Imigranci z III Swiata szkodliwi dla wzrostu i dobrobytu
http://gf24.pl/imigranci-nie-zarobia-na-nasze-emerytury/
"...Trzeźwy głos z „salonu”
Jak to wygląda w świetle dotychczasowych doświadczeń? Czy faktycznie można liczyć, że „świeża krew” przyczyni się do rozwoju gospodarczego i załata dziurę demograficzną? Sprawdźmy, bo i u nas słychać głosy, że imigracja jest koniecznością, ponieważ inaczej nie będzie komu „zarabiać na nasze emerytury”. Z pomocą przychodzi opublikowany na portalu euroislam.pl tekst wystąpienia Grzegorza Lindenberga wygłoszonego na konferencji „Europejski kryzys migracyjny – szanse i zagrożenia dla Polski” zorganizowanej przez Stowarzyszenie Euroatlantyckie. Autor jest socjologiem i dziennikarzem, m.in. współzałożycielem „Gazety Wyborczej”, co jest warte podkreślenia, ponieważ okazuje się, że nawet w lewicowo-liberalnym „salonie” można znaleźć wyjątki podchodzące do zagadnienia zdroworozsądkowo, posługując się konkretnymi danymi, stroniąc zarazem od „multikulturowej” ideologii.
Otóż okazuje się, że w świetle danych Eurostatu w przedziale wiekowym 20-64 lat pracuje 70 proc. Europejczyków, lecz w grupie imigrantów z krajów spoza Unii Europejskiej odsetek ten wynosi zaledwie 57 proc. Szczegółowo wygląda to następująco: Wielka Brytania – 77 proc. zatrudnionych Brytyjczyków i jedynie 63 proc. imigrantów; proporcje w Niemczech – 79 proc. do 57 proc.; Francja – 71 do 48 proc.; Holandia – 77 do 51 proc.; Szwecja – 82 do 52 proc. Przy czym podkreślić należy, iż w grupie przybyszów muzułmańskich (a więc tych, którzy właśnie masowo napływają do Europy) te wskaźniki są jeszcze niższe. Przykładowo, w Danii wśród imigrantów z Iraku pracuje tylko 34 proc. Trzeba nadmienić, że według wyliczeń szwedzkiego ekonomisty Jana Ekberga wykonanych w 2009 r. dla tamtejszego ministerstwa finansów, imigracja zaczyna się dla kraju przyjmującego opłacać przy przekroczeniu 72 proc. zatrudnienia wśród przybyłych.
Na dodatek, imigranci charakteryzują się o wiele mniejszą wydajnością pracy, wynikającą zarówno z różnic kulturowych, jak i niskich kwalifikacji. Ilość pracy dla nisko wykwalifikowanych robotników jest ograniczona, zaś rosnący poziom zaawansowania technologicznego europejskiego przemysłu stwarza głównie popyt na odpowiednio kompetentnych fachowców. Opowieści o znakomitych syryjskich lekarzach, którzy będą nas leczyć należy włożyć między bajki – pracownicy tej klasy są kompletnie pomijalnym marginesem w tłumie „uchodźców”. Inną wartość do gospodarki wnosi hinduski informatyk, a inną pomywacz w restauracji. Zresztą – i tu wracamy do różnic kulturowych – po co podejmować słabo płatną pracę przy przysłowiowym „kopaniu rowów”, skoro porównywalne świadczenia można otrzymać żyjąc na „socjalu”?
Migracja jest szkodliwa
Co więcej – imigranci nie są również inwestycją na przyszłość. Drugie pokolenie nie zdobywa bowiem wykształcenia lepszego od swych rodziców, ba – zmniejsza się w nim odsetek pracujących! Przykładowo, w Niemczech w pierwszym pokoleniu imigrantów z Turcji (mężczyźni) pracuje 69 proc., w drugim – już tylko 54 proc. U kobiet mamy tylko 1 proc. wzrostu zatrudnienia – 43 do 44 proc.
Co to oznacza? Ano to, że migracja nie przyczynia się do wzrostu gospodarczego, a wręcz jest szkodliwa. Konieczność utrzymywania rzesz przybyszów obniża PKB na głowę, niska wydajność (i tym samym niższe wynagrodzenia, a więc i składki emerytalne) powoduje, że możemy zapomnieć o tym, że zapracują na nasze emerytury. Przeciwnie – to do imigranckich emerytur będzie musiała w przyszłości dopłacać starzejąca się „biała Europa”. Konsekwencje dla gospodarki i ogólnego poziomu życia łatwo sobie wyobrazić. Jest w tym również nauczka i dla nas – nie powielajmy cudzych błędów. O wiele lepszą inwestycją jest polityka pronatalistyczna i sprowadzenie chociażby Polaków mieszkających w krajach byłego ZSRR. Za niemieckie cudowne recepty dziękujemy."
W UKeju jako kraju od dawna opierajacym swoj rozwoj na tanich pracownikach ladnie to widac:
OdpowiedzUsuńhttp://www.telegraph.co.uk/news/uknews/immigration/11207980/Polish-migrants-almost-20pc-more-likely-to-work-than-Britons.html
Proportion of working age population in employment on census day (per cent):
UK born 69
Non-UK born 63.2
EU born 73
Non-EU born 59
Country of origin:
Poland 81.2
South Africa 78
Germany 70.6
Ireland 68.9
USA 66.8
India 65.4
Jamaica 62.4
Nigeria 58.6
Pakistan 46
Moral z tego pracownicy z UE pracuja nawet wiecej niz rodowici Brytyjczycy - oczywiscie najbardziej statystkyki psuja Brytyjczykom Polacy
Bardzo jasne i wymowne dane !
OdpowiedzUsuńDlatego Polacy beda zawsze "miekka reka" gnebieni w UK bo sa oni obecnie nie do zastapienia.
UsuńAle jesli niedajboze poznali by swoja wartosc jako grupa to zaczeliby stwarzac smiertelne zagrozenie dla dla "statusu quo" ktory gwarantuje nietykalnosc prawdziwym wlodarzom wyspy Albionu...