie 100 tys. euro rocznie na osobę. Kraj ten potężne przychody czerpie z wydobycia ropy i gazu, z czego obficie korzysta rozbudowane państwo, a jednocześnie... kraju nie zamieszkuje wielu ludzi (tylko 2,7 mln pracowników).
Dość dużo też na "system" płacą Amerykanie - 93 tys. dolarów w 2014 roku (w przeliczeniu 70,4 tys. euro). W końcu utrzymanie największej armii na świecie musi kosztować, a i firmy - mimo że płacą pracownikom wiele - to wciąż nie tak dużo, jak by mogły.
Zestawienie krajów pod kątem kwot płaconych na "wyzyskiwaczy" (euro rocznie płacone państwu i przedsiębiorstwom)
L.p. Kraj kwota (eur)
1 Norwegia 99 776
2 Luksemburg 90 661
3 Irlandia 74 405
4 USA 70 362
5 Dania 68 734
6 Belgia 65 096
7 Szwecja 62 774
8 Australia 61 763
9 Finlandia 58 574
10 Austria 54 713
11 Francja 54 381
12 Szwajcaria 50 329
13 Włochy 47 972
14 Izrael 47 359
15 Holandia 46 230
16 Niemcy 43 610
17 Nowa Zelandia 42 804
18 Wielka Brytania 42 448
19 Hiszpania 39 793
20 Grecja 32 809
21 Słowenia 29 680
22 Japonia 29 666
23 Malta 29 128
24 Portugalia 27 614
25 Słowacja 26 923
26 Estonia 24 013
27 Czechy 22 874
28 Litwa 22 604
29 Łotwa 21 645
30 Chorwacja 20 093
31 Węgry 19 511
32 Polska 19 363
33 Korea Południowa 19 258
34 Turcja 18 682
35 Rosja 13 746
36 Rumunia 13 675
37 Brazylia 11 833
38 Bułgaria 9 930
39 Chiny 8 016
40 Indie 2 424
średnia ważona* 21 744
średnia 38 632
Źródła: Eurostat, OECD, Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, urzędy statystyczne Rosji, Brazylii, Indii,
* ważona liczbą pracowników
Do najlepiej zarabiających ludzi na świecie należą Szwajcarzy. Po uwzględnieniu wszystkich podatków (włącznie z VAT), zostaje im na rękę 4,8 tys. euro miesięcznie. Kolejni w zestawieniu są Norwegowie (3,1 tys. euro miesięcznie na czysto) i Australijczycy (2,8 tys. euro). Z wyjątkiem Norwegii, w której to wydobycie surowców umożliwia tak wysokie zarobki, zarówno w Szwajcarii, jak i Australii państwo do spółki z firmami są po prostu łaskawsze dla pracowników niż gdzie indziej. Podobny efekt dotyczy Wielkiej Brytanii, Japonii, Holandii i Niemiec.
W tym ujęciu Polacy płacą na "system" stosunkowo niewiele, bo 19,4 tys. euro rocznie (1,6 tys. euro miesięcznie). Mniej od nas kosztuje to dużo bogatszych Koreańczyków Południowych, jak również Turków i... Rosjan. "
PKB w przeliczeniu na Polaka stanowi 53% PKB per capita Niemiec. Polak pracuje rocznie 1937 godzin zas Niemiec tylko 1413 godzin. Czyli Polak pracuje o polowe dłuzej niz Niemiec ale zarabia tylko około 1/4 tego co Niemiec.
Skad pochodza takie szokujace nierownosci.
Otoz Polak jest okrutnie rabowany:
- Systemem transferu dochodu zagranicznych firm do krajow macierzystych. Ceny transferowe, gigantyczne oszustwa m.in z podatkiem CIT i VAT oraz akcyza. System ten funkcjonuje we wszystkich sprywatyzowanych zagranicznie krajach pokomunistycznych
- Systemem uprzywilejowanych emerytur dla Obcych: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL
- Systemem wczesniejszych emerytur i lewych rent oraz emerytur gorniczych i innych uprzywilejowanych
- Pasozytniczym systemem publicznym a w tym panstwowymi kopalniami.
Sytuacja w calym bloku pokomunistycznym jest fatalna. Podczas gdy wegierska gospodarka za ostatnie 40 lat wzrosla blisko ( per capita ) 3 krotnie to realne dochody wzrosły o zaledwie o 28% !
http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/skale-wyzysku-da-sie-policzyc-zobacz-ile,233,0,2008809.html
"Skalę wyzysku da się policzyć. Zobacz, ile naprawdę zabiera ci system
Aż trzy czwarte tego, co wypracuje przeciętny Polak, zabierają mu do spółki państwo i przedsiębiorstwa. Niewiele jest krajów, w których poziom wyzysku pracownika jest aż tak duży. Na drugim biegunie znajduje się Szwajcaria. To właśnie tam system dla obywateli jest najłaskawszy.
Czy naprawdę jesteśmy bardziej ogałacani z efektów naszej pracy niż mieszkańcy innych krajów? Gdzie jest pod tym względem najlepiej, a gdzie najgorzej? Który "system" kosztuje najdrożej pojedynczego pracownika?
Portal money.pl postanowił poszukać odpowiedzi na te pytania i wyliczyć, ile procentowo otrzymują pracownicy w poszczególnych państwach w zestawieniu z wartością wytworzonego przez nich produktu krajowego brutto (PKB). Otrzymana liczba pokazuje skalę wyzysku pracownika, czyli to, ile musi oddać z wytworzonych przez siebie produktów i usług.
W obliczeniach wzięliśmy pod uwagę wynagrodzenia netto (w przypadkach niektórych krajów tzw. dochód rozporządzalny na osobę), czyli środki pomniejszone o podatki, a powiększone o wypłaty socjalne (np. świadczenia rodzinne, becikowe itd.). Pomniejszyliśmy je potem o średni podatek, który płaci się przy zakupie towarów (w Polsce jest to VAT). Wyliczyliśmy go jako średnią arytmetyczną stawki na produkty żywnościowe i stawki maksymalnej. I na końcu zestawiliśmy uzyskaną wartość z PKB przypadającym na jednego pracownika.
W ten sposób otrzymaliśmy procent wartości wytwarzanych produktów i usług, który trafia do pracowników po wszystkich daninach na rzecz państwa oraz po zyskach i kosztach niepracowniczych (kapitał, maszyny itd.) wygenerowanych przez przedsiębiorców.
Na podstawie danych (od Eurostatu, OECD, Banku Światowego, poprzez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, na urzędach statystycznych poszczególnych krajów kończąc) otrzymaliśmy zestawienie informacji dla 40 krajów, w których zatrudnia się w sumie 1,9 mld osób z łącznych 3,3 mld siły roboczej na świecie.
Uzyskany wskaźnik pokazuje, jaki jest poziom rozwoju poszczególnych rynków pracy. Gdzie "system" ma największe możliwości, by wykorzystać siłę roboczą, płacąc najmniej. Ranking ułożyliśmy w ten sposób, że najwyższe pozycje należą do krajów, w których do pracowników trafia największy procent PKB. Im pozycja kraju niższa, tym więcej zagarnia on dla siebie.
Niski wskaźnik może też świadczyć o poziomie rozwoju technologicznego danego kraju (więcej wykonują maszyny), ale jak się zaraz przekonamy, w najwyżej rozwiniętych gospodarkach jest on bardzo zróżnicowany. Przeciętny Japończyk dostaje 46 procent wytworzonego przez siebie produktu krajowego brutto, ale Amerykanin już tylko 27 procent.
Im więcej robotów, tym lepiej
Według danych z 2014 roku najmniej z wytworzonych przez siebie dóbr i usług dostają pracownicy na Litwie - zaledwie 18 procent. Niewiele lepiej jest na Łotwie, w Chinach, ale i na Słowacji oraz na Węgrzech. W tych krajach do kieszeni pracownika trafia tylko 20 proc. produktu krajowego brutto.
Polska z wskaźnikiem na poziomie 25 procent (trzy czwarte wypracowanego PKB trafia do państwa i przedsiębiorstw) plasuje się na 30. miejscu w rankingu wyzysku wśród 40 badanych państw. Porównywalne z nami są Indie i Słowenia, ale... wskaźnik 25 procent jest dość normalny w krajach postkomunistycznych regionu.
Największy procent wytwarzanych dóbr dostają do ręki pracownicy w Szwajcarii, Korei Południowej i Japonii. Jak widać, poziom zautomatyzowania gospodarki wcale w tym nie przeszkadza. Nie dość, że nowoczesność nie pozbawia pracy (wskaźniki bezrobocia w tych trzech krajach są niskie), to pozwala pracownikom zgarniać duży procent tego, co jest wytwarzane.
Szczególnym przypadkiem są Stany Zjednoczone. Choć są dopiero na 19. miejscu w naszym rankingu wyzysku (państwo i firmy zabierają aż 73 procent wytworzonych dóbr), to zarobki obywateli tego kraju i tak należą do jednych z najwyższych na świecie. Pod tym względem znajdują się Amerykanie są na ósmym miejscu wynagrodzeń netto przed Japonią.
Zestawienie krajów pod względem wyzysku (procent PKB płacony pracownikowi)
L.p. Kraj proc. PKB
1 Szwajcaria 54%
2 Korea Południowa 53%
3 Japonia 46%
4 Wielka Brytania 42%
5 Holandia 39%
6 Niemcy 36%
7 Australia 35%
8 Nowa Zelandia 33%
9 Malta 32%
10 Brazylia 31%
11 Szwecja 31%
12 Hiszpania 31%
13 Francja 30%
14 Rosja 30%
15 Finlandia 30%
16 Austria 29%
17 Izrael 29%
18 Portugalia 28%
19 USA 27%
20 Grecja 27%
21 Włochy 27%
22 Chorwacja 27%
23 Norwegia 27%
24 Dania 26%
25 Belgia 26%
26 Estonia 26%
27 Luksemburg 26%
28 Turcja 26%
29 Słowenia 25%
30 Polska 25%
31 Indie 25%
32 Bułgaria 24%
33 Czechy 24%
34 Irlandia 24%
35 Rumunia 22%
36 Chiny 20%
37 Węgry 20%
38 Łotwa 20%
39 Słowacja 20%
40 Litwa 18%
średnia 30%
średnia ważona* 23%
Źródła: Eurostat, OECD, Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, urzędy statystyczne Rosji, Brazylii, Indii,
* ważona liczbą pracowników
Porównaliśmy też dane z dekady wcześniej (dane za 2005 rok) i okazuje się, że w Polsce poziom "wyzysku” się nie zmienia. Najbardziej rósł on w Hiszpanii (o 7 punktów procentowych), Korei Południowej (o 6 pkt. proc.), Niemczech, Francji i Holandii (o 5 pkt. proc.). Najbardziej poprawiło się natomiast pod tym względem pracownikom w Bułgarii i Szwajcarii (o 7 punktów procentowych) oraz w Rosji (o 5 pkt. proc.).
Kosztowny system
Postanowiliśmy też sprawdzić, w których krajach pojedynczy pracownik oddaje nominalnie najwięcej z wytworzonego PKB i gdzie w takim zestawieniu plasuje się Polska.
Najwięcej oddają pracownicy w Norwegii. W 2014 roku było to prawie 100 tys. euro rocznie na osobę. Kraj ten potężne przychody czerpie z wydobycia ropy i gazu, z czego obficie korzysta rozbudowane państwo, a jednocześnie... kraju nie zamieszkuje wielu ludzi (tylko 2,7 mln pracowników).
Dość dużo też na "system" płacą Amerykanie - 93 tys. dolarów w 2014 roku (w przeliczeniu 70,4 tys. euro). W końcu utrzymanie największej armii na świecie musi kosztować, a i firmy - mimo że płacą pracownikom wiele - to wciąż nie tak dużo, jak by mogły.
Zestawienie krajów pod kątem kwot płaconych na "wyzyskiwaczy" (euro rocznie płacone państwu i przedsiębiorstwom)
L.p. Kraj kwota (eur)
1 Norwegia 99 776
2 Luksemburg 90 661
3 Irlandia 74 405
4 USA 70 362
5 Dania 68 734
6 Belgia 65 096
7 Szwecja 62 774
8 Australia 61 763
9 Finlandia 58 574
10 Austria 54 713
11 Francja 54 381
12 Szwajcaria 50 329
13 Włochy 47 972
14 Izrael 47 359
15 Holandia 46 230
16 Niemcy 43 610
17 Nowa Zelandia 42 804
18 Wielka Brytania 42 448
19 Hiszpania 39 793
20 Grecja 32 809
21 Słowenia 29 680
22 Japonia 29 666
23 Malta 29 128
24 Portugalia 27 614
25 Słowacja 26 923
26 Estonia 24 013
27 Czechy 22 874
28 Litwa 22 604
29 Łotwa 21 645
30 Chorwacja 20 093
31 Węgry 19 511
32 Polska 19 363
33 Korea Południowa 19 258
34 Turcja 18 682
35 Rosja 13 746
36 Rumunia 13 675
37 Brazylia 11 833
38 Bułgaria 9 930
39 Chiny 8 016
40 Indie 2 424
średnia ważona* 21 744
średnia 38 632
Źródła: Eurostat, OECD, Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, urzędy statystyczne Rosji, Brazylii, Indii,
* ważona liczbą pracowników
Do najlepiej zarabiających ludzi na świecie należą Szwajcarzy. Po uwzględnieniu wszystkich podatków (włącznie z VAT), zostaje im na rękę 4,8 tys. euro miesięcznie. Kolejni w zestawieniu są Norwegowie (3,1 tys. euro miesięcznie na czysto) i Australijczycy (2,8 tys. euro). Z wyjątkiem Norwegii, w której to wydobycie surowców umożliwia tak wysokie zarobki, zarówno w Szwajcarii, jak i Australii państwo do spółki z firmami są po prostu łaskawsze dla pracowników niż gdzie indziej. Podobny efekt dotyczy Wielkiej Brytanii, Japonii, Holandii i Niemiec.
W tym ujęciu Polacy płacą na "system" stosunkowo niewiele, bo 19,4 tys. euro rocznie (1,6 tys. euro miesięcznie). Mniej od nas kosztuje to dużo bogatszych Koreańczyków Południowych, jak również Turków i... Rosjan. "
wtorek, 16 lutego 2016
Imigranci z III Swiata szkodliwi dla wzrostu i dobrobytu
Imigranci z III Swiata szkodliwi dla wzrostu i dobrobytu
http://gf24.pl/imigranci-nie-zarobia-na-nasze-emerytury/
"...Trzeźwy głos z „salonu”
Jak to wygląda w świetle dotychczasowych doświadczeń? Czy faktycznie można liczyć, że „świeża krew” przyczyni się do rozwoju gospodarczego i załata dziurę demograficzną? Sprawdźmy, bo i u nas słychać głosy, że imigracja jest koniecznością, ponieważ inaczej nie będzie komu „zarabiać na nasze emerytury”. Z pomocą przychodzi opublikowany na portalu euroislam.pl tekst wystąpienia Grzegorza Lindenberga wygłoszonego na konferencji „Europejski kryzys migracyjny – szanse i zagrożenia dla Polski” zorganizowanej przez Stowarzyszenie Euroatlantyckie. Autor jest socjologiem i dziennikarzem, m.in. współzałożycielem „Gazety Wyborczej”, co jest warte podkreślenia, ponieważ okazuje się, że nawet w lewicowo-liberalnym „salonie” można znaleźć wyjątki podchodzące do zagadnienia zdroworozsądkowo, posługując się konkretnymi danymi, stroniąc zarazem od „multikulturowej” ideologii.
Otóż okazuje się, że w świetle danych Eurostatu w przedziale wiekowym 20-64 lat pracuje 70 proc. Europejczyków, lecz w grupie imigrantów z krajów spoza Unii Europejskiej odsetek ten wynosi zaledwie 57 proc. Szczegółowo wygląda to następująco: Wielka Brytania – 77 proc. zatrudnionych Brytyjczyków i jedynie 63 proc. imigrantów; proporcje w Niemczech – 79 proc. do 57 proc.; Francja – 71 do 48 proc.; Holandia – 77 do 51 proc.; Szwecja – 82 do 52 proc. Przy czym podkreślić należy, iż w grupie przybyszów muzułmańskich (a więc tych, którzy właśnie masowo napływają do Europy) te wskaźniki są jeszcze niższe. Przykładowo, w Danii wśród imigrantów z Iraku pracuje tylko 34 proc. Trzeba nadmienić, że według wyliczeń szwedzkiego ekonomisty Jana Ekberga wykonanych w 2009 r. dla tamtejszego ministerstwa finansów, imigracja zaczyna się dla kraju przyjmującego opłacać przy przekroczeniu 72 proc. zatrudnienia wśród przybyłych.
Na dodatek, imigranci charakteryzują się o wiele mniejszą wydajnością pracy, wynikającą zarówno z różnic kulturowych, jak i niskich kwalifikacji. Ilość pracy dla nisko wykwalifikowanych robotników jest ograniczona, zaś rosnący poziom zaawansowania technologicznego europejskiego przemysłu stwarza głównie popyt na odpowiednio kompetentnych fachowców. Opowieści o znakomitych syryjskich lekarzach, którzy będą nas leczyć należy włożyć między bajki – pracownicy tej klasy są kompletnie pomijalnym marginesem w tłumie „uchodźców”. Inną wartość do gospodarki wnosi hinduski informatyk, a inną pomywacz w restauracji. Zresztą – i tu wracamy do różnic kulturowych – po co podejmować słabo płatną pracę przy przysłowiowym „kopaniu rowów”, skoro porównywalne świadczenia można otrzymać żyjąc na „socjalu”?
Migracja jest szkodliwa
Co więcej – imigranci nie są również inwestycją na przyszłość. Drugie pokolenie nie zdobywa bowiem wykształcenia lepszego od swych rodziców, ba – zmniejsza się w nim odsetek pracujących! Przykładowo, w Niemczech w pierwszym pokoleniu imigrantów z Turcji (mężczyźni) pracuje 69 proc., w drugim – już tylko 54 proc. U kobiet mamy tylko 1 proc. wzrostu zatrudnienia – 43 do 44 proc.
Co to oznacza? Ano to, że migracja nie przyczynia się do wzrostu gospodarczego, a wręcz jest szkodliwa. Konieczność utrzymywania rzesz przybyszów obniża PKB na głowę, niska wydajność (i tym samym niższe wynagrodzenia, a więc i składki emerytalne) powoduje, że możemy zapomnieć o tym, że zapracują na nasze emerytury. Przeciwnie – to do imigranckich emerytur będzie musiała w przyszłości dopłacać starzejąca się „biała Europa”. Konsekwencje dla gospodarki i ogólnego poziomu życia łatwo sobie wyobrazić. Jest w tym również nauczka i dla nas – nie powielajmy cudzych błędów. O wiele lepszą inwestycją jest polityka pronatalistyczna i sprowadzenie chociażby Polaków mieszkających w krajach byłego ZSRR. Za niemieckie cudowne recepty dziękujemy."
http://gf24.pl/imigranci-nie-zarobia-na-nasze-emerytury/
"...Trzeźwy głos z „salonu”
Jak to wygląda w świetle dotychczasowych doświadczeń? Czy faktycznie można liczyć, że „świeża krew” przyczyni się do rozwoju gospodarczego i załata dziurę demograficzną? Sprawdźmy, bo i u nas słychać głosy, że imigracja jest koniecznością, ponieważ inaczej nie będzie komu „zarabiać na nasze emerytury”. Z pomocą przychodzi opublikowany na portalu euroislam.pl tekst wystąpienia Grzegorza Lindenberga wygłoszonego na konferencji „Europejski kryzys migracyjny – szanse i zagrożenia dla Polski” zorganizowanej przez Stowarzyszenie Euroatlantyckie. Autor jest socjologiem i dziennikarzem, m.in. współzałożycielem „Gazety Wyborczej”, co jest warte podkreślenia, ponieważ okazuje się, że nawet w lewicowo-liberalnym „salonie” można znaleźć wyjątki podchodzące do zagadnienia zdroworozsądkowo, posługując się konkretnymi danymi, stroniąc zarazem od „multikulturowej” ideologii.
Otóż okazuje się, że w świetle danych Eurostatu w przedziale wiekowym 20-64 lat pracuje 70 proc. Europejczyków, lecz w grupie imigrantów z krajów spoza Unii Europejskiej odsetek ten wynosi zaledwie 57 proc. Szczegółowo wygląda to następująco: Wielka Brytania – 77 proc. zatrudnionych Brytyjczyków i jedynie 63 proc. imigrantów; proporcje w Niemczech – 79 proc. do 57 proc.; Francja – 71 do 48 proc.; Holandia – 77 do 51 proc.; Szwecja – 82 do 52 proc. Przy czym podkreślić należy, iż w grupie przybyszów muzułmańskich (a więc tych, którzy właśnie masowo napływają do Europy) te wskaźniki są jeszcze niższe. Przykładowo, w Danii wśród imigrantów z Iraku pracuje tylko 34 proc. Trzeba nadmienić, że według wyliczeń szwedzkiego ekonomisty Jana Ekberga wykonanych w 2009 r. dla tamtejszego ministerstwa finansów, imigracja zaczyna się dla kraju przyjmującego opłacać przy przekroczeniu 72 proc. zatrudnienia wśród przybyłych.
Na dodatek, imigranci charakteryzują się o wiele mniejszą wydajnością pracy, wynikającą zarówno z różnic kulturowych, jak i niskich kwalifikacji. Ilość pracy dla nisko wykwalifikowanych robotników jest ograniczona, zaś rosnący poziom zaawansowania technologicznego europejskiego przemysłu stwarza głównie popyt na odpowiednio kompetentnych fachowców. Opowieści o znakomitych syryjskich lekarzach, którzy będą nas leczyć należy włożyć między bajki – pracownicy tej klasy są kompletnie pomijalnym marginesem w tłumie „uchodźców”. Inną wartość do gospodarki wnosi hinduski informatyk, a inną pomywacz w restauracji. Zresztą – i tu wracamy do różnic kulturowych – po co podejmować słabo płatną pracę przy przysłowiowym „kopaniu rowów”, skoro porównywalne świadczenia można otrzymać żyjąc na „socjalu”?
Migracja jest szkodliwa
Co więcej – imigranci nie są również inwestycją na przyszłość. Drugie pokolenie nie zdobywa bowiem wykształcenia lepszego od swych rodziców, ba – zmniejsza się w nim odsetek pracujących! Przykładowo, w Niemczech w pierwszym pokoleniu imigrantów z Turcji (mężczyźni) pracuje 69 proc., w drugim – już tylko 54 proc. U kobiet mamy tylko 1 proc. wzrostu zatrudnienia – 43 do 44 proc.
Co to oznacza? Ano to, że migracja nie przyczynia się do wzrostu gospodarczego, a wręcz jest szkodliwa. Konieczność utrzymywania rzesz przybyszów obniża PKB na głowę, niska wydajność (i tym samym niższe wynagrodzenia, a więc i składki emerytalne) powoduje, że możemy zapomnieć o tym, że zapracują na nasze emerytury. Przeciwnie – to do imigranckich emerytur będzie musiała w przyszłości dopłacać starzejąca się „biała Europa”. Konsekwencje dla gospodarki i ogólnego poziomu życia łatwo sobie wyobrazić. Jest w tym również nauczka i dla nas – nie powielajmy cudzych błędów. O wiele lepszą inwestycją jest polityka pronatalistyczna i sprowadzenie chociażby Polaków mieszkających w krajach byłego ZSRR. Za niemieckie cudowne recepty dziękujemy."
niedziela, 14 lutego 2016
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 2
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL 2
Po smierci Stalina elita ZSRR postanowiła sie juz nawzajem nie mordowac i korzystac z zycia pelnymi garsciami. Wkrotce zaczely funkcjonowac w ZSRR potezne oligarchiczne mafijne zwiazki pod patronatem partii i bezpieki. W latach szescdziesiatych mafia juz funkcjonowała w ZSRR pełna para !
"Scenariusze zmian Part 3, Nomenklatura i bezpieczniactwo jako wrog przyszlosci. "
http://matusiakj.blogspot.com/2012/12/scenariusze-zmian-part-3-dzielo-z-1989_24.html
"W erze potwornego terroru Stalina urzednicy ZSRR po prostu bali sie wziac lapowki bowiem donos dajacego z reguly sprawial ze nastepnego dnia o swicie bylo sie wywleczonym z lozka przez zolnierzy NKWD stawiajacych urzednika przed sadem za dywersje. Ere cechowal wzgledny ascetyzm warstwy urzedniczej choc funkcjonowaly luksusowe i bezplatne mieszkania , wczasy i sklepy z deficytowym towarem niedostepnym dla zwyklego rosjanina. Wysocy urzednicy otrzymuja pieniadze w kopercie od Stalina. Przekaz jest oczywisty - dostajesz od panstwa pieniadze i tylko jemu masz sluzyc. Kopertowki otoczone byly scisla tajemnica.
Niebywaly rozkwit korupcji nastepuje za Brezeniwa w erze zastoju.
Za Stalina o awansach w szeregach nomenklatury decydowala sprytna intryga, donos czy lut szczescia. Fluktuacja w szeregach nomenklatury byla znaczna co bylo cecha pozytywna. Bylo to srodowisko otwarte.
W erze zastoju czlonkiem nomenklatury zostawal poczatkowo z reguly absolwent studiow pochodzacy ze wsi. Szybko uformowala sie swiadomosc i solidarnosc grupowa nowej nomenklatury wyraznie rozumiejaca i broniaca swojego interesu. Interesem bylo czerpanie dziesiecioleciami renty wladzy ze stanowiska.
Nomenklatura stala sie praktycznie zamknieta grupa spoleczna do ktorej ogromnie trudno bylo wejsc osobie nieustosunkowanej. Stanowiska dziedziczono rodzinnie. Nomenklatura jako grupa posiadla zdolnosc przekazywania wladzy tylko i wylacznie dzieciom nomenklatury. Nomenklatura wiec w drugim pokoleniu jest grupa dziedziczaca szlachecki czy wrecz arystokratyczny status. Po smierci Brezniewa inspirowana przez szefa KGB prasa prawdziwie rozpisywala sie jak to dzieci sekretarza , premiera i ministrow i wiceministrow i wysokich urzednikow szybko awansowaly na stanowiska nomenklaturowe mimo iz nie wyroznialy sie zdolnoscia czy pracowitoscia a zdarzaly sie wypadki degeneratow. Wzorem dla korumpujacego sie aparatu wladzy i nagannym przykladem ktory nasladowano byla sama rodzina Brezniewa. Prasowa nagonka uswiadomila nomenklaturze po raz kolejny ze jej status jest aktualnie bezpieczny ale zawierucha na szczytach wladzy moze ja pozbawic wszystkiego i wyslac do wiezien. Szkoda czasu aby rozwodzic sie nad morzem przestepstw popelnionych przez nomenklature ZSRR.
W grupie nomenklaturowej liczyla sie przede wszystkim lojalnosc i nienaruszanie cudzych nomenklaturowych interesow. Bierny , mierny ale wierny - oto portert nomenklatury bedacej wrogiem wszelkim zmian w ktorych upatrywala ona zawsze zagrozenia dla swojej pozycji i interesow. Widoczny jest specyficzny rasizm bowiem nomenklatura po prostu spoleczenstwem gardzi.
Czyny zabronione i karalne z punktu widzenia prawa i okreslane przez wladze i sady ZSRR jako korupcja pozwalaly w ogole systemowi trwac co sprawia ze bez korupcji system nie mogl i nie moze istniec. Jest przezarty korupcja. W korupcje zamieszami sa urzednicy wszystkich szczebli i wiekszosc obywateli. Dyrektor fabryki po prostu musial zalatwic materialy do produkcji odpalajac innemu dyrektorowi udzial w swojej produkcji rynkowej.
Poczatkowo w przedsiebiorstwach panstwowych funkcjonowaly nieoficjalne "tieniewyje" warsztaty a pozniej male wydzialy gdzie prowadzono produkcje kierowana na czarny rynek z surowcow przeznaczonym na zaplanowana produkcje. Pozniej kierownictwo zakladu po prostu zawlaszczalo duza czesc normalnej produkcji falszujac na spolke z urzednikami statystyki . Doszlo w koncu do sytuacji kiedy nie mozna normalnie kupic prawie niczego . Mozna bez problemu towary kupic na bazarze placac podwojna a nawet potrojna cene. Korupcje ochrania KGB a nierzadko i prokuratura choc czesto nie jest ona dopuszczana do interesu a po prostu zastraszana.
Nomenklatura zakumulowala w ten sposb ogromne majatki i placona jej oficjalnie pensja bywa zbywana usmiechem. Obecny system jest dla posiadaczy majatkow skrajnie niefunkcjonalny i nomenklatura ZSRR pragnie obecnie XIX wiecznego kapitalizmu. Co gorsza pieriestrojka i glasnost zalegalizowaluy majatki z korupcji. W tej sytuacji los panstwa radzieckiego jest przesadzony. Panstwo radzieckie nieformalnie ale realnie rzadzone jest przez kliki, sitwy, koterie i po prostu mafie.
Totez bogata nomenklatura z utesknieniem czekala na zakonczenie jakze szkodliwej dla jej interesow zimnej wojny statuujacej oblezona twierdze i porzucenie hamujacego jej interesy gorsetu ideologicznego. "
Wzor mafijnych zwiazkow ludzi partii i bezpieki przewedrował do PRL i PRL-bis ze Zwiazku Radzieckiego i Rosji ! Polscy mafiozi , wielcy zlodzieje i bezpieczniacy niczego sami nie wymyslili. Stosowali komunistyczny i postkomunistyczny virus z Rosji !
Minister MSW Andrzej Milczanowski w 1995 roku mówił ze w Polsce "Mafii nie ma" Jak sie dowiedzielismy pozniej od swiadkow koronnych te oswiadczenia wielcy mafiozi przyjmowali wtedy z dużym zadowoleniem a zarazem rozbawieniem.
Czy Andrzej Milczanowski, zaprzeczając istnieniu mafii, nie wiedział o jej istnieniu i był tylko ministrem - figurantem wyslawiajacym kompetencje SBekow i odcietym od informacji czy po prostu był mafijną pacynką ?
Propaganda PRL i PRL- bis robiła wszystko aby uniemozliwic Polakom racjonalne myślenie i wzmagac szkodliwe motywacje emocjonalne. Zakłamanie, socjotechnika, psychomanipulacja.
Polacy bez świadomości historycznej i społecznej, nie sa zdolni pojąć obecnej rzeczywistości lokalnej i globalnej.
Stalin i jego elity nie ufali polskim narodowym komunistom i juz w 1948 roku dokonano rozprawy z nimi. Na wysokich szczeblach władzy w organach bezpieczenstwa dominowali Zydzi posadzeni tam przez Moskwicina. Oni jako element całkowicie wyalienowany z polskiego spoleczenstwa siła rzeczy musieli byc serwilistycznie wierni swojemu Panu - Moskwie.
Ubeckimi siepaczami na dole hierarchi byli ludzi rekrutowani z nizin społecznych i środowisk kryminalnych. Wsrod nich zydow praktycznie nie było.
Smierc Stalina byla paradoksalnie dla Zydow w Polsce wielkim fartem poniewaz planował on wielka czystke i rozprawe z zydami. Jedna chimera wyniósl ich wysoko , nastepna mogl ich stracic na samo dno, przesiedlic na Syberie i mordowac.
Rządzona batem przez tyrana i oprycznine nazwaną Ochraną, carska Rosja była na poczatku XX wieku w swiecie czymś niebywatele anachronicznym. Jej kompromitujacą słabość i przezarcie korupcją odsłoniła wojna z Japonia w 1904 roku, skutkujaca natychmiastową rewolucja w carskim imperium.
W Europie od setek lat ksztaltowała sie kultura kontraktu, ktora nie zinstytucjonalizowała sie ani w carskiej Rosji ani w ZSRR ani w obecnej Rosji. Prawo własnosci w Rosji było i jest pozorem i fikcja.
Kontrowersje budzą wyliczenia PKB w minionych czasach. Przyjac mozna ze w dobrym dla gospodarki carskiej Rosji roku 1913 per capita mieszkaniec imperialnej Rosji byl 9 razy biedniejszy niz Amerykanin z USA. Gospodarka carskiej Rosji znajdowała sie na poziomie czasow Merowingow.
Czyms rownie anachronicznym był niewolniczo - panszczyzniany komunistyczny ustrój ZSRR z czerwonym carem i opryczniną NKVD przemianowaną pozniej na KGB i GRU. Po carze bialym i czerwonym znow mamy białego cara Putina.
Nowoczesne panstwo narodowe powstale w europie zachodniej i rownolegle u kuzynow europejczykow w Stanach Zjednoczonych jest wielozadaniowym wechikułem politycznym realizujacym najwazniejsze interesy narodowej wspolnoty. Najwazniejszym interesem jest rozwoj gospodarczy czyli coraz lepsze zaspokajanie potrzeb wspolnoty. Wazne jest tez zapewnienie bezpieczenstwa.
Najjaskrawszym tego przykladem jest unitarna III Rzesza. Niemcy swojego wodza Adolfa Hiltlera prowadzacego ich do swietlanej przyszlosci, kochali z calego serca i poszliby z nim nawet do piekla.
Elita III Rzeszy wyobrazala sobie ze po zawarciu pokoju postawi na Uralu slupy graniczne i deportuje z anektowanych ziem element niepozadany na Syberie a reszte ludnosci asymiluje. Temat niemieckcih zbrodni wojennym byl surowo zakazany i mial zniknac. Nie ma zadnego pisemnego dowodu swiadczacego o tym ze decyzje o ostatecznym rozwiazaniu kwesti zydowskiej podjał Wodz i ze w ogole o nim wiedział. Wszelkie slady zbrodni mialy byc doszczetnie zamazane aby nowe pokolenie Niemcow nie czulo obciazenia przeszloscia czy dyskomfortu.
Wspolczesna siatka pojeciowa dotyczy wlasnie nowoczesnego panstwa narodowego. Nieporozumieniem jest nazywanie "panstwem" afrykanskiego czy bliskowschodniego tworu geograficznego wykreslonego na mapie olowkiem przy linijce przez mocarstwa kolonialne.
O korupcji jako wyjatku od reguły mozna mowic w panstwie praworzadnym. Nonsensem jest mowienie o korupcji w panstwie niepraworzadnym gdzie rzadzi korupcja lub terror ! Z kolei o praworzadnosci mozna mowic tam gdzie obowiazuje prawo panstwowe a nie prawo mafijne lub prawo prywatne wodza jak w stalinowskim ZSRR czy obecnej Korei Płn.
Japonia konca XIX wieku i pierwszej polowy XX wieku nie byla panstwem demokratycznym. A mimo to byla panstwem praworzadnym i uczciwym, gdzie urzednik zlapany na korupcji popelnial samobojstwo aby uniknac upokarzajacego procesu i przesladowania rodziny.
Wspolczene Chiny nie sa panstwem w pelni demokratycznym ale rozwijaja sie szybko i Chinczykom zyje sie coraz lepiej.
Charles Murray, ("Human Accomplishments", 2004) podaje ze w okresie 800 BC do 2000 roku, 97 % swiatowych odkryc naukowych i technicznych powstalo w Europie Zachodniej lub Ameryce Polnocnej. Rodzi sie pytanie o unikalna umiejetnosc abstrakcyjnego myslenia okreslonego genotypu Homo Sapiens. W Europie Zachodniej dominowała rasa biala typu R1b.
Do okryc naukowych i technicznych rasy bialej typu R1b, trzeba tez dodac innowacje jaka jest nowoczesne panstwo narodowe. Tej innowacji III RP nie potrafi wchłonąc pozostajac skorumpowanym parapanstwem.
Po smierci Stalina elita ZSRR postanowiła sie juz nawzajem nie mordowac i korzystac z zycia pelnymi garsciami. Wkrotce zaczely funkcjonowac w ZSRR potezne oligarchiczne mafijne zwiazki pod patronatem partii i bezpieki. W latach szescdziesiatych mafia juz funkcjonowała w ZSRR pełna para !
"Scenariusze zmian Part 3, Nomenklatura i bezpieczniactwo jako wrog przyszlosci. "
http://matusiakj.blogspot.com/2012/12/scenariusze-zmian-part-3-dzielo-z-1989_24.html
"W erze potwornego terroru Stalina urzednicy ZSRR po prostu bali sie wziac lapowki bowiem donos dajacego z reguly sprawial ze nastepnego dnia o swicie bylo sie wywleczonym z lozka przez zolnierzy NKWD stawiajacych urzednika przed sadem za dywersje. Ere cechowal wzgledny ascetyzm warstwy urzedniczej choc funkcjonowaly luksusowe i bezplatne mieszkania , wczasy i sklepy z deficytowym towarem niedostepnym dla zwyklego rosjanina. Wysocy urzednicy otrzymuja pieniadze w kopercie od Stalina. Przekaz jest oczywisty - dostajesz od panstwa pieniadze i tylko jemu masz sluzyc. Kopertowki otoczone byly scisla tajemnica.
Niebywaly rozkwit korupcji nastepuje za Brezeniwa w erze zastoju.
Za Stalina o awansach w szeregach nomenklatury decydowala sprytna intryga, donos czy lut szczescia. Fluktuacja w szeregach nomenklatury byla znaczna co bylo cecha pozytywna. Bylo to srodowisko otwarte.
W erze zastoju czlonkiem nomenklatury zostawal poczatkowo z reguly absolwent studiow pochodzacy ze wsi. Szybko uformowala sie swiadomosc i solidarnosc grupowa nowej nomenklatury wyraznie rozumiejaca i broniaca swojego interesu. Interesem bylo czerpanie dziesiecioleciami renty wladzy ze stanowiska.
Nomenklatura stala sie praktycznie zamknieta grupa spoleczna do ktorej ogromnie trudno bylo wejsc osobie nieustosunkowanej. Stanowiska dziedziczono rodzinnie. Nomenklatura jako grupa posiadla zdolnosc przekazywania wladzy tylko i wylacznie dzieciom nomenklatury. Nomenklatura wiec w drugim pokoleniu jest grupa dziedziczaca szlachecki czy wrecz arystokratyczny status. Po smierci Brezniewa inspirowana przez szefa KGB prasa prawdziwie rozpisywala sie jak to dzieci sekretarza , premiera i ministrow i wiceministrow i wysokich urzednikow szybko awansowaly na stanowiska nomenklaturowe mimo iz nie wyroznialy sie zdolnoscia czy pracowitoscia a zdarzaly sie wypadki degeneratow. Wzorem dla korumpujacego sie aparatu wladzy i nagannym przykladem ktory nasladowano byla sama rodzina Brezniewa. Prasowa nagonka uswiadomila nomenklaturze po raz kolejny ze jej status jest aktualnie bezpieczny ale zawierucha na szczytach wladzy moze ja pozbawic wszystkiego i wyslac do wiezien. Szkoda czasu aby rozwodzic sie nad morzem przestepstw popelnionych przez nomenklature ZSRR.
W grupie nomenklaturowej liczyla sie przede wszystkim lojalnosc i nienaruszanie cudzych nomenklaturowych interesow. Bierny , mierny ale wierny - oto portert nomenklatury bedacej wrogiem wszelkim zmian w ktorych upatrywala ona zawsze zagrozenia dla swojej pozycji i interesow. Widoczny jest specyficzny rasizm bowiem nomenklatura po prostu spoleczenstwem gardzi.
Czyny zabronione i karalne z punktu widzenia prawa i okreslane przez wladze i sady ZSRR jako korupcja pozwalaly w ogole systemowi trwac co sprawia ze bez korupcji system nie mogl i nie moze istniec. Jest przezarty korupcja. W korupcje zamieszami sa urzednicy wszystkich szczebli i wiekszosc obywateli. Dyrektor fabryki po prostu musial zalatwic materialy do produkcji odpalajac innemu dyrektorowi udzial w swojej produkcji rynkowej.
Poczatkowo w przedsiebiorstwach panstwowych funkcjonowaly nieoficjalne "tieniewyje" warsztaty a pozniej male wydzialy gdzie prowadzono produkcje kierowana na czarny rynek z surowcow przeznaczonym na zaplanowana produkcje. Pozniej kierownictwo zakladu po prostu zawlaszczalo duza czesc normalnej produkcji falszujac na spolke z urzednikami statystyki . Doszlo w koncu do sytuacji kiedy nie mozna normalnie kupic prawie niczego . Mozna bez problemu towary kupic na bazarze placac podwojna a nawet potrojna cene. Korupcje ochrania KGB a nierzadko i prokuratura choc czesto nie jest ona dopuszczana do interesu a po prostu zastraszana.
Nomenklatura zakumulowala w ten sposb ogromne majatki i placona jej oficjalnie pensja bywa zbywana usmiechem. Obecny system jest dla posiadaczy majatkow skrajnie niefunkcjonalny i nomenklatura ZSRR pragnie obecnie XIX wiecznego kapitalizmu. Co gorsza pieriestrojka i glasnost zalegalizowaluy majatki z korupcji. W tej sytuacji los panstwa radzieckiego jest przesadzony. Panstwo radzieckie nieformalnie ale realnie rzadzone jest przez kliki, sitwy, koterie i po prostu mafie.
Totez bogata nomenklatura z utesknieniem czekala na zakonczenie jakze szkodliwej dla jej interesow zimnej wojny statuujacej oblezona twierdze i porzucenie hamujacego jej interesy gorsetu ideologicznego. "
Wzor mafijnych zwiazkow ludzi partii i bezpieki przewedrował do PRL i PRL-bis ze Zwiazku Radzieckiego i Rosji ! Polscy mafiozi , wielcy zlodzieje i bezpieczniacy niczego sami nie wymyslili. Stosowali komunistyczny i postkomunistyczny virus z Rosji !
Minister MSW Andrzej Milczanowski w 1995 roku mówił ze w Polsce "Mafii nie ma" Jak sie dowiedzielismy pozniej od swiadkow koronnych te oswiadczenia wielcy mafiozi przyjmowali wtedy z dużym zadowoleniem a zarazem rozbawieniem.
Czy Andrzej Milczanowski, zaprzeczając istnieniu mafii, nie wiedział o jej istnieniu i był tylko ministrem - figurantem wyslawiajacym kompetencje SBekow i odcietym od informacji czy po prostu był mafijną pacynką ?
Propaganda PRL i PRL- bis robiła wszystko aby uniemozliwic Polakom racjonalne myślenie i wzmagac szkodliwe motywacje emocjonalne. Zakłamanie, socjotechnika, psychomanipulacja.
Polacy bez świadomości historycznej i społecznej, nie sa zdolni pojąć obecnej rzeczywistości lokalnej i globalnej.
Stalin i jego elity nie ufali polskim narodowym komunistom i juz w 1948 roku dokonano rozprawy z nimi. Na wysokich szczeblach władzy w organach bezpieczenstwa dominowali Zydzi posadzeni tam przez Moskwicina. Oni jako element całkowicie wyalienowany z polskiego spoleczenstwa siła rzeczy musieli byc serwilistycznie wierni swojemu Panu - Moskwie.
Ubeckimi siepaczami na dole hierarchi byli ludzi rekrutowani z nizin społecznych i środowisk kryminalnych. Wsrod nich zydow praktycznie nie było.
Smierc Stalina byla paradoksalnie dla Zydow w Polsce wielkim fartem poniewaz planował on wielka czystke i rozprawe z zydami. Jedna chimera wyniósl ich wysoko , nastepna mogl ich stracic na samo dno, przesiedlic na Syberie i mordowac.
Rządzona batem przez tyrana i oprycznine nazwaną Ochraną, carska Rosja była na poczatku XX wieku w swiecie czymś niebywatele anachronicznym. Jej kompromitujacą słabość i przezarcie korupcją odsłoniła wojna z Japonia w 1904 roku, skutkujaca natychmiastową rewolucja w carskim imperium.
W Europie od setek lat ksztaltowała sie kultura kontraktu, ktora nie zinstytucjonalizowała sie ani w carskiej Rosji ani w ZSRR ani w obecnej Rosji. Prawo własnosci w Rosji było i jest pozorem i fikcja.
Kontrowersje budzą wyliczenia PKB w minionych czasach. Przyjac mozna ze w dobrym dla gospodarki carskiej Rosji roku 1913 per capita mieszkaniec imperialnej Rosji byl 9 razy biedniejszy niz Amerykanin z USA. Gospodarka carskiej Rosji znajdowała sie na poziomie czasow Merowingow.
Czyms rownie anachronicznym był niewolniczo - panszczyzniany komunistyczny ustrój ZSRR z czerwonym carem i opryczniną NKVD przemianowaną pozniej na KGB i GRU. Po carze bialym i czerwonym znow mamy białego cara Putina.
Nowoczesne panstwo narodowe powstale w europie zachodniej i rownolegle u kuzynow europejczykow w Stanach Zjednoczonych jest wielozadaniowym wechikułem politycznym realizujacym najwazniejsze interesy narodowej wspolnoty. Najwazniejszym interesem jest rozwoj gospodarczy czyli coraz lepsze zaspokajanie potrzeb wspolnoty. Wazne jest tez zapewnienie bezpieczenstwa.
Najjaskrawszym tego przykladem jest unitarna III Rzesza. Niemcy swojego wodza Adolfa Hiltlera prowadzacego ich do swietlanej przyszlosci, kochali z calego serca i poszliby z nim nawet do piekla.
Elita III Rzeszy wyobrazala sobie ze po zawarciu pokoju postawi na Uralu slupy graniczne i deportuje z anektowanych ziem element niepozadany na Syberie a reszte ludnosci asymiluje. Temat niemieckcih zbrodni wojennym byl surowo zakazany i mial zniknac. Nie ma zadnego pisemnego dowodu swiadczacego o tym ze decyzje o ostatecznym rozwiazaniu kwesti zydowskiej podjał Wodz i ze w ogole o nim wiedział. Wszelkie slady zbrodni mialy byc doszczetnie zamazane aby nowe pokolenie Niemcow nie czulo obciazenia przeszloscia czy dyskomfortu.
Wspolczesna siatka pojeciowa dotyczy wlasnie nowoczesnego panstwa narodowego. Nieporozumieniem jest nazywanie "panstwem" afrykanskiego czy bliskowschodniego tworu geograficznego wykreslonego na mapie olowkiem przy linijce przez mocarstwa kolonialne.
O korupcji jako wyjatku od reguły mozna mowic w panstwie praworzadnym. Nonsensem jest mowienie o korupcji w panstwie niepraworzadnym gdzie rzadzi korupcja lub terror ! Z kolei o praworzadnosci mozna mowic tam gdzie obowiazuje prawo panstwowe a nie prawo mafijne lub prawo prywatne wodza jak w stalinowskim ZSRR czy obecnej Korei Płn.
Japonia konca XIX wieku i pierwszej polowy XX wieku nie byla panstwem demokratycznym. A mimo to byla panstwem praworzadnym i uczciwym, gdzie urzednik zlapany na korupcji popelnial samobojstwo aby uniknac upokarzajacego procesu i przesladowania rodziny.
Wspolczene Chiny nie sa panstwem w pelni demokratycznym ale rozwijaja sie szybko i Chinczykom zyje sie coraz lepiej.
Charles Murray, ("Human Accomplishments", 2004) podaje ze w okresie 800 BC do 2000 roku, 97 % swiatowych odkryc naukowych i technicznych powstalo w Europie Zachodniej lub Ameryce Polnocnej. Rodzi sie pytanie o unikalna umiejetnosc abstrakcyjnego myslenia okreslonego genotypu Homo Sapiens. W Europie Zachodniej dominowała rasa biala typu R1b.
Do okryc naukowych i technicznych rasy bialej typu R1b, trzeba tez dodac innowacje jaka jest nowoczesne panstwo narodowe. Tej innowacji III RP nie potrafi wchłonąc pozostajac skorumpowanym parapanstwem.
piątek, 12 lutego 2016
Na litr paliwa pracujemy dziesiec razy dluzej niz Amerykanie
Na litr paliwa pracujemy dziesiec razy dluzej niz Amerykanie
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Na-litr-paliwa-pracujemy-dziesiec-razy-dluzej-niz-Amerykanie-7319221.html
"Ceny paliwa na świecie są najtańsze od kilkunastu lat. Amerykanie w niektórych stanach płacą poniżej 1,5 zł za litr benzyny. W Polsce natomiast koszt bezołowiówki nadal kształtuje się w granicach 4 zł, mimo że na europejskim rynku ARA popularna 95 kosztuje jedynie ok. 75 gr za litr.
W miniony wtorek (9 lutego) cena tony benzyny 95, notowanej na europejskim rynku ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) spadła poniżej 1 tys. zł (ok. 75 gr za litr). Pomijając klika dni pod koniec 2008 r., kiedy PB 95 była wyceniana na ok. 60 gr, są to najniższe poziomy od 2003 r. Ceny były zbliżone również do tych z końcówki lat 90.
Polscy kierowcy jednak w niewielkim stopniu odczuwają zmiany cen paliw. Według danych Komisji Europejskiej, na początku lutego średnia cena popularnej „95” wynosiła dokładnie 4 zł za litr. To 27 gr mniej niż rok temu. Warto jednak zauważyć, że przez ten czas koszt benzyny na rynku ARA w złotych spadł o połowę.
Pomijając fakt, że w cenie paliwa zawartych jest wiele podatków (VAT, akcyza, opłata paliwowa, opłata zapasowa), obserwujemy rekordową w historii różnicę pomiędzy ceną hurtową w naszym kraju i na rynku ARA. Wynosi ona ok. 60 gr netto za litr, mimo że przez ostatnią dekadę kształtowała się w granicach 20-30 gr.
Rekordowo niskie ceny w USA
Zupełnie inaczej wygląda to w Stanach Zjednoczonych. Tam średnia detaliczna cena galona benzyny w drugim tygodniu lutego spadła według EIA (Departamentu Energii) do poziomu 1.75 dol. za galon (1.81 zł za litr). To oznacza, że Amerykanie płacą o 30 proc. mniej niż rok temu. Jeszcze taniej jest w regionach od Zatoki Meksykańskiej po Środkowy Zachód, gdzie galon, według EIA, jest najtańszy od połowy 2004 r. i kosztuje średnio 1.51 USD (1.56 zł za litr).
O rekordowo niskich cenach pisze również The Wall Street Journal w artykule z 9 lutego (WSJ). Wg amerykańskiego dziennika niektóre stacje w stanie Missouri sprzedają paliwo po 1.22 USD za galon (1.27 zł/litr). Najtaniej jest na stacji 7-Eleven w Oklahoma City. Tutaj, według danych (WSJ), za litr benzyny należy zapłacić jedynie 1.11 USD za galon, czyli 1.15 zł za litr.
Amerykanie pracują na litr paliwa tylko przez minutę
Powyższe porównania wypadają jeszcze ciekawiej, gdy zestawimy je z zarobkami w Polsce oraz w USA. Wg styczniowego raportu Biura Statystki Amerykańskiego Departamentu Pracy (BLS), średnia stawka godzinowa w USA wynosi 25.39 dol. (około 100 zł). Wg GUS przeciętne wynagrodzenie miesięczne w polskiej gospodarce wyniosło 3899 zł. w 2015 r. Oznacza to, że Polacy średnio zarabiają 23.2 zł na godzinę.
W rezultacie zestawiając średni koszt paliw i zarobki w obu krajach widzimy, że w USA za godzinę pracy kupimy 55 l. benzyny (nieco ponad 1 minuta pracy/litr) a w Polsce 5.8 l paliwa. To oznacza, że Polacy na benzynę bezołowiową muszą pracować prawie dziesięć razy dłużej (dokładnie 9.5) niż Amerykanie.
Na koniec warto również zwrócić uwagę na dobrą informację. Biorąc pod uwagę kursy walut i ceny hurtowe paliw, przez najbliższy tydzień lub dwa ceny „bezołowiówki” z dużym prawdopodobieństwem spadną na krajowych stacjach o ok. 10-20 gr. Jeżeli sprawdzą się prognozy EIA dotyczące przyszłych kosztów ropy naftowej, zarówno diesel, jak i benzyna powinny utrzymać się w okolicach 4 zł przynajmniej przez pierwszą połowę roku.
Marcin Lipka, Cinkciarz.pl"
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Na-litr-paliwa-pracujemy-dziesiec-razy-dluzej-niz-Amerykanie-7319221.html
"Ceny paliwa na świecie są najtańsze od kilkunastu lat. Amerykanie w niektórych stanach płacą poniżej 1,5 zł za litr benzyny. W Polsce natomiast koszt bezołowiówki nadal kształtuje się w granicach 4 zł, mimo że na europejskim rynku ARA popularna 95 kosztuje jedynie ok. 75 gr za litr.
W miniony wtorek (9 lutego) cena tony benzyny 95, notowanej na europejskim rynku ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) spadła poniżej 1 tys. zł (ok. 75 gr za litr). Pomijając klika dni pod koniec 2008 r., kiedy PB 95 była wyceniana na ok. 60 gr, są to najniższe poziomy od 2003 r. Ceny były zbliżone również do tych z końcówki lat 90.
Polscy kierowcy jednak w niewielkim stopniu odczuwają zmiany cen paliw. Według danych Komisji Europejskiej, na początku lutego średnia cena popularnej „95” wynosiła dokładnie 4 zł za litr. To 27 gr mniej niż rok temu. Warto jednak zauważyć, że przez ten czas koszt benzyny na rynku ARA w złotych spadł o połowę.
Pomijając fakt, że w cenie paliwa zawartych jest wiele podatków (VAT, akcyza, opłata paliwowa, opłata zapasowa), obserwujemy rekordową w historii różnicę pomiędzy ceną hurtową w naszym kraju i na rynku ARA. Wynosi ona ok. 60 gr netto za litr, mimo że przez ostatnią dekadę kształtowała się w granicach 20-30 gr.
Rekordowo niskie ceny w USA
Zupełnie inaczej wygląda to w Stanach Zjednoczonych. Tam średnia detaliczna cena galona benzyny w drugim tygodniu lutego spadła według EIA (Departamentu Energii) do poziomu 1.75 dol. za galon (1.81 zł za litr). To oznacza, że Amerykanie płacą o 30 proc. mniej niż rok temu. Jeszcze taniej jest w regionach od Zatoki Meksykańskiej po Środkowy Zachód, gdzie galon, według EIA, jest najtańszy od połowy 2004 r. i kosztuje średnio 1.51 USD (1.56 zł za litr).
O rekordowo niskich cenach pisze również The Wall Street Journal w artykule z 9 lutego (WSJ). Wg amerykańskiego dziennika niektóre stacje w stanie Missouri sprzedają paliwo po 1.22 USD za galon (1.27 zł/litr). Najtaniej jest na stacji 7-Eleven w Oklahoma City. Tutaj, według danych (WSJ), za litr benzyny należy zapłacić jedynie 1.11 USD za galon, czyli 1.15 zł za litr.
Amerykanie pracują na litr paliwa tylko przez minutę
Powyższe porównania wypadają jeszcze ciekawiej, gdy zestawimy je z zarobkami w Polsce oraz w USA. Wg styczniowego raportu Biura Statystki Amerykańskiego Departamentu Pracy (BLS), średnia stawka godzinowa w USA wynosi 25.39 dol. (około 100 zł). Wg GUS przeciętne wynagrodzenie miesięczne w polskiej gospodarce wyniosło 3899 zł. w 2015 r. Oznacza to, że Polacy średnio zarabiają 23.2 zł na godzinę.
W rezultacie zestawiając średni koszt paliw i zarobki w obu krajach widzimy, że w USA za godzinę pracy kupimy 55 l. benzyny (nieco ponad 1 minuta pracy/litr) a w Polsce 5.8 l paliwa. To oznacza, że Polacy na benzynę bezołowiową muszą pracować prawie dziesięć razy dłużej (dokładnie 9.5) niż Amerykanie.
Na koniec warto również zwrócić uwagę na dobrą informację. Biorąc pod uwagę kursy walut i ceny hurtowe paliw, przez najbliższy tydzień lub dwa ceny „bezołowiówki” z dużym prawdopodobieństwem spadną na krajowych stacjach o ok. 10-20 gr. Jeżeli sprawdzą się prognozy EIA dotyczące przyszłych kosztów ropy naftowej, zarówno diesel, jak i benzyna powinny utrzymać się w okolicach 4 zł przynajmniej przez pierwszą połowę roku.
Marcin Lipka, Cinkciarz.pl"
wtorek, 9 lutego 2016
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL
Obcy: Milicja, SB, LWP, prokuratura, sady PRL
Najpaskudniejszą wadą parapaństwa o operacyjnej nazwie III RP jest demoralizowanie narodu.
Dlaczego tyle mówi sie o Tajnych Wspolpracownikach SB i WSW a nie o samej sowieckiej bezpiece i aparacie terroru w Polsce ? Przeciez PRL byl oficjalnie dyktatura terrorystyczną.
Komunizm po raz pierwszy w histori z nagiego terroru, zbrodni, przemocy i wszechogarniajacego kłamstwa uczynił dominujace narzedzie władzy i posługiwał sie nim w ZSRR az 73 lata.
"Władza ludowa" to rządy gensekow KPZR, KGB, GRU w Imperium Zła i ich płatnych pachołkow - zdrajcow w podbitych krajach europy srodkowo - wschodniej.
Takze w zewnetrzym pasie Imperium Zla w panstwach kolonialnych, zainstalowo system wladzy wzorowany na systemie sowieckim ale zdalnie operowany z Moskwy. Resorty siłowe i "wymiar sprawiedliwosci" instalował w podbitej Polsce generał NKVD Iwan Sierow - postac wyjatkowo mroczna i odrazajaca. Nawet w ZSRR został w koncu skazany za swoje zbrodnie w Polsce.
Opłakany stan parapanstwa III RP to logiczny skutek zmiany nazwy PRL na III RP bez zadnych powaznych zmian instytucjonalnych. Symptomatyczne jest zrobienie z zamachowca, przywodcy junty i "ruskiego generała w polskim mundurze" Jaruzela , pierwszego prezydenta III RP. Mafijno - esbecki fasadowy twor nie ma prawdziwego wojska, nie ma żadnych profesjonalnych i sprawnych służb, nie ma sądownictwa.
Funkcjonariusze zbrodniczego UB i Informacji Wojskowej w wiekszosci juz nie zyja. Ogromnej wiekszosci w ogole nie postawiono zarzutow i nie sadzono. Czesto dozywali dziewiecdziesieciu lat i wiecej ! Otrzymywali dekadami za swoje zbrodnie ogromne emerytury.
Funkcjonariusze systemu wladzy PRL mieli gleboka swiadomosc braku oparcia w kraju i całkowitego wyobcowania ze spoleczenstwa. Wiedzieli ze bez poparcia ZSRR ich wladza nie utrzyma sie ani chwili dluzej.
Kamienice w Aleji Przyjaciół w Warszawie były symbolem luksusu w latach trzydziestych XX wieku. Po wojnie bylo to bardzo prestizowe miejsce. Mieszkania dostawali tu gratis rzadowi komunisci oraz prominenci aparatu terroru oraz tak zwana elita PRL Teraz mieszka tam ich progenitura.
Aleja Przyjaciół to nie jedyna taka ulica i obszar w Warszawie. "Ludowe władze" w mieszkaniach mialy gosposie a nawet słuzbe. Funkcjonariusze trzymali w mieszkaniach pistolety a nawet karabiny maszynowe. Ulice były pod obserwacja UB a potem Milicji Obywatelskiej.
"Ludowe władze" do szału doprowadzały audycje Radia Wolna Europa gdzie zbiegły płk X Departamentu Ministerstwa Bezpieczenstwa Publicznego, Jozef Swiatło prawdziwie relacjonował jak luksusowo zyly elity parti i bezpieki gdy narod przymierał głodem.
Aparat terroru a w tym sowieccy żołdacy LWP byli i są elementem obym i wyizolowanym w Polsce. "Wojsko Polskie" zostalo szybko calkowicie zsowietyzowane. W "wojsku" III RP słuzyło około 3 tysiace oficerów szkolonych w GRU !
Milicja Obywatelska zorganizowana na wzor sowiecki byla najbardziej znienawidzoną i pogardzaną instytucją PRL
- Dlaczego milicjanci nie jedzę korniszonów ? Bo głowa nie wchodzi do słoika
- Milicjant w autobusie patrzy jak przystanek odjeżdza
- Dlaczego milicjanci chodzili w PRL-u trójkami? Jeden umiał czytać, drugi umiał pisać, a trzeci pilnował tych dwóch intelektualistów, żeby przypadkiem nie zrobili kontrrewolucji.
Wyobcowanie funkcjonariuszy aparatu terroru ( w tym prokuratury i sadownictwa ) przybieralo karykaturalne formy.
Milicjanci i SBecy spotykali sie tylko w swoim towarzystwie co budzilo nawet odraze w ich rodzinach. Wigilię spedzali w swoim gronie przy golonce i wodce upijajac sie do nieprzytomnosci. Zwyczaj upijania sie wodka do Polski przywedrował z ZSRR choc przymus propinacji i pijanstwo funkcjonowało juz w I RP ale pozniej juz tylko w zaborze rosyjskim. Wigilia świąt Bożego Narodzenia to w polskiej obyczajowości i tradycji uroczysta świąteczna kolacja i najbardziej rodzinny dzień w roku. U obcych picie wodki , czesto wprost z butelki , "z gwinta".
Wodke rosyjskim żołnierzom [ powyzej plakat Armi Czerwonej ] dawano juz za cara Piotra I. Jednak pierwszy raz masowo sowieccy zołnierze dostali 100 gramow wodki dziennie podczas Wojny Zimowej z Finlandią. Dla lotników był przewidziany koniak.
Praktyke usankcjonował rozkaz numer 0320 z 25 sierpnia 1941 roku, stanowiący, że od 1 września 1941 roku ma się rozpocząć wydawanie żołnierzom służącym na pierwszej linii po 100 gramów wódki na dobę. Wódka była uniwersalną walutą radzieckiego żołnierza, wymienialną na całą gamę rabowanych przedmiotow.
Większości kradzieży wódki dokonywali oficerowie sztabowi i zaopatrzeniowcy, którzy fałszowali dokumentacje.
Aby zmniejszyc skale kradziezy wódke dostarczano w dębowych beczkach lub aluminiowych kaniach służących normalnie do przewożenia mleka. Ale w ZSRR zaczynalo nawet brakowac "setki" wodki. Naczelne dowództwo 12 maja 1942 roku wydało rozkaz, na którego mocy wstrzymano codzienne wydawanie wódki wszystkim jednostkom frontowym. Przywilej pozostawiono jednostkom pierwszoliniowym, odnoszącym sukcesy w działaniach bojowych zwiększajac tam normę do 200 gramów na dobę. W pozostałych jednostkach wprowadzono spis dni świątecznych, w które wydawano po 100 gramów wódki.
Po bitwie pod Kurskiem znow wszystkim zoldakom do konca wojny wydawano po 100 gramow wodki. Niemcy wiedzac o sowieckim pijanstwie celowo zostawiali w duzych ilosciach metanol. Gro strat niebojowych sowietow z lat 1944-1945 wynikała z zatrucia metanolem.
Pijanstwo i złodziejstwo żołdakow zsowietyzownego LWP bylo oczywistoscią.
Innym zwyczajem Milicji i SB było chowanie zwłok na cmentarzach prawoslawnych, tak jak to niedawno uczyniono z trupem szefa komunistycznej bezpieki Czeslawem Kiszczakiem. To zwyczaj przywleczony rowniez z ZSRR.
Aparat terroru PRL byl gleboko znepotyzowany. Rekrutowani SBecy i Milicjanci pochodzili z rodzin gdzie juz byly osoby z aparatu terroru.
Po niedawnym oswiadczeniu wiceministera MSWiA że na funkcje kierownicze w Policji nie będą awansowani byli milicjanci, zaczęły się masowe odejścia z Policji wysokich oficerow. Okazuje się, że siedmiu spośród siedemnastu obecnych komendantów wojewódzkich to milicjanci. Nie wiadomo jak duza czesc wysokich oficerow obecnej Policji pochodzi ze srodowiska aparatu terroru PRL.
Chyba najwyższa pora na usuniecie milicjantow oraz policjantow pochodzących z rodzin aparatu terroru PRL
Milicjanci i SBecy wstydzili sie munduru i tylko wyjatkowo mozna ich bylo w nim zobaczyc w miejscu zamieszkania.
Lokalną UB a pozniej SB kierował I zastępca komendanta MO do spraw SB. SBecy mieli mundury MO.
Zadaniem całego komunistycznego aparatu terroru bylo wyłacznie chronienie pozycji "ludowej wladzy". Skutecznosc Milicji w wykrywaniu przestepstw niepolitycznych byla znikoma. Norma bylo torturowanie i bicie przypadkowych osob oraz wymuszanie falszywych zeznan oraz masowe falszywe oskarzenia.
Dopiero teraz dowiadujemy sie jak beznadziejnie slabe byly dowody w oparciu o ktore skazano w najwiekszej aferze kryminalnej PRL "Wampira" Marchwickiego i ze mozliwe jest ze Wampirem byla inna osoba. Mozliwe ze na smierc skazano niewinna osobe aby uciac leb sprawie jego brata, ktory za lapowki rekrutował na studia przyszlych "prawnikow PRL".
http://sledczy.focus.pl/afery-kryminalne/tajemnice-marchwickiego-40
"Z dokumentów znalezionych w archiwum IPN w Katowicach wynika, że od 1962 roku Jan Marchwicki był agentem SB ps. „Janusz”. Został zwerbowany przez kapitana Stanisława Wowra z SB w Sosnowcu. Donosił przez kilka lat na księży z parafii św. Jacka w Sosnowcu. W 1963 roku przekazał sześć informacji dotyczących księży z Sosnowca: Grunwalda, Krawca i Czajora. To bezpieka załatwiła mu później pracę kierownika sekretariatu na wydziale prawa. Z jego gabinetu korzystał często oficer SB, który „zabezpieczał” uczelnię. – Jasiu, jak na niego mówili studenci, był znanym homoseksualistą, notowanym przez milicję i SB. Bardzo inteligentny, przebiegły. Uczył się w Niższym Seminarium Duchownym w Poznaniu, a potem przez prawie trzy lata w Wyższym Seminarium w Krakowie. Wyrzucono go stamtąd z powodu jego skłonności. Marchwicki był zarazem „szarą eminencją” Uniwersytetu Śląskiego. Żył ze swoim młodym partnerem Józefem Klimczakiem w Katowicach we własnym mieszkaniu, nieopodal uczelni. Demoralizował studentów, brał łapówki. Miał ku temu wiele okazji, bo był przecież kierownikiem dziekanatu Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Śląskim.
We wrześniu 1970 roku porucznik Cilecki z gr. IV Wydziału III SB spisał notatkę służbową z rozmowy z TW „Lech”. Agent streszczał rozmowę Ewy Stankiewicz (ówczesnej asystentki na Wydziale Prawa i Administracji) z Janem Marchwickim, dotyczącą mechanizmu brania łapówek za przyjęcia na studia. Z donosu wynika, że Marchwicki kompletował listę tych kandydatów na studia, którzy szukali protekcji. Wybierał dzieci osób zamożnych. Lista była przekazywana dyrektor Karpińskiej, która doręczała ją rektorowi. Protegowany zdawał egzamin pisemny ze wszystkimi. Gdy poszło mu źle, Marchwicki wymieniał w jego teczce pracę złą na dobrą. Gdy z kolei protegowanemu poszło źle na egzaminach ustnych, Marchwicki polecał mu pisać odwołanie do rektora, i taka osoba trafiała na studia z listy rektorskiej. Marchwicki żalił się, że z tego zyskownego interesu dostawał resztki. Nieprawidłowości w przyjęciach kandydatów na studia prawnicze nie stanowiły tajemnicy dla SB co najmniej od 1969 r. Sprawa korupcji nigdy nie została wyjaśniona."
Poteżna korupcja w naborze na Wydzialy Prawa funkcjonowała w całej PRL. Był to mechanizm systemowy, ktory pozwałał na te wydziały rekrutowac przygłupów z nomenklatury oraz aparatu terroru i ich dzieci.
SB nie tylko o tym wiedziała ale pilnowała aby mechanizm dalej dobrze działał !
Sowieci pilnowali mechanizmow negatywnej selekcji i wyobcowania aparatu terroru PRL ze spoleczenstwa.
Najpaskudniejszą wadą parapaństwa o operacyjnej nazwie III RP jest demoralizowanie narodu.
Dlaczego tyle mówi sie o Tajnych Wspolpracownikach SB i WSW a nie o samej sowieckiej bezpiece i aparacie terroru w Polsce ? Przeciez PRL byl oficjalnie dyktatura terrorystyczną.
Komunizm po raz pierwszy w histori z nagiego terroru, zbrodni, przemocy i wszechogarniajacego kłamstwa uczynił dominujace narzedzie władzy i posługiwał sie nim w ZSRR az 73 lata.
"Władza ludowa" to rządy gensekow KPZR, KGB, GRU w Imperium Zła i ich płatnych pachołkow - zdrajcow w podbitych krajach europy srodkowo - wschodniej.
Takze w zewnetrzym pasie Imperium Zla w panstwach kolonialnych, zainstalowo system wladzy wzorowany na systemie sowieckim ale zdalnie operowany z Moskwy. Resorty siłowe i "wymiar sprawiedliwosci" instalował w podbitej Polsce generał NKVD Iwan Sierow - postac wyjatkowo mroczna i odrazajaca. Nawet w ZSRR został w koncu skazany za swoje zbrodnie w Polsce.
Opłakany stan parapanstwa III RP to logiczny skutek zmiany nazwy PRL na III RP bez zadnych powaznych zmian instytucjonalnych. Symptomatyczne jest zrobienie z zamachowca, przywodcy junty i "ruskiego generała w polskim mundurze" Jaruzela , pierwszego prezydenta III RP. Mafijno - esbecki fasadowy twor nie ma prawdziwego wojska, nie ma żadnych profesjonalnych i sprawnych służb, nie ma sądownictwa.
Funkcjonariusze zbrodniczego UB i Informacji Wojskowej w wiekszosci juz nie zyja. Ogromnej wiekszosci w ogole nie postawiono zarzutow i nie sadzono. Czesto dozywali dziewiecdziesieciu lat i wiecej ! Otrzymywali dekadami za swoje zbrodnie ogromne emerytury.
Funkcjonariusze systemu wladzy PRL mieli gleboka swiadomosc braku oparcia w kraju i całkowitego wyobcowania ze spoleczenstwa. Wiedzieli ze bez poparcia ZSRR ich wladza nie utrzyma sie ani chwili dluzej.
Kamienice w Aleji Przyjaciół w Warszawie były symbolem luksusu w latach trzydziestych XX wieku. Po wojnie bylo to bardzo prestizowe miejsce. Mieszkania dostawali tu gratis rzadowi komunisci oraz prominenci aparatu terroru oraz tak zwana elita PRL Teraz mieszka tam ich progenitura.
Aleja Przyjaciół to nie jedyna taka ulica i obszar w Warszawie. "Ludowe władze" w mieszkaniach mialy gosposie a nawet słuzbe. Funkcjonariusze trzymali w mieszkaniach pistolety a nawet karabiny maszynowe. Ulice były pod obserwacja UB a potem Milicji Obywatelskiej.
"Ludowe władze" do szału doprowadzały audycje Radia Wolna Europa gdzie zbiegły płk X Departamentu Ministerstwa Bezpieczenstwa Publicznego, Jozef Swiatło prawdziwie relacjonował jak luksusowo zyly elity parti i bezpieki gdy narod przymierał głodem.
Aparat terroru a w tym sowieccy żołdacy LWP byli i są elementem obym i wyizolowanym w Polsce. "Wojsko Polskie" zostalo szybko calkowicie zsowietyzowane. W "wojsku" III RP słuzyło około 3 tysiace oficerów szkolonych w GRU !
Milicja Obywatelska zorganizowana na wzor sowiecki byla najbardziej znienawidzoną i pogardzaną instytucją PRL
- Dlaczego milicjanci nie jedzę korniszonów ? Bo głowa nie wchodzi do słoika
- Milicjant w autobusie patrzy jak przystanek odjeżdza
- Dlaczego milicjanci chodzili w PRL-u trójkami? Jeden umiał czytać, drugi umiał pisać, a trzeci pilnował tych dwóch intelektualistów, żeby przypadkiem nie zrobili kontrrewolucji.
Wyobcowanie funkcjonariuszy aparatu terroru ( w tym prokuratury i sadownictwa ) przybieralo karykaturalne formy.
Milicjanci i SBecy spotykali sie tylko w swoim towarzystwie co budzilo nawet odraze w ich rodzinach. Wigilię spedzali w swoim gronie przy golonce i wodce upijajac sie do nieprzytomnosci. Zwyczaj upijania sie wodka do Polski przywedrował z ZSRR choc przymus propinacji i pijanstwo funkcjonowało juz w I RP ale pozniej juz tylko w zaborze rosyjskim. Wigilia świąt Bożego Narodzenia to w polskiej obyczajowości i tradycji uroczysta świąteczna kolacja i najbardziej rodzinny dzień w roku. U obcych picie wodki , czesto wprost z butelki , "z gwinta".
Wodke rosyjskim żołnierzom [ powyzej plakat Armi Czerwonej ] dawano juz za cara Piotra I. Jednak pierwszy raz masowo sowieccy zołnierze dostali 100 gramow wodki dziennie podczas Wojny Zimowej z Finlandią. Dla lotników był przewidziany koniak.
Praktyke usankcjonował rozkaz numer 0320 z 25 sierpnia 1941 roku, stanowiący, że od 1 września 1941 roku ma się rozpocząć wydawanie żołnierzom służącym na pierwszej linii po 100 gramów wódki na dobę. Wódka była uniwersalną walutą radzieckiego żołnierza, wymienialną na całą gamę rabowanych przedmiotow.
Większości kradzieży wódki dokonywali oficerowie sztabowi i zaopatrzeniowcy, którzy fałszowali dokumentacje.
Aby zmniejszyc skale kradziezy wódke dostarczano w dębowych beczkach lub aluminiowych kaniach służących normalnie do przewożenia mleka. Ale w ZSRR zaczynalo nawet brakowac "setki" wodki. Naczelne dowództwo 12 maja 1942 roku wydało rozkaz, na którego mocy wstrzymano codzienne wydawanie wódki wszystkim jednostkom frontowym. Przywilej pozostawiono jednostkom pierwszoliniowym, odnoszącym sukcesy w działaniach bojowych zwiększajac tam normę do 200 gramów na dobę. W pozostałych jednostkach wprowadzono spis dni świątecznych, w które wydawano po 100 gramów wódki.
Po bitwie pod Kurskiem znow wszystkim zoldakom do konca wojny wydawano po 100 gramow wodki. Niemcy wiedzac o sowieckim pijanstwie celowo zostawiali w duzych ilosciach metanol. Gro strat niebojowych sowietow z lat 1944-1945 wynikała z zatrucia metanolem.
Pijanstwo i złodziejstwo żołdakow zsowietyzownego LWP bylo oczywistoscią.
Innym zwyczajem Milicji i SB było chowanie zwłok na cmentarzach prawoslawnych, tak jak to niedawno uczyniono z trupem szefa komunistycznej bezpieki Czeslawem Kiszczakiem. To zwyczaj przywleczony rowniez z ZSRR.
Aparat terroru PRL byl gleboko znepotyzowany. Rekrutowani SBecy i Milicjanci pochodzili z rodzin gdzie juz byly osoby z aparatu terroru.
Po niedawnym oswiadczeniu wiceministera MSWiA że na funkcje kierownicze w Policji nie będą awansowani byli milicjanci, zaczęły się masowe odejścia z Policji wysokich oficerow. Okazuje się, że siedmiu spośród siedemnastu obecnych komendantów wojewódzkich to milicjanci. Nie wiadomo jak duza czesc wysokich oficerow obecnej Policji pochodzi ze srodowiska aparatu terroru PRL.
Chyba najwyższa pora na usuniecie milicjantow oraz policjantow pochodzących z rodzin aparatu terroru PRL
Milicjanci i SBecy wstydzili sie munduru i tylko wyjatkowo mozna ich bylo w nim zobaczyc w miejscu zamieszkania.
Lokalną UB a pozniej SB kierował I zastępca komendanta MO do spraw SB. SBecy mieli mundury MO.
Zadaniem całego komunistycznego aparatu terroru bylo wyłacznie chronienie pozycji "ludowej wladzy". Skutecznosc Milicji w wykrywaniu przestepstw niepolitycznych byla znikoma. Norma bylo torturowanie i bicie przypadkowych osob oraz wymuszanie falszywych zeznan oraz masowe falszywe oskarzenia.
Dopiero teraz dowiadujemy sie jak beznadziejnie slabe byly dowody w oparciu o ktore skazano w najwiekszej aferze kryminalnej PRL "Wampira" Marchwickiego i ze mozliwe jest ze Wampirem byla inna osoba. Mozliwe ze na smierc skazano niewinna osobe aby uciac leb sprawie jego brata, ktory za lapowki rekrutował na studia przyszlych "prawnikow PRL".
http://sledczy.focus.pl/afery-kryminalne/tajemnice-marchwickiego-40
"Z dokumentów znalezionych w archiwum IPN w Katowicach wynika, że od 1962 roku Jan Marchwicki był agentem SB ps. „Janusz”. Został zwerbowany przez kapitana Stanisława Wowra z SB w Sosnowcu. Donosił przez kilka lat na księży z parafii św. Jacka w Sosnowcu. W 1963 roku przekazał sześć informacji dotyczących księży z Sosnowca: Grunwalda, Krawca i Czajora. To bezpieka załatwiła mu później pracę kierownika sekretariatu na wydziale prawa. Z jego gabinetu korzystał często oficer SB, który „zabezpieczał” uczelnię. – Jasiu, jak na niego mówili studenci, był znanym homoseksualistą, notowanym przez milicję i SB. Bardzo inteligentny, przebiegły. Uczył się w Niższym Seminarium Duchownym w Poznaniu, a potem przez prawie trzy lata w Wyższym Seminarium w Krakowie. Wyrzucono go stamtąd z powodu jego skłonności. Marchwicki był zarazem „szarą eminencją” Uniwersytetu Śląskiego. Żył ze swoim młodym partnerem Józefem Klimczakiem w Katowicach we własnym mieszkaniu, nieopodal uczelni. Demoralizował studentów, brał łapówki. Miał ku temu wiele okazji, bo był przecież kierownikiem dziekanatu Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Śląskim.
We wrześniu 1970 roku porucznik Cilecki z gr. IV Wydziału III SB spisał notatkę służbową z rozmowy z TW „Lech”. Agent streszczał rozmowę Ewy Stankiewicz (ówczesnej asystentki na Wydziale Prawa i Administracji) z Janem Marchwickim, dotyczącą mechanizmu brania łapówek za przyjęcia na studia. Z donosu wynika, że Marchwicki kompletował listę tych kandydatów na studia, którzy szukali protekcji. Wybierał dzieci osób zamożnych. Lista była przekazywana dyrektor Karpińskiej, która doręczała ją rektorowi. Protegowany zdawał egzamin pisemny ze wszystkimi. Gdy poszło mu źle, Marchwicki wymieniał w jego teczce pracę złą na dobrą. Gdy z kolei protegowanemu poszło źle na egzaminach ustnych, Marchwicki polecał mu pisać odwołanie do rektora, i taka osoba trafiała na studia z listy rektorskiej. Marchwicki żalił się, że z tego zyskownego interesu dostawał resztki. Nieprawidłowości w przyjęciach kandydatów na studia prawnicze nie stanowiły tajemnicy dla SB co najmniej od 1969 r. Sprawa korupcji nigdy nie została wyjaśniona."
Poteżna korupcja w naborze na Wydzialy Prawa funkcjonowała w całej PRL. Był to mechanizm systemowy, ktory pozwałał na te wydziały rekrutowac przygłupów z nomenklatury oraz aparatu terroru i ich dzieci.
SB nie tylko o tym wiedziała ale pilnowała aby mechanizm dalej dobrze działał !
Sowieci pilnowali mechanizmow negatywnej selekcji i wyobcowania aparatu terroru PRL ze spoleczenstwa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)